background image

„URANIA — Postępy Astronomii” 

urania.pta.edu.pl/science.html

 

PUBLICYSTYKA

 — Czego Jaś się nie nauczy… czyli kształcenie dla przyszłości

1

CZEGO JAŚ SIĘ NIE NAUCZY…, 

czyli KSZTAŁCENIE DLA PRZYSZŁOŚCI

 

 
 

Od września 1999 roku rozpoczęło się wdraŜanie zapowiadanej od pewnego czasu reformy systemu 

edukacji.  Reforma  to  nie  tylko  nasz  polski  problem.  Świat  się  zmienia  w  coraz  szybszym  tempie, 
przybywa  nowej  wiedzy,  inne  zaś  jej  elementy  tracą  na  znaczeniu.  Kształcąc  młodych  ludzi  trzeba 
liczyć się z tym faktem. To nieuchronne, nie uciekniemy od tego.  

Nie chcę tu jednak recenzować konkretnego zaplanowanego u nas w Polsce sposobu reformowania 

szkolnictwa. Ukazuje się bowiem na ten temat wystarczająca ilość głosów w prasie, radiu i telewizji, 
głosów  często  uwarunkowanych  politycznymi  sympatiami  i  antypatiami  ich  autorów.  To  mnie  nie 
interesuje.  Chciałbym  natomiast  spojrzeć  na  problem  kształcenia  z  szerszej,  ogólnocywilizacyjnej 
niemal  perspektywy.  Nie  jestem  tu  Ŝadnym  prekursorem  takiego  podejścia,  bowiem  juŜ  prawie 
trzydzieści  lat  temu  prezentować  je  zaczął  Alvin  Toffler  w  swej  ksiąŜce  „Future  Shock”  (jej  polskie 
tłumaczenie  ukazało  się  w  1998  r.),  a  zawarte  w  niej  przemyślenia  autora  zainspirowały  mnie  do 
napisania niniejszego tekstu.  

Dzisiejsze  kształcenie,  nawet  to  realizowane  w  najlepszych  szkołach,  jest  w  tym  sensie 

anachroniczne,  Ŝe  nie  przygotowuje  naleŜycie  do  Ŝycia  w  społeczeństwie  przyszłości.  Cały  system 
obecnego  szkolnictwa  nastawiony  jest  na  przygotowanie  młodych  ludzi  do  funkcjonowania  w 
społeczeństwie ery przemysłowej, a więc w systemie, który przestanie dominować jeszcze za ich Ŝycia 
ustępując erze postindustrialnej.  

Obecnie  funkcjonujący  system  kształcenia  ugruntował  się  ostatecznie  w  XIX  wieku  wraz  z 

nastaniem  ery  przemysłowej  i  jako  efekt  przystosowania  się  do  niej.  Szkoły  stały  się  jakby 
„fabrykami” produkującymi masowo taki typ ludzi, jaki niezbędny był w tej epoce. W takiej szkole — 
fabryce naleŜało zgromadzić w jednym miejscu (budynku szkolnym) właściwy „surowiec” — uczniów 
i  „wyprodukować”  z  nich  ludzi  wyposaŜonych  w  odpowiednie  umiejętności,  odpowiednio 
uformowanych  i  akceptujących  właściwy  system  wartości.  „Produkcję”  wykonywali  stosownie 
wykwalifikowani  wyrobnicy  —  nauczyciele  —  specjaliści  od  poszczególnych  fragmentów  procesu 
kształcenia. W szkole — fabryce młody człowiek nabierał nawyków pozwalających mu następnie bez 
większego szoku wpasować się w przyszłą pracę. Takie typowe szkolne atrybuty, jak przychodzenie 
na określoną godzinę, rytm lekcji regulowany dzwonkiem, wykonywanie wielu czynności na komendę 
nauczyciela, wszystko to pozwalało później zaakceptować jako oczywistość rytm chodzenia do fabryki 
lub  biura  na  konkretną,  zawsze  tę  samą  godzinę,  wykonywanie  podobnych  czynności  narzuconych 
przez  zwierzchników,  którzy  (podobnie  jak  wcześniej  nauczyciel)  mieli  teŜ  władzę  oceniania 
pracowników.  Nawet  przerwa  obiadowa  była  na  komendę.  To  wszystko  razem  czyniło  ze  szkoły 
skuteczny instrument dobrego przygotowania do Ŝycia w społeczeństwie przemysłowym. 

Coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje na to, Ŝe trwająca dwa stulecia era przemysłowa 

wchodzi w fazę schyłkową. Kończy się dominująca rola wielkich fabryk zatrudniających tysiące lepiej 
lub  gorzej  wykwalifikowanych  robotników,  czy  teŜ  biur  zatrudniających  setki  miernych  urzędników 
rutyniarzy. Ich wszystkich stopniowo zastępują nowe technologie i globalna informatyzacja. Potrzebny 
staje  się  natomiast  całkiem  inny  typ  człowieka.  Nie  wystarczy  juŜ,  aby  rozumiał  on  teraźniejszość  i 
przystosował się do niej. Dzisiejszy młody człowiek musi nauczyć się sztuki pewnego przewidywania 
przyszłości.  Przewidywania  kierunków  i  tempa  zmian,  albowiem  to  właśnie  ciągła  zmienność  jest 

background image

„URANIA — Postępy Astronomii” 

urania.pta.edu.pl/science.html

 

PUBLICYSTYKA

 — Czego Jaś się nie nauczy… czyli kształcenie dla przyszłości

 

cechą zaczynającej się epoki postindustrialnej. Dzisiejsza szkoła (nie tylko w Polsce) zupełnie do tego 
nie  przygotowuje.  Szkoły,  nawet  te  renomowane,  KSZTAŁCĄ  LUDZI  WCZORAJSZYCH, 
wyposaŜonych  w  wiedzę  o  przeszłości,  z  której  nic  nie  wynika  dla  przyszłości.  Ilu  dzisiejszych 
maturzystów  potrafi  spróbować  choćby  wyobrazić  sobie  siebie  i  świat  za  lat  dwadzieścia  lub 
trzydzieści?  A  przecieŜ  to  ich  bezpośrednio  dotyczy.  To  oni  za te  przykładowe  dwadzieścia  lat  będą 
napierani i wypierani przez pokolenie tych, których dziś jeszcze nie ma na świecie.  

Kształcenie  dla  przyszłości  wymaga  teŜ  całkiem  innego  typu  nauczyciela.  Nauczyciela  zdolnego 

patrzeć w przyszłość i przewidującego nadchodzące zmiany. Dzisiejszy system kształcenia nauczycieli 
takŜe  nie  przygotowuje  do  tej  roli.  Nastawiony  jest  on,  podobnie  jak  cała  edukacja,  na  kształcenie 
nauczycieli wczorajszych. Jak ma być zresztą inaczej, skoro ci co ich kształcą oraz ci co decydują o 
sposobie ich kształcenia, teŜ są wczorajsi.  

Wspomniany na początku Alvin Toffler idzie w  swych sugestiach dość daleko stwierdzając, Ŝe w 

