background image

GENETYCZNIE MODYFIKOWANE ORGANIZMY

(GMO) – SZANSA CZY ZAGROŻENIE

Częstochowa 2006r.

Wszyscy hodowcy bawią się w Boga….pozostaje tylko kwestia….. jakimi metodami.

1

background image

Jerzy Paleolog

 

Katedra Biologicznych Podstaw Produkcji Zwierzęcej, 

Akademia Rolnicza w Lublinie

Genetycznie modyfikowane organizmy (GMO) - szansa czy zagrożenie?

Poproszono   mnie   przygotowanie   referatu  pod   takim   właśnie   tytułem.   Sądzę   jednak,   że
postawione pytanie powinno brzmieć: czy szanse jakie stwarzają GMO są warte ryzyka jakie może
wynikać   z   ich   wprowadzenia
?   Oczywiście   na   dzień   dzisiejszy  łatwiej   zdefiniować   szanse   niż
ryzyko, gdyż zagrożenia często bywają przesunięte w czasie i na początku wcale ich nie widać. Z
drugiej   strony   bez   podejmowania   ryzyka   nie   wyruszyli   by   w   podróż   pierwsi   odkrywcy,   nie
wystartowały   samoloty,   nie   ruszyły   samochody,   nie   zbudowano   by   mostów,   nie   stworzono
współczesnej   medycyny,   nie   dokonywano   operacji   na   giełdzie.  Rudyard   Kipling   napisał,   że
„największym ryzykiem jest nie ryzykować”. To co doprowadziło naszą cywilizację do punktu, w
którym jest dzisiaj, to właśnie skłonność do podejmowania ryzyka, z tym, że we współczesnym
świecie ryzyko musi być kontrolowane. Kapitan ratując załogę statku czy samolotu, albo dowódca
strażaków prowadzących akcję ratunkową, winni podejmować tak zwane uzasadnione ryzyko, a nie
podejmowanie go jest „błędem w sztuce”. Natomiast ustalenie granicy pomiędzy uzasadnionym
ryzykiem   a   zwykłą   głupotą   i   niepotrzebnym   narażaniem   ludzi   jest   niezwykle   trudne,   wymaga
rozległej  wiedzy i praktyki. Tak samo trudne, lub może nawet w świetle naszej obecnej wiedzy
prawie niemożliwe, jest ustalenie  czy warto zaryzykować wprowadzając GMO, czy też na tym
etapie lepiej z ich zrezygnować. Na początek należy jednak wyjaśnić czym naprawdę są GMO

Informacja  dotycząca budowy, składu chemicznego, odporności, metabolizmu i funkcjonowania
organizmu zawarta jest w wielu  genach. Wszystkie  geny, będące „pojedynczymi cegiełkami” tej
informacji, stanowią  genom. Informacja ta jest zapisana na długiej nici zbudowanej z substancji
zwanej  DNA  (czasem RNA). Można to porównać do sznura korali, na którym każdy paciorek to
jeden  gen.  Organizm genetycznie zmodyfikowany  (GMO) to organizm, w którym ta informacja
została zmieniona w sposób nie mający miejsca w naturze. Posługując się enzymami selektywnie
przecinającymi   DNA   genetycy  opracowali   sposoby  wycinania   genów   z   jednych   organizmów   i
przenoszenia   ich   do   drugich   (zamiana   paciorków   pomiędzy   sznurami).   Aby   przenieść   gen   z
organizmu do organizmu (po jego wycięciu) potrzebne jest narzędzie transportu, tak zwany wektor.
Najczęściej  używanymi  wektorami  są  retrowirusy lub   plazmidy  bakteryjne,  gdyż posiadają  one
naturalną zdolność wnikania do komórek obcego organizmu i wszczepiania tam swych genów.
Wystarczy takiemu wirusowi wstawić wycięty gen, a on infekując komórki biorcy wszczepi go do
jego   genomu,   -   co   oczywiście   w   praktyce   nie   jest   takie   proste.   Prowadzi   się   także,   w   dość
skomplikowanych warunkach technologicznych, transplantacje jąder komórkowych i wiele innych
technik. 

