background image

30

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Sierpień 2002

Jeden z Czytelników przysłał e−mailem proś−
bę  o pomoc  w skonstruowaniu  układu,  który
pokazywałby na wyświetlaczu LED, na którym
biegu aktualnie znajduje się samochód
. Chce,
żeby 

wyświetlacz 

pokazywał 

znaki:

1,2,3,4,5,6,R, lub 0Układ może być zorgani−
zowany na jednym lub ośmiu wyświetlaczach
LED, najlepiej obie wersje, wielkość LED nie
ma tutaj większego znaczenia. Całą część me−
chaniczną mam już gotową (...) brakuje mi tyl−
ko sterownika (...). A co do konkursu, to wyda−
je mi się, że jest to chyba za proste zadanie na
konkurs,  bo  można  zrobić  taki  układ  na  jed−
nym scalaku, tylko nie wiem na jakim i jak. (...)

Zamiast  rysować  Czytelnikowi  schemat

prościutkiej  matrycy  diodowej,  postanowi−
łem postawić problem na szerszym forum.

Oto temat  kolejnego zadania Szkoły:

Zaprojektować  układ  elektroniczny

do  samochodu  pokazujący,  który  bieg
jest aktualnie włączony albo inny układ
pełniący rolę użyteczną lub ozdobną.

Czytelnik zdecydował się na czujnik me−

chaniczny  z kilkoma  kontaktronami,  gdzie

każdy  kontaktron  odpowiedzialny  byłby  za
wyświetlanie  jednej  cyfry  lub  znaku.  W tej
wersji  zadanie  zaprojektowania  sterownika
do  wyświetlania  znaków  1,2,3,4,5,6,R,0  al−
bo L rzeczywiście jest beznadziejnie proste.
A może, jeśli ma to być jedynie przyciągają−
cy  uwagę  „bajer”,  zamiast  wyświetlacza 
7−segmentowego  wykorzystać  mniej  popu−
larny  wskaźnik  16−segmentowy  albo  wy−
świetlacz matrycowy 7x5, pokazane na foto−
grafii  1
?  Czy
można 

zespół

czujników  kon−
t a k t r o n o w y c h
zastąpić  czymś
innym? Jeśli ktoś
ma  pomysł  tylko
na  dobry  czujnik
włączonego  bie−
gu, też ma szansę
na  nagrodę.  Proponuję,  byście  rozważyli
różne możliwości budowy zarówno czujnika
włączonego biegu, jak i wskaźnika. W spra−
wie  czujnika  zasięgnijcie  opinii  znajomych
mechaników.

Nieprzypadkowo też rozszerzam ramy za−

dania  z myślą  o tych,  którym  nie  do  końca

odpowiada  realizacja  wskaźnika  aktualnego
biegu  lub  uważają  taki  dodatek  za  zupełnie
niepotrzebny. Choć na przykład ja w swoim
samochodzie  takiego  bajeru  instalował  nie
będę, niemniej uważam, że miałby rację bytu
bardziej  rozbudowany  układ  tego  typu,  peł−
niący rolę użytkową. Mianowicie sprzężenie
wskaźnika  aktualnego  biegu  z prędkościo−
mierzem lub obrotomierzem może pełnić po−
żyteczną  rolę  wskaźnika  optymalnych  obro−
tów lub optymalnego biegu. Często się zda−
rza, że kierowca jedzie dłuższy czas na nie−
potrzebnie  niskim  biegu,  zwiększając  zuży−
cie  paliwa.  Jeśli  wskaźnik  po  dwudziestu,
trzydziestu sekundach takiej jazdy zaczynał−
by migać, byłby to sygnał dla kierowcy. Czas
opóźnienia  jest  potrzebny,  by  wskaźnik  nie
reagował przy wyprzedzaniu i przy pokony−
waniu mniejszych wzniesień.

Oczywiście  zamiast  tego  rodzaju  wska−

źnika,  w ramach  niniejszego  zadania  można
zaprojektować  dowolny  inny  interesujący
układ  elektroniczny  do  samochodu.  Macie
szerokie pole do popisu.

Czekam  też  na  propozycje  kolejnych  za−

dań.  Pomysłodawcy  wykorzystanych  zadań
otrzymują nagrody rzeczowe.

Temat  zadania  74  brzmiał: Zaprojektować
układ automatycznego wyłącznika reagują−
cego na przechylenie o kąt około 90 stopni.

Celowo  tak  sformułowałem  temat,  by

opracowane przez Was wyłączniki przechyl−
ne  mogły  być  użyte  do  dowolnych  celów.
Przypominam  jednak,  że  głównie  chodziło
o ulepszenie układu automatycznego włącza−

nia mikrofonu w tor audio: mikrofon powi−
nien zostać włączony po przechyleniu tycz−
ki z pozycji pionowej
, w jakiej jest w stanie
spoczynku,  do  pozycji  w przybliżeniu  po−
ziomej
, w jakiej znajdzie się w czasie wypo−
wiedzi.

Układ  elektroniczny  może  być  umie−

szczony  w rączce  wykonanej  z rurki  alumi−
niowej o średnicy wewnętrznej 31mm i dłu−
gości około 200mm. Wewnątrz jest więc du−
żo miejsca na ewentualną elektronikę. Układ

elektroniczny zasilany jest przez trzyżyłowy
kabel  wprost  z systemu  nagłośnieniowego
(przez  przerobione  wejścia  liniowe).  Jedna
z żył  kabla  zapewnia  napięcie  zasilające
9...12VDC,  druga  to  przewód  sygnałowy,
trzecia to masa (ekran kabla). W systemie na−
głośnieniowym pracuje kilka takich mikrofo−
nów i co ważne, są one podłączone do jedne−
go  wejścia,  w pewnym  sensie  równolegle.
Każdy  z mikrofonów  ma  wewnętrzny
wzmacniacz i wyłącznik. W pierwszej wersji

Rozwiązanie zadania powinno zawierać schemat elektryczny i zwięzły opis działania. 

Model  i schematy  montażowe  nie  są  wymagane,  ale  przysłanie  działającego  modelu  lub  jego 

fotografii zwiększa szansę na nagrodę.

Ponieważ  rozwiązania  nadsyłają  Czytelnicy  o różnym  stopniu  zaawansowania,  mile  widziane

jest podanie swego wieku.

