background image

Nie bój się islamu 

 

 AGATA S. NALBORCZYK 

 

Współczesna sytuacja kobiet muzułmańskich 

Nie sposób w krótkim tekście opisać sytuację życiową wszystkich kobiet muzułmańskich, 

choćby z tego powodu, że często jedyną rzeczą, która je łączy, jest wyznawanie islamu, a 

dzieli je wszystko inne – narodowość, język, krąg kulturowy, pochodzenie i tradycja. Do tego 

dochodzi pochodzenie społeczne, poziom wykształcenia, rola społeczna – ale przecież nie 

sposób byłoby także opisać w jednym tekście sytuacji wszystkich kobiet chrześcijańskich czy 

choćby tylko katolickich. Nie da się porównać sytuacji polskiej Tatarki z sytuacją mieszkanki 

Arabii Saudyjskiej, muzułmanki z Indonezji i Turczynki. Dzieje się tak m.in. dlatego, że 

niektóre szkoły prawa w islamie, szczególnie szkoła malikicka, powszechna w Afryce, 

dopuszczają elementy prawa zwyczajowego, obecnego na danym terenie jeszcze przed 

przyjściem islamu. Na sytuację kobiet muzułmańskich wpływają więc także pewne czynniki, 

dla których nie ma podstaw w źródłach religijnych, Koranie i sunnie. Na przykład islam i 

szariat obarcza się winą za wyrok śmierci za cudzołóstwo dla kobiet w Nigerii – tymczasem 

w Koranie taka sama kara przewidziana jest za cudzołóstwo i dla kobiety, i dla mężczyzny 

(sura 24:2). W całym Koranie nie ma jednak ani słowa o karaniu śmiercią przez 

kamienowanie. 

Przy opisywaniu sytuacji kobiet muzułmańskich nie bierze się pod uwagę, że bardzo często 

podobnie wygląda sytuacja kobiet w innych społecznościach patriarchalnych, w tym także 

chrześcijańskich, na przykład na południu Włoch czy w Ameryce Środkowej. Zarzuca się 

niesprawiedliwe traktowanie kobiet społeczeństwom, które z różnych przyczyn borykają się z 

nędzą, brakiem edukacji, niskim poziomem rozwoju społecznego – a jak uczy doświadczenie, 

dopiero osiągnięcie określonego poziomu rozwoju sprzyja refleksji na temat sytuacji kobiet. 

W końcu w Europie dopiero w XX w. przyznano kobietom prawa wyborcze, a niektóre 

państwa (Szwajcaria) zwlekały z tym aż do lat siedemdziesiątych tego wieku. 

Współczesna sytuacja kobiet muzułmańskich jest zatem bardzo odmienna w różnych 

częściach świata islamu i nie da się napisać o niej jednoznacznie, czy jest zła, czy dobra. W 

niektórych miejscach z różnych względów jest lepsza, w innych znacznie gorsza. Nie wynika 

to tylko z podziału na społeczeństwa bogate i biedne, gdyż w bogatych krajach Zatoki kobiety 

mają mniej wolności niż w biednej wiosce w Syrii. Zdarzające się przypadki uciskania kobiet 

background image

i odmawiania im prawa decydowania o własnym życiu, mimo że bywają uzasadniane 

religijnie, najczęściej są wynikiem wykorzystania islamu dla usankcjonowania 

patriarchalnych obyczajów. Islam dość łatwo daje się nadużywać, gdyż nie ma jednej 

zwierzchniej instancji orzekającej, która interpretacja jest prawdziwa. Na przykład nakaz 

noszenia zasłony uzasadnia się tekstem Koranu, tymczasem wśród samych teologów 

muzułmańskich nie ma zgodności co do tego, czy Koran w ogóle każe nosić zasłonę 

wszystkim kobietom, a jeśli tak, to jak wiele ma ona zasłaniać. 

Z drugiej strony, należy pamiętać o tym, że niewychodzące z domów kobiety, czyli według 

naszych standardów podporządkowane i zamknięte, mają bardzo dużo do powiedzenia w 

wielu sprawach, w tym rodzinnych – na przykład decydują o wyborze małżonka dla dzieci. 

Nierzadko w domu dorosłego syna rządzi jego matka, której on słucha w wielu sprawach, 

także zawodowych. 

W sytuacji i zachowaniu kobiet w świecie islamu można jednak zauważyć pewne ogólne 

tendencje. Otóż podnosi się poziom ich wykształcenia, ale także następuje zwrot ku religii, 

wyrażający się mianowicie w częstszym noszeniu zasłony, niż to miało miejsce za czasów ich 

babek czy matek. Wiele młodych muzułmanek zakłada chustę i dzieje się tak nawet w tych 

krajach, które mają tradycję innego ubioru muzułmańskiego. Badacze nazywają to arabizacją 

wzorców kulturowych i uważają, że jest to wynikiem globalizacji oraz ułatwień w 

komunikacji. Młode muzułmanki są przekonane, że noszenie zasłony daje im wolność i 

podnosi ich godność. Wyrażają także coraz śmielej inne aspiracje religijne: chęć 

uczestniczenia na równi z mężczyznami w modlitwach w meczecie czy pragnienie 

zdobywania wiedzy na temat religii i swoich praw z niej wynikających. Są dumne z tego, że 

są muzułmankami, i dlatego strojem oraz zachowaniem podkreślają swoją odrębność – 

nieuleganie wpływom obcej kultury zachodniej. 

Polskie muzułmanki pochodzenia tatarskiego od dawna zaangażowane są w życie religijne 

swoich wspólnot: pani Dżemila Smajkiewicz-Murman „zbudowała” meczet w Gdańsku (to 

był jej pomysł i ona zebrała fundusze), pani Halima Szahidewicz jest przewodniczącą gminy 

muzułmańskiej w Białymstoku, a pani Mirosława Korycka – w Bohonikach. 

 

Feminizm w islamie 

Wśród muzułmanek rozwija się także feminizm. Po raz pierwszy ruch ten pojawił się w 

Egipcie w latach dwudziestych XX w. pod nazwą nisa’ijja (arabskie tłumaczenie terminu 

feminizm) – Egipt to państwo cechujące się wyższym poziomem edukacji. Od tej pory 

feminizm jest stale obecny w świecie muzułmańskim. Nasilenie dyskursu feministycznego 

background image

nastąpiło w krajach muzułmańskich w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych 

ubiegłego wieku. 

Jest to ruch alternatywny w stosunku do feminizmu rozwijającego się w świecie zachodnim, 

podobnie jak inne ruchy feministyczne tzw. Trzeciego Świata podkreślające różnorodność 

kultur, w których żyją kobiety, a co za tym idzie, odmienność ich problemów i sposobów ich 

rozwiązywania. Ruch ten stawia sobie za cel, by kobiety muzułmańskie nie były traktowane 

jak przedmiot badań i dyskusji, lecz stały się aktywnymi ich uczestniczkami przy 

uwzględnieniu wszystkich aspektów rzeczywistości, w której żyją. Jednocześnie odrzuca 

popularną wśród konserwatywnych myślicieli muzułmańskich tezę, że feminizm jest 

produktem myśli Zachodu i elementem „kolonializmu intelektualnego”. 

Feminizm w świecie islamu podobnie jak analogiczne zjawisko na Zachodzie ma różne 

oblicza. Zasadniczo można go podzielić na: ateistyczny (traktujący religię jako powód ucisku 

kobiety), sekularystyczny (do religii odnoszący się obojętnie) oraz religijny. Dwa pierwsze 

nurty nie różnią się zasadniczo od analogicznych ruchów zachodnich. Feminizm religijny 

natomiast dzieli się na muzułmański i islamski – mimo, wydawałoby się, identycznego 

znaczenia tych terminów, różnice są znaczne. Feminizm islamski powstał później niż 

muzułmański i jest od niego bardziej konserwatywny – nie podważa konieczności noszenia 

zasłony, widzi godność kobiety w jej podporządkowaniu się wszystkim nakazom prawa, przy 

czym jego reprezentantki domagają się udziału w modlitwach publicznych i innych 

ceremoniach religijnych oraz religijnego kształcenia dziewcząt; niektóre jego odłamy 

wchodzą w skład ruchów fundamentalistycznych. 

Zasadniczą cechą feminizmu muzułmańskiego jest prowadzenie dyskursu na temat kobiety i 

jej miejsca w społeczeństwie na podstawie tekstów religijnych, przede wszystkim Koranu, 

hadisów i prawa, chociaż sięga się także po argumenty z dziedziny praw człowieka czy 

demokracji. Podstawowa teza jest taka, że islam jako religia równości wszystkich ludzi – a 

zatem także równości kobiet i mężczyzn – i sprawiedliwości nie może być podstawą do 

uciskania kobiet. Prawo muzułmańskie, które ukształtowało się zasadniczo w IX w., 

formowało się pod silnym wpływem ówczesnych patriarchalnych tradycji i praktyk. Dlatego 

w odniesieniu do noszenia zasłony islam jako religia wolności nie narzuca niczego kobietom. 

Sytuacja kobiet w islamie, z którą mamy do czynienia obecnie, jest wynikiem niewłaściwej 

interpretacji, a nawet nadużywania religii przez mężczyzn w celu utrzymania patriarchatu. 

Jedna z najbardziej znanych feministek muzułmańskich, Fatima Mernissi, socjolog z Maroka, 

w swej fundamentalnej pracy The veil and the male elite, stosując tradycyjną muzułmańską 

metodologię teologiczną (idżtihad), dowodzi, że najbardziej wrogie kobietom hadisy są 

background image

interpretowane poza kontekstem lub nie są autentyczne i zostały sfabrykowane dla 

utwierdzenia przedmuzułmańskiej patriarchalnej konstrukcji społeczeństwa. Dlatego też jako 

do źródła islamu należy zwrócić się do Koranu. Jego analizą pod kątem myśli feministycznej 

zajmuje się Amina Wadud (profesor islamistyki)1 w książce Qur’an and women. Nowe 

podejście do Koranu polega na wyłowieniu tego, co w tej Księdze jest powiedziane na temat 

równości kobiet i mężczyzn, na prostowaniu obiegowych poglądów na temat koranicznego 

podejścia do kobiet, wynikających z niewłaściwej interpretacji tekstu objawionego, a także na 

wyjaśnianiu tych wersetów, które odnosiły się do konkretnej sytuacji społecznej z czasów 

Proroka i muszą ulec reinterpretacji w nowym kontekście historycznym. 

