background image

W mocy Ducha

Morris Venden

background image

3

Słowo wstępne

Często stawiamy sobie pytanie: Co jest największą potrzebą zbo-

ru ostatków? Odpowiedź może być tylko jedna: Największą potrzebą 

tych, którzy już wkrótce mają spotkać swego Zbawcę i króla, nie jest 

bynajmniej wielka liczba wyznawców, liczna rzesza dobrze przygoto-

wanych pracowników, większa suma pieniędzy, wielka liczba domów 

modlitwy. Największą potrzebą dzisiaj są ludzie - mężczyźni i kobie-

ty - napełnieni mocą Ducha Świętego. Aby każde miasto i wioska, 

dom i pojedynczy człowiek mógł usłyszeć dobrą nowinę o zbawieniu 

w Chrystusie, potrzebujemy przeżyć nowy chrzest Ducha Świętego.

W tym doświadczeniu wielką pomocą może służyć książka Mor-

risa Vendena 

w

 

mocy

 

ducha

. Niech będzie z uwagą i z modlitwą 

przestudiowana.

Władysław 

Polok

W poszukiwaniu sensacji

C

zy wolałbyś umrzeć niż być uzdrowionym przez diabła, czy też ra-

czej wolałbyś być uzdrowionym przez diabła niż umrzeć? Czy wo-

lałbyś zostać spalony na stosie niż wyprzeć się wiary, czy też raczej 

wolałbyś wyprzeć się wiary niż być spalonym na stosie? Czy wolał-

byś prowadząc chrześcijańskie życie, ponosić porażki przez kolejne 

sześć miesięcy, czekając, aż Bóg pokaże ci drogę do zwycięstwa, czy 

też wolałbyś raczej, by szatan dał ci zwycięstwo już teraz?

Chciałbym,  abyśmy  zastanowili  się  nad  tymi  pytaniami,  które 

dzisiaj  wzbudzają  nie  mniejsze  zainteresowanie  niż  w  przeszłości. 

Zaczniemy od Ewangelii Mateusza 24,23.24.

Oczywiście mówienie o powtórnym przyjściu Chrystusa zawsze 

wywołuje poruszenie. Wiąże się z tym też prawdziwe błogosławień-

stwo. Dzisiaj jednak skoncentrujemy uwagę na tym, co ma się wyda-

background image

4

rzyć zanim On przyjdzie: „Gdyby wam tedy kto powiedział: Oto tu 

jest Chrystus, albo tam, nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi me-

sjasze i fałszywi prorocy i czynić będą wielkie znaki i cuda, aby, o ile 

można, zwieść i wybranych.”

Jakkolwiek rozumielibyście te teksty, jedno jest jasne: Wróg za-

mierza zwieść nawet wybranych, a to za pomocą znaków i cudów. 

Wskazuje to na znaną nam wszystkim prawdę, że człowiek zawsze 

był podatny na niesamowicie silny wpływ znaków i cudów. Zawsze 

robiły  na  nas  wrażenie  zjawiska  spektakularne  i  sensacyjne.  Jeśli 

zdarza się coś, co odbiega od codzienności, wzbudza to nasze głębo-

kie zainteresowanie, obojętnie czy jest to lunatyk, czy cokolwiek in-

nego. Oczywiście po sześciu, ośmiu czy dziesięciu razach staje się to 

powszednie, więc nasze zainteresowanie maleje.

Kiedyś podczas wykładu ktoś opowiedział o pewnej osobie, któ-

ra była pod silnym wrażeniem jakiegoś niesamowitego wydarzenia. 

Ktoś inny powiedział: „A wy nie bylibyście zdumieni?” Taka wła-

śnie jest ludzka natura. Dlatego też wróg zamierza postawić na tą 

cechę i zwieść nawet tych, którzy są wybrani i otrzymali błogosła-

wieństwo Bożego zbawienia. Dla naszego pokolenia nie jest to już 

czymś nowym. Możliwe, że jesteśmy odporniejsi na to niż poprzed-

nie  pokolenia.  Dlatego  też  sensacyjne  wydarzenia  muszą  stać  się 

jeszcze bardziej sensacyjne.

W Biblii raz po raz podawane są przykłady ludzi, którzy byli 

pod wrażeniem sensacji. Dziesiąty rozdział Ewangelii Łukasza opi-

suje wysłanie uczniów do pracy misyjnej. Po powrocie pochwalili 

się Jezusowi swoim najważniejszym, według nich, doświadczeniem. 

„Panie, i demony są nam podległe w imieniu Twoim. Możemy doko-

nywać cudów!” Jezus jednak uciszył ich i wskazał na fakt, że to nie 

cuda są tak naprawdę cudowne. Powiedział: „Najważniejszym po-

wodem radości jest dla was to, że wasze imiona są zapisane w nie-

bie.” To jest naprawdę wielka rzecz!

Gdybyśmy kogoś wzbudzili z martwych, informacja o tym po-

jawiłaby się w nagłówkach wszystkich gazet; gdy jednak ktoś, kto 

był grzesznikiem, nawraca się, nie ma o tym nawet notatki małymi 

literami. Jezus powiedział, że w niebie istnieje zupełnie inny spo-

sób wartościowania. Największym z cudów jest przekształcenie ser-

ca i zmiana życia. To jest największe dzieło Ducha Świętego. W wy-

background image

5

rzucaniu demonów i czynieniu cudów nie ma nic niezwykłego, prze-

cież diabeł już dawno został wyrzucony z nieba.

Rozważ opowiedzianą przez Jezusa historię o bogaczu i Łazarzu 

zapisaną w szesnastym rozdziale Ewangelii Łukasza. Bogacz znaj-

duje  się  w  męczarniach.  Prosi,  aby  Łazarz  został  posłany  do  jego 

pięciu braci. Mówi: „Jeśli kto z umarłych pójdzie do nich, upamię-

tają się”. Abraham zaś w odpowiedzi wygłasza stwierdzenie, że sen-

sacyjne wydarzenia nie wystarczą, by wzbudzić prawdziwą wiarę. 

Ci którzy nie chcą wierzyć, nie uwierzą nawet gdyby ktoś powstał 

z martwych. Zostało to oczywiście zademonstrowane i wypełnione 

w misji Chrystusa, w Jego śmierci i zmartwychwstaniu.

Zwróć  uwagę  na  Szymona  czarnoksiężnika  z  ósmego  rozdziału 

Dziejów Apostolskich. Ludzie w jego czasach zdumiewali się na widok 

spektakularnych i sensacyjnych zjawisk. Mówili: „Ten człowiek to wiel-

ka moc Boża”. Szymon ujrzał jednak coś, co robiło większe wrażenie 

niż jego magiczne sztuczki. Najwidoczniej przeżył nawrócenie i posta-

nowił oddać swoje życie Bogu, ale nie wytrwał w tym szlachetnym po-

stanowieniu. Potem możesz znaleźć go towarzyszącego Piotrowi w dro-

dze do Rzymu. Możesz dowiedzieć się, że nawet sam cesarz Neron dał 

się wciągnąć Szymonowi w czary. Szymon miał też, według tradycji, 

coś wspólnego z ukrzyżowaniem Piotra. Świadczy to o tym, jak sądzę, 

że skoro ktoś raz w coś się uwikła, trudno mu się z tego wyzwolić.

Pomyślcie  o  sensacjach  w  codziennym  życiu.  Program  „The 

$64,000 Ouestion” („Pytanie za 64 000 dolarów”) został zdjęty z an-

teny, ponieważ okazał się oszustwem. Wcześniej jednak podbił nie-

mal cały kraj. „Słyszeliście o tym? Mają być znowu w przyszłym ty-

godniu. Podadzą odpowiedź na pytanie za 64 000 dolarów!” Moja 

żona i ja wdaliśmy się w spór z krewnymi, którzy myśleli, że ten 

program to największa rzecz, jaka do tej pory się wydarzyła - odkry-

wanie wielkich talentów. Staraliśmy się wytłumaczyć im, że ludzie 

prowadzący ten program wcale nie mają zamiaru nieczego odkry-

wać. Mieli po prostu zamiar zareklamować pewien produkt. W ca-

łym kraju ludzie byli podekscytowani. Potem okazało się, że cały 

ten program jest oszustwem! Produkt jednak został rozreklamowany 

jeszcze gdy program pozostawał na antenie.

Ekscytujące  jest  przy  okazji  sensacyjnych  wydarzeń  jeszcze 

to, żo można dostać coś za nic. To jest wielka sprawa. Pamiętam, 

background image

6

gdy jako chłopiec usłyszałem, że Henry Ford da nowego „forda” za 

szczególnego rodzaju pensa - z określonego roku i o specyficznym 

wzorze  matrycy.  Mój  ojciec  prowadził  publiczne  spotkania,  któ-

rych  uczestnicy  składali  dary.  Spędziłem  wiele  wieczorów  prze-

glądając pensy i w końcu znalazłem odpowiedniego! Wysłałem go 

do Henry Forda pocztą lotniczą! Nie mogłem się doczekać mojego 

nowego „forda”. W nocy nie mogąc usnąć gapiłem się w sufit. My-

ślałem o tym, jakiego koloru będzie mój „ford”, i czy będzie miał 

białe opony. Planowałem podróże i ustalałem, których z moich ko-

legów  będę  zabierał  ze  sobą  -  słowem  wszystko,  w  szczegółach. 

Coś za nic! Potem otrzymałem list od Henry’ego Forda. Niestety, 

to było wszystko co otrzymałem. List z wyrazami ubolewania z po-

wodu mojej naiwności.

Możesz wygrać stereofoniczny sprzęt grający albo nowego Mu-

stanga w lokalnej stacji radiowej! Coś za nic. Ludzie połykają to, ła-

pią się na haczyk, dają się wyciągnąć i złowić. Rodzaj ludzki jest 

bardzo wrażliwy na rzeczy niecodzienne.

A teraz chciałbym przypomnieć wam, że według Pisma Świę-

tego znaki i cuda nie są dowodem mocy Bożej. Trzeba to wyraźnie 

podkreślić. (Patrz Obj. 13,13.14.) Oczywiście, jeśli studiujecie Słowo 

Boże uważnie, wiecie, że jest to prawda, i nie musimy teraz nad tym 

długo się rozwodzić. Diabeł wie, jak dokonywać cudów. Jego anioło-

wie również wiedzą, jak robić znaki i cuda. On zwodzi świat, miesz-

kańców ziemi, za pomocą tych cudów, które ma moc czynić.

Księga  Objawienia  16,14  mówi  o  „czyniących  cuda  duchach 

demonów, które idą do królów całego świata”. Królowie mają być 

zwiedzeni, wielcy ludzie, politycy, mężowie stanu - zwiedzeni przez 

dokonującą niezwykłych cudów moc wroga.

Znamy z trzynastego rozdziału Ewangelii Łukasza kobietę, która 

była dotknięta niemocą przez osiemnaście lat. Związana przez kogo? 

Przez szatana! Jeśli więc szatan mógł związać kobietę na osiemna-

ście lat, czy nie jest logiczne sądzić, że mógłby on w dowolnym mo-

mencie w ciągu tego czasu rozwiązać te więzy, gdyby chciał? Oczy-

wiście! Ale to Jezus złamał jego moc i dokonał cudu uzdrowienia.

Znamy historię Joba, jego wrzodów i tego, kto je spowodował. 

Jeśli więc wróg mógł wywołać wrzody u Joba, to prawdopodobnie 

mógł również usunąć przyczynę ich powstania, jakakolwiek by ona 

background image

7

nie  była.  Wówczas  dzięki  naturalnemu  funkcjonowaniu  ludzkiego 

organizmu miałby miejsce „cud uzdrowienia”.

Pamiętamy  o  faraonie,  władcy  starożytnego  Egiptu,  o  laskach 

jego czarowników i o tym, jak zaskoczony był Mojżesz, gdy dokonał 

cudu ze swoją laską zmieniającą się w węża, a potem zobaczył, że oni 

zrobili to samo. Znamy dobrze znaczenie tego zajścia. Jest ono jasno 

przedstawione w Biblii. Rozumiemy więc, że nie tylko Bóg może do-

konywać cudów.

Na początek chcę was przekonać głównie do tego, abyście nie dali 

się wprawiać w zdumienie niecodziennymi zjawiskami. To prawda, 

że Jezus dokonywał cudów i były one zjawiskami niezwykle spekta-

kularnymi; gdy Jezus przyjdzie powtórnie, będzie to także zjawisko 

bardzo spektakularne. Możemy tak zatwardzić się w oporze wobec 

wszystkiego co nadzwyczajne i sensacyjne, że nie będziemy chcieli 

zaakceptować niczego z takich rzeczy. Sedno zagadnienia polega na 

tym, że nigdy nie wolno weryfikować prawdy na podstawie cudów. 

Nie wolno oceniać na podstawie cudu czy dane działanie pochodzi od 

Boga czy nie. To kryterium nie sprawdza się. Jest niewystarczające.

W ostatnich czasach pojawiła się nowa forma pentakostalizmu 

zwana  neopentakostalizmem.  Nie  niesie  ona  ze  sobą  tradycyjnych 

form zachowania, takich jak kołysanie się, toczenie piany z ust, prze-

rzucanie dzieci przez ramię do tylnego rzędu, co niektórzy z nas wi-

dzieli.  Nie  ma  nic  wspólnego  z  zamieszaniem  i  piekielnym  zgieł-

kiem, które tradycyjnie były ostro krytykowane przez innych, bar-

dziej  fundamentalnych  i  konserwatywnych  chrześcijan.  Neopenta-

kostalizm jednak, przybierając nowy wygląd, przekracza wszelkie 

granice i wdziera się do wszystkich denominacji - do Kościoła epi-

skopalnego,  Kościoła  katolickiego  i  wielu  protestanckich  wyznań, 

nawet tych konserwatywnych. Można więc przewidzieć, że któregoś 

dnia przekroczy granicę takich zborów jak wasz. Oto pytanie: Jak 

mamy odróżnić czy to pochodzi od Boga czy nie?

Dziś spoczywa na chrześcijanach wielki ciężar odpowiedzialno-

ści związany z doświadczaniem wielu błogosławieństw, darów Du-

cha Świętego i wszystkiego, co im towarzyszy. Nie wolno nam prze-

chodzić obok tej sprawy obojętnie, traktować ją z lekceważeniem, 

jak robiliśmy to czasem do tej pory, ponieważ sprawa ta po prostu 

pociąga ludzi, niezależnie od tego, czy jest dobra czy zła.

background image

8

Kiedyś, na przykład, prowadziłem spotkania w małym mieście 

w stanie Oregon. Po spotkaniu pewna kobieta podeszła do mnie i za-

pytała:

- Czy wierzysz w chrzest Ducha Świętego?

- Tak, wierzę - odpowiedziałem.

-  Więc  jesteś  pierwszym  adwentystą  jakiego  znam,  który  w  to 

wierzy - odrzekła.

- Ale o tym chyba jest w Biblii napisane, czyż nie?

- Tak.

- Więc jeśli jest o tym w Biblii, wierzę w to.

Kobieta ta miała jednak wrażenie, że ani jedna osoba w moim 

Kościele nie wierzy w chrzest Ducha Świętego. A przecież powinni-

śmy w to wierzyć, czyż nie? Oczywiście!

Czy wierzymy w dary Ducha Świętego? Na ich temat panują nie-

raz fantastyczne wyobrażenia. Słyszałem ludzi, którzy mówili, że 

lekarz - chrześcijanin, który z powodzeniem prowadzi swoją prak-

tykę, pokazuje tym samym, iż posiada dar uzdrawiania. Nie stosu-

jemy tego jednak do lekarza, który słowa nie chce słyszeć o Bogu. 

Nie mówimy, że ma on dar Ducha Świętego, czyż nie? Taki pogląd 

nie sprawdza się więc.

Słyszałem ludzi, którzy mówili, że jeśli człowiek może pojechać 

do Japonii, nauczyć się w ciągu roku języka japońskiego i zdać egza-

min medyczny, to świadczy to, iż ma dar języków. Nie takie jest jed-

nak znaczenie daru języków opisanego w Biblii, nieprawdaż?

Może się zdarzyć, że ktoś będzie tak wyczulony i tak będzie się 

obawiał złego wpływu fałszywych manifestacji, iż nie będzie chciał 

zaakceptować żadnych. Wierzę, że wszystkie dary Ducha Świętego 

mają być zademonstrowane i ewidentnie zaistnieć w Kościele Bo-

żym,  wśród  ludu  Bożego,  przed  zabraniem  go  z  tego  świata.  Czy 

wierzycie w to? Wierzę, że wszystko to się stanie, i wszystko, co 

miało miejsce w dniach apostołów, ujrzymy, jak nam powiedziano, 

znowu. Nie próbujcie więc ograniczać Boga.

Jednym z naszych problemów w Laodycei jest to, że staliśmy się 

zimni i skostniali. Są jednak w Laodycei ludzie, którzy jednoczą się 

lub starają się zjednoczyć w poszukiwaniu czegoś, czego nie znajdu-

ją. I to również nie jest najlepsze, czyż nie? Czy nie jest złe mieć taki 

zimny kościół, od którego ludzie odchodzą szukać gdzie indziej do-

background image

9

świadczenia, które powinni znaleźć w nim? Czyż nie jest to wielkim 

złem? Chcę wam przeczytać coś na ten temat za chwilę.

Są ludzie, którzy poważnie debatują nad tym, gdzieby tu się udać 

w poszukiwaniu tego czy innego szczególnego daru lub szczegól-

nej manifestacji nadprzyrodzonego działania. Są tacy, którzy idą, są 

tacy, którzy znajdują ale są i tacy, którzy poddają te dary i manife-

stacje w wątpliwość i próbują dociekać ich istoty. Zapewniam was, 

że nie opracowywałem tego tematu z doskoku, w jeden wieczór. Ob-

serwowałem długi czas. To, co nie zostanie zrozumiane dzisiaj, wy-

jaśnię za tydzień, za dwa tygodnie, za trzy tygodnie, gdyż jest to se-

ria czterech wykładów.

W porządku, jeśli chcecie szukać szczególnych darów lub szcze-

gólnych doświadczeń, których nie znaliście dotąd, oto kilka rzeczy, 

jakie możecie znaleźć na zewnątrz. Mówię na podstawie natchnio-

nego słowa i osobistych doświadczeń ludzi, którzy byli na zewnątrz.

1.  Znajdziecie  tam  niewątpliwą  obecność  mocy,  której  wasze 

zmysły  nie  będą  mogły  zaprzeczyć.  A  tak  przy  okazji,  jak  to  się 

dzieje, że spektakularne zjawiska wywierają na nas wrażenie? Czy-

nią to przez nasze zmysły. Zwiedzenie wroga w czasach końca ma 

być oparte na działaniu na nasze zmysły. Widzę, słyszę, czuję coś, 

o czym wiem, że jest nadnaturalne. To niesamowite. Co za sensacja.

2. Zobaczycie rzeczy cudowne. Jeśli dobrze poszukacie, zobaczy-

cie je. Znajdziecie je dziś w Los Angeles. Możecie je znaleźć w wie-

lu różnych miejscach; nie trzeba nawet iść daleko stąd - cuda i nad-

naturalne  zjawiska,  których  nie  można  wyjaśnić  za  pomocą  ludz-

kich metod.

3. Zauważycie jak wielki nacisk kładzie się na Biblię i na Jezusa, 

jak bardzo wywyższa się Jezusa.

4.  Zauważycie  też,  jak  bardzo  podkreśla  się  znaczenie  miłości 

jako naszej wielkiej potrzeby oraz szczęścia i radości jako jej owo-

ców.

5. Znajdziecie coś, co wyda wam się wzniosłą formą religii, głęb-

szym doświadczeniem wiary, głębokim wejrzeniem w rzeczy, któ-

rych nigdy dotąd nie widzieliście. Wtedy powiecie: „To musi być moc 

Boża”.

6. W końcu możecie znaleźć, i prawdopodobnie znajdziecie, lu-

dzi, których życie zostało zmienione.

background image

10

Gdy analizuję to, sam się zastanawiam: „Czy to wszystko jest do-

wodem działania mocy Bożej?” Z jednej strony możemy powiedzieć: 

„To  musi  być  moc  Boża,  aby  spełniała  wszystkie  te  kwalifikacje”. 

Oto dlaczego chcę wam wskazać coś, co zostało nam dane jako spe-

cjalny  dar  dla  kościoła.  Jeśli  nie  przyjmiecie  tego  jako  szczególny 

dar, to już wasza sprawa. Ja jednak jestem wdzięczny za świadectwa, 

które pozwalają mi zrozumieć lepiej to, co ma się wydarzyć w cza-

sie końca.

Mamy książki takie jak Wielki bój. Chcę zacytować z niej ważne 

wypowiedzi dotyczące spirytyzmu.

1. Gdy znajdujesz coś niezaprzeczalnego - moc, w której obec-

ność  twoje  zmysły  nie  mogą  wątpić.  Wielki  bój,  s.  447:  „[Szatan] 

przedstawia ludziom swe pokusy w taki sposób, że opanuje umysły 

wszystkich, którzy nie są osłonięci Bożą mocą”.