Ewentualne listy do redakcji czy spostrzeżenia do erraty powinny być umieszczone na oddzielnych

kartkach, również opatrzonych nazwiskiem i pełnym adresem. Prace należy nadsyłać w terminie

45 dni od ukazania się numeru EdW (w przypadku prenumeratorów – od otrzymania pisma pocztą).

S

S

S

S

zz

zz

k

k

k

k

o

o

o

o

łł

łł

a

a

a

a

K

K

K

K

o

o

o

o

n

n

n

n

ss

ss

tt

tt

rr

rr

u

u

u

u

k

k

k

k

tt

tt

o

o

o

o

rr

rr

ó

ó

ó

ó

w

w

w

w

Zadanie nr 78

Rozwiązanie zadania nr 74

Fot. 1 Wyświetlacze

background image

31

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Sierpień 2002

był  to  zwykły  przycisk,  zadaniem  uczestni−
ków zadania było zastąpić go wyłącznikiem
automatycznym.

Nadesłane  listy  świadczą,  że  zadanie  po−

traktowaliście jak najbardziej poważnie. Oto
opinia jednego z uczestników:

Od marca br. postanowiłem, że będę brał

czynny udział we wszelkich konkursach i za−
daniach w EdW na ile tylko dam radę. Jako że
EdW  kupuję  już  od  3  lat  i jest  ona  dla  mnie
najlepszą  gazetą,  w marcu  zamówiłem  też
dwuletnią prenumeratę, biorąc też pod uwagę
wszystkie  te  wspaniałe  przywileje.  Po  otrzy−
maniu  pierwszego  (kwietniowego)  numeru,
po pierwsze (no może po drugie, bo po pierw−
sze zabrałem się od razu do budowy genera−
tora wysokiego napięcia – działa i robi furo−
rę,  chociaż  spaliłem  już  trzy  MOSFET−y !!!
P.S. Przyślę Wam parę zdjęć), spojrzałem na
zadanie w Szkole Konstruktorów i na począt−
ku  wydało  mi  się  ono  trochę  trudniejsze  do
zrealizowania z powodu braku odpowiednie−
go czujnika, ale po chwili strzelił mi do głowy
pomysł, aby jako przełącznik wykorzystać...

A oto fragment listu innego uczestnika:
(...) musiałem wziąć w niej udział, bo pro−

szę  sobie  wyobrazić:  na  wcześniejszą  szkołę
„coś dla turysty” planowałem zaproponowa−
nie  urządzenia,  które  poinformuje  turystę
o przewróceniu  się  w plecaku  termosu  czy
słoika (...) wylanie się czegokolwiek jest stra−
szne.  Sam  wiele  podróżuję  i takie  nieszczę−
ście czasem się zdarza.

Już na początek muszę wyraźnie podkre−

ślić,  iż  tym  razem  prac  teoretycznych  było
znacznie mniej niż zazwyczaj. Choć zadanie
było  trudne,  bardzo  się  cieszę,  że  w sumie
nadesłaliście ponad dziesięć modeli i ich fo−
tografii,  z czego  większość  wprost  albo  po
drobnych  przeróbkach  nadawałaby  się  do
praktycznego wykorzystania.

Gratuluję wszystkim wymienionym z na−

zwiska  uczestnikom,  zwłaszcza  tym,  którzy
podali  oryginalne,  naprawdę  interesujące
sposoby  rozwiązania  postawionego  zadania.
Szczególne  uznanie  należy  się  tym,  którzy
przeprowadzili  próby  i niektóre  sposoby
odrzucili po poznaniu ich wad.

A oto główne grupy rozwiązań:

− czujnik wodny
− czujnik rtęciowy
− czujnik stykowy (mechaniczny)
− czujnik potencjometryczny
− czujniki fotoelektryczne
i jedna propozycja wykorzystania układu ty−
pu VOX.

Czujniki wodne

Dwaj  młodzi  uczestnicy,  Piotr Bechcicki
z Sochaczewa i Dawid Lichosyt z Gorenic,
zaproponowali  wykorzystanie  fiolki  po  aro−
macie do ciasta. Fiolka miałaby być częścio−
wo napełniona wodą, a w korku umieszczone
byłyby dwie elektrody. Według pomysłu Pio−
tra elementem wykonawczym byłby przeka−

źnik, według Dawida – układ tranzystorowy.
Model z podobnym czujnikiem i dodatkowy−
mi  przyciskami  załącz/wyłącz  przysłał  17−
letni Jan Stanisławski z Sanoka. Model po−
kazany jest na fotografii 2, a schemat można
znaleźć  na  stronie  internetowej  EdW jako
Stanislawski.gif.  Oto  fragment  pracy:  (...)
Miałem trochę kłopotów z odpowiednim „do−
strojeniem”  czujnika,  w którym  chyba  ze
względu  na  charakter  powierzchni  ścianek
woda  przelewała  się  jak  olej,  potem  zmieni−
łem fiolkę na obecną i problem udało mi się
rozwiązać.  Jednak  aby  zagwarantować  pew−
ne i szybkie włączanie, należałoby, jak zresztą
każdy  czujnik,  skalibrować  po  umieszczeniu
w rurce tyczki tak, aby był przechylony wzglę−
dem niej o jakieś 5 – 10

o

. Dlatego właśnie my−

śląc o tym przykleiłem czujnik już trochę pod
kątem.  Potem  wszystko  należało  jeszcze
uszczelnić i usztywnić, przy czym mój klej tro−
chę eksplodował, ale nic się nie stało. Po włą−
czeniu  układ  wymaga  jeszcze  ewentualnie
drobnej regulacji czasu bezwładności i poło−
żenia czujnika w miejscu pracy. 
O kłopotach
z wykonaniem  tego  typu  czujnika  świadczy
nie tylko cytowany fragment, ale i fakt, że do
czasu ostatecznej oceny prac prawie cała wo−
da z czujnika zdążyła się ulotnić przez maleń−
kie nieszczelności. Niemniej Autor otrzymuje
trzy punkty i upominek.

