bhagawad gita teksty wprowadzajace i objasnienia eioba

background image

Artykuł pobrano ze strony

eioba.pl

Bhagawad Gita - Teksty Wprowadzające i Objaśnienia

Bhagawad Gita tak mało znana chociaż tak wiele o niej napisano. Tutaj znajdziesz objaśnienia i
teksty wprowadzające pomocne zrozumieniu tekstu na którym opiera się historia Indii.
Prezentuję wybrane teksty wprowadzjące do staroindyjskiego traktatu "Bhagavad Gita"
pochodzące z licznych wydań powielaczowych drukowanych w Indii w latach 1947- 1958.
Bhagawad Gita reprezentuje system filozoficzny znany jako Samkhya i Joga, a Wanda
Dynowska
(1888-1971) prezentuje jeden z merytorycznie najlepszych przekładów na język
polski. Jako że przekład pochodzi z okresu II wojny światowej, język jest dla współczesnych
nieco archaiczny, jednak zawiera znaczące walory literackie i dlatego wart jest prezentacji. Tu
znajdziesz treści wprowadzające i omówienie Bhagawad Gity, jej rolę w literaturze Indii,
zarówno słowami Wandy Dynowskiej jak i profesora

B. L. Atreya

z Benaresu czy

Umashankara Joshi

i Mohandas Karamchad Gandhi, którego przedstawiać zapewne

nie trzeba. Sam tekst dzieła jakim jest powstała ponad 5 tysięcy lat temu Bhagawad Gita
prezentowany jest w osobnym artykule.

Przedmowa do pierwszego polskiego wydania

Od Tłumacza: O Bhagawad Gicie
Filozofia Odwieczna

Czym jest Bhagawad Gita dla Hindusów?

Tajemnica Najwyższej Harmonii

Gandhi o Bhagawad Gita

Objaśnienia Terminów Sanskryckich

Przedmowa do pierwszego polskiego wydania

Bhagawad Gita jest częścią szóstej księgi (parvan) wielkiego
eposu indyjskiego "Mahabharata" , jednego z najsłynniejszych
dzieł starożytnych Indii. Jest ono wspaniałe nie tylko swym
rozmiarem składa się z 18-stu ksiąg i 400.000 wierszy (Iliada
posiada ich tylko 16.000) - piękną formą sanskryckiego, ośmio- i
jedenastozgłoskowego wiersza, ale i bogate w różnorodną treść,
która czyni z niego dzieło wszechstronne i w całej literaturze

świata - jedyne.
Wśród wielu pięknych, a zamkniętych w sobie jego fragmentów i opowieści - jak
znana polskim czytelnikom z przekładu Antoniego Langego, opowieść o Naalu i
Damajanti i o Sawitri - najsłynniejszą i bez wątpienia najpotężniejszą, zarówno
swym filozoficznym zasięgiem, jak tętnem najżarliwszej miłości i wpływem jaki
wywarła na setki pokoleń jest właśnie - Bhagawad Gita, dosłownie - "Świętego
Pana Pieśń". Bowiem nauki w niej zawarte są podawane bohaterowi - Ardżunie -
przez Szri Krisznę, który był i jest uważany przez wszystkich wyznawców
Hinduizmu za Boskiego Nauczyciela, wyrażającego w swym wcieleniu potęgę
Wisznu, drugiej Osoby hinduskiej Trójcy - Pana miłości i mądrości.
Dramatyczne tło tej Pieśni jest następujące: jednym z potomków Króla Bharaty
był książę Kuru, który przez wiele lat oddawał się religijnym rozmyślaniom na
polach rozciągających się niedaleko od dzisiejszego Delhi, między rzekami Gangą a
Jamuną - stąd teren wielkiej historycznej bitwy zwie się "Kuru- Kszetra" czyli

background image

"Pole- Kuru". Wśród potomków tego króla było dwóch braci, jeden z nich
Dritarasztra miał stu synów, zwanych Kaurawy; drugi - Pandu umarł młodo,
zostawiając pięciu synów, zwanych Pandawy, których wychowała matka - Prita
lub Kunti; jednym z nich jest Ardżuna, bohater Bhagawad Gity.
Jeszcze za młodych lat najstarszego z braci Pandawów - Judisztiry - na wielkim
festynie wydanym przez Kaurawów - Durjodana, przebiegły i chytry syn
ociemniałego króla Dritarasztry, wciąga go podstępnie w hazardową grę w kości,
wiedząc że Judisztira uczynił ślub iż od żadnego wyzwania nigdy się nie uchyli,
choćby go to życie miało kosztować.
Szczęście nie sprzyja i Judisztira przegrywa; a ilekroć chce przerwać grę,
następuje nowe szydercze wyzwanie: "grajmy teraz o królestwo twe, o braci... o
żonę... o ciebie... o wolność... ". Podstęp się udaje, Judisztira po kolei przegrywa
wszystko.
Jako skutek przegranej i na żądanie Durjodany, który chce banicji Pandawów, by
uniknąć niepokojów i buntów w królestwie, Judisztira zgadza się opuścić kraj i
wraz z braćmi, pójść na wygnanie na lat dwanaście, po upływie których bracia
mają powrócić i dostać połowę swego królestwa z powrotem, co Durjodana
rycerskim słowem ręczy.
Trzecia ksiega Mahabharaty opisuje dzieje braci Pandawów podczas owej banicji i
zawiera przepiękne epizody i fragmenty.
Gdy po upływie dwunastu lat bracia powracają z wygnania, żądając, wedle
zobowiązania, zwrotu połowy dziedzicznego królestwa, Durjodana przyjmuje ich
obelgą i zwrotu zagarniętych włości odmawia.
Nie pomagają namowy i apele do sumienia, do tradycyjnej rycerskiej czci, nie
pomagają przypomnienia świętości danego słowa, potęgi Dharmy. Wszystkie
usiłowania Szri Kriszny, wielkiego króla rodu Jadawów, który dla uniknięcia
krzywdy i grzechu, czyli a-dharmy, używa całej potęgi swej wymowy i autorytetu
świętości, rozbijają się o zacięty upór Durjodany. Starcie zbrojne staje się
nieuniknione.
Ród dzieli się na dwa obozy, krzywdzicieli łamiących prawo - to Durjodana ze
swymi 99-ciu braćmi i hufcami zaciężnymi - obóz Kaurawów; i drugi broniących
słuszności i prawa - Pandawów. Zależnie od osobistych związków lub poczucia
słuszności, młodsze pokolenia siostrzeńców, kuzynów i krewnych staje po jednej
lub po drugiej stronie.
Na czele wojsk Pandawów staje Ardżuna (Arjuńa). Na czele zastępów Kaurawów -
sędziwy, bohaterski, dawny wódz Bhiszma. Bitwa trwa 18 dni.
W chwili jej rozpoczęcia Ardżuna staje na polu walki w swym wozie bojowym "w
białe zaprzężonym rumaki", którego Woźnicą jest Szri Kriszna (Śrî Krishńa), król
Jadawów, przyjaciel Ardżuny i ogarniając wzrokiem szranki "wrogów" - waha się.
Zrywa się w nim straszna burza wewnętrzna. Z rozpaczą zwraca się do Szri
Kriszny i prosi o radę, o pomoc, o wskazanie co jest w tej chwili jego Dharmą, jak
ma być Sobie i Prawu boskiemu wierny.
Szri Kriszna odpowiada. Rozmowy te stanowią treść Bhagawad Gity, którą tu w
polskim przekładzie podajemy.
Pomoc dzieł i komentarzy najwybitniejszych filozofów Indii, jak i znawców
Sanskrytu oraz paru współczesnych myślicieli, a nade wszystko zachęta jednego z
największych - Szri Ramana Mahariszi - dodały tłumaczce odwagi do przekazania
polskiemu czytelnikowi tej nieśmiertelnej Pieśni w polskim języku.
Oby dziś, gdy idzie walka o najgłębsze prawo Narodu do swej własnej drogi i
Dharmy, walka o prawdę duszy każdego Polaka, oby światło przedziwne tej
odwiecznej mądrości przeniknęło wiele serc, prześwietliło wiele dusz, wskazując
Sprawę Wieczną - której Dharma Polski jest jeno cząstką - oby wzmocniło ono
naszą wolę i jasny spokój rozumienia, byśmy wszyscy rzec mogli wraz z rycerzem

background image

Ardżuną: "uczynię wedle słowa Twego" - "w tej świętej walce nie ustanę nigdy".

Indie, kwiecień 1947 r.

Wanda Dynowska

Od Tłumacza: O Bhagawad Gicie

Nieśmiertelną wielkość tej "Pieśni Pana" uznały wszystkie narody świata, ale
niewielu ludzi umie ją czytać, zgłębiać i rozumieć; a wśród uważnych czytelników
nieraz się spotyka takich, którzy jak ongiś Ardżuna, nie od razu widzą jej logikę i
sens wewnętrznej konsekwencji, pod pozornymi sprzecznościami i paradoksami.
Istotnie zrozumieć Gitę nie jest łatwo, jak niełatwo zrozumieć samo Życie.
Ardżuna też nie od razu widzi jasno; raz po raz trwożnie, natarczywie, niemal ze
zniecierpliwieniem powtarza swoje pytania, prosząc o jaśniejszą, bardziej
zdecydowaną odpowiedź. Oto w drugiej Rozmowie woła: "Powiedz mi Ty
wyraźnie... uczniem Twym jestem, błagam Cię, oświeć mnie".
Pan odpowiada długim wspaniałym przemówieniem, a jednak Ardżuna w trzeciej
Rozmowie znów woła prawie z rozpaczą: "Niejasne zdają się Twe słowa, niepojęte
dla mego rozumienia, powiedz mi więc wyraźnie...". I znów Pan wyjaśnia Swym
boskim słowem, a przecie w piątej Rozmowie Ardżuna jeszcze raz pyta trwożnie.
Jakież to dziwne, wszak był najszczerszym uczniem, a oto wołaniu jego jakby nie
odpowiadano dość jasno. Czyżby?... Czy to Boski Nauczyciel skąpi światła, czy
jednak uczeń jest tak ślepy, że nie może od razu przejrzeć i potrzeba aż
osiemnastu rozdziałów, a nade wszystko nadludzkiej wizji jedenastego, by mógł
ujrzeć Prawdę, zdawałoby się tak prostą, że - Bóg jest wszystkim i we wszystkim.
Tak, boska Mądrość jest jak ocean, tylko tyle jego wody może każdy zaczerpnąć ile
ma pojemności jego mała czarka; od powiększenia więc jej należy zacząć, od
"poszerzenia" świadomości. Gita zawiera nauki bezdenne i powszechne, każdy
może w niej znaleźć światło i drogowskaz, byle... umiał czytać. Postaramy się tu
rzucić trochę światła na parę znaczeń i na to, co głównie dla nas Polaków może
być najbardziej wartościowe.
Oto pierwszą nauką Gity jest to, że boskiej Mądrości nie można pojąć zanim się
nie zacznie jej w życiu stosować, tj. nią żyć Choćbyśmy rozumieli odrobinę, zanim
tą odrobiną nie będziemy żyć, nie odsłoni się nam prawda dalsza.
Biorąc najogólniej Gita mówi o historycznych zdarzeniach, wskazując ten dziwny
fakt, że bitwa, która miała rozbić dawną potęgę Indii i sprowadzić na nie te
wszystkie nieszczęścia, które Ardżuna przewidywał gdy wzdragał się przed walką,
jest właściwie prowadzona na rozkaz Pana - (po uprzednim wypróbowaniu
wszystkich możliwych środków pokojowego załatwienia konfliktu; a energia ta nie
zginęła, może działa jeszcze i dziś) jest więc przeznaczona, tj. z Wolą Pana zgodna
lub Jego, Prawem przesądzona, dokonać się musi. ("Mą wolą oni już porażeni" i
33-4 XI). Czy Ardżuna zrozumie to i ochotnie, choć i z bólem osobistym, stanie się
narzędziem "losu", lub ramieniem Pana, czy też egoistycznie i zarozumiale
współdziałanie odmówi - to jego rzecz; na końcu XVIII Rozmowy Szri Kriszna
mówi: "czyń jako chcesz". Ma on wole "wolną" pójść za obowiązkiem Dharmą
własną, a tym samym i za Wolą Pana, albo jej się nie poddać; oczywiście na razie
tylko, bo... jego własna natura do uległości Prawu i tak wkrótce go zmusi, a
opóźnianie się tylko klęskę może mu przynieść. Oto druga niezmiernie ważna
nauka.
Historię kieruje Wola Wyższa; (można ją nazwać prawem Karmy i Dharmy)
narody jak i jednostki mogą się z nią jednoczyć, lub jej się przeciwstawiać, ku
własnemu nieszczęściu. Bo narody podobnie jak jednostki, mają swą Dharmę i
wierne muszą jej być, choćby to było najcięższe. Szri Kriszna odsłania przed

background image

Ardżuną to wewnętrzne znaczenie historii, uczy go widzieć poza każdym
konkretnym faktem jego ukryty wewnętrzny sens. To jest jedno z wielkich
znaczeń Gity, ale to nie wszystko.
Wielu, z Gandhim na czele, widzi w niej symbol życia wewnętrznego człowieka,
pola walki w nim samym na jego drodze ku doskonałości. I ten symbolizm jest
także słuszny i ścisły. Ardżuna staje przed wyborem - z jednej strony cała
najmilsza przeszłość - namiętności, przywiązania, uczucia, towarzysze i
nauczyciele, bliższa i dalsza "rodzina", która "powstaje przeciw niemu" - Duszy - z
"żądzy zysku", tj. chęci użycia, przyjemności, swobody, cała niższa , jakże bardzo
ludzka natura. Z drugiej strony twardy, zdawałoby się zimny i niemal "okrutny",
obowiązek. On - Dusza - w środku.
Waha się, pyta, wątpi, woła ku swemu Duchowi, a odpowiedzi jego nie słyszy
wśród zgiełku ścierających się sprzecznych myśli i tumultu uczuć. A gdy go cichy
głos Ducha dobiega, nie wierzy mu, kwestionuje, porównuje i wciąż jak wahadło
od jednej wewnętrznej możliwości rzuca się w drugą. A przecie... "ani ten ani
następny świat, ani też szczęście, nie jest dla tych, którzy się wciąż wahają i
wątpią" (IV,40). Wahanie jest wrogiem czynu; lepiej pomylić się i zbłądzić
działając, aniżeli trwać w bezruchu z obawy pomyłki czy "grzechu". Błądzić jest
rzeczą ludzką, a zawsze pożyteczną, gdyż tylko doświadczenie własne, choćby
najbardziej gorzkie i ciężkie, może nas zbliżyć do odkrycia prawdy.
Czyż każdy z nas nie pozna siebie w Ardżunie? Ileż to razy nie wiemy co jest
naszą Dharmą, gubimy się wśród odwrotności, ważymy "za i przeciw", nie mamy
odwagi odwrócić się od naszego "wczoraj", od całej ciężkiej czy najmilszej
przeszłości! Ileż to razy wołamy o światło, o pomoc, rozdarci walką, i nie umiemy
pojąć cichego głosu Ducha, a gdy dosłyszymy go, zdaje się nam zbyt surowy,
wymagający czynu ponad siły, zabijającego całą radość życia, jego czar i powab,
żądający ofiary, która dla małego "ja" wydaje się śmiercią.
Gdy Ardżuna trwa jeszcze w obezwładniającej walce, choć wcale nie z czysto
egoistycznych motywów, przychodzi doń ta potężna wizja XI Rozdziału, ogromu
Boga. Oszołamia go, przeraża i zachwyca zarazem; unosi na takie wyżyny skąd
cały świat widzi w innym świetle, jako malutki skrawek ogromu Bożego Dzieła;
czuje siebie jako drobinę u Jego stóp, kroplę w oceanie Jego Życia... Widzenie trwa
chwilę, ale cała istota Ardżuny zmienia się od dna. Znika ludzkie, arcy-ludzkie;
budzi się Duch.
Podobną wizję - Ducha - może mieć każdy z nas - choć nie w tej skali i nie o tym
ogromie - byle jak Ardżuna chciał poznać prawdę - byle równie jak on gorąco jej
pragnął. W ciszy wieczoru, nad morzem, czy o wschodzie słońca, wśród gór, czy na
polach zoranych, lub wśród falujących zbóż... możemy w jednym błysku poczuć
ogrom Boga i poznać te największą z tajemnic - trwanie wszytskości w Nim.
Możemy ujrzeć świat i siebie jako jeden ton w przeogromnej symfonii i zrozumieć
konieczność aby on był czysty i dźwięczał w harmonii z całością - z Jedynym. Ślad
takiej wizji nigdy z duszy nie zniknie, tęsknota do tego ogromu powiedzie w przód,
aż zanurzymy się w Bezmiar bez kresu. Po takiej wizji, bez wahań już, ni wątpień
możemy jak Ardżuna, iść w bój. Zapatrzeni odtąd w głąb, uczymy się Jogi czynu.
Bo Gita jest przede wszystkim księgą Jogi Czynu, a uczy jej najwyższy Jogin
wszechświata. I znów wraz z Ardżuną możemy wykrzyknąć w zdumieniu: "Jakże
mam Ciebie poznać, o Jogi wszechświata?" I właśnie na to pytanie, Pan nie
odpowiada słowem, a tą kosmiczną wizją. Cóż to oznacza? Gdy Ardżuna chce
poznać najgłębszą istotę Jogi, Pan mu ukazuje Siebie, swe Życie ogarniające
wszystkość, życie i śmierć, istności wszystkie, tak "złe", jak "dobre", tak wysokie
jak niskie. Dlaczego to ma być odpowiedzią na pytanie o treść Jogi? A przecie ten
XI Rozdział jest sednem i sercem całej Gity. Co to znaczy? Słyszeliśmy dotąd, że
do Jogi potrzeba spokoju, skupienia, ciszy, a oto na polu walki, wśród wojsk i