Istnieją  trzy różne grupy GMO, a w obrębie każdej z nich szanse i zagrożenia związane z ich
wprowadzeniem kształtują się inaczej.
1. Do   organizmów   tej   grupy   nie   wprowadzono   obcych   genów,   a   jedynie   zmniejszono   lub

zwiększono   aktywność   ich   własnych   genów.   Na   przykład   u   genetycznie   modyfikowanych
pomidorów zmniejszono aktywność genu odpowiadającego za ich dojrzewanie. Takie pomidory

2

background image

dojrzewają wolniej, wolniej miękną i zawierają mniej wody. Dlatego lepiej znoszą transport i
zachowują jędrność ponad miesiąc.

2. Do organizmów tej grupy  wprowadzono dodatkowe kopie ich własnych genów. Geny mogą

występować w jednej lub kilku kopiach. Często im więcej jest kopii danego genu tym proces
warunkowany   przez   ten   gen   (np.   tempo   wzrostu)   jest   intensywniejszy.   Zatem   aby
zintensyfikować dany proces można do organizmu wprowadzić dodatkowo jego własny gen.
Łosoś,  z   dodatkowymi  genami   odpowiedzialnymi   za   produkcję   hormonu   wzrostu,   znacznie
szybciej rośnie, jest większy i zużywa mniej pokarmu na kilogram masy ciała. W tym przypadku
zmiana informacji genetycznej ma charakter ilościowy a obce geny nie są wprowadzane. 

3. Do  organizmu   "macierzystego"  wprowadzamy   gen   pochodzący   z   innego   gatunku.   tworząc

organizmy zwane transgenicznymi, czyli takie jakich nie było dotąd w naturze. Możliwości jest
wiele gdyż można łączyć geny roślin, zwierząt i człowieka. W tej chwili najwięcej stworzono
roślin transgenicznych (z obcymi genami). Na przykład, we wprowadzeniu genów pająka do
bawełny upatruje się szansy na otrzymanie o wiele mocniejszych i elastyczniejszych włókien.

Dyskutujemy na temat zagrożeń płynących z tytułu GMO, lecząc rozliczne choroby cywilizacyjne
substancjami przez nie wytworzonymi lub po prostu jedząc chleb wyprodukowany przy pomocy
genetycznie modyfikowanych drożdży. Czego oczy nie widzą, sercu nie szkoda? Czy chcielibyśmy
mieć pszczoły oporne na warrozę? Być może przez transfer kilku genów udało by się to uzyskać.
Ale może wtedy nikt nie chciałby miodu od naszych genetycznie modyfikowanych pszczół. Jak
widać zagadnienie jest trudne, bo zawsze jakaś grupa ludzi, która, czy to z palącej potrzeby, czy z
chęci zysku, zdecyduje się prowadzić daną działalność, w tym także produkować GMO.  GMO to
szeroko stosowana dziś grupa organizmów, do których należą bakterie, drożdże, rośliny i zwierzęta
wyższe. Wśród pszczelarzy najwięcej emocji budzą genetycznie modyfikowane rośliny (GMR) i ich
wpływ na pszczoły, choć jak widać jest to tylko cząstka większego problemu. Zatem spojrzyjmy na
te rośliny w świetle szans jakie dają i zagrożeń jakie mogą sprowadzić.  

Szanse i nowe możliwości związane z GMR są następujące:
Dzięki GMR można rozszerzyć zasięg uprawy danej rośliny.
  Ziemniak z genem flądry z dalekiej
północy jest oporny na mróz. Pomidory z genami antyapoptycznymi pewnego bezkręgowca, jak i
człowieka,   owocowały  w   temperaturze   już   +8C

o

  prezentując   zwiększoną   oporność   na   zimno   i

niektóre wirusy. Takie rośliny można by uprawiać w regionach dotąd dla nich niedostępnych. 

Można otrzymać rośliny oporne na choroby, szkodniki i herbicydy.  Przez wprowadzenie genów
wirusowych do niektórych roślin uodporniano np. kalafiory na wirusa mozaiki kalafiora, tytoń na
wirusa   mozaiki   tytoniowej,   a   do   ogórki,     na   wirusa   mozaiki   ogórka.   Ziemniaki   z   genem
południowoamerykańskich   żab,   mających   w   skórze   antybiotyk,   produkują   ten   antybiotyk   i   są
odporne na wiele chorób, w tym różową zgniliznę. Oczekuje się, że zastosowanie wyżej opisanych
GMR obniży ilość stosowanych chemicznych środków ochrony roślin oraz umożliwi uprawę w
bardzo   trudnych   warunkach,   np.   suszy   lub   mrozu.   Poprzez   zwielokrotnienie   jednego   z   jego
własnych genów, otrzymano dopuszczony na rynek UE rzepak GT73, który jest oporny na działanie
herbicydu  RoundUp. Pozwala to na zwalczanie chwastów bez ryzyka zniszczenia rzepaku. Rośliny
oporne   na   żerujące   owady   (szkodniki)   uzyskano   przez   wprowadzenie   do   ich   genomu   genu
powszechnie występującej w glebie bakterii Bacillus thuringiensis kodującego białko toksyczne dla
owadów   (kryształy   białkowe   Cry).   Komórki   GMR   zawierające   białka   ‘Cry’  powodują   śmierć
zjadającego je owada. Wszystkie GMR z modyfikacją tego typu określamy mianem roślin z „Bt-
toksyną”.