O doświadczeniach z czujnikiem wodnym

napisał  też  stały  uczestnik  Szkoły,  Dariusz
Drelicharz 
z Przemyśla: (...) Wykonałem mo−
del takiego styku. (...) Styki zrobiłem ze złoco−
nego złącza JUMPER (...) pojemnik na wodę
wykonałem  z plastikowej  fiolki  po  lekar−
stwach  o wymiarach  40x10.  (...)  Już  od  po−
czątku  pojawiły  się  kłopoty.  Okazało  się,  że
napięcie  powierzchniowe  wody  jest  na  tyle
silne,  że  po  przechyleniu  fiolki  do  poziomu
woda nie rozlewa się w niej. Dopiero potrzą−
śnięcie fiolką doprowadza do zwarcia styków.
Po „zmiękczeniu” wody przez rozpuszczenie
w niej  niewielkiej  ilości  mydła  sytuacja  się
zmieniła.  Woda  rozlewała  się  swobodnie  po
fiolce, ale przywierała do jej brzegów. Nieza−
leżnie  od  położenia  fiolki  styki  były  zwarte
przez cały czas.

Innym  problemem  jest  elektroliza.  Prąd

płynący przez styki powinien mieć małą war−
tość.  Powinno  to  być  napięcie  zmienne,  co
oczywiście  skomplikowałoby  układ.  Nie
wiem, co się będzie działo przy długotrwałym
działaniu elektrolizy. Czy pojemnik nie zosta−
nie zniszczony (rozhermetyzowany)? Czy po−
wstały tlen i wodór znów się zwiążą, tworząc

wodę?  Na  te  pytania  sam  sobie  nie  odpo−
wiem. (...)

Fotografia  3

pokazuje  przebadany

(i odrzucony  jako  nieprzydatny)  model  opi−
sywanego  czujnika  wodnego.    Po  tych  pró−
bach Dariusz zdecydował się na inny czujnik,
który będzie opisany dalej.

Włącznik rtęciowy

Jedna z kilku propozycja Jacka Koniecznego
z Poznania  to  również  wyłącznik  rtęciowy.
Oprócz tego Jacek przedstawił szereg innych
teoretycznych  wariantów,  w tym  pomysły
czujników stykowych fotoelektrycznych i po−
jemnościowych. Idee są słuszne, ja jednak ser−
decznie zachęcam Jacka, by choć raz spróbo−
wał zrealizować jakiś swój pomysł w prakty−
ce.  Wtedy  zrozumie,  że  ogromna  większość
rozbudowanych  rozwiązań  teoretycznych  zu−
pełnie nie nadaje się do wykorzystania w ży−
ciu  i trzeba  poszukiwać  rozwiązań  skutecz−
nych, niezawodnych i jak najprostszych.

Jeden młodziutki uczestnik Szkoły zary−

zykował zdrowie i wykonał model ze szkla−
nym  czujnikiem  rtęciowym,  pochodzącym
prawdopodobnie  ze  starej  centrali  telefo−
nicznej.  Fotografia  4 pokazuje  model  Ja−
kuba Jagiełły 
z Gorzowa Wlkp. W pokaza−
nym  modelu  dodatkowe  elementy  pełnią
rolę  sygnalizacyjną.  Podstawowa  idea  jest
oczywista – rtęć zwiera styki i przepuszcza
sygnał  z mikrofonu  na  wejście  wzmacnia−
cza. Pomysł na pierwszy rzut oka jest zna−
komity, bo jeden jedyny element rozwiązu−
je  postawione  zadanie.  W praktyce  sprawa
nie jest taka prosta. Po pierwsze, do użytku
w żadnym  wypadku  nie  można  dopuścić
czujnika  szklanego.  Rtęć  jest  silnie 
toksyczna,  a o stłuczenie  szklanej  rurki 
nietrudno.

Fot. 2 Model Jana Stanisławskiego

Fot. 4 Model Jakuba Jagiełły

Fot. 3 Prototyp Dariusza Drelicharza

background image

32

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Sierpień 2002

Ewentualny  wyłącznik  rtęciowy  musi

mieć inną, trwałą obudowę. Ale obudowa nie
rozwiązuje wszystkich problemów. Pomysło−
dawca  niniejszego  zadania  już  dawno  wy−
próbował układ, gdzie przycisk został zastą−
piony najpierw przełącznikiem przechylnym
z oferty firmy ELFA z pozłacaną kulką, po−
tem  z wyłącznikiem  rtęciowym.  Kilka  wy−
łączników rtęciowych i moduł przedwzmac−
niacza z takim wyłącznikiem pokazane są na
fotografii  5.  Przełączniki  z kulką  nie  prze−
szły nawet wstępnych prób, bo nie zapewnia−
ły pewnego styku dla małych sygnałów aku−
stycznych. Zwyłącznikami rtęciowymi było
tylko  trochę  lepiej.  Niektóre  egzemplarze
pracowały  przez  dłuższy  czas  prawidłowo.
Niestety, liczne egzemplarze nie zapewniały
niezawodnego styku. Okazało się, że rtęć nie
zwilża  dobrze  styków.  Nie  znaczy  to,  że  te−
stowano  elementy  niepełnowartościowe.  Po
prostu  nie  są  one  przeznaczone  do  pracy
w takich warunkach – nie nadają się do prze−
łączania  maleńkich  napięć,  rzędu  miliwol−
tów.  Choć  w katalogu  ELFA i Conrad  nie
znalazłem pełnych parametrów styków z kul−
ką i rtęciowego, udało mi się znaleźć ważną
informację  w katalogu  firmy  RS.  W opisie
jednego z oferowanych rtęciowych wyłączni−
ków  przechylnych  (Tilt  Switches)  podano
oprócz parametrów maksymalnych także mi−
nimalne napięcie pracy:

Max. switching current: 0,5A
Max. carry current: 2A
Max. switching voltage: 240Vrms
Min. switching voltage: 100Vrms
Max. switching power: 20W
Max. contact resistance: 50m

Dla innego wyłącznika rtęciowego w ka−

talogu  podano  minimalne  napięcie pracy
styku  równe  10V.  Przy  wyższym  napięciu
pole elektryczne występujące na granicy styk
stały−rtęć  zapewni  niezawodne  przejście,
przy maleńkich napięciach nie jest to pewne.
Osobiście przeprowadzałem próby w egzem−
plarzami pokazanymi na fotografii 5 i okaza−
ło  się,  że  najgorszy  egzemplarz  mierzony
omomierzem  przy  powolnym  przechylaniu
zamiast zwarcia wykazywał rezystancję rzę−
du 1M

. Oczywiście po potrząśnięciu rezy−

stancja  spadała  poniżej  0,1

.  Rozpisuję  się

o tym szeroko, bo takich informacji niewiele

jest w dostępnej literaturze, a przecież bardzo
łatwo jest przeoczyć czy zlekceważyć na po−
zór  nieważny  i nie  zawsze  dostępny  para−
metr. Polecam też przypomnienie informacji
z artykułu: Zwykłe i niezwykłe elementy sty−
kowe 
z EdW 08/2001 str. 23.