2. Gdy widzisz cudowne zjawiska. Wielki bój, s. 476: „Dziać się 

będą cuda”. Nie będzie się wydawało, że dzieją się, ale będą się

dziać . Między innymi uzdrawianie chorych.” I wówczas trzeba 

będzie

podjąć  trudną  decyzję,  czyż  nie,  przyjaciele?  Jeśli  umieraliby-

ście na jakąś chorobę, a mielibyście możliwość iść w pewne miej-

sce w Los Angeles i być uzdrowieni, czy wolelibyście umrzeć, czy 

też być uzdrowieni, nawet przez diabła? To byłaby ciężka decyzja. 

Sądzę, że niektórzy z nas stali przed tego rodzaju wyborem. Innych 

czeka to być może w przyszłości. To, abym został uzdrowiony, może 

nie być wolą Bożą, a wręcz przeciwnie, wolą diabła. „Dziać się będą 

cuda, między innymi uzdrawianie chorych.”

3. Gdy stwierdzisz, jak wielki nacisk kładzie się na Biblię. Wielki 

bój, s. 476: „Ponieważ duchy potwierdzą wiarę w Biblię... ich dzieło 

zostanie przyjęte jako objawienie mocy Bożej”. Na stronie 450 czy-

tamy: „Podczas gdy dawniejszy spirytyzm odrzucał Chrystusa oraz 

Biblię, spirytyzm dzisiejszy stwarza pozory, że przyjmuje i Chrystu-

sa i Pismo Święte”.

4.  Gdy  zauważysz  jak  bardzo  podkreśla  się  znaczenie  miłości. 

Wielki bój, s. 450: „[Spirytyzm] podkreśla miłość jako główną cechę 

Boga”. Wielki bój, s. 447: „[Wróg] apeluje do rozumu, przedstawiając 

wzniosłe teorie lub porywające sceny, wywołuje zachwyt i zdobywa 

uczucia  swoim  krasomówczym  opisem  miłości  oraz  miłosierdzia”. 

background image

11

Jeśli miłość jest przedstawiona w Piśmie Świętym jako najważniej-

sza cecha Boga, w Jego własnym charakterze i w życiu Jego ludu - je-

śli miłość ma tak wielkie znaczenie w Bożym planie, to wróg za-

mierza z pewnością w jakiś sposób jej przeciwdziałać, czyż nie? Tak 

więc podkreślanie znaczenia miłości również niczego nie dowodzi.

5. A co z tą wzniosłą formą religii? Wielki bój, s. 476: „Poprzez 

spirytyzm szatan będzie się jawił jako dobroczyńca ludzkości, lecząc 

choroby i wprowadzając nową formę wzniosłej religii”.

„O - powie ktoś - ale przecież ja nigdy nie słyszałem prawdy ta-

kiej,  jak  w  tym  czy  w  innym  miejscu.  Dlaczego  tam  mam  wgląd 

w to, czego nigdy wcześniej nie widziałem?” Nowa, piękna forma 

wzniosłej religii doskonale służy planom i zamiarom wroga. Jesz-

cze raz Wielki bój, s. 447: „[Wróg] apeluje do rozumu, przedstawia-

jąc wzniosłe teorie”.

A co ze zmianą życia? Chciałbym was zapytać: Na bazie logiki 

i rozumu, gdybyście byli diabłem i doprowadzili jakiegoś człowieka 

do pogrążenia się po uszy w grzechu, czy nie byłoby w waszej mocy 

odstąpić od niego i przestać torturować go pokusami? Czy nie mo-

glibyście pozwolić ludziom żyć dobrze, zamiast źle? Oto jeszcze je-

den cytat z Wielkiego boju, s. 410: „Kusiciel często najskuteczniej 

działa przez tych, którzy wydają się nie mieć z nim nic wspólne-

go... Niejeden człowiek o wysokiej kulturze, inteligencji i gładkich 

manierach, który nigdy nie dopuścił się tego, co powszechnie nazy-

wa się niemoralnym czynem, może stać się wypolerowanym narzę-

dziem w ręku szatana”.

Diabeł nie rzuca wszystkich od razu do rynsztoka. Używa lu-

dzi, których życie wydaje się być zmienione - dobre, moralne, etycz-

ne, uprzejme i miłe. Pozwólcie mi zadać wam kolejne pytanie. Je-

śli szatan wpędził kogoś w narkomanię i ponosi za to główną odpo-

wiedzialność, czy nie sądzicie, że może wycofać się i przestać ku-

sić człowieka pozwalając mu odnieść zwycięstwo nad narkotykami? 

Czy to jest możliwe? Ja tylko pytam. Innymi słowy, dochodzicie do 

wniosku, że fakt zmiany życia jakieś osoby nie dowodzi działania 

mocy Bożej.

Gdy więc usiadłem i przeczytałem to wszystko, co przed chwi-

lą czytałem wam, rozważyłem wszystkie możliwości i powiedzia-

łem sobie: „Skoro nie mogę zdecydować czy coś jest prawdą, czy nie, 

background image

12

na podstawie działania nadnaturalnej mocy, ani cudownych zjawisk, 

ani wywyższania Biblii i Jezusa, ani podkreślania miłości i szczę-

ścia,  ani  pewnej  formy  wzniosłej  religii,  ani  nawet  na  podstawie 

zmiany życia ludzi, to, powiedzcie proszę, na jakiej podstawie mogę 

to określić?” To jest bardzo ważne pytanie! Nie łatwo na nie odpo-

wiedzieć. Jak mamy zdecydować?

Chciałbym  przeczytać  wam  część  odpowiedzi  na  to  pytanie 

z cytowanej wcześniej książki. Wielki bój, s. 375, opisuje coś, co bę-

dzie miało miejsce przed powtórnym przyjściem Jezusa. „Nim Pan 

przyjdzie po raz ostatni na ziemię, by sądzić ludzi, wśród Jego wier-

nych nastąpi powrót do pierwotnej pobożności, jaka istniała jedynie 

w czasach apostolskich”.

Czy to nie brzmi dobrze? Koniec z powierzchownym chrześci-

jaństwem. Ożywienie, jakiego nie było od czasów apostolskich. Po-

trzebujemy tego. Duch Boży będzie wylany na dzieci Boże.

Teraz intryga staje się jasna. Posłuchajcie. „Wróg dusz pragnie 

zahamować to dzieło; zanim więc nadejdzie czas tego przebudze-

nia, zatroszczy się o to by je udaremnić przez wprowadzenie kontr-

ataku. We wszystkich kościołach, które będzie w stanie poddać swo-

jej zwodniczej mocy -”

„No dobrze, możesz już dalej nie czytać” - powiecie. „W jakich 

kościołach? W których?” Jeśli chcecie powiedzieć: „To musi ozna-

czać,  że  we  wszystkich  z  wyjątkiem  Kościoła  Adwentystów  Dnia 

Siódmego”, bądźcie ostrożni, zaczekajcie.

„We wszystkich kościołach, które będzie w stanie-poddać swojej 

zwodniczej mocy, upozoruje wylanie szczególnego Bożego błogo-

sławieństwa; będzie się to objawiać wielkim zainteresowaniem reli-

gią. Tłumy będą zachwycone tym, że Bóg cudownie działa dla nich, 

podczas gdy będzie to dzieło zupełnie innego ducha. Poprzez to reli-

gijne zwiedzenie szatan będzie się starał rozciągnąć swój wpływ na 

cały chrześcijański świat.”

To ma się wydarzyć niebawem. Ma się to stać przed prawdzi-

wym ożywieniem. Gdy to ujrzysz, możesz być pewny, że coś wiel-

kiego jest przed nami. Czas wielkiego przebudzenia nadszedł. Co 

zamierzasz zrobić, przyjacielu?

Teraz zwróćcie uwagę na te słowa: „We wszystkich kościołach, 

które będzie w stanie poddać swojej zwodniczej mocy.” Tam wła-

background image

13

śnie zacznie się kontratak. A oto jeszcze coś, co powiedziano nam 

na  temat  tego  kontrataku:  „Antychryst  zamierza  przedstawić  cu-

downe dzieła przed naszymi oczami. Zwiedzenie będzie tak podob-

ne do prawdy, że niemożliwe będzie odróżnić je bez pomocy Pisma 

Świętego. Każde stwierdzenie i każdy cud powinien być oceniany 

na podstawie świadectwa Biblii” - Spirit of Prophecy, tom 4, s. 411.

Rzeczywiście, studiując to zagadnienie, ze zdumieniem zdałem 

sobie sprawę, że nawet ci, którzy są pod Bożą opieką, mają stanąć 

twarzą w twarz z ukazującymi się im w postaci zmarłych bliskich 

osób demonami. Wcześniej sądziłem, że to zdarza się tylko ludziom, 

którzy uczęszczają na seanse spirytystyczne. Ale nie. Wasza babcia 

albo ciocia, albo wujek, może którejś nocy przyjść do waszego po-

koju. Moglibyście wówczas zastanawiać się nad istotą tego doświad-

czenia, gdybyście wcześniej nie wiedzieli, że takie rzeczy przyda-

rzać  się  będą  ludowi  Bożemu.  Czy  będziecie  w  stanie  to  znieść? 

Kontratak jest bardzo podobny do prawdy. Musimy wykryć go przy 

pomocy Słowa Bożego.

Ale patrzcie, wyrzuciliśmy całą masę rzeczy, które mogłyby po-

służyć nam jako test-wykrywacz! Co nam zostało? W wyniku nasze-

go dotychczasowego studium został nam jeden wniosek: Kiedykol-

wiek usłyszysz o jakiejś cudownej manifestacji mocy, objawieniach 

miłości i o tym wszystkim, nie biegnij tam, by zobaczyć co się dzie-

je. Innymi słowy, nie poszukuj sensacji.

Chciałbym  zadać  pytanie:  „Dlaczego  ludzie  szukają  czegoś? 

Dlaczego robią to z takim uporem?” Myślę, że szczególnie trafny 

komentarz tego zjawiska znalazłem w książce Evangelism, na stro-

nie 598 i 599. „Jako lud popadliśmy w błąd.” Cieszę się, że nie ja 

to  powiedziałem.  Powiedział  to  ktoś  inny.  Cóż  to  bowiem  jest  za 

błąd? „Poznaliśmy wymagania prawa Bożego i uczymy ludzi posłu-

szeństwa wobec nich. Wierzymy, że musimy dać z siebie wszystko, 

ale nie dostrzegamy, że musimy również wszystko wziąć. Nie dosta-

je nam tej ufności, tej wiary, która zachowuje duszę w Chrystusie... 

Przez brak wiary wielu starających się zachowywać Boże przykaza-

nia ma tak mało pokoju i radości.”

Czy  zauważyliście  to  już  wcześniej?  Jeśli  nie  mam  doświad-

czenia „sam na sam” z Jezusem, wówczas posłuszeństwo przyka-

zaniom  Bożym  i  wysiłki  zmierzające  do  prawego  postępowania 

background image

14

nie dają mi pokoju i radości. Do czego wtedy zaczynam zmierzać? 

Zwróćcie uwagę: „Wielu czuje braki w swoich religijnych doświad-

czeniach; pragną oni czegoś, czego nie mają; niektórzy z nich za-

czynają uczęszczać na spotkania uświęceniowe i zostają oczarowani 

sentymentalizmem tych, którzy łamią prawo Boże.”

Co sprawia, że daję się zainspirować i namówić do uczęszczania 

na spotkania takiej czy innej grupy w poszukiwaniu czegoś nowe-

go? Sprawia to chłód mojego własnego doświadczenia. Brak pozna-

nia i doświadczenia sprawiedliwości przez wiarę. Chłód moich braci 

i sióstr w zborze. Powiedziałem, że to będzie wspaniały dzień, gdy 

w Bożym kościele ludzie znajdą głębię swojego religijnego doświad-

czenia, której poszukują bez udawania się na poszukiwanie gdzieś 

indziej. Czy pragniecie tego?

Zostaliśmy  ostrzeżeni  przed  udawaniem  się  na  zewnątrz. 

W  książce  Evangelism,  na  stronie  364,  czytamy:  „Jest  mało  bez-

pieczne, a jeszcze mniej potrzebne, uczęszczanie na popularne spo-

tkania uświęceniowe; badajmy raczej Pismo z większą uwagą i gor-

liwą modlitwą, żebyśmy mogli zrozumieć podstawy naszej wiary.” 

Mało bezpieczne, a jeszcze mniej potrzebne!

„Dobrze - powie ktoś - ale przecież tu jest mowa o spotkaniach 

uświęceniowych z końca XIX i początku XX wieku.” Pozwólcie, że 

zasugeruję wam, abyście porównali przeciętnych wyznawców wte-

dy i teraz. Ludzie nie zmienili się zbyt wiele.

Innym powodem, dla którego ludzie angażują się w neopentako-

stalizm jest to, że szukają oni zysków: nowego forda, 64 000 dolarów. 

Są  przegrywającymi  chrześcijanami  i  szukają  zwycięstwa.  Tak  na-

prawdę jestem zdania, że wielu członków mojego zboru jest przegry-

wającymi chrześcijanami, a przez to są oni otwarci niemal na wszyst-

ko, co może dać im pewność ich własnego zbawienia. Czy to możliwe?

Gdybym tak byt wrogiem i w jakiś sposób mógłbym wypełnić te 

braki, a w tym samym czasie uwikłać daną osobę w spirytystyczne 

zwiedzenie, byłaby to jedyna logiczna rzecz, jaką mógłbym zrobić, 

czyż nie? Dać człowiekowi zwycięstwo i w tym samym czasie po-

kazać mu niesamowitą manifestację ducha - złą manifestację, bo po-

chodzącą od złego ducha - oto logiczny sposób postępowania diabła.

Bóg  natomiast  ma  Swój  sposób  zmiany  naszego  życia,  pole-

gający na poddaniu naszej woli. Wiąże się to z kompletną kapitu-

background image

15

lacją z naszej strony, której towarzyszy bolesne, przykre zmaga-

nie. Trzeba ciężko pracować, aby zarobić na nowego forda - nawet 

w naszych czasach - trzeba też prawdziwego rachunku sumienia, 

złamanego i pokornego serca, które upadło na Skałę, Jezusa Chry-

stusa, aby odkryć tajemnicę zwycięstwa i mocy Chrystusowej. Je-

śli więc jest łatwiejsza droga, skrót, przeciętny człowiek znajdu-

jący się pod wpływem sensacyjnych wydarzeń i pragnący wypeł-

nienia wewnętrznej pustki natychmiast, może powiedzieć: „Dalej, 

dajcie mi to”.

Czy Bóg przywodzi człowieka do posłuszeństwa zanim daje mu 

dary Ducha Świętego, czy też daje mu dary Ducha Świętego zanim 

przywiedzie go do posłuszeństwa? Oto jest pytanie. Mówiąc o po-

słuszeństwie mam na myśli wszystkie przykazania Boże.

Jeśli poszlibyście dzisiaj na pewne spotkania uświęceniowe szu-

kając tego, czego wam brak, znajdziecie moc, cuda, Biblię, Jezusa, 

miłość i zmienione życie. Tym jednak, co powinniście w końcu zna-

leźć, obojętnie co znaleźliście wcześniej, powinni być ludzie, którzy 

zachowują wszystkie przykazania Boże.

„O - chcecie powiedzieć - teraz mówisz jak legalistyczny, szuka-

jący dziury w całym, dumny adwentysta.” Aby dowieść, że nie cho-

dzi tu o denominacyjną dumę, mam zamiar zająć stanowisko, z któ-

rym prawdopodobnie się zgodzicie.

Weźmy  pod  uwagę  dwa  kościoły.  Jeden  wie  o  prawie  Bo-

żym i o wszystkich przykazaniach, ale nie ma zbyt głębokiego do-

świadczenia z Chrytusem. Drugi nie wie o prawie i przykazaniach 

i o wszystkich prawdach z tym związanych, ale zdaje się mieć do-

świadczenie z Chrystusem. W porządku. W której z tych grup Duch 

Święty zamanifestuje się w wielkich duchowych darach i objawie-

niach? W której z tych dwu?

Nie spodziewam się, by miało to się stać w którejkolwiek z nich. 

Nie spodziewam się ujrzeć prawdziwej manifestacji Ducha Świętego 

w duchowych darach w grupie ludzi, którzy nie zachowują wszyst-

kich Bożych przykazań, jak również wśród tych, którzy zachowują 

przykazania Boże, ale nie czynią tego przez sprawiedliwość Jezusa 

Chrystusa. A więc w żadnej z tych dwu grup!

Wierzę, że manifestacje Ducha Świętego w pełni Jego mocy będą 

miały miejsce, gdy nastąpi połączenie tych dwóch czynników: Za-

background image

16

chowywania przykazań Bożych, wszystkich przykazań, i doświad-

czenia z Chrystusem. Wówczas nastąpią manifestacje Ducha Świę-

tego i Jego ostateczne dzieło zamykające historię ziemi. To oznacza, 

że mogę być nie lepszy od innych ludzi, dopóki uważam, że mam ja-

kikolwiek powód do duchowej dumy wynikającej z przynależności 

do określonego wyznania.

Oto pewne wskazówki mówiące o tym, jak możemy ostatecznie 

podjąć decyzję w konflikcie na tle przykazań Bożych. Tesimonies, 

tom 9, s. 16: „Szatan, otoczony przez złych aniołów, ...czyni cuda 

wszelkiego rodzaju, aby, jeśli to możliwe, zwieść i wybranych... Do-

świadczany i poddawany próbie lud Boży znajdzie swą moc w zna-

ku, o krórym jest mowa w 2 Mojż. 1,12-18.” Tym znakiem jest sabat. 

Jeszcze jeden cytat, tym razem z 5 tomu Seventh-day Adventist Bibie 

Commentary, s. 1099: „Nikt nie musi być zwiedziony. Prawo Boga 

jest tak święte, jak Jego tron, i każdy człowiek, który przyszedł na 

świat będzie przez to prawo sądzony. Nie ma innego standardu, na 

podstawie którego możnaby dokonać oceny charakteru.”

„O, ale przecież oni mają miłość!” To za mało. „Ale oni tak ko-

chają Biblię.” To za mało. „Ale oni mają takie głębokie zrozumienie 

Pism -” O nie, nie. Nie ma innego standardu, na podstawie którego 

możnaby ocenić charakter, oprócz prawa Bożego. „Jeżeli tak nie po-

wiedzą, to nie zabłyśnie dla nich jutrzenka” (Izaj. 8,20).

„Czy zatem należy osądzać każdego zgodnie ze słowem Bożym, 

czy też według indywidualnych oczekiwań i pretensji?...

Musimy strzec się udawanej świętości, która dopuszcza przestę-

powanie prawa Bożego.” Zauważ, nie powiedziano tu „pielęgnuje” 

przestępstwo, ale dopuszcza, tylko dopuszcza je.

I dalej Review and Herald z 24 grudnia 1889 roku: „Musi być 

wykonane dzieło przygotowania ludu, aby ostał się w dniu ucisku, 

i  każdy  musi  wykonać  swoją  część  pracy.  Wszyscy  muszą  przy-

odziać się w sprawiedliwość Chrystusa.” „Bądźcie tak ufortyfiko-

wani w prawdzie [Słowie Bożym], aby zwiedzenia szatana nie zosta-

ły przyjęte przez was jako prawdziwe przedstawienia mocy Bożej.”

Dwie gwarancje bezpieczeństwa - doświadczenie sprawiedliwo-

ści Chrystusa w moim życiu i znajomość prawdy Bożego Słowa, któ-

re zawiera wszystkie Boże przykazania. Potrzebuję obu, aby właści-

wie ocenić, co jest złe, a co jest dobre. Wiemy też, że potrzebujemy 

background image

17

ich obu, aby otrzymać dary i cudowną moc Ducha Świętego w Jego 

ostatecznej manifestacji.

Chciałbym podzielić się prawdziwą nadzieją i zachętą z osoba-

mi, które szczerze szukają i badają. Nie wierzę, aby Bóg pozwolił ta-

kim ludziom ulec zwiedzeniu. (Martwiłbym się, gdyby osoby te zo-

stały zwiedzione wtedy, gdy trudno odróżnić zło od dobra, a schwy-

tane w ten sposób w sieć, nie potrafiły odróżnić zła od dobra wtedy, 

gdy będzie to zupełnie łatwe.)

Nabieram jednak otuchy czytając Wielki bój, s. 560: „Ci, którzy 

usilnie szukają Prawdy i starają się oczyścić swe serce przez posłu-

szeństwo, przygotowując się tym samym do walki, znajdą w Bogu 

pewną ochronę. ‚Ponieważ zachowałeś nakaz mój, by przy mnie wy-

trwać, przeto i ja zachowam cię w godzinie próby’ (Obj. 3,10) - brzmi 

obietnica Zbawiciela. Prędzej wyśle On wszystkich aniołów z nie-

ba w celu ochrony Swego ludu, niż pozostawi choćby jednego czło-

wieka, który Mu ufa, na pastwę szatana.” Mówię więc do tych, któ-

rzy mocno tęsknią za czymś głębokim i wielkim, którzy poszukują 

i badają: Bóg was kocha. On jest z wami. Ale On też, jestem tego pe-

wien, chce, abyśmy serio potraktowali Jego ostrzeżenia.

