background image

W internecie

Gdy rządzi przypadek...

Do czego może się przydać znajomość rachunku 
prawdopodobieństwa? 

Okazuje się, że pozwala on 

fiskusowi łapać nieuczciwych podatników, pomaga 
w łamaniu szyfrów, przydaje się grającym w lotto, 
a także znajduje zastosowanie przy szyciu ubrań. 

E

merytowany dziś profesor matema-

tyki Teodor Hill z Atlanty przepro-

wadził kiedyś ze studentami ekspery-

ment. Poprosił ich o wykonanie 200 

rzutów monetą i zapisanie wyniku 

losowania na kartce. Zasugerował też, 

że jeśli komuś nie będzie się chciało 

przeprowadzić losowania, może od-

dać kartkę z wymyślonymi wynikami. 

Następnego dnia zebrał notatki i ku 

zaskoczeniu studentów bez trudu 

wskazał tych, którzy wpisali wyniki 

z głowy. Na jakiej podstawie? Otóż 

zazwyczaj wydaje się nam, że skoro 

wypadł np. orzeł, to następna powin-

na wypaść reszka, żeby było bardziej 

losowo. Unikamy więc ciągów orłów 

lub reszek występujących po sobie 

kilka razy z rzędu. 

Tego typu wpadki mogą mieć po-

ważne konsekwencje dla osób, któ-

re próbują sfałszować np. zeznanie 

podatkowe. Okazuje sie bowiem, że 

częstość występowania określonych 

cyfr na pierwszym miejscu w różnych 

zbiorach danych nie jest jednakowa. 

Prawidłowość tę matematycy nazy-

wają prawem Benforda i wystarczy 

zastosować program komputerowy 

opierający się na tym prawie, aby wy-

typować zeznania podatkowe, w które 

wpisano dane wzięte z głowy. 

1.

 Poproś o pomoc w przeprowadze-

niu tego doświadczenia kilku kolegów 

i koleżanek z klasy – niech każdy 20 ra-

zy rzuci monetą i zapisze, ile wypadło 

orłów. Na tablicy narysuj tabelkę z licz-

bami od 0 do 20, po czym policz, ilu 

uczniom wypadło 0 orłów, ilu 1, ilu 

2 i tak dalej aż do 20. Dane z tabelki 

można przedstawić w postaci wykresu, 

gdzie na jednej osi będzie liczba or-

łów, na drugiej liczba uczniów, którzy 

otrzymali dany wynik doświadczenia. 

Jak wygląda wykres?

2.

 Weź z kolektury Lotto 30 kuponów 

Dużego Lotka i daj do wypełnienia 30 

osobom. Zsumuj liczby zakreślone na 

każdym kuponie i przedstaw otrzyma-

ne wyniki w formie wykresu jak w po-

przednim przypadku. Poproś kogoś, 

Trójkąt Pascala
www.mathsisfun.com/pascals-
triangle.html

Interaktywna tablica Galtona
http://demonstrations.wolfram.com/
FlexibleGaltonBoard/

Prawo Benforda 
http://mathworld.wolfram.com/
BenfordsLaw.html

Hazard i matematyka
http://serwisy.gazeta.pl/nauka
/1,34148,2476793.html

kto ma wystarczająco dużo cierpliwo-

ści, żeby wypełnił sam 30 kuponów, 

zaznaczając, aby zrobił to losowo. 

W tym przypadku sumy skreślonych 

liczb prawdopodobnie nie ułożą się 

w krzywą dzwonową. Dlaczego? 

3.

 Skreśl na kuponie Dużego Lotka 

sześć dowolnych liczb i sześć liczb 

w jednym rzędzie (pionowym lub po-

ziomym). Pokaż komuś, kto gra w Lot-

to, i spytaj, który układ ma większe 

szanse na wylosowanie. Prawie nikt 

z pytanych nie wskaże na liczby skre-

ślone w jednym rzędzie, choć z punktu 

widzenia rachunku prawdopodobień-

stwa taki układ jest równie dobry jak 

każdy inny. Ten sposób typowania 

liczb ma jednak pewną zaletę – czy 

potrafisz powiedzieć jaką? 

