200405 3594

background image

zupe∏nie odbiega∏y od tego modelu. By-
∏y to niewielkie, lekkie konstrukcje z su-
szonej ceg∏y mu∏owej o s∏abej jakoÊci.
Przestrzeƒ domostwa by∏a dowolnie or-
ganizowana, nie obowiàzywa∏ ju˝ po-
dzia∏ na cz´Êç domowà i kultowà. Za-
przestano dekoracji wn´trz, a zmar∏ych
nie grzebano ju˝ pod pod∏ogami po-
mieszczeƒ mieszkalnych. Pochówki lo-
kowane by∏y odtàd na zewnàtrz. Jedy-
nym elementem zabudowy domu by∏y
piece i paleniska oraz ma∏e jamy zloka-
lizowane w ró˝nych jego cz´Êciach. Do-
my nie by∏y ju˝ tak czyste jak wczeÊniej,
o czym Êwiadczy du˝a iloÊç odpadków
na pod∏ogach – pot∏uczonych drobnych
fragmentów naczyƒ glinianych i koÊci
zwierz´cych.

Zmiany w zabudowie miasta i wyglà-

dzie samych domów by∏y przejawem
powa˝nych przemian spo∏ecznych w
Çatalhöyük. Kolejne etapy rozwoju po-
lega∏y na przejÊciu od organizacji
opartej na du˝ej, spójnej grupie do spo-
∏eczeƒstwa rozproszonego, na które sk∏a-
da∏y si´ pojedyncze rodziny zamiesz-
kujàce oddzielne domostwa. Ta nowa
struktura stanowi∏a kulturowe i spo∏ecz-
ne ramy gwa∏townej ekspansji grup neo-
litycznych na tereny zachodniej Anatolii,
a nast´pnie Europy.

Rozpoznanie ostatniego etapu neoli-

tycznego zasiedlenia tellu wymaga∏o zba-
dania najpierw licznych póêniejszych
nawarstwieƒ, w tym ogromnego cmen-
tarzyska z okresu bizantyjskiego oraz
cz´Êci gospodarczo-produkcyjnej wsi z
okresu póênohellenistycznego i wczes-
norzymskiego. Cmentarzysko bizantyj-
skie by∏o wykorzystywane nieprzerwa-
nie przez oko∏o 100 lat, a w jego odkrytej
cz´Êci znajduje si´ 70 grobów szkieleto-
wych. Obrzàdek pogrzebowy by∏ jedno-
rodny. Zmarli grzebani byli w pozycji
wyprostowanej na boku z g∏owami skie-
rowanymi na zachód. W wielu wypad-
kach jamom grobowym towarzyszy∏y
skomplikowane konstrukcje z ceg∏y
suszonej. W cz´Êci gospodarczej du˝ej
osady póênohellenistycznej i wczes-
norzymskiej odkryto pomieszczenia
gospodarcze, piece garncarskie i jamy
zasobowe. Nasze badania wykaza∏y, ˝e
historia tellu nie skoƒczy∏a si´ wraz z
jego opuszczeniem przez neolitycznych
rolników. Miejsce to zyska∏o du˝à ran-
g´ w krajobrazie kulturowym Kotliny
Konijskiej w czasach historycznych.

LECH CZERNIAK

ARKADIUSZ MARCINIAK

6

ÂWIAT NAUKI MAJ 2004

100

lat

temu

Pogadanka naukowa.

O kurzu.

Co to jest kurz? Albo˝ to si´ op∏aci mar-
nowaç czas na zastanawianiu si´, czem
jest kurz i na co si´ przyda? zapytasz
mo˝e czytelniku.

Przepraszam; je˝eli mam zamiar za-

jàç was opowiadaniem o kurzu, to dla-
tego w∏aÊnie, ˝e odgrywa on niezmiernie
wa˝nà rol´ w Êwiecie, wa˝niejszà
napewno, ani˝eli wam si´ wydawaç mo-
˝e. Kto wie, czy wogóle ziemia nasza by-
∏aby zamieszkiwanà, gdyby nie ten kurz,
na który powszechnie narzekamy. Chcàc
si´ dowiedzieç, czem jest kurz, trzeba
go obejrzeç przez silnie powi´kszajàce
szk∏a. Weêmy np. odrobink´ kurzu, uno-
szàcego si´ w powietrzu, po przejeêdzie
bryczki zwyczajnà drogà. Zobaczymy,
˝e sk∏ada si´ on g∏ównie z piasku, szczàt-
ków roÊlin wysch∏ych w s∏oƒcu i zbu-
twia∏ych w ziemi i z zarodków t. zw.
drobnoustrojów czyli mikrobów.