Wyłącznik  przechylny  rtęciowy  czy  inny

można  więc  byłoby  wykorzystać,  ale  pod
warunkiem,  że  byłaby  to  wersja  z minimal−
nym  napięciem  pracy  nie  większym  niż
10V w układzie  według  rysunku  1 lub
podobnym. Zamiast bramki analogowej z ko−
stki  4066  można  wykorzystać  tranzystor
JFET z kanałem  P według  rysunku  2a,
a przy  sygnałach  o amplitudach  mniejszych
od  0,5V –  popularnego  MOSFET−a z kana−
łem N według rysunku 2b.

Styki mechaniczne

Wspomniany wcześniej wyłącznik przechyl−
ny ze złoconą kulką jest przykładem należą−
cym do omawianej grupy styków mechanicz−
nych.  O podobnym  rozwiązaniu  z kulką  od
łożyska  wspomniał  też  Filip  Rus z Zawier−
cia. Mariusz Chilmon z Augustowa pamię−
tając o możliwości obracania tyczki mikrofo−
nu  wokół  własnej  osi  proponuje  przede
wszystkim wyłącznik sprężynowy: (...) meta−

lowa kulka zacze−
piona na kawałku
kabla (sprężynki),
który  umieszczo−
no w środku tycz−
ki.  Do  kulki  jest
podłączony jeden
z biegunów  zasi−
lania.  Kulka  mo−
że swobodnie wi−
sieć,  nie  dotyka−
jąc ścian lub po−

ruszać  się  i dotykać  paska  metalowej  fo−
lii (którą wyłożono wnętrze tyczki), podłączo−
nego do wejścia układu, który załącza mikro−
fon.  To  właśnie  zmiana  położenia  o 90

o

po−

woduje  taką  sytuację  i uruchomienie  mikro−
fonu. To rozwiązanie ma ważną zaletę − tycz−
ka z mikrofonem nie musi poruszać się w jed−
nej płaszczyźnie. Możemy ją obracać wzdłuż
osi  i nic  się  nie  stanie.  (...) Kolejna  idea  to
czujnik wodny. (...) Po prostu w plastikowym
cylindrze z wodą znajdują się dwa paski folii
przyklejone  wewnątrz,  na  całym  obwodzie.
Przy przechyleniu, ciecz powoduje ich zwar−
cie.  Proste,  chyba  skuteczne,  a na  dodatek
ma  zaletę  taką,  jak  pierwsze  rozwiązanie
(tyczką możemy kręcić wokół osi). (...) Czuj−
nik optyczny. Ot, po prostu: LED + fotoement

+  przesłona.  Nie  udało  mi
się  pozbyć  wady,  jaką  jest
konieczność pracy w jednej
płaszczyźnie,  więc  nie
wgłębiałem  się  w to  roz−
wiązanie.

Mariusz  jako  jeden

z nielicznych zwrócił uwa−
gę  na  problem  obracania
tyczki wokół własnej osi.

Ładny  model  z metalo−

wą  kulką,  pokazany  na  fo−
tografii  6
,  wykonał  na
płytce  uniwersalnej  Piotr
Dereszowski 
z Chrzanowa.
Układ  Piotra  włączający
mikrofon  ma  być  wykorzy−
stywany  do  studia  telewi−
zyjnego
. Szansa na popraw−
ne  działanie  przez  dłuższy
czas  jest  tu  większa,  niż
w przypadku  włączenia
styku  w tor  sygnałowy,  bo
na  otwartym  styku  wystę−
puje  pełne  napięcie  zasila−

nia  wynoszące  około  10V.  Jak  pokazuje  ry−
sunek  3
,  mamy  tu  nie  jeden,  ale  dwa  styki,
które  przełączają  stan  przerzutnika  RS.  Oto
fragment opisu: Metalowa kulka porusza się
po  szynie  podłączonej  do  plusa  zasilania.
Z obu stron swojego toru ruchu znajdują się
blaszki−czujniki.  Początkowo  kulka  styka  się
z czujnikiem podłączonym do wejścia R (re−
set)  US1  (nóżka  4).  Jeżeli  obracamy  układ,
kulka toczy się i dotyka czujnika połączonego
z wejściem  S (set)  US1  (nóżka  6).  Wtedy  na

Fot. 5 Moduł z wyłącznikiem rtęciowym

Fot. 6 Czujnik mechaniczny

Piotra Dereszowskiego

Rys. 1

Rys. 2

background image

33

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Sierpień 2002

wyjściu 

Ο

pojawia  się stan  H załącza−

jąc przekaźnik.

Takie  rozwiązanie  może  okazać  się  sku−

teczne,  ponieważ  do  trwałej  zmiany  stanu
przerzutnika  wystarczy  chwilowe  zwarcie
podczas uderzenia kulki. W prostym układzie
z jednym  stykiem  wymagane  byłoby  ciągłe
(roz)zwarcie podczas pracy. Ten pomysł nie−
wątpliwie zasługuje na wyróżnienie, pomimo
wątpliwości dotyczących trwałości. Praktyka
pokaże, na ile upływ czasu, korozja i zanie−
czyszczenia zmniejszą niezawodność takiego
przełącznika.

Do  tej  grupy  zaliczyłem  też  propozycję

Marcina Wiązani z Buska Zdroju, który wy−
konał prosty model wyłącznika dotykowego,
pokazany  na  fotografii  7 (Wiazania.gif).
Choć w zasadzie taki układ nie jest rozwiąza−
niem postawionego zadania, można je wziąć
pod uwagę. Poważnym problemem może się
tu  okazać  zabrudzenie  styku.  Trzeba  się  li−
czyć z tym, że osoba obsługująca może mieć
lekko  wilgotny  palec.  Resztki  potu,  kurz
i wilgoć mogą na stałe włączyć układ, gdzie
do  przełączenia  potrzebna  jest  rezystancja
palca nieco poniżej 10M

. Marcin zapropo−

nował też trudniejszy do wykonania czujnik
z magnesem i kontaktronem. Rysunek 4 po−
kazuje oryginalne szkice Autora. Przy staran−
nym wykonaniu mechanicznym rozwiązanie
z kontaktronem i magnesem zapewni niepo−
równanie  większą  niezawodność.  Swego

czasu  sam  przeprowadziłem  eksperymenty
z tego typu czujnikiem, gdzie magnes umie−
szczony był w płaskim okrągłym pojemniku
z płynem o dobranej gęstości, pełniącym ro−
lę hydraulicznego tłumika drgań.

Czujnik 
z potencjometrem

Wspomniany już Piotr Dereszowski wykonał
też  model  czujnika  z potencjometrem.  Choć
zapewne  model  pokazany  na  fotografii  8 do
miniaturowych  i lekkich  nie  należy,  jednak
idea na pewno jest godna odnotowania. Sche−
mat, pokazany na rysunku 5, jest wyjątkowo
prosty.  Oto  fragment  opisu: jeżeli  układ  jest
umieszczony  poziomo,  wtedy  potencjometr
obrotowy, na którym jest sztywno zamontowa−
ny ciężarek, ma rezystancję ok. 300k

. Rezy−

stancja  ta,  wraz  z cząstkową  rezystancją  R2,
R3 równą 14,7k

, jest zbyt duża, aby załączyć

T1,  więc  jest  on  zatkany.  Gdy
obrócimy potencjometr P1 o 90

o

,

jego  rezystancja  maleje  prak−
tycznie do zera, co powoduje za−
łączenie przekaźnika PK1. Ktoś,
kogo  zainteresuje  powyższe  roz−
wiązanie,  może  użyć  kilkustop−
niowej skali sygnalizacyjnej, np.
5  LED−ów,  każda  sygnalizująca
obrót o np. 30 stopni.

Tego  rodzaju  czujnik  z od−

powiednio  dobranym  (mniej−
szym,  hermetycznym)  poten−
cjometrem  i innego  kształtu
ciężarkiem  naprawdę  może
znaleźć  szereg  interesujących
zastosowań.

Czujniki fotoelektryczne

W tej grupie znalazło się najwięcej propozy−
cji.  Kilka  osób  zaproponowało  proste,  nie−
mniej  warte  uwagi  propozycje.  Na  przykład
Zbigniew  Meus z Dąbrowy  Szlacheckiej
chce  umieścić  dwa  fotoelementy  na  dwóch
końcach  otwartej  rurki.  Według  pomysłu,
gdy rurka byłaby umieszczona poziomo, oba
fotoelementy  zostałyby  oświetlone  jednako−
wo.  Ustawienie  pionowe  gwarantowałoby
różnice  –  górny  czujnik  byłby  oświetlony
przez  lampy  sufitowe,  dolny  „patrzyłby”
w podłogę. Jeszcze prostszy sposób z jednym
fotoelementem  zaproponował  wspomniany
Filip Rus z Zawiercia. Prościutki model jest
pokazany  na  fotografii  9.  Przy  ustawieniu
pionowym  tyczki  mikrofonu  fotoelement
byłby oświetlony, natomiast przy ustawieniu
poziomym słabsze oświetlenie powodowało−
by  włączenie  klucza  4066.  Idea  jest  godna
rozważenia,  a nawet  sprawdzenia.  Trzeba
jednak wziąć pod uwagę, czy w pomieszcze−
niu będą okna i czy przez nie może wpadać
światło słoneczne, które może zakłócić pracę
czujnika.

Autor  propozycji  zadania  zastanawiał  się

nad  pokrewnym  rozwiązaniem  „palcowym”.
W rączce wywiercony byłby otwór o średnicy
kilku milimetrów. Wpadające przezeń światło
wyłączałoby  mikrofon.  Włączenie  następo−
wałoby po zasłonięciu otworu palcem.

Cztery nadesłane modele zawierają barie−

rę  świetlną.  Na  fotografii  10 pokazany  jest
model  15−letniego  Bernarda  Rajfura
z Trzebnicy.  Na  uwagę  zasługuje  transoptor
własnej roboty, wykonany z fragmentów my−
szki komputerowej. Choć układ elektroniczny
należałoby  jeszcze  dopracować,  zachęcam
Bernarda  do  udziału  w kolejnych  zadaniach

Rys. 3

Fot. 7 Prototyp Marcina Wiązani

Fot. 8 Czujnik z potencjometrem

Piotra Dereszowskiego

Fot. 9 Model Filipa Rusa

Rys. 4

Rys. 5

background image

34

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Sierpień 2002

Szkoły, co dobrze przysłuży się doskonaleniu
praktycznych umiejętności.

Fotografia  11 przedstawia  drugi  model

Dariusza Drelicharza z Przemyśla. Schemat
ideowy pokazany jest na rysunku 6.

Na  fotografii  12 widać  model  Michała

Stacha z Kamionki  Małej.  Michał  zupełnie
nietypowo  zrealizował  wyłączanie.  Zamiast
klucza  czy  przełącznika...  wyłącza  zasilanie
wzmacniacza operacyjnego. Aby uniknąć stu−
ków  w głośniku,  zastosował  obwód,  dzięki
któremu proces ten przebiega stosunkowo po−
woli.  Schemat  ideowy  pokazany  jest  na  ry−
sunku 7
. Przy szybkim włączaniu/wyłączaniu
takie  rozwiązanie  powodowałoby  silne  stuki,
jednak w tym przypadku można dopuścić po−

wolne włączanie. Przecież opuszczenie tyczki
z mikrofonem  będzie  trwać  około  sekundy,
więc zaproponowany sposób jest prawidłowy,
choć rzeczywiście zupełnie nietypowy.

Fotografia 

13

przedstawia  eleganc−
ki  model  Romana
Biadalskiego 
z Z ie−
lonej  Góry.  Czujnik
położenia  to  bariera
świetlna  z kulką,  za−
mkniętą  w pojemni−
ku o kształcie stożka.
Warto  zauważyć,  że
taki kształt gwarantu−

je niezawodne działanie także przy odwróceniu
układu „do góry nogami”, ogólnie – uniezależ−
nia od obrotu tyczki mikrofonu wokół własnej
osi. Schemat ideowy podany jest na rysunku 8.
Właśnie ten układ oceniłem najwyżej.

Układ VOX

Na  koniec  zostawiłem  rozwiązanie,  które  for−
malnie  nie  spełnia  warunków  zadania,  bo  nie
jest  wyłącznikiem  reagującym  na  przechylenie
o kąt około 90 stopni
. Ponieważ jednak niewąt−
pliwie  stanowi  ulepszenie  opisanego  nietypo−
wego  mikrofonu,  warto  je  rozważyć.  Znany
z interesujących pomysłów (i niezbyt estetycz−
nej ich realizacji) Jarosław Chudoba z Gorzo−
wa Wlkp. proponuje układ reagujący na dźwięk.
Silniejsze dźwięki będą powodować otwieranie
bramki analogowej z kostki 4066. Schemat ide−
owy układu pokazany jest na rysunku 9, a mo−
del – na fotografii 14. Niewątpliwie warto było−
by wypróbować tego typu układ, by sprawdzić,
czy  zda  egzamin  w praktyce.  Ja  osobiście  nie
wyłączałbym mikrofonu całkowicie – w stanie
spoczynku mikrofon miałby obniżoną czułość.

Fot. 10 Układ Bernarda Rajfura

Fot. 11 Model Dariusza Drelicharza

Fot. 14 Układ Jarosława Chudoby

Rys. 7

Rys. 6

Fot. 12 Propozycja Michała Stacha

Rys. 8

Fot. 13 Model

Romana

Biadalskiego

background image

35

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Sierpień 2002

Podsumowanie

Jak widać z przedstawionego przeglądu, wiele
prac zawiera naprawdę interesujące, oryginal−
ne rozwiązania. W międzyczasie pomysłodaw−
ca zadania wypróbował już system z transopto−
rem  szczelinowym  i małą  kulką  od  łożyska.
Model pokazany jest na fotografii 15.

Kulka utrzymuje się w szczelinie transop−

tora dzięki kawałkowi drutu w kształcie lite−
ry U, wtopionemu w plastik. Problem obrotu
tyczki wokół własnej osi rozwiązał stosunko−
wo  prosto,  stosując  na  końcu  tyczki  kątowy
wtyk XLR (popularnie zwany Canon) poka−
zany na fotografii 16. Dołączony takim wty−
kiem  kabel  będzie  niejako  wymuszał  okre−
śloną pozycję tyczki.

W podsumowaniu  chciałbym  zwrócić

uwagę na kilka dalszych szczegółów.

Projektując  czujnik  i współpracujący

układ, warto zwrócić uwagę na histerezę, że−
by  uniezależnić  się  od  ewentualnych  drgań

ręki,  trzymającej  dość  długą  tyczkę.  Oprócz
histerezy pomocą może tu być niesymetrycz−
ny  obwód  opóźniający  z krótszym  czasem
włączania i dłuższym wyłączania mikrofonu.

Sprawa opóźnienia jest o tyle godna uwa−

gi, że opóźnienie przy włączaniu pozwoli po−
zbyć  się  stuków  powstałych  wskutek  przy−
padkowego  uderzenia  mikrofonu  i zadziała−
nia  elektromechanicznego  czujnika  pod
wpływem krótkiego, silnego wstrząsu.

Kolejna sprawa to niedo−

puszczenie  do  stuków  przy
włączaniu.  Stuków  nie  bę−
dzie, jeśli spoczynkowe na−
pięcie stałe z obu stron klu−
cza (styku) będzie jednako−
we. W układach z rysunku
2  zapewniają  to  rezystory
dołączone  do  masy  i kon−

densatory separujące. Nie musi to być poten−
cjał  masy,  ale  napięcie  stałe  z dwóch  stron
klucza  musi  być  jednakowe  z dokładnością
do  pojedynczych  miliwoltów.  Należy  to  za−
pewnić w układach wzorowanych na rysunku
1  –  tam  zapewne  będzie  to  połowa  napięcia
zasilania.

Jak  przekonało  się  kilku  uczestników,  na

pozór prosty wyłącznik wodny sprawia sporo
kłopotów.  Tylko  na  papierze  wszystko  jest
proste  i oczywiste;  w rzeczywistości  trzeba
uwzględnić  takie  zjawiska,  jak  napięcie  po−
wierzchniowe oraz parowanie i skraplanie.

Naprawdę  bardzo  się  cieszę,  że  duża

część uczestników naszej Szkoły nie poprze−
staje na teorii, tylko próbuje zrealizować mo−
dele do końca. Wśród uczestników nadal da−
je się zauważyć grupa osób ze skłonnościami
do teoretyzowania – na szczęście coraz czę−
ściej  tacy  uczestnicy  dają  się  namówić  do
przeprowadzenia  eksperymentów.  Wśród
praktyków  daje  się  zauważyć  osoby,  które
chcą tylko korzystać z „gotowców” znanych
z literatury  –  starają  się  oni  rozwiązać  pro−
blem z wykorzystaniem typowych rozwiązań
znanych  choćby  z EdW.  Samo  w sobie  nie
jest  to  złe,  zwłaszcza  jeśli  daje  potrzebny
efekt. Jednak w EdW, a zwłaszcza w Szkole
Konstruktorów zawsze wyżej ceniłem i nadal
będę cenił rozwiązania i projekty zawierają−

ce  samodzielną,  oryginalną  myśl  i choćby
maleńką „iskierkę geniuszu”. Tu nasuwa się
fundamentalne  pytanie,  czy  można  kogoś
wykształcić  na  wynalazcę,  czy  wynalazca
musi  mieć  od  urodzenia  ten  nieuchwytny
„błysk geniuszu”? Poniekąd problem ten zo−
stał  poruszony  przez  Jacka  Koniecznego
z Poznania, który bierze też udział w rozwią−
zywaniu zadań w odpowiedniku naszej Szko−
ły, prowadzonej na łamach Młodego Techni−
ka.  W pierwszym  z dwóch  listów  Jacek  za−
prezentował  „skrzynkę  morfologiczną  Zwi−
chy’ego”. Proponuje też, żebyśmy wykorzy−
stywali w naszej Szkole swego rodzaju algo−
rytmy do rozwiązywania problemów. 

Kto  chce,  może  oczywiście  skorzystać

z publikowanego w Młodym Techniku Vade−
mecum Młodego Wynalazcy, jednak ja prowa−
dząc  Szkolę  Konstruktorów  w EdW,  mam
zdecydowanie inne wyobrażenie o kształceniu
konstruktorów.  Najważniejsze  są  działania
praktyczne,  a nie  akademickie,  teoretyczne

Marcin Wiązania Busko Zdrój  . . . . . . . . . . . . . . . . . . .91
Mariusz Chilmon 
Augustów  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .57
Dariusz Drelicharz 
Przemyśl . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .48
Marcin Malich 
Wodzisław Śl.   . . . . . . . . . . . . . . . . . . .39
Krzysztof Kraska 
Przemyśl . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .37
Bartłomiej Radzik 
Ostrowiec Św.   . . . . . . . . . . . . . . . .37
Jarosław Chudoba 
Gorzów Wlkp.   . . . . . . . . . . . . . . .35
Michał Stach 
Kamionka Mała  . . . . . . . . . . . . . . . . . . .35
Roman Biadalski 
Zielona Góra  . . . . . . . . . . . . . . . . . .33
Dariusz Knull 
Zabrze  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .29
Piotr Romysz 
Koszalin  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .27
Jarosław Tarnawa 
Godziszka  . . . . . . . . . . . . . . . . . . .27
Piotr  Wójtowicz 
Wólka Bodzechowska  . . . . . . . . . . .27
Rafał Stępień 
Rudy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .26
Filip Rus 
Zawiercie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .25
Szymon Janek 
Lublin  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .22
Piotr Dereszowski 
Chrzanów  . . . . . . . . . . . . . . . . . . .21
Mariusz Ciołek 
Kownaciska  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .20
Jakub Kallas 
Gdynia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .20
Jacek Konieczny 
Poznań  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .20
Michał Pasiecznik 
Zawiszów  . . . . . . . . . . . . . . . . . . .18
Radosław Koppel 
Gliwice  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .17
Łukasz Cyga 
Chełmek  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .16
Andrzej Sadowski 
Skarżysko−Kam.   . . . . . . . . . . . . . .16
Radosław Ciosk 
Trzebnica  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .15
Maciej Jurzak 
Rabka  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .15
Michał Koziak 
Sosnowiec  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .15
Ryszard Milewicz 
Wrocław  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .15
Emil Ulanowski 
Skierniewice  . . . . . . . . . . . . . . . . . . .15
Artur Filip 
Legionowo  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .14
Aleksander Drab 
Zdziechowice . . . . . . . . . . . . . . . . . .13
Robert Jaworowski 
Augustów  . . . . . . . . . . . . . . . . . .13
Jakub Jagiełło 
Gorzów Wlkp.   . . . . . . . . . . . . . . . . . .12
Dawid Lichosyt 
Gorenice  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .12
Arkadiusz Zieliński 
Częstochowa  . . . . . . . . . . . . . . . .12
Wojciech Macek 
Nowy Sącz  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .11
Sebastian Mankiewicz 
Poznań  . . . . . . . . . . . . . . . . . .11
Paweł Szwed 
Grodziec Śl.   . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .11
Marcin Dyoniziak 
Brwinów  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .10
Bartek Stróżyński 
Kęty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .10
Piotr Bechcicki 
Sochaczew  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Maciej Ciechowski 
Gdynia  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Mariusz Ciszewski 
Polanica Zdr.   . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Filip Karbowski 
Warszawa  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Witold Krzak 
Żywiec  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Piotr Kuśmierczuk 
Gościno  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Zbigniew  Meus 
Dąbrowa Szlach.   . . . . . . . . . . . . . . . .9
Kamil Urbanowicz 
Ełk   . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Michał Waśkiewicz 
Białystok   . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Piotr Wilk 
Suchedniów   . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .9

Punktacja Szkoły Konstruktorów

Fot. 15 Moduł z transoptorem

szczelinowym

Fot. 16 Kątowy wtyk XLR

Rys. 9

background image

dzielenie włosa na czworo. Naprawdę cieszy
mnie  każdy,  nawet  nieporadnie  zaprojekto−
wany i nieudolnie wykonany model kilkuna−
stolatka, a znacznie mniej „skrzynka morfo−
logiczna”,  zawierająca  szereg  idei,  których
nikt nie podejmie się zrealizować w praktyce
choćby ze względu na koszty i stopień skom−
plikowania. Naprawdę szczerze gratuluję do−
ciekliwym  eksperymentatorom  i żałuję,  że
nie mogę odpowiednio nagrodzić wszystkich
tych,  którzy  przysyłają  modele.  Cieszę  się
przy tym, że nie traktujecie Szkoły Konstruk−
torów  jedynie  jako  okazji  do  zdobycia  pre−
zentów za modele czy „kasy” za opublikowa−
ne  projekty.  Widzę  ogromny  postęp,  jaki
uczyniło  wielu  uczestników.  Przy  okazji
podzielę  się  refleksją:  obecnie  oblicze  elek−
troniki zmienia się bardzo szybko i na pewno
nie wszyscy uczestnicy naszej Szkoły zosta−
ną zawodowymi konstruktorami czy w ogóle
zawodowymi  elektronikami.  Gwałtowny
rozwój techniki przynosi też ogromne zmia−
ny  w strukturze  zatrudnienia.  Trzeba  się  do
tego  dostosować,  niejednokrotnie  zmienić
zawód. Sam jestem tego przykładem. Nigdy
bym nie pomyślał, że będę jadł chleb zarabia−

ny pisaniem artykułów. Zgorącej młodzień−
czej fascynacji morzem, wielkimi żaglowca−
mi zostało niewiele – patent żeglarza i spora−
dyczne weekendowe wypady na Mazury, by
wypożyczoną  Omegą  popływać  z rodziną
i znajomymi. 

Zwielkiej miłości do fotografii też zostało

niewiele – owszem, fotografuję dla przyjem−
ności,  ale  przecież  miałem  być  zawodowym
fotografem,  rozpocząłem  nawet  najpraw−
dziwszą praktykę. I kto by pomyślał, że w sta−
nie wojennym zdobędę dyplom zegarmistrza.

