background image

 

Jean Flori 

 

 

 

 

Rycerstwo 

średniowiecznej Francji 

background image

 

Wprowadzenie 

 

Początek  XIII  wieku  wydaje  się  okresem  szczytowego  rozkwitu  rycerstwa.  W  wielu 

regionach,  zwłaszcza  we  Francji,  jest  ono  przemieszane  ze  szlachtą,  stanowiąc  jej  zbrojne 

ramię.  Od  ponad  stu  lat  w  całej  Europie,  a  nawet  na  Bliskim  Wschodzie,  zwycięŜa  dzięki 

swym  ostrym  szarŜom  na  wszystkich  polach  walk.  Dominuje  takŜe  w  społeczeństwie, 

wieńcząc  proces  awansu  społecznego,  który  stopił  je  z  arystokracją;  w  ten  sposób  powstała 

odrębna grupa społeczna, której jasno określone i na nowo zatwierdzone przywileje wkrótce 

stały się dziedziczne: szlachta. 

Wypracowała  ona  sobie  równieŜ  ideologię,  zbiór  wartości,  które  we  własnym 

mniemaniu  ucieleśnia;  posłannictwo,  jakie  Kościół  niegdyś  przypisywał  królom:  obronę 

królestwa, utoŜsamianą z obroną całego chrześcijaństwa; ochronę kościołów i ludzi słabych, 

duchownych, wdów, sierot. 

W oczach rycerstwa owo posłannictwo usprawiedliwia jego przywileje, jego przewagę 

nad  ludem,  a  nawet  jego  pochodzenie  i  istnienie.  Ten  obraz  samego  siebie  trafnie 

odzwierciedla  opowieść  z  początku  XIII  wieku,  Lancelot  z  Jeziora,  jeden  z  najbardziej 

poczytnych  w  Średniowieczu  utworów,  mający  przemoŜny  wpływ  na  umysły:  młody  Lan-

celot,  sierota,  zanim  stał  się  “najwaleczniejszym  rycerzem  świata",  został  przysposobiony  i 

wychowany  przez  Panią  z  Jeziora,  księŜniczkę-wróŜkę  dziwnej  i  tajemniczej  krainy.  Kiedy 

osiąga wiek, w którym z chłopca staje się rycerzem, Pani z Jeziora wysyła go do króla Artura, 

prawdziwego  mistrza  rycerzy.  Król  wręczy  mu  miecz,  oznakę  jego  stanu.  Przedtem  jednak 

Pani  opowiada  Lancelotowi  o  pochodzeniu  rycerstwa,  jego  przywilejach,  a  takŜe  o 

posłannictwie i obowiązkach. 

Pochodzenie to  ginie  w mrokach  dziejów.  Jednak  nie  sięga  samego stworzenia,  gdyŜ 

wszyscy ludzie pochodzą od jednej pary, Adama i Ewy, wszyscy więc byli równi “w prawie". 

Nic ich nie róŜniło z racji urodzenia, rodu, szlachectwa. Jednak wskutek ludzkiego grzechu na 

ś

wiecie  rozwinęło  się  zło  i  silni  zaczęli  uciskać  słabych,  którzy  wybrali  wtedy 

najzdolniejszych spośród siebie, aby nimi rządzili i ich bronili. 

“A  kiedy  słabi  nie  mogli  juŜ  stawić  czoła  ani  oporu  silnym,  ustanowili  nad  sobą 

gwarantów i obrońców, by zapewnić słabym pokój i rządzić nimi sprawiedliwie, a takŜe aby 

odwieść silnych od nieprawości i zniewag, jakich się dopuszczali” (Lancelot z Jeziora). 

Tak  więc,  na  mocy  wyboru,  ustanowiono  najwyŜszy  stan  -  rycerstwo.  Ma  ono 

dwojakie  zadanie:  osłaniać  Kościół  i  bezbronny  lud,  słuŜyć  Bogu  i  Kościołowi,  ale  takŜe 

background image

 

rządzić,  kierować,  panować  nad  ludem,  który  winien  być  mu  we  wszystkim  posłuszny  i  za-

pewnić to, co niezbędne do godnego Ŝycia. 

Odnajdujemy  tutaj,  z  kilkoma  znamiennymi  retuszami,  trójdzielny  schemat 

charakteryzujący  większość  społeczeństw  wywodzących  się  z  indoeuropejskich  migracji, 

które  osiedliły  się  w  Europie.  Być  moŜe  jest  to  nawet,  z  paroma  odmianami,  stały  element 

całej ludzkości. Jednak w Europie, a zwłaszcza na średniowiecznym Zachodzie, który nas tu 

interesuje,  schemat  ten  jawi  się  w  pełni  wyraziście  dopiero  na  początku  XI  wieku.  W 

poemacie  dedykowanym  królowi  Francji  Robertowi  PoboŜnemu  około  1030  roku  biskup 

Laon Adalberon dzieli chrześcijańskie społeczeństwo na trzy kategorie: “Ci, którzy się modlą, 

ci, którzy walczą, ci, którzy pracują". Kilka lat wcześniej jego kuzyn Gerard, biskup Cambrai, 

przemawiał  w  podobny  sposób  podczas  synodu  zebranego  w  Arras,  gdzie  zwalczał 

wywrotowe  poglądy  “heretyków",  ludzi  świeckich,  którzy  rościli  sobie  prawo  do 

samodzielnego  wypracowania  poglądu  w  kwestii  wiary  religijnej.  Występując  przeciw  nim, 

wykazał, Ŝe “od zarania rodzaj ludzki dzieli się na trzy części, na ludzi modlitwy (oratoribus), 

rolników (agricultoribus) oraz ludzi wojny (pugnatoribus)". 

Niech zatem kaŜdy dostosuje się do woli BoŜej i umie zostać na swoim miejscu. Niech 

religia  będzie  sprawą  duchownych,  stosowanie  siły  sprawą  wojowników,  a  dla  wyŜywienia 

całej  ludzkości  niech  masa  chłopów  nie  szczędzi  trudu,  poddana  dwóm  pozostałym  stanom 

społeczeństwa  chrześcijańskiego,  niezmiennego,  gdyŜ  takiego  społeczeństwa  od  początku 

chciał Bóg. 

Ten podział na trzy części nie jest niewinny. Ponad prostym stwierdzeniem koniecznej 

róŜnorodności  funkcji  czy  zawodów  zaprowadza  w  istocie  hierarchię  społeczną,  wręcz 

prawną.  W  obrębie  społeczeństwa  średniowiecznego,  tak  zastygłego  w  swej  uświęconej 

niezmienności, wszyscy ludzie wywodzący się od pierwszej pary są zatem całkowicie równi, 

ale - mówiąc Ŝartobliwie - “niektórzy są równiejsi". Ich róŜne funkcje nie mają bowiem rów-

nego  stopnia  godności,  wielkości,  “szlachectwa".  Na  szczycie  hierarchii  “słudzy  Boga' 

przyjmują  Jego  słowo  i  w  Jego  imieniu  rządzą  ziemskim  społeczeństwem  swymi 

oświeconymi  radami.  To  posłannictwo  pośredników  między  niebem  i  ziemią  stawia  ich  w 

szczególnej  sytuacji.  Są  oni  “w  świecie",  ale  nie  “ze  świata".  Przez  swe  modlitwy  czy 

sakramenty, których są jedynymi prawomocnymi szafarzami, dzierŜą klucze do raju, do tego 

królestwa  BoŜego,  do  którego  dąŜą  wszyscy  ludzie  tych  czasów.  Stan  duchowny  zajmuje 

zatem  szczyt  hierarchii,  gdyŜ  to,  co  duchowe,  ma  przewagę  nad  tym,  co  doczesne  (przy-

najmniej w oczach księŜy), tak jak - według ich poglądów - dusza nad ciałem. 

Nie  ulega  wątpliwości,  Ŝe  na  dole  społeczeństwa,  u  jego  podstaw,  znajdują  się  ci, 

background image

 

którzy  Ŝyją  z  pracy  własnych  rąk.  Na  początku  XI  wieku  prawie  nie  ma  innych  prac  prócz 

uprawy  roli,  z  której  pochodzi  wszelka  Ŝywność.  Rozwój  miast,  handlu,  rzemiosła,  a  potem 

tego wszystkiego, co juŜ da się nazwać przemysłem, rozbije później jedność trzeciego stanu, 

który  na  razie  moŜna  utoŜsamiać  z  uprawiającymi  ziemię,  Ŝywicielami  dwóch  pozostałych 

warstw  społecznych.  Natomiast  stan  drugi,  jedyny,  który  nas  tutaj  interesuje,  w  myśli 

Adalberona  i  Gerarda  składa  się  z  tych,  którzy  kierują  i  rządzą  społeczeństwem 

chrześcijańskim  według  dyrektyw  z  nieba:  są  to przede  wszystkim  królowie  oraz ci,  którym 

przekazali oni całość lub część władzy królewskiej powierzonej im przez Boga. 

Około  1030  roku  społeczeństwo  chrześcijańskie,  zwłaszcza  we  Francji,  przeŜyło 

dogłębną przemianę. Władza senioralna, zwana niekiedy feudalizmem, utrwaliła się mocno - 

nie  moŜna  mówić  o  anarchii  feudalnej,  to  niemal  jej  przeciwieństwo.  Zmierzch  władzy 

centralnej  pociąga  za  sobą  umocnienie  więzi  między  ludźmi,  wzrost  znaczenia  i  skupienie 

rządów  w  rękach  dawnych  przedstawicieli  upadającej  władzy  królewskiej,  hrabiów,  których 

na  niŜszym  szczeblu  wkrótce  zastąpili  kasztelani.  Otoczeni  wojownikami,  których  łacińskie 

teksty  nazywają  milites,  co  wkrótce  będzie  moŜna  przetłumaczyć  słowem  chevaliers 

(rycerze),  kasztelani  zaprowadzają  wówczas  swój  porządek  -  czy  teŜ  nieporządek  -  panując 

nad  ludźmi  w  obrębie  małego  regionu,  którym  kierują,  zarządzają,  który  uŜytkują.  Jest  to 

epoka zamków i rycerzy - dwóch filarów społeczeństwa feudalnego. 

Wtedy się rodzi rycerstwo. 

Nie  tak,  jak  tłumaczono  Lancelotowi,  na  mocy  wyboru  przez  najsłabszych, 

szukających  obrony  przed  zdzierstwem  najsilniejszych  podczas  zamierzchłych  napięć  u 

zarania dziejów ludzkości, ale raczej w burzliwej epoce początków świata feudalnego, przez 

samo praktykowanie siły miecza na bezbronnej ludności. Pod przykrywką obrony, która stała 

się  juŜ  jednak  mniej  konieczna  po  ustaniu  najazdów  Normanów  czy  Saracenów,  kasztelani 

oręŜem swych rycerzy narzucili władzę ludności poszczególnych regionów. Rządzą nią, sądzą 

ją,  nakładają  na  nią  podatki,  które  teksty  często  określają  wielce  wymownym  słowem: 

wymuszenia (exactiones). 

Mitycznym źródłom rycerstwa stającego w obronie słabych, kobiet, sierot i wszystkich 

wydziedziczonych trzeba więc stanowczo przeciwstawić rzeczywiste pochodzenie tego stanu, 

który bardziej uciska, niŜ broni. Dopiero stopniowo, pod wielorakim wpływem Kościoła, ale 

takŜe  poetów,  pisarzy,  kobiet,  powszechnej  ewolucji  obyczajów,  gustów  i  mentalności,  ta 

klasa  Ŝołdaków  i  wiarusów  przeobraziła  się  w  rycerstwo,  jeśli  nie  w  rzeczywistości,  to 

przynajmniej  w  jej  wyobraŜeniu,  w  jej  obrazie.  W  większym  stopniu  niŜ  realną  instytucją 

rycerstwo jest sposobem Ŝycia, ideałem, a być moŜe nawet i marzeniem. 

background image

 

I. Rycerstwo klasą społeczną

 

Czym  jest  rycerstwo  i  kim  są  rycerze?  Wątpliwości  budzą  się  juŜ  na  poziomie  słownictwa. 

Określenia bowiem, które od XI wieku coraz częściej spotykamy w tekstach, same w sobie są 

niejasne. 

 

1. Problemy ze słownictwem 

 

Zabarwienie znaczenia słuŜbą publiczną dochodzi do klasycznego i czysto militarnego 

sensu  łacińskich  słów  miles,  militia,  militare,  które  odnosiły  się  do  Ŝołnierzy  rzymskich. 

Mnisi sami określają się mianem milites Dei, co moŜna przetłumaczyć zarówno jako “słudzy 

BoŜy",  jak  i  “Ŝołnierze  BoŜy",  tak  ściśle  są  wówczas  powiązane  pojęcia  walki  (tutaj  du-

chowej) i słuŜby. Skądinąd, kiedy w VIII wieku odbywa się koronacja króla, a nieco później 

księcia,  biskup  przypomina  mu,  Ŝe  zaczyna  on  pełnić  słuŜbę  publiczną  (militia)  i  winien 

słuŜyć  Bogu  (militare  Deo).  Oczywiście,  czasem  i  oręŜem;  jest  to  jednak  tylko  jeden  z 

aspektów  jego  funkcji  rządzenia.  Jeszcze  w  X  wieku  u  Hinkmara  z  Reims  słowo  militia 

zachowuje  znaczenie  funkcji  publicznej,  a  miles  (liczba  mnoga:  milites)  kładzie  akcent  w 

równej mierze na słuŜbę i posłuszeństwo, co na funkcję wojowania. 

Dochodzi  tu  takŜe  zabarwienie  związane  z  wasalstwem.  Rozszerzanie  się  więzi 

wasalnych,  wspierane  przez  karolińskich  władców,  sprawia,  Ŝe  powstaje  coraz  więcej 

określeń  oznaczających  wasala,  człowieka  zaufanego  jakiegoś  księcia  czy  seniora. 

Napotykamy  więc  zarówno  dawne  terminy:  vassus,  vassalus,  fidelis,  jak  równieŜ  słowa: 

homo,  które  występuje  najczęściej,  lub  miles  -  w  tym  znaczeniu  powszechne  w  XI  wieku. 

Miles  moŜe  nawet  wyraŜać  związek  przymierza  mniej  określony  i  mniej  przymuszający  niŜ 

związek  wasalny.  Tak  się  dzieje  ok.  1030  roku  u  Dudona  z  Saint-Quentin:  po  ustaleniu 

projektu małŜeństwa między młodym diukiem Ryszardem z Normandii i córką diuka Hugona 

z Francji nieprzyjaciele Ryszarda, jak on sam nam mówi, obawiają się, Ŝe kiedy zostanie on 

miles  Hugona,  będzie  miał  oparcie  w  jego  oręŜu.  Ryszard  nie  był  zaś  ani  wasalem,  ani 

“rycerzem" Hugona. 

Znaczenie wojskowe takŜe się utrzymuje. Zwłaszcza w liczbie mnogiej milites wciąŜ 

oznacza po prostu Ŝołnierzy, wszystkich wojowników, a nie tylko tych, którzy później zyskają 

miano rycerzy. W wielu tekstach z X - XII wieku napotykamy opisy wojsk składających się z 

wojowników (milites), dzielących się na konnicę (equites) i piechurów czy pieszych (pedites). 

background image

 

Przewaga  cięŜkiej  konnicy  w  XI  i  XII  wieku  spowodowała  jednak  połączenie  róŜnych 

znaczeń  pojęcia  miles.  KsiąŜęta,  kasztelani  i  ich  zbrojni  wasale  walczyli  oczywiście  raczej 

konno  niŜ  pieszo  i  wreszcie  słowo  milites  zaczęło  oznaczać  wyłącznie  elitę  konnych 

wojowników,  a  juŜ  nie  Ŝołnierzy  w  szerokim  tego  słowa  znaczeniu.  Stopniowe  połączenie 

tych  róŜnych  znaczeń  miles  stało  się  moŜliwe  dlatego,  Ŝe  wszystkie  one  wyraŜały  pojęcie 

słuŜby, która w tej epoce miała przede wszystkim aspekt wojskowy. 

 

2. Od wasalstwa do feudalizmu 

 

Od  początku  VIII  wieku  powstały  związki  wasalne,  łączące  ze  sobą  dwóch  ludzi 

wolnych  i  równych  wobec  prawa,  lecz  jeden  z  nich,  wasal,  wchodził  w  zaleŜność  (nie 

uwłaczającą godności) od drugiego. 

Obrzędy zawierania takich związków są dobrze znane: przyszły wasal, klęcząc przed 

swym  seniorem,  wkładał  złoŜone  ręce  między  jego  dłonie  i  w  ten  sposób  stawał  się  “jego 

człowiekiem".  Kiedy  senior  podniósł  go  z  klęczek,  przysięgał  mu  wierność,  kładąc  rękę  na 

Ewangelii  lub  na  relikwiach  świętych,  których  znaczenie  wzrasta  w  XI  wieku.  Jest  to 

ceremonia  hołdu  i  przysięgi  (homagium  et  fidelitas).  Potem  następował  obrzęd  inwestytury: 

senior  podawał  swemu  wasalowi  przedmiot  symbolizujący  sposób  utrzymania,  jaki  mu 

zapewnia za “cenę" jego słuŜby: na przykład grudkę ziemi lub chorągiew. Ludzie wolni, ale 

nie  mający  środków  do  Ŝycia,  wchodzili  w  ten  sposób  w  zaleŜność  od  seniorów,  którzy  ich 

utrzymywali, zapewniając im dochód od warunkowo nadanej ziemi, beneficjum (beneficium). 

ZaleŜnie  od  rangi  beneficjanta  mogło  ono  przybierać  róŜne  formy:  bezpośrednie  utrzymanie 

w  zamku  seniora,  w  jego  druŜynie  (mesnie),  w  garnizonie  lub  w  eskorcie  (jest  to 

domownictwo  w  szerokim  tego  słowa  znaczeniu)  bądź  teŜ  -  i  to  częściej  w  wypadku 

osobistości  nieco  wyŜszej  rangi,  mających  własne  sługi  czy  protegowanych  -  senior 

przyznawał swemu wasalowi w ten sposób osiedlonemu (chase) ziemię, która zapewniała mu 

byt. 

Ci,  którzy  w  ten  sposób  uzaleŜniali  się  od  “patrona",  początkowo  reprezentowali 

bardzo  skromne  warstwy.  Wybitny  francuski  historyk  M.  Bloch  tłumaczył  ten  fakt  mówiąc, 

Ŝ

e system wasalny u swych początków mocno pachniał domowym chlebem. Świadczą o tym 

najstarsze  znane  nam  formuły;  zaczynają  się  następująco  (być  moŜe  nie  naleŜy  brać  tego 

dosłownie):  “ZwaŜywszy,  Ŝe  wszystkim  jest  wiadomo,  iŜ  nie  mam  juŜ  środków,  by  się 

wyŜywić i odziać, ja, taki a taki, powierzam się w ręce seniora X..." Wasale znajdywali w ten 

sposób  bezpieczeństwo,  którego  im  brakowało,  gdyŜ  senior  zobowiązywał  się  utrzymywać 

background image

 

ich  i  bronić.  W  zamian  za  to  przyrzekali  słuŜyć  mu  we  wszystkim,  co  było  zgodne  z  ich 

stanem wolnych ludzi. 

Więzi feudalno-wasalne rozwijają się w X i XI wieku na bardzo róŜnych poziomach, a 

rzeczywisty element, beneficjum, zajmuje najwaŜniejsze miejsce. Coraz powszechniej jest to 

odstąpienie ziemi wasalowi w lenno (fief), najpierw doŜywotnio, potem jednak, od XI wieku, 

wasalom udało się doprowadzić do tego, Ŝe ziemia stała się dziedziczna na szczycie hierarchii 

wasalnej. W ten sposób władcy karolińscy odstępowali rozległe obszary (hrabstwa) hrabiom, 

którzy  byli  tam  ich  przedstawicielami  i  rządzili  w  ich  imieniu.  W  IX  i  X  wieku  ci 

reprezentanci  władcy  uwalniali  się  spod  jego  opieki.  System  wasalny,  który  Karol  Wielki  i 

jego  następcy  mieli  nadzieję  sobie  przywłaszczyć,  doprowadzając  do  jego  przejęcia,  aby 

wzmocnić  swą  władzę  w  odległych  regionach,  wymyka  im  się  z  rąk:  zatrzymuje  się  w  pół 

drogi,  wpierw  na  szczeblu  hrabiów.  W  ten  sposób  powstają  niezaleŜne  księstwa,  w  których 

niebawem hrabia zaczyna sobie poczynać jak udzielny monarcha. Kasztelania i rycerstwo. W 

XI  wieku  wyraźniej  się  zaznacza  przesunięcie  władzy,  zwłaszcza  we  Francji.  Tym  razem 

schodzi  na  szczebel  kasztelanii.  Rozpowszechnia  się  praktyka  lenna,  a  jego  militarny 

charakter jeszcze się umacnia. W system wasalstwa wchodzą wówczas niezaleŜni właściciele 

ziemi dziedzicznej (alleutiers) którym się to opłaca. 

Powierzają  oni  swoje  włości,  niekiedy  znaczne,  potęŜniejszemu  seniorowi  i  stają  się 

jego  wasalami;  od  razu  odzyskują  swe  dobra,  ale  juŜ  jako  własność  seniora  (z  prawem 

uŜytkowania).  Mają  zapewnioną  opiekę,  jednakŜe  sami  równieŜ  zapewniają  bezpieczeństwo 

siłami  zbrojnymi  -  własnymi  i  swych  wojowników,  jeśli  takich  mają.  W  ten  sposób 

zadzierzgują się układy prywatnej zaleŜności w obrębie arystokracji. 

Na wasalu spoczywają w istocie obowiązki trojakiego rodzaju - finansowy, prawny i 

wojskowy: pomoc finansowa w jasno określonych wypadkach (małŜeństwo najstarszej córki 

seniora,  pasowanie  na  rycerza  jego  najstarszego  syna,  okup  lub  wyjazd  na  krucjatę);  rada, 

udział w jej decyzjach, zwłaszcza w dziedzinie sprawiedliwości; przede wszystkim zaś słuŜba 

w  wojsku.  Szybki  rozwój  kasztelanii  jest  wyraźnie  widoczny  w  XI  wieku.  W  zamkach  - 

których  wyrasta  wówczas  coraz  więcej,  za  zgodą  hrabiów  lub  bez  niej,  a  czasem  nawet 

wbrew ich woli - kasztelani i garnizony  wojowników (milites castri) tym łatwiej panują nad 

społecznością  podległych  im  ludzi,  Ŝe  władza  centralna  została  osłabiona.  Oczywiście, 

osłabienie  to  nie  ma  jednolitego  charakteru.  W  Niemczech  na  przykład  utrzymuje  się 

zwierzchność  cesarza  i  twierdze  są  obsadzone  przez  jego  garnizony  albo  powierzane 

niewolnym urzędnikom dworskim, ministeriałom. Na obrzeŜach Cesarstwa cesarz nie walczy 

z  powstającym  systemem  feudalnym,  ale  zachowuje  nad  nim  kontrolę.  Awans  społeczny 

background image

 

rycerstwa nastąpi tutaj znacznie później, u schyłku XII wieku, pod wpływem Francji i na jej 

wzór. Natomiast osłabienie władzy hrabiów zaznacza się w środkowej Francji, Anjou, Poitou, 

Szampanii,  Ile-de-France...  na  tym  rozległym  obszarze  kasztelani,  opierający  się  na  swych 

wojownikach,  powszechnie  się  wyzwolili  spod  opieki  hrabiów.  Zjawisko  to  w  jeszcze 

większym  stopniu  występuje  w  regionie  Macon,  którego  mistrzowskie  studium,  autorstwa 

Georges'  a  Duby'ego,  zyskało  wartość  wzoru.  W  południowej  Francji  zjawisko  kasztelanii 

takŜe pojawia się bardzo wcześnie. Władza sądownicza szybko przechodzi od hrabiów do ka-

sztelanów. Władza wojskowa równieŜ. 

Kasztelani  i  milites  -  juŜ  w  ciągu  pierwszych  trzydziestu  lat  XI  wieku  -  w  tych 

regionach dzierŜą więc w swych rękach znaczną władzę. Na południu wojownicy ci nazywani 

są  cabalarii  czy  cabalers  na  równi  z  mianem  milites.  Określenia  te  nie  mają  jeszcze  do-

niosłego wydźwięku społecznego; co więcej, są stosowane raczej w odniesieniu do ludzi dość 

niskiej rangi. Mają oni jednak udział w wyzysku chłopów, pobierają podatki i zaprowadzają 

porządek  kasztelana,  tym  samym  zaś  oddzielają  się,  w  powszechnym  sposobie  myślenia,  a 

najpierw we własnym, od masy chłopskiej, z której wielu z nich pochodzi; większość milites 

nie  dzierŜy  osobiście  tej  władzy,  banu,  a  w  tekstach  powstałych  na  południu  Francji 

skrupulatnie  odróŜniani  są  ci,  którzy  wydają  rozkazy  (majores  milites,  strenui  milites),  od 

tych,  którzy  je  wykonują  (minores  milites,  gregarii  milites,  rycerze  domowi).  W  regionach 

połoŜonych między Sekwaną a Renem - przez długi czas uznawanych za kolebkę feudalizmu, 

gdzie więzi wasalne powstały szybko określenie miles istotnie pojawia się bardzo wcześnie w 

dokumentach  epoki  (połowa  X  wieku),  lecz  przez  cały  XI  wiek  owi  milites  zajmują 

podrzędną pozycję: znacznie częściej są to zbrojni (hommes de main) moŜnowładców niŜ ich 

wasale. Na przykład w Pikardii na początku XII wieku rycerstwo jest jeszcze trzymane krótko 

przez  ksiąŜąt  lub  ich  zarządców,  a  połoŜenie  społeczne  milites  jest  wciąŜ  dość  nędzne. 

Niemniej  jednak  są  oni  sprzymierzeni  z  arystokracją  wojskową,  gdyŜ  stanowią  jej  zbrojne 

ramię  -  tak  teŜ  są  postrzegani  przez  ludność  (vulgum),  którą  wyzyskują.  Powoli,  dzięki 

słuŜbie  wojskowej  odbywanej  u  boku  swych  seniorów,  dzięki  awansowi  społecznemu, 

którego mogą dostąpić wyróŜniając się w walce, przez małŜeństwo, niekiedy przez uzurpację, 

niektórzy  z  nich  wznoszą  się  do  poziomu  drobnej  arystokracji,  czy  to  dziedzicznej,  czy 

feudalnej.  Alodium,  uznawane  niegdyś  za  wyjątek  na  północ  od  Loary,  w  rzeczywistości 

utrzymywało  się  znacznie  silniej  niŜ  sądzono.  Równolegle  zatem  do  arystokracji  feudalnej 

istnieje drobna arystokracja dziedziczna. 

 

3. Arystokracja czy szlachta? 

background image

 

 

Czy w tej epoce moŜna mówić o szlachcie? Zagadnienie to jest przedmiotem cierpkich 

dyskusji  między  historykami  i  najlepsi  mediewiści  nie  są  całkowicie  zgodni  w  tej  kwestii. 

Znaczy to, Ŝe sprawa nie jest  prosta. Poprzestaniemy więc na prezentacji głównych zarysów 

tego  problemu,  nie  zagłębiając  się  zbytnio  w  spór.  Słownictwo  niewiele  nam  tu  wyjaśnia. 

Faktycznie, pojęcie nobilis przed końcem XII wieku nie odwołuje się wyłącznie do “jakości' 

prawnej,  jaką  byłaby  szlachta  dziedziczna  w  późniejszym  tego  słowa  znaczeniu.  WyraŜa 

raczej renomę, prestiŜ, a pod piórem pisarzy kościelnych przede wszystkim wartość moralną, 

związaną  z  postawą  wobec  Boga  i  Jego  sług.  Niemniej  jednak  te  zalety  spotykają  się  ze 

szczególną pochwałą, gdy występują u rodów, które swą potęgą, bogactwem, darowiznami na 

rzecz  Kościoła  wsławiły  się  na  oczach  wszystkich  w  przeszłości...  i  są  to  przede  wszystkim 

rody  naleŜące  do  wielkiej  arystokracji.  śaden  z  autorów  nie  omieszkał  zresztą  podkreślić 

faktu, iŜ cnoty te są w naturalny sposób przekazywalne w obrębie rodów; podkreślają równieŜ 

reputację ludzi wywodzących się z tych rodów, uzyskaną w chwili narodzin. 

Wynika z tego problem definicji. Czym jest szlachta? Czy wszyscy “szlachcice" z XI 

wieku  pochodzą  z  dawnej  szlachty  karolińskiej,  z  rodzin  spokrewnionych  z  rodem 

królewskim?  Tego  zdania  był  Adalberon,  twierdząc,  iŜ  szlachta  wywodzi  się  z  krwi 

królewskiej. Do tego poglądu skłaniają się takŜe niemieccy historycy, a belgijski historyk L. 

Genicot  częściowo  przyznaje  im  rację,  w  odniesieniu  do  regionów  leŜących  na  obrzeŜach 

Cesarstwa,  a  nawet  w  głębi  Francji.  Jego  zdaniem,  szlachectwo  i  wolność  to  pojęcia 

zamienne,  przekazywane  przez  urodzenie.  Nie  ulega  wątpliwości,  Ŝe  wyŜsza  arystokracja 

nieustannie  podkreślała  ród,  urodzenie  oraz  kondycję  prawną  tak  przekazywanej  wolności. 

Jest to kwestia krwi. 

Czy  jest  to  jednak  prawdą  w  odniesieniu  do  wszystkich  szczebli  tej  arystokracji, 

zwłaszcza  jej  najniŜszych  warstw,  do  których  naleŜy  większość  milites?  To  trudniej 

stwierdzić i moŜemy tutaj przyłączyć się do tezy, której broni między innymi Georges Duby: 

szlachectwo miałoby pochodzić przede wszystkim od władzy sprawowanej nad ludźmi banu. 

Gdyby  tak  było,  objęłoby  ono  tych  wszystkich,  którzy  wchodzą  w  posiadanie  banu, 

przekazanego prawowicie lub... przywłaszczonego bezprawnie. A zatem do szlachty mieliby 

naleŜeć kasztelani, a nawet rycerze, z chwilą objęcia części dawnej władzy publicznej, w ten 

sposób “sprywatyzowanej". 

Wreszcie, jak  utrzymują  niektórzy  historycy,  pomijając  najświetniejsze  rody  wyŜszej 

arystokracji, pojęcia szlachty nie sposób ściśle zdefiniować przed rokiem 1200. W XI i przez 

znaczną  część  XII  wieku  szlachcicem  miałby  być  ten,  kto  jest  uznany  za  takiego  wskutek 

background image

 

swego  stylu  Ŝycia,  stosunków,  bogactwa,  władzy...  a  to  niczego  nie  rozstrzyga,  gdyŜ  taki 

sposób egzystencji widać wyraźnie wśród najwyŜej postawionych rodów, lecz gdy schodzimy 

na  poziom  drobnej  arystokracji,  stopniowo  się  on  zaciera.  Granicy  dzielącej  wówczas  ludzi, 

których  ledwie  ośmielano  się  nazywać  “drobną  szlachtą'  (mediocres),  od  górnych  warstw 

chłopstwa  wyraźnie  przestrzegano  jeszcze  w  XI  wieku,  a  nawet  w  następnym  stuleciu.  Od 

połowy XII wieku jednak, na przykład w niektórych regionach północnej Francji, posiadanie 

wielkich  dóbr  ziemskich  dopuszczało  do  tej  kategorii,  która  przedtem  stała  otworem  tylko 

przed  ludźmi  w  niej  urodzonymi,  piastującymi  jakiś  urząd  publiczny  lub  zarządzającymi 

zamkiem.  RozbieŜne  wnioski  najwybitniejszych  mediewistów  ostatecznie  potwierdzają,  Ŝe 

przed  1200  rokiem  szlachta jest  na  obraz... samego  słowa  nobilis. Występuje  ono  w  stopniu 

wyŜszym i najwyŜszym. Między szlachtą i nie-szlachtą nie nastąpiło jeszcze radykalne cięcie, 

co nie oznacza, Ŝe takiego cięcia nie ma, tyle Ŝe dokonuje się ono stopniowo, jak zapadanie 

zmroku.  W  zaleŜności  od  urodzenia,  prestiŜu  przodków,  własnej  rangi,  renomy,  bogactwa 

ziemi, potęŜnych przyjaciół, licznych wojowników, człowiek jest uznawany za szlachetnego, 

mniej szlachetnego lub w najwyŜszym stopniu szlachetnego.  

 

4. Szlachta a rycerstwo 

 

Gdzie  tutaj  usytuować  milites,  których  juŜ  moŜna  nazywać  rycerzami?  Stopnie 

arystokracji  pozwalają  wyróŜnić  kilka  przypadków.  Jeśli  chodzi  o  członków  wyŜszej  ary-

stokracji,  nie  ma  wątpliwości:  są  oni  zresztą  nazywani  “nader  szlachetnymi  rycerzami' 

(nobilissimi  milites)...  nie  tyle  dlatego,  Ŝe  są  rycerzami,  ile  Ŝe  pochodzą  ze  świetnych  i 

potęŜnych  rodów  oraz  Ŝe  walczą  konno  na  czele  swych  oddziałów.  W  przypadku  członków 

ś

redniej  arystokracji,  kasztelanów  i  ich  największych  wasali,  stopniowej  asymilacji  ze 

“szlachtą' przez cały XI wiek towarzyszyło - w przeciwnym kierunku - zjawisko stopniowego 

przechodzenia  władzy  publicznej  na  ich  poziom.  Określenie  “szlachetni  i  potęŜni  rycerze" 

wywodzi się nie stąd, Ŝe są rycerzami, ale stąd, Ŝe są panami banu, tej cząstki władzy niegdyś 

królewskiej,  potem  hrabiowskiej,  a  przez  nich  przejętej.  Stanowią  oni  znaczną  część 

rycerstwa  ksiąŜąt.  Znaczną  część,  ale  nie  całość,  a  być  moŜe  i  nie  większość.  W  zamkach 

bowiem,  w  garnizonie,  w  najbliŜszym  otoczeniu  kasztelanów,  do  którego  naleŜą  zbrojni, 

eskorta,  są  jeszcze  inni  rycerze  (milites  castri,  gregarii,  nutriti,  satellites,  rycerze  z  druŜyny 

itd.), mający  róŜną rangę: wasale osiedleni, dysponujący dochodami wystarczającymi na ich 

wyposaŜenie;  wasale  gospodarzący  na  dobrach  dziedzicznych,  wymykający  się  jeszcze 

rosnącej  dominacji  więzów  zaleŜności,  ale  równieŜ  w  trudnej  do  uchwycenia  proporcji; 

background image

 

dependenci  w  bardziej  ścisłym  znaczeniu  -  Ŝywieni  w  zamkach  synowie  zrujnowanych 

rodziców,  młodsi  bracia,  którzy  nie  mogli  lub  nie  chcieli  opuścić  świata  i  wejść  w  szeregi 

ludzi  Kościoła,  a  których  rozwinięta  w  XII  wieku  zasada  uprzywilejowania  pierworodnych 

spycha  do  rangi  dependentów,  najemników  albo  błędnych  rycerzy.  NaleŜy  tu  jeszcze  dodać 

zbrojne sługi, chociaŜ teksty narracyjne niewiele o nich mówią. Widzimy ich wyraźnie poza 

granicami Francji: rycerze-wasale w Cesarstwie, hiszpańskie rycerstwo plebejskie itd. 

Przed 1200 rokiem istnieje więc róŜnica między szlachtą i rycerstwem, nawet jeśli w 

wyŜszych warstwach te dwa pojęcia odnoszą się do tych samych osób i słuŜą jedynie do opisu 

dwóch  odmiennych  aspektów  ich  postaci:  rodzinnych  korzeni  (narodzin,  rodu)  z  jednej 

strony,  a  prawa  noszenia  broni  z  drugiej.  Przed  końcem  XII  wieku  nie  naleŜy  jednak 

rozciągać tej toŜsamości na wszystkich wojowników. 

Rycerstwo kształtuje się więc w XI wieku w warstwach niŜszych od uznanej szlachty.  

Stanowi  ono  kategorię  społeczną,  a  raczej  społeczno-zawodową,  złoŜoną  z  tych  wszystkich, 

którzy  nie  słyną  ani  z  przynaleŜności  do  szlachetnego  rodu,  ani  z  bogatych  posiadłości 

ziemskich,  ani  nie  mają  prawa  banu  pana  feudalnego.  Ich  wspólną  cechą  jest  jednak 

uzbrojenie  charakterystyczne  dla  rycerzy  -  uzbrojenie  zresztą  kosztowne,  co  oczywiście 

wyklucza  biedaków...  chyba  Ŝe  otrzymają  takie  wyposaŜenie.  Wszyscy  słuŜą  swemu 

seniorowi włócznią i mieczem, konno, o ile zaś nie są uznawani za swoich przez chłopów, na 

których  patrzą  z  góry,  to  nie  są  równieŜ przyjmowani  wśród  szlachetnie  urodzonych,  którzy 

ich zatrudniają. 

 

5. Od rycerstwa do szlachectwa? 

 

Rycerstwo jest jednak niekwestionowanym środkiem awansu społecznego. Dostęp do 

szlachectwa  nigdy  w  istocie  nie  był  zupełnie  zamknięty.  Jedną  z  najlepszych  dróg  awansu 

społecznego - o ile nie jedyną - było władanie oręŜem. Dzięki rzemiosłu wojennemu synowie 

zamoŜnych  chłopów  lub  skromnych  rodów  mieli  szansę  wyróŜnić  się  w  oczach  pana 

feudalnego,  któremu  słuŜyli,  uzyskać  od  niego  (albo  zedrzeć  ze  swych  podwładnych)  dobra 

lub ziemie; co więcej: poślubić osobę wyŜszej rangi niŜ oni sami, co pozwalało im wspiąć się 

wyŜej  w  świecie  arystokracji.  Poprzez  rycerstwo  paru  wojowników  niskiego  pochodzenia 

zdołało  w  ten  sposób  wślizgnąć  się  w  świat  szlachty.  A  przede  wszystkim  sprawić,  Ŝe  ich 

dzieci,  synowie  matki  szlachetniej  urodzonej  niŜ  ojciec,  naleŜały  do  tej  sfery.  Awans 

pozostawał jednak sprawą przypadku, a nie dokonywał się w sposób systematyczny. Dla tych 

drobnych  rycerzy  kondycja  rycerska  miała charakter  osobisty,  wiązała  się  z  wykonywaniem 

background image

 

zawodu  i  mogli  ją  stracić  (co  widać  na  przykład  w  paru  opisach  zwyczajów  <coutumes>, 

jakie  zachowały  się  do  naszych  czasów),  gdyby  utracili  zdolność  prowadzenia  walki  konno, 

czy  to  z  powodu  wieku  lub  choroby,  czy  teŜ  dlatego,  Ŝe  juŜ  nie  posiadają  uzbrojenia 

niezbędnego  w  tym  rzemiośle.  Innymi  słowy,  o  ile  rycerstwo  mogło  prowadzić  do 

szlachectwa, to go nie przyznawało. 