Są także feministki – należy do nich Aziza al-Hibri (filozofka i profesor prawa) – które 

zajmują się konkretnie prawem muzułmańskim, szariatem i jego reinterpretacją na podstawie 

m.in. osiągnięć pierwszych dwóch badaczek. Inny temat badań stanowi historyczny rozwój 

myśli prawnej i teologicznej w nurcie patriarchalnym oraz egalitarystycznym – tym z kolei 

zajmuje się m.in. Leila Ahmed (pochodząca z Egiptu, profesor Uniwersytetu Harvarda), 

autorka książki Women and gender in Islam. Wymienione tu kobiety są uczonymi, 

teolożkami i wykładowczyniami na różnego rodzaju uczelniach. 

Także w Iranie współcześnie toczą się feministyczne debaty, zwłaszcza na łamach pisma 

„Zanan” (pers. „Kobiety”), założonego w 1992 r. przez Szahlę Szerkat, gdzie przez uczone 

kontestowana jest dominacja męskiego duchowieństwa w interpretowaniu źródeł religijnych i 

stanowieniu prawa. 

Muzułmanki na terenie Europy zajmują się reinterpretacją źródeł religijnych z własnej 

perspektywy i w europejskim kontekście. Głoszą na przykład pogląd, że obecnie mężczyźni 

nie powinni decydować o losie kobiet. Mogli to czynić wtedy, kiedy sami utrzymywali 

rodzinę, natomiast teraz, gdy w Europie kobiety muzułmańskie także pracują, mają one prawo 

współdecydować o swoim losie. 

Na świecie działa także obecnie wiele kobiecych czy feministycznych organizacji 

muzułmańskich, które jako jedno z głównych swych mediów traktują internet (np. portal 

maryams.net). 

Jak się wydaje, właśnie tego typu ruchy oparte na religii i jej źródłach, propagujące dostęp 

kobiet do wiedzy i praktyk religijnych, mogą skuteczniej niż napominania ludzi z Zachodu 

przyczynić się do poprawy sytuacji kobiet muzułmańskich. 

 

 

 

background image

Dlaczego boimy się islamu? 

 

Wizerunek islamu i muzułmanów w Polsce 

Wizerunek muzułmanów, świata arabskiego czy szerzej całego islamu, jaki 

rozpowszechniony jest w naszym społeczeństwie, jest kontynuacją obrazów, jakie powstały 

przed wiekami. Mieszkańcy naszej części Europy swą wiedzę na temat religii muzułmańskiej 

czerpali w znacznej mierze z tych samych źródeł, co ludzie żyjący na Zachodzie, czyli z 

chrześcijańskich pism polemicznych, które mało zawierały rzetelnej wiedzy, a wiele 

półprawd, mitów i fantastycznych wyobrażeń. Z drugiej strony, historia naszych ziem 

naznaczona była przewijającymi się przez wieki bezpośrednimi kontaktami ze światem 

islamu (najazdy tatarskie, wojny z Turcją), które nie były kontaktami pokojowymi. Z tego 

powodu muzułmanie postrzegani byli jako wrogowie, co nie sprzyjało tworzeniu ich 

prawdziwego wizerunku, mimo bezpośrednich spotkań. Pewne wyjątki, które malowały w 

miarę prawdziwy obraz wyznawców islamu, jak na przykład pamiętniki podróżniczki i 

lekarki z XVIII w., Salomei Reginy Pilsztynowej, nie docierały raczej do szerszego grona 

odbiorców. 

W przeważającym wśród naszego społeczeństwa obrazie islamu i muzułmanów powtarzają 

się zatem te same stereotypy na temat muzułmanów, postrzeganych jako ludzie prymitywni, 

wojowniczy, skłonni do stosowania przemocy i okrutni, do tego zaś fanatycznie przywiązani 

do swej religii i rozwiąźli w sprawach seksu. Wiele tekstów literackich powtarza te 

stereotypy, wystarczy choćby sięgnąć do W pustyni i w puszczy czy Trylogii Henryka 

Sienkiewicza (na przykład zdradziecki, choć bardzo dzielny Azja Tuhajbejowicz). 

W październiku 2001 r. OBOP przeprowadził sondaż „Z czym kojarzy się Polakom słowo 

islam?”. Najwięcej było odpowiedzi neutralnych – 66 procentom pytanych islam kojarzy się z 

religią. Jednak negatywnych kategorii postrzegania islamu było znacznie więcej niż kategorii 

neutralnych czy pozytywnych. „Islam kojarzy mi się terrorem i terroryzmem” – 18 proc., „z 

wojną” – 11 proc., „z Osamą ben Ladenem” – proc., „z fundamentalizmem i fanatyzmem” – 4 

proc., „z agresją i przemocą” – 2 proc., „z biedą i zacofaniem” – 3 proc., „z talibami” – 1 

proc. Za jednoznacznie pozytywną kategorię skojarzeń można właściwie uznać tylko jedną: 

dla 2 proc. badanych islam kojarzy się z kulturą orientalną lub arabską1. 

Nasza historia decyduje o tym, że prawie każdy mieszkaniec Polski ma jakieś wyobrażenie na 

temat muzułmanów, potrafi ich umiejscowić, a nawet przechowuje w pamięci ślad poczucia 

zagrożenia ze strony Turcji (choć – jak wykazują sondaże – poczucie to jest mniejsze niż np. 

background image

w Austrii). Owocuje to także powszechnym w Polsce wśród piszących lub mówiących o 

islamie mniemaniem, że znają się na tej religii, mimo że ich wypowiedzi zawierają wiele 

błędnych stereotypów. 

Również w mediach obraz islamu często nie jest obiektywny i opiera się na uprzedzeniach. 

Widać to choćby w doborze tematów – o islamie bardzo rzadko pisze się pozytywnie, 

dominują tematy stawiające islam w negatywnym świetle, takie jak: przemoc i siła w islamie 

(terroryzm, fundamentalizm); konfrontacja i zderzenia ze światem chrześcijańskim, obecnie 

europejskim; pozycja kobiety muzułmańskiej; zacofanie świata muzułmańskiego. 

 

Przemoc i siła w islamie, czyli straszenie islamem 

Ten rodzaj opisu islamu był obecny od wieków, zarówno w podejściu teologów 

chrześcijańskich, jak i w świeckim piśmiennictwie polskim. Chrześcijańscy teologowie od 

początku krytykowali islam za używanie siły w krzewieniu wiary, choć zarazem sami 

zdecydowanie popierali ideę krucjat. We współczesnej prasie dawnych wojowników 

islamskich zastąpili islamscy fundamentaliści i terroryści. Często w artykułach prasowych 

muzułmanie przedstawiani są jako fanatycy, gotowi umrzeć za swą religię, gdyż dzięki temu 

natychmiast znajdą się w raju. Negatywne cechy, charakterystyczne dla terrorystów i 

skrajnych fundamentalistów, niesłusznie rzutowane są na obraz wszystkich muzułmanów. 

Wyolbrzymiana jest również skala islamskiego terroryzmu – prawdziwe dane są następujące: 

fundamentaliści stanowią 5–8 proc. wszystkich muzułmanów, a terroryści to z kolei zaledwie 

3–10 proc. całej liczby fundamentalistów. Z tego wynika, że liczba muzułmanów, którzy 

naprawdę są dla nas groźni, czyli terrorystów – waha się od 0,15 do 0,8 proc. populacji. 

Natomiast w społecznym odczuciu terroryści i fundamentaliści są utożsamiani ze sobą, co 

wywołuje wrażenie, że stanowią oni znacznie większą część populacji muzułmanów niż to 

faktycznie ma miejsce. 

W mediach często pojawia się również pojęcie dżihad, używane wyłącznie w znaczeniu 

„świętej wojny” prowadzonej przeciwko wszystkim niemuzułmanom. Dżihad przedstawiany 

jest w mediach w taki sposób, jakby prowadzenie świętej wojny z niemuzułmanami było 

zjawiskiem powszechnym, wręcz obowiązkiem każdego muzułmanina. Jest to nadużycie, 

gdyż dla większości muzułmanów dżihad znaczy coś zupełnie innego. (Więcej informacji na 

ten temat w rozdz. Dżihad.) 

 

 

 

background image

Pozycja kobiety w islamie 

Sytuacja kobiet w świecie muzułmańskim jest tematem chętnie podejmowanym przez media. 

Piętnowana jest podległość i zależność kobiety od mężczyzny, a regulacje prawne i sytuacja 

w rodzinie muzułmańskiej przedstawiane są zazwyczaj jako patologia. Często pojawiają się 

stwierdzenia typu: „mężczyzna zabrał kobiecie dzieci po rozwodzie”, „mężczyzna ma prawo 

do rozwodu, jak mu się żona znudzi”, „kobieta jest całkowicie podległa mężczyźnie”, 

„kobieta musi siedzieć w domu i nie ma żadnych praw”. Taki opis praw i obowiązków w 

rodzinie muzułmańskiej nie jest zgodny z rzeczywistością i widać w nim uprzedzenia i brak 

wiedzy. 

Brakuje informacji, że mężczyzna ma faktycznie obowiązek utrzymywać swoją rodzinę i 

zapewnić kobiecie byt, czego nie ma w świecie zachodnim. Nie mówi się o prawie kobiety do 

własnego majątku ani o umowie małżeńskiej, która reguluje sprawy funkcjonowania rodziny. 

Zapomina się, że islam docenia to, o co tak walczą kobiety z naszego kręgu kulturowego – o 

należyte uznanie pracy w domu i opieki nad dziećmi. Nie pisze się, że jeśli kobieta chce 

pracować zawodowo, to mężczyzna nie powinien jej tego zabraniać. Dzieci w rodzinie 

muzułmańskiej w pewnym wieku w naturalny sposób przechodzą pod opiekę ojca, a nie „on 

je zabiera”. Wprawdzie mężczyzna może bardzo łatwo rozwieść się z żoną, ale nie ma prawa 

zostawić jej bez środków do życia, jak to często dzieje się u nas. Zamiast pokazać 

obiektywnie, na czym polegają różnice w prawie, obyczajach i mentalności, nasi autorzy 

straszą brakiem praw kobiet w islamie. 

W wielu krajach muzułmańskich niedogodności życia kobiet biorą się z ogólnej sytuacji 

ekonomiczno-społecznej, z biedy po prostu, i nie jest im winna taka czy inna religia. Sytuacja 

kobiet w Ameryce Łacińskiej też nie jest łatwa, a nikt, także media, nie obarcza winą za to 

chrześcijaństwa, które jest tam najbardziej rozpowszechnioną religią. 

Jako jeden z elementów ucisku kobiet w świecie islamu traktuje się obowiązek zasłaniania 

przez nie twarzy czy noszenia na głowie chusty. Po pierwsze, sytuacja pod tym względem nie 

jest jednolita, taki obowiązek występuje bowiem tylko w niektórych krajach. Po drugie, 

noszenie chusty dla wielu kobiet nie jest bynajmniej znakiem ucisku, lecz chętnie 

akceptowanym symbolem przynależności do wyznawanej religii, a także ochroną przed 

erotycznymi zaczepkami mężczyzn. 