  Można   otrzymać   rośliny   o   wyższej   wartości   odżywczej   czyli   o   poprawionej   jakości   ważnych
gospodarczo   cech
.   Nowa  odmiana   genetycznie   zmodyfikowanego   ryżu   zawiera   ponad   20   razy

3

background image

więcej  prowitaminy  „A”  niż  ryż  nie  modyfikowany.  Do  ryżu   tego wprowadzono  gen syntezy
fitoenu z kukurydzy i syntezy karotenu z jednej z bakterii glebowych.  Na terenach gdzie ludzie
cierpią na choroby skóry i wzroku spowodowane niedoborem witaminy „A”, taki zmodyfikowany
ryż jest dużą szansą.  Genetycznie zmodyfikowane sorgo ma zawierać więcej prowitaminy A i E,
więcej   aminokwasów   oraz   cynku   i   żelaza   zmniejszając   skutki   niedożywienia   w   krajach
afrykańskich.   Planuje   się   stworzenie   GMO   o   poprawionym   składzie   węglowodanów,   witamin,
tłuszczu i kwasów tłuszczowych. 

Zagrożenia związane z wprowadzeniem GMR są następujące:

Na wstępie napisałem, że „Wszyscy hodowcy bawią się w Boga….pozostaje tylko kwestia….. jakimi
metodami”.
 Pies jamnik w stosunku do swych przodków jest wysoce genetycznie zmodyfikowanym
organizmem. Tak samo zboża w stosunku do traw, od których się wywodzą. Dlaczego się ich nie
boimy. W procesie hodowli, (krzyżowanie, selekcja) zmieniamy genomy organizmów, ale trwa to
kilkadziesiąt pokoleń, odbywając się ewolucyjnie
. Stworzenie dobrej kombinacji genów w roślinie
metodami   tradycyjnymi   to   długotrwały   i   trudny   proces.   Ale   jest   czas   by   obserwować   skutki
uboczne, a nieudane „produkty” są eliminowane przez człowieka, czy środowisko. W przypadku
GMO zmiany zachodzą w ciągu jednego pokolenia (rewolucyjnie) i często brak czasu na korektę
błędów
.   To   stwarza   dodatkowe   ryzyko.   Ponadto   w   przypadku   pracy   hodowlanej   prowadzonej
metodami naturalnymi istnieją bariery rozrodcze. Nie można krzyżować np. roślin ze zwierzętami,
co możliwe jest w przypadku GMO. Dlatego „zabawa w Boga” w przypadku GMO daje większe
możliwości lecz jest bardziej ryzykowna i nieprzewidywalna
 co do skutków.