Niemniej  jednak  wspólny  styl  Ŝycia,  władanie  oręŜem  i  stosowanie  siły,  udział  w 

walkach, w turniejach, w grabieŜach, w rozmaitych rozrywkach oddziałów stanowiących straŜ 

niewątpliwie zbliŜały wszystkich rycerzy do siebie, niezaleŜnie od ich rangi. Było tak przede 

wszystkim  wtedy,  gdy  związki  małŜeńskie  tworzyły  powinowactwa,  ściślej  wiąŜące  z 

arystokracją  ludzi,  którzy  przedtem  sytuowali  się  na  jej  obrzeŜach.  Rycerstwo  zbliŜyło  się 

wówczas  do  szlachty  i  usiłowało  się  w  nią  wtopić.  RóŜnorodność  modeli  poszczególnych 

regionów  wciąŜ  jednak  pozostaje  znaczna.  Proces  fuzji  nie  odbywa  się  wszędzie  w  tym 

samym rytmie ani w tym samym zakresie. MoŜna wysunąć następujący pogląd: ten zlepek był 

zjawiskiem tym wcześniejszym, im bardziej pojęcie władzy publicznej uległo osłabieniu. Na 

przykład  w  regionie  Macon  gdzie  bardzo  wcześnie  zaczęto  podwaŜać  władzę  hrabiów,  w 

drugiej  połowie  XI  wieku  fuzja  ta  wydaje  się  faktem  dokonanym;  w  owym  czasie  wszyscy 

rycerze  są  juŜ  “dziedzicami".  Asymilacja  nastąpiła  nieco  później  w  środkowej  Francji  i  w 

Katalonii,  a jeszcze  później  w  Hiszpanii, w  Normandii,  w  północnych  regionach  Francji. W 

aktualnych  granicach  Belgii,  w  Holandii,  w  Niemczech  fuzję  tę  moŜna  dostrzec  dopiero  w 

XIII czy XIV wieku, a nawet później. 

Te rozbieŜne wnioski mogą dziwić. Wynikają one z paru czynników: z róŜnorodności 

gatunkowej  badanych  źródeł,  z  cech  szczególnych  kaŜdego  regionu,  odmiennej  sytuacji 

politycznej,  a  takŜe  z  róŜnorodności  podejścia  poszczególnych  badaczy  i  mniej  lub  bardziej 

wyraźnych róŜnic w postrzeganiu przez nich pojęć szlachectwa i rycerstwa. 

 

6. Od szlachectwa do rycerstwa 

 

Pozostając przy ogólnych zarysach, moŜna jednak stwierdzić około 1200 roku proces 

zamykania  się  w  sobie  arystokracji,  która  usiłuje  lepiej  określić  właściwe  sobie  cechy, 

obronić  swe  przywileje,  ukonstytuować  się  jako  kategoria  prawna  i  zamknąć  się  w  swoim 

kręgu.  Wobec  rosnącego  zagroŜenia  ze  strony  mieszczaństwa,  którego  bogactwo  i 

umiejętność  postępowania  zjednują  sobie  ksiąŜąt,  arystokracja  usztywnia  się  i  broni, 

akcentując  dwie  cechy,  które  ją  wyróŜniają  lub  uświetniają:  urodzenie  i  władanie  mieczem. 

Literatura wyraźnie to pokazuje: od schyłku XII  wieku surowo krytykuje ksiąŜąt, którzy tak 

background image

 

jak  królowie  Francji  otaczają  się  nie-szlachcicami,  a  zaniedbują  rycerzy.  W  tym  samym 

czasie szlachta zastrzega dostęp do rycerstwa dla swych synów. 

Pasowanie na rycerza staje się sposobem kontroli społecznej w rękach szlachty, która 

ugruntowuje swoją odrębność i pozycję, zaczyna stanowić kastę prawną - w jej szeregach nie 

ma juŜ miejsca dla przybyszów. Zwyczaje uściślają, Ŝe syn miles nie pasowanego na rycerza 

osiągnąwszy  wiek  dwudziestu  pięciu  lat  popada  w  kategorię  rustici.  W  1186  roku  cesarz 

Fryderyk  Barbarossa  wyklucza  z  rycerstwa  synów  księŜy  lub  chłopów;  w  1231  roku 

“konstytucje  ogłoszone  w  Melfi"  (Sycylia)  umacniają  te  rozporządzenia.  MoŜna  się  w  tym 

dopatrywać  zarówno  zamknięcia  rycerstwa,  które  od  tej  pory  jest  zastrzeŜone  dla  synów 

szlacheckich,  jak  i  woli  władzy  cesarskiej,  która  chce  poddać  swej  kontroli  szlachtę,  gdyŜ 

jedynie specjalne zezwolenie władcy moŜe uchylać te zakazy. Pasowanie na rycerza jawi się 

zatem jako sposób selekcji odnoszący dwojaki skutek, z jednej strony w rękach szlachty, a z 

drugiej  -  władcy:  arystokracja  zamyka  dostęp  do  rycerstwa  a  więc  wszelką  moŜliwość 

osiągnięcia stanu szlacheckiego - przed tymi wszystkimi, którzy nie mają rycerzy juŜ wśród 

swych  przodków  (od  czterech  pokoleń),  ale  z  drugiej  strony  władza  centralna,  przede 

wszystkim tam, gdzie jest mocna, zatwierdza ten sposób działania, jednocześnie zastrzegając 

sobie  moŜność  przyznawania  odstępstw  od  tej  zasady  i  w  ten  sposób  pozostając  mistrzem 

ceremonii pasowania, które nadaje szlachectwo. 

Czy moŜna stwierdzić, Ŝe juŜ teraz rycerstwo dotarło do szlachty? To raczej szlachta 

przysposabia  rycerstwo,  przyłącza  je  do  siebie  oraz  przypisuje  sobie  jego  wartości  i  prestiŜ, 

który  tym  samym  zwiększa.  Urodzenie  stało  się  niezbędnym  warunkiem  przynaleŜności  do 

rycerstwa  i  niektórzy  historycy  wyciągają  z  tego  wniosek,  jakoby  szlachectwo  było 

“zdolnością  do  zostania  rycerzem".  NaleŜy  raczej  powiedzieć,  Ŝe  zastrzegło  rycerstwo  dla 

siebie, ono zaś staje się najwyŜszym stopniem szlachectwa. 

W  XI  i  w  XII  wieku  bynajmniej  nie  wszyscy  rycerze  byli  szlachcicami;  w  XIII  i  w 

XIV  wieku  powstaje  sytuacja  odwrotna:  wszyscy  rycerze  są  szlachcicami  lub  zostają 

uszlachceni,  lecz  juŜ  nie  wszyscy  szlachcice  są  rycerzami.  Pasowanie,  coraz  bardziej  wy-

stawne i kosztowne, w istocie juŜ nie jest dla szlachty koniecznością: zastrzega je ona tylko 

dla  niektórych  spośród  swych  synów  jako  swoiste  dodatkowe  odznaczenie,  ukazujące 

przystąpienie  do  rycerstwa,  którego  wymiar  honorowy  przewyŜsza  teraz  wszystkie  inne. 

ToteŜ w XIV wieku widzimy, jak bardzo waleczni dowódcy, na przykład Du Guesclin, przez 

wiele  lat  walczą  jako  rycerze  na  czele  swych  wojsk,  nim  zostaną  “uczynieni  rycerzami"  w 

wieku trzydziestu czterech lat. Przykład ten jest typowy,  a  nie odosobniony, i trafnie ujmuje 

nowy sens, jakiego nabrało teraz rycerstwo. Rycerstwo szlachecką korporacją? Jest ono zwią-

background image

 

zane  z  systemem  wasalnym  i  z  feudalizmem,  z  arystokracją  i  ze  szlachtą,  ale  nigdy  się 

całkowicie  nie  utoŜsamiło  z  Ŝadną  z  tych  kategorii.  Od  swego  powstania  do  końca 

Ś

redniowiecza rycerstwo przejawia nie tyle cechy klasy społecznej czy kategorii prawnej, ile 

właściwości, jakie później napotykamy w korporacjach. MoŜna by je więc zdefiniować jako 

korporację  elitarnych  wojowników  walczących  konno  z  bronią  charakterystyczną  dla  tej 

zacnej  profesji,  zgodnie  z  jej  kodeksem  deontologicznym.  Rycerstwo  ma  swoich  świętych 

patronów,  świętych  wojowników  (oraz,  co  dziwne,  Najświętszą  Maryję  Pannę);  ma  swoich 

mistrzów,  pracodawców  rycerzy,  ich  seniorów;  ma  swój  obrzęd  przyjęcia,  pasowanie,  do 

którego  jeszcze  wrócimy.  Ma  swych  nowicjuszy  giermków  -  a  przynajmniej  niektórych  z 

nich.  Praktykuje  cnoty  cechu  rzemiosła  wojennego;  początkowo  otwarte,  zamyka  się  u 

schyłku  XII  wieku,  co  znacznie  później  uczynią  równieŜ  inne  korporacje.  W  ten  sposób 

chroni  siebie  z  inicjatywy  swych  mistrzów,  arystokracji  i  szlachty,  zastrzegającej  wyłącznie 

dla  swych  synów  wstęp  do  owej  szlachetnej  korporacji,  owego  wyŜszego  stanu  rycerstwa, 

które tymczasem przybrało zabarwienie ideologiczne - do czego niebawem wrócimy. 

background image

 

II. Rycerstwo, elitarna konnica 

 

732  rok:  Karol  Młot  odnosi  zwycięstwo  nad  Arabami  pod  Poitiers.  Zdanie  to  w  swej 

lapidarnej  formie  stanowi  prawdopodobnie  jeden  z  klejnotów  historii  wydarzeń,  niegdyś 

nauczanej  we  francuskich  szkołach  podstawowych.  Krytykowano  ją,  ale  miała  ona 

przynajmniej  tę  zaletę,  Ŝe  dostarczała  punktów  odniesienia,  sprawdzonych  i  znaczących 

wytycznych.  Tu  widzimy  właśnie  jeden  z  tych  punktów  odniesienia:  po  raz  pierwszy  w  tak 

jednoznaczny  sposób  wielki  najazd  muzułmańskiej  konnicy  rozbił  się  o  zaciekły  opór 

frankijskiej  piechoty  pod  dowództwem  majordoma  Karola  Młota.  Operacje  wojskowe  dla 

odzyskania południa Francji, jakie prowadzono po Poitiers, pozostawiły w zbiorowej pamięci 

trwałe  wspomnienia,  tkwiące  u  źródeł  wielu  pieśni  rycerskich  [chansons  de  geste;  gesta  - 

czyny]  sławiących  Wilhelma  z  Septymami,  hrabiego  Tuluzy,  Wilhelma  z  epopei,  głównego 

bohatera cyklu noszącego jego imię, stanowiącego wraz z Rolandem wzór średniowiecznego 

rycerza.  Wojownik  przeobraził  się  w  rycerza.  Metamorfoza  ta,  dokonana  między  epoką 

wydarzeń  (VIII  wiek)  i  epoką  redakcji  dzieł,  które  trzysta  pięćdziesiąt  lat  później  czerpały 

inspirację z owych wydarzeń, trafnie ilustruje rewolucję militarną znamienną dla tego okresu: 

rozwój cięŜkiej konnicy. Proces ten rozpoczyna się za panowania Karolingów. 

 

1. Karolińska konnica 

 

Operacje  wojskowe  prowadzone  przez  władców  karolińskich  polegały  przede  wszystkim  na 

zajmowaniu  miast,  obleganiu  twierdz,  budowie  fortyfikacji.  Historycy  zgodnie  jednak 

twierdzą,  Ŝe  u  podstaw  militarnych  sukcesów  Karola  Wielkiego  legły  dwa  czynniki:  liczba 

jego wojowników i wartość jego cięŜkiej konnicy.  

Liczebność  wojowników  trudno  oszacować.  Rekrutacja  opierała  się  na  prawie,  jakie  miał 

władca  do  powoływania  pod  broń  wszystkich  wolnych  męŜczyzn,  swych  poddanych,  bez 

określania  czasu  trwania  słuŜby.  śołnierze  musieli  zapewnić  sobie  wyposaŜenie  na  własny 

koszt.  W  rzeczywistości,  zwaŜywszy  na  obszar  Cesarstwa,  obowiązku  tego  nie  dało  się 

egzekwować.  W  wypadkach  skrajnego  zagroŜenia  wprowadzano  go  tylko  po  to,  by  lokalnie 

zorganizować  obronę.  Wojska  zwoływane  niemal  kaŜdego  roku  w  celu  odbycia  dalekich 

kampanii  opierały  się  przede  wszystkim  na  systemie  wasalnym:  hrabiowie,  opaci  i  biskupi, 

osiedleni wasale korony mieli dostarczyć na królewski ost [wyprawę wojenną] naleŜycie wy-

posaŜonych  wojowników,  w  liczbie  proporcjonalnej  do  wielkości  beneficjów  terytorialnych, 

background image

 

jakie  otrzymali.  Historycy  nie  są  całkowicie  zgodni  co  do  tej  liczby,  którą  jedni  szacują  na 

mniej  niŜ  5000,  inni  zaś  na  mniej  więcej  50  000.  Nieścisłość  tych  szacunków  nie  powinna 

dziwić;  w  odniesieniu  do  Średniowiecza  tak  wyglądają  dane.  Historyka  to  irytuje,  lecz musi 

do tego przywyknąć. 

Do  armii  wasali  królewskich,  których  obowiązki  militarne  są  ściśle  określone, 

dochodzą  kontyngenty  ludzi  wolnych,  od  806  roku  rekrutowanych  według  zasady:  jeden 

zbrojny  na  cztery  posiadłości  wiejskie  (czyli  około  15  ha).  Do  tego  trzeba  dodać  jeszcze 

jeźdźców  ochotników,  których  pociąga  przygoda  lub  perspektywy  łupu  -  zawodowych 

wojowników  Oczywiście  lwią  część  kontyngentu  stanowią  piechurzy  Konnica  to  niewiele 

ponad jedna dziesiąta całości. Odgrywa jednak waŜną rolę, nawet jeśli jeźdźcy częściej toczą 

walki  pieszo  niŜ  konno: jest  w  istocie lepiej uzbrojona i...  bardziej  wypoczęta  niŜ  piechurzy 

Lekka  konnica  to  w  gruncie  rzeczy  tylko  piechota  z  transportem.  CięŜka  konnica  takŜe  w 

znacznej  mierze  jest  taką  piechotą,  lecz  juŜ  dysponuje  uzbrojeniem  charakterystycznym  dla 

rycerza:  długa  włócznia  z  zaczepem,  okrągła  lub  owalna  tarcza,  długi  miecz  obosieczny, 

drugi, krótszy miecz z jednym ostrzem, a przede wszystkim broń obronna, zapewniająca dość 

pewną  ochronę:  broigne,  czyli  kolczuga.  Ph.  Contamine  szacuje  całość  cięŜkiego 

wyposaŜenia  na  prawie  50  solidów,  a  więc  równowartość  trzech  lub  czterech  lat  pracy 

zwykłego  robotnika  w  tych  czasach.  Jak  walczyła  ta  cięŜka  konnica?  Historycy  (L.  White) 

jeszcze  niedawno  wyolbrzymiali  fakt  pojawienia  się  strzemienia,  które  miało  jakoby 

zrewolucjonizować technikę prowadzenia walki i umoŜliwić powstanie feudalnego rycerstwa; 

strzemię  musiało  jednak  być  juŜ  znane  i  rozpowszechnione  w  VIII  wieku,  nie  powodując 

mimo  to  zasadniczych  zmian  w  metodach  walki.  Większość  starć  odbywa  się  pieszo,  nawet 

jeśli  dysponujemy  wskazówkami,  Ŝe  istniały  walki  na  włócznie,  pozorowane  walki  konne, 

które  wydają  się  zapowiedzią  późniejszych  turniejów.  Zwłaszcza  włócznia  nadal  jest 

wykorzystywana  jako  broń  kolna,  a  takŜe  jako  broń  miotana,  jak  oszczep.  Rewolucja  w 

dziedzinie taktyki dopiero nastąpi. 

 

2. Epoka postkarolińska 

 

Niepokoje dynastyczne, jakie pojawiły się po śmierci Ludwika PoboŜnego (840) były 

potwierdzeniem  zerwania  jedności  Cesarstwa  i  rozdrobnienia  terytorialnego.  Powstają 

wówczas  księstwa  i  uzysku  ją  niemal  całkowitą  autonomię;  przywłaszczają  sobie  dawne 

prawa królewskie.  

background image

 

Najazdy  Duńczyków  pogłębiły  jeszcze  poczucie  braku  bezpieczeństwa,  spowodowane  juŜ 

starciami  zbrojnymi  między  wielmoŜami  spierającymi  się  o  władzę.  Źródła  monastyczne  z 

pewnością  wyolbrzymiły  spustoszenia  dokonane  przez  tych  ludzi  Północy  (stąd  wzięło  się 

słowo  Normand),  gdyŜ  chętnie  napadali  oni  na  klasztory,  by  je  grabić.  Prawem  reakcji 

niektórzy  historycy  z  kolei  przesadnie  zminimalizowali  te  straty,  posuwając  się  nawet  do 

przypisywania  im  niekiedy  pozytywnej  roli  w  gospodarce:  najeźdźcy  mieli  jakoby  na  nowo 

puścić  w  obieg  zgromadzone  w  klasztorach  bogactwa.  Trzeba  jednak  uznać,  Ŝe  siali  oni 

trwogę.  Dowodzi  tego  liturgia  (msze  przeciwko  Duńczykom,  poganom  itd.),  a  takŜe 

obrabowane  i  spustoszone  klasztory,  a  tym  bardziej  bezradność  władz,  zmuszonych  do 

płacenia  haraczu,  by  opłacić  odjazd  normandzkich  band.  W  911  roku  Karol  Prostak  został 

nawet  zmuszony  odstąpić  im  znaczną  część  Neustrii,  zmienionej  na  księstwo  Normandii. 

Konsekwencje  tego  poczucia  niepewności  -  uzasadnionego  czy  subiektywnego  -  nie  są  bez 

znaczenia dla omawianej tu kwestii. Nie ulega wątpliwości, Ŝe przyspieszyły one rozpoczęty 

juŜ  proces  rozdrobnienia  terytorialnego  i  wzmocnienia  władzy  miejscowych  wielmoŜów, 

gdyŜ tylko  oni  byli  w  stanie  zapewnić  ludności  w  miarę  skuteczną  obronę.  Teraz juŜ  wojny 

mają  charakter  nie  tylko  “narodowy",  a  ściślej  biorąc  królewski;  na  początku  X  wieku 

angaŜują one ksiąŜęta i hrabiów, nieco później kasztela nów, a nawet zwykłych rycerzy.  

Poczucie  zagroŜenia  w  feudalizmie  teraz  juŜ  nie  wynika  z  najazdów  normandzkich,  które 

stały  się  rzadkością  od  czasu  odstąpienia  Normandii;  ani  z  najazdów  Madziarów,  od  kiedy 

niemiecki władca  Otton Wielki na czele cięŜkiej konnicy rozpędził na Lechowym Polu koło 

Augsburga  (955)  madziarskich  jeźdźców,  nie  mających  Ŝadnej  broni  obronnej;  ani  z 

wypadów  Saracenów,  których  ostatni  bastion,  La  Garde  Freinet,  padł  w  972  roku.  Teraz 

zagroŜenie  pochodzi  z  sąsiednich  kasztelanii.  Istotnie,  od  końca  X  wieku  tam,  gdzie  władza 

centralna  najwcześniej  osłabła,  kasztelani  mają  dowództwo  nad  wojskiem,  połączone  z 

komendą nad zamkami. 

Zamki  powstają  wówczas  bardzo  licznie.  Niekiedy  odgrywają  rolę  strategiczną,  lecz 

przede  wszystkim  słuŜą  jako  schronienie  dla  wojowników,  którzy  mieszkają  w  nich  jak  w 

garnizonie,  co  pozwala  im  nadzorować,  kontrolować,  dominować  i  wyzyskiwać  okoliczną 

ludność;  słuŜą  takŜe  jako  baza  wypadowa  dla  zbrojnych  ekspedycji  rycerzy  na  terytoria 

sąsiednich kasztelanii. Jest to prawdą w odniesieniu do zamków “legalnych", wybudowanych 

przez  hrabiów,  prawowitych  posiadaczy  władzy  publicznej,  i  powierzonych  pieczy  ich  zau-

fanych,  ich  wasalów;  odnosi  się  to  jednak  równieŜ,  i  to  być  moŜe  w  jeszcze  większym 

stopniu,  do  zamków  zwanych  niegdyś  “bastardzimi"  (powstałych  bez  zezwolenia  hrabiów), 

których  liczbę  i  wpływ  prawdopodobnie  wyolbrzymiono.  Jakkolwiek  było,  XI  wiek  jest  z 

background image

 

pewnością stuleciem zamków. W X wieku istniało ich niewiele. Około 1050 roku jest juŜ ich 

duŜo,  a  około  1100  jeszcze  więcej.  W  ciągu  stu  lat  ich  liczba,  zaleŜnie  od  regionu,  wzrosła 

trzykrotnie,  pięciokrotnie,  a  niekiedy  dziesięciokrotnie  i  więcej.  Rozkwit  ten  nie  zanikł  i 

później  -  trwał  przez  całe  Średniowiecze.  W  XI  wieku  jednak  przejawiał  się  w  sposób 

najbardziej Ŝywotny. Właśnie wtedy następuje prawdziwa “rewolucja zamkowa". 

W  większości  zamki  te  są  na  razie  tylko  obwarowaniami  z  drewna  i  ziemi, 

zbudowanymi  na  naturalnym  wzniesieniu  mającym  znaczenie  strategiczne  albo,  jeszcze 

częściej, na sztucznym pagórku, nasypie. Te ostatnie, niedawno wydobyte na światło dzienne 

przez archeologię, składały się z drewnianej wieŜy postawionej na sztucznym nasypie, okolo-

nym  fosami  i  palisadami.  Kamienna  wieŜa,  która  stanie  się  donŜonem,  pojawia  się  na 

początku  XI  wieku  lub  nieco  wcześniej,  ale  jest  jeszcze  rzadkością.  Zamek  z  kamienia 

rozpowszechnia  się  dopiero  w  następnym  stuleciu.  Trudne  do  zdobycia  lub  zniszczenia  - 

głównym atutem oblegających był poŜar - zamki wraz z milites były podstawą potęgi panów. 

Widać  to  wyraźnie  po  zaciekłości,  z  jaką  kontrolowali  je  ksiąŜęta  i  królowie  podczas 

zamieszek.  Tak  było  w  przypadku  młodego  diuka  Wilhelma  z  Normandii  w  pierwszym 

okresie jego panowania czy teŜ króla Francji Ludwika VI na początku XII wieku. 

 

3. Narodziny rycerstwa 

 

Innym czynnikiem stanowiącym o potędze, związanym ściśle z pierwszym, są ludzie, 

wojownicy, a zwłaszcza cięŜka konnica, składająca się ze sług domowych uzbrojonych przez 

panów  oraz  z  ich  wasali,  osiedlonych  lub  najmowanych.  Piechurzy  (pedites) 

najprawdopodobniej  odgrywają  w  konfliktach  rolę  mniej  drugorzędną,  niŜ  to  utrzymują 

teksty,  wysławiające  wyczyny  dowódców  na  czele  konnicy.  Nie  moŜna  jednak  zanegować 

faktu,  iŜ  od  połowy  XI  wieku,  zarówno  w  walkach,  jak  w  sposobie  myślenia,  faktyczną 

przewagę miała cięŜka konnica. 

Uzbrojenie  rycerza  jest  dobrze  znane.  Ulega  pewnym  zmianom,  gdy  w  XI  wieku  walka  na 

koniu przechodzi prawdziwą rewolucję. Dla zobrazowania tego faktu dysponujemy zupełnie 

wyjątkowym  dokumentem:  gobelinem  z  Bayeux,  wykonanym  około 1086  roku  z  inicjatywy 

biskupa-wojownika  Odona  z  Bayeux,  przyrodniego  brata  Wilhelma  Zdobywcy.  Ten  istny 

ś

redniowieczny  komiks  w  obrazach  opatrzonych  bardzo  krótkim  komentarzem  pisanym 

opowiada  o  podboju  Anglii,  a  przede  wszystkim  o  rozstrzygającej  bitwie  pod  Hastings  w 

1066 roku. Niestety, nie zostało tu przedstawione starcie między rycerzami, gdyŜ w tej epoce 

Sasi  staczali  walki  jeszcze  przede  wszystkim  pieszo,  uzbrojeni  w  łuki,  oszczepy,  miecze  i 

background image

 

duńskie topory. Niemniej jednak uzbrojenie normandzkich rycerzy i ich metody walki zostały 

tam opisane z niezwykłą precyzją. 

Przedstawione  tu  uzbrojenie  charakteryzuje  odtąd  rycerza.  Kolczuga,  druciana 

koszulka  sięgająca  kolan,  rozcięta  z  przodu  i  z  tyłu,  by  moŜna  było  dosiadać  konia;  kask  z 

osłoną  nosa,  o  lekko  spiczastym  kształcie,  który  stopniowo  będzie  się  przekształcać  w 

bardziej  zamknięty  hełm,  zaokrąglony,  a  później  bardziej  płaski  na  szczycie;  puklerz  lub 

tarcza,  wąska  i  długa,  spiczasta  u  podstawy,  jest  trzymana  na  lewym  ramieniu  lub  zwisa  u 

szyi wojownika, gdy jedzie on na koniu. Osłania głównie lewy bok  rycerza; miecz jest tutaj 

krótszy niŜ w poprzedniej epoce. Później wrócimy do włóczni, której zastosowanie radykalnie 

się zmienia. 

Nie naleŜy lekcewaŜyć roli łuczników. Ogólnie rzecz biorąc, broń wystrzeliwana lub 

miotana  wydaje  się  tutaj  najczęściej  występować,  ze  wspomnianych  juŜ  powodów:  Sasi 

walczą pieszo. Z punktu widzenia naszych rozwaŜań główna wartość tego dokumentu polega 

na  tym,  Ŝe  przedstawia  on  równolegle  trzy  moŜliwe  zastosowania  włóczni  przez  rycerza:  1) 

jako  oszczepu,  i  to  najczęstszy  tutaj  przypadek;  2)  jako  piki,  którą  rycerz  włada  pionowo,  z 

góry do dołu, trzymając zgięte ramię, rzadziej z dołu do góry, a czasem zadając cios wprost, 

wyrzucając ramię przed siebie; 3) jako broni natarcia frontalnego. 

Nowa metoda walki pojawiła się prawdopodobnie na krótko przed opisaną tutaj bitwą. Stała 

się  moŜliwa  dzięki  rozpowszechnieniu  się  strzemion  (VIII  wiek),  głębokiego  i  rozłoŜystego 

siodła  (X  wiek),  które  przekształci  się  w  siodło  z  podniesionymi  łękami,  zwane  “siodłem 

kłującym',  dzięki  rozwojowi  hodowli  bardziej  krzepkich  koni,  a  przede  wszystkim  dzięki 

pewnej  nowatorskiej  idei.  Idea  ta  polega  na  tym,  by  nie  powierzać  juŜ  samemu  ramieniu 

jeźdźca  siły  ciosu  piką, jak  w  dwóch  poprzednich  rodzajach  zastosowania,  w  których  walka 

na  koniu  jest  zwykłą  odmianą  walki  pieszych.  Prędkość  konia  nie  była  tutaj  przydatna,  a 

nawet  mogła  się  okazać  zgubna;  ponadto  cios  był  skuteczny  dopiero  w  bitewnej  ciŜbie, 

niemal  w  starciu  wręcz.  Przeciwnie,  nowa  metoda  łączy  całość  koń-jeździec-nieruchoma 

włócznia,  i  zmienia  prędkość  konia  w  siłę  uderzenia.  Aby  to  osiągnąć,  rycerz  juŜ  nie  rzuca 

oszczepem ani nie manewruje włócznią, chcąc zadać cios. Trzymają nieruchomo pod pachą, 

w stałej pozycji poziomej, aŜ do chwili natarcia. Celem jego ataku jest przeszycie na wylot, a 

przynajmniej zrzucenie przeciwnika z siodła. 

Wtedy to konnica zmienia się w rycerstwo, gdyŜ walka na koniu nabiera znamiennych 

dla siebie cech, swych ostatecznych rysów. Rycerze, cięŜko uzbrojeni, by w miarę moŜności 

stawić  opór  takiej  sile  uderzenia,  przypuszczają  teraz  szybkie  szarŜe,  skupieni  w  zwartych 

oddziałach  (conrois),  mających  odepchnąć  przeciwnika,  przerwać  jego  linie,  wedrzeć  się  w 

background image

 

nie,  wzniecając  w  ten  sposób  panikę  w  szeregach  wroga,  którego  łatwo  wtedy  doścignąć  i 

pokonać.  Zwartość  i  solidarność  rycerzy  zapewnia  szarŜy  niemal  niezwycięŜoność, 

wzmocnione jeszcze przez rosnącą jakość ich uzbrojenia obronnego. 

Aby unaocznić to, co nowa metoda wniosła do taktyki wojennej, być moŜe naleŜy ją 

porównać  do  rewolucji,  jaką  w  XX  wieku  spowodowało  pojawienie  się  na  polach  walk 

dywizji pancernych.  

Konnica  doborowa.  Oczywiście,  nie  wszyscy  jeźdźcy  przeobraŜają  się  w  rycerzy.  MoŜna 

sądzić,  Ŝe  ich  względna  liczba  zmalała,  a  nowa  metoda  przyczyniła  się  w  ten  sposób  do 

wykształcenia  elitarnej  konnicy,  w  której  rozpoznajemy  rycerstwo  w  jego  aspekcie  zarówno 

społecznym, jak militarnym. 

Jest  to  konnica  doborowa,  gdyŜ  nowa  metoda  nie  znosi  improwizacji.  Potrzeba 

wytrwałego  treningu,  by  być  skutecznym  i  trafić  w  cel,  samemu  nie  będąc  trafionym  przez 

ostrze  przeciwnika.  Do  tego  treningu  słuŜy  manekin  ćwiczebny  do  atakowania  z  galopu: 

rycerze  odbywają  ćwiczenia  szarŜując  na  niego  lub  tarczę  umieszczoną  na  drewnianym 

stojaku,  podczas  walk  na  włócznie  i  turniejów.  Jeszcze  do  tego  wrócimy.  Na  ra  zie  warto 

podkreślić,  Ŝe chodzi  teraz o  bardzo  szczególny  trening  i  od  tej  pory nie  moŜna juŜ  uŜywać 

wymiennie  słowa  “rycerz"  i  “wojownik".  Rycerstwo  stało  się  najwaŜniejszym  rodzajem 

wojska, we wszystkich znaczeniach tego przymiotnika. MęŜczyźni przeznaczeni do rzemiosła 

rycerskiego są więc dobierani według określonych kryteriów. Wychowuje się ich i kształci w 

tej perspektywie. Najpierw, w bardzo młodym wieku, uczą się doglądania koni, czyszczenia 

broni, dosiadania konia itd. Potem słuŜą jako giermkowie. Łacińskie słowo scutifer (a jeszcze 

bardziej armiger) odnosiło się pierwotnie do Ŝołnierza noszącego lekką broń. Później zaczęło 

oznaczać sługę, dbającego o rycerza, u którego słuŜy, nosi jego broń i tarczę, prowadzi jego 

konie, ugniata jego kolczugę, by była bardziej giętka - krótko mówiąc - sprawuje swego ro-

dzaju pieczę nad swym panem. Młodzi szlachcice, późniejsi rycerze, w ten sposób terminują 

przemieszani  z  innymi  giermkami,  skromniejszego  pochodzenia,  którzy  z  pewnością  nigdy 

nie zostaną rycerzami i całe Ŝycie spędzą pełniąc tę podrzędną funkcję. Od XII wieku kaŜdy 

rycerz ma do dyspozycji dwóch lub kilku giermków i wyraźnie widać, Ŝe licz ba rycerzy nie 

podwaja się z pokolenia na pokolenie. 

Jest  to  konnica  elitarna,  równieŜ  dlatego,  Ŝe  pełne  wyposaŜenie  jest  cięŜkie  i 

kosztowne. CięŜkie? nie aŜ tak, jak często uwaŜano, przynajmniej w odniesieniu do XI i XII 

wieku: waga kolczugi, obciąŜającej ramiona, nie przekraczała 10 - 12 kg, miecz - 2 kg, a hełm 

waŜył  nieco  ponad  kilogram.  Niezbędna  jednakŜe  była  do  tego  siła  fizyczna,  by  przy  takim 

wyposaŜeniu (będąc pasowanym) manewrować długą włócznią i mieczem. W powieściach i 

background image

 

pieśniach  rycerskich  pasowano  piętnastolatków:  chciano  w  ten  sposób  podkreślić 

przedwczesną  dojrzałość  bohatera, jego  nadzwyczajną  siłę. W  rzeczywistości  wydaje  się,  Ŝe 

powszechnie  pasowano  starszych,  osiemnasto  -  dwdwudziestolatków.  Znani  są  natomiast 

rycerze,  którzy  wciąŜ  brali  udział  w  walkach  w  wieku  uwaŜanym  przez  nas  za  bardzo 

podeszły do tego rodzaju zajęć: Wilhelm le Marechal w 1217 roku miał z pewnością powyŜej 

sześćdziesiątki. 

Ekwipunek  był  kosztowny.  śelazo  naleŜało  do  rzadkości,  a  tym  bardziej  wysokiej  jakości 

kolczuga,  która  się  nie  rozdzierała,  mocne  i  ostre  miecze,  a  przede  wszystkim  wierzchowce 

zaprawione  do  wojaczki,  których  nie  przeraŜały  ani  krzyki,  ani  szczęk  oręŜa.  KaŜdy  rycerz 

musiał posiadać kilka koni i, jak widzieliśmy, utrzymywać paru giermków. 

Kim  jest  rycerz?  Nie  moŜe  nim  być  kaŜdy  chętny.  NiezaleŜnie  jednak  od  jakiejkolwiek 

kontroli społecznej sytuacja ekonomiczna, jakiej wymagało rycerstwo, zastrzega je dla ludzi 

dysponujących  znacznymi  środkami  i  wolnym  czasem  na  ćwiczenia...  lub  dla  tych,  których 

oczywiste  warunki  fizyczne  rekrutują  do  słuŜby  wielmoŜom.  Jak  mówiliśmy,  w  XI  i  w  XII 

wieku  rycerze  wywodzą  się  z  rodów  wielmoŜów  lub  ich  wasali  czy  teŜ  ich  zbrojnych 

domowników.  Są  wśród  nich  takŜe  profesjonaliści  -  najemnicy,  będący  na  Ŝołdzie, 

rekrutowani niezaleŜnie od jakichkolwiek zobowiązań wasalnych. 

W  XII  wieku  najemników  było  nawet  coraz  więcej;  władcy  usiłują  odzyskać  swą 

władzę i czasem odnoszą się nieufnie do szlachty i jakości słuŜby w królewskim wojsku (ost). 

Aby  podbić  Anglię  w  1066  roku,  Wilhelm  Zdobywca  wezwał  nie  tylko  swych  wasali,  lecz 

takŜe rycerzy przybyłych z  róŜnych regionów, których wynagradzał pieniędzmi i zdobytymi 

ziemiami. Idąc w jego ślady, Plantageneci często korzystali z usług płatnych rycerzy, najem-

ników,  w  swej  walce  z  królem  z  dynastii  Kapetyngów.  Jan  bez  Ziemi,  atakując  Normandię 

odbitą  na  krótko  przedtem  przez  Filipa  Augusta,  dysponował  ośmiuset  rycerzami  z  tytułu 

feudalnego ost, a takŜe płatnymi rycerzami, sierŜantami (czyli wojownikami, którzy nie byli 

rycerzami)  i  łucznikami.  Filip  August  go  naśladował,  i  w  jego  wojskach  widać  rzeczywisty 

wzrost  udziału  najemników.  Rycerze  otrzymują  tam  Ŝołd  w  wysokości  5  -  10  solidów 

dziennie,  konni  straŜnicy  5  solidów,  konni  kusznicy  4  -  5  solidów,  piesi  1  -  2  solidy  itd. 

Pochodzenie  społeczne  tych  konnych  sierŜantów  pozostaje  jeszcze  przedmiotem  dyskusji, 

gdyŜ  niektórzy  dopatrują  się  w  nich  synów  drobnej  szlachty,  inni  -  wojowników 

wywodzących się z ludu, mieszczan, których nikt nie pomyli ze szlachtą. Rosnący udział tych 

opłacanych  wojowników  wymagał  środków  finansowych:  znaleziono  je  w  wykupie 

ś

wiadczeń  feudalnych,  ecuage,  które  rozpowszechniło  się  w  drugiej  połowie  XII  wieku, 

najpierw  w  Anglii,  a  potem  we  Francji  i  w  Niemczech. Równolegle,  królowie  Francji  coraz 

background image

 

bardziej się opierali, zwłaszcza w XIII wieku, na ośrodkach miejskich, będących twierdzami i 

dysponujących od czasu wprowadzenia gmin (communes) własną organizacją wojskową. Są 

to nowe siły militarne, które wymykają się rycerstwu i stają się dla niego konkurencją. 

 

4. Ewolucja uzbrojenia 

 

U  schyłku  XII  wieku  rozpoczyna  się  ciągły  proces  doskonalenia  technicznego  i 

technologicznego.  Znacznie  ulepszono  ochronę  rycerza  siedzącego  na  koniu.  Po  pierwsze, 

starano  się  lepiej  zabezpieczać  dłonie,  stopy,  szyję  (wykonane  z  kółek  kolczugi,  rękawice  z 

jednym palcem i nogawice, “czepiec z kółek", dolna część hełmu). W XIII kask zmienia się w 

zamknięty hełm opierający się na ramionach, mający tylko jeden lub dwa otwory na oczy. W 

XIV  jest  to  szyszak  z  wizjerem  o  bardziej  skomplikowanym  kształcie.  Niektóre  hełmy 

uŜywane podczas turniejów są przeładowane ozdobami, o czym świadczy, nie bez popadania 

w przesadę - ikonografia poświęcona turniejom na iluminowanych stronicach manuskryptów, 

przede wszystkim epopei. Od schyłku XII wieku, a być moŜe i wcześniej, takŜe i konie mają 

zapewnioną  ochronę,  jeśli  wierzyć  paru  opowieściom  opisującym  konie  pokryte  Ŝelazem. 

“Osłony" te, wytwarzane z tego samego materiału co kolczugi rycerzy, rozpowszechniły się w 

wieku XIII. 

Kolczuga od X do XIV wieku (a nawet dłuŜej, gdyŜ jest wytwarzana nawet  współcześnie  w 

niektórych  regionach  Azji  czy  Bliskiego  Wschodu)  zapewnia  rycerzowi  najlepszą  ochronę. 