Bóg nigdy nie prosił nas, abyśmy wyszli na zewnątrz w poszu-

kiwaniu sensacji. Nie ulegajcie wrażeniu, jakie wywierają sensacyj-

ne wydarzenia.

Jeśli  nie  mogę  otrzymać  Ducha  Świętego  i  wszystkich  Jego 

darów,  które  On  ma,  w  mojej  „własnej  izdebce”,  w  mojej  grupie, 

w moim zborze, na moim zgromadzeniu namiotowym, to nie będę 

szukał jeszcze innego miejsca, gdzie mogłoby się to stać. Czy jest 

to bezpieczne? Nie znalazłem w Słowie Bożym miejsca, gdzie Bóg 

mówiłby mi, abym szedł gdzieś indziej szukać tego, co on Mi obie-

cał, jak tylko do „mojej izdebki”, i nie inaczej, jak tylko na kolanach, 

w modlitwie. Dlatego też nie muszę nawet osądzać innego człowie-

ka, czy jest on pod wpływem Boga czy diabła. Mogę powiedzieć: 

„Sąd należy do Boga”. Jednocześnie bezpiecznie będę stał z dala od 

zgromadzeń  wątpliwej  natury  i  nikt  nie  będzie  mnie  podejrzewał 

o to, że odstaję od wiary, albo już odpadłem od Boga.

W końcu, nie próbujcie nigdy choćby tylko przyglądać się dro-

gom na skróty do zbawienia. Drogi na skróty są bardzo niebezpiecz-

ne. Idąc na wycieczkę w góry widzicie przy ścieżce ostrzegawcze 

background image

18

znaki: „Nie chodź na skróty!” Dlaczego? Bo jest to niebezpieczne. 

„O, ale w takim razie będę musiał dłużej iść.” To prawda. Droga bę-

dzie dłuższa. Skróty są niebezpieczne i często nigdy się nie kończą. 

Boża droga jest jedyną drogą. Módlmy się.

Drogi Ojcze, który jesteś w niebie, zdajemy sobie sprawę, że je-

steśmy tylko ludźmi, i wahamy się przed decyzjami w tak trudnych 

sprawach, jak ta. Ale prosimy Cię o Twoje prowadzenie i o Twoje-

go Ducha, abyśmy mogli wszystko zrozumieć. Ty wiesz, Panie, że 

ponad wszystko inne potrzebujemy w tym kościele Twojej obecno-

ści i Twojej mocy. Panie, ześlij ją na nas i pomóż nam być otwartymi 

na nią. Pomóż nam przyjąć wszystko, z czym Duch czeka, aby nam 

dać. Według Twojej obietnicy, pomóż nam paść na kolana i pojąć na-

szą bezradność; prosimy Cię, Panie, prowadź ostrożnie tych, którzy 

poszukują, może w niewłaściwych miejscach. Prosimy, bądź z nimi, 

w imieniu Jezusa. Amen.

Chrzest Ducha Świętego

D

ziś kontynuujemy to, co zaczęliśmy tydzień temu - studium o Du-

chu Świętym. Mamy przed sobą bardzo rozległe zagadnienie. Chciał-

bym je przedstawić w formie czegoś w rodzaju typowego studium bi-

blijnego.

W ubiegłym tygodniu staraliśmy się dowieść, że, po pierwsze, 

nie powinniśmy wychodzić na zewnątrz w poszukiwaniu sensacji i, 

po drugie, nie powinniśmy szukać skrótów w chrześcijańskim ży-

ciu. Niebezpieczne jest rozglądanie się za skrótami. Możecie je zna-

leźć, ale może się okazać, że wcale nie skracają one drogi, ale prze-

ciwnie, wydłużają ją.

Niektórzy ludzie mówią: „Wiesz, to brzmi tak, jakbyś był starym 

legalistą dzielącym włos na pół. Czy sądzisz, że jedynym miejscem, 

gdzie możesz cokolwiek dobrego dostać, jest twój kościół?”

Jeśli ktokolwiek tu jest przeciwny denominacyjnej dumie, to jest 

nim ten, który stoi przed wami. Chciałbym podkreślić pewien fakt. 

background image

19

W naszych czasach niestety często ma się do czynienia z denomina-

cyjną dumą, więc w tej sprawie chciałbym jedną rzecz wyjaśnić. Jest 

różnica między chodzeniem gdzieś i szukaniem ponadnaturalnych 

manifestacji albo jakichś specjalnych błogosławieństw Ducha Świę-

tego, a chodzeniem dla wspólnoty z innymi ludźmi lub w celu świad-

czenia o swojej wierze i zasadach. Jest różnica między tymi dwo-

ma sposobami postępowania. Niedostrzeganie tej różnicy jest głów-

nym powodem nieporozumień, o których mówiłem w kazaniu ty-

dzień temu.

No dobrze, zauważyliśmy też, że jednym z ważnych powodów, 

dla których ludzie wychodzą na zewnątrz w poszukiwaniu szczegól-

nych błogosławieństw, jest chłód panujący w kościele, co jest oczy-

wiście bardzo złe. Ludzie ci nie znajdują we własnej grupie lub zbo-

rze  tego  rodzaju  pomocy  i  duchowego  zapału,  którego  potrzebują 

i którego szukają.

Nawiasem mówiąc - przyjaciele - młodzi ludzie szukają dzisiaj 

kogoś, kto swobodnie i szczerze mówiłby o doświadczeniu z Jezu-

sem, więc najwyższy czas, abyśmy przestali czuć się nieswojo w ja-

kichkolwiek okolicznościach i czasie, gdy mówimy o głębokich du-

chowych sprawach. Wiecie, gdy młody człowiek zauważa, że chrze-

ścijanin nie jest zainteresowany sprawami wiary, poddania się, Du-

cha Świętego, itd., a mówi tylko o wiadomościach ze świata, nieco-

dziennych wydarzeniach, które miały miejsce w ostatnim tygodniu, 

pogodzie i planach urlopowych, wówczas ten młody człowiek zaczy-

na rozglądać się za kimś, z kim będzie mógł porozmawiać o głębo-

kich sprawach duchowego życia. Powinniśmy zwrócić na to szcze-

gólną uwagę w każdym chrześcijańskim domu.

Tydzień temu wskazaliśmy też, jak odróżnić prawdę od fałszu. 

Zaproponowaliśmy dwuczęściowy test. (1) Musimy mieć doświad-

czenie sprawiedliwości przez wiarę. (2) Musimy znać prawdę Słowa 

Bożego. Jedno bez drugiego nie wystarczy.

Jestem przekonany, że w moim zborze są tacy ludzie, którzy po-

legają na pewnego rodzaju znajomości Słowa Bożego, wierząc, że 

zachowa ich ona bezpiecznych podczas końcowych wydarzeń, ale 

nie mają oni doświadczenia sprawiedliwości przez wiarę i nie kwa-

pią się, by jej doświadczyć. Sądzę również, że są tacy, którzy mają 

doświadczenie sprawiedliwości przez wiarę, ale zaniedbują Słowo 

background image

20

Boże jako miarę prawdy, tracą swoje doświadczenie i nie są przygo-

towani, by ostać się w ostatecznym zwiedzeniu.

Jest coś, co chciałbym dziś dodać do tego. Jezus powiedział: „Ja 

jestem droga, prawda i żywot”. Powiedział również o Duchu, że jest 

On Duchem Prawdy. Biblia uczy, że wszystkie Boże przykazania są 

prawdą, tak więc ostatecznie wszystkie te ścieżki prawdy: Biblia, Je-

zus, Duch Święty i przykazania Boże, zbiegają się w jedną. Jest to 

niezaprzeczalny fakt. Oto dlaczego zauważyliśmy już w naszym do-

tychczasowym studium, że Izaj. 8,20 tak wyraźnie wypowiada się 

na temat przykazań Bożych jako miernika prawdy. Czy znacie lud, 

który ma prawdę prowadzącą do posłuszeństwa wszystkim przyka-

zaniom Boga, Jego prawu?

Stwierdziliśmy, że prawdy nie można mierzyć faktem występowa-

nia mocy, dobrych uczuć, cudów, gloryfikowania Biblii, wskazywania 

na Jezusa, atmosfery miłości, duchowego pobudzenia czy zmienione-

go życia. (1) Fakt, że ktoś może być w stanie czytać w myślach innego 

człowieka, niczego nie dowodzi. (2) Fakt, że ktoś jest uczciwy, ponie-

waż pości (nic nie je przez jakiś czas) i modli się, niczego nie dowodzi. 

(3) Fakt, że ktoś mówi językami niczego nie dowodzi. Ale o tym sze-

rzej powiem w części trzeciej w przyszłym tygodniu.

Dzisiaj mamy skupić się na chrzcie Ducha Świętego. Co to ta-

kiego  jest?  Kto  może  to  otrzymać?  Kto  go  potrzebuje?  Co  trzeba 

zrobić, aby otrzymać ten chrzest, i co zrobić, gdy się go otrzyma? 

Chciałbym sięgnąć do Ewangelii Łukasza 3,16: „Sam Jan odpowie-

dział wszystkim, mówiąc: „Ja chrzczę was wodą, lecz przychodzi 

mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rze-

myka  u  sandałów  jego;  On  was  chrzcić  będzie  Duchem  Świętym 

i ogniem.” Oto stwierdzenie Jana Chrzciciela. Było ono przepowied-

nią dotyczącą Jezusa, a wzmianknim znajduje się w każdej z pozo-

stałych Ewangelii: Mateusza, Marka i Jana. Jest to przepowiednia 

jednego z największych proroków, Jana Chrzciciela, mówiąca, że lu-

dzie będą chrzczeni Duchem Świętym.

W Ewangelii Łukasza 24,49 Jezus sam przyznał, że coś takiego 

ma się wydarzyć, i nazwał to „obietnicą Ojca”. „A oto Ja zsyłam na 

was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż zosta-

niecie przyobleczeni mocą z wysokości.” To są słowa przepowiedni 

samego Jezusa.

background image

21

Studiując zagadnienie chrztu Ducha Świętego w Piśmie Świę-

tym, znajdziesz wiele wypowiedzi odnoszących się do tego samego 

zjawiska. Jest ono nazwane w niektórych miejscach napełnieniem 

przez Ducha Świętego. Jest też nazwane darem Ducha Świętego. Jest 

mowa o jego powiązaniu z mocą z wysokości, i jak zauważyliśmy 

przed chwilą, jest ono również nazwane obietnicą Ojca. Wszystkie 

określenia odnoszą się do tego samego zjawiska, tego samego do-

świadczenia.

A teraz sięgnijmy do Dziejów Apostolskich, aby zobaczyć wy-

pełnienie przepowiedni Jezusa i Jana Chrzciciela. Jego opis znajdu-

je się w wierszach 4 i 5 pierwszego rozdziału. Zostaje tam przypo-

mniana wypowiedź Jezusa z Ewangelii Łukasza 24, którą już czy-

taliśmy. „A spożywając z nimi posiłek, nakazał im: Nie oddalajcie 

się z Jerozolimy, lecz oczekujcie obietnicy Ojca, o której słyszeliście 

ode mnie; Jan bowiem chrzcił wodą, ale wy po niewielu dniach bę-

dziecie ochrzczeni Duchem Świętym.”

Następuje więc przypomnienie wypowiedzi Jezusa, a w wierszu 

ósmym podana zostaje kolejna Jego wypowiedź dotycząca zagadnie-

nia chrztu Ducha Świętego: „Ale weźmiecie moc Ducha Świętego, 

kiedy zstąpi na was, i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w ca-

łej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi”. Duch Święty, obietni-

ca, dar, chrzest, jakiemu służy celowi? Świadczeniu! Daje moc świa-

dectwu.

Teraz,  gdy  poznaliśmy  wypowiedzi  Jezusa  i  apostołów  ocze-

kujących  na  chrzest  Ducha  Świętego,  chciałbym  zająć  stanowisko 

i wesprzeć je dowodami Biblijnymi, że chrzest ten jest konkretnym 

doświadczeniem,  i  można  wiedzieć,  czy  przyjęło  się  go,  czy  nie. 

W  przeciwnym  razie,  dlaczego  Jezus  poleciłby  uczniom  pozostać 

w  Jerozolimie?  Gdyby  nie  wiedzieli,  czy  otrzymali  obiecany  dar, 

mogliby tam pozostawać jeszcze długo po tym fakcie, wciąż cze-

kając. Czy to nie jest logiczne? Jeśli mielibyście czekać, aż to przyj-

dzie, to kiedy to przyjdzie, musielibyście wiedzieć, że przyszło. Czy 

oni wiedzieli? Tak, oczywiście wiedzieli, i sam ten fakt świadczy, że 

było to konkretne doświadczenie.

Pan powiedział: „Czekajcie, a po niewielu dniach coś się stanie”. 

Kolejne pomocne nam teksty znajdujemy w Dziejach Apostolskich 

19,2, gdzie jest mowa o tym, jak apostoł Paweł spotkał grupę wierzą-

background image

22

cych w Efezie i „rzekł do nich: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, 

gdy uwierzyliście?” Paweł najwyraźniej oczekuje zdecydowanej od-

powiedzi. Nie chce słyszeć: „Tak myślę” albo „A co to takiego?” albo 

„Tak sądzę”. Oczekuje jednoznacznej odpowiedzi. Ta, jaką otrzymu-

je raczej nie jest pocieszająca.

„A oni mu na to: Nawet nie słyszeliśmy, że jesf Duch Święty.” 

Paweł przystąpił więc niezwłocznie do tego, by pomóc tym ludziom 

w  otrzymaniu  Ducha  Świętego.  Musiał  oczywiście  być  nieco  do-

ciekliwym i zbadać przyczynę, dlaczego nie otrzymali oni Ducha 

Świętego wcześniej. Być może nie było wśród nich radości, której 

należało spodziewać się po chrześcijanach albo grupa licząca dwa-

naście osób nie powiększała się od dłuższego czasu, więc Paweł mu-

siał zwrócić na to uwagę. Jeśli ktoś jest ochrzczony Duchem Świę-

tym, czy długo będzie pozostawał w zamkniętej grupce? Z pewno-

ścią niedługo.

Po drugie, chciałbym w naszym dzisiejszym studium postawić 

tezę, że chrzest Ducha Świętego nie jest jednoznaczny z Jego dzie-

łem nawrócenia i odrodzenia. Chrzest Ducha Świętego nie koniecz-

nie ma miejsce w czasie nawrócenia, choć wierzę, że wolą Bożą jest, 

aby tak było. Jest on jednak odrębnym, innym doświadczeniem.

Rozważmy to przez chwilę z punktu widzenia takich książek jak 

Działalność Apostołów i inne książki tej samej autorki, w których 

znajduje się rada dla wierzących, że powinni się zgromadzać, aby 

wspólnie modlić się o chrzest Ducha Świętego. Jeśli jest to prawda, 

wskazuje to, że chrzest Ducha Świętego jest odrębnym doświadcze-

niem od tego, które czyni nas wierzącymi. Zwróćmy jednak uwa-

gę na dowody z Pisma Świętego potwierdzające, że tak właśnie jest.

Uczniowie oczekujący na chrzest Ducha Świętego, przeszli już 

doświadczenie nowonarodzenia. Nikt temu nie zaprzeczy. Ktoś jed-

nak może powiedzieć: „Tak, ale wtedy to było co innego. Używasz 

ilustracji z tamtego czasu, a nie zwracasz uwagi na fakt, że ucznio-

wie  przeżyli  nowonarodzenie,  gdy  Duch  Święty  jeszcze  nie  był 

dany.” Może to i prawda, ale fakt pozostaje faktem, że ich nawróce-

nie poprzedzało ich udział w wylaniu Ducha Świętego w dniu Pięć-

dziesiątnicy.

Spójrzmy na inny przykład z ósmego rozdziału Dziejów Apo-

stolskich, gdzie jest mowa o grupie wierzących w Samarii. Dzieje 

background image

23

Apostolskie 8,12. Przypominacie sobie Filipa, jednego z diakonów. 

Został  on  wybrany  do  tego  urzędu,  gdyż  był  mężem  pełnym  Du-

cha Świętego. Udał się do Samarii niedługo po wyborze na diakona 

i zamiast pełnić obowiązki wynikające z tego urzędu, zajął się ka-

zaniem. Wiecie, to cudowna rzecz, kiedy diakon nie może wytrzy-

mać, gdy ma chodzić z tacką między rzędami, i odchodzi, by kazać 

Słowo.

Poszedł on do Samarii, a Samarytanie z pewnością musieli sły-

szeć o chrzcie Ducha, który miał miejsce w Jerozolimie, gdyż Sama-

ria nie była daleko od Jerozolimy, czyż nie? Jeśli Filip był człowie-

kiem pełnym Ducha Świętego, mieli oni na pewno jakieś dowody, że 

tak było. Filip więc kazał (w. 12) „dobrą nowinę o Królestwie Bożym 

i o imieniu Jezusa Chrystusa, [i] dawali się ochrzcić, zarówno męż-

czyźni, jak i niewiasty”.

Dobrze, macie więc grupę ludzi ochrzczonych w imię Pana Je-

zusa Chrystusa, ludzi, którzy najwyraźniej przeżyli nowonarodze-

nie  -  przynajmniej  niektórzy  z  nich  musieli  je  przeżyć.  Być  może 

była to fala nawróceń podobna do tych, które mają miejsce po kam-

paniach ewangelizacyjnych. Być może chrzczono wszystko, co się 

rusza, jak to czyni się nieraz w naszych czasach. Fakty świadczą, że 

tam miało miejsce jednak coś o wiele bardziej wartościowego. Zgo-

dzicie się więc, że musiało być w tej grupie nowo ochrzczonych choć 

kilka osób, które przeżyły nowonarodzenie. Czy tak?

Kontynuujmy (w. 14): „A gdy apostołowie w Jerozolimie usły-

szeli, że Samaria przyjęła Słowo Boże, wysłali do nich Piotra i Jana, 

którzy przybywszy tam, modlili się za nimi, aby otrzymali Ducha 

Świętego. Na nikogo bowiem z nich nie był jeszcze zstąpił, bo byli 

tylko ochrzczeni w imię Pana Jezusa. Wtedy wkładali na nich ręce, 

a oni otrzymywali Ducha Świętego.” Mamy więc tutaj do czynie-

nia z konkretnym doświadczeniem, niezależnym, innym od pierwot-

nego doświadczenia nawrócenia. Moglibyśmy mówić na ten temat 

więcej, ale chyba już wystarczy.

Na podstawie tych biblijnych cytatów możemy powiedzieć, że 

jeśli ktoś jest narodzony na nowo, to ma zbawienie; ale nie koniecz-

nie musi być przygotowany do służby Bożej. Ma Ducha Świętego, 

ale nie koniecznie w pełni. Jest przynajmniej jeden wyjątek od tej 

zasady zapisany w Piśmie, a jest to przypadek Korneliusza, który 

background image

24

musiał być mocnym, szczerym, wiernym człowiekiem. Musiał też 

mieć głęboką pokorę, gdyż po tym, jak Piotr głosił mu Jezusa Chry-

stusa, przyjął on Ducha Świętego, zanim został ochrzczony wodą. 

Zaakceptował jednocześnie wszystko, co Bóg miał dla niego, choć 

należy przypuszczać, że studiował Pismo Święte i wierzył w Boga 

na długo wcześniej zanim Piotr został do niego posłany.

W porządku, teraz numer trzy. Chrzest Ducha Świętego zawsze 

związany  jest  z  przygotowaniem  do  służby  lub  chrześcijańskiego 

świadczenia, i temu celowi głównie służy. Chrzest Ducha Święte-

go nie jest po to, aby uczynić nas świętymi. Chrzest Ducha Święte-

go nie jest po to, aby uczynić nas szczęśliwymi. Musicie być radośni 

i szczęśliwi zanim go przyjmiecie, i nie przestaniecie być radośni po 

jego otrzymaniu, ale uczynienie was szczęśliwymi nie jest jego ce-

lem. Jest nim uczynienie was świadkami.

Chcę teraz zrobić to, co pewien kaznodzieja dawno temu. Czy 

słyszeliście kiedyś o tym, jak udowadniając pewną prawdę zaofero-

wał on 3000 dolarów za znalezienie w Biblii tekstu, który by prze-

czył tej prawdzie? Ja słyszałem o tym dawno temu. Nie zamierzam 

tutaj oferować 3000 dolarów, ale chcę powiedzieć, że nie ma ani jed-

nego tekstu w Biblii na temat chrztu Ducha Świętego, który nie wią-

załby  tego  doświadczenia  z  przygotowaniem  do  świadczenia  lub 

służby.