Mówiąc o zagrożeniach z tytułu GMR należy zapytać kogo one dotyczą,  pszczół, człowieka czy
całego ekosystemu. Jak pokażę, ryzyko dla samych pszczół nie jest w świetle obecnych badań zbyt
wielkie. Ryzykownym dla ekosystemu i przyrody jest natomiast sąsiedztwo pszczół i GMR. Jest tak
z powodu dużej roli pszczół jako zapylaczek w zapylaniu krzyżowym w skali całego agrosystemu.
Badania prowadzone w Szkocji wykazały, że pszczoły przenoszą pyłek pomiędzy różnymi polami,
obsianymi   różnymi   odmianami   i   prowadzą   do   krzyżowego   zapylenia   u   rzepaku.  Pyłek   jest
przenoszony   na   znaczne   odległości   i   dochodzi   do   mieszania   genów   na   danym   terenie
.   Tym
sposobem pyłek GMR może być przenoszony na odmiany tradycyjne, a odmiany GMR mogą się
krzyżować.  Może to prowadzić do  niekontrolowanego rozprzestrzeniania się genów GMR. Wiele
chwastów   może   krzyżować   się   z   roślinami   uprawnymi.   Zatem,   ryzyko   transferu   genów   (np.
oporności na herbicydy czy choroby wirusowe) z GMR do chwastów musi być brane pod uwagę.
Może to skutkować  wytworzeniem super-chwastów oraz zakłóceniem bioróżnorodności. Rzepak,
kukurydza,   buraki   i   inne   GMR   z   genetyczną   opornością   na   herbicydy   zostały   jako   pierwsze
wprowadzone na dużą skalę w Anglii. Tam też prowadzono najwięcej badań. Zastanawiano się
jakie  muszą   być  odległości  pomiędzy  plantacjami  GMR  i  plantacjami  tradycyjnymi oraz   jakie
należy wprowadzić pasy bezpieczeństwa by uniknąć transferu pyłku. Badania prowadzono przez
cztery lata   w  200  lokalizacjach. Jak dotąd  nie uzyskano  jednoznacznej   odpowiedzi.  Z  kolei  w
Niemczech sprawdzano czy pasy roślin pułapkowych wstrzymają transfer pyłku z transgenicznego
rzepaku z toksyną-Bt lub odpornego na herbicydy.  Użyto pszczół  miodnych, trzmieli i murarki
ogrodowej.   Zastosowano   pasy   ochronne   z   tradycyjnych   odmian   rzepaku   wokół   odmian
transgenicznych. Wynik był pesymistyczny, gdyż pasy ochronne o szerokości nawet 100 metrów nie
chroniły  przed   rozprzestrzenianiem   pyłku   z   genami   modyfikowanymi.  Natomiast   w   przypadku
badań angielskich nieoczekiwanie zaobserwowano, że wprowadzenie GMR powoduje zmiany w
populacjach chwastów, obniżając bioróżnorodność i kwiecistość terenu. Był to  nieprzewidziany
efekt uboczny nie związany z modyfikacjami genetycznymi
. W założeniach swych twórców, GMR
miały obniżyć stosowanie herbicydów. Jednak w przypadku GMR opornych na herbicydy zaczęto
stosować ich więcej, gdyż znikły obawy o zniszczenie uprawianych roślin. Używanie herbicydów
na większą skalę, zmniejszyło populację pszczół  (szczególnie dzikich i motyli) odwiedzających
niektóre odmiany. Okazało się, że GMR z opornością na herbicydy, poważnie zakłócają transport