W kryptologii jednym z najbezpiecz-

niejszych sposobów szyfrowania infor-

macji jest użycie tzw. klucza losowego 

– czyli ciągu liczb losowych. W czasie 

II wojny światowej Rosjanie wykorzy-

stywali ten sposób do szyfrowania 

wiadomości. Tyle że do generowania 

ksiąg kodowych wykorzystali litery 

„losowo” wypisywane przez ludzi. 

Niemcy dość szybko zorientowali się, 

że klucze szyfrujące nie są w pełni 

losowe – można było znaleźć w nich 

pewne regularności wynikające z te-

go, że osoba pisząca „losowy” ciąg 

znaków nie chciała używać liter, które 

przed chwilą napisała, a co więcej, 

pisząc na maszynie, nie chciała uży-

wać znaków ze środka klawiatury. To 

pomogło w złamaniu pozornie bez-

piecznych szyfrów.

Nawet ciągi liczb otrzymywane za 

pomocą komputera są liczbami pseu-

dolosowymi, gdyż są generowane 

przez mikroprocesor według algo-

rytmu, którego punktem wyjścia jest 

licznik cykli zegara od momentu uru-

chomienia mikroprocesora. Zakłada się 

jednak, że moment startu programu 

generującego liczby jest losowy, a poza 

tym czas wykonywania zadania zależy 

od czynników losowych – na przykład 

liczby programów wykonywanych 

przez mikroprocesor oprócz genera-

tora liczb losowych. Może się jednak 

zdarzyć, że wyniki pracy takiego gene-

ratora będą bardzo powtarzalne. 

W jaki sposób można więc znaleźć 

prawdziwie losowy ciąg znaków. 

W praktyce dobrym źródłem może 

być na przykład zapis płci dzieci ro-

dzących się po kolei w jakimś szpitalu 

w długim okresie. 

Rozkład prawdopodobieństwa występo-
wania cyfr na pierwszym miejscu 
w różnych zbiorach danych opisuje 
prawo Benforda. Pozwala ono na wykry-
cie sfałszowanych zeznań podatkowych

Fot. Corbis, Centrum Nauki K

opernik

www.kopernik.org.pl

A to ciekawe

Więcej doświadczeń

CENTRUM NAUKI

KOPERNIK

Eksper

ymentuj!

CENTRUM NAUKI

KOPERNIK

Eksper

ymentuj!

Eksper

ymentuj!

background image

D

ziwna deska z kołkami i przegród-

kami, którą można obejrzeć na 

wystawie, zwana jest tablicą Galtona. 

Pozwala ona eksperymentalnie poka-

zać, na czym polega tak zwany roz-

kład zmiennej losowej – jedno z naj-

ważniejszych narzędzi współczesnej 

statystyki.

Pojęcie zmiennej losowej pojawiło się 

w matematyce w XVIII wieku za spra-

wą Blaisa Pascala i Pierre’a de Ferma-

ta, którzy usiłowali w matematyczne 

ramy ująć to, co na pierwszy rzut oka 

uchwycić się w te ramy nie da, czyli gry 

losowe, takie jak kości czy ruletka.

Matematycy nie są w stanie odpo-

wiedzieć na pytanie, jakie padną licz-

by w najbliższym losowaniu Dużego 

Lotka, mogą jednak zaprojektować 

biznesowe podstawy gry losowej. Taka 

gra nie może być zbyt trudna, by raz 

na kilka losowań ktoś mógł wygrać, 

i nie może być zbyt prosta, by nagroda 

pieniężna za wylosowanie szóstki była 

wystarczająco atrakcyjna.

Z czasem matematycy rozwinęli 

ogromny aparat do badania zjawisk, 

w których rządzi przypadek. 

Tablica Galtona jest sposobem na 

pokazanie pewnego eksperymentu 

losowego. Kulka wrzucona na samej 

górze spada na pierwszy kołek i z jed-

nakowym prawdopodobieństwem 

może polecieć w lewo albo w pra-

wo. Piętro niżej jest tak samo i tak 

dalej aż do przegródki na samym dole. 

