background image

Uniwersytet Marii–Curie Skłodowskiej 

Wydział Humanistyczny 

Instytut Kulturoznawstwa 

 
 
 

Andrzej Siwek 

 
 

 

EPIDEMIA  STRACHU,  

STRACH  PRZED  EPIDEMIA

 

 

Rola mediów w kreowaniu zbiorowej histerii 

 

 
 

 
 
 
 

Praca magisterska 

pod kierunkiem: 

prof. dr hab. Andrzeja Radomskiego

 

 

Lublin 2007  

 

 

background image

 

SPIS TREŚCI: 

 

Wstęp....................................................................................................................3 

Rozdział 1. Masowa histeria jako zachowanie zbiorowe.....................................5 

Rozdział 2. Epidemie..........................................................................................21 

Rozdział 3. Rola mediów masowych w kreowaniu zbiorowego strachu...........42 

Rozdział 4. Metodologia badań własnych..........................................................53 

Rozdział 5. Wyniki badań własnych..................................................................58 

Zamiast zakończenia: Kultura strachu...............................................................79 

Bibliografia........................................................................................................84 

Aneks.................................................................................................................88 

 

background image

 

 

WSTĘP 

 

 

 

 

W  momencie  składania  tej  pracy  cała  Polska  dowiadywała  się  o  epidemii  włośnicy, 

groźnej  choroby  pasoŜytniczej.  Nie  dalej  jak  miesiąc  wcześniej,  media  nagłaśniały 

ponawiające  się  zachorowania  na  sepsę.  Z  perspektywy  czasu,  trudno  uwierzyć,  Ŝe  nie  tak 

dawno temu cały świat wstrzymywał oddech w lęku przed wybuchem pandemii ptasiej grypy. 

Miliony  sztuk  drobiu  zabijano  tak  samo  jak  wcześniej  bydło,  podejrzewane  o  przenoszenie 

BSE. Cykliczność, powtarzalność tego fenomenu kaŜe doszukiwać się wyjaśnień.  

Niniejsza  praca  skupiona  jest  wokół  problematyki  chorób  zakaźnych  nie  tylko  na 

płaszczyźnie epidemiologicznej, ale przede wszystkim w kontekście społecznych reakcji i ich 

znaczenia kulturowego. Epidemie zabójczych mikrobów towarzyszyły ludzkości od wieków, 

lecz warto dociekać czy zawsze budziły tak histeryczne reakcje jak dziś. W sposób oczywisty, 

współczesne  media  jawią  się  jako  obarczone  winą  za  wyolbrzymianie  niebezpieczeństwa 

i sztuczne podtrzymywanie klimatu zagroŜenia. Celem pracy nie jest jednak oskarŜanie mass 

mediów,  ale  odkrywanie  mechanizmów  stojących  za  powstawaniem  epidemii  strachu  w 

obliczu medialnych zagroŜeń.  

W  początkowym  rozdziale  zawarte  są  rozwaŜania  na  temat  społecznego  wymiaru 

reakcji  zbiorowego  strachu.  Poruszane  są  aspekty  socjologiczne,  psychologiczne  a  nawet 

psychiatryczne masowych wybuchów histerii i paniki. Przedstawione są ponadto rozbieŜności 

pomiędzy językiem nauki a potocznym rozumieniem zjawisk takich jak zbiorowa histeria. 

Druga  cześć  pracy  poświęcona  jest  zgłębieniu  tematyki  zarazy,  tak  na  gruncie 

historycznym, jak i kulturowym. ZagroŜeniom dawnym i współczesnym przedstawione są na 

gruncie  epidemiologii,  ale  takŜe  antropologii  kultury.  Szczególnie  interesujące  wydaje  się 

badanie  obrazu  głębokiej  symboliki  epidemii  i  funkcjonowania  tego  fenomenu  w  obrębie 

kultury. 

Rozdział  trzeci  zawiera  teoretyczne  załoŜenia  dotyczące  komunikacji  masowej  oraz 

mechanizmów  oddziaływania  mediów  na  odbiorcę.  Poruszona  tu  perspektywa  studiów 

medioznawczych  jest  szczególnie  istotna  w  zrozumieniu  wpływu  jaki  wywiera  medialny 

obraz epidemii na emocje i reakcje masowej publiczności.  

background image

 

 

 

Kolejna  część  pracy  przedstawia  metodologiczne  podstawy  badań  własnych. 

Prezentowana  jest  metoda  analizy  zawartości  i  jej  zastosowanie  do  badania  wybranej  próby 

materiałów  prasowych.  Określenie  szczegółowej  problematyki  badawczej,  jak  równieŜ  zbiór 

hipotez i ich operacjonalizacja wyznaczają kurs badań empirycznych. 

Rozdział piąty prezentuje wyniki badań empirycznych. Analizy aspektów formalnych 

i  treściowych  wypowiedzi  prasowych  ujawniają  obraz  epidemii  jaki  ukazywany  jest  w 

mediach, co pozwala na wnioskowania o roli mediów w manipulacji nastrojem strachu wśród 

odbiorców. 

Zakończenie  pracy  pozostaje  otwarte,  gdyŜ  stara  się  przedstawić  wnioski  płynące  z 

wyników  badań  w  szerokim  kontekście  kulturowym.  Prezentowane  są  próby  wyjaśnienia 

fenomenu zbiorowych reakcji emocjonalnych poprzez pryzmat wielu aspektów współczesnej 

kultury zafascynowanej odgrywanym przez media teatrem strachu. 

 

 

 

 

 

 

 

background image

 

 

ROZDZIAŁ I 

MASOWA HISTERIA JAKO ZACHOWANIE ZBIOROWE 

 

 

ZagroŜenie ze strony niebezpiecznego dla ludzi wirusa H5N1, które dotyczy równieŜ naszego regionu, powoduje 

narastający strach a czasami wręcz panikę w społeczeństwie. 

Strach i panika są złym doradcą, a w takiej sytuacji mogą negatywnie wpływać na rozwój sytuacji.

1

 

 

KP Państwowej StraŜy PoŜarnej w Drawsku Pomorskim 

 

 

 

Masowa  histeria.  Pojęcie  popularne  choć  wieloznaczne  i  czasem  niezrozumiałe. 

MoŜna  postawić  je  obok:  szaleństwa  tłumów,  owczego  pędu,  zbiorowej  paniki,  ale  takŜe 

przelotnej  mody  i  manii.  Słowniki  i  encyklopedie  nie  wyjaśniają  zbyt  wiele.  „Histeria 

zbiorowa  –  mająca  charakter  epidemii  przesadna  reakcja  uczuciowa  duŜej  grupy  osób.”

2

 

Najnowsze encyklopedie PWN całkowicie rezygnują z tego hasła, idąc z nurtem współczesnej 

psychiatrii,  która  odeszła  prawie  całkowicie  od  terminu  „histeria”  jako  diagnozowanego 

zaburzenia.  

Jak  mamy  rozumieć  ową  zbiorową  histerię,  jak  ten  fenomen  wyjaśnić?  Jak  odróŜnić 

go  od  innych?  Nie  moŜna  prowadzić  dalszych  rozwaŜań  bez  dookreślenia  ich  głównego 

przedmiotu.  Analiza  zjawiska  zbiorowej  histerii  powinna  zmierzać  do  określenia  kolejno:  

kogo ona dotyczy, kto w nią wpada, a takŜe czym się objawia, co się z nim (nimi) dzieje. 

R.  Kapuściński  pisze  o  totalitarnym,  masowym  dziedzictwie  XX  wieku:  „Jest  więc 

masowa  kultura  i  masowa  histeria,  masowe  gusta  i  masowy  obłęd,  masowe  zniewolenie  i 

wreszcie – masowa zagłada.”

3

 Czy moŜna tu wprowadzić porządek terminologiczny? 

Poszukiwania naleŜy prowadzić na gruncie socjologii, psychologii a takŜe psychiatrii.  

WaŜny,  dla  niniejszych  rozwaŜań,  podział  prezentuje  P.  Sztompka.

4

  W  masowym 

społeczeństwie  wyróŜnia  trzy  rodzaje  zbiorowej  aktywności:  działania  masowe,  zachowania 

zbiorowe  i  działania  zbiorowe  w  tym  ruchy  społeczne.  Podstawową  róŜnicą  jest  tu  poziom 

                                                 

1

 Fragment odezwy: Jak postępować w stanie zagroŜenia „ptasią grypą”?, opracował mł. asp. A. Podolak, KP 

PSP Drawsko Pomorskie.: http://www.strazdrawsko.pl/aktualnosci/ptasia%20grypa/ptasia%20grypa.html 

2

  Jest to dopisek przy haśle „histeria”, Popularna Encyklopedia Powszechna, T. VII, s.123; por. 

http://encyklopedia.interia.pl/haslo?hid=70346 

3

 R. Kapuściński, Ten inny, Wyd. Znak, Kraków 2006, s. 76. 

4

 P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wyd. Znak, Kraków 2002, s. 149. 

background image

 

wspólnoty  działań.  Działania  masowe  są  nieskoordynowane  i  przeprowadzane  bez  bliskości 

osobistej,  zachowania  zbiorowe  cechuje  bliskość  fizyczna  uczestników  i  podobieństwo 

zachowań  bez  ich  koordynowania,  działania  zbiorowe  zaś  cechuje  pełne  powiązanie, 

koordynacja  działań  i  wspólnota  celów.  Działania  rynkowe,  głosowanie  w  wyborach 

powszechnych  czy  upowszechnianie  neologizmów  językowych  –  wszystkie  mają  charakter 

osobisty  dając  konsekwencje  masowe.  Są  to  indywidualne  decyzje  w  masowej  skali. 

