background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

DR CHASAJ ALIJEW

KLUCZ DO SIEBIE

[materiały nadesłane; pozostałych danych nie dostarczono]

Dr Chasaj Alijew jest dagestańskim 

psychiatrą i psychoterapeutą, kieruje 

Ośrodkiem Autoregulacji w rodzinnej 

Machaczkale. Prowadzi także Ośrodek 

Rozwoju Człowieka przy amerykańsko-

radzieckiej fundacji "Inicjatywa 

Kulturalna". W maju 1990 r. na 

zaproszenie naszej redakcji przebywał 

w Polsce prowadząc kursy 

autoregulacji według własnej metody. 

Dr Alijew twierdzi, że:
– W każdym z nas tkwią ogromne, 

rezerwowe możliwości, o których 

niewiele wiemy i nie potrafimy ich 

spożytkować.
– Te możliwości stanowią coś w 

rodzaju wewnętrznej, apteki, pigułki 

zdrowia, obecnej w naszym 

organizmie.
– Można stosunkowo łatwo uruchamiać 

owe siły i wykorzystywać zgodnie z 

naszą wolą, dla naszego dobra.
Dr Alijew opracował własną metodę 

autoregulacji, umożliwiającą 

realizowanie celów, które sobie 

stawiamy. W książeczce omawia tę 

metodę, podaje instruktaż jej 

opanowania oraz liczne przykłady 

stosowania.

  

SPIS TREŚCI:

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-ind.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:12]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Od redakcji
Słowo wstępne

Z zaciśniętą pięścią na... tygrysa
Od baletu do lotu w kosmos albo korzyści z autoregulacji
Jest taki szczególny stan...
Między snem a jawą
Podleczysz się sam!
Przywołać właściwy obraz
Powtarzamy lekcję
Bez bólu
Ostrożnie
"A trzecia pieśń – pieśni pozostałe..."
Co wydarzyło się Mendelejewowi?
Jak tabletka zdrowia
Piszą do nas...
Spokój i wola

Post scriptum

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-ind.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:12]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Spis Treści / Dalej

Od redakcji

Nasza kolejna książeczka dalece odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła 

Czytelników seria "Biblioteczka Przyjaciółki". Tym razem nie towarzyszymy Wam 

w kuchni, nie instruujemy co do sposobów szycia, dziergania czy urządzania 

mieszkania. Zapraszamy Was natomiast na pasjonującą wyprawę.
Dokąd? W pełne tajemniczości głębie samego siebie...
To przecież tam właśnie, w obszarach naszej psychiki są przyczyny 

najrozmaitszych schorzeń i dolegliwości, utrudniających sprawne 

funkcjonowanie. Lekarze potwierdzają, że coraz więcej pacjentów skarży się na 

rozmaite nerwice, depresje, rozstroje nerwowe, stany łękowe, trudności z 

zasypianiem i zaburzania snu oraz na inne jeszcze problemy z samym sobą, z 

którymi nie sposób się uporać. Coraz częściej nerwy odmawiają nam 

posłuszeństwa, coraz łatwiej ulegamy rozmaitym stresom, nie potrafimy się 

przed nimi obronić, odreagować ich. Lekarze alarmują, że zastraszająco rośnie 

liczba pacjentów z rozmaitymi chorobami psychosomatycznymi, czyli mającymi 

źródło w naszej psychice a rozwijającymi się za naszą zgodą i pozwoleniem – 

chociaż, naturalnie – nieuświadomioną.
Cóż nam w takich sytuacjach proponuje medycyna, gdy zwracamy się o 

ratunek?
Przede wszystkim – tabletki. Nasenne, uspokajające, wyciszające, podnoszące 

nastrój.
Zupełnie inną drogę ukazuje dr Chasaj Alijew, autor niniejszej książeczki, będący 

naszym przewodnikiem w poznawaniu samego siebie.
Przedstawmy autora. Jest dagestańskim psychiatrą i psychoterapeutą, kieruje 

Ośrodkiem Autoregulacji w rodzinnej Machaczkale. Prowadzi także Ośrodek 

Rozwoju Człowieka przy amerykańsko-radzieckiej fundacji "Inicjatywa 

Kulturalna". W maju 1990 r. na zaproszenie naszej redakcji przebywał w Polsce 

prowadząc kursy autoregulacji według własnej metody. Dr Alijew twierdzi, że:
– W każdym z nas tkwią ogromne, rezerwowe możliwości, o których niewiele 

wiemy i nie potrafimy ich spożytkować.
– Te możliwości stanowią coś w rodzaju naturalnej wewnętrznej apteki, pigułki 

zdrowia, obecnej w naszym organizmie.
– Można stosunkowo łatwo uruchamiać owe siły i wykorzystywać zgodnie z 

naszą wolą, dla naszego dobra.
Dr Alijew opracował własną metodę autoregulacji, umożliwiającą realizowanie 

celów które sobie stawiamy. W książeczce omawia tę metodę, podaje instruktaż 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-00.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:13]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

jej opanowania oraz liczne przykłady stosowania.
Zamieszczamy również komentarz polskiego psychologa, dra Jana Tyłki, 

dotyczący propozycji dr Alijewa oraz głosy warszawskich uczestników kursów 

autoregulacji, prowadzonych przez dra Alijewa. Nasi rozmówcy utrzymują, że ta 

metoda daje mnóstwo korzyści. Odpręża. Odstresowuje. Znakomicie relaksuje. 

Ułatwia wyłączanie negatywnych myśli. Daje luz, wyciszenie. Wyzwala energię. 

A także – dodaje gibkości sylwetce. Pomaga zlikwidować ból. A nawet – zerwać 

z nałogiem, np, rzucić palenie papierosów.
Ostatnio coraz większą popularność zdobywają rozmaite techniki 

psychologiczne, stawiające sobie podobne zadania: trening autogenny, joga, 

medytacje, DU (doskonalenie umysłu) i inne. Metoda dra Alijewa wydaje się być 

najprostszą drogą do celu.
Autor zastrzega, ze niniejsza książeczka me stanowi samouczka autoregulacja. 

W tym charakterze ewentualnie może ją wykorzystać jedynie lekarz-psyohiatra, 

psycholog czy terapeuta, ale w żadnym wypadku – laik! Chyba, że – jak pisze dr 

Alijew – ów laik jest wybitnie zdolnym uczniem, a w dodatku zna techniki 

psychologiczne. Bowiem reakcja poddawanego autoregulacji człowieka może 

być aż tak silna, że wręcz niebezpieczna. I tylko spore doświadczenie 

terapeutyczne umożliwi opanowanie sytuacji.
Zatem – jakie korzyści odniesie Czytelnik z tej książeczki?
– Ci, którzy ukończyli kurs autoregulacji, wykorzystają instruktaż (przekazany im 

przez dra Alijewa.
– Ci, którzy znają różne techniki psychologiczne i swobodnie niani operują, mogą 

spróbować "poszerzyć repertuar'' o nową metodę autoregulacji.
– Zaś pozostali spędzą po prostu kilka interesujących godzin krążąc w labiryncie 

naszej psychiki i podświadomości. Przekonają się, jak niewiele wiemy o tych 

rozległych obszarach naszej osobowości oraz jak potężne rezerwy sił i 

możliwości pozostają tam zmagazynowane.
Może więc warto poszukiwać sposobów ich uruchomienia i wykorzystania?

Życzymy przyjemnej lektury!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-00.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:13]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Słowo wstępne

Odwieczny dylemat "być" czy "mieć" jawi się ze szczególną ostrością w ludzkiej 

egzystencji naszych czasów, które kreując na "przywódcę życia" przebiegłość 

(nazywaną chytrze zaradnością) i pazerność (zwaną operatywnością) zgubiły 

istotne wartości, jakimi są poczucie bezpieczeństwa, wewnętrzna integracja i 

psychiczny (umysłowy i emocjonalny) spokój. Nie łatwo bowiem ukierunkować 

swoją aktywność zarówno na "mieć" jak i "być". Wybór pierwszego wariantu 

istnienia, to prawie konieczność zaangażowania się w niekończącą się walkę o 

zdobywanie pozornych wartości i mało znaczących celów, to życie w stałym 

pośpiechu i psychicznym napięciu. Walka "o coś" łatwo staje się narkotykiem, 

wciąga i pozbawia człowieka możliwości obiektywnej oceny wartości, jakie 

niewątpliwie istnieją w naszym życiu. Łatwo wtedy zagubić sens tego, co 

zawarte jest w słowie "być", a co jest w zasadzie samą wartością. Nawet nie 

systematyczna i nie naukowa obserwacja pozwala dostrzec, że ten, kto więcej 

stara się być niż mieć łatwiej radzi sobie w życiu, łatwiej przystosowuje się do 

zmiennych sytuacji życia, gdyż w jego "być" jest miejsce na autorefleksję, na 

zamyślenie się nad sobą i światem, na uporządkowanie wewnętrznych przeżyć.
Współczesność to nie tyle rywalizacja o przetrwanie (zabić żeby zjeść i żyć) co w 

epokach dawnych było źródłem naturalnego napięcia psycho-fizjologicznego 

organizmu ludzkiego, ale rywalizacja o uznanie, prestiż a najczęściej posiadanie 

dla samej satysfakcji posiadania, a to jest źródłem licznych napięć, niepokojów i 

frustracji, prowadzących do zaburzeń psychosomatycznej równowagi 

(homeostazy) ustroju człowieka.
Sens tego wywodu niezwykle mocno podkreśla Henri von Lier w książce "Nowy 

wiek", gdzie autor tworząc wizję świata, w którym los człowieka będzie w jego 

rękach, jednocześnie wyraża swój niepokój z powodu wewnętrznej dysharmonii 

współczesnego człowieka... "z całego poprzedniego wywodu widać, że człowiek 

współczesny jest nagi – nie nagi wspaniałą, dumną nagością Greków, lecz 

obnażony przez to. że brak mu atrybutów, oblicza, postawy"...
A dlaczego mu brak tych atrybutów? Brak jest pracy nad sobą. Pracujemy dla 

siebie, dla innych (dla dzieci, wnuków, dla konta w banku), ale rzadko pracujemy 

nad sobą. Chcemy zrozumieć i zdobyć świat, a jak mówi Kierkegaard "chcieć 

zrozumieć świat bez zrozumienia siebie – to śmieszne".
Może dlatego coraz częściej pojawiają się najprzeróżniejsze wydawnictwa, 

książki, poradniki – "udoskonalacze", które jak "dieta cud" mają podać gotowy 

przepis, jak z ciamajdy stać się człowiekiem czynu, z nieuka – błyskotliwym 

intelektualistą, z pełnego kompleksów nieudacznika -pełnym werwy, pewności 

siebie amantem, zaś własną neurotyczną osobowość przekształcić w 

harmonijnie funkcjonujący, działający bez zgrzytów i zacięć mechanizm.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-01.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:14]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Pragnienie bycia doskonałym jest czymś godnym pochwały i uznania, zwłaszcza 

gdy doskonałość ta wyrażać się ma nie tylko w zgrabnej sylwetce ciała, ale 

przede wszystkim w doskonałości psychicznej, moralnej i duchowej człowieka.
Pragnienie bycia zdrowym, unikanie cierpienia, eliminowanie zagrożenia, to 

naturalny mechanizm obrony każdej żywej istoty.
Realizacja tych pragnień jest w rzeczywistości trudna, tak trudna jak trudny jest 

proces uczenia się, przyswajania wiedzy, kształcenia dobrych nawyków, 

formowania właściwych postaw, eliminowania błędów. Wszyscy zdajemy sobie 

sprawę z tego, jak trudno opanować wzburzenie, darować winę, wybaczyć 

urazy. Dla niektórych z nas wydaje się to nie do osiągnięcia głównie dlatego, że 

nigdy nie poświęcaliśmy więcej uwagi, energii a w związku z tym nie 

doświadczyliśmy satysfakcji z tego, że ustąpiliśmy zamiast pokonać, 

wybaczyliśmy zamiast wziąć odwet.
Autor opracowania, który nosi wielce obiecujący tytuł "Klucz do siebie", jest 

jednym z wielu, których zagadnienie pracy nad sobą fascynuje, l mimo, że 

problem ten ujmuje psychofizjologicznie, nie brak tu elementów duchowych, oraz 

typowych zagadnień, charakterystycznych dla medycyny behavioralnej, gdzie 

formy reagowania i zachowania człowieka odnoszone są do zagadnień zdrowia i 

choroby.
"Klucz do siebie" nie spełni jednak swego zadania, jeżeli czytelnik potraktuje w 

sposób mechanistyczny jego treść. W treści tej bowiem jest dużo nieścisłości, 

niedopowiedzeń, a za to dużo "nacisków" – sugestii o wartości, odrębności i 

wyjątkowej skuteczności proponowanej metody.
Jak Szanowny Czytelnik sam się przekona, stosowanie metody dra Alijewa 

wymaga od przeciętnego człowieka sporej wiedzy z zakresu psychologii i 

fizjologii (zwłaszcza neurofizjologii mózgu), gdyż autor jest przedstawicielem 

szkoły, w której każde zjawisko życia psychicznego odnoszone jest i wyjaśnione 

w oparciu o neurofizjologiczne procesy zachodzące w mózgu człowieka. Nie 

ułatwia to lektury, choć niewątpliwie przydaje jej "naukowego" charakteru.
Najbardziej wartościową jest ta część opracowania, w której autor stara się 

sformułować swoją koncepcję w postaci konkretnych ćwiczeń. Ćwiczenia te mają 

nauczyć przede wszystkim wewnętrznej swobody – "automatycznego" 

zwolnienia psychofizycznych procesów, oszczędzania energii i jej szybkiego 

odbudowywania (gromadzenia).
Nie jest to novum, gdy chodzi o cel, jaki ma zostać osiągnięty dzięki ćwiczeniom, 

gdyż wcześniejsze opracowanie znanego amerykańskiego kardiologa H. 

Bensona "Relaxation Response", czy u nas prof. S. Sieka "Relaks i 

autosugestia" traktują o tym w sposób szczegółowy i jasny. Nie należy też do 

nowości baza, na której buduje swoją metodę Alijew. Hipnoza, a raczej głęboka 

sugestia, do której odwołuje się autor "Klucza do siebie", mają wystarczająco 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-01.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:14]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

bogatą literaturę i zostały sprawdzone w procesach terapeutycznych różnych 

schorzeń.
Pozytywnym natomiast w tym, co proponuje Alijew jest to, co nazywa on 

"znalezieniem właściwego obrazu", który rozpoczyna autoregulację a w 

konsekwencji doprowadza do harmonii procesów psychicznych i somatycznych. 

Wydaje się, że to jest właśnie ów 

klucz, ale trudno będzie Tobie samemu, Drogi 

Czytelniku, znaleźć go i wziąć do ręki bez pomocy psychologa, czy lekarza 

psychiatry.
Jeżeli jednak ta książeczka sprawi, że zapragniesz bardziej "być" niż "mieć", i że 

Twoje "być" będzie stałym doskonaleniem życia, życia, w którym – nie inni ale Ty 

sam – decydujesz o sobie i stanie swego zdrowia, trud piszącego te słowa 

zostanie nagrodzony.
Dr JAN TYLKA

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-01.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:14]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Z zaciśniętą pięścią na... tygrysa

Nagły powiew wiatru – i u człowieka momentalnie zmienia się napięcie naczyń 

krwionośnych w mózgu, regulujące ciśnienie krwi. Oto przykład działania 

naturalnej, automatycznej samoregulacji organizmu, czyli tak zwanej 

homeostazy. Bioautomaty homeostatyczne służą do utrzymania normalnego 

funkcjonowania organizmu w różnych, zmieniających się warunkach. Działają 

niezależnie od ludzkiej świadomości.
Ta książeczka traktuje o autoregulacji czyli o samoregulacji kierowanej, o 

metodzie świadomie-wolicjonalnego sterowania procesami zachodzącymi tak w 

psychice jak i w całym organizmie.
Czy jest to w ogóle możliwe?
Śledząc ewolucyjny rozwój człowieka zauważamy charakterystyczną 

prawidłowość: coraz więcej funkcji organizmu podporządkowuje się kierowaniu 

świadomie-wolicjonalnemu. Coraz bardziej rozszerzają się możliwości 

świadomości – nie tylko jako twórczego organizatora zewnętrznej działalności 

człowieka, ale również jako regulatora procesów wewnętrznych.
W zamierzchłych czasach człowiek nie mógł dowolnie, kiedy zechciał, zgiąć 

palców w pięść. Czynił to tylko wtedy, gdy np. napadał na niego tygrys. Wtedy 

palce zginały się "same", automatycznie, na zasadzie reakcji obronno-

odruchowej.
W miarę ewolucji człowiek zyskiwał zdolność zaciskania palców w dłoni w innych 

sytuacjach niż bezpośrednie zagrożenie przez tygrysa – aczkolwiek zapewnię 

pomagał mu w tym początkowo przywoływany w wyobraźni wizerunek tego 

zwierzęcia. (Współczesny człowiek nie potrafi rozszerzyć czy zwęzić źrenicy 

samym tylko wysiłkiem woli – musi pomóc sobie przywołując obraz ostrego 

światła lub ciemności. Tak więc na określonym etapie rozwoju nie obejdzie się 

bez wsparcia ze strony wyobraźni!)
Tak więc wraz z rozwojem człowieka obraz bodźca przestaje być potrzebny. 

Wystarcza sama siła woli.
Na określonym poziomie rozwoju pojawiła się u człowieka potrzeba 

wykorzystania procesów wewnętrznych do osiągania konkretnych celów. Oto 

kilka przykładów: ćwicząc pamięć można szybciej i skuteczniej opanować język 

obcy, podporządkowawszy świadomej kontroli termoregulację organizmu – przy 

przeziębieniu obejdzie się bez aspiryny. Można nauczyć się pracować w upale – 

nie odczuwając zmęczenia.
Nadal jednak większością funkcji naszego organizmu kieruje zasada odruchowo-

automatyczna. Człowiek nie jest na przykład w stanie świadomie regulować 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:15]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

ciśnienia krwi czy znieczulać konkretną część ciała. Rezerwowe możliwości 

człowieka, czyli cały, skomplikowany a na razie nie poddający się świadomie – 

wolicjonalnemu kierowaniu zespół mechanizmów wewnętrznych – pozostają 

więc ogromne! Stanowią one potencjalne pole sterowania autoregulacji. 

Przyjęliśmy bowiem, że ewolucyjny rozwój człowieka przebiega od 

bioautomatycznej adaptacji do kierowania świadomie-wolicjonalnego. Czyli 

autoregulacji. Możemy więc założyć, że nauczenie człowieka autoregulacji 

służyć będzie jego doskonaleniu, dostosowaniu do współczesnych warunków, w 

których żyjemy.
"W starych, dobrych czasach" – pisze członek Akademii Nauk N.N. Mojsiejew – 

"ojcowie i dzieci żyli, z zasady, w bardzo podobnych warunkach, które w ciągu 

życia jednego pokolenia ulegały minimalnym zmianom. Teraz jest inaczej. W 

krajach rozwiniętych dwa kolejne pokolenia żyją w warunkach diametralnie 

odmiennych, co wynika z szybkiego rozwoju nauki i techniki oraz wzrostu potęgi 

cywilizacji. Życie nie wróci już do spokojnego, umiarkowanego rozwoju... A 

społeczeństwo musi dostosowywać się do nowych warunków".
W jaki sposób? Przede wszystkim poprzez doskonalenie funkcjonalnych 

możliwości człowieka, przez podnoszenie jego cech obronno-

przystosowawczych. Łatwiej to osiągnąć poprzez intensywny trening 

samoświadomości, zmierzający do objęcia kierowaniem własnych, 

wewnętrznych, do tej pory przebiegających automatycznie reakcji.
Pomoże nam w tym autoregulacja, która – moim zdaniem – stanie się w 

przyszłości nieodłączną częścią ogólnej kultury człowieka.
W naszym burzliwym wieku ludzki bioautomat wyraźnie się psuje. Pojawiają się 

objawy osłabienia adaptacji, co wyraża, się wzrostem nerwic, bodźców 

stresogennych i chorób psychosomatycznych, między innymi zawałów serca. 