background image

zgiełku, a nie w cichej pustelni, Pan przekazuje najwyższą naukę; nie na
samotnych szczytach - jak Mojżeszowi - ukazuje się w Swej potędze i chwale, a
właśnie na chwilę przed rozpętaniem się okrutnej bratobójczej walki.
Przypomnijmy ile to razy Pan powtarza: "a więc walcz, Ardżuno". Po każdym
najbardziej abstrakcyjnym przemówieniu o naturze Ducha, wszechświecie,
przyrodzie i Przenajwyższym, powraca ten sam refren: "A więc powstań i walcz"
"Więc myśląc wciąż o Mnie, idź w bój Ardżuno".
Na razie wydawać się to może dziwne i niepojęte. Ardżuna w tej kondensacji
czynu jaką jest bitwa, ma poznać czym jest Joga? Ma odkryć jej najgłębsze
tajemnice? Tak, i w tym właśnie tai się najdziwniejsza Gity nauka. Pan Jogi
inaczej widzi rzeczy aniżeli ludzie. Brahma, Budowniczy, Stwórca wszechświata
"działa wciąż" przez swoją Krija-Szakti, czyli potęgę czynu i uczy tutaj Ardzunę jak
ma zjednoczyć swój czyn z działaniem Stwórcy, który działa wciąż: "Wiedz
Ardżuno, iż źródłem czynu wszelkiego jest Brahma..." (III, 15) i "światy zagasłyby
wszystkie gdybym Ja nie działał" (III, 24). "Więc działaj Ardżuno, nieustannie z
bezosobiście, pełniąc czyn, który spełniony być musi; przez działanie wolne od
pragnienia plonów człowiek Najwyższego dosięga" - oto najgłębsza nauka Gity.
Czyn egocentryczny, dla siebie lub nawet czegoś co się nam wydaje najlepsze, ale
dla wyraźnego, oczekiwanego rezultatu, choćby w formie nagrody - tu, czy w
zaświatach - wiąże, jest arcy-ludzkim, zamyka człowieka w krąg przyczyn i
skutków i nie prowadzi do Boga, do najwyższego Wyzwolenia. Ale ten sam czyn
pełniony "jako Panu, nie ludziom", wyzwala. To samo wiąże co i wyzwala, zależy
od motywu, od pobudki.
Można powiedzieć iż wszystkie przedmioty zewnętrznego świata istnieją tylko po
to, by w ludziach rozwinąć rozpoznawanie jaki czyn jest "czysty", jaki jest słuszny,
tj. zgodny z Wolą najwyższą (lub Prawem ewolucji, czy też Rytmem
Wszechświata, możemy to nazwać różnymi słowami) a jaki jej przeciwny.
Oczywiście wszelki czyn rodzi się z myśli i uczuć, więc to badanie prowadzi i do
poznania jakie uczucia i myśli są czyste. Cały świat jest pełen powabnych,
pociągających, pożądanych przedmiotów; Sam Bóg go takimi wypełnił i... On sam
ukrywa się w każdym przedmiocie i nadaje mu ten czar, ten urzekający wdzięk i
"ładność", które każą ludziom wyciągać po nie ręce, pożądać, pragnąć i zdobywać.
I właśnie tak uczy się człowiek czynu, działania.
Nie istnieje na ziemi ani na niebie nic w czym ten Wszechrządca przyrody nie
byłby Siebie zamknął. To on ukryty poza zasłoną Maji wabi i woła człowieka i budzi
w nim żądzę i przemawia do tej cząstki Siebie, którą rzucił w świat, by rozwijała
się i z zalążka boskości urosła w pełną postawę Jego Synostwa. Pożądanie,
pragnienie jest jednym z najsilniejszych bodźców do czynu; gdyby nie miało tak
doniosłej roli w naszej ewolucji, bylibyśmy rzuceni w świat pustynny, w którym by
nas nic nie wabiło i nie wzywało. On, ukryty w przedmiotach budzi nie tylko naszą
emocjonalność, ale i naturę myślową, gdy stawi przeszkodę na drodze ku zdobyciu
upragnionego. A po wielu doświadczeniach uczy rozpoznawać jaki czyn wiąże a
jaki wyzwala.
Starajmy się zrozumieć jak Bóg zbudował ten świat; przekonamy się wkrótce, że
wszystko tak się układa by nas do czynu zmusić. Dlaczego Gita kładzie tak wielki
nacisk na czyn? Na to znajdujemy odpowiedź w twierdzeniu, że samo
przejawienie wszechświata jest czynem Boga, "ruchem Ducha", iż całe istnienie
trzyma się współdziałaniem w ogólnym rytmie Życia. Jest to łańcuch
współzależności. Prawdziwy czyn jest współdziałaniem z Jedynym Działającym i
tylko taki, zupełnie bezosobisty, bezinteresowny, swobodny czyn - jest Jogą.
Polacy z temperamentu i swej głębszej natury są bardziej aktywni od wielu innych
znanych mi narodów; nie przez kontemplację, ani nawet Miłość, zbliżają się do
Prawdy i Boga, a przez bezpośredni, szybki, silniejszy od wszelkich rozumowań -

background image

czyn. Ale dotąd panuje w nim Radża, stosunek osobowy: "dla moich ukochań,
przywiązań, pojęć", "a jeśli to nie dla moich, to nie chcę wcale"; dla
bezpośredniego rezultatu. Wydaje mi się, że ważnym następnym krokiem, choćby
nielicznych, którzy prawdę tę o Jodze Czynu poczują, jest odbarwienie czynu z
osobistych czynników, jakby związanie go z wyższym rytmem, z najgłębszym
Prawem. Nie miejsce w tym krótkim szkicu, wskazującym raczej na punkty do
zastosowania, aniżeli udowadniającym cokolwiek, poruszać złożoną i głęboką
kwestię Dharmy narodowej, a przez to i zabarwienia indywidualnych narodu
cząstek. Wystarczy może zwrócenie uwagi czytelnika - a czytać Gitę to za mało,
trzeba ją przemyśleć, trzeba w nią się wżyć, i prawdy jej na warsztacie własnego
życia wypróbować - że.. dla Polaka Joga Czynu, czyli czysty czyn, jest może
najbliższą i najprostszą drogą do Prawdy.
(Wiele z myśli tu wyrażonych zaczerpnęłam z odczytów Annie Besant o Bhagawad
Gicie.)

Indie, 1957 r.

Umadewi Wanda Dynowska

Filozofia Odwieczna

Jeszcze w XIX wieku badania powstałych wówczas nauk Mitologii Porównawczych i
Religii Porównawczych, wykazały wspólność zasadniczą wszystkich wielkich Religii,
nie tylko w naukach etycznych i moralnych, ale i w metafizyce i filozofii. A w
naszym stuleciu prace uczonego filozofa i socjologa profesora Bhagawan Dasa, jak
i wielu innych podające przykładowo wyjątki ze wszystkich wielkich Religii,
utrwaliły to przekonanie wśród wykształconych warstw wielu narodów; zaś
wydane w ostatnich latach wspaniałe dzieło sławnego pisarza i myśliciela
angielskiego Aldousa Huxley'a - "Perennial Philosophy" - jeszcze wyraźniej i
dobitniej stwierdziło, na uderzająco dobranych wyjątkach i cytatach, istnienie
zespołu Prawd, które obecne we wszystkich Religiach są jak nić złota jednocząca
je wewnętrznie, wbrew ciasnocie ortodoksów, lubiących podkreślać różnice i -
oczywiście - wyższość swego własnego wyznania. Tę wspólną, nieodmiennie
powtarzającą się najgłębszą filozofię nazwał Huxley "Odwieczną". Stwierdza iż
znalazł ją zarówno w Wedancie jak u Proroków hebrajskich, w chińskiej księdze
Tao i w Dialogach Platona, w Ewangelii św. Jana i u mistyków chrześcijańskich
(Eckhart, Bohme, Ruysbrock, Nowalis, św. Jan od Krzyża, itd.) w Buddyjskiej
szkole Mahajany, u Plotyna, Orygenesa i Areopagity, jak i u Sufich - w mistycznej
Szkole Muzułmańskiej. Mistycy tych wszystkich, pozornie tak różnych Religii, a
właściwie jednej duchowej drogi do Prawdy, usiłują oddać wszędzie w podobnych,
nieraz identycznych słowach, swe odkrycia i widzenia nieuchwytnych rzeczy
Ducha i najważniejszego: stwierdzenia własnym, "konkretniejszym" nad
wszystko, doznaniem, że istnieje Przenajwyższe Niewypowiedzialne, z którym
można się duchem zjednoczyć. Huxley stwierdza, że cztery prawdy powtarzają się
niezmiennie w każdej z badanych przezeń religii, stanowią więc podstawy
"Odwiecznej Filozofii". (Dla przykładu patrz Wstęp do V tomu Antologii Indyjskiej
wyd. Biblioteki Polsko-Indyjskiej, Madras 1956). Oto one:
Iż wszystko co widzimy, cały świat materii i świadomości ze wszystkimi
istnieniami - roślin, zwierząt, ludzi, nadludzi, Aniołów, duchów, jak i wszystko
niewidzialne, jest przejawieniem jednego Boskiego "Podłoża", jak je nazywa, w
którym wszystkie względne istnienia mają swój byt, poza którym istnieć nie może
nic.
Iż człowiek nie tylko może mieć logiczne pojęcie o istnieniu tej Pra-przyczyny, ale
jest w stanie doświadczyć własnym doznaniem Jej istnienia i Jej potęgi;

background image

bezpośrednio poznając Ją, władzą intuicji, o wiele wyższą od rozumującego
intelektu. Charakterystyczną cecha tego bezpośredniego poznania jest
jednoczenie się z poznawanym.
Iż człowiek składa się z dwoistej natury: osobowej, znikomej i przemijającej, oraz
nieśmiertelnego i wiecznego Ducha, który jest iskrą Boga w nim; i zależnie od
swej woli może utożsamiać się z niższym, albo też z Duchem, który będąc tej
samej co "Boskie Podłoże" natury, wprowadza w zjednoczenie z Rzeczywistością
Jedyną.
Iż celem życia człowieka na ziemi jest tylko i jedynie to utożsamienie się ze swym
wieczystym Duchem, co jest jednoznaczne z wejściem w potęgę, twórczość i
szczęśliwość bez miary.
Uważając te prawdy za podstawowe i wszystkim ludom i wiekom, we wszystkich
Religiach, wspólne, jakież będzie miejsce Gity w tej "Odwiecznej Filozofii"?
Na to Huxley odpowiada iż Gita jest nie tylko kamieniem węgielnym i najgłębszym
przedstawieniem treści i jądra Hinduizmu i jego prastarej filozofii, ale jest również
najjaśniejszym, najbardziej zrozumiałym streszczeniem "Odwiecznej Filozofii" i
ma nie mniejszą wartość dla wszystkich ludzi, wszelkich religii lub żadnej, jak dla
Hindusów.
A Christopher Isherwood, tłumacz chyba najostatniejszego przekładu Gity na
angielski, mówi iż jest ona zarówno najwspanialszą Pieśnią i najgenialniejszym
przedstawieniem Wedanty, jak i proroczą wizją na kształt Izajasza lub Dawida,
jest też miejscami najwyższym wzlotem mistycznego natchnienia i ekstazy; jest
także "ewangelią", gdyż to najgłębsze co przekazuje człowiekowi jest ponad czas i
ponad przestrzeń, nie należy specjalnie do żadnej epoki i do żadnej rasy, ni
narodu, jest bowiem wieczne i powszechne. Czuje się w niej że: "to Bóg
przemawia do człowieka, swego przyjaciela", a słowa Jego są rzeczywiste na wieki,
dla każdego ludu, dla każdego kto szuka Prawdy, równie aktualne dziś, jak 10.000
lat temu, jak będą kiedyś przy końcu istnienia człowieka na ziemi.
Tak, bo Prawda jest ponad czasem i wszelką względnością.


Autor, B. L. Atreya - Profesor Sanskrytu, filozofii i psychologii na słynnym

uniwersytecie hinduskim w Benaresie; wykładowca zapraszany na uniwersytety
Ameryki, Europy, Chin, Japonii na odczyty o filozofii, religii i kulturze Indii. Autor

cennych dzieł o filozofii, z których najważniejsze "Jogi Wasziszta". Członek

Międzynarodowego Instytutu Filozofii i "Haute Academie Latine Internationale" w

Paryżu. Przyjaciel Polaków.

Czym jest Bhagawad Gita dla Hindusów?

Bhagawad Gita, stanowiąca część rozdziału - zwanego Bhiszma-Parwa - wielkiej
epopei indyjskiej, słynnej Mahabharaty, zajmuje jedyne, nieporównane miejsce w
religijnej literaturze Indii; a znaną jest na całym świecie jako jedna z najgłębszych
filozoficznych ksiąg.
Jest ona jednym z trzech głównych źródeł duchowego natchnienia Hinduizmu,
jednym z trzech podstawowych filarów, ni tylko religii, ale i całej kultury
hinduskiej; drugim są Upaniszady; trzecim - księgi, zwane Brahmasutry; bowiem
wszystkie inne księgi, świętego Prawa i pisma filozoficzne Indii (za wyjątkiem
najbardziej starożytnych Wed) opierają się na naukach zawartych w tych trzech;
słusznie więc nazwano je fundamentem całokształtu hinduskiej kultury. Zachodzi
pomiędzy nimi ścisły związek i z łatwością można wykazać iż podstawowe nauki są
wszystkim trzem wspólne.
Upaniszady - najstarożytniejsze z nich i rozmiarem największe, zwane również

background image

Wedantami, czyli ostatnią częścią świętych Wed, są uważane za źródło najgłębszej
wiedzy duchowej. Brahmasutry - to krótkie wyjaśnienia i komentarze do
Upaniszadów, podane przez filozofa i uczonego, który usiłował zamknąć całą ich
filozofię w zwięzłych i przejrzystych aforyzmach, broniąc jej jednocześnie ścisłym
argumentowaniem wobec innych systemów filozoficznych. Księga ta nie dodaje
nic do nauk Upaniszadów, jest jednak dziełem cennym i ważnym, gdyż usiłuje
uzgodnić i zsyntetyzować wiele, pozornie sprzecznych twierdzeń, o duszy ludzkiej,
Bogu i wszechświecie, jakie spotykamy w różnych częściach Upaniszadów.
Aforyzmy Brahmasutr zbyt zwięzłe i syntetyczne by je można zrozumieć bez
komentarzy, dla człowieka nie posiadającego specjalnego przygotowania,
stosunkowo małe mają znaczenie; Bhagawad Gita natomiast przedstawia
światopogląd oparty na filozofii Upaniszadów, w przepięknej formie, a w sposób
jasny i prosty. Zawiera w przejrzystym wykładzie wszystkie najgłębsze prawdy
Upaniszadów, słusznie więc niesie prastara tradycja, iż Gita jest "czystym,
życiodajnym duchowym winem z jagód Upaniszadów wytłoczonym". Ona jedna
wśród niezliczonych świętych i filozoficznych ksiąg Indii może być nazwana
Ewangelią Hinduizmu. Ona to bowiem przedstawia w najkrótszej formie swoisty
hinduski światopogląd. Ani jedno twierdzenie, a może nawet zdanie, tego
wspaniałego dzieła w nikim z prawdziwych Hindusów nie wywoła nigdy sprzeciwu;
nie znajdzie się w niej powiedzenia, z którym nie mógłby się zgodzić, bowiem nie
ma Hindusa - do jakiejkolwiek sekty czy gałęzi Hinduizmu należy - dla którego
Bhagawad Gita nie byłaby duchowym autorytetem, któryby nie studiował, nie
czytał, a przynajmniej nie pragnął słuchać czytania, tej świętej księgi.
Największym pragnieniem religijnego Hindusa jest żyć według jej nauk,
oczywiście wedle własnego, może nieraz błędnego, ich pojmowania. Niemal każdy
umiejący czytać od króla do żebraka, od ojca rodziny do bezdomnego mnicha, od
ascetycznej wdowy do pokutującej jawnogrzesznicy, od filozofa do prostaczka, od
rektora uniwersytetu do skromnego studenta, posiada egzemplarz tej książeczki,
tak niewielkiej, a tak olbrzymiej, niewyczerpalnej krynicy pradawnej, a zawsze
żywej mądrości. Religijny Hindus na łożu śmierci za największe błogosławieństwo
poczytuje możność odczytania, powtórzenia (miliony umie ją na pamięć) lub
usłyszenia - zanim wyda ostatnie tchnienie - całości lub choćby cząstki, tego
wzniosłego poematu. Tysiące ludzi codziennie powtarza jedną, dwie, a czasem i
wszystkie osiemnaście części tej boskiej Pieśni.
Nie dziw więc, że każdy religijny, społeczny, nawet polityczny reformator i
przywódca, starożytnych, średniowiecznych, a w dużej mierze i współczesnych
czasów, powoływał się na Bhagawad Gitę dla potwierdzenia i propagowania swych
teorii. Najtęższe umysły, najwięksi ludzie Indii, od Szri Szankaraczarii do
Gandhiego, usiłowali Gitę ogarnąć, zgłębić i zinterpretować, wykładając ją innym.
Nie ma chyba drugiej księgi na świecie, która miałaby taką ilość komentarzy,
zwłaszcza najwybitniejszych filozofów i uczonych wszystkich wieków; a nie ma na
pewno żadnej - oprócz Biblii - tłumaczonej na tyle, tak starożytnych, jak i
nowożytnych języków.
Temat i forma Bhagawad Gity wystarczyłyby już same przez się by uczynić z niej
dzieło nieśmiertelne. Pisana w najpiękniejszym Sanskrycie, o surowej klasycznej
powadze, a zarazem nieporównanym wdzięku i subtelności wyrazu, dostojnym
rytmie, bogatym rytmie, Gita jest zaiste pieśnią, dziełem wielkiej sztuki, nie tylko
wzniosłej filozofii.
Ale jest i inna przyczyna, która ją czyni powszechnie czczoną i kochaną przez
Hindusów. Oto Upaniszady są - wedle tradycji - oddaniem wieczystych prawd
przez wielkich mędrców starożytności, których wysubtelniona duchowa intuicja
umiała je pochwycić, a spokojna - jak toń cichego jeziora - myśl, dokładnie je
odbić i sformułować. Brahmasutry są notatkami wielkiego uczonego i myśliciela