Zachowania  zbiorowe  zachodzą  gdy  ludzie  zebrani  w  jednym  miejscu  doświadczając  tej 

samej  sytuacji  reagują  na  nią  podobnie.  Przykładem  jest  oczywiście  tłum,  ale  teŜ  widownia 

(audytorium)  i  publiczność.  I  właśnie  wśród  tych  kategorii  poszukiwać  moŜemy  fenomenu 

masowej histerii.  

Podobna  tematyka  występowała  juŜ  w  klasycznych  dziełach  socjologicznych  pod 

róŜnymi postaciami, a w szerokim kontekście zachowań zbiorowych, warto zwrócić uwagę na 

zjawisko  tłumu.  Ten  interesujący  fenomen  społeczny  moŜe  być  w  pewnym  stopniu 

wyjaśnieniem dla zjawiska zbiorowej histerii.  

 

Tłum 

Jeśli  tłumem  określa  się  duŜą  liczbę  ludzi  zgromadzonych  w  tym  samy  miejscu  i 

czasie  zachowującą  się  w  bardzo  podobny  sposób,  charakteryzującą  się  zmiennymi,  silnymi 

emocjami  i  stosunkowym  niezorganizowaniem,  to  do  kategorii  tłumu  zaliczymy: 

zgromadzenia, widownie, zjazdy i zbiorową panikę. Zachowanie tłumu zaliczyć moŜna takŜe 

do  szerszego  zjawiska  –  zachowania  kolektywnego,  które  obejmuje  takŜe  pogłoski, 

upodobania,  mody,  ruchy  społeczne  oraz  rozprzestrzenianie  się  ekspresji  uczuć,  opinii, 

niepokoju, entuzjazmu, wrogości czy strachu.

5

 

Zjawisko  tłumu  było  obiektem  zainteresowania  wielu  badaczy  nauk  społecznych  juŜ 

na przełomie XIX i XX wieku. Wczesna psychologia i socjologia skupiały się na fenomenach 

społecznych,  którym  dziś  juŜ  nie  poświęca  się  zbyt  wiele  miejsca  w  literaturze  fachowej. 

Znaleźć je moŜna tylko w opracowaniach kompilacyjnych i podręcznikach historii

6

Do  dziś  popularna  pozostaje  ksiąŜka  G.  Le  Bona  Psychologia  tłumów

7

.  Autor  tłumem 

nazywał  wszelkie  zgromadzenie  jednostek  ogarniętych  wspólną  ideą  i  działających  pod 

wpływem  nieracjonalnych  impulsów.  Na  podstawie  własnych  obserwacji  i  lektur  zarysował 

                                                 

5

 M.A. Hogg, Hasło: psychologia tłumu, (w:) A.S.R. Manstead, M. Hewstone (red.), Encyklopedia Blackwella. 

Psychologia społeczna, J. Santorski & Co., Warszawa 2001, s. 479. 

6

 Np. S. Dzięcielska-Machnikowska, Tłum i społeczeństwo, Wydawnictwo Omega-Praksis, Łódź 1998; 

tamŜe obszerne cytaty z G. Le Bona, G. Tarde’a i Zbrodniczego tłumu S. Sighelego a takŜe odrobina 
współczesnych poglądów na role mediów w kreowaniu konformizmu. 

7

 G. Le Bon, Psychologia tłumu, tłum. B. Kaprocki, PWN, Warszawa 1986 [1-e wyd. 1899].  

background image

 

ponury  obraz  wzburzonych,  rewolucyjnych  tłumów.  Dzikie,  zwierzęce  instynkty,  dochodząc 

do głosu powodują zachowanie prymitywne, podłe i ohydne. Zdaniem Le Bona, dzieje się tak 

dlatego,  Ŝe  pierwotne  motywy  antyspołeczne  są  uwalniane  przez  swoistą  sugestię.  W 

warunkach  anonimowości  ludzi  tracą  poczucie  odpowiedzialności  za  swoje  czyny  i  co 

waŜniejsze,  opinie  i  idee  rozchodzą  się  w  gwałtownym  i  niekontrolowanym  procesie 

udzielania  się  emocji.  Tytuł  psychologii  tłumów  moŜe  być  dziś  nieco  mylący,  gdyŜ  autor 

opisywał  prawidłowości  rządzące  zachowaniem  wielu  róŜnych  zbiorowości  w  tym 

parlamentów,  ław  przysięgłych  czy  warstw  społecznych.  Jest  o  świadome  uogólnienie 

przypisujące  wielu  rodzajom  zbiorowości  cechy  tłumu  ulicznego,  które  to  mają  stanowić 

klucz  do  całej  gamy  zachowań  społecznych.

8

  Obok  archaicznie  brzmiących  twierdzeń  o 

„duszy  tłumu”  znajdujemy  ciekawe  uwagi  o  mechanizmie  „zaraźliwości”

9

.  Idee  czy  uczucia 

rozchodzą  się  w  tłumie  z  duŜą  szybkością  na  podobieństwo  zaraźliwej  choroby.  G.  Le  Bon 

wiązał  to  z  podatnością  na  sugestię  i  stan  podobny  do  hipnozy,  pozostawiając  problem  bez 

dalszych  wyjaśnień.  Autor  „Psychologii  tłumu”  pisze  takŜe  o  łatwowierności  i  braku 

krytycyzmu  tłumu.  „Nie  istnieją  dlań  rzeczy  nieprawdopodobne,  dzięki  czemu  mogą  się 

wśród  niego  szerzyć  legendy  i  opowiadania  najbardziej  fantastyczne.  (...)  Musi  się  nadto 

uwzględnić  nadzwyczajną  zdolność  do  przekręcania  faktów  przez  rozgorączkowaną 

wyobraźnię tłumu. KaŜdy  powszedni wypadek przechodzi kilka lub kilkanaście przeobraŜeń 

w  oczach  tłumu.”

10

  Tak  silne  podkreślenie  irracjonalności  tłumów  moŜe  zdawać  się 

przesadzone, ale czyŜ zjawiska zbiorowej histerii mają racjonalne podłoŜe?  

Innym,  klasycznym  teoretykiem  zachowań  tłumu  był  W.  McDougall

11

.  UwaŜał,  Ŝe 

łatwo  rozprzestrzeniające  się  emocje  to  uczucia  proste,  jak  strach  lub  złość,  co  czyni  je 

najbardziej  powszechnymi  w  kaŜdym  ludzkim  zbiorowisku.  Bodźce  wyzwalające  proste 

uczucia mogą zatem wyzwalać silniejszą zgodną reakcję, niŜ w przypadku emocji złoŜonych. 

W tłumie, efekt ten będzie wzmacniany niczym w kuli śnieŜnej.  

G.  Tarde

12

  odróŜnił  tłum  od  publiczności.  Tą  drugą  miało  cechować  rozproszenie 

przestrzenne  połączone  jednak  z  bliskością  duchową.  W  klasycznym  dziele  „Opinia  i  tłum” 

(1901) pisał o sugestii na odległość jaka oddziałuje na publiczność. Zbiorowej sugestii miały 

sprzyjać:  intensywne  Ŝycie  miejskie,  i  przyzwyczajanie  juŜ  od  dziecka  do  sugestii 

bezpośredniej. Wszystko to zgodne było z jego teorią naśladownictwa – jako podstawowego 

                                                 

8

 S. Mika, Przedmowa do: G. Le Bon, dz. cyt., s. 7. 

9

 G. Le Bon, dz. cyt., s. 54. 

10

 TamŜe, s. 62-63. 

11

 M.A. Hogg, Hasło: psychologia tłumu, dz. cyt., s. 481. 

12

 J. Szacki, Historia myśli socjologicznej, PWN, Warszawa 2004, s. 328-332. 

background image

 

procesu  społecznego.  OdróŜnienie  obyczaju  i  mody  –  jako  zasadniczych  typów 

naśladownictwa, pozwoliło mu zaliczyć zarówno tłumy jak i publiczność do obszaru mody – 

charakterystycznej dla społeczeństw nowoczesnych.  

Warto przypomnieć takŜe dokonania R. E. Parka

13

. W obrębie jego prac znalazły się 

opracowania  dotyczące  zbiorowych  zachowań,  definiowanych  jako  „(...)  zachowanie  się 

jednostek  pod  wpływem  impulsu,  który  jest  im  wspólny  i  działa  na  całą  grupę”.  Park 

analizował  róŜne  formy  zachowania  się  zbiorowego,  m.in.  tłum,  publiczność,  sekty,  ruchy 

masowe,  mody,  rewolucje,  a  takŜe  epidemie  psychiczne.  Wprowadził  takŜe  pojęcie  reakcji 

cyrkularnej,  jako  formy  interakcji  gdzie  jednostka  odpowiada  na  stymulację  pochodzącą  od 

innej  jednostki  odtwarzając  tą  stymulację  i  kierując  ją  z  powrotem.  Prowadzi  to  do 

wzajemnego wzmacniania i intensyfikacji np. stanów uczuciowych. R. E. Park

14

 przyjmował 

bardzo  szerokie  rozumienie  zachowań  zbiorowych  odróŜniając  je  jednak  wyraźnie  od 

„normalnych” zjawisk społecznych.  

 

Zaraźliwość emocjonalna 

W  przypadku  tłumów  zaobserwować  moŜemy  zjawisko  „zaraŜenia  emocjonalnego”. 