4

background image

pyłku i pracę zapylaczy w terenie, gdyż prowadzą do ubytku chwastów. Efektem ubocznym było
znaczne zmniejszenie bioróżnorodności roślin i owadów w agrocenozie. Na dzień dzisiejszy nasza
wiedza jest zbyt mała by zbadać, jak i czy GMR zmieniają środowisko glebowe w strefie obok
korzeni. Należy zapytać, czy wyprodukowanie GMR opornych na szkodniki, np. tych z Bt-toksyną
nie spowoduje wytworzenia szkodników opornych na tę toksynę,
  czyli, czy nie jest to droga do
nikąd.  GMR   z   BT-toksyną   stosuje   się   od   9   lat   i   takiego   zjawiska   nie   stwierdzono.   Badania
laboratoryjne i szklarniowe wykazały jednak, że szkodniki mogą uzyskać oporność na genetycznie
modyfikowane rośliny, jeżeli uprawy, zawierające jeden i dwa różne geny Bt-toksyny znajdują się w
sąsiedztwie. 
 Warto zapytać jak GMR zagrażają samym pszczołom. W świetle obecnych badań wydaje się, że
zagrożenie nie jest zbyt wielkie. Choroby, pasożyty i zatrucia środkami ochrony roślin stwarzają
zagrożenia   bardziej   realne.     W   badaniach   prowadzonych   w   Nowej   Zelandii   nie   wykazano
jednoznacznie szkodliwego wpływu na pszczoły roślin z toksyną Bt lub opornych na herbicydy.
Jednak   produkowane   są   nowe   GMO   (z   chitynazą,   inhibitorem   proteazy   itp.)   i   jeśli   produkty
modyfikowanych genów pojawią się w pyłku, soku, lub nektarze sytuacja może  się zmienić. Z
drugiej strony wiadomo, że rośliny uznane za trujące na ogół nie mają trującego nektaru, gdyż
toksyna obecna w  soku  nie występuje w  nektarze.  Nektar służy bowiem  do wabienia  owadów
zapylających, a nie do ich trucia. Młode pszczoły karmiono inhibitorem proteazy, Bt-toksyną, i
białkiem   wiążącym   biotynę   (produkty   genów   wprowadzanych   w   roślinach   transgenicznych).
Badano rozwój gruczołów gardzielowych i nie stwierdzono negatywnego wpływu. Nie stwierdzono
też   wzrostu   śmiertelności   larw   i   robotnic.   W   Szwajcarii,  w   długotrwałych   badaniach
laboratoryjnych,   trzmiele   żywiono   syropem   cukrowym   i   pyłkiem   z   produktami   genów
transgenicznych z soi, rzepaku, kukurydzy i innych.  Analizowano przeżywalność dorosłych larw,
tworzenie   poczwarek,   liczbę   larw   usuwanych   z   gniazda,   masę   ciała.     Toksyna   Bt   nie   była
szkodliwa, natomiast GNA (modyfikowana lecytyna) oraz SBTI z soi były szkodliwe.  Szczególnie
GNA   hamowała   rozwój   rodzinek.   Zatem   niektóre   GMR   mogą   stanowić   zagrożenie   dla
pszczołowatych.  We Włoszech, przez dwa lata, badano zachowanie i koncentrację zbieraczek na
transgenicznym rzepaku – Bt w pełni jego kwitnienia. Prace prowadzono w szklarni i w warunkach
polowych.   W   szklarni   użyto   też   trzmieli.   Pszczoły   lepiej   oblatywały  rzepak   transgeniczny  niż
trzmiele. W środkowej części plantacji większa była koncentracja dzikich owadów zapylających. Te
same prawidłowości stwierdzono zarówno na rzepaku transgenicznym jak i odmianach naturalnych.
Dla pszczół było zatem wszystko jedno jaki rzepak oblatują.  Jeśli idzie o trzmiele to w pierwszym
roku   badań   preferowały   rzepak   naturalny,   a   w   drugim   roku   oblatywały   jednakowo   odmiany
transgeniczne i naturalne. Wyniki nie są więc jednoznaczne. Zupełnie innym zagadnieniem jest
horyzontalny  transfer  genów.  Chodzi   o  to,  że   geny  nie  są tylko przekazywane z  organizmów
rodzicielskich na potomstwo, ale mogą być również przenoszone z jednego dowolnego organizmu
do drugiego. Czy tą drogą modyfikowane geny nie będą rozprzestrzeniać się z GMR do innych
organizmów.
  Badano (Niemcy)  czy mikroorganizmy żyjące w jelicie pszczół  mogą pozyskiwać
transgeniczny DNA z roślin GMR podczas zbierania pyłku. Okazało się, ze drożdże z przewodu
pokarmowego pszczół zbierających pyłek na plantacjach transgenicznego rzepaku nabyły od niego
gen   tolerancji   na   herbicyd.   Jednak   po   zaprzestaniu   presji   herbicydu   gen   ten   był   tracony  i   na
pożywce   pozostawały   tylko   normalne   drożdże.   Zatem   horyzontalny   transfer   modyfikowanych
genów jest możliwy, ale istnieją mechanizmy obronne selekcji naturalnej. 

Na koniec wspomnijmy o kilku zagrożeniach, dotyczących raczej  człowieka niż pszczół.  Poprzez
transfer horyzontalny genów modyfikowanych może wzrosnąć odporność na antybiotyki w całym
środowisku.
  W produkcji GMR używamy markerów (specjalne geny) odporności na antybiotyki.
Gdy zjadamy, żywność z GMR geny poprzez horyzontalny transfer mogą przenikać do bakterii
naszego   przewodu   pokarmowego   i   dalej.   Czy   nie   zmniejszy   to   możliwości   naszego   leczenia
antybiotykami?   Oczywiście   istnieją  bariery  obronne   (np.   środowisko   żołądka),   ale   sprawa   jest
otwarta. Z transgeniczną żywnością jemy też enzymy inaktywujące antybiotyki. Dotyczy to tylko
żywności surowej (np. surówka z GMR), gdyż po obróbce termicznej enzymy te są inaktywowane.