jakimś  stopniu  konieczne  będzie  odejście  od  modelu  szkoły  —  fabryki,  w  której  uczeń  spędza 
kilkanaście lat swego młodego Ŝycia. Aby nadąŜać za zmianami zachodzącymi w świecie, niezbędne 
stanie się coś w rodzaju kształcenia permanentnego. W tej wizji nie ma sensu uczęszczanie do szkół 
róŜnych szczebli przez niemal dwadzieścia lat. Skuteczniejszy moŜe okazać się system, w którym po 
około dziesięciu latach nauki dającej pewne wykształcenie ogólne, zaczyna się następnie łączyć dalszą 
naukę  z  pewnymi  formami  pracy  —  najpierw  w  stosunkowo  prostych  rodzajach  usług,  a  następnie 
coraz  bardziej  złoŜonej  w  róŜnych  rodzajach  struktur  społeczeństwa  postprzemysłowego.  To 
względnie  szybkie  rozpoczęcie  pracy  jest  zarówno  czynnikiem  stopniowo  usamodzielniającym 
młodego  człowieka  (zaczyna  juŜ  trochę  zarabiać),  jak  i  swego  rodzaju  kontynuacją  edukacji 
zawodowej.  Równocześnie,  aby  podnosić  kwalifikacje  i  dostosowywać  je  do  zmieniających  się 
wymagań,  niezbędne  stanie  się  częste  uczestniczenie  w  róŜnego  rodzaju  systemach  kursów,  których 
profil  i  zakres  człowiek  wybiera  sobie  sam  w  zaleŜności  od  potrzeb  i  zainteresowań.  W  pewnym 
stopniu  system  takich  kursów  dziś  juŜ  istnieje,  choć  oferuje  najczęściej  stosunkowo  proste 
kwalifikacje (np. kurs na prawo jazdy czy rutynową obsługę komputera). Być moŜe w przyszłości, po 
odpowiednim rozbudowaniu oferty, system taki stanie się czymś dominującym w procesie kształcenia 
ludzi i to nie tylko młodych.  

Ludzie Ŝyjący w społeczeństwie postindustrialnym muszą opanować dwie zasadnicze umiejętności: 

a) ciągłego uczenia się nowych rzeczy, 
b) dokonywania wyboru wśród mrowia moŜliwości. 

Jakoś nie widać, aby obecne kształcenie kładło nacisk na te dwa elementy. 
Jeśli  człowiek  XXI  wieku  będzie  zmuszony  w  ciągu  swojego  Ŝycia  przystosowywać  się  do 

przemian,  które  kiedyś  zachodziły  na  przestrzeni  stuleci,  to  musi  teŜ  choćby  ogólnikowo  wyobraŜać 
sobie  przyszłość.  Musi  swą  umysłowość  odpowiednio  do  tego  wytrenować.  Nie  mamy  zbyt  wiele 
dobrej literatury przyszłości, być moŜe jednak wybrane dzieła takich pisarzy, jak Artur C. Clarke czy 
Stanisław  Lem, powinny znaleźć się wśród obowiązujących lektur i to na dość juŜ wczesnym etapie 
edukacji.  Mogą  one  nie  tylko  rozbudzać  wyobraźnię,  ale  i  ukazywać  róŜne  zagadnienia  społeczne, 
polityczne lub etyczne, z którymi dzieci będą miały do czynienia, kiedy dorosną.  

Inną metodą kształcenia  dla przyszłości, mogą być róŜnego rodzaju  gry symulacyjne (obecnie juŜ 

stosowane  np.  przy  kształceniu  menedŜerów),  w  których  uczestnicy  rozpatrują  rozmaite  warianty 
bliŜszej i dalszej przyszłości, muszą wybierać wśród róŜnych moŜliwości i analizować skutki swoich 
wyborów. Ćwiczenia tego typu mogą ułatwić kaŜdemu tworzenie wyobraŜenia o przyszłości, zarówno 

background image

„URANIA — Postępy Astronomii” 

urania.pta.edu.pl/science.html

 

PUBLICYSTYKA

 — Czego Jaś się nie nauczy… czyli kształcenie dla przyszłości

3

w  skali  indywidualnej,  jak  i  społecznej.  Rozbudzają  teŜ  zaciekawienie  przyszłością,  minimalizując 
obawy  przed  nią.  Stworzenie  systemu  oświatowego,  który  zdoła  wywołać  taką  ciekawość  moŜe  być 
naczelnym zadaniem rewolucji postindustrialnej w szkolnictwie. 
 
„Czasownik KSZTAŁCIĆ trzeba zacząć odmieniać w czasie przyszłym” (A. Toffler) 

 

prof. Jerzy Sikorski 

Instytut Fizyki Teoretycznej i Astrofizyki 

Uniwersytet Gdański 

e-mail: fizjks@iftia.univ.gda.pl

 

15.02.1999