Polega ono na wytwarzaniu się identycznych lub podobnych stanów napięcia emocjonalnego 

na  gruncie  podobnych  postaw,  oczekiwań  lub  nastrojów  większości  członków  danej 

zbiorowości.  Zaraźliwość emocjonalna charakteryzuje się wzmoŜonym uleganiem sugestiom 

dzięki  zjawisku  zamkniętych  kręgów  wzajemnego  podniecenia.  Na  gruncie  psychologii 

społecznej  określa  się  to  mianem  sprzęŜeń  zwrotnych.  J.  Szczepański  uŜywa  teŜ  określenia 

„sugestia tłumu”

 15

.  

Rola naśladownictwa jako mechanizmu swoistej „zaraźliwości” podkreślana jest przez 

psychologów. Jest to nie tylko jedna z podstaw społecznego uczenia się prostych schematów i 

sytuacji, ale słuŜy kopiowaniu nawet skomplikowanych wydarzeń i sytuacji.

16

  

Na  przestrzeni  wieków  ludzie  ulegali  róŜnego  rodzaju  maniom,  niezwykłym 

urojeniom  czy  falom  paniki  lub  zachwytu.  Wiele  z  nich  łączyła  właśnie  wspólna  cecha: 

zaraźliwość.  Irracjonalne  reakcje  zbiorowe  zaczynały  się  od  jednej  osoby,  lub  niewielkiej 

grupy,  aby  podchwycone,  opanować  całe  społeczności.  Działania  jednych  osób 

podchwytywane były  przez świadków, co podkreślało zasadność reakcji w oczach kolejnych 

                                                 

13

 J. Szacki, dz. cyt., s. 615. 

14

 P. śuk, Społeczeństwo w działaniu. Ekolodzy, feministki, skłotersi, Wyd. Scholar, Warszawa 2001, s. 43. 

15

 J. Szczepański, , Elementarne pojecia socjologii, Warszawa 1965, s. 442-444. 

16

 L.S. Neuberg, K.T. Douglas, R.B. Cialdini, Psychologia społeczna. Rozwiązane tajemnice, GWP, Gdańsk 

2002, s. 300 

background image

 

osób  i  skłaniało  je  do  naśladowania  tych  działań.  Działa  tu  reguła  wpływu  społecznego: 

społeczne  potwierdzenie  słuszności  (społeczny  dowód  słuszności)

17

,  na  zasadzie,  Ŝe  „skoro 

wszyscy to robią – to musi być dobre”. W klasycznej dziś pracy, Ch. Mackay

18

 opisuje bardzo 

wiele wydarzeń gdzie „szaleństwo tłumów” wybuchało dzięki naśladownictwu. Przykładowo, 

w  1761  w  Londynie,  po  dwóch  lekkich  trzęsieniach  ziemi,  ktoś  zaczął  rozgłaszać  Ŝe 

niebawem nastąpi trzecie. Początkowo, prawie nikt go nie słuchał, ale kilka ostroŜnych rodzin 

wyprowadziło  się  na  wieś.  Widok  takiej  ucieczki  zachęcił  innych  do  naśladownictwa,  co  w 

ciągu  paru  dni  doprowadziło  do  zbiorowej  paniki.  DuŜa  część  mieszkańców  Londynu 

ewakuowała się w pośpiechu na wieś, a wśród nich „setki takich, co jeszcze tydzień wcześniej 

ś

miali się z przepowiedni, a którzy na widok innych wyjeŜdŜających sami pakowali dobytek i 

w pośpiechu uciekali”

19

. Jest to dość pouczająca ksiąŜka

20

 o psychologii zbiorowości takŜe w 

kontekście  rynków  finansowych.  Zbiorowe  szaleństwa  opisane  tutaj  dotyczą  nierozumnego 

inwestowania  w  podejrzane  przedsięwzięcia  oferujące  miraŜ  łatwego  bogactwa. 

Przysłowiowy „owczy pęd” naśladownictwa i zaślepienie rządzą łatwych zysków pcha rzesze 

ludzi do kupowania akcji o zawyŜonej wartości. Cały kapitał spekulacyjny okazuję się jednak 

bez  pokrycia  i  hossa  kończy  się  spektakularnym  bankructwem.  Złudzenie  pryska  niczym 

bańka mydlana. 

 

Publiczność 

Zbiorowości  oparte  na  podobieństwie  zachowań  opisuje  J.  Szczepański

21

.  RóŜne 

postaci  tłumów,  publiczności,  zarówno  zebranych  w  jednym  miejscu,  jak  i  rozproszonych 

odbiorców  prasy,  radia  i  telewizji  to  takŜe  zbiorowości  społeczne.  Nie  posiadają  one 

zinstytucjonalizowanej  więzi  wewnętrznej,  mogą  jednak  niekiedy  rozwijać  zdolność  do 

wyznaczania podobnych zachowań swoich członków.  

Problematyczna  jest  juŜ  sama  kategoria  zbiorowości.  Publiczność  zebrana  w  jednym 

miejscu, np. w kinie, czy tłum działający pod wpływem wspólnych emocji róŜnią się przecieŜ 

od  ludzi  czytających  tą  sama  gazetę  lub  zbierających  się  przed  telewizorami  aby  obejrzeć 

wieczorne wiadomości, pomiędzy którymi, więź jest luźniejsza. Publiczność rozproszona (nie 

                                                 

17

 więcej na ten temat np. R. B. Cialdini, Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka, tłum. B. Wojciszke, 

GWP, Gdańsk 1995. 

18

 za: L.S Neuberg., K.T Douglas., R.B. Cialdini, Psychologia społeczna. Rozwiązane tajemnice, GWP, Gdańsk 

2002, s. 301. 

19

 TamŜe, s. 301. 

20

 Ch. Mackay, Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów, tłum. W. Madej, M. Piotrowska, WIG-Press, 

Warszawa 1999;  Pełne (orginalne) wydanie ksiąŜki obejmuje równieŜ rozdziały poświęcone alchemii, 
wróŜbiarstwie, polowaniu na czarownice, pojedynkom i nawiedzonym domom. 

21

 J. Szczepański, dz. cyt., s. 432-433. 

background image

 

10 

zebrana)  jest  połączona  podobieństwem  sytuacji,  podobieństwem  zainteresowań  i 

potencjalnych reakcji na te same bodźce posiada jednak te cechy zbiorowości, które polegają 

na  wywieraniu  wpływu  na  postępowanie  swoich  członków.  Z  drugiej  strony,  moŜna  by  tu 

zastosować  bardziej  ogólną  nazwę  –  zachowań  zbiorowych.  J.  Szczepański  publiczność 

nazywa zbiorowością potencjalną.  

Publiczność zebrana w jednym miejscu – a więc audytorium moŜe przekształcić się w 

tłum  ze  wszystkimi  tego  konsekwencjami.  Publiczność  rozproszona,  nie  posiada  takich 

własności. Słuchacze tych samych audycji, czytelnicy tych samych gazet czy wierni widzowie 

przed  telewizorami  to  tylko  „spolaryzowana  masa”.  Publiczność  rozproszona  nie  posiada 

walorów  styczności  przestrzennej,  łączności  psychicznej  czy  zaraŜenia  emocjonalnego.  Nie 

mamy tu teŜ do czynienia z zanikiem refleksyjności i deindywiduacją.

22

   

 

Zachowania zbiorowe 

Słownik Psychologii

23

 określa „zachowania masowe” (mass behavior) jako  zbiorowe 

zachowanie  masy,  w  którym  nie  występuje  widoczna  wzajemna  komunikacja  ani  wzajemne 

wywieranie  na  siebie  wpływu  przez  jednostki  składające  się  na  masę.  Przykładami  takich 

zachowań są np. mody, obyczaje, sposoby ubierania się, ruchy polityczne, itp. Przyjmuje się, 

Ŝ

e  wpływ  społeczny  wywierany  jest  kanałami  systemów  komunikacji  masowej.  Pojęcie  to 

zwane jest takŜe masowym zaraŜaniem się (podkr. A.S.). 

Fenomen  zachowań  zbiorowych  był  rozwijany  przez  wielu,  głównie  amerykańskich, 

socjologów (m in. H. Blumer, R.H. Turner, L.M. Killian, N.J. Smelser). Ewolucje poglądów, 

jak teŜ dyskusje i krytykę z jakimi spotykały się prace dotyczące tego zagadnienia prezentuje 

A.  Domański

24

.  Istotny  jest  wpływ  jaki  na  autorach  prac  bardziej  współczesnych  i  na 

potocznej  wiedzy  na  temat  zachowań  zbiorowych,  wywarły  prace  klasyków  (G.  Le  Bon,  S. 

Sighele, G. Tarde, W. McDougall, R. E. Park) i ich interpretacje zjawiska tłumu, publiczności 

i zbiorowości. Nie bez znaczenia jest teŜ ton jaki pobrzmiewa w klasycznych pismach Ortegi 

y Gasseta. Obraz ten wraca w traktacie Masa i władza E. Canettiego

25

. Masa opisywana jest 

tu  jako  krwioŜercza,  wiecznie  głodna,    bestia.  WciąŜ  rozrasta  się  pochłaniając  i  niszcząc 

wszystko na swej drodze.  

Wśród krytyków wymienionych przez A. Domańskiego są m.in. W.A. Gamson i C.J. 