5

background image

Badania nad takimi GMR jak Calgene's FlavrSavr tomato i Ciba-Geigy's Bt corn 176 wykazały, ze
ryzyko związane z tym zjawiskiem jest niewielkie, a prace nad jego minimalizacją trwają. Pojawia
się tu szerszy problem zjadania obcego DNA (genów), szczególnie tego pochodzącego od wirusów i
bakterii, które są wektorami mogącymi przenosić i wszczepiać obce geny (opisano wyżej). Jednak
od  tysięcy lat  zjadamy obce   DNA  obcując  z  mikroorganizmami  i   wielki   kataklizm   z   tego  nie
wynika.   Przede   wszystkim   znaczna   część   zjadanego   DNA   jest   trawiona   w   przewodzie
pokarmowym, choć jego część dostaje się do krwi. Jednak w krwi jest ono inaktywowane. Wydaje
się, że nasze organizmy mają jakieś bariery obronne przed obcymi genami, a mechanizmów tych
dzisiaj do końca nie znamy. Inne ryzyko związane jest z promotorami genów. Organizm młody i
ten sam organizm gdy jest stary mają te same geny, a wyglądają inaczej gdyż używają innych
genów. To samo dotyczy komórek tworzących różne tkanki naszego organizmu. Nawet geny myszy
i człowieka są dość podobne. Tak naprawdę w naszym życiu wykorzystujemy tylko kilka procent
naszych genów. Jest to możliwe ponieważ każdy gen ma przełącznik, który go włącza i wyłącza.
Przełączniki  te, zwane  promotorami,  decydują czy dane geny są aktywne, czy też nie działają.
Przełącznikiem   kupionym   w   sklepie   można   włączyć   pralkę,   komputer   lub   żelazko.   Podobnie
niektóre promotory są w stanie włączyć lub wyłączyć wiele genów. Tworząc GMO, aby włączyć
geny transferowane, wprowadza się z nimi promotory. Najczęściej stosowany jest promotor wirusa
mozaiki kalafiorowej  CaMV.  Teoretycznie, taki promotor (włącznik) może unikając trawienia,
dostać   wraz   z   krwią   do   naszych   komórek   i   włączać   lub   wyłączać   nasze   geny
.   Stwarza   to
możliwość mutacji i aktywowania uśpionych genów. Badania na myszach wykazały jednak, że takie
obce promotory są eliminowane przez systemy obronne organizmu. Z drugiej strony, od lat jemy
kalafiory zarażone wirusem z promotorem  CaMV. Jeśli idzie  o wartość odżywczą  wykazano, że
większość składników w roślinach GMO i tradycyjnych jest podobna. Nie mniej jednak, niektóre
GMR,  np. soja, potrafią być  uboższe we flawonoidy,  które są czołowymi antyoksydantami  tak
niezbędnymi w naszej diecie.  Czy u konsumentów GMR mogą wystąpić alergie pokarmowe  na
skutek wprowadzenia genów (ich produktów) od organizmów  uznanych za powodujące reakcje
alergiczne   (ryby,  orzechy,   soja,   mleko,   skorupiaki   i   in.).   Dotąd   nie   obserwowano   raczej   tego
zjawiska.  Stwierdzono   je   jedynie   w   przypadku   jednej   z   odmian   soi   i   jednego   ze   zbóż,   ale   te
odmiany nie zostały wycofane. Warto jednak zaznaczyć, że wielopokoleniowe badania na myszach
szczurach i przepiórkach żywionych transgeniczną żywnością trwają a na wyniki trzeba jeszcze
poczekać.

I ostatnie. Mówi się, że GMR mogą w szczególny sposób poprawić sytuację żywnościową krajów
ubogich. Jednak GMR jak każda zaawansowana technologia, która niesie potencjalne zagrożenia
wymagają   przestrzegania   wielu   procedur   zabezpieczających   i   reżimów   technologicznych,-
właśnie aby uniknąć ryzyka
. To z kolei kosztuje i wymaga samodyscypliny. W krajach uboższych,
o niespójnym systemie legislacyjnym i o niższym poziomie organizacji służb agrotechnicznych a
jednocześnie   o   dość   wysokim   poziomie   korupcji,   takie   niosące   zagrożenia   technologie,   w   tym
GMO mogą być bardziej ryzykowne.

A teraz proszę czytelnika by w świetle swej wiedzy, doświadczeń i sumienia, sam rozważył  czy
szanse jakie stwarzają GMO są warte ryzyka jakie może wynikać z ich wprowadzenia
?

Autor   składa   serdeczne   podziękowanie   Pani   dr   hab.   inż.  Agacie   Znamierowskiej  z  Katedry   Przetwórstwa  i
Towaroznawstwa Rolniczego Uniwersytetu Rzeszowskiego za udostępnienie części materiałów

6