Chciałbym teraz przejść do pytania: Kto może otrzymać chrzest 

Ducha Świętego? Zatrzymajmy się na moment przy Ewangelii Łuka-

sza 1,15. Jan Chrzciciel otrzymał go, a było to przecież przed dniem 

Pięćdziesiątnicy. Interesujące, nieprawdaż? Jan Chrzciciel otrzymał 

go przed urodzeniem (patrz Łuk. 1,41). Jego matka, Elżbieta, otrzy-

mała go (patrz Łuk. 1,67). Jego ojciec, Zachariasz, otrzymał go, tak 

więc było to rodzinne doświadczenie. Wspaniała sprawa, niepraw-

da?

W  Ewangelii  Łukasza  2,25.26  Symeon,  prorok  w  podeszłym 

wieku, miał chrzest Ducha Świętego, i prorokował. Było to przed 

dniem Pięć  dziesiątnicy. Tak więc obecność Ducha Świętego i na-

pełnienie Duchem Świętym nie jest czymś, co zdarza się dopiero od 

Pięćdziesiątnicy, choć wydaje się, że przed Pięćdziesiątnicą dar ten 

udzielany był nielicznym osobom, wybiórczo, podczas gdy w dniu 

Pięćdziesiątnicy został wylany na cały kościół i w pełniejszy sposób. 

background image

25

Jest różnica między tym, co było przed i po Pięćdziesiątnicy. Mamy 

jednak dowody, że święci ludzie w dawniejszych czasach przema-

wiali z natchnienia Ducha Świętego, a więc nie mówcie, że chrzest 

Ducha Świętego albo napełnienie Duchem Świętym zdarza się do-

piero od Pięćdziesiątnicy. Nie można bronić takiego poglądu.

Innym ciekawym faktem jest to, że Jezus otrzymał chrzest Du-

cha Świętego (patrz Dz. Ap. 10,38). Czy zwróciliście na to kiedykol-

wiek uwagę? Bóg namaścił Go Duchem Świętym i mocą. Co Jezus 

wówczas zrobił? „Chodził, czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkich 

opętanych przez diabła, bo Bóg był z nim.”

W Ewangelii Łukasza 3,21.22 czytamy, że Jezus przyjął specjal-

ny chrzest Ducha Świętego po swoim chrzcie w Jordanie, gdy Duch 

Święty zstąpił na niego w postaci gołębia. Ewangelia Łukasza 4,1 

mówi, że Jezus przyszedł w pewne miejsce pełen Ducha Świętego. 

Podobnie  Łuk.  4,14,  a  w  Łuk.  4,18  czytamy  słowa  Jezusa:  „Duch 

Pański nade mną”.

Jezus miał chrzest Ducha. Wiedział o tym. Faktem jest, że doko-

nywał swych wspaniałych dzieł i żył sprawiedliwym życiem przez 

moc Ducha Świętego. Istotne jest dla mnie wiedzieć to o Jezusie, bo 

ten dar jest dostępny również dla mnie. Czy wierzycie w to? A oto 

jeszcze  coś.  Jezus  przyjmował  każdego  dnia  nowy  chrzest  Ducha 

Świętego. Christ Object Lessons, s. 139: „Po wielu godzinach spę-

dzonych na rozmowie z Ojcem [Jezus] wychodził co rano do ludzi 

niosąc im światło z nieba. Codziennie otrzymywał nowy chrzest Du-

cha Świętego.” Jeśli Jezus tego potrzebował będąc Synem Bożym, 

to jak sądzicie, czy ktoś inny oprócz Niego potrzebuje chrztu Ducha 

Świętego? Czy miałbym iść przed siebie nie zważając na tą sprawę 

lub spychając ją do rangi jakiegoś przejawu fanatyzmu? Nie ma po-

wodu, abym miał przyjąć tego rodzaju postawę.

Kolejne pytanie: Jak wielu może otrzymać chrzest Ducha? Efez. 

5,18: Oto polecenie Pawła: „I nie upijajcie się winem -” Czy wierzy-

cie w to? Czy akceptujecie to? To jest polecenie. Dobrze, jeśli jest 

ono prawdą, to i druga część tekstu musi być prawdą - „ale bądźcie 

pełni Ducha”. Czy to jest prawdą tak samo jak pierwsza część? Do-

brze, tak właśnie myślał Paweł w tej sprawie.

Dzieje Apostolskie 2,38.39 nie ograniczają chrztu Ducha Świę-

tego  do  jakiegoś  grona  sędziwych  osób.  Czynią  go  doświadcze-

background image

26

niem dostępnym dla każdej osoby. „A Piotr do nich: Opamiętajcie 

się i niechaj się każdy z was da ochrzcić... a otrzymacie dar Ducha 

Świętego. Obietnica ta [Jaka obietnica? Obietnica Ducha Świętego] 

odnosi się do was i do dzieci waszych, oraz do wszystkich, którzy 

są z dala [tu jest mowa również o poganach], ilu ich Pan, Bóg nasz, 

powoła.” Idąc za słowem „powoła”, odkryjecie, że oznacza ono po-

wołanie do zaakceptowania Bożego planu zbawienia, powołanie do 

nawrócenia i przyjęcia ofiary Jezusa. Tak więc obietnica obejmuje 

wszystkich, nawet tych, którzy są z dala.

Obejmuje  ona  wszystkich,  którzy  zostali  wezwani  do  pokuty 

i nawrócenia. Jak wielu więc obejmuje? Wszystkich. Pan nie chce, 

aby ktokolwiek zginął, ale żeby wszyscy byli zbawieni, w tym i dzie-

ci. Tak więc, dziewczęta i chłopcy, ta obietnica - chrzest Ducha Świę-

tego - jest również dla was.

Dobrze.  A  teraz  chciałbym  rozważyć  kolejną  rzecz.  Zwróć-

cie uwagę na cztery teksty mówiące o działaniu Ducha Świętego. 

Oczywiście Duch Święty musi być obecny w jakiś sposób w życiu 

człowieka, gdyż w przeciwnym razie człowiek ten nie należałby do 

Boga. Możecie o tym przeczytać w Rzym. 8,9: „Jeśli zaś kto nie ma 

Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego”. Tak więc musimy w jakimś 

stopniu mieć Ducha, aby być chrześcijanami. Są jednak cztery stop-

nie działania Ducha Świętego.

1. On ma przekonać świat o grzechu (patrz Jan 16,8). Tym działa-

niem Ducha Świętego objęty jest cały świat. Nikt nie jest wyłączony 

poza jego nawias. Zdajemy sobie z tego sprawę. Nie będziemy więc 

zatrzymywać się nad tym dłużej, choć moglibyśmy jeszcze sporo na 

ten temat powiedzieć.

2. Drugą częścią dzieła Ducha Świętego jest nawrócenie grzesz-

nika. W Ewangelii Jana 3,3-5 znajduje się wypowiedź Jezusa w roz-

mowie z Nikodemem, w której Jezus udziela jasnych wskazówek do-

tyczących nowonarodzenia. „Jeśli się kto nie narodzi z wody i z Du-

cha, nie może wejść do Królestwa Bożego”. Tak więc nowonarodze-

nie jest częścią dzieła Ducha Świętego.

Możecie przeczytać o tym również w Tyt. 3,5. Chcę przeczytać 

ten tekst. Teksty 3-5 trzeciego rozdziału Listu do Tytusa jakoś szcze-

gólnie do mnie przemawiają. „Bo i my byliśmy niegdyś nierozumni, 

niesforni, błądzący, poddani pożądliwości i rozmaitym rozkoszom, 

background image

27

żyjący w złości i zazdrości, znienawidzeni i nienawidzący siebie na-

wzajem. Ale gdy się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela 

naszego, Boga, zbawił nas nie dla uczynków sprawiedliwości, któ-

re spełnialiśmy, lecz dla miłosierdzia swego przez kąpiel odrodzenia 

oraz odnowienie przez Ducha Świętego.” Tak więc Duch Święty jest 

zaangażowany w odrodzenie, odnowienie czy też nowonarodzenie. 

Drugi wiersz dwunastego rozdziału Listu do Rzymian mówi, że On 

dokonuje tych rzeczy przez odnowienie naszych umysłów.

3. Chcę przedstawić teraz trzeci stopień działania Ducha Świę-

tego. Nad tym punktem zatrzymamy się nieco dłużej. Chcę wyjść 

na początku z założenia, które na podstawie ludzkiego doświadcze-

nia jest dla nas wszystkich aż nazbyt oczywiste, że osoba, która do-

świadczyła nowonarodzenia, niekoniecznie wolna jest od wszelkiej 

nieprawości w postępowaniu. Czy wiecie o czym mówię? Wielu lu-

dzi przeoczyło ten fakt, i dlatego czują się rozczarowani rzeczywi-

stością.

Wielu młodych ludzi czuje, że po nawróceniu powinni być zu-

pełnie inni i nie powinni już nigdy mieć problemów, które mieli po-

przednio. Wówczas nagle uświadamiają sobie, że jest zupełnie ina-

czej, więc mówią: „Sądzę, że nigdy nie przeżyłem prawdziwego na-

wrócenia i nie wiem jak je przeżyć”. Potem popadają w duchowe otę-

pienie na resztę życia. Czy nie jest tak?

Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych brzmi to jak herezja, i dla-

tego  powinniśmy  zatrzymać  się  dłużej  nad  tym,  bo  nowe  serce  po 

nawróceniu niekoniecznie jest sercem czystym, czy oczyszczonym. 

Chciałbym powiedzieć przede wszystkim, czym jest nawrócenie. Na-

wrócenie  jest  nadnaturalnym  działaniem  Ducha  Świętego  na  serce 

czy umysł człowieka dającym nam nową zdolność poznawania i ko-

chania  Boga.  I  to  jest  wszystko,  czym  jest  nawrócenie.  Jeśli  zosta-

łem wyleczony z buntu przeciwko Bogu i nie walczę dłużej przeciw-

ko Niemu, jeśli jestem po Jego stronie i chcę uczyć się o Nim, aby Go 

lepiej poznać, to jestem nawrócony. Duch Święty daje mi nową zdol-

ność poznawania Boga, ale moje serce wciąż potrzebuje oczyszczenia.

Spróbuję to lepiej udokumentować za chwilę. Teraz jednak chcę 

powiedzieć, że trzeci stopień dzieła Ducha Świętego, oczyszczenie 

serca i życia chrześcijanina jest dokonywane przez to, co nazywamy 

zamieszkaniem Ducha Świętego w sercu. W Rzym. 8,9-11 czytamy: 

background image

28

„Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży 

mieszka w was... A jeśli Duch tego, który Jezusa wzbudził z mar-

twych,  mieszka  w  was,  tedy  Ten,  który  Jezusa  Chrystusa  z  mar-

twych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha swego, 

który mieszka w was.”

Wiecie,  byłem  do  głębi  poruszony  pieśnią,  którą  chór  śpiewał 

kilkanaście  minut  temu.  Co  za  poselstwo,  i  jak  pięknie  przekaza-

ne! Nie powinniśmy byli spać. Potrzebujemy zmiany życia; ale jak 

ma ona nastąpić? Przez Ducha, który już teraz, w sensie duchowym, 

wzbudził nas do nowego życia, a dosłownie wzbudzi nas do wiecz-

nego życia w przyszłości.

W  Ewangelii  Jana  14,15.16  czytamy  słowa  Jezusa:  „Jeśli  mnie 

miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie. Ja prosić będę 

Ojca i da wam innego Pocieszyciela.” A co uczyni ów Pocieszyciel? 

„Przebywa wśród was i w was będzie” (w. 17).

W 1 Kor. 3,16 i 6,19 Paweł mówi o ludzkim ciele jako o świą-

tyni Ducha Świętego, w której przebywa On dokonując oczyszcze-

nia  chrześcijanina  z  wszelkiej  nieprawości.  Oczyszczenie  zaczyna 

się przy nawróceniu, ale może trwać przez długi okres. Nowe ser-

ce niekoniecznie jest więc sercem oczyszczonym. Jest jednak zba-

wionym sercem, a człowiek jest zbawiony od momentu, gdy przyjął 

Chrystusa i zaczął Go poznawać lepiej, tak długo, jak podtrzymuje 

to doświadczenie i zależność.

Oto komentarz z książki, którą wielu z was na pewno czytało, 

Życie Jezusa, s. 532: „Grzechowi można się będzie przeciwstawić 

i odnieść nad nim zwycięstwo jedynie za pośrednictwem Trzeciej 

osoby Bóstwa, która przybyła na ziemię z niezmierzonymi zasoba-

mi energii, ale za to w pełni opiera się na mocy Bożej. Duch Świę-

ty wprowadza bowiem w życie to wszystko, czego na ziemi dokonał 

Odkupiciel. Za sprawą Ducha Świętego nasze serca doznają oczysz-

czenia, a wyznawcy Boga wcielają się w Jego świętą Istotę. Chrystus 

zesłał Ducha Świętego jako siłę Bożą, która będzie pomagała nam 

przezwyciężać dziedziczne i nabyte złe skłonności.” Trzecią częścią 

dzieła Ducha Świętego jest więc oczyszczenie serca chrześcijanina 

przez zamieszkanie w nim.

4. O czwartym stopniu działania Ducha Świętego czytamy w Dz.

Ap. 1,8. Możemy nazwać to wyposażeniem w moc do składania świa-

background image

29

dectwa.  Ważne,  a  nawet  bardzo  ważne  jest,  aby  pamiętać,  że  nikt 

nie przyjmie czwartego stopnia manifestacji Ducha, mocy do składa-

nia świadectwa, dopóki nie doświadczy trzeciej manifestacji Ducha, 

mocy oczyszczającej życie. Osoba, której życie nie zostało oczysz-

czone, nie otrzyma chrztu Ducha w jego pełnym wymiarze. Niebez-

pieczne jest więc dla każdego oczekiwanie na chrzest Ducha Święte-

go, Jego dary i nadnaturalne duchowe manifestacje, podczas gdy oso-

ba ta nie poddała najpierw swego życia oczyszczeniu.

Jeśli  człowiek  wpadnie  w  pułapkę  polegającą  na  szukaniu  ja-

kichś szczególnych manifestacji zanim jego życie będzie oczyszczo-

ne - a to oznacza zwycięstwo nad wszystkimi grzechami, których 

jest świadomy - wówczas diabeł może odpowiedzieć na jego modli-

twy i dać mu coś z gruntu błędnego i fałszywego. Oto jeden z głów-

nych wniosków, do jakich dochodzimy w wyniku naszego studium. 

To jest kulminacyjny punkt naszego drugiego wykładu. Jeśli nie je-

steście pewni, że odnieśliście zwycięstwo nad wszystkimi znanymi 

wam grzechami w waszym życiu, nie idźcie szukać żadnych szcze-

gólnych manifestacji mocy Ducha świętego. Nie czyńcie tego! Po-

wtarzam: Nie czyńcie tego! Czy rozumiecie mnie? Czytam Testimo-

nies to Ministers, s. 507: „To przez wyznanie i porzucenie grzechów, 

gorliwą modlitwę i poświęcenie się Bogu, pierwsi uczniowie przy-

gotowali się na wylanie Ducha Świętego w Dniu Pięćdziesiątnicy. To 

samo dzieło, lecz w większym stopniu, musi być wykonane teraz.”

Tragiczne  jest  to,  że  tak  wielu  członków  kościoła  Bożego  do-

świadczyło  jedynie  pierwszego  etapu  działania  Ducha  Świętego 

-  nowonarodzenia.  Dzięki  Bogu  za  to,  ale  czy  nie  jest  złem,  jeśli 

ktoś pozostaje w takim stanie dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści czy 

czterdzieści lat? Czy nie jest to tragiczne? Owszem, jest. Oto dlacze-

go mamy zimne zbory. Oto dlaczego mamy Laodyceę. Oto dlaczego 

ludzie z zakłopotaniem mówią o głębokich sprawach duchowego ży-

cia, a młodzi odchodzą na zewnątrz w poszukiwaniu czegoś lepsze-

go. Musimy doświadczyć działania Ducha jako tego, który oczysz-

cza nasze życie, i tego, który ostatecznie chce nas wyposażyć w moc 

do składania świadectwa.

Tu chcę powiedzieć coś jeszcze na temat związku oczyszczenia 

życia ze świadczeniem. Możecie utracić dary Ducha Świętego na-

wet jeśli wcześniej je posiadaliście. Wiecie jak? Oto cytat z książ-

background image

30

ki, którą wszyscy macie w swoich biblioteczkach, Wielki bój, s. 382: 

„Świadome popełnianie grzechu zagłusza głos Ducha Świętego”.

Ktoś  zapyta:  „Jak  długi  czas  musi  upłynąć  od  nowonarodze-

nia do chrztu Ducha Świętego? Jak długo to trwa?” Ktoś inny po-

wie: „To zbyt długo, poddaję się”. I dobrze. Niektórzy odstają z tego 

powodu od zboru. Jest to pytanie, na które niełatwo odpowiedzieć. 

U Pawła trwało to trzy dni. Najwyraźniej był nawrócony na drodze 

do Damaszku, ale dopiero po trzech dniach, za pośrednictwem Ana-

niasza, przyjął chrzest Ducha Świętego. Piotrowi i innym apostołom 

zajęło to trzy lata.

Czy zauważyliście kiedykolwiek, że życie apostołów nie zmie-

niło się zbyt wiele w tym czasie, gdy chodzili oni z Jezusem? Wciąż 

spierali się ze sobą i rywalizowali aż do ostatniej wieczerzy. Czy nie 

było tak? Doznali nowonarodzenia, ale ich życie nie zostało oczysz-

czone, i fakt ten po raz kolejny wskazuje, jaka przestrzeń może dzie-

lić nowonarodzenie od zmiany życia. Tak więc w przypadku Piotra 

i jego towarzyszy trwało to około trzech lat.

Ciekawe jest jednak to, że trwa to tym krócej, im lepiej rozumie-

cie potrzebę zmiany życia, chrztu Ducha Świętego i im lepiej wie-

cie,  jak  do  tego  doświadczenia  podejść.  Sześć  tygodni  minęło  od 

czasu, gdy Piotr klął i przysięgał, że nie zna Jezusa, do dnia Pięć-

dziesiątnicy. To nie tak dużo, co? Sześć tygodni. Ile czasu potrzebo-

wał Jakub? Dwadzieścia lat. Jeśli chcecie nauczyć się czegoś cieka-

wego, studiujcie jego życie - od Betel, gdzie ujrzał drabinę z ziemi 

do nieba, do potoku Jabbok, gdzie siłował się z aniołem - okres przy-

najmniej dwudziestu lat. Moment doświadczenia zupełnego oczysz-

czenia przez Ducha Świętego jest momentem całkowitego poddania 

się Chrystusowi, a w przypadku Jakuba poprzedziło go dwadzieścia 

lat doświadczeń.

A  jak  to  było  z  Dawidem?  Nie  wiem  ile  mogło  to  trwać,  ale 

wiem, że po tym, jak zcudzołożył z Batszebą i zamordował Uriasza, 

gdy prorok Natan przyszedł do niego i wskazał nań palcem, Dawid 

załamał się i napisał pokutny psalm, Psalm 51. Powiedział: „Serce 

czyste stwórz we mnie, o Boże, a ducha prawego odnów we mnie”. 

Prosił o coś, czego wcześniej nie znał, mówiąc: „Stwórz”. To jest in-

teresująca  myśl,  którą  muszę  jeszcze  rozwinąć,  gdyż  odkryłem  ją 

dopiero w tym tygodniu. Oczyszczenie przez Ducha Świętego jest 

background image

31

momentem kryzysu,  a nie jakimś  procesem. Jest tak samo zwrot-

nym punktem w życiu wierzącego, jak jego wcześniejsze nawróce-

nie. Dzisiaj nie macie go, a jutro już macie, przez Ducha Świętego. 

Mówimy, że nie wierzymy w ewolucję, ale w stworzenie. Dawid po-

wiedział: „Serce czyste stwórz we mnie, o Boże”.

Podsumowując:  Jakie  warunki  trzeba  spełnić,  aby  otrzymać 

chrzest  Ducha  Świętego?  Powtórzymy  krótko  te  cztery  czy  pięć 

punktów. (1) Zaakceptować Jezusa jako jedyną nadzieję zbawienia 

(Dz. Ap. 4,12). (2) Odrzucić wszystkie grzechy (Dz. Ap. 2,38). (3) 

Być posłusznym (Dz. Ap. 5,32). Bóg dał Swojego Ducha tym, któ-

rzy są Mu posłuszni, a to posłuszeństwo obejmuje nie tylko wier-

ność Jego przykazaniom, ale także powołaniu do służby w składa-

niu świadectwa. (4) Pragnąć tego. Czytajmy Ewangelię Jana 7,37-39. 

Musimy pragnąć tego ponad wszystko. (Nie wolno nam jednak pra-

gnąć  tego  ze  złych  motywów.  Nie  bądźmy  podobni  do  Szymona 

czarnoksiężnika,  który  pragnął  tego  daru  ze  złych  motywów.  Jest 

tylko jeden właściwy motyw - uwielbienie Chrystusa.) (5) W końcu 

zaś musimy o to prosić (Łuk. 11,13). Bóg chce dać dar Ducha Świę-

tego tym, którzy o to proszą.