background image

komentującego filozofię Upaniszadów. Ale Bhagawad Gitę uważa się powszechnie
za dosłowne powtórzenie - przez genialnego twórcę Mahabharaty - rad,
wskazówek i nauk Szri Kriszny, największego bohatera, najwznioślejszego
kierownika, jasnowidza, a zarazem męża stanu, kierującego z najszerszym
rozumem losami państwa, który jest uważany przez wszystkich Hindusów nie
tylko za najdoskonalszego człowieka, ale i za najpełniejsze przejawienie Boga w
ludzkim kształcie; czyli za istotę, w której poprzez ludzką świadomość działa Bóg.
Nauki swe przekazuje Szri Kriszna przyjacielowi i uczniowi swojemu, rycerzowi
Ardżunie, w chwili gdy ten staje twarzą w twarz z tragicznym konfliktem
obowiązków, a walka wewnętrzna powala go i niemal łamie, pozbawiając energii i
decyzji, uniemożliwiając właściwą ocenę sytuacji i drogi własnej. Dzieje się to w
przeddzień tzw. Wielkiej Bitwy Indyjskiej, na polach Kurukszetry.
Sama nazwa - Bhagawad Gita - Pieśń Pana, wskazuje na owo boskie pochodzenie
księgi. Ale Bóg Bhagawad Gity nauczający Człowieka pod postacią Ardżuny, nie
jest Bogiem jakiejś jednej religii, czy wyznania, narodu czy rasy, epoki lub wieku.
To wedle samej Gity: "Ostoja, Opoka i Schron, odwieczny Kochanek i Świadek,
Świt i Zmierzch istnienia, bezdenna Skarbnica i wieczyste wszystkiego Nasienie.
Droga, Oblubieniec i Pan" (X.18) wszelkiego stworzenia; bowiem, jak mówi 46
wiersz XVII Rozmowy - "JEDYNY powołał wszechświat do bytu, ze Siebie go
wyłonił i przenika na wskroś", lecz istota Jego pozostaje niezmienną,
niewyczerpalną i nieskończoną, pomimo stworzenia, ożywiania i przenikania
skończonego świta - "...cząstką Siebie stwarzam i przenikam wszechświat, a Sam
niezmienny trwam" (IX. 42).
W historii rozwoju rodzaju ludzkiego, a nawet niższych od człowieka królestw,
pojawiają się co pewien czas specjalne przejawienia Boga - tzw. "Awatary" - w
których On Sam przyobleka ludzki, a nawet i niższy od ludzkiego kształt, by dać
nowy impuls w wielkim ewolucyjnym procesie, nowy pęd w duchowym rozwoju,
by drogę spaczoną naprostować, by panowanie zła ukrócić, a moce Dobra
umocnić. "Gdy sprawiedliwość upada, a niepewność górę bierze... dla ochrony
sprawiedliwych, dla zagłady nieprawość czyniących, dla utrwalenia Dobra
(Dharmy) w różnych wiekach przychodzę Ja Sam" (IV.7-8).
Mówiąc o siłach dobra i zła Gita nie rozpatruje ich działania w stosunku do
poszczególnych jednostek. Mówi zawsze najszerzej, niemal kosmicznie o
wszechświecie i wszechstworzeniu.
Bóg bezmiaru przestworzy, odwieczny i nieskończony, przejawił się - wedle wiary
autora Bhagawad Gity - najpełniej, na jakiś czas przed słynną Wielką Wojną Indii
(pomiędzy rodem Pandawów a Kaurawów) w osobie Szri Kriszny, księcia
niebywałego geniuszu i niewysłowionego czaru, który był na tle swego wieku
największym bohaterem, najrozumniejszym mężem stanu, najdzielniejszym "bez
strachu ni zmazy" rycerzem, najwznioślejszym nauczycielem i świętym,
najpotężniejszym wodzem i władcą, a zarazem najskromniejszym służebnikiem i
przyjacielem człowieka. Szri Kriszna uważany jest za najwyższy wzór, za szczyt
człowieczeństwa. Żadna wyobraźnia ludzka, wedle najgłębszego przekonania
Hindusów, nie mogła nigdy stworzyć obrazu geniusza o tak wszechstronnej
wielkości jak Szri Kriszna. Toteż uważa się Go za "Awatara" tj. bezpośrednie i
najdoskonalsze przejawienie Boga w ludzkim kształcie. I On to, Bóg w ludzkiej
postaci, przekazuje nauki Bhagawad Gity, na polu bitwy - której opis stanowi
główna treść eposu Mahabharaty - Ardżunie, uczniowi swemu, który przedstawia,
rzec można, całą ludzkość. Człowieka zmagającego się w nieustannej walce na
polu życia; człowieka ze wszystkimi jego instynktami, wzruszeniami i
namiętnościami, z ową inteligencją niestałą, rzucającą się w gwałtownych
poszukiwaniach to naprzód, to znów cofającą się wstecz, czepiającą się ciągle złud;
z wszelką ułomnością ludzką, ograniczeniem i ciasnotą kochania jak i działania; z

background image

całym konfliktem sprzecznych uczuć, myśli, pojęć, wartościowania.
Miejsce i warunki w jakich się akcja rozgrywa - pole bitwy, pełne zgiełku, zmagań i
przerażenia, nadziei zwycięstwa i obawy klęski, napięcia żywiołowych zarazem
lęków - są chyba jednym z najtrudniejszych w jakich człowiek może się znaleźć,
gdzie najbardziej łaknie światła rozumienia i pomocy. Można rzec iż jest to obraz
każdego z nas. Czyż nie znajdujemy się wciąż na polu bitwy? Czyż nie stajemy raz
po raz wobec okrutnych rozterek, zmagań i starć? Jakże często umysł nasz jest
polem rozpaczliwych walk; w nas samych odbywa się wciąż ścieranie się pojęć,
idei i wartości - walka rozumu z uczuciem, instynktów i namiętności z sumieniem,
poczuciem obowiązku, tęsknotą do ideału. Słusznie więc rzec można iż nie ma
człowieka, któremu by rady Szri Kriszny nie były potrzebne, który nie mógłby
znaleźć w świetle Bhagawad Gity jakiejś wskazówki i pomocy dla siebie. Każdy z
nas jest walczącym Ardżuną, każdy z nas nieraz łamie się w sobie i gubi, zmaga
się i wątpi i nie widzi drogi przed sobą i chce uciec od życia.
A Szri Kriszna w swej z Ardżuną rozmowie dociera do samego sedna wszystkich
problemów życia, ukazuje przyczynę wszystkich konfliktów; sięga w samą
zagadkę istnienia, odsłania prawdy powszechne, aktualne i żywe dla każdego na
ziemi człowieka; toteż nauki Jego w Gicie zawarte mogą być równie użyteczne dla
człowieka na polu walki orężnej, jak wśród przeciwności domowego życia; w
szarzyźnie biura, jak na katedrze profesorskiej; na Wschodzie jak i na Zachodzie,
wśród wyznawców Hinduizmu, równie dobrze jak Chrześcijaństwa, Buddyzmu,
Islamu czy Konfucjonizmu.
Każdy z nas może nauki Gity zastosować do siebie i znaleźć w nich wskazówki do
rozwiązania swych palących problemów; mogą nas nauczyć nie tylko jak żyć, ale i
jak umierać, z równie nieustraszoną męską pogodą.
W miarę studiowania Bhagawad Gity coraz bardziej rozumiemy jej
wszechogarniającą mądrość i zdaje się nam wówczas słusznym twierdzenie, że
głos Boga mówi przez nią do całej ludzkości, że Ardżuna był jej całej
przedstawicielem. Jasnym się też staje dlaczego Hindusi uważają Bhagawad Gitę
za najświętszą i najbardziej wzniosłą ze wszystkich swoich religijnych ksiąg, za
wyjątkiem Wed.
Cóż stanowi treść tej wszechludzkiej nauki? Tak łatwe, a zarazem tak trudne
pytanie. Łatwe gdyż styl poematu nie jest złożony, a język niesłychanie piękny
lecz prosty. Nie spotyka się w Bhagawad Gicie wyszukanych argumentów,
skomplikowanych dowodzeń, drobiazgowych analiz. Każdy kto choć trochę zna
zasadnicze podstawy filozofii i ideologii Hinduizmu, może uchwycić znaczenie
wszystkich wierszy Gity. Lecz z drugiej strony nie jest ona bynajmniej tak łatwą,
co znajduje potwierdzenie w fakcie iż każdy z filozofów i komentatorów nieco
inaczej ją tłumaczy.
Styl Bhagawad Gity nie jest stylem ścisłym, filozoficznym; język zda się nieraz
wyrażać sprzeczne pojęcia; a wiele uogólnień może się zdawać niejasnymi i
czytelnik musi zrobić rzetelny wysiłek by zsyntetyzować wszystkie, pozornie nie
zgadzające się ze sobą twierdzenia i połączyć je w jeden jasny, wszechogarniający
filozoficzny światopogląd. Jest równie trudno wszechstronnie rozumieć Gitę, jak
ogarnąć życie jej boskiego Twórcy.
Umysł ludzki jest ograniczony i jak jeden z psychologów współczesnych określił:
"widzimy rzecz każdą nie taką jaką jest, ale jakimi sami jesteśmy". Nie rzadko
więc i komentatorzy Gity siebie w niej widzą i to im zasłania jej właściwą treść.
Może i ja przedstawiając swoje rozumienie tego nieśmiertelnego dzieła, nie jestem
wolny od moich indywidualnych pojęć i subiektywnych zabarwień.
Dla mnie Bhagawad Gita jest księgą o wszechludzkim znaczeniu: księgą, która
mówi o duszy człowieka w jej wznoszeniu się ku Bogu; o sztuce przetwarzania
całej naszej natury i przepromieniowania jej boskością; księgą, która uczy jak

background image

mała, wątła istota ludzka jest w stanie do Boga się zbliżyć i całkowicie z Nim
zjednoczyć. Wskazuje nam z jednej strony ciasnotę i ograniczenie zwykłego
człowieka, jego błędne rozumienia i pojęcia, niskie pobudki, małe uczucia; a z
drugiej strony ukazuje życie stokroć szersze, nie tylko wolne od bólu, troski i
udręki, ale pełne spokoju, pogody i mądrości. Pokazuje nam najkrótszą drogę do
osiągnięcia pełni doskonałego Człowieczeństwa, które jest jednoznaczne z
boskością; w którym to stanie równowaga najwyższej harmonii i nieprzemijające,
górne szczęście stają się naszym udziałem. Uczy nas obrazowo, pokazując na
wielu szczegółach i przykładach, jak doskonały człowiek myśli, odczuwa i działa,
jak żyje, w jakim pozostaje stosunku do Boga, do ludzi i wszelkiego stworzenia;
czyli chcąc wyrazić to jednym słowem: Bhagawad Gita mówi o samej treści Jogi,
która nie jest niczym innym, jak jednoczeniem się duszy indywidualnej z Bogiem.
Człowiek, wedle nauki Bhagawad Gity, choć wzniósł się ponad świat zwierzęcy w
samo wiedzy i sile, pozostaje jeszcze na bardzo niskim szczeblu wielkiej
ewolucyjnej drabiny. Jego ciemnota, jego niewiedza są straszne. Dotychczas
niezmiernie mało wie o swej prawdziwej naturze, o wszystkich składnikach swej
istoty, o swym właściwym związku z Bogiem, z ludźmi, z przyrodą i z otaczającym
wszechżyciem. Jego drobna, ciasna świadomość tonie w bezmiarze
nieświadomości (X.15). Toteż jego pojęcia o sobie, jak i swym stosunku do innych
istot, są niejasne i błędne.
W rzeczywistości jest on nie oddzielną cząstką Jedynego Boskiego Istnienia, w
którym - "trwa, żyje, działa i ma swój byt", choć o tym nic nie wie (XV.7).
Zupełnie niesłusznie i wbrew prawdzie ogranicza siebie do fizycznego ciała, myśli,
oraz zmysłów; a utożsamiając się z nimi całkowicie, uważa ich stępienie i zanik
jako zatratę siebie samego zapominając, lub nie zdając sobie sprawy, iż jest
duchem nieśmiertelnym, który poprzez fizyczne zmysły nieustannie poznaje i
zbiera doświadczenia, w ciągu wciąż powtarzającego się procesu narodzeń i
śmierci, wśród niezmąconego oceanu wszechprzemieniającego się życia (VIII.
15,16,19; II. 22; IX. 3). Przyciągany przez przedmioty pożądań zmysłowych,
rzuca się w pogoni za nimi, sądząc iż w posiadaniu ich ukoi się jego pragnienie. A
gdy nie może natychmiast zdobyć upragnionego, gdy to wymyka mu się z rąk,
gdy przeszkody piętrzą się na jego drodze, popada w gniew, ból, zniechęcenie; i
powstaje całą gama namiętnych reakcji, które wypaczają sąd, mącą pojmowanie,
przyćmiewają właściwą ocenę zjawisk. Pamięć wewnętrzna załamuje się w
zmąconym umyśle, Rozum nie widzi jasno, a człowiek bezrozumny zatraca siebie
(II. 62-63).
Owo namiętne pożądanie przedmiotów, rozkosz w zetknięciu z jednymi, a
cierpienie i wstręt przy kontakcie z innymi, zamykają człowieka w sieć ułudy
(VII.27). A przecie nie w pogoni za uciechami zmysłów, ani w posiadaniu
przedmiotów zmysłowych można znaleźć szczęście. Każda radość znikoma kończy
się cierpieniem. Każda zdobycz chwilowa przynosi rozczarowanie i poi goryczą.
Niewiedza, pogoń za złudnym, czepianie się znikomego, rzucanie się ku rozkoszy,
to znów popadanie w rozpacz i przygnębienie; nieprawdziwe, spaczone pojęcia o
wszystkim co nas otacza - oto cechy wspólne wszystkim ludziom.
A jednak na dnie serca człowieczego tkwi wciąż żywa tęsknota za innymi
wartościami, nieukojone pragnienie doskonałości, prawdy, mocy i
nieprzemijającego szczęścia; a to samo przez się jest dowodem, iż są one
osiągalnym dziedzictwem człowieka. Zaiste niewielu pragnie dość silnie aby je
osiągnąć (VII. 3). I tym to rzadkim szaleńcom tęsknoty za doskonałością ,
odsłania Pan, który przebywa w najgłębszej Jaźni każdej istoty, tajemnicę
najwyższą, która im przynosi wyzwolenie (IX. 1).
Im to odkrywa iż każde życie ludzkie może być już teraz, zaraz przetworzone w
boskość. Mówi nawet iż to właśnie jest jedynym przeznaczeniem i prawem

background image

każdego człowieka, jedynym sensem i celem każdego istnienia. Wznieść się w
Świadomość Boską jest wedle Gity osiągnięciem najwyższym. Osiągnięcie to
nazywa różnymi terminami; zjednoczeniem z Brahmanem (Absolutem), (VI.28);
przebywaniem w Brahmanie (V.20); wejściem w pokój Brahmana (V.24);
wkroczeniem w "Górny Przybytek" z którego nie wychodzi się więcej", itd.
Jest to takie zjednoczenie z boską Energią, która tworzy wszechświat, iż bierzemy
udział we wszystkich jej atrybutach, stajemy się jednym z Nią. Osiągnąwszy ten
stan, który w terminologii współczesnej psychologii można by nazwać -
przeistoczonym, "uwznioślonym", lub "oświeconym" Człowieczeństwem,
doskonały spokój, harmonia i równowaga, której nic nie może naruszyć, stają się
naszym udziałem. Doświadczamy jedynej, niewymownej, niewymiernej,
bezgranicznej szczęśliwości (V.21, VI. 21-27). W tym najwyższym stanie znika
wszelka odpowiedzialność za jakikolwiek czyn, człowiek jest wolny od wszelkich
skutków swojego działania (IV.14,16; XVIII.66). Jest wolny od ponownych
narodzin i wielokrotnych śmierci, staje się zaiste nieśmiertelnym; nie pozostaje
mu nic więcej do osiągnięcia w naszych światach, gdyż posiadł najwyższy możliwy
do osiągnięcia na ziemi stan.
Jakże więc, jaką drogą i jakim sposobem możemy się wznieść w ten boski stan
oświecenia?
Komentatorzy Bhagawad Gity zabarwiają swe interpretacje własnymi
filozoficznymi pojęciami, różnią się znacznie w swym określeniu metody, jaką Gita
wskazuje. Jedni mówią, że drogą tą jest skupienie i zapatrzenie się w głąb, tzw.
medytacja; inni iż badanie i dociekanie filozoficzne; inni iż prosta a bezgraniczna
miłość; jeszcze inni iż czyn rzetelny, prawy i "czysty", tj. bez żadnego pragnienia
nagrody, czyn bezinteresowny, czyniony prosto, "bo spełniony być musi".
Każdy z tych komentatorów może przytoczyć wersety Gity dla poparcia swojego
ujęcia. Bowiem Joga Gity istotnie obejmuje wszystkie te, i jeszcze wiele innych
metod. Celem jej nie jest rozwój i doskonalenie jakiejś jednej części natury
człowieka, ale pełen rozkwit całej jego istoty. Wielka sztuka wznoszenia ludzkiej
natury w boskość - ta najwyższa z istniejących sztuk - obejmuje wszystkie te
metody. Żadna strona ludzkiej psychiki nie powinna być zaniedbana i
pozostawiona odłogiem. Wzruszenia, rozum, duchowa intuicja i wola - wszystkie
muszą się rozwijać równolegle, aby wszechstronny rozkwit wewnętrznego
człowieka stał się możliwy; zarówno serce, głowa jak ręka muszą wyrażać
prześwietlone życie, trzeba więc wyrabiać je, wysubtelniać i doskonalić. Prastara
metoda skupienia - koncentracji; pogrążanie się w wewnętrzną ciszę - medytacja
- i wreszcie tzw. Samadhi (zjednoczenie się z przedmiotem, na którym skupiamy
całą świadomość) - o których czytamy we wszystkich księgach Jogi - prowadzą do
obudzenia duchowej intuicji najgłębszej Jaźni; ścisłe naukowe i filozoficzne
myślenie pomaga do jasnego pojęcia Rzeczywistości; a bezosobiste spełnianie
wszelkich społecznych obowiązków ułatwia nam wyzbycie się egoizmu i
interesowności, liczenia na własną korzyść lub nagrodę, czyli oczyszcza nas
moralnie i dopomaga do osiągnięcia najwyższej wolności - zjednoczenia naszej
indywidualnej woli z Wola Jedyną; a miłość, samooddanie, żarliwy wzlot ku Bogu,
prowadzą do pogrążenia się w pełnię Jego życia.
A wiec człowiek dążący do doskonałości powinien zdobyć całą wiedzę o sobie i
wszechświecie, jaką może mu dać nauka i filozofia, bowiem poznawszy
Rzeczywistość samą w sobie, sięgnie w Świadomość kosmiczną i zdobędzie "spokój
wyzwolenia" (V.29). Powinien również sprawdzać i uzupełniać te wiedzę,
najgłębszą wewnętrzną intuicją, której rozwijanie jest wskazywane przez liczne
ćwiczenia i różne metody Jogi (VI.25,28). Powinien tak gorąco i żarliwie umiłować
ideał, aby w sercu jego nie było miejsca na żadne inne uczucie, aby wszelka dlań
ofiara stałą się łatwą i prostą. Gdyż tylko ci, którzy tak Boga umiłowali, zdołają Go