Stopniowe  jej  ulepszanie  pozwala  wreszcie  zrezygnować  z  tarczy,  która  stała  się 

bezuŜyteczna.  W  wiekach  XI  -  XIII  składa  się  ona  z  względnie  giętkiego  odzienia,  się-

gającego kolan, zrobionego  z kółek, drobnych, przeplatających się ogniw  z Ŝelaznego  drutu, 

wchodzących  jedne  w  drugie  i  ciasno  związanych.  Być  moŜe  tu  i  ówdzie  zachował  się 

pancerz  z  niewielkich  płytek  metalu  naszytych  na  skórzaną  tunikę  jak  łuski,  zwany  brogne. 

Wydaje się jednak, Ŝe większość historyków widzi w brogne i haubert jedną i tę samą część 

zbroi  ochronnej.  Kolczuga  zapewnia  skuteczną  ochronę  tylko  przed  ciosami  zadawanymi 

(mieczem)  i  najsłabszymi  pociskami  (oszczepy,  strzały  z  tradycyjnych  łuków).  Natomiast 

silne ciosy na odlew dziurawią ją i rozpruwają, a bełty z kuszy, znanej od początku XI wieku, 

bez  trudu  ją  przebijają.  Dlatego  kusza,  wywodząca  się  z  Włoch  i  stanowiąca  specjalność 

genueńczyków,  została  wzgardzona  przez  rycerstwo.  Władze  kościelne  potępiły  jej 

stosowanie  (przynajmniej między  chrześcijanami)  w  paru  deklaracjach  soborowych  od  1139 

roku (sobór laterański II). Bez większego powodzenia. JednakŜe powolność strzelania z kuszy 

(dwa  strzały  na  minutę) sprawiała,  Ŝe  broń  ta  była  bardziej  skuteczna  podczas  oblęŜenia  niŜ 

background image

 

na  polu  bitwy.  Inaczej  było  z  wielkim,  wzmocnionym  łukiem  z  południowej  Walii;  moŜna 

było  z  niego  wystrzelić  długie  i  mocne  strzały  pięć  czy  sześć  razy  szybciej.  Legło  to  u 

podstaw nowych ulepszeń taktycznych i technologicznych. 

W  kierunku  zbroi  płytowej.  Kolczuga  zapewnia  wzmocnioną  ochronę  dzięki  płytkom  z 

metalu  lub  z  wygotowanej  skóry  umieszczonym  w  miejscach  najbardziej  naraŜonych  na 

ciosy: na piersi, łokciach, kolanach. Te ulepszenia z początku XIII stulecia pozostają jeszcze 

ograniczone z powodu zbyt małego postępu metalurgii. Zapewniają jednak większą ochronę 

rycerza  przed  strzałami  i  ciosami  piki,  umoŜliwiają  więc  wykorzystanie  szarŜy  przeciw  pie-

churom. Ostateczna przemiana dokonuje się w XIV wieku dzięki rozpowszechnieniu się zbroi 

płytowej,  złoŜonej  ze  sztywnych,  połączonych  ze  sobą  elementów,  która  stopniowo  zajmuje 

miejsce  zbroi  z  kółek  kolczugi,  by  sto  lat  później  całkowicie  ją  wy  przeć.  Ochrona  osiąga 

maksymalną  skuteczność  wraz  z  płytową  (“białą")  zbroją,  która  zaznacza  kres  ewolucji  w 

kierunku jednolitej, sztywnej zbroi, z dodatkowym zabezpieczeniem na zgięciach. 

JednakŜe  klęska  francuskiego  rycerstwa  w  1302  roku  w  Courtrai  wyraźnie  ukazuje 

ograniczenia  szarŜy,  gdy  wpada  ona  na  oddział  piechurów  -  zdeterminowanych, 

wyposaŜonych  we  włócznie  i  piki,  nie  zdziesiątkowanych  ani  nie  rozproszonych  wcześniej 

dostatecznie przez łuczników czy kuszników. Poległo tam ponad tysiąc francuskich rycerzy, 

zadźganych pikami Flamandów albo wysadzonych przez nich z siodła i dobitych sztyletami. 

 

5. Ewolucja taktyki 

 

Epizod  ten,  co prawda  bardzo wczesny,  obrazuje  atuty  i  słabości  rycerstwa.  Ujawnią 

się  one  jeszcze  wyraźniej  podczas  wojny  stuletniej.  Bitwy  pod  Crecy  (1345)  i  pod  Poitiers 

(1354)  istotnie  ukazują  ograniczenia  potęgi  rycerstwa  francuskiego,  nieco  zastygłego  w 

swych  zasadach,  a  zabiegającego  przede  wszystkim  o  popisy  zręczności  przez  impetyczne  i 

ź

le przygotowane szarŜe. 

Tendencja  ta  nie  jest  niczym  nowym.  Widać  ją  juŜ  podczas  wypraw  krzyŜowych, 

kiedy ludzie z  Zachodu nauczyli się, Ŝe rzadko kiedy moŜna wygrać bitwę wyłącznie dzięki 

szarŜy;  piechota  i  łucznicy  muszą  szarŜę  przygotować  i  utworzyć  dla  kawalerii  szaniec 

obronny.  Wielki  mistrz  templariuszy,  Gerard  de Ridefort,  przepoj ony  ideałami  nadrzędności 

rycerstwa, nie docenił tej taktyki, przypisując zbyt wielkie znaczenie rycerzom, a lekcewaŜąc 

piechotę  i  łuczników.  Wynikło  z  tego  kilka  klęsk,  dopełnionych  rzezią  pod  Hattin  (1118). 

 

Podczas  pierwszej  wyprawy  Ludwika  IX  Świętego  w  1250  roku  takŜe  i  Robert 

d'Artois rzucił się w jedną z tych nieprzemyślanych szarŜ, które doprowadziły jego rycerzy w 

background image

 

samo  serce  miasta  Al-mansury,  gdzie  się  rozproszyli,  by  grabić  dobytek  wroga,  i  zostali 

wyrŜnięci w walkach ulicznych, w których rycerstwo juŜ nie miało przewagi. Jak się wydaje, 

pod  Crecy  znowu  zapomniano  o  tych  złowieszczych  przykładach.  Podczas  gdy  król  Anglii 

Edward  III  rozstawia  swych  łuczników  i  rozkazuje  swym  rycerzom  osłaniać  natarcie 

piechurów,  rycerstwo  francuskie,  niecierpliwe  walki  pomimo  znuŜenia  długą  drogą,  bez 

Ŝ

enady spycha na bok genueńskich łuczników, ledwie zaczęli strzelać, i rusza na zwarty szyk 

Anglików,  wśród  których  łucznicy  walijscy  dokonują cudów.  Kolejne  ponawiane  szarŜe  nie 

odnoszą  większego  skutku;  prowadzi  to  do  klęski,  Pod  Poitiers powtarza  się  ten  sam  scena-

riusz:  konie  jeszcze  gorzej  niŜ  ludzie  wytrzymują  strzały  z  wielkich  łuków  walijskich. 

Francuscy  rycerze  zgadzają  się  walczyć  pieszo,  nie  udaje  im  się  jed  nak  uniknąć  klęski.  W 

1415 roku pod Azincourt francuscy rycerze tak bardzo się boją angielskich łuczników, Ŝe pod 

białe zbroje załoŜyli koszulki z kółek kolczugi, nowe pancerze ze sztywnych, połączonych ze 

sobą elementów, zasłaniające pierś, głowę, ramiona. Ta podwójna, pełna skorupa z wypolero-

wanej stali sprawia, Ŝe tarcza okazuje się bezuŜyteczna, i znacznie powiększa bezpieczeństwo 

rycerza  kosztem  jego  moŜliwości  poruszania.  W  tej  samej  epoce  pojawia  się  jeszcze  inna 

nowość: unieruchomienie pancerza, pozwalające zharmonizować z pancerzem długą włócznię 

trzymaną w stałej pozycji, co odciąŜa ramię wojownika. Bardziej niŜ kiedykolwiek włócznia, 

rycerz  i  koń  stanowią  jedną  Ŝelazną  masę,  mającą  wedrzeć  się  w  linie  nieprzyjaciela. 

JednakŜe  pod  Azincourt  szarŜa  francuskich  rycerzy  nie  zdołała  rozpędzić  piechurów  wroga. 

Wręcz  przeciwnie,  to  piechurzy  rzucili  się  na  rycerzy,  skrępowanych  w  swej  zbroi  i 

poruszających się wolniej z powodu przemęczenia koni. 

 

6. Przestarzałe rycerstwo? 

 

Czy  to  znaczy,  Ŝe  rycerstwo  stało  się  przestarzałe?  Niekiedy  tak  utrzymywano. 

JednakŜe  w  ciągu  całego  Średniowiecza  nigdy  nie  odniesiono  Ŝadnego  zwycięstwa  bez 

czynnego  udziału  rycerstwa.  Zarówno  pod  Crecy,  jak  pod  Poitiers  czy  Azincourt  zawiniło 

raczej  jego  niewłaściwe  wykorzystanie,  brak  dyscypliny  i  uporczywa  chęć  samodzielnego 

decydowania  o  losach  bitwy.  Zarozumiałość?  Klasowa  pogarda?  W  kaŜdym  razie  postawa 

rycerstwa  odzwierciedla  pychę  płynącą  z  nieodwracalnej  przynaleŜności  do  społecznej  i 

wojskowej elity. 

Inni uczestnicy wojny, na długo przed Azincourt, bardzo juŜ jednak zawaŜyli na losie 

działań  wojennych.  Warto  podkreślić  raz  jeszcze  rolę  twierdz,  oblęŜeń,  podczas  których 

rycerze  z  obu  obozów  nie  odgrywali  wiodącej  roli;  mieli  tak  mało  sposobności,  by  się 

background image

 

dowartościować, Ŝe zazwyczaj wzajemnie się wyzywali na walkę, dla zabicia czasu urządzali 

starcia,  pojedynki  na  włócznie,  turnieje,  prawdziwe  walki,  lecz  uhonorowane  zgodnie  z 

kodeksem  Ŝołnierskim.  Podczas  oblęŜeń,  a  niebawem,  jak  widzieliśmy,  takŜe  i  na  równinie, 

coraz większą rolę odgrywają inni wojownicy Na początku XIII wieku przeczuwa to Guiot z 

Provins;  jest  zgorszony,  widząc,  Ŝe  rycerze  nie  są  juŜ  otoczeni  naleŜnymi  im  honorami  i  Ŝe 

kusznicy  i  inni  obsługujący  machiny  wojenne  będą  się  wkrótce  cieszyli  większym 

szacunkiem!  

Rycerze zachowują jeszcze pierwsze miejsce, zwłaszcza w umysłach ukształtowanych przez 

niesłychany  prestiŜ,  jaki  im  przypisują  wyczyny  rycerskich  herosów  -  rzeczywistych  i 

fikcyjnych.  Przewaga  rycerstwa  zostaje  jednak  nadwątlona  na  polu  bitwy  przez  ewolucję 

taktyk i technik prowadzenia wojny. Proces ten, który juŜ się powszechnie rozpoczął w XIV, 

wzmaga  się  w  dru  giej  połowie  XV  wieku.  Widać  wówczas  przypływ,  zainteresowania 

piechotą,  jazdą  lekką,  łucznikami  na  koniach,  oddziałami  wyspecjalizowanymi  -  jak 

lancknechci  -  a  niebawem  kanonierami,  gdy  doskonali  się  artyleria,  która  pojawiła  się  u 

schyłku  XIV  wieku  i  wykorzystywana  jest  głównie  podczas  oblęŜeń;  jej  skuteczność  jest 

dyskusyjna. 

Artyleria  doskonali  się  w  XV  wieku.  Pozwala  skrócić  czas  oblęŜenia  i  atak  zyskuje 

przewagę  nad  obroną,  co  z  kolei  prowadzi  do  wykorzystania  dział  obronnych.  Na  polach 

bitwy  rycerstwo  napotyka  artylerię,  na  przykład  pod  Crecy,  gdzie,  jak  się  wydaje,  oddano 

kilka  wystrzałów.  W  tej  epoce  znane  są  przenośne  “kanony",  rusznice  zaś  pojawiają  się  na 

początku  następnego  stulecia,  co  nie  powoduje  jakiegoś  szczególnego  potępienia  ze  strony 

Kościoła  ani  szlachty.  Dopiero  w  XVI  wieku  rusznica,  a  później  pistolet,  zastępują  na  polu 

walki  włócznię,  broń  charakterystyczną  dla  rycerstwa,  dominującą  działania  wojenne  w 

Ś

redniowieczu. 

Między  XIII  i  XV  wiekiem  w  armiach  nastąpiły  jednak  głębokie  przemiany.  Do 

feudalnego  ost,  którego  duszą  było  rycerstwo,  doszły,  jak  widzieliśmy,  inne  jednostki 

wojskowe:  Ŝołnierze  najemni  w  XII  i  XIII  wieku,  wielkie  wojska  w  XIV wieku,  skupiające 

pod  wspólnym  dowódcą  korpusy  ochotnicze,  na  przykład  stowarzyszenie  zawodowych 

wojowników;  włoskie  condottieri  w  XV  wieku  itd.  Wszędzie  rozpowszechnia  się 

wykorzystywanie  Ŝołnierzy  zacięŜnych,  co  bynajmniej  nie  oznacza,  jakoby  szlachta  została 

odsunięta:  wciąŜ  dostarcza  ona  przewaŜającej  większości  jeźdźców.  Ewolucja  ta  wyraŜa 

jednak  wolę  władców  i  ksiąŜąt,  chcących  bezpośrednio  kierować  godnymi  zaufania  siłami 

militarnymi. Odpowiedzią na to samo dąŜenie jest ustanowienie stałego wojska za Karola  V 

Pozwala  to  ponadto  zatrudnić  i  trwale  “udomowić'  na  rzecz  królestwa  szlachtę,  której 

background image

 

głównym zajęciem zawsze była wojaczka. 

background image

 

III. Wojna i turnieje 

 

Wojna  to  Ŝywioł  rycerzy,  którzy  ćwiczą  walki  na  turniejach,  początkowo  bardzo 

przypominających  bitwy,  nim  nabrały  właściwego  sobie  charakteru.  NaleŜy  określić,  czym 

była  wojna  w  Średniowieczu,  by  móc  dokładniej  ocenić  udział,  jaki  mieli  w  niej  rycerze,  i 

niebezpieczeństwa, na jakie byli naraŜeni. 

 

1. Wojna i bitwa 

 

W  Europie  Zachodniej  działania  wojenne  polegały  przede  wszystkim,  jak  juŜ 

wspominaliśmy,  na  obleganiu  miast  lub  fortec.  Rycerze  nie  byli  wówczas  szczególnie 

eksponowani.  Liczniej  umierali  wskutek  epidemii  niŜ  w  następstwie  walk.  Większość 

konfliktów  wojennych  miała  zresztą  ograniczony  zasięg  i  czas  trwania,  charakter  lokalny. 

Uwagę kronikarzy i historyków skupiło jednak kilka wielkich wypraw, na które się powołują: 

najazd  na  Anglię,  rekonkwista  w  Hiszpanii,  wyprawy  krzyŜowe  itd.  Obraz  średniowiecznej 

Europy  wiecznie  pogrąŜonej  w  ogniu  i  we  krwi  jest  jednak  wyobraŜeniem  błędnym.  Poza 

oblęŜeniami,  najczęstszymi  poczynaniami  wojennymi  były  krótkie  i  gwałtowne  ataki  z 

udziałem niewielkiej grupy jeźdźców. Rycerze brali w nich udział w ograniczonej liczbie, w 

otoczeniu  piechurów.  Przyjmuje  się,  Ŝe  od  XI  do  XIII  wieku  powszechnie  w  walkach  na 

jednego rycerza przypadało pięciu do dziesięciu piechurów. 

Mobilność rycerzy i jakość uzbrojenia obronnego mniej naraŜała ich niŜ piechurów na 

ś

mierć  w  walce.  Wzmianki  o  stratach  wśród  pieszych,  choć  rzadkie  i  nieprecyzyjne,  dobrze 

ukazują  rzeczywiste  zagroŜenie  w  zwykłych  starciach  wojennych,  zwłaszcza  kiedy  rycerze 

pozostawiali ich własnemu losowi, czego obawiali się oni najbardziej ze wszystkiego; wiele 

opowieści wspomina o takich sytuacjach. 

Rycerze  byli  bardziej  naraŜeni  na  niebezpieczeństwo  w  walkach  toczonych  w  szyku, 

które z kolei przybierały wielkie rozmiary. W swoistym pojedynku - sądzie BoŜym mającym 

rozstrzygnąć  o  prawie,  stawały  oko  w  oko  dwie  armie  mające  silne  oddziały  rycerzy.  Takie 

bitwy  kończyły  się  jedynie  śmiercią,  wzięciem  do  niewoli  lub  zmuszeniem  do  ucieczki 

jednego  z  dwóch  dowódców,  królów  czy  ksiąŜąt,  którzy  staczali  walkę,  by  rozstrzygnąć 

powaŜny  spór,  dotyczący  najczęściej  prawowitości  ich  władzy  lub  ich  praw  do  księstwa.  G. 

Duby  miał  podstawy  twierdzić,  Ŝe  takie  bitwy  były...  zaprzeczeniem  wojny.  Kronikarze 

mówią o tym, nie wysuwając zastrzeŜeń natury moralnej, chodziło bowiem w pewnym sensie 

background image

 

o zawierzenie Bogu, by raz na zawsze połoŜyć kres sporom, które zaogniały się i prowadziły 

do wojny i do nie kończących się aktów zemsty. 

Między  XI  i  XIII  wiekiem  te  bitwy  naleŜały  do  rzadkości.  Przez  cały  wiek  XI  w 

Anjou, pomimo bojowego temperamentu hrabiów Fulka Nerry czy Geoffroy Manela, było ich 

tylko sześć. We Flandrii rozegrała się jedna (Cassel, 1071). Diuk Wilhelm I z Normandii duŜo 

wojował, ale wydał jedynie dwie prawdziwe bitwy, pod Val-es-Dunes i pod Hastings. Przed 

wielkim  starciem  pod  Bouvines  (1214)  królowie  Francji  stoczyli  tylko  jeden  bój,  pod 

Bremules (1119), z królem Anglii. XIII wiek nie zaznał więcej bitew. Nawet podczas wojny 

stuletniej  okresy  konfliktów  były  przedzielone  długimi  rozejmami,  a  walki  były  raczej  serią 

pojedynczych gwałtownych ataków, najazdów, potyczek i grabieŜy podejmowanych głównie 

ze szkodą dla słabo bronionych wiosek czy miast. 

Rycerzy chroniła zbroja, lecz równieŜ kodeks deontologiczny, etyka zawodowa rycerzy. 

 

2. Rycerstwo na wojnie 

 

Opisana  wyŜej  nowa  metoda  walki  przyczyniła  się  do  powstania  elitarnego  rycerstwa: 

arystokracja  wojskowa  utrwaliła  prestiŜ  swego  społecznego  przodka  dzięki  sławie,  jaką  się 

okryła w  XII wieku, Jednocześnie narzuca pewien taktyczny schemat oparty na mentalności 

tworzącego się rycerstwa. 

Ludyczna  koncepcja  wojny.  SzarŜa  szwadronów  cięŜko  uzbrojonych,  dobrze 

chronionych  rycerzy  z  opuszczonymi  włóczniami,  staje  się  centralnym  i  wzorcowym 

elementem bitwy. SzarŜa jest wysławiana przez pisarzy, opiewana w pieśniach rycerskich na 

dworach wielmoŜów; jest to forma walki klasy arystokratów i jako taka usuwa w cień wszel-

kie inne, ze swymi szczególnymi regułami i metodami stosowanymi przez wszystkich rycerzy 

ją  uprawiających.  Narzuca  się  wówczas  ludyczna  koncepcja  wojny,  która  staje  się  swego 

rodzaju  sportem,  oczywiście  niebezpiecznym,  ale  stawiającym  na  piedestale,  czcigodnym, 

otoczonym  zazdrością,  zastrzeŜonym  dla  uznanej  i  podziwianej  elity.  Niektórzy  historycy, 

stwierdzając  rosnący  prestiŜ  rycerstwa  i  coraz  większą  w  nim  obecność  członków  wyŜszej 

arystokracji, co widać na podstawie rozpowszechniania się miana miles, uwaŜali, Ŝe szlachta 

stopniowo  przyjęła  wartości  rycerstwa.  A  mogło  być  i  odwrotnie.  Tworząc  elitę  cięŜkiej 

kawalerii, arystokracja  stanęła  na jej czele,  narzuciła  rycerstwu  swoje  metody  i  zachowania. 

Inaczej  mówiąc,  szlachta  nie  przyjęła  wartości  rycerskich,  lecz  przyniosła  je  ze  sobą,  roz-

powszechniła  je  w  obrębie  całego  rycerstwa,  tworząc  etykę  militarną,  która  jest  właściwa 

rycerstwu  i  której  bynajmniej  nie  podzielają  inni  wojownicy,  plebejusze,  piechurzy,  bandy 

background image

 

zbrojne, Brabantczycy, a nawet, w znacznej mierze, sierŜanci konno i lekka kawaleria. Proces 

ten nie dokonał się zatem z dołu do góry, od rycerstwa do szlachty, lecz raczej z góry do dołu, 

od szlachty do rycerstwa. 

Walka  rycerska  rzeczywiście  wymaga  poszanowania  pewnych  reguł.  SzarŜa  z 

opuszczoną włócznią nie moŜe być dziełem improwizacji. Zakłada ona,  Ŝe oba obozy godzą 

się  spotkać  na  otwartym  terenie,  w  miarę  moŜności  równym,  bez  większych  przeszkód. 

Walka jest skuteczna lub w ogóle moŜliwa tylko  pod warunkiem,  Ŝe przeciwnik przestrzega 

tych samych reguł i godzi się na frontalne zderzenie, nie stosując uników. To tłumaczy zamęt 

zachodnich  rycerzy  podczas  pierwszych  bitew  krucjaty,  kiedy  nacierający  z  naprzeciwka 

jeźdźcy  tureccy  stosowali  odwrotną  taktykę:  unikając  zderzenia  czołowego  i  kłębowiska, 

jakie  po  nim  następowało,  gdzie  czuli  się  słabsi  i  wystawieni  na  ciosy,  atakowali  okrąŜają-

cymi  falami,  z  daleka  rzucając  oszczepy  i  natychmiast  się  rozpraszając,  uciekając  na 

wszystkie  strony  i  pociągając  za  sobą  frankijskich  rycerzy,  którzy  ścigali  ich  z  opuszczoną 

włócznią;  tureccy  jeźdźcy  nie  gardzili  łukiem.  Podczas  ucieczki  potrafili  odwrócić  się  i 

zasypać  pogoń  strzałami,  które  okazywały  się  śmiertelne  z  powodu  małej  odległości,  jaka 

dzieliła przeciwników. Był to inny rodzaj walki, inny świat... 

Co  bynajmniej  nie  przeszkodziło  krzyŜowcom  uznać  wartości  tych jeźdźców  Allaha, 

do tego stopnia, Ŝe twierdzili oni, iŜ tylko Frankowie i Turcy zasługują na miano rycerzy, i na 

poparcie tej tezy powoływali się na wspólne pochodzenie frankijskich i tureckich rycerzy   z 

Troi.  Na  Zachodzie  rycerstwo  narzuciło  jednak  swoje  zasady.  Gardząc  uŜywaniem  łuku 

podczas  jazdy  konnej,  stawiało  wszystko  na  impetyczną  szarŜę,  podczas  której  cięŜkie 

uzbrojenie czyniło cuda przy minimalnym ryzyku. Celem walki rycerskiej nie jest juŜ zresztą 

zadać śmierć, lecz pokonać, zrzucić z siodła lub pojmać przeciwnika. Zarówno ze względu na 

etykę,  jak  na  zysk.  O  wspomnianej  wyŜej  bitwie  pod  Bremule  kronikarz  Orderyk  Witalis 

opowiada, Ŝe starło się tam dziewięciuset rycerzy, lecz tylko trzech z nich poległo. Wyjawia 

przyczyny tego: “... byli cali zakuci w Ŝelazo, a z bojaźni BoŜej i przez wzgląd na braterstwo 

broni  oszczędzali  się  wzajemnie,  starając  się  nie  tyle  zabić  uciekających,  ile  ich  pojmać" 

(Orderyk Witalis, Historia kościelna, ks. XI, rozdz. 18). 

Jego  zdaniem,  bojaźń  BoŜa  sprawiała,  Ŝe  przestawali  łaknąć  krwi  swych  braci.  Jeszcze 

powrócimy  do  tego  aspektu  religijnej  moralności,  którą  mnich  Orderyk  być  moŜe  przecenił. 

Trafnie  natomiast  zauwaŜył  dwie  główne  przyczyny  tej  niskiej  śmiertelności:  kolczugę  i 

kodeks rycerski. 

Kodeks  rycerski.  Na  początku  naleŜy  określić  jego  granice.  Nie  dotyczy  on  piechoty,  która 

bez  pardonu  jest  wyrzynana  w  pień.  CzyŜby  chodziło  o  pogardę  klasową,  jak  często 

background image

 

mawiano?  Pogląd jest  być  moŜe  przesadzony.  NaleŜałoby  raczej  powiedzieć:  obojętność,  co 

być moŜe gorzej świadczy o rycerzach - w ich oczach piesi nie mają prawie Ŝadnej wartości. 

Czasem wynika z tego swoisty antagonizm w obrębie jednej armii, co było widać na przykład 

pod Poitiers. I odwrotnie, piesi nie mają powodu, by oszczędzać rycerzy przeciwnika. Celem 

ich  walki  jest  zwycięstwo,  a  eliminacja  rycerza  ma  wysoką  cenę.  Stąd  częste  uŜycie 

mizerykordii,  krótkich,  zabójczych  sztyletów,  które  łatwo  wbić  między  hełm  i  kolczugę  i 

które  nieubłaganie  sieją  śmierć.  Z  tego  powodu  Brabantczycy  i  uzbrojone  bandy  budzą 

popłoch.  TakŜe  dlatego  pod  Courtrai  (1302)  poległo  ponad  tysiąc  francuskich  rycerzy, 

podczas  bitwy  zwanej  “bitwą  złotych  ostróg",  która  zyskała  takie  miano,  gdyŜ  zwycięscy 

Flamandowie nie oszczędzali rycerzy i obcinali ich ostrogi, by je ofiarować Kościołowi. We-

dług  szacunkowych  obliczeń  pod  Poitiers  (1356)  straciła  Ŝycie  niemal  połowa  francuskiego 

rycerstwa, większość od strzał łuczników. Straty Francji pod Azincourt oszacowano na ponad 

pięć tysięcy ludzi. 

Oczywiście, nie ma mowy o tym, by straty ponosili wyłącznie piechurzy. SzarŜującym 

rycerzom  takŜe  groziło  niebezpieczeństwo.  Ponadto  mówiliśmy  tu  o  bitwach  wyjątkowych. 

MoŜna  przypuszczać, Ŝe  podczas  “zwykłej"  wojny  starcia  rycerzy  nie  były  tak  ostre.  Starali 

się  oni  raczej  pokonać,  niŜ  zabić.  Poddanie  się,  wołanie  “o  łaskę'  nie  hańbiło,  rozwaŜnym 

krokiem  było  jednak  poddanie  się  rycerzowi,  a  nie  piechurowi,  mało  wraŜliwemu  na  reguły 

rycerstwa, które go nie dotyczyły. 

Jeszcze  mniej  wraŜliwi  na  te  reguły  byli  poganie,  moŜna  więc  było  ich  zabijać  bez 

większych  skrupułów.  Tym,  których  mimo  wszystko  dręczyły  jakieś  wyrzuty  sumienia  (na 

przykład templariuszom, tym mnichom-Ŝołnierzom, których na początku istnienia ich zakonu 

przelew krwi mógł niepokoić w związku ze zbawieniem duszy), św. Bernard odpowiedział w 

traktacie De laude novae militiae ad milites templi (Pochwała nowego rycerstwa), napisanym 

po  to,  by  rozwiać  ich  obawy  na  ten  temat:  “Rycerz  Chrystusowy  zadaje  więc  śmierć  z 

całkowitym spokojem... jeśli umiera, to dla swego dobra, jeśli zabija, to dla Chrystusa... Zabi-

jając złoczyńcę, nie postępuje jak zabójca, ale, Ŝe tak powiem, jak złobójca..." (ks. III, rozdz. 

4). 

Zmienne  koleje  wojny.  Na  Zachodzie  przeciwnie,  walki  stawiały  naprzeciw  siebie  rycerzy 

chrześcijańskich.  PoboŜność  kazała  ich  oszczędzać,  solidarność  klasowa  i  kodeks 

deontologiczny równieŜ. Być moŜe korzyść materialna jeszcze bardziej: zabi temu rycerzowi 

moŜna wyrwać tylko konia i broń, a takŜe narazić się na zemstę ze strony jego krewnych. Za 

wziętego  do  niewoli  moŜna  uzyskać  okup.  Dobrze  pojęty  interes  kaŜe  więc  raczej  zrzucić 

przeciwnika  z  siodła,  niŜ  go  zabijać.  Giermkowie  i  słudzy,  jadący  z  tyłu,  zabierają 

background image

 

wierzchowca  i  odwoŜą  pojmanego.  W  najstarszej  francuskiej  epopei,  Gormont  et  Izembart 

(początek  XII  wieku)  jak  refren  powraca  zdanie  punktujące  opis  kaŜdej  zwycięskiej  szarŜy 

bohatera, powalającego swego przeciwnika: 

Kiedy zabił tego walecznego wojownika, 

Odesłał na tyły jego rumaka bojowego. 

(Gormont et Izembart) 

 

Konie  rzeczywiście  drogo  kosztują  i  nie  ma  nic  bardziej  poŜądanego  niŜ  rumak 

zdobyty  w  walce.  Nie  jest  to  jednak  jedyna  nadzieja  zysku:  istnieje  ponadto  łup  wydarty 

nieprzyjacielowi,  wynik  ograbienia  jego  obozowiska.  Stanowi  to  zresztą  jedną  z  głównych 

przyczyn  braku  dyscypliny  wśród  rycerzy  i  moŜliwości  klęski  w  boju,  który  zapowiada  się 

zwycięski.  śądni  łupu  rycerze  zaprzestają  czasem  walki,  nie  rozbijając  ostatecznie 

nieprzyjaciela i wolą rzucić się jako pierwsi na pozostawione obozowisko, by je obrabować, 

zanim dotrą tam piechurzy. 

Wielu  ubogich  rycerzy  w  rzeczywistości  utrzymuje  się  tylko  dzięki  wojnie.  Nie 

wszyscy  bynajmniej  są  bogaci.  Od  początku literatury  w  języku  romańskim,  a  zwłaszcza  od 

drugiej połowy XII wieku, na scenę wysuwa się nowy typ bohatera, równolegle z królem i z 

księciem: ubogi rycerz, skromnego pochodzenia lub wydziedziczony, soldoier  Ŝyjący (raczej 

kiepsko)  ze  swego  miecza  i  z  hojności  ksiąŜąt  lub  wdający  się  w  jakąś  daleką  przygodę, 

marzący o podbojach. Ma on wzór historyczny - synów normandzkiego rycerza Tankreda de 

Hauteville, którzy udali się na wygnanie w okolice Apulii, potem na Sycylię, i poszli w słuŜbę 

greckich panów; szybko ich pozbawili władzy i na ostrzach swych mieczy zdobyli w drugiej 

połowie XI  wieku księstwo, królestwo. Zarówno teksty genealogiczne, jak powieści obfitują 

w tego rodzaju opowiadania; z wielkim upodobaniem wyobraŜano sobie wówczas, Ŝe u źródeł 

jakiejś  dynastii  tkwił  wyczyn  walecznego  rycerza,  nawet  jeśli  w  rzeczywistości  wyczyn  ten 

najczęściej  polegał  na  korzystnym  małŜeństwie  z  dziedziczką.  Poza  wszystkim,  w  takim 

wypadku waleczność takŜe odgrywała znaczącą rolę, często bowiem właśnie bohaterstwem w 

walce  rycerz  urzekał  dziedziczkę  lub  -  co  waŜniejsze  -  jej  ojca:  z  mieczem  w  dłoni  zdoła 

ustrzec  dziedzictwo.  Ten  wzorzec  w  nie  zmienionej  postaci  przetrwał  całe  Średniowiecze. 

Jego najznakomitszym piewcą pozostaje być moŜe rycerz trubadur Bertan z Born (XII wiek), 

wysławiający  miłość,  ale  jeszcze  bardziej  wojnę,  którą  sprowadza  wiosna;  jeden  ze  swych 

poematów  kończy  takim  wezwaniem  do  seniorów:  “Baronowie,  raczej  dawajcie  w  zastaw  / 

Zamki,  miasta  i  wioski,  /  NiŜbyście  mieli  zrezygnować  z  wojen."  Rycerz  ubiegał  się  o 

naleŜącą  mu  się  prawowicie  zdobycz,  wyrywaną  nieprzyjacielowi  w  walce.  Niekiedy  kusiło 

background image

 

go, by przejść od łupu wojennego do rabunku i ograbić przejezdnego; jak wiadomo, w X i XI 

wieku,  ale  epizodycznie  i  przez  całe  Średniowiecze,  podczas  zamieszek  czy  przerw  w  dzia-

łaniu władzy, zdarzali się rycerze-zbójcy, rabusie napadający na podróŜnych i grabieŜcy. 

Okup  nie  jest  niczym  nowym.  W  XI  i  XII  wieku  nabiera  on  bardziej  “rycerskiego" 

charakteru, kiedy okazuje się, Ŝe zyskowniejsze i godniejsze jest pozwolić na wykup jeńców, 

niŜ  ich  zabić.  Wzięcie  do  niewoli  rycerza  strony  przeciwnej  staje  się  świetnym  interesem, 

zwłaszcza gdy jest to osobistość wysokiej rangi. Historyk Wilhelm z Poitiers na próŜno zwie 

ten  obyczaj  “obmierzłą  praktyką'  -  wszyscy  ją  stosowali  i  być  moŜe  faktycznie  naleŜy  ją 

uwaŜać  za  przejaw  postępu,  tak  jak  niegdyś  niewolnictwo  w  porównaniu  z  rzeziami 

etnicznymi lub z rytualnym mordem na pokonanych. 

Wypłacenie  okupu  za  seniora  stało  się  nawet  jednym  z  czterech  przypadków,  kiedy  moŜna 

było wymagać pomocy finansowej od jego wasali. Obie strony uzgadniały między sobą cenę, 

nie nazbyt niską, by nie poniŜać pokonanego, i nie nazbyt wygórowaną, by go nie zrujnować 

ani nie popchnąć do zemsty. Znane są jednak przykłady niebotycznie wysokich okupów. Nie 

wspominając  o  olbrzymich  sumach,  ja  kich  domagano  się  w  zamian  za  uwolnienie  królów 

(Ryszarda  Lwie  Serce,  Ludwika  Świętego),  wystarczy  wspomnieć  przykład  Du  Guesclina, 

tego  wzorowego  rycerza  pochodzącego  z  drobnej  szlachty,  który  wyłącznie  dzięki 

mistrzowskiemu  opanowaniu  rzemiosła  wojennego  zdołał  osiągnąć  szczyty  hierarchii.  Jako 

dowódca  wojenny,  gdy  był  jeszcze  tylko  giermkiem  (w  tej  epoce  giermkiem  jest  wojownik 

uzbrojony lŜej od rycerza), zostaje pasowany w wieku trzydziestu czterech lat, co oznaczało 

wówczas  podwójne  wynagrodzenie  i  większy  udział  w  łupach  wojennych;  został  chorąŜym, 

potem naczelnym dowódcą bajliwatu, wreszcie hrabią po swych sukcesach w Hiszpanii. Tam 

odnosił  zwycięstwa  na czele  swych  band  rycerzy  na  Ŝołdzie  oraz  awanturników  z  “wielkich 

kampanii", którzy przedtem pustoszyli i łupili róŜne regiony Francji, nie mając Ŝołdu ani łupu 

wojennego,  i  tym  samym  uwalniał  od  nich  Francję.  Parokrotnie  trafił  do  niewoli,  a  suma 

okupu  za  niego  rosła  zgodnie  z  rytmem  jego  awansu  społecznego.  Wreszcie,  gdy  został 

znowu więźniem Czarnego Księcia w Najera (1367), o mały włos nie przypłacił tego Ŝyciem, 

gdyŜ ksiąŜęta uwaŜali, Ŝe lepiej uwolnić się raz na zawsze od tak niebezpiecznego dowódcy. 

Czarny KsiąŜę był jednak “rycerski": ofiarował Du Guesclinowi wolność w zamian za okup, 

którego  wysokość  miał  określić  sam  więzień.  Świadom  swej  wartości,  a  takŜe  przez  wy-

niosłość  i  dla  prowokacji,  Du  Guesclin  określił  go  na  bajeczną  sumę  100  000  złotych 

dukatów.  Tym,  którzy  wątpili,  czy  król  Francji  Karol  V  zgodzi  się  zapłacić  taką  sumę  za 

uwolnienie  swego  dowódcy,  odparł  wyniośle,  iŜ  w  takim  razie  Ŝadna  niewiasta  w  całym 

królestwie  Francji  nie  odmówi  wzięcia  do  ręki  wrzeciona,  aby  złoŜyć  się  na  tę  sumę.  Ten 

background image

 

epizod  jest  często  przytaczany,  aby  zilustrować  narodziny  poczucia  narodowego.  WyraŜa 

takŜe dumę rycerza wywodzącego się z drobnej szlachty, który osiągnął wysoką rangę jedynie 

dzięki Ŝołnierskim cnotom. 

Cała  jego  kariera  obrazuje  zresztą  ewolucję  rycerstwa  w  stronę  profesjonalizmu. 

Przypomnijmy,  Ŝe  bardzo  późno  został  on  pasowany  na  rycerza,  a  jego  słuŜba  rycerska 

niczego  nie  zawdzięczała  systemowi  feudalnemu:  miała  charakter  czysto  profesjonalny. 

Wysokość  wynagrodzenia  zarówno  Du  Guesclina,  jak  jego  ludzi  była  negocjowana  i  okre-

ś

lana  w  umowie.  Ponadto,  o  ile  walczył  on  jako  rycerz,  to  jego  główna  zasługa  dowódcy 

polegała  na  tym,  Ŝe  zgodnie  z  instrukcjami  króla  skupiał  swe  siły  na  konkretnych  celach: 

twierdzach,  miastach,  zamkach,  unikał  zaś  wydawania  walki  w  polu,  o  ile  źle  to  rokowało  - 

odrzucając w ten sposób ową szaloną a bezuŜyteczną brawurę, ową zawadiackość, która przez 

długi czas  była cechą francuskiego rycerstwa i  jakŜe często przyczyną jego klęsk. Zwróćmy 

wreszcie uwagę na fakt, iŜ Du Guesclin został w 1370 roku mianowany konetablem Francji, a 

do tej pory urząd ten zawsze był zastrzeŜony dla osób z najwyŜszej szlachty. 

Rycerstwo  pozostaje  wówczas  symbolicznym  i  błyskotliwym  obrazem.  JednakŜe 

podczas  wojny  jego  wartości  zaczynają  niknąć  na  rzecz  skuteczno  ści  wojsk  zawodowych  i 

niebawem narodowych.  