R

ozkłady prawdopodobieństwa sto-

sowane są we wszelkiego rodzaju 

badaniach statystycznych. Na przykład 

wzrost ludzi w określonej populacji 

(np. dorosłych mężczyzn mieszkają-

cych w Polsce) układa się według roz-

kładu normalnego. Gdyby producenci 

ubrań robili tyle samo garniturów na 

każdy wzrost, w magazynach zosta-

wałoby im mnóstwo ubrań uszytych 

na wyjątkowo wysokich ludzi i wyjąt-

kowo niskich. Dzięki rozkładowi nor-

malnemu łatwo oszacować, ile trzeba 

zrobić sztuk w każdym rozmiarze przy 

założeniu, że chcemy wyproduko-

wać, dajmy na to, 10 tys. garniturów. 

W ten sposób każdy, kto wchodzi do 

sklepu, ma szansę dobrać ubranie na 

swój wzrost, a producenci nie muszą 

wydawać niepotrzebnie pieniędzy na 

to, co sprzedaje się słabo. 

D

zieło „O grze w kości” Gerolama 

Cardano (1501-1576) było pierwszą 

znaną pracą poświęconą rachunkowi 

prawdopodobieństwa. 

Później tym samym zagadnieniem 

zajmowali się w XVII wieku Pierre de Fer-

mat, Blaise Pascal i Christiaan Huygens. 

Jednak dopiero w XVIII wieku Jakob Ber-

noulli i Abraham de Movire zaczęli trak-

tować rachunek prawdopodobieństwa 

jako gałąź matematyki. Ponieważ na 

początku głównie chodziło o opisanie 

zasad rządzących grami hazardowymi, 

wszystkie ówczesne prace skupiały się 

na rozkładach dyskretnych, to znaczy 

takich, w których liczba losowań jest 

skończona (albo przeliczalna). 

W XVIII wieku za sprawą Rogera Co-

tesa zaczęto stosować rachunek praw-

dopodobieństwa do szacowania błędów 

pomiarowych, co było później rozwijane 

przez Pierre’a-Simona Laplace’a, który ja-

ko pierwszy zaczął przedstawiać rozkład 

błędu pomiarowego jako krzywą. To 

właśnie jego teorię później wyszlifował 

Carl Friedrich Gauss (1777-1855) i dziś 

opis rozkładu normalnego jest często 

zwany rozkładem Gaussa.

W trakcie badań nad geograficznymi 

danymi pomiarowymi Gauss zauważył, 

że część wyników odbiega od pewnej 

średniej wartości. Na każdy wynik pomia-

rów odległości wpływało mnóstwo czyn-

ników, takich choćby jak temperatura po-

wietrza w danym dniu. Gauss stwierdził, 

że pewne odchylenia są naturalne i nie 

trzeba się nimi przejmować. Wcześniej 

wielu naukowców tego nie wiedziało, 

więc w ich pracach, w których dowodzą 

eksperymentalnie swoich tez, możemy 

znaleźć wyniki pomiarów, w których błąd 

nie ma rozkładu Gaussa. Wprawdzie są 

takie zjawiska, w których błąd pomiaru 

rzeczywiście ma niegaussowski rozkład, 

która każdemu numerowi przegródki 

przyporządkowuje prawdopodobień-

stwo wpadnięcia do niej kulki, nazywa-

my rozkładem prawdopodobieństwa. 

Łatwo zauważyć, że jeśli wrzucimy do 

lejka na górze deski odpowiednio dużo 

kulek, to w przegródkach zaczną się 

one układać w krzywą przypominającą 

dzwon. Dotykamy tu najważniejszego 

twierdzenia rachunku prawdopodo-

bieństwa, zwanego centralnym twier-

dzeniem granicznym. Twierdzenie ma 

kilka szczegółowych założeń i nie warto 

przytaczać go w całości, ale można je 

streścić w następujący sposób: w więk-

szości przypadków suma zmiennych 

losowych jest zmienną losową o roz-

kładzie przypominającym dzwon. 