background image

poznać. Miłość jednoczy; miłujący i Umiłowany stają się jednym (VIII.29).
Całkowite, bezgraniczne, niczym nie uwarunkowane oddanie miłości
Najwyższemu - Bhakti - jest tajemnicą poznania Go i zjednoczenia z Nim
(VII.III.22, XI.55, XII.8, XVII.55,62,66).
Chcąc oswobodzić się od więzów i niewolących skutków swych czynów, powinien
nauczyć się działać bezosobiście, z poczucia obowiązku, a bez żadnych
egoistycznych pobudek, nawet pragnienia nagrody i powodzenia. Może mu w tym
dopomóc zrozumienie, że samo nasze życie jest utrzymywane przez niezliczone
siły społeczne i energie kosmiczne. Stajemy się niejako ich dłużnikami i musimy
coś z siebie dać innym w zamian, dla utrzymania równowagi społecznych i
kosmicznych sił. Ten dług wobec wszechświata i społeczności, ta współzależność ze
wszystkim co istnieje, to nasza Dharma wobec świata. Do niej należy rzetelne
spełnianie wszelkich zadań jakie nam życie w danym stanie i miejscu stawia. Nie
należy nigdy chcieć się uchylić od swoich obowiązków, ujść od zadań naszego
stanowiska, naszego własnego miejsca w życiu. Tylko podejmując je bezosobiście i
spełniając dla dobra innych - społeczności, narodu czy wszechżycia - możemy
prawdziwie uczcić Boga, a jednocząc się z Jego wszechtwórczą Energią - osiągnąć
doskonałość i wyzwolenie (XVIII.45, 46; II.5; V. 12; III. 19).
Bhagawad Gita nie pochwala bynajmniej uchodzenia z pola bitwy codziennego
życia, chronienia się przed zgiełkiem i trudem zmagań w domniemany spokój
klasztorów i pustelni. Nauka jej nie stawia przed nami wyboru: walczyć czy nie
walczyć; działać czy nie działać. Stwierdza tylko iż wybór polega na naszej decyzji,
jak chcemy walczyć; czy jako oświecony, samoświadomy bojownik wielkiej sprawy
Człowieka, czy jako bohater zbliżający szczęście ludzkości; czy jako najemny
żołdak dla zysku, łupu lub hojnej nagrody. Możemy wybrać nieustanną, spokojną i
bezinteresowną działalność, lub też gorączkowe, namiętne rzucanie się za
zdobyczą pod wpływem niskich potrzeb i żądz. Tylko poświęcając wszystkie
osobiste pożądania dla dobra innych, jednocząc nasze działanie z procesem
kosmicznym, żyjąc w harmonii z nieskończonością - możemy rozbić ograniczenie
naszej małej osobowości i rozszerzyć naszą świadomość w zjednoczenie z Energią
Jedyną, która rządzi wszechświatem (XVIII. 46). Człowiek oświecony, działając w
harmonii z nieskończonością, nie przestaje być świadomy siebie i wszystkiego co
go otacza, nie przestaje czuć, myśleć i czynić, ale poznaje to, co zna Bóg, ogarnia
sercem najwyższe, najbardziej wzniosłe uczucia, a czyn swój z dziełem Boga
jednoczy.
Nie można więc powiedzieć iż Bhagawad Gita doradza człowiekowi jakiś wybór
pomiędzy różnymi metodami Jogi, iż mówi by został filozofem lub religijnym
żarliwym mistykiem, albo niestrudzonym działaczem i pracownikiem. Chcąc
osiągnąć pełnię musi być każdym z nich. Może rozpoczynać przez rozwijanie tego,
co w swej naturze uważa za najsilniejsze, ale z biegiem czasu przekona się iż
prawdziwy dostęp na jednej z tych dróg, wymaga nieodzownie równoległego
rozwoju na innych. Rozkwit duchowy nie może się odbywać jednostronnie.
Doskonałość prawdziwa jest z samej swej natury wielostronna. Najwyższy
przykład takiej doskonałości widzimy w życiu Szri Kriszny, które - moim zdaniem -
jest najlepszym komentarzem do Jego wspaniałego dzieła - Bhagawad Gity. Szri
Kriszna był wielkim nauczycielem i filozofem, królem, władcą i bohaterem,
najwyższym świętym i najprzenikliwszym mężem stanu, a nade wszystko
płomieniem wszechogarniającej i boskiej Miłości.

Benares,

Prof. B.L. Atreya

Tajemnica Najwyższej Harmonii

background image

Indie, jak wszystkie narody świata, przechodziły w swej historii przez wiele
ciężkich okresów, lecz dusza ich posiadała zawsze niespożytą siłę opiekuńczą,
która wielokrotnie pozwalała im przetrwać nawet parowiekowe upadki. Mimo woli
nasuwa się pytanie, co było źródłem tej siły? A jedyna odpowiedź jaką możemy
znaleźć jest: lud Indii w żadnym okresie swej historii nic bardziej nie czcił, nic
wyżej nie stawiał ponad Ducha. Atman był dlań zawsze najważniejszym celem,
osią i przyczyną istnienia, a wszystko inne miało mu podlegać i służyć.
Duch jest niepodzielny. Ale wyraża się przez działanie serca, rozumu i woli, czyli
przez uczucie, myśl i czyn. Możemy więc mówić o trzech drogach do zjednoczenia
z Najwyższym, o drodze miłości, poznania i czynu. O każdej z nich mówią w
ogólnym zarysie trzy wielkie epopeje hinduskie: Ramajana, Bhagawata i
Mahabharata. Ramajana opiewa drogę niezłomnego czynu w służbie ideału;
Bhagawata jest przejrzystą krynicą wystrzelającej w niebo miłości; a dumna
Mahabharata przedstawia bogaty materiał wiedzy, niemal o każdym przedmiocie i
każdym ważnym zagadnieniu życia.
Te trzy wielkie tematy epickie były zresztą opiewane przez każde nowe pokolenie
poetów, we wszystkich zakątkach Indii, przez ostatnie kilka tysięcy lat, nigdy nie
pozwalając szerokim masom zapomnieć o tych duchowych drogach.
Bhagawad Gita nie będąc w ścisłym znaczeniu tego słowa epopeją, a raczej
podaniem w poetyckiej formie rozwiązania palącego zagadnienia i wewnętrznego
konfliktu, powstałego w najkrytyczniejszym momencie życia w duszy głównego
bohatera Mahabharaty - nigdy nie była tak popularną i tak szeroko czytana przez
masy, jak trzy poprzednio wymienione epickie arcydzieła. Ale ukazując w
przedziwnym skrócie, bardziej wszechstronny i jasny światopogląd, łącząc
harmonijnie czyn, miłość i wiedzę - Gita przez wieki służyła jako drogowskaz i
światło dla niezliczonych pokoleń. Przeznaczona dla zwykłego człowieka, o duszy
niespokojnej i szukającej prawdy; (Ardżuna jest uważany za początkującego
ucznia w sprawach ducha), obfitująca w znamienne powiedzenia, które raz
zasłyszane nie przestają dźwięczeć w pamięci; roztaczająca najszerszą syntezę,
Gita wywarła bardziej doniosły wpływ na wewnętrzne życie Indii i wyraźniej
ukształtowała ich duchowe oblicze, aniżeli jakakolwiek inna święta księga
Hinduizmu. Średniowieczne i starożytne Indie czerpały wciąż natchnienie z jej
niewyczerpalnej krynicy, a wpływ jej był zaiste olbrzymi. Wszyscy wielcy
reformatorzy i filozofowie różnych szkół Indii zwracali się do tej księgi, szukając w
nich potwierdzenia swych tez. Ale Gita - ten najwyższy wykwit indyjskiej filozofii -
ogarnia wszystkie problemy ludzkiego życia tak wszechstronnie, że i dziś nic nie
utraciła ze swej aktualności i dla współczesnych Indii autorytetem i kamieniem
węgielnym filozoficzno-religijnej myśli. Żywotność i niewyczerpalna moc tej
niewielkiej książeczki są naprawdę zadziwiające. Każda nowa epoka, każda nowa,
a rdzennie indyjska ideologia, czerpie z niej natchnienie i siłę do rozwoju.
Można z całą słusznością twierdzić iż ze wszystkich starożytnych wzniosłych dzieł,
właśnie głos tej Pieśni nigdy nie zawodził Indii w ich krytycznych chwilach, w
okresach ich wewnętrznych przełomów. Nigdy tez głos ten nie zadrżał, nie ścichł,
nie zmniejszył się w swej doniosłości.
Nie dziw więc, że Indie współczesne wsłuchiwały się i wsłuchują również w ten,
pozornie tylko odległy, dźwięk wielkiej Pieśni. Wraz z importowaniem wielu
zachodnich artykułów, przeniósł się i do Indii niepokój myśli i działań i nie
spostrzegliśmy nawet, jak zostaliśmy pochwyceni w wir gorączkowej aktywności,
według zachodnich wzorców. I oto Gita na początku obecnego stulecia doczekała
się nowej interpretacji, człowieka tak wybitnego, jak Tilak, w której twierdzi iż:
podstawą jej jest filozofia czynu, a niedocenianie tego jej aspektu w ubiegłych
wiekach - które skłaniały się raczej ku kontemplacyjnej stronie życia i tę głównie
podkreślały w Gicie - wyrządziło Indiom niezmierną i niepowetowaną szkodę, a

background image

spaczyło właściwą naukę Gity. Wprawdzie krytycy Tilaka zarzucają mu iż w samej
jego interpretacji dopatrzyć się można milczącego poddania się obcej, zachodniej
fali gorączkowej aktywności, nie można jednak zaprzeczyć, że Tilak oddał wielka
usługę Indiom, przerzucając niejako pomost pomiędzy nowymi wpływami,
torującymi sobie drogę do umysłowości Indii, a ich własną pradawną filozofią.
Być może odczuł iż nie dałoby się w owej chwili przeciwstawić Indii szalonemu
tempu zachodniej cywilizacji, więc należało połączyć ten nowy etap z arcydziełem
dawnego, rodzimego geniuszu - z filozofią Gity. I oto twierdzi z mocą iż wszelki
czyn, aby mieć wartość, musi wyrastać z duchowości i z niej czerpać swe soki
żywotne.
Mamy tu do czynienia ze specyficzną induską cechą: każda nowa rzecz, każdy
wpływ, który do nas przychodzi, musi się dostosować do duchowej osnowy
naszego życia, wpierw zanim może liczyć na uznanie, a choćby nawet przyjęcie
przez pozornie tylko bierne i niewyrobione masy Indii.
Według Tilaka Gita głosi nie czyn zwykły, a tak zwaną Karma Jogę, czyli sztukę
czynu prowadzącego ku nadczłowieczeństwu, ku boskości, czynu
przepromieniowanego duchem. Twierdzo on iż daremnie by w niej szukał uznania,
a choćby tylko aprobaty, dla bezdusznej, gorączkowej i samolubnej działalności, a
taka właśnie wtargnęła do nas z Zachodu.
Po Tilaku przychodzi Mahatma Gandhi, który mógł słusznie się poszczycić
usiłowaniem dania świadectwa prawdzie nauk Gity czynem własnego, długiego,
przeszło półwiekowego życia. Gandhi czynem i słowem podkreśla wciąż iż treścią
Gity jest nauka o czystym, bezosobistym działaniu. I nam ten właśnie punkt zdaje
się najważniejszym, a podkreślanie jego zawsze aktualnym. Zaiste, bezosobistość,
tj. brak namiętnego przywiązania do czynu, bezinteresowność tj. nie liczenie na
żadne owoce swej pracy - może oczyścić i uduchowić wszelkie działanie.
Być może iż inni myśliciele dalej rozwiną interpretację Tilaka i Gandhiego. Już
wielki filozof, Szri Aurobindo, zwrócił uwagę iż można traktować każdy czyn, nie
jako wyraz energii naszej małej osobowości, a jako przejaw boskiej świadomości w
nas, czynić zeń funkcję Ducha.
Nie odważyłbym się na analizę zasadniczej treści Gity w tak krótkim szkicu,
podkreślę tylko iż nie należy nigdy zapominać, iż Gita nie jest ani filozoficzną
rozprawą, ani zbiorem filozoficznych wskazówek, ale jest przede wszystkim
poematem, a najgłębszego znaczenia poematu nie należy doszukiwać się w
żadnej z poszczególnych jego części, w żadnym szczególe, ale w jego całokształcie.
Jeśli nie zapomnimy ani na chwilę, że Gita jest pieśnią, nie będą nas razić
wielokrotne powtarzania tej samej myśli, natomiast zrozumiemy ich użyteczność,
gdyż dopełniają i rozjaśniają w piękną równowagę znaczenie całości.
Poeta wybiera moment o wielkim znaczeniu moralnym i napięciu dramatycznym.
Bohater, Ardżuna, na polu bitwy staje twarzą w twarz ze swymi najbliższymi
przyjaciółmi, z najbardziej czcigodnymi kierownikami i z nimi to ma zmierzyć się w
boju. Konflikt jest straszny.
A jednak od walki nie może ujść. Wie, że gdy pójdzie a bój, musi zadać śmierć
tym, których najbardziej kocha; wie, że gdy ich zabije, wraz z nimi zamrze jakaś
cząstka jego własnej istoty. A jednak walczyć musi.
Czy nie oznacza to, że nie można żyć i działać, nie tracąc w każdej chwili cząstki
własnego życia, czyli, że każda nasza akcja nieuchronnie sprowadza reakcję?
Twórca Gity świetnie wybiera ten dramatyczny moment jako początek swego
poematu. Widać, że jedynym jego celem jest najjaskrawsze uwypuklenie
podstawowego zagadnienia życia. "Działać, czy nie działać" - oto jest pytanie; a
Gita daje nań odpowiedź. Istotnie trudno wyobrazić sobie lepszy wybór sytuacji,
by problem ten wyraziściej podkreślić. Bój wyobraża tu wszelkie działanie, jest to
pole bitwy życia. Nie dziw, iż przy końcu trzeciej rozmowy Ardżuna słyszy radę, by

background image

zniweczył wszelkie pożądania; a przy końcu czwartej mówi mu Szri Kriszna, ze od
wszystkich wahań i wątpień musi uwolnić się również. Tylko zniweczenie ich może
go uchronić od samounicestwienia, tj. zatracenia siebie. Działać musi każdy. Szri
Kriszna mówi wyraźnie, iż nikt nie może pozostać bezczynnym, iż do działania
zniewoleni są wszyscy, iż bez niego nie można utrzymać nawet własnego życia;
ale prócz tego nieuniknionego działania istnieją jeszcze czyny, do których
spełnienia jesteśmy powołani przez nasz obowiązek (Dharmę), uchylanie się od
nich oznacza zaparcie się siebie. A gdy zdradzamy siebie, całe życie staje się
jałowe i puste.
Każda akcja wywołuje reakcję i stwarza więzy. Przekonujemy się nieraz sami, iż
każdy samolubny czyn , każde namiętne liczenie na jego owoce, przynosi nam
zawód i ból, czyli reakcję negatywną. I to właśnie podkreśla nauka Gity: nie licz na
żaden rezultat działania, na żadne pożądane skutki pracy, na żadną nagrodę.
Chodzi więc o bezinteresowny czyn, wolny od egoistycznych pobudek, od
egocentrycznych pragnień; o czyn spełniany dla "rzeczy samej w sobie"; wówczas
będziemy "wolni od wszelkiej reakcji, jakbyśmy nie działali wcale" (XVIII.4).
Gita odpowiada więc na zagadnienie "działać, czy nie działać", ucząc nas czynu
pełnego swobody, wskazując jak nas wiąże, a jaki wyzwala. Osiągnąć tę wolność
można jednak tylko wówczas, jeśli każdy czyn nie będzie wyrazem naszej
osobistej woli (samo-woli), a stanie się wyrazem Woli Jedynej; gdy "pozwolimy"
Jej działać przez nas swobodnie. Innymi słowy, gdy zjednoczymy naszą wolę z
Wolą Jedyną. A to wymaga wielkiej, bezgranicznej miłości, "oddającej się
całkowicie w ręce Pana".
Rozpoznanie jaka pobudka do działania wynika z samo-woli, a jaka z Woli Jedynej,
zależy od naszej wewnętrznej wiedzy, która jest jednoznaczną ze światłem Boga
w nas. A więc nieodzownym czynnikiem bezinteresownego działania - które nie
może się zmienić w niewolę - jest zarówno miłość, jak i wiedza wewnętrzna.
Gita syntetyzuje te trzy czynniki, głosząc iż czyn wolny płynie z ducha,
natchnienie swe czerpie z żywej miłości, a kierunek z mądrości.
Można by powiedzieć, iż Gita rozwija i uzasadnia słowa Carlyle'a: "Praca jest
czcią", jak słowa Sokratesa: "Cnota jest mądrością", bowiem uczy iż każdy prawy
czyn płynie z miłości Ducha, w sobie i poza sobą. Słusznym więc jest twierdzenie,
iż trzy drogi, o których wspomniałem na początku, łączą się iż idąc rzetelnie jedną,
poznaje się i dwie inne.
Gita wskazuje drogę czynu wolnego, pełnego dynamiki duchowej, czynu, który
jest najszybszą drogą do doskonałości; głosi tym samym naukę o najwyższej
harmonii, stapiającej w jedno trzy tradycyjne drogi filozofii indyjskiej.
Na harmonię tę można również spojrzeć i od innej strony. Poza ukazaniem drogi
czynu dającego wolność, Szri Kriszna wciąż i wciąż powtarza Ardżunie iż: działać
musi każdy (III.5); iż Bóg przebywający w sercu każdej istoty zniewala ją do
nieustannego ruchu; ze wojownicy, z którymi Ardżuna ma toczyć bój, wyrokiem
Jego woli zostali już uśmierceni, a Ardżuna ma się tylko stać tej Woli narzędziem
(XI.33); zdaje się więc mówić o nieubłaganym przeznaczeniu, a jednocześnie na
końcu pieśni dodaje: "czyń jako chcesz" (XVII.63). Innymi słowy mówi:
"ukazałem ci całokształt życia, pomogłem co ogarnąć jego wielkość, teraz, gdy
stać cię już na jej rozumienie, decyduj sam, wybieraj sam swoją drogę".
Oznacza to iż dusza ludzka, według Gity, ma wolną wolę wyboru swej drogi. Ale
przedtem, zanim Szri Kriszna zwraca się do Ardżuny ze słowem: "czyń jako
chcesz" pokazał mu już był bezmiar wizji kosmicznej (XI), i może go teraz uważać
za posiadającego tajemnice boskiego szaleństwa miłości (XII). Czyż nie może więc
spodziewać się iż po ujrzeniu nadludzkim okiem wielkiego ładu wszechrzeczy i
swego w nim miejsca, dusza Ardżuny dojrzała, więc stać go na całkowite oddanie
się Woli Jedynej, zostając jej dobrowolnym narzędziem?

background image

Najciekawszym i najdonioślejszym jest to, iż Szri Kriszna ukazuje Ardżunie
niezmienne przeznaczenie, a jednocześnie każe mu czynić według własnej woli,
według własnej wewnętrznej decyzji.
Natychmiastowa odpowiedź przychodzi: "Uczynię według słowa Twego" (XVIII.
73).
Nie jest to kwestią: przeznaczenie czy wolna wola, jak to nieraz spotykamy w
dramatach i tragediach europejskich; Gita mówi: przeznaczenie i wolna wola,
łączą i harmonizują oba te czynniki; podkreśla iż czyn swobodnie przez duszę
ludzką wybrany, może się zmienić w wyraz Jedynej Woli Kosmicznej.
Tak oto Bhagawad Gita - Boska Pieśń - przedstawia nam tajemnicę najwyższej
Harmonii.