 

3. Turnieje 

 

Kiedy  rycerze  nie  są  zaprzątnięci  wojną,  szukają  turniejów,  które,  jak  się  wydaje, 

zostały  wymyślone  przez  Francuzów  w  połowie  XI  wieku,  gdyŜ  określano  je  zwrotem 

torneamentum lub conflictus Gallicus. W XII wieku kronikarze często o nich wspominają; li-

teratura  przejmuje  ten  motyw,  któremu  piękne  stronice  poświęcają  epopeje,  powieści,  lais 

[poematy  pisane  ośmiozgłoskowcem],  a  nawet  wierszowane  kroniki.  Kościół  niepokoi  się 

tym  nadmiernym  uwielbieniem  gier  wojennych;  parokrotnie  je  potępia  (Clermont,  1130; 

Reims, 1131; Lateran II, 1139; Reims, 1148; Lateran III, 1179 itd.) Na próŜno!  Ich atrakcyj 

ność nieustannie wzrasta i w róŜnych formach przez całe  Średniowiecze turnieje przyciągają 

rycerzy przed coraz bardziej roznamiętnioną publiczność. 

Wojna  w  miniaturze.  Początkowo,  i  aŜ  do  połowy  XIII  wieku,  turniej  niewiele  się 

róŜni od wojny. Nie jest to tylko zaprawa, lecz prawdziwe starcie dwóch obozów, które przez 

pewien  czas  skupiają  rycerzy  przybyłych  z  róŜnych  stron.  Stwierdzenie,  iŜ  turnieje  w  tych 

czasach  przypominają  wojnę,  to  jeszcze  mało  powiedziane:  broń  jest  ta  sama,  taktyki  i 

techniki  równieŜ.  Są  to  wojny,  lecz  zorganizowane,  stopniowo  kodyfikowane,  a  przede 

background image

 

wszystkim starcie jest ich celem samym w sobie. Zdecydowanie jest to więc sport. 

Dwa obozy ścierają się w określonym miejscu. Nie na zamkniętym polu, jak to będzie 

później, ale na rozległej przestrzeni, obejmującej zamek lub miasto, a wokół lasy i pola. Jeden 

z  obozów  stanowią  oblęŜeni.  Są  nazwani  “tymi  ze  środka",  w  przeciwieństwie  do  “tych  z 

zewnątrz". OblęŜenia, potyczki, zasadzki, wypady, szarŜe i najazdy stawiają przeciw sobie te 

dwa obozy, tak samo jak podczas wojen i zwykłych bitew. Jakie są zatem róŜnice? Początko-

wo  jest  ich  bardzo  mało:  w  kaŜdym  obozie  istnieją  strefy  ewakuacji  czy  bezpieczeństwa, 

gdzie  kaŜdy  zmęczony  lub  zraniony  uczestnik  moŜe  odpocząć  i  uzyskać  pomoc  medyka, 

zanim powróci do walki. W jeszcze większym stopniu niŜ na wojnie, gdzie róŜne są środki, 

celem  jest  tutaj  nie  zabicie,  lecz  pojmanie.  Z  pewnością  zdarzają  się  przypadki  śmierci, 

zwłaszcza Ŝe broń niczym się jeszcze nie róŜni od broni uŜywanej na wojnie. Śmierć zawsze 

jest  jednak  wypadkiem,  nad  którym  ubolewają  oba  obozy.  Wreszcie,  kodeks  postępowania 

rycerskiego  jaśniej  się  na  ten  temat  wypowiada.  Łupem  jest  broń  i  konie,  a  odzyskanie 

wolności  w  zamian  za  okup  stano  wi  tu  regułę.  Na  koniec,  o  ile  starcia  mają  charakter 

zbiorowy  (pojedynczy  rycerz  staje  się  bowiem  dla  innych  łatwą  zdobyczą),  to  jednostkowe 

wyczyny  wyróŜniają  się  i  pomagają  wyznaczyć  zwycięzcę:  tego,  którego  sami  walczący,  a 

później giermkowie, wskaŜą jako najlepszego rycerza turnieju. 

Zysk  z  turniejów  Nie  da  się  zaprzeczyć,  Ŝe  turnieje  miały  charakter  utylitarny.  Inne  formy 

ć

wiczeń,  na  przykład  atakowanie  manekina  z  galopu,  umoŜliwiały  praktycznie  tylko 

minimalną  zaprawę,  rozwijając  zręczność  w  dosiadaniu  konia,  pchaniu  mieczem,  trafianiu 

włócznią w tkwiącą nieruchomo tarczę. Spośród wszystkich innych form ćwiczeń turniej był 

niewątpliwie najlepszy i najwyŜej ceniony: stwarzał rycerzowi warunki prawdziwej walki, był 

najlepszym 

sposobem 

trenowania 

szarŜy 

ułoŜoną 

poziomo 

włócznią, 

co 

najprawdopodobniej  przyczyniło  się  do  wielkiego  rozkwitu  turniejów.  MoŜliwe  zresztą,  Ŝe 

samo słowo przywodzi na myśl i ruch Ŝołnierzy między jedną szarŜą a drugą, zawracających 

[tournant],  by  z  powrotem  uformować  grupę.  Było  to  dla  nich  przede  wszystkim 

sposobnością,  by  wyćwiczyć  większą  spójność,  niezbędną  przy  zbiorowych  szarŜach  tych 

zwartych  grup,  conrois,  których  skuteczność  w  duŜej  mierze  zaleŜała  od  ich  jednolitości. 

Widać  to  wyraźnie  w  Historii  Wilhelma  le  Marechal,  cieszącego  się  sławą  najlepszego 

rycerza XII wieku - był wielkim bywalcem turniejów, gdzie miał szczęście zostać zauwaŜony, 

gdy parokrotnie przyszedł z pomocą młodemu królowi Henrykowi, późniejszemu Henrykowi 

II  Angielskiemu,  niekiedy  zbyt  nierozwaŜnemu.  Rycerz,  który  zbytnio  oddalił  się  od  grupy, 

wiele  ryzykował,  gdyŜ  szybko  mógł  się znaleźć odosobniony,  otoczony  przeciwnikami  i  za-

bity lub wzięty w niewolę. 

background image

 

Stawka. Nawet w obrębie grupy nie brak jednak indywidualnych wyczynów. Jednym 

z poŜądanych celów jest bowiem sława, rozgłos, który moŜna zdobyć, rozdając piękne ciosy, 

dowodząc  swej  waleczności.  Damy  podziwiają  ich  prawdopodobnie  z  wysokości  wieŜ,  a 

później z trybun na zamkniętym polu, niewątpliwie pod wpływem powieści, które przypisują 

rycerzom coraz większą rolę. KaŜdy z nich moŜe Ŝywić nadzieję, Ŝe w ten sposób ściągnie na 

siebie  uwagę  jakiejś  bogatej  dziedziczki,  wdowy  posiadającej  włości,  których  trzeba  bronić. 

Na  początku  XIII  wieku  Lambert  z  Ardres  opowiada,  jak  młody  Arnul  z  Guisne  jeździł  na 

turnieje  i  został  tam  zauwaŜony  przez  hrabinę  Idę  z  Boulogne,  którą  “udawał,  Ŝe  kocha". 

Turniej  to  równieŜ  okazja  do  światowych  spotkań,  a  wyczyn  rycerski  jest  atutem  dla 

zdobywcy  niewieścich  serc.  O  tym  przynajmniej  przekonuje  ówczesna  literatura,  z  pewną 

dozą prawdopodobieństwa. Co więcej, jest to okazja dla ubogich rycerzy, młodych bacheliers 

- bohaterów opowieści przygodowych - by zaciągnąć się do druŜyny jakiegoś księcia, w ten 

sposób  zapewniając  sobie  przyszłość;  rekrutacja  ta  mogła  się  okazać  mniej  lub  bardziej 

trwała: na turniej, na sezon, na rok, czasem na całe Ŝycie. Takie wejście do druŜyny wielmoŜy 

oznacza  zapewnienie  sobie  egzystencji  i  w  czasie  pokoju,  i  podczas  wojny.  Przez  całe 

Ś

redniowiecze  to  ci  sami  ludzie  wyróŜniają  się  zarówno  na  turniejach,  jak  na  polu  walki; 

dowód, jeśli go jeszcze potrzeba, ścisłego związku między tymi dwoma zajęciami. 

Główną  oprócz  sławy  atrakcją  turnieju  pozostaje  wygrana.  MoŜna  tam  uzyskać 

nagrodę, ale takŜe konie, zbroję, broń, a nawet pieniądze, pochodzące z okupów lub z wykupu 

zdobytego  wyposaŜenia.  Epoka  ta  dostarcza  nam  dość  licznych  przykładów  rycerzy,  którzy 

przybyli  na  turniej  z  rumakiem  i  bronią  wypoŜyczonymi  lub  wynajętymi,  a  dzięki  swej 

waleczności  i  sprzyjającemu  szczęściu  odjeŜdŜają  bogatsi,  na  lepszym  wierzchowcu  i  lepiej 

wyposaŜeni.  Historia  Wilhelma  le  Marechal  dostarcza  cennych  przykładów.  Opisuje,  jak  na 

początku  turnieju  uczestnicy  ustalają  wysokość  nagród,  koni,  zbroi,  które  będzie  moŜna 

zdobyć  i  wykupić,  okupów,  jakich  będzie  moŜna  zaŜądać.  W  takich  okolicznościach  słowo 

zasługuje  na  wiarę,  i  rozumiemy,  dlaczego  poszanowanie  danego  słowa  stanowi  jeden  z 

filarów  etyki  rycerskiej.  Kariera  Wilhelma  trafnie  ilustruje  korzyść  z  turnieju  oraz  jego 

przebieg. Błędni rycerze, bacheliers, których przyciąga wieść o zgromadzeniu, zbierają się w 

róŜnych  miejscach,  zabiegając  o  dołączenie  do  najlepszych,  juŜ  utworzonych,  oddziałów, 

druŜyn  ksiąŜąt  lub  najwyŜszych  baronów,  którzy  zatrudnili  najsławniejszych  i  którzy  mają 

wszelkie  szanse  na  zwycięstwo.  Rycerze  walczą  wówczas  w  grupie,  solidarni,  i  nie  istnieje 

bynajmniej  zakaz  atakowania  w  czterech  czy  pięciu  jednego  osamotnionego  przeciwnika: 

sprzymierzeńcy dzielą wtedy między siebie wartość łupu. Zyski mogą być ogromne: tak więc, 

w ciągu dziesięciu miesięcy, Wilhelm pojmał sto trzy konie, mnóstwo broni i kilku rycerzy. 

background image

 

Niebezpieczeństwa mają taki sam charakter. MoŜna wiele stracić od jednego ciosu włócznią: 

uzbrojenie,  konia,  co  jest  stratą  katastrofalną  dla  ubogiego  rycerza,  któremu  grozi  wówczas 

wykluczenie  z  rycerstwa.  MoŜna  tam  równieŜ  stracić  Ŝycie,  pomimo  opisanej  wyŜej  etyki. 

Wypadki zdarzają się nierzadko, zwłaszcza wśród młodych Ŝądnych sławy, wśród maluczkich 

poszukujących  wyczynów,  które  przyniosą  zysk.  Wypadki  dotykają  nawet  osobistości 

wyŜszej  rangi,  lepiej  chronionych,  lecz  stanowiących  bardziej  poŜądany  cel.  Wśród  samych 

tylko ksiąŜąt angielskich wskutek ran odniesionych na turnieju zmarli i są opłakiwani: God-

fryd,  czwarty  syn  Henryka  II  w  1186  roku,  diuk  Godfryd  z  Mandeville  w  1216  roku,  diuk 

Pembroke w 1241 roku, Wilhelm, syn diuka Sussexu w 1286 roku itd. Kościół sprzeciwia się 

ś

mierci poniesionej “dla zabawy" i piętnuje w bullach papieskich oraz ustami kaznodziejów te 

zgromadzenia, które rozbudzają światowego ducha, ostentację, próŜną chwałę, zmysłowość i 

siedem grzechów głównych, utrwalają ducha przemocy, zabawy, ryzyka, powodują ruinę lub 

ś

mierć chrześcijan  i  odwracają  od jedynej  walki w  pełni  -  zdaniem  Kościoła  -  uprawnionej: 

od  wyprawy  krzyŜowej.  Nic  nie  moŜe  temu  zaradzić,  nawet  odmowa  chrześcijańskiego  po-

chówku dla tych, którzy poniosą śmierć podczas takich zgromadzeń (Lateran II, 1139). 

Turniej  a  polityka.  Skąd  ta  klęska?  Dla  arystokracji  turniej  i  krucjata  nie  są  sobie 

przeciwstawne.  Turniej  wydaje  się  jej  niezbędną  zaprawą,  a  przede  wszystkim  jest 

ideologicznym  wyrazem  rycerstwa,  którego  cnoty  mają  charakter  wojenny,  społeczny, 

ś

wiatowy w równym i większym stopniu, co chrześcijański. Jest to takŜe atut polityczny. Jak 

sądzi G. Duby, wysoka arystokracja północnej Francji, gdzie odbyła się większość turniejów 

z XII i z początku XIII wieku, znajdowała w nich najpewniejszy atut, by stawić opór rosnącej 

władzy  królewskiej  administracji:  pozyskiwała  sobie  rycerstwo,  oferując  mu  ulubioną 

rozrywkę. Faktem jest, Ŝe moda na turnieje osiągnęła wówczas w tych regionach największą i 

najwcześniejszą przychylność arystokracji, zanim się rozpowszechniła na wschodzie, gdzie u 

schyłku XII wieku Fryderyk Barbarossa przyjął obyczaje francuskiego rycerstwa z końca XII 

wieku,  oraz  na  południu,  gdzie  kraj  języka  d'oc  nie  znał  ich  jeszcze  przed  krucjatą  przeciw 

albigensom. 

Na  uwagę  zasługuje  przypadek  Anglii.  Angielscy  królowie,  wywodzący  się  z  rodu 

Plantagenetów,  lubowali  się  w  turniejach,  a  synowie  Henryka  II  sami  byli  doświadczonymi 

ich  uczestnikami.  JednakŜe  Henryk  I  i  Henryk  II  zakazali  zawodów  rycerskich  z  przyczyn 

politycznych: zgromadzenia te, ściągające liczne rzesze uzbrojonych męŜczyzn, mogły się w 

istocie  zmienić  w  zbrojną  opozycję  przeciw  królowi,  dać  sposobność  prywatnej  zemsty  czy 

wręcz  spowodować  powszechny  zamęt.  Ryszard  Lwie  Serce,  wzór  rycerstwa,  który  w 

młodości  odbył  wiele  turniejów  we  Francji,  przywrócił  je  w  swym królestwie  w  1194  roku, 

background image

 

lecz tylko w pięciu miejscach i po uiszczeniu świadczeń (uzyskaniu licencji). Rozporządzenia 

te  jednocześnie  umoŜliwiały  ścisłą  kontrolę  ze  strony  króla  i  powodowały  napływ  środków 

finansowych z obowiązkowych świadczeń i sankcji wymierzanych w wypadku wykroczenia: 

w 1195 roku Roger Mortimer za udział w turnieju bez licencji został pozbawiony wszystkich 

swych  ziem!  Te  przykłady  dobitnie  pokazują,  jak  wielkim  powodzeniem  wśród  arystokracji 

cieszyły się turnieje na Zachodzie, pomimo rezerwy ze strony Kościoła i monarchów. 

4. Ewolucja turniejów 

 

W  XIV  i  XV  wieku  to  upodobanie  wzrasta,  jednak  z  pewnymi  zmianami,  które 

jeszcze  bardziej  zbliŜają  turniej  do  prawdziwego  sportu,  nie  odrywając  go  przy  tym  od 

realiów wojny. JuŜ w połowie XIII wieku obok broni uŜywanej w walce “do ostatniej kropli 

krwi",  wciąŜ  przypominającej  broń  stosowaną  na  wojnie,  pojawiają  się  włócznie  “dla 

przyjemności", w których wyostrzony czubek zastąpiono zębatym kółkiem, by uniemoŜliwić 

wbicie  włóczni  głęboko  w  ciało  przeciwnika.  W  tej  samej  epoce  społeczność  turniejów 

tworzy  zamknięty  krąg  i  nabiera  cech  arystokracji.  Drobny  szlachcic,  jak  Wilhelm  le 

Marechal,  mógł  zrobić  majątek  dzięki  turniejom  u  schyłku  XII  stulecia.  Sprawa  staje  się 

trudniejsza w następnym  wieku i niemoŜliwa później; pasowanie na rycerza, niezbędne, aby 

móc przystąpić do turnieju rycerskiego (istnieją walki na kopie i turnieje dla giermków), stało 

się  bardzo  kosztowne  i  zastrzeŜone  dla  tych,  którzy  mogą  wykazać  się  czterema  rycerzami 

wśród  przodków.  Nagrody  wygrywane  na  turniejach  “dla  przyjemności"  maleją,  a  okupy  i 

branie  łupu  stopniowo  zanikają;  praktycznie  pozostaje  tylko zabieranie  koni.  Oznacza  to,  Ŝe 

turniej  przestaje  być  sposobem  na  zyskanie  awansu  społecznego  i  przekształca  się  w 

arystokratyczny  sport,  kosztowny,  prestiŜowy,  zastrzeŜony  dla  wąskiej  i  zamkniętej 

społeczności, zdominowanej przez kilka wielkich, wciąŜ tych samych rodów, pojawiających 

się w tekstach między 1100 a 1400 rokiem. 

Walki wręcz, walki na kopie, okrągłe stoły. W miarę upływu czasu zmianom ulegają 

same  turnieje.  Wielkie  walki  wręcz  z  XII  wieku  utrwalają  się,  z  ich  stałymi  cechami: 

zbiorowego  udziału,  z  włócznią  i  mieczem,  w  szarŜy  i  w  walce  w  ciŜbie,  na  wzór  wojen, 

których stanowią skodyfikowaną replikę. Konkurencją dla nich są jednak walki na kopie, cie-

szące się większym powodzeniem u dam, wciąŜ (XIII - XV wiek) obserwujących turnieje, a 

wyŜej  ceniących  indywidualne  wyczyny  dokonywane  na  ich  oczach  przez  dwóch  tylko 

zawodników. Walki na kopie są teŜ  lepiej widziane przez władze  świeckie i kościelne, gdyŜ 

są  mniej  zabójcze.  Dwaj  przeciwnicy  stają  tu  oko  w  oko  na  ograniczonej  powierzchni 

otoczonej  palisadami,  lices,  bez  Ŝadnej  bariery;  bariery  rozdzielające  walczących  pojawiają 

background image

 

się dopiero w XV wieku. Ścierają się oni w szarŜach wyłącznie z długimi włóczniami. Aspekt 

wojenny  utrzymuje  się  oczywiście,  gdyŜ  głównym  elementem  bitwy  wciąŜ  jest  szarŜa. 

Ustępuje jednak miejsca aspektowi ludycznemu, a przede wszystkim uroczystościom. Jest to 

jeszcze bardziej prawdziwe w odniesieniu do okrągłych stołów, najwyraźniej inspirowanych 

przez  powieści  arturiańskie.  Uroczystości  te  wydają  się  raczej  dostarczać  okazji  do  spotkań 

wielkiego świata niŜ szczególnych form gier wojennych, chociaŜ odbywają się podczas nich 

starcia  “dla  przyjemności".  Natomiast  czyny  zbrojne,  wyczyny  (pas  d'armes),  kiedy  trzeba 

bronić mostu, brodu, przejścia, przeciwstawiają sobie “do ostatniej kropli krwi" “obrońców" i 

“napastników",  zarówno  pieszo,  jak  konno.  Najsłynniejszym  przypadkiem  jest  sławetna 

“walka trzydziestu", w której w 1531 roku w Ploermel zmagały się garnizony z dwóch sąsie-

dnich  zamków,  z  których  jeden  popierał  dom  Montfort,  a  drugi  -  dom  Blois.  Tego  rodzaju 

walki  upodobniły  się  do  skodyfikowanych  starć,  które  podczas  wojny  stuletniej 

niejednokrotnie  w  swoistych  turniejach  stawiały  naprzeciw  siebie  rycerzy  z  oblęŜonego 

miejsca i rycerzy, którzy ich otaczali. Takie spotkania znowu czerpią zarówno z wojny, jak z 

turniejów. Chcąc wyjaśnić rządzące nimi wedle prawa reguły, Godfryd z Charny stawia swe 

pytania  na  temat  walki  na  kopie,  turnieju  i  wojny;  niestety,  nie  znamy  udzielonych  mu 

odpowiedzi. 

Ewolucja broni. Turnieje, a w jeszcze większym stopniu walki na kopie, spowodowały istną 

ewolucję uzbrojenia, które nabrało specyficznego charakteru. Aby ograniczyć ryzyko śmierci 

lub  cięŜkich  ran,  zaprojektowano  broń  obronną,  o  której  juŜ  była  mowa.  Tak  więc  hełm,  w 

zasadzie  nie  zmieniony,  w  XIII  wieku  przybiera  kształt  cylindryczny  z  płaskim  wierzchem; 

ma  szpary  na  oczy  i  otwory  zapewniające  (słabo)  pewną wentylację,  bardzo  nieskuteczną  w 

ciepłych krajach; krzyŜowcy boleśnie tego doświadczyli. Sto lat potem, przede wszystkim na 

turniejach,  hełmy  zostały  umocnione  i  zaczęto  na  nich  umieszczać  czuby  i  kity.  RóŜnica 

między  hełmem  wojennym  a  hełmem  na  turniej  staje  się  jeszcze  bardziej  wyrazista  pod 

koniec XIV wieku. To samo dzieje się ze zbroją płytową, która w wieku XIV przekształca się 

w  kolczugę  i  poszerza  się  na  uŜytek  walki  na  kopie,  zwłaszcza  po  lewej  stronie  piersi, 

bardziej naraŜonej na ciosy (“popiersia do walki na kopie"). Puklerze podczas konserwacji są 

wycinane po prawej stronie, by mogła tamtędy przechodzić włócznia, która stała się dłuŜsza i 

cięŜsza, od kiedy spoczywa na faucre i na tulei na pancerzu, oswobadzając ramię rycerza od 

cięŜaru i zablokowania; teraz moŜe on juŜ tylko namierzyć cel. 

Od XII wieku puklerze są malowane i ozdabiane znakami herbowymi domu, któremu 

słuŜy  rycerz.  Przez  długi  czas  uwaŜano,  iŜ  rozwój  heraldyki  wynikł  z  konieczności 

rozpoznawania, do którego obozu naleŜy dany rycerz, kiedy zamknął on hełm i nie moŜna go 

background image

 

było  rozpoznać  po  twarzy.  Faktycznie  wydaje  się,  Ŝe  emblematy  te  są  wcześniejsze,  a  w 

kaŜdym razie niezaleŜne od technologicznej ewolucji hełmu. Prawdopodobnie turniej odegrał 

tutaj  zasadniczą  rolę,  a  rozwój  heraldyki  naleŜy  raczej  przypisywać  zamiłowaniu 

arystokratów do znaków wyróŜniających, koloru i ostentacji. 

W  tej ewolucji  istotną  rolę  odegrali  giermkowie. JuŜ  pod  koniec  XII  stulecia  widzimy  ich  u 

boku  Krystiana  z  Troyes  i  Wilhelma  le  Marechal.  Ci  pomocnicy  rycerstwa,  wędrowni 

ś

piewacy  i  minstrele  mieli  za  zadanie  zapewnić  turniejom  rozgłos  -  ogłaszają  kolejne  fazy, 

komentują  akcje,  sławią  wyczyny.  Stają  się  wyspecjalizowanymi  ekspertami  od  rycerstwa  i 

heraldyki,  a  niekiedy  przypada  im  w  udziale  mianowanie  zwycięzców  turniejów,  po 

wyjaśnieniu  zasad  i  rozstrzygnięciu  punktów  spornych,  nieprecyzyjnie  określonych  przez 

prawo wojenne. 

Turnieje u schyłku Średniowiecza. Historycy późnego Średniowiecza niekiedy kwestionowali 

praktyczną uŜyteczność turniejów, które stały się jakoby wtedy jedynie ceremoniami, pełnymi 

przepychu  i  frywolnymi.  Niektórzy,  jak  Huizinga,  dopatrywali  się  w  tym  oznak  schyłku 

rycerstwa. Prawdą jest, Ŝe wielkie turnieje w XV wieku były formalistyczne i przeładowane 

przepychem  i  świadczą  o  świetności  i  ostentacji  arystokratów,  pozostających  pod  wpływem 

powieści  arturiańskich  i  przenoszących  w  teatralne  realia  organizowanych  przez  siebie 

turniejów wyobraŜony obraz, który uwaŜali za obraz świata arturiańskiego. Nie naleŜy jednak 

rozciągać  na  wszystkie  XV  -  wieczne  turnieje  ściśle  ekstrawaganckich  cech  paru  wielkich, 

“płonących" turniejów, które w oczywisty sposób są pełne przesady. W rzeczywistości, nawet 

w  tej  epoce,  turnieje  nie  są  całkowicie  oderwane  od  wojennych  realiów  swych  czasów. 

Prawdą jest jednak, Ŝe rycerskie społeczeństwo XV wieku bardziej kultywuje gest i  galę niŜ 

prawdziwą  zaprawę.  Jak  uwaŜa  M.  Keen,  aspekty  te  są  wynikiem  przede  wszystkim 

przepojenia  mentalności  i  kultury  arystokracji  literaturą  i  powstania  wąskiej  kasty,  swoistej 

“superszlachty"  -  święta,  a  przede  wszystkim  turnieje,  słuŜą  jako  manifestacja  siły  i 

nostalgiczne upamiętnienie przeszłości, którą odbudowuje ona zgodnie ze swymi marzeniami 

i  którą  idealizuje.  XV-wieczna  szlachta  oddaje  hołd  i  cześć  takiemu  rycerstwu,  jakie  sobie 

wyobraŜa  zgodnie  z  wzorami  z  pieśni  rycerskich,  powieści  i  traktatów  rycerskich.  Usiłuje 

przywrócić do Ŝycia cnoty, które jej zdaniem charakteryzowały rycerstwo w dawnych czasach 

- faktycznie w czysto mitycznych czasach korzeni idealnego rycerstwa. 

background image

 

IV Kościół, wojna i wojownicy  

 

Kościół  nie  mógł  nie  interesować  się  rycerstwem.  Wszystko  skłaniało  go  do  prób 

kierowania  nim  lub  sprawowania  kontroli  za  pomocą  najwaŜniejszego  środka,  jakim 

dysponował: ideologii. 

 

1. Dominująca ideologia 

 

W  Średniowieczu  ideologię  wypracowują  i  rozpowszechniają  ludzie  Kościoła, 

depozytariusze kultury i wykształcenia. Przed XII wiekiem wszystkie księgi, jakie przetrwały 

do  naszych  czasów,  tak  jak  niemal  wszystkie  inne  źródła  pisane  lub  figuratywne,  z  których 

czerpią  historycy,  są  dziełem  duchownych,  którzy  otrzymali  edukację  w  szkołach  kate-

dralnych  lub  klasztornych,  a  później  w  uniwersytetach,  zdominowanych  przez  zakony.  Ci, 

którzy przekazują wiedzę za pośrednictwem pisma, są zatem przepojeni ideologią kościelną. 

Większość  z  nich  wiedzie  Ŝycie  księŜy  świeckich  (biskupów,  kapelanów)  lub  zakonnych 

(mnichów).  Ich  pisma  odzwierciedlają  i  rozpowszechniają  dominującą  kulturę.  Ma  ona 

charakter klerykalny i wyraŜa się w łacinie, powszechnie przyjętym języku wiedzy od czasów 

rzymskiej StaroŜytności, który w epoce rycerstwa stał się językiem Kościoła. 

Czy  to  znaczy;  Ŝe  Średniowiecze  nie  znało  kultury  świeckiej?  Takie  twierdzenie 

byłoby  zbyt  daleko  posunięte.  Od  XII  wieku  literatury  spisywane  w  językach  pospolitych 

(dawnym  francuskim  d'oc  i  d'oi1,  anglosaskim,  katalońskim,  średnio-wysoko-niemieckim 

itd.) pokazują, Ŝe istniały sposoby odczuwania, myślenia i działania wyraźnie róŜniące się od 

odczuwania,  myślenia  i  działania  ludzi  Kościoła.  Ujawniają  one  równieŜ  utrzymywanie  się 

praktyk  i  religijności  niechrześcijańskiej,  wspominanych  bardzo  pobieŜnie  przez  źródła 

kościelne, aby je potępić (na przykład w penitencjałach) albo zwalczać (w traktatach przeciw 

herezjom).  Szczególnie  literatura  arturiańska  odtwarza  i  rozpowszechnia  pod  mniej  lub 

bardziej dopasowanym płaszczykiem chrześcijaństwa, przedchrześcijańskie mity celtyckie (J. 

Frappier, J. Markale). Te tradycje celtyckie zostały “ochrzczone" i schrystianizowane, tak jak 

kilkaset  lat  wcześniej  inni  świadkowie  cywilizacji  celtyckiej  (megality,  kult  źródeł).  Tych 

kilka  przykładów  dostatecznie  wymownie  pokazuje,  Ŝe  równolegle  do  dominującej  kultury 

kościelnej,  kultury  średniowiecznego  katolicyzmu,  utrzymują  się  inne  tradycje,  stłumione  i 

często  rugowane,  których  świadectwa  pisane  prawdopodobnie  były  rzadkie  i  nie  zachowały 

się do naszych czasów. 

background image

 

Czy rycerstwo odziedziczyło coś z tych tak zmarginalizowanych kultur? Jest to mało 

prawdopodobne  i  z  całą  pewnością  naleŜy  odrzucić  wszelką  moŜliwość  powiązania  z 

ezoteryzmem, który miał jakoby powołać do Ŝycia rycerstwo. Natomiast laickie, wojownicze 

i  germańskie  korzenie  rycerstwa  mogły  zachować  w  jego  obrębie  róŜne  niechrześcijańskie 

style  myślenia,  wartości  magiczno-religijne  kojarzone  z  pewnymi  obrzędami,  które  same 

uległy  chrystianizacji  (wręczanie  broni  u  dawnych  Germanów),  albo  z  niektórymi  cechami 

charakterystycznymi  dla  rycerza,  takimi  jak  koń  i  miecz,  przysięga,  kompanionaŜ  itd.  (F. 

Cardini).  Ta  staroŜytna  i  pogańska  spuścizna  nie  jest  właściwa  rycerstwu.  Znamionuje  je 

spuścizna  rodów  arystokratycznych,  wojowniczych  -  germańskich  i  celtyckich  -  której 

rozproszone  ślady,  wymagające  ostroŜnej  interpretacji,  napotykamy  w  utworach  przede 

wszystkim  epickich  i  powieściowych,  a  nawet  w  staroskandynawskich  sagach.  Dziedzictwo 

to  jest  rzeczywiste,  ale  ukryte,  zatopione  w  dominującej  kulturze,  która  nadaje  śre-

dniowiecznej cywilizacji zabarwienie klerykalne. 

 

2. Kościół a wojna 

 

Kościół  bardzo  wcześnie  jął  wprowadzać  swe  wartości  do  społeczeństwa,  zwłaszcza 

dominującej  który  okazał  się  definitywny  -  przynajmniej  do  czasów  Reformacji,  a  -  dla 

niektórych - po dziś dzień (na przykład celibat księŜy). 

Tabu  krwi  stwarzało  inne  problemy,  zwłaszcza  po  upadku  Cesarstwa  i  powstaniu  królestw 

barbarzyńskich.  Nawrócenie  się  Chlodwiga  ukazuje  zainteresowanie  Kościoła  nowymi 

elitami  rządzącymi.  Temu  zainteresowaniu  towarzyszy  wyraźne  nagięcie  doktryny  ku 

wartościom wojennym: połoŜenie akcentu na Stary Testament, “Pana Zastępów", Chrystusa w 

chwale,  świętych  Ŝołnierzy  itd.  Nurt  ten  rozszerzył  się  jeszcze  wraz  z  Karolem  Wielkim, 

pozdrawianym  jako  nowy  Dawid.  Kampanie  mające  na  celu  chrystianizowanie  oręŜem, 

zwłaszcza  Sasów,  odzwierciedlają  równieŜ  ewolucję  w  kierunku  wojennej  koncepcji 

chrześcijaństwa, przepojonego wartościami wyznawanymi przez germańskich zdobywców. 

RóŜne  formy  promocji  wartości  wojennych.  Kościół  poczynił  więc  daleko  idące 

ustępstwa  na  rzecz  wartości  germańskich  pochodzenia  pogańskiego,  gloryfikujących  siłę, 

wojenną  wściekłość;  zarzucił  próby  wykorzenienia  przemocy  i  wojny,  które  włączył  do 

swego systemu wartości. Tym samym otwierała się moŜliwość, nie do pomyślenia a priori na 

podstawie  pierwotnych  doktryn,  chrystianizacji  wojny,  a  nawet  sakralizacji  wojowników, 

działających pod kierownictwem Kościoła w sprawie uznanej za słuszną. Decydujący etap w 

tym  kierunku  został  przekroczony  w  epoce  karolińskiej,  naznaczonej  ścisłym  związkiem 

background image

 

między  papiestwem  i  monarchią  frankijską,  która  usunęła  dynastię  Merowingów  w  czasie, 

kiedy  powstaje  “Patrymonium  św.  Piotra",  zaląŜek  państw  papieskich.  ZagroŜeni  przez 

Longobardów, a potem przez Saracenów papieŜe zwracają się ku nowej dynastii frankijskiej, 

tworząc  tym  samym  teorię  władców  będących  obrońcami  Kościoła  (defensores  Ecclesiae). 

Funkcja  ta  staje  się  urzędem  cesarskim  par  excellence.  Skutkiem  tego  było  ideologiczne 

dowartościowanie operacji wojskowych prowadzonych w celu wyzwolenia, obrony, a  nawet 

na  rzecz  interesów  Stolicy  Apostolskiej.  JuŜ  papieŜ  Grzegorz  Wielki  wysławiał  wojnę 

misyjną, której celem było nawracanie nieprzyjaciół siłą. PapieŜe Zachariasz (747) i Stefan II 

(755) obejmują tą oceną kaŜdą walkę na rzecz papiestwa, świadomie utoŜsamianego z całym 

Kościołem. Wojownicy, którzy zginą w tak słusznej sprawie, mają obiecane szeroko otwarte 

bramy raju. Między VIII a X wiekiem Kościół jeszcze podnosi wartość funkcji wojny na naj-

wyŜszy  poziom,  przez  sakrę  królewską.  Sakramentarze  z  tej  epoki,  a  zwłaszcza  te  z 

rozpowszechniającego  się  wtedy  pontyfikału  romańsko-germańskiego,  ukazują  przede 

wszystkim sakralizację funkcji publicznej, powierzonej władzy królewskiej, której zadaniem 

jest utrzymywanie pokoju, ładu,  sprawiedliwości i roztaczanie opieki nad ludem.  Te funkcje 

królewskie  wymagały  oczywiście  stosowania  siły  zbrojnej.  Symbolem  ich  wszystkich  był 

miecz  królewski,  uroczyście  wręczany  monarsze  podczas  jego  koronacji.  W  X  wieku 

ceremonie  koronacyjne  po  raz  pierwszy  stosują  formuły  błogosławieństwa  miecza  władcy  i 

chorągwi  wojsk  królewskich.  Zawierają  one  elementy  ideologiczne,  które  później  zostaną 

uznane  za  rycerskie,  a  tymczasem  są  jeszcze  tylko  wyrazem  róŜnych  aspektów  funkcji 

królewskiej.  Nazwalibyśmy  je  sprawiedliwością,  porządkiem  i  obroną  Kościoła,  którego 

królowie  są  utytułowanymi  obrońcami.  Rycerze,  a  raczej  zwykli  wojownicy  (milites),  nie 

występują w tych tekstach, tak jak i w innych formułach błogosławieństw z tej epoki. W tym 

samym czasie biskupi piszą najpierw dla królów, a później dla ksiąŜąt, kiedy powstają księ-

stwa  terytorialne,  traktaty  moralne  zwane  “zwierciadłami  ksiąŜąt",  w  których  starają  się 

zwrócić  ich  uwagę  na  obowiązki  związane  z  ich  funkcją:  zapewnianie  ładu,  pokoju, 

sprawiedliwości,  moralności  publicznej.  Aby  to  osiągnąć,  władcy  muszą  dać  przykład 

dobrego postępowania. 

 

3. Kościół a wojownicy 

 

Do  tej  pory  milites  są jeszcze  tylko  zwykłymi  wykonawcami,  Ŝołnierzami.  Nie  ma  o 

nich  Ŝadnej  wzmianki  w  formułach  liturgicznych  ani  w  traktatach  przeznaczonych  dla 

cesarza,  dla  królów,  dla  moŜnych  pełniących  funkcje  rządzące.  Milites  (nie  moŜna  jeszcze 

background image

 

tłumaczyć tego słowa określeniem “rycerz") wychodzą z cienia w X i przede wszystkim w XI 

wieku,  kiedy  powstaje  system  feudalny,  najpierw  we  Francji, a  potem w  sąsiednich  krajach. 

Kościół uświadamia sobie wówczas osłabienie władzy królewskiej i próbuje temu zaradzić. 

Ochrona  kościołów.  Król,  naturalny  opiekun  kościołów,  których  podczas  obrzędu  koronacji 

obiecał bronić i budować, juŜ nie jest w stanie wypełniać tej misji. Na wszystkich poziomach 

Kościół  potrzebuje  więc  obrony  militarnej.  Przeciw  komu?  Właśnie  przeciw  milites  - 

zbrojnym  bandom  działającym  na  rzecz  swego  pana,  a  czasem  nawet  na  własny  rachunek  - 

którzy  plądrują,  wymuszają,  rabują,  niszczą  przez  róŜnego  rodzaju  grabieŜe  dziedzictwo 

kościołów  i  klasztorów,  uzurpując  sobie  prawo,  narzucając  nowe  podatki  (“złe  zwyczaje")  i 

przywłaszczając  sobie  inne  (exactiones).  Tymczasem  duchowni,  przede  wszystkim  mnisi, 

muszą  powstrzymać  się  od  przelewu  krwi.  Aby  im  towarzyszyć  lub  zastępować  ich  w 

działaniach świeckich, dostojnicy kościelni wprowadzili urząd rzeczników (advocati), czasem 

zwanych  obrońcami  (defensores).  O  to  przynoszące  wysokie  zyski  stanowisko  ubiegali  się 

ś

wieccy  seniorzy,  którzy  za  jego  pełnienie  osiągali  znaczne  dochody  (beneficium) 

pochodzące z włości kościelnych, których ochrona była ich obowiązkiem. Niektóre kościoły 

same zapewniały sobie obronę, bezpośrednio rekrutując wojowników (milites ecclesiae). Tak 

było  w  przypadku  wielu  kościołów  Francji,  w  Reims,  Toul,  Rodez,  Albi  itd.  Tak  jest  teŜ  w 

przypadku kościoła Rzymu, posiadającego militia. W połowie XI wieku papieŜ Leon IX sam 

zorganizował  w  Cesarstwie  zaciąg  wojowników  św.  Piotra  (milites  sancti  Petri),  których 

poprowadził  do  walki  z  Normanami  z  Sycylii  w  Civitate,  gdzie  zostali  oni  rozerwani  na 

strzępy przez przeciwników (1053). 