 

 

 

 

background image

Zacofanie świata muzułmańskiego 

Media przedstawiają często świat muzułmański jako zacofany i niemal tkwiący w 

średniowieczu. Uważają też, że za taki stan rzeczy winę ponosi islam, który skoncentrowany 

jest na obowiązkach religijnych i nie docenia postępu. Dopiero ostatnio zaczęto dostrzegać, że 

jedną z przyczyn zacofania wielu muzułmańskich społeczeństw są lata wyzysku kolonialnego 

przez państwa europejskie. Obraz świata islamu jako zapóźnionego cywilizacyjnie względem 

Zachodu rzutowany jest mechanicznie także na przeszłość. Autorzy tych publikacji zdają się 

nie pamiętać, jak wiele Europa w dawnych wiekach czerpała z kultury islamu i jak wiele jej 

zawdzięcza – przykładem rozwój nauk matematycznych, wraz z przyjęciem cyfr arabskich 

czy przetrwanie dzieł najwybitniejszych filozofów starożytnej Grecji – Platona i Arystotelesa. 

Świat islamu traktowany jest często z wyższością i lekceważeniem. W wielu opisach 

dominuje duma z naszych zachodnich zdobyczy – z osiągnięć nauki, rozwoju 

technologicznego i nowoczesności. Podkreślany jest też nasz wysoki rozwój społeczny – 

demokratyczne państwo, prawo, pozycja kobiety itp. Muzułmanie w porównaniu z nami 

przedstawiani są jako gorsi, bo głupsi i prymitywni. W wielu publikacjach prasowych pisze 

się na przykład, że muzułmanie „siorbią”, „pochlipują”, jedzą rękami. O muezzinie 

wzywającym do modlitwy mówi się, że „zawodzi” (ten sam autor zapewne nie ośmieliłby się 

nazwać zawodzeniem śpiewów kościelnych). Pojawiają się opisy, w których muzułmanie, 

zdejmujący obuwie przed modlitwą, mają „podarte skarpetki”. O islamie i muzułmanach nasi 

autorzy wyrażają się więc niekiedy bez szacunku, wyśmiewając się z rzeczy, których często u 

ludzi Zachodu nawet się nie zauważa. 

W lekceważący sposób odnosimy się do stylu życia muzułmanów, ich podporządkowania 

religii i „ślepej” wiary w Boga. Wyższość i lekceważenie okazywane są również wobec samej 

doktryny i świętej księgi islamu – Koranu – jako źródła wiedzy o świecie. 

Oczywiście nie znaczy to, że wszystkie informacje pojawiające się w naszych mediach są 

oparte na uprzedzeniach i negatywnych stereotypach. Zdarzają się artykuły opisujące 

obiektywnie odmienną kulturę i jej przedstawicieli. Wśród dziennikarzy piszących w taki 

rzetelny sposób spotyka się przede wszystkim podróżników, którzy nieco lepiej poznali 

opisywane kraje. Tacy autorzy zazwyczaj nie odnoszą swoich obserwacji do naszej 

europejskiej rzeczywistości, a jeśli już porównują, to robią to nie po to, by oceniać islam, 

lecz, co najwyżej, by zarejestrować i pokazać różnice. Starają się oni odkłamywać stereotypy 

– na przykład na temat kobiety zamkniętej w domu i całkowicie zależnej od męża. Pokazują 

to, co budzi w naszym kręgu kulturowym tak silne emocje – życie kobiet i ich pozycję 

społeczną. Okazuje się, że nierzadko wcale nie jest to życie niewolnic, lecz egzystencja kobiet 

background image

zrealizowanych życiowo, pełniących ważne funkcje społeczne i polityczne, kobiet 

naukowców, lekarek, artystek. Można więc pokazywać, nie oceniając, inną rolę kobiety i 

mężczyzny w islamskim społeczeństwie i małżeństwie, inne prawa i zwyczaje. A patologie 

społeczne, rzecz jasna, zdarzają się zawsze i pod każdą szerokością geograficzną. 

 

Islam w mediach po 11 września 2001 r. 

Po tragicznych wydarzeniach 11 września 2001 r. opis islamu i muzułmanów właściwie 

niewiele się zmienił, choć został wzmocniony element zagrożenia ze strony tej religii. 

Dawniej straszono islamem, ale był on „daleko” – po ataku na Amerykę zagrożenie stało się 

znacznie bardziej realne: skoro terrorystom udało się uderzyć w najpotężniejsze mocarstwo 

świata, to mogą uderzyć wszędzie. Paradoksalnie jednak, pojawiło się też więcej artykułów 

pozytywnych o islamie. Media dopuściły do głosu specjalistów, gdyż islam stał się tematem 

modnym, z pierwszych stron gazet. Ludzie znający islam byli w stanie wytłumaczyć opinii 

publicznej, że to, co się stało w Nowym Jorku, nie jest winą całej islamskiej kultury, lecz 

garstki ekstremistów. Nie można więc obarczać odpowiedzialnością za tragedię wszystkich 

muzułmanów. Notabene także i wielu muzułmanów zginęło pod gruzami World Trade 

Center. 

Bardzo ważnym zadaniem mediów jest więc obiektywne, bez uprzedzeń, przedstawianie 

faktów, nieprzypisywanie zachowań grupki terrorystów wszystkim muzułmanom. 

Jest to tym ważniejsze, że w społeczeństwie polskim od lat rozpowszechniony jest negatywny 

stereotyp Araba i muzułmanina. Niechętny stosunek do islamu potwierdzają praktycznie 

wszystkie prowadzone na ten temat badania. Posłużę się przykładem badań 

przeprowadzonych przez prof. Ewę Nowicką i Jana Nawrockiego z Instytutu Socjologii 

Uniwersytetu Warszawskiego pod koniec lat osiemdziesiątych, które opisane są w książce 

Swoi i obcy. „Już na poziomie wstępnej, pobieżnej analizy uzyskanych danych zwraca uwagę 

fakt, iż przy opisie tej grupy [Arabów – A. M., A. S. N.] respondenci używają przede 

wszystkim określeń o zabarwieniu pejoratywnym. Jest to wyraźne, zarówno jeśli chodzi o 

wielkość i różnorodność przypisywanych Arabom cech negatywnych, jak i o częstość 

wyborów tych cech. Respondenci opisują Arabów jako leniwych i brudnych, agresywnych i 

pozbawionych szacunku dla kobiet. Przypisuje się im również takie negatywne cechy, jak: 

brak umiejętności współżycia z innymi, złe wychowanie, kłótliwość, brutalność i 

okrucieństwo oraz fałszywość, nieszlachetność i interesowność, a także fanatyzm religijny. 

[…] Jedyną właściwie cechą, którą można właściwie traktować jako cechę pozytywną, a która 

pojawia się przy opisie Arabów, jest silny charakter. […] Po dokonaniu analizy komponentu 

background image

poznawczego stereotypu Araba należy uznać, że jego komponent emocjonalny ma charakter 

zdecydowanie negatywny. Można sądzić, iż w stosunku do tej grupy respondenci odczuwają 

głęboką niechęć połączoną zapewne z lękiem. Arab jest więc postrzegany przez Polaków jako 

«obcy-zły-i-niebezpieczny»”2. 

 

Rola mediów 

Przekaz dziennikarski jest bardzo ważny, gdyż w naszych czasach media są ogromną siłą, 

kształtują świadomość większości społeczeństwa, a nawet w pewien sposób kreują 

rzeczywistość. Media mają również wielką siłę przekonywania – dla znaczącej części ludzi 

wystarczającym dowodem na prawdziwość jakiegoś zjawiska lub zdarzenia jest fakt opisania 

tego zjawiska przez prasę lub pokazania go przez media elektroniczne. W przypadku islamu – 

kultury odległej od nas geograficznie – media pełnią szczególną rolę: zazwyczaj są jedynym 

źródłem informacji. Tylko nieliczni – znawcy islamu oraz ludzie o wszechstronnej wiedzy, a 

także podróżnicy – są w stanie zweryfikować informacje przekazywane przez media i tylko ta 

nieliczna grupa czerpie swoje wiadomości z innych źródeł. Reszta społeczeństwa traktuje 

media jako jedyne i wiarygodne źródło informacji. Postawa dziennikarzy przekłada się na 

postawy społeczne. Dlatego też wiedza i podejście dziennikarzy do tego zagadnienia są tak 

ważne. Bardzo ważne jest, by nie rzutować negatywnych cech niewielkiej grupy ludzi na całą 

społeczność. Trzeba bać się terrorystów, ale nie ma powodów, by bać się każdego wyznawcy 

islamu i postrzegać jako zagrożenie wszystkich muzułmanów. 

 

 

Polska jest już jednym z krajów Unii Europejskiej, co nieuchronnie prowadzi do zwiększenia 

liczby naszych kontaktów z ludźmi mówiącymi innym językiem, wyznającymi inną religię, 

mającymi inne obyczaje. Coraz więcej uchodźców i emigrantów wraz z rodzinami 

zamieszkuje czasowo lub na stałe w Polsce, ich dzieci chodzą do szkół wraz z polskimi 

dziećmi. Jest wysoce prawdopodobne, że migracja ludności będzie wzrastać. Dlatego tak 

bardzo ważne jest, aby zapobiegać potencjalnym konfliktom społecznym, do których może z 

czasem dojść, jeśli będziemy mieli wrogie czy pełne uprzedzeń podejście do obcych, w tym 

do muzułmanów. Warto więc zawczasu podjąć działania na rzecz tolerancji i przyjaznego, 

zgodnego współżycia z ludźmi wywodzącymi się z innych kręgów kulturowych i 

wyznającymi inną religię. 

 

background image

Kobiety Egiptu: Obowiązki bez przywilejów 

 

Hoda Gameel ma dwadzieścia dwa lata i jest jedną z milionów kobiet w Egipcie, które 

konieczność i sytuacja życiowa zmusiły do podjęcia pracy zawodowej. O ile jednak w wielu 

krajach rytuał codziennego wychodzenia z domu do pracy przyniósł kobietom wyzwolenie, 

Egipcjanki nie doczekały się z tego powodu uznania. To dlatego dziś uciekają pod skrzydła 

tradycji. 

Mimo prawa do głosowania, głos kobiet jest w Egipcie mało słyszalny/AFP /New York 

Times International Herald Tribune 

- Kiedyś byłam ambitna i miałam marzenia. Dziś chcę po prostu wyjść za mąż i siedzieć w 

domu - mówi Hoda. - Moją jedyną nadzieją jest to, że po ślubie wreszcie będę mogła 

odpocząć. 