India, 1947, Umashankar Joshi

Gandhi o Bhagawad Gita

Od wczesnego dzieciństwa czułem potrzebę jakiejś książki, czy Świętego Pisma,
które by mogło zawsze mi służyć niezawodną radą i stać się kierownikiem we
wszystkich próbach, trudnościach i pokusach życiowych.
Wedy były za trudne, potrzeba byłoby piętnastu lat aby je zgłębić. Ale powiedziano
mi, że Gita w 700 strofach zawiera całą treść Upaniszadów i Szastr (Śastras).
Więc nauczyłem się Sanskrytu by czytać Gitę. I dziś jest mi nie tylko tym, czym
jest Biblia dla Chrześcijan, a Koran dla Mahometan, jest mi czymś więcej, bo jakby
najrodzeńszą Matką.
Własną matkę, która mi dała życie, straciłem wcześnie, ale w tej Wiecznej Rodzicy
znalazłem wszystko co ona mogłaby mi dać; w całym mym życiu Gita zajęła jej
miejsce. Nigdy mnie nie zawiodła, nigdy się nie zmieniła. Ilekroć byłem w rozterce,
w trosce albo w rozpaczy, na jej łonie szukałem ostoi, w niej znajdywałem
światło i drogowskaz. I nie zawiodłem się nigdy.
Mówią niektórzy iż jest trudna dla zwykłego, szarego człowieka. Wprawdzie można
w niej istotnie znaleźć kopalnię najgłębszej wiedzy, jak znalazł ją Tilak i tylu
innych, ale to nie powinno zniechęcać zwykłego czytelnika; jeśli całe 18
rozdziałów zdają mu się zbyt długie i trudne, niech się ograniczy do zgłębiania
trzech pierwszych, dadzą mu one w skrócie całą treść, której rozwinięciem - pod
jednym względem - jest następnych piętnaście. Niech czyta je często, najlepiej
codziennie, a na pewno znajdzie w nich światło jak ja je znalazłem.

Mohandas Karamchad Gandhi

Objaśnienia Terminów Sanskryckich

AUM

(lub OM) trójsłowny wyraz Brahmana, najświętsze, najbardziej czczone w
Hinduizmie a potężne słowo, bowiem wyraża dźwiękiem najwyższego Boga. Od
niepamiętnych czasów uważa się iż jest ono w języku ludzkim odpowiednikiem
tego Słowa twórczego u pra-początków stworzenia, przez które "wszystko się
stało, co się stało". Istnieje przeszło 150 różnych tonów i sposobów jego
śpiewania lub wymawiania, a każdy ma swe specjalne znaczenia; potęga i wpływ
dźwięku zmieniają się zależnie od wielu czynników. Tego świętego słowa używa się
w Indiach na początku i końcu każdej modlitwy, inwokacji, rozmyślania, pieśni,
przy ćwiczeniach Jogi, przy wszelkich wewnętrznych poczynaniach. Uważa się
jednak iż tylko największe duchowe osiągnięcia mogą odkryć najgłębsze i
najbardziej tajemne znaczenie tego słowa.

background image

Para-Brahman

(para - ponad, poza) Niepoznawalne, Niewymowne, Niedosięgalne - absolutny
Absolut. TO o czym nic nie może być pomyślane. W filozofii indyjskiej wyraża się
zaprzeczeniem: "Neti, Neti" czyli - "nie to, nie to", bo jest poza możliwością
jakiegokolwiek atrybutu, przymiotnika, określenia w ogóle wszelkiego choćby
najwyższego pojęcia człowieka.

Brahman

O ostatecznej i jedynej rzeczywistości - Brahmanie - nie można właściwie nic
powiedzieć, stwierdzają to pisma święte wszystkich czasów i narodów.
Upaniszady: "Gdy wszystko staje się jednorodnym Duchem (Atmanem) czym i o
czym możemy myśleć? Czym mamy poznać Jedynego wiedzącego?" "Najwyższy
jest tak nieskończenie rzeczywisty i realny, że człowiek nie śmie nawet nazwać Go
jednym - TAT EKAM - gdyż pojęcie - "jeden" powstało z doświadczenia w
przejawionym świecie. Można tylko mówić o Nim jako o nie-dwójni, nie dwoistym
- a-dwaita - tj. TO, co się poznaje gdy wszystkie dwójnie roztapiają się w
"Najwyższej Tożsamości". "Najwyższy, którego cieniem jest życie i śmierć".
Podobne słowa znajdujemy u mistyków chrześcijańskich, Eckhart mówi o Bogu:
"... Nieskończony, cichy przestwór boskości... który właściwie nie jest 'bytem',
nawet"; a Anioł Ślązak: "Bóg jest Nic... nie stosuje się doń ani 'tu' ani 'tam' ani
'teraz'". A Plotyn: "Pra-przyczyna wszystkiego, Jedność nie należąca do niczego,
ani rzecz, ani cecha, ani rozum, ani dusza, ani ruch, ani spoczynek, ni w czasie ni
w przestrzeni; jest TO samoistne, jedyne w kształcie, raczej w bezkształcie,
istniejące zanim zaistniał jakikolwiek Kształt, Ruch czy Spoczynek, które są
atrybutami Bytu".
Wielość postaci istnienia, niezliczoność przejawów życia, jest wedle filozofii
hinduskiej wyrazem nieskończonych, nieograniczonych możliwości zawartych w
Pra-bycie, który zwą Brahmanem. W Nim wszystko istnieje, a po za Nim nie
istnieje nic - bowiem istnieje tylko On.
Wszystkie dwójnie przeciwieństw i dwójnia ostatnia Sat i A-sat tj. byt i niebyt
(jako bytu odwrotność) z Niego powstają; wszelka wielość z Niego pochodzi, a
przecie jest On Jednią jedyną, niepodzielną i niepojętą. Wszystkość zjawionych
wszechświatów z Niego wypływa, a nie wyczerpuje Go, a nawet na jotę nie
zmienia. "Cząstką Siebie stwarzam i przenikam wszechświat, a Sam niezmienny
trwam" (X.42).
Brahman to Pra-Świadomość - podłoże i źródło wszelkiej świadomości (tak jak eter
jest podłożem wszelkiego rodzaju fal); to Pra-miłość - źródło i podtrzymanie
wszelkiego życia; to Pra-szczęśliwość - cel ostateczny wszelkiego istnienia, cel
jedyny, ku któremu wszystkość zdąża, a człowiek nieukojenie tęskni; Brahman
jest jeden, , a umożliwia wszelką różnorodność i oddzielność, jest Rzeczywistością
jedyną, wszechogarniającą, poza którą nie istnieje nic. Jest Bytem samym w
sobie.
Brahman, samoistny, samobytny, samoświetlny to Absolut, a Brahman jako
wszechtwórca to Iszwara, (Bóg) przejawiający się w trzech postaciach - Myśliciela
stwarzającego myślą elementy wszechświata i potencjalną Prakriti, to - Brahma;
Miłującego to Wisznu, który z bezgraniczną wszechmiłością żywi, chroni, "zbawia"
wszechistnienia; a gdy dosięga ono doskonałości, szczytu wypełnienia, gdy
"Dharmę" swą do końca wyraża - to Sziwa - wielki Wyzwoliciel i Wypełniciel -
Ojciec. Ale trzy są postaciami Jednego.
Gita mówi o drugiej postaci trójcy, o procesie zbawczym, o przezwyciężeniu
A-dharmy, o drodze do Najwyższego, ustami Szri Kriszny, wcielenia Wisznu.
Brahman jest podstawą i podłożem wszystkości, jest Wszechduchem, nazywa się
go też - Paramatma i Parameszwara (parama-Iszwara), który kieruje duszami

background image

indywidualnymi i Kosmicznym stawaniem się i wreszcie Puruszottama -
najwyższym "osobowym" Duchem, o wyższej i niższej naturze objawiającej się w
Przyrodzie. Wszystko to imiona i aspektów Jedynego Brahmana, który jest i
Atmanem.

Atman

Stan Świadomości najwyższej, świadomej swych nieograniczonych i
nieskończonych możliwości, swej bezwzględnej wolności i potęgi, a raczej
Świadomość w takim stanie, zwie się niezmiernie bogatym słowem sanskryckim
Atman. Jest to Świadomość najwyższa, czysta, w stanie niejako żywym,
"obudzonym" aktywnym, w przeciwieństwie do Brahmana to jest Świadomość w
stanie wszechpotencjalnym, czystego Bytu i trwania.
Można by porównać Brahmana do światła równo rozproszonego wszędzie, Atmana
zaś do niezliczoności wyraźnie, ostro zarysowanych promieni, nie oddzielonych
jednak i nie odrębnych, każdy promień przedstawiałby jedną z niezliczonych
możliwości i zmian świadomego istnienia. Przy czym należy wciąż pamiętać iż
Atman-Brahman są tą samą nieograniczoną Świadomością.

Atma

- (Aatman, Âtman) Jaźń-Duch

Promień atmicznego światła Świadomości wchodzi jakby w kontakt z wielorakością
zjawisk i kształtów, który nazywamy przejawionym światem.
Jedna z władz wszelkiej świadomości jest zdolność utożsamiania się z każdym
obserwowanym i poznawanym przedmiotem. Gdy świadomość czysta utożsamia
się z jakimś kształtem, przerzuca weń niejako przyrodzone poczucie swej jedynej
odrębności i powstaje pojęcie indywidualności tj. Jaźni. Składa się ono wówczas z
zapożyczonego od kształtu (nama-rupa - imię i kształt, pierwsze wyraża
określenie, czyli myśl, drugi konkretyazcję w widzialności) ograniczenia w czasie i
przestrzeni i z przyrodzonego świadomości poczucia niezniszczalności,
nieprzerwalności, ciągłości i niezależności. Ta dwoistość jest podstawą
indywidualności i osobowości, (dusza indywidualna). "Dżiwa" i małe "ja".
Dusza indywidualna jest to promień Atmana - Świadomości bezwzględnej, oraz
świadomości swego "imienia i kształtu" (nama-rupa). Może to być kształt ciała
organicznego, jak u człowieka, albo utkany z materii o wiele subtelniejszej jak
Aniołów, Dewów itp.
Pojęcie "Ja jestem to", "to ciało to ja", jest podstawą życia osobowego, korzeniem
z którego bogato rozgałęzione drzewo życia jednostki wyrasta. Świadomość
zjednoczona z tym co zmienne i przemijające jest Świadkiem, jak owo Ja, o ciało
wsparte, wciąż zabiega utrzymanie i rozszerzanie swego istnienia, wciąż szuka
sposobów by siebie ochronić i utrwalić, by zabezpieczyć przed zmianą i zagładą.
Zabiegi te są z jednej strony skazane z góry na niepowodzenie, z drugiej zaś
całkiem zbędne, gdyż ciało i tak zużywa się i zniszczenia nie można uniknąć, a
Świadomość - Duch - i tak posiada wszystko czego by mogła zapragnąć i nikt nie
może jej tego pozbawić; wolność, niezniszczalność (ciągłość trwania), miłość,
potęga, wiedza, mądrość i szczęście - są wszystkie jej nieodłącznymi,
przyrodzonymi właściwościami. To też zaiste smutny, a zarazem niemal
humorystyczny widok przedstawia dla mędrca uparta i zażarta walka człowieka,
usiłującego zatrzymać to co płynie, a nie chcącego dojrzeć, że wszystko czego
szuka, o co tak rozpaczliwie walczy, już trzyma w swej dłoni.
Cała praca Jogi ma za zadanie oswobodzić świadomość tj. Ducha - ze złudnego
utożsamiania się z ciałem i z osobowością, wyzwolić ją od nieprawdziwej i nie
ścisłej myśli iż "ciało to ja" i zwrócić ja ku Atmanowi, a wreszcie pogrążyć w
rodzimym bezmiarze Brahmana. Trwanie w Nim w cichym statycznym stanie zwie
się Nirwaną - nie jest to bynajmniej unicestwienie, a odwrotnie sprężenie
wszystkich dynamicznych potęg świadomości w najwyższy potencjał.

background image

Należy dobrze zrozumieć, ze codzienna nasza Świadomość z poczuciem której
wypowiadamy - "Ja chcę", "ja idę" nie jest niczym innym tylko Świadomością
Atmiczną, lecz niezmiernie zamgloną przez swe utożsamianie się z ciałami,
(fizycznym, wzruszeniowym, myślowym - czyli osobowością) przez przypisywanie
sobie wszystkich ułomności i ograniczeń ciał, na podstawie najczystszego urojenia.
Mówiąc o utożsamianiu się świadomości z ciałem mamy nie tylko na myśli ciało
fizyczne, ale i "praniczne" - tj. przewodnik Prany, siły żywotnej i uczuciowe i
myślowe, objęte wszystkie terminem sanskryckim - Pancza-Deha tj. pięciorakie
ciała, jako narzędzia świadomości.

Prakriti

W przeciwieństwie do nauki zachodniej, która biedzi się nad zagadnieniem jak
mogła świadomość powstać z materii (behaviour'iści amerykańscy jak Wattson i
inni, dochodzą nawet do negowania świadomości), geniusz hinduski zawsze się
biedził nad bliższym człowiekowi zagadnieniem - jak materia mogła powstać ze
świadomości. Wychodzi on z prostego założenia, że wszystko co wiemy o
przyrodzie - to jest materii, energii i ich licznych przemianach - jest oparte na
naszych postrzeganiach zmysłowych, te zaś istnieją w świadomości a nie poza nią
i myśl hinduska stawia śmiałą hipotezę, ze materia - tj. przyroda - jest wyrazem
świadomości, jedną z jej postaci.
Dla indywidualnej, ograniczonej ciałem świadomości, twierdzenie to może
wydawać się zbyt śmiałym, gdyż dla jednostki świat jest pełen nieznanych potęg,
niespodzianek i zasadzek, których nie ma mocy opanować; nie czuje w sobie
władzy, ani możliwości rządzenia Przyrodą. Na to myśliciel hinduski - Wedantysta -
odpowiada, że pojęcie istnienia całkowicie od świadomości odrębnej Przyrody -
materii - wynika z ułomności myśli indywidualnej, utożsamiającej się błędnie z
ciałem, na podstawie urojenia.
Filozofia hinduska tłumaczy, że zarówno ścisłe rozumowanie jak i własne
doświadczenie, tych, którzy przeszli przez pracę odkrywczą i eksperymentalną,
dokonaną nad własną świadomością, stwierdzają, że świadomość jest tak w swych
możliwościach bogata, iż stać ją na stworzenie w mgnieniu oka obrazu najbardziej
nawet skomplikowanego. Nie jest więc możliwością istnienie Świadomości
kosmicznej, która cały ten świat myśli tj. ze Siebie Samej go wyłania i tworzy -
wyobraźnią.
Zjawy senne wydają się nam całkiem konkretne dopóki trwa sen; podobnie stan
jawy i to wszystko co nas otacza - zewnętrzny świat - wydaje się nam realny
tylko dlatego, że nie umiemy go zmienić, nie wiemy jak zeń wyjść. Sen nie jest
środkiem ani doskonałym ani odpowiednim gdyż przerywa, przynajmniej pozornie,
ciągłość świadomości, nie daje więc poczucia niezależności od świata jawy. Jedynie
przekonywującym byłoby własne doświadczenie takiego stanu, który by przy
zachowaniu pełni jasnej świadomości istnienia, uniezależniał nas całkowicie od
własnego ciała i od zewnętrznego świata.
Stan taki jest całkowicie możliwy; doświadcza się go w Jodze, po długiej praktyce
tego jej stanu, który nazwano Nirwikalpa Samadhi (tj. "poza wszelkim
kształtem") daje on wyzwolenie z ostatnich więzów związanych z ciałami, które są
jeno narzędziami świadomości - Ducha - jak i od złudy niezależnego istnienia
zewnętrznego świata. Stan takiej całkowitej wolności, czyli Wyzwolenia, zwie się
Sahadża Samadhi - trwaniem w bycie czystym; a zjednoczenie z Atmanem i
Brahmanem jakie w nim świadomość osiąga, nazywa się w filozofii hinduskiej
wielu imionami - Atma-Driszti (oglądanie Atmana), Atma-gnjana (poznanie
Atmana), Moksza, Mukti lub Nirwana tj. wyzwolenie, oswobodzenie się itp. -
odpowiadające pod pewnym względem pojęciu chrześcijańskiemu - "zbawienia".
Rozum - Buddhi - i Myśl przeszły w takim stanie całkowitą przemianę, zatracając