Wszyscy ci wojownicy, z racji samej funkcji obrońców Kościoła, byli przezeń wysoko 

cenieni, wręcz sakralizowani. Świadczy o tym na przykład liturgia, fala kanonizacji Ŝołnierzy, 

rozmaite  deklaracje  papieŜy  dotyczące  duchowego  wynagrodzenia  walczących.  Najpierw 

liturgia: od X wieku znamy kilka formuł błogosławieństwa broni oraz tych, którzy wyruszają 

do  walki;  stopniowo  zaczynają  one  obejmować  wojowników  dawnej  ideologii  królewskiej. 

Tak jest przede wszystkim w wypadku pewnego rytuału z XI wieku, zawartego w pontyfikale 

z  Cambrai.  Niegdyś  widziano  w  nim  pierwszy  rytuał  pasowania  rycerzy.  W  rzeczywistości 

nic  tam  nie  ma  o  pasowaniu.  Jest  to  rytuał  nadania  stanowiska  rzecznika  lub  obrońcy 

Kościoła, jednakŜe znamienny dla ewolucji charakterystycznej dla tej epoki: Kościół, a raczej 

Kościoły  lokalne,  powierzają  teraz  swą  ochronę  zawodowym  wojownikom  lub  dowódcom 

wojennym, hrabiom, wicehrabiom, panom czy miejscowym potentatom, dla których układają 

rytuały,  stosujące  znowu  modlitwy  lub  błogosławieństwa,  ułoŜone  niegdyś  dla  królów.  Ci 

“opiekunowie"  mają  prawo  wznosić  poświęconą  chorągiew,  na  której  widnieje  wizerunek 

background image

 

ś

więtego  patrona  bronionej  przez  nich  świątyni.  Mają  przywilej  pochówku,  z  mieczem  przy 

boku,  pod  posadzką  tejŜe  świątyni.  W  ten  sposób  ich  funkcja  ulega  sakralizacji.  Wynika  z 

tego  podwójny  proces  ideologiczny.  Sakralizacja  funkcji  królewskiej  i  związana  z  nią 

ideologia  zstępują  teraz  na  poziom  wojowników  znacznie  skromniejszej  rangi,  skoro  pełnią 

oni funkcję obrony jakiegoś kościoła. Warto podkreślić ten ostatni punkt. Nie chodzi tutaj o 

wszystkich  panów,  a  tym  bardziej  nie  o  wszystkich  “rycerzy".  JednakŜe  proces  ten  idzie  w 

tym kierunku. 

 

4. Sakralizacja wojny 

 

Duchowe  dowartościowanie  wojowników  walczących  dla  Kościoła,  kościołów, 

papiestwa,  świata  chrześcijańskiego  (pojęcia  te  są  jeszcze  płynne  i  często  mylone  ze  sobą) 

przejawia  się  takŜe  w  fakcie  pojawienia  się  nowej  duchowości,  w  kulcie  militarnych 

ś

więtych. 

ZauwaŜmy  przy  okazji,  Ŝe  kryje  się  tu  paradoks,  gdyŜ  większość  tych  świętych, 

późniejszych  patronów  rycerstwa,  poniosła  śmierć  męczeńską...  właśnie  za  to,  Ŝe  odmówili 

słuŜenia  w  wojsku!  Tak  było  na  przykład  ze  św.  Maurycym,  dowódcą  antycznego  legionu 

tebańskiego, którego “świętą włócznię" cesarz Otton przywiózł na  Lechowe Pole na bitwę z 

Węgra  mi,  zagraŜającymi  chrześcijaństwu.  Tak  było  równieŜ  w  przypadku  św.  Jerzego  czy 

ś

w.  Marcina.  Inni  mają  niewiele  wspólnego  z  wojownikami,  jak  archanioł  św.  Michał  lub... 

Najświętsza  Maryja  Panna,  patronka  rycerstwa,  której  “świętą  tunikę"  obnoszono  podczas 

waŜnych  bitew  i  której  wizerunek  widniał  na  chorągwi  biskupa  Puy  podczas  pierwszej 

krucjaty. 

Tej fali militarnych świętych, od IX do XI wieku, towarzyszy rozkwit kultu relikwii, 

którym  gorszył  się  jeszcze  Bernard  z  Angers  na  początku  XI  wieku,  gdyŜ  ta  ludowa  forma 

kultu świętych wydawała mu się zbyt bliska pogaństwa. Relikwie bardzo szybko zyskały po-

pularność  wśród  wojowników,  zabiegających  o  kawałki  kości,  włosów,  zębów  lub  szat 

ś

więtych,  wykorzystywane  jako  talizmany  lub  opiekuńcze  amulety,  którymi,  jak  cennymi 

kamieniami, wysadzano hełmy lub rękojeści mieczy Fakty te, znane w historii, a niekiedy i w 

archeologii, są obficie relacjonowane w epopejach. Znacznie bardziej  świadczą o tym, Ŝe do 

Kościoła  przeniknęły  wojownicze  lub  magiczne  sposoby  myślenia,  niŜ  o  chrystianizacji 

wojowników. Obrazują jednak wyraźne zainteresowanie Kościoła stanem Ŝołnierskim, a takŜe 

wzajemne przenikanie wartości Kościoła i arystokracji wojskowej. 

Nagrody  duchowe.  Obietnice  składane  wojownikom,  którzy  słuŜą  interesom 

background image

 

papiestwa,  ilustrują  to  samo  zjawisko.  W  753  roku  Stefan  II  w  obliczu  zagroŜenia  ze  strony 

Saracenów  wezwał  na  pomoc  Franków  z  Zachodu.  Chcąc  ich  zachęcić  do  przybycia, 

zapewnił,  Ŝe  grzechy  przez  nich  popełnione  w  walkach  między  chrześcijanami  mogą  zostać 

odkupione wyprawą przeciw poganom. W 847 roku papieŜ Leon IV, znowu zagroŜony przez 

Saracenów,  obiecał  nagrodę  w  niebie  tym,  którzy  przybędą,  by  polec  “dla  prawdy  wiary, 

zbawienia  ojczyzny  i  obrony  chrześcijan".  Kilka  lat  później  Jan  VIII  stwierdził  w  liście  do 

biskupów frankijskich, Ŝe wojownicy polegli w walce podczas owej “wojny Pańskiej" z poga-

nami  lub  niewiernymi,  mogli  mieć  pewność  Ŝycia  wiecznego.  Jesteśmy  tutaj  u  korzeni 

koncepcji  świętej  wojny:  wojownicy  polegli  w  walce  z  niewiernymi  zostają  utoŜsamieni  z 

męczennikami za wiarę. 

W  walce  z  niewiernymi  czy  dla  papiestwa?  W  umysłach  XI-wiecznych  papieŜy  dominuje 

raczej ten drugi aspekt. Jak podają niektóre źródła, kiedy Leon IX poprowadził swych milites 

sancti Petri na pole bitwy w Civitate (o czym juŜ wspominaliśmy), obiecał im Ŝycie wieczne. 

W  kaŜdym  razie,  po  krwawej  łaźni,  jaką  im  sprawili  Normanowie  (chrześcijanie),  bez 

wahania  oznajmił,  Ŝe  znajdują  się  juŜ  oni  w  raju,  w  towarzystwie  męczenników.  Niektóre 

ź

ródła  określają  tych  wojowników  zwrotem,  który  kilka  lat  później  będzie  się  odnosić  do 

krzyŜowców:  milites  Christi,  Ŝołnierze  Chrystusa.  W  1075  roku  Grzegorz  VII  uŜywa  tego 

samego  określenia  w  stosunku  do  pewnego  chrześcijanina,  zwolennika  papieŜa,  zabitego 

podczas  konfliktów  mediolańskiej  Patarii,  utoŜsamiając  go  z  męczennikami.  TakŜe  i  tutaj 

wszyscy walczący byli chrześcijanami. 

Wojownicy-męczennicy.  UtoŜsamienie  tych  wojowników  z  męczennikami  za  wiarę 

zaznacza  kres  prawdziwej  rewolucji  ideologicznej.  Wystarczyło  zatem  tysiąc  lat  -  a  to 

niemało!  -  aby  postawiono  na  tej  samej  płaszczyźnie  dwóch  skrajnie  przeciwstawnych 

bohaterów:  jeden,  uczeń  Chrystusa,  pierwotnie  nie  stosujący  przemocy,  wolał  zginąć  od 

pogańskiego  miecza,  niŜ  przelać  krew  nieprzyjaciela  Boga.  Drugi,  chrześcijański  wzorowy 

wojownik  papiestwa,  otrzymywał  palmę  męczeństwa,  jeśli  umierał  z  mieczem  w  dłoni, 

wyrzynając wrogów następcy św. Piotra. 

Kazanie wygłoszone przez Urbana II podczas pierwszej krucjaty prawie nic nowego tu 

nie  wnosi;  nie  mamy  więc  Ŝadnego  powodu,  by  podawać  w  wątpliwość  relacje  świadków 

opowiadające o podobnym utoŜsamieniu krzyŜowców z męczennikami za wiarę. Oczywiście, 

krucjata  była  pielgrzymką  do  Jerozolimy,  lecz  takŜe  wyprawą  zbrojną  mającą  wyzwolić 

ś

więte  miejsca,  przedsięwzięciem  Stolicy  Apostolskiej  głoszonym  przez  papieŜa,  kon-

trolowanym (przynajmniej w zasadzie) przez jego legata, a interesy papiestwa nie były tu bez 

znaczenia:  między  innymi  moŜliwość  spotkania  między  Kościołami  chrześcijańskimi  po 

background image

 

rozłamie w 1054 roku lub ustanowienie na Wschodzie chrześcijaństwa łacińskiego obediencji 

rzymskiej.  Jakkolwiek  jest,  wyprawa  krzyŜowa  wynika  z  rzeczywistego  dowartościowania 

ideologicznego statusu wojownika w słuŜbie Kościoła. 

Krucjata a rycerstwo. Dowartościowanie rycerstwa? Bynajmniej! Wyprawa krzyŜowa 

nie jest bowiem rycerstwem. MoŜna by niemal rzec, iŜ jest jego przeciwieństwem. Być moŜe 

Urban II stwierdził to w swym kazaniu w Clermont, przeciwstawiając krucjatę bratobójczym 

wojnom, zaprzątającym chrześcijańskich rycerzy. Miał na myśli przede wszystkim drobnych 

rycerzy, opłacanych, najemnych, którzy jak mówił - ryzykują śmierć wieczną dla kilku nędz-

nych  groszy!  I  nawoływał  ich,  by  opuścili  tę  militia  (czyli  rycerstwo  tego  świata)  i  zostali 

milites  Christi  na  słuŜbie  Chrystusa-Boga.  Raul  z  Caen  opowiada,  jak  jego  bohatera, 

Tankreda,  dręczyły  sprzeczności,  jakie  dostrzegał  między  zasadami  rycerstwa  światowego  a 

ideałami rycerzy Chrystusa. W duszy czuł się rycerzem, Ŝądnym sławy, zapalczywym w boju, 

odwaŜnym,  nie  wiedział  jednak, jak  pogodzić  te  cnoty  z  nakazem  Chrystusa,  by  nadstawiać 

drugi  policzek,  oddać  szatę...  zachwyciła  go  więc  obietnica  Urbana  II,  zapewniająca 

odpuszczenie  grzechów  tym  wszystkim,  którzy  wyruszą  do  walki  z  niewiernymi.  Wahał  się 

wówczas  między  dwiema  drogami:  drogą  Boga  i  drogą  świata.  Krucjata  pozwoliła  mu 

połączyć te dwie drogi, walczyć dla Boga jako rycerz. Chodzi więc o pewną ciągłość (zawód 

rycerza), lecz równieŜ o zerwanie: Chrystusowe rycerstwo, krucjata (militia Christi), odwraca 

się od światowego rycerstwa, krótko mówiąc - od rycerstwa. 

Ta sama sprzeczność występuje u św. Bernarda w sposób jeszcze bardziej radykalny; 

ok.  1130  roku,  pisząc  Pochwałę  nowego  rycerstwa,  odmalowuje  on  obraźliwy  portret 

“zwykłego'  rycerstwa,  lecz  nie  zmyśla  jego  cech,  a  tylko  je  uwydatnia,  jak  w  karykaturze. 

Podejmując grę słów, obecną juŜ sto lat wcześniej u niektórych pisarzy kościelnych, utoŜsa-

mia  rycerstwo  ze  złem  (militia  =  malitia).  Jego  zdaniem,  rycerstwo  jest  pod  kaŜdym 

względem sprzeczne z nowym rycerstwem, jakie stanowią templariusze, ci mnisi-wojownicy, 

nieustanni  krzyŜowcy.  Pierwsi  praktykują  pychę,  brak  dyscypliny,  przepych,  egoizm  i 

indywidualizm, które powodują nieskuteczność w walce; drudzy - surowość, posłuszeństwo, 

dyscyplinę, miłość braterską. Dawne rycerstwo słuŜy światu i jego zwodniczym wartościom, 

a  jego  walki  prowadzą  je  do  śmierci  wiecznej  przez  grzech  zabójstwa.  Templariusze 

natomiast  nie  naraŜają  się  na  Ŝadne  tego  rodzaju  niebezpieczeństwa:  jeśli  zabijają,  to  dla 

Chrystusa, a śmierć zapewnia im Ŝycie wieczne. Przy okazji warto wspomnieć, Ŝe te rycerskie 

zakony,  szpitalnicy,  templariusze  i  rycerze  teutońscy  starają  się  połączyć  w  jednej  postaci 

radykalnie  przeciwstawne  do  tej  pory  ideały  i  praktyki  mnicha  i  wojownika.  Taka  synteza 

sprzeczna  z  naturą  (tak  bardzo,  Ŝe  kaznodzieja  Izaak  ze  Stella  kilka  lat  później  nazwał  to 

background image

 

rycerstwo  “nowym  potworem")  dowodzi,  Ŝe  wspomniana  wyŜej  rewolucja  ideologiczna 

doszła wtedy do kresu. W dziedzinie zakonów rycerskich, ale jeszcze nie rycerstwa. 

 

5. Kościół, ksiąŜęta i pokój 

 

Wyprawa  krzyŜowa  jest  złoŜonym  zjawiskiem,  które  zaznacza  zakończenie  procesu 

dogłębnej  przemiany  nauki  Kościoła  na  temat  wojny.  Odzwierciedla  równieŜ  inne 

zakończenie:  próby  Kościoła,  by  uwolnić  się  najpierw  od  dominacji  arystokracji  świeckiej  i 

wojskowej  (jest  to  jednym  z  aspektów  reformy  gregoriańskiej  i  sporu  o  inwestyturę),  a  gdy 

umacnia  się  centralizm  papiestwa,  by  odwrócić  ten  proces  i  z  kolei  zdominować  świeckich 

(walka  o  dominium  mundi).  Nie  miejsce  tu  na  pobieŜne  nawet  omawianie  tych  waŜnych 

elementów  dziejów;  spróbujemy  wydobyć  tylko  parę  ich  aspektów,  które  wywarły  głęboki 

wpływ  na  ukształtowanie  się  ideologii  rycerskiej.  W  tym  celu  trzeba  cofnąć  się  do  X  i  XI 

wieku,  które  moŜna  uznać  za  prehistorię  rycerstwa.  W  tej  epoce,  przede  wszystkim  w 

południowej  połowie  Francji,  słabnąca  władza  centralna  spo  wodowała  załamanie 

bezpieczeństwa  publicznego,  i  z  tego  powodu  cierpiał  cały  bezbronny  lud  (inermes),  a 

zwłaszcza Kościół. Sprawcami zamieszek byli ci sami ludzie, którzy później zostaną nazwani 

rycerzami i którym zostanie powierzona misja obrony Kościoła i słabych: milites. 

Pokój  BoŜy.  W  obliczu  niewystarczalności  władzy  centralnej,  Kościół  starał  się 

przejąć  w  swoje  ręce  tę  część  funkcji  królewskiej,  szukając  w  tym  celu  sprzymierzeńców 

najpierw  wśród  najwyŜszej  arystokracji  Akwitanii,  a  później  w  sąsiednich  regionach. Chciał 

uzyskać  od  seniorów  wojny  (tak  bowiem  moŜna  ostatecznie  przetłumaczyć  zwrot  principes 

militiae)  ograniczenie  szkód,  jakie  powodowali.  Nie  było  mowy  o  tym,  by  zabronić  wojen 

prywatnych,  uznawanych  za  prawo  związane  z  banem,  z  posiadaniem  publicznych  twierdz. 

Nikt  nawet  o  tym  nie  myślał.  Od  wojennej  furii  moŜna  było  ocalić  przynajmniej  ludzi, 

przestrzenie  i  pewne  okresy  roku:  przez  przymuszającą  siłę  przysięgi,  przez  groźbę  kar 

duchowych  (ekskomunika)  pozbawiających  sakramentów  Kościoła,  niezbędnych  wiatyków, 

ludzi,  którzy  złamali  te  przysięgi,  czy  nawet  wszystkich  ludzi  Ŝyjących  pod  władzą  owych 

ekskomunikowanych (interdykt). 

-  Ludzi:  inermes,  całą  bezbronną  ludność,  niezdolną  do  stawania  we  własnej  obronie;  ludzi 

Kościoła, chłopów, dzieci, szlachetnie urodzone kobiety nie 

mające opieki. Innymi słowy, wojnę naleŜy zastrzec dla wojowników. 

- Przestrzenie: święte miejsca związane z kultem, zwłaszcza kościoły, ołtarze, cmentarze. 

-  Czas:  dni  świąt  liturgicznych,  upamiętniających  męczeństwo  najwaŜniejszych  świętych 

background image

 

ś

wiata chrześcijańskiego i miejscowych patronów, a przede wszystkim mękę Chrystusa. 

Składając  publicznie  przysięgę  na  relikwie  świętych  w  obecności  władz  kościelnych  i  ludu, 

wojownicy  zobowiązują  się  do  swoistej  dobrowolnej  ascezy:  do  rezygnacji  z  uprawiania 

ulubionego  sportu,  wojny  i  wzorowanych  na  niej  gier,  w  piątek,  dzień  męki  Chrystusa,  w 

sobotę - dzień Jego przebywania w grobie oraz w niedzielę - dzień Jego zmartwychwstania. 

Te  dobrowolne  przysięgi  upowszechniają  się  pod  moralną  i  publiczną  presją.  Takie 

zgromadzenia odbywają się najpierw w Akwitanii u schyłku X (Charroux, 989), a w XI wieku 

w całej Francji, we Włoszech, w Niemczech itd. Tam, gdzie władza centralna jest mocna lub 

gdzie zostaje na nowo zaprowadzona (Normandia, Flandria), instytucje te wzięli w  swe ręce 

hrabiowie.  Pokój  BoŜy  staje  się  tutaj  pokojem  księcia.  W  Normandii  na  przykład  historycy 

diuków  podkreślają  ich  władzę  nad  milites,  którzy  byli  utrzymywani  w  posłuszeństwie  i 

trzymani  w  ryzach  przez  bardzo  twarde  prawa,  karzące  ich  za  rozbój,  a  nawet  za  zwykłe 

pijaństwo po gospodach. 

Instytucje  pokojowe  mają  wielkie  znaczenie  historyczne.  Podkreślimy  tylko  zwiększone 

zainteresowanie,  jakie  Kościół  okazuje  teraz  wobec  milites.  Właśnie  przed  nimi  trzeba 

chronić  siebie  i  chronić  lud,  a  Kościół  moŜe  to  uczynić,  tylko  wzywając  na  pomoc  innych 

wojowników,  dowartościowując  ich  walkę  w  słusznej  sprawie  lub  niejako  zgadzając  się  na 

pewne  odstępstwa,  wytyczając  dla  wojen,  nawet  prywatnych,  strefy  dopuszczalności.  Tym 

samym  Kościół  zbliŜył  się  do  wojowników,  których  juŜ  nie  mógł  zbiorowo  potępić, 

wykluczyć  ze  zbawienia.  Potępić  moralnie  wojnę  prywatną  w  pewnych  okolicznościach 

oznaczało  równocześnie  przyjąć  ją  za  dozwoloną  w  innych.  Skutkiem  tego  było  dowarto-

ś

ciowanie funkcji wojennej, widzianej przychylniejszym okiem. 

Jest  to  jednak  tylko  początkiem  procesu,  który  w  końcu  doprowadzi  do  ideologii 

rycerskiej.  Wojownicy,  którzy  składają  przysięgę  pokoju,  zobowiązują  się  nie  grabić 

kościołów, nie porywać kobiet, nie zabijać chłopów i nie zagarniać ich bydła. Nie ma jeszcze 

mowy o tym, by mieli ich bronić. Militia w znacznej mierze kryje się jeszcze w ideologicz-

nym cieniu malitia. Jasna strona medalu pozostaje jeszcze do odkrycia. 

background image

 

V Pasowanie na rycerza 

 

Ceremonia  pasowania  oznacza  przyjęcie  nowego  rycerza  do  stanu  elitarnych  wojowników, 

wejście do rycerstwa. W klasycznej  epoce rycerstwa (XII - XIII wiek) polega zasadniczo na 

przekazaniu  broni  znamionujących  nową  funkcję  pasowanego  (miecza,  włóczni,  puklerza, 

hełmu,  strzemion),  czemu  towarzyszy  deklaracja  o  charakterze  etycznym  oraz  uderzenie  w 

kark wierzchem dłoni, colee lub paumee, później zmienione w lekkie uderzenie płazem mie-

cza  w  ramię  (XIV  -  XV  wiek).  Jest  to  ceremonia  o  charakterze  deklaratywnym,  mająca 

wszelkie cechy obrzędu przejścia. 

 

1. Przekazanie broni 

 

Historia  pasowania  nie  jest  prosta,  gdyŜ  jest  mało  prawdopodobne,  Ŝe  istniała 

faktyczna i znaczeniowa ciągłość między najdawniejszymi sposobami wręczania broni, jakie 

znamy  z  historii  (charakterystycznymi  dla  większości  dawnych  Germanów  ze  StaroŜytności 

przed  naszą  erą,  o  których  wspomina  Tacyt  w  Germanii),  a  pasowaniem  rycerzy,  o  jakim 

mówią liczne źródła XII-wieczne i późniejsze. Jest teŜ mało prawdopodobne, Ŝe przekazanie 

miecza królom, a potem ksiąŜętom w IX i X wieku było zasadniczo znakiem ich wejścia do 

“rycerstwa",  niezaleŜnie  zresztą  od  tego,  jaki  sens  nadawano  temu  określeniu.  Przyjmując 

miecz,  oznakę  władzy  politycznej  i  sądowniczej,  otrzymywali  prawo  rządzenia  ludźmi 

podlegającymi ich jurysdykcji. To oczywiste,  Ŝe właśnie tutaj kryje się dwuznaczność, gdyŜ 

prawo to obejmowało ban, władzę wojskową, i nie ulega wątpliwości, Ŝe ksiąŜęta pełniący tę 

część władzy publicznej wydawali - siedząc na koniu - rozkazy swym wojskom złoŜonym z 

jeźdźców i piechurów. 

Co więcej, wspomniana juŜ niejednoznaczność określeń miles, militia, militare budzi 

zastrzeŜenia  w  odniesieniu  do  przynajmniej  części  dokumentów  stwierdzających,  często 

bardzo  lakonicznie,  iŜ  jakiś  ksiąŜę  czy  kasztelan  otrzymał  pendent  (cingulum  militiae),  Ŝe 

przypasano  mu  miecz  (gladio  accintus)  lub  został  miles.  Takie  wyraŜenia,  szczególnie  w 

zamierzchłej epoce, oznaczają niekiedy raczej dopuszczenie do jakiejś funkcji publicznej niŜ 

podjęcie zawodu Ŝołnierskiego, będącego częścią tej funkcji. JednakŜe rosnąca militaryzacja 

społeczeństwa  w  X,  a  zwłaszcza  w  XI  wieku  sprawiła,  Ŝe  w  obrębie  tej  samej  funkcji 

publicznej coraz mocniejszy akcent pada na aspekt militarny, który  wysuwa się na pierwszy 

plan. 

background image

 

Wreszcie,  zaleŜnie  od  regionu  i  od  pochodzenia  dokumentów,  najprawdopodobniej 

istnieją  róŜnice  w  obrębie  znaczenia  ceremonii,  którą  Kościół  bardzo  wcześnie  starał  się 

przejąć  na  własny  rachunek,  nadając  jej  treść  ideologiczną  zgodną  z  jego  wartościami,  nie 

udało  mu  się  jednakŜe  w  pełni  osiągnąć  celu  ani  zupełnie  zatrzeć  świeckich  aspektów  tej 

ceremonii. 

Etymologia. Etymologiczne źródło słowa adouber (pasowanie) nie jest całkiem jasne. 

Chciano je powiązać z rdzeniem germańskim, oznaczającym “uderzyć" (dubban). Etymologię 

tę  przyjęli  historycy  w  epoce,  kiedy  sądzono,  iŜ  la  colee  była  podstawowym  elementem 

pierwotnym  w  obrzędzie  przejścia.  Jest  to  bardziej  niŜ  wątpliwe,  gdyŜ  la  colee  pojawia  się 

dopiero  w  drugiej  połowie  XII  wieku  w  źródłach  literackich  (Garin  le  Lorrain),  a 

najwcześniej na początku XIII wieku w łacińskich źródłach narracyjnych (Lambert z Ardres). 

Z  drugiej  strony,  w  swym  pierwszym  znaczeniu  adouber  znaczy  wyposaŜyć,  zaopatrzyć: 

pasować rycerza znaczy dostarczyć mu sprzęt i tym samym sprawić, Ŝe staje się on zdolny do 

działania.  W  bardzo  pokrewnym  znaczeniu,  “pasowano"  wieŜę,  fortyfikując  ją,  mówiono 

takŜe  o  adoubs  konia,  czyli  jego  wyposaŜenia,  a  jeszcze  całkiem  niedawno  przeprowadzało 

się  radoubement  statku,  kiedy  poddawano  go  remontowi  w  celu  dalszego  uŜytkowania; 

podobnie  szachista  adoube  (robi  ruch  próbny),  kiedy  dotyka  pionka,  by  odstawić  go  na 

miejsce.  śaden  z  tych  przypadków  nie  ma  związ  ku  z  la  colee  ani  nawet  z  ceremonią 

wojskową  czy  z  wręczaniem  broni.  Ich  pierwotne  znaczenie  ma  więc  charakter  czysto 

funkcjonalny. Później słowa te nabrały znaczenia związanego z rycerstwem. 

Pomimo  róŜnorodnych  konotacji  wymienionych  wyŜej  słów  miles-militia-militare, 

zwrot “czynić rycerza" (militem facere) jednoznacznie się odnosi do obrzędu przejścia, jakim 

jest pasowanie w klasycznej epoce rycerstwa. Chodzi o przyjęcie w szeregi militia. W epoce, 

w  której  publiczny,  deklaratywny  gest  odgrywa  rolę  oficjalnego  dokumentu,  pierwsze 

wręczenie  broni,  mniej  lub  bardziej  uroczyste  w  zaleŜności  od  rangi  pasowanego,  w 

oczywisty sposób zyskuje znaczenie zasadnicze. 

Znaczenie  wręczenia  broni.  Pasowanie  jest  najwaŜniejszym  wydarzeniem  w  Ŝyciu 

rycerza i często słuŜy jako chronologiczny punkt odniesienia dla innych wydarzeń. W istocie 

obejmuje  ono  kilka  znaczeń,  zmieszanych  i  łączących  się  ze  sobą  bez  wykluczania  się 

nawzajem. 

- Na płaszczyźnie prawnej zaznacza wejście w świat dorosłych. Tak więc liczne zapisy z XI i 

XII  wieku  rejestrują  akty  prawne  młodzieńca,  który  –  gdy  “został  miles"  czy  “przypasał 

miecz"  -  potwierdza  lub  odwrotnie,  kwestionuje  donacje  złoŜone  wcześniej  przez  jego 

opiekunów,  upomina  się  dla  siebie  o  jakieś  zagrabione  dobra  albo  dokonuje  innego  aktu 

background image

 

prawnego  tego  rodzaju.  Wręczenie  broni  stanowi  więc  osiągnięcie  przez  młodzieńca  pełnej 

zdolności, pełnej dojrzałości prawnej. 

- Na płaszczyźnie społecznej wynika z tego w sposób naturalny, iŜ młodzieniec, do tej pory 

trzymany  w  stanie  podległości,  uzyskuje  pozycję  odpowiadającą  randze...  do  której  moŜe 

pretendować  z  racji  swego  urodzenia  i  środków  ekonomicznych,  jakimi  będzie  mógł 

dysponować.  Pod  tym  względem  pasowanie  pozostaje  w  XI  i  XII  wieku  nieco  niejasne. 

Młody  szlachcic,  syn  hrabiego  lub  księcia,  przed  otrzymaniem  broni  uczył  się  -  by  w 

przyszłości zostać wojownikiem i panem - na dworze swego ojca lub, jeszcze częściej, w “do-

mu'  krewnego,  najczęściej  wuja  lub  stryja,  raczej  wuja  (brata  matki),  mającego  na  ogół 

wyŜszą  rangę.  Kiedy  jego  kształcenie  zostało  zakończone,  kiedy  uroczyście  wręczono  mu 

broń, a przede wszystkim miecz (tylko o tej broni wzmiankują najdawniejsze teksty), akt ten 

czynił zeń osobę pełnoletnią  w tej kategorii społecznej, z której się wywodził. Osiąga status 

społeczny, który otwiera przed nim jego nową niezaleŜność. Status ten zaleŜy oczywiście od 

bogactwa  i  władzy,  jakimi  będzie  dysponował.  Z  tego  powodu  wręczenie  broni  najczęściej 

bardzo  nieznacznie  poprzedza  inne  akty  prawne  o  znaczeniu  ekonomicznym  i  społecznym, 

które sprawiają, Ŝe wejście do świata arystokracji staje się faktem: małŜeństwo z dziedziczką, 

odstąpienie  jakiejś  ziemi,  jakiejś  części  włości  przez  rodziców  nowego  miles,  zostanie  wa-

salem,  objęcie  całego  dziedzictwa  lub  jego  części.  W  gruncie  rzeczy  chodzi  tu  o  akt 

deklaracyjny,  zaznaczający  osiągnięcie  przez  syna  arystokraty  statusu  “samodzielnego 

seniora'.  W  tym  sensie  moŜna  więc  powiedzieć,  Ŝe  wręczenie  broni  jest  obrzędem  szlachty, 

seniorii,  feudalizmu.  Nie  zawsze  jednak  wręczeniu  cingulum  militiae  towarzyszyły  takie 

koncesje  dochodów.  Młodsi  synowie,  synowie  zbuntowani  przeciw  ojcu,  wydziedziczeni, 

wygnani,  “ubodzy",  mogli  otrzymać  broń  militia,  nie  zdobywając  tym  samym  pełnej 

niezaleŜności społecznej. W tym celu musieliby zaczekać na śmierć ojca, odzyskanie swych 

ziem lub zwrot majątku. W wypadku wygnanych lub zbuntowanych synów ksiąŜąt wręczenie 

broni  przez  seniora,  który  przyjął  ich  na  dwór  i  “Ŝywił",  jawi  się  jako  publiczna  deklaracja 

uznania na płaszczyźnie politycznej. W XI i XII wieku znamy kilka tego rodzaju przypadków 

-  Aspekt  zawodowy,  do  tej  pory  wszędzie  kryjący  się  podskórnie,  w  tych  ostatnich 

wypadkach  nabiera  pełnej  mocy.  Przez  przekazanie  broni,  dostarczanej  na  ogół  przez  tego, 

kto  dokonuje  pasowania,  pasowanie  pozwala  “młodemu'  dostąpić  w  kaŜdym  wypadku 

zawodu  Ŝołnierskiego  w  militia  wielmoŜów.  Synowie  szlacheckich  rodów,  o  których 

mówiliśmy  do  tej  pory  dlatego,  Ŝe  tylko  oni  są  przedmiotem  zainteresowania  autorów  tek-

stów,  jakimi  dysponujemy,  wchodzą  wtedy,  przynajmniej  na  pewien  czas,  w  szeregi  innych 

milites  z  druŜyny  moŜnowładców, “zwykłych  rycerzy",  dla których  pasowanie,  z  pewnością 

background image

 

pozbawione  świątecznej  oprawy,  jest  po  prostu  rozdaniem  broni,  prawdopodobnie  bez 

Ŝ

adnego  ceremoniału,  przynajmniej  na  początku.  Dla  wielu  spośród  ruch  na  pewno  jest  to 

awans społeczny, zwłaszcza dla uzbrojonych sług z niŜszych warstw. JednakŜe jest to awans 

czasowy,  prowizoryczny,  odwracalny,  w  najlepszym  razie  doŜywotni,  gdyŜ  wiązał  się  z 

faktycznym  wykonywaniem  zawodu  Ŝołnierskiego  i  kończył  się  w  wypadku  ustania  tego 

zajęcia.  Z  tego  rycerstwa  stałych  dependentów  i  tymczasowo  zdeklasowanych  rekrutują  się 

członkowie ksiąŜęcych eskort, kompanie bywalców turniejów, błędnych rycerzy szukających 

przygód  oraz  najemników,  których  literatura  ukazuje  wyraźniej  niŜ  wszelkie  inne  źródła  od 

XII wieku, którzy jednak przypuszczalnie istnieli i wcześniej, być moŜe mniej licznie. 

 

 

2. Rycerstwo a liturgia 

 

Religijny  wymiar  pasowania  rozwija  się  wraz  z  procesem  wzrastania  społecznej  i 

ideologicznej  rangi  rycerstwa.  Jak  widzieliśmy,  Kościół  zawsze  interesował  się  dzierŜącymi 

władzę  i  bardzo  wcześnie  ułoŜył  błogosławieństwa  paru  przedmiotów-znaków  tej  władzy: 

berła, korony, królewskiego miecza. Wręczając je królowi, obdarzonemu przez Boga niemal 

religijną  misją,  biskupi wypowiadali  te  błogosławieństwa  przypominające  władcy  o  róŜnych 

aspektach jego misji. 

Ideologia  miecza.  Wręczenie  miecza,  jedyny  akt,  jaki  nas  tutaj  zajmuje,  dawał 

sposobność,  by  podkreślić  obowiązki  związane  z  posługiwaniem  się  siłą  zbrojną: 

utrzymywanie  pokoju  i  ładu  przez  ściganie  wszelkich  złoczyńców,  wspieranie  i  obrona 

Kościoła  oraz  słabych,  obrona  królestwa  przed  wrogami  z  zewnątrz,  którzy  często  byli 

utoŜsamiani z poganami. Kiedy władza królewska zaczęła słabnąć, Kościół wykorzystywał - 

wpierw w odniesieniu do ksiąŜąt, a następnie do swych protektorów, advocati i defensores - te 

błogosławieństwa,  które  bez  istotnych  zmian  moŜna  było  stosować  w  ceremoniach 

przeznaczonych  dla  osobistości  nie  mających  juŜ  w  Ŝyłach  królewskiej  krwi.  Proces  ów 

rozpoczął  się  być  moŜe  wraz  z  najazdami  Madziarów,  Saracenów,  Normanów,  kiedy  to 

przyjął  się  zwyczaj  udzielania  błogosławieństwa  wojsku  ruszającemu  do  walki  z  poganami 

lub z niewiernymi. Nabrał szybszego tempa podczas niepokojów, jakie wstrząsały systemem 

feudalnym.  Ujawnia  się  to  w  liturgii:  od  X  wieku  w  Kościele  wzmacnia  się  rytualizacja  i 

sakramentalizacja i święcone jest niemal wszystko, by nadać przedmiotom związanym z jakąś 

funkcją  zapewniającą  Ŝycie  niemal  magiczną  skuteczność:  święcone  jest  ziarno  na  zasiew, 

łoŜe  małŜeńskie,  narzędzia  pracy  i  broń  wojowników.  W  XI  wieku  pojawiają  się  pierwsze 

formuły  błogosławieństw  miecza,  zawierające  nakazy  o  charakterze  etycznym.  Nie  mamy 

background image

 

jednak pewności, czy były one wykorzystywane przy liturgicznym pasowaniu rycerzy. 

Rytuały pasowania. Najstarsze rytuały, które z całą pewnością wykorzystywano przy 

pasowaniu,  pochodzą  z  XII  wieku.  Element  etyczny  jest  tu  jeszcze  nikły.  U  schyłku  tego 

stulecia  pewien  rytuał  z  południowej  Italii  stosuje do  rycerstwa  niektóre niegdyś  królewskie 

formuły,  które  sto  lat  wcześniej  pontyfikał  z  Cambrai  juŜ  stosował  do  rzeczników  czy 

obrońców  kościołów.  Jedna  z  modlitw  zawiera  prośbę  do  Boga,  by  pobłogosławił  miecz 

obecnego  tu  swego  sługi,  “aby  mógł  być  opiekunem  i  obrońcą  kościołów,  wdów,  sierot  i 

wszystkich sług BoŜych przeciw sroŜącym się poganom". Inna modlitwa kieruje polecenia do 

tego,  który  “właśnie zostaje  rycerzem:  strzeŜ  prawdy,  broń  Kościoła,  sieroty  i  wdowy,  tych, 

którzy się modlą i tych, którzy pracują". Poczym celebrans, przyzywając imienia Ojca, Syna i 

Ducha  Świętego,  wręcza  młodzieńcowi  miecz,  włócznię,  puklerz  i  ostrogi,  broń 

charakterystyczną dla rycerza. Choć rytuał jest zwięzły, obfituje juŜ w elementy ideologiczne 

pochodzenia  kościelnego.  Przy  okazji  zwróćmy  uwagę  na  podwójny  aspekt  obrony  kraju 

przed  poganami  (jesteśmy  w  południowej  Italii  i  muzułmanie  są  niedaleko)  i  opieki  nad 

dwoma  pozostałymi  stanami  społeczeństwa:  nad  tymi,  którzy  się  modlą,  i  tymi,  którzy 

pracują.  Mamy  tu  do  czynienia  z  misją  powierzoną  całemu  rycerstwu.  Kilka  innych 

ś

wiadectw  z  XII  i  XIII  wieku  zawiera  takŜe  błogosławieństwa  wyraźnie  pochodzące  z 

róŜnych liturgii koronacji na króla. 

Kres  tego  procesu,  który  niepostrzeŜenie  zaczyna  obejmować  wszystkich  rycerzy,  a 

zatem  rycerstwo  ideologia  niegdyś  wyłącznie  królewska,  objawia  się  w  całej  pełni  w 

kompletnym  rytuale  pasowania  z  pontyfikału  biskupa  Mende,  Wilhelma  Duranda  (koniec 

XIII wieku). 