Couch.  Podstawowe  zarzuty  wobec  teorii  zachowań  zbiorowych  koncentrują  się  na 

                                                 

22

 J. Szczepański, dz. cyt., s. 445-447. 

23

 A.S. Reber, E.S. Reber, Słownik Psychologii, Wyd. Scholar, Warszawa 2002, s. 908. 

24

 A. Domański, Aktualność koncepcji zachowań zbiorowych, „Studia Socjologiczne”, nr 4(2003),s. 27-54. 

25

 E. Canetti, Masa i władza, Czytelnik, Warszawa 1996. 

background image

 

11 

postulatach  o  irracjonalności  zachowań,  dewiacyjności  bez  uwzględnienia  celowości  i 

planowania  wystąpień  masowych.  Krytykowali  oni  fakt  zbytniego  koncentrowania  się  na 

afektach,  emocjach  i  spontaniczności,  przy  niedocenianiu  roli  struktury  i  organizacji  oraz 

predyspozycji  do  określonych  zachowań.  Krytyka  najczęściej  formułowana  jest  przez 

zwolenników  teorii  „działania  zbiorowego”  (a  nie  „zachowania  zbiorowego”),  którzy 

podkreślają  nowe  zastosowania  podejść  badawczych  takich  jak  mobilizacji  zasobów,  czy 

konstruktywizm  społeczny  do  badania  rozruchów,  protestów,  zbiorowej  przemocy  czy 

ruchów społecznych. Przeciwnicy „stereotypowej interpretacji tłumów” postulują zastąpienie 

terminu  „tłum”  (crowd),  który  jest  obarczony  zbyt  duŜym  negatywnym  ładunkiem 

emocjonalnym, pojęciem „zgromadzenie” (gathering).  

A.  Domański  zauwaŜa

26

,  Ŝe  taki  krytyczny  trend,  lub  teŜ  moda  naukowa,  kładzie  się 

cieniem  na  całości  badań  w  nurcie  zachowań  zbiorowych,  które  obejmują  nie  tylko 

problematykę  protestów  i  ruchów  społecznych,  ale  takŜe  podejmują  tematy  takie  jak: 

pogłoska, przelotna fascynacja, moda, zbiorowe szaleństwo, zbiorowa przemoc, panika, lincz, 

plądrowanie,  zachowanie  w  trakcie  katastrof  czy  masowa  histeria.  Przewaga  paradygmatu 

działań zbiorowych moŜe tłumaczyć niewielką ilość opracowań zjawiska masowej histerii na 

gruncie socjologii zachodniej i nieobecność takich opracowań na gruncie rodzimym.  

 

Opracowanie  tematyki  zachowań  zbiorowych  znajdziemy  takŜe  w  Suplemencie  do 

Encyklopedii  Socjologii.  W  tym  ujęciu,  podstawową  cechą  kategorii  zachowań  zbiorowych 

jest  ich  doraźność  i  spontaniczność.  Trudno  je  zaplanować  i  systematycznie  obserwować  co 

nie  sprzyja  popularności  tej  tematyki  w  opracowaniach  socjologicznych.  Doraźność  takich 

zachowań  wynika  z  tego,  Ŝe  są  one  reakcjami  na  róŜne  wypadki  losowe,  wydarzenia 

publiczne wyzwalające silne emocje (lincze, akty terrorystyczne, imprezy sportowe, itp.) czy 

katastrofy  historyczne  (wojny,  pucze),  przemysłowe  oraz  naturalne  (trzęsienia  ziemi, 

powodzie, w tym równieŜ epidemie i rozwój nieuleczalnych chorób)

 27

.  

Opisane  są  tu  podstawowe  załoŜenia  opracowań  H.  Blumera  i  N.J.  Smellersa. 

H. Blumer

28

  jako  wyjaśnienie  zjawiska  zbiorowych  zachowań  w  ich  całej  róŜnorodności 

zaproponował  koncepcje  komunikacji  okręŜnej  (cyrkularnej).  OtóŜ  ludzie  znajdujący  się  w 

niezrozumiałej i nieustrukturyzowanej sytuacji uruchamiają wzajemną komunikacje opartą na 

plotkach i pogłoskach oraz wzmacnianiu wzajemnych reakcji emocjonalnych. Skutkiem tego 

                                                 

26

 A. Domański, dz. cyt., s.29. 

27

 B. Misztal, Hasło: Zachowanie zbiorowe, Encyklopedia socjologii, Suplement, (red. zbior. pod kier) K. 

Kwaśniewicz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2005, s. 410-413. 

28

 TamŜe, s. 411. 

background image

 

12 

mogą być zachowania paniczne. Zachowania takie są jednak bardziej typowe dla tłumów niŜ 

mas  (Blumer  zdecydowanie  odróŜniał  te  dwie  formy  zbiorowości).  Masa  jest  tu,  w 

porównaniu do tłumu, bardziej anonimowa, a co waŜniejsze, fizycznie rozdrobniona przez co 

jej członkowie nie wymieniają za sobą informacji i nie współpracują ze sobą.  

Istotne  wydają  się  być  takŜe  dociekania  N.J.  Smelsera

29

.  W  nawiązaniu  do  teorii 

dysonansu  poznawczego,  kluczowym  pojęciem  jest  tu  stan  niejasności  sytuacji,  który 

wywołuje  u  jednostki  poczucie  napięcia  i  dyskomfortu.  Dalsze  działania  jednostek 

ukierunkowane  są  dąŜeniem  do  usunięcia  owego  dyskomfortu  np.  poprzez  przyjmowanie 

uproszczonych  i  nieracjonalnych  załoŜeń  co  do  sił  i  procesów,  które  odpowiedzialne  są  za 

ową  niezrozumiałą  i  trudną  sytuacje.  RóŜne  typy  zachowań  zbiorowych  są  ,  zdaniem 

N.J. Smelsera,  rezultatem  róŜnych  reakcji  jednostek  na  niejasność  sytuacji  społecznej. 

Zachowania  zbiorowe  powstają  na  skutek  pięciu  typów  uogólnionych  przekonań,  w  sposób 

uproszczony  interpretujących  rzeczywistość.    Autor  wymienia  tu:  histerię  (prowadzącą  do 

paniki),  myślenie  Ŝyczeniowe  (prowadzące  do  szaleństwa),  wrogość  (prowadząca  do 

wybuchu  wrogości)  oraz  przekonania  zorientowane  na  normy  lub  wartości  (prowadzące  do 

ruchów  zorientowanych  na  normy  lub  wartości).  Histeria,  jako  zachowanie  zbiorowe, 

powstaje wtedy gdy napięcie i niepewność wywołują lęk i wpływają na postrzeganie świata w 

kategorii  uogólnionych  zagroŜeń.  Prowadzi  to,  w  konsekwencji,  do  przypisywania  przyczyn 

zagroŜeń pewnym uogólnionym siłom, mechanizmom lub aktorom

30

.  

W kontekście niniejszych rozwaŜań waŜne wydają się takŜe ustalenia L.M. Killiana i 

R.H. Turnera. W swoim ujęciu badawczym zachowań zbiorowych wskazują oni na trzy teorie 

wyjaśniające.  Teoria  zaraźliwości  społecznej  bada  dyfuzję  zachowań  na  skutek  ich 

bezpośredniej  obserwacji.  Jako  przykład  autorzy  podają  właśnie  histerię  wywołana 

szerzeniem  się  nieznanych  chorób.  Jest  to  oczywiste  nawiązanie  do  reakcji  okręŜnej  jako 

mechanizmu  wyolbrzymiania  zagroŜenia.  Oprócz  tego  wyjaśniająca  moŜe  być  teoria 

konwergencji,  która  wskazuję  na  rolę  rozładowania  nagromadzonego  napięcia  w  formie 

tłumnej,  oraz  teoria  doraźnie  tworzonych  norm,  według  której  zbiorowości  takie  jak  tłum, 

składające  się  z  jednostek  bardzo  zróŜnicowanych,  wytwarzają  swoje  własne  normy 

zachowań  i  standardy  interpretacyjne.  Zachowaniom  zbiorowym  sprzyjają  takŜe  warunki 

destabilizacji  porządku  społecznego,  anomizacji  Ŝycia  społecznego,  raptownych  zmian 

społecznych, itp.

31

 

                                                 

29

 TamŜe, s. 411. 

30

 TamŜe, s. 412. 

31

 TamŜe, s. 412. 

background image

 

13 

 

Współcześnie,  dzięki  rozwojowi  technologii  elektronicznego  komunikowania, 

szczególnie  internetu  i  telefonii  komórkowej,  formy  zbiorowych  zachowań  mogą  przybierać 

nowe formy. Zachowania tłumu mogą być bardziej zorganizowane (tzw. bystry tłum – smart 

mob)dzięki taniej i łatwej komunikacji pomiędzy ludźmi nawet bardzo od siebie oddalonymi. 

Uczestnicy  tzw.  błyskawicznych  tłumów  (flash  mob)  dzięki  SMS-om  mogą  zamienić 

spontaniczność  zachowań  zbiorowych  w  rodzaj  sytuacjonistycznego  happeningu.  To  samo 

moŜe  stać  się  z  publicznością  rozproszoną.  Oto  przecieŜ,  widzowie  jednego  programu  lub 

serwisu  informatycznego  mogą  bardzo  szybko  porozumieć  się  bez  odchodzenia  od  ekranu 

telewizora  i  wysyłanymi  sobie  wzajemnie  SMS-ami  podgrzać  atmosferę  doniosłości  lub 

niepokoju.  