background image

swą ruchliwość, stając się gładką uciszoną powierzchnią, odbijającą zawsze
najwierniej światło Czystej Świadomości, tj. Atmana. Odbicie światła atmicznego
w lustrzanej powierzchni umysłu stwarza wierny obraz oryginału we wszystkich
szczegółach, jednak posiada coś z natury zwierciadła. Obraz ten zwie się Atma,
Jaźń-Duch, lub Dżiwa (zwierciadło to Buddhi tj. Rozum czysty, światłością Atmy
przepromieniowany). Tak jak białe światło odbijające się od cienko porysowanego
zwierciadła rozszczepia się na kolory tęczy, tak samo światło Atmana na ekran
czystego rozumienia, intuicji (Buddhi) rzucone, rozszczepia się na świadomość
Bytu, świadomość Prawdy i świadomość Szczęśliwości - Sat-Czit-Ananda filozofii
hinduskiej, odpowiadające Woli, Mądrości i Miłości lub Prawdzie, Dobru i Pięknu
mistycyzmu zachodniego.
W tym sensie to, co nazywamy Przyrodą - Prakriti lub wszechświatem, byłoby
tylko świadomością w ruchu, Atmanem zaś świadomością w bezruchu. Ruch i
bezruch to dwie równe sobie, współistniejące cechy świadomości; świadomość w
ruchu stwarza wszystko; świadomość w bezruchu "zawiesza"; ale jest to ta sama
świadomość, jedna a nie dwie; obie te postacie są nierozerwalnie ze sobą
złączone, a oddzielnie nie mogą istnieć. Ten kto zdobył wolność świadomości wie,
że ruch i bezruch, świadomość i przyroda, Atman i Prakriti, życie i kształt, są tylko
dwoistym przejawem jedynej Rzeczywistości - Brahmana.
Piękne symbole tej metafizycznej prawdy znajdujemy w religii hinduskiej, gdzie
przedstawia się Najwyższego tworzącego tylko poprzez swoją Szakti, tj. potęgę
twórczą, w ruchu, w działaniu, która jest Jego "oblubienicą", a zarazem Jego
nieodłączną "połową" - co wyrażone jest w rzeźbie w posagach przedstawiających
Sziwę - Najwyższego - w pół męskiej, a pół żeńskiej postaci.
Świadomość w ruchu gdy ma zacząć tworzyć i ze siebie wysnuwać świat, wysyła
promień, którym zakreśla obszar i granice terenu swej twórczości kosmicznej.
Obszar ten (zwany w literaturze hinduskiej - Hiranjagarbha - "złote jajo Brahmy",
a będący kosmicznym odpowiednikiem aury duchowej człowieka) jest pierwszym
podłożem i terenem do utożsamienia się z świadomości ze swym tworzywem, jest
jakby zarysem nakreślonym przez Myśl najwyższą (Mahat), w który świat ma być
"wbudowany"; sama zdolność wyobrażania, tworzenia myślą kształtów i
przejawień jest jedną z przyrodzonych cech Świadomości Atmana, a zwie się
Para-Szakti, Para-Maja lub Maha-Maja tj. najwyższa Potęga Stwórcy.

A-widia

(Niewiedza, Avidya; od Vidya - mądrość, znanie Rzeczywistości)

Na pytanie jak to być może by Świadomość, która jest wiecznie wolna i
szczęśliwa, jedyna, poza którą nic nie istnieje, tak szczerze uważała siebie za
śmiertelną, niewolną i na ślepo podlegała cierpieniu, oddzielną od innych i
beznadziejnie zgubioną w świecie zjawisk, odpowiedź jest prosta - "potęga
wyobraźni Świadomości nie ma granic, może się ona stawać wszystkim co sobie
wyobrazi". Gdy wyobrazi sobie, że jest ciałem, to tak się z nim jednoczy i
utożsamia, że wszystkie jego cechy, ułomności i ograniczenia poczytuje za własne
i prawie nic nie można przeciwstawić owemu całkowitemu zapatrzeniu się w swe
narzędzie, jako w siebie samą. Gdy wyobraźnia tak się z jakimś tworem swoim
utożsami, że aż całkowicie zapomina iż jest on własnym jej dziełem, wówczas zwie
się ją A-widią tj. nie-wiedzą, jest to ślepota, urojenie, "upadek".
Rozpraszanie owej A-widii - nie-wiedzy, dźwiganie się z "upadku" zamroczenia,
jest zadaniem każdej wielkiej religii i filozofii, jest też treścią eksperymentalnej
metody - Jogi.

Guny

Duch, Świadomość czysta, w najsubtelniejszym swym przejawieniu, jest Bytem,
Mądrością i Szczęściem (Sat-Czit-Ananda). Te trzy zasadnicze właściwości Ducha
odbijają się w Przyrodzie - Prakriti - drugim krańcu Jego przejawienia - jako jej

background image

trzy nieodłączne cechy tj. Guny - zwane Tamas, Radżas i Sattwa, tj. bezwład,
ruchliwość i harmonia. Istnieją one nieodmiennie we wszystkości przejawionej, są
zarówno atrybutami każdego atomu materii, jak cząstki organizmu żywego i
psychiki każdej istoty, od pierwotnej do najwznioślejszej. Nieco inne miana
nadawać możemy przejawom tych Gun w tzw. materii "martwej", a inne gdy się
wyrażają w psychice człowieka; inaczej się wyrażają na najniższych szczeblach
wielkiej drabiny ewolucyjnej - w zwierzęciu lub człowieku dzikim, a w geniuszu lub
świętym, ale są to tylko różne wyrażenia tych samych cech Prakriti, w których
troistość natury Ducha się odbija.
Tamas - wyraża się w każdym oporze wobec zmian; jest to bezwładność w
materii, spoistość atomów, sztywność w kształcie, rozpęd w ruchu, bezwład osi
wirowania itd. Jest instynktem samozachowawczym w żywych organizmach, oraz
wszelkimi instynktownymi odruchami; jest podstawą przyzwyczajeń, nałogów,
automatyzmów, ortodoksji i konserwatyzmów; jest biernością we wzruszeniach,
ale także pierwotną ciężką namiętnością, nie dbająca o żadne skutki; jest
gnuśnością, ociężałością myśli, poruszającą się z uporem w utartych koleinach, ale
na znacznie wyższym poziomie jest wytrwałością, stałością i wiernością,
człowiekowi i idei, które są podstawą wszelkiej ufności i przyjaźni, liczenia na ludzi,
warunkiem zaufania i budowania społecznego; jest też wiarą w siebie i w raz
uznaną prawdę, niewzruszonym poczuciem swojej nieśmiertelności oraz jedności
z Najwyższym; jest nieugiętością charakteru i wolą niezłomną, która przed niczym
się nie cofa i nie spocznie aż osiągnie swój cel, jako że wyraża wolę i byt Ducha.
Radżas jest płynnością i rozciągliwością w materii, rządzi przemianami i energiami;
narusza równowagę, zwycięża bezwład, powoduje parowanie, topienie się metali,
wybuchy i kataklizmy. Radżas umożliwia życie, gdyż bez ruchu cząstek życie
organiczne nie mogłoby istnieć w przyrodzie; jest sprytem i instynktem
samozachowawczym i zachowania gatunku, walki o pokarm i samicę. W człowieku
jest namiętnością i gwałtownością uczuć i wzruszeń oraz nieustanną ruchliwością
myśli. Jest podstawą wszystkiego co rewolucyjne, nowe, żywe, burzące i twórcze;
na wyższym szczeblu daje odwagę, rzut, natchnienie, lot i żądzę wiedzy;
niespokojną, nigdy nie sytą tęsknotę, "boskie niezadowolenie", jest bodźcem do
wspinania się i szukania prawdy, które umożliwia napięcie wysiłku; "gwałtownym
ruchem" zrywa ostatnią zasłonę co człowieka od Wiecznego oddziela.
Sattwa to rytm, harmonia, to łączenie i równoważenie przeciwieństw,
syntetyzowanie sprzeczności. W materii przejawia się jako sprężystość, zdolność
do wibracji, jako ruch falowy, rytmiczny; jako harmonia barw, dźwięków, drgań.
Jest podstawą ciągłego odnawiania się organizmów, bez zatracenia naturalnego
kształtu; wśród zwierząt jest źródłem miłości macierzyńskiej. Sattwa jednocząc
Tamas i Radżas jest podstawową siłą umożliwiającą życie, które jest ciągłym
trwaniem niezmiennego w zmiennym. Pozwala na odbieranie wrażeń zmysłowych
i wykonywanie ruchów, gdyż koordynuje myśl z systemem nerwowym i
przekazuje mu bodźce. Rządzi niepodzielnie systemem nerwowym, jest źródłem
radości życia, gdy ciało jest w stanie harmonii i równowagi zdrowia, a dusza w
spokoju. Piękno przyrody, zwłaszcza królestwa roślinnego, którym wszechwładnie
rządzi, jest jej wyrazem. A w stosunku do człowieka jest tym wszystkim co mu
daje szczęście, radość, zadowolenie - gdyż tylko rytm uczuć i harmonia w sobie i w
otoczeniu, harmonia ze sobą lub z czymś, stwarza w nas poczucie szczęścia.
Tęsknota, głóg i pogoń za szczęściem są powszechne. Ukoić się mogą całkowicie i
do dna, tylko w stopieniu się z Harmonią najwyższą. Sattwa jest warunkiem
wszelkiego piękna, tak formy jak wnętrza, jest życzliwością, pogodą w uczuciach,
spokojem rytmicznym w myślach, miłością świetlistą i promieniującą w duszy, a
szczęściem głębokim i cichym w tych, którzy Ducha poznali.

Dharma

background image

Według pojęć hinduskich każdy człowiek przychodzi na świat z pewnym zasobem
psychicznych cech, zdolności i skłonności - wyrazem zdobyczy poprzednich
żywotów - oraz z pewną jakby "formułą" wewnętrznego prawa, która decyduje o
kierunku jego dalszego rozwoju, Prawo to wyznacza również naród i religię w
jakich się rodzi, warunki fizyczne, rodzinne, społeczne i kulturalne, jak i tradycje w
których się wychowuje, oraz obowiązki i zadania, które z tych wszystkich
czynników - z jego miejsca w świecie - wynikają. Zespół obowiązków jakie
jednostka ma spełnić by na drodze swego rozwoju wewnętrznego najszybciej
postępować i możliwie najdalej zajść, nosi zbiorowe miano - Dharma.
Charakterystyczne są słowa: "najszybciej dojdziesz do doskonałości jak najlepiej
swą własną wypełniając Dharmę", i "lepsza Dharma własna choćby
najskromniejsza niźli Dharma cudza choćby najwspanialsza", "Swą własną pełniąc
Dharmę nawet śmierć jest dobra". Bowiem Dharma każdego człowieka jest inna,
wypływająca z jego własnej przeszłości i jego natury; jakkolwiek nieznaczną i
drobną może się zdawać z zewnątrz lub subiektywnie ciężka i obezwładniającą - to
jednak jest właśnie dla danej jednostki najlepszą, bo własną. Przypomnieć to
można tę samą myśl wyrażona w pięknej naszej legendzie o człowieku, który
chciał zamienić swój krzyż bo mu się zdawał zbyt trudny do niesienia; a
uzyskawszy pozwolenie Chrystusa, długo szukał wśród krzyży różnych wymiarów i
rodzajów, aż powrócił do miejsca gdzie pozostawił był swój, i nie poznając go
uradował się niepomiernie znajdując wreszcie najodpowiedniejszy, najlepiej
odpowiadający jego siłom, budowie ramion, chwytowi rąk. Powrócił do swojej
dawnej Dharmy.
Pojęcie Dharmy jest niezmiernie ważne w Hinduizmie, gdyż Dharma wyznacza i
rządzi postępowaniem codziennego życia; a właściwe postępowanie uważają
Hindusi za kamień węgielny wszelkiej żywej religii i społecznej budowy, w czym się
różnią od Europejczyków, którzy niejednokrotnie w dziejach większą
przywiązywali wagę do prawomyślności pojęć (ortodoksja) i gotowi byli łatwiej
wybaczyć uchybienia w postępowaniu aniżeli "herezje" myślowe. Hinduizm
natomiast daje jednostce całkowitą swobodę dociekań myślowych i kształtowania
swych pojęć i przekonań filozoficzno-religijnych pod warunkiem, że będzie wierna
swej Dharmie.
Poza Dharmą jednostek istnieje Dharma wspólna, kolektywna, grup społecznych,
rodzin, klas, religii jak i narodów. Jednostki, które Dharmę swego narodu
najgłębiej czują są prawdziwymi Przodownikami, wyrażają bowiem najistotniej
Ducha Narodu (Król Duch nie jest piękną fantazją geniuszu Słowackiego, lecz
ścisłym oddaniem rzeczywistej, acz niewidzialnej prawdy) i stają się pomocnikami
na Jego własnym rozwojowym szlaku.
Wierność swej Dharmie narodowej jest równie ważna jak wierność Dharmie
indywidualnej. Odstępstwa od niej wiodą w jałową beztwórczość, w pustkę, grożą
zatraceniem się i unicestwieniem. Nie ma zaiste większego grzechu na drodze
indywidualnej jak zaparcie się Siebie - swego Ducha, odchylenie od Jego drogi; nie
ma zaiste większego grzechu wobec Narodu - a więc Siebie i Boga - jak
odstępstwo od jego Dharmy.
Istnieją Dharmy jeszcze szersze, Dharma ludzkości, kuli ziemskiej, wszelkiego na
niej istnienia, Dharma gwiazd i systemów słonecznych, Dharma Aniołów
(Dewów), Duchów różnorodnych, światów, planet itd.
Ideą przewodnią całego eposu Mahabharaty jest idea Dharmy. Bhiszma, wielki
bohater Mahabharaty, w chwili swej tragicznej śmierci na polu bitwy, na łożu ze
strzał, mówi: "Dharma utrzymuje światy, jest podstawą istnienia, Dharma
jednoczy ludy ziemi i rządzi wszechżyciem".
A-dharma jest Dharmy odwrotnością, wszystkim co jej przeczy, co się jej
sprzeciwia, co ją łamie. W życiu jednostki jest lekceważeniem swej drogi i jej

background image

obowiązków, odstępstwem i zdradą siebie i swego sumienia; w życiu społecznym
wszystkim co narusza harmonię i ład, co burzy budowę społeczną i wprowadza
chaos, co rozwojowi jednostek przeszkadza, a szkodzi człowiekowi, co poniża jego
godność i spycha go w dół. Wszelkie teorie, które są sprzeczne z rozwojem
wewnętrznym jednostek i etycznym postępem społeczeństw są również zwane
a-dharma, jak i wszystko co moralnemu prawu jest przeciwne.

Warna (Varna)

Człowiek jest istotą społeczną i życie społeczności jest potrzebne dla jego
wewnętrznego rozwoju. Spokojne i sprawne, dobrze zorganizowane i harmonijne
funkcjonowanie ustroju społecznego było i jest podstawowym warunkiem
duchowego rozwoju jednostki. Geniusz hinduski dokonał może największego
dzieła w dziejach ludzkości tworząc system społeczny, który nie tylko dał światu
niezmiernie piękną i bogatą kulturę; nie tylko stworzył rusztowanie, po którym
jednostka mogła z łatwością się wspinać ku szczytom duchowości; nie tylko urobił
szerokie podłoże, na którym filozoficzno-religijna myśl rozwinęła się bogato i
bujnie, tworząc ogromną ilość wspaniałych filozoficznych systemów i pięknych
symbolów i praktyk; ale który oparł się również skutecznie rozkładającemu
wpływowi licznych najazdów, tak zbrojnych jak kulturalnych i politycznych.
System ten w swej głębokiej filozoficznej treści zawiera i dziś wszystkie elementy
do dalszego, jeszcze wspanialszego rozwoju - jeśli tylko odrzuci się naleciałości i
nadbudówki, które go z biegiem wieków spaczyły - bowiem opiera się na
nieprzemijających prawach i psychologicznych właściwościach natury ludzkiej.
Hinduski system społeczny opiera się na dwóch zasadniczych pojęciach - Dharma i
Warna. O pierwszym mówiliśmy już, drugie słowo oznacza podział społeczeństwa
na cztery kategorie, zależnie od funkcji dla tego społeczeństwa niezbędnych. W
każdej społeczności jest nieodzownym: rozwój kultury, religii, wiedzy i sztuki;
obrona orężna i prawna, administrowanie i rządzenia; planowanie produkcji i
rozdział dóbr, przemysł i handel; praca na roli - fundament istnienia społeczności.
Ci, którym powierzona jest piecza nad religią i kulturą oraz wiedzą (w umyśle
hinduskim nie ma ścisłego między nimi rozgraniczenia), są w społeczeństwie
najważniejsi, gdyż bez ich pracy odkrywczej i twórczej, bez gromadzenia zasobów
wiedzy, bez utrwalania jej w umysłach jednostek tj. nauczania i szerzenia oświaty,
poziomu społeczeństwa nie dałoby się wznosić a nawet utrzymać i nieuniknienie
musiałby się wkrótce obniżyć i spaczyć.
Obowiązkiem tej najwyższej Warny było odprawiania obrzędów religijnych,
gromadzenie ksiąg i manuskryptów, studia nad filozofią, literaturą, tak religijną
jak świecką, pisanie podręczników, porady teoretyczne i fachowe, a zwłaszcza
czuwanie nad słuszną interpretacją praw i sprawiedliwym ich stosowaniem przez
władców i książąt; toteż na dworach królewskich zawsze był uczony w piśmie i
znawca moralnego prawa, jako doradca i przyjaciel władcy, ostatnia instancja w
wypadkach spornych i niejasnych.
Praca w tej Warnie była uważana za tak zaszczytną iż specjalne, uświęcone
tradycją prawo, oddalało od niej niepowołanych i niegodnych, gdyż opiewało iż
pracownicy tej Warny muszą być ubodzy do końca życia, pozostając na
utrzymaniu społecznym; żadne zdobywanie fortuny ani praca zarobkowa nie były
w niej pierwotnie dozwolone.
Jednym z najważniejszych obowiązków w tej Warnie Braminów było nauczanie i
wychowywanie młodzieży. Wykształcenie, w teorii było otwarte dla każdego, choć
w praktyce korzystali z niego mężczyźni, a z kobiet tylko wdowy. Chłopca w
siódmym roku życia powierzano pieczy nauczyciela - Guru - z którym mieszkał,
zazwyczaj na ustroniu i którego domowe życie dzielił, wywdzięczając się za naukę
pracą domową, gromadzeniem opału, opieką nad krowami itp. Uczył się zasad