Pontyfikał  Wilhelma  Duranda.  Pasowanie  jawi  się  tutaj  jako  prawdziwe  święcenia, 

wejście  do  “stanu  rycerskiego",  mającego  bardzo  wyraźny  charakter  duchowy  i  religijny. 

Zasadniczą  rolę  odgrywa  tutaj  duchowny,  a  wszystkie  gesty  pasowania  mają  wartość 

symbolu: ceremonię poprzedza modlitewne czuwanie - w tekstach literackich i historycznych 

zaczyna  się  ono  pojawiać  u  schyłku  XII  wieku  –  oraz  rytualna  kąpiel  mająca  znaczenie 

religijne.  Celebrans  błogosławi  miecz  złoŜony  na  ołtarzu,  odmawiając  nad  nim  dwie 

modlitwy  pochodzące  z  dawnych  ceremonii  koronacji  królów;  tekst  precyzuje,  iŜ  moŜe  teŜ 

pobłogosławić inne rodzaje broni dzięki formułom, które mamy z innych źródeł i które takŜe 

zawierają  elementy  etyczne.  Potem  następuje  błogosławieństwo  samego  rycerza, 

podkreślające  jego  obowiązki  sprawiedliwości,  obrony  prawdy  i  wiary;  kapłan  zdejmuje 

wówczas miecz z ołtarza i wkłada go w dłoń postulanta, przypominając mu, Ŝe ma on uŜywać 

tej broni w obronie własnej i w obronie Kościoła świętego. Potem miecz zostaje schowany do 

background image

 

pochwy;  celebrans  opasuje  rycerza  pendentem,  z  którego  zwisa  miecz,  a  rycerz  trzykrotnie 

dobywa miecza (jak wcześniej robił to cesarz podczas koronacji), zanim ostatecznie schowa 

go  do  pochwy.  Następnie  celebrans  przekazuje  mu  pocałunek  pokoju,  potem  la  colee,  która 

staje się tutaj “lekkim policzkiem wymierzonym po to, by rycerz ocknął się ze snu malitia", 

aby  czuwać  w  wierze  w  Chrystusa.  Po  czym  -  to  jedyny  element,  który  do  końca  Średnio-

wiecza zachował świecki charakter - obecni przy ceremonii szlachcice dopasowują do rycerza 

swe strzemiona, które równieŜ zostały poświęcone. Wreszcie wręczają mu jego chorągiew, na 

której  widnieje  jedno  lub  dwa  błogosławieństwa  takŜe  pochodzące  z  liturgii  królewskich,  o 

silnym  zabarwieniu  duchowym  i  ideologicznym.  Pasowanie  staje  się  wówczas  aktem 

sakramentalnym.  Dla  Kościoła  wyraŜa  ono  wejście  do  prawdziwego  porządku  społecznego; 

przy  tej  okazji  Kościół  przypomina  o  posłannictwie  “szlachetnego  stanu  rycerskiego",  o 

którym mówią literackie źródła. 

 

3. Historia a epopeja 

 

Pomijając  źródła  liturgiczne,  opisy  pasowania  prawie  teŜ  się  nie  pojawiają  w  źródłach 

historycznych  przed  XII  wiekiem.  Ich  zgodność  z  opowiadaniami  z  epopei  zasługuje  na 

uwagę. 

Kilka  przypadków  pasowania.  W  1128  roku  w  Rouen  miało  miejsce  pasowanie 

Gotfryda  z  Anjou.  Kronikarz  Jan  z  Marmoutier  (który  co  prawda  pisze  ok.  1180  roku,  w 

czasach,  gdy  kulturowe  wzorce  rycerstwa  juŜ  się  zakorzeniły)  opisuje  ceremonię,  uŜywając 

pojęć bardzo zbliŜonych do określeń z pieśni rycerskich tej samej epoki: po kąpieli lub ablu-

cjach,  w  których  nic  nie  pozwala  się  dopatrywać  jakiegokolwiek  znaczenia  symboliczno-

religijnego,  Gotfryda  odziewają  w  nowe  szaty  w  jaskrawych  barwach.  Potem  na  dwór 

przyprowadzają  piękne  rumaki  hiszpańskie.  Gotfrydowi  zakładają jego  kolczugę  (lorka), tak 

doskonałej  jakości,  Ŝe  nie  zdoła  jej  przebić  Ŝadna  włócznia  ani  oszczep,  oraz  nogawice  z 

Ŝ

elaznych  kółek.  Przyczepiają  mu  złote  ostrogi,  dają  puklerz  ze  znakami  herbowymi,  który 

wieszają  mu  na  szyi.  Na  głowę  zakładają  kask  ozdobiony  drogocennymi  kamieniami,  który 

oprze  się  ciosom  miecza.  Przynoszą  jesionową  włócznię  z  ostrzem  z  Poitou.  Wreszcie 

wręczają  miecz,  pochodzący  z  królewskiego  skarbca,  wykuty  niegdyś  przez  legendarnego 

kowala.  Wtedy  nowy  rycerz  w  pełnej  zbroi  wskakuje  na  konia  i  zaraz  dowodzi  swej 

waleczności w turniejach i ćwiczeniach wojennych, które są uciechą dworu przez siedem dni. 

background image

 

Takie  opisy  pojawiają  się  często  w  źródłach  literackich,  zwłaszcza  w  epopejach. 

Podobieństwo  tonu  i  stylu,  stereotypowy  porządek  relacjonowanych  faktów,  wyraźnie 

ś

wiadczą o zainteresowaniu odbiorcy scenami z Ŝycia współczesnej arystokracji. 

Zwróćmy  uwagę:  nie  ma  tu  ani  śladu  Ŝadnej  ceremonii  religijnej.  Czy  naleŜy 

przypuszczać, iŜ jednak się ona odbywała, lecz autor skupił się wyłącznie na opisie nowego 

rycerza przywdziewającego zbroję na turniej? Nawet jeśli  tak było, wybór ten był znaczący: 

dla XII-wiecznego społeczeństwa arystokratycznego religijny aspekt pasowania prawie się nie 

liczy.  Tak  samo  jest  z  większością  innych  relacji  historycznych,  jak  na  przykład  relacja 

autorstwa Lamberta z Ardres o pasowaniu Arnula z Guines w 1181 roku.  Jak zwykle bywało, 

na  dzień  pasowania  z  pewnością  wybrano  wielkie  święto  kościelne.  MoŜe  to  być  BoŜe 

Narodzenie,  Wielkanoc  i  przede  wszystkim  Zesłanie  Ducha  Świętego,  tak  jak  w  tym 

wypadku.  Tę  datę  wybrali  królowie  Anglii,  by  “ze  brać  swój  dwór".  Baldwin  z  Guines 

równieŜ:  wobec  zgromadzonego  dworu  ojciec  wymierzył  swemu  synowi  la  colee,  ten 

“policzek, którego nie naleŜy oddawać". Wraz z nim pasowano jeszcze kilku rycerzy. Potem 

następuje  opis  uroczystości,  uczty,  darów  wszelkiej  szczodrości,  do  której  okazją  było 

pasowanie. TakŜe i ksiądz z Ardres nie napisał ani słowa o jakiejkolwiek roli Kościoła. 

W  1213  roku  podczas  krucjaty  przeciw  albigensom  Amauryk  z  Montfort  został  rycerzem 

“zgodnie  z  nową  liturgią,  nie  znaną  w  poprzednich  stuleciach",jak  nam  mówi  kronikarz  tej 

krucjaty, Piotr des Vaulx de Cernay: w dniu św. Jana, kiedy biskup odprawiał mszę, Amauryk 

został  przyprowadzony  do  ołtarza  przez  swych  rodziców,  hrabiego  i  hrabinę  de  Montfort, 

którzy  “ofiarowali  swego  syna  Bogu",  prosząc  biskupa,  by  uzbroił  rycerza  “na  słuŜbę 

Chrystusowi".  Biskupi  Orleanu  i  Auxerre  przypasali  wówczas  młodzieńcowi  pendent, 

ś

piewając  Veni  Creator  Spiritus.  Autor  popada  w  zachwyt  wobec  tego  “nowego  i 

niesłychanego przebiegu pasowania". Być moŜe nowość miała charakter nie tylko liturgiczny: 

trzeba  tu  zwrócić  uwagę  na  fakt,  Ŝe  Amauryk  zostaje  nie  tylko  rycerzem,  ale  miles  Christi, 

krzyŜowcem. 

Funkcja  rycerstwa.  Ideologia,  którą  Kościół  próbował  wpoić  rycerstwu  przez 

pasowanie,  nie  w  pełni  jeszcze  przeniknęła  sposób  myślenia  całej  arystokracji  wojennej. 

Przed  Kościołem  zaczęły  się  otwierać  nowe  sposoby  osiągnięcia  celu:  na  przykład  traktaty 

dydaktyczne.  W  połowie  XII  wieku  Jan  z  Salisbury  pisze  dla  króla  Henryka  II  traktat  poli-

tyczny,  w  którym  porusza  kwestię  pasowania  i  funkcji  rycerstwa.  Jego  zdaniem,  “rycerza 

czynią' dwie rzeczy: rekrutacja przez księcia i złoŜona przez rycerza przysięga. Rycerze jawią 

mu się jako zbrojne ramiona księcia, od których wymaga się tylko posłuszeństwa rozkazom, 

dyscypliny,  znajomości  rzemiosła  wojennego,  czyli  zaprawy  we  władaniu  bronią. 

background image

 

Dochowując  w  ten  sposób  posłuszeństwa  ksiąŜętom  ustanowionym  przez  Boga,  rycerze 

spełniają  chwalebną  misję:  są  nawet  “świętymi'  w  wypełnianiu  tej  misji,  gdyŜ  pośrednio 

poprzez  swego  seniora  słuŜą  Bogu.  Czy  zresztą  nie  otrzymują  miecza  z  ołtarza?  To  jest 

jedyne nawiązanie do liturgii pasowania. 

Około  1185  roku  inny  biskup-poeta,  Stefan  z  Fougeres,  układa  w  języku 

starofrancuskim  Przegląd  stanów  świata  i  Księgę  manier.  Przedstawia  tam  zwięzły  opis 

funkcji kaŜdego z trzech stanów społeczeństwa. Rycerstwo, mówi (za Krystianem z Troyes), 

jest najwyŜszym stanem. Jeśli jednak wolny człowiek, urodzony z wolnej matki, zostaje w ten 

sposób  “wyświęcony  na  rycerza",  musi  godnie  postępować,  szanować  Kościół  i  jego 

duchownych, musi być lojalny i poboŜny. Wziął miecz z ołtarza, aby stawać w obronie ludu 

BoŜego. Dobywa tego miecza w słusznej sprawie. Jeśli okazuje się go niegodny, naleŜałoby 

móc go “odświęcić", wypędzić ze stanu, któremu przynosi hańbę, odebrać mu miecz, odciąć 

ostrogi.  W  tej  samej  epoce  pieśni  rycerskie  w  podobnych  słowach  wspominają  o  degradacji 

rycerza. 

Traktaty o rycerstwie. Inne dzieła zostają w całości poświęcone edukacji moralnej rycerstwa 

zgodnej z naukami Kościoła. Nawiązują one do słynnego tekstu, w którym Pani z Jeziora w 

Lancelocie  prozą  opisuje  pochodzenie  i  posłannictwo  rycerstwa,  pomimo  swej  formy 

literackiej  wyraźnie  były  inspirowane  przez  duchownych.  Tendencję  tę  reprezentował  juŜ 

Stefan  z  Fougeres.  Nasila  się  ona  w  XIII  wieku,  kiedy  powstają  prawdziwe  “traktaty  o 

rycerstwie”  w  języku  potocznym,  wierszem  lub  prozą.  Jeden  z  nich,  anonimowy  ordene  de 

chevalerie,  takŜe  niewątpliwie  powstały  w  środowisku  księŜy,  usiłuje  wsączać  ideologię 

Kościoła  swemu  odbiorcy  -  rycerzom  -  zapoŜyczając  formę  powieści,  cieszącej  się  powo-

dzeniem  w  tej  epoce.  Opisuje  on  fikcyjną  sytuację,  jak  około  1175  roku  pewien  rycerz 

krzyŜowiec,  uwięziony  przez  Saladyna,  na  jego  prośbę  opowiada  ze  szczegółami,  jak  się 

zostaje  rycerzem.  Wyjaśnia  Saladynowi  znaczenie  kolejnych  etapów  pasowania.  Kąpiel,  tak 

jak chrzest, jest znakiem wyrzeczenia się grzechu i woli Ŝycia “w uczciwości i uprzejmości'. 

Szkarłatna  suknia  symbolizuje  krew,  którą  rycerz  musi  być  gotów  przelać  w  obronie  prawa 

BoŜego;  pas  oznacza  odrzucenie  zmysłowości;  ostrogi  ukazują  Ŝarliwość  w  słuŜbie  BoŜej. 

Miecz  obosieczny  symbolizuje  prawość  i  lojalność,  oznacza  obowiązek  rycerza:  obronę 

słabego  przed  silnym.  Wreszcie  la  colee  ma  tu  tylko  funkcję  pamięciową:  dzięki  niej  rycerz 

zapamięta tego, kto go pasował. TakŜe i tutaj niewiele się mówi o jakiejkolwiek roli księdza, 

choć  dzieło  jest  silnie  zabarwione  wpływami  Kościoła.  Styl  posługujący  się  alegorią, 

rozpowszechniony w XIII i XIV wieku (na przykład w Romansie o RóŜy) pozwalał snuć bez 

background image

 

końca  motywy  ideologiczne  związane  z  poszczególnymi  rodzajami  broni,  jaką  rycerz 

otrzymywał podczas ceremonii pasowania. 

Raymond Lulle, młody poeta mieszczańskiego pochodzenia, który został rycerzem, a 

Ŝ

ywota dokonał jako misjonarz męczennik w Afryce  Północnej, około 1263 roku napisał po 

katalońsku  prawdziwy  mały  traktat,  Księgę  stanu  rycerskiego.  Gromadzi  on  i  systematyzuje 

nauki,  jakich  udzielała  juŜ  Pani  z  Jeziora;  tworzą  one  teraz  klasyczną  ideologię  rycerstwa 

zgodną  z  wolą  Kościoła.  Pasowanie  staje  się  dla  Kościoła  swoistym  sakramentem 

przepojonym wartościami religijnymi, który wprowadza do rycerstwa tak jak do zakonu. Do 

pasowania  trzeba  się  więc  przygotować  wpierw  wyznaniem  swych  grzechów  na  spowiedzi, 

później  postem  i  modlitwą  na  nocnym  czuwaniu  w  kościele.  Przy  okazji  Raymond  Lulle 

korzysta  ze  sposobności,  by  przeciwstawić  ideał  stanowi  taktycznemu,  wspominając 

giermków,  którzy  wykorzystują  to  czuwanie,  by  słuchać,  jak  wędrowni  śpiewacy  recytują 

pieśni rycerskie albo powieści, które, jak utrzymuje, wysławiają rozpustę. Nazajutrz po mszy, 

kiedy celebrans odmawia modlitwy przed ołtarzem, szlachcic (a nie ksiądz) przypa suje miecz 

nowemu rycerzowi, przekazuje mu pocałunek pokoju i la colee, dzięki której ma on pamiętać 

o  swym  zobowiązaniu,  by  respektować  obowiązki  stanu  rycerskiego.  Potem  następuje 

przejazd  konno,  obwieszczający  publicznie  nowy  stan  młodzieńca,  uczta,  turniej,  okazja  do 

szczodrobliwości.  Jak  widać,  schemat  wydaje  się  ostatecznie  ustalony,  jeszcze  z  paroma 

drobnymi  róŜnicami  w  odniesieniu  do  roli  kapłana  celebransa  podczas  samego  pasowania. 

Proponowany ideał jest odtąd nienaruszalny, przynajmniej w dziełach o inspiracji kościelnej. 

Wyraźnie  to  pokazuje  symbolika  broni,  przejawiająca  się  róŜnorodnie:  rycerz  musi 

posługiwać  się  mieczem  w  słuŜbie  Kościołowi,  walczyć  z  wrogami  KrzyŜa,  zapewnić  ład 

wewnętrzny oraz chronić kościoły, wdowy, sieroty. SłuŜąc swemu seniorowi i rządząc ludem, 

rycerze są więc w słuŜbie Boga. 

Do  tej  ideologii  moralnej,  której  ton  nadaje  religia,  dochodzi  nuta  ideologii 

szlacheckiej,  świadcząca  o  tendencji  zamykania  się  rycerstwa  na  nie-szlachciców,  nawet  w 

Katalonii: Raymond Lulle faktycznie opowiada się przeciwko rycerzom, którzy stanęliby po 

stronie  ludu  przeciw  swemu  seniorowi,  moŜliwość  pasowania  nie-szlachcica  z  urodzenia 

uznaje  za absurd,  szlachectwo  utoŜsamia  z  rycerstwem. Rycerstwo jest  dla  niego  szczytnym 

wojennym  posłannictwem  szlachty,  która  dla  ideału  poświęca  słuŜbie  BoŜej  miecz, 

symbolizujący  najwyŜsze  cnoty  stanu  rycerskiego.  Jesteśmy  w  epoce,  w  której  ideologia 

rycerstwa  święci  triumfy.  Rycerstwo  jaśnieje  pełnym  blaskiem  i  z  Francji  promieniuje  na 

sąsiednie  kraje.  JuŜ  w  1184  roku  cesarz  Fryderyk  Barbarossa  utrzymywał  “rycerski  dwór", 

naśladując dwory zachodnie, i pasował na rycerzy własnych synów oraz paru innych młodych 

background image

 

szlachciców. Te zbiorowe pasowania mnoŜą się w całej Europie w XIII wieku, pasowanie zaś 

staje  się  ceremonią  kosztowną,  luksusową,  honorową  i  prestiŜową,  przydając  godności  i 

splendoru tym spośród szlachty, którzy go dostępują. 

Ukształtowana juŜ ideologia rycerstwa w niemałym stopniu się przyczynia do wzrostu 

prestiŜu.  O  ten  zaszczyt  ubiega  się  sam  król  Franciszek  I,  chcąc  otrzymać  z  rąk  Bajarda 

uderzenie,  które  na  początku  XVI  wieku  stało  się  najwaŜniejszym  rytuałem  podczas 

pasowania rycerza. 

background image

 

VI. Świeckie wartości rycerstwa 

 

Rycerstwo,  które  przeŜywa  rozkwit  w  XIII  wieku  w  całej  Europie  Zachodniej,  nie  zostało 

ukształtowane wyłącznie przez Kościół - jedyny wspomniany dotąd czynnik. Od XIII wieku, i 

to  mimo  Ŝe  wielu  pisarzy  i  poetów  wywodziło  się  z  kręgów  duchowieństwa,  literatura 

przeznaczona  dla  świeckich,  a  głównie  dla  odbiorcy  dworskiego,  ukazuje  nam  zamiłowania 

rycerzy, ich dąŜenia, ich wartości ideowe i postępowanie. W ten sposób zarysowuje się postać 

wzorowego rycerza, jaśniejącego wszelkimi cnotami rycerstwa. 

 

1. Wzór rycerstwa 

 

Kilka symbolicznych postaci ilustruje ów obraz średniowiecznego rycerza. Wilhelm le 

Marechal (XII wiek), Ulryk von Liechtenstein (XIII wiek), Bertrand du Guesclin lub Godfryd 

z  Charny  (XIV  wiek),  John  Falstaf  czy  Bajard  (XV  wiek).  Pomimo  róŜnic  związanych  z 

regionami,  z  epokami,  z  których  pochodzą  te  postacie,  wszyscy  ci  rycerze  ucieleśniają 

wspólne  wartości,  zachowania  i  sposoby  myślenia  znamienne  dla  rycerstwa:  znajomość 

rzemiosła  wojennego,  odwaga,  pragnienie  sławy,  troska  o  reputację,  po  czucie  honoru, 

poszanowanie  danego  słowa,  szczodrobliwość,  waleczność,  dworność...  oto  najwaŜniejsze 

cnoty “dworne". 

Rycerstwo  i  dworność  rzeczywiście  stały  się  nierozłączne.  JuŜ  w  dzieciństwie 

późniejszy  rycerz  przechodzi  naukę  na  dworze  jakiegoś  mniej  lub  bardziej  moŜnego  pana, 

któremu “słuŜy przy broni' jako pachołek, potem jako giermek. W ten sposób uczestniczy w 

Ŝ

yciu  dworu,  przesiąka  jego  obyczajami  i  wartościami,  ucząc  się  jednocześnie  zawodu 

rycerza.  Rozpowszechnione  przez  literaturę  wzorce  rycerza  dwornego:  wędrownych 

ś

piewaków  (jongleurs),  trubadurów  z  południa,  potem  truwerów  i  twórców  romansów  z 

północy,  wywierają  wpływ  na  rycerza,  sławiąc  bohaterów,  których  będzie  się  on  starał 

naśladować: Roland Waleczny, Wilhelin śelazne Ramię, Percewal z Walii, Lancelot z Jeziora 

i Rycerze Okrągłego Stołu stają się wówczas wzorami rycerstwa. 

Spójrzmy przez chwilę na przykładne dzieje Wilhelma le Marechal. Ten czwarty syn 

angielskiego  drobnego  szlachcica  jest  wpierw  “Ŝywiony"  u  krewnego  swego  ojca,  pana  de 

Tancarville,  znanego  bywalca  turniejów,  który  pasował  go  na  rycerza  w  1163  roku,  gdy 

Wilhelm  miał  osiemnaście  lat.  Zdany  na  własne  siły,  bez  środków  utrzymania  (będąc 

młodszym  synem)  sam  z  kolei  zaczął  brać  udział  w  turniejach,  aby  się  zahartować,  lecz 

background image

 

równieŜ aby odnosić zwycięstwa, aby rozpocząć karierę. Od początku jego waleczność czyni 

cuda:  bierze  pięciu  jeńców  i  zwraca  na  siebie  uwagę  swego  wuja,  brata  matki,  hrabiego 

Salisbury. Wstępuje do niego na słuŜbę i z tego tytułu naleŜy do eskorty, podczas podróŜy do 

Poitou,  królowej  Eleonory  Akwitańskiej,  byłej  królowej  Francji,  która  po  rozwodzie  z 

Ludwikiem  VII  została  królową  Anglii  przez  powtórne  małŜeństwo  z  Henrykiem 

Plantagenetem. Pewien baron zbuntowany przeciw Plantagenetom, pan de Lusignan, napada 

na mały oddział, chcąc porwać królową. Patryk z Salisbury zdołał umieścić ją w bezpiecznym 

miejscu,  lecz  poniósł  śmierć  wpadłszy  w  zasadzkę.  Wilhelm  le  Marechal  pospieszył  mu  z 

pomocą, pomścił wuja, naraŜając Ŝycie. Podczas walki otrzymał ranę w udo i... wdzięczność 

Eleonory,  która  przyjęła  go  na  słuŜbę.  Dwa  lata  później,  mając  dwadzieścia  pięć  lat,  został 

wybrany,  by  słuŜyć  jako  nauczyciel,  opiekun,  mentor  “młodego  króla'  Henryka,  którego 

ojciec  dopuścił  do  władzy  w  1170  roku.  Błyskawiczna  kariera,  którą  zawdzięczał 

jednocześnie  powiązaniom  rodzinnym  i  sile  swego  ramienia:  niezliczone  zwycięstwa  na 

turniejach sprawiły, Ŝe został obwołany najlepszym rycerzem świata. OdwaŜny bez brawury, 

łączy waleczność Rolanda z mądrością Oliwiera. Umie jednak takŜe “Ŝyć" na wzór rycerski, 

okazywać  wielkoduszność  i  szczodrobliwość  rycerzom,  których  trzyma  (czyli  zatrudnia)  w 

swej  druŜynie,  w  miarę  moŜności  wspomaga  darami,  a  zawsze  przydaje  im  sławy.  Umie 

równieŜ  zabawić  damy  róŜnymi  rozrywkami.  Kiedy  zabraknie  śpiewaków  czy  minstreli, 

potrafi  śpiewać,  tańczyć,  dobrze  się  prezentuje  na  dworze.  AŜ  nazbyt  dobrze:  zostaje 

oskarŜony o  grzeszne stosunki z królową Małgorzatą, Ŝoną “młodego króla" Henryka, córką 

Ludwika  VII,  mającą  dwadzieścia  pięć  lat,  podczas    gdy  on  liczy  sobie  trzydzieści  pięć. 

Pogłoski te ściągają na niego niełaskę i czasowe wygnanie. Henryk potrzebuje go jednak do 

turniejów;  jego  wartość  sprawia,  Ŝe  zostaje  ściągnięty  z  powrotem  na  dwór,  gdzie  -  aby  się 

oczyścić  z  zarzutów  -  chce  stoczyć  pojedynek  sądowy  z  trzema  kolejnymi  zawodnikami 

wybranymi  przez  jego  oskarŜycieli.  Krół  zwalnia  go  z  pojedynku  i  przyjmuje  na  nowo  do 

grona  domowników.  Awans  społeczny  Wilhelma  trwa  więc  dalej.  Do  tej  pory  pozostawał 

kawalerem: król daje mu za Ŝonę bogatą dziedziczkę, jedną z pierwszych w królestwie. Teraz 

wkracza  juŜ  bez  przeszkód  do  wyŜszej  arystokracji.  Mamy  tutaj  przykład  historii  Ŝycia 

rycerza, który musi się zmierzyć ze społecznymi i ideologicznymi problemami swych czasów. 

Jego historia, która przy okazji opisuje niektóre z tych wartości, w tej kwestii pokrywa się z 

literaturą rycerską. 

 

2. Literatura epicka 

 

background image

 

Literatura  jest  doskonałym  zwierciadłem  rozmaitych  ideologii.  Poprzez  motywy 

przewijające  się  w  kaŜdym  z  wielkich  cyklów  literackich  moŜna  więc  dostrzec  równieŜ 

główne elementy ideologii rycerskiej. 

Najstarszy  korpus  literacki  napisany  w  języku  potocznym  stanowią  pieśni  rycerskie, 

gdyŜ pierwsze z nich w znanej nam postaci powstały na samym początku XII wieku. Osiągają 

szczytowe  powodzenie  w  wieku  XII  i  XIII,  lecz  maleje  ono  wyraźnie  dopiero  u  schyłku 

Ś

redniowiecza. Sprawa pochodzenia tych epopei i ich związku z historycznym podłoŜem, do 

jakiego  się  odnoszą,  wciąŜ  jest  przedmiotem  Ŝywych  sporów  między  erudytami  i 

bezpośrednio  nas  tutaj  nie  dotyczy.  NaleŜy  podkreślić  dwa  fakty:  1)  w  oczach  poetów 

epickich  i  ich  odbiorców  epopeja,  pomimo  cechującej  ją  emfazy,  była  dziełem  powaŜnym  i 

prawdziwym; 2) epopeja, zapoŜyczając motywy z historii Karolingów, a nawet Merowingów, 

w  istocie  opisuje,  moŜliwe  Ŝe  z  niewielkim  przesunięciem,  współczesny  świat  rycerzy, 

będących  jej  bohaterami  i  głównym  odbiorcą.  Przedstawia  nam  zatem  pewne  wyobraŜenie 

ś

wiata rycerskiego, a przede wszystkim jego róŜnych ideologii. Pojęcie rycerstwa, jakie tutaj 

napotykamy, moŜe być w istocie bliŜsze przeŜywanej rzeczywistości niŜ pojęcie występujące 

w tradycyjnych dziełach historycznych, z jednej strony nazbyt przepojonych kulturą i moral-

nością  kościelną,  a  z  drugiej  -  utrzymującymi  się  stereotypami  z  kultury  staroŜytnej.  Co  tu 

widzimy?  Echo  wielkich  ideałów,  które  oŜywiały  rycerstwo;  słuŜbę  Panu-Bogu  w  walce  z 

niewiernymi, słuŜbę panu - królowi w obronie królestwa, rywalizacje seniorów między sobą, 

ideał  wasala,  gloryfikację  arystokracji,  wojowników,  wysławianie  przede  wszystkim  walk 

oraz pięknych ciosów włócznią i mieczem. 

Tłem,  a  być  moŜe  moralnym  alibi  epopei,  jest  walka  z  Saracenami.  Kościół  istotnie 

odnosi  się  nieufnie  do  poetów  i  śpiewaków,  gotowych  opiewać  wartości  nie  będące 

wartościami Kościoła, a wywodzące się z pogaństwa lub ze społeczeństwa barbarzyńskiego. 

Nie  moŜe  jednak  zwalczać  naturalnych  upodobań  odbiorcy,  kiedy  osiągają  one  tak  wielką 

siłę.  Śpiewacy  (jongleurs),  którzy  niekiedy  sami  są  klerykami,  posługują  się  więc 

oczyszczającym  stereotypem  świętej  wojny,  uzasadnianej  i  propagowanej  przez  Kościół, 

opowiadając historie epickie. Roland, Oliwier, Wilhelm, Vivien są rycerzami KrzyŜa przeciw 

niewiernym.  Rycerzami  KrzyŜa,  ale  jeszcze  nie  krzyŜowcami:  trzeba  czekać  końca  XII 

wieku,  aby  powstał  “cykl  krucjat",  opiewających  wyczyny  rycerzy  BoŜych,  bohaterów 

pierwszego zdobycia Jerozolimy (Zdobycie Antiochii, Zdobycie Jerozolimy, i jej kontynuacje 

uświęcające ród Godfryda z Bouillon: Lohengrin, rycerz z łabędziem). 

W  tej  samej  epoce  AmbroŜy  układa  wierszem  historię  trzeciej  krucjaty,  na  cześć 

innego  wzorowego  rycerza,  Ryszarda  Lwie  Serce,  króla  Anglii.  W  epopei  walki,  w  których 

background image

 

ś

cierają  się  frankijscy  rycerze  z  Saracenami,  rozgrywają  się  więc  na  Zachodzie,  a  przede 

wszystkim  we  Francji.  CzyŜby  odległe  echa  wojen  rekonkwisty  z  czasów  karolińskich  w 

Akwitanii,  w  regionie  Narbonne,  w  Prowansji?  Nie  jest  to  niemoŜliwe,  a  w  takim  wypadku 

stosunkowo krótka okupacja saraceńska mogła jednak pozostawić głębsze piętno, niŜ zwykło 

się sądzić. Zwróćmy jednak uwagę na fakt, iŜ zwalczając Saracenów, rycerze z największych 

epopei  walczą  zarówno  dla  swego  króla,  jak  dla  chrześcijaństwa.  Nawet  Roland,  w  którym 

często się dopatrywano archetypu krzyŜowca, jasno wyraŜa swój ideał słuŜby wasalnej, kiedy 

zagrzewa do boju rycerzy przed bitwą w wąwozie Roncevaux: 

“Trzeba nam tu wytrwać dla naszego króla. Dla swego pana trzeba ścierpieć wszelką niedolę i 

znosić wielkie gorąco i wielkie zimno, i oddać skórę, i nałoŜyć głową".  

[Pieśń o Rolandzie, w. 1010-1012, tłum. Tadeusz Boy śeleński, Warszawa 1937, s. 39] 

Kiedy  Wilhelm,  inny  mistrz  świata  chrześcijańskiego,  udał  się  do  Rzymu  na  odsiecz 

papieŜowi  zagroŜonemu  przez  Saracenów  i  tam  zmierzył  się  z  ich  mistrzem,  olbrzymem 

Corsoltem,  przed  walką  zapowiedział,  Ŝe  będzie  się  bił  za  swego  króla,  którego  terytorium 

najeŜdŜają Saraceni i do którego naleŜy miasto Rzym (Koronacja Króla Ludwika). W innych 

epopejach  Wilhelm  po  śmierci  swego  siostrzeńca  Viviena  -  który  poległ  jako  wojownik  i 

męczennik i  po  wyginięciu całego  wojska, wzywa pomocy  wojskowej, jaką  mu  winien jego 

król, Ludwik, dla którego stoczył wiele walk jako nienaganny wasal. Odwołuje się nie tyle do 

pojęcia  świętej  wojny  z  niewiernymi,  ile  do  obowiązków  wasalnych  i  dobrze  rozumianego 

interesu króla: jeśli Wilhelm nie zdoła powstrzymać nieprzyjaciela, ten niebawem spustoszy 

całe  królestwo,  w  tym  stolicę!  Oczywiście,  dawne  francuskie  epopeje  jasno  wyraŜają 

ś

wiadomość,  Ŝe  islam  zagraŜa  wspólnemu  dobru  -  chrześcijańskiej  Europie.  Opiewają 

rekonkwistę,  która  trwa  w  Hiszpanii  (OblęŜenie  Barbastre).  Idealizują  rycerza,  który  oddaje 

swój  miecz  na  słuŜbę  chrześcijaństwa  atakowanego  przez  islam,  gotowego  umrzeć  za  swą 

wiarę i za swego króla, i bardzo jasno wyraŜają pewność, Ŝe ci chrześcijańscy rycerze bronią 

prawa przed błędem, prawdziwej religii przed fałszywą (utoŜsamianą zresztą z pogaństwem) i 

Ŝ

e  umierając  w  ten  sposób,  aby  essaucier  sainte  crestiente  [ocalić  święte  chrześcijaństwo], 

otrzymają  palmę  męczeństwa  i  miejsce  w  raju.  Mogło  jednak  stać  się  i  tak,  Ŝe  to  religijne 

zabarwienie  motywacji  wojennych,  dominujące  co  prawda  w  innych  epopejach,  zostało 

rozbudowane  i  świadomie  podsycane  przez  śpiewaków  i  poetów,  po  to,  aby  propagować  w 

ten sposób krucjatę, do której nawoływał Kościół, bądź teŜ po to, by przyodziać swe pieśni w 

szaty  ideologiczne  moŜliwe  do  przyjęcia  przez  Kościół  i  w  ten  sposób  nie  naraŜając  się  na 

zbyt wielkie potępienie z jego strony. 

background image

 

Ideał  wasala.  Rzeczywiście,  bardzo  wcześnie  na  pierwszy  plan  sceny  epickiej  wysunęły  się 

inne  motywy,  splatając  się  z  motywem  świętej  wojny,  niekiedy  spychanym  w  tło.  Epopeje 

buntu  (Raul  z  Cambrai,  Girard  z  Rusylionu,  Renald  z  Montalbanu  itd.)  bardzo  gwałtownie 

roztrząsają kwestię, którą porusza juŜ cykl Wilhelma z Orange: kwestię relacji między władzą 

królewską a arystokracją, zwłaszcza gdy król jest słaby, otoczony przez niewłaściwych ludzi, 

mało  zdolny  lub  niesprawiedliwy.  Widzimy  tu  pewne  odzwierciedlenie  kryzysu  feudalizmu; 

Wilhelm  rozwiązuje  ten  kryzys,  opowiadając  się  za  wiernością  wasalną  i  uznaniem  zasady 

dziedziczenia  korony:  pomimo  niesprawiedliwości,  jaką  okazał  mu  król  Ludwik,  Wilhelm 

pozostaje  wierny  i  niestrudzenie  zwalcza  wrogów  króla,  po  prostu  spełniając  obowiązek 

wobec  swego  suwerena.  Często  wyraŜano  teŜ  pogląd,  iŜ  pieśni  rycerskie  były  nośnikiem 

ideologii  politycznej  Kapetyngów,  popieranej  przez  Sugera,  opata  Saint-Denis,  doradcę 

Ludwika  VI  i  Ludwika  VII.  Romanse  arturiańskie  miały  natomiast  udzielać  poparcia 

Plantagenetom. 

Ideologia wasalna, spoiwo arystokracji wojennej, wysławiana jest nawet w epopejach 

buntu.  MoŜna  zatem  stwierdzić,  Ŝe  jest  ona  jedną  z  podstawowych  wartości  rycerstwa. 

Typowy  przykład:  Bernier  w  Raulu  z  Cambrai.  Bernier,  na  początku  będący  giermkiem 

Raula,  został  przez  niego  pasowany  i  pozostał  jego  wasalem.  Raul  zatraca  miarę,  najeŜdŜa 

ziemie naleŜące do rodu Berniera, podpala klasztor w Origny, gdzie ginie matka Berniera... a 

jednak  Bernier  stale  odrzuca  moŜliwość  zbrojnego  przeciwstawienia  się  Raulowi.  Wyjaśnia 

to: 

 

Raul, mój pan, jest bardziej zdradziecki od Judasza,  

Pozostaje moim panem: daje mi konie i tkaniny,  

Szaty i jedwabne stroje Baudasa. 

Nie zawiodę go nawet pod Damaszkiem,  

AŜ wszyscy powiedzą: “Bernier ma prawo"  

(Raul z Cambrai, w. 1380-1385).  

 

Tymczasem  Raul  podczas  spotkania  z  Bernierem  unosi  się  przeciw  niemu  gniewem  i 

publicznie obija go laską, kawałkiem włóczni, który walał się po ziemi. Tym  razem Bernier 

ma  po  swojej  stronie  prawo  feudalne,  które  stanowi,  iŜ  w  takim  wypadku  więź  wasalna 

zostaje  zerwana.  Raul  próbuje  ofiarować  mu  zadośćuczynienie,  ale  Bernier  odmawia:  teraz 

będzie  mógł  chwycić  za  broń  przeciw  swemu  suwerenowi,  stanąć  przeciw  niemu  w  jednym 

szeregu ze swymi krewnymi. Jest to skrajny przypadek, gdyŜ w takich przykładach lubują się 

background image

 

ś

redniowieczni  pisarze  chcący  zobrazować  złoŜoność  prawa  feudalnego.  Gdzie  indziej,  na 

przykład  w  pierwszej  części  Lancelota  prozą,  często  napotykamy  sytuacje  pozwalające 

roztrząsać prawo feudalne, co świadczy o zainteresowaniu odbiorcy tym zagadnieniem. W in-

nych epopejach wasale chętniej się buntują. Niemal zawsze jednak poeta wyraŜa dezaprobatę 

dla  takiej  postawy,  nawet  gdy  usprawiedliwia  ją  powszechnie  przyjęta  moralność  (na 

przykład  w  Girardzie  z  Rusylionu).  Ukazuje  to  siłę  więzi  feudalnej  w  społeczeństwie 

arystokratycznym,  a  przynajmniej  siłę,  jaką  stanowią  pieśni  rycerskie.  SłuŜba  wasalna 

znajduje się w samym sercu obowiązków rycerskich. 