Tytułem podsumowania chcę przeczytać fragment z książki Ży-

cie Jezusa, s. 533, mówiący o tym, że wciąż przed nami jest wiel-

ka potrzeba chrztu Ducha Świętego, o który powinniśmy zabiegać. 

„Chrystus przyrzekł swemu Zborowi zesłanie Ducha Świętego i dla-

tego to przyrzeczenie w równej mierze dotyczy nas, co pierwszych 

Jego uczniów. Spełnienie tego przyrzeczenia, podobnie jak i innych, 

było obłożone pewnymi warunkami. [Dziś zwróciliśmy uwagę na 

niektóre z tych warunków.] Widzimy stale ludzi wierzących i powo-

łujących się na obietnicę daną przez Pana; rozprawiają oni o Chry-

stusie oraz Duchu Świętym i nie otrzymują niczego w zamian. Dzie-

je się tak dlatego, że ludzie ci nie potrafią podporządkować swoich 

dusz pod przewodnictwo i opiekę Niebios. Nie leży w naszej mocy 

posługiwanie  się  Duchem  Świętym,  bo  to  On  jest  powołany,  aby 

z nas czynić swoje narzędzia. Przez Ducha Świętego Bóg włącza lu-

dzi do Swej pracy, ‚albowiem Bóg jest, który sprawuje w nas chęci 

i skuteczne wykonanie według upodobania Swego’ (Filip. 2,13). Jed-

nakże w świecie istnieje wielka liczba ludzi, którzy nie chcą pod-

porządkować się tym nakazom, ponieważ chcą sami kierować wła-

background image

32

snymi losami. Jest tak dlatego, że nie otrzymali daru z nieba. Duch 

Święty  zsyłany  bywa  tylko  na  tych,  którzy  w  pokorze  wypatru-

ją Boga, w nadziei na pozyskanie Jego wskazań i łaski. Bóg chęt-

nie spełnia ich prośbę i przyjmuje ich. W ślady za tym błogosławio-

nym przywilejem uzyskiwanym przez wiarę, idą inne błogosławień-

stwa. Rozdawane są one odpowiednio do zasobów łaski Chrystusa, 

a On jest gotów obdarzyć każdą duszę według jej zdolności przyj-

mowania.” Czy to nie brzmi tak, jakby było napisane specjalnie dla 

nas? Chrzest Ducha Świętego. Potrzebuję tego. Pragnę tego, i pragnę 

wszystkiego, co Bóg chce mi dać, abym miał moc służyć Mu moim 

życiem. Czy ty też? Módlmy się.

Drogi Ojcze, który jesteś w niebie, studiowaliśmy dziś wiele tek-

stów, więc uczyniliśmy to nieco pobieżnie. Ale chcemy przyjąć peł-

ny obraz tego, co pragniesz uczynić dla nas. Przebacz nam, prosi-

my, że tak mało rozumiemy, i prowadź nas do doświadczenia pełne-

go poddania Tobie i Twojemu dziełu. Prosimy, uczyń nas gorącym 

kościołem, w którym ludzie będą uwielbiać rozmowy o Jezusie, nie 

będą się czuć zakłopotani mówieniem o Nim.

Wyrwij z korzeniami to, co jest w nas złego i co skłania nas ku 

światu. Przekonaj nas. Nawróć nas na nowo, oczyść nas, prosimy 

Cię. Daj nam moc do służby. Prosimy w imieniu Jezusa. Amen.

Dar języków

D

zisiaj  mamy  trzeci  wykład  z  serii  poświęconej  Duchowi  Święte-

mu. Przypomnę, o czym była mowa w dwóch poprzednich. Otóż za-

częliśmy studium mówiąc o niebezpieczeństwie poszukiwania sensa-

cyjnych zjawisk i niebezpieczeństwie szukania skrótów w chrześcijań-

skim życiu. Zauważyliśmy też, że nie można odróżniać prawdy od fał-

szu kierując się pewnymi manifestacjami mocy, przyjemnymi uczu-

ciami, które im towarzyszą, cudami, podkreślaniem znaczenia Biblii, 

wywyższaniem osoby Jezusa czy też duchem miłości i akceptacji, du-

chową głębią doznań i zmianą życia uczestników danego ruchu.

background image

33

Tydzień temu mówiliśmy, że nie można powiedzieć, co jest praw-

dą na podstawie nadnaturalnych objawień mających miejsce w życiu 

innych  ludzi,  ani  na  podstawie  ich  zalet  charakteru  czy  też  gorli-

wości w spełnianiu praktyk religijnych takich jak poszczenie i mo-

dlenie się. Tak więc wciąż pozostaje pytanie: „Jak mamy odróżnić 

prawdę od błędu? Wygląda to tak, jakbyśmy odrzucili wszystkie do-

stępne sprawdziany.

Tydzień temu studiowaliśmy na temat chrztu Ducha Świętego. 

Zauważyliśmy, że jest to konkretne doświadczenie. Człowiek może 

być pewny, czy przyjął go, czy nie. Stwierdziliśmy, że jest to dzie-

ło Ducha Świętego odmienne od dzieła odrodzenia, a jednocześnie 

zawsze związane z przygotowaniem do służby. Zauważyliśmy też, 

że doświadczenie to jest dostępne dla wszystkich i że nawet dzie-

ci mogą mieć w nim udział. Studiowaliśmy dzieło Ducha Świętego 

w jego czterech fazach: (1) przekonanie świata o grzechu, (2) nawró-

cenie grzesznika, (3) oczyszczenie chrześcijanina i (4) wyposażenie 

w moc do świadczenia, któremu towarzyszą wyjątkowe dary i nad-

naturalne manifestacje.

Naszą  główną  tezą  w  ubiegłym  tygodniu  było  to,  że  nikt  nie 

otrzyma darów Ducha Świętego i Jego nadnaturalnych manifestacji 

nie doświadczywszy wcześniej mocy Ducha Świętego pozwalającej 

na przezwyciężenie wszystkich świadomie popełnianych grzechów. 

Dary Ducha związane z chrztem Ducha Świętego nie mają służyć 

daniu nam zwycięstwa nad grzechami, których jesteśmy świadomi. 

W końcu, zauważyliśmy, że chrzest Ducha Świętego można otrzy-

mać tylko przez zaakceptowanie Jezusa jako jedyną nadzieję zba-

wienia,  odrzucenie  wszystkich  grzechów  przez  Jego  moc,  posłu-

szeństwo  w  służbie,  pragnienie  i  oczekiwanie  oraz  usilną  prośbę 

o ten dar.

Dziś mam zamiar mówić o darze języków. Ktoś mógłby zapytać: 

„Dlaczego o darze języków?” Powód jest taki, że większość z nas, 

którzy mamy jakąś świadomość religijną i znajomość Biblii, nie ma 

większego problemu z darami duchowymi z wyjątkiem daru języ-

ków. Na początek przyjrzymy się wszystkim darom Ducha Święte-

go; potem skoncentrujemy się na tym, który wydaje się być otoczo-

ny największymi wątpliwościami. W tym celu sięgniemy do czwar-

tego rozdziału Listu do Efezjan.

background image

34

W rozdziale tym nie są wymienione wszystkie dary duchowe. 

Znajdują się tam tylko niektóre z nich. Zacznę od wiersza 8: „[Jezus] 

wstąpiwszy na wysokość powiódł za sobą jeńców i ludzi darami ob-

darzył”. Dalej czytam od wiersza 11: „I On ustanowił jednych apo-

stołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych paste-

rzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługi-

wania, do budowania ciała Chrystusowego”.

Skoro jesteśmy w czwartym rozdziale Listu do Efezjan, chciał-

bym, abyście zwrócili uwagę na wiersz 23, który będziemy rozwa-

żać nieco później w naszym studium. „I odnówcie się w duchu umy-

słu waszego.” Jedyną rzeczą, którą chciałbym, abyście zapamięta-

li teraz z tego rozdziału, jest to, że odnowienie przez Ducha i od-

nowienie umysłu są ze sobą w jakiś sposób ściśle związane. Jest tu 

powiedziane wręcz „w duchu umysłu waszego”. Zaraz zrozumiecie, 

dlaczego ten tekst jest tak ważny. A teraz dalej wymieniając dary 

przejdźmy od dwunastego rozdziału 1 Listu do Koryntian. Jak wie-

cie, Paweł pisze tam o darach duchowych poczynając od dwunaste-

go rozdziału, aż po czternasty.

Rozdział rozpoczyna się słowami: „A co do darów duchowych, 

bracia,  nie  chcę,  abyście  byli  nieświadomi  rzeczy”.  Potem  nastę-

puje  opis  tego,  jak  Duch  Święty  udziela  darów  na  różne  sposoby, 

a od wiersza 7 zaczynają być wymieniane niektóre dary duchowe. 

„A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi. 

Jeden bowiem otrzymuje przez Ducha mowę mądrości, drugi przez 

tego samego Ducha mowę wiedzy, inny wiarę w tym samym Duchu. 

Jeszcze inny dar czynienia cudów, inny dar proroctwa, inny dar roz-

różniania  duchów,  inny  różne  rodzaje  języków,  inny  wreszcie  dar 

wykładania języków.”

Wszystko to zmierza do stwierdzenia (w wierszu 11), że Duch 

rozdziela je „jak chce”. W wierszu 18 zaś czytamy: "Tak, jak [Bóg] 

chciał”. Wszystko to dzieje się więc zgodnie z Jego inicjatywą, Jego 

wyborem, Jego wolą. Pod koniec rozdziału ma miejce podsumowa-

nie, począwszy od wiersza 28, gdzie wymienione są niektóre dary 

duchowe w formie pewnego zestawienia. „A Bóg ustanowił w ko-

ściele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycie-

li, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesie-

nia pomocy, kierowania, różne języki. Czy wszyscy są apostołami? 

background image

35

Czy wszyscy prorokami? Czy wszyscy nauczycielami? Czy wszyscy 

mają  moc  czynienia  cudów?  Czy  wszyscy  mają  dar  uzdrawiania? 

Czy wszyscy mówią językami? Czy wszyscy je wykładają?” Pyta-

nia te są retoryczne, a odpowiedź na nie brzmi oczywiście: Nie. Czy 

wszyscy mogą mieć ten sam dar? Nie.

A  teraz,  zanim  skoncentrujemy  się  na  tym,  co  mówi  czterna-

sty rozdział 1 Listu do Koryntian na temat daru języków, chciałbym 

przeczytać, co sam Jezus powiedział swoim uczniom o dziele, jakie 

mieli oni do wykonania. Czytam z Ewangelii Marka 16,17.18. „A ta-

kie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w imieniu moim 

demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą, węże brać 

będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych 

ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.” Tak więc Jezus osobiście prze-

powiedział dar języków.

Gdybyście sięgnęli do oryginału Nowego Testamentu, spostrze-

glibyście,  że  słowo  „nowe”  oznacza  języki  nowe  dla  tych,  którzy 

otrzymają dar posługiwania się nimi. Nie oznacza ono języków, któ-

re nigdy przedtem nie były znane ani słyszane. To tak, jak z moim 

chłopakiem, który kupił nowy samochód. Mam syna nastolatka, któ-

ry kupił niedawno taką „nowość”. To był model z lat 60-tych. Ale dla 

niego był nowy. Nie musiałem długo się przyglądać, żeby zauważyć, 

że tak naprawdę jest stary. Ja też mogę tylko w ten sposób kupić sa-

mochód. Nie stać mnie na zupełnie nowy. Dobijam więc targu z wła-

ścicielem, on odchodzi, a ja mam nowy samochód, choć jest on już 

używany. Dla mnie jednak jest nowy.

Gdy Jezus powiedział uczniom, że będą mówić nowymi języka-

mi, wskazał na języki już używane, ale nieznane im. To jest jedyne 

racjonalne wyjaśnienie Mar. 16,17.

Przechodząc  do  czternastego  rozdziału  1  Listu  do  Koryntian 

zbliżamy się do sedna problemu. Jeśli nie widzicie tam żadnego pro-

blemu, to chyba nie czytaliście nigdy tego rozdziału. Problem pole-

ga na tym, że przy pierwszym czytaniu pojawia się w tym fragmen-

cie pewna liczba niejasności, rzeczy nie dopowiedzianych do koń-

ca. Pewne nowoczesne przekłady czynią ten fragment jeszcze mniej 

zrozumiałym.

Jedna z wersji, na przykład, oddaje słowo „języki” w czterna-

stym rozdziale jako „język ekstazy”. Nie można jednak poprzeć ta-

background image

36

kiego tłumaczenia w jakikolwiek sposób, gdy weźmie się pod uwa-

gę oryginalny tekst grecki. Greckie słowo oznaczające ekstazę ani 

raz nie pojawia się w tym rozdziale listu Pawła. Jeśli chcecie spraw-

dzić  w  słowniku,  co  oznacza  słowo  „ekstaza”,  zobaczycie,  że  jest 

to „stan, w którym jest się poza panowaniem rozsądku i samokon-

troli, pod działaniem ekstremalnych i wszechwładnych emocji; jest 

to opanowanie przez nie dające się odeprzeć emocje”. Główną ideą 

tej definicji jest to, że w stanach ekstatycznych ludzie funkcjonują 

bez kontroli umysłu, nie panując nad swoim postępowaniem. Umysł 

drzemie! Czy Biblia zachęca do tego rodzaju rzeczy? Zastanówcie 

się nad tym.

Słowo „język” jest tłumaczone z greckiego słowa glóssa, które 

oznacza nic innego, jak tylko „język”. W King James Version tłuma-

cze dodali jednak słowo „nieznane”. Możecie zauważyć, że w star-

szych wydaniach słowo to wydrukowane jest kursywą, co wskazu-

je, że zostało dodane przez tłumaczy. Pytanie wynikające z czterna-

stego rozdziału 1 Listu do Koryntian brzmi więc: „Czy mamy tu do 

czynienia z dwoma rodzajami manifestacji języków, czy z jednym?” 

Czy  chodzi  tu  o  manifestację  języków  służącą  pokonaniu  bariery 

językowej, a mającą na celu umożliwienie przekazywania ewange-

lii w języku znanym miejscowej ludności? Czy ma tu miejsce rów-

nież manifestacja języków w kategoriach ekstatycznych doznań na-

zywanych  przez  niektórych  „językami  anielskimi”,  mająca  służyć 

po prostu osobistemu nabożeństwu i kontaktowaniu się z Bogiem? 

Czy w czternastym rozdziale 1 Listu do Koryntian jest mowa o obu 

tych manifestacjach, czy też tylko o jednej z nich?

Przyjrzyjmy się przez moment tekstom, które zdają się popierać 

hipotezę o mówieniu nieznanymi językami w ekstatycznym uniesie-

niu. Takim tekstem jest na przykład wiersz 2, w którym czytamy: 

„Bo kto językami mówi, nie dla ludzi mówi, lecz dla Boga; nikt go 

bowiem nie rozumie, a on w mocy Ducha rzeczy tajemne wygłasza”. 

Po przeczytaniu tego tekstu można odnieść wrażenie, że jest w nim 

mowa o pewnej formie ekstatycznych wypowiedzi.

Wiersz 4 wywiera na czytelniku podobne wrażenie. „Kto języ-

kami mówi, siebie tylko buduje; a kto prorokuje, zbór buduje.” Na-

stępnie wiersz 14: „Bo jeśli się modlę, mówiąc językami, duch mój 

się modli, ale rozum mój tego nie przyswaja”. To brzmi tak, jakby 

background image

37

umysł drzemał, podczas gdy pewnego rodzaju zjawisko ma miejsce 

w „duchu”, czymkolwiek ten „duch” jest. Ostatni trudny fragment 

dotyczący całego problemu to wiersze 27 i 28, w których Paweł daje 

wskazówki co do postępowania z tym darem. Dopuszcza, aby korzy-

stały z niego jednocześnie dwie, a najwyżej trzy osoby, przy czym 

„jeden niech wykłada” (patrz także w. 5 i 13), „a jeśliby nie było ni-

kogo, ktoby wykładał, niech milczą w zborze, niech mówię samym 

sobie i Bogu”. Tak więc wszystko wskazuje, że mamy tu namacalny 

dowód na rzecz występowania ekstatycznych wypowiedzi.

Gdy jednak czytając ten sam rozdział zwrócicie uwagę na dwa 

lub trzy inne teksty, zobaczycie drugą stronę medalu. W wierszu 9, 

na przykład, Paweł mówi: „Tak i wy, jeśli językiem zrozumiale nie 

przemówicie, jakże kto zrozumie co się mówi? Na wiatr bowiem mó-

wić będziecie”. W wierszu 19: „Wszakże w zborze wolę powiedzieć 

pięć słów zrozumiałych, aby innych pouczyć, niż dziesięć tysięcy 

słów językiem niezrozumiałym”. W wierszu 22: „Przeto mówienie 

językami to znak nie dla wierzących, ale dla niewierzących”. Tek-

sty te wyraźnie przeczą teorii o ekstatycznych wypowiedziach. Do-

brze. Ale co dalej?

Teraz  chciałbym  dać  wam  mały  przykład  tego,  co  nazywamy 

„hermeneutyką”, nauką poprawnego interpretowania Pisma, czy po 

prostu  nauką  interpretowania.  Kościół  w  czasach  reformacji  zajął 

stanowisko, określone zresztą w Biblii, że żadne proroctwo nie pod-

lega „dowolnemu wykładowi”. Uczono, że nikt nie jest dostatecznie 

mądry, aby interpretować Pismo, więc nikt nie powinien go również 

osobiście studiować. Za niedopuszczalne uznano, aby ktoś z laikatu 

mógł powiedzieć: „Wierzę, że ten tekst oznacza to, a tamten tamto”. 

Jak więc można było zrozumieć Pismo, skoro nie wolno go było in-

terpretować?

Kościół sprzeciwił się naturalnie poglądom Lutra i innych refor-

matorów. Luter zaproponował biblijne podejście polegające na tym, 

że gdy natrafia się na tekst, który trudno zrozumieć, nie wolno mó-

wić: „Myślę, że to znaczy to albo tamto”. Należy raczej przestudio-

wać najpierw wszystko, co Biblia mówi na temat, którego dotyczy 

ten trudny tekst, a dopiero potem wyciągać wnioski. Niechaj Pismo 

samo się interpretuje. Czy nie jest to słuszne? To jest jedyna popraw-

na  metoda  hermeneutyczna  w  przypadku  interpretowania  Pisma 

background image

38

Świętego. Jest to historyczny pogląd protestantyzmu. Można dysku-

tować, czy zawsze postępowaliśmy zgodnie z tą zasadą, czy nie, ale 

pozwólcie, że dam wam przykład.

W Ewangelii Łukasza 23,43 opisana została historia łotra, któ-

remu Jezus przyrzekł, że będzie w niebie tego samego dnia. Gdy-

byście czytali tylko Łuk. 23,43 chcąc zgłębić zagadnienie natury 

człowieka po śmierci, moglibyście łatwo dojść do złych wniosków. 

Gdybyście oparli się tylko na 16 rozdziale Ewangelii Łukasza chcąc 

dociec, co będzie się działo z człowiekiem po śmierci, moglibyście 

nabrać przekonania, że piekło, to miejsce wiecznej męki, a ludzie 

przebywający w nim mogą porozumiewać się z mieszkańcami nie-

ba, i odwrotnie.

Możecie więc wybrać tylko te teksty i udowadniać, co wielu lu-

dzi czyni, swój mylny pogląd na temat stanu człowieka po śmierci. 

Wzięliście jednak pod uwagę jedynie część wypowiedzi Pisma na 

ten temat. Właściwe podejście polega na tym, abyśmy prześledzili 

całą Biblię i wybrali wszystkie fragmenty mówiące o tym, co dzieje 

się, gdy człowiek umiera. W wyniku zastosowania takiej procedury 

doszliśmy już wiele lat temu do wniosku, że śmierć jest nieświado-

mym snem w grobie aż do dnia zmartwychwstania. Świadczy o tym 

olbrzymia  ilość  dowodów.  Mając  więc  wyrobiony  pogląd,  wraca-

my do 23 rozdziału Ewangelii Łukasza i staramy się zrozumieć, jak 

można pogodzić ten tekst ze świadectwem Biblii, która interpretu-

je sama swoje wypowiedzi. Przyjrzawszy się dobrze odkrywamy, że 

nie ma tu żadnej niezgodności, wręcz przeciwnie tekst ten harmoni-

zuje w pełni z całym obrazem zagadnienia.