Teraz  coraz  bardziej  staję  się  pisarzem,

mniej elektronikiem. Aby sprostać wymaga−
niom  obecnego  zajęcia,  musiałem  poznać
proces  przygotowania  publikacji  do  druku,
w tym  obróbkę  zdjęć,  skład  komputerowy,
problemy z czcionkami, rozmaitymi formata−
mi grafiki i tekstu.

Niewątpliwie  wielu  z Was,  dziś  uczniów

i studentów elektroniki, okoliczności skłonią
do zmiany zawodu. Nie mam jednak wątpli−
wości,  że  zajęcia  naszej  Szkoły  Konstrukto−
rów okażą się przydatne, niezależnie od prze−
biegu  kariery  zawodowej.  Dla  wielu  z Was
elektronika  pozostanie  pięknym  hobby.  Jed−

nak  pomysłowość,  inicjatywa,  staranność
wykonania  modelu  i dokumentacji,  dokoń−
czenie,  „dopieszczenie”  szczegółów  prac  ze
Szkoły  Konstruktorów  niewątpliwie  przyda
się w dowolnym zawodzie.

Dlatego  też  serdecznie  zachęcam  do

udziału  w pracach  Szkoły.  Nadsyłajcie  roz−
wiązania  zadań,  nadsyłajcie  też  propozycje
zadań.

Zgodnie z zapowiedzią, część puli nagród

przeznaczyłem dla osób, które nadesłały naj−
ciekawsze,  nadające  się  do  realizacji  pomy−
sły i idee. Zuwagi na specyficzny zakres za−
stosowań  nie  kieruję  żadnego  z modeli  do
publikacji. Nagrody otrzymują: Roman Bia−
dalski,  Michał  Stach,  Dariusz  Drelicharz
i Piotr Dereszowski
.  Upominki  dostaną:
Mariusz  Chilmon,  Bernard  Rajfur i Jan
Stanisławski
. Wszyscy wymienieni z nazwi−
ska otrzymują punkty (1...7).

Serdecznie  zapraszam  do  udziału  w roz−

wiązywaniu kolejnych zadań

Wasz Instruktor

Piotr Górecki

36

Szkoła Konstruktorów

E l e k t r o n i k a   d l a   W s z y s t k i c h

Sierpień 2002

C

C

C

C

o

o

o

o

 

 

tt

tt

u

u

u

u

 

 

n

n

n

n

ii

ii

e

e

e

e

 

 

g

g

g

g

rr

rr

a

a

a

a

?

?

?

?

− S

Szzkkoołłaa K

Koonnssttrruukkttoorróów

kkllaassaa IIII

Rozwiązanie zadania 74

W EdW 4/2002  zamieszczony  był  fragment
schematu  sterownika  pompy  z zadania  65.
Można  go  zobaczyć  na  rysunku  A.  Układ
otrzymuje  sygnały  załącz−wyłącz  ze  współ−
pracującego modułu przez punkty oznaczone
ON, OFF. Dodatkowo przyciski S1, S2 mają
zapewnić sterowanie ręczne.

Zdecydowana większość uczestników pra−

widłowo określiła powód, dla którego układ
trafił do rubryki Co tu nie gra? Chodzi oczy−
wiście  o wartości  rezystorów  R1,  R4,  R5.
Rysunek B pokazuje problem, gdy naciśnię−
ty jest przycisk S1. Na wejściu S w spoczyn−
ku występuje stan niski, a stanem aktywnym
okazuje się połowa napięcia zasilania.

Jak słusznie podkreśliliście, z niektórymi

egzemplarzami  kostki  4013  o małym  napię−
ciu  progowym  układ  będzie  nawet  działał.
Jeśli  jednak  kostka  będzie  miała  napięcie
progowe rzędu połowy napięcia zasilania lub
więcej,  obwody  sterowania  ręcznego  będą
bezużyteczne.

Aby  wyeliminować  tę  wadę,  wystarczy

zmniejszyć  wartość  R1  do
100k

lub  mniej.  Można

też  usunąć  R1,  zastępując
go zworą.

I tego  rodzaju  odpowie−

dzi  były  wystarczające  do
wzięcia  udziału  w losowa−
niu nagród.

Kilku  bardziej  dociekli−

wych  Kolegów  zwróciło
uwagę  na  asymetrię  obwo−
dów  związanych  z wejścia−
mi  R,  S.  Sygnał  logiczny
z poprzedniego modułu po−

dawany jest na wejście S przez kondensator
C2. Nie wiadomo natomiast, jak jest w przy−
padku wejścia R. Kondensator C1 niewątpli−
wie ma za zadanie wyzerować przerzutnik po
włączeniu  zasilania.  Pomysł  jest  jak  najbar−
dziej prawidłowy, jednak takie potrójne wy−
korzystanie  wejścia  R wymaga  starannego
przeanalizowania  działania  nie  tylko  oma−

wianego  bloku,
ale  też  obwodów
p o p r z e d n i e g o
modułu,  podają−
cego sygnał wyłą−
czenia 

przez

punkt OFF.

Podając  zada−

nie,  celowo  nie
sprecyzowałem
tego  szczegółu,
stwierdzając  tyl−
ko, że przerzutnik
jest  sterowany  przez  sygnały  logiczne  przy−
chodzące  z innego  modułu  przez  punkty
oznaczone ON, OFF
.

Jeśli  ten  sygnał  logiczny  kierowany  na

wejście R pochodziłby bezpośrednio z bram−
ki  CMOS,  obwód  ręcznego  wyłączania
w ogóle nie miałby szans działać, jak poka−
zuje rysunek C.

Jeżeli byłby podawany przez kondensator

Cx, jak na wejście S, to należałoby zastano−
wić się nad współdziałaniem kondensatorów
C1,  Cx,  które  przecież  stworzą  dzielnik  po−
jemnościowy.  Problem  ilustruje  rysunek  D.
Jeśli pojemność C1 byłaby znacznie większa
niż  Cx,  to  na  pewno  nie  byłoby  problemu
z zerowaniem, nawet w sytuacji, gdyby dru−
gi  koniec  Cx  był  dołączony  do  masy,  jak

A

B