background image

  Sobota, 29 marca 2008

80 mln polskich dokumentów! 

 

Polska

  

 

Świat

 

 

 

 

n

m

l

k

j

i

n

m

l

k

j

 

Waldemar Zwierzchlejski  

 

Historia astronautyki jest naznaczona ofiarami. Mimo rozwoju nauki i techniki start kaŜdej rakiety to 

wciąŜ igranie ze śmiercią.  

 

 

 

Początek 1967 roku stał pod znakiem wyścigu na KsięŜyc. W USA i ZSRR dobiegały końca przygotowania do 

załogowego debiutu statków kosmicznych, które miały polecieć na Srebrny Glob. Apollo i Sojuz były większe od 

poprzedników i mogły wykonywać więcej zadań. Oba pojazdy róŜniły się pod względem masy, rozmiarów i ogólnej 

budowy, miały jednak ze sobą coś wspólnego: powstawały w szalonym pośpiechu. Czasu brakowało nawet na 

wpisywanie zmian do dokumentacji, podwykonawcy często nie informowali się o przeróbkach. Dla Amerykanów 

najwaŜniejszy był cel wyznaczony w maju 1961 roku przez prezydenta Kennedy'ego: do końca dziesięciolecia 

lądowanie na KsięŜycu i powrót załogi na Ziemię.  

 

LOT KU 

Ś

MIERCI

« powrót

Page 1 of 3

Wiedza i śycie

2008-03-29

http://www.wiz.pl/main.php?go=1&op=2&id=111

background image

 

 

Pierwszy lot załogowy statku Apollo 1 zaplanowano na 21 lutego 1967 roku. Mimo wielu problemów statek 

zamontowano na szczycie rakiety Saturn IB i ustawiono na wyrzutni na przylądku Canaveral. Generalną próbę 

odliczania i symulację trzech pierwszych godzin lotu orbitalnego wyznaczono na 27 stycznia. Miejsce w kabinie zajęli 

Virgil Grissom, Edward White i Roger Chaffee. Od początku mieli problemy. W kabinie rozchodził się dziwny zapach, 

przeszkadzały leŜące luzem wiązki kabli, wysiadała łączność. O 18:31:05 Chaffee krzyknął: "PoŜar!". Kabinę 

wypełniał czysty tlen pod ciśnieniem 1,14 atm, a wewnątrz znajdowało się wiele materiałów łatwopalnych nawet w 

zwykłym powietrzu (np. nylonowe hamaki czy wyściółka kabiny), z systemu chłodzenia wyciekał etylenoglikol.  

 

PoŜar trwał zaledwie pół minuty, ale temperatura miejscami sięgnęła 700 °C. Na pomoc rzuciło się 27 ratowników. 

Otwarcie włazu okazało się jednak niemoŜliwe - kapsuła była zbyt gorąca. Gdyby jednak nawet się udało, i tak 

trwałoby przynajmniej półtorej minuty (tyle zabierało podczas testów). Tymczasem załoga nie Ŝyła juŜ po 17 

sekundach. Bezpośrednią przyczyną śmierci astronautów nie była, jak się powszechnie sądzi, wysoka temperatura, 

lecz trujące gazy (głównie tlenek węgla i produkty spalania plastiku), które dostały się do przepalonych węŜy 

zasilających skafandry w tlen. Ustalono, Ŝe poŜar wywołało zwarcie w przewodach pod krzesłem dowódcy. Podczas 

śledztwa okazało się teŜ, Ŝe instrukcja postępowania na wypadek poŜaru w chwili testu jeszcze nie istniała, bo... jej 

nie napisano!  

 

 

 

NASA wyciągnęła wnioski z tragedii Apollo 1. We wszystkich 15 lotach statków tego typu nie stracił Ŝycia juŜ Ŝaden 

członek załogi. Kabinę Apollo zmodyfikowano: dodano odstrzeliwany właz, zmieniono przebieg i izolację przewodów 

elektrycznych, a przede wszystkim skład atmosfery. Przy starcie stosowano mieszankę azotowo-tlenową w stosunku 

2 : 3 i ciśnieniu 0,35 atm, która dopiero na orbicie była wymieniana na czysty tlen.  