Kolejnym przykładem może być prawda o przyjściu Chrystu-

sa. Są w Piśmie teksty, które wydają się wskazywać, że Chrystus ma 

przyjść potajemnie, ale gdy przeczytacie w Biblii wszystko, co doty-

czy przyjścia Chrystusa, dochodzicie do wniosku, że będzie to wy-

darzenie widzialne, na skalę światową - nie będzie w nim nic tajem-

nego czy ukrytego. Gdy jesteście już co do tego przekonani, wraca-

cie do tekstów, które mówią, że Chrystus przyjdzie jak złodziej, po 

cichu, i rozważacie je jeszcze raz. Co odkrywacie? Tajemnicą jest je-

dynie czas przyjścia, dzień przyjścia, który zbliża się niepostrzeże-

nie, „jak złodziej”. Teraz wszystko jest zrozumiałe i tworzy harmo-

nijną całość.

background image

39

Takie powinno być zawsze nasze podejście do Pisma. Oto więc, 

co chcę zaproponować wam dzisiaj: Uznajmy, że 14 rozdział 1 Li-

stu do Koryntian jest rozdziałem trudnym. Wydaje się, że zawie-

ra sprzeczności. Znajdują się w nim fragmenty trudne do zrozumie-

nia. Co więc powinniśmy zrobić? To, co sugeruje protestanckie sta-

nowisko w dziedzinie hermeneutyki. Studiujecie ten problem w in-

nych miejscach w Biblii, tam, gdzie jest on opisany, a potem formu-

łujecie wnioski. Potem wracacie do trudnego fragmentu i zastana-

wiacie się, co może on oznaczać. Czy chcecie to zrobić wraz ze mną? 

Spróbujemy?

Ponieważ zaledwie w kilku miejscach w Biblii jest mowa o da-

rze języków, nie będziemy potrzebowali zbyt wiele czasu, by dojść 

do konkretnych wniosków. Zaczniemy od 2 rozdziału Dziejów Apo-

stolskich. Nie będziemy teraz czytać całego rozdziału. Zechciejcie 

to zrobić w waszych domach. W wierszu czwartym dowiadujemy 

się, co stało się w dzień Pięćdziesiątnicy. Uczniowie „napełnieni zo-

stali wszyscy

Duchem Świętym, i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im 

Duch poddawał”. Zaczęli „mówić”. Jest to więc dar mówienia, albo 

języków.

Następnie  przedstawiona  zostaje  reakcja  ludzi.  Wszyscy  „zdu-

mieli się”. Dalej wymienione jest więcej niż dwanaście grup języ-

kowych,  których  przedstawiciele  słyszeli  poselstwo  we  własnym 

języku,  co  oznacza,  że  dwunastu  apostołom,  gdyby  nawet  każdy 

z nich mówił innym językiem, musieli towarzyszyć inni z grupy 120 

uczniów zgromadzonych tego dnia w górnej izbie.

Dochodzimy zatem do wiersza 12 i czytamy: „Zdumieli się tedy 

wszyscy i będąc w niepewności, mówili jeden do drugiego: Cóż to 

może znaczyć? Inni zaś drwiąc, mówili: Młodym winem się upili.” 

Piotr jednak wyjaśnił im, że to, co widzą, jest wypełnieniem proroc-

twa Joela.

Zgromadzeni ludzie powiedzieli też (wiersz 8): „Słyszymy, każ-

dy z nas, swój własny język”. Słyszałem od pewnych osób studiu-

jących Biblię pogląd, że uczniowie mówili wszyscy tym samym ję-

zykiem, ale ludzie słyszeli w różnych językach. To jednak nie byłby 

już dar języków, dar mówienia. Byłby to raczej „dar słuchania”, do-

puśćmy jednak i tą możliwość, że uczniowie mówili wszyscy w tym 

background image

40

samym języku, a ludzie słyszeli w różnych językach to, co było mó-

wione.

Mamy pewne dowody we współczesnych misjach, że dzieje się 

to  rzeczywiście  dwoma  sposobami.  Co  do  owego  doświadczenia 

w dniu Pięćdziesiątnicy, nie znam nikogo, kto zaprzeczałby, że cho-

dziło tam o mówienie zrozumiałymi dla ludzi językami, co miało 

służyć przełamaniu bariery językowej jaka istniała w zgromadzeniu 

składającym się z ludzi przybyłych z różnych stron świata. Nie mu-

simy więc długo zatrzymywać się nad tym. Niektórzy jednak twier-

dzą,  że  2  rozdział  Dziejów  Apostolskich  jest  jedynym  miejscem 

w Piśmie, gdzie dar języków jest przedstawiony jako mówienie zro-

zumiałymi dla słuchaczy językami. Chcę wam wykazać, że jest ina-

czej.

Kolejny przypadek wystąpienia daru języków opisany jest w 10 

rozdziale Dziejów Apostolskich. Należałoby przeczytać niemal cały 

rozdział, aby uzyskać pełny obraz przedstawionej w nim sytuacji, 

ale chyba przypominacie sobie, jak Bóg posłał Piotra do Korneliu-

sza. Niektórzy uważają, że Korneliusz został nawrócony na chrze-

ścijaństwo wprost z pogaństwa, jeśli jednak czytacie wiersz 22, do-

wiadujecie  się,  że  Korneliusz  był  człowiekiem  bojącym  się  Boga, 

a nawet miał dobrą opinię u Żydów. Są więc dowody na to, że Kor-

neliusz  był  pobożnym,  uduchowionym  człowiekiem  jeszcze  przed 

spotkaniem z Piotrem. Korneliusz także pościł i modlił się. To mówi 

sporo o jego życiu.

W końcu Piotr pojawił się w jego domu i zaczął przedstawiać 

prawdę, którą Bóg polecił mu głosić. Korneliusz był w domu wraz 

ze swymi krewnymi i przyjaciółmi. Wiersz 44: „A gdy Piotr jesz-

cze mówił te słowa, zstąpił Duch Święty na wszystkich słuchających 

tej mowy”. Ci zaś, którzy byli z Piotrem, zauważcie, byli zdumieni 

widząc, że na pogan został wylany dar Ducha Świętego. Wiersz 46: 

„Słyszeli ich bowiem, jak mówili językami i wielbili Boga”. Wów-

czas Piotr rzekł: „Czy może ktoś odmówić wody, aby ochrzcić tych, 

którzy otrzymali Ducha Świętego jak i my?” Czy te słowa nie wska-

zują na coś? Po wyjaśnienie udajmy się nieco dalej, do 15 wiersza 11 

rozdziału.

Oto Piotr jest znowu w Jerozolimie przemawiając w swojej obro-

nie  przed  „Generalną  Konferencją”.  Zadano  mu  poważne  pytania 

background image

41

w sprawie jego wizyty u pogan i tego, co się tam wydarzyło. Opo-

wiedział szczegółowo całą historię, po czym na zakończenie rzekł: 

„A gdy zacząłem mówić, zstąpił na nich Duch Święty, jak i na nas 

na początku”. „Jak i na nas na początku.” Czy to jest jasne? Pismo 

wskazuje, że w przypadku Korneliusza miała miejsce taka sama ma-

nifestacja jak ta, która była udziałem uczniów w dniu Pięćdziesiąt-

nicy. Czy nie jest to wystarczający dowód, aby dojść do określonych 

wniosków?

Przejdźmy jednak do kolejnych przypadków daru języków opisa-

nych w 19 rozdziale Dziejów Apostolskich. Jest tam mowa o grupie 

dwunastu ludzi, o których wspominaliśmy już poprzednio, a którzy 

nie słyszeli nicDuchu Świętym. Paweł postanowił pomóc im w po-

głębieniu ich religijnego doświadczenia. Czytamy w wierszach 5 i 6: 

„A gdy to usłyszeli, zostali ochrzczeni w imię Pana Jezusa. A gdy 

Paweł włożył na nich ręce, zstąpił na nich Duch Święty i mówili ję-

zykami, i prorokowali. Było zaś wszystkich tych mężów około dwu-

nastu.”

Nic w kontekście tego sprawozdania nie wskazuje, czy były to 

znane języki, czy ekstatyczna mowa, ale na bazie naszego dotych-

czasowego studium nie mamy żadnych powodów przypuszczać, że 

było to cokolwiek innego, jak znane języki.

Aby  pomóc  nam  w  zrozumieniu  problemu,  pragnę  zacytować 

fragment z książki Działalność Apostołów, s. 172: „Bracia wysłu-

chali słów Pawła z głębokim zainteresowaniem, wdzięcznością i ra-

dością. Mocą wiary pojęli cudowną prawdę o pojednawczej ofierze 

Chrystusa,  przyjmując  Go  jako  swego  Odkupiciela.  Potem  zostali 

ochrzczeni w imię Jezusa, ‚a gdy Paweł włożył na nich ręce’, przyję-

li także chrzest Ducha Świętego, dzięki któremu mogli mówić języ-

kami innych narodów i prorokować. W ten sposób zostali przygoto-

wani do pracy misyjnej w Efezie i jego okolicach. Mogli też iść da-

lej i głosić ewangelię w całej Azji Mniejszej.” Jestem przekonany, że 

wszystkie omówione przez nas dotąd przypadki daru języków do-

tyczą mówienia znanymi językami w celu głoszenia ewangelii. Czy 

zgadzacie się ze mną?

Gdy  przeczytaliśmy  już  wszystko,  co  dotyczy  studiowanego 

przedmiotu, jaki powinien być nasz kolejny krok w interpretacji? Te-

raz możemy wrócić do 14 rozdziału 1 Listu do Koryntian, z którym 

background image

42

mieliśmy takie trudności, i zobaczyć, czy nasz wniosek wytrzyma 

próbę krytyki w kontekście treści tego rozdziału. Jak z pewnością 

zauważyliście, przyjęliśmy dziś stanowisko, że 14 rozdział 1 Listu 

do Koryntian jest jedynym miejscem w Biblii, gdzie może być mowa 

o językach jako mówieniu w ekstazie. Trzeba jednak podkreślić, że 

greckie słowo oznaczające języki jest zarówno w tym rozdziale jak 

i w 2 rozdziale Dziejów Apostolskich identyczne!

Chciałbym  wrócić  do  tekstów,  które  czytaliśmy  na  początku, 

i użyć jako substytutu „języka sikkimejskiego”. Jest taki mały kraj 

na Dalekim Wschodzie znany jako kraj Sikkim. Osobiście nie znam 

nikogo, kto mówiłby językiem sikkimejskim. Wybrałem celowo je-

den z najmniej znanych języków na świecie. Wyobraźcie sobie, że 

mamy tutaj zgromadzenie składające się z ludzi rozumiejących wy-

łącznie język angielski, a ja przemawiam w innym języku. Przeczy-

tajmy teraz wiersz 2 tak, jakby dotyczył tej sytuacji. „Bo kto języ-

kiem sikkimejskim mówi, nie dla ludzi mówi.” Czy to byłaby praw-

da? Gdybym znał sikkimejski i zacząłbym mówić do was w tym ję-

zyku, to tak naprawdę nie mówiłbym do was, czyż nie? Oczywiście, 

„lecz dla Boga”. O tak, jestem pewny, że Bóg zna sikkimejski.

Dlatego  też,  jeśli  mówię  językiem  innym  niż  ten,  którego  wy 

używacie, mówię nie dla ludzi, lecz dla Boga, gdyż żaden człowiek 

mnie nie rozumie. Czy to jest sensowne? Nie musicie wcale widzieć 

w słowach 2 wiersza odniesienia do jakichś ekstatycznych mów.

Kolejny trudny tekst, to wiersz 4. „Kto po sikkimejsku mówi, 

siebie tylko buduje” i nikogo innego. Zgadza się? Oczywiście. Był-

bym jedynym człowiekiem, który wyszedłby stąd dzisiaj zbudowa-

ny, gdybym znając sikkimejski przemawiał do was dzisiaj w tym ję-

zyku. Nie mógłbym jednak być zbudowany, gdybym sam nie rozu-

miał co mówię, podobnie jak wy nie bylibyście zbudowani nie ro-

zumiejąc tego (patrz w. 5). To wyklucza wszelkie manifestacje daru 

języków  służące  indywidualnemu  nabożeństwu,  podczas  których 

człowiek mówiący językami sam nie rozumie co mówi. Zrozumienie 

jest czynnikiem nie do pominięcia, jeśli dar ten ma służyć czyjemu-

kolwiek zbudowaniu! To prowadzi do kolejnej logicznej konkluzji: 

Jeśli rozumiem, co mówię posługując się darem języków w moim 

osobistym nabożeństwie, to jaki byłby sens używania obcego języka 

w indywidualnym nabożeństwie? Nie byłoby żadnego!

background image

43

Przechodzimy teraz do wiersza 14, kolejnego trudnego fragmen-

tu. „Bo jeśli się modlę, mówiąc językami, duch mój się modli, ale ro-

zum mój tego nie przyswaja”. Brzmi to tak, jakby ktoś miał mówić 

językiem, którego sam nie rozumie, ale ja chciałbym zwrócić waszą 

uwagę na oryginalny tekst grecki. Oto co rzeczywiście oznacza ten 

tekst: „Jeśli modlę się po sikkimejsku, mój duch się modli, ale moje 

rozumowanie nie ma wpływu na innych”. Czyli moje rozumowanie 

w was jest bezowocne. Nie będzie nadużyciem sparafrazowanie tego 

w następujący sposób: „Modlę się w nieznanym języku, mój duch 

się modli, ale wasze zrozumienie nie wzrasta”. O to właśnie chodzi 

w wierszu 14.

No dobrze. Przejdźmy teraz do kwestii wykładania. Zauważyli-

śmy już, że osoba mówiąca językami powinna wykładać. Mogą być 

pewne  problemy  ze  zrozumieniem  tego,  dopóki  nie  sięgniemy  do 

oryginału. Słowo przetłumaczone jako wykładanie oznacza również 

objaśnianie, wyjaśnianie, tłumaczenie. Tam więc, gdzie znajdujecie 

słowo „wykładać”, użyte w wierszach 5, 13 oraz 27 i 28 w 14 roz-

dziale 1 Listu do Koryntian, możecie je rozumieć jako „objaśniać, 

wyjaśniać,  tłumaczyć”.  To  samo  słowo  w  rozdziale  12,  gdzie  jest 

mowa o wykładaniu języków może więc oznaczać tłumaczenie języ-

ków, czy też objaśnianie lub wyjaśnianie. Nie można ograniczyć go 

do „wykładania”, które miałoby rzekomo służyć interpretacji pew-

nych ekstatycznych wypowiedzi.

Chcę teraz zająć się innym problemem z  14 rozdziału 1 Listu 

do Koryntian, mianowicie wyrażeniem „w duchu”. Znajduje się ono 

w  wierszu  2:  „W  mocy  Ducha  rzeczy  tajemne  wygłasza”,  a  także 

w wierszu 14: „Bo jeśli się modlę, mówiąc językami, duch mój się 

modli, ale rozum mój tego nie przyswaja”, i w wierszu 15: „Będę się 

modlił duchem, będę się modlił i rozumem; będę śpiewał duchem, 

będę też śpiewał i rozumem”.

Co to znaczy? Niektórzy mówią: „To znaczy, że w  człowieku 

jest istota, która w jakiś sposób funkcjonuje niezależnie od umysłu 

i rozumu”. To jednak nie jest zgodne z Pismem, z powodu, o którym 

mówiliśmy już wcześniej w naszym studium Listu do Efezjan 4,23, 

a mianowicie, że nasze odnowienie ma być odnowieniem naszego 

umysłu, albo ducha naszego umysłu. Gdy sięgniecie do Rzym. 12,2, 

znajdziecie tam definitywne stwierdzenie, że Bóg manifestuje swoje 

background image

44

działanie przez co? Jesteśmy odnowieni przez odnowienie naszych 

umysłów.  Bóg  nie  działa  niezależnie  od  umysłu,  rozumu  człowie-

ka, jak zakładają ci, którzy podtrzymują pogląd o mówieniu w eks-

tazie. „Umysł włada całym człowiekiem. Wszystkie nasze poczyna-

nia, dobre albo złe, mają swoje źródło w umyśle. To umysłem wielbi-

my Boga” - Fundamentais of Christian Education, s. 426.

Podsumowując  muszę  stwierdzić,  że  dziś,  w  czasie  końca,  są 

czynione  wielkie  wysiłki,  aby  przy  pomocy  zwiedzenia  przeciw-

działać prawdziwemu dziełu Ducha Świętego. Antychryst zamierza 

przedstawić  swe  cuda  przed  naszymi  oczyma.  Zwiedzenie  będzie 

tak bardzo podobne do prawdy, że tylko w oparciu o Pismo Święte 

można będzie je zidentyfikować jako fałsz. Oto dlaczego poświęci-

liśmy dziś tyle czasu na zapoznanie się z zasadami chrześcijańskiej 

hermeneutyki biblijnej, aby posłużyć się nią w celu wyjaśnienia pro-

blemu mówienia językami.

We  wczesnych  latach  istnienia  naszego  Kościoła  pojawił  się 

w  nim  ruch,  w  którym  zaczęło  występować  mówienie  językami. 

Oto komentarz na ten temat zapisany w 1 tomie Testimonies for the 

Church na stronie 412: „Niektóre z tych osób doświadczają czegoś, 

co nazywają darami i twierdzą, że Pan dał im szczególne miejsce 

w Kościele. Nic nie znaczące mamrotanie nazywają nieznanymi ję-

zykami. Rzeczywiście są one nieznane, nie tylko dla ludzi, ale tak-

że dla nieba i dla samego Pana. Takie dary są wytworem mężczyzn 

i kobiet, którzy dostali się pod kontrolę wielkiego zwodziciela. Fa-

natyzm, niewłaściwa ekscytacja, fałszywe mówienie językami i ha-

łaśliwe zachowanie uważane są za dary, które Bóg zesłał Kościoło-

wi. Wielu nie zdaje sobie sprawy, jak okropnemu ulegli zwiedzeniu.”

W świetle tego, co studiowaliśmy dzisiaj, chcę stwierdzić, że w Pi-

śmie Świętym nie ma nic, co popierałoby ideę mówienia w ekstazie. 

Jeśli weźmiecie pod uwagę wszystko co Pismo mówi na temat daru 

języków, zauważycie, że nigdzie nie ma mowy o tym, by dar języ-

ków, czymkolwiek miałby on być, ma służyć indywidualnemu nabo-

żeństwu. Opisane w Biblii mówienie językami w wyniku manifesta-

cji daru Ducha Świętego zawsze miało na celu umożliwienie głosze-

nia ewangelii tam, gdzie na przeszkodzie temu stała bariera językowa.

14 rozdział 1 Listu do Koryntian również nie sugeruje nic innego, 

gdy jest czytany w biblijnym kontekście całego zagadnienia. Pamiętaj-

background image

45

cie, że problem daru języków został przedstawiony przez dwóch auto-

rów: Łukasza, który napisał Dzieje Apostolskie, i Pawła autora 1 Listu 

do Koryntian. Obaj byli oni związani bezpośrednio z dziełem głosze-

nia ewangelii i doskonale rozumieli to, o czym pisali.

„Wielkie dzieło musi zostać wykonane. Świat nie zostanie na-

wrócony przez dar języków czy przez czynienie cudów, ale przez 

głoszenie Chrystusa ukrzyżowanego” - Testimonies to Ministers, s. 

424. „Największa manifestacja Jego [Ducha Świętego] mocy może 

być  oglądana  w  doprowadzeniu  ludzkiej  natury  do  doskonałości 

charakteru Chrystusa” - Testimonies, tom 7, s. 143.

Pewnego razu będąc w Kolorado spotkałem chłopca, który bar-

dzo kochał swoją dziewczynę i nie chciał jej stracić. Ona po pewnym 

czasie ich znajomości dowiedziała się o nim czegoś, czego nie wie-

działa od początku. Zauważyła mianowicie, że ma on choleryczny 

temperament. Rzeczywiście dawał tego dowody tak często, że ona 

zaczęła tracić sympatię i szacunek, jakie do niego żywiła.

Chłopiec był tym zdruzgotany. Przyszedł więc do mnie pewne-

go  dnia  i  ze  łzami  w  oczach  zapytał:  „Co  ja  mam  robić?  Słysza-

łem o pewnych spotkaniach, gdzie mógłbym otrzymać chrzest Du-

cha Świętego, któremu towarzyszy mówienie językami i wiele in-

nych fantastycznych rzeczy, między innymi zwycięstwo nad wybu-

chowym temperamentem. Myślę, że pójdę tam. A ty co mi radzisz?”

Dałem mu tą samą radę, jaką podawałem wam tydzień temu. Nie 

szukaj żadnych szczególnych manifestacji ani „darów duchowych”, 

w tym mówienia językami, jeśli chcesz rzeczywiście odnieść zwy-

cięstwo  nad  grzechami,  które  sobie  uświadamiasz.  Nie  rób  tego. 

Czy to możliwe, by bardziej być zainteresowanym zwycięstwem niż 

Chrystusem? A skoro masz na celu jedynie zatrzymanie przy sobie 

dziewczyny, to czy twoja motywacja do walki z wadami charakteru 

nie jest egoistyczna, podobnie jak motywacja Szymona czarnoksięż-

nika z 8 rozdziału Dziejów Apostolskich?

Jak można pragnąć chrztu Ducha Świętego tylko po to, aby coś 

niezwykłego wydarzyło się w moim życiu i w dodatku pragnąć ze 

złych motywów? Czy to możliwe? Jeszcze raz chcę podkreślić, przy-

jaciele: Nie chodźcie tam, gdzie dzieją się sensacyjne rzeczy w poszu-

kiwaniu jakichś szczególnych błogosławieństw. Jeśli w świetle Pisma 

Świętego zgromadzenia takie zasługują na surową ocenę, nie chodź-

background image

46

cie na nie. Nie szukajcie skrótów w chrześcijańskim życiu i nie zako-

chujcie się w sensacjach. Wróg będzie szczęśliwy sprzedając wam po-

zorne zwycięstwo w opakowaniu spirytystycznych zjawisk, czyż nie?