background image

religii i prawego życia, czytania, pisania, śpiewania hymnów, zasad higieny,
ćwiczeń fizycznych i pamięciowych, oraz praktyk religijnych i duchowych, ale nade
wszystko zdobywał wśród atmosfery domu nauczyciela i pod wpływem jego
osobistego przykładu, tę nieuchwytną a wszechstronna harmonię, która jest
wyrazem wewnętrznej kultury.
Chłopak pozostawał w domu nauczyciela do 25-ego roku życia, po czym wracał do
domu rodziców, gotów do podjęcia nowych społecznych obowiązków. Za lata nauki
i utrzymania należało się nauczycielowi wynagrodzenie (Dakszina) wysokość jego
zależała od zamożności rodziców. Dług ten był uważany za tak święty iż sieroty lub
dzieci ubogich rodziców, miały prawo i obowiązek zbierania po ludziach datków na
Dakszinę. O Dharmie tej Warny i cechach przez nią wymaganych, mówi się
szczegółowo w XVIII rozdziale Gity.
Następna Warna - Kszatriów, miała za zadanie obronę społeczności przed wrogiem
i wszelkim zewnętrznym niebezpieczeństwem, zarówno dzikim zwierzem,
zbrojnym najazdem nieprzyjaciela jak i niszczącymi żywiołami przyrody (posuchą,
powodzią itp.). to też była to klasa nie tylko rycerzy i wojowników powołanych w
każdej chwili "Potrzeby" do złożenia ofiary z życia i mienia - podobnie jak dawne
rycerstwo - ale i administratorów i rządców, dbałych o utrzymanie społecznego
ładu, o rozumne stosowanie prawa, o opiekę nad jednostka i organizacją gromady,
o popieranie wszystkiego co służy jej rozwojowi, rzemiosł, sztuk, nauki i filozofii.
Historia Indii obfituje w najwspanialsze przykłady bohaterstwa na polu bitwy i w
zmaganiach z wrogiem przedstawicieli tej Warny, zarówno jak w niezrównane
przykłady genialnych władców, którzy w odległych wiekach, gdy Europa była
pogrążona w mroku i barbarzyństwie, rządzili rozumnie, z szerokością pojęć i
humanitaryzmem przewyższającym nieraz znacznie naszą współczesność. Np.
król Czandragupta Moria w czwartym wieku przed Chrystusem organizuje swe
olbrzymie królestwo na zasadzie samorządu nie tylko prowincji i miast ale i wsi,
które się stają małymi republikami wiejskimi rządzonymi przez obieralną Radę
Pięciu "Panczajat", które przetrwały prawie dwa tysiąclecia i były podwaliną potęgi
i kultury Indii; a słynny Asoka w trzecim wieku przed Chrystusem, nie tylko
buduje sieć nowych dróg wysadzanych drzewami, "by cieniem darzyły ludzi i
zwierzęta", zakłada nowe stawy, zbiorniki wody, liczne schroniska dla podróżnych i
darmowe zajazdy, a także to co byśmy dziś nazwali "Przychodnią" dla chorych, z
rozdawnictwem lekarstw i darmowymi poradami, ale nawet instytucje którymi
dziś jeszcze mało społeczeństw może się poszczycić jak... szpitale dla zwierząt.
Wojny odbywały się w owych czasach wedle ściśle przestrzeganych praw.
Szczegółowe przepisy ograniczały ruchy wojsk, wyznaczały tereny na pola bitew,
lokalizowały operacje wojenne tak, by nie przeszkadzały pracy na roli i nie
przerywały żniw. Obowiązek walki orężnej należał tylko do Warny Kszatriów, inne
Warny nie miały ani prawa ani potrzeby imać się oręża, gdyż Dharma ich
wymagała innej służby. Żadna akcja wojenna nie mogła się zwrócić przeciw
cywilnej ludności, a maltretowanie jej przez wojsko było w ogóle nie znane. Po
zakończeniu bitwy zwycięski książę przyjmował delegacje ludności, która mu
przedstawiała swe petycje i prośby, pewna, że nie będą zlekceważone. Wysokość
podatków była wyznaczona pradawnym zwyczajem, którego nikt, nawet
największy zwycięzca, nie miał prawa ani mocy naruszyć. Zwycięstwo na polu
bitew określało właściwie tylko kto zostaje naczelnym księciem danego kraju czy
prowincji. Zwyciężony książę pozostawał zazwyczaj na swym dawnym tronie, choć
już nie jako niepodległy władca, a jako lennik zwycięzcy. Obowiązkiem panującego
było zużywanie wszystkich dochodów na dobro publiczne, a wszelkie nadwyżki w
skarbie powinny były być co pewien czas, zazwyczaj co 5 lat, obracane na roboty
publiczne i ulepszenia mające służyć wszystkim oraz rozdawane Braminom,
wędrownym mnichom, ubogim i sierotom. Na wynagrodzenie Kszatriów składały

background image

się daniny miast oraz łup wojenny.
Trzecia Warna to Wajszjowie czyli kupcy, przemysłowcy, rzemieślnicy i właściciele
ziemscy. Była to klasa produkująca, której obowiązkiem było zabiegać o
materialny dobrobyt społeczności, musiała tak planować produkcję i tak nią
kierować, by skarb państwa był zawsze pełen, by dochód wielokrotnie przewyższał
rozchody. Dharmą tej Warny było zdobywanie i gromadzenie bogactw, aby się
nimi dzielić z innymi i obracać na dobro społeczne. Ubóstwo w niej w
przeciwieństwie do pierwszej, w której było ono obowiązkiem, uważano za
niezgodne z powołaniem. Własność prywatna zresztą była w wielu wypadkach
ograniczana, instytucje użyteczności publicznej lub specjalnie ważnej dla życia
społecznego, nie mogły pozostawać w posiadaniu prywatnym, drogi, mosty,
szpitale, schroniska - tzw. Dharmaszale - uczelnie itd., były własnością publiczną,
ale fundowanie ich własnym kosztem, jako dar dla społeczności było jednym z
obowiązków i przywilejów Wajszjów.
Swoje niezmierne bogactwo, dobrobyt mas trwający przeszło 3000 lat, aż do
pojawienia się Anglików, olbrzymi rozkwit przemysłu i handlu, nagromadzenie
bogactw o których wspominają liczni podróżnicy chińscy jak i historycy rzymscy i
greccy w IV w. Przed Chrystusem, zawdzięczały Indie tej Warnie. Pliniusz starszy
w 77 roku po Chrystusie mówi o sumie 100.000.000 sesterji płynących rok
rocznie z Cesarstwa rzymskiego do Indii za ich wspaniałe wyroby, nie mające w
owych czasach równych sobie na ziemi. Handel z zamorskimi krajami tak na
wschodzie jak na zachodzie kwitnął od tysięcy lat. Wiele przedstawicieli tej
potężnej trzeciej Warny posiadało nawet swe własne flotylle handlowe. Tylko
liczna i zasobna klasa rzemieślników mogła stanowić podstawę tak wielkiego
dobrobytu i zasilać odpowiednio istnienie bogatych przemysłowych i kupieckich
klas. Istotnie zarówno część Wajszjów oddająca się rękodziełom o wysokim
artystycznym poziomie, jak i następna Warna stanowiły tak zdrową i mocną
podstawę.
Czwarta Warna Szudrów składała się z tych, których rozwój umysłowy nie
pozwalał jeszcze na wypełnianie żadnych trudnych funkcji społecznych i
kierowniczych, czy to w przemyśle czy w administracji; z ludzi prostych, którzy nie
sięgali myślą poza troski i radości osobiste codziennego dnia, lecz mogli posiadać
cenne talenta wyrażające się w sztuce ludowej. Praca fizyczna, życie codzienne,
drobne przyjemności społeczne i artystyczne najzupełniej im wystarczały do
szczęścia i dalszego rozwoju. Grupie tej powierzona była niemal cała praca czysto
fizyczna tak ważna dla społeczeństwa, a więc uprawa roli, hodowla bydła, różne
rodzaje rzemiosł (przędzalnictwo, tkactwo, rycie w kamieniu i drzewie itd.) roboty
budowlane, drogowe, oraz służba domowa.
Z natury rzeczy wiedza, sztuka i rzemiosła przekazywane były z ojca na syna, z
drugiej strony hinduski system rodziny gromadnej, kolektywnej nie pozwalał na
wyraźne odseparowanie pracy każdej jednostki. Wszyscy brali udział w pracy
głowy rodziny, a po jego śmierci synowie i zięciowie dalej pracowali w tym samym
fachu, rozwijając go i doskonaląc. Dziedziczność powołań i fachów stała się zatem
faktycznym aczkolwiek nie pisanym prawem. Z biegiem czasu prawo to zakrzepło i
przyczyniło się znacznie do zacieśnienia Warn, bowiem początkowo były one
otwarte dla każdego kto posiadał zdolności i zamiłowanie odpowiadające każdej z
nich, kogo pociągało do poszczególnych Dharm rzetelne powołanie; po wiekach
wyrodziły się jednak w system kast dziedzicznych z mnóstwem poddziałów i
zamkniętych w sobie gromad, czasem podobnych do naszych dawnych cechów, aż
poczęły opierać się więcej na ograniczeniach w zawieraniu małżeństw (starożytne
pojęcie eugeniki), oraz zakazie wspólnego spożywania posiłków, aniżeli na
zróżnicowaniu funkcji. Ten ostatni zresztą zakaz mający swe dawne głębokie
tradycje, a który przetrwał do dziś dnia, odnosił się głównie do tzw. "poza-

background image

kastowych", przez uprzejmość zwanych dzisiaj "piątą kastą", która powstała z
niedobitków najprymitywniejszych plemion tubylczych z czasów gdy Ariowie
przybyli do Indii, oraz z "wyrzutków" dosłownie, społeczeństwa tj. ludzi
wyeliminowanych ze swej kasty, za jakiekolwiek wykroczenia przeciw gromadzie,
lub wprost czyny z Dharmą jej niezgodne. Los owych poza-kastowych był w
przeciągu wielu wieków bardzo ciężki i dopiero współcześni reformatorzy z
Gandhim na czele, przeprowadzili energiczne ich równouprawnienie.
Jeśli chodzi o zróżnicowanie funkcji społecznych to dziś jedynie kasta Braminów
zachowała coś z dawnej tradycji i specjalizacji w sprawach religijnych, rytualnych,
filozoficznych i naukowych. Natomiast inne kategorie pracy i służby roztopiły się w
ogólnym społecznym chaosie, który jest uważany przez znawców Ksiąg świętych
za jedną z niszczących cech ciemnego wieku, wieku upadku moralnego (Kali
Juga), który panuje teraz nad światem,. Ciekawym zjawiskiem współczesnym jest
silny rozrost i wzmocnienie się kasty Szudrów, przeważnie małorolnych lub
bezrolnych chłopów, którzy powoli lecz stale wypierają inne kasty nie tylko z
posiadania ziemi, ale i z handlu i przemysłu, a nawet wchodzą powoli do urzędów
choć w tych ostatnich Bramini jeszcze przeważają i celuje sprytem i inteligencją.
Na ogół jednak zaznaczyć się daje tendencja Braminów w kastę wyłącznie
kapłańską, a pomieszaniu się innych kast w bezbarwny - lub wielobarwny - tłum
ludzki, podobny do społeczeństw europejskich.
Gdyby genialni przywódcy nowych Indii chcieli budować społeczeństwo swej
wyzwolonej ojczyzny według jej pradawnych tradycji, musieliby dążyć do
głębokiego przeobrażenia i odrodzenia systemu kast w duchu starodawnych Warn,
opierając je wyłącznie na psychologicznych podstawach tj. Zdolnościach i
zamiłowaniach, otwierając je dla wszystkich wedle ich powołań i moralnych
zasług, a wówczas dawny ideał poczwórnej budowy organizmu społecznego
(Czaturwarna) mógłby jaśnieć na nowo o oddać jeszcze Indiom i światu
niespożyte usługi. Na razie większość reformatorów induskich idzie raczej w
kierunku zniwelowania kast, chociaż siłą tradycji w życiu codziennym znajdują
one jeszcze ogromne miejsce i duże mają znaczenie.

Sanjasin (Sannyasi/n)

To słowo sanskryckie zawiera w sobie pojęcie wyrzeczenia się wszystkiego,
zerwania i odejścia od świta dla skupienia się na pracy duchowej. Jest to czwarta z
czterech Aszram, czyli okresów na jakie Hinduizm dzieli ludzkie życie. Wstępem
jest okres przed urodzeniem, błogosławiony dwoma bardzo pięknymi rytuałami,
dziś niemal nie używanymi, oraz dzieciństwo do lat siedmiu, wolne od wszelkich
obowiązków, radosne i swobodne. Okres następny od 7 do 25 roku życia,
poświęcony jest przyswajaniu wiedzy Brahmaczari (sztuki prawdy) i
wszechstronnemu rozwojowi fizycznych, moralnych, umysłowych i duchowych sił.
Obowiązki tego okresu były liczne i trudne, reguła życia surowa, niemal zakonna,
najprostsze pożywienie a najskromniejsza odzież, twarde posłanie, wytężona
praca i całkowite opanowanie zmysłów, a nawet wszelkich myśli o sprawach płci,
było wymagane i przestrzegane.
Pojęcia hinduskie o płci są bardzo różne od zachodnich. Nie kryje się nigdy przed
dziećmi obiektywnych faktów, uważa się je nie tylko za prostą i piękną część
przyrody, ale równie jak ona święta; okres dojrzewania otacza się opieka i troska,
a dojrzałość dziewczęcia święci się pięknym rytuałem przywołującym
błogosławieństwo Aniołów na przyszłe jej macierzyństwo. Małżeństwo, ojcostwo i
macierzyństwo stawia się na piedestale, otacza czcią; uprzednia czystość chłopca
jak i dziewczyny uważana jest niemal za równie ważną; wszelkie stosunki poza
małżeńskie są do dziś dnia w wielu sferach uważane za odrażające.
W okresie przyswajania wiedzy, celibat obejmujący czystość myśli i uczuć,

background image

uważało się za nieodzowny warunek pełnego i harmonijnego rozwoju, zarówno
władz fizycznych jak umysłowych i duchowych. Było to od wieków aksjomatem
dla umysłowości hinduskiej, która zawsze uważała iż prawdziwie głębokie studia
kończą się z chwilą, gdy młodzieniec wchodzi w obowiązki małżeńskie; samo słowo
"Brahmaczari" oznacza także nieodłączną od szukania prawdy - czystość i
najczęściej w tym znaczeniu bywa używane. Sama wstrzemięźliwość i
opanowanie fizyczne gdy nie towarzyszy im czystość uczuć i wyobraźni, są
uważane za gorsze od rozpusty i bardziej od niej w swych psychicznych skutkach
szkodliwe. To też w wychowaniu zwracano uwagę na obie dziedziny i pomagano
uczniowi szczerze w zdobywaniu umiejętności kierowania swymi fizycznymi,
zarówno jak i psychicznymi energiami. Spartańskie zwyczaje, lekkie i harmonijne
odżywianie, dużo ruchu, specjalny system gimnastyki - tylko Indiom znany - a
mający ogromny wpływ na gruczoły i organa wewnętrzne; oraz skupienie uwagi i
zainteresowań wyżej, na dziedzinę wiedzy i ducha, pomagały od wieków i do dziś
dnia chłopcom hinduskim zachowywać tę świeżą czystość fizyczno-psychiczną,
mało znaną ich rówieśnikom na Zachodzie.
Znaczną pomocą w zachowaniu tej czystości i opanowania jest też dawny, do dziś
dnia panujący zwyczaj społeczny, iż kobiety poza rodziną mało właściwie
przebywają w towarzystwie mężczyzn.
Po okresie studiów przychodził następny zwany Grahasta - życia rodzinnego i
pracy zarobkowej. Dług zaciągnięty wobec społeczności podczas dziecinnych i
młodzieńczych lat musiał być teraz spłacony.
Pierwszym i głównym obowiązkiem wszystkich Warn w tym okresie było
przysparzanie krajowi nowych obywateli, wychowywanie następców w rodzinie; to
też przynajmniej jeden syn jest nie tylko pragnieniem ale i religijnym
obowiązkiem każdego hindusa, a bezdzietność uprawnia do powtórnego
małżeństwa, którego ideał jest bardzo różny od zachodniego. Żonę wybierają
rodzice, skrzętnie badając jej rodowód, poziom moralny i społeczny rodu i
materialny rodziny, posag jest bowiem sprawą też doniosłą. Pierwsza ceremonia,
właściwie narzeczeństwa, odbywa się na parę lub nawet wiele lat przed
ukończeniem studiów, ale drugi, właściwy ślub, dopiero po powrocie w dom
rodzicielski. Żona zwie się Dharmapati - czyli towarzyszką w spełnianiu Dharmy,
współpracowniczką w każdym życiowym zadaniu, współuczestniczką każdego
obowiązku, wyrazem tej idei są rytuały tego okresu, których mężczyzna nie może
wypełniać sam, są one zadaniem obojga. Wybieranie żony przez rodziców nie razi
umysłu hinduskiego, małżeństwo jest bowiem kwestią społeczną i religijną, a nie
jak na zachodzie indywidualną; miłość jest funkcją ducha, miłość i płeć nie są tak
ściśle związane w pojęciu hindusów, każdy wie że partnerka tym samym prawom
posłuszna we wszelkiej pracy stanie przy nim i bezwzględnie wierności mu
dochowa. Miłość przychodzi później, wzbogaca się też wciąż wspólnymi troskami i
radościami, na najgłębszym poczuciu wspólnej drogi i życiowego posłannictwa
oparta, oraz na niezmiernym szacunku i zaufaniu, poczuciu wspólności i
zależności wzajemnej. Żona ma być dosłownie pomocą w wypełnianiu Dharmy
uzależnionej od Warny męża. Wspaniałe są przykłady żon Kszatriów, rycerzy,
które ich posyłały na bój aż do zaparcia się całkowitego siebie, lub przy nich
walczyły; albo Braminów dzielące radośnie ubóstwo mężów, zmieniające się w
wielkie jałmużniczki i służebnice. Cześć jaką Hindusi otaczają żonę i matkę nie ma
sobie równej, chyba w naszych starych polskich domach można było znaleźć
podobną. Żona hinduska jest istotnie towarzyszką, przyjacielem, a niekiedy i
nauczycielem - Guru - swego męża, kierując się zawsze sercem, intuicja i
najgłębszą czcią. Umiarkowanie płciowe jest i w małżeństwie zalecane i najczęściej
przestrzegane, liczne przepisy religijne i zwyczajowe określają najlepsze miesiące i
tygodnie dla poczęcia dziecka. Ideałem, który od wieków stawiały święte księgi, a