Wobec tych zagrożeń życiową koniecznością staje się umiejętność ingerencji w 

działanie naszego naturalnego automatu obronnego, przestawienie go od czasu 

do czasu na "ręczne" kierowanie, udzielenie mu pomocy poprzez świadomie-

wolicjonalną samoregulację. Czyli przez kierowaną autoregulację.
Pod tą nazwą moja metoda została zatwierdzona przez Ministerstwo Zdrowia 

ZSRR oraz zalecona do praktycznego zastosowana. Umożliwia ona obniżenie 

odpowiedzi na stres i zmęczenia u człowieka pracującego, zwiększenie jego 

zdolności do pracy oraz optymalizację procesów treningu i nauczania. Znajduje 

także zastosowanie w psychoprofilaktyce oraz w leczeniu schorzeń 

psychosomatycznych i zaburzeń nerwowo-psychicznych.
W dalszej części książeczki metodę tę będziemy nazywać metodą autoregulacji 

(bez słowa "kierowana").
W początkowym etapie nazwałem moją metodę "kluczem". Ten termin był nawet 

wygodny. Na przykład w znakomitej klinice mikrochirurgii ocznej S.N. Fiodorowa, 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:15]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

chorych przygotowanych do operacji pytano: "Czy pan ma "klucz"? Jeśli pacjent 

posiadał klucz czyli opanowaną metodę autoregulacji śmiało zawieszano 

przygotowania przedoperacyjne, gdyż chory sam przeprowadzał sobie 

znieczulenie oraz pozbywał się lęku przed zabiegiem.
Przy pomocy proponowanej przeze mnie metody obniżano zmęczenie 

pracowników, zatrudnionych przy wykonywaniu monotonnych czynności w 

zakładach przemysłu elektronicznego. W 1983 roku w czasopiśmie "Przemysł 

Elektroniczny" artykuł o autoregulacji ilustrowało zdjęcie robotnicy, która 

odrzuciwszy głowę, śpi(!!!) przy mikroskopie na swoim stanowisku pracy. Dość 

niezwykły to widok! Ta kobieta po upływie jednej – dwóch minut (wg własnego 

programu) automatycznie przebudzi się i – wypoczęta i świeża – z energią 

przystąpi do pracy. W tym zakładzie umiejętność autoregulacji posiadło kilkaset 

osób.
W jednym z dużych zakładów przemysłowych w Armenii powstał Ośrodek Nauki 

Autoregulacji, do którego przychodziły grupy pracowników. W celu wypoczynku, 

ale także dla opanowania nawyku odreagowywania (rozładowania), który 

wykorzystywali potem w stosownym momencie przy warsztacie pracy. Stan 

autoregulacji jako środek psychoterapeutyczny jest bowiem znacznie 

pożyteczniejszy niż zwykły odpoczynek. Stosujący go pracownicy odczuwali 

mniejsze zmęczenie, pozbywali się bólów głowy, a wieczorami, w domu mogli 

swobodnie oglądać telewizję lub czytać bez towarzyszącego zwykle napięcia i 

"piasku w oczach".
Zastosowanie autoregulacji możemy porównać z psychoterapeutycznym 

seansem u lekarza. Tyle, że nie trzeba chodzić do kliniki; gdyż każdy jest 

psychoterapeutą dla siebie. Naturalnie – jeśli opanował sztukę odbudowywania 

sił organizmu przy pomocy własnej woli!
Autoregulacja jest z natury rzeczy uniwersalna i może być wykorzystana jako 

pożyteczny instrument w dowolnej dziedzinie życia i działałności człowieka. Ale 

szczególnie przydatna okazuje się w przypadkach, gdy organizmowi stawiane są 

zwiększone wymagania. Nie przypadkowo metodą autoregulacji interesują się 

ludzie chorzy, pragnący szybszego wyleczenia oraz zdrowi ludzie, których praca 

związana jest z dużym napięciem umysłowym lub wysiłkiem fizycznym,
Nauczać autoregulacji ma prawo wyłącznie lekarz-psychoterapeuta, który 

przeszedł specjalne przygotowanie.
Wobec tego – zapyta Czytelnik – dla kogo jest ta książeczka?
Na pewno nie należy jej traktować jako samouczka autoregulacji
Tym niemniej masz ją Czytelniku przed sobą. Spróbuję więc wytłumaczyć sens 

jej wydania, wychodzący poza ramy zastosowania użytkowego. Otóż wielu z nas 

w rozmaitych sytuacjach doświadcza psychicznego dyskomfortu. Może to być 

związane z brakiem wychowania, manier, a także z głębszymi przyczynami typu 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:15]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

brak wewnętrznej integracji, czy właściwościami psychiki. Każdy może 

przytoczyć niejedną sytuację, kiedy nie wiedział, co powiedzieć, jak postąpić, 

albo nie wytrzymał, zdenerwował się i narobił głupstw... Dla ludzi szczególnie 

wrażliwych, takie na pozór nic nie znaczące przypadki, urastają do rangi 

dramatu, a bywa że nawet zamieniają się w tragedię. Przyczyna tkwi w braku 

kultury psychicznej, co w dzisiejszych czasach stanowi wręcz nagminną 

ułomność. Niektóre osoby uczestniczą (za niemałe pieniądze!) w seansach u 

psychologów. Pragną tą drogą dowartościować się, nabrać wiary w siebie, 

nauczyć się nie tracić zbytniej ilości duchowej energii na przeżywanie mało 

ważnych zdarzeń. Jesteśmy świadkami, jak najrozmaitsze traktaty o jodze, czy 

chińskiej gimnastyce jak przewodniki i poradniki lecznicze – z niezmiennym 

powodzeniem wędrują z rąk do rąk. Bo obiecują znalezienie się w stanie 

nirwany, godną pozazdroszczenia długowieczność, a nawet nieśmiertelność! 

"Nawiedzeni" zrzeszają się w towarzystwa, by wspólnie uczyć się metod 

medytacji, relaksacji itd. Z pasją średniowiecznych czarnoksiężników poszukują 

sensu życia, doprowadzając je czasami do absurdu, gdyż lektury często 

odwodzą ich od samego życia.
Istnieje także niemało literatury dotyczącej treningu autogennego. Z tych źródeł 

można zaczerpnąć wiadomości, mówiąc o innych rodzajach i metodach 

autoregulacji oraz opanować pożyteczne ćwiczenia uzdrawiające.
Czym w takim razie różni się moja metoda autoregulacji od innych? Dlaczego 

stawia się tak wysokie wymagania przy jej popularyzacji?
Rzecz w tym, że proponowana przeze mnie metoda opiera się na częściowym 

wykorzystaniu elementów hipnotechniki, Zastosowanie hipnozy przy nauce 

autoregulacji wymaga kontroli medycznej. Zapewnia jednocześnie niezwykle 

wysoką, w porównaniu z innymi metodami, szybkość jej opanowania.
W książce znajdziecie kilka praktycznych sposobów zastosowania metody. Na 

przykład jak pozbyć się nadmiernego napięcia lub zmęczenia, szybko odzyskać 

utracone siły.
Książka ta ma służyć tym, którzy zechcą zapoznać się z metodą autoregulacji i 

posługiwać się nią jako instrumentem w celu pomyślnego osiągnięcia twórczych i 

życiowych celów, dla zachowania zdrowia i długowieczności. Ma ona również 

służyć specjalistom, którzy zajmują się , problemami autoregulacji. Trzeba 

pamiętać, że autoregulacja – chociaż bardzo prosta w opanowaniu w stosunku 

do innych metod i systemów – nie jest żadną czarodziejską pałeczką, ale 

metodą medyczną, wymagającą konsekwentnej pracy i zaufania.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:15]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Od baletu do lotu w kosmos albo korzyści z autoregulacji

– Jeśli czujesz się zmęczony intensywną pracą umysłową lub fizyczną, a na 

wypoczynek czy sen nie masz warunków ani czasu – przy pomocy autoregulacji 

szybko odzyskasz siłę. Nawet nie odchodząc ze swego miejsca pracy.
– Za pomocą autoregulacji organizm bez trudu przechodzi od jednego typu 

działalności do innego,
– Autoregulacja pomoże Ci pozbyć się emocji negatywnych.
– Możesz wykorzystać tę metodę do szybszej realizacji znanych form sugestii 

(stosowanych np. w autotreningu), takich jak: relaksująca ("odprężam się, 

oddycham, czuję ciepło i przyjemną senność..."), dająca komfort ("czuję się 

doskonale, mam dużo siły") tonizująca ("jestem pełen radości i energii, gotów do 

pracy..."), regulująca i inne.
– Autoregulacja przyśpieszy przyswojenie nawyków profesjonalnych oraz 

pomoże skutecznie i szybko opanować dowolny nowy typ działalności – od 

baletu do treningu organizmu przed lotem kosmicznym.
– Pomoże Ci także w mniejszym stopniu ulegać chorobom, podtrzymywać dobrą 

sprawność, a w koniecznym przypadku – zmobilizować wszystkie siły do 

wykonania na przykład rekordowego skoku, albo do pokonania sytuacji 

stresowych czy depresji.
– Po opanowaniu nawyków autoregulacji pomożesz lekarzowi w trakcie kuracji, 

wykonując zalecane przez niego ćwiczenia psychofizjologiczne i 

psychoterapeutyczne autosugestie. Za pomocą autoregulacji zwiększysz siły 

obronne organizmu, co wzmocni efekt leczenia.
– Przy postanowieniu, by rzucić palenie, albo pozbyć się innych, szkodliwych 

nałogów autoregulacja doskonale wesprze siłę Twojej woli.
Stanowi ona bowiem rodzaj instrumentu, który pozwoli Ci rozwinąć w żądanym 

kierunku Twoje wolicjonalne, twórcze, fizyczne i adaptacyjne (obronno-

przystosowawcze) możliwości.
Od najmłodszych lat marzysz o tym, by kierować sobą, być panem własnych 

słów i postępków, samemu kształtować charakter. Autoregulacja pomoże Ci 

nastroić cały organizm w kierunku osiągnięcia tych celów.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-03.htm [2005-02-23 21:51:16]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Jest taki szczególny stan...

... w którym oddycha się lekko i swobodnie. Wszystko wewnątrz jakby się 

uwalnia. Trudno to wyrazić słowami, gdyż każdy może odczuwać ten stan 

inaczej. Jest to jednak zawsze zadziwiająco przyjemna harmonia w organizmie, 

równowaga duszy i ciała. Głowa staje się jakby "pusta", żadnych myśli, nie chce 

się na nic zwracać uwagi. Całe ciało wypoczywa, gromadzi siły.
Objawy tego stanu czasami powstają same. Na przykład, gdy człowiek bardzo 

się zmęczył i potem siedzi osowiały, bezmyślnie wpatrując się w jeden punkt. 

Mózg uruchamia wtedy reakcje obronno-odtwarzające, przełączające ze straty 

sił do ich gromadzenia.
Inny przykład: biegacz wyczerpawszy siły, czyni ostatni wysiłek przed metą – i 

nagle następuje u niego "drugi oddech": lżej oddycha, ciało staje się niezwykle 

lekkie, bieg wydaje się przyjemny do tego stopnia, że teraz zawodnik już mógłby 

biec i biec. Bowiem u niego pod naporem krytycznego obciążenia odruchowo, 

automatycznie włączył się szczególny stan odbudowy, zadziałał mechanizm 

ekonomicznego wykorzystania energii.
Czasami ten stan harmonii włącza się we śnie, szczególnie u dzieci, które wtedy 

"latają".
Jest to zawsze stan komfortu wewnętrznego, kiedy prawdziwie, naturalnie i 

głęboko oddychasz.
Nieważne, z jakich przyczyn i za pomocą jakich sposobów powstaje ten 

szczególny, psychofizyczny stan. Zaistniawszy – odbudowuje zniszczone lub 

naruszone funkcje neuropsychiczne i fizjologiczne, leczy i odmładza organizm.
Do osiągnięcia tego zadziwiającego, życiodajnego stanu dążą jogowie i 

buddyści, nazywając go nirwaną. Ma on jeszcze kilka innych określeń: 

medytacja Wielkie Nic, stan okultystyczny, stan zen, stan mistyczny, 

autohipnoza, pogrążenie autogenne... My nazywamy go stanem autoregulacji 

bez względu na różnorodność metod osiągania tego stanu – chodzi o to samo. 

Różne są jedynie sposoby jego wywoływania oraz ukierunkowanie praktycznego 

zastosowania.
W naszej metodzie autoregulacji – w porównaniu z innymi, znanymi metodami – 

osiągnięcie pożądanego stanu następuje niezwykle szybko, a jego zastosowanie 

może być uniwersalne.
Oto przykład: jeśli w treningu autogennym autoregulacja jest wywoływana w 

warunkach rozluźnienia nerwowo-mięśniowego, w nieruchomej, wygodnej 

pozycji – to autoregulacja, stosowana według mojej metody nastąpi nawet w 

pozycji stojącej na jednej nodze i na dodatek w ruchu. Osiągnąwszy już ten 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-04.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:17]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

szczególny stan, człowiek może wykorzystać go do nauki nowego tańca, pisania 

na rzekomej maszynie, utrwalenia nawyków prowadzenia samochodu lub 

samolotu, skakania z wyimaginowanym spadochronem, wywoływania stanu 

nieważkości przed lotem w kosmos czy wykonywania skomplikowanych ćwiczeń 

fizycznych.
Niekiedy w stanie autoregulacji powstają zdumiewające doznania. Pojawia się 

nie tylko naturalny oddech, lecz i niezwykle przyjemne uczucie błogostanu, 

euforii duchowej. Chce się śpiewać, latać! Jakby spadł kamień z piersi... Święto 

duszy! A potem świeża głowa, jasna myśl. Poprzednie zmęczenie i przeżycia 

przechodzą jak ręką odjął. Tryskasz energią, chęcią do pracy.
W tym stanie w mózgu (który, jak ustalili biochemicy, jest również gruczołem) 

wytwarzają się ważne dla normalnej pracy organizmu hormony oraz tak zwane 

endomorfiny – czyli narkotyki wewnętrzne. Tworzą one podstawę emocji 

pozytywnych, terapeutycznie oddziaływują na pracę narządów, a także 

uczestniczą w wewnętrznych mechanizmach adaptacji i znieczulenia.
Człowiek potrzebuje od czasu do czasu doświadczyć tego naturalnego stanu 

wyzwolenia duchowego. Często sięga wtedy po sztuczne sposoby uwolnienia, 

czyli po papierosy, alkohol czy narkotyki. Nie wie, że używki hamują wytworzenie 

tych substancji w organizmie, których obecność warunkuje ów błogostan. 

Przecież syndrom abstynencki czyli głód narkotyczny,, straszne bóle "łamania", 

występujące u narkomanów – to nic innego jak wynik stłumienia produkcji 

wewnętrznych analgetyków!
Jeden z narkomanów po opanowaniu autoregulacji, zaczął ją stosować w celu 

wywołania u siebie euforii bez użycia narkotyków. Wkrótce mógł wyzwolić się z 

nałogu. To samo doświadczenie przeprowadzono z alkoholikami, którzy pod 

kierunkiem lekarza, wywoływali za pomocą autoregulacji stan oszołomienia. A 

ściślej stan komfortu psychicznego, wióry w siebie, wewnętrznego luzu, dobrego 

nastroju, towarzyszącego im zazwyczaj w stanie upojenia alkoholowego. W ten 

sposób stymulowali produkcję endomorfin, co pozwoliło uwolnić się od zgubnego 

nałogu. Doświadczenia te stały się podstawą oryginalnej metodyki leczenia 

alkoholizmu metodą autoregulacji.
Uczucie wyzwolenia wewnętrznego doskonale wyraziła aktorka Ludmiła 

Kasatkina. Na spotkaniu zorganizowanym w lutym 1988 roku doświadczywszy 

stanu autoregulacji powiedziała:
– Przez tyle lat dążyłam do tej swobody, l w końcu ją osiągnęłam!
– A co to za swoboda? – zapytał ją wtedy Michaił Ulianow.
– Widzisz Misza, wszyscy na mnie patrzą, a ja stoję z wyciągniętymi rękoma, jak 

ptak, w takiej swobodnej pozycji i jest mi wszystko jedno!
Umiejętność autoregulacji przydaje się bardzo ludziom teatru. Aktorom pomaga 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-04.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:17]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

wcielić się w rolę,
W naszych czasach człowiek szczególnie potrzebuje odzyskania wiary w siebie i 

we własne siły. Codziennie słyszymy bowiem o zagrożeniach wojną atomową. 

Katastrofą ekologiczną. Nieubłaganym pochodem AIDS. Wszystko to – chcemy 

czy nie – odkłada się w naszej podświadomości, w komórkach pamięci i stamtąd 

prowadzi swoją niszczycielską działalność. Tracąc wiarę w jutro, człowiek staje 

się niespokojny, nerwowy, pozbywa się naturalnej zdolności mobilizacji sił w 

momencie zagrożenia.
Oto jeden z charakterystycznych przykładów. Kobieta, która całkiem niedawno 

występowała w telewizji w grupie osób, kończących kurs nauki autoregulacji, po 

katastrofie samochodowej znalazła się w szpitalu na oddziale urazowym. 

Lekarzy uprzedzono, że chora jest zdolna obchodzić się bez leków 

znieczulających. Cała w gipsie i bandażach, z cierpiącą miną, nie zgadzała się 

jednak w żaden sposób na wywołanie stanu autoregulacji dla pozbycia się bólu: 

– "Nie mogę, nie potrafię. Róbcie zastrzyki! W końcu wyraziła zgodę, ale pod 

warunkiem, że lekarz, który uczył ją autoregulacji – będzie stal obok. Stanął. 

Pacjentka w mgnieniu oka wywołała u siebie właściwy stan, po kilku chwilach ból 

minął a ona sama przeobraziła się, otworzyła oczy, chwyciła za lusterko i... 

zaczęła poprawiać urodę!
Moja refleksja: oto do czego przyzwyczailiśmy się: – obok nas bezwzględnie 

musi znaleźć się jakiś kierownik czy naczelnik! Przestaliśmy bowiem wierzyć w 

siebie... Tę wiarę trzeba wzmacniać wszelkimi sposobami. Pomoże nam w tym 

autoregulacja – specyficzne narzędzie kształtowania siebie.
Reasumując: w czym tkwi istota tego szczególnego stanu, który wywołuje 

autoregulacja? Jest to – moim zdaniem – głęboki związek duszy z ciałem. To 

połączenie ducha z materią, więź psychiki z fizjologią w sanskrycie nazywa się 

"joga" co znaczy związek, więź.
Punkt oparcia – to więź wewnętrzna. Opanowawszy ją, można wywoływać u 

siebie procesy odnowy wyprzedzając krytyczne momenty obciążenia i 

przemęczenia. Zechcesz, by ręce stały się lżejsze – są, szybujesz nimi; chcesz 

poprawić oddech – już oddychasz lekko i swobodnie; zapragnąłeś, by w czasie 

upału stało się nieco chłodniej – oto odczucie upału mija, postanowiłeś się 

uspokoić – masz spokój.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-04.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:17]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Między snem a jawą

W tym specyficznym stanie wszystkie systemy mózgu są jakby odblokowane, 

gotowe do nowego przełączenia się w zależności od komendy – czyli wskazówki 

woli. Człowiek czuje wtedy wewnętrzną, przyjemną pustkę, odosobnienie od 

świata i od siebie, równowagę duchową i fizyczną.
Nie ma rzeczy ważnych i mniej ważnych. Chce się trwać i wypoczywać nie 

reagując na nic.
Ta przyjemna równowaga jest stanem, w którym dusza i ciało wypoczywają, l w 

tym czasie organizm wykazuje zwiększoną gotowość do realizacji każdego 

pragnienia, reaguje na każdy wysiłek woli. Zażyczyłeś sobie np. odbyć 

przejażdżkę na rowerze lub popływać w rzece – nagle ręce i nogi włączają się w 

ruch, odpowiednio zmienia się rytm oddychania i praca serca, czujesz nawet 

wiatr, wiejący prosto w twarz. Dookoła siebie czujesz wodę. Nawet ptaki mogą 

ćwierkać na wyrosłych nie wiadomo skąd drzewach...
W tym specyficznie naturalnym stanie możesz wysiłkiem woli przełączać 

wewnętrzne procesy organizmu. To naprawdę jest możliwe! Taki szczególny 

stan świadomości (a dokładniej psychiki, a jeszcze ściślej – stan 

psychofizjologiczny) jest znany od dawna pod nazwą "hipnozy".
Jednakże my zajmujemy się autoregulacją – czyli tym, w jaki sposób człowiek 

może opanować ten stan samodzielnie. W celu realizacji własnych pragnień, a 

nie komend, wydawanych przez hipnotyzera.
Chociaż – podłoże mechanizmu hipnozy i autoregulacji jest identyczne! 

Udowodniłem ten punkt widzenia praktycznie tym, że tysiące ludzi uczą się 

nowej metody autoregulacji za pomocą sugestii hipnotycznych. Cała różnica 

między hipnozą a moją metodą polega na tym, że do wywołania stanu hipnozy 

konieczny jest hipnozyter. Zaś przy autoregulacji człowiek sam kontroluje i 

kieruje swoimi procesami hipnotycznymi. Za pomocą autoregulacji człowiek jest 

w stanie robić ze sobą to wszystko, co wykonywałby kierowany przez 

hipnotyzera – tyle, że sam sobą kieruje.
Przypomnijmy raz jeszcze, jak to siedzimy w chwili zmęczenia, osowiali 

wpatrując się w jeden punkt. Wtedy w głębi naszego mózgu zachodzi proces 

przemieszczenia energii z miejsc bardziej napiętych do mniej napiętych. Mózg 

odpoczywa i regeneruje swoje siły. W chwilach zmęczenia ta reakcja mózgu 

następuje samoczynnie, bez udziału naszej woli. Autoregulacja umożliwia 

świadome włączanie tej obronno-regenerującej reakcji mózgu. Dzięki 

opanowaniu tej metody stajemy się zdolni w odpowiednim czasie wyprzedzać 

uczucie zmęczenia, chronić system nerwowy przed nadmiernym obciążeniem, 

czyli dbać o zdrowie i należytą kondycję

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:18]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Objawy szczególnego stanu neutralnego pojawiają się za każdym razem, gdy 

działalność mózgu "przełącza się" z jednego systemu pracy na drugi. Na 

przykład, przed samym zaśnięciem albo rankiem, w momencie przebudzenia – 

znajdujemy się w takim stanie pośrednim, kiedy już nie śpimy, ale jeszcze nie 

zupełnie przebudziliśmy się. Ten stan pośredni między snem a przebudzeniem 

najbardziej sprzyja autosugestii. Ma on wartość uzdrawiającą, psychoterapeuci 

zalecają nieraz pacjentom, by nauczyli się odróżniać ów stan i potem 

wykorzystywać go w celu autosugestii. Autoregulacja znakomicie ułatwi takie 

działanie.
Stan "między snem a jawą" jest doskonale znany w hipnologii. Charakteryzuje 

się nim pierwsze, wstępne stadium hipnozy, kiedy pacjent odczuwa lekką 

senność, oszołomienie i gotowość do podporządkowania się głosowi oraz 

działaniom hipnotyzera. To jeszcze nie jest hipnoza – ale już gotowość do stanu 

hipnotycznego: psychika i organizm pacjenta zaczyna być całkowicie 

podporządkowany komendom z zewnątrz. , Z punktu widzenia nauki stan 

neutralny można przedstawić następująco, wyobraźmy sobie, że zazwyczaj w 

mózgu nieprzerwanie trwa konfrontacja konkurujących ze sobą sygnałów: widzę 

przedmiot, dotykam go, słyszę dźwięk przy postukiwaniu i tak dalej. Sygnały te, 

pochodzące z różnych analizatorów (wzroku, słuchu) albo rejestrują postrzegany 

przedmiot, albo go odrzucają. Jeśli któryś z analizatorów nie potwierdzi sygnałów 

innego, ale na przykład zaprzeczy mu (powiedzmy, że palec przechodzi przez 

szklankę jak przez pustą przestrzeń), włączają się wtedy inne, dodatkowe układy 

analizatorów, sprawdzające wzajemnie swoje dane. Mózg eksperymentuje. Tak 

wygląda uproszczony model zwyczajnej pracy naszego mózgu.
W stanie neutralnym nie występuje analiza. Wszystko, co nas otacza, nabiera 

takiego samego znaczenia. Psychika człowieka została podporządkowana 

gotowości postrzegania rzeczywistości z określonego, zaprogramowanego 

punktu widzenia. Na przykład człowiek w stanie hipnotycznym otrzymał od 

hipnotyzera komendę, że wszystko co go otacza, jest koloru różowego. W jego 

organizmie nie występują żadne sygnały przeciwstawiające się. Zasadę ich 

konkurencyjnej konfrontacji zamieniła zasada podporządkowania otrzymanym 

wytycznym. Wszystkie analizatory przełączyły się na jeden kierunek – fazę, 

przestrojoną na jedną falę: mózg wybierze z ogromnej liczby sygnałów tylko te, 

które potwierdzają i realizują przyjętą komendę: że cały świat jest różowy. Inne 

sygnały ulegają zablokowaniu.
Wyobraźcie sobie teraz, że w chwili uogólnienia komendy – z całego 

różnorodnego, nieskończonego świata wewnętrznego człowieka intensywnie 

syntetyzuje się informacja, skierowana tylko na jeden, zadany temat. Z blokadą 

wszystkiego, co temu przeszkadza. Ten ukierunkowany stan, w którym zamiast 

wielu konkurujących ze sobą ognisk pobudzenia – w strukturze kory mózgowej 

formuje się jednokierunkowy mechanizm organizacji działalności psychicznej 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:18]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

nazywany fazą albo stanem fazowym. Tak, na przykład, zakochany młodzieniec, 

cokolwiek robi, o czymkolwiek myśli – wszystkie jego myśli i tak skierowane są 

na obiekt uwielbienia!
Wywołanie niezbędnej fazy, w której ulegają mobilizacji wszystkie siły organizmu 

– jest możliwe jedynie poprzez stan neutralny.
Fainę G., która opanowała autoregulację, poproszono, by wywołała u siebie 

specyficzny stan, w którym będzie wzlatującym ptakiem. Tylko przez jedną 

minutę! Faina siedziała na krześle. Osiągnąwszy stan "wzleciała": ręce 

przesunęły się na boki lekko i płynnie. Twarz stała się zachwycająco piękna (w 

ogóle w stanie autoregulacji spada napięcie nerwowe i twarze kobiet odsłaniają 

zdumiewającą urodę!) Jej oddech stał się harmonijny, co dało się zauważyć po 

zgodnym rytmie piersi, tułowia i rąk. Nagle kibić Fainy gwałtownie się wygięła, 

ramiona zamachały, jedno – w górę, drugie – w dół, a potem ręce opadły. 