Powiedzmy, że szukanie szczególnych doświadczeń w zgroma-

dzeniach , w których mają miejsce takie właśnie nadzwyczajne ma-

nifestacje, jest w dziewięćdziesięciu procentach bezpieczne, a istnie-

je tylko dziesięć procent ryzyka, że zostanie się zwiedzionym. Czy 

chcielibyście  wystawić  się  na  dziesięcioprocentowe  ryzyko?  Czy 

chcielibyście? Zwłaszcza, że Bóg nigdzie w Swym Słowie nie pole-

cił, aby szukać gdzieś poza Kościołem szczególnego działania i ła-

ski czy też manifestacji Ducha Świętego, a już na pewno nie w tego 

typu środowiskach, w jakich ma to miejsce obecnie.

Mamy przykład Jezusa, który samotnie udawał się do lasu lub 

na szczyt góry, albo do ogrodu, gdzie na kolanach, w samotności, 

w  modlitwie,  otrzymywał  wszystko,  co  Duch  Święty  chciał  Mu 

przekazać. Oto mój apel do was. Sądzę, że jest on wyraźny, i że do-

trze do was jako ostrzegawcze poselstwo od Boga. Jestem pewny, że 

On chce ochronić nas od wszelkich form zwiedzenia i zjawisk, które 

nie pochodzą od Niego i nie są w harmonii z Jego wolą. Módlmy się.

Drogi Ojcze, który jesteś w niebie, dziękujemy Ci za Twoją mi-

łość i Twoją obietnicę, że będziesz troszczył się o nas - tak jak nikt 

inny  w  całym  wszechświecie.  Prosimy  Cię,  byś  prowadził  każde-

go, kto szuka głębszego kontaktu z Tobą. Ześlij Twego Ducha, aby 

dał nam duchowe pojmowanie, mądrość i zrozumienie. Prosimy o to 

w imieniu Jezusa. Amen.

Potężny anioł ożywienia

D

ziś będziemy studiować poselstwo „czwartego” anioła. Sądzę, że 

dość dobrze znacie trzech aniołów, którzy go poprzedzają. Nasz tekst 

znajduje się w 18 rozdziale Objawienia. Studiowaliśmy dotąd o Duchu 

Świętym, o chrzcie Ducha Świętego i Jego ostatecznym wielkim dziele 

w zbawieniu świata. Zwróciliśmy uwagę na pewne niebezpieczeństwa 

background image

47

związane z potencjalną możliwością zwiedzenia związanego z rucha-

mi ożywieniowymi. Teraz chcemy jednak skupić się na prawdziwym 

ożywieniu przedstawionym w poselstwie czwartego anioła.

W 2 rozdziale Dziejów Apostolskich czytamy, że apostoł Piotr 

uznał wydarzenia Pięćdziesiątnicy 31 roku n.e. za wypełnienie pro-

roctwa  Joela.  Piotr  cytując  Joela  nawiązuje  do  znaków  na  słońcu, 

księżycu i gwiazdach. To oznacza, że proroctwo Joela ma podwój-

ne  zastosowanie.  Nie  wszystkie  znaki  z  proroctwa  Joela  wystąpi-

ły w dniu Pięćdziesiątnicy. Niektóre z nich miały miejsce dopiero 

w czasach końca. Najwyraźniej znaki na słońcu, księżycu i gwiaz-

dach nie wystąpiły w dniach apostołów. Pojawiły się w naszych cza-

sach, czy właściwie w czasach naszych pra-pradziadków, niemniej 

pełna realizacja przepowiedni Joela należy jeszcze do przyszłości, 

najbliższej przyszłości, przed przyjściem Jezusa.

Zaczniemy od 1 wiersza 18 rozdziału Objawienia. „Potem wi-

działem innego anioła zstępującego z nieba, który miał wielkie peł-

nomocnictwo, i rozjaśniła się ziemia od jego blasku.” Jak wiecie, Ob-

jawienie jest księgą pełną symboli. Anioł ten symbolizuje po prostu 

Boże dzieło na ziemi, w które zaangażowane są wszystkie moce nie-

ba, aniołowie, a także lud Boży. Nie chodzi tu o pojedynczego anio-

ła. Podobnie jak w przypadku trzech aniołów z 14 rozdziału Obja-

wienia, czwarty anioł symbolizuje potężne dzieło o ogólnoświato-

wym zasięgu - wielką moc, wielkie światło, wielką chwałę.

Teraz przejdziemy wprost do jego poselstwa. „I zawołał dono-

śnym głosem: Upad, upadł Wielki Babilon.” Kiedyś w pewnym zbo-

rze, gdy kaznodzieja przeczytał ten tekst zapytał: „Czym będzie to 

wołanie?” Wówczas starszy człowiek z aparatem słuchowym siedzą-

cy w pierwszym rzędzie zawołał głośno: „Głosem, który będzie wy-

raźnie słychać!” Coś musi być wyraźnie usłyszane na całym świe-

cie. Co to takiego?

Możecie mieć pewien kłopot ze zrozumieniem sensu poselstwa: 

„Upadł Wielki Babilon”. Jakiego rodzaju wiadomość jest w nim za-

warta?

Pamiętam schemat myślowy w interpretowaniu poselstw trzech 

aniołów: (1) nastał sąd, (2) opuście upadłe kościoły, (3) strzeżcie się 

papieża. Czy jest to wszystko, co wypływa z trójanielskiego posel-

stwa? Trzeba mu się lepiej przyjrzeć.

background image

48

Babilon to coś więcej niż czasem sądzimy. „Upadł, upadł Wiel-

ki Babilon i stał się siedliskiem demonów i schronieniem wszelkie-

go ducha nieczystego i schronieniem wszelkiego ptactwa nieczyste-

go i wstrętnego.” Czy to ma być wielkie poselstwo ożywienia? Nie-

czyste duchy, wstrętne ptactwo i Babilon? Co z tym począć?

Wiersz 3: „Gdyż wszystkie narody piły wino szaleńczej rozpu-

sty jego”. Wszystkie narody? Tak bez wyjątku? Sądzicie, że to, co 

zazwyczaj nazywamy Babilonem dociera do małego kraju Sikkim, 

o którym mówiliśmy tydzień temu? Jak to możliwe? A co z tymi 

wielkimi krajami będącymi ostoją wiary muzułmańskiej? Wiersze 4 

i 5: „I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Wyjdźcie z niego, ludu 

mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów i aby was nie do-

tknęły plagi na niego spadające, gdyż aż do nieba dosięgły grzechy 

jego i wspomniał Bóg na jego nieprawości”.

Aby  zrozumieć  cokolwiek  z  tych  tekstów,  musimy  odszukać 

znaczenie słowa „Babilon”. Wiecie o tym, że jeszcze w czasach po-

przedzających Reformację, Waldensi z narażeniem życia nauczali, 

że Babilon w jakiś sposób jest związany z Rzymem. Wiecie rów-

nież, że Marcin Luter miał podobny pogląd. Nie chcę jednak mówić 

dzisiaj o poglądach Waldensów i Lutra. Nie będziemy dzisiaj mówić 

o tych tekstach z eschatologicznego punktu widzenia. Chcę wska-

zać, gdzie tkwią korzenie problemu z Babilonem i jak to jest, że Pi-

smo mówi o wielkim ożywieniu w symbolice zawierającej wstrętne 

ptaki i nieczyste duchy.

Babilon zaczął się od wieży Babel. Czy tak? Nemrod, wielki my-

śliwy, i jego zepsuta żona, Semiramida, byli inicjatorami pogańskie-

go kultu słońca. Miasto i wieża, które budowali, były obiektami od-

zwierciedlającymi ich filozofię życiową. Powiedzieli oni: „Wiemy, 

że Bóg obiecał, iż nie ześle kolejnego potopu, ale nie jesteśmy pew-

ni,  czy  jest  dostatecznie  cierpliwy,  aby  dotrzymać  swej  obietnicy. 

Lepiej pomóżmy Mu”. I tak zaczęli budować z cegieł i smoły wie-

żę mającą sięgać nieba. To był klasyczny przypadek człowieka chcą-

cego zbawić się o własnych siłach. Czy zgadzacie się z tym? U sa-

mego początku Babilonu była idea zbawienia przez własne uczynki.

Nebukadnesar wpadł w tą samą pułapkę. Miasto, w którym kró-

lował, stolica ówczesnego świata, kontynuowało swe tradycje z cza-

sów wieży Babel. Nebukadnesar przechadzając się po swoim balko-

background image

49

nie mówił: „Czy to nie jest ów wielki Babilon, który zbudowałem

Nebukadnesar miał problem z własnym „ja”. Nie zwracał uwagi na 

poselstwo pierwszego ani drugiego anioła. No tak, oczywiście nie 

były one jeszcze wówczas spisane, ale Nebukadnesar otrzymał oso-

biste objawienie od Boga, i powinien znać sens poselstwa pierwsze-

go anioła. Nie przypisuj chwały sobie, królu! Oddaj chwałę Bogu, 

temu, który sprawia, że twoje serce bije.

Tak  więc  „zrób  to  sam”  i  „Babilon”  są  synonimami.  Czytam 

z  książki  Wielki  bój,  ze  strony  307:  „Wyrażenie  ‚Babilon’  pochodzi 

od słowa ‚Babel’ i oznacza zamieszanie. Jest ono używane w Piśmie 

Świętym dla określenia fałszywych albo odstępczych religii”. Patriar-

chowie i Prorocy, s. 50 i 51: „Przeważnie wszystkie fałszywe wierze-

nia głoszą tę samą teorię: ‚Zbawienie człowieka zależy od jego wła-

snych wysiłków’”. I jeszcze Życie Jezusa, s. 23, gdzie mowa jest o naro-

dzie żydowskim w czasach Jezusa: „Zasada, że człowiek może zbawić 

siebie własnymi uczynkami, leży u podstaw każdej pogańskiej religii. 

Stała się ona teraz także zasadą religii żydowskiej, a wszczepił ją sza-

tan. Gdziekolwiek ją wyznają, tam grzech nie natrafia na przeszkody”.

Gdziekolwiek wyznawana jest zasada, że człowiek może zbawić 

siebie własnymi uczynkami, tam grzech nie natrafia na przeszkody! 

Czy kiedykolwiek zdaliście sobie z tego sprawę? Dochodzimy więc 

do wniosku, że nie musicie być w Babilonie, żeby być Babilończy-

kami. Nie możemy odnosić całego problemu tylko do jakiejś grupy 

ludzi poza naszym Kościołem, którą określamy jako Babilon. Moż-

liwe jest, bym był ofiarą babilońskiej zasady jednocześnie znajdując 

się w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego. Zgadzacie się z tym? 

Czy to możliwe, bym mógł być schwytany w tę pułapkę, którą dema-

skuję w moich kazaniach? Oto sedno problemu z Babilonem.

Pewni ludzie przed laty powiedzieli, że nasz Kościół stał się Ba-

bilonem. Nic podobnego! Jest wielka różnica między zamienieniem 

się Kościoła w Babilon, a wtargnięciem Babilonu do Kościoła. Jedy-

ne co musi się stać, by Babilon wtargnął do Kościoła, to abym ja, bę-

dąc ofiarą Babilonu, jednocześnie tkwił w Kościele. Poselstwo wska-

zuje,  że  Babilon  upadł  już  dawno  temu.  Nie  pogrążajcie  się  wraz 

z nim w upadku. Wyjdźcie z niego, ludu mój, bo Babilon jest pełny 

wszelkich nieczystych duchów i wstrętnych rzeczy. Babilon nie ma 

mocy podnieść się; anioł kieruje więc automatycznie naszą uwagę na 

background image

50

wielki temat, który nazwaliśmy „sprawiedliwość jedynie przez wia-

rę w Chrystusa”, a to jest zupełne przeciwieństwo babilońskiej zasa-

dy. Temat ten jest sednem pełnego mocy poselstwa czwartego anio-

ła, potężnego anioła ożywienie z 18 rozdziału Objawienia.

Pragnę przeczytać kilka cytatów z natchnionego komentarza El-

len G. White. Jak się do tego ustosunkujecie, to już wasza sprawa. 

Tylko od was zależy na ile darzycie jej pisma autorytetem. Staram 

się nie cytować ich zbyt często, ale jest w nich tak wiele głębokich 

myśli  na  temat  wielkiego  ożywienia  mającego  nastąpić  przed  po-

wtórnym  przyjściem  Jezusa,  że  chcę  tym  razem  przeczytać  kilka 

fragmentów po kolei.

Przede wszystkim zauważcie, proszę, co stanowi początek, treść 

i zakończenie wielkiego ożywienia: „Czas próby jest tuż przed nami, 

gdyż  głośne  wołanie  trzeciego  anioła  już  się  zaczęto  objawieniem 

sprawiedliwości  Chrystusa,  przebaczającego  grzechy  Odkupicie-

la”. Słowa te pochodzą z Review and Herald z 22 października 1892 

roku. To objawienie jest początkiem światła anioła, którego chwała 

ma wypełnić całą ziemię - anioła z 18 rozdziału Objawienia.

Tydzień później, 27 października 1892 roku, w Review ukazało 

się następujące stwierdzenie: „Na ziemi musi zostać wykonane dzie-

ło podobne do tego, które miało miejsce po wylaniu Ducha Świętego 

w dniach pierwszych uczniów, gdy głosili oni Jezusa ukrzyżowane-

go. Wielu nawróci się w tych dniach, gdyż poselstwo będzie głoszo-

ne z mocą”. Widzimy więc, że początkiem i treścią dzieła potężnego 

anioła ożywienia jest poselstwo o sprawiedliwości Chrystusa, prze-

baczającego grzechy Odkupiciela.

Następnie zauważcie co niesie ze sobą to poselstwo według Te-

stimonies to Ministers, s. 92: „Wszelka moc została oddana w Jego 

[Chrystusa] ręce, aby mógł obdarzyć ludzi darami, udzielić bezcen-

nego daru Swej własnej sprawiedliwości bezradnym ludzkim isto-

tom”. Czy jest tu ktoś, kto czuje się bezradny w staraniach o wytwo-

rzenie w swym życiu sprawiedliwości? Nie trać odwagi. Sprawiedli-

wość jest dla ciebie. Bezcenny dar sprawiedliwości Jezusa jest do-

stępny dla ciebie. Cytuję: „To jest poselstwo, które Bóg polecił gło-

sić światu. To jest poselstwo trzeciego anioła, które ma być zwiasto-

wane potężnym głosem, i któremu ma towarzyszyć wylanie Ducha 

Świętego w obfitości”. To właśnie jest treścią poselstwa ożywienia.

background image

51

Wreszcie  znajdujemy  podsumowanie  w  Testimonies,  tom  6,  s. 

19:  „Poselstwo  sprawiedliwości  Chrystusa  ma  brzmieć  od  krań-

ca ziemi do krańca, aby przygotować drogę Panu. Ono jest chwałą 

Bożą, w której dobiega końca dzieło trzeciego anioła”. Tak więc po-

czątek, treść i zakończenie ostatniego ożywienia koncentrują się na 

poselstwie sprawiedliwości jedynie przez wiarę w Chrystusa. Czy 

rozumiecie to poselstwo? Ja pragnę je rozumieć coraz lepiej.

Mówiąc o ożywieniu mamy do czynienia z trudnymi, jak sądzę, 

do zrozumienia terminami, jak „wczesny deszcz” i „późny deszcz”. 

Są to oczywiście terminy biblijne pochodzące z Księgi Ozeasza 6,3; 

Księgi Zachariasza 10,1 i Listu Jakuba 5,7.8, wskazujące, że na wiel-

kim Bożym polu potrzeba deszczu, który dałby ziarnu siłę do wy-

kiełkowania i wzrost pszenicy. Potrzeba rosy przez cały czas wege-

tacji  i  dobrego  deszczu  przed  żniwami.  Nie  jestem  rolnikiem,  ale 

zdaję sobie sprawę, jak ważny jest deszcz.

Nazywamy dzień Pięćdziesiątnicy wczesnym deszczem, który 

zapoczątkował nowy etap dzieła Bożego na ziemi. Późny deszcz, po-

dobny do wczesnego, ma być uzupełnieniem wczesnego i przygoto-

waniem do żniwa w końcu czasu.

Głośne  wołanie  czwartego  anioła  jest  poselstwem  ostrzeżenia 

przed czczeniem samego siebie oraz zaproszeniem do przyjęcia spra-

wiedliwości Chrystusa. Późny deszcz jest mocą Ducha Świętego to-

warzyszącą  nauczaniu,  kazaniu  i  wprowadzaniu  w  życie  tego  po-

selstwa. Poselstwo to zaczyna się niepozornie i przechodzi w gło-

śne wołanie. Każdy ma je usłyszeć. Wierzę, że to wołanie już się za-

częło.

Późny deszcz jest więc, jak możemy zauważyć, ostateczną ma-

nifestacją chrztu Ducha Świętego. Nie musicie czekać na jakiś spe-

cjalny  czas  wylania  późnego  deszczu,  aby  otrzymać  chrzest  Du-

cha Świętego w jego pełnej mocy. Nigdy nie kazano nam czekać na 

chrzest Ducha Świętego, ale przygotowanie na późny deszcz ozna-

cza to samo, co przygotowanie na Chrzest Ducha Świętego.

Chrzest Ducha Świętego nie odbywa się według jakiegoś har-

monogramu. Jest dostępny od czasów Pięćdziesiątnicy, a nawet był 

dostępny wcześniej, w czasach Starego Testamentu, ale od czasów 

Pięćdziesiątnicy w szczególny, pełny sposób. Późny deszcz wyda-

je się jednak być wydarzeniem umiejscowionym w określonym cza-

background image

52

sie w planie Bożym, co sugeruje sama jego nazwa. Ma nastąpić tuż 

przed samym końcem. To bardzo proste, ale wcale nie oznacza, że 

wydarzenie to jest zarezerwowane na jakąś daleką przyszłość i że 

możemy spokojnie usiąść, czyścić cholewki i czekać, aż to się stanie, 

jak to niestety często bywa w Kościele Bożym. Gdy ujrzycie stru-

mienie późnego deszczu, będziecie świadkami ostatniego wielkie-

go ożywienia przewidzianego w Bożym planie. Dziś możemy do-

świadczyć  chrztu  Ducha  Świętego!  Przyjrzyjmy  się  jednak  bliżej 

temu wielkiemu ożywieniu, które ogarnie świat, gdy ludzie odpo-

wiedzą na Boże wezwanie.

Chcę wam przeczytać kilka fragmentów opisujących co ma się 

wydarzyć podczas późnego deszczu czyli wielkiego ożywienia. Po 

pierwsze, Bóg ma zamiar „wziąć lejce w swoje dłonie”. To jest sta-

romodne wyrażenie, ale myślę, że wszyscy dobrze je rozumiecie. 

Pamiętam przejażdżki do miasta z ciocią Lucy w powozie ciągnię-

tym przez Starą Neli. Nie miałem wtedy ochoty zabierać lejc z rąk 

cioci Lucy. Miałem zaledwie cztery lata. Prędzej czy później musi 

stać się jasne, że człowiek chcący trzymać lejce w kościele nie zro-

bi nic dobrego. Powinniśmy oddać lejce Bogu, czyż nie? Jeśli tego 

nie zrobimy, On sam w jakiś sposób upomni się o nie. O tym wła-

śnie jest mowa w Testimonies to Ministers, na stronie 300. Będzie-

cie zaskoczeni, gdy dowiecie się, jak prostych środków Bóg zamie-

rza użyć, aby wykonać i zakończyć Swoje dzieło w sprawiedliwo-

ści.

A gdy Bóg weźmie lejce w swoje dłonie i powie, że jeszcze pół 

godziny zostało do wieczora, „poselstwo rozprzestrzeni się nie tyle 

przez  rozumne  wywody,  co  przez  przekonujące  działanie  Ducha 

Świętego. Dowody zostały przedstawione, a Ziarno Prawdy zasia-

ne; teraz wzrośnie i wyda owoc. Rozpowszechnione przez pracow-

ników ewangelizacyjnych czasopisma wywarły wpływ na czytają-

cych, jednak wielu ludziom przeszkodzono w całkowity m zrozu-

mieniu Prawdy i zastosowaniu jej w życiu. Teraz promienie świa-

tła docierają wszędzie; Prawda widoczna jest w całej krasie, a szcze-

re dzieci Boże zrywają wszelkie niewolące je pęta. Powiązania ro-

dzinne czy też przynależność kościelna nie mogą ich powstrzymać. 

Prawda staje się dla nich kosztowniejsza niż wszystko inne na świe-

cie” - Wielki bój, s. 495.496.

background image

53

Czasami dajemy się uwikłać w spory i dyskusje. Byli dawniej 

kaznodzieje, którzy uwielbiali toczyć spory i dyskutować, za co nie-

raz byli upominani. Czytałem o pewnym kaznodziei, który przekrę-

cał Pismo cytując: „Bo spór rozstrzygnie, że wielka jest tajemnica 

pobożności”. Potem zaś dodawał: „Nie przyjęliście ewangelii, jeśli 

nie umiecie się o nią spierać”. Oto przykład błędnego rozumowania 

tych, którzy lubią kłótnie. Dosyć więc dyskutowania i spierania się, 

czas na głębokie działanie Ducha Świętego.

Kolejna  cecha  wielkiego  ożywienia.  Early  Writings,  s.  277: 

„Aniołowie zostali posłani z nieba, by wspomóc dzieło potężnego 

anioła, i usłyszałam głosy dochodzące zewsząd: ‚Wyjdźcie z niego, 

ludu mój’... To poselstwo wydawało się być połączone z poselstwem 

trzeciego anioła”.

Warto to zapamiętać, gdyż przyjdzie czas, kiedy ludzie powie-

dzą: „Czy nie mamy trójanielskiego poselstwa? Wszystko jest w nim 

raczej wyraźnie określone. Nie wyskakujcie z czymś nowym”. Gło-

śne wołanie ma być związane z poselstwem trzeciego anioła, i dlate-

go właśnie już dawno powiedziano nam, abyśmy nie głosili sprawie-

dliwości przez wiarę tak, jakby to było jakieś nowe światło. Mamy 

mówić o niej jakoświetle, które świeciło już dawno, ale zostało po-

rzucone gdzieś po drodze. To światło świeci już od tysięcy lat. Od 

czasów Abla i Kaina. Od czasów Adama i Ewy, którzy spletli so-

bie przepaski z liści figowych, gdy Pan przyszedł do nich. To światło 

istniało w czasach potopu i wieży Babel. Jego poselstwo przetrwało 

wieki, poselstwo poddania się Jezusowi, poselstwo mówiące, że po-

trzebujemy mocy przewyższającej naszą własną moc, siły przewyż-

szającej nasze wysiłki, zasług przewyższających nasze uczynki. Tak, 

to jest stare światło, które mamy przedstawić w nowej oprawie.

Kolejna  charakterystyczna  cecha  wielkiego  ożywienia.  Jan 

mówi:  „A  potemem  widział  drugiego  Anioła  zstępującego  z  nie-

ba, mającego moc wielką”. Wówczas, podobnie jak w czasie Pięć-

dziesiątnicy, ludzie będą słyszeć prawdę, każdy we własnym języ-

ku. Podczas tego ożywienia ma wystąpić dar języków, tak jak i inne 

dary Ducha Świętego. To oczywiste, nieprawdaż? Zwróćcie uwagę 

na ten fragment: „Wówczas, podobnie jak w czasie Pięćdziesiątni-

cy, tysiące głosów zostanie wyposażone w moc zwiastowania wspa-

niałych prawd Słowa Bożego. Jąkający się będzie mówił poprawnie, 

background image

54

a człowiekowi nieśmiałemu dana będzie moc do odważnego świad-

czenia o prawdzie”. Czy jest tu ktoś nieśmiały? Czy jest tu ktoś, kto 

ma kłopoty z jąkaniem się lub seplenieniem? To jest dobra nowina 

dla was. Zapisana jest w Gospel Workers na stronie 383.

Następny element ożywienia: „Będą się działy cuda, chorzy będą 

uzdrawiani, a różne znaki będą towarzyszyć wierzącym” - Wielki bój, 

s. 495. Tak więc wszystko, co miało miejsce w dniu Pięćdziesiątni-

cy, wszystko, co czynili uczniowie, powtórzy się dzięki mocy Bożej.

A teraz coś, co powinno wprawić w drżenie wielkich. Czy są tu 

dziś jacyś wielcy ludzie? „W ostatnim uroczystym dziele zaangażo-

wanych było niewielu wielkich ludzi. Są oni zbyt egocentryczni, po-

grążeni w samozadowoleniu, niezależni od Boga, więc nie mógł On 

ich użyć” - Testimonies, tom 5, s. 80. Wielcy ludzie mają ustąpić ze 

sceny. Dlaczego? Otóż „wielkość” pojmowana na sposób ludzki jest 

czymś  zupełnie  przeciwnym  zasadzie  sprawiedliwości  przez  wia-

rę w Chrystusa. Oto dlaczego niektórzy najbardziej niepozorni, sła-

bi, nieobiecujący ludzie staną się największymi, gdy zostaną użyci 

przez Boga. Czy zgadzacie się z tym?

Pamiętam, jak przyjechałem do Sierra College i rozpocząłem na-

ukę na pierwszym roku kaznodziejstwa. Razem ze mną rozpoczął 

naukę największy jąkała jakiego w życiu widziałem. Ten dopiero się 

jąkał. Ale dzięki łasce Boga i inspiracji Ducha dowiódł, że może po-

konać swoje problemy i pracować w dziele Bożym. Prześcignął po-

tem tych, którzy wydawali się mieć prawdziwy „charyzmat”. Oto 

jak ostatni stają się pierwszymi.

Jeśli jestem od czegoś zależny, to będę się starał temu podpo-

rządkować. Oto jednak stwierdzenie, które przeczy temu rozumo-

waniu, ale niewątpliwie jest prawdziwe: „Żyjemy w czasie niebez-

piecznym dla ludzi, którzy posiadają talenty liczące się w dziele Bo-

żym; szatan bowiem nieustannie kusi takie osoby starając się napeł-

nić je dumą i ambicją; gdy zaś Bóg używa ich, w dziewięciu przy-

padkach  na  dziesięć  stają  się  one  niezależne,  zadowolone  z  siebie 

i czują, że nie mogą polegać na sobie samych. Taki stan grozi wam... 

o ile wasze życie nie będzie życiem wiary i nieustannej modlitwy” - 

Counsels on Health, s. 367.

W następnym akapicie czytamy: „Talent, lotny umysł i elokwen-

cja nie wystarczą. Bóg przyjmuje tych, którzy mają pokorne, ufające, 

background image

55

pełne skruchy serca, i wysłuchuje ich modlitw, a dzięki Jego pomocy 

wszystkie ich ułomności i niedostatki zostaną przezwyciężone. Jak-

że wielu ludzi obdarzonych wielkimi możliwościami i wysokim wy-

kształceniem zawiodło na stanowiskach wymagających dużej odpo-

wiedzialności, podczas gdy inni, o słabszym intelekcie, w bardziej 

niekorzystnych warunkach, odnieśli wspaniałe sukcesy. Tajemnica 

polega na tym, że ci pierwsi ufali sobie, drudzy natomiast złączeni 

byli z Tym, który jest cudowny w radzie i potężny w działaniu, mo-

cen wykonać to, co postanowił.” Jeśli więc na sposób ludzki nie je-

steście dziś na szczycie, dziękujcie za to Bogu. Łatwiej będzie wam 

poddać się Mu. Jeśli zaś jesteście wielkimi ludźmi, dziękujcie Bogu, 

gdy pozwoli, abyście spadli z piedestału.

Jeszcze  jedna  rzecz  ma  się  wydarzyć  w  czasie  ożywienia,  jak 

opisane to zostało w Selected Messages, tom 2, s. 58 i 59: „Pod stru-

mieniami późnego deszczu ludzka inwencja, ludzkie sposoby dzia-

łania, rozpłyną się, siła ludzkiego autorytetu zostanie złamana jak 

trzcina, a Duch Święty będzie przemawiał przez ludzi z mocą prze-

konywania”. Ludzkie sposoby działania, ludzka inwencja. Moi dro-

dzy, czy wiecie, że mamy tego aż za dużo?! Wiek elektroniki i roz-

woju  ludzkiej  inwencji  obdarzył  nas  wszelkiego  rodzaju  dobrami, 

które mają pomóc w głoszeniu ewangelii.

Pamiętam jak siedziałem na werandzie pokoju hotelowego w Lu-

xorze,  w  Egipcie.  Mieliśmy  już  wyjeżdżać  wraz  z  doktorem  Hor-

nem. Pozostał tam jeden samotny misjonarz pracujący wśród lepia-

nek mieszkańców górnego Egiptu. Według badań Rockefellera teren 

ten jest jednym z miejsc na ziemi, gdzie ludzie żyją na najniższym 

poziomie egzystencji.

Jeden z lekarzy z naszej grupy oparł się o barierkę i powiedział: 

„Czego pan potrzebuje? Możemy dać panu wszystko, czego będzie 

pan sobie życzył. Proszę powiedzieć. Może projektor? Ekran? Inne 

wyposażenie?” Nigdy nie zapomnę wyrazu twarzy tego człowieka, 

gdy patrząc poważnie w oczy lekarzowi, odrzekł: „To, czego potrze-

bujemy, to więcej modlitwy”.

Tej nocy wyjeżdżaliśmy pociągiem do Kairu. Urzędnik z zarzą-

du kolei otrzymał nominację na wyższe stanowisko i przenosił się 

do stolicy. Miejscowa ludność przyszła, aby go pożegnać. Krzyczeli 

i śpiewali nie zwracając na nas najmniejszej uwagi. Wśród tłumu stał 

background image

56

samotny misjonarz otoczony ludźmi wiwatującymi na cześć innego 

człowieka. Gdy wyjechaliśmy z miasta i zanurzyliśmy się w ciem-

ność, wciąż dźwięczały mi w uszach słowa: „To, czego potrzebuje-

my, to więcej modlitwy”. Potrzebujemy tego. Czy zgadzacie się?

Podczas wylania deszczu wieczornego wydarzy się jeszcze coś 

innego.  Gdy  ludzkie  autorytety  stracą  znaczenie,  a  Duch  Święty 

przemówi przez Swe narzędzia, nikt nie będzie wówczas zastana-

wiał się, czy zdania są poprawnie sformułowane, zgodnie z zasada-

mi gramatyki i stylistyki. Nie będzie z tym po prostu żadnego pro-

blemu. Nikt nie będzie się o to martwił. Czy czujecie dziś, że nie na-

dajecie się, by uczyć ewangelii, opowiadać ją komuś? Jezus ma coś 

szczególnego dla was, moc, której nic nie może dorównać.

Nie chcę powiedzieć, że mamy teraz dać sobie spokój z nauką 

i porzucić szkoły. Niektórzy z was może pomyśleli: „O, to coś dla 

mnie. Mam już dość chodzenia do szkoły”. O nie, nic takiego. Jed-

nym  z  największych  czynników  postępu  świata  była  działalność 

szkolnictwa, na przykład w czasie Reformacji i w innych okresach. 

Bóg jednak może użyć tylko takiego człowieka, który nie jest uza-

leżniony od wiedzy zdobytej z książek, nie polega na niej. Czy zgo-

dzicie się z tym? Mamy polegać na Bogu, a nie na swojej wiedzy.

Musimy sobie jednak zdać sprawę, że deszcz wieczorny wiąże 

się z przygotowaniem, które musi go poprzedzić. Wymaga on takie-

go samego przygotowania, co chrzest Ducha Świętego. Muszę po-

znać moc Bożą i doświadczyć zwycięstwa Ducha Świętego w moim 

życiu, albo nigdy nie będę miał udziału w dziele owego potężnego 

anioła z nieba. Teraz więc coś o przygotowaniu.

Testimonies,  tom  5,  s.  214:  „Nikt  z  nas  nie  otrzyma  pieczę-

ci Boga, jeśli nasze charaktery będą miały choćby jedną skazę lub 

zmarszczkę”.

To może zgorszyć kogoś, kto nie rozumie sprawiedliwości przez 

wiarę. „Mamy obowiązek [przez moc Bożą] usunąć wszelkie wady 

z naszych charakterów, oczyścić świątynię duszy z wszelkich nie-

czystości.”  Czy  Jezus  ma  moc,  która  jest  w  stanie  tego  dokonać? 

Wierzę, że ma. Czytam dalej: „Późny deszcz spadnie na nas tak, jak 

wczesny deszcz na uczniów w dniu Pięćdziesiątnicy”.

Kolejny cytat, Review and Herald z 19 października 1908 roku. 

„Jedynie ci, którzy przeciwstawili się pokusom w mocy Najwyższe-

background image

57

go, będą dopuszczeni do udziału w dziele głoszenia go [poselstwa 

trzeciego anioła], gdy przejdzie ono w głośne wołanie.” Tylko ci. To 

znaczy, że wcześniej muszę poznać moc Bożą, aby wyjść z Babilo-

nu i nauczyć się polegać zupełnie na Bogu. Czy tak to rozumiecie?

Chcę was też zawczasu ostrzec, że wielkie ożywienie symboli-

zowane przez czwartego anioła spotka się z zaciekłą opozycją. Duch 

Święty opuści wiele serc, a ludzie nawet nie zdadzą sobie sprawy 

z tego, co się stało. A oto opis tego narastającego oporu pochodzący 

z 1894 roku, Selected Messages, tom 2, s. 57: „Chrzest Ducha Świę-

tego podobny do tego z dnia Pięćdziesiątnicy spowoduje ożywienie 

prawdziwej religijności i wystąpienie wielu cudów i znaków. Nie-

biańskie istoty będą znajdować się pośród nas, a ludzie będą przema-

wiać kierowani przez Ducha Świętego”. Wiecie, dochodzę do wnio-

sku, że przyjdzie taki dzień, gdy ktoś zacznie głosić z mocą ewange-

lię, a my popatrzymy i zapytamy: „Skąd on się wziął? Kto to jest?” 

A jedyna odpowiedź jaką otrzymamy będzie brzmieć: „Nie wiem”. 

Wierzę, że zanim to wszystko się skończy, aniołowie Boży ukażą się 

w ludzkich postaciach i głosić będą ewangelię. Posłuchajcie: „Nie-

biańskie istoty będą znajdować się pośród nas, a ludzie przemawiać 

będą kierowani przez Ducha Świętego. Ale gdy Pan uczyni to, co 

uczynił ze Swoimi uczniami w dniu Pięćdziesiątnicy i po nim, wie-

lu, którzy twierdzą, że wierzą prawdzie, a jednocześnie mają nie-

wielkie pojęcie o działaniu Ducha Świętego, zawoła: ‚Strzeżcie się 

fanatyzmu’. O tych, którzy zostaną napełnieni Duchem, powiedzą: 

‚Młodym winem się upili’.”

Wobec  prawdziwej  manifestacji  mocy  Bożej  narastać  będzie 

opozycja podobna do tej, jaka ma miejsce wobec manifestacji fał-

szywych.  Będziemy  musieli  być  bardzo  blisko  Boga,  aby  odczuć 

różnicę. Review and Herald z 27 maja 1890 roku: „Światło, które 

oświeci ziemię, zostanie nazwane fałszywym światłem przez ludzi 

odrzucających ścieżkę światłości prowadzącą do jasnego dnia”.

I  w  końcu  Review  and  Herald  z  7  października  1918  roku: 

„W zborach będzie miała miejsce cudowna manifestacja mocy Bo-

żej, ale nie poruszy ona tych, którzy nie upokorzyli się przed Panem, 

i nie otworzyli drzwi swoich serc przez szczerą pokutę. W manife-

stacji tej mocy, która oświeci ziemię chwałą Bożą, będą oni widzie-

li jedynie coś, co w swej ślepocie uznają za niebezpieczne zjawisko, 

background image

58

coś, co wzbudzi w nich strach, więc postanowią sprzeciwić się jej.” 

Jak to się może stać?

Podczas naszych popołudniowych spotkań studiowaliśmy osiem 

stopni  w  doświadczeniu  człowieka  od  teraz  do  przyjścia  Jezusa. 

Chyba jesteście świadomi, że wielu z tych, którzy brali udział w spo-

tkaniach mówiło o polityce i sprawach międzynarodowych, ale na-

wet nie zwracali uwagi na sferę osobistego, wewnętrznego doświad-

czenia. Wiecie, wydaje się, że byli bardziej zainteresowani tym, co 

dzieje się na Bliskim Wschodzie i w innych miejscach, niż tym, co 

dzieje się w ich własnych sercach. Chcę prosić was o coś. Pozwólcie 

polityce i sprawom międzynarodowym toczyć się ich torem i skup-

cie  uwagę  raczej  na  wewnętrznym,  osobistym  doświadczeniu,  na 

rzeczach, które dzieją się teraz w waszych sercach i będą się działy 

przed przyjściem Jezusa.

Zwróćcie uwagę na pięć następujących punktów:

1. Narasta wielki nacisk na sprawiedliwość przez wiarę.

2. Ten nacisk na sprawiedliwość jedynie przez wiarę w Chrystusa 

wywołuje potężny „wstrząs” wśród ludu Bożego. Jeszcze na krótko 

przed przyjściem Chrystusa istnieją trzy grupy ludzi - gorący, zimni 

i letni. Po tym wstrząsie jednak pozostaną tylko dwie, gorący i zim-

ni. Letni znikną; tak było zawsze, gdy głoszono poselstwo o Chry-

stusie i Jego sprawiedliwości. Gdziekolwiek szedł apostoł Paweł, tam 

następowało ożywienie albo bunt, albo obydwa jednocześnie. Gdzie-

kolwiek Jezus przemawiał, tam ludzie albo stawali w tłumie i mówi-

li: „Wykpijmy Go i zrzućmy ze skały”, albo padali u Jego stóp i mó-

wili: „Panie, bądź miłościw mi, grzesznikowi”. Nie było pośredniej 

frakcji. Letni znikną, już zaczęli znikać, moi przyjaciele. Czy zauwa-

żyliście to? Trzy grupy staną się dwiema pod wpływem wstrząsu.

3.  Duch  Święty  i  aniołowie  opuszczają  niezainteresowanych 

i wzmacniają opiekę nad tymi, którzy są zainteresowani.

4. W tym trudnym czasie poszukiwania Jezusa zamiast polega-

nia na własnych wysiłkach nastąpi doświadczenie zwycięstwa - zwy-

cięstwa nad poleganiem na sobie, co zaowocuje z kolei zwycięstwem 

nad grzechem, gdyż te dwa są ze sobą ściśle związane. Powodem bra-

ku zwycięstwa nad grzechem jest to, że polegamy na sobie.

5. Ci, którzy doświadczyli zwycięstwa nad samymi sobą, zwycię-

stwa nad Babilonem, jak wolicie, przyłączają się do głośnego woła-

background image

59

nia trzeciego anioła, czyli do poselstwa anioła czwartego - wielkiego 

ożywienia. Towarzyszy im moc, która pociąga za sobą to, co nazywa 

się „przesiewem” lub czasem ucisku albo prześladowaniem.

Niektórzy ludzie mówią, że to, czego potrzebujemy, aby powsta-

ło wielkie ożywienie, to wybuch kilku bomb atomowych tu i ów-

dzie. Pamiętam pewne wydarzenie, które poruszyło cały świat. Na-

stąpiło potem w kościele ożywienie, które trwało tydzień. Nie po-

trzebujemy kogoś, kto naciśnie przez pomyłkę guzik, aby rozpoczę-

ło się ożywienie. Wszystko wskazuje na to, że to ożywienie wywoła 

ucisk, a nie ucisk ożywienie. Wówczas, gdy wielkie światło oświeci 

ziemię, ucisk szybko zamieni się w noc Jakubową, a lud Boży wal-

czył będzie o wyzwolenie.

W końcu ukaże się Jezus przychodzący na obłokach nieba. To co 

teraz mówię, na pewno słyszeliście już nie raz, ale spróbujcie wy-

obrazić sobie, jak to będzie. Czy możecie wyobrazić sobie Jezusa 

przychodzącego na obłokach? Wszystko, co uważaliście za ważne, 

straci znaczenie! Domy, inwestycje, ubrania, samochody - wszystko 

to jest niczym. W jednej chwili wszyscy ludzie przykuwają wzrok 

do tego widoku, i zdają sobie sprawę, że to naprawdę Jezus przycho-

dzi. Czy możecie wyobrazić sobie, co to znaczy wiedzieć wówczas, 

że dzięki łasce Bożej przyjęliście sprawiedliwość Jezusa i jesteście 

po prawicy?

Nabierzcie odwagi, moi przyjaciele; ożywienie nadchodzi. Czy 

pragniecie mieć w nim udział, znaleźć się w nim czyniąc wszystko, 

co Bóg postanowił, abyście czynili? Czy podniesiecie ręce wraz ze 

mną i powiecie: „Boże, pomóż mi wziąć udział w tym wielkim ru-

chu, który zakończy historię świata”? Módlmy się.

Drogi  Ojcze,  który  jesteś  w  niebie,  nie  potrzebujemy  więcej 

sprzętu, więcej środków, więcej kart decyzji; potrzebujemy więcej 

modlitwy. Podnieś nas z tych krzeseł, prosimy Cię, i naucz, nas klę-

kać na kolana małymi grupkami w naszych domach, od dziś, od tego 

sobotniego popołudnia. Doprowadź nas, prosimy cię, do ożywienia 

w naszych sercach, w naszym całym życiu. Daj nam poznać Two-

ją moc zwycięstwa i Twoją moc chrztu Ducha. Niechaj każdy z nas 

zrozumie, w jakim kierunku dzisiaj zmierza. Prosimy w imieniu Je-

zusa. Amen.