background image

1. Postawy anty-astro 

 

  

 

 

1.1. Czy nie lepiej wydawać pieniądze na głodnych niŜ na 
komos ? 

Tylko wzrost stopy Ŝyciowej moŜe na dłuŜszą metę poprawić byt wielu dziś głodujących nacji, a 
to nie wynika wprost z charytatywnego przelewania pieniędzy, ale głównie z rozwoju 
gospodarki ogólnoświatowej. 
MoŜe się teŜ tak ironicznie złoŜyć, Ŝe rozwój turystyki kosmicznej, eksploracji złóŜ naturalnych 
planet Układu Słonecznego, stanie się kluczowym czynnikiem wzrostu stopy Ŝyciowej ludzkości 
bez względu na kraj zamieszkania na Ziemi, więc wyciąganie w.w. krótkowzrocznych wniosków 
nie powinno być tak łatwo legitymizowane popularnymi dziś altruistycznymi nastrojami 
społeczeństw Zachodu. 
 
 
 
 

 

1.2. Generatory RTG uŜywane w kosmosie są bardzo 
niebezpieczne. 

Jeśli ktoś argumentuje tak, Ŝe zepsuta sonda kosmiczna wyposaŜona w generator 
radioizotopowy RTG upadnie komuś w ogródku na bawiące się dzieci, to oczywiście mamy do 
czynienia tu z tzw. "oszołomem". Co prawda teoretycznie nie da się tego wykluczyć, ale naleŜy 
zachować właściwe proporcje i porównać to z ryzykiem np. upadku do tegoŜ ogródka 
odrzutowca wypełnionego benzyną lotniczą. 
W generatorach RTG stosuje się pluton (tlenek plutonu) Pu238 w ilościach do 50kg dla 
największych sond kosmicznych. Taka ilość tego materiału nie moŜe zagrozić Ŝyciu ziemskiemu 
nawet w przypadku katastrofy sondy podczas startu. 
 
 
 
 

 

1.3. Kosmos jest zimny i nieprzyjazny dla człowieka. 

Taką mniej więcej postawę prezentuje dziś nasz największy pisarz-fantasta Stanisław Lem. 
Do innych współczesnych 'złotych myśli' Lema moŜna zaliczyć wypowiedź dla kanału Discovery: 
"o kosmosie moŜna pisać i zarabiać [na nim] pieniądze, ale latać nie warto". 
Co jest nie tak z wypowiedziami mistrza? 
 
 
 
 
 
 

 

1.4. Czy startujący wahadłowiec oby nie niszczy warstwy 

Strona 1 z 8

background image

ozonowej ? 

Badania wykazują, Ŝe w rzeczywistości starty te mają tylko niewielki wpływ, zarówno w 
kategoriach bezwzględnych jak i względem innych źródeł chemicznych. Pozostała część tego 
tekstu jest odpowiedzią autora cytowanego badania, Charlesa Jackmana.  
PoniŜej przedstawiamy oszacowania źródeł chloru w atmosferze:  

Ź

ródła przemysłowe:  300,000,000 kilogramów/rok 

ś

ródła naturalne:     75,000,000 kilogramów/rok 

Wahadłowce:              725,000 kilogramów/rok 
 

Obliczenia dla wahadłowców przeprowadzono przy załoŜeniu Ŝe odbywa się 9 startów promów i 
6 startów rakiet Tytan rocznie. Tak więc starty wahadłowców zwiększają o 0.25% całkowitą 
zawartość chloru w stratosferze.  
Wpływ na ozon jest minimalny: globalna roczna zawartość ozonu byłaby zmniejszona o 
0.0065%. To o wiele mniej niŜ całkowita zmienność zawartości ozonu związana z aktywnością 
wulkaniczną i rozbłyskami słonecznymi... Trzeba by zwiększyć ilość wysyłanych promów i rakiet 
Tytan o czynnik sto, aby uzyskać taki sam wpływ na ozon, jaki ma obecnie wzrost zawartości 
halowęglowodorów przemysłowych. 

 
 
 
 
 

 

1.5. Najpierw załatwmy sprawy na Ziemi, a później latajmy w 
kosmos. 

Jednym z głównych zagroŜeń ze strony takiej postawy jest stagnacja - cywilizacja nie 
wychodząca poza swoją planetę nie tylko nie "załatwi swoich spraw" ale i zadusi się we 
własnych problemach i wytworach stopniowo degenerującej się kultury pozbawionej nowych 
bodźców. 
 