Hoda Gameel budzi się o siódmej rano. Przygotowuje śniadanie dla swoich dwóch młodszych 

braci, odprowadza ich do szkoły, a potem wraca do domu, by wyprasować ubrania. Następnie 

udaje się do pracy do ekskluzywnego centrum handlowego, gdzie na jednym ze stoisk 

sprzedaje barwne szale. Wieczorem, gdy po dziewięćdziesięciu minutach jazdy rozpadającym 

się autobusem przedrze się przez korki na ulicach Kairu, Hoda zje obiadokolację, pouczy się 

trochę - a potem wreszcie pójdzie spać. 

Z tej harówki z trudem można wyciągnąć sto dolarów miesięcznie, nawet pracując na 

dodatkowych zmianach. Historia Hody brzmi posępnie znajomo w krajach, w których 

tradycja wciąż pozbawia większość kobiet możliwości rozwoju, oferując im jako jedyny 

wybór kiepsko opłacane służebne zajęcia. 

Hoda Gameel ma te same obowiązki, co mężczyźni. Nie ma jednak ich przywilejów. - Czuję 

się jak mężczyzna - mówi mi. - To od nich przecież oczekuje się walki o byt i wzięcia na 

swoje barki odpowiedzialności za rodzinę. Kobieta ma dawać miłość, okazywać uczucie i 

przebywać w domowym zaciszu. Nie powinna od rana do wieczora chodzić po mieście. 

Hoda, najstarsza spośród czwórki rodzeństwa, była studentką czwartego roku księgowości, 

kiedy musiała przejąć finansową odpowiedzialność za swoją rodzinę. Jej ojciec, budowlaniec 

nie potrafiący czytać i pisać, w wieku pięćdziesięciu jeden lat przeszedł na rentę z powodu 

zaawansowanej astmy. Matka roztyła się do tego stopnia, że nie mogła już dłużej pracować 

jako szwaczka w fabryce ubrań, w której zarabiała miesięcznie niecałe pięćdziesiąt dolarów. 

Jeszcze jako dziewiętnastolatka Hoda pracowała w sekretariacie niedużego przedsiębiorstwa 

sprzedającego urządzenia klimatyzacyjne. Praca biurowa odpowiadała jej; poza tym zarabiała 

background image

dwa razy tyle, ile dziś na sprzedaży szali. Niestety, szef Hody okazał się nieco zbyt 

"troskliwy". - Specjalnie upuszczał przedmioty na podłogę, tak, żebym musiała się schylić, by 

je podnieść - wspomina. Kiedy dziewczyna pożaliła się współpracownikom, ktoś doniósł o 

tym przełożonemu i Hoda straciła pracę. 

Zwiększona liczebność kobiet w szeregach siły roboczej nie przełożyła się na jakiekolwiek 

zasadnicze zmiany w postawach, które wciąż dominują w egipskim życiu publicznym. Z 

sondażu przeprowadzonego niedawno przez waszyngtońskie Pew Research Center we 

współpracy z "International Herald Tribune" wyłania się obraz Egiptu jako kraju, w którym 

kobiety w miejscu pracy uważane są za personel gorszej kategorii, i gdzie równouprawnienie 

wciąż jeszcze jest celem, nie rzeczywistością. 61 procent respondentów wyraziło przekonanie, 

że kobiety powinny mieć możliwość pracy zawodowej poza domem. Ale jednocześnie 75 

procent uznało, że w sytuacji, gdy na rynku brakuje miejsc pracy, to mężczyzn powinno się 

zatrudniać w pierwszej kolejności. 

- Owszem, w Egipcie pracuje dziś więcej kobiet, ale nie każda praca wyzwala - mówi Iman 

Bibars, przewodnicząca kairskiego Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju i Poprawy Sytuacji 

Kobiet. - W efekcie wiele młodych dziewcząt wcale nie chce podejmować pracy. 

- Mimo iż egipskie kobiety coraz częściej pracują zawodowo, co jest znakiem postępu, 

tradycja wciąż bierze górę - zauważa Madiha el-Safty, profesor socjologii na Uniwersytecie w 

Kairze. 

W opublikowanym przez Światowe Forum Ekonomiczne rankingu 128 krajów, określającym 

stopień równości płci w życiu społecznym i politycznym (Global Gender Gap Report), Egipt 

zajął 120. miejsce. Według autorów raportu, nierówności między kobietami i mężczyznami są 

szczególnie widoczne w dwóch dziedzinach: reprezentacji w strukturach politycznych i 

ekonomii. 

Sytuacja Egipcjanek może w istocie ulec pogorszeniu. Tradycyjnie to sektor państwowy był 

przychylniejszy zatrudnianiu kobiet. W miarę, jak ciężar gospodarki przesunął się w kierunku 

przedsiębiorczości prywatnej, kobiety zaczęły przegrywać. Według danych opublikowanych 

w raporcie Population Council na 2010 r., stopa bezrobocia wśród kobiet w wieku 15 - 29 lat 

wynosi około 32 procent. W przypadku mężczyzn należących do tego samego przedziału 

wiekowego jest to 12 procent. 

W egipskim parlamencie tylko osiem spośród 454 miejsc zajmują kobiety - w dodatku aż pięć 

z nich uzyskało mandat poselski od prezydenta. Nad Nilem tylko trzy kobiety kierują 

ministerialnymi resortami, a już wśród dwudziestu dziewięciu gubernatorów prowincji nie 

znajdziemy ich wcale. 

background image

Kiedy kobiety walczyły o możliwość zasiadania w Radzie Stanu - najwyższym organie 

administracyjnym Egiptu - zgromadzenie generalne Rady odrzuciło ich wniosek w 

głosowaniu. Padły wówczas argumenty, że emocjonalne usposobienie kobiet i obowiązki 

związane z macierzyństwem nie predysponują ich do tego typu pracy. Decyzja ta została 

wprawdzie cofnięta w marcu, po apelacji premiera Ahmeda Nazifa do najwyższego sądu 

konstytucyjnego, ale żadna kobieta nie została dotąd mianowana na członka Rady Stanu. 

W zeszłym roku egipski parlament zatwierdził uchwałę, której inicjatorem była rządząca 

Narodowa Partia Demokratyczna, gwarantującą kobietom 64 miejsca w rozszerzonej izbie 

niższej. Parytet ma obowiązywać przez dwie kolejne pięcioletnie kadencje parlamentu, 

począwszy od wyborów, które odbędą się jesienią tego roku. 

Dziedziny takie, jak prawo czy polityka, są niemal niedostępne dla kobiet o tak skromnym 

pochodzeniu społecznym, jak Hoda Gameel - uważa pani Fayzah el-Tahnawy, polityk partii 

rządzącej i była deputowana z konserwatywnego okręgu Menya. Jej zdaniem, jedynie 

zamożne kobiety "mogą pozwolić sobie na posiadanie ambicji". Tymczasem przeważająca 

część Egipcjanek reprezentuje klasę średnią i niższą. W dodatku odsetek analfabetyzmu 

pośród kobiet wciąż jest wysoki - według najnowszych badań egipskiego rynku pracy wynosi 

on 47 procent na obszarach wiejskich i 23 procent na obszarach zurbanizowanych. - Dlatego 

właśnie wprowadzenie parytetu było konieczne, by zrobić miejsce dla kobiet w polityce - 

kończy pani Tahnawy. - To nie stało się samorzutnie. 

Jakie korzyści płyną z tego dla Hody Gameel? Nie wiadomo. Na razie Hoda wciąż z 

determinacją walczy o swój dyplom. Latem rozpoczyna naukę angielskiego. Marzy jej się 

praca w banku, w normalnych godzinach (to znaczy do drugiej po południu), którą postrzega 

jako swoją jedyną szansę na godne życie zawodowe i szczęśliwe małżeństwo. 

- Pracuję jak automat - mówi Hoda. - W mojej pracy nie ma możliwości awansu, zarobki stoją 

w miejscu, a pracodawca nie ma dla nas litości. Gdzie w tym wszystkim jest poczucie 

spełnienia? 

Jest godzina 23.00. Hoda Gameel podlicza dzisiejszy utarg, zdaje telefoniczny raport 

właścicielowi i zamyka stoisko. Do domu zabiera mrożoną okrę (popularna w Egipcie roślina 

uprawna - red.), którą jej matka przyrządzi na kolację. Powłócząc nogami, wchodzi do 

autobusu. W trakcie jazdy bezmyślnie patrzy w okno. W połowie drogi do domu wreszcie 

słyszę jej głos: - Sama ta jazda po wybojach kiedyś mnie wykończy. 

 

Mona El Naggar 

"New York Times" / "International Herald Tribune" 

background image

7 mitów dotyczących noszenia nikabu 

   

Czy pod hidżabem kryje się zniewolona, prześladowana przez męża, pozbawiona praw, 

niewykształcona kobieta? To - jak twierdzi Fatima Barkatulla, felietonistka magazynu 

"Sisters" - jedynie mity, które należy obalić, by pokazać światu spętanemu stereotypami, że 

muzułmanki są często bardzo otwartymi i przyjaznymi kobietami, doskonale łączącymi bycie 

matką na pełny etat z karierą naukową. 

Dla wielu z nas sam nikab jest tak tajemniczy jak to, co się pod nim kryje. Niewiele wiemy na 

temat islamu, jeszcze mniej na temat zwyczajów panujących wśród jego wyznawców. 

Oceniamy ich przez pryzmat kultury europejskiej i ze współczuciem patrzymy na kobiety 

zakryte od stóp po głowę. Współczując im w gruncie rzeczy tego, co - jak sugeruje autorka - 

jest często ich własnym wyborem. 

 

Oto 7 mitów, które Fatima Barkatulla obala na łamach "The Times": 

1. Nikab jest symbolem zniewolenia 

Hidżab, nikab i abaja to elementy garderoby noszone przez muzułmanki jedynie poza domem 

i w towarzystwie mężczyzn nie będących bliskimi krewnymi. Wbrew powszechnie panującej 

opinii, pod długimi szatami kryją się często kobiety z niezwykłym wyczuciem aktualnych 

trendów - modne, zadbane, a przede wszystkim przyjazne i otwarte. Ubierają się normalnie, 

chodzą do fryzjera, wyjeżdżają na wakacje. 

 "Wszystkie moje znajome, które noszą nikab, robią to z własnej woli. W ten sposób chcą 

wyrazić oddanie i przygotowanie do duchowej podróży ku Absolutowi (...)" - twierdzi 

Barkatulla. 

 

 2. Kobiety noszące nikab są społecznie nieużyteczne 

Ludzie są zaskoczeni, kiedy słyszą, że wśród kobiet zasłaniających twarz, są lekarki, 

nauczycielki, dentystki, poetki, pracownice socjalne, wykładowcy. Zwykle wolą pracować w 

otoczeniu kobiet - nie muszą wówczas cały czas zasłaniać twarzy. Te pracujące wśród 

mężczyzn twierdzą, że dzięki nikabowi czują się bardziej komfortowo. 