Krzywa dzwonowa ma swoją nazwę 

– mówimy o niej, że jest albo „roz-

kładem normalnym”, albo „krzywą 

Gaussa”. Mówimy o niej „normalna”, 

opisuje bowiem większość zjawisk loso-

wych spotykanych w codziennym życiu, 

takich jak np. odchylenie od średniego 

wzrostu, błąd pomiaru, wyniki głoso-

wania w wyborach, rozkład punktacji 

z testów egzaminacyjnych itp.

Nazwisko Gaussa związane jest 

z tym rozkładem dlatego, że ten wielki 

niemiecki matematyk bardzo przyczy-

nił się do zrozumienia mechanizmów 

rządzących rozkładem normalnym, 

choć nie on go odkrył. 

Eksperyment przypomina wielokrot-

ny rzut monetą – jak wypadnie resz-

ka, kierujemy kulkę w lewo, jak orzeł 

– w prawo.

Wystarczy wrzucić kilka kulek do lej-

ka na górze, by zorientować się, że nie 

wszystkie przegródki na dole zapełniają 

się w jednakowym tempie. To logiczne, 

bo do skrajnych przegródek prowadzi 

mniej dróg dojścia niż do środkowych. 

Prawdopodobieństwo trafienia kulki do 

danej przegródki opisane jest przez tak 

zwany schemat Bernoulliego, bardzo 

często spotykany w szkole na wszelkich 

klasówkach i sprawdzianach z rachun-

ku prawdopodobieństwa.

Jeśli ponumerujemy przegródki na 

dole tablicy Galtona, to możemy mó-

wić, że numer przegródki, do której tra-

fi kulka, jest zmienną losową. Funkcję, 

Rozkład normalny jest jednym z najważniejszych rozkładów statystycznych, 
ponieważ opisuje wiele zjawisk, które spotykamy w naturze. Podlega mu wiele cech 
fizjologicznych, np. wzrost uczniów w danej szkole lub masa ich ciała

ale w większości wypadków dane eks-

perymentalne były po prostu delikatnie 

fałszowane – uczeni wyrzucali wyniki ich 

zdaniem sprzeczne z dowodzoną tezą.

W XX wieku probabilistyka wkroczyła 

w nowe rejony, okazało się bowiem, że 

nowa gałąź fizyki – fizyka kwantowa 

– rządzi się właśnie prawami rachun-

ku prawdopodobieństwa. Wiele wła-

ściwości materii opisywanych jest jako 

prawdopodobieństwo wystąpienia sumy 

stanów kwantowych poszczególnych 

cząsteczek elementarnych. 

Znajomość rachunku prawdopodobieństwa przydaje się w wielu praktycznych 
sytuacjach, np. w prowadzeniu interesów. Producenci ubrań muszą brać pod uwagę, 
ile sztuk odzieży w konkretnym rozmiarze ma szanse znaleźć nabywców 

Zasługę odkrycia rozkładu normalnego przypisuje się Carlowi Friedrichowi Gaussowi. 

Podobizna tego wielkiego matematyka nazywanego przez sobie współczesnych 

księciem matematyków widniała na dziesięciomarkowym banknocie

Podstawowym rozkładem zmiennych 
losowych jest rozkład normalny zwany 
też rozkładem Gaussa. Ilustruje on 
zjawiska, które cechuje przypadkowość

Fot. Corbis, East News, archiwum x2; rys. Małgorzata Świentczak

Szkic wykonany 
przez Galtona 
w 1889 roku 
pokazuje 
tablicę, 
nazwaną od 
jego nazwiska 
tablicą Galtona. 
Miała ona 
zilustrować, jaki 
wpływ na 
mierzoną 
wielkość mają 
losowe 
zdarzenia, które 
z jednakowym 
prawdopodo-
bieństwem 
zwiększają 
i zmniejszają 
wyniki pomiaru

Trochę teorii

Eksper

ymentuj!

O historii

Współczesne zastosowania