 
 
 

 

1.6. Mars... Popukajcie się w czoła, Koledzy.  

Tak "pięknie" zakończył swój list w listopadzie 2002 roku, pisząc na grupę news:pl.sci.kosmos, 
Polak mieszkający w USA - Pan A.L. 
 
Zarzut ten często rodzi inny, większego kalibru, będący pytaniem "Po co w ogóle latać w 
kosmos". 
 
Główne powody są dwa: 



Konieczność rozwoju. Ludzka społeczność/gatunek, by przetrwać na dłuŜszą metę, musi 

się ciągle rozwijać - co oznacza takŜe rozwój ilościowy. Gatunek ograniczony do jednej 

planety - Ziemi - oczywiście nie moŜe się ciągle rozwijać, w pewnym momencie braknie 

mu miejsca, zasobów, itd. Wiec musi zacząć zasiedlać miejsca poza Ziemią. 

 



Przetrwanie kosmicznych katastrof. Prędzej czy później Ziemię spotka jakaś kosmiczna 

Strona 2 z 8

background image

katastrofa, która moŜe zniszczyć ludzką cywilizację, czy ludzki gatunek, czy wręcz całe 

Ŝycie ziemskie. Jedynym ratunkiem jest istnienie (względnie) samodzielnych populacji 

ludzkich takŜe w innych miejscach - w razie katastrofalnego zniszczenia jednej z nich, 

pozostałe będą w stanie albo odbudować populację na zniszczonym miejscu, albo 

kontynuować istnienie cywilizacji/gatunku/Ŝycia gdzie indziej.  

Jest jeszcze parę innych powodów, choćby taki, całkiem istotny - bo mamy ochotę poznać i 
"oswoić" nowe miejsca... 
 
Z tym wyjściem w kosmos trzeba się śpieszyć, póki jeszcze mamy warunki do tego - 
cywilizacyjne, społeczne, egzystencjalne. Katastrofa moŜe się zdarzyć w kaŜdej chwili 
(przyczyn i scenariuszy jest bardzo wiele - nie tylko uderzenie planetoidy czy komety, o czym 
najwięcej się mówi). Ostatnia taka duŜa katastrofa, która o mało nie wycięła całego rodzaju 
ludzkiego, wydarzyła się, jak coraz pełniej potwierdzają ostatnie badania, ok. 9500 lat temu 
(nazywało się to "potop", a było skutkiem zderzenia z Ziemią kilku kawałków sporej komety). 
 
Jak to robić? Główne moŜliwości "na dzisiaj": 



Zasiedlanie innych ciał niebieskich Układu Słonecznego (najłatwiej - Marsa, ale mamy 

takŜe KsięŜyc, planetoidy...). Na razie w hermetycznych bazach/miastach, potem moŜna 

próbować terraformowania (w przypadku większych ciał typu Marsa).  



Budowa sztucznych osiedli w przestrzeni (zapewne, głównie z materiału planetoid, jako 

najłatwiej dostępnego i róŜnorodnego materiałowo).  

Technicznie jest to wszystko całkiem realne, zwłaszcza pierwszy wariant. Drugi wariant (osiedla 
w przestrzeni) wymaga najpierw rozwinięcia na duŜą skalę eksploatacji górniczo-przemysłowej 
planetoid, na co potrzeba jeszcze trochę czasu i pracy.  

Warto dodać Ŝe wielu ludzi myśli jeszcze specyficzną siatką pojęć pochodzącą ze świata nauk 
określanych jako 'humanistyczne' - Mars i KsięŜyc pojawiają się w przysłowiach, które 
wyśmiewają naiwne, dziwaczne i niepotrzebne pomysły i tak są przez to kojarzone. Mogłaby 
temu zaradzić odpowiednia edukacja w zakresie nauk ścisłych rozumiana głównie jako 
propagowanie prawdziwych wyników badań i przedstawianie Marsa jako realnego i waŜnego 
obiektu do zasiedlenia. Usuwanie z mediów treści z zakresu astronomii temu jednak nie słuŜy.  