Odetchnęła spokojniej, otworzyła oczy. Kilka sekund siedziała nieporuszona, po 

czym doszła do siebie, uśmiechnęła się i powiedziała:
– Jak wspaniale! Tak cudownie jeszcze nigdy nie było! Wzgórza pode mną, i 

stogi siana, takie maleńkie. Nic nie musiałam wymyślać, obraz powstał sam...
Opowiadając doznania Faina trzyma ręce jakoś dziwnie, nieruchomo na 

kolanach, dłonie wygięte w bok, jak u gryfa.
– A to co? – pytam wskazując na jej ręce.
– Co to? – drgnęła, zbladła, potrząsnęła rękami, roztarła dłonie. Tego sobie "nie 

zadałam", one same się tak ułożyły!
Co się stało? Otóż ograniczenie czasu do jednej minuty, przeszkodziło w 

organizacji pracy mózgu.
A oto inny przypadek. Po kursie autoregulacji przybiegła do nas jedna z kobiet, 

lekarka. Była w panice:
– Boję się, że mimo woli dam polecenie sercu, by się zatrzymało -a ono 

posłucha! Wczoraj po zajęciach spróbowałam poeksperymentować w domu. 

Wyobraziłam sobie, że jestem Szalapinem. Nagle plecy wyprostowały się, a głos 

zagrzmiał basem. Całą noc trzęsłam się ze strachu, że wydam niebezpieczny 

rozkaz, by moje serce się zatrzymało i ono posłucha!
Wyjaśniliśmy jej, że to niemożliwe. Z dwu powodów. Autoregulacja jest bowiem 

sprawą woli, żeby wywołać autoregulację potrzeba wysiłku woli – po pierwsze. 

Po drugie zaś – wszystkie negatywne idee, przeczące instynktowi 

samozachowawczemu, są nieświadomie neutralizowane w procesie 

autoregulacji.
Jeśli w hipnozie można za pomocą cudzej woli, działającej z zewnątrz, narzucić 

wstrętne lub bolesne odczucia, na przykład oparzenia przy pożarze – to za 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:18]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

pomocą autoregulacji wywołać coś takiego przychodzi znacznie trudniej.
Wracajmy jednak do naszego stanu neutralnego. Tym razem spróbujmy go ująć 

z punktu widzenia psychofizjologii. Wyobraźmy sobie korę mózgową. Zazwyczaj 

nieprzerwanie trwa w niej konkurencja wielu ognisk pobudzenia – dominant. Te 

pobudzenia nawzajem neutralizują swój wpływ na przebieg wewnętrznych, 

fizjologicznych procesów organizmu. Ponieważ proces myślowy nie jest 

skrępowany procesami fizjologicznymi – możemy podejmować twórcze decyzje. 

Procesy psychiczne są jakby autonomiczne, przebiegają swobodnie, niezależnie 

od procesów fizjologicznych. Tak dzieje się normalnie.
Stan neutralny to całkiem inna sprawa.
Podczas niego kora mózgowa jest "zrelaksowana". Dlatego nawet najmniejszy 

wysiłek woli pobudza aktywność mózgu, rozprzestrzeniającą się na wszystkie 

strefy. Wpływ tych stref zależy od treści wskazówki psychologicznej: 

zasugerowałeś, że chcesz śpiewać jak Szalapin – włączają się struktury mózgu, 

związane ze śpiewem. Zasugerowałeś coś innego -aktywizują się inne odcinki 

mózgu. To zjawisko nazywamy logiczną aktywnością dominant albo kierowanym 

stanem fazowym.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:18]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Podleczysz się sam!

W końcu lat siedemdziesiątych po ukończeniu Dagestańskiego Instytutu 

Medycznego pracowałem jako lekarz internista w miejskim szpitalu w 

Machaczkale. W tym czasie zajmowałem się syntezowaniem procesów 

akupunktury i hipnozy. Wtedy właśnie odkryto nowy, wcześniej nieznany nauce 

fenomen: reakcję punktów akupunktury można było włączać bez 

bezpośredniego bodźca fizycznego! Zwykle czyniono to za pomocą igły, prądu 

elektrycznego, masażu laserem czy innych narzędzi. Okazało się, że można 

oddziaływać na punkty sugestią hipnotyczną, wyjątkowo skuteczną.
Zazwyczaj podczas wykonywania akupunktury, kryterium trafienia igły w punkt 

stanowi zespól charakterystycznych odczuć pacjenta: łomotanie, rozpieranie, 

osowiałość, ciężkość, ciepło, czy przebieganie prądu elektrycznego. Te odczucia 

nie powinny mieć charakteru miejscowego (pod samym końcem igły można 

odczuwać po prostu ból) – ale odrzutowy, promieniujący, przypominający 

działanie prądu.
Odczucie prądu podczas zabiegów akupunktury powinno być bardzo wyraźne. 

Na przykład przy leczeniu zapalenia rdzeniowych korzonków lędźwiowych 

kręgosłupa często wykorzystuje się punkt w okolicy pośladka "Chuań-tjao". Przy 

dokładnym trafieniu w niego "bije" na całym odcinku nerwu kulszowego, jak 

sznurem po nodze: od miejsca ukłucia aż do pięty, a nawet od palców nogi. 

Wtedy zdarzają się cudowne efekty akupunktury.
Pamiętam, że w gabinecie, w którym przyjmowałem, było bardzo ciasno. Chorzy 

rozdzielili się więc na dwie grupy – żeńską i męską. W skład grupy żeńskiej 

wchodziły przede wszystkim staruszki. Cały gabinet babć. Dziś wyleczysz im 

korzonki, jutro przyjdą z bólem zęba. Będą ciągle przychodzić. Dla kontaktu z 

ludźmi, dla towarzystwa. Dla mnie – kiedy wejdę w trans – znika pojęcie wieku. 

Komuś trzeba wkłuć igły, kogoś wprowadzić w krótką hipnozę. Mówię do babulki:
– Droga moja, tutaj cię odremontujemy i uczynimy jak nową. Odmłodzimy!
Babcie siedzą zadowolone niczym uczennice w szkole. Zaprzyjaźniły się ze 

sobą. Któraś w czyjejś potrzebie chodzi do rady narodowej, inna załatwia nowej 

przyjaciółce sprawy emerytalne. Mówi jedna z nich:
– Wracam po seansie do domu. Sąsiadki, moje rówieśnice jak zwykle siedzą na 

ławkach. A mnie tak lekko! Po prostu chce mi się obok nich przelecieć!
Kiedyś w podręczniku jogi przeczytałem wskazówkę, że aby pozbyć się, bólu 

głowy, należy wywołać uczucie ciepła w odcinku poniżej kolan. Tak. przecież w 

tej strefie znajduje się znany cudowny punkt Izu-sań-li! Ten punkt wykorzystuje 

się przy leczeniu prawie stu chorób. Ogólnowzmacniające działanie tego punktu 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:19]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

jest szeroko znane. Jak głosi legenda -Chińczycy raz na pół roku, podczas 

nowiu, przypalają go profilaktycznie piołunowym papierosem. Ten punkt jest 

rzeczywiście ważny przy bólach głowy. Jeżeli tak – byłoby celowe sugerować 

choremu w hipnozie wywołanie w tym punkcie odczucia prądu.
W ten sposób zaczęła powstawać metoda hipnotycznego oddziaływania na 

punkty odruchogenne, przewidziane do wykorzystania jako aktywne, pośrednie 

ogniwo między korą mózgową człowieka a wewnętrznymi narządami jego 

organizmu. Pracując jednocześnie w dwóch dziedzinach, w terapii odruchowej i 

hipnozie, doszedłem więc do ich syntezy jakościowej.
Publicysta W.A. Agronowski, zapoznawszy się z moją metodą, zwaną sygnalną 

terapią odruchową, tak ją opisał:
"...Alijew przeprowadzając w klinice kolejny seans hipnozy leczniczej, postanowił 

sprawdzić pewną ideę od dawna "chodzącą" mu po głowie. W tym celu 

odczekał, kiedy chorzy pogrążyli się we śnie, dał każdemu z nich flamaster, 

wydając jednakowe polecenie: – Czujecie, jak od palców nóg do góry idzie 

energia, przypominająca słaby prąd. Ta energia leczy waszą chorobę. Rysujcie 

flamastrem drogę którą ona przebiega! Rysujcie!" – zamarł w oczekiwaniu, 

ciekaw, co chorzy uczynią. A oni, po prostu zaczęli rysować flamastrami linie na 

skórze. Kiedy Alijew obejrzał je dokładnie, nie mógł uwierzyć swoim oczom: linie 

idealnie zgadzały się z punktami akupunktury! Przy czym u każdego chorego 

"zahaczały" dokładnie o te punkty, które "odpowiadały" jego chorobie! Ten, kto – 

przypuśćmy – miał wrzód żołądka, rysował według punktów, nakłuwanych 

właśnie przy tej chorobie. Ten zaś, kto cierpiał na zapalenie korzonków, 

zaznaczał punkty, zwykle pobudzane przy zapaleniu, A wszystko to – zwróćcie 

uwagę – przebiegało we śnie! Ludzie, którzy wykonywali jego polecenie, nie 

mieli pojęcia o istnieniu atlasu akupunktury i nigdy nie byli leczeni igłami...
Innymi słowy – Alijew mógł posadzić przed sobą dziesięć, sto, albo tysiąc osób, 

uśpić tych, którzy są podatni na hipnozę, potem "przepuścić" przez nich "prąd" i 

na tym uważać swoją misję za skończoną, przynajmniej do momentu, kiedy 

przyjdzie pacjentów budzić. Ludzie sami się zdiagnozują (i to bezbłędnie, bo 

kierunkowskazem jest chory narząd – a on nigdy się nie myli! (i sami się 

podleczą) przy tym z solidnością, o jakiej nie śniło się lekarzom!)
– Słuchaj mojej komendy! – wykrzykiwałby Chasaj Alijew stojąc przed 

mikrofonem na jakimś stutysięcznym stadionie. Do seansu... gotuj się! Prąd...!
Już słyszę śmiech oficjeli z urzędowych gabinetów, gdy Alijew zgłaszał się do 

nich z tym "numerem"..."
W przytoczonych przykładach działała autoregulacja. Naturalnie – na razie 

włączana przez hipnotyczną reakcję organizmu automatyczna, odruchowa.
Kierowana autoregulacja pojawiła się nieco później, kiedy lotnik-kasmonauta 

A.G. Nikolajew zaproponował, bym pomyślał nad tym, co zrobić, by dla 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:19]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

włączenia punktów nie trzeba było hipnotyzować kosmonautów na odległość, 

przez systemy łączności. Jak nauczyć kosmonautów samodzielnie włączać u 

siebie punkty leczniczo-wzmacniające?
W klinice, na kolejnym seansie psychoterapii prądem zaproponowałem jednemu 

z pacjentów, by odtworzył z pamięci doświadczone przed chwilą odczucia. Kiedy 

pacjent usiłował skoncentrować się na tym zadaniu, nieoczekiwanie dla samego 

siebie (dla mnie też!) ponownie popadł w sen hipnotyczny, podczas którego 

realizowały się pożądane reakcje. Pomyśałem, że opanowawszy autohipnozę, 

mógłby nastawić się on na wywołanie nie tylko odczuwania prądu, ale także 

innych reakcji organizmu.
Moja decyzja była słuszna. Wystarczyło rozdzielić dwa stadia: przyjęcie 

komendy oraz jej automatyczną, odruchową realizację przez organizm. Dzięki 

temu podziałowi przestała bowiem istnieć sprzeczność, hamująca świadomie-

wolicjonaIną autoregulację. Wykorzystując właściwie autohipnozę, człowiek nie 

staje się po prostu "śpiącym robotem", ale zachowuje swobodę twórczej 

realizacji zadanych poleceń. Zamiast poleceń hipnotyzera może także 

wykorzystywać swoje własne wskazówki.
Pozostaje tylko nauczyć go kierowanej autohipnozy.
Z początku było tak: hipnotyzowałem pacjenta zwykłymi, klasycznymi metodami. 

W hipnozie sugerowałem, że teraz sam może w odpowiednim momencie z 

łatwością wprowadzić się w stan hipnotyczny. I posługując się nim zdolny jest 

realizować własne cele. Należy wyobrazić je sobie w formie obrazu żądanych 

zmian w organizmie, bezpośrednio przed włączeniem reżimu autoregulacji.
Dla ułatwienia włączenia samodzielnie wywoływanego stanu hipnotycznego, 

dodatkowo sugerowałem pacjentowi, że autohipnoza nastąpi automatycznie. 

Wystarczy, że policzy w myśli do pięciu patrząc w jeden punkt – i przebudzi się 

w dokładnie ustalonym momencie.
Ta metoda opanowania świadomie-wolicjonalnej autohipnozy jest znacznie 

dostępniejsza dla pacjenta, niż np. system treningu jogi, oparty na opracowaniu 

określonych, nieruchomych pozycji i specjalnych sposobów oddychania oraz 

koncentracji uwagi – co nie każdy jest w stanie opanować.
Po około dwu-trzech powtórkach takiego kursu około 30 procent pacjentów 

utrwala sobie nawyk autoregulacji do tego stopnia, że potrafią posługiwać się 

nim przez wiele lat. A nawet samodzielnie go rozwijać.
Tak wygląda – w skrócie – podstawowa zasada uczenia się autoregulacji za 

pomocą hipnozy. Mnóstwo niuansów i ważnych elementów tego procesu 

pozostaje w zakresie profesjonalnej kompetencji lekarza-specjalisty.
Przypominam, że uczenie przy pomocy hipnozy nie jest niczym nowym. Tak na 

przykład, hipnozę stosuje się już dawno przy intensywnym opanowaniu 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:19]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

profesjonalnych nawyków. Czytaliśmy, że w Paryżu utworzono laboratorium, w 

którym w ciągu pięciu czy sześciu godzinnych seansów
można nauczyć się szybkiego pisania na maszynie, prowadzenia samochodu, a 

teraz opracowuje się tam nawet kurs kierowania sportowym samolotem! Czyż to 

nie cudowne – przespałeś się pięć godzin w przyjemnym, uzdrawiającym stanie 

– i lataj ile dusza zapragnie!
Dzięki hipnozie szybkość uczenia wzrasta dlatego, że cała uwaga uczącego się 

jest skupiona na działaniu instruktażowym, które łatwo rozprzestrzenia się na 

mechanizmy mózgowe.
Zastosowanie klasycznej hipnozy w celu nauki autoregulacji miało miejsce – jak 

już pisałem – na początku. Niestety – nie jest szeroko dostępne.
W tym miejscu entuzjaści treningu autogennego wykrzykną:
– No i dali się złapać we własne sieci, nowatorzy! Klucz Alijewa pasuje tylko 

wybranym, podatnym na hipnozę osobnikom. A nasz autotrening służy 

wszystkim!
Zaraz! Zaraz! Przecież badanie osób szybko uczących się autotreningu 

wykazało, że najefektywniej opanowują tę metodę ludzie, podatni także na 

hipnozę! Pozostali – chociaż pragną i starają się – nie mogą osiągnąć tego 

stanu. Ponadto zastosowanie autotreningu jest ograniczone i oderwane od 

prawdziwego, aktywnego życia człowieka. Wyobraźmy bowiem sobie, że 

człowiek pracuje w zwykłym rytmie w fabryce. A tu proponują mu, żeby się 

położył, rozluźnił i ogrzał prawą nogę. To jest po prostu niemożliwe, 

niewykonalne! Zaś w możliwościach autoregulacji kryją się ogromne 

perspektywy rozwoju człowieka.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:19]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Przywołać właściwy obraz

Weźmy do ręki nitkę z wiszącą na jej końcu kulką. Zakryjmy oczy i wyobraźmy 

sobie, że kulka zatacza koło albo kołysze się po prostej ruchem wahadłowym. 

Nastąpi prosta reakcja psychomotoryczna, w której psychomotoryczną szeroko 

wykorzystuje się w celu określenia stopnia palce mimo woli powtarzać będą 

obraz ruchu. Tę lub podobną reakcję sugestii przy hipnozie. Jeśli reakcja 

zachodzi – pacjent będzie podatny na hipnozę.
Jednakże wcześniej nie wiedziano, że jeśli pacjentowi pozwolić przez pewien 

czas pozostawać w ćwiczeniu psychomotorycznym – zagłębi się on w stan 

hipnotyczny. Albo jeśli zaproponować mu zatrzymanie uwagi na jakimś obrazie i 

uczyni to z powodzeniem – znów może znaleźć się w stanie hipnozy. Ten 

odkryty przeze mnie fenomen legł u podstaw opracowywanego systemu 

przyswajania autoregulacji. Rzecz cała polega na tym, jak dla danego, 

konkretnego pacjenta znaleźć ten optymalny, odpowiadający jego stanowi 

psychicznemu w danym momencie kluczowy obraz, który bez trudu utrwali i 

który następnie stanie się hipnogenny.
Oto i cała nauka, w której najistotniejszą rolę spełnia lekarz, jego twórcze 

poszukiwania oraz cechy odkrywczego a zarazem i przenikliwego psychologa!
Najprostszym obrazem dla większości ludzi, łatwo dającym się skontrolować 

zarówno przez lekarza, jak i przez pacjenta – jest w naszym systemie nauczania 

obraz wyciągniętych przed sobą rąk, które łączą się i rozchodzą. Nie trzeba 

pacjentowi zasłaniać oczu, niech patrzy i podziwia jak ręce same chodzą. 