background image

dziś powtarzał Gandhi, jest współżycie małżonków tylko tyle razy ile dzieci mieć
pragną, nie jest to zresztą przestrzegane poza uczniami Gandhiego i bardzo
religijnymi ludźmi.
Okres Grahasty z jego pracą społeczną i spełnianiem najpierwszych ze swej Warny
wynikających obowiązków, jest uważany za najważniejszy nie tylko społecznie,
ale i indywidualne, od niego bowiem zależy okres następny.
Gdy synowie już są dorośli i można im przekazać wszystkie rodowe obowiązki i
odpowiedzialność za młodszych w rodzinie, dotychczasowy Grahasta - człowiek
rodziny - ma prawo wejść w nowy okres życia, gdy zwał się Wanaprasta -
mieszkańcem lasu, gdyż opuszczał wówczas swój dom, zazwyczaj w towarzystwie
żony, odtąd traktowanej jako siostra, budował sobie chatkę w puszczy lub
zacisznym ustroniu, nad rzeką czy w górach i tu oddawał się studiom nad filozofią,
rozmyślaniom religijnym i ćwiczeniom Jogi. Życie prowadził proste, żywił się
owocami i jarzynami, co pomagało do zharmonizowania organizmu i
przygotowania go do oświecenia, które miało otworzyć przed nim drogę do
wyzwolenie duchowego. Nieraz zamiast budować oddzielną chatę osiedlał się w
pobliżu jakiegoś wielkiego mędrca lub świętego, których do dziś dnia w Indiach nie
brak. W naszych czasach ten ostatni zwyczaj przeważa.
Po pięciu, dziesięciu latach takiego skupionego, ascetycznego życia, mógł być
gotów do następnego kroku tj. Sanjasy, czyli ostatecznego zerwania ze światem.
Żegnał wówczas swą wierną towarzyszkę-przyjaciela, żona wracała do rodziny,
zwracał wszelkie oznaki swej Warny wzniósł się bowiem już ponad nią,
przyodziewał oranżowo-płową szatę oczyszczenia i ubóstwa i ruszał z miseczką
żebraczą w świat. Bezdomny, bezimienny, z niczym doczesnym nie związany, miał
odtąd jeden cel: znaleźć prawdę, zjednoczyć się z Bogiem; wolny od jakichkolwiek
społecznych a nawet religijnych obowiązków, wolny od wszelkich Dharm.
Wszystko inne dlań znikało, zapatrzony w jedno, zdążał jak strzała w najwyższą
duchowość w Wyzwolenie.

Joga (Yoga)

Hinduizm podchodzi z nieco innego punktu do zagadnień metafizycznych aniżeli
inne religie. Kosmogonia i hierarchia duchów, pojęcie Stwórcy i stworzenia,
Władcy i rządzonych przezeń światów lub Ojca i dzieci są o wiele wyraźniejsze i
silniej podkreślone w innych religiach, nie wyłączając chrześcijańskiej, opierającej
się na Starym Testamencie i greckiej filozofii, aniżeli w Hinduizmie. Metafizyka
hinduska mniej się troszczy o pochodzenie i stworzenie świata, aniżeli o
zagadnienia samej świadomości; na niezbitym fakcie jej istnienia buduje swe
dociekania.
Drugą charakterystyczna i od wszystkich innych religii prócz Buddyzmu,
wyróżniającą się cechą Hinduizmu jest jego eksperymentalność. Hinduizm nie ma
dogmatów; żeby doń należeć nie potrzebne jest przyjęcie żadnego wyznania
wiary, natomiast konieczne jest zobowiązanie się od życia wedle pewnych reguł
postępowania. Szukanie prawdy pozostawia się wysiłkowi jednostki, jako temat do
rozmyślań, badań i doświadczeń; a Księgi święte są uważane za bezcenne zapiski
tych, którzy własnym doświadczeniem Prawdę poznali, lub na drodze do niej tak
daleko zaszli, że wiedza jaką zdobyli może być użytecznym drogowskazem dla
innych. Nie znaczy to by w Księgach świętych nie było rozdziałów dotyczących
kosmogonii, rytuałów i obrzędów, lecz mniej przywiązuje się do nich wagi, za
mniej żywotne uważa, aniżeli te, które mówią o szukaniu Prawdy w drodze
eksperymentalnej.
Droga ta wedle Hinduizmu zacząć się musi od oczyszczenia całej natury, od
wyrobienia charakteru i przygotowania fizycznego ciała do żmudnego i
niebezpiecznego wysiłku, który jest konieczny by móc przygotować się do

background image

bezpośredniego postrzegania metafizycznych i mistycznych prawd (tj. prawd
dotyczących świata w nas i świata poza nami).
Powołanym do tego wysiłku może być każdy, byle ożywiało go gorące a
bezkompromisowe pragnienie znalezienia prawdy; pragnienie tak silne, tak
pochłaniające, by człowiek zobojętniał na wszystko co bezpośrednio do niej nie
prowadzi. Obojętność na wszystko co w szukaniu tym nie jest pomocne jest
pierwszym krokiem na tej drodze szukania, zwanej Jogą.
Następnym jest urobienie charakteru według pięciu prawideł postępowania i
przyzwyczajenie się do życia w duchu całkowitego wyrzeczenia.
Oto reguły według których powinien żyć Jogi:
1. Ahimsa - nie odbieranie życia i nie przyczynianie bólu ni krzywdy żadnej żywej
istocie.
2. Satja - prawda, unikanie wszelkiego kłamstwa, wprowadzania w błąd,
nieścisłości.
3. Asteja - wyzbycie się pożądania jakichkolwiek przedmiotów ułatwiających lub
uprzyjemniających życie, a nawet pragnienia samego życia tj. fizycznego
istnienia.
4. Brahmaczaria (Brahmaćarya) - celibat; całkowita czystość w życiu fizycznym.
5. Aparigraha - ubóstwo, zadawalanie się małym, ograniczanie swych potrzeb do
minimum koniecznego dla zachowania zdrowia.
Wraz z usiłowaniem uregulowania całego swego życia wedle tych wskazań
powinien też przyjąć dyscyplinę wewnętrzną, znaną pod ogólnym mianem
Nijama, a składającą się również z pięciu cnót:
1. Siaucza ( Śauća) - czystość myśli, uczuć, pragnień, bezinteresowność i
bezosobistość.
2. Titiksza - pogoda, zadowolenie z każdej rzeczy jaką nam życie przynosi,
przyjmowanie złego czy dobrego zawsze z uśmiechem.
3. Tapasja - wewnętrzny intensywny wysiłek - skupienie myśli, nie rozpraszanie
jej na żadne szczegóły, koncentrując ją z całą mocą ku jednemu celowi. Tapas jest
uważany za podstawę Jogi, potęgę, która zwycięża wszelkie przeszkody, to jakby
samo-ofiarny płomień wewnętrzny. Znane jest zdanie: "Tapasem Brahman
stwarza świat".
4. Smarna - studia, wczytywanie się w teksty metafizycznych i religijnych ksiąg.
5. Szradha (Śradha) - wiara w Boga, zaufanie do swego Guru, jak i wiara w
siebie, w prawa kosmiczne i psychologiczne, dzięki którym żaden wysiłek nie ginie
i wcześniej czy później musi przynieść pożądany skutek.
Dla przygotowania organizmu fizycznego do trudnych praktyk podczas których nie
powinien być przeszkodą, służy specjalny induski system Asanów tj. pozycji ciała z
których dużej ilości (84) z 5 lub 6 praktykuje się od początku; chodzi o
przyzwyczajenie ciała do pozycji siedzącej, wygodnej, a nie skłaniającej do snu, w
której mogłoby trwać długie godziny bez zakłócania krążenia prądów żywotnych i
obiegu krwi oraz działania soków trawiennych.
Jogowie hinduscy ćwiczą się zazwyczaj w paru odmianach pozycji siedzącej ze
skrzyżowanymi nogami; (Sukf-asana, Sidhasana, Padmasana) a mistycy
muzułmańscy (szkoła sufizmu) lubią pozycję siedzącą z kolanami podniesionymi
do podbródka, a rękoma skrzyżowanymi na kolanach.
Następną pracą mającą niezmiernie ważna znaczenie jest tzw. - Pranajama,
nauka oddechu i kierowania prądami żywotnej energii. Jest to nauka trudna i
długa, ale możliwości jej są niemal nieograniczone; bardzo niebezpieczna , bowiem
nieumiejętne stosowanie trudniejszych ćwiczeń może prowadzić nie tylko do
choroby serca, ale i poważnych zaburzeń nerwowych, toteż tylko pod osobistym
kierunkiem Guru - tj. nauczyciela w Jodze - wchodzi się w jej bardziej złożone
arkana, a prowadzą one do wielu tzw. "cudów", jak unoszenie się w powietrzu,

background image

chodzenie po wodzie lub rozżarzonych węglach, przedłużanie własnowolnie życia,
itd. co należy do rozwoju psychicznych utajonych w człowieku władz, ale może nie
mieć nic wspólnego z prawdziwą Jogą Ducha; rozwijanie tych psychicznych władz
należy do tzw. Hata-jogi, która nie zalicza się do Jogi duchowej, choć ma ten sam
cel.
Proste, początkowe ćwiczenia Pranajamy mogą być dostępne dla każdego, a
uregulowanie oddechu tak aby się stał samorzutnie równy, cichy i głęboki, jest
nieodzownym wstępem do ćwiczeń myślowych, zwanych Pratiahara, w których
chodzi o opanowanie myśli, eliminując z niej wszystko zbędne, znikome i
nieistotne, odrywając i odwracając ją niejako od wszystkiego co nie jest potrzebne
i pomocne w szukaniu Prawdy i pracy Jogi. Ćwiczenia te prowadzą do następnego
etapu, gdy myśl uczy się skupiać na jednym przedmiocie z wykluczeniem
całkowitym innych - jest to tak zwana Dharana; dopiero osiągnąwszy dużą
umiejętność takiej koncentracji można przejść do stadium następnego, zwanego
Djanam, czyli medytacja właściwa. Chodzi w niej o utrzymanie przed "okiem
myśli" jednego przedmiotu, zdania, cnoty, rozpatrując je ze wszystkich stron,
wnikając w rdzenną ich naturę i utajone "Słowo"; odkrywa coraz nowe, dotąd
nieuchwytne ich znaczenia i aspekty; jednocząc się z nimi świadomością. Tematy
medytacji są zazwyczaj religijne i metafizyczne - a wgłębianie się takie i łączenie
się z nimi prowadzi do ich poznania własnym wewnętrznym doświadczeniem, do
rozszerzania się świadomości w to nad czym rozmyślamy.
Gdy się już dużą osiągnie wprawę w medytacji po latach regularnych codziennych
ćwiczeń, może się poznać jej wyższe stadia tzw. Samadhi, gdy wszelki ruch myśli
ustaje, wszelkie myślowe funkcje zawisają w ciszy, umysł zmienia się jakby w
taflę nieruchomą wód, a świadomość trwa w zjednoczeniu z tym, do czego
poprzednio zbliżała się myślą. Nie ma polskiego wyrażenia dla ścisłego oddania
słowa Samadhi - zagłębianie się, zapatrzenie, pogrążenie, stopienie się,
zachwycenie, zjednoczenie, utożsamienie, ekstaza - wszystkie oddają tylko w
przybliżeniu wieloznaczną treść Słowa Samadhi.
Najbardziej charakterystyczną cechą tego stanu jest owo całkowite uciszenie
myśli i uczuć, zawiśnięcie jakby w bezruchu, w samym bycie, brak poczucia
dwoistości: "ja i ...", a nawet w ogóle "ja", trwanie w bezmiarze, w ogromie tak
konkretnym i rzeczywistym, że nasze fizyczne istnienie staje się wobec niego
cieniem. Wielu świętych i mistyków różnych religii usiłowało oddać w słowach to
niezrównane doświadczenie wewnętrzne, a w Indiach spotyka się setki Jogów,
którzy je znają. Stan ten odbija się w fizycznym znieruchomieniu, oddech staje
się powolny i głęboki, jakby wewnętrzny - mówi się o nim w klasycznych dziełach
o Jodze iż: "podczas Samadhi oddech zamyka się w sercu"; oczy są zamknięte,
rzadziej wpółprzymknięte, niewidzące, powieki nie mrugają, wszystkie zmysły są
zupełnie nie wrażliwe na żadne bodźce z zewnątrz, całe ciało wygląda jak
pogrążone w głębokim, zwykłym śnie, z tą różnicą, że postawa siedząca jest
niezmiennie zachowana. Żadne dźwięki, nawet gwałtowne nie docierają do
świadomości, która zdaje się być skoncentrowana poza ciałem. Nagłe i gwałtowne
obudzenie człowieka z takiego stanu jest niezmiernie niebezpieczne, powoduje
nieraz śmierć.
Wszystkie poważniejsze ćwiczenia Jogi, o których tu mowa, odbywają się
zazwyczaj pod kierunkiem Guru - człowieka, który sam przeszedł już wszystkie jej
etapy, który może czuwać i obserwować wszechstronnie stany psychiczne i
doświadczenia ucznia, umiejąc czytać w jego myślach, uczuciach, pobudkach itd.
W rzadkich wypadkach Guru kieruje uczniem na odległość, porozumienie jest
wówczas psychiczne, ale aby było wyraźne i jasne wymaga dużego przygotowania
ze strony ucznia; na nieco niższym poziomie Guru działa poprzez intuicję ucznia,
ale zachodzi wówczas możliwość nieścisłości myślowej jego wskazań.

background image

Celem całej żmudnej pracy Jogi jest oddzielenie świadomości od wszystkiego co
jest na zewnątrz lub co wynika z zewnętrznych kontaktów, uwolnienie jej od
utożsamiania się z ciałem, od złudnych pojęć o sobie i świecie i powrót do swego
Źródła.
Świadomość - Duch - jest zawsze niepodzielna, jest ona podstawą wszelkiej
ciągłości myśli i poczucia ja, umożliwia pamięć i sumienie, wypływające z poczucia
indywidualności.
W wyższych i najwyższych stopniach Jogi - tzw. Sawikalpa i Nirwikalpa Samadhi -
poznaje się bezpośrednim doświadczeniem iż świadomość nasza - tj. Duch - jest
wieczna, niezniszczalna, samoistna, niezmienna, samoświetlna i dla istnienia
swego żadnych nie potrzebująca dowodów.
Na uwagę sceptyk, że świadomość się przecież przerywa podczas snu, omdlenia,
pod wpływem narkozy i ze śmiercią, jakże więc możne mówić o jej
niezniszczalności, Jogowie hinduscy, z lekkim wzruszeniem ramion, odpowiadają
że przy dobrej woli i pewnej ilości pracy, każdy się może przekonać, że te okresy
nieświadomości są tylko pozorne, że Świadomość tak samo istnieje podczas nich
jak wpierw, jedynie pamięć się zatraca, jakby łącznik pomiędzy nią a fizycznym
organizmem rozluźniał się lub zrywał. Nie potrzeba zbyt długich ćwiczeń by
zmniejszyć przerwy w świadomości pomiędzy jawą a snem, by utrzymać ciągłość
jej zarówno w dzień jak w nocy. A przy dalszej pracy i rozwoju, okresy pomiędzy
śmiercią a narodzeniem przestają również być spowite mrokiem; pamięć nie
przerywa się, jedno życie staję się świadomym dalszym ciągiem poprzedniego, a
okresy pomiędzy nimi są wypełnione życiem, z którego świadomość może również
jasno zdawać sprawę i nie zatracać o nich pamięci.
Całkowita ciągłość świadomości bez względu na to co się dzieje z ciałem fizycznym,
czy ponad fizycznymi (tj. przewodnikami myśli i uczuć) a nawet z całym światem
wokół nas - który ma też swoje "dnie i noce" - może być udziałem tylko tych,
którzy doszli do szczytów Jogi i zjednoczyli się z najwyższą Rzeczywistością, czyli
osiągnęli Nirwanę, pogrążając się w Bycie Absolutnym.

Umadewi Wanda Dynowska

Wybór tekstów z indyjskich wydań powielaczowych Bhagawad Gity w
tłumaczeniu Umadewi Wandy Dynowskiej:

Prema Dharmin

Jeśli chcesz poczytać Bhagawad Gitę w tłumaczeniu Umadewi Wandy Dynowskiej przejdż do
artykułu z przekładem:

http://www.eioba.pl/a76152/bhagawad_gita_przeklad_umadewi_wandy_dynowskiej_1

&nbsp ;

Autor: Prema Dharmin
Artykuł pobrano ze strony

eioba.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
bhagawad gita przeklad umadewi wandy dynowskiej 1 eioba
bhagawad gita przeklad umadewi wandy dynowskiej 2 eioba
bhagawad gita przeklad umadewi wandy dynowskiej 1 eioba
054 Teksty wprowadzające i główny książki
054 Teksty wprowadzające i główny książkiid 6025
054 Teksty wprowadzające i główny książki
BHAGAWAD GITA Wanda Dynowska
BHAGAWAD GITA tł Wanda Dynowska
BHAGAWAD GITA tł Fr Michalski
Wprowadzenie i objasnienie do SW SB7503
WPROWADZENIE DO BUDDYZMU NICHIRENA DAISHONINA, ezoteryka, RÓŻNE TEKSTY BUDDYJSKIE
TEKSTY, Proszę przetłumaczyć tekst; objaśnić podkreślone wyrazy; wskazać i nazwać konstrukcje
CSM Medytacja środka ciszy Wprowadzenie i praktyka Dogłębne objaśnienie
Teksty i opracowania ~$ WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII SPOŁECZNEJ
Wprowadzenie religii do szkół eioba
wprowadzenie[1]

więcej podobnych podstron