 
 
 
 
 

 

1.7. Zlikwidować NASA, a pieniądze przeznaczyć na badanie 
nad rakiem. 

Sumy przeznaczane na medycynę stoją tuŜ za wydatkami na wojsko. Obie te dziedziny 
doskonale sobie radzą bez sięgania po zaniedbywalnie małe w porównaniu z nimi środki NASA. 
Czasem wprowadzano tam cięcia budŜetowe, tłumacząc to przekierowaniem środków na 
"waŜniejsze" cele, ale był to tylko gest propagandowy, a nie działanie uzasadnione 
pragmatycznie. Dla harmonijnego rozwoju cywilizacji Ŝadna z dziedzin nauki nie moŜe być 
ograniczana, głównie ze względu na nieznany potencjał przyszłych odkryć. 
 
 
 
 

 

Strona 3 z 8

background image

1.8. Turystyka kosmiczna jest niemoralna. 

Takie zdania padały przy okazji lotów kosmicznych turystów do stacji ISS, zaskakując 
większość zwolenników astro. Było dość zastanawiające, Ŝe ci sami ludzie nie wyraŜali wcale 
oburzenia z powodu równie drogich ziemskich wczasów wielkich biznesmenów, a nawet uwaŜali 
je za uzasadnioną i zasłuŜoną demonstrację ich stopy Ŝyciowej. MoŜna to znów powiązać Ŝe 
stereotypową 'humanistyczną' siatką pojęć kojarzącą przestrzeń kosmiczną z czymś 
nierealnym, dziwacznym i niepotrzebnym "szaremu człowiekowi". Widać tu teŜ piętno pamięci o 
olbrzymich sumach wydanych na program Apollo, które stworzyły kolejny stereotyp, Ŝe 
badania kosmosu są drogie, chociaŜ nawet ten najdroŜszy program stanowił zaledwie ułamek 
produktu narodowego USA i nie wywarł Ŝadnego odczuwalnego obciąŜenia na podatników. 
Obecnie bez problemu przydziela się sumy rzędu 200 mld USD na wojny np. w Iraku gdy 
tymczasem cały program Apollo zamknął się w 79,7 mld USD (przeliczone na rok 1994). 
 
 
 
 

 

1.9. Po co naraŜać ludzi, w kosmos mogą latać automaty. 

Po pierwsze, nikt na siłę nie posyła ludzi w kosmos! Latają pasjonaci, ludzie naprawdę 
wiedzący, co robią, chcący się przysłuŜyć i ludzkości i nauce. 
 
A Ŝeby podsumować krótko sens lotów załogowych w kosmos, wypunktujemy przede 
wszystkim dwa powody (choć są i inne, pomniejsze): 



ludzie wykonują wiele zadań badawczych i eksperymentalnych lepiej, niŜ automaty;  



w kosmosie będą się osiedlać i Ŝyć ludzie, nie automaty, więc to oni muszą tam 

sprawdzić i nauczyć się, jak sobie dawać w nim radę.  

A po co ludzie mają Ŝyć poza Ziemią?  
Na to jest teŜ wiele powodów, dla przykładu trzy: 



bo chcą;  



bo mogą;  



bo muszą, jeśli chcą przetrwać (jako cywilizacja, jako gatunek, jako ziemskie Ŝycie).  

Więcej na ten temat w dziale 

Astronautyka - Kłopotliwe pytania

.  

 
 
 
 

 

1.10. Nie dorośliśmy do lotów w kosmos, trzeba poczekać na 
nowe technologie. 

Historia dowodzi, Ŝe narody rozwijają się najlepiej w obliczu wspólnego celu; najlepszym 
przykładem jest "era Apollo", czas pamiętany jeszcze przez wielu, gdy naród amerykanski 
skupił się razem wokół słów jednego człowieka, Ŝeby zrealizować zadanie pozornie niemoŜliwe. 
My dziś takŜe mamy juŜ takie zadanie - chociaŜ wielu jest krytyków załogowej wyprawy na 
Marsa, a taki skok na naszego planetarnego sąsiada to jedynie początek. 
 
Wielu ludzi wierzy, Ŝe w XXI wieku człowiek odwaŜnie opuści swój ziemski dom, by przebyć 
nieznane przestrzenie w pogoni za nowymi światami i, być moŜe, pozaziemskim Ŝyciem. 
Lecz to marzenie nie stanie się rzeczywistoscią, jeśli kaŜde pokolenie będzie tylko stać w 

Strona 4 z 8

background image

miejscu, mówiąc "Zostawmy to na poźniej, zrobimy to gdy tylko będziemy mieć większe statki 
kosmiczne, większą wiedzę i lepsze napędy."
 Wyprawa na Marsa, a być moŜe takŜe i dalej, jest 
całkowicie moŜliwa za pomocą współczesnej technologii, jeśli tylko będziemy z pasją tego 
chcieli. Nie moŜemy po prostu tkwić bezcelowo w miejscu i patrzeć, jak budŜet na eksplorację 
kosmosu jest ciągle obcinany. W czasie, gdy jest nam niezbędnie potrzebny wspólny cel, 
musimy się połączyć razem, aby sprostać wyzwaniu przekroczenia kolejnych granic, jak 
dawniej wielcy geografowie i odkrywcy.  
 
 
 
 

 

1.11. Astronauci prowadzą jakieś nikomu nieprzydatne 
badania. 

Co moŜemy uzyskać lub aktualnie uzyskujemy jako produkt pracy ludzkiej w kosmosie? A na 
przyklad to: 
 
Praktyczne technologie - ale i nie tylko technologie, nową wiedzę z róŜnych dziedzin takŜe. 
Jakby podliczyć wszystkie, w tym pośrednie i odległe konsekwencje lotów i badań kosmicznych 
oraz rozwijania kosmicznych technologii, to koszty zwróciłyby się z nawiązka. Tym niemniej, 
nawet gdyby nie, to jest waŜniejszy powód. Nie jest to tylko korzyść, ale jest to konieczność. 
Bez opanowania kosmosu przez człowieka, zarówno nasza cywilizacja, jak i gatunek, jak i w 
ogóle Ŝycie ziemskie jest skazane na zagładę. I nie zmieni tego Ŝadna ilość szczepionek przeciw 
próchnicy czy chorobom cywilizacyjnym. A Ŝe przy okazji mamy teflon, rzepy, nowe materiały, 
modele atmosferyczne, itepe itede, to i tym lepiej, jest dodatkowa korzysc i powód do 
zadowolenia z badań kosmosu.  
 
 
 
 

 

1.12. Bez wiedzy astronomicznej moŜemy się obejść. 

Na strone Wyzszej Szkoly Finansow i Zarzadzania w Warszawie 

(www.vizja.edu.pl)

 pojawił się 

w maju 2003 taki "wstępniak" - "Czym jest psychologia?". 
 
W drugim akapicie czytamy: 
 
"Bez wiedzy astronomicznej moŜemy się obejść, bez wiedzy psychologicznej - nie."  
 
Pogratulować placówce, która smie zwać się "uczelnią", podejścia do innych (chyba wrogich?) 
dziedzin nauki. 
Jako reakcja na takie podejście do astronomii i nauki w ogóle, ukazał się artykul polemiczny 
opublikowany na AstroNecie, z którego cytujemy(za zgodą autora) list do władz uczelni (skróty 
dokonane na potrzeby Bazy znaczymy "[...]"): 
 
Jej Magnificencja 
Rektor WyŜszej Szkoły Finansów i Zarządzania 
prof. dr hab. Maria Sierpińska 
ul. Smolna 30 
00-375 Warszawa 
 
Szanowna Pani Profesor, 
 
Chciałbym zwrócić się do Pani Profesor w sprawie, dotyczącej polityki uprawianej przez 
kierowaną przez Panią Szkołę. [...]  
 

Strona 5 z 8

background image

Nie mogę się zgodzić z wygłoszoną tam myślą. Celem działalności wyŜszej szkoły (jaką jest 
WSFiZ) jest propagowanie wiedzy oraz jej zgłębianie. Nie moŜe jej celem być dyskredytacja 
innych jej dziedzin. Nie godzi się aby w serwisie Szkoły znajdował się tekst bagatelizujący 
znaczenie tych nauk, których na niej się nie naucza.  
 
Pewnie rzeczywiście moŜna Ŝyć bez wiedzy astronomicznej, jak równieŜ bez biologicznej, 
historycznej i tak dalej. Tyle tylko, Ŝe rezygnacja z posiadania wiadomości w jakiejkolwiek 
dziedzinie jest dobrowolnym czynieniem z siebie prostaka.  
 
Człowiek wykształcony (absolwent liceum) powinien posiadać podstawową wiedzę zarówno z 
historii, biologii jak i astronomii i psychologii. Nie powinien natomiast szczycić się tym, Ŝe z 
czegoś jest laikiem, Ŝeby nie powiedzieć "głąbem". IleŜ razy słyszymy z dumą wypowiadane 
przez róŜne osoby zdanie: "Nigdy nie byłem dobry z fizyki i matematyki!" Ludzie ci nie wstydzą 
się tych słów, są z nich wręcz dumni. Podobnie, wielu młodych ludzi szczyci się tym, Ŝe są 
"chorzy na dysortografię". Bez najmniejszego wstydu popełniają błędy w co drugim napisanym 
słowie, zrzucając winę na chorobę, a nie brak pracy nad sobą.  
 
Ja takŜe uczyłem się (na drugim roku studiów) psychologii. Na uniwersyteckiej fizyce była ona 
przedmiotem dodatkowym, realizowanym w ramach kursu dydaktyki fizyki. Nigdy jednak nie 
wypowiedziałbym oficjalnie (w sieci czy w telewizji) słów, Ŝe psychologia jest niepotrzebna, 
nudna i Ŝe moŜna się bez niej obyć (nawet gdybym na zajęciach nudził się jak mops).  
 
Być moŜe obserwuje Pani, Ŝe społeczeństwo polskie ma bardzo nikłą wiedzę na temat 
psychologii i ubolewa Pani nad tym. Ja w podobny sposób ubolewam nad mizerną wiedzą 
Polaków na temat tego, co dzieje się na niebie. Astronomia i psychologia, dwie jakŜe pozornie 
róŜne dziedziny wiedzy, borykać się muszę z tymi samymi problemami. Wynikają one z 
szerszego problemu. Związany jest on z tym, jak małym szacunkiem obdarzane są dziś w 
Polsce takie pojęcia jak edukacja, wiedza czy badania naukowe. Staliśmy się społeczeństwem 
nastawionym na konsumpcję, na zabawę bez wysiłku. Wydaje nam się, Ŝe moŜemy się obyć 
bez nauki, Ŝe mały budŜet przeznaczany od wielu lat na naukę to czysta oszczędność pieniędzy 
potrzebnych na "waŜniejsze cele".  
 
O szkodliwości takiego myślenia nie muszę Pani Profesor przekonywać. UwaŜam, Ŝe w tych 
cięŜkich dla wiedzy czasach potrzebna jest polskiej nauce solidarność i wspólne działanie, a nie 
wzajemne ataki i udowadnianie wyŜszości jednej dziedziny wiedzy nad inną.  
 
Kilkakrotnie pisałem do administratorów sieci komputerowej Pani Szkoły prośby o zmianę tego, 
umieszczonego niefortunnie jak sądzę, tekstu. Moje prośby pozostały bez reakcji. Nie mogąc 
uzyskać nic ze strony pracowników WSFiZ, pozwoliłem sobie skierować list do Pani Profesor. 
Liczę, Ŝe podziela Pani mój pogląd na szeroko rozumianą wiedzę, Ŝe podobnie jak ja szanuje 
wszystkie jej działy, nie tylko ten, w którym jest Pani fachowcem. Dlatego na Pani ręce kieruje 
prośbę o zaprzestanie szerzenia treści, które są w moim przekonaniu szkodliwe.  
 
O reakcję proszę w imieniu swoim oraz sieciowego środowiska polskich miłośników astronomii. 
 
Z powaŜaniem 
 
mgr Michał Matraszek 
[...] 
 
 
Prawdopodobnie w wyniku powyŜszej interwencji, 14 sierpnia 2003 sporny tekst przybrał 
brzmienie: 
 
"W Ŝyciu codziennym bez wiedzy astronomicznej moŜemy się obejść, bez wiedzy 
psychologicznej - nie."
 
 
Niestety dodatnie zwrotu "w Ŝyciu codziennym", nic generalnie nie zmienia i oczekiwać naleŜy 
na bardziej radykalne jego przeredagowanie.  
 
 
O wszelkich zmianach stanowiska WyŜszej Szkoły Finansów i Zarządzania będziemy 
informować. 
 