Dla wielu mogą stanowić wzór: nie palą, nie piją, angażują się w wychowywanie i 

edukowanie dzieci. 

 

 

 

background image

3. Koran nie mówi nic o nikabie 

Koran opisuje, jak powinien wyglądać dzień muzułmanina. Od rytuałów związanych z 

higieną osobistą, porad dotyczących relacji z sąsiadami, aż po prawa zwierząt i szczegóły 

dotyczące ubioru. Niektóre kobiety noszą nikab, ponieważ traktują to jako religijny 

obowiązek; inne ze względu na tradycję.  

W Koranie znajduje się między innymi następujący fragment dot. ubioru: 

O proroku! Powiedz swoim żonom i swoim córkom, i kobietom wierzącym, aby się szczelnie 

zakrywały swoimi okryciami. To jest najodpowiedniejszy sposób, aby były poznawane, a nie 

były obrażane. A Bóg jest Przebaczający, Litościwy! (33:59)  

Są dwie ortodoksyjne szkoły interpretacji tego fragmentu. Szkoła hanbalicka uważa, że słowa 

te oznaczają obowiązek zakrywania całego ciała razem z twarzą. Druga ( w tym szkoła 

hanaficka, malikicka i szafi`icka) uważa, że zakrywanie twarzy nie jest obowiązkiem, ale na 

pewno jest oznaką cnoty i prawości i jest zalecane, gdy istnieje obawa o bezpieczeństwo 

kobiet. 

 

 4. Nikab wymyślili zaborczy mężczyźni 

Wśród muzułmanów, podobnie jak wśród wyznawców innych religii, zdarzają się mężczyźni 

zaborczy, ale to nie oznacza, że wszystkich powinniśmy mierzyć jedną miarą.  

Islam podkreśla, że pomiędzy mężczyzną a kobietą zawsze jest jakieś przyciąganie. Jeśli 

pożądanie to nie zostanie w żaden sposób okiełznane, jest duże prawdopodobieństwo, że 

dojdzie do złamania zasad moralnych. Sposób ubierania się muzułmanów uwzględnia różnice 

między płciami i ma chronić przed nawiązywaniem kontaktów pozamałżeńskich. Zarówno 

kobiety, jak i mężczyźni, muszą przestrzegać zasad dotyczących ubioru oraz spuszczać wzrok 

podczas rozmowy z osobą odmiennej płci. Kontakt wzrokowy jest uznawany przez 

muzułmanów za prowokację. 

 

 5. Nikab zagrożeniem na lotnisku i w banku 

Według niektórych osób noszenie nikabu utrudnia zachowanie bezpieczeństwa na lotniskach. 

Szczególnie w okresie strachu przed atakami terrorystycznymi. Wbrew tym opiniom nikab 

nie stanowi żadnej przeszkody podczas kontroli. Muzułmanki są sprawdzane na lotniskach 

jedynie przez kobiety. To właśnie im bez problemu mogą pokazać twarz.  

 

 

 

background image

 6. Nauczyciel z zakrytą twarzą? 

Wśród muzułmanek noszących nikab jest wiele nauczycielek. Te, które uczą dzieci lub same 

kobiety, nie muszą w ogóle zasłaniać twarzy. 

 

 7. Ten zakaz je wyzwoli? 

Zakaz zasłaniania twarzy zostanie odebrany przez muzułmanki jako zamach na ich wolność i 

może spowodować, że wiele utalentowanych i wybitnych kobiet wycofa się z życia 

publicznego. Większość kobiet nosi nikab z własnego wyboru.  

Za rządów Talibów zasłanianie twarzy było nakazane prawnie w Afganistanie. Z kolei zakaz 

zasłaniania twarzy przez kobiety obowiązuje w instytucjach państwowych, uniwersytetach i 

urzędach w Turcji, Tunezji i we Włoszech. Wprowadzenie zakazu noszenia nikabu planuje 

także Francja i Holandia. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

background image

Uciśnione muzułmanki?  

 

W oczach Zachodu muzułmanki to kobiety uciśnione. Muszą nosić zakrywające ciała ubrania, 

bywa, że zasłony na twarz, mogą mieć za współtowarzyszki dodatkowe żony swoich mężów i 

nie wolno im się rozwodzić. Tak myślimy. Rzeczywistość jest jednak dużo bardziej 

skomplikowana niż donosy tabloidów. 

 

Zasłanianie ciała 

Shelina Zahra Jonuhammed, laureatka nagrody za najlepszy kobiecy blog muzułmański w 

Wielkiej Brytanii (www.spirit21.co.uk) i felietonistka "The Guardian", mężatka, nosi chustę. 

Zwykle jasną. Maluje też duże, piękne oczy. "Noszenie i sposób noszenia chust w islamie 

zostaje ostatnimi czasy wykorzystywane do tego, by poprzez stopień zakrycia określać swoją 

religijność, a to nie o to chodzi. Nakazem jest skromność, która ma dotyczyć obu płci".  

Maria, konwertytka na islam, Czeszka, nie nosi chusty. Ma piękne, jasne włosy. Przestrzega 

wszystkich pięciu filarów islamu, ale jej strój nie rożni się niczym od strojów otaczających ją 

studentek z londyńskiej School of Oriental and African Studies, gdzie ją spotkałam na 

zajęciach z "Współczesnych trendów w islamie". Przeszła na islam przed paroma laty. "Nie 

noszę chusty, bo nie uważam, że muszę. Są sytuacje, w których ją nakładam, czyli kiedy 

wybieram się do meczetu, ale poza tym nie, bo poprzez noszenie chusty byłabym bardziej 

widoczna, wyróżniałabym się, a przecież nie o to chodzi. Poza tym chusta to rzecz kulturowa, 

w mojej kulturze, europejskiej, bo stąd pochodzę, nie jest ona częścią wiary". 

 Koran, muzułmańska święta księga uważana przez wyznawców islamu za spisane słowo 

Boże, nie wspomina nic o chustach. Jeden z wersetów mówi, że kobiety mają zasłaniać swoje 

ozdoby, co jest rozmaicie rozumiane przez muzułmanki całego świata. Interpretacja tego 

zapisu koranicznego zależy od substratu kulturowego, szkoły prawa, szerokości 

geograficznej, nurtu islamu, lokalnych tradycji. To, co ma być bezwzględnie zasłonięte nosi 

w terminologii prawa islamskiego nazwę awra (czyt. aura) i oznacza miejsce wstydliwe. 

Różni prawnicy muzułmańscy różnie interpretują to określenie. Najbardziej restrykcyjna 

ortodoksyjna interpretacja mówi, że awra to niemal całe ciało, najłagodniejsza - że należy 

zasłaniać to, co się zwykle zasłania.  

Dlatego w Londynie, w którym ściera się wiele nurtów i tradycji islamskich można spotkać 

kobiety w dżilbabach (rodzaju płaszcza zakrywającego ciało), ale i dziewczyny w chustkach, 

wąskich dżinsach z odsłoniętymi pępkami. Każda z nich zapytana, czy jest praktykującą 

tradycyjną muzułmanką odpowie, że tak. 

background image

Wielość żon - wielość teściowych 

"Zapytałam mojego męża, czy chciałby mieć jeszcze jedną żonę" - powiedziała Shelina - "ale 

nie chciałby. Stwierdził ze śmiechem, że jedna w zupełności mu wystarczy. Aż nadto". "Dwie 

żony, to dwie teściowe" - przypomniał roztropnie imam Hasan, który pragnął zachować 

anonimowość, ponieważ pracuje w jednym z najbardziej strzeżonych więzień Wielkiej 

Brytanii.  

Abstrahując od groźby posiadania dodatkowej teściowej, okazuje się, że w krajach islamskich 

wielożeństwo, poza wsiami, właściwie nie istnieje. W niektórych jest zabronione przez prawo 

(Tunezja, Maroko), a w tych, w których jest dozwolone prawnie, też nie jest częste. Głównym 

powodem są finanse, bowiem w islamie mąż jest odpowiedzialny za utrzymanie domu i żony, 

jeśli tego nie robi, żona może wystąpić o rozwód. Znane są przypadki kobiet, które 

decydowały się na ten krok, dlatego że ich status finansowy po zamążpójściu nagle się 

obniżał. Sędziowie w podobnych sytuacjach mogą nakazać mężom podniesienie poziomu 

życia żony, jednocześnie prosząc o dostarczenie odpowiednich dokumentów do wglądu sądu 

(czy, na przykład, przedstawienia rachunków).  

"Kobieta, która decyduje się podjąć pracę ma pewien istotny przywilej - może wszystkie 

zarobione pieniądze zatrzymać dla siebie" - mówi imam - "mężczyzna musi zarobić na dom, 

dzieci, na rachunki i nie ma prawa żądać od kobiety żadnego wkładu finansowego. Dlatego 

też mężczyzna więcej dziedziczy, bo to na nim będzie spoczywał obowiązek utrzymania 

rodziny, nie na kobiecie. Chciałbym, żeby islam nakazywał taką troskę o mężczyznę".  

"Nie wyobrażam sobie mieć więcej niż jedną żonę" - powiedział redaktor naczelny "Islamist 

digest" Mahan, który jest przedstawicielem radykalnego odłamu islamu. "Nie wyobrażam 

sobie, że mógłbym dzielić swoje uczucia między dwie kobiety".  

 Koran zezwala na wielożeństwo. Jeden z wersetów mówi o tym, że mężczyzna może mieć 

dwie, trzy, a nawet cztery żony. Jednak, co podkreślają moi rozmówcy, kilka wersetów dalej 

jest w Koranie napisane, że Bóg nakazuje traktować wszystkie żony identycznie, a że nie jest 

to możliwe, dlatego zaleca posiadanie jednej.  

 

Feminizm islamski  

 Jest jednak druga strona medalu - ponieważ islam występuje w bardzo wielu kulturach, 

nasiąka nimi i jest różnie realizowany. Islam europejski jest inny od azjatyckiego. 

Muzułmanin z Delhi inaczej żyje niż muzułmanin w Berlinie czy Teheranie. Został inaczej 

wychowany.  

background image

W kulturach patriarchalnych kobieta zajmuje poślednie miejsce w rodzinie i nie jest 

traktowana na równi z mężczyzną. Przykładem takiego kraju jest Arabia Saudyjska z 

nowelistycznym nurtem islamu zwanym wahhabizmem. Kobiety w Arabii Saudyjskiej mają 

niewiele praw. Dopiero niedawno zezwolono im na posiadanie dowodów osobistych. W 

Sudanie kobiety poddawane są barbarzyńskiemu zwyczajowi obrzezania łechtaczki. Nie jest 

to zwyczaj islamski, ale lokalny, który pod islam podciągnięto, by legitymizować stary 

obyczaj. Na pakistańskich prowincjach zdarza się, że dochodzi do tzw. morderstw 

honorowych, których ofiarami są kobiety. Ich zbrodnią było zakochanie się w niewłaściwym 

mężczyźnie lub współżycie przed ślubem, mimo że Koran zabrania zabijania.  

 W odpowiedzi na kultury patriarchalne narodził się islamski feminizm. Islamskie feministki 

głoszą, że Koran mówi o równouprawnieniu płci, nie nakazuje noszenia chust, a zatem nie 

można nikogo do tego przymuszać. Nawołują do reinterpretacji niejasnych czy spornych 

wersetów Koranu, uważając, że niektóre z nich mają znaczenie jedynie historyczne. Pojawiły 

się też kobiety, które, jak w judaizmie reformowanym czy protestantyzmie, przejęły role 

kapłanów prowadzących modlitwy.  

 Lily Zakija Munin, aktywistka islamska, podkreśla, że społeczeństwa muzułmańskie nie są 

przygotowane do reinterpretacji Koranu, dlatego że zatrzymały się kulturowo na etapie 

struktur patriarchalnych, krzywdzących kobiety. "Mamy do czynienia z konfliktem 

muzułmanie kontra islam" - twierdzi. Islamskie feministki podkreślają rolę edukacji w 

zwalczaniu kulturowych naleciałości, które krzywdzą kobiety. I jak mówią, nadzieja dla nich 

leży w bardzo prężnie rozwijającym się islamie europejskim. 

 

 

 

 

 

 

 

Pięć filarów wiary 

 

Pięć najważniejszych obowiązków, jakie spełnić musi każdy muzułmanin: 1- wyznanie wiary, 

2.-modlitwa pięć razy dziennie, 3 - pielgrzymka raz w życiu do Mekki, 4 - jałmużna, 5 - post 

w miesiącu ramadan. 

background image

Sytuacja kobiet zaangażowanych w feminizm islamistyczny  

  

 

Jest to zbiorczy tytuł nadany przeze mnie dwóm artykułom poświęconym kobietom 

zaangażowanym w ruchy islamistyczne. Pierwszy z nich jest to fragment książki drugi jest 

polemiką z raportem Carnegie Endowment for peace on middle eat na temat sytuacji kobiet 

na Bliskim Wschodzie oba ukazały się w gazecie egipskiej al-Ahram 

Często oznaka władzy jest często przedstawiana w formie pomocnej dłoni. Obok inwazji i 

okupacji, które zwykle skupiają uwagi są również inne bardziej subtelne środki forsowania 

celów zagranicznych potęg. Jednym z takich środków jest atakowanie pokoleń 

poszczególnych społeczeństw ich stylów życia. Jaką rolę kobiety w ruchach islamistycznych 

odgrywają w obronie kulturalnej odrębności i suwerenności świata arabskiego i 

muzułmańskiego? 

 

Omayma Abdel Latif „Sprawiedliwość nie równość” 

Omayma Abdel Latif obserwuje, w jaki sposób zwiększa się rola kobiet u Islamistów. 

Ghazwa Farahat jest charyzmatyczną 30 letnią panią inżynier. Ona jest członkiem wydziału 

społecznego dzielnicy Al-Ghobeiry w południowym Bejrucie. Farahat została wybrana na to 

stanowisko z mandatu Hezbollahu dwa lata temu. Ona jest pierwszą kobietą nominowaną na 

listy wyborcze islamskiego ruchu oporu. „Moja rodzina była podzielona. Oni pytali się 

przedstawicieli Hezbollahu, dlaczego oni chcą wyznaczyć na swoją listę kandydatów kobietę, 

kiedy tutaj w tej rodzinie jest dużo mężczyzn” wyjaśnia Farahat w swoim biurze w Al-

Ghobeiry.  

Jak nic innego opowieść Farahat odzwierciedla w jak bardzo islamistyczny ruch często okazał 

się bardziej postępowy w kwestii swojego stanowiska na temat roli kobiet w społeczeństwie 

niż społeczeństwo, w którego ramach działa. To, że Hezbollah wytrwał przy swojej nominacji 

i przezwyciężył społeczną i kulturalną presję sugeruje, że ruch poważnie zwraca uwagę na 

rolę, jaką kobiety mogą odegrać w rozszerzaniu jego społecznej i politycznej bazy.  

Przypadek, Farahat a także innych kobiet rzuca światło na jeden z najbardziej uderzających 

obrazów dzisiejszej islamistycznej polityki. Farahat wspólnie z setkami innych aktywnych 

kobiet reprezentują trzon organizacji kobiet w Hezbollahu lub Al-Hayat Al-Nisaaya w 

ramach, której kobiety realizują swoje społeczne i polityczne cele w ramach partii.  

 W miarę jak coraz więcej wykształconych kobiety przyłączało się w szeregi islamistycznych 

ruchów w ciągu dwóch ostatnich dekad one także znalazły w ruchach przestrzeń gdzie one 

background image

mogły wywierać presję w celu polepszenia statusu kobiet bez ryzykowania bycia potępione 

jako zachodnie marionetki, lub zostania wyrzucone poza obręb społeczeństwa.  

Ta szansa zakłóca istniejący od dłuższego czasu pogląd, że wzrost siły islamistycznych 

ruchów na Bliskim Wschodzie jest odpowiedzialny zarówno za restrykcje społeczne i regres 

w osiągnięciach z przeszłości zdobytych przez kobiety. Zwłaszcza zaangażowanie w 

społeczne działania umożliwia kobietom pozostanie w kontakcie z masami, co daje 

sposobność ustanowienia sieci ich ruchów. Imponujący udział kobiet zwolenniczek 

Hezbollahu w czasie protestów opozycji w centrum Bejrutu posłużył jako dalszy dowód na to, 

że kobiety nie są odsunięte na boczny tor. Al-Hayat Al-Nisaaya wzięła udział w protestach, 

które szybko stały się obiektem zainteresowania dziennikarzy. Protesty posłużyły także jako 

miejsce spotkań z kobietami będących członkami innych świeckich libańskich partii 

sprzymierzonych z Hezbollahem.  

W Egipcie także coś podobne ma miejsce. Kobiety są w coraz większym stopniu widoczne w 

różnych politycznych działaniach liczącego sobie 80 lat Bractwa Muzułmańskiego. W 2000 

roku ruch nominował swojego pierwszego kandydata kobietę na listę wyborczą w 

Aleksandrii. W czasie wyborów parlamentarnych w 2005 roku kobiety znalazły się w sercu 

aparatu wyborczego ruchu biorąc udział w wszystkich etapach wyborów od nominacji do 

prowadzenia kampanii, liczenia głosów i monitorowania przebiegu wyborów. 

Zachodni komentatorzy ogólnie przedstawiają negatywną opinię o stosunkach pomiędzy 

islamizmem jako ideologią polityczną, Islamem jako religią i kobietami. Chociaż w 

niektórych pismach wzięto pod uwagę różnorodność i różnice pomiędzy różnymi 

islamistycznymi grupami, dominującą i najbardziej wpływową opinią jest traktowanie 

islamizmu i islamu jako monolity. Przedstawia się w nich kobiety jako ofiary represyjnego 

patriarchalnego społeczeństwa zakute w długi łańcuch kulturalnych i religijnych kodów 

zachowania, które represjonują je. 

W rzeczywistości status kobiet w ruchach islamistycznych nie jest utrwalony i podlega 

ciągłym mianom. To, czego można się dowiedzieć z rozmów z islamistkami to jest 

mieszkanka zarówno poglądów przed modernistycznych jak i modernistycznych. Z jednej 

strony one nie są nie podatne na poglądy o prawach kobiet, które są przedmiotem debaty na 

temat statusu kobiet w dzisiejszym świecie arabskim. Jednakże wiele z nich podjęło własne 

decyzje odnośnie swojego wyboru polityki i społeczeństwa. One nie chcą żeby traktować je 

jako marionetki, za którymi ukrywają się zachodnie kobiety, ponieważ one mają inne kryteria 

oraz ich cele, które chcą osiągnąć są różne.  

background image

„Nie mamy wiecznego kompleksu uznania za równe z mężczyznami” mówi Um Mahdi 

przewodnicząca kobiecego oddziału Hayeet Daam Al-Muqawama Organizacja Wsparcia 

Ruchu Oporu finansowego ramienia Hezbollahu. „Dążymy do tego, żeby traktowano nas 

sprawiedliwie a nie równości” ona dodała. Podobną opinię można często usłyszeć od kobiet 

działaczek w Bractwie Muzułmańskim. Tam kładzie się nacisk na „uzupełniające się role” 

pomiędzy płciami. Ale one także są świadome tego, że w praktyce status kobiet pomiędzy 

różnymi islamistycznymi ruchami różni się. Także polityczne i kulturalne uwarunkowania są 

także ważnym czynnikiem wpływającym na ich status. 

Działaczki nie ukrywają, że one wywierają presję na szanowane przez nich władze w celu 

rozszerzenia udziału i roli, jaką odgrywają. Dżihan al-Halafawy pierwsza kobieta kandydatka 

Bractwa Muzułmańskiego na listą wyborczą w 2000 roku ujawniła, że ona mówiła 

kilkanaście razy, że rozmawiała z najwyższym przewodnikiem Bractwa Muzułmańskiego o 

potrzebie zapewnienia miejsca kobietom członkinią organizacji w politycznym biurze ruchu. 

Działaczki przekonują, że obrona praw kobiet jest częścią obrony Islamu przeciwko korupcji. 

One przekonują, że nakazy Islamu nie służą podporządkowaniu kobiet, ale te zasady zostały 

zniekształcone przez społeczne i kulturalne normy, które poprzedzały Islam i przetrwały 

pomimo rozprzestrzenienia się Islamu. Walka o prawa kobiet jest także walką o przywrócenie 

Islamowi jego pierwotnej formy.  

Podczas, gdy działaczki islamistyczne wierzą, że Islam zapewnia im podstawę uznania praw 

kobiet, umieszczenie feministycznych żądań w ramach szerszego kontekstu religijnej dyskusji 

ma dla nich dodatkową korzyść dla nich: im pomaga przeciwstawić się oskarżeniom, że oni 

dążą do wcielenia życie feministycznych celów na niekorzyść wspólnoty.  

Rzeczywiście ważną rolę, jaką kobiety odgrywają w organizacjach islamistycznych jest 

dodatkowo zrozumiałe w świetle znaczenia, jaką islamistyczne ruchy przywiązują do 

zbudowania silnych organizacji obejmujących ludność i zapewniających jej usługi. 