 

Oprócz odpowiedzi na pytanie kogo dotyczą analizowane zjawiska, naleŜy skupić się 

na  chwilę  nad  tym  jakie  emocje  są  ich  przedmiotem,  czym  się  objawiają.  Niepokój,  strach, 

panika,  szaleństwo.  Czy  występują  w  formie  zbiorowej?  Jaki  jest  ów  społeczny  wymiar 

strachu i histerii.  

 

L

ę

k i strach 

W  obrębie  psychologii  przyjęło  się  rozróŜnianie  lęku  od  strachu.  Podział  taki  moŜe 

wydawać się sztuczny, gdyŜ w praktyce przeprowadzenie ścisłej granicy między tymi stanami 

moŜe okazać się trudne.  Uznaje się, Ŝe strach jest zawsze przedmiotowy,  a zatem boimy się 

czegoś lub kogoś. Natomiast lęk, nie wiąŜąc się z Ŝadnym konkretnym zagroŜeniem, wydaje 

się bardziej nieokreślony.  

Według A. Kępińskiego, strach to „lęk przedmiotowy” i „w przeciwieństwie do lęku 

bezpodmiotowego 

(wewnętrznego) 

musi 

być 

poprzedzony 

percepcją 

przedmiotu 

zagroŜenia.”

32

  Podkreśla  on  jednakŜe,  iŜ  w  przypadku  wszystkich  reakcji  emocjonalnych, 

przedmiotowość jest względna, gdyŜ ich wielkość zaleŜy od tak wielu innych czynników, Ŝe 

nawet „drobne zagroŜenie moŜe wywołać nieproporcjonalnie silna reakcję.”

33

  

Trudno  zatem  o  ostre  granice  między  strachem  „realnym”,  rzeczywistym, 

przejawianym  wobec  sytuacji  naocznych,  a  reakcją  na  niebezpieczeństwa  urojone,  lub  tylko 

antycypowane.  Nawet  w  sytuacjach  bezpośredniego  zetknięcia  z  niebezpieczeństwem,  róŜne 

                                                 

32

 A. Kępiński, Lęk, PZWL, Warszawa 1977, s. 249, 247. 

33

 TamŜe, s. 249. 

background image

 

14 

czynniki  osobowe  mogą  zwielokrotnić  odczuwanie  strachu.  W  odczuwaniu  lęku  waŜna  role 

odrywają  społeczne  modele  reagowania  na  zagroŜenie.  Lęk  jednej  osoby  jest  być  sygnałem 

alarmowym dla całej społeczności, gdyŜ zagroŜenie moŜe dotyczyć wszystkich. A. Kępiński 

wskazuje  tu  na  podobieństwa  pomiędzy  światem  zachowań  zwierząt  i  ludzi.  DuŜą  role  ma  

pozycja  społeczna  osobnika  wysyłającego  sygnały  lękowe.  Reakcje  mało  znaczących 

członków stada mogą być pomijane, ale alarm podnoszony przez osobnika stojącego wysoko 

w hierarchii nie jest ignorowany.

34

  

Lęk  działając  na  całą  grupę  społeczną,  w  małych  dawkach  powoduje  integrację  jej 

aktywności  i  wzmoŜenie  dynamiki  zachowań.  Jednak  w  duŜej  dawce  działa  dezintegrująco, 

wywołuje  działania  bezcelowe,  chaotyczne,  impulsywne,  a  nawet  prowadzić  moŜe  do 

całkowitego paraliŜu aktywności grupy.

35

  

W swojej klasyfikacji lęku, A. Kępiński sporo miejsca poświęcił lękom biologicznym, 

których  podłoŜem  jest  zagroŜenie  zdrowia  i  Ŝycia.  Taki  lęk  skoncentrowany  na  własnym 

ciele,  czasami  przybierający  rozmiary  hipochondrii,  moŜe  skupić  się  na  wybranej  chorobie. 

„ZaleŜnie  od  epoki  czy  kręgu  kulturowego,  jedna  z  chorób  staje  się  swoistą  <<miss  lęku 

biologicznego>>,  sama  jej  nazwa  budzi  strach  wśród  ludzi.”

36

  Dobrym  przykładem  jest 

współczesny  nam  lęk  przed  rakiem,  będącym  postrachem  naszego  wieku,  tak  jak  kiedyś 

gruźlica, trąd, czy choroby weneryczne.  

 

Panika 

Analizując  zmiany  zachowań  zbiorowych  pod  wpływem  negatywnych  emocji  naleŜy 

wspomnieć  o  stanach  skrajnego  strachu.  Najbardziej  jaskrawy  przykład  skrajnego  stanu 

pobudzenia emocjonalnego to stan paniki.  

K.  Obuchowski  zauwaŜa:  „Nadano  jej  teŜ  nazwę  psychozy  zbiorowej.  Setki,  a  bywa 

Ŝ

e  i  tysiące  ludzi  o  bardzo  róŜnych  cechach  psychicznych,  grających  róŜne  role  społeczne, 

często zahartowanych  w trudnych warunkach wojny lub niebezpiecznej pracy nagle zmienia 

swoją osobowość. Wszyscy zaczynają zachowywać się jednakowo, widzą to samo i myślą to 

samo,  jeśli  w  ich  stanie  psychicznym  moŜna  wyróŜnić  to,  co  nazywamy  myśleniem.  Tylko 

niektórym  jednostkom  udaje  się  oprzeć  naporowi  <<  psychozy  zbiorowej>>.”

37

  Opis  taki, 

                                                 

34

 TamŜe, 303-304. 

35

 TamŜe, 304. 

36

 TamŜe, s. 236. 

37

 K. Obuchowski, Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych, PWN, Warszawa 1979, s. 268. 

background image

 

15 

mimo  literackiej  barwności,  moŜe  przybliŜać  nas  do  rozpoznania  wielu  irracjonalnych 

zachowań zbiorowych, w tym równieŜ takich, które objawiają się w obliczu epidemii chorób.  

Analiza  historyczna  opisów  paniki  pozwala  na  wyróŜnienie  następujących,  zawsze 

występujących elementów

38

a.

 

Panika  moŜe  wystąpić  niezaleŜnie  od  morale  oddziałów  wojskowych  i  obiektywnej 

sytuacji. Panice ulegały nawet doborowe oddziały po zwycięskiej bitwie pod Wagram. 

Wystarczającym dla powstania paniki punktem wyjściowym jest deficyt informacji. 

b.

 

W  warunkach  deficytu  informacji  najbardziej  nawet  niepewna  informacja  wydaje  się 

bardziej  prawdopodobna,  jeśli  wiąŜe  się  z  niebezpieczeństwem.  Przyczyną  paniki 

bywały źle zrozumiane słowa, przypadkowy strzał, obłok kurzu, itp. 

c.

 

Wystąpienie  takiej  informacji  zewnętrznej  utoŜsamianej  z  sygnałem  zagroŜenia 

wywołuje  bardzo  silne  pobudzenie  emocjonalne  wzmagane  i  stabilizowane  przez 

widok innych osób znajdujących się w tym samym stanie. 

d.

 

Następuje  przejście  na  przyjmowanie  informacji  zewnętrznych,  organizowanych 

(przetwarzanych) przez pryzmat emocji, a więc dochodzi do osłabienia krytycyzmu. 

e.

 

Stan  ten  nasila  się  doprowadzając  w  niektórych  wypadkach  do  obrazu  rzeczywistej 

psychozy. 

f.

 

Stan  ten  ulega  przerwaniu  dopiero  w  skutek  wycieńczenia  fizycznego  lub  wskutek 

działania  czynnika  bardzo  odmiennego,  nie  pasującego  do  otoczenia,  np.  pojawienie 

się prawdziwego niebezpieczeństwa, gdy takiego nie było uprzednio w polu widzenia. 

 

PowyŜsza  analiza,  posiłkowana  głównie  incydentami  wojennymi,  ukazuje  interesujący 

mechanizm  jaki  moŜe  zadziałać  w  sytuacji  deficytu  informacji  i  silnego  pobudzenia 

emocjonalnego.  

Zbiorowe  zachowania  w  obliczu  zagraŜającego  bodźca  nie  musza  jednak  przybrać 

formy  paniki.  Napięcie  lękowe,  irracjonalne  plotki  i  wzajemne  naśladownictwo  mogą 

zaowocować stanem zbiorowej (masowej) histerii.  

 

Histeria 

Histeria  to  diagnostyczna  kategoria  odnosząc  się  do  pewnej  grupy  objawów 

nerwicowych  takich  jak:  nadmierna  emocjonalność,  zdenerwowanie,  demonstracyjność 

(przesadność)  zachowań  oraz  strach  lub  ból  zlokalizowany  w  konkretnej  części  ciała.  Dość 

                                                 

38

 S. Konieczny, Strach i odwaga w działaniach bojowych, Wyd. MON, Warszawa 1964, za: K. Obuchowski, 

Kody...dz. cyt., s. 268-269. 

background image

 

16 

spektakularne  mogą  być  napady  histeryczne  (ataki  histeryczne)  przebiegające  z  drgawkami, 

paraliŜem, utratą mowy lub wzroku

39

.  

Na terminie tym ciąŜyło (i ciąŜy) bardzo wiele historycznych teorii i prób wyjaśnień.  