Zdziwienie wywołuje dodatkowa podpora emocjonalna – lekki efekt 

psychologiczny, którego energia jest niezbędna do włączenia całościowej reakcji 

mózgowej przejścia w stan hipnozy. Kiedy pacjent już osiągnął ten stan. 

zaczynamy mu sugerować, że teraz, przy powtórzeniu, może wywołać ten sam 

stan bez pomocy z zewnątrz. A jedynie przez włączenie wyuczonej reakcji 

psychomotorycznej.
Do nauki autoregulacji należy przygotować się psychologicznie. Na przykład 

popatrzeć, jak to robią inni, którzy już tę sztukę opanowali. czerpać natchnienie z 

ich sukcesów.
Przed ćwiczeniem pacjent powinien być odprężony, wewnętrznie spokojny i 

zachowywać się tak, jakby to była zabawa, podczas której nie odpowiada się za 

błędy, a wszystkie reakcje i wrażenia są szczere,
Oto system ćwiczeń, stosowanych zwykle przez lekarzy Ośrodka Autoregulacji 

podczas nauki metody i podczas jej demonstrowania,

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (1 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Ćwiczenie 1
Przy wykonywaniu tego i innych ćwiczeń, jak również całego cyklu nauki, można 

zastosować zasadę sugestii pośredniej. Działa ona silniej niż bezpośrednie 

podawanie instrukcji i wskazówek. W tym celu to, co lekarz chce powiedzieć 

uczącemu się, przekazuje obecnym w taki sposób, jak gdyby komentował 

procesy. Jeśli pacjent jest sam, lekarz zwraca się do niego tak, jakby na jego 

przykładzie ukazywał prawidłowy dla wszystkich przebieg procesów.
Lekarz prosi, by ćwiczący wyciągnął ramiona i trzymał je przed sobą bez 

napięcia. Nie powinny one zbiegać się. Oczy mogą być otwarte. W tej pozycji u 

wszystkich ręce mają tendencję przesuwania się na boki. Zatrzymuje je jedynie 

stan napięcia. Uczący nie powinien napinać mięśni i przeszkadzać rękom. Niech 

się rozejdą na boki. Im szerzej, tym lepiej. Lekkie jak piórka.
Lekarz podpowiada, by nie poruszać umyślnie rękami, l nie należy sobie niczego 

sugerować. Wystarczy nie przeszkadzać. Ręce pójdą same. To automat.
Pacjent niech patrzy na ręce i analizuje, co się z nimi dzieje. To wyzwala go z 

napięcia. Jeśli lekarz potrafił wyjaśnić pacjentowi istotę ćwiczenia, a on przyjął 

konieczność rozchodzenia się rąk jako reakcję prawidłową – będzie pomagać 

sobie w znalezieniu stanu neutralności, czyli takiego, który nie przeszkadza 

ruchom rąk.
A lekarzowi poprawił się nastrój i jego glos nabrał pewności. Przecież on też nie 

jest wolny od emocji l Powstaje efekt wzmacniającego sprzężenia zwrotnego.
Ręce zaczynają rozchodzić się szybciejl
Lekarz próbuje dodać pacjentowi otuchy, chwali go za zdolność koncentracji na 

właściwej reakcji. Mówi, że wkrótce opanuje autoregulację. Wzmacnia reakcję 

sugestiami: "Wspaniale– rozchodzą się ręce! Bardzo dobrze! Znakomicie!"
Jeśli są przy tym widzowie, słowa lekarza mogą być skierowane do nich 

oddziaływując jak silna, pośrednia sugestia. Można powiedzieć: – Spójrzcie, jak 

coraz szybciej rozchodzą mu się ręce, stają się coraz lżejsze. Poprawia się 

samopoczucie. Z każdym ćwiczeniem reakcja staje się głębsza!
Jeżeli w trakcie pierwszego ćwiczenia ręce jakiegoś wyjątkowo odpornego 

osobnika nie rozeszły się – proponuję rozłożyć je świadomie.
Kolejne ćwiczenie przeprowadza się bezpośrednio po pierwszym.
Ćwiczenie 2
Jeżeli ręce rozeszły się – bardzo dobrze!
U niektórych pacjentów już podczas tej czynności psychomotorycznej powstaje 

głęboki stan neutralny. Nawet ich oczy zaczynają się zamykać. Jeśli pozostają 

otwarte – stają się nieruchome. Nie należy zachęcać do zamykania oczu, gdyż 

nie zachodzi taka potrzeba.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (2 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Gdy pacjent usiłuje zrzucić narastające odrętwienie, proponuję, żeby tego nie 

robił. Mówię: – Niech stan się pogłębia. Im głębszy, tym pożyteczniejszy dla 

zdrowia i nauki. Tym przyjemniejszy!
Pogłębienie stanu realizuje się drugim poleceniem. Słownie formułuje się obraz, 

że ręce zaczynają się schodzić, przyciągać. Temu procesowi towarzyszą 

sugestie wzmacniające: – Ręce przesuwają się prędzej! Proponuje się patrzeć 

na zbliżające się do siebie ręce. Widok automatycznie poruszających się rąk 

zajmuje uwagę pacjenta, stwarza efekt emocjonalny, konieczny dla rozwoju 

stanu szczególnego.

Ćwiczenie 3
W trakcie wykonywania dwóch pierwszych ćwiczeń uwaga uczącego coraz 

bardziej się skupia na zbliżających się do siebie rękach. Tworzy się sztuka 

uwagi. Ten punkt uwagi należy wykorzystać do rozwoju tworzącego się stanu. 

Można wzmocnić wrażenie obrazu w ten sposób, że dłoń lekarza znajduje się w 

przypuszczalnym środku zbliżenia rąk. Dalej mówi: – Ręce wraz z tułowiem idą 

za moja dłonią! I cofa się, jakby przyciągając swoją ręką uwagę pacjenta, 

starając się niczym jej nie zakłócić.
Jeżeli lekarz znajduje się w odległości od pacjenta, wszystko to wyraża jedynie 

słowami.
Ręce i cały tułów pacjenta "pociągnęło" naprzód. Powstała silna emocjonalna 

podpora! Tułów przesunął się! (l jak po tym można nie pogłębiać swego stanu!) 

Kiedy tułów przesunął się do przodu skłaniając się za dłonią lekarza, reakcję 

nasila się wzmacniającymi replikami: – Wspaniale, teraz zawładnie pan swoim 

organizmem. Ma pan doskonałe samopoczucie, znakomitą pamięć, uwagę i 

jasność umysłu, znakomicie pan sypia! Ciągnie pana do przodu, nogi same się 

przesuwają! (Proszę zwrócić uwagę, że lekarz stosuje ten zabieg w celu 

psychoterapeutycznym, szczególnie w tej części ćwiczenia, przy której 

obserwuje się u pacjenta zwiększoną reakcję na sugestię). Nogi pacjenta jakby 

chciały oderwać się od podłogi i – przy dobrej reakcji – wykonują kroki do 

przodu.
Jeśli – przy niedostatecznie pogłębionym stanie nie zachodzi oczekiwana 

reakcja – można przerwać ćwiczenie i przejść do kolejnego. Ale można również 

powtarzać to samo kilka razy. dopóki nogi nie przesuną się, a wywołany stan się 

nie pogłębi za pośrednictwem wykonanego ruchu.

Ćwiczenie 4
Kiedy już uczący przesunął się do przodu, lekarz sugeruje, że teraz tułów 

zacznie skłaniać się w przeciwną stronę – do tyłu. Przy czym lekarz może swoją 

dłoń zbliżyć do pacjenta, jakby naciskając, popychając go na odległość – w celu 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (3 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

wzmocnienia obrazu. Jego dłoń, oczywiście nie wydziela przy tym żadnego 

mistycznego czy magnetycznego promieniowania. Gest jest silnym narzędziem 

oddziaływania na najgłębsze pokłady psychiki ludzkiej. Tułów pacjenta zaczyna 

skłaniać się do tyłu. Lekarz podchodzi do niego i asekuruje, by nie upadł.

Ćwiczenie 5
Kiedy tułów przesunął się do tyłu, lekarz musi wykazać całe swe psychologiczne 

i pedagogiczne mistrzostwo. Informuje pacjenta, że jego ciało zgina się do tyłu a 

kręgosłup – jak elastyczna struna – "wędruje" coraz niżej, ciągnąc do pozycji 

"mostka"! Ciało pacjenta zaczyna się naprężać. Jeśli pod wpływem dodatkowych 

sugestii zgina się coraz bardziej – sukces!
W tym miejscu zaczyna się ukierunkowaną, intensywną naukę: – Teraz możecie 

sami wywołać głęboki stan specjalny, potrzebny do osiągnięcia autoregulacji. 

Siedząc, stojąc, leżąc, w hałasie i ciszy, w każdych warunkach możecie 

natychmiast włączyć u siebie pożądany stan i wykorzystać go do wypoczynku, 

nastrojenia się do pracy, poprawy samopoczucia i w innych celach. Z każdym 

następnym ćwiczeniem stan się pogłębia i sprzyja poprawie ogólnego 

samopoczucia. Przed wyjściem z niego zawsze czuje się świeżość w całym ciele 

i jasność myśli!
Trwa psychoterapia: każda sekunda znajdowania się w stanie autoregulacji jest 

na wagę złota!
A oto kilka innych wariantów form sugestii: – W stanie autoregulacji poprawia się 

stan całego organizmu. Wszystko, co przedtem nie było w porządku – dochodzi 

do normy. Takie jest prawo natury. Jakiegokolwiek zadania się podejmiecie – 

wszystko prowadzi do poprawy zdrowia!
Albo: Wyjście ze stanu autoregulacji powinno następować zawsze z odświeżoną 

głową! Jak po zimnym prysznicu ! Ściślej mówiąc, najpierw sauna, a potem 

zimny, orzeźwiający natrysk! Będzie w was więcej życia!
Dalej lekarz prosi, by pacjent po kilku sekundach sam wyszedł ze stanu. Aby 

przeciągnij się i wykonał kilka ćwiczeń gimnastycznych, jak po głębokim, nocnym 

śnie.

Inne ćwiczenia
W zależności od sytuacji, gdy na przykład jakieś ćwiczenie się nie udało, można 

wykonać inne. Nie ważne jakie, ważne – by znaleźć właściwe. Należy 

wypróbować wiele programów, by trafić wreszcie na ten właściwy. Przy czym po 

zastosowaniu kolejnego programu należy odczekać chwilę na oczekiwany wynik. 

Czas reakcji może przebiegać różnie – od 1 do 5-3 sekund. Najczęściej bardziej 

aktywnie realizują się te zaprogramowane reakcje, które natrafiają w organizmie 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (4 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

na ukształtowane wcześniej stereotypy.
Na przykład lekarz mówi do pacjenta: – Proszę stanąć prosto, postarać się być 

zupełnie pasywnym i jakby z boku obserwować, na jaki program ciało będzie 

reagować aktywnie i automatycznie. Przy tym proszę nic sobie nie sugerować, 

po prostu tylko obserwować!
Gdy jakieś ćwiczenie się nie udało można spróbować wykonać inne.
Przy którymś poleceniu nogi czy ręce, ramiona lub głowa zaczynają nagle 

reagować...
Potem lekarz zaczyna dawać polecenia: – Wasze ręce już nie są waszymi 

rękoma. To ręce automobilisty, prowadzącego samochód. Przed nim ostry zakręt 

w prawo. Popatrzmy co robią ręce. Proszę im nie przeszkadzać, a tylko je 

obserwować!
Lekarz prosi, by to ćwiczenie wykonywać powoli.
Przypuśćmy jednak, że ręce nie wykonały zadania, gdyż pacjent nigdy nie 

doświadczył podobnego stanu, jako że nie umie prowadzić samochodu. Wobec 

tego przywołuje się inny obraz. Na przykład siatkarza, przygotowującego się do 

zagrywki. Dobrze, jeśli przedtem rękom i tułowiu pacjenta nadać odpowiednią 

pozycję. Wtedy efekt może być lepszy.
Można także posłużyć się obrazem tenisisty. Albo pływaka, przepływającego 

wezbraną rzekę. Rowerzysty, ciężarowca, boksera, szermierza, spadochroniarza 

i tak dalej.
Przy którymś poleceniu nogi czy ręce. ramiona lub głowa, a być może i oddech 

nagle zaczyna reagować. Ręce na przykład, zaczynają pływać, palce poruszają 

się, jakby pisały na jakiejś rzekomej maszynie. Efekty mogą być najróżniejsze. 

Coś zaczęło się dziać! Z zasady reakcję wywołuje obraz działania znany z życia 

codziennego.
Kiedy lekarz zauważy początek reakcji, zaczyna ją rozwijać mówiąc pacjentowi 

słowa pełne zachęty, zapewniając, ze z każdą sekundą reakcja się wzmacnia. W 

ten sposób sprzyja wywołaniu żądanego stanu. Następnie u pacjenta włącza się 

całościowa reakcja mózgu – następuje głęboki stan specjalny.
W końcu – wykorzystując fantazję twórczą, zdolność obserwacji i wytrwałość – 

lekarz znajduje pierwszy klucz stanu, w którym następuje wypracowanie nawyku 

autoregulacji.
Przedstawiona zasada różni się nowym podejściem od znanej metody sugestii, 

stosowanej przy hipnozie przede wszystkim tym, że zamiast wielokrotnego 

powtarzania czy "wbijania" jakiejś formułki sugestii proponuje się pacjentowi 

kalejdoskop obrazów w celu wywołania obrazu indukującego (wzbudzającego), 

który w odpowiedzi włączy aktywną reakcję A tym samym wywoła pożądany 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (5 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

stan.
Jeżeli podczas treningu udały się pacjentowi pierwsze ćwiczenia, można 

wywołać uczucie lotu lub inne, dające poczucie komfortu i wewnętrznej swobody
Uczucie lotu. U pacjenta wzlatują ręce, zaczyna naturalnie oddychać. Czasami 

pojawia się stan euforii.
A jeśli ręce nie reagują? Nie trzeba skupiać na tym uwagi ćwiczącego. Należy 

szukać innej sugestii, która wywoła pożądaną reakcję. L
Możliwości stosowania metody autoregulacji są ogromne.
Jeśli należało znaleźć pierwszy klucz w celu wywołana początkowego stanu, by 

pacjent nabył doświadczenia – to drugi klucz jest mu potrzebny do 

samodzielnego wywołania tego stanu. Obydwa klucze mogą być identyczne. 

Stereotyp działania (w rodzaju rozchodzenia się i łączenia rąk), który wywołał 

stan pierwotny, może zostać wykorzystany do włączenia reżimu autoregulacji. 

Wystarczy utrwalić kolejność czynności.
Osobisty klucz można zmodyfikować. Na przykład sprowadzić go do formy 

liczenia w myśli do pięciu, przy spełnieniu warunku, że wzrok pacjenta jest 

skierowany w jeden punkt. Albo liczenia do dziesięciu – przy trzech skinieniach 

głowy... Wszystko jedno. W celu włączenia reżimu autoregulacji można stworzyć 

dowolny rytuał, który przyswaja się w początkowym stanie drogą sugestii. A 

potem już przez samodzielne powtarzanie ćwiczeń. W końcu pacjent może go 

także zmienić sam, na własne życzenie. Wywołuje autoregulacje kluczem już 

znanym i wydaje nowe polecenie, wyobrażając sobie sposób działania oraz 

reakcję, jakiej od siebie oczekuje.
Możliwości autoregulacji rozwijają się w różnych kierunkach. Na przykład bywa, 

że pacjent bez trudności wywołuje stan szczególny w pozycji stojącej (tak, jak się 

uczył), ale w pozycji siedzącej już nie może tego uczynić. W takim przypadku 

będąc w stanie autoregulacji powinien obrazowo przedstawić sobie wywoływanie 

żądanego stanu w pozycji siedzącej.
A właściwie – po co to wszystko? Po co człowiekowi ten szczególny stan 

neutralny? – zapyta Czytelnik.
W stanie neutralnym znika paraliżujący strach przed prawdopodobnym 

popełnieniem błędu. Pomyślcie, dlaczego człowiek nie może przejść po 

równoważni nad przepaścią, podczas gdy na ziemi zrobi to bez trudu? Dlatego, 

że zbyt wysoka odpowiedzialność rozdziela uwagę między celem a sposobem 

jego osiągnięcia – czyli krokiem, który w rzeczywistości jest czynnością 

automatyczną. Automat blokuje się wskutek ingerencji człowieka. Aby krok był 

lekki, bez napięcia – uwagę należy skupić wyłącznie na celu.
Postawiwszy sobie cel należy jakby odsunąć się na bok, nie przeszkadzać 

automatom. Wówczas organizm uruchomi te reakcje, które gwarantują 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (6 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

rozwiązanie postawionego zadania. W stanie neutralnym każda idea nabiera siły 

programu dla mózgu i rozprzestrzenia się na cały organizm.
Ponieważ w tym stanie trudno tworzyć idee i w ogóle mieć życzenia, program 

należy przemyśleć przed zastosowaniem klucza do stanu specjalnego.
Schemat jest prosty: świadomość wysyła zamówienie, stan neutralny odłącza 

wszystko co przeszkadza włączając zarazem wszystko co sprzyja temu celowi – 

ze świadomego i nieświadomego doświadczenia człowieka.
Rozpatrzmy to na elementarnym przykładzie (już zresztą przytaczanym). 

Wyciągnijmy obie ręce przed siebie, ale tak, by się wzajemnie dotykały, a przy 

tym były rozluźnione. Spróbujmy przedstawić sobie ideę (obraz), że ręce 

rozchodzą się na boki. Nie trzeba sobie niczego sugerować. Ręce same zaczną 

się rozchodzić, gdy tylko pojawi się chociażby częściowy stan neutralny – 

warunek materializacji energii wyobrażenia. Poczekajcie chwilę, nie śpiesząc się, 

nie troszcząc o to, czy ćwiczenie wyjdzie czy też nie, nie zwracając uwagi na 

hałas, bez napięcia. Próbujcie być neutralni, oderwani, pasywni. Kiedy tylko 

wystąpi element "pustki lub odosobnienia, ręce zaczną się rozchodzić według 

życzenia.
Widzicie czym moja metoda różni się od znanych metod autosugestii? Nie trzeba 

w napięciu "wbijać" sobie do głowy, albo nieustannie powtarzać jakichś formułek, 

zaklęć. Zamiast tego na luzie dajemy zadanie, które zostanie wykonane.
Mistrzowie jogi dają taką radę: jeśli praca nie idzie, oderwijcie się od niej, a 

podświadomość podsunie potrzebną odpowiedź. Każdy może przytoczyć 

męczący proces przypominania, znajdującego się na końcu języka nazwiska. Co 

wtedy zrobić? Przestać myśleć na ten temat i oderwać się a potrzebne nazwisko 

samo się przypomni.
W stanie neutralnym włącza się wewnętrzna "apteka" organizmu. Wszystko co 

było nie w porządku – uszkodzone funkcjonalnie lub zniszczone – dąży do 

odbudowy. Wystarczy kilka minut dziennie takiej nietrudnej gimnastyki leczniczej 

– a za miesiąc nagromadzi się w Was tyle sił, jakbyście dopiero co wrócili z 

sanatorium.
Jeżeli podczas ćwiczenia ręce nie rozeszły się, znaczy, że utrzymuje się 

napięcie, czyli stosunek do oczekiwanej czynności. Występuje refleksja, 

przeszkadzająca automatom w wykonaniu aktu psychomotorycznego. 

Spróbujcie więc wykonać inne ćwiczenie. Na przykład łączenie rąk. Jeśli ruch 

nastąpi, nie strząsajcie powstałego przy tym uczucia odrętwienia, które 

sygnalizuje, że narasta stan neutralny. Jest więc wam potrzebne. Potem mogą 

zacząć kleić się oczy. Nie przeszkadzajcie, niech się zamkną. Jeśli nie, niech 

zostaną otwarte. Tu nie wolno robić niczego na siłę!
Czasami bywa tak; ręce poszły a potem nieoczekiwanie się zatrzymały. O co 

chodzi? Po prostu wcześniej nie nakreśliliście programu, co powinno dalej 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (7 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

nastąpić i znaleźliście się w stanie nieokreślonym. Pamiętajcie, że w reżimie 

neutralnym nie jest możliwe podejmowanie żadnych decyzji – proces myślowy 

toczy się wyłącznie w normalnym stanie. Teraz wykonajmy ćwiczenia posługując 

się własnym ciałem. Stańcie prosto, nogi w rozkroku na szerokości ramion, ręce 

wzdłuż tułowia, swobodnie. Głowę odrzućcie nieco do tyłu, bez napięcia. Jeśli 

chcecie, oczy niech pozostaną otwarte. A teraz wyobraźcie sobie, że tułów 

ciągnie do przodu i postarajcie się zapaść w obojętność, w pustkę. Nie spieszcie 

się! Każdy, w zależności od stanu wyjściowego ma swój własny próg reagowania 

– głębię, czas pogrążania się. Na ogół wynosi on od 1 do 3 min.
Teraz wyobraźcie sobie, że tułów ciągnie w tył. Potem w lewo, a potem w prawo. 

Dalej wyobraźcie sobie, że jesteście bokserem, następnie, że znajdujecie się na 

rzece, potem za kierownicą i tak dalej. Doświadczcie różnych sposobów. Nie 

śpieszcie się, nie bądźcie napięci, po prostu stójcie i obserwujcie, jak organizm 

reaguje na ten czy inny program. Na któryś może reagować – poruszą się ręce 

lub ramiona, pociągnie nogę czy głowę. Najważniejsze to znaleźć ten właściwy 

obraz, który rozpoczyna autoregulację. A przez nią – do harmonii! W człowieku 

drzemie szereg czynników świadomych albo nieświadomych, które 

przeszkadzają w nauce wywoływania stanu neutralnego. Na przykład, gdy 

uczymy pacjenta w pozycji stojącej, zapewniamy go, że nikt nie przewraca się 

podczas ćwiczenia – co od razu pozbawia go strachu, nieświadomie 

przeszkadzającego w nauce. Potem powtarzamy, że w stanie autoregulacji 

mózg bardziej koncentruje się, tyle, że nie na przypadkowym hałasie czy 

myślach, lecz na postawionym zadaniu. To również pozbawia napięcia.
Czasami u skrajnie wyczerpanych nerwowo i fizycznie ludzi, po pierwszych 

ćwiczeniach treningowych obserwuje się zjawisko senności. A przecież przed 

wyjściem ze stanu "zamawiali" oni "natrysk orzeźwiający". To ich mózg 

kontynuuje gromadzenie sił – nawet po formalnym wyjściu ze stanu. W tym 

właśnie tkwi siła autoregulacji – orientującej się na indywidualne potrzeby 

organizmu. W takim przypadku trzeba pozostać w stanie autoregulacji 10-15 

minut by "wyspać się" jak należy. Na drugich lub trzecich zajęciach senność już 

nie wystąpi.
Jeśli spróbowaliście wykonać proponowane ćwiczenie raz i drugi – i nic z tego 

nie wyszło, nie martwcie się! Jutro powtórzycie je jeszcze kilka razy. Być może z 

powodzeniem. Przecież zaliczyliście tekst szkoleniowy!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (8 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Powtarzamy lekcję

Czym różni się metoda autoregulacji od zwykłego i znanego wszystkim 

wolicjonalnego samoregulowania? Czy nie wystarczy wytyczyć dokładny cel i 

postępować zgodnie z nim?
Po pierwsze: autoregulacja wprowadza wewnętrzną harmonię i jakby nas 

wyzwala – co jest źródłem równowagi duchowej.
Po drugie: stosując moją metodę otrzymujemy do dyspozycji całościowa, 

pełniejszą realizację regulowania wolicjonalnego, z podłączeniem wszystkich 

potencjalnych możliwości psychiki oraz całego organizmu.
W programie należy dokładnie ustalić czas znajdowania się w reżimie 

autoregulacji. Jeśli powiedziałem sobie w myśli lub przedstawiłem obrazowo: 

jedna minuta – nie muszę już się pilnować! Mój – oraz każdego z nas – zegar 

pracuje bowiem z precyzją budzika. Dokładnie po 60-ciu sekundach oczy 

automatycznie się otworzą i powrócimy do normalności.
Skąd my to znamy? Przecież wszyscy mają tę naturalną zdolność, daną przez 

naturę. Tylko należy nauczyć się posługiwać nią, opanować i rozszerzyć rejony 

jej zastosowania. Stawszy się świadomie – wolicjonalną, będzie znacznie 

silniejszą, uniwersalniejszą, nadającą się do stosowania w najróżniejszych 

celach.
W ten oto sposób trening z pomocą autoregulacji sprzyja przyśpieszonemu 

rozwojowi uniwersalnych związków między psychiką a organizmem.
Cóż to za związki?
Wiadomo, że jeśli trenujemy, na przykład, wytrzymałość na mróz poprzez 

hartowanie – ta adaptacyjna funkcja organizmu w końcu wystąpi. To samo 

nastąpi, jeśli będziemy trenować budzenie rankiem, o określone] godzinie.
Lecz trening, realizujący różne zadania, może zajmować nam dużo czasu. Tym 

więcej, im więcej zadań sobie stawiamy. W takim przypadku autoregulacja 

przyśpieszy realizację najróżniejszych zaplanowanych celów.
Zaplanowaliście słodko zasnąć po napiętym dniu pracy i przebudzić się 

wypoczętym o szóstej rano. Włączcie system autoregulacji i życzcie sobie dobrej 

nocy! Wyobraźcie sobie, że o szóstej rano oczy same się otworzą. Gdy tylko o 

tym pomyślicie, organizm zacznie pracować według zadanego programu. Jeśli w 

ten sposób potrenujecie przez kilka dni, wytworzy się przyzwyczajenie do 

spokojnego zasypiania i budzenia się wypoczętym w każdych warunkach. 