Organizacyjna rola kobiet, jaką one odgrywają jest ważną rolą, gdyż umożliwia zwiększenie 

oddziaływania islamistycznych ruchów.  

 Biorąc pod uwagę naturalną społeczną bazę, do której islamistyczne ruchy odwołują się 

zwiększona mobilizacja kobiet działaczek islamistycznych może być zwiastunem rozwoju 

islamistycznego paradygmatu zwracając się w stronę spraw kobiet i odnowienia 

społeczeństwa. Jeżeli tego rodzaju paradygmat będzie szeroko akceptowany może okazać o 

wiele bardziej wpływowy w świecie arabskim i muzułmańskim o wiele bardziej niż działania 

na rzecz promocji praw kobiet promowanych przez zachodnie i wspierane przez zachód 

feministyczne organizacje.  

background image

 

Artykuł jest częścią dłuższego studium Omaymy Abdel Latif “Woman in Islamist Movement: 

Towards an Islamist Model of Women’s activism” 

 

Amany Abulfadl „jedyna słuszna ideologia” 

Zachodnie koncepcji odnośnie płci i feminizmu są skrzywione i zmierzają w kierunku 

narzucenia zachodnich wartości nie zachodniemu światu pisze Amany Abulfadl.  

Ostatnio opublikowany raport Carnegie Endowment for Internationa Peace na temat statusu 

kobiet w islamistycznych ruchach zagłębił się w „tajemniczy” świat muzułmańskich kobiet 

działaczek, który stał się ostatnio obiektem ciekawości mediów i centrum badań naukowych.  

Dzięki raportowi czytelnik może się zapoznać z faktem, że islamistyczne ruchy są nie tylko 

jednymi z, wielu ale w raporcie udało się ujawnić dominujące na Zachodzie poglądy i 

uprzedzenia w stosunku do kobiet działających w ruchach islamistycznych.  

Na nieszczęście w wielu miejscach ten raport podziela te poglądy i uprzedzenia i stara się 

przedstawić niedoskonały obraz kobiet w ruchach islamistycznych na korzyść 

feministycznego modelu. Tego rodzaju dyskryminacja jest poważnym naruszeniem 

metodologii naukowej, która ma przypuszczalnie opierać się na faktach bez narzucania 

czytelnikom pożądanych wniosków. 

Na przykład w raporcie otwarcie oświadczono, że zachodni feminizm jest modelem, któremu 

wszystkie organizacje kobiece muszą się podporządkować, jeżeli chcą liczyć na uznanie. 

Zapisano w nim „[islamistyczne] organizacje są także zainteresowane, ponieważ one próbują 

rozwinąć koncepcję praw kobiet niezależnej od zachodniego dziedzictwa. Nie jest jasne czy 

one będą w stanie tego dokonać” Raport próbuje wzbudzić wątpliwość w sprawie podjęcia 

jakiejkolwiek próby podejścia do praw kobiet niezależnie od zachodnich paradygmatów. On 

także traktuje obawy islamistycznych organizacji o prawa kobiet jako wątpliwe tak długo jak 

one nie podporządkowują się zachodnim definicjom.  

Ten sposób pozbawienia kompetencji islamistycznych kobiet sformułowania teorii i praktyki 

w zakresie praw kobiet szydzenie z ich własnego systemu wartości jest wątpliwie i 

zastanawiam się czy celem tej próby pozbawienia nie jest pomniejszenie ich wiary w siebie w 

celu utorowania drogi, akceptacji przez nie alternatywnych obcych programów, które z 

założenia mają ocalić je od intelektualnych braków.  

Narzucanie zachodnich paradygmatów w tym stylu udowadnia, że te badania są nie tylko 

stronnicze, ale także irracjonalne gdyż próbują zaszufladkować stereotypowo odmienne 

doświadczenia pod paradygmatem „płciowego feminizmu”, który nie jest nawet przedmiotem 

background image

zgody na Zachodzie i większości nie ma nic wspólnego z problemami arabskich kobiet, które 

umierają na wojnach i wskutek zagłodzenia. Raport oskarża islamistki o ignorancję 

odrzucanie zachodnich paradygmatów „niewiele wiedzą o różnicach istniejących wśród ruchu 

kobiet na Zachodzie”, podczas, gdy prawdą jest, że one odrzucają go, ponieważ on nie tylko 

jest daleki od priorytetów arabskich kobiet, ale również jest oparty na systemie wartości, 

który jest nie do zaakceptowania w tym regionie. 

Dalej raport oskarża Islamistki o to, że w przeciwieństwie do zachodnich i niektórych 

popieranych przez Zachód arabskich organizacji pozarządowych są zacofane i nie są 

świadome zmian w sprawach kobiet, pomimo, że faktu, że istnieje dwa specjalne komisje 

kierowane przez kobiety w ramach ruchów islamistycznych, których wyłącznym 

przedmiotem działalności jest monitorowanie zmian w zakresie praw kobiet zarówno w ich 

krajach jak i zagranicą. Baza danych, jaką one utrzymują jest ważnym dodatkiem dla 

organizacji pozarządowych, które z niej korzystają. One regularnie uczęszczają na 

odpowiednie sesje ONZ i mają swój udział w opracowaniu odpowiednich dokumentów ONZ. 

Pamiętam sama jak lecieliśmy do Nowego Jorku w celu wzięcia udział w sesji „Pekin+10” i 

w czasie lotu nasza islamistyczna delegacja gorączkowo przygotowała poprawki do 

dokumentu, członkowie oficjalnej delegacji arabskiej podeszli do nas, żeby zapytać, po co to 

wszystko robimy. Ich rządy wysłały ich tylko po to, żeby oni zrobili sobie fotografie w czasie 

spotkania, po prostu, żeby wspólnota międzynarodowa dała się oszukać, że oni się troszczą o 

te sprawy.  

Autorzy raportu przygotowanego dla fundacji Carnegie wierzą, że partie islamistyczne 

wykorzystują kobiety instrumentalnie.  

 Oni niesprawiedliwie podejrzewają, że pozytywny stosunek islamistycznych ruchów w 

stosunku do praw kobiet jest niczym innych jak „listkiem figowym” podporządkowany 

pragmatycznemu imperatywowi zyskania „międzynarodowego uznania” zamiast 

reformistycznej wizji, która będzie realizowana w wszystkich aspektach życia. Ponadto 

według autorów raportu akt nominacji kobiet na kandydatów do parlamentu jest w równym 

stopniu samolubny („kobiety kandydujące na listach partii islamistycznych mogą pomóc 

zdobyć i głos”, podczas, gdy sam proces nominacji kandydatów w organizacjach 

islamistycznych jest złożonym procesem, w którym liczą się kwalifikacja i zasługi dla partii a 

nie to czy kandydat jest kobietą czy mężczyzną. 

To, co ci autorzy powinni zrozumieć, to, że gdyby te partie były gotowe od samego początku 

do przyjęcia instrumentalnej taktyki zdobyci władzy- albo poprzez samolubne wykorzystanie 

kobiet lub inaczej- oni jużby ją zastosowali dawno temu. Poza tym islamistycznych ruchy nie 

background image

popierali stosowania systemu jak największej ilości, ale przy wyborze danego kandydata liczą 

się jego talent i umiejętności i korzyści. 

Ta sama nieświadomość wewnętrznego mechanizmu działania islamistycznych grup sprawiła, 

że autorzy obwiniają przywódców organizacji o to, że w ich kierownictwie nie ma kobiet. Ale 

gdyby oni wiedzieli, że ci przywódcy często są uprowadzani z swoich domów w środku nocy 

zabierani do nieznanych miejsc, gdzie oni są poddawani różnego rodzaju gwałtom łącznie z 

poniżeniem i gwałtem na podłożu seksualnym to czy w takim razie autorzy raportu nadal 

upieraliby się przy poświęceniu kobiet po to, żeby mogły one zaspokoić ich feministyczne 

cele? 

Czasami faworyzowanie feministycznej ideologii sięga poza wszelki racjonalizm przykładem 

tego może być następujący fragment krytykujący islamistyczną koncepcję równości: 

„koncepcja jednoczesnej równości wśród płci i odseparowania ich ról jest na nieszczęście 

zbliżona do idei „odrębnych, ale równych”, która stała się fundamentem rasowej segregacji i 

dyskryminacji w USA” 

Oprócz niedokładności w porównaniu pomiędzy poglądami islamistycznymi a amerykańskim 

rasowym apartheidem fragment ujawnia ciemny poziom zrozumienia feministycznej 

koncepcji wzywające do mieszania ról obu płci. W tym przypadku feminizm nie oznacza jak 

to my wierzymy, życzliwych apeli o nie zamykanie kobiet w domowych rolach lub do 

mężczyzn, żeby pomagali im w domach raczej znajdują się w nim bardziej złowieszcze 

żądania. Sama słyszałam jak kierowniczki ruchów feministycznych definiowały „równość” 

jako „wymianę ról” pomiędzy mężczyznami i kobietami w specyficznych przykładach 

mężczyzn mających udział w ciążą, porodzie i karmieniu- potencjalnie przy ingerencji 

medycyny- i prawa kobiet do prowadzenia ciężarówek i cięcia drzew w dżungli! 

Do tych, którzy zawsze są gotowi wprowadzać bezkrytycznie w życie wszystko, co 

przychodzi z zachodu, tego rodzaju definicja równości nie podziała w naszym świecie 

arabskim, ponieważ ani nasze kobiety nie znajdą dżungli, gdzie mogłyby ciąć drzewa ani nasi 

mężczyźni nie mają piersi, żeby napełnić pokarmem niemowlęta. 

 

Autorka jest członkiem Egyptian Centre for Monitoring Women’s Priorities 

 

 

 

 

 

background image

Kobiety w religiach świata 

 

Pozycja kobiety w islamie to kwestia dość kontrowersyjna z punktu widzenia kultury 

Zachodu. Rozważając ten temat napotykamy wiele trudności. Po pierwsze, sytuacja różni się 

w zależności od kraju. Co ciekawe, status kobiet wygląda często gorzej w państwach 

powszechnie uznawanych za bogate. Wiele wątpliwości wzbudza również fakt, że podczas 

szukania jakichkolwiek informacji na ten temat, prędzej czy później trafimy na 

polskojęzyczne strony poświęcone kulturze islamskiej, na których znajdziemy informacje o 

tym jak pięknie jest być muzułmanką. Jest to zjawisko moim zdaniem dość dziwne, 

zważywszy na fakt, iż jestem gorącym przeciwnikiem jakichkolwiek form religijnej 

indoktrynacji.  