U  schyłku  XII  wieku,  a  później  jeszcze  wyraźniej,  splata  się  z  nimi  ideologia 

szlachecka.  Ma  ona  charakter  zdecydowanie  antyplebejuszowski  i  wyraŜa  świadomość 

klasową,  zdradzającą  niepokoje  szlachty  w  obliczu  podwójnego  zagroŜenia:  politycznego 

rozkwitu  monarchii,  która  stopniowo  odzyskuje  władzę  centralną  (Filip  August  we  Francji) 

oraz  ekonomicznego  rozwoju  mieszczaństwa,  któremu  królowie  poświęcają  coraz  więcej 

uwagi.  Ta  reakcja  szlachty  przejawia  się  w  epopejach  i  w  romansach  (Ajol,  Partonopeu  z 

Blois,  Aleksander)  przez  wychwalanie  królów  i  ksiąŜąt,  którzy  dopuszczają  do  swego 

otoczenia  wyłącznie  szlachetnie  urodzonych,  synów  rycerzy,  i  którzy  nigdy  nie  pasują  nie-

szlachciców,  mieszczan  lub  wyzwolonych  chłopów.  W  ten  sposób  dzieła  te  piętnują 

porozumienie,  jakie  zaczyna  się  zawiązywać  między  władzą  królewską  we  Francji  i 

mieszczaństwem.  Reagując  na to  zagroŜenie,  szlachta  przejawia tendencje  do  większego  za-

cieśniania  swych  szeregów,  broniąc  się  przed  napływem  nowych  ludzi.  Spisanie  zbiorów 

praw  zwyczajowych  odpowiada  temu  pragnieniu,  określając  wyraźniej  przywileje  szlachty  i 

kładąc  nacisk  na  czystość  krwi,  na  bariery  oddzielające  szlachciców  od  nie-szlachciców. 

Oczywiście,  bariery  te  nigdy  nie  były  całkowicie  nieprzekraczalne,  a  definicje  praw 

zwyczajowych,  niekiedy  sprzeczne,  nie  są  całkowicie  jasne  (na  przykład  Obyczaje  z 

Beauvaisis Philippe'a z Beaumanoir). Nie ulega jednak Ŝadnej wątpliwości, Ŝe kryje się tutaj 

oznaka pewnego usztywnienia. Pomijając dziedziczenie, w szeregi szlachty moŜna się dostać 

tylko  za  wolą  władcy  W  XIV  wieku  teoretycy  jeszcze  bardziej  utrwalili  zasady  wejścia  (i 

wyjścia) w szeregi szlachty, utraty praw szlacheckich (Olivier de La Marche). O ile bowiem 

trudno  uzyskać  szlachectwo,  to  o  tyle  łatwo je  stracić.  Przyczyny  tego  mogą  mieć charakter 

ekonomiczny:  sytuacja  skłaniająca  męŜczyzn  do  wykonywania  zawodów  uznanych  za 

niegodne  (na  przykład  handlu),  małŜeństwo  kobiety  zmuszonej,  z  woli  ojca  lub  braci,  do 

ś

lubu z bogatym mieszczaninem. 

Literatura odzwierciedla te napięcia. Wiele pieśni rycerskich z końca XII i z początku 

XIII  wieku  atakuje  równieŜ  mieszczan,  którzy  się  mieszają  do  polityki,  usiłują  wejść  w 

background image

 

szeregi  rycerstwa  i  roszczą  sobie  pretensje  do  doradzania  królom  albo,  co  gorsza,  osiągają 

swój cel. Portret mieszczanina bywa Ŝyczliwy tylko wtedy, gdy ukazuje go w innej roli: jako 

goszczącego w swym pałacu rycerzy, którzy czynią mu zaszczyt, korzystając z gościny. 

Równolegle rozwija się motyw ubogiego rycerza, który często został niesprawiedliwie 

wydziedziczony i mając tylko rozprutą kolczugę, starą, zardzewiałą broń i zmęczonego konia 

musi znosić niegodne szyderstwa mieszczan z miast (Ajol). Przed tą postacią rozpościera się 

bogata przyszłość: odnajdujemy ją w XIX wieku - jest to d'Artagnan. Trudności ekonomiczne 

drobnego  rycerstwa  widać  takŜe  w  innym  motywie  -  ubogiego  wasala,  który  porzuca  świat, 

wybierając Ŝywot pustelnika albo jest zmuszony wydać córkę za jakiegoś starego i bogatego 

mieszczanina.  Upadek,  nostalgia:  kobieta  zadręcza  się  na  śmierć,  a  dziecko  będące  owocem 

tak nieszczęsnego związku zachowuje w  genach dziedziczne cechy szlachty. Choć nic mu o 

tym  nie  mówiono,  w  sposób  naturalny  chłopca  pociągają  konie,  broń,  szlachetne  zabawy 

(szachy,  tables,  tryktrak),  polowanie  -  zwłaszcza  z  jastrzębiem  lub  z  innymi  ptakami 

drapieŜnymi,  ułoŜonymi  do  polowań  -  mieniące  się  barwy,  futra  -  zwłaszcza  sobole  -  oraz 

inne ostentacyjne atrybuty szlachectwa. 

Jednym z nich jest szczodrość, nieustannie wysławiana przez śpiewaków, którzy z niej 

Ŝ

yją  i  nie  zaniedbują  sławienia  za  to  dawnych  panów,  pozostawiając  otwarte  pytanie,  czy 

potomkowie  będą  umieli  ich  naśladować.  Odpowiedź  wydaje  się  wątpliwa,  jeśli  sądzić  na 

podstawie  skarg,  jakie  wielu  poetów  i  śpiewaków  wplata  w  swe  dzieła,  ubolewając  nad 

upadkiem  dawnych  cnót  swych  patronów  czy  mecenasów.  Oczywiście,  znaczną  część  tych 

narzekań moŜna  złoŜyć  na  karb  starego  szablonu  “wychwalania  zamierzchłych  czasów",  nie 

szkodzi;  częstotliwość,  z  jaką  te  aluzje  pojawiają  się  około  XIII  wieku,  przypuszczalnie 

odzwierciedla  pewną  rzeczywistość  ekonomiczną:  trudności  finansowe  co  najmniej  części 

rycerstwa, drobnej szlachty. 

Istotnie, głównymi beneficjantami tej stale wychwalanej szczodrobliwości są rycerze. 

W  swym  alegoryzującym  poemacie,  Powieści  o  skrzydłach  (ok.  1210  rok),  Raul  z  Houdenc 

opisuje  dwa  skrzydła  sławy  -  cnoty  arystokratycznej.  Jedno  zwie  się  dwornością  i  obejmuje 

to,  co  nazwalibyśmy  sztuką  savoir-vivre'u.  Drugie  nosi  miano  szczodrobliwości  i  przejawia 

się  w  rozrzutności  szlachty,  przeciwstawianej  zapamiętałemu  gromadzeniu  pieniędzy  przez 

mieszczan.  Szczodrość  ta  jest  teŜ  ponownym  rozdziałem  bogactw,  baletem  darów,  które 

pociągają  za  sobą  rewanŜe:  konie  i  broń  zdobyte  tu  i  ówdzie  na  turniejach  lub  na  wojnach, 

cenne  tkaniny  zrabowane  jako  łup  i  złoŜone  w  skarbcu  aŜ  do  dnia  wystawnego  przyjęcia, 

kiedy  pan  otwiera  skarbiec  i  obdarowuje  swych  sprzymierzeńców,  wasali,  rycerzy,  kaŜdego 

według jego rangi. 

background image

 

Szczodrobliwość wydaje się więc początkowo cnotą pochodzącą z niebios. Pierwotnie 

ma  charakter  arystokratyczny,  a  nawet  królewski,  i  -  jak  często  obserwowaliśmy  -  schodzi 

stopniowo  w  dół,  obejmując  rycerstwo,  któremu  jest  potrzebna  do  Ŝycia.  Przez  asymilację 

rycerz,  nawet  ubogi,  naśladuje  postępowanie  wielmoŜów  z  arystokracji, dąŜąc  do  wejścia  w 

jej  szeregi.  Jest  to  wspólną  cechą  rycerzy,  odróŜniającą  ich  zasadniczo  od  nieszlachciców  - 

chłopów czy mieszczan, często posądzanych o złodziejstwo. Pewien znany epizod ilustruje tę 

cechę.  Napotykamy  go  u  Wace'a,  który  go  zapoŜycza  od  pewnego  mnicha  z  opactwa  Saint-

Etienne  z  Caen.  Opowiada  o  szczodrobliwości  diuka  Roberta,  noszącego  przydomek 

“Wspaniały".  Któregoś  dnia  zauwaŜył  on  podczas  mszy,  Ŝe  pewien  waleczny  rycerz  nie 

złoŜył  ofiary,  wezwał  swego  szambelana  i  kazał  walecznemu  rycerzowi,  który  był  biedny, 

dyskretnie  przekazać  znaczną  sumę:  100  liwrów!  Rycerz  natychmiast  ofiarował  całą  sumę, 

nie  zachowując  nic  dla  siebie.  Kiedy  go  pytano,  dlaczego  nie  dał  tylko  paru  denarów,  co  w 

zupełności by wystarczyło, odpowiedział mniej więcej tak: 

 

Zostały mi dane na ofiarę, 

Nie mogłem więc niczego zatrzymać.  

(Wace, w. 2328-2329) 

 

Taka  budząca  podziw  godność  została  zresztą  nagrodzona,  gdyŜ  diuk  przekazał  mu 

następne 100 liwrów, na osobiste wydatki. Rycerze z pieśni rycerskich nie tylko odwołują się 

do  szczodrobliwości  świeckich  ksiąŜąt  w  imię  czegoś,  co  moŜna  by  uznać  za  solidarność 

klasową. Celem próśb jest równieŜ duchowieństwo, namawiane do opróŜniania skarbców na 

potrzeby  rycerzy,  którzy  bronią  kraju,  a  zatem  równieŜ  Kościoła,  jego  dóbr  i  jego  ludzi. 

Rycerstwo  a  kler.  W  większości  epopei  nie  ma  natomiast  ani  śladu  prawdziwego 

klerykalizmu;  wręcz  przeciwnie,  moŜna  przedstawić  parę  cech  wskazujących  na  coś 

przeciwnego. Na przykład w Pieśni o Rolandzie arcybiskup Turpin zajmuje poczesne miejsce, 

lecz zawdzięcza je w większej mierze swej funkcji biskupa-wojownika niŜ duchownego. Jego 

błogosławieństwa  i  obietnice  raju  z  pewnością  dodają  otuchy  towarzyszom  Rolanda,  lecz 

sławę  i  popularność  zawdzięcza  on  potęŜnym  ciosom  miecza.  Mnisi  natomiast  odgrywają 

niezbyt piękną  rolę  w  epopejach,  są  zajęci  próŜniactwem i  gonitwą  za  dobrobytem.  Epopeja 

ośmiela  się  to  stwierdzić  ustami  samego  Karola  Wielkiego:  jeśli  młodzieniec  odznacza  się 

walecznością,  solidnością  i  odwagą,  niech  zostanie  rycerzem;  jeśli  zaś  przeciwnie,  jest 

słabeuszem i tchórzem, to niech zostanie mnichem. Moniage Guillaume jest utrzymane w tym 

samym  duchu,  potwierdzając  wyŜszość  zakonów  wojskowych  nad  kontemplacyjnymi,  co 

background image

 

stanowi  dokładną  i  odwróconą  replikę  tego,  co  w  X  wieku  opat  Marcin  z  Jumieges  mówił 

diukowi  Normandii,  Wilhelmowi  Długiemu  Mieczowi.  Tymczasem  świeckie  rycerstwo 

uświadomiło sobie swe znaczenie i właściwe sobie wartości. Często stoją one w sprzeczności 

z wartościami  głoszonymi  przez  Kościół  i  moŜna je  z trudem  dostrzec  tylko  w  literaturze  w 

języku pospolitym. 

 

 

3. Dworność a rycerstwo 

 

Ukryta rywalizacja między stanem duchownych i stanem wojowników, której pozwala 

się  domyślić  epopeja,  jawi  się  znacznie  bardziej  wyraziście  w  literaturze  zwanej  “dworną". 

Dyskusja między księdzem a rycerzem po raz pierwszy pojawia się na początku XII wieku w 

jednej  z  pieśni  pierwszego  trubadura,  Wilhelma  IX,  diuka  Akwitanii,  piewcy  miłosnej 

namiętności. W  bardzo  Ŝywych  i  pikantnych słowach  piętnuje  zachowanie  damy,  która  woli 

oddać  się  duchownemu  czy  mnichowi  niŜ  rycerzowi.  Na  własnym  przykładzie  wykazuje 

wyŜszość erotycznych umiejętności rycerza. Debata rozszerza się u schyłku XII wieku, kiedy 

drugorzędni  klerkowie,  goliardzi,  przeciwnie,  stwierdzają  dobitnie  swą  przewagi:  łatwiej  im 

by  wać  na  dworze,  podczas  gdy  rycerz  często  wyjeŜdŜa  na  daleką  wojaczkę;  ponadto  klerk 

okazuje  się  czulszy,  bardziej  uwaŜny,  ma  więcej  ogłady  i  delikatniejsze  ręce  niŜ  rycerz 

władający  mieczem,  pokryty  krwią  i  potem,  prostacki  kochanek.  Takie  dzieła,  jak  słynny 

Synod  w  Remiremont  lub  jeszcze  bardziej  Traktat  o  miłości  dwornej  Andre  le  Chapelaina, 

nastręczające  trudności  i  wywołujące  spory  interpretacyjne,  podkreślają  nowe  znaczenie 

kobiet i miłości wśród przymiotów arystokratycznych i rycerskich, od XII wieku poczynając, 

i milczący spór na tej płaszczyźnie między kulturą klerykalną i kulturą rycerską. 

Fin' amor. W XII wieku Ŝycie na dworze, w zamku księcia lub seniora rzeczywiście nabiera 

nowych  barw.  Świat  wojowników,  w  większości  męski,  stopniowo  robi  miejsce  rodzajowi 

Ŝ

eńskiemu, przede wszystkim Damie (od dompna lub domina, pani, małŜonka seniora). Być 

moŜe  krucjata  nie  jest  obcym  zjawiskiem  w  tej  ewolucji:  kiedy  senior  odjechał  do  Ziemi 

Ś

więtej, Ŝycie jego małŜonki, niekiedy pozostającej w zamku, nabiera nowego wymiaru. Pod-

czas  I  wojny  światowej  nasz  XX  wiek  przeŜył  porównywalną  niewątpliwie  ewolucję 

obyczajów i sposobów myślenia. Do tego dochodzi tutaj oŜywiający kontakt z cywilizacjami 

Wschodu  i  islamu,  znanego  juŜ  dzięki  pielgrzymkom  i  rekonkwiście,  lecz  poszerzony, 

zwielokrotniony  przez  nie  kończący  się  odpływ  do  Ziemi  Świętej  przez  cały  XII  wiek.  Inne 

wpływy, bardziej wewnętrzne w stosunku do chrześcijaństwa, na przykład celtyckie, skupione 

background image

 

na  dworze  Wilhelma  z  Akwitanii  w  Poitiers,  odegrały  pewną  rolę  w  ukształtowaniu  się 

miłości dwornej, opiewanej wpierw po prowansalsku przez trubadurów z południowej Francji 

(język  d'oc),  a  później  na  północy  przez  truwerów  i  w  Niemczech  przez  minneslingers. 

Wiodący motyw tych pieśni jest znany, nawet jeśli mediewiści wciąŜ dyskutują nad jego po-

chodzeniem  i  znaczeniem  socjologicznym.  Wprowadza  on  w  relacje  między  męŜczyzną  i 

kobietą nieco zmysłowości, napięcia erotycznego wzmaganego przez przesunięcie w czasie - 

uznawane odtąd za konieczne i dodające wartości - między pragnieniem a jego spełnieniem. 

Miłość dworna  nie jest bynajmniej odcieleśniona czy platoniczna: jednoznacznie zmierza do 

zjednoczenia  cielesnego,  ale  będącego  kresem  pewnej  drogi,  pewnej  gry,  w  której  kobieta 

wydaje się bardziej panią niŜ stawką. 

MałŜeństwo  w  ówczesnym  społeczeństwie  arystokratów  i  wojowników  niezbyt  się 

nadaje  do  realizowania  takiej  formy  miłości.  Niemal  zawsze  pełni  tylko  funkcję  społeczno-

ekonomiczną.  Jest  sposobem,  by  połoŜyć  kres  sporom  między  dwoma  rodami, 

przypieczętować  przymierze  lub  poszerzyć  włości,  pomnoŜyć  swe  dobra  i  potęgę.  Łączą  się 

ze sobą nie tyle dwie istoty, ile dwa domy. Co więcej, Kościół pod wpływem monastycyzmu 

rozwinął  doktrynę  małŜeństwa  i  związku  cielesnego  pozostawiającą  niewiele  miejsca  na 

uczucie, a jeszcze mniej na przyjemność zmysłów Jedynie prokreacja jest uzasadnieniem aktu 

płciowego, który nawet w tym wypadku pozostaje wysoce podejrzany Gry miłości dwornej, a 

prawdopodobnie  równieŜ  sama  miłość,  rozgrywają  się  więc  poza  małŜeństwem,  wbrew 

surowej  nauce  Kościoła.  W  XI  wieku  Kościół  zwiększa  ograniczenia,  czyniąc  z  małŜeństwa 

sakrament  -  którym  do  tej  pory  nie  było  -  zabrania  “prawowitych"  związków  z  oficjalną 

konkubiną,  “na  duńską  modłę',  ściślej  określa  stopnie  pokrewieństwa  wykluczające  mał-

Ŝ

eństwo  “z  jednej  krwi'  (do  szóstego  stopnia),  bardziej  rygorystycznie  zakazuje  małŜeństwa 

lub konkubinatu księŜy i w ogóle klerków. Abelard i Heloiza zapłacą wysoką cenę za to nowe 

usztywnienie. 

Ten  doktrynalny  rygoryzm  nie  udaremniał  jednak  związków  pozamałŜeńskich.  Czy 

moŜna wręcz twierdzić, Ŝe powodował wzrost ich liczby? Nie da się tego wykluczyć. Moralna 

dyskredytacja,  jaką  Kościół  dotknął  akt  cielesny  i  przyjemność  płciową,  o  czym  świadczą 

kazania,  mogła skłonić  niektórych  świeckich  do  twierdzenia  - jak  uwaŜał św.  Hieronim  -  Ŝe 

miłość fizyczna uprawiana jako cel sam w sobie, dla przyjemności, sprowadza małŜonkę do 

roli  nierządnicy.  U  schyłku  XI  wieku  Alan  z  Lille  mówi  to  samo,  wręcz  uznając  nazbyt 

Ŝ

arliwe  stosunki  płciowe  między  małŜonkami  za  cudzołóstwo.  Mimo  głoszonego  przez 

mnichów  ideału  wstrzemięźliwości  lub  abstynencji  niektórzy  mogli  uznać,  Ŝe  miłość  poza 

małŜeństwem nie jest w gruncie rzeczy bardziej godna potępienia niŜ miłość w małŜeństwie, 

background image

 

Ŝ

e jest znacznie łatwiejsza do zrealizowania i, ostatecznie, przyjemniejsza. 

Jeden fakt nie ulega wątpliwości: w realiach Ŝycia dworskiego, Ŝycia rycerzy, stosunki 

pozamałŜeńskie  były  częste,  zarówno  wśród  moŜnych  (stąd  wielu  bastardów),  jak  wśród 

otaczających ich rycerzy. Pan czuwał nad tym, by nie brakło im dziewcząt; nie wszystkie one 

były rozpustnicami, znajdowały się wśród nich równieŜ kobiety, które z omówionych poniŜej 

powodów  nie  mogły  wyjść  za  mąŜ.  Dzisiejsi  historycy  dostrzegają  takŜe  bardziej  niŜ 

prawdopodobne  istnienie  homoseksualizmu  w  tej  męskiej  społeczności  wojowników,  gdzie 

regułą był promiskuityzm. W klimacie panującej obecnie mody niektórzy nawet czynią z tej 

tendencji, prawdopodobnie mniejszościowej pomimo notorycznych przykładów (na przykład 

Ryszarda Lwie Serce), główny element płciowości rycerzy. 

 

4. Miłość a społeczeństwo 

 

W XII wieku istnieje jednak coś więcej niŜ kwestia zaspokajania popędów płciowych 

rycerzy. Społeczeństwo przeŜywa wówczas kryzys małŜeństwa. 

W istocie wszystkie te formy miłości umykające normom moralnym zostały być moŜe 

umocnione  przez  ewolucję  społeczną,  która  skłania  arystokrację  w  XI  i  XII  wieku  do 

ograniczania  liczby  zawieranych  małŜeństw,  by  unikać  rozpraszania  spuścizny,  zanim 

powstało  prawo  pierworództwa  (XIII  wiek).  Młodsi  synowie  rodzin  drobnej  szlachty, 

zmuszeni  w  ten  sposób  do  celibatu,  którego  -  przeciwnie  do  celibatu  duchownych  -  nie 

narzucały  im  Ŝadne  nakazy  moralne  czy  religijne,  mogli  więc  rozwijać  frustracje  zarówno 

uczuciowe, jak seksualne i szukać ucieczki w zakazanych związkach i w marzeniach. 

Ideologia dworna. Oczywiście, Kościół potępiał homoseksualizm jeszcze mocniej niŜ 

nierząd  i  cudzołóstwo.  Literatura  pozostawia  w  cieniu  pierwsze  z  tych  zjawisk  i  nieco 

zatrzymuje się przy drugim. Przywiązuje się natomiast do cudzołóstwa, które wysławia wręcz 

jako  pozytywną  wartość  rycerstwa.  I  to  skutecznie:  aby  się  o  tym  przekonać,  wystarczy 

przypomnieć  niezwykłe  powodzenie,  którym  przez  całe  Średniowiecze  cieszyły  się  stare, 

celtyckie,  przetransponowane  mity  idealnych  kochanków,  jakimi  były  cudzołoŜne  pary: 

Tristan  i  Izolda,  Lancelot  i  Ginewra.  TakŜe  i  trubadurzy  opiewali  miłość  rycerza  poety  do 

jego damy, na ogół męŜatki. Rozpowszechnili oni pogląd, iŜ dama nie powinna się okazywać 

zbyt obojętna na “względy", jakie okazuje jej rycerz, który “usilnie ją prosi o miłość". Poeta 

staje  po  stronie  kochanków  i  piętnuje  ewentualną  zazdrość  męŜa.  Tak  rodzi  się  pojęcie 

dwornej  miłości.  NaleŜałoby  moŜe  raczej  powiedzieć:  dworne  pojęcie  miłości  (R.  Schnell), 

które  stwarza  typ  rycerza  słuŜącego  swej  damie  -  kobiecie  zamęŜnej,  naleŜącej  do  wyŜszej 

background image

 

warstwy niŜ on, bardzo często będącej Ŝoną jego własnego seniora. 

Trudna jest interpretacja takiego typu literackiego. Czy naleŜy się w nim dopatrywać 

jedynie  fikcji,  pod  pretekstem,  Ŝe  wszystko  tu  jest  sprzeczne  z  nauczaniem  Kościoła? 

Niektórzy  tak  sądzili,  czyniąc  z  miłości  dwornej  zwykłą  igraszkę  umysłu  oderwanego  od 

wszelkiej rzeczywistości. Argument niewiele wart, gdyŜ, jak juŜ mówiliśmy, Kościół równie 

surowo potępiał inne praktyki, które mimo to nie zanikły. Jest tu jednak coś więcej niŜ zwykłe 

istnienie:  jest  wysławianie  wzorca.  ToteŜ  inni  historycy  dostrzegli  tutaj  wyraz  frustracji  i 

buntu  rycerzy  z  drobnej  szlachty,  z  którą  utoŜsamiają  się  trubadurzy  i  której  głosem 

przemawiają  (E.  Kóhler).  To  takŜe  nie  jest  pewne,  gdyŜ  nie  wszyscy  trubadurzy  wywodzili 

się z tej warstwy. Pierwszy z nich, Wilhelm IX z Akwitanii, był jednym z najpotęŜniejszych 

ksiąŜąt Zachodu. Inni byli panami, rycerzami, mieszczanami, a nawet klerkami. Trudno zatem 

ujrzeć  w  miłości  dwornej  wyraz  jakiejś  rewindykacji  klasowej,  ze  strony  drobnej  szlachty  i 

młodszych  synów  ubogich  rodzin.  CzyŜby  fin'amor  była  więc  grą  rzeczywistą,  swoistym 

odpowiednikiem  turnieju,  w  którym  młody  rycerz  oddaje  Ŝycie  przygodzie,  by  zdobyć 

przedmiot  niedosięŜny  z  natury,  małŜonkę  seniora,  strzeŜoną  przez  wszelakie  bariery 

moralności  kościelnej  i  arystokratycznej,  mające  ustrzec  “cześć'  małŜonki,  a  przede 

wszystkim czystość rodu? Walką pozorowaną, której reguły ustalili jakoby sami seniorzy, tak 

jak walki na kopie, a której nagrodą byłaby dama? Tak sądzi G. Duby. Jego zdaniem, wbrew 

temu, co sądzono, fin amor nie była przejawem awansu kobiet. SłuŜenie damie miałoby być w 

istocie słuŜeniem pośrednio seniorowi, który chcąc zyskać pełniejszą władzę nad rycerstwem, 

udomowić je, godził się postawić Ŝonę w centrum rozgrywki, “w sytuacji złudnej, ludycznej, 

prymatu i władzy". 

Gdyby  tak  miało  być,  ideologię  fin  amor  wypracowałaby  lub  przynajmniej  przejęła 

wyŜsza arystokracja, aby utrwalić, podkreślić swą władzę nad słuŜącym jej rycerstwem. Być 

moŜe  warto  posunąć  się  jeszcze  dalej  i  uczynić  z  tych  widowisk  miłosnych  zawody 

wyłaniające  najlepszego  w  walkach  miłosnych,  tak  jak  turniej  wyłaniał  najbieglejszego  w 

sztuce  władania  oręŜem.  Zwycięzcy,  potencjalni  rywale,  mogli  więc  być  utrzymywani  w 

zaleŜności,  wpierw  na  miejscu,  na  dworze,  podczas  trwania  rozgrywek,  a  później  w  słuŜbie 

wasalnej,  za  pośrednictwem  małŜeństwa  -  ostatecznej  i  poŜądanej  nagrody.  W  istocie, 

przynajmniej  w  źródłach  literackich,  dama  panuje  nad  stadkiem  kobiet  na  wydaniu, 

zgromadzonych w zamku, i przyznaje je pretendentom, umiejąc poddać próbie ich słuŜbę, ich 

wierność. 

Młody  rycerz,  bacheler,  Ŝarliwy  kawaler,  dąŜył  w  istocie  przede  wszystkim  do 

małŜeństwa z dziedziczką, oznaczającego urządzenie się, akces do społeczności arystokratów. 

background image

 

Poprzez  małŜeństwo  mógł  w  pewien  sposób  mieć  nadzieję,  Ŝe  zacznie  Ŝyć  “na  własny 

rachunek".  Będąc  panem  gry,  pan  dworu  dokonywał  w  ten  sposób  wśród  swego  rycerstwa 

selekcji  najlepszych  zawodników.  Jeśli  na  tym  polegała  gra,  to  nie  była  ona  pozbawiona 

ryzyka.  Senior  to  równieŜ  senior,  starzec,  o  ustalonej  pozycji  i  posunięty  w  latach, 

posiadający dzieci z pierwszego łoŜa; mogą one być niemal rówieśnikami młodej pani, która 

zajęła  miejsce  pierwszej  czy  nawet  drugiej  Ŝony.  Istnieje  więc  wielkie  ryzyko,  Ŝe  w  tych 

miłosnych  zawodach  będzie  ona  miała  niejeden  powód  do  zmieszania.  Przypomnijmy 

bowiem, Ŝe fin'amor nie jest bynajmniej odcieleśniona i Ŝe rycerz dąŜy do pełnego posiadania 

damy Zarówno u trubadurów, jak i u truwerów, od lais Marie de France  po powieści dworne, 

motyw nieszczęśliwej Ŝony, pięknej młodej panny wydanej za starucha, najprawdopodobniej 

nie jest tylko owocem wyobraźni poetów. Nie bez podstaw jest więc pogląd, iŜ miłość zwana 

dworną  wyraŜa  przede  wszystkim  uczuciowe  frustracje  tych  “młodych"  w  celibacie  - 

podobnie  jak  w  małŜeństwie  o  charakterze  czysto  społecznym  -  dąŜących  do  stosunków 

nowego typu. Jak juŜ powiedzieliśmy, miłość nie istniała zawsze: jest ona tworem XII wieku 

(D. de Rougemont). Jakkolwiek było, to właśnie uczucie - będące absolutem - opiewają poeci 

i  pisarze.  Namiętność,  której  w  ich  marzeniach  nie  krępują  ani  moralne  tabu,  ani  społeczne 

konwencje.  Uczucie  silniejsze  ponad  wszystko,  wzmagające  odwagę  rycerza,  wysławiające 

jego cnoty Miłość, która wynosi, oczyszcza, sublimuje rycerstwo. 

Postać  Lancelota  staje  się  tutaj  doskonałym  przykładem.  Jak  widzieliśmy,  Pani  z 

Jeziora  przedstawia  młodemu  Lancelotowi,  przed  jego  pasowaniem,  główne  posłannictwo 

rycerstwa,  w  którego  szeregi  pragnie  on  zostać  przyjęty:  obronę  Kościoła  i  najsłabszych, 

rządzenie ludem w słuŜbie Boga. JednakŜe w dalszej części tego monumentalnego arcydzieła 

nie to jest główną ani nawet poboczną troską bohatera. NajwaŜniejszym czy  wręcz jedynym 

motywem jego działania jest absolutna miłość, jaką darzy on małŜonkę króla Artura, który go 

pasował, królową Ginewrę; zostaje jej wiernym kochankiem. Jedynie ta miłość czyni z niego 

najlepszego  rycerza  na  świecie,  sprawcę  największych  wyczynów  rycerskich  ku  czci  i  dla 

ochrony jego damy, oraz, w konsekwencji, dla bezpieczeństwa królestwa. Bardziej znaczący 

niŜ temat powieści - znamy bardziej gorszące - wydaje się sposób jej ujęcia. Wszędzie bo 

wiem, zarówno u trubadurów, jak i u Marie de France czy Krystiana z Troyes, od Rycerza z 

Wózka  po  Romans  o  RóŜy,  poeta,  dwór,  odbiorca  stają  po  stronie  kochanków  przeciwko 

zazdrośnikom, dworskim losengiers, pragnącym ich zguby. Sam Bóg ingeruje, aby ich ocalić, 

i  Ŝaden  odcień  dezaprobaty  nie  towarzyszy  opowieści  o  kłamliwej  przysiędze,  z  której  się 

rozgrzesza  królowa  Izolda,  przysięgając  na  święte  relikwie,  Ŝe  nigdy  nie  ściskała  udami 

Ŝ

adnego męŜczyzny prócz swego męŜa, króla Marka, oraz... trędowatego, na którego barkach 

background image

 

usiadła,  na  oczach  wszystkich,  aby  przeprawić  się  przez  bród  rzeki.  Tymczasem  wiemy,  Ŝe 

człowiekiem  tym  jest  Tristan,  przebrany  za  trędowatego,  by  formalnie  uwiarygodnić 

przysięgę, którą Bóg jednak przyjmuje. 

Celtyckie  i  bretońskie  pochodzenie  “materii  bretońskiej",  widoczne  w  lais  i 

powieściach  arturiańskich,  moŜe  z  pewnością  wytłumaczyć  te  liczne  fakty  świadomego 

sprzeciwu  wobec  moralności  głoszonej  przez  Kościół.  Nie  szkodzi:  wbrew  Kościołowi  i 

potęŜnemu  wpływowi  jego  ideologii,  bohaterowie  ci,  mało  odpowiadający  kościelnemu 

ideałowi,  juŜ  w  XII  wieku  cieszyli  się  ogromnym  powodzeniem.  Stali  się  wzorem.  Za  ich 

pośrednictwem rycerstwo wyraŜa niektóre elementy swej ideologii i tworzy własną mitologię. 

background image

 

VII. Mity i ozdoby rycerstwa  

 

Literatura  odzwierciedla  nie  tylko  podstawowe  wartości  rycerstwa,  jego  etykę  i 

kodeks  honorowy.  Pozwala  takŜe  prześledzić  narodziny  i  ewolucję  tego,  co  moŜna  nazwać 

mitami  rycerstwa.  Sposób,  w  jaki  ta  grupa  społeczeństwa  dokonuje  projekcji  siebie  na 

marzenia, jest istotny, zwłaszcza Ŝe z racji swej wielkiej popularności mity te zaczęły z kolei 

wywierać  wpływ  na  zachowanie  prawdziwego  rycerstwa,  zarówno  podczas  wojny,  jak  na 

turniejach.  Heraldyka  i  zakony  rycerskie  takŜe  czerpią  inspirację  z  owej  mitologii  i  mają  w 

niej udział. 

 

1. Mity rycerskie 

 

Mit  karoliński  wyraŜa  się  w  najgłębszej  warstwie  literatury,  od  czasów  Jana  Bodela 

zwanej  “materią  francuską".  Wysławia  Karola  Wielkiego  i  bohaterów  walk  z  niewiernymi, 

ale takŜe - i przede wszystkim doborowego rycerza, odwaŜnego, walecznego, uwielbiającego 

broń  i  wojnę,  wielkiego  miłośnika  pięknych  ciosów  włócznią  i  zabiegającego  przede 

wszystkim  o  renomę  swej  waleczności.  Dla  takiego  bohatera,  którego  ucieleśnieniem  jest 

Roland, Vivien czy Wilhelm, cześć polega na niedopuszczeniu do sytuacji, by ułoŜono o nim 

“złą pieśń”. Wstyd polega na tym, Ŝe rycerz zostaje posądzony o tchórzostwo. Stąd naduŜycia 

(nieostroŜność?), które skłaniają Rolanda, wbrew zdaniu Oliwiera, do odmowy zadęcia w róg 

i wezwania  na pomoc wojska Karola Wielkiego  w Roncevaux lub Viviena do wytrwania do 

końca  na  polu  walki,  samotnie  w  obliczu  nieprzeliczonych  rzesz  Saracenów,  aby  uniknąć 

krzywoprzysięstwa:  nieopatrznie  złoŜył  on  ślubowanie,  Ŝe  nigdy  nie  cofnie  się  przed 

poganami ze strachu przed śmiercią. 

Wynoszenie pod niebiosa fizycznej odwagi i waleczności w boju pozostaną jednym z 

trwałych  elementów  etyki  rycerskiej  na  przestrzeni  dziejów.  Inną  trwałą  jej  cechą  jest 

lojalność. Podkreślaliśmy ją w związku z postaciami Wilhelma i Berniera. W znacznej mierze 

wynika ona ze znaczenia więzi wasalnej, która łączy rycerza z jego seniorem, ze sztandarem 

jego pana. Ale jest tu coś więcej, gdyŜ nie wszyscy rycerze byli wasalami, a lojalność, wier-

ność  sztandarowi,  któremu  słuŜą,  staje  się  cnotą  czysto  rycerską  lub  po  prostu  wojskową, 

wraz  z  rozwojem  wojsk  rycerzy  na  Ŝołdzie,  opłacanych,  najemnych,  których  wierność  nie 

była  mniejsza.  Poza  wszystkim  słuŜba  wojskowa  z  tytułu  wasalstwa  takŜe  była  uwaŜana  za 

rewanŜ w wymianie: słuŜono “za takie a takie lenno". śołnierze najemni słuŜyli za jakąś sumę 

background image

 

pieniędzy, bachelers zaś, którzy jeszcze nie zostali pasowani - “za broń". W sferze etyki nie 

naleŜy być moŜe zbytnio rozgraniczać róŜnych form słuŜby. 

Zwłaszcza Ŝe w tej “materii francuskiej”, od samych początków literatury francuskiej 

ukazującej podstawowe wartości, których rycerstwo nigdy nie porzuci, słuŜbą mieszczącą w 

sobie  wszystkie  inne  rodzaje  jest  słuŜba  chrześcijaństwu,  czyli  Bogu,  reprezentowanemu  na 

ziemi przez swego namiestnika: nie papieŜa, jak chcieliby kanoniści, którzy w tej samej epoce 

pisali  traktaty  utrzymane  w  tym  duchu  (Anzelm  z  Lukki,  Bonizo  z  Sutri),  lecz  cesarza 

Franków, Karola Wielkiego. Powstaje wówczas prawdziwy mit; dynastia Kapetyngów, która 

doszła  do  władzy  po  Karolingach,  za  radą  Sugera  stara  się  wykorzystać  ten  mit  na  swoją 

korzyść:  uświęcony  król  ma  za  zadanie  poprowadzić  rycerstwo  Franków,  którzy  otrzymali 

misję rozprzestrzenienia chrześcijaństwa, odepchnięcia pogan, zdobycia władzy nad światem. 

Mit  ten  wyraŜa  się  równieŜ  w  legendach  krucjat,  mówiących  o  cesarzu  ostatnich  dni,  o 

pielgrzymce  Karola  Wielkiego  na  Wschód,  o  jego  protektoracie  nad  miejscami  świętymi,  o 

zmartwychwstaniu  cesarza  Germanii  itd.  Kronika  Pseudo-Turpina,  powstała  w  tej  samej 

epoce w kręgach bliskich opactwu Saint - Denis, słuŜy jako punkt wyjścia do przejęcia tego 

mitu  przez  Kapetyngów.  JednakŜe  wspomniane  juŜ  przymierze  monarchii  francuskiej  z 

mieszczaństwem  pod  koniec  XII  wieku  pozwala  sądzić,  Ŝe  ideologia  rycerska  ukształtowała 

się  bardziej  na  dworach  ksiąŜęcych  we  Francji  niŜ  na  dworze  władcy  kapetyńskiego.  Mit 

Aleksandra.  Odnowa  kultury  klasycznej  na  Zachodzie  w  XII  wieku  przyciąga  uwagę 

dworskich  uczonych,  zwłaszcza  w  środowiskach  anglo-normandzkich.  PrestiŜ  pełnego 

przepychu  Wschodu  nigdy  nie  przestał  fascynować  Zachodu,  chodziło  jednak  przede 

wszystkim o Bizancjum. Tym razem do łask powraca historia staroŜytności grecko-rzymskiej, 

z  nowym  zainteresowaniem  dla  dzieł  staroŜytnych  filozofów,  ale  równieŜ  historyków. 

Rzymianin Wegecjusz w znacznej mierze zainspirował opis rycerstwa przekazany przez Jana 

z  Salisbury  w  jego  Policraticus...,  i  warto  odnotować  tytuł  przekładu  tego  dzieła  na 

starofrancuski: Sztuka rycerstwa. 

Ta nowa moda na staroŜytność doprowadziła do powstania powieści, których akcja toczy się 

w  Grecji,  Troi  lub  Rzymie,  a  ich  bohaterami  są  staroŜytni  herosi,  spopularyzowani  przez 

Wergiliusza  i  Owidiusza,  którzy  podsunęli  treść  swych  powieści  XII-wiecznym  pisarzom, 

takim, jak Benedykt z Sainte-Maure. StaroŜytne wojny przerodziły się tam w walki rycerskie, 

starcia  wręcz  -  turnieje,  a  miłość  pojawia  się  w  formie  zwiastującej  powieści  dworne. 