Nadawano  mu  pejoratywny  charakter,  kojarząc  histerie  głównie  z  kobietami  i  ich 

seksualnością. W istocie, próba opracowania ewolucji poglądów na temat histerii jest zarazem 

obszernym fragmentem historii psychiatrii i psychopatologii

40

. Właśnie ów bagaŜ przeszłości 

jaki  ciągnął  się  za  hysteria  nervosa  zaowocował  zarzuceniem  tej  nazwy  we  współczesnej 

psychiatrii  na  rzecz  „zaburzeń  dysocjacyjnych,  konwersyjnych”

41

.  Pozanaukowo,  termin  ten 

jednak  krąŜy  w  uŜyciu  potocznym  i  odnosi  się  do  wszelkich  przesadnych  emocjonalnie 

zachowań, które ktoś chce zdeprecjonować. 

 

Termin histeria zbiorowa, w rozumieniu psychiatrycznym i psychologicznym, takŜe 

wyraźnie  wpływa  na  codzienny  dyskurs.  Termin  ten  nie  jest  jednak  zbyt  popularny  w 

piśmiennictwie fachowym.  

Opracowanie  J.A.  Alcocka

42

  w  Encyclopedia  of  Psycholgy  omawia  mechanizm  i 

przyczyny  występowania  tego  zjawiska.  „Masowa  histeria”,  lub  „histeryczne  zaraŜenie 

(zaraza)”  (hysterical  contagion)  ujawnia  się  jako  nie  dające  się  kontrolować  emocjonalne 

szaleństwo  o  symptomatologii  „histerycznej”,  które  rozprzestrzenia  się  szybko  wśród 

członków  danej  zbiorowości.  Będące  pod  jej  wpływem  jednostki  nie  muszą  znać  się 

wzajemnie,  ani  nawet  pozostawać  ze  sobą  w  bezpośrednim  kontakcie.  Fenomen  ten 

tłumaczony jest uogólnionym poczuciem niezadowolenia w danej społeczności. Odpowiedzią 

na  nie  mogą  być  bezpośrednie  akcje  jak  np.  zamieszki,  protesty,  wandalizm,  ale  gdy  źródło 

owego  dyskomfortu  jest  nieznane,  lub  rozproszone  i  niejasne,  ludzie  mogą  przyjąć  role 

„ofiar”.  DuŜa  rolę  w  wybuchach  zbiorowej  histerii  pełnią  plotki  i  podatność  na  sugestię. 

Napięcie  i  stres  powodują  obniŜenie  krytycyzmu  wobec  plotek  przekazywanych  sobie 

nawzajem by zaspokoić zapotrzebowanie na  informację o źródłach napięcia.  

Najbardziej  podatne  na  zostanie  wciągniętymi  przez  zbiorową  histerie  są  osoby 

wykazujące  histrioniczne  (dawniej  histeryczne)  cechy  osobowości.  Osoby  takie  częstokroć 

słuŜą  takŜe  jako  kluczowi  propagatorzy  i  aktywnie  wspomagają  eskalację  zachowań 

emocjonalnych. Wybuchy  masowej histerii są jednak dość krótkotrwałe ze względu na swój 

                                                 

39

 Por. M. Jarosz, S. Cwynar (red.), Podstawy psychiatrii, PZWL, Warszawa 1978. 

40

 por. A. Jakubik, Histeria: metodologia, teoria, psychopatologia, PZWL, Warszawa 1979. 

41

 Klasyfikacja chorób ICD-10: F44 (zaburzenia dysocjacyjne, konwersyjne) – cała gama zaburzeń o charakterze 

histerycznym a takŜe klasyfikacja  DSM IV: 301.5 (osobowość histrioniczna) 

42

 J.A. Alcock, Mass Hysteria, (w:) R.J. Corsini (red.) Encyclopedia of Psychology, Vol. 2, New York 1994,  s. 

373-374.  

background image

 

17 

samoograniczajacy  charakter.  Wzrost  napięcia  prowadzi  do  wybuchu  reakcji  histerycznych, 

który  rozładowuje  to  napięcie.  Podatność  na  sugestię  spada,  krytycyzm  wraca  do  normy,  a 

cała sytuacja rozładowuje się.  

A.  Jakubik

43

,  występowanie  histerii  zbiorowych  tłumaczy  wpływem  czynników 

społeczno  kulturowych.  Przykładami  są  tu  nie  tylko  epidemie  zbiorowych  nerwic  w 

ś

redniowieczu, ale takŜe przypadki bardziej współczesne. Tarantulizm we Włoszech, rytualny 

taniec tzw. sekty „wirujących derwiszów” w Skopie, czy ekstatyczne tańce „nestinarki” przy 

wiejskich  chrztach  w  Bułgarii  to  pozostałości  powszechnego  dawniej  tanecznictwa.  Histeria 

zbiorowa  występuje  do  dziś  w  szkołach,  fabrykach,  internatach,  szpitalach  i  innych 

zbiorowych  instytucjach.  Dotyczy  ona  głównie  młodych  kobiet,  trwa  od  kilku  godzin  do 

kilkunastu  tygodni  i  moŜe  objęć  od  3  do  około  200  osób.  Najczęstsze  objawy  takich 

współczesnych przypadków to poraŜenia, drŜenia, przykurcze, znieczulenia, wymioty, itp.

44

  

Przegląd  internetowych  serwisów  informacyjnych  nie  pozostawia  wątpliwości,  Ŝe  zbiorowe 

ataki histerii zdarzają się nadal. W marcu 2007 roku 600 dziewczynek z katolickiej szkoły w 

Meksyku  doznawało  bólów  głowy  i  trudności  w  chodzeniu

45

.  Podobne  przypadek  miał 

ostatnio miejsce w Nairobii

46

.  

Dobre  opracowanie  i  analizę  przypadków  masowej  histerii  od  1872  do  1993  roku 

przedstawił  L.P.  Boss

47

.  Opierając  się  na  całości  dostępnej  angielskojęzycznej  literatury 

przedmiotu opracował ilościowe i jakościowe aspekty wybuchów epidemii histerii w róŜnych 

kulturach,  grupach  etnicznych  i  religijnych  na  całym  świecie.  Przypisywano  je 

oddziaływaniom  złych  duchów  i  duchów  przodków,  a  w  kulturach  zachodnich  opętaniom 

przez demony.  

W  piśmiennictwie  anglojęzycznym  termin  mass  hysteria  zastępowany  jest  często 

przez mass sociogenic illness (MSI), co nie bez trudu, moŜna by przetłumaczyć jako „masowa 

choroba  odspołeczna,  lub  socjogenna”  .  Odnosi  się  to  do  nagłego  rozprzestrzeniania  się 

symptomów  chorobowych  w  danej  grupie  przy  nieobecności  przyczyn  somatycznych.  Gdy 

sugestywne dolegliwości jednej osoby zostaną zauwaŜone przez innych i wzmocnione plotką 

o  uŜyciu    trucizny  lub  gazu,  w  krótkim  czasie  wezwane  mogą  być  wszystkie  karetki  w 

mieście.  Zjawisko  to  nie  odnosi  się  jednak  do  zbioru  osób  cierpiących  na  zaburzenia 

                                                 

43

 A. Jakubik, dz. cyt., s. 327-328. 

44

 opierając się na zachodnim piśmiennictwie A. Jakubik, dz. cyt., s. 327. 

45

 http://abclocal.go.com/kgo/story?section=nation_world&id=5189765 

46

 http://www.capitalfm.co.ke/news/newsarticle.asp?newsid=1940&newscategoryid=1 

47

 L.P., Boss, Epidemic hysteria: A reviev of the Published Literature, “Epidemiological Reviews”, Vol. 19, 

No.2 (1997), s. 233-242; http://epirev.oxfordjournals.org/cgi/reprint/19/2/233 

background image

 

18 

histeryczne  (lub  konwersyjne)  lecz  raczej  ogarnia  ludzi  na  co  dzień  ocenianych  jako 

zdrowych.  

Traktując  zjawisko  histerii  zbiorowej  jako  kulturowo  określoną  reakcje  na  stres, 

badacze  wskazują  na  działanie  dwóch  mechanizmów,  ewentualnie  dwóch  odrębnych  typów 

masowej histerii. S. Wessely

48

 identyfikuje  dwa typy masowej choroby odspołecznej (MSI): 

masową  histerię  lękową  oraz  masową  histerie  motoryczną.  Pierwszy  rodzaj,  jest  krótszy  w 

przebiegu,  zazwyczaj  jednodniowy,  i  polega  na  nagłym  i  bardzo  silnym  poczuciu  lęku 

następującym  po  percepcji  fałszywego  zagroŜenia.  Druga  kategoria  jest  wyróŜniana  na 

podstawie  powolnej  akumulacji  nierozładowanego  napięcia  np.  z  powodu  uciąŜliwej  i  nie 

dającej  się  tolerować  sytuacji  społecznej,  a  charakteryzuje  się  konwersyjnymi  objawami 

psychomotorycznymi  jak:  drŜenie,  skurcze,  słabość  itp.,  które  mogą  ciągnąc  się  tygodniami 

lub nawet miesiącami.  

Analizy

49

 wskazują na swoistą ewolucję i zmienność historyczną w obrazie masowej 

histerii.  Okazuje  się  ona  odzwierciedlać  społeczne  problemy  zmieniając  się  w  zaleŜności  od 

kontekstu i okoliczności. XIX-o wieczne, a takŜe wcześniejsze wybuchy epidemicznej histerii 

miały  charakter  wyraźnie  psychomotoryczny  i  teatralny  (histrioniczny),  będąc  reakcjami  na 

długotrwałe  napięcie.  Typowym  przykładem  były  opętania  w  klasztorach  Ŝeńskich.  Bardziej 

współczesne  czasy  przynoszą  nam  masowe  objawy  lękowe  w  reakcji  na  pojawiający  się 

znienacka  bodziec  alarmowy,  jak  plotki  o  zatrutych  pokarmach  czy  nieznany  intensywny 

zapach.  