Dobrodziejstwa kurzu. CzyÊcie si´ zasta-
nawiali kiedykolwiek, skàd pochodzi
ten wspania∏y b∏´kit nieba nad naszemi
g∏owami?

Uczeni starali si´ wyt∏ómaczyç to zja-

wisko. Z poczàtku mniemano, ˝e samo
powietrze w grubszych warstwach po-
siada barw´ lazurowà; doÊwiadczenia
wykaza∏y atoli, ˝e zupe∏nie czyste po-
wietrze jest ca∏kiem bezbarwnem; to sa-
mo da si´ powiedzieç o czystej wodzie.
Je˝eli atmosfera wydaje si´ nam prze-
pi´knie b∏´kitnà, zawdzi´czamy to obec-
noÊci kurzu w powietrzu.

Jak wiadomo, Êwiat∏o s∏oneczne sk∏ada

si´ z siedmiu t´czowych barw; otó˝ bar-
dzo drobne py∏ki majà w∏asnoÊç odbijania
i rozpraszania samych niebieskich pro-
mieni, przepuszczania zaÊ czerwonych i
˝ó∏tych. Rozproszone promienie niebie-
skie obdarzajà górne warstwy atmosfery
tak przyjemnem dla oka b∏´kitem.

Oprócz przepi´knych jutrzenek i zórz

wieczornych, kurz darzy nas jeszcze –
˝yciodajnemi deszczami.

Co ma wspólnego kurz z deszczem? O, ma
i to wiele. Para wodna, podnoszàca si´ z
oceanów pod dzia∏aniem promieni s∏o-
necznych, jest gazem przezroczystym i
niewidzialnym; gaz ten nie skropli∏by si´,
gdyby nie kurz w powietrzu. Para wodna
mo˝e zag´szczaç si´ wtedy tylko, je˝eli
w niej unoszà si´ drobne czàsteczki cia∏
twardych; ka˝da taka drobinka zmusza
par´ wodnà od przejÊcia ze stanu gazowe-
go w stan ciek∏y; wilgoç osiada na kurzu
i tworzy maleƒkie kropelki. Z takich to
kropelek leciuchnych, unoszonych wia-
trem, tworzà si´ ob∏oki i chmury.

Pami´tajmy wi´c: ˝e kurz zabarwia na

wspania∏y lazurowy kolor atmosfer´, ob-
lewajàcà ziemi´. Kurz darzy nas zorza-
mi cudownej pi´knoÊci; gdyby nie pogar-
dzany przez nas kurz, Êwiat nie by∏by ani
w cz´Êci tak pi´knym, jakim jest.

O kurzu jako wrogu cz∏owieka w na-

st´pnym numerze.

Przenoszenie si´ promieni n po drutach.
Charpentier zauwa˝y∏, ˝e niektóre pro-
mienie pochodzenia fizyologicznego
oraz pewna cz´Êç promieni, wysy∏anych
przez ogniska promieni n, napotkawszy
na drodze swej p∏ytk´ miedzianà, do któ-
rej przytwierdzony jest koniec drutu mie-
dzianego, mogà przenosiç si´ po tym
drucie i wywieraç dzia∏anie na siarczek
wapnia, umieszczony na drugim jego
koƒcu. E. Bichat widzi w tem zjawisko,
analogiczne z przenoszeniem si´ Êwiat∏a
po drodze krzywej wskutek wielokrot-
nego odbicia, co si´ zdarza np. wtedy,
gdy promieƒ przebiega wzd∏u˝ zakrzy-
wionego pr´ta szklanego. Za takiem t∏u-
maczeniem przemawiajà wzgl´dy na-
st´pujàce: przenoszenie si´ odbywa si´
za poÊrednictwem samego drutu, nie zaÊ
otaczajàcego oÊrodka; materya∏ drutu
winien byç koniecznie przenikliwy dla
promieni n (drut o∏owiany promieni nie
przewodzi); przebieg zjawiska nie zale-
˝y od kszta∏tu drutu, z wyjàtkiem przy-
padku, gdy mamy gdzieÊ nag∏e za∏amie;
stan powierzchni drutu, wp∏ywa w
znacznym stopniu na nat´˝enie zjawi-
ska (drut, powleczony warstewkà tlenku
nie przewodzi promieni wcale).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
200405 3587
20040520195728id 25234
200405 3557
200405 3556
200405 3560
200405 3568
200405 3582
200405 3574
200405 3584
3594
200405 3579
200405 3548
200405 3586

więcej podobnych podstron