 
 

Strona 6 z 8

background image

 

 

1.13. Silniki jądrowe dla rakiet są niebezpieczne dla ludzkości - 
nie budujmy takich. 

Większość ludzi krytykujących energetykę jądrową w astronautyce boi się skaŜenia 
radioaktywnego w razie katastrofy przy starcie. OtóŜ jest to niebezpieczeństwo maleńkie, a 
nawet gdyby do skaŜenia doszło, ono teŜ byłoby maleńkie. Wynika to z konstrukcji, sposobu 
działania i rozmiarów (moc rzędu setek MW) reaktorów do silników rakietowych. 
Po pierwsze, w takim silniku (mówimy tu o silnikach typu NTR) nie ma co wybuchnąć. Paliwo i 
konstrukcja reaktorów jądrowych powodują, Ŝe ich wybuch jądrowy jest fizycznie 
niemoŜliwy

 
Jedyne, co mogłoby w takiej rakiecie wybuchnąć, to wodór, uŜywany jako masa odrzutowa. 
W odróŜnieniu jednak od np. wahadłowca (przypomnijmy katastrofę Challengera), w rakiecie 
takiej jest zbiornik wodoru, ale nie ma zbiornika tlenu. Tak więc wodór mógłby wybuchnąć 
tylko po wydostaniu się go na zewnątrz zbiornika i zmieszaniu w odpowiednich proporcjach z 
powietrzem. Wybuch taki będzie słabszy i bardziej rozproszony w przestrzeni niŜ wybuch 
zbiorników Challengera. 
Nie ma więc szans na to, Ŝeby rozbił nawet słabo opancerzony reaktor (jak wiadomo, wybuch 
Challengera nie rozbił kabiny załogi, praktycznie wcale nie opancerzonej). 
 
Nawet jednak, gdyby się to z jakiś niewiadomych powodów stało, skaŜenie będzie niewielkie, 
bo taki reaktor zawiera znikome ilości substancji promieniotwórczych. Naturalna 
promieniotwórczość paliwa jest niewielka. To, co jest niebezpieczne w wypadku awarii 
reaktorów jądrowych, to tzw. odpady promieniotwórcze, czyli wysoko promieniotwórcze 
produkty rozpadu uranu, powstające w czasie pracy reaktora. 
Właśnie, w czasie pracy reaktora! A reaktor silnika na wyrzutni jeszcze praktycznie nie zaczął 
pracować. Zawiera on więc tylko znikome ilości promieniotwórczych odpadów materiału 
rozszczepialnego. Natomiast materiału rozszczepialnego moŜe być duŜo, tylko on sam z siebie 
nie rozpada się radioaktywnie, trzeba go do tego pobudzać neutronami o odpowiedniej energii, 
produkowanymi przy pomocy odpowiedniego moderatora. Gdy reaktor się rozpadnie, rozpadnie 
się takŜe odpowiednia konfiguracja paliwo/moderator, co automatycznie gasi reakcję 
rozszczepiania.  
 
Podsumowując, obawa przed rakietowymi silnikami NTR jest tylko przejawem antynuklearnej 
histerii nie popartej wiedzą i racjonalną kalkulacją ryzyka. 
 
 
 
 

 

1.14. Co zrobić, aby polecieć w kosmos ? 

"Jeśli naprawdę chcesz polecieć w kosmos, moja rada jest prosta: co najmniej połowę tego 
czasu i wysiłku, który poświęcasz kosmosowi przeznacz na to, aby stać się bogatym. MoŜesz 
zacząć od małych rzeczy, byle tylko zacząć. Zaprenumeruj czasopismo finansowe (albo i dwa). 
Przyłącz się do innych inwestorów, odkładaj gotówkę i szukaj sposobności inwestycyjnych. 
 
Byłoby wspaniale mieć kilku kolejnych miliarderów finansujących podbój kosmosu, ale kilka 
tysięcy milionerów zdziała tyle samo. Rozpocznij planowanie i działania, które uczynią cię 
jednym z nich juŜ teraz. Nawet jeśli nigdy nie zgromadzisz wystarczająco duŜo pieniędzy, aby 
sfinansować własny Koncern Rakietowy, moŜe ich wystarczyć na kupienie biletu." 
 
Clifford R. McMurray (w wolnym tłumaczeniu) 
Źródło:

www.space.com

 

 
 

Strona 7 z 8

background image

 

  

 

Aktualizacja: 2007-04-24 23:36 

FAQ-System 0.4.0, HTML opublikowal: (STS)

 

 
 
 

 

Strona 8 z 8