Włączenie programu będzie za każdym razem szybsze, by w końcu przejść w 

nawyk: nie będziecie nawet musieli wywoływać stanu autoregulacji – wystarczy 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-08.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:22]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

tylko chęć.
To samo będzie dziać się w innych przypadkach. Dwa, trzy razy wywołujecie 

żądaną reakcję (na przykład, rozgrzanie się podczas mrozu czy pozbycie się 

bólu głowy) za pomocą reżimu autoregulacji – i zadziałały związki, zachodzące 

miedzy waszym życzeniem a systemami wykonawczymi organizmu!
Jedne związki będą powstawały szybciej, inne wolniej. Nie powinno to 

zniechęcać, cała rzecz polega na treningu.
Jeżeli jednak żądana reakcja nie następuje – pamiętajcie o trzech zasadach 

autoregulacji.
Zasada pierwsza. Stan autoregulacji jest stanem równowagi między 

psychicznymi i fizjologicznymi funkcjami organizmu, podczas niego odpoczywa 

dusza i ciało. Jeśli dany stan nie włącza się od razu, NIE ŚPIESZCIE SIĘ, 

spróbujcie jeszcze i jeszcze raz. Podczas kiedy próbujecie wywołać stan – mózg 

z intensywnych wrażeń dnia przełącza się w kierunku przez was pożądanym.
Po określonym treningu stan autoregulacji będzie włączać się od razu przy 

pierwszym wysiłku woli. Być może – zadanie, które chcecie realizować przy 

pomocy reżimu autoregulacji, jest dla was nowe, niezwykle lub zbyt 

odpowiedzialne. Popatrzcie na to zadanie z innej perspektywy. Nie tak, jak 

ogląda się szczyt przed wspinaczką, ale tak, jakbyście grali w interesującą grę 

dziecięcą.
Zasada druga. W reżimie autoregulacji psychika i organizm znajdują się w 

położeniu, przypominającym przełączanie szybkości w samochodzie na 

"neutralną", gdy jeszcze działa energia poprzedniego momentu. A wy chcecie ją 

pokonać, przełączając w określonym kierunku.
Dlatego pamiętajcie o inercji stanu wyjściowego swojego systemu nerwowego. 

Pokonuje się ją głębią reżimu autoregulacji i ostrym, pobudzającym obrazem 

oczekiwanego rezultatu. Na przykład, jeśli znaleźliście się w depresji, poprawa 

samopoczucia nastąpi tylko wtedy, kiedy zastosowawszy wolę i wyobraźnię 

twórczą, sformułujecie żądany obraz stanu aktywnego. Reżim autoregulacji 

nagrodzi wasze, wolicjonalne i twórcze wysiłki materializując je.
Dla wewnętrznej natury organizmu trzeba formułować zadanie w języku duszy, 

to znaczy w najnaturalniejszym języku zamierzeń wewnętrznych. Jeden 

wykorzystuje obrazy wizualne, inny woli wskazówki myślowe. Prędko nauczycie 

się wyczuwać ten język, za pomocą którego nasza świadomość porozumiewa 

się z nieświadomymi mechanizmami. Opanowawszy je możesz stać się 

prawdziwym PANEM swego organizmu!
Określcie dokładnie swoje cele! Zanim wstąpicie w królestwo autoregulacji, 

MUSICIE WIEDZIEĆ CZEGO CHCECIE!
W przypadku, gdy zaplanowane zadanie jest określone niedostatecznie, głębia 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-08.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:22]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

reżimu autoregulacji się obniża.
Zasada trzecia. Przy posługiwaniu się autoregulacją należy wiedzieć, że istnieją 

zarówno zależne od nas jak i wegetatywne funkcje organizmu, Te pierwsze 

można zmusić do działania jedynie wysiłkiem woli, zaś do włączenia 

wegetatywnych (typu ciśnienie, termoregulacja, wydzielanie potu itp.) trzeba 

wywołać obraz bodźców, odpowiadających tym funkcjom.
Tak na przykład obraz wypitej filiżanki kawy wywoła w reżimie autoregulacji u 

niskociśnieniowca zwiększenie napięcia, a obraz zażytej tabletki może usunąć 

atak choroby wieńcowej – jeżeli oczywiście to lekarstwo przedtem pomagało.
W TEN SPOSÓB UAKTYWNIAJĄ SIĘ I PODPORZĄDKOWUJĄ ŻĄDANIOM 

WOLI INNE, PRZEDTEM NIEZALEŻNE OD NIEJ FUNKCJE WCZEŚNIEJ 

PRZEŻYTE STANY, WRAŻENIA. REAKCJE FIZJOLOGICZNE I NAWYKI.
Autoregulacja służy więc rozwojowi związków między wolą a nieświadomymi 

mechanizmami organizmu.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-08.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:22]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Bez bólu

Mówiąc o fenomenach autoregulacji, w pierwszej kolejności mamy na myśli 

umiejętność obniżania progu odczuwania bólu. Na przykład pozbywania się bólu 

głowy, zęba czy serca. W stanie szczególnym można znieczulić praktycznie 

każdą część ciała. Demonstrując efekty znieczulania w grupie uczących się 

autoregulacji, ochotnicy wywołują u siebie stan szczególny i dają organizmowi, 

przykładowo, następujący program: "Ręka (szczęka, ząb) stała się nieczuła na 

ból, odrętwiała". Przy tym wskazane jest pogrążenie się w stanie neutralnym jak 

najgłębiej, by nie przeszkadzać organizmowi w syntetyzowaniu żądanej reakcji 

zwrotnej. Nie należy przy tym mieszać się do procesu jej realizacji, nie rozmyślać 

jak i dlaczego odpowiednia reakcja powinna zadziałać i jak w ogóle zachodzi 

znieczulenie, l czy zajdzie? Jeśli tak ukierunkujemy świadomość – automatyczna 

reakcja zablokuje się, jako, że z jednej strony automaty otrzymają zadanie typu 

",,", zaś z drugiej – typu "nie",
Można, jeśli się chce, wykorzystać sprzyjające efektowi obrazy wyobrażeń ze 

swojego doświadczenia życiowego. Na przykład, jak to kiedyś znieczulano mi 

stłuczenie chloroetylem, albo ząb za pomocą zastrzyku. Obrazy te odruchowo 

ożywiają w pamięci organizmu ślady dawnych reakcji.
A oto kilka przykładów wykorzystana autoregulacji w celach leczniczych i 

profilaktycznych.
Nagromadziliśmy dostatecznie duże doświadczenie jeśli chodzi o zabiegi 

chirurgiczne wykonywane z pomocą autoregulacji. Uczyliśmy pacjentów, by sami 

przygotowywali się do operacji. W klinice mikrochirurgii ocznej u profesora S.N. 

Fiodorowa przeprowadzany był następujący eksperyment. Chorzy przychodzili 

do kliniki o piątej wieczorem. Od 7.00 do 8,30 poddawali się psychoterapii 

grupowej, to jest w stanie hipnozy uczyli się autoregulacji. W następnym dniu, o 

10-tej rano byli operowani.
Przy uczeniu główną uwagę poświęcano temu, by chorzy w przededniu operacji 

mogli poprawić swój nocny sen, a bezpośrednio przed zabiegiem samodzielnie 

zagłębić się w stan głębokiej relaksacji i drzemki.
Bardzo ważne okazało się nie tylko znieczulenie, ale także pozbycie się strachu 

przed zabiegiem. Od tego w niemałym stopniu zależy stan i zachowanie chorego 

podczas operacji. Przekonaliśmy się, że człowiek postawiony na progu 

krytycznej sytuacji emocjonalnej (tj. tuż przed operacją) szybciej się uczył,
Około 30-40% z ogólnej liczby chorych, których uczyliśmy autoregulacji, już po 

pierwszym ćwiczeniu mogli rankiem samodzielnie zagłębić się w potrzebny stan i 

przebywać w nim podczas operacji, a nawet po niej – od trzydziestu minut do 

kilku godzin. Jest to bardzo korzystne dla okresu rehabilitacji i przyśpiesza 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (1 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

wyzdrowienie. Pozostali pacjenci albo nie w pełni poddawali się nauce, albo nie 

do końca wierzyli w swoje możliwości.
Wszyscy chirurdzy, pracujący w tym dniu przy operacjach, a i sam profesor 

Fiodorow zauważyli, że chorzy, którzy opanowali autoregulację, w porównaniu 

do innych byli spokojniejsi w czasie zabiegu i mieli "miękkie" oczy. Rzecz jasna – 

pacjentom, którzy sami wywoływali u siebie stan relaksacji, nie podawano 

żadnych preparatów uspakajających ani znieczulających.
W erewańskim szpitalu republikańskim przeprowadzono około stu chirurgicznych 

operacji otolaryngologicznych z zastosowaniem autoregulacji. Niektórzy chorzy 

nauczyli się kierować swoim stanem ,,, że nawet po wyjściu ze szpitala, z 

własnej inicjatywy, wykorzystywali tę umiejętność w różnych dziedzinach. Udane 

pokonanie stresu podczas zabiegu upewniło ich co do pożytku z umiejętności 

wywoływania stanu autoregulacji, a operacja stała się czynnikiem 

wzmacniającym efekt nauczania. Jeden z pacjentów po wyzdrowieniu stosował 

nawet autoregulację w czasie... gry w szachy!
Znana gimnastyczka Olga Korbut, doświadczywszy stanu autoregulacji 

opowiedziała mi, że wykonując w tym stanie ćwiczenia gimnastyczne, może 

prześledzić system przygotowania mięśniowego, co umożliwia doskonalenie 

mistrzostwa technicznego.
Kierownik katedry chorób otolaryngologicznych Dagestańskiego Instytutu 

Medycznego doktor nauk medycznych, profesor M.S. Michałowski tak określa 

efekt stosowania autoregulacji.
"Pracownicy Ośrodka Autoregulacji z powodzeniem nauczyli wywoływać ten stan 

u 127 chorych z różnymi chorobami otolaryngologicznymi, jak również chorych 

przygotowujących się do operacji.
Wszyscy pacjenci, którzy przeszli kurs nauczania w programie obowiązkowym, 

nauczyli się nie odczuwać bólu bez znieczulenia. Opanowanie nawyku 

kierowania stanem psychoemocjonalnym pozwala chorym normalnie, głęboko 

spać w noc przed zabiegiem chirurgicznym, bez zażywania leków. A następnie 

zaprogramować stan spokoju, nieodczuwania strachu po przebudzeniu oraz 

podczas operacji".
Jeden z moich przyjaciół wywoływał stan specjalny gwoli pozbycia się siwizny, l 

wyobraźcie sobie – wyszło! Po miesiącu jego włosy pociemniały!
Sądzę, że zainteresuje Czytelnika rozmowa pisarza Wladimira Stolarowa z 

Ludmiłą P., która opanowała metodę wywoływania stanu autoregulacji. Kobieta 

ma 39 lat, jest mężatką, wychowuje dwóch synów, pracuje w zakładzie 

przemysłowym jako robotnica.
Władimir Stolarow: Co Panią skłoniło do nauczenia się autoregulacji?
Ludmiła P.: Zainteresowanie metodą Na brak zdrowia raczej nie skarżyłam się. 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (2 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Tyle, że pod koniec dnia pracy odczuwałam silne zmęczenie. Mimo to 

zmuszałam się do wykonywania prac domowych. W.S.: Jak szybko opanowała 

Pani "klucz"?
L.P.: Jeśli dobrze pamiętam, w ciągu 3-5 seansów, trwających po pół godziny.
W.S.: Czy Pani może porównać stan poprzedni z obecnym?
L.P.: Po pierwsze byłam bardzo wybuchowa i obrażalska. Teraz, jur od 5 lat maż 

nie usłyszał ode mnie ostrego słowa, l zupełnie zapomniałam, co to takiego 

obrażać się na ludzi. Po drugie – byłam ponad miarę wrażliwa. Synowie 

wychodzą bawić się, a ja miejsca nie mogę sobie znaleźć. Różne głupie myśli 

pchają się do głowy. Teraz tego już nie ma. Autoregulacją pomagałam sobie 

również w krytycznych momentach. Kiedyś upadłam, poślizgnąwszy się na 

lodzie. Miałam torsje i silny ból głowy. W domu położyłam się, wywołałam stan 

neutralny i wyobraziłam sobie, że z tyłu głowy podłączono mi elektrody, by 

przepuścić przez nie prąd.
W.S.: A dlaczego z tyłu głowy? L.P.: Nie wiem, pewnie dlatego, że tam mnie 

bolało.
W.S.: l pomogło?
L.P.: Najpierw poczułam ciepło wędrujące od karku do nosa. Potem ból zaczął 

słabnąć. W ciągu nocy wywołałam ten stan ze trzy razy.
W.S.: A co z oparzeniem?
L.P.: Wiedziałam, że przy oparzeniu ulega zniszczeniu struktura skóry. A dla jej 

odbudowy potrzebny jest silny dopływ krwi. Wywołałam stan neutralny, 

wyobraziłam sobie cyrkulację krwi w nogach. Wtedy częściej wywoływałam stan 

niż przy wstrząsie, dzięki temu nie miałam bąbli. A po trzech dniach i 

zaczerwienienie przeszło. Teraz nie ma żadnych śladów.
W.S.: A ból zęba może Pani zlikwidować?
L.P.: Co też Pan mówi! Oczywiście, że nie!
W.S.: Dlaczego?
L.P.: Bo w to nie wierze.
W.S.: Ale przecież nie próbowała Pani!
L.P.: Po co, jeśli nie wierzei W.S.: Czy zdaje sobie Pani sprawę, że brakiem 

wiary ogranicza Pani
swoje możliwości? L.P.: Rozumiem, ale nic na to nie poradzę, że nie wierzę!
W.S.; Jeśli Pani opanowała klucz, czy może Pani przekazać to komuś? Ściślej, 

czy może Pani nauczyć inną osobę posługiwać się nim?
L.P. Oczywiście. Nauczyłam męża. Inna sprawa, że jemu idzie gorzej. Alijewa 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (3 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

trzeba poprosić. Nauczyłam krewnych. Starszego syna – ma 15 lat. Zrobiłam to 

bez pozwolenia Alijewa. Bardzo chciałam im pomóc.
W.S.: Do czego zdolny jest syn?
L.P.: Wchodzi w stan neutralny i tańczy młodzieżowe tańce, break na przykład. A 

normalnie, w zwykłym stanie, mówi, że się wstydzi i traci rytm.
W.S.: Czy nie zauważyła Pani u siebie jakichś nowych zdolności i możliwości po 

opanowaniu klucza?
L.P.: Nie, co może zajść nowego u kobiety, która ma na głowie rodzinę? Nie, 

Chyba tylko tyle, że nieraz pozbawiam bliskich bólu głowy.
W.S.: W jaki sposób?
L.P.: Wyobrażam sobie, że w koniuszkach palców czuję prąd, jak ukłucia igiełek. 

Kładę prawą rękę na karku chorego, lewą zaś na czole i lekko przechylam jego 

głowę w tył. Prawdą jest, że sama powinnam być w stanie. Wtedy lepiej czuję co 

należy robić.
W.S.: l rzeczywiście ból ustępował?
LP.: Jeszcze nie zdarzyło się, abym nie pomogła!
Oczywiście – w sytuacjach takich, jak opisane – pojawia się inna kwestia: czy 

człowiek, który opanował klucz do kierowanego stanu, może użyć go do 

wyrządzenia krzywdy?
Rozmowy z byłymi pacjentami wskazują, że ludzie dobrze wyuczeni, z 

utrwalonym nawykiem, mogą wywoływać u siebie najróżnorodniejsze reakcje. 

Do tej pory nie było jednak przypadku, by człowiek postawił przed sobą zadanie 

realizacji zła. Jestem pewien, że stan harmonii neutralizuje takie polecenia. 

Jakże mogłoby być inaczej? Harmonia to szczęście, to znaczy – zdrowie 

duchowe. A co za tym idzie, nie zawaham się użyć wielkich słów, ogólna 

humanizacja.
A oto jeszcze jeden krótki zapis z dziennika Władimira Stolarowa:
"Przyjechali goście z Tbilisi. Dwie starsze damy: Anna Grigoriewna 

Owsiannikowa – była aktorka i Maria Aronowa Własowa, emerytowana lekarka. 

Anna Grigoriewna zapytała autora metody kierowanej autoregulacji.
– Czy Pan sam ma klucz do stanu neutralnego?
– Nie mam – uśmiechnął się doktor Alijew.
– Jeśli nie mam dziesięciu rubli, a ktoś prosi o nie, czy mogę spełnić tę prośbę?
– Oczywiście, że nie.
– Niejeden człowiek życie poświęcił, by nauczyć się kierować sobą. Najtęższe 

umysły ludzkości szukały drogi...

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (4 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

– To znaczy, że nie szukały jej tam, gdzie trzeba.
– Zgodzi się Pan – rozmówczyni nie dawała za wygraną – że nauczyć człowieka 

tego w ciągu dziesięciu seansów – to brzmi niepoważnie? Doktor Alijew zbliżył 

się do niej:
– Proszę wstać.
Po kilku minutach Anna Grigoriewna zagłębiła się w fazę. Po pięciu minutach 

samodzielnie powtórzyła ten stan, Oczy jej błyszczały.
– Zrozumiała Pani? – zapytał doktor.
– Tak. Dziękuję – skłoniła się Anna Grigoriewna..."
Wśród fenomenów autoregulacji można znaleźć masę ciekawych przykładów.
Mój przyjaciel (nie będę wymieniać nazwiska) zazwyczaj cierpiał podczas 

urodzin i innych uroczystości, bo alkohol wywoływał u niego silną alergię. – 

Wyzwól mnie z tego – poprosił kiedyś.
Zahipnotyzowałem go i zasugerowałem, że żadnej alergii już nie będzie mieć. Po 

paru tygodniach spotykam przyjaciela, a on prosi bym go ponownie 

zahipnotyzował j "zmienił płytę". Okazuje się, że picie tak go pociąga, iż stało się 

to nie do wytrzymania!
Nauczyłem go autoregulacji. Podczas pierwszej lekcji wywołał u siebie obraz 

wypitego wina – i naturalnie – żadnej towarzyszącej temu alergii. Potem 

wyobraził sobie, że alkohol wywołuje silną alergię wraz z mdłościami. Reakcja 

włączyła się. Teraz – powiedziałem – od ciebie zależy, czy będziesz pić czy nie. 

Dysponujesz instrumentem za i przeciw.
Przyjaciel okazał się człowiekiem z charakterem. Więcej nie pił.
Jeden z moich uczniów, lekarz, opowiadał, że pewnego razu jego pacjentka na 

propozycję wywołania u siebie stanu autoregulacji w celu otrzymania wrażenia 

przyjemnego wypoczynku – zareagowała w następujący sposób: źrenice 

rozszerzyły się, oddech przyśpieszył, na policzkach pojawiły się rumieńce i (o 

Boże!) zaczęła automatycznie podnosić rzekomą strzykawkę do żyły... Okazało 

się, że była kiedyś narkomanką. Lekarz zasugerował jej w tym momencie, że od 

tej pory uczucie przyjemności będzie niezależne od narkotyku. Pod kontrolą 

lekarza kilkakrotnie powtórzyła wchodzenie w stan autoregulacji bez czynności z 

rzekomym narkotykiem. Potem sama trenowała autoregulację i po kilku 

miesiącach pokonała zależność od narkotyków.
Rozpoczęliśmy pracę na oddziale ginekologicznym w Republikańskim Szpitalu 

Klinicznym miasta Machaczkały. Oto skrócona opinia o wynikach tej pracy, 

wydana przez kierownika katedry położnictwa i ginekologii Dagestańskiego 

Instytutu Medycznego, doktora nauk medycznych profesora M.A, Omarowa.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (5 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

"Wszystkie poddane szkoleniu kobiety przejawiały dużą aktywność w 

opanowaniu programu, dążyły do utrwalenia nawyków i samodzielnego ich 

wykorzystania. U wszystkich kobiet chorych i ciężarnych stwierdzono wyraźny 

efekt terapeutyczny, polegający na komforcie samopoczucia i poprawie snu.
Metoda autoregulacji ułatwia przygotowanie ciężarnych do rodzenia".
Dla pracowników Ośrodka Autoregulacji najciekawsza okazała się właśnie praca 

z kobietami ciężarnymi. Chętnie i szybko opanowują one klucz i z zadowoleniem 

wypoczywają w "nirwanie". Nie bez podstaw uważa się, że kobieta ciężarna 

powinna znajdować się w stanie błogości duchowej. Że nie należy opowiadać 

przy niej żadnych koszmarnych przypadków czy historii. Grupa uczonych 

amerykańskich z uniwersytetu w Północnej Karolinie przeprowadziła badania, 

potwierdzające tę mądrość ludową. Okazało się, że dziecko – zanim przyjdzie na 

świat – przyswaja pewne informacje o świecie zewnętrznym. Kształtowanie się 

psychiki dziecka na poziomie embrionalnym zależy od sposobu myślenia matki, 

jej stanu duchowego, przeżywanych emocji pozytywnych i wrażeń.
Niech mnie nazwą utopistą, ale jestem pewien, że podstawową działalność 

człowieka – pracę – można przekształcić w źródło jego zdrowia! Oczywiście – 

jeśli będzie to ulubiona praca, w której człowiek znajduje możliwość realizacji 

swoich zdolności twórczych. Płynące z tego zadowolenie moralne będzie 

sprzyjać ogólnej harmonii pracownika.
Jednak i obecnie autoregulacja pozwolą pracownikowi skutecznie adaptować się 

do warunków działalności, zaś technologowi doskonalić proces technologiczny 

ze szczególnym zwróceniem uwagi na adaptacyjne zdolności pracowników. 