 

Zabójczy Sojuz  

Tymczasem po drugiej stronie kuli ziemskiej szykowano debiut innego statku. Bezzałogowe próby Sojuza nie 

Page 2 of 3

Wiedza i śycie

2008-03-29

http://www.wiz.pl/main.php?go=1&op=2&id=111

background image

napawały optymizmem. Pierwszy pojazd po wejściu na orbitę wyczerpał paliwo z powodu niewłaściwie 

zamontowanych silników słuŜących do orientowania statku w przestrzeni i w rezultacie kabiny nie udało się 

sprowadzić na Ziemię. Druga próba startu zakończyła się awaryjnym odstrzeleniem statku i eksplozją rakiety na 

wyrzutni. Trzeci pojazd udało się przyziemić, jednak w osłonie termicznej powstała niewielka dziura. Lądownik 

rozhermetyzował się i zatonął w Morzu Aralskim.  

 

Pomimo zniechęcających rezultatów, pod presją polityczną zdecydowano, Ŝe kolejny lot będzie pilotowany. 

Planowano nawet wysłać niemal jednocześnie dwa statki - pierwszy z Władimirem Komarowem, drugi z 

trzyosobową załogą. Statki miały się połączyć, a dwaj kosmonauci przejść do Komarowa (były to przygotowania do 

manewrów, jakie radzieccy kosmonauci zamierzali wykonać na orbicie okołoksięŜycowej). Wybór Komarowa na 

pierwszego pilota Sojuza nie był przypadkowy. Miał on za sobą juŜ jeden lot kosmiczny, poza tym był inŜynierem 

(rzadkość wśród wojskowych kosmonautów ZSRR), zatem powinien łatwiej uporać się z ewentualnymi problemami.  

Komarow wystartował o świcie 23 kwietnia 1967 roku. Po wejściu na orbitę okazało się, Ŝe otworzył się tylko jeden 

z dwóch paneli baterii słonecznych. Statek dostawał głodową rację energii elektrycznej, miał problemy z łącznością 

(jedna z anten mieściła się pod nierozłoŜonym panelem), chłodzeniem (pod panelem był teŜ promiennik ciepła 

systemu klimatyzacji) i z orientacją. Po upływie doby Komarow dostał więc polecenie powrotu na Ziemię.  

 

Hamowanie powiodło się częściowo i statek rozpoczął powrót w trybie balistycznym, z przeciąŜeniami sięgającymi 8 

g zamiast planowanych 4-5 g (co mieściło się w zakładanym scenariuszu). Na wysokości 7 km został wyrzucony 

spadochron-pilot, a za nim spadochron hamujący. Nie zdołał on jednak wyciągnąć spadochronu zasadniczego. 

Kilkadziesiąt sekund później wydano komendę uŜycia spadochronu zapasowego, ten jednak znajdował się w cieniu 

aerodynamicznym spadochronu hamującego i równieŜ się nie otworzył. Lądownik z prędkością przekraczającą 50 

m/s rozbił się o ziemię i zapalił. Komarow, wówczas najbardziej doświadczony kosmonauta radziecki, poniósł śmierć 

na miejscu, a jego ciało uległo zwęgleniu. Taki sam los spotkał dziennik pokładowy i magnetofon, a poniewaŜ z 

opadającym statkiem nie było łączności radiowej (anteny były umieszczone na linkach spadochronów), nie wiemy, 

czy kosmonauta zdawał sobie sprawę z zagroŜenia, ani jakie były jego ostatnie słowa.  

 

Przyczyna katastrofy Sojuza 1 nie została jednoznacznie wyjaśniona. MoŜliwe są dwie wersje: spadochron nie został 

wyciągnięty z kontenera z powodu zbyt duŜej róŜnicy ciśnień między wnętrzem lądownika a kontenerem (był 

zasysany do wewnątrz) bądź z powodu nieprawidłowego zamknięcia kontenera w procesie polimeryzacji termicznej 

osłony ablacyjnej statku (ścianki kontenera pokryła wówczas cienka warstwa smoły, do której przykleił się 

spadochron). Po śmierci Komarowa system spadochronowy przekonstruowano i przetestowano kilkadziesiąt razy. 

Prace te zajęły aŜ półtora roku i były jedną z dwóch głównych przyczyn poraŜki ZSRR w wyścigu na KsięŜyc (drugą 

była nieudana konstrukcja rakiety nośnej N-1). Nowy system spadochronowy spełnił pokładane w nim nadzieje i 

działał prawidłowo we wszystkich ponad stu lotach Sojuzów, które do dziś wystartowały z Bajkonuru.  

 

Więcej w numerze specjalnym 3/2007 miesięcznika "Wiedza i śycie" - KOSMOS.  

 

 

© Prószy

ń

ski Media  sp. z o.o. 2005  Wszelkie prawa zastrze

Ŝ

one 

Page 3 of 3

Wiedza i śycie

2008-03-29

http://www.wiz.pl/main.php?go=1&op=2&id=111