Rozważania należy rozpocząć od wprowadzenia w kontekst historyczny. Wielokrotnie można 

spotkać się z opinią, że zasady wyłożone w Koranie poprawiły status kobiety w 

społeczeństwach, które przyjęły islam. Okres poprzedzający pojawienie się islamu określany 

jest w kulturze arabskiej mianem Dżahilijji. Według zwolenników islamu, pozycja kobiety w 

tamtym okresie była bardzo zła, o wiele gorsza niż obecnie. Zjawiska takie jak – 

nieograniczona poligamia, morderstwa na noworodkach płci żeńskiej a także na dorosłych 

kobietach były na porządku dziennym. Jednak obok tych przekazów pojawiają się inne, w 

których kobieta jest uprzywilejowana. Znane są plemiona w których dominował matriarchat, 

gdzie głową rodziny była matka – decydująca o najważniejszych dla rodziny sprawach. W 

okresie przed-islamskim, zdarzały się nawet przypadki poliandrii (wielomęstwa). Kobiety 

miały także prawo prowadzić własne interesy, niektóre z nich dorabiały się sporych 

majątków. Taki status kobiety utrzymywał się dość długo, wg podań pierwsza żona 

Mahometa – Chadidża była kobietą interesów zatrudniającą mężczyzn jako pracowników.  

 Sytuacja ta uległa jednak zmianie wraz z nastaniem ery islamskiej. Nastąpił okres rozwoju i 

ustawicznego wprowadzania w życie patriarchatu na obszarach pozostających pod wpływem 

religii muzułmańskiej. Doprowadzono do całkowitego uprzedmiotowienia kobiety, która 

traciła wszystkie możliwe prawa łącznie z prawem własności, gdyż sama stała się własnością 

męża, a w przypadku śmierci małżonka – brata. Przeznaczeniem każdej niewiasty stało się 

małżeństwo (o którym decydował ojciec) kobieta nie miała prawa do żadnej satysfakcji – 

cielesnej, intelektualnej bądź emocjonalnej. 

Mówiąc o społeczeństwie islamskim należy koniecznie odwołać się do Koranu oraz Szariatu 

(prawo zwyczajowe) stanowiących wykładnie podstawowych przywilejów i obowiązków. W 

background image

Koranie znajdziemy kilka fragmentów pozytywnie określających pozycję kobiet - „Wierni 

obojej płci, którzy strzegą pobożności i sprawiedliwości, są cierpliwi i pokorni, którzy dają, 

jałmużnę, zachowują posty i żyjąc w powściągliwości, myślą o Panu, przyjemni są niebu, 

chwalebne nagrody otrzymają za swe cnoty.” (33:35). Są to jednak przypadki sporadyczne, 

gdyż wielość mizoginicznych treści w Koranie potrafi przytłoczyć - „niewiasty postępować 

powinny ze wszelką, przystojnością, a mężowie tak samo z niemi, ale mężowie mają stopień 

wyżej nad niewiastami.” (2:228). Jak widać kobieta (znów) uważana jest za istotę gorszą niż 

mężczyzna. Księga zarzuca również kobietom upośledzenie intelektualne - „Czyż powiedzą, 

że Przedwieczny jest ojcem tak wymyślnego stworzenia jako jest córka, której młodość 

przebiega na ubieraniu się i przyozdabianiu i która zawsze spiera się bezzasadnie?” (43:17). 

Prawo szariatu reprezentuje jeszcze dalej posunięty szowinizm. Za popełnienie cudzołóstwa 

kobieta może zostać skazana na śmierć - o tzw. „morderstw honorowych” słyszymy w 

mediach co jakiś czas. Kobiecie nie wolno również w jakikolwiek sposób wydawać 

mężczyźnie poleceń W przypadku nieumyślnego morderstwa lub okaleczenia kobiety należy 

płacić o połowę mniejszą dijie (grzywnę) niż w przypadku mężczyzny.   

Koran wymaga od kobiet skromności. "Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały 

skromnie swoje spojrzenia i strzegły swojej czystości; i żeby pokazywały jedynie te ozdoby, 

które są widoczne na zewnątrz; i żeby narzucały zasłony na piersi, i pokazywały swoje 

ozdoby jedynie swoim mężom lub ojcom, albo ojcom swoich mężów, albo swoim synom lub 

synom swoich mężów, albo swoim braciom, albo synom braci, lub synom swoich sióstr; lub 

ich żonom, lub tym, którymi zawładnęły ich prawice; albo swoim służącym spośród 

mężczyzn, którzy nie są owładnięci pożądaniem cielesnym; albo też chłopcom, którzy nie 

poznali nagości kobiet." (24:31). Na podstawie powyższego fragmentu wprowadzono w życie 

prawo Hidżabu, czyli skromnego ubierania się. Zgodnie z doktryną islamu, niektóre części 

ciała nie mogą być wystawiane na widok publiczny (tzw. aurah). W przypadku kobiet 

oznacza to obowiązek zakrywania większości ciała, oprócz twarzy i dłoni. W Arabii 

Saudyjskiej oraz Afganistanie sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Zgodnie z hanbalicką szkoła 

prawa muzułmańskiego, kobieta powinna zakrywać również twarz (przy użyciu tzw. nikabu 

lub czadoru). Żeby zachować obiektywizm, należy wspomnieć o tym jak różnie 

interpretowane jest prawo Hidżabu. W krajach takich jak Turcji czy Maroko, zdarza się, że 

kobiety chodzą z odkrytymi głowami i nie jest to coś szczególnie szokującego. Natomiast w 

Arabii Saudyjskiej czy Iranie, kobieta która pokaże się publicznie bez czadoru podlega karze. 

 Islam zabrania kobietom (w oparciu o tzw. hadisy) działalności publicznej oraz pracy. 

Kobieta ma za zadanie trzymać pieczę nad domowym ogniskiem oraz być żoną i matką. W 

background image

najbardziej ortodoksyjnych przypadkach kobiety nie mają nawet prawa same opuścić domu – 

wyjątek stanowi tu wyjście do meczetu. Dla przykładu, w Arabii Saudyjskiej kobieta nie ma 

możliwości prowadzenia samochodu.   

W wyniku coraz intensywniejszych kontaktów z Zachodem oraz zjawiska kulturowej 

wymiany, pozycja kobiety w niektórych islamskich państwach zaczęła się pogarszać na 

przestrzeni ostatnich 30. lat. Paradoks islamu polega na tym, że obecna sytuacja najbardziej 

przeszkadza mieszkańcom Zachodu. Według zwolenników dotychczasowego patriarchalnego 

schematu społecznego, wyzwolenie się kobiet uwłacza ich godności. Wobec tego 

powszechnym zjawiskiem staje się więc akceptowanie przez kobiety swojej sytuacji. Wynika 

to przede wszystkim z głęboko zakorzenionej kultury partrialchalnej oraz wielowiekowej 

tradycji. Kobiety uczone są od najwcześniejszej młodości, że są istotami słabszymi oraz 

podległymi mężczyznom. Nie są przygotowane do pełnienia roli innej niż gospodyni, matki 

oraz żony. Żyją w przeświadczeniu o własnej ułomności i słabości. Wpojone przekonania o 

zupełnej zależności od mężczyzny zamienia kobietę w człowieka drugiej kategorii. Mało 

która kobieta, będąc nauczona takiej postawy, odważy się wystąpić przez szereg (choćby ze 

względu na strach przez zemstą ze strony męskiej części populacji). Tendencja ta wydaje się 

nasilać- noszenie przez kobiety chust jest często uważane przez nie same jako powód do 

dumy, podkreślający niezależność względem wpływów obcej im kultury Zachodu. Stąd 

częste zakrywanie przez kobiety głowy, nawet w sytuacji gdy oficjalnie nie muszą tego robić. 

Tego rodzaju zjawiska określa się czasem mianem arabizacji wzorców kulturowych.  

Mówiąc o pozycji kobiety w islamie należy koniecznie wziąć pod uwagę, wspomniany wyżej 

aspekt różnorodności przekonań pośród muzułmańskich społeczności. W niektórych, bardziej 

„liberalnych” krajach takich jak Egipt czy Indonezja pozycja kobiet nie jest dużo gorsza – ma 

to związek z rozwojem ruchów postępowych w obrębie islamu, które postulują konieczność 

zmian sposobów interpretacji Koranu oraz powszechnych praw Szariatu. Dla przykładu, 

prawodawstwo tureckie stanowi o pełnym równouprawnieniu płci. Ruch reformatorski ma 

przed sobą bardzo trudne zadanie. Problem polega na tym, że często religia sama w sobie 

stawia kobietę w gorszym świetle, i nie da się tego zmienić wyłącznie poprzez modyfikacje 

interpretacji danej świętej księgi. Kwestia dotyka w głównej mierze skostniałej mentalności 

społeczeństw istniejących w przyzwoleniu na nieznającą skrupułów indoktrynację.  

Mimo tego, że mamy XXI wiek równość mężczyzn i kobiet w obliczu prawa pozostaje w 

islamie nadal fikcją. Sporadyczne przypadki dotyczące równouprawnienia (Benazir Bhutto 

jako premier Pakistanu) pozostają w cieniu strasznego ucisku, „morderstw honorowych” oraz 

uprzedmiotowiania kobiet. Większość z tego, o czym pisałem wyżej, świadczy o odbieraniu 

background image

kobiecie prawa do samostanowienia, wolności wyrażania opinii oraz nietykalności osobistej. 

Kobiety zależne od mężczyzn są ciągle poniżane oraz prześladowane, w imię „wyższych” 

ideałów oraz „dla ich dobra”. Ponadto, nic nie wskazuje na to, że obecna sytuacja ulegnie w 

najbliższym czasie jakiejkolwiek poprawie. 

 

 

Lepiej nie być kobietą w Kairze  

Marta Kazimierczyk 

 

Większość Egipcjanek i prawie wszystkie przyjeżdżające do Egiptu cudzoziemki padają 

ofiarą molestowania seksualnego - alarmuje Egipskie Centrum Praw Kobiet. Rząd upiera się, 

że problem nie istnieje, chociaż może przez niego stracić wpływy z turystyki  

"To może być twoja siostra, matka albo żona. Nie rób tego, szanuj swój honor!" - takie 

plakaty zawisły jakiś czas temu na kairskich ulicach. I szybko znikły w przeciwieństwie do 

problemu, który egipskie organizacje pozarządowe nazywają "społecznym rakiem Egiptu".  

84 proc. Egipcjanek i 98 proc. cudzoziemek jest codziennie molestowanych na ulicach 

egipskich miast. 62 proc. mężczyzn otwarcie przyznaje, że przy każdej okazji molestuje 

przypadkowe kobiety - podaje Egipskie Centrum Praw Kobiet (ECWR). Sposobów jest 

mnóstwo - od obraźliwych komentarzy poprzez proponowanie pieniędzy za seks do dotykania 

i fizycznej przemocy.