Wzajemne wysiłki socjologów, psychologów i medyków, jak również innych 

specjalistów, zajmujących się pracą – za pomocą autoregulacji mogą zbliżyć 

proces pracy do pożytecznego obciążenia treningowego.
Myślę, że stanowisko pracy może stać się swojego rodzaju boiskiem sportowym, 

a zakład pracy – fabryką zdrowia. Oczywiście – przy spełnieniu warunku 

prawidłowej działalności zakładowych służb ekologicznych.
Naukę autoregulacji w zakładach pracy zwykle zaczyna się od dyrektora lub jego 

zastępcy. Uczy się ich, jak pozbywać się emocji negatywnych i nadmiernego 

napięcia stresogennego. Jak utrzymywać dobre samopoczucie oraz opanować 

umiejętność większego koncentrowania się na problemach, wymagających 

podejmowania szybkich decyzji, A także – szybszego i głębszego zasypiania po 

dniu pracy. Zgodzicie się, że wszystko to w jakiś sposób pomoże wyeliminować 

atmosferę nerwowości, panującą w większości zakładów, w których z zasady 

właśnie szef narzuca styl pracy.
Po opanowaniu autoregulacji przez dyrekcję zajmujemy się załogą.
Przeprowadzamy dyskusję o istocie autoregulacji, układamy grafik zajęć, 

przyjmując zapisy do poszczególnych grup. Pierwsze dwa, trzy dni zajęć 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (6 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

wypełnia psychoterapia grupowa. Kursantom sugeruje się poprawę 

samopoczucia ogólnego, zmniejszenie zmęczenia, podwyższenie stopnia 

zdolności do pracy, poprawę snu. Obiecuje się, że ich samopoczucie będzie 

poprawiać się z każdym następnym zajęciem...
W procesie opanowania klucza sugeruje się, że stan autoregulacji jest stanem 

leczniczym, w którym zaczyna działać nasza wewnętrzna "apteka". Organizm 

przełącza się na fale głębokiego wypoczynku i odbudowy sił, uzdrawiającego 

nastroju, człowiek odczuwa przyjemny komfort, przypływ sił witalnych, zaczyna 

swobodnie oddychać, Po wyjściu ze stanu szczególnego zaleca się wykonanie 

kilku ćwiczeń fizycznych, podobnie jak po przebudzeniu. Środkami sugestii 

pobudza się także do zajęć gimnastycznych i odzwyczajania się od szkodliwych 

nałogów.
Kursanci przygotowujący się do samodzielnego włączenia autoregulacji muszą – 

jak przy ważnym zabiegu leczniczym – znajdować się pod wpływem emocji 

pozytywnych. Poleca się wykorzystanie klucza w celu wypoczynku, w zależności 

od potrzeb organizmu. Częstotliwość stosowania autoregulacji ustala lekarz 

podczas indywidualnych konsultacji, zalecając odtwarzać w reżimie autoregulacji 

te obrazy i stany, które zwykle polepszają samopoczucie (spacer po lesie, 

sauna, prysznic...).
W wyniku zastosowania autoregulacji u znakomitej większości pracowników 

jednego z zakładów przemysłu elektronicznego nastąpiło znaczne polepszenie 

ogólnego samopoczucia, charakteryzujące się obniżeniem napięcia 

psychicznego i zmęczenia, ustabilizowaniem poziomu ciśnienia oraz 

zmniejszeniem skarg na bóle głowy, depresje i zaburzenia snu.
Odnotowano również wyraźną poprawę klimatu psychologicznego w grupach 

uczestniczących we wspólnych zajęciach i dążących do osiągnięcia tego 

samego celu.
Do fenomenów autoregulacji można odnieść także znane zjawiska z dziedziny 

hipnozy. Wszystko, co można zrobić pod hipnozą, da się także wykonać za 

pomocą autoregulacji, bez pomocy hipnotyzera. Ta cała ogromna dziedzina 

znajduje się obecnie w stadium badań.
Przy pomocy stanu specjalnego można także odtwarzać i rozwijać naturalne, 

niezwykłe możliwości, obserwowane u ludzi. Przykładem niech będzie mój 

przyjaciel z Armenii, Samuel Garibian, znany z fenomenalnej pamięci. Będąc w 

dobrej formie zapamiętuje od razu dwa tysiące słów i może je cytować od 

początku do końca, ze środka, albo od wskazanego miejsca. Tę zdolność można 

rozwinąć u każdego – oczywiście w określonym stopniu.
Włączanie odpowiednich odruchów charakteryzują doświadczenia 

przeprowadzane w autoregulacji. Podobnie zresztą jak i w stanie hipnozy. 

Czasem mnie pytają, czy śpiew, taniec i inne wykonywane wtedy czynności nie 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (7 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

są tylko zwykłą imitacją? Przecież nie tak znów trudno wyobrazić sobie siebie 

jako kogoś innego! Na tak postawione pytanie odpowiadam: A czy aktor może 

zagrać znieczulenie podczas operacji chirurgicznej?
Ta zdolność do samodzielnego znieczulania w stanie autoregulacji jest jakby 

dokumentem, potwierdzającym obiektywność fazowego stanu pracy mózgu.
Drugim potwierdzającym to dokumentem jest włączanie w stanie specjalnym 

odruchów, których istnienia człowiek nawet się nie domyślał.
Przykład: neurologia zna test Babińskiego, kiedy to przeciąga się igłą po 

podeszwie stopy. U dorosłych mimowolne łaskotanie wywołuje odruch zgięcia i 

zaciśnięcia palców, u dzieci – na odwrót, palce napinają się i rozchodzą na boki. 

Jeżeli dorosłemu zasugerować w hipnozie, że jest w wieku niemowlęcym – 

włączy się u niego odruch rozczapierzania palców.
Chcę jeszcze raz podkreślić: im głębszy stan neutralny, tym człowiek nabywa 

większe możliwości. Spotyka się pacjentów, którzy bardzo chcą wywołać głęboki 

stan, ale nawet przy wydatnej pomocy lekarza to im nie wychodzi. Są i tacy, 

którzy już natychmiast, w pierwszych minutach nauki mogą wywołać stan i 

zachować tę zdolność na długi okres. Kiedy nauczysz się pływać – nie stracisz 

tej umiejętności. Trzeba tylko trenować, szlifować technikę. Z własnego 

doświadczenia mogę powiedzieć, że mniej więcej sześćdziesiąt procent ogólnej 

liczby ćwiczących opanowuje metodę w ciągu dziesięciu godzinnych zajęć. Z 

pozostałymi trzeba dłużej popracować.
Nasuwa się pytanie, czy bywają ludzie, którzy w ogóle nie są zdolni do 

opanowania autoregulacji? Czy każdy może nauczyć się kierowania swoimi 

procesami hipnotycznymi? Przecież mówi się, że istnieją ludzie podatni i nie 

podatni na hipnozę... Sam jestem lekarzem psychiatrą i oddałem ponad 

dwadzieścia lat pracy hipnozie klinicznej i eksperymentalnej. I ja sam – będąc 

autorem metody autoregulacji – nie posiadam klucza! Chociaż wielokrotnie 

próbowałem – nie udało mi się siebie zahipnotyzować. Nie potrafili tego dokonać 

także moi uczniowie. A więc?
Paradoksalność mojego przypadku tkwi nie w tym, że znalazłem się w 

klasycznej sytuacji szewca, który chodzi bez butów. Po prostu dane mi raz w 

młodości krótkie doświadczenie hipnozy natychmiast zostało poddane analizie 

twórczej, która nieprzerwanie, do tej pory trwa i ze spontanicznej stała się 

zawodową. Ot i cała tajemnica mojej odporności! Jestem więc pechowcem w 

podporządkowaniu się hipnozie, aczkolwiek sądzę, że należę do ludzi podatnych 

na ten zabieg.
Ciekawy przypadek obserwowaliśmy na Marinie – dziewczynie, która 

pasjonowała się jogą. Przyjechała do nas z Moskwy, by wypróbować moją 

metodę.
Marina w żaden sposób nie mogła wejść w stan specjalny w określonym przez 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (8 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

siebie czasie. Daje dwie minuty – realizuje w półtorej, daje jedną – realizuje po 

upływie trzech. A bardzo chciała opanować dokładny czas. Wyjaśniliśmy jej, że 

półminutowe odchylenia nie mają znaczenia. Czas trwania stanu koryguje sam 

mózg w zależności od samopoczucia. Bardziej zmęczony dąży do przedłużenia 

stanu.
– Nie! – mówi – Chcę, by wszystko było dokładne! Następnego dnia przychodzi 

do laboratorium i oznajmia:
– Nareszcie posiadłam dar dokładnego określania czasu bez zegarka! Wczoraj 

trenowałam przez cały wieczór i, jeśli chcecie, powiem która godzina.
– Proszę, powiedz – zebrali się wokół niej pracownicy laboratorium. , – 

Piętnaście po dziesiątej – odpowiada Marina.
Wszyscy popatrzyli na zegarki – zgadza się!
W ten sposób bawiliśmy się pół dnia. Marina określała godzinę – zawsze 

dokładnie. Ktoś zaproponował, by zdjęła zegarek.
– Przecież nie mam zegarka – zaśmiała się Marina – myślicie, że przyszłam was 

okłamywać?
Po kilku godzinach zbierając się do odejścia Marina zapytała:
– Która godzina?
Wszyscy roześmieli się, a Marina puknęła się w głowę:
– Zupełnie zapomniałam, że umiem określać czas bez zegarka. Podała dokładną 

godzinę!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (9 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Ostrożnie

Elena Polakowa, mistrzyni sportu ZSRR w tenisie, doktorantka laboratorium 

psychologii opowiada:
– Przyjechałam do Machaczkały z prośbą o naukę autoregulacji.
Chciałam wykorzystać ją dla sportowców, przygotowujących się do Igrzysk 

Olimpijskich w Seulu. Podczas zajęć poczułam obejmujące mnie uczucie 

unoszenia się w powietrzu, mimowolnie popłynęły mi łzy z oczu, oddech stał się 

głęboki, równy i silny.
Następne zajęcia były wyjątkowo ciekawe. Znalazłszy się w stanie neutralnym, 

zapragnęłam przedstawić "taniec ognia" (skąd nagle wzięła się u mnie ta nazwa, 

oraz samo wyobrażenie tańca?) Widowisko okazało się – jak mi potem 

opowiadano – nieco niezwykłe, ale piękne.
Nie mogę powiedzieć, abym była człowiekiem, pełnym wiary w siebie. Nie lubię 

również występować przed żadną publicznością. A jednak w Machaczkale 

przyszło mi nie tylko demonstrować znane "sztuczki" w rodzaju znieczulania 

dłoni, "mostka", wykonanego między dwoma krzesłami czy "odrętwienia" – ale i 

komentować swoje wrażenia tak przy niewielkich audytoriach, jak i w 

ogromnych, przepełnionych salach instytutów, fabryk, szkół. Ani krztyny 

zdenerwowania – tylko przyjemne uczucie spokoju i pewności, władania czymś 

nadzwyczajnym i radość, że mogę ogarnąć tym wszystkich, którzy mnie widzą i 

słyszą.
Od dawna interesuję się różnymi interpretacjami treningu autogennego, 

medytacją i hipnozą. Żadna z tych metod nie wywołała u mnie tak silnych i 

ostrych reakcji jak metoda autoregulacji. Wszędzie czuło się jakiś brak 

zakończenia myśli, idei i zamiast łatwości – trudność osiągnięcia oraz 

krótkotrwałość upragnionego efektu.
Wykorzystywałam metodę autoregulacji głównie dla siebie: żeby szybko 

odpocząć, mocno zasypiać, kilkakrotnie likwidowałam ból zęba i głowy. Raz 

zastosowałam autoregulację do kształtowania stanu psychicznego podczas 

zawodów tenisowych. Udało mi się "wyciągnąć" zupełnie beznadziejny mecz, 

który już przegrywałam – i zostałam zwyciężczynią.
Kiedyś zdarzył się bardzo dziwny przypadek, który skłonił mnie do myślenia 

także o niebezpieczeństwach, wynikających z lekkomyślnego stosowania 

metody autoregulacji. Pewnego razu przed snem, jak zwykle, postanowiłam 

zastosować metodę w celu szybszego zaśnięcia. Byłam jednak tak zmęczona, 

że nie chciało mi się wymyślać programu do realizacji w stanie neutralnym. 

Zdecydowałam dać pełną swobodę mimowolnym ruchom rąk i nóg, wyobraziłam 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-10.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:25]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

sobie po prostu brak kontroli tych ruchów. Po wyjściu ze stanu od razu 

położyłam się spać i zasnęłam. Rano umyłam się i weszłam do pokoju po jakąś 

rzecz i nagle poczułam, że nie tylko nie mogę jej wziąć, ale nie jestem w stanie 

Uczynić nawet kroku. Ogarnął mnie strach, nie mogłam utrzymać równowagi i 

tak niezręcznie upadłam na podłogę, że dotkliwie się uderzyłam. Ból od razu 

doprowadził mnie do przytomności, doczołgałam się jakoś do łóżka, położyłam 

się i zaczęłam analizować zaistniałą sytuację. Dobrze, że był akurat dzień wolny 

od pracy, nie trzeba było nigdzie się śpieszyć. Kiedy w końcu znalazłam 

przyczynę tak silnego rozkoordynowania, spróbowałam pozbyć się go znowu 

poprzez stan neutralny, ale się nie udało. Dopiero wieczorem złamałam opór 

nieposłusznych rąk i nóg. Cały poprzedzający dzień spędziłam w mękach, aby 

dobrze postawić nogę, aby zrobić kilka kroków, z trudem, drżącą ręką 

podnosiłam do ust filiżankę i kilkakrotnie prosiłam mamę, by zrobiła mi masaż. 

Nie będę opisywać przerażenia rodziców, kiedy zobaczyli co się dzieje...
Po tym zdarzeniu za każdym razem dokładnie planowałam program ruchowy 

przed zastosowaniem klucza do stanu kierowanego. Innymi programami nie 

posługiwałam się, nie było takiej potrzeby. Ćwiczenie z odczuciem lotu stawało 

się coraz bardziej powierzchowne, szczególnie po tym, jak zaczęłam wątpić w 

siebie. Teraz wykorzystuję klucz do poprawy techniki uderzeń piłki w tenisie, a i 

to niezmiernie rzadko".
Na czym polega stan neutralny? To coś pośredniego między czujnym snem a 

jawą, takie lekkie zamroczenie. Metoda autoregulacji sprzyja momentalnemu 

zagłębieniu się w ten stan, podczas kiedy w treningu autogennym, 

psychomięśniowym, psychotonicznym i innych rodzajach treningów i medytacji 

osiąga się go nie od razu, jest nietrwały, szybko przechodzi w sen i wymaga 

systematycznych, długich zajęć.
Głębia autoregulacji bywa cechą indywidualną Nawet u tego samego człowieka 

różni się w zależności od chwilowego nastroju i napięcia fizycznego, chociaż z 

czasem poddaje się regulacji.
Autoregulacja odkrywa w nas także możliwości twórcze. W ostatnim czasie 

pojawiła się niezwykła u mnie jasność myślenia i przekazywania myśli. Tylko w 

ten sposób mogę wyjaśnić tempo, w jakim napisałam referat naukowy na VII 

Międzynarodowy Kongres Psychologii Sportu, który odbył się w Singapurze w 

sierpniu 1989 roku. Byłam zmuszona przedstawić swój referat dzień po tym, 

kiedy dowiedziałam się, że mam go napisać, przetłumaczyć oraz wygłosić – i to 

w języku angielskim! Wieczorem referat był już gotów, a noc i ranek 

przeznaczyłam na tłumaczenie. Oczywiście, pomogła mi znajomość przedmiotu 

oraz języka angielskiego. A autoregulacji zawdzięczam niezwykłą wprost 

zdolność do pracy i koncentracji nad referatem.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-10.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:25]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

"A trzecia pieśń – pieśni pozostałe..."

Przypomnijmy, jak przeprowadza się seanse spirytystyczne. Medium poleca 

obecnym położyć końce palców na brzegu talerzyka i przyzywa jakiegoś ducha, 

by odpowiadał na pytania. W udanych przypadkach talerzyk zaczyna wirować. 

Najprawdopodobniej poddaje się niewidocznym, psychomotorycznym 

popychaniom palców uczestników seansu. Nieświadome impulsy od ludzi są 

przekazywane przez palce na talerzyk, zmuszając do wirowania narysowaną na 

nim strzałką w kierunku wypisanych liter. Kiedy wyraz już jakby się układał, 

talerzyk – rzeczywiście – zaczyna wirować coraz szybciej. Bo podporządkowuje 

się zintegrowanym, nieświadomym impulsom całego zebranego towarzystwa.
Na tej zasadzie pracują – jak mi się wydaje – różdżkarze, szukający za pomocą 

różdżki wody pod ziemią. Różdżka w ich ręku, podporządkowując się 

niewidocznym sygnałom psychomotorycznym i odbijając je pokazuje, gdzie się 

znajduje woda. Organizm człowieka porównać można tu do kompasu w polu 

magnetycznym.
A czemużby nie? Przecież osoby z zaburzeniami wegetatywno-naczyniowymi 

odbierają gwałtowne zmiany pogody jak barometr. Prawdopodobnie zespół 

przyrządów, którymi posługują się bioenergoterapeuci, wykorzystuje analogiczne 

zjawisko. Na przykład – używając ramki z cienkich osi znajomy lekarz określa 

miejsce zaburzeń w organizmie pacjenta. Gdy zbliża ramkę do chorego miejsca, 

ona zaczyna się obracać w jego rękach. To samo można powiedzieć o obrączce, 

za pomocą której określa się ciśnienie krwi. Taką obrączkę, wiszącą na nitce, 

trzyma się nad ręka chorego i obserwuje, o ile odchyla się ona od oznaczonej w 

myśli podziałce na tej ręce. Na tym polega cały eksperyment.
Skąd się bierze wyczucie u medium? Najprawdopodobniej w każdym z nas, w 

zależności od tego, na Ile jesteśmy rozluźnieni, mózg jest zdolny łowić 

niezauważalne sygnały przekazywane przez pacjenta: charakter oddechu, 

różnicę wielkości źrenic, mikroreakcję na nieoczekiwany dźwięk lub światło, 

stopień zahamowania podczas odpowiedzi na pytania, gotowość do powstania i 

wykonania jakiegoś ruchu, poziom ogólnej pobudliwości systemu nerwowego i 

tak dalej. Na podstawie nieświadomej analizy całego zespołu tego typu sygnałów 

syntetyzuje się w nas jakaś ocena stanu pacjenta. Jednak, by tę podprogową dla 

naszej świadomości analizę oceny zdrowia pacjenta uczynić prawdopodobną, 

należy ją w jakiś sposób ukazać. Temu celowi służą pośrednicy między naszym 

odczuciem intuicyjnym a analizą świadomą: różdżka, obrączka czy ramka. 

Przypomina to trochę psychiatryczny test Rorscharcha, na którym są naniesione 

różne, kolorowe plamy, a pacjent odbiera je w formie bliskich mu kształtów, na 

przykład łabędzia, orła, psa, czy kobiety. W ten sposób odsłania swoje 

podświadome życzenia.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:26]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Jak wielkie jest nasze podświadome "JA"! Zawiera doświadczenie osobiste oraz 

te, przekazane przez poprzednie pokolenia, doświadczenia naszych 

praszczurów oraz doświadczenia zespołowe. Zapewne i starożytne wyrocznie, 

przepowiadając przyszłość, popadały w szczególny stan i za pomocą znanych 

sobie sposobów "puszczały luzem" swoje podświadome "JA". W starych 

księgach opisano na przykład, jak to wygłaszającemu przepowiednię kapłanowi 

rozszerzają się źrenice i twarz nabiera wyrazu wyobcowania, a po seansie wraca 

do normalnego wyglądu. Niczym z innego świata do rzeczywistości. My 

powiedzielibyśmy, że wychodzi z reżimu autoregulacji, pozbywszy się 

oszołomienia.
Jestem pewien, że niektórym bioenergoterapeutom niepotrzebne są ramki czy 

obrączki, wystarczają własne ręce. Jeżeli diagnozujący znajduje się choćby 

częściowo w stanie fazowym (który może włączać się u niego w wyniku treningu 

lub spontanicznie, za pomocą własnych zabiegów) wtedy jego ręce poruszają się 

mniej lub bardziej dokładnie w kierunku chorego narządu, kierowane przez 

opisany wyżej mechanizm podświadomej oceny stanu chorego. Dodajmy do 

tego doświadczenie diagnostyczne oraz reakcje pacjenta, które mimowolnie się 

odsłaniają podczas manipulowania rękami – i widzimy, że zaczyna omiatać 

mechanizm dynamicznej korekcji zachowania bioenergoterapeuty. Włącza się 

coś w rodzaju biologicznego sprzężenia zwrotnego. Ale – co należy podkreślić – 

realizuje się ono na poziomie psychicznym, nie zaś na poziomie jakiegoś 

mitycznego biopola. Jak bowiem inaczej wyjaśnić fakt, że oddziaływanie rąk 

praktykuje się nawet na odległość tysiąca kilometrów, przez telewizję? Jest to 

psychoterapia działaniem, z natury rzeczy najstarsza metoda terapeutyczna. 

