background image

C

z y

 

je st

 

w o l a

  B

o g a

,

ŻEBYŚMY  SIĘ  SPOTYKALI 

Z  DUCHAMI  ZMARŁYCH?

D

l a c ze g o

 

n ie k t ó r z y

 

je

 

w id z a

I  Z  NIMI  ROZMAWIAJĄ,  A  INNI  NIE?

I  CO  TAK  NAPRAWDĘ  DZIEJE  SIĘ  Z  NASZĄ  DUSZĄ 

PO  ŚMIERCI?

A

gostino

  T

omm aselli

 

udziela  odpowiedzi  na te py­

tania  oraz wiele  innych,  nurtujących  chrześcijan  na 

całym  świecie.  Gdy  szukamy  kontaktu  z  tym,  co  po 

„drugiej  stronie”, pojawia się pokusa sięgnięcia po nie­

zwykle  niebezpieczne  okultystyczne lub  ezoteryczne 
praktyki.  Kościół  w  lej  kwestii  zawsze  wypowiadał 
się bardzo jednoznacznie: przywoływanie dusz zmar­

łych to  poważne zagrożenie  duchowe.  Odwołując  się 

do  Pisma  Świętego,  Magisterium  Kościoła  i  tradycji 

katolickiej,  autor  książki  mierzy się z  tematem życia 
po  śmierci  i  oddzielenia  duszy  od  ciała,  ale  przede 

wszyitkim daje wiele praktycznych wskazówek, które' 

pozwolą uniknąć  duchowych niebezpieczeństw.

te.pl/user.

O  duszach  zmarłych 

i  ich  obecności  wśród  żywych

background image

A G O S T I N O   T O M M A S E L L I

Bezcieleśni

O  duszach zm arłych 

i ich obecności  wśród żyw ych

tłum aczyła 

Karolina Dyjaz-Fezzi

Wydawnictwo Esprit

background image

O riginally published under the title:  Spiriti. disincarnati. 

Le anime dei defunti e le loro manifestazioni

Copyright © 2013 Centro editoriale dehoniano,

via Nosadella, 6-40123 Bologna, www.dehoniane.it, EDB®

Copyright © for the Polish translation 

by Wydawnictwo Esprit 2015 

A li rights reseroed

G

r a f i k a

 

n a

 

o k ł a d c e

 

Copyright ©  L eszek B ujnow ski

R ED A K C JA

Aleksandra Smoleń, Justyna Rygiel, Natalia Olszańska 

SICŁAD

Piotr Poniedziałek

D R U K   I  OPRAW A 

Drukarnia 

GS

isbn

  978-83-64647-51-2 

W ydanie 1, Kraków 2015

W ydawnictwo Esprit sc

ul.  św. Kingi 4, 30-528  Kraków

tel./fax 12  267 05  69,12  264 37 09,12 264 37  19

e-mail: sprzedaz@esprit.com.pl

ksiegarnia@esprit.com.pl

biuro@ wydawnictwoesprit.com .pl
Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl

Panie Jezu!

Dobrze wiesz, 
że jestem, Twoim osiem 

i dlatego

potrafię tylko ryczeć.

Ale pomóż mi, proszę, 

najsłodszy Jezusie, 
by moje ryczenie 

było zgodne z wolą Ojca.

Amen.

A gostino Tom m aselli

Duch zaś otwarcie mówi, że w czasach ostatnich 

niektórzy odpadną od wiary, skłaniając się ku 

duchom zwodniczym  i  ku  naukom demonów.

(1 Tm  4,1)*

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, 

a miłości bym nie miał, 

stałbym się jak miedź brzęcząca

*  Wszystkie cytaty z Pisma Świętego pochodzą z Biblii Tysiąclecia

wyd. iv, Poznań 2003  [przyp. tłum.].

background image

albo cymbał brzmiący.

Gdybym też miał dar prorokowania 

i znał wszystkie tajemnice, 

i posiadał wszelką wiedzę, 

i wszelką [możliwą] wiarę, 

tak iżbym góry przenosił, 

a miłości bym nie miał, 

byłbym niczym.

(i Kor 13,1-2)

Wstęp

N

ie  ulega wątpliwości,  że  dzisiejsze  społeczeń­

stwo trawi choroba. Choroba relatywizmu. Nie­

zależnie od problemu, przed jakim stajemy, liczy się 

tylko znalezienie wygodnego i szybkiego rozwiąza­

nia.  Szkoda tylko,  że w ten  sposób  poświęcamy  na 

ołtarzu  kłamstwa  Prawdę.  Prawdę  przez  duże  „P”. 

Każda  prawda jest  przyjmowana za  dobrą monetę, 

jeżeli daje złudzenie rychłego rozwiązania kłopotów 

i wyjścia z tarapatów...

Jednym ze skutków takiej postawy jest szerząca się 

moda na okultyzm, ezoteryzm, nowe lub stare zabo­

bony  czy seanse spirytystyczne1,  którym  to prakty­

kom oddaje się coraz więcej  osób. Niepokojąco wzra­

sta  też  zainteresowanie  zgubnymi  teoriami,  które 

mówią o ludzkiej kondycji, ale nie mają nic wspólnego 

(albo mają bardzo niewiele) z naszymi chrześcijański­

mi tradycjami. Warto podkreślić bolesną prawdę, że 

niewiedza w  tym  zakresie  dotyka wszystkich  grup 

społecznych. Czasami nawet duchowni sprawiają wra­

żenie, jakby popadli w ideologiczny chaos.

background image

Po opublikowaniu pierwszej  książki Spiriti malig- 

ni

2

 otrzymałem bardzo dużo próśb o dodatkowe wy­

jaśnienia. Wiele osób przyznało mi się wówczas, że co­

dziennie spędzają „miło” czas z najbliższymi, którzy 

odeszli, że dostają od nich nie tylko pocieszające wia­

domości, ale i przesłania zgodne z Ewangelią. Najczęś­

ciej pytano mnie, czy podobny kontakt należy uznać 

za  niedozwolony  z  katolickiego  punktu  widzenia.

Muszę od razu zaznaczyć, że Kościół nigdy nie za­

przestał walki ze spirytyzmem. Przez kolejne stulecia 

niezłomnie  utrzymywał jednoznaczne  stanowisko 

w  tej  sprawie,  nie  tylko  po  to,  by  wskazać  człowie­

kowi drogę ku prawdzie,  ale  aby uchronić go przed 

poważnymi konsekwencjami takich czynów. Pamię­

tajmy, że wywoływanie duchów zmarłych, wpisujące 

się w klasyczny nurt spirytyzmu,  oraz próby nawią­

zania kontaktu z bliżej  nieokreślonymi  bytami:  du­

chami wyższymi, aniołami czy wróżkami, typowe dla 

filozofii New Age, mogą narazić człowieka na bezpo­

średnie działanie demona, który zniszczy jego zdro­

wie nie tylko duchowe, ale także psychiczne i fizyczne. 

Jak podkreśla egzorcysta ojciec Francesco  Bamonte, 

spirytyzm nie jest niewinną zabawą, ale poważnym 

zagrożeniem dla psychicznej  równowagi oraz życia 

moralnego i duchowego, „niezależnie od tego, czyjego 

źródłem jest  oszustwo,  nieuświadomione  mechani­

zmy, autosugestia czy interwencja złego ducha”3.

Z tych właśnie powodów postanowiłem napisać ni­

niejszą książkę; podejmując szereg zróżnicowanych 

zagadnień, postaram się ukazać tajemnicę życia po 

śmierci w zgodzie z przesłaniem Biblii i nauką Koś­

cioła oraz  tradycją  i  objawieniami  świętych.  Punk­

tem wyjścia będzie przejściowy stan, w którym duch 

nie  posiada ciała4 czy -  używając  trafniejszego  ter­

minu - odłączył się od swego ciała, czyli stan trwają­

cy od chwili śmierci na ziemi po zmartwychwstanie 

ciała w dniu sądu ostatecznego.

Przede wszystkim postaram się wyjaśnić, jak we 

właściwy sposób możemy pozostać w kontakcie z du­

szami zmarłych,  nie  narażając się na niepotrzebne 

zagrożenia  i  czerpiąc  z  tych  spotkań  radość,  gdyż 

„łączność [żywych] pielgrzymów z braćmi, którzy za­

snęli w pokoju Chrystusowym, bynajmniej nie usta­

je,  przeciwnie,  według nieustannej  wiary Kościoła 

umacnia się jeszcze dzięki wzajemnemu udzielaniu 

sobie dóbr duchowych”5.

Niechaj Najświętsza Maria Panna towarzyszy nam 

w tej trudnej drodze i chroni przed mrokiem błędu, 

otaczając nas światłem Swego Syna, który jest „Drogą, 

Prawdą i Życiem” (J 14, 6).

Maryjo, Matko Przenajświętsza, módl się za nami!

AGOSTINO  TOMMASELLI

Rzym, 2 listopada 2012 

Dzień Zaduszny

background image

Kilka słów wyjaśnienia

Z

anim rozpoczniemy nasze dociekania na temat 

świata dusz bezcielesnych, należy wyjaśnić kilka 

kwestii,  które  pomogą nam  lepiej  zrozumieć  poru­

szane w tej książce zagadnienia. Temu właśnie służy 

pierwszy rozdział. Zaczynamy!

Człowiek to jedność złożona z duszy 

i ciała. Śmierć ciała a śmierć duszy.

Sąd szczegółowy i sąd ostateczny.

Dusze bezcielesne

My, katolicy, doskonale wiemy, że „człowiek postrze­

ga i określa siebie jako istotę składającą się z dwóch 

połączonych ze sobą nierozerwalnie elementów: du­

szy  i  ciała.  Dlatego  też jest  istotą ludzką i  cielesną, 

której nie można pozbawić jednego czy drugiego ele­

mentu”1.  Sam Jezus potwierdza ten dualizm,  kiedy 

w Ewangelii św. Mateusza mówi:

background image

Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy 

zabić nie mogą. Bójcie się raczej  Tego, który duszę 

i ciało może zatracić w piekle (Mt 10,28).

Tak więc dusza i ciało to fundamenty ludzkiej natury. 

Podkreślił to również Sobór Watykański 11 w konsty­

tucji duszpasterskiej  Gaudium etspes:

Człowiek stanowiący jedność ciała i  duszy skupia 

w sobie dzięki swej cielesnej naturze elementy świa­

ta materialnego, tak że  przez niego  dosięgają one 

swego szczytu i wznoszą głos w dobrowolnym chwa­

leniu Stwórcy2.

Należy jednak zaznaczyć, że w tej szczególnej rela­

cji dusza jest zasadniczą formą ciała, jako że „nie jest 

w ciele jak w jakimś miejscu, lecz stanowi wewnętrzną 

zasadę życiową, która w połączeniu z ciałem tworzy 

ludzką naturę  i  formę”3. Wiemy ponadto, że „przez 

jednego  człowieka  [Adama  -  przyp.  aut.]  grzech 

wszedł  na świat,  a przez grzech  śmierć”  (Rz  5 ,12)4:

1. 

Śmierć fizyczna 

- stanowi kres ziemskiego etapu 

naszego życia5; nie przypadkiem w następstwie grze­

chu pierworodnego czeka nas „śmierć cielesna, od któ­

rej  człowiek byłby wolny, gdyby nie  był zgrzeszył”6;

2. 

Śmierć duszy 

- choć „nieśmiertelna”, w wyniku 

grzechu „śmiertelnego”7 może oddzielić się od Boga

i Jego łaski uświęcającej, kończąc swe życie ponadna- 

turalne i narażając się w ten sposób na ryzyko wiecz­

nego potępienia8. Jeżeli dobrowolnie decydujemy się 

na poważne naruszenie prawa Bożego, popełniamy 

grzech śmiertelny, który może zniszczyć w nas „mi­

łość,  bez  której jest  niemożliwe  szczęście  wieczne. 

Przy braku skruchy powoduje on śmierć wieczną”9.

Należy też dodać, że z chwilą śmierci ciała każdy 

człowiek  zostanie  osądzony za swe ziemskie życie; 

czeka go wówczas sąd szczegółowy.

Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem

Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki

dokonane w ciele, złe lub dobre (2 Kor 5,10).

Jak uczy Katechizm Kościoła katolickiego, „każdy 

człowiek  w  swojej  nieśmiertelnej  duszy  otrzymuje 

zaraz po śmierci wieczną zapłatę na sądzie szczegó­

łowym10, który polega na odniesieniu jego życia do 

Chrystusa  i  albo  dokonuje  się  przez  oczyszczenie 

[w czyśćcu - przyp. aut.], albo otwiera bezpośrednio 

wejście do  szczęścia nieba  [raju  -  przyp.  aut.],  albo 

stanowi bezpośrednio potępienie na wieki [w piekle - 

przyp. aut.]”11.

W idzim y  zatem,  że  człowiek  został  stworzony 

przez  Boga jako jedność  ciała  i  duszy  („duch  ucie­

leśniony”)12;  sam  Bóg  przeznaczył  go  do  tego,  aby

background image

na  koniec  czasów  odzyskał,  i  to  na  całą  wiekui­

stość,  tę  wyjątkową  kondycję  ludzką.  Wyjaśnia to 

również  Katechizm  Kościoła  katolickiego:  „Przez 

śmierć dusza zostaje oddzielona od ciała, ale w zmar­

twychwstaniu  Bóg udzieli  naszemu  przemienione­

mu ciału niezniszczalnego życia, ponownie łącząc je 

z duszą”13.

Katechizm poucza również, że:

Zmartwychwstanie  wszystkich  zmarłych,  „spra­

wiedliwych  i  niesprawiedliwych”  (Dz  24,  15),  po­

przedzi sąd ostateczny. Będzie to „godzina, w której 

wszyscy, którzy spoczywają w grobach, usłyszą głos 

Jego: a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmar­

twychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na 

zmartwychwstanie potępienia” (J 5,28-29)14.

Dzień  sądu  ostatecznego  -  który  nastanie  przy 

końcu  świata  -  wiąże  się  z  nadejściem  Chrystusa 

w  chwale:  Paruzją15.  Tego  dnia  wszyscy  ludzie  sta­

ną w swej cielesnej powłoce połączonej z duszą przed 

Panem  naszym,  Jezusem  Chrystusem,  aby  zdać 

relację  ze  swych  czynów  na  ziemi.  Nie  oznacza to 

jednak  rewidowania  wyroku  sądu  szczegółowego, 

który  wydał  Bóg,  oceniając  człowieka jako  istotę 

wolną  i  pełną  godności,  a więc  odpowiedzialną za 

swe postępowanie16.

Celem  sądu  ostatecznego  będzie  ujawnienie 

wszelkich dobrych uczynków i zaniechań, mających 

miejsce  podczas  ziemskiego  życia17,  oraz ukazanie 

wszem  i  wobec,  że  Boża  sprawiedliwość  triumfuje 

nad wszelką niesprawiedliwością, a Boża miłość jest 

silniejsza od śmierci18.

Pytanie: Jeżeli zaraz po śmierci każdy z nas ma być 

osądzony  przez Jezusa  Chrystusa  podczas  sądu 

szczegółowego, dlaczego mamy być ponownie pod­

dani sądowi ostatecznemu?

Odpowiedź: Będziemy osądzeni ponownie pod­

czas sądu ostatecznego z kilku racji: po pierwsze dla 

chwały Bożej, po drugie dla chwały Jezusa Chrystu­

sa, po trzecie dla chwały Świętych, po czwarte dla 

oddzielenia złych i po piąte, aby ciało wraz z duszą 

uzyskało orzeczenie o nagrodzie lub potępieniu19.

Jak już wcześniej  wspomniałem, dzień sądu  osta­

tecznego poprzedzi wskrzeszenie wszystkich zmar­

łych;  nastąpi  wówczas  to,  co  powszechnie  nazywa­

my „zmartwychwstaniem ciała”, a to oznacza, że „po 

śmierci  będzie  żyła  nie  tylko  dusza  nieśmiertelna, 

ale że na nowo otrzymają życie także nasze «śmier- 

telne ciała»” (Rz 8 ,11)”20. Ciała osób, które zasłużyły 

na raj, zmartwychwstaną i przekształcą się w „ciała 

chwalebne”21, „ciała duchowe” (1 Kor 15,44), wolne od

background image

wszelkich niedoskonałości wynikających z grzechu. 

Innymi słowy, zrealizuje się w nich to, co zrealizowa­

ło się w Chrystusie w momencie zmartwychwstania.

Święty Paweł mówi nam, że Pan Jezus „przekształ­

ci nasze ciało poniżone na podobne do swego chwa­

lebnego ciała” (Flp 3,21).

Z kolei św. Augustyn interpretuje to tak:

Ciała te  nie będą  nosić  żadnych niedoskonałości; 

jeśli kto był zbyt tęgi lub ociężały z powodu tuszy, 

jego ciało nie weźmie całej  tej masy, a to, co wykra­

cza poza  normalne  wymiary, uznane  zostanie  za 

zbędne. Z drugiej  zaś strony wszystko, co utraciło 

ciało w wyniku choroby lub starości, zostanie zwró­

cone przez Chrystusa dzięki Bożej cnocie, a tym, co 

chudość obnosili, Chrystus odpłaci w ciele za to, co 

nędza im odebrała za życia22.

Również  osoby  skazane  na  piekielne  męki  do­

świadczą zmartwychwstania ciała, ale - jak wyjaśnia 

ks. Renzo Lavatori, teolog i wykładowca uniwersytec­

ki - będzie się to dla nich wiązać z jeszcze większym 

bólem i cierpieniem:

Potępieni znajdą się w odwrotnej sytuacji: będą cier­

pieć, gdyż ich zmartwychwstałe ciało zostanie nie­

uchronnie poddane duszy, która jednak nie podda

się Bogu z powodu spiętego, zbolałego ciała; dusza 

zastygnie w swym egoizmie, czyniąc ciało ciężkim 

i nieruchawym, twardym i nieustępliwym, zniewo­

lonym przez namiętności i grzech; będzie to ciało 

pełne mroku, gdyż pozbawione chwały, świętości 

i jasności Chrystusa23.

Tak  więc  cała  ludzkość  zostanie  powołana  do 

zmartwychwstania, bez podziału na dobrych i złych. 

Kościół nie  wyjaśnia,  ja k   do  tego  dojdzie, gdyż to 

„przekracza naszą wyobraźnię i nasze rozumienie”24. 

Niektórzy  doktorzy  Kościoła,  jak  św.  Hieronim, 

św. Augustyn czy św. Ambroży, stwierdzili, że osoby, 

które  w dniu  sądu  ostatecznego  będą żyć,  najpraw­

dopodobniej  też  doświadczą  śmierci  ciała.  Warto 

przytoczyć  fragment pierwszej  części  starego  Kate­

chizmu Soboru Trydenckiego wydanego z rozkazu 

św. Piusa v w 1566 roku:

Lecz trzeba pilnie według nauki Pawła św. wykładać, 

którzy ludzie do żywota wzbudzeni będą, bo tak do 

Koryntów pisząc,  mówi:  „Jako  w Adamie wszyscy 

umierają, tak w Chrystusie Panu wszyscy ożywieni 

będą” (1 Kor x v, 22). Wszyscy więc bez żadnej różnicy 

złych  i  dobrych  zmartwychpowstaną,  ale  nie jed­

naki stan wszystkich będzie  [...].  Gdy zaś mówimy, 

że wszyscy powstać mają, przez to rozumiemy nie

background image

tylko tych, którzy przed sądem umarli, ale też i tych, 

którzy na ten czas umrą. Kościół bowiem przestaje 

na tern zdaniu, które twierdzi, że wszyscy żadnego 

nie wyjmując, umrzeć mają, które to zdanie że się 

z prawdą zgadza, twierdzą ss. Hieronim i Augustyn. 

Ani temu zdaniu są przeciwne słowa Apostoła, któ­

re  do  Tessalończyków  napisał:  „Umarli,  którzy są 

w Chrystusie, najpierwej powstaną, potem my, któ­

rzy żyjemy i którzyśmy pozostali, wspołem z nim 

będziemy pochwyceni w obłokach, abyśmy zabiegli 

drogę Chrystusowi na powietrzu”, albowiem Amb­

roży św.  wykładając  te  słowa,  mówi:  „W  onem  za­

chwyceniu śmierć nas uprzedzi, jakoby przez sen, 

że dusza wyszedłszy z ciała,  natychmiast do ciała 

przywrócona  będzie,  w  onem  bowiem  zachwyce­

niu umrą, aby do Pana przyszedłszy, wzięli znowu 

z bytności Pańskiej dusze swoje, bo z Panem umarli 

być nie mogą”25.

Dopóki  nie  nastanie  dzień  sądu  ostatecznego 

(temat  ten  podejmuje  „eschatologia  pośrednia”26), 

wszyscy,  którzy  przeszli  przez  śmierć  ciała,  będą 

„żyć” w stanie połowicznym wraz z duszami oddzie­

lonymi  od swych  ciał, w oczekiwaniu  aż  one zmar­

twychwstaną na koniec czasów. I to właśnie do tych 

dusz - dusz wszystkich zmarłych - będę się odnosił, 

mówiąc o duchach bezcielesnych, choć właściwszym

—18 —

terminem  na  określenie  duchów zmarłych  byłoby 

określenie  „dusze  oddzielone”,  gdyż  w języku  teo­

logii za  duchy  bezcielesne  uważa  się również  byty 

o  naturze  anielskiej  łącznie  z  demonami.  Pragnę 

zatem wyjaśnić, że w niniejszej książce, wychodząc 

naprzeciw bardziej  rozpowszechnionemu nazewni­

ctwu, będę stosować określenie „duchy bezcielesne” 

w  odniesieniu  tylko  do  dusz  osób  zmarłych,  czyli 

bytów, które z chwilą śmierci utraciły naturę cielesną.

I  na  koniec jeszcze jedna  uwaga:  naturalnie  nie 

można mówić o „duchach  bezcielesnych”  ani w od­

niesieniu  do naszego Pana Jezusa Chrystusa, który 

zmartwychwstał w duszy i  ciele i w tej  formie wstą­

pił  do  nieba27,  ani  w  odniesieniu  do  Niepokalanej 

Marii  Panny,  która „dopełniwszy  biegu życia ziem­

skiego  z  ciałem  i  duszą  wzięta  została  do  chwały 

niebieskiej28 i wywyższona przez Panajako Królowa 

wszystkiego,  aby  bardziej  upodobniła  się  do  Syna 

swego,  Pana  panującego  (por.  Ap  19,  16)  oraz  zw y­

cięzcy grzechu i śmierci”29.

Nekromancja (czarna magia) i spirytyzm

Mianem  nelcromancji  określa  się  przywoływanie 

duchów w  celu  poznania  przeszłości  lub  przyszło­

ści (z greckiego nekrós „zm arły” i manteia „wróżba”).

- 1 9 -

background image

Wiąże  się  z  nią  także  termin  negromanzia,  ozna­

czający  praktykowanie  czarnej  magii. Jest  to  ludo­

we wierzenie, zgodnie z  którym  „poprzez  analogię 

brzmieniową słowo negro, czyli czarny, zaczęto z cza­

sem  odnosić  do  zmarłych,  nawiązując  do  godzin 

nocnych, czyli czasu, kiedy zazwyczaj oddawano się 

tym  praktykom, a jednocześnie do działania mocy 

piekielnych,  stojących  - wedle wierzeń  -  za czarną 

magią (której  określenie ma podobne źródło)”30.

Począwszy od drugiej połowy x ix  wieku wywoły­

wanie duchów osób zmarłych zaczęto określać mia­

nem  seansów spirytystycznych.  Słowo  „spirytyzm” 

zostało użyte po raz pierwszy w Paryżu w 1857 roku 

przez Allana Kardeca31  w Księdze Duchów32.  Z  bie­

giem  czasu  osobę  komunikującą  się  z  duchami  za­

częto  nazywać  medium,  choć  należy  pamiętać,  że 

„nie  zawsze jej  działalność wiąże  się  bezpośrednio 

z praktykami czarnej  magii”33.

Warto  zaobserwować,  w jaki  sposób  Katechizm 

Kościoła  katolickiego  odnosi  się  do  spirytyzm u 

i praktyk wróżbiarstwa, mających na celu wypytanie 

zmarłego o przyszłość lub uzyskanie porady w spra­

wie postępowania w poszczególnych sytuacjach. Oto 

zalecenia Katechizmu:

2116  Należy odrzucić wszystkie  formy  wróżbiar­

stwa-.  odwoływanie  się  do  Szatana  lub  demonów, 

przywoływanie zmarłych [...], zjawiska jasnowidztwa,

posługiwanie  się  medium  są  przejawami  chęci  pa­

nowania  nad  czasem,  nad  historią  i  wreszcie  nad 

ludźmi,  a  jednocześnie  pragnieniem  zjednania 

sobie  ukrytych  mocy.  Praktyki  te  są  sprzeczne  ze 

czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaź- 

nią - które należą się jedynie Bogu.

2117 [...] Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki 

wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomi­

na wiernych, by wystrzegali się ich.

Wywoływanie czy wzywanie?

Jak już wyjaśniłem, stosując w niniejszym opracowa­

niu termin „spirytyzm” - i pamiętając o jego klasycz­

nym znaczeniu - będę się odnosił do praktyki wywo­

ływania zmarłych.  Na  czym  ona  dokładnie  polega 

i w jaki sposób różni się od praktyki inwokacyjnej?

Zacznijmy  od  tego,  że  wzywanie,  inaczej  inwo­

kacja (z łaciny in-vocare,  czyli  „wzywać do  siebie”), 

stanowi  element,  a  niekiedy  wyraz  modlitwy.  Na 

przykład za każdym razem wzywamy bezpośrednio 

Boga, kiedy kierujemy do niego modlitwę (błaganie); 

podobnie  ma się rzecz  z  modlitwami  i  błaganiami 

o wstawiennictwo wznoszonymi do świętych.  Krót­

ko rzecz ujmując, możemy stwierdzić, że wzywanie 

służy do komunikowania się z bytami duchowymi.

background image

porządek opatrznościowy i cuda, jakie Bóg zwykle 

czyni, gdyż Bóg nie wymaga rzeczy niemożliwych”66.

9. Na koniec warto podkreślić, że kiedy Bóg zsyła 

objawienia -  chociażby za pośrednictwem pojawia­

jących  się  dusz  czyśćcowych  -  zezwala  na  to,  kie­

rując  się  naszym  dobrem.  Stąd  w ypływa wniosek, 

że  „podczas  oceny zjawisk  należy  opierać  się  prze­

de wszystkim na analizie efektów, jakie domniema­

ne objawienia wywołują w ludzkiej  duszy”67. Fałszy­

we widzenia i objawienia - jeśli nie zostaną należycie 

odrzucone - będą wywoływać w doświadczającej ich 

osobie:  oschłość, niepokój, samowolę, pychę, dumę, 

próżność, nieposłuszeństwo, egocentryzm...

ROZDZIAŁ  CZW AR TY

Szlcaplerz karmelitański

O

mówiwszy kwestię dusz czyśćcowych, czas prze­

analizować temat szkaplerza karmelitańslciego, 

będącego jedyną uznaną przez Kościół katolicki for­

mą pobożności mogącą mieć pozytywne przełożenie 

na nasz stan po śmierci. Przyjrzyjmy jej  się z bliska.

Święty Szymon

i wizja Najświętszej Marii Panny

Wszystko zaczęło  się około roku  1251, kiedy św.  Szy­

mon  Stoclc,  generał  zakonu  karmelitów  poprosił 

w modlitwie Maryję  o wstawiennictwo  u Boga i po­

moc dla jego zakonu, który w tamtym czasie przeży­

wał trudne chwile. Karmelici padli ofiarą prześlado­

wań oraz oszczerstw i groziło im rozwiązanie. Święty 

Szymon zaczął więc błagać Królową niebios  o jakiś 

znak, a Maryja, będąca patronką zakonu, bezzwłocz­

nie wysłuchała jego modlitw i ukazała się przeorowi 

ze szkaplerzem w ręku.

background image

Oto  fragment  najstarszej  zachowanej  opowieści 

o  tym wydarzeniu,  pochodzący z  czternastowiecz­

nego karmelickiego Sanctorale, przytoczony przez 

ojca Albina od Dzieciątka Jezus:

Święty  Szymon  Stock,  szósty  przeor  generalny 

karmelitów,  modlił  się  zagorzale  do  Najświętszej 

Matki Bożej o zesłanie daru dla karmelitów, którzy 

w szczególny sposób oddali się Marii [...]. Najświęt­

sza Maria Panna ukazała mu się w otoczeniu wiel­

kiej niebiańskiej świty i trzymając w ręku brązowy 

habit,  powiedziała: weź ten szkaplerz twego zako­

nu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, 

które otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów 

Karmelu.  Kto w nim umrze (czyli w habicie, który 

trzymała w ręku), nie zazna ognia piekielnego1.

Szkaplerz i oddanie się Matce Bożej

W czasach kiedy rozegrały się opisane wydarzenia, 

słudzy nosili  specjalną,  krótką tunikę,  stanowiącą 

znak identyfikacyjny  ich  pana.  Również  ówcześni 

rycerze  mieli  w  zwyczaju  ozdabianie  zbroi  „insyg­

niami”  wybranki  serca,  dla  której  byli  gotowi  po­

święcić  swe  życie...  Szkaplerz  ukazany  przez  Ma­

ryję  św.  Szymonowi  stanowi  odpowiednik  tuniki,

odzienia,  swoistej  liberii,  którą  Madonna  przeka­

zała swym  „sługom”2,  aby własnym  strojem głosili 

przynależność  i  oddanie  się  Maryi,  a jednocześnie 

dawali  świadectwo  szczególnej  opieki, jaką  ich  ob­

darza. Pius 

x ii

 

nazwał ów habit „strojem Maryjnym” 

(■ueluti  habitus  marianus)3.  Później,  z  biegiem  cza­

su,  uwzględniając  potrzeby  wiernych  pragnących 

uczestniczyć  w  życiu  zakonu  i  dzielić  z  karmelita­

mi duchowe dary, zmniejszono wymiary szkaplerza 

w stosunku do zwyczajowego habitu.

Dziś szkaplerz składa się z dwóch części wykona­

nych  z wełnianego  sukna  (na  pamiątkę Jezusa,  Ba­

ranka  Bożego)  w kolorze  brązowym,  połączonych 

dwiema taśmami z materiału; może być ozdobiony 

haftem  lub  świętym wizerunkiem. Jak się  go  nosi? 

Dwie  tasiemki z  materiału  nakłada się  na ramiona 

(po łac. scapulae)  tak,  aby jeden  z wełnianych  płat­

ków opadał na plecy, a drugi na klatkę piersiową. Te­

raz już mamy na sobie Maryjne „insygnia”!

Szkaplerz jest widocznym znakiem przynależno­

ści do Matki Bożej  i dlatego u podstaw tej pobożnej 

praktyki  leży  całkowite  oddanie  się Maryi.  Papież 

Pius 

x ii

 

podkreślał wagę tego poświęcenia się „Naj­

świętszemu  Sercu  Niepokalanej  Dziewicy”4,  czyli 

publicznej  deklaracji miłości do Maryi, oddania się 

Jej w opiekę i pragnienia naśladowania Jej  cnót.

background image

Maryja zapewnia osobom noszącym szkaplerz wy­

jątkową i wiekuistą opiekę, okazując w konkretny 

sposób upodobanie tej formy pobożności. Oddając 

się Jej, pokazujemy, że cenimy i przyjmujemy Maryj­

ną pomoc oraz zapewniamy o chęci podziękowania 

za nią, ustanawiając Matkę Bożą centrum naszego 

życia i naszych uczuć5.

Dobrowolne,  całkowite  i  wiekuiste  oddanie  się 

Matce Bożej stanowi najwyższą formę kultu, zwłasz­

cza  gdy  za pośrednictwem  Maryi  oddajemy  się  sa­

memu  Bogu,  który  uczynił  z  Niej  orędowniczkę 

w intencji wszystkich łask.

Przywilej  sobotni

Jak  mogliśmy  przeczytać  w  poprzednim  podroz­

dziale,  Maryja  obiecała wiekuisty  ratunek  wszyst­

kim  tym,  którzy  w  chwili  śmierci  mają  na  sobie 

szkaplerz. To  ogromna łaska,  biorąc pod uwagę, że 

celem każdego  człowieka powinno  być uniknięcie 

kary piekielnej. Ale to nie wszystko. Madonna, uka­

zując się papieżowi Janowi xxn , złożyła jeszcze jedną 

obietnicę, wiążącą się w szczególny sposób ze szlca- 

plerzem:

Ja, Matka łaski, zejdę w sobotę po ich śmierci i uwol­

nię wszystkich napotkanych w czyśćcu i zabiorę na 

Świętą Górę żywota wiecznego6.

Jak widzimy, Maryja nie tylko zapewniła wieczysty 

ratunek od mąk piekielnych osobom noszącym z od­

daniem szkaplerz w chwili śmierci,  ale obiecała im 

też coś więcej: jeżeli ich dusze znajdą się w czyśćcu, 

zostaną rychle  z  niego  wyprowadzone w pierwszą 

sobotę po śmierci. Jak wspomniałem wcześniej, szka­

plerz jest jedyną pobożną praktyką zaaprobowaną 

przez Kościół, której korzyści spływają na wiernych 

nie tylko za życia, ale też po śmierci.

Papież Jan x x n  oficjalnie usankcjonował ów przy­

wilej w tzw. „bulli sobotniej” (,Sacratissimo ud culmi- 

ne, 3 marca 1322), która niestety nie zachowała się do 

naszych  czasów. Jednakże  bulla  i  usankcjonowany 

w niej przywilej zostały tak mądrze zinterpretowane 

przez wielu papieży, że  ich oficjalne uznanie przez 

Kościół nie ulega wątpliwości7.

Pius 

xii

 w liście z dnia 3 kwietnia 1957 roku skiero­

wanym do ówczesnego przeora generalnego Zakonu 

Karmelitów napisał:

Niech synowie oddają się, w ten szczególny sposób, 

Najświętszej  Maryi  Pannie;  niech  zawierzą całko­

wicie Jej  potężnemu  orędownictwu.  Dzięki  temu,

background image

w życiu doczesnym, narażonym na liczne niebezpie­

czeństwa i zawirowania, oraz w najwyższej godzinie 

śmierci, stać będzie u ich boku czujna pocieszycielka 

i pełna miłości opiekunka; a jeśli przyjdzie im poku­

tować za grzechy w ogniu czyścowym - mediatorka 

Bożych łask i Bożej  pomocy8.

Nie  należy  traktować  soboty  jako  jednoznacz­

nie  i  precyzyjnie  określonej  daty  wyswobodzenia 

z  czyśćca,  ale  jako  punkt  odniesienia,  dzień  wy­

jątkowy,  ponieważ tradycyjnie  poświęcony jest  on 

przez Kościół Maryi, która bez wątpienia nie odmówi 

bezzwłocznej  pomocy  swym  dzieciom,  oczywiście 

zgodnie ze świętą wolą Boga.

Kto może dostąpić 

przywileju?

Powyższa kwestia nie budzi wątpliwości: Madonna 

obiecała obdarzyć przywilejem wiecznego ratunku 

wszystkich karmelitów. „Otrzymałam ten przywilej 

dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu” - usłyszał 

św. Szymon podczas wizji w 1251 roku. A co z osoba­

mi świeckimi? Czy i one mogą przystąpić do karme­

lickiej rodziny i korzystać z przywilejów wynikłych 

z noszenia szkaplerza?

Zanim  odpowiem  na  to  pytanie,  pragnę  wyjaś­

nić pewną kwestię.  Od kilku stuleci osoby świeckie 

mogą duchowo przystępować do zakonów religijnych. 

Wielu wiernych, prowadzących normalny tryb życia, 

przyłączało  się - duchowo i moralnie - do wybrane­

go zakonu, który „traktował ich jak swych członków, 

choć nie zaliczał do kategorii zakonników, oraz uzna­

wał, że i oni są godni przywilejów oraz udzielał swe­

go duchowego wsparcia”9. Czynili tak i benedyktyni, 

i dominikanie, i franciszkanie, dzieląc ze swymi świe­

ckimi  współbraćmi  nie  tylko  duchowość,  ale  i  czę­

sto ten sam rodzaj ubioru; w ten sposób część habitu 

stawała się znakiem rozpoznawczym przynależności 

do  danego  zakonu.  Podobnie  miała się  rzecz  z kar­

melitami;  szkaplerz  noszony przez  osoby  świeckie, 

stanowiący „ograniczoną formę habitu Zakonników 

Marii Panny z góry Karmel”10, stał się symbolem ich 

przynależności do karmelickiej rodziny, zapewniając 

im jednocześnie wszystkie duchowe korzyści w ypły­

wające z takiego „członkostwa”.

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus, w liście do pani 

Pottier, pisała:

Jakże się cieszę, że wdziała Pani święty Szkaplerz! To 

pewny znak przeznaczenia, no i czyż nie jest teraz 

Pani jeszcze mocniej połączona ze swymi siostrzycz­

kami karmelitankami?11.

background image

To samo przesłanie płynie z Dyrektorium o poboż­

ności ludowej i liturgii opracowanego przez Kongre­

gację ds.  Kultu Bożego  i  Dyscypliny Sakramentów:

Szlcaplerz, który stał się bardzo rozpowszechnioną 

formą pobożności, wykraczającą poza związki z ży­

ciem  i  duchowością zakonnej  rodziny karmelitań- 

skiej, pozostaje z nią w swoistej harmonii. Szlcaplerz 

to zewnętrzny znak szczególnej, synowskiej i pełnej 

zaufania więzi pomiędzy Maryją, Matką i Królową 

z Góry Karmel a wiernymi, którzy oddają się Jej cał­

kowicie i pełni ufności zwracają się do Niej z prośbą

0 macierzyńskie wstawiennictwo. Przypomina on 

też  o  prymacie  życia duchowego  nad  doczesnym

1 o konieczności modlitwy12.

Warunki

Kiedy Maryja ukazała się św. Szymonowi, nie wyzna­

czyła żadnego specjalnego obrzędu nadawania szka- 

plerza. Powiedziała jedynie, że przywilej zachowania 

od wiecznego potępienia będzie zapewniony wszyst­

kim członkom karmelickiej rodziny, którzy w chwili 

śmierci będą odziani w habit. Można zatem wywnio­

skować, że w celu otrzymania łaski uniknięcia mąk 

piekielnych  należy  spełnić  następujące  warunki:

1. Otrzymanie  szkaplerza  od  upoważnionej  oso­

by13 w trybie  przewidzianym  przez Kościół.  Mowa 

tu o tzw. obrzędzie przyjęcia szkaplerza, czyli nało­

żenia na ramiona, zgodnie z przewidzianym rytem. 

Oto  zalecenia  cytowanego już  wcześniej  Dyrekto­

rium  o pobożności  ludowej i  liturgii  w  tej  sprawie:

/

Nałożenie  szkaplerza  odbywa  się  w  ramach  spe­

cjalnego obrzędu kościelnego, poprzez który doko­

nujemy „odnowienia przyrzeczeń chrztu świętego 

i oddania się pod opiekę Maryi, która przyoblekła 

swym ciałem Chrystusa, ku chwale Trójcy Świętej, 

abyśmy nosząc tę szatę na znale zaślubin osiągnęli 

niebieską ojczyznę”. Przekazanie szkaplerza karme­

lickiego, jak też innych szkaplerzy, „winno  nawią­

zywać do jego chwalebnej  tradycji:  należy unikać 

zaimprowizowanych  i  nieprzemyślanych  gestów, 

a jego przyjęcie stanowić musi  moment podsumo­

wania  głębokich  przygotowań,  podczas  których 

wierny pojął naturę i cele przystąpienia do wybra­

nej  rodziny zakonnej  oraz życiowych zobowiązań, 

jakie niesie za sobą ta decyzja”14.

2. Maryja zapewniła św. Szymona, że „kto umrze 

w tym szkaplerzu, nie zazna ognia piekielnego”. Na­

leży podkreślić, że obietnica ta nie dotyczy jedynie 

osób,  które  go  nosiły przez całe  życie;  Matka  Boża

background image

obdarzy tą łaską osoby tak odziane w chwili śmier­

ci.  Oczywiście  nikt  nie  zna  dnia  ani  godziny  zgo­

nu, więc najlepiej nosić szkaplerz zawsze i wszędzie. 

Naturalnie w przypadku pacjentów pozbawionych 

w szpitalu takiej możliwości (ze względu na badania 

lub zabiegi medyczne) uznać należy, że wciąż dopeł­

niają swego  zobowiązania.  W takich  przypadkach 

warto rozwiązać problem, zawieszając szkaplerz przy 

wezgłowiu szpitalnego łóżka.

3. 

Pamiętać też należy o obowiązku prowadzenia 

chrześcijańskiego  życia w  duchu  zakonu  karmeli­

tów. Ten warunek jest konsekwencją całego obrzędu: 

Najświętsza Maria Panna zapewniła św. Szymona, że 

szkaplerz jest  symbolem  przywilejów,  które  otrzy­

mała „dla  ciebie  i  dla wszystkich  synów  Karmelu”.

Aby wstąpić do rodziny karmelickiej, nie wystar­

czy samo nałożenie szkaplerza. Jest to wszakże habit 

religijny i nosząca go osoba musi się zobowiązać do 

prowadzenia religijnego życia aż do śmierci.

Niechaj jednak przyodziani w tę szatę nie myślą - 

ostrzega papież Pius 

xii

 

- iż mimo  lenistwa i ospa­

łości duchowej mogą osiągnąć życie wieczne15.

Pobożne  noszenie  szkaplerza  ma  nam  pomóc 

w pogłębieniu wiary oraz w oddaniu się całym sobą 

świętej  woli  Boga, jak  uczyniła  to Jego  Matka;  nie

można  zatem  liczyć  na  „automatyczny”  ratunek 

w wyniku samego przyjęcia szkaplerza.

Poprzez  dar szkaplerza Maryja ukazała  nam go­

towość uczynienia wszystkiego,  co  w Jej  mocy,  dla 

naszego wybawienia, ale z pewnością nie może tego 

dokonać bez naszego współudziału. Taka współpra­

ca winna się objawiać autentycznie chrześcijańskim 

życiem, zgodnym z zasadami Ewangelii oraz nauką 

Kościoła.

Trzy omówione powyżej warunki są również nie­

zbędne  do  uzyskania  najważniejszego  przywileju 

związanego z praktyką szkaplerza, czyli wiekuistego 

wybawienia od  mąk piekielnych. Ale w bulli  sobot­

niej  mowa jest też o  drugim przywileju:  bezzwłocz­

nym (przede wszystkim w sobotę) wyprowadzeniu 

z  czyśćca.  Aby  na  to  zasłużyć,  konieczne jest  speł­

nienie dodatkowych warunków16. Oto one:

1. Nieustanne  (także  nocą)  noszenie  szkaplerza 

przez  całe  życie  aż  do  chwili  śmierci.  Oczywiście 

można go  zdejmować  do  kąpieli,  nie  tracąc  płyną­

cych z przywileju korzyści.

2. Zachowanie czystości stosownie do stanu: nakaz 

ten nie wykracza poza zwyczajowe postępowanie do­

brego chrześcijanina.

3.  Odmawianie godzinek o Niepokalanym Poczę­

ciu Najświętszej Marii Panny; osoby nieznające treści 

tej  specjalnej  modlitwy  muszą  przestrzegać  postu

background image

w wyznaczone  przez Kościół dni,  z wyjątkiem  spe­

cjalnej  dyspensy z uzasadnionego powodu, a także 

nie jeść mięsa w środy i soboty (oprócz Świąt Bożego 

Narodzenia).

Warto zaznaczyć, że Kościół, przychylając się do 

potrzeb  wiernych,  daje  kapłanowi,  który dokonuje 

nadania szkaplerza,  prawo  do  zamienienia  powyż­

szych  obowiązków  na nakaz odmawiania  bardziej 

powszechnych  modlitw  oraz  zadośćuczynienia za 

grzechy (z reguły zachęca się wiernych do codzien­

nego  odmawiania  różańca  lub  siedmiokrotnego 

odmówienia  modlitw:  Ojcze nasz,  Zdrowaś Mario 

i  Chwała Ojcu).

W ostatnich czasach, dzięki pogłębionej znajomo­

ści tradycji szkaplerza, obserwujemy proces akcepto­

wania różnych form religijności. Kościół uznaje wie­

le  kategorii wiernych17, którzy przeżywają żarliwie 

karmelicką duchowość, ale w innych niż tradycyjne 

formułach,  bardziej  odpowiadających  naturze  ich 

powiązań z „rodziną M aryi”.

W  niedawno  opublikowanym  okólniku  Centro 

Interprovinciale  dei  Carmelitani  [Centrum  Karme­

litów - przyp. red.] we Włoszech czytamy:

Osoby  noszące  szkaplerz  gorąco  zachęcamy  do 

odmawiania Różańca Świętego,  stanowiącego  for­

mę  codziennej  rozmowy  z  Matką  niebieską  oraz

modlitewnego z Nią spotkania w miłości. Jeżeli nie 

na możliwości odmówienia całego różańca, wystar­

czy  odmówić jedną jego  część  albo  przynajmniej 

jedną  tajemnicę  (dziesięć Zdrowaś Mario  i jedno 

Ojcze nasz)18.

Także  i  tu  warto  podkreślić,  że  nie  należy  trak­

tować  przywileju  sobotniego jako  daru,  z  którego 

będziemy  „automatyczne”  czerpać  korzyści.  Bez 

naszego zaangażowania oraz szczerej intencji prowa­

dzenia życia zgodnie z wszelkimi zasadami chrześ­

cijaństwa i  naśladowania  Orędowniczki,  Matki Bo­

żej, nie mając żadnych zasług, nie możemy uzyskać 

ratunku  dla  duszy  ani  skrócenia kary  czyśćcowej.

Kwestie praktyczne

i.  Kiedy  noszony  przez  nas  szkaplerz  z  biegiem 

czasu zabrudzi się lub zniszczy, możemy go wymie­

nić na nowy, bez konieczności dokonywania nowego 

obrzędu pobłogosławienia lub  nadania. Wystarczy 

po  prostu  włożyć  na  siebie  nowy  szkaplerz,  nato­

miast stary schować lub spalić.

2. 

Po  oficjalnym  otrzymaniu  szkaplerza  wierny 

może  go  zastąpić  medalikiem  szkaplerznym,  opa­

trzonym  wizerunkiem  Serca Jezusowego  z jednej

background image

strony oraz Maryi z  drugiej.  Medalik musi  być  po­

święcony  przez  duchownego  (nie  jest  konieczny 

nowy obrzęd nadania).  Zyskujemy dzięki niemu te 

same odpusty oraz przywileje (łącznie z przywilejem 

sobotnim), co w przypadku szlcaplerza19.

3. 

Pobożne noszenie szlcaplerza wzbogaca odpust, 

który  dzięki  zasługom  Kościoła  potęguje  efekt  na­

szych dobrych uczynków.

4.16  lipca obchodzimy  święto  Najświętszej  Marii 

Panny z Góry Karmel oraz Jej daru - szlcaplerza. Oso­

by,  które  nawiedzą w tym  dniu  kościół karmelitów, 

mogą uzyskać odpust zupełny na następujących wa­

runkach: podczas wizyty w świątyni należy odmówić 

modlitwę  do Maryi Niepokalanie Poczętej  w jednej 

z papieskich intencji (wybranej spośród wskazanych 

modlitw),  wyznać  wiarę  (na  przykład  odmawiając 

Wierzę w Bogd) oraz przystąpić do spowiedzi i komu­

nii świętej w czasie ośmiu kolejnych dni20.

5. Noszenie szlcaplerza, nawet po jego uroczystym 

nałożeniu, nie jest obowiązkowe, zaprzestanie prak­

tyki nie stanowi zatem grzechu, ale powoduje utratę 

przywilejów. Osoby ponownie wkładające szkaplerz 

po czasowej przerwie nie muszą odbywać ponowne­

go obrzędu nadania.

Na  zakończenie  niniejszego  rozdziału  przeczy­

tajmy  słowa Jana  Pawła  11,  żarliwego  orędownika 

szlcaplerza Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel:

W Wadowicach był Karmel, klasztor na Górce, cza­

sem swojego powstania związany z postacią św. Ra­

fała Kalinowskiego. Wadowiczanie licznie uczęsz­

czali  do tego  klasztoru,  a to  oznaczało  związanie 

się z  tradycją karmęlitańskiego szlcaplerza. Ja też 

zapisałem się do szlcaplerza, mając chyba 10 lat, i do 

dzisiaj ten szkaplerz noszę21.

background image

ROZDZIAŁ PIĄ TY

Kwestie kontrowersyjne

Dusze wędrujące (larwy)

W

śród  teologów  toczą  się  debaty  na  budzący 

nadal  wiele  wątpliwości  i  zastrzeżeń  temat 

tzw. „dusz wędrujących”, zwanych inaczej „larwami”1. 

Oba określenia odnoszą się do bardzo niespokojnych, 

tułających się duchów zmarłych, sprawiających wra­

żenie, jakby  nie  potrafiły osiągnąć „stanu  ostatecz­

nego”  i  błąkały  się  po  świecie,  szukając  towarzy­

stwa ludzi,  niekiedy w dobrych,  ale  często  w złych 

intencjach...

Teorie  objaśniające to  zjawisko  są bardzo  różne: 

według niektórych dusze te zostały uwięzione w na­

szym świecie w wyniku gwałtownej śmierci i czekają 

na ostateczny koniec, który nie nadszedł. Inni z kolei 

twierdzą,  że  ów  stan  „zawieszenia” jest  wynikiem 

nadmiernego  przywiązania  do  dóbr  materialnych. 

Kolejni badacze wiążą ich kondycję z ogromem nie­

nawiści, jaką odczuwały - i może wciąż odczuwają - 

do pewnych osób.  Istnieje też hipoteza, że dusze te

padły  ofiarą  opętania  przez  demona,  któremu  od­

dały się dobrowolnie za życia...

Teorie są liczne, nie brakuje też niekiedy rozbież­

nych  świadectw  księży  egzorcystów2.  A  co  na  ten 

temat mówi Kościół? Prawdę mówiąc niewiele - bra­

kuje pogłębionej  z teologicznego  punktu widzenia 

analizy tego zjawiska. Jednak pozostając wierni na­

ukom  Magisterium,  powinniśmy  optować  za  tezą, 

zgodnie z którą domniemane istnienie owych „dusz 

wędrujących”  to  nic  innego jak  zabobon.  Przypo­

mnijmy słowa Kościoła katolickiego  na temat sądu 

szczegółowego:

Śmierć  kończy życie  człowieka jako  czas  otwarty 

na przyjęcie  lub  odrzucenie  łaski Bożej  ukazanej 

w Chrystusie. Nowy Testament mówi o sądzie prze­

de  wszystkim  w  perspektywie  ostatecznego  spot­

kania z  Chrystusem w Jego  drugim przyjściu,  ale 

także wielokrotnie potwierdza, że zaraz po śmierci 

każdego nastąpi zapłata stosownie do jego czynów 

i wiary3.

Zapewnienie  płynące  z  Katechizmu  Kościoła  ka­

tolickiego,  że  „zaraz  po  śmierci  każdego  nastąpi 

zapłata”,  nie  pozostawia  pola do  wątpliwości i  dys­

kusji. Natychmiast po śmierci każdy z nas zostanie 

osądzony,  co  oznacza,  że  czeka  nas  oczyszczenie

background image

(w czyśćcu) lub  b e z z w ł o c z n i e   wstąpimy do raju, 

albo też zostaniemy  b e z z w ł o c z n i e   potępieni na 

wieki4.  Wydaje  się  zatem,  że  nie  ma  tu  miejsca  na 

pośrednie rozwiązania. W konsekwencji jako że nie 

dysponujemy innymi szczegółowymi  analizami te­

ologicznymi, które mogłyby otworzyć drogę nowym 

interpretacjom, musimy odrzucić wiarę w istnienie 

dusz tułających się po świecie w oczekiwaniu na osta­

teczne osądzenie.

Zanim  przejdę  do  podsumowań,  chcę  wyjaśnić 

jeszcze  jedną  kwestię.  Mówiąc  o  zabobonie,  nie 

odnoszę  się  do  wiary  w  to,  że  duchy  bezcielesne 

mogą  być  „związane”  z jakimś  miejscem  na  ziemi. 

W  rozdziale  poświęconym  duszom  czyśćcowym  

mogliśmy  przeczytać,  że  nie  należy wykluczyć,  iż 

niekiedy mogą one uzyskać pozwolenie na odbycie 

kary w określonych miejscach na ziemi (na przykład 

tam, gdzie popełniły za życia ciężkie grzechy). Trze­

ba jednak  zdecydowanie  odrzucić  wszelkie stwier­

dzenia, jakoby dusze mogły przebywać w swoistym 

stanie zawieszenia, jakby czekały na osąd i nie znały 

jeszcze swego ostatecznego przeznaczenia w postaci 

piekła, czyśćca lub nieba5.

Problem wnikania dusz 

w inne ciało

Kolejna,  równie  nieprawdopodobna  teoria,  z  którą 

wiąże  się  „kwestia  obecności  duchów”6,  głosi,  że 

„dusze  czyśćcowe,  otrzymawszy  od  Boga  zezwole­

nie, mogą odbywać karę czyśćcową w duszach żyją­

cych [...]. Podobne twierdzenie jest nieakceptowalne 

z dwóch powodów: po pierwsze dwie dusze nie mogą 

współistnieć w jednym  ciele,  a po  drugie  dusza od­

dzielona od swego ciała nie może zamieszkać w ciele 

powiązanym z inną duszą”7.

To samo tyczy się dusz potępionych: zgodnie z na­

uką Magisterium  Kościoła oraz  ze  wspomnianych 

wcześniej  powodów nie  można uznać  twierdzenia, 

że  dusze  potępione  mogą zawładnąć  ciałem  osoby 

żyjącej, korzystając na przykład z interwencji demo­

na lub wróżki...

Najbardziej wiarygodne wyjaśnienia podobnych 

sytuacji -  kiedy rzekomo  doszło  do wniknięcia du­

chów  bezcielesnych  do  ciała  osoby  żyjącej  -  są  na­

stępujące8:

1. Mamy  do  czynienia z osobami  cierpiącymi  na 

zaburzenia  osobowości,  czyli  na  problemy natury 

psychicznej.

background image

Hipoteza o psychicznych uwarunkowaniach takich 

widzeń posiada w dzisiejszych czasach najszersze 

grono  zwolenników.  Człowiek  uzewnętrznia  to, 

czym  chce  być,  czego  potrzebuje  bądź  czego  się 

obawia.  Nadaje  oblicze  swym  lękom  lub  marze­

niom,  zwłaszcza  gdy  przeżywa  kryzys  lub  cierpi 

na zaburzenia psychiczne. Próbuje obdarzyć takie 

zjawy  osobowością  (swoista  forma  prozopopei9); 

niekiedy się z nimi utożsamia, naśladując ich gesty, 

język, a nawet  fizjonomię  (transfiguracja),  niemal 

jakby był aktorem teatralnym, który odgrywa swą 

postać, wiernie odtwarzając zachowania, tembr gło­

su i sposób formułowania myśli  pierwowzoru, sta­

jąc się niejako inną osobą. W takich przypadkach 

bohaterami widzeń są wyimaginowane, endogenne 

osobowości10.

2.  „Obecność”  ta  może  być  owocem  mistyfika­

cji  dokonanej  przez  demona,  który  podszywa  się 

pod  zmarłego,  przybierając  jego  wygląd.  Wiemy, 

że  demony  nie  mają  zdolności  uwalniania  potę­

pionych  dusz  z  piekła11,  chociaż  -  opierając  się  na 

teologicznym   w yw odzie  św.  Tomasza  z  A kw i­

nu  -  musimy  przyjąć  możliwość  opuszczania  pie­

kła  przez  dusze  potępione.  „Bóg  niekiedy zezwala 

na  to  dla  naszego  pouczenia  lub  dla  zaprawy  w y­

branych”12.

Warto przytoczyć miarodajną opinię na ten temat 

ojca  Morena  Fioriego  (dominikanina,  specjalisty 

z zakresu demonologii i egzorcysty):

Bóg  pozwala  demonowi  doświadczać  osobę  po­

przez nawiedzenia lokalne, osobiste lub opętanie. 

Możliwe, że w tych przypadkach demon, z własnej 

inicjatywy, może objawić się pod postacią zmarłego, 

naśladując jego głos, sposób mówienia i zachowania. 

Demon nie posiada mocy wprowadzenia duszy po­

tępionej do ciała innej osoby żyjącej13.

Dla  dodatkowego  potwierdzenia  powyższych 

stwierdzeń  postanowiłem  przytoczyć  ostrzeżenie 

płynące  z  oficjalnego  dokumentu  Kościoła  katoli­

ckiego  -  Rytuału  egzorcyzmu14,  zawartego  w  Tytu­

le 

x ii

 

Rytuału  Rzymskiego  ogłoszonego  przez  pa­

pieża Pawła v.  Punkt  14 zawiera wytyczne dla osób 

wypędzających demony:

Niech  egzorcysta nie  będzie  gadatliwy,  niech  nie 

zadaje  pytań  zbędnych  czy podyktowanych jedy­

nie ciekawością, zwłaszcza dotyczących przyszłości 

i różnych tajemnic; niech unika rozmów nie  mają­

cych związku ze sprawowaną przezeń czynnością. 

Ale  niech  rozkaże  duchowi  nieczystemu  milczeć 

i odpowiadać tylko na zadawane pytania. I niech nie

background image

wierzy demonowi, jeśli ten udaje, że jest duszą jakie­

goś świętego, osoby zmarłej lub dobrym aniołemls.

Aby  dopełnić  niniejszego  wywodu,  czuję  się 

w  obowiązku  dodać,  że  według  niektórych  egzor­

cystów w wyjątkowych  sytuacjach  podczas  odpra­

wiania egzorcyzmu Bóg może pozwolić świętym (lub 

w  ogóle  zmarłym)  na ukazanie  się  i  przemawianie 

ustami ofiary opętania16. Jeden z najznamienitszych 

egzorcystów, ojciec Cipriano de Meo17, omawiając to 

zjawisko, opowiada o tzw. „podwójnym transie”.

Przeczytajmy jedno  z wiarygodnych  świadectw 

zebranych przez Patrizię Cattaneo w jej książce:

18 czerwca 1996 r., w wigilię otwarcia procesu beaty­

fikacyjnego o. Mattea da Agnone, w czasie egzorcy­

zmu diabelski atak się zatrzymał i opętana wpadła 

w swego rodzaju trans, w którym pojawił się o. Mat- 

teo.  Kapucyn  egzorcysta, zmarły w  1616  r.,  mówił 

o swoim  procesie beatyfikacyjnym  [...]. Następnie 

poradził  o.  Ciprianowi,  żeby  poświęcił  dom  opę­

tanej Jezusowi w Najświętszym Sakramencie. Przy 

innej okazji o. Matteo, za pośrednictwem opętanego, 

ujawnił datę jego uwolnienia z wielomiesięcznym 

wyprzedzeniem,  zapowiadając  oszustwa, których 

diabeł się dopuści, by je uniemożliwić  [...]. Po wier­

nym wypełnieniu wszystkich jego zaleceń, zgodnie

z przepowiednią sługi Bożego, nastąpiło  uwolnie­

nie  [...]. Według o.  Cipriana fenomen  podwójnego 

transu, jednego wywołanego przez diabła, a drugie­

go przez duszę świętą, dowodzi, że opętany jest tylko 

narzędziem, „apostołem”, którym posługuje się Bóg 

w celu zrealizowania swoich planów18.

Odrzucając z założenia diabelskie  oszustwo,  nie 

można  sprowadzić  opisanego  powyżej  zajścia  do 

swoistego  przypadku  opętania  przez  duszę,  która 

zresztą -  w  tej  konkretnej  sytuacji  -  byłaby  duszą 

„świętą”. Należy raczej  wysunąć hipotezę o nadzwy­

czajnym i dobrowolnym się jej ukazaniu, naturalnie 

za Bożym  przyzwoleniem,  aby pomóc  egzorcyście 

i ofiarom Złego.

Jednakże,  w  świetle  wspomnianego  wcześniej 

punktu 14 Przepisów, jakie należy zachowywać przy 

wypędzaniu demonów, nie ulega wątpliwości, że in­

terpretacja podobnych zajść wciąż pozostawia wiele 

pytań (również doświadczenia egzorcystów są często 

rozbieżne). Dlatego też w celu rozwiania tych wątpli­

wości konieczne jest podjęcie przez Kościół działań 

zmierzających do opracowania teologicznej analizy, 

potrafiącej wyjaśnić tę wciąż kontrowersyjną i spor­

ną kwestię.

background image

Przypisy

Wstęp

'  „Wszelkie  praktyki  spirytystyczne  są  niedozwolone,  gdyż 

zabobony  nierzadko  są  naznaczone  diabelskim  działaniem, 

z  tego  też  uzasadnionego  względu  zostały  zakazane  przez  Koś­

ciół”  (Katechizm  św.  Piusa x.  Vademecum  katolika,  przeł.  M.  Ka­

raś,  Sandomierz  2006,  nr  366,  s.  90  [przekład  tłumacza]).  Wszyst­

kie  przypisy,  o  ile  nie  zaznaczono  inaczej,  pochodzą  od  autora.

2 A. Tommaselli, Spiriti maligni, Bologna 2011  [przyp. red.].

3

 F. Bamonte, Skażenie spirytyzmem. Działanie Złego podczas se­

ansów spirytystycznych, przeł. M. Konrad, Kraków-Ząbki 2005, s. 25.

4

  Specyficzny charakter niniejszego opracowania wymaga analizy 

w różnych wymiarach: teologicznym, spirytystycznym, ezoterycznym, 

okultystycznym...  Dlatego  też napotkamy identyczne,  choć wyrażo­

ne w odmienny sposób  koncepcje, jak chociażby w przypadku dusz 

zmarłych, które - w obrębie rozważań teologicznych - są najczęściej 

określane  mianem  „dusz  oddzielonych”,  a z kolei  w  nurcie  spiryty­

stycznym z reguły nazywa się je „duchami bezcielesnymi”. Naturalnie, 

w przypadku podobnych różnic, należy dokonać wyboru, precyzując 

terminologię i znaczenie, do jakiego zamierzamy się odnosić. Przede 

wszystkim, w opisanym powyżej przypadku, należy zaznaczyć, że bę­

dziemy się opierać głównie na terminologii spirytystycznej, z tej prostej 

przyczyny, że jest ona powszechniejsza w użyciu. Jak zauważa Giorgio 

di  Simone,  „duch  bezcielesny to  termin  stosowany  przez zwolenni­

ków spirytyzmu [...] na określenie ducha, który opuścił ciało fizyczne”

(G.  di  Simone, Disincarnato,  [w:] L’uomo e l ’ignoto.  Enciclopedia di 

parapsicologia e delUinsolito, red. U. Dettore, 1.11, Milano 1978, s. 381).

Sobór Watykański 11, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen 

gentium, 49.

Rozdział pierwszy.

Kilka słów wyjaśnienia

1  R. Lavatori, Ił Signore verra nella gloria. L’escatologia alla luce 

del Vaticano u, Bologna 2007, s. 85.

2  Sobór  Watykański  11,  Konstytucja  duszpasterska  o  Kościele 

w świecie współczesnym Gaudium etspes, 14.

3

  F.  Bamonte,  Opętanie  i  egzorcyzm. Jak rozpoznać przebiegłego 

szatana, przeł. K. Stopa, Kielce 2008, s. 40.

4

  „Poprzez  utratę  łaski  człowiek  traci  przyjaźń  z  Bogiem,  traci 

prawo  do Bożego  dziedzictwa i wiecznego  szczęścia.  Traci również 

wszelkie dary nadprzyrodzone,  przede  wszystkim  nieśmiertelność, 

i nieuchronnie idzie na spotkanie śmierci” (M. La Grua, Lapreghiera 

di guarigione, Palermo 1987, s. 33).

5

  Por.  Kongregacja ds.  Kultu  Bożego  i Dyscypliny Sakramentów, 

Dyrektorium o pobożności  ludowej i liturgii, Watykan 2002, nr 249.

6  Sobór Watykański 11, Gaudium etspes, 18.

7

 „Używając pojęcia «grzechu śmiertelnego*, «wiecznej  śmierci* 

czy podobnych sformułowań, stwierdzamy, że pozanaturalne życie 

duszy czy ducha może mieć kres. Grzech śmiertelny oznacza koniec 

życia pozanaturalnego. Duch nadal istnieje, ale żyje tylko naturalnym 

życiem. Wola i inteligencja wraz ze wszystkimi właściwościami nadal 

są odczuwalne. Nie zaznaje on już jednak życia w łasce” (J.A. Fortea, 

Summa Daemoniaca, Roma 2008, s. 37).

8 Warto  przypomnieć,  że „Bóg nie przeznacza nikogo  do piekła; 

dokonuje się to przez  dobrowolne odwrócenie  się  od  Boga  (grzech 

śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia” (Katechizm Kościoła 

katolickiego  [dalej: 

k i

<

k

], 

1037).

background image

20 Por. Centro Interprovinciale dei Carmelitani scalzi, dz. cyt., s. 31.

21 Jan Paweł 11, Dar i tajemnica, Kraków 2005, s. 28-29.

Rozdział piąty.

Kwestie kontrowersyjne

1  „Larwy - w mitologii rzymskiej  były to krążące nocą i straszące 

żyjących dusze zbrodniarzy, samobójców lub osób zmarłych tragicz­

nie. Z czasem  utożsamiono je z lemurami,  ale o  ile ci  ostatni  nawie­

dzali domy, w których przebywali za życia, larwy pojawiały się wszę­

dzie, pragnąc jedynie siać strach i spustoszenie” (Larwy,  [w:] L’uomo 

1

’ignoto, t. 

i i i

s. 678).

2  Por. G. Amorth, Egzorcyści i psychiatrzy.

3  K KK,  1021.

4

  Por. tamże, 1022.

5

  Por. M. La Grua, Lapreghiera di liberazione, s. 27.

6  Por. G. Amorth, Egzorcyści i psychiatrzy.

7 M. Fiori, Spirytyzm [przekład tłumacza].

8  Można też przyjąć trzecią ewentualność, stanowiącą swoiste do­

pełnienie hipotezy o  wyimaginowanych  osobowościach natury psy­

chicznej. Chodzi o „pojawianie się wymuszonych lub sprowokowanych 

widzeń; wróżki lub hipnotyzerzy mogą wywrzeć tak dużą sugestię na 

osoby, które się do nich zwróciły, że będą w stanie wmówić im obrazy 

lub  formy myślowe zmarłych  bądź osób żyjących. Ja sam zetknąłem 

się z dwoma przypadkami osób żyjących (wróżów), dokonujących nie­

samowitej sztuki naśladowania głosu, gestów i zachowania wybranej 

przez nie osoby” (M. La Grua, La preghiera di guarigione, s. 75).

9  Prozopopeja to  figura retoryczna polegająca na wprowadzeniu 

przedmiotów  nieożywionych  lub  pojęć  abstrakcyjnych jako  posta­

ci przemawiających  [przyp. red.].

10 M. La Grua, La preghiera di guarigione, s. 74.

11  Por. F.-M. Dermine, Carismatici, sensitioi e medium, s. 428.

12 

Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna.  Suplement, przeł. P. Bełch, 

wyd. cyt., zag. 70, art. 3.

ł3

  M. Fiori, Spirytyzm [przekład tłumacza].

»4

  Po opublikowaniu w języku łacińskim oficjalnej wersji odnowio­

nego Rytuału egzorcyzmów (De exorcismis et supplicationibus ąuibus- 

dam) prefekt  Kongregacji ds.  Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramen­

tów - kardynał Jorge Arturo Medina Estevez - wydał notę Notificatio 

de Ritu exorcismi (27 stycznia 1999), na mocy której każdy duchowny 

egzorcysta może zwrócić się do  swego  biskupa o zezwolenie na sto­

sowanie  dawnego  rytuału.  Biskup,  który zwróci się  do  Kongregacji 

ds.  Kultu  Bożego  i  Dyscypliny Sakramentów w  tej  sprawie,  uzyska 

prawo libenter („bez przeszkód”).

>5

 Rytuał rzymski.  De exorcizandis obsessis a daemonio,  tyt.  xn, 

rozdz. I, nr 14.

16  Por. P.  Cattaneo, Jak  bronić się przed diabłem, przeł.  D.  Chody- 

niecki, Częstochowa 2013.

17 Ojciec  Cipriano de Meo jest kapucynem służącym w prowincji 

zakonnej Sant Angelo e Padre Pio (Foggia). Jest dziekanem wszystkich 

egzorcystów; pełnił funkcję prezesa Międzynarodowego Stowarzysze­

nia Egzorcystów.

18  P. Cattaneo, Jak bronić się przed diabłem, s. 168-169.

background image

Spis treści

W S T Ę P .........................................................................................

7

r o z d z i a ł

 

p i e r w s z y

Kilka słów wyjaśnienia  . 

11

Człowiek to jedność, złożona z duszy i ciała.

Śmierć ciała a śmierć duszy. Sąd szczegółowy 

i sąd ostateczny. Dusze bezcielesne.  . . .  

n

Nekromancja (czarna magia) i spirytyzm  . 

19

Wywoływanie czy w zy w a n ie?............................. 21

Okultyzm i e z o te r y z m ........................................23

rozdział

 

drugi

Czy komunikowanie się

ze zmarłymi jest m o ż l i w e ? .............................24

W pułapce sp iry ty zm u ........................................24

Spirytyzm i jego t e c h n i k i .................................. 30

Tablica alfan u m eryczna (tablica ouija)  .

.

.

.

 

31

W ahadełko (r a d ie s te z ja ).................................................... 33

T y p t o l o g i a ....................................................................... 34

W irujący s t o l i k .................................................................36

Pismo  autom atyczne 

....................................................36

S p irytyzm  t e c h n o l o g i c z n y .............................................42

C h an n elin g - k a n a l i z m ................................................... 44

Spirytyzm pseudokatolicki.................................. 47

Protagoniści.........................................................52

M edium  (dziedziczenie zdolności

p a r a p s y c h i c z n y c h ) ....................................................52

Z m y s ł o w c y ........................................................................59

C h a r y z m a t y c y .................................................................64

Biblijna opowieść o wróżce z Endor 

. . .  

81

Ostrzeżenia przeciw formom spirytyzmu oraz 

zakazy zawarte w Biblii

i nauce Kościoła katolickiego 

. . . .  

88

O strzeżenia i z a k a zy  p ły n ą ce z Pisma Świętego 

89

O strzeżenia i z a k a zy  M agisterium  K ościoła 

92

Podsum owanie................................................... 98

rozdział

 

t r zeci

Dusze święte w czyśćcu 

.  102 

Grzech i różnica między winą a karą. Kara

wieczna i kara d o cze sn a ................................. 102

Czyściec: dogmat i źródła biblijne  . . . .  

105

Czyściec jest miejscem czy stanem? 

. . .  

111

Komunia ze świętymi i wstawiennictwo

dusz c z y ś ć c o w y c h ....................................... 115

Odpusty 

modlitwy za dusze w czyśćcu 

118

M sza święta (ofiara eucharystyczna) 

.

.

.

.

  120

O d p u s t y ............................................................................. 121

H eroiczny akt m i ł o ś c i .................................................. 126

background image

Pojawianie się dusz czyśćcowych, zjaw, 

objawienia oraz kryteria rozpoznawania 

ich a u te n ty c z n o ś c i...............................130

rozdział

 

czw ar ty

Szkaplerz karmelitański 

143

Święty Szymon i wizja Najświętszej

Marii P a n n y ..........................................143

Szkaplerz i oddanie się Matce Bożej 

.  . 

144

Przywilej s o b o t n i .................................... 146

Kto może dostąpić przywileju?................... 148

W a ru n k i..................................................... 150

Kwestie p raktyczn e.................................... 155

rozdział

 

pią ty

Kwestie kontrowersyjne  . 

.  158

Dusze wędrujące ( l a r w y ) ......................... 158

Problem wnikania dusz w inne ciało  . . .  

161

PRZYPISY

.................................................................166