background image

Ludzie, to państwo musi się rozwalić! – 

Janusz Wojciechowski 

Aktualizacja: 2011-05-27 11:09 pm 

Mała firma rodzinna państwa K. prowadząca stację paliw w województwie podkarpackim została 
zlikwidowana, a jej właściciele puszczeni z torbami z powodu niewielkiego błędu – sprzedali kilka 
tysięcy litrów oleju opałowego z dystrybutora, a nie bezpośrednio z cysterny. Państwo K. nie dostrzegli, 
ze przepisy się zmieniły i przez krótki czas taka sprzedaż była zabroniona.

Z dokumentów wynika, ze błąd miał charakter jedynie formalny, olej opałowy rzeczywiście zakupiony 
został i wykorzystany do celów opałowych, pan K. dopełnił wszelkie staranności w tym zakresie – tylko 
ten nieszczęsny dystrybutor, który po zmianie przepisów nie mógł być użyty.

Niewielki ten błąd spowodował konsekwencje podatkowe idące w setki tysięcy złotych. K. nie byli w 
stanie tych pieniędzy zapłacić, wszedł komornik, który zajął nie tylko firmę, ale i osobisty majątek 
właścicieli, a nawet nauczycielska pensje pani K. Rodzina została bez firmy i bez środków do życia.

Ciekawa rzecz – K. zwracali się do władz skarbowych o  zgodę na sprzedaż firmy, uzyskana kwota 
wystarczyłaby na spłatę zaległości. Władza się jednak nie zgodziła i bezwzględnie dąży do licytacji 
całego majątku rodziny K.

Zdaniem państwa K. ktoś najprawdopodobniej dybie na ich dorobek życia i chce go wykupić na licytacji 
za bezcen.

Państwo K. ślą do władz skarbowych błagalne prośby o umorzenie chociaż części zaległości 
podatkowych, a władza konsekwentnie odmawia, a na jedną z takich próśb dyrektor Izby Celnej w 
Przemyślu odpowiedział tak:

(decyzja nr 4000000-IAGR-9116-94/2011/WK z 22 kwietnia 2011 roku)

…W rozpatrywanej sprawie….podstawę rozstrzygnięcia stanowi również przepis art. 67a & 1 pkt. 3 
Ordynacji podatkowej, w myśl którego organ podatkowy na wniosek podatnika w przypadkach 
uzasadnionych ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym może:

- odroczyć lub rozłożyć na raty zapłatę zaległości podatkowej wraz z odsetkami za zwłokę lub odsetki 
określone w decyzji, o której mowa w art. 53a,

umorzyć w całości lub w części zaległości podatkowe, odsetki za zwłokę lub opłatę prolongacyjną

Decyzje podejmowane w oparciu o cyt. przepis oparte są na uznaniu administracyjnym. |Oznacza to, ze 
ustawodawca pozostawił organowi podatkowemu możliwość negatywnego rozstrzygnięcia dla Strony, 
nawet przy stwierdzeniu ważnego interesu podatnika lub interesu publicznego.

Oto urzędowa deklaracja władzy absolutnej!

Dyrektor Izby Celnej jak chce, to umorzy zaległości podatkowe, a jak nie chce, to nie umorzy, nawet 
jeśli za umorzeniem przemawia ważny interes publiczny.

1

background image

Człowiek może zostać bez środków do życia albo zginąć, Szlag może trafić jedną firmę albo i sto, 
tysiące ludzi mogą pójść na bruk – co to obchodzi urzędnika skarbowego? O może robić co chce i co 
mu się podoba.

Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?

Gwoli usprawiedliwienia dyrektora Izby Celnej w Przemyślu – przytacza on liczne orzeczenia sądów 
administracyjnych, które te dowolna władzę urzędniczą majestatem swym potwierdzają i sankcjonują.

A ja dysponuje dość obfita korespondencją z Ministrem Finansów, który z wysokości swojego urzędu 
też potwierdza – urzędy skarbowe są niezależne, niezawisłe i mogą robić co chcą, a on nic do nich nic 
nie ma.

Do upojonego władzą dyrektora Izby Celnej w Przemyślu mam natomiast pytanie – czym w takim razie 
Pana przekonać, żeby Pan z tej swojej nieograniczonej i dowolnej władzy skorzystał?

Płaczem? Zgrzytaniem zębów? Prośba? Groźbą? Czy kopertą?

Bywam czasami na różnych konferencjach antykorupcyjnych w kraju i za granicą, na których rozmaite 
tęgie głowy zastanawiają się, skąd się bierze korupcja i jak jej przeciwdziałać.

Ano właśnie stąd się bierze korupcja! Z niczego innego, tylko z tej nieograniczonej i dowolnej władzy 
urzędników, z tego, ze to nie od prawa, tylko od kaprysu urzędnika zależy, czy się nad człowiekiem 
zlituje, czy go zniszczy.

Dyrektor Izby Celnej przywołał przepis, mówiący o tym, ze władza “może” umorzyć albo i nie umorzyć. 
A w ustawach roi się od wyrazu “może”

Władza może coś zrobić, czyli wolno jej postępować według zasady “róbta co chceta”

Ten wyraz „może” powinien być w ustawach zabroniony. Powinno się przejrzeć wszystkie ustawy i 
wyrzucić to „może” gdziekolwiek ono się jeszcze znajduje.

Tymczasem w uchwalanej akurat dziś w Senacie ustawie prawo geologiczne i górnicze jest 
mowa o przydzielaniu koncesji na użytkowanie górnicze, warte miliony, a może i setki milionów 

złotych – stoi napisane, ze władza może zarządzić przetarg na takie użytkowanie, ale nie musi.

To przecież zaproszenie do korupcji, złotymi literami napisane, jak na przyjęcie do brytyjskiej 
królowej.

Urzędnik może robić z człowiekiem co chce, a nawet działać wbrew interesowi publicznemu….

Ludzie, to państwo musi się rozwalić!

PS. Sprawa firmy państwa K. była już przedmiotem interwencji i oficjalnego oświadczenia senatora 
Grzegorza Wojciechowskiego. Minister Finansów bagatelizuje sprawę. Z tego co wiem, senator 
przewiduje następne oświadczenie skierowane do Ministra Finansów i do prezesa NIK, żeby się 
przyjrzeli tej urzędniczej dowolności i wszechwładzy niszczenia ludzi.

Tylko, że to cholera groch o ścianę…

2

background image

Janusz Wojciechowski

Za: 

Janusz Wojciechowski blog (26.05.2011) 

3


Document Outline