Poddani jej pacjenci faktycznie bywają uleczeni! Jeśli – oczywiście – cierpieli na 

chorobę, która daje się wyleczyć za pomocą psychoterapii. Oraz jeśli są podatni 

na sugestię. W trakcie takiej kuracji pacjenci mogą nieoczekiwanie dla siebie 

odczuć zdenerwowanie albo rozluźnienie, coś niby ukłucia czy też ciepło oraz 

uczucie chłodu, rozchodzącego się po całym ciele.
Pewnego razu wygłaszałem wykład w republikańskim szpitalu psychiatrycznym 

w Rydze, podczas którego demonstrowałem lekarzom osiągnięcia współczesnej 

psychoterapii. Po wykładzie kilku lekarzy nauczyło się wywoływać stan 

autoregulacji. A mnie do swojego "laboratorium" zaprosił bioenergoterapeuta. 

Pokazał chorych, których z powodzeniem leczył "biopolem". Robił to tak: za 

pomocą galwanometru mierzył choremu różnicę potencjałów elektrycznego 

oporu skóry lewej i prawej ręki. Odchylenie wskazówki sygnalizuje, że chory jest 

psychicznie gotów do leczenia. Terapeuta ustawiał chorego przed sobą i 

koncentrował się do tego stopnia, że na czoło występowały mu krople potu, 

przesuwał ręce wzdłuż ciała chorego, czasami zatrzymując je w pewnych 

odcinkach, silnie wdychał i wydychał powietrze, potrząsając przy tym rękami – 

jakby pozbywał się przejętej przez siebie choroby.
Bioenergoterapeuta zaprezentował mi pacjentkę, która bardzo mocno odczuwała 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:26]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

dobroczynny wpływ tych zabiegów. Wcześniej leczyła się w tej samej klinice za 

pomocą medykamentów – bez powodzenia! Teraz, zadowolona i wdzięczna, 

zamknąwszy oczy oczekiwała magicznych prądów.
Kiedy zabieg dobiegł końca, poprosiłem, by opisała co odczuwała. Opowiedziała, 

że miejscami czuła ukłucia, potem nagle ciepło, rozlewające się po całym ciele, a 

potem – gdy bioenergoterapeuta zaczął w napięciu przesuwać rękę po jej głowie 

– poczuła, że głowa uwolniła się od jakiegoś ciężaru i od razu przestała boleć. 

Teraz czuje się jak nowo narodzona.
Tymczasem lekarze z zainteresowaniem obserwowali nas. Jak to oceni Alijew? 

Niedawno twierdził, że "biopole" to psychoterapia, inaczej mówiąc – sugestia. A 

podczas tego zabiegu bioenergoterapeuta nie zastosował przecież żadnej 

sugestii, nie powiedział nawet jednego słowa!
Poprosiłem kobietę, by stanęła plecami do mnie i zamknęła oczy, a w trakcie 

wykonywanych przeze mnie czynności komentowała swoje odczucia. 

Wykonałem za jej plecami kilka nic nie znaczących gestów (by wyobraziła sobie, 

że coś się dzieje) i cichutko, by tego nie zauważyła, odszedłem na bok. 

Odwróciłem się nawet do niej plecami, dla większe) pewności i zamarłem w 

milczeniu. – Czuję prądy! – oznajmiła pacjentka – jakaś fala przeszła, z dołu do 

góry po całym ciele. Oddech staje się ciężki, a teraz się uwalnia. Głowa robi się 

coraz cięższa, czuję senność. Teraz senność przeszła, a w głowie się rozjaśniło. 

Kiedy znowu zbliżyłem się i poprosiłem, by otworzyła oczy, powiedziała, że czuje 

się bardzo dobrze!
Lekarze, obserwujący ten zabieg zrozumieli, że u pacjentki zadziałały 

nieświadomie wytyczne reakcje. Ale bioenergoterapeuta tego nie zrozumiał. 

Żwawo podszedł do mnie i – jak koledze – uścisnął dłoń:
– Nie pomyliłem się – powiedział – ma pan bardzo silne biopole! Ale wracajmy 

do autoregulacji. Zapamiętajcie:
– Stan autoregulacji to sposób realizacji celów, które człowiek sam sobie 

wyznacza.
– Uczący się powinien zwrócić uwagę na dwa momenty:
Pierwszy: jeżeli po jednym z czterech podanych przeze mnie ćwiczeń 

poczuliście niedyspozycję, słabość – musicie ustalić jej źródła. Zwróćcie się do 

lekarza. Bowiem metoda autoregulacji – jak rentgen – ujawnia stan organizmu.
I drugi: później, kiedy nauczycie się kierować sobą za pomocą woli, nigdy nie 

zapominajcie o przygotowaniu tak zwanego stanu wyjściowego, obejmującego:
1. Czysty, jasny, świeży umysł.
2. Rześkość, lekkość ciała.
3. "A trzecia pieśń – pieśni pozostałe" – jak mówi jeden z wierszy Rasuła 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:26]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Gamzatowa. Czyli Wasze indywidualne, szczególne życzenia t przykazy dla 

organizmu.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:26]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Co wydarzyło się Mendelejewowi?

Największą trudność w naszej metodzie sprawia znalezienie obrazu. za pomocą 

którego włącza się stan, niezbędny do opanowania autoregulacji.
Odkąd pamiętam, szukam tego obrazu.
Jak w kilku słowach wyjaśnić pacjentowi, co powinien czuć w stanie specjalnym?
W procesie pracy obraz ten stopniowo konkretyzuje się, staje się jaśniejszy, 

dostępniejszy. Kiedy stanie się zupełnie jasny, wielu potrafi znaleźć klucz do 

autoregulacji,
Poszukiwania tego obrazu odbywają się w najróżniejszych sytuacjach. W tym 

celu pytam swoich pacjentów, którzy już doświadczyli stanu szczególnego – co 

w nim jest najbardziej charakterystyczne? Do czego jest podobny? Jak to można 

wyjaśnić w dwóch słowach? Bowiem – jak słusznie zauważył Kurt Vonnegut: – 

"Nie jest uczonym, kto nie potrafi dziecku wyjaśnić na palcach istoty swojej 

pracy".
Ludzie różnie opisują swój stan. Jeśli człowiek był nastawiony na to, że wywoła 

uczucie senności, stan neutralny zabarwi się tym odcieniem. Jeżeli nastroił się 

na lekkość i świeżość – będzie właśnie taki.
U debiutantów podczas pierwszych samodzielnych ćwiczeń zagłębiania się w 

stan w pozycji stojącej, nierzadko występuje kołysanie ciała. Grozi tu 

niebezpieczeństwo nieświadomego upadku.
Czysty stan neutralny nie występuje. Nawet kiedy człowiek chce po prostu 

odpocząć w tym stanie, mimowolnie nastraja swój mózg na realizację programu, 

który kojarzy się z wyobrażeniami o odpoczynku.
Kiedyś powstała myśl następującego eksperymentu: jeśli uczącym się trudno z 

początku samodzielnie opracowywać programy, stosowne do różnych celów – 

niech spróbują w ogóle nie tworzyć żadnych programów. Poobserwujmy, co 

zrobi sam organizm.
Mieliśmy pacjenta, któremu odkleiła się siatkówka. Po operacji prawie wrócił do 

normy. Ale to "prawie" było jeszcze odczuwalne dla oka. Młody człowiek 

przyjechał z daleka z nadzieją że pomoże mu autoregulacja. Kilka dni 

opracowywał w stanie szczególnym rekomendowane zadania: samopoczucie 

ogólne się poprawia, będzie lepiej widzieć, w okolicy oczu odczuwa przyjemne 

przypływy raz ciepła, raz chłodu (stymulujące odżywianie narządu wzroku)... l 

faktycznie sprawdzian wykazał, że wzrok pacjenta poprawił się, jak również 

samopoczucie ogólne oraz nastrój.
Wyznaczyliśmy więc mu inne zadanie: nie formułować żadnych poleceń! 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Spróbować być obojętnym: niech się stanie, co ma się stać. Spróbował. Wszedł 

w stan niczego nie oczekując. (Nie wyobrażam sobie, jak to jest w ogóle 

możliwe, ale kto tego doświadczył, utrzymuje, że jest możliwe). Pacjent 

zapewniał nas później, że rzeczywiście niczego nie oczekiwał, l nieoczekiwanie 

ujrzał oko.
Tak, oko! Duże, niebieskie oko... Bezpośrednio przed nim. W przestrzeni. Ze 

wszystkimi szczegółami.
I w tym momencie – według jego słów – uwolnił się od czegoś (Od czego? 

Przecież sam przedtem zapewniał, że czuje się po seansach doskonale!). Ale 

uwolnił się. Powiedział, że poprawa, jaka nastąpiła po tym zabiegu, jest znacznie 

wyraźniejsza od poprzednich!
Zygmunt Freud prawdopodobnie powiedziałby o realizacji wypartych zadań. 

Zresztą – nie wiem...
Próbowaliśmy prowadzić doświadczenia z innymi pacjentami, efekty były, ale 

niejednoznaczne. Tę dziedzinę należy jeszcze dokładnie zbadać. Mój znajomy 

poeta powiedział, że po kilku dniach zajęć autoregulacji zauważył wyraźny 

przypływ natchnienia: – Widzę, że odpowiedzi – czyli poetyckie obrazy, szybciej 

przychodzą mi do głowy, jeśli w trakcie pisania odpoczywam kilka minut w 

reżimie autoregulacji!
Czyż nie coś podobnego wydarzyło się Mendelejewowi, który odkrył swoją 

tablicę "we śnie"? Jego mózg, nieprzerwanie pracujący nad próblemem, wyzwolił 

się, syntetyzując nagromadzone wrażenia i wyodrębnił to, co najważniejsze.
W stanie neutralnym następuje nie tylko odbudowa zniszczonych komórek 

mózgu i uspokojenie pobudzonych Zachodzi również neutralizacja stereotypów, 

które przeszkadzają twórczości, następuje ich uwolnienie.
Pytano mnie, czy człowiek, znajdujący się w stanie natchnienia twórczego, nie 

jest przypadkiem w hipnozie?
A czemuż by nie? Przecież właśnie stan fazowy charakteryzuje się tym, że przy 

niewielkim wysiłku można otrzymać duże efekty! Czyż stanu natchnienia 

twórczego nie cechuje duża efektywność, znacznie wyższa od normalnego 

poziomu? l czy w tym stanie, jak na skinienie czarodziejskiej różdżki, nie 

przypomina się nagle wszystko co ma związek z przedmiotem, bez względu na 

to jak głęboko byłoby ukryte w pamięci? l czyż w stanie twórczej ekstazy 

człowiek nie jest skoncentrowany wyłącznie na tym, co stanowi przedmiot jego 

działalności, nie zwracając uwagi na otoczenie?
Nabrałem was! W stanie natchnienia twórczego hipnozy nie ma i być nie może! 

Twórczość warunkuje myśl wyzwolona, nie obciążona żadnym połączeniem ze 

zmianami fizjologicznymi w organizmie, W hipnozie, jak wiemy, polecenia są 

realizowane. Za każdym razem, kiedy człowiek pomyśli o cieple, robi mu się 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

ciepło, pomyśli o locie, jego ciało próbuje wzlecieć. Ta materialna reakcja, 

towarzysząca myślom, sprowadza szybkość i swobodę myśli do poziomu pracy 

systemów fizjologicznych i narządów organizmu.
Nawet w metodyce uczenia szybkiego czytania próbuje się odłączyć proces 

czytania od towarzyszącego mu mechanizmu wewnętrznego wypowiadania 

słów, mechanizmu, którego praca hamuje psychiczną szybkość czytania. A więc 

dążenie do twórczości to dążenie do wyzwolenia myśli od wszelkich 

mechanizmów materialnych. DIatego proces twórczy nie może być hipnozą, ale 

rzeczywistym stanem rozwoju i harmonii, ukierunkowanym na poszukiwania.
Wcześniej mówiliśmy ponadto, że w hipnozie człowiek nie może myśleć! Z tego 

też względu oddzieliliśmy w autoregulacji stadium twórczego przyjęcia 

rozwiązania (opracowanie zadania) od stadium jego odruchowo-automatycznego 

wykonania!
Mój przyjaciel, Sergiej Walentynowicz Pietuchow, doktor nauk, opowiedział mi 

następującą historię. Pewnego razu, kiedy bolało go gardło, zastosował metodę 

autoregulacji. Swojemu organizmowi wyznaczył zadanie: żeby przeszła angina! l 

nagie wygięło go jak zawodowego gimnastyka, przykucnął, struny głosowe 

napięły się, wyciągnął na zewnątrz język, oczy szeroko otworzyły się. 

Nieoczekiwanie znalazł się w klasycznej "pozie lwa" z indyjskiej jogi – pozycji, 

którą jogowie zalecają przy leczeniu anginy
Skąd się to u niego wzięło? Przecież nie miał pojęcia o szczegółach.
Ale... Jogowie zapewniają, że prawa psychofizjologii są takie same dla 

wszystkich. Prawa te były wyliczane przez jogów od tysiącleci. Być może, 

organizm ma jakąś swoją logikę? l ona "wyrabia się" w reżimie autoregulacji? A 

może i tak, że o "pozie lwa" Pietuchow kiedyś czytał. I teraz ta wiedza 

zaktywizowała się podświadomie w jego pamięci.
Sam Sergiej Walentynowicz uważa, że z autoregulacją związana jest przyszłość 

ludzkości. Mieć takiego przyjaciela i współpracownika jest -nie kryję – wspaniale! 

Zwłaszcza, że koledzy – psychoterapeuci nie rozpieszczają mnie uznaniem dla 

prac w tej naszej wspólnej dziedzinie.
Kiedyś zwróciłem się do leningradzkiego profesora z propozycją współpracy, 

ponieważ wydawało mi się, że nasze prace zmierzają w jednym kierunku. 

Profesor sugerował choremu w hipnozie poprawę samopoczucia. Poznawszy 

jego doświadczenia zaproponowałem: – Czy nie zechciałby pan wykształcić u 

tego chorego nawyku, przy pomocy którego mógłby samodzielnie kontynuować 

leczenie? W sytuacji gdy pan byłby nieobecny, gdzieś w służbowej podróży?
Pomyślicie pewnie, że profesor wykrzyknął: – Eureka!
– No, cóż – powiedział szanowny profesor – I ten kierunek ma, prawdopodobnie, 

prawo znaleźć się wśród innych... I podobnie, jak inny profesor, wygłosił mi 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

ogólnorozwojowy wykład o znaczeniu psychoterapii w procesie uzdrawiania 

ludzi...
Jestem przekonany, że autoregulacji można uczyć przede wszystkim ludzi, 

którzy posiadają zdolność do samodzielnego znajdowania dziedzin jej 

zastosowania. Oni pełniej realizują tak potencjalne możliwości własne, jak i 

metody autoregulacji.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Jak tabletka zdrowia

Grupa pacjentów czeka na kurs autoregulacji. Chorzy i zdrowi, w różnym wieku. 

Powinienem im wyjaśnić, czym jest ta metoda. Nauczyć posługiwać się nią. Aby 

potem to, czego się nauczyli, nie zawisło w powietrzu. Często tak bywa, że 

człowiek kończy kurs, a potem brak mu motywacji i wszystko zmarnowane... Tak 

jest np. z zajęciami gimnastycznymi, z jogą, z autotreningiem, z językami obcymi 

oraz wielu innymi umiejętnościami.
Siedzi grupa. Debiutanci. Powinni być nie tylko leczeni, ale i opanować nawyki, 

pożyteczne dla zdrowia.
Dagestański Ośrodek Autoregulacji jest zakładem nowego typu, w którym obok 

leczenia uczymy i rozwijamy pacjentów. Człowiek powinien wychodzić od nas 

nie tylko podkurowany, ale też wyedukowany, jak później utrzymywać dobrą 

kondycję. Nauczamy więc ich metody autoregulacji.
Powtarzam: jest ona pożyteczna we wszystkich dziedzinach życia i działalności. 

Dlatego nasz zakład jest ośrodkiem, centrum, a me na przykład oddziałem w 

klinice czy szpitalu. Tam pracują lekarze, wykorzystujący do leczenia chorych 

autoregulację łącznie z innymi metodami terapeutycznymi. Tutaj, w Ośrodku 

Autoregulacji specjaliści muszą być także psychologami, pedagogami, 

socjologami, a nawet filozofami – co zresztą mieści się w moim przekonaniu – w 

działalności lekarza, w systemie jego pracy...
Przychodzą do nas sportowcy, pragnący nauczyć się szybkiej odbudowy sił, 

pedagodzy – ze zdenerwowania tracący głos przed audytorium, pracownicy 

zatrudnieni przy monotonnej pracy, przemęczeni, dyrektorzy przedsiębiorstw, 

którzy pragną nauczyć się chociaż przez kika minut wyłączenia się od nacisku 

tysiąca problemów. Słowem – przychodzą ludzie najróżniejszych zawodów.
A jeżeli się nie uda? Przecież obiecywali!
Jakże nie obiecać, kiedy nie wymyślono skuteczniejszych recept dla zachęcenia 

pacjenta? A bez optymizmu lekarza oraz pacjenta nie będzie potrzebnego 

kontaktu emocjonalnego. A on musi zaistnieć!
Rezultatem nauki w ośrodku powinna być nie tylko wiedza teoretyczna, lecz i 

nawyki praktyczne. Specyficzne, których nie można nabyć poprzez mechaniczne 

powtarzanie. Można je opanować tylko w stanie specjalnym – w stanie 

autoregulacji, co jest znacznie bardziej skomplikowane.
Oto na przykład pacjent, który zgłosił się na leczenie, cierpi na zapalenie 

korzonków rdzeniowych. Należy zacząć od uwolnienia go od bólu, bo w tym 

stanie nie będzie uważnym uczniem. W Ośrodku Autoregulacji jest pracownik, 

który się tym zajmuje. Ściślej mówiąc – potrafi to każdy i jeden może zastąpić 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-13.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

drugiego, ale podstawowa odpowiedzialność spoczywa na specjaliście od terapii 

odruchowej l oczywiście, na kierowniku ośrodka. Jak zresztą we wszystkich 

innych przypadkach...
Podczas nauki, jeśli zachodzi potrzeba, stosuje się akupunkturę w połączeniu z 

innymi metodami leczenia. Na przykład masażem, pulsowaniem cieplnym, 

terapią manualną i innymi. Wszystko to przygotowuje pacjenta do właściwego 

przeszkolenia.
Już od dawna wiadomo, że im lepiej czuje się człowiek, tym jest zdolniejszy do 

nauki. Szczególnie, gdy udziela jej lekarz, który poprawił jego samopoczucie, 

czym zdobył pełne zaufanie.
Sam lekarz podczas pracy również powinien – mało! – musi dobrze się czuć! W 

przeciwnym przypadku nie wywoła u pacjenta obrazu zdrowia! Bez wyrazistego, 

sugestywnego obrazu zdrowia – pacjent zdrowieje trudniej. Nawet przy 

przeprowadzeniu zabiegów fizjologicznych. Stare to prawdy, ale – niestety – w 

klinikach rzadko brane pod uwagę. Zresztą – jak może być inaczej, skoro samo 

pomieszczenie szpitalne, w swoim obecnym statystycznym wariancie, już 

wywołuje obraz choroby?
Większość ludzi – niestety – nawet nie potrafi sobie wyobrazić, jak powinien 

wyglądać zdrowy człowiek. Jakie powinien mieć oczy, chód, oddech, intonację... 

W przyszłości – mam nadzieję – Ośrodek Autoregulacji będzie tak zbudowany, 

by już przy wejściu pacjent zaczynał lżej oddychać! By przypominał mu ziemię 

obiecaną, gdzie można się oczyścić, wyzdrowieć, pokrzepić duszę, porozumieć 

z ludźmi. A nawet – być może – podjąć jakieś ważne decyzje. A już na pewno 

nauczyć się zdrowego obrazu życia.
Ten nasz przyszłościowy ośrodek zdrowego życia powinien znajdować się na 

łonie przyrody, której kontemplowanie już samo w sobie jest psychoterapią! 

Będzie sala sportowa i oddziały przeznaczone na wstępne zabiegi leczniczo-

ozdrawiające.
Jeżeli człowiek wspaniale się czuje i wykorzystując stan specjalny, utrwala to 

samopoczucie w pamięci, potem będzie zdolny posługując się autoregulacją 

wywołać u siebie dobrą formę.
W takim przypadku metoda działać będzie jak zakonserwowana w organizmie 

tabletka zdrowia!
Za pomocą autoregulacji można wywoływać wszystko to, co kiedyś pomogło w 

uzyskaniu dobrego samopoczucia czy nastroju. Można na przykład wspomnieć 

najpiękniejszy dzień, kiedy byłeś w doskonałym nastroju. Kiedy wszystko się 

udawało. Kipiałeś wtedy energią. Wszyscy patrzyli wyłącznie na ciebie!
W stanie specjalnym można pomarzyć o tym, jakimi chcielibyśmy widzieć siebie, 

wyobrazić sobie upragniony nastrój, wyraz twarzy, chód! ! organizm zacznie 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-13.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

nastrajać się na falę naszego ideału. Święte prawo człowieka do marzeń w 

stanie autoregulacji przekształca się w możliwość samotworzenia, a całe 

bogactwo wrażeń życiowych – w instrument uzdrawiający i przedłużający życie.
Grupa pacjentów czeka na kurs autoregulacji Chorzy i zdrowi, ludzie w różnym 

wieku. Patrzą na mnie. Jestem lekarzem. Aby oni byli szczęśliwsi – ja 

powinienem czuć się bardzo dobrze!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-13.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Piszą do nas...

Po opublikowaniu w radzieckiej prasie artykułów o mojej metodzie, pozwalającej 

człowiekowi kierować swoim, organizmem, a zwłaszcza po zademonstrowaniu 

tej metody w telewizji napłynęły listy od osób, pragnących nabyć te niecodzienne 

przecież umiejętności.
Niestety – w artykułach prasowych nie wszystko podano dokładnie i naukowo. 

Jako lekarz musiałem więc mieć się na baczności, gdyż czytelnicy odnieśli 

wrażenie, że autoregulacja jest czarodziejską różdżką, panaceum na wszystkie 

nieszczęścia. Mimo dalszych publikacji, które podkreślały, że ta metoda zalicza 

się do metod psychoterapeutycznych i porównywały istotę jej działania z 

treningiem autogennym – w listach zwracano się do nas nawet z takimi 

problemami, których rozwiązanie w żaden sposób nie wchodziło w 

"kompetencje" autoregulacji!
W listach zaniepokoiła mnie również bardzo często spotykana wiara autorów w 

to, że autoregulację można opanować w ciągu pół godziny. Dla tej "pół godziny" 

dziesiątki ludzi zrywały się z miejsca porzuciwszy wszystkie sprawy i wędrowały 

z różnych stron do Machaczkały, nie uzgadniając nawet z nami terminu 

przyjazdu.
Skąd się wzięło owe "pół godziny"?
Właśnie stamtąd, z artykułów prasowych. W jednym z nich porównywano czas 

opanowania zagłębiania się w stan za pomocą treningu autogennego oraz 

autoregulacji. Istotnie, w autotreningu ten stan szczególny osiąga się po 

miesiącach ćwiczeń a metodą autoregulacji w szeregu przypadków – nawet w 

ciągu pół godziny! W tym "szeregu przypadków" wielu czytelników od razu widzi 

siebie!
– A nie da się tego dokonać w dwadzieścia minut? – zainteresował się ktoś z sali 

podczas kursu.
Nawet nauka jazdy na rowerze pochłania więcej czasu – odpowiedziałem. – 

Oczywiście, w niektórych przypadkach to się zdarza, ale przecież cała rzecz nie 

sprowadza się do rekordów! Istota rzeczy – powtarzam – polega na nauczeniu 

człowieka kierować nadzwyczaj skomplikowaną maszyną własnego organizmu! 

A tu wskazana jest ostrożność. To jest przecież organizm ludzki, to jest życie!
Dlatego – niezależnie od ewentualnie możliwej "pół godziny" – aby opanować 

autoregulację, należy przejść pełen kurs zajęć, składający się z 8-10 zespołów 

zabiegów, połączonych z przygotowaniem teoretycznym "zasady wchodzenia w 

stan".
A ponadto pamiętajcie, że:

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-14.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:28]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

NIE WYSTARCZY NAUCZYĆ SIĘ WYWOŁYWAĆ STAN SPECJALNY, 

TRZEBA UMIEĆ WŁAŚCIWIE SIĘ NIM POSŁUGIWAĆ!
Dużą część listów napisali chorzy lub ich krewni. Przedstawiali przeróżne 

dolegliwości – od przytępienia słuchu u pięciomiesięcznego dziecka do ciężkich 

chorób nowotworowych. Wszyscy prosili o pomoc. Niestety – tych oczekiwań nie 

spełniamy.
Pisali także ludzie, cierpiący na różnego rodzaju nerwice. Skarżyli się na 

obniżoną wydajność pracy, na zmęczenie. Oczywiście, im ewentualnie 

moglibyśmy pomóc.
Autoregulację chcą opanować młodzi ludzie, starając się rzucić palenie. Oraz 

narkomani i rodzice narkomanów. Takim pacjentom – sądzę – również 

moglibyśmy pomóc.
Piszą do nas ludzie, często już nie najmłodsi ale chorobliwie nieśmiali. Z tego 

powodu – sądzą – nie ułożyli sobie życia, albo rozpadła się ich rodzina. To też 

są nasi potencjalni pacjenci.
Wśród piszących duży procent stanowią ludzie, przygotowujący się do 

poważnych zmian w życiu. Chcieliby opanować autoregulację, by zwiększyć 

odporność nerwową przed czekającymi ich obciążeniami, zmianą rytmu życia i 

działalności. Tu autoregulacja może okazać się przydatna.
Interesuje się nią także wielu sportowców, pracujących nad poprawą wyników. 

Piszą debiutanci, mistrzowie oraz trenerzy, poszukujący optymalnego podejścia 

do uczniów. Tutaj – według mnie – bez autoregulacji wręcz nie osiągnie się 

wyższego poziomu.
Piszą do nas ludzie pragnący szybko nauczyć się języków obcych lub przyswoić 

inną wiedzę. Autoregulacja może im pomóc.
Otrzymujemy także oferty współpracy z zakładami przemysłowymi. By 

zmniejszyć zmęczenie i zachorowalność pracowników, wykonujących napiętą, 

stresującą, monotonną pracę. Uważam, że w systemie intensywnego 

wytwarzania, który silnie obciąża psychiczny aparat człowieka autoregulacja jest 

bezwzględnie potrzebna.
Przyjeżdżają do nas lekarze i psycholodzy, pragnący wzbogacić swój arsenał 

metod o jeszcze jedną metodę profilaktyki i leczenia chorób. Marzyłoby się nam, 

by każdy lekarz wiedział, czym jest autoregulacja, oraz aby lekarze-

psychoterapeuci posługiwali się nią profesjonalnie! Przecież każdy 

psychoterapeuta próbuje uczyć swoich chorych autoregulacji – w ten czy inny 

sposób. Dlaczego nie miałby stosować mojej metody?
Zapamiętałem cztery charakterystyczne listy:
"Ten klucz jest mi bardzo potrzebny!!!" – pisze dziesięcioletnia dziewczynka 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-14.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:28]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

(proszę zwrócić uwagę na trzy wykrzykniki),
Drugi list napisał do redakcji "Komsomolskiej Prawdy" docent, wykładowca 

uczelni medycznej. Żądał przerwania w prasie procesu "ogłupiania" studentów 

medycyny, którym – według jego słów – kręci się w głowie od reklamowanych 

wszelkiego rodzaju pseudonaukowych metod, obiecujących jakoby uwolnienie 

ludzkości od wszelakich nieszczęść. ,,To klucz bez prawa przekazu!" – kończy 

list (dwadzieścia stron .maszynopisu!) docent.
Autor trzeciego listu był jakimś oryginałem. Po przeczytaniu w artykule o tzw. 

obręczy cieplnej, pomagającej w opanowaniu stanu, ,,nagrzewa!" głowę przez 10-

15 minut dziennie. Czuł się doskonale, wygrywał w tenisa oraz w szachy, tworzył 

trzy razy tyle wierszy co zazwyczaj. Bardzo mi dziękował za to wzbogacenie 

weny twórczej. Tragikomizm tej sytuacji oraz jej niebezpieczeństwo polegało na 

tym, że w artykule nie podawałem ani istoty, ani sposobu działania nowego 

wynalazku, zwanego "biegnącą falą cieplną". Ani też żadnych wskazówek, w jaki 

sposób osiąga się ten stan!
I, na koniec, ostatni z niezwykłych listów. Ten wydał mi się straszny.
Małolat, który przeczytał w artykule o wyrabianiu nawyku autoregulacji drogą 

warunkowo-odruchowego programowania, stwierdza, że już widział w kinie, w 

jaki sposób programuje się ludzi. Po takim zaprogramowaniu ludzie jedzą trawę, 

zamieniają się w roboty oraz w zwierzęta. Nie podejmuję się komentować tego 

listu i analizować różnicy między treścią znanego filmu "Martwy sezon" a metodą 

autoregulacji. Różnica jest zasadnicza.
Często uczestnicy kursu pytają, w jaki sposób nastroić się za pomocą 

autoregulacji na przyśpieszone opanowanie języka obcego? Co należy 

wyobrazić sobie w stanie specjalnym? Albo: co należy wyobrazić sobie w reżimie 

autoregulacji – by przestał boleć ząb?
Odpowiadam: – nie należy sobie wyobrażać niczego szczególnego, jeśli to 

sprawia trudność. Należy umieć wywołać głęboki stan neutralny, a potrzebna 

reakcja sama powstanie – jeśli tylko został wytyczony cel.
Większość naszych pacjentów – niestety – nie jest w stanie wywołać głębokiego 

pogrążenia się w stan szczególny. Osiągnięcie mniejszej lub większej głębi 

wiąże się z wyjściowym stanem organizmu oraz z samym zadaniem. Czasami, 

kiedy zadanie okazuje się zbyt odpowiedzialne, potrzebna właściwa głębia 

pozostaje nieosiągalna. Przeszkadza bowiem w tym zdenerwowanie, napięcie i 

inne czynniki emocjonalne.
(A na bolący ząb polecam wypraktykowany od pokoleń sposób – wizytę u 

dentysty! – przyp. red.)-

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-14.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:28]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Spokój i wola

Jeśli spytacie, do jakiej szkoły siebie zaliczam, odpowiem tak: w mojej wyobraźni 

istnieją dwie szkoły. Pierwsza – gdy człowiek, określiwszy swój cel pragnie jak 

najszybciej go zrealizować, a pracując zwraca się ku specjalistycznej literaturze i 

fachowcom. Druga – gdy człowiek najpierw uczy się być pracownikiem 

naukowym, studiuje odpowiednią literaturę zdobywając informacje, a potem 

będąc specjalistą, zwraca się ku interesującemu go zagadnieniu, próbując je 

rozwiązać.
Siebie zaliczam do pierwszej szkoły. Do praktyków.
Co zaś tyczy się wykształcenia – od dziecka połykałem książki. Brat gonił na 

podwórku za piłką, a ja leżałem na tapczanie i czytałem, czytałem... Głównie 

fantastykę. Później książki z dziedziny psychologii, medycyny i filozofii. Potem, 

gdzieś od trzeciego czy czwartego roku studiów, w ogóle przestałem czytać 

literaturę specjalistyczną. Muszę przyznać, że z jakiegoś powodu mnie drażniła. 

Chciałem sam myśleć. Dlatego zerwałem ze wszystkimi, istniejącymi formalnie 

szkołami w zakresie psychofizjologii, psychoterapii i odruchoterapii.
Pozwoliło mi to nie ograniczać się istniejącymi systemami poglądów i kierunków.
Przekonałem się, że jest dobrze, gdy sam lekarz tryska życiem, jest wesoły, 

życzliwy i pewny siebie. Wtedy i pacjent czeka, by lekarz pomógł mu stać się 

takim jak on. A więc lekarzu, wylecz się sam!
Tak, oczywiście – bez realizacji tej zmiany podejścia w medycynie – 

autoregulacja zamienia się w chałturę. Tu nie można oderwać teorii od praktyki!
Jeśli nauczymy człowieka autoregulacji, to znaczy rozwiniemy jego zdolność do 

realizacji własnych decyzji, idei, marzeń – konstruktywny rozwój zdolności 

twórczych stanie się niezbędną częścią kultury ogólnoludzkiej, gwarantem 

pozytywnego rozwoju społeczeństwa.
Takie dostrzegam perspektywy...
Częściowo znajdują już one jakąś formę realizacji dzięki współpracy z radziecko-

amerykańską fundacją "Inicjatywa Kulturalna". Celem oficjalnym tej fundacji jest 

finansowe wspomaganie perspektywicznych projektów z dziedziny kultury. 

Fundacja uważa, że najbardziej narażeni na przeciwności losu bywają ludzie, 

zajmujący się twórczością. Myśl twórcza jest przecież tak ulotna, że ulega 

rozbiciu już przy samej próbie jej zatrzymania i wyrażenia.
Za pomocą autoregulacji chciałbym opracować metodę, która pozwoli 

człowiekowi wyrazić swoją myśl twórczą w trakcie jej rozwoju. Będzie to bardzo 

pożyteczne.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-15.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:29]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Fundacja popiera projekty twórcze, związane z perspektywą rozwoju człowieka 

w społeczeństwie. Przy siedzibie fundacji wydzielono pomieszczenie, urządzone 

zgodnie z wymogami nowoczesnej techniki, niezbędnej do przeprowadzania 

leczniczo-uzdrawiających zabiegów przygotowawczych oraz procesu 

opanowania autoregulacji. Grupa kursantów będzie składać się z twórczo 

aktywnych osób, w różnym wieku i rozmaitych zawodów.
W ten sposób zamierzamy wykonać wielki skok jakościowy w dziele rozwoju 

metody autoregulacji.
Dzisiaj człowiek egzystuje w krytycznych warunkach, bo w konflikcie z naturą. 

Przedtem chroniła go przyroda. Toteż Fundacja Ekologiczna ZSRR 

przygotowuje razem z nami program przygotowania lekarzy w dziedzinie nowego 

kierunku uzdrawiania – ekomedycyny, podstawą której będą przede wszystkim 

metody leczenia bez stosowania medykamentów i – oczywiście – autoregulacja.
Tą metodą zaczynają się interesować przedstawiciele najróżnorodniejszych 

kierunków, stowarzyszeń, związków, jak również grup twórczych, działających 

na rzecz rozwoju człowieka.
Niedawno odbył się w Baden-Baden (RFN) drugi Międzynarodowy Kongres 

Badań Systemowych, Informatyki i Cybernetyki, w którym uczestniczyłem 2 

ramienia Fundacji "Inicjatywa Kulturalna". Zamiast jednego zaplanowanego 

wykładu o autoregulacji, wygłosiłem cztery. Metoda autoregulacji bardzo 

zainteresowała uczestników Kongresu.
Zatem – raz jeszcze najdostępniejszym i najprostszym językiem wyraźmy istotę 

autoregulacji.
Jak się stroi – na przykład fortepian? Co jest do tego potrzebne? Cisza, aby 

słyszeć dźwięki, l kamerton, który pomoże w nastrojeniu strun.
Przy autoregulacji rolę ciszy gra "neutralny" psychofizjologiczny stan, nawyk 

wytworzony i rozwinięty za pomocą specjalnego szkolenia. A rolę kamertonu gra 

obraz – cel. Wasza wola. Stwórzcie ciszę... Weźcie kamerton...
I, jak powiedział poeta: – ,,Na świecie nie ma szczęścia. Jest spokój i wola!..."
Spokój i Wola!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-15.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:29]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści

Post scriptum

Mówią warszawscy pacjenci dra Chasaja Alijewa, którzy uczestniczyli w 

prowadzonych przez niego (w maju 1990 r.) w naszej redakcji kursach 

autoregulacji:
– Od dawna interesuję się różnymi technikami relaksacji, uwalniania organizmu 

ze stresu. Wszystkie znane mi dotąd metody mają się do tego, czego uczył nas 

dr Alijew tak, jak noc do dnia!
– Zmęczenie kleiło mi oczy zmuszając do kładzenia się spać zaraz po dzienniku 

telewizyjnym. Dzięki opanowaniu metody autoregulacji dra Alijewa bez problemu 

czytam teraz książki do północy, a rano wstaję rześka i wypoczęta. Przestałam 

już także wypijać morze kawy, gdyż opanowałam skuteczniejszy sposób 

odprężania się, nabierania sił.
– Bardzo wysoko oceniam fachowe kwalifikacje dra Alijewa. Widać, że ma duże 

doświadczenie kliniczne w pracy z pacjentami. Potrafi bowiem dać uczestnikom 

kursu gwarancję bezpieczeństwa. Rozmaite techniki psychologiczne, stosowane 

na ludziach wywołują czasami tak silne reakcje, że aż niebezpieczne, laik sobie 

z tym nie poradzi.
– Zakres wiedzy i kompetencje dra Alijewa wykraczają znacznie poza tradycyjne 

metody leczenia. Jest on i psychiatrą, i psychologiem, i hipnotyzerem, stosuje 

sugestię, posługuje się akupunkturą i kręglarstwem. Tak szeroki zakres technik 

umożliwia mu całościowe podejście do pacjenta, potrafi uruchomić to, co w 

procesie leczenia jest najważniejsze: autoregulację organizmu. Uczy człowieka, 

daje mu sposób radzenia sobie z własnymi problemami. Zrywa tym samym z 

obowiązującą powszechnie w medycynie zasadą bierności: pacjent nie bierze 

odpowiedzialności za leczenie, zrzucając ją całkowicie na lekarza, na tabletkę, 

na zastrzyk... Sam chory pozostaje jedynie przedmiotem różnorakich 

oddziaływań, którym się poddaje i... czeka na rezultat!
– Dr Alijew nauczył nas techniki psychologicznej, dzięki której możemy rozwijać 

osobowość, panować nad własnym organizmem oraz kształtować psychikę w 

pozytywnym kierunku. Technika dra Alijewa działa bardzo głęboko, zmieniając 

właściwie całą fizjologię człowieka Nie spotkałem w Polsce pracującego w ten 

sposób terapeuty, chociaż każdy psycholog czy psychiatra posługuje się 

autoregulacją.
– Czasami wyjaśnienia dra Alijewa brzmią zbyt fizjologiczno-materialistycznie, 

sprowadzają wszelkie procesy, zachodzące w psychice, wyłącznie do 

neurofizjologii. Ale do czego ma się odwołać? Gdyby operował pojęciem duszy – 

zarzucono by mu brak naukowości. Gdyby stosował tok rozumowania 

Chińczyków czy Hindusów – po prostu by go wyśmiano...

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-16.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:30]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

– Opuszczamy kurs, prowadzony przez dra Alijewa, jakby w jakimś transie. 

Wydaje się, że tryskamy energią, że jesteśmy jak nigdy rozluźnieni, 

zrelaksowani. Ta euforia, ten luz... Podejrzewam, że jest to jedynie skutek 

sugestii, którą dr Alijew się posługuje. No, cóż – czas pokaże, czy działała na 

nas siła sugestii – czy siła medycyny...
– Metodę dra Alijewa uważam za rewelacyjną. Wyzwala ona ukrytą w nas 

energię, której sami nigdy nie potrafilibyśmy obudzić ani wykorzystać. 

Drzemałaby więc w nas, a my nawet nie wiedzielibyśmy o jej istnieniu, o 

możliwościach, jakie stwarza.
– Regulacja dra Alijewa bardziej mi odpowiada niż trening autogenny czy DU 

(doskonalenie umysłu).
– Dr Alijew wytłumaczył nam, że choroba wypływa z naszej głowy za naszą 

wiedzą i wolą. I ze tą samą drogą można ją cofnąć.
– Od lat leczę nerwicę odwiedzając różnych lekarzy. Wczoraj, po raz pierwszy 

od... nie pamiętam już, odkąd – odniosłam, sukces: wprowadziłam się w stan 

neutralny i zasnęłam bez zażywania nasennej tabletki.
– Osiągnęłam nie znany mi dotąd luz, wyciszenie, odprężenie. To bardzo dużo!
– Przyszłam na kurs z czystej ciekawości. Chciałam zobaczyć, co robi dr Alijew, 

ale osobiście nie zamierzałam niczemu się poddawać. Zaprę się i już, moje ręce 

ani drgną! Ręce okazały jednak posłuszeństwo poleceniom dra Alijewa i rozeszły 

się na boki ku mojemu kompletnemu zaskoczeniu. Nauczyłam się autoregulacji i 

zamierzam ją wykorzystać w osiągnięciu dwu konkretnych celów. Po pierwsze – 

by codziennie intensywnie gimnastykować się, rozruszać wszystkie mięśnie – 

bez uczucia bólu. Tak, jak to robiliśmy podczas zajęć. Taka gimnastyka, do 

której nie mogę się jakoś zmobilizować oraz przed stosowaniem której 

powstrzymuje mnie strach przed obolałymi potem mięśniami – pozwoli mi 

utrzymać szczupłą, wysportowaną sylwetkę. Cel drugi: poważnie ograniczyć 

liczbę wypalanych papierosów. Po lekkiej hipnozie, zastosowanej przez dra 

Alijewa, długo nie ciągnęło mnie do palenia, a potem dobrze znane "Carmeny" 

nagle zaczęły pozostawiać jakiś obcy, metaliczny smak na języku... A może 

nawet uda mi się porzucić nałóg?
– Po seansach czuję się błogo, przyjemnie, wracam do domu jak na skrzydłach!
– Sukces! Już potrafię się niczym nie denerwować!
– Na zajęcia, prowadzone przez dra Alijewa, przychodzi sporo znerwicowanych 

osób, mających kłopoty z zaśnięciem, rozstrojonych nerwowo, łatwo 

popadających w depresję, o obniżonych nastrojach i w ogóle nie umiejących 

uporać się z własnymi lękami, z nieśmiałością, z rozmaitymi problemami. Cóż 

ofiaruje im medycyna? Przede wszystkim tabletki. Nasenne, wyciszające, 

uspakajające, podnoszące nastrój. Dopiero dr Alijew nauczył ich, jak obywać się 

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-16.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:30]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

bez pigułek, jak zastąpić chemię "specyfikami z własnej, wewnętrznej apteki", 

czyli jak uruchomić siły, drzemiące w każdym z nas.
– Szkoda, że propozycje dra Alijewa spotkały się z minimalnym 

zainteresowaniem polskich lekarzy i psychologów. Obawiam się, że wielu 

spośród uczestników jego kursów zacznie na własną rękę, w rozmaitych 

grupach, stosujących terapie naturalne – posługiwać się metodą autoregulacji. 

Pół biedy, gdy sami praktykują na sobie, w końcu po to chodzili na kurs, by się 

czegoś nauczyć. Ale jeżeli przyjdzie im do głowy uczyć innych ludzi autoregulacji 

według dra Alijewa? Uprzedzam, że może to robić jedynie człowiek 

odpowiedzialny, wiedzący, co może się dziać z pacjentem i znający techniki 

radzenia sobie z owymi groźnymi nieraz, innym razem szokującymi reakcjami.
– Zapraszając dra Alijewa zrobiliście kawał dobrej roboty. Proszę, umożliwcie 

nam częstszy kontakt z tym dobrym lekarzem i sympatycznym człowiekiem.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-16.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:30]