Najlepszy portret wzorowego rycerza przedstawiły jednak nie powieści Eneasz czy Teby, lecz 

Aleksander. Powieść ta, najstarsze znane świadectwo napisane dwunastozgłoskowcem, który 

przejmie  od  niej  nazwę (aleksandryn),  czyni  z  greckiego  herosa  księcia  rycerza,  otoczonego 

background image

 

jak  Karol  Wielki  dwunastoma  parami.  Rycerz  ten  nie  poprzestaje  juŜ  na  rąbaniu 

nieprzyjaciela:  jest  to  umysł  ciekawy,  otwarty,  błyskotliwy,  Ŝądny  poznania  i  odkryć, 

miłośnik  świąt  i  turniejów,  organizator  istnych  liturgii  świeckich.  Jest  on  o  tyle  interesujący 

dla historii rycerstwa, Ŝe jego postać i historia legły u podstaw szerokiego rozpowszechnienia 

legendy  -  legendy  o  pochodzeniu  Franków  od  Troi.  W  odniesieniu  do  rycerstwa  legenda  ta 

podejmuje  i  rozwija  pogląd  o  przeniesieniu  poznania  ze  Wschodu  na  Zachód.  Powieści 

ulegające  wpływom  staroŜytnym,  a  po  ruch  powieści  Krystiana  z  Troyes  i  powieści 

arturiańskie, doprowadzają ten proces do Anglii, co stanowi formę propagandy politycznej. 

Mit  arturiański.  Tak  jak  niegdyś  duchowieństwo  (czyli  wiedza),  tak  rycerstwo,  zrodzone  na 

Wschodzie,  zostało  jakoby  przekazane  przez  Trojańczyków  od  Greków  po  Rzymian,  a 

później  na  Zachód,  aby  dotrzeć  na  dwór  króla  Artura,  gdzie  zbierają  się  najlepsi  rycerze 

ś

wiata,  pragnący  pasowania  z  rąk  króla  i  przyjęcia  do  Okrągłego  Stołu.  Plantageneci,  od 

Henryka  I  poczynając,  przejęli  na  swój  rachunek  mitologię  celtycką.  Około  1130  roku 

Geoffrey z Monmouth pisze po łacinie swą Historię królów Brytanii oraz Proroctwa Merlina, 

ku  chwale  Celtów  i  Normanów.  W  ten  sposób  Plantageneci  usiłują  pozyskać  sobie  Celtów 

przeciwko  Anglosasom,  unikając  jednocześnie  podŜegania  nacjonalistycznych  rewindykacji, 

opierających się na legendach o tym, Ŝe król Artur wciąŜ Ŝyje. W 1191 roku Henryk II zarzą-

dza  poszukiwania  w  opactwie  Glastonbury,  gdzie,  według  legend,  miał  się  schronić  Artur 

(jest  to  wyspa  Avalon  wróŜki  Morgany);  “odkryto"  tam  grobowce  Artura  i  Ginewry:  Artur 

naprawdę umarł i nie powróci! Normandzcy władcy mogą zatem upominać się o spuściznę po 

Arturze.  Przyczyniają  się  do  szerokiego  rozpowszechnienia  opowieści  Okrągłego  Stołu,  a 

Geoffrey, brat Ryszarda Lwie Serce, nadaje swemu synowi imię Artur. Później, w 1278 roku, 

Edward I kaŜe otworzyć te groby i przenieść koronę Artura do Westminsteru. Edward i jego 

rycerze  zostają  w  ten  sposób  utoŜsamieni  z  rycerstwem  arturiańskim.  Przez  to  przeniesienie 

rycerstwa  ze  Wschodu  w  głąb  Zachodu  kler  i  rycerstwo  sprzymierzają  się  ze  sobą,  a  czysto 

barbarzyńskie  i  germańskie  cnoty  wojenne  zostają  dzięki  temu  złagodzone,  jakby 

uszlachetnione  przez  kulturę  wschodnią,  składającą  się  z  przepychu,  subtelności,  zasady 

dobrego wychowania. Powieści arturiańskie wcielają takŜe do swej etyki przymioty miłości, 

opiewane  przez  Owidiusza  i  przez  trubadurów,  zinterpretowane  na  nowo  przez  Krystiana  z 

Troyes,  który  przede  wszystkim  ukazuje,  Ŝe  nie  tylko  nie  przynosi  ona  szkody  odwadze 

wojownika (Erek i Enida), lecz przeciwnie, wysławia cnoty rycerskie (Iwajn), a nawet moŜe 

wysublimować  rycerstwo  (Lancelot).  Nie  ulega  wątpliwości,  Ŝe  za  motywami  rozwijanymi 

przez  literaturę  arturiańską  kryje  się  słabo  jeszcze  znane  tło  celtyckie,  przekaz  wartości 

politycznych  i  moralnych,  które  niczego  nie  zawdzięczają  Kościołowi  ani  feudalizmowi, 

background image

 

zwłaszcza  celtycka  zasada  władzy  zwierzchniej wcielonej  w  postać  królowej,  a  nie  króla  (J. 

Markale). 

Stopniowa chrystianizacja mitów celtyckich w literaturze jest oczywista w przypadku 

mitu  o  poszukiwaniu  Graala.  To  tajemnicze  naczynie,  początkowo  nie  mające  Ŝadnego 

związku  z  chrześcijaństwem,  będące prawdziwym  wyjaśnieniem  wszelkich  czarów,  staje  się 

ostatecznym  celem  poszukiwań  rycerzy  arturiańskich.  Ślady  chrystianizacji  dostrzegamy  juŜ 

u Krystiana z Troyes, gdzie Perceval uosabia wzór świeckiego rycerstwa: jest obrońcą wdowy 

i sieroty, jest opanowany, poboŜny bez popadania w mistycyzm, stosuje etykę rycerską łączą-

cą w sobie rozmaite dąŜenia ówczesnych ludzi świeckich. Jego kontynuatorzy nadają “materii 

bretońskiej"  wymiar  mistyczny.  U  Roberta  z  Boron  Graal  staje  się  kielichem,  do  którego 

Józef z Arymatei zebrał u stóp krzyŜa krew Chrystusa. Powieści arturiańskie przeradzają się 

wówczas  w  epopeję  o  odkupieniu  i  przemieniają  bretońską  cudowność  w  symbole 

chrześcijańskie.  Czary,  z  którymi  walczą  rycerze,  wyobraŜają  jakby  walkę  z  siłami  zła,  z 

siłami  pierwotnego  pogaństwa,  fałszywych  bogów  i  magii.  Jednocześnie  zarysowuje  się 

prawdziwa  teologia  odkupienia  przez  rycerstwo.  Odkupienia tego,  które jest  symbolizowane 

przez  poszukiwanie  Graala  i  ostateczne  zdjęcie  czarów,  moŜe  dostąpić  tylko  rycerstwo 

oczyszczone.  Rycerstwo  światowe,  reprezentowane  przez  Gowina,  ponosi  klęskę  z  powodu 

braku  ideału.  Rycerstwo  dworne,  kierowane  ludzką  miłością,  takŜe  ponosi  klęskę  pomimo 

waleczności Lancelota, najlepszego rycerza na  świecie, wysublimowanego przez swą miłość 

do  Ginewry.  Zwycięstwo  zdoła  odnieść  tylko  Galaad,  nieskalany,  syn  Lancelota,  poczęty 

jednak  “w  grzechu",  w  związku  podwójnie  nieprawym:  dzięki  czarom  młodej  dziewczynie 

udaje  się  połączyć  z  Lancelotem,  który  jest  przekonany,  Ŝe  trzyma  w  ramionach  królową 

Ginewrę.  Za  przyczyną  tego,  co  moŜna  by  nazwać  “pokalanym  poczęciem",  odwrócony 

zostaje  bieg  historii.  Cnota  ojca  przechodzi  na  syna,  Galaada,  który  uosabia  “rycerstwo 

niebieskie".  Jako  prawdziwy  Chrystus-rycerz,  Galaad  niestrudzenie  prowadzi  swe  mistyczne 

poszukiwania, pokonuje czary, gdyŜ pozostaje czysty od wszelkiego grzechu, od rozpusty, od 

poŜądliwości.  WyraŜa  Ŝal  nawet  dlatego,  Ŝe  musiał  zadać  śmierć  w  swej  słusznej  sprawie. 

Oczywista  jest  tutaj  inspiracja  monastyczna  z  Citeaux.  Dziewiczy  rycerz  dokonuje  w  ten 

sposób  odkupienia  rycerstwa  i  całego  świata  arturiańskiego.  Skądinąd  Graal,  stając  się 

motywem eucharystycznym, łączy rycerzy Artura z historią świętą. 

Mit  biblijny.  W  epoce,  w  której  Biblię  uwaŜano  za  księgę  historii  ludzkości, 

próbowano  oczywiście  połączyć  ze  sobą  te  róŜne  światy,  utworzyć  łańcuch  znaczący, 

nieprzerwany  chronologicznie  i  magicznie.  Związek  chronologiczny  jest  zapewniony  przez 

przypomnienie ciągłości między obecnym rycerstwem i rycerstwem pierwotnym, rycerstwem 

background image

 

ludu  BoŜego.  W  sposób  magiczny,  ciągłość  potwierdza  Graal,  zawierający  w  sobie  krew 

Chrystusa zebraną przez Józefa z Arymatei i przekazaną na Zachód do królestwa Artura. Tak 

więc  rycerstwo  Izraela  prowadzi  do  rycerstwa  Zachodu,  tak  samo  jak  królowie  Izraela, 

przedstawiani  w  tej  samej  epoce  na  fasadach  katedr,  prowadzą  do  królów  Francji.  Jedni  i 

drudzy  są  uwaŜani  za  aktorów  historii  świętej,  która  przebiega  według  niejasnych  niekiedy 

planów BoŜych. Jest to nowa forma ideologicznej asymilacji rycerstwa przez Kościół. Dzięki 

temu głoszona przez Kościół krucjata sytuuje się na historycznej linii wojen Przedwiecznego 

w  Starym  Testamencie.  Pod  tym  względem jest zresztą  znamienne,  Ŝe  pierwszymi  księgami 

Biblii  przełoŜonymi  na  starofrancuski  były,  przed  Ewangeliami,  pełne  opisów  wojen  księgi 

Sędziów, Królów, Machabeuszy. 

W XIII wieku powstają triady rycerzy-bohaterów, które jednoczą historię i prowadzą 

na  krucjatę.  Dawne  Przymierze  reprezentują  dowódcy  wojskowi:  Jozue,  Dawid  i  Juda 

Machabeusz;  pogańską  staroŜytność  -  Hektor  Trojańczyk,  Grek  Aleksander  Wielki  i 

Rzymianin Cezar. Potem, w sposób naturalny i dwutorowy, jak widzieliśmy, pochodnia rycer-

stwa  zostaje  przeniesiona  na  Zachód  wraz  z  Arturem,  Karolem  Wielkim  i  Godfrydem  z 

Bouillon.  Chrześcijańskie  rycerstwo  przejmuje  więc  dziedzictwo  rycerstwa  Izraela, 

przekazującego  mu  swą  mistykę,  oraz  rycerstwa  pogańskiego,  które  dzięki  swej  wartości 

podbiło  świat  i  tym  samym  umoŜliwiło  rozprzestrzenienie  chrześcijańskiego  przesłania. 

Zawiera w sobie rycerstwo śydów i pogan. KaŜdy z tych dziewięciu walecznych (do których 

grona  dodano  później  Du  Guesclina,  a  potem  Joannę  d'Arc)  symbolizuje  takŜe  jeden 

konkretny  aspekt  rycerstwa.  Na  początku  XIV  wieku  osiągamy  więc  całościową  wizję 

rycerstwa  w  historii  świata.  Powodzenie,  jakim  cieszy  się  kult  dziewięciorga  walecznych, 

ś

wiadczy  o  ideologicznej  sile  historycyzującego  mitu  rycerstwa.  Ostatnia  triada  odgrywała 

równieŜ w oczach rycerzy  rolę, jaką powinno ono było  odgrywać w historii  świętej. Wraz z 

Arturem (uwaŜanym wtedy za postać historyczną) chrześcijaństwo było oblegane, zagroŜone 

przez pogan, do tego przenikane przez zło szatana. Wraz z Karolem Wielkim nabierało świa-

domościswej  jedności  i  siły,  w  stabilnym  Cesarstwie.  Wraz  z  Godfrydem  z  Bouillon 

chrześcijańskie  rycerstwo  spełniało  część  posłannictwa  będącego  przeznaczeniem  Franków: 

zdobywało świat. 

W  średniowiecznej  literaturze  rycerstwo  nadaje  historii  spójność  i  znaczenie.  Bez 

niego świat powróciłby do bezładu, chaosu. Obraz rycerstwa, jaki odzwierciedlają powieści, 

oczywiście  nie  odpowiada  rzeczywistości.  Nie  pozostaje  jednak  bez  wpływu  na  tę 

rzeczywistość.  Wartości  rycerstwa,  nieustannie  i  w  róŜnych  formach  sławione  w  dziełach 

literackich, a zwłaszcza w romansach rycerskich, które do końca cieszyły się powodzeniem, 

background image

 

w  końcu  przeniknęły  sposób  myślenia  i  utworzyły  prawdziwą  kulturę.  W tym  sensie  moŜna 

mówić o rycerstwie jako pewnej formie cywilizacji, sposobu Ŝycia, mentalności. 

Mamy  tego  dowód  w  samej  historii.  Mówiliśmy  juŜ  o  turniejach,  a  zwłaszcza  o 

wyczynach  (pas  d'armes),  walkach  na  kopie,  okrągłych  stołach,  które  wiele  ze  swej  formy, 

reguł, wystroju, a nawet swego istnienia zawdzięczają opowieściom arturiańskim. TakŜe pod-

czas  wojny  daje  się  odczuć  wpływ  wzorca  literackiego.  Kronikarz  wojny  stuletniej,  Jean 

Froissart,  świadczy  o  tym  głębokim  przepojeniu,  kiedy  opisuje  rycerzy  francuskich, 

angielskich, burgundzkich, organizujących między sobą turnieje podczas oblęŜeń; czy teŜ, w 

pełnym  toku  wojny,  posłusznych  -  zdarzały  się  wy  jątki,  ale  wyłamujących  się  spotykała 

krytyka - etycznym regułom rycerstwa. Z drugiej strony, kodeks honorowy narzuca się ponad 

granicami całej arystokratycznej “klasie" wojowników, w następstwie ekspansji Francuzów i 

Normanów, którzy są jego głównymi nośnikami oraz dzięki znacznemu prestiŜowi literatury 

francuskiej  i  anglo-normandzkiej,  którą  szybko  tłumaczono  i  naśladowano  we  wszystkich 

sąsiednich  krajach,  w Cesarstwie,  w  Italii,  w  Hiszpanii,  aŜ  po  odległy  świat  skandynawski  i 

normandzki.  Wszędzie  pasowaniu  towarzyszy  oprawa  coraz  bogatsza  w  motywy  honorowe, 

ideologiczne,  etyczne.  I  odwrotnie,  degradacja  rycerzy  “niegodnych",  lepiej  znana  w  XIV  i 

XV  wieku,  wyraźnie  pokazuje,  jakie  były  niewybaczalne  wady  i  błędy,  pomijając  brak 

szlachectwa, o którym juŜ dostatecznie mówiliśmy Są to przede wszystkim zbrodnie zdrady i 

tchórzostwa,  prowadzące  do  ucieczki  z  pola  bitwy,  ponadto  karane  śmiercią.  Dotyka  ona 

takŜe  tego,  kto  zaparł  się  wiary,  uchybił  danemu  słowu,  postąpił  haniebnie  wobec  kobiet. 

Degradacja  nabiera  charakteru  uroczystego,  i  dotkliwie  upokarzającego:  siekierą  odcina  się 

rycerzowi  ostrogi  tuŜ  przy  obcasach.  Jego  miecz  zostaje  złamany,  tarcza  wygięta,  herby 

wymazane. 

Heraldyka. Zachowanie rycerzy czerpie inspirację takŜe z wzorców literackich. W XIV wieku 

widzimy, jak królowie i ksiąŜęta uczestniczą incognito w turniejach lub walczą kaŜdego dnia 

w  innych  barwach,  naśladując  pod  tym  względem  bohaterów  Okrągłego  Stołu,  z  którymi 

utoŜsamiają 

ich  giermkowie.  ApanaŜe  rodów  z  wysokiej  arystokracji,  herby, 

rozpowszechniają  się  w  XIII  wieku  na  wszystkich  posiadaczy  lenna  i  są  teŜ  przedmiotem 

zainteresowania rycerzy z drobnej szlachty. Ich prawo do herbu zostaje im przyznane w tym 

samym  czasie,  co  prawo  do  noszenia  tytułu  messire.  Zwróćmy  jednak  uwagę,  Ŝe  herby  są 

znacznie  ściślej  związane  ze  szlachtą  niŜ  z  rycerstwem,  gdyŜ  od  XIII  wieku  nie  pasowani 

szlachcice mają jednak do nich prawo. Od połowy XIII wieku zasadnicze reguły heraldyki są 

ustalone  i  na  ich  mocy  herb  staje  się  dziedziczny;  jest  to  bardziej  sprawą  szlachty,  rodu, 

genealogii  niŜ  etyki  rycerskiej.  Ta  wyjątkowa  popularność  heraldyki  wiąŜe  się  zarazem  ze 

background image

 

ś

redniowiecznym  upodobaniem  do  przedstawień  wizualnych,  zwłaszcza  do  barw,  z 

ostentacyjnymi  cechami  szlachty  i  z  tendencją  do  symbolizmu,  do  zakodowanego  języka. 

Giermkowie,  otaczani  coraz  większym  szacunkiem  w  XIV  i  XV  wieku,  mają  za  główne 

zadanie tłumaczyć ten język herbów, sławić wyczyny rycerzy noszących herby, zwłaszcza na 

turniejach,  których  stają się sędziami,  a  przede  wszystkim  komentatorami.  MoŜna  ich  uznać 

za  piewców  rycerskiej  kultury,  którą  szczyci  się  szlachta,  za  kapłanów  swoistej  świeckiej 

religii, mającej własne liturgie, symbole,  obrzędy, swoją mistykę. Powtórzmy jednak, Ŝe he-

raldyka  gloryfikuje  przede  wszystkim  szlachtę.  Herb  jest  dziedziczny,  przynaleŜność  do 

rycerstwa nie. Rycerstwo, ozdobione swymi cnotami i swą ideologią, w XIV i XV wieku staje 

się dla szlachty dodatkową ozdobą, podnoszącą naturalną godność nabytą przez urodzenie. I 

przeciwnie, dla nie-szlachty pozostaje ono jednym z podstawowych sposobów wejścia do jej 

grona  i  uzyskania  herbu,  który  szlachectwo  wyobraŜa.  Stan  wojownika  moŜe  uszlachcić,  na 

mocy  decyzji  ksiąŜąt.  Uroczyste  pasowanie  czyni  z  wojownika  jednocześnie  rycerza  i 

szlachcica  (O.  de  La  Marche,  Ph.  de  Novare).  Był  on  juŜ  rycerzem  z  zawodu,  zgodnie  ze 

stałym  znaczeniem  słowa;  teraz,  dzięki  pasowaniu,  zostaje  rycerzem,  co  tutaj  oznacza 

zarazem  tytuł  szlachecki. Nie  pasowani  synowie szlachty  noszą  miano paziów,  podczas  gdy 

słowo giermek oznacza takŜe rangę społeczną. Takie pasowania nadające tytuł szlachecki są 

nagrodą za wyjątkowo brawurowe czyny W XV wieku Jan z Bueil stwierdza, iŜ rycerstwa nie 

naleŜy przyznawać nie-szlachcicowi w nagrodę za czyn zbrojny dokonany podczas oblęŜenia 

lub  ataków  na  miasta  czy  twierdze.  NaleŜy  brać  pod  uwagę  jedynie  wyczyny  o  charakterze 

rycerskim, na samym polu bitwy lub, w mniejszym stopniu, na turniejach. 

 

2. Zakony rycerskie 

 

Inna  ozdoba  szlachty  to  zakony  rycerskie,  powstałe  w  XIV  wieku.  W  tej  kwestii 

naleŜy rozwiać nieporozumienie, jakie mogą stwarzać uŜywane tu pojęcia. W istocie świeckie 

zakony  rycerskie  niewiele  mają  wspólnego  z  zakonami  Ŝołnierskimi  utworzonymi  w  XII 

wieku:  z  templariuszami,  szpitalnikami  czy  rycerzami  teutońskimi.  Tamte  miały  inspirację 

religijną,  a  ich  celem  było  dostarczenie  krucjacie  stałych,  kierowanych  odpowiednią 

motywacją,  mających  nadaną  strukturę  i  zdyscyplinowanych  oddziałów.  Ich  utworzenie 

oznaczało  kres  rewolucji  doktrynalnej,  jakiej  dokonał  Kościół  wobec  wojny  i  wojowników, 

gdyŜ  łączyły  one  w  sobie  dwa  ideały  całkowicie  dotąd  przeciwstawne:  mnichów  i 

wojowników.  Jednocześnie  to  zjawisko  wyraŜało  w  pewien  sposób  klęskę  Kościoła,  a 

zwłaszcza  papiestwa,  usiłującego  zebrać  pod  swym  sztandarem  całe  rycerstwo  świata 

background image

 

chrześcijańskiego.  Zakony  rycerskie  nie  mają  ani  wspólnego  pochodzenia,  ani  wspólnych 

celów,  ani  wspólnych  cech.  Przeciwnie,  wyraŜają  zarazem  światowe  i  etyczne  ideały 

rycerstwa  świeckiego, a w pewnej mierze oznaczają równieŜ klęskę idei międzynarodowego 

rycerstwa, posłusznego uniwersalnym nakazom moralnym. Świadczą jednak o sile i trwałości 

niektórych idei oraz o ukształtowaniu się prawdziwej ideologii rycerskiej. 

Najstarsze  pochodzą  z  połowy  XIV  wieku:  Zakon  Podwiązki,  załoŜony  przez  króla 

Anglii  Edwarda  III  w  1348  roku;  Zakon  Gwiazdy,  powołany  przez  króla  Francji  Jana 

Dobrego  w  1351.  Są  one  znacznie  bliŜsze  świeckim  bractwom  lub  stowarzyszeniom 

turniejowym  niŜ  zakonom  w  kościelnym  tego  słowa  znaczeniu.  Wydaje  się  oczywiste,  Ŝe 

większość  z  nich  odgrywała  rolę  dyplomatyczną.  Pod  płaszczykiem  gloryfikacji  wartości 

rycerskich  chodzi  o  to,  by  doprowadzić  do  przymierza  dowódcy,  którym  najczęściej  jest 

władca,  z  moŜnymi  i  wpływowymi  osobistościami.  PrzynaleŜność  do  zakonu  umacnia  więź 

wasalną,  która  zaczyna  słabnąć.  śadnej  wątpliwości  w  tym  względzie  nie  zostawiają 

zobowiązania członków zakonu wobec mistrza. Zresztą większość z nich sama jest wasalami 

załoŜyciela.  Dzięki  prestiŜowi  swych  członków  zakon  słuŜy  równieŜ  propagandzie 

politycznej. 

Zakon  Złotego  Runa,  utworzony  w  1430  przez  diuka  Burgundii  Filipa  Dobrego, 

trafnie obrazuje polityczną rolę tych stowarzyszeń. Filip załoŜył go zresztą, aby wymówić się 

od  przyjęcia  Orderu  Podwiązki  i  wzorował  jego  statuty  na  zakonie  angielskim.  Jest 

oczywiście  dowódcą  zakonu,  któremu  jego  członkowie  przysięgają  wierność;  muszą  nawet 

zobowiązać  się  do  tego,  Ŝe  opuszczą  inne  zakony  to  rozporządzenie  zniszczyłoby 

dyplomatyczną  rolę  Złotego  Runa,  gdyby  zostało  wprowadzone  w  Ŝycie.  Było  stosowane 

tylko  do  wasali  lub  poddanych  diuka.  Jego  głównym  celem  było  zgromadzenie  po  stronie 

diuka  całej  burgundzkiej  szlachty.  Nacisk  połoŜony  na  obrzędy,  na  przepych,  na  braterstwo 

jednoczące  trzydziestu  jeden  członków,  na  aspekty  moralne  wyjaśnia  prestiŜ  tego  zakonu  i 

fakt, Ŝe współcześni utoŜsamiali go ze swoistą religią świecką. ZbliŜone cechy napotykamy w 

Zakonie  PółksięŜyca,  załoŜonym  w  1448  przez  Rene  d'Anjou. Wszystkie  te  zakony  opierają 

się  na  ideałach  rycerstwa,  które  oddają  na  słuŜbę  polityce  ksiąŜąt.  Bractwa  turniejowe  i 

konfraternie  towarzyszy  broni,  rozwijające  się  w  Niemczech,  są  bardziej  interesujące  dla 

historii  rycerstwa  w  ścisłym  tego  słowa  znaczeniu,  gdyŜ  mają  charakter  mniej  polityczny 

Kładą  nacisk  na  ideologię  rycerską  i  tworzą  kult  wartości  sławionych  przez  powieści 

rycerskie:  honor,  lojalność,  wierność,  szacunek  dla  dam,  które  odgrywają  tam  waŜną  rolę, 

dworność. Nie brak tu aspektu religijnego: zalecenia poboŜności i przysięgi obrony Kościoła, 

wdów i sierot. Widać teŜ aspekt społeczny, podkreślający pewną równość między członkami, 

background image

 

którzy  wszyscy  są  szlachetnie  urodzeni,  tak  jak  we  wszystkich  innych  zakonach  rycerskich. 

Obowiązująca w obrębie tych bractw hierarchia nie odpowiada ściśle randze ani bogactwom. 

Podsumowując, te bractwa rycerskie podejmują próby wskrzeszenia w obrębie zamkniętych i 

mniejszościowych  społeczności  mitycznego  rycerstwa,  egalitarnego  i  moralnego,  które 

prawdopodobnie istniało tylko w ich marzeniach. 

background image

 

Istnienie  tych  bractw  i  tych  zakonów  świadczy  w  kaŜdym  razie  o  utrzymywaniu  się 

owego ideału i o coraz jaśniejszej świadomości faktu, iŜ rzeczywiste rycerstwo pozostaje od 

niego  nader  odległe.  Nie  ma  w  tym  zresztą  nic  nowego:  juŜ  pod  koniec  XII  wieku  krytycy 

rycerstwa  uwaŜali,  Ŝe  oddaliło się  ono  od  swego  pierwotnego  posłannictwa  i  sytuowali jego 

złoty  wiek  w  zamierzchłej  przeszłości.  Raymond  Lulle  i  Pani  z  Jeziora  czynili  to  samo, 

przepojeni  ideą,  iŜ  dawne  czasy  były  więcej  warte  niŜ  czasy  obecne  i  Ŝe  niegdysiejsze 

rycerstwo słynęło z cnót, które potem zarzucono. 

 

To  zwykłe  stwierdzenie  świadczy  co  najmniej  o  trwałości  ideału  rycerskiego  na  przestrzeni 

całego Średniowiecza. 

background image

 

Podsumowanie 

 

Historię  rycerstwa,  w  jego  aspektach  zawodowych,  ekonomicznych,  społecznych, 

kulturowych,  moŜna grosso modo podzielić na cztery fazy. 

 

Pierwsza  faza,  do  połowy  XI  wieku,  na  płaszczyźnie  zawodowej  odpowiada 

powstaniu cięŜkiej kawalerii, której technika walki od początku nie uległa zmianie. Z punktu 

widzenia społecznego, wojownicy konni wywodzą się w większości ze środowisk zamoŜnego 

chłopstwa, właścicieli ziemskich, którzy zostali wasalami lub nadal gospodarowali majątkiem 

rodowym.  Osłabienie  władzy  centralnej  w  najdalej  wysuniętych  na  zachód  regionach 

dawnego  cesarstwa  karolińskiego  pociąga  za  sobą  rozkwit  księstw,  a  następnie  kasztelanii, 

które  prawdziwie  stają  się  podstawowymi  komórkami społeczeństwa feudalnego.  Kasztelani 

dzięki  zbrojnej  sile  swych  milites,  wasali  lub  zbrojnych  sług  przypisali  sobie  znaczną  część 

prerogatyw  władzy  publicznej,  przede  wszystkim  ban,  władzę  wojskową.  Polityczny  i 

ekonomiczny  rozwój  tych  milites  zbliŜa  ich  do  drobnej  arystokracji,  w  którą  wtapiają  się 

poprzez  róŜnego  rodzaju  awans  społeczny,  zwłaszcza  przez  małŜeństwo  z  kobietami 

naleŜącymi do wyŜszej warstwy W większości jednak wypadków przyjęcie broni i ekwipunku 

wojownika przez milites ma niewiele wspólnego z uroczystym wręczeniem miecza władcom i 

ksiąŜętom. Wszyscy “szlachetni' świeccy są rycerzami wtedy, gdy dowodzą swymi oddziała-

mi. Daleko do tego, by w oczach współczesnych wszyscy rycerze byli szlachetnie urodzeni. 

W  wymiarze  kulturowym  “rycerze'  wówczas  bardziej  odpychają,  niŜ  pociągają  jako 

wzór.  Ich  gwałtowność,  nieokrzesanie,  bezkarność  podczas  pełnienia  obowiązków 

polegających na zmuszaniu ludzi do słuŜby ich seniorom czy teŜ podczas gwałtów i grabieŜy 

dokonywanych  na własny  rachunek, sprawia,  Ŝe często są utoŜsamiani ze zbójcami. Kościół 

próbuje ograniczać ich rozboje i rabunki, wprowadzając instytucje pokoju i rozejmu BoŜego. 

Instytucje  te  nie  wszędzie  odnoszą  liczący  się  sukces:  świadczy  o  tym  wielka  liczba 

zgromadzeń  pokojowych;  czysto  zaś  negatywny  charakter  nakazów  dowodzi  z  kolei  niemal 

zupełnego braku jakiejkolwiek etyki rycerskiej. 

Druga faza, od drugiej połowy XI do pierwszego trzydziestolecia XIII wieku obejmuje 

czas  kształtowania  się  rycerstwa  w  klasycznym  tego  słowa  znaczeniu.  Rewolucja  w 

dziedzinie techniki walki - wykorzystanie włóczni trzymanej poziomo i nieruchomo - zmienia 

wojowników konnych w wyborową kawalerię, coraz lepiej chronioną przez kolczugę z siatki i 

hełm,  który  moŜna  zamykać.  SzarŜa  jadących  ramię  w  ramię  rycerzy  sprawia,  Ŝe  kawaleria 

background image

 

staje  się  królową  bitew.  Wysoka  cena  ekwipunku  i  koni,  specjalnie  szkolonych  do  nowej 

szermierki konno sprawia,  Ŝe mniej wojowników moŜe korzystać z tych dóbr. Tym bardziej 

rośnie  prestiŜ  kawalerii  i  przepaść  między  walczącymi  na  koniu,  w  pełnym  uzbrojeniu,  a 

resztą  wojowników.  Pasowanie  na  rycerza  nabiera  więc  wartości  zarówno  zawodowej,  jak 

społecznej,  gdyŜ  arystokracja  stara  się  zastrzegać  stan  rycerski  przede  wszystkim  dla  wła-

snych  synów,  a  potem  tylko  dla  niektórych  z  nich.  Arystokracja,  kładąca  nacisk  na  swoje 

prawa i dziedziczne przywileje, stopniowo przepaja swymi wartościami rycerstwo, którym od 

zawsze kieruje. 

Pod  koniec  tego  okresu  szlachta  zastrzegła  rycerstwo  wyłącznie  dla  siebie.  W  wielu 

regionach  szlachetne  urodzenie  i  stan  rycerski  to  dwa  oblicza  arystokracji.  Ideologia 

szlachecka  tym  bardziej  pozyskuje  sobie  rycerstwo,  Ŝe  szlachta  czuje  się  zagroŜona 

ekonomicznym  rozkwitem  mieszczaństwa  i  politycznym  odrodzeniem  władzy  królewskiej. 

Broniąc  się  przed  tym  podwójnym  zagroŜeniem,  uwypukla  to,  co  uzasadnia  jej  przywileje. 

Rycerstwo jest wtedy określane jako najwyŜszy stan o wysokiej wartości ideologicznej. 

W  tymŜe  okresie  rycerstwem  interesuje  się  Kościół:  wpierw  stara  się  pozyskać  dla 

siebie  całe  rycerstwo  przez  wyprawę  krzyŜową,  będącą  ostatecznym  kresem  rewolucji 

dogmatycznej,  która  poprowadziła  go  od  początkowego  głoszenia  zasady  niestosowania 

przemocy  do  koncepcji  świętej  wojny,  mogącej  dać  palmę  męczeństwa.  Liturgie  pasowania 

stopniowo sprowadzają na rycerzy błogosławieństwa, które pierwotnie były przeznaczone tyl-

ko dla królów i które niosą ze sobą ideologię obrony Kościoła i słabych. 

Ideologia  ta,  pierwotnie  klerykalna,  zderza  się  z  innymi  wartościami,  całkowicie 

sprzecznymi  z  tymi,  które  głosi  Kościół:  są  to  miłość  dworna,  ostentacja,  przepych, 

gloryfikacja  radości,  święta,  miłości  absolutnej  i  wiernej,  lecz  najczęściej  cudzołoŜnej, 

mogącej  wzmagać  waleczność  rycerza.  Ideologia  rycerska  z  trudem  wydobywa  się  z  tych 

sprzeczności, których ślady znajdujemy w literaturze. 

Zarówno  w  tej  dziedzinie,  jak  w  wielu  innych  wiek  XIII  stanowi  okres  równowagi. 

Rycerstwo osiąga wtedy pełną dojrzałość, być moŜe okres szczytowy. W dziedzinie militarnej 

przechodzi  niewiele  zmian  i  nadal  dominuje  w  bitwach,  choć  rośnie  udział  formacji 

stosujących  inne techniki  wojenne. W  sferze  społecznej  rycerstwo  i  szlachta  mieszają  się  ze 

sobą,  chociaŜ  następuje  odwrócenie  relacji.  Odgrywające  pierwszoplanową  rolę  pierwo-

rództwo  wyraźniej  rozgranicza  władzę  polityczną,  bogactwo  ekonomiczne  i  szlachectwo, 

przekazywane  przez  urodzenie  i  jeszcze  wyraźniej  określone  zwyczajami.  Teraz  w  XIII 

wieku,  w  zasadzie  wszyscy  rycerze  są  szlachcicami,  a  u  schyłku  stulecia  wiele  brakuje  do 

tego, by wszyscy szlachcice byli rycerzami. Rycerstwo cieszy się wówczas znacznym presti-

background image

 

Ŝ

em,  który  odzwierciedla  jego  ideologia.  Król  Francji  Ludwik  Święty  uosabia  te  wartości, 

jednocześnie  religijne  i  arystokratyczne.  Istotnie,  Kościół  zdołał  schrystianizować  mity 

pochodzenia  celtyckiego,  które  wydawały  się  nie  podlegać  przemianom.  Opowieści 

arturiańskie,  a  zwłaszcza  bardzo  popularny  cykl  Lancelota,  zatraciły  w  ten  sposób  część 

swego  wywrotowego  charakteru.  Charakter  ten  utrzymuje  się  jednak  w  innych  dziełach 

pomimo retuszu (na przykład w Romansie o RóŜy). 

W XIV i XV wieku następuje zachwianie tej równowagi. Na płaszczyźnie wojskowej 

rycerstwo,  choć  wciąŜ  odgrywa  swą  rolę,  w  istocie  traci  pełną  przewagę  nad  piechurami  i 

przede  wszystkim  nad  łucznikami.  Technologiczny  postęp  w  metalurgii  umoŜliwia  jednak 

opracowanie  i  rozwój  zbroi  płytowej,  która  zapewnia  rycerzom  niemal  doskonałą  ochronę. 

Taktyki  rycerstwa  niewiele  się  jednak  zmieniają,  a  przerost  brawury  prowadzi  niekiedy  do 

klęski  (Courtrai,  Poitiers,  Azincourt).  W  tym  samym  czasie  rozwój  stałych  armii  zmienia 

udział  w  wonie  poszczególnych  grup  społecznych.  U  schyłku  Średniowiecza  trzon  sił 

zbrojnych  stanowią  wolni  strzelcy,  zawodowa  piechota,  pojawienie  się  zaś  artylerii  zaczyna 

umniejszać  rolę  rycerstwa.  Oczywiście,  szlachta nadal  odgrywa  rolę  dominującą  w  wojsku  i 

bitwach,  kieruje  walką;  rycerstwo  juŜ  nie!  Stan  rycerski  ustępuje  miejsca  zawodowi 

Ŝ

ołnierskiemu. 

Stan rycerski, ale juŜ nie szlachta, która w XIV wieku przeszła trudny okres z powodu 

wielkich  klęsk  (morowej  zarazy,  wojny  stuletniej),  które  pociągnęły  za  sobą  inflację,  czyli 

zmniejszenie  dochodów  obliczanych  w  pieniądzach.  Wiele  drobnej  szlachty  zaciąga  się  do 

wojsk  królewskich.  Dzięki  rozwojowi  tych  wojsk  w  XV  wieku  mają  oni  zapewnione 

przywileje  ekonomiczne  (zwolnienie  z  podatków),  a  takŜe  honorowe,  kulturowe:  prawo  do 

noszenia  miecza,  prawo  do  posiadania  znaków  herbowych.  Skutkiem  tego  jest  waloryzacja 

ideału rycerskiego, który od dawna stopił się z ideologią szlachecką. DąŜenie do skuteczności 

podczas wojny oddala jednak te wartości od rycerstwa wojskowego. Znajdują one schronienie 

w  osobie  kilku  wzorcowych  bohaterów,  jak  Bajard,  i  są  kultywowane  z  niejaką  nostalgią 

graniczącą  z  kultem  w  zakonach  rycerskich;  wreszcie  stają  się  mitem  w  powieściach  ry-

cerskich,  których  uwieńczeniem  i  zarazem  karykaturą  będzie  w  XVII  wieku  Don  Kichote 

Cervantesa. 

Rycerstwo  mimo  wszystko  odcisnęło  piętno  na  niemal  całym  Średniowieczu, 

poczynając  od  zarania  roku  tysięcznego.  Zrodzone  z  nowych  uwarunkowań  wojennych,  a 

przede  wszystkim  społeczno-politycznych  feudalizmu,  przerodziło  się  w  etykę  świecką 

zabarwioną  religijnie,  w  ideologię.  Rycerstwo  stało  się  mentalnością,  formą  cywilizacji,  a 

przed  XVIII-wiecznym  “uczciwym  człowiekiem",  rycerz  był  wcieleniem  pewnego  wzorca 

background image

 

kulturowego,  którego  ślady  znajdujemy  jeszcze  w  zachowaniach,  nawet  wojennych, 

europejskich  elit  z  początku  naszego  stulecia,  pomimo  rosnącej  dominacji  materializmu  i 

wojowniczego kultu pieniądza. Wartości rycerstwa, pod kaŜdym względem sprzeczne z war-

tościami  współczesnego  materializmu,  zostały  zapomniane  lub  wręcz  wystawione  na 

pośmiewisko. 

Dzisiaj  szlachetna  postać  idealnego  rycerza  inspiruje  niemal  wyłącznie  ludzi 

owładniętych  tęsknotą  za  minioną  przeszłością.  Trudności  trzeciego  tysiąclecia  być  moŜe 

sprawią, Ŝe będziemy tego Ŝałowali.