Epidemie zaburzeń o charakterze podobnym do histerycznego zdarzają się nie tylko na 

gruncie kultury zachodniej. A. Jakubik

50

, na gruncie psychiatrii kulturowej (transkulturowej), 

opisuje  róŜne  „egzotyczne”  zespoły  zaburzeń  o  charakterze  histerycznym  tak  indywidualne, 

jak  i  zbiorowe.  Na  uwagę  zasługują  zespoły  lękowe  a  wśród  nich  koro  występujące  w 

Chinach,  Indonezji  i  Malezji  określane  jako  stan  ostrego  lęku  przed  śmiercią,  która  ma 

nastąpić w wyniku wciągnięci członka w głąb brzucha. Notowane są zbiorowe napady koro i 

wtedy  spore  grupy  męŜczyzn  szukają  w  popłochu  ratunku  u  lekarzy  i  szamanów.  Do  tego 

typu  zaburzeń  zaliczyć  moŜna  takŜe  lęk  kajakowy  wśród  Eskimosów,  a  takŜe  nagłośnioną 

przez  literaturę  i  kino  tanatomanię  (śmierć  voodoo)  u  Indianie  Ameryki  Południowej  i 

Murzynów  Afryki  Środkowej.  Interesujące  wydają  się  takŜe  napadowe  reakcje  histeryczne 

                                                 

48

 R.E. Bartholomhew, S. Wessely, Protean nature of sociogenic illness: From possessed nuns to chemical and 

biological terrorism fears, British Journal of Psychiatry, (2002) 180, 300-306; 
http://bjp.rcpsych.org/cgi/content/full/180/4/300 

49

 TamŜe. 

50

 A. Jakubik, dz. cyt., por A. Jakubik, Kultura a zaburzenia psychiczne

http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=98 

background image

 

19 

np.  latah  dotykający  kobiety  na  Jawie  i  mający  postać  zachowań  naśladowczych,  strachu  i 

bezładnej  ucieczki,  albo  amok,  typowy  dla  Azji  południowo-wschodniej,  szczególnie 

Malajów.  Popularna  juŜ,  nazwa  amoku  odnosi  się  do  zawęŜenia  świadomości  z  nagłym 

podnieceniem i agresją lub autoagresją.  

Historycznie  i  kulturowo  uwarunkowane  jest  takŜe  opętanie  jako  „stan  indywidualnego  lub 

zbiorowego  transu  albo  ekstazy,  przebiegający  ze  zwęŜeniem  świadomości  i  połączony 

zwykle z czynnościami rytualnymi, zaleŜnymi od rodzaju religii, wierzeń i obyczajów”

51

 

W niniejszych rozwaŜaniach, na styku psychiatrii i kulturoznawstwa, wyraźne są dwie 

podstawowe  tezy:  1.  istnieje  swoisty  związek  pomiędzy  czynnikami  kulturowymi  a 

zaburzeniami  psychicznymi,  2.  pojecie  normy  i  patologii  psychicznej  –  pomijając  powaŜne 

trudności  definicyjne  –  nie  moŜe  być  rozpatrywane  bez  uwzględnienia  relatywizmu 

kulturowego

52

.  Międzykulturowe  spojrzenie  na  zbiorową  histerię  pozwala  jeszcze  wyraźniej 

ukazać  jak  bardzo  treści  i  sposoby  przeŜywania  lęku  są  uzaleŜnione  od  czynników 

kulturowych.  

 

Potoczne rozumienie masowej histerii 

Istotą  tradycyjnie  rozumianej  histerii  jest  mechanizm  konwersji  napięcia  w  jakiś 

określone  objawy  somatyczne  np.  masowe  omdlenia,  bóle  itp.  Niniejsza  praca  skupia  się 

jednak  w  większym  stopniu  na  komponencie  strachu  zbiorowego,  na  swoistym  „klimacie” 

zagroŜenia,  na  poruszeniu  i  gotowości  do  reagowania  strachem  w  kontekście  zjawiska 

epidemii chorób.  

Obecne  rozwaŜania,  w  swej  istocie,  dotyczą  potocznego  rozumienia  tego 

sformułowania. Chodzi tu o stan zbiorowego poruszenia i zamieszania, które moŜe pojawiać 

się  jako  efekt  alarmowania  o  epidemii.  Słysząc  o  kolejnych  chorobach  zakaźnych  nikt 

zapewne  nie  mdleje  ani  nie  rzuca  się  na  ziemię  w  konwulsjach.  MoŜe  jednak  swoim 

zaniepokojeniem podzielić się z innymi. MoŜe teŜ wespół z innymi starać się „oswoić” lęk za 

pomocą społecznie i kulturowo wymodelowanych reakcji.  

Bardzo  waŜne  jest  poznanie  tradycyjnego,  „klinicznego”  opisu  tego  zjawiska,  które 

moŜe  słuŜyć  lepszemu  zrozumieniu  bardziej  potocznego  określenia  całej  gamy  zjawisk 

zbiorowego  strachu.  „Zbiorowa  histeria”  odnosi  się  takŜe  do  masowych,  bliskich  panice 

                                                 

51

 TamŜe. 

52

 A. Jakubik, Psychiatria kulturowa, (w:) Psychiatria. Tom 3, (red.) S. Dąbrowski, J. Jaroszyński, S. PuŜyński, 

PZWL, Warszawa 1989, s.51-65. 

background image

 

20 

reakcji danej publiczności. MoŜe to dotyczyć sytuacji gdy osoby po przeczytaniu medycznego 

artykułu  na  temat  jakiejś  choroby  zaczynają  doszukiwać  się  jej  symptomów  u  siebie. 

Sformułowanie  to  moŜe  być  takŜe  uŜyte  do  określenia  róŜnego  rodzaju  fal,  cyklicznie 

powracającego, publicznego zainteresowania, graniczącego często z obsesją, tematami takimi 

jak  UFO  czy  tajemnicze  kręgi  w  zboŜu.  I  wreszcie,  mniej  lub  bardziej  masowa  histeria 

określać moŜe zjawiska takie jak polowania i procesy czarownic, terroryzm, sekty itp.  

Gdy  dodamy do tego jeszcze rolę współczesnych mediów masowych, analizowane zjawisko 

nabiera  nowego  wymiaru.  Problemem  jest  tu  brak  polskiego  odpowiednika  terminu  media 

hype,  („zadyma  medialna”,  „szum  medialny”)  zaś  termin  „kaczka  dziennikarska”  nie  oddaje 

masowości i silnego nacechowania emocjonalnego.

53

  

 

Podsumowanie  

Rozdział  ten  był  próbą  przedstawienia  zjawiska  masowej  histerii  jako  zachowania 

zbiorowego,  w  rozumieniu  socjologicznym,  psychologicznym  a  takŜe  w  sensie  psychiatrii 

społecznej. Z powodu złoŜonego i zmiennego charakteru tego fenomenu  społecznego,  warto 

było  przytoczyć  podstawowe  cechy  całej  kategorii  zachowań  zbiorowych.  Podkreślenie 

mechanizmu  zaraźliwości  emocjonalnej  tłumów  i  publiczności  moŜe  pomóc  w  dalszych 

analizach  wzbogaconych  o  komponent  medialny  i  kontekst  społeczno  kulturowy  zjawiska. 

Konieczne było takŜe przyjrzenie się zbiorowym wybuchom emocjonalnym prowadzącym do 

paniki i histerii. Masowa histeria okazała się tu ściśle powiązana z czynnikami kulturowymi. 

NaleŜało  takŜe  podkreślić  szerszy,  niŜ  tylko  psychopatologiczny,  obszar  uzusu  językowego 

omawianego terminu.  

Ogarnięcie  wielu  dziedzin  i  zjawisk  związanych  z  masową  histerią  pozwoliło  nam  lepiej 

zrozumieć jak złoŜony i trudny do uchwycenia jest ów fenomen „mającej charakter epidemii 

przesadnej reakcji uczuciowej duŜej grupy osób”. 

 

 

                                                 

53

 Wymiar medialny masowej histerii omówiony zostanie w Rozdziale III.   

background image

 

21 

ROZDZIAŁ II 

EPIDEMIE 

 

 

UwaŜali się za wolnych, a nikt nie będzie wolny, 

 jak długo będą istniały zarazy. 

 

A. Camus

54

 

 

 

Dla  potrzeb  niniejszej  analizy  niewystarczające  są  jedynie  doniesienia  psychologii  i 

socjologii. Strach w obliczu epidemii ma oczywiste korzenie historyczne. Historia medycyny 

styka się tu z historią kultury. 

 

 

Podstawowe definicje  

W  obrębie  niniejszej  pracy  kontekstem  zbiorowych  reakcji  emocjonalnych  i  działań 

mediów  są  epidemie  groźnych  chorób.  Stosowne  będzie  zatem,  wyjaśnienie  kilku  pojęć  z 

zakresu epidemiologii.  

Zaraza  czy  teŜ  plaga  oznacza  szerzenie  się  bardzo  powaŜnej,  zagraŜającej  Ŝyciu 

choroby. Zarazy mogą mieć charakter epidemii bądź pandemii

55

.  

Pojawienie  się  zachorowań  na  dana  chorobę  wśród  ludzi  na  określonym  terenie  i  w 

określonym  czasie w liczbie wyraźnie większej  niŜ w poprzednich latach to epidemia

56

. Jest 

to przeciwstawione endemii

57

, która oznacza występowanie zachorowań na  daną  chorobę na 

określonym terenie, w liczbie utrzymującej się przez wiele lat na podobnym poziomie.  

Pandemia

58

  to  epidemia,  która  ma  bardzo  duŜy  zasięg,  obejmująca  cały  kraj  lub  cały  świat, 

np. grypa Hiszpanka w latach 1918–1919, a obecnie AIDS. 

WHO

59

  wskazuje,  iŜ  pandemia  ma  większe  szanse  rozwinąć  się  gdy  spełnione  są 

pewne  warunki,  jak:  zaraźliwość,  łatwość  rozprzestrzeniania  się  wśród  ludzi,  a  takŜe  niska 

ś

miertelności  i  długi  okresie  bezobjawowy.  Pandemiom  sprzyja  takŜe  globalizacja.  Nie 

                                                 

54

 A. Camus, DŜuma, tłum. J. Guze, PIW, Warszawa 1995, s. 98; słowa doktora Rieux o mieszkańcach Oranu. 

55

 C. Wills, śółta febra, czarna bogini. Koewolucja ludzi i mikrobów, tłum. M. Koraszewska, Rebis, Poznań 

2001, s.334. 

56

 Z. Anusz, Podstawy epidemiologii i kliniki chorób zakaźnych, PZWL, Warszawa 1998, s.19. 

57

 TamŜe, s.19. 

58

 http://portalwiedzy.onet.pl/97132,,,,pandemia,haslo.html, por. Z. Anusz, dz. cyt., s.19. 

59

 http://www.who.int/en/ 

background image

 

22 

nazwiemy,  zatem,  pandemią  choroby  takiej  jak  nowotwory,  mimo  iŜ  powodują  ogromna 

liczbę zgonów na całym świecie, gdyŜ nie jest to choroba zaraźliwa

60

.  

Jeśli  zatem  chodzi  o  stopień  rozprzestrzenienia  i  zarazem  potencjalnego  zagroŜenia, 

łatwo  przeprowadzić  stopniowanie:  od  najbardziej  ograniczonej  endemii  przez  epidemię,  aŜ 

do  zagraŜającej  całym  kontynentom  pandemii.  Mimo  iŜ  największą  grozę  budzić  powinien 

termin „pandemia”, to jednak ustępuje on zapewne, o wiele bardziej popularnej „epidemii”.  

Termin  ten  wywieźć  moŜna  od  Hipokratesa,  który  w  traktacie  Epidemie  poświęconym 

chorobom  jakie  „nawiedzają  naród”  (z  gr.  epi  demon),  przedstawił  liczne  obserwacje 

dotyczące ówczesnych zaraz i plag

61

.   

Słownik  Kopalińskiego  określa  epidemię  jako  „masowe  szerzenie  się  (wybuch) 

określonej choroby, zwłaszcza zakaźnej, lub jakichkolwiek ujemnych, szkodliwych zjawisk w 

zbiorowisku  ludzkim  na  określonym  obszarze.”

62

  Jest  to  zatem  rozszerzenie  znaczenia  tego 

terminu  na  zagroŜenia  inne  niŜ  medyczne.  Otwiera  to  szerokie  moŜliwości  budowania 

sformułowań takich jak choćby „epidemia strachu”. 

 

 

Odrobina historii: towarzyszki ludzkości od zarania dziejów 

PrzeróŜne epidemie śmiertelnych chorób towarzyszyły ludzkości od dawna. Trudno z 

całą  pewnością  stwierdzić  czy  nie  dziesiątkowały  ludzi  juŜ  w  czasach  przedhistorycznych, 

gdyŜ  wykopaliska  nie  mogą  ani  z  potwierdzić  ani  zaprzeczyć  takiej  hipotezie.  Wydaje  się 

jednak,  Ŝe  populacja  ludzka  była  wtedy  zbyt  rozproszona,  aby  jedna  choroba  mogła 

spowodować tak masową śmiertelność

63

.  

Z całą pewnością moŜemy jednak odnotować kilka bardzo dotkliwych pandemii jakie 

przetoczyły  się  przez  świat  staroŜytny.  Tukidydes,  w  swej  Wojnie  peloponeskiej,  obszernie 

opisuje  zarazę  jaka  dotknęła  Ateny  w  430  r.  p.n.e.  Tajemniczą  zarazą,  która  dotknęła  takŜe 

samego  Tukidydesa,  przetrzebiła  ludność  i  armię  Aten,  a  takŜe  zabiła  Peryklesa,  zgodnie  z 

najnowszymi badaniami

64

, okazał się tyfus.  

W  165  r.  n.e.  armia  rzymska,  wracając  ze  wschodnich  kampanii,  przywlokła  ze  sobą  plagę, 

która, jeśli wziąć pod uwagę jej nawroty aŜ do 266 r. n.e. przyniosła śmierć nawet 5 milionom 
                                                 

60

 Ostatnio wykryto jednakŜe moŜliwość zaraŜania się nowotworami pyska wśród zwierząt poprzez ugryzienia. 

61

 Por. B. Seyda, Dzieje medycyny w zarysie. Cz.1, PZWL, Warszawa 1962, s.78.  

62

 W. Kopaliński,  Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem, Wiedza Powszechna, 

Warszawa 1995, s. 203. 

63

 Por. J. Ruffie, J.C. Sournia, Historia epidemii: od dŜumy do AIDS, tłum. B.A. Matusiak, W.A.B., Warszawa 

1996, s. 76-77.  

64

 http://www.sciam.com/article.cfm?articleID=000BF619-9B78-13D6-

9B7883414B7F0135&ref=sciam&chanID=sa003 

background image

 

23 

osób.  Plaga  Antonina,  nazwana  tak  od  imienia  marka  Aureliusza  Antoninusa  –  cesarza 

Imperium Rzymskiego zmarłego z jej powodu, spowodowana była najprawdopodobniej przez 

zarazki ospy.  

Najbardziej  wstrząsająca,  z  plag  nawiedzających  staroŜytność,  okazała  się  jednak 

epidemia dŜumy z 541 r. n.e., nazwana „justyniańską”.  Zapoczątkowana  w Etiopii, ogarnęła 

Egipt  i  przez  syryjską  Antiochię  dotarła  do  Konstantynopola  pod  panowaniem  cesarza 

Justyniana. Wygasła w 544 tylko po to, aby powracać potem mniej więcej co 12 lat, pustosząc 

spore  obszary  Europy,  w  tym  cały  basen  Morza  Śródziemnego.  Ostatni  nawrót  plagi 

Justyniana    zanotowano  dopiero  w  750  r  w  Palestynie  i  767  w  Neapolu.  W  542  w 

Konstantynopolu  zmarło,  prawdopodobnie  około  trzysta  tysięcy  (lub  40%)  mieszkańców

65

Trudno  dziś  ocenić  wszystkie  skutki  społeczne  i  cywilizacyjne  pierwszej  wielkiej  pandemii 

dŜumy  dymieniczej  dla  ówczesnego  świata,  z  pewnością  jednak  wyludnione  tereny  stanęły 

otworem dla najazdów barbarzyńskich.  

Kataklizm,  który  dotknął  XIV  wieczną  Europę,  a  takŜe  Bliski  i  Daleki  Wschód,  był 

nieporównywalny  z  Ŝadnym  wcześniejszym  i  późniejszym,  tak  pod  względem  skali 

spustoszeń  jak  i  oddźwięku  społeczno-kulturowego.  Prawdopodobnie  zaraza  wykluła  się  w 

Azji Środkowej, nad Bajkałem. Stamtąd, dzięki karawanom handlowym i wojsku tatarskiemu 

dotarła  do  Kaffy  (obecnie  Teodozji)  nad  Morzem  Czarnym  gdzie  dotknęła  Genueńczyków. 

Handel  morski  rozniósł  wkrótce  chorobę  po  wszystkich  większych  portach  Morza 

Ś

ródziemnego. Według ostroŜnych szacunków, w ciągu kilku lat (1347-1350) Europa straciła  

jedną  trzecią  mieszkańców,  a  w  niektórych,  gęsto  zaludnionych  regionach,  śmiertelność 

sięgać  mogła  nawet  do  50-80%  ludności.  Swą  nazwę  „czarna  śmierć”  (mors  nigra  a  takŜe  

pestis,  pestilentia,  pestis  bubonica)  zawdzięczała  czarno  podbarwionym  plamom  na  skórze 

chorych,  oraz  czarnym,  guzom  powiększonych  węzłów  chłonnych.  Był  to  typowy  objaw 

dymienicznej, gruczołowej odmiany dŜumy, która jako jedyna, gdy guzy pękły, dawała nikłą 

szanse  na  przeŜycie.  Dwie  inne  odmiany:  płucna  i  posocznicowa,  nie  dawały  nawet  cienia 

nadziei,  zabijając  w  ciągu  kilku  dni  lub  nawet  godzin.  Nie  znając  przyczyn  ani  sposobów 

zapobiegania  „morowemu  powietrzu”  ludzie  uciekali  w  popłochu  z  zaraŜonych  okolic, 

roznosząc  plagę  jeszcze  bardziej

66

.  Nawroty  choroby  nękały  Europę  aŜ  do XVIII  wieku,  nie 

będąc juŜ jednak, tak katastrofalne.  

                                                 

65

 choć liczba te moŜe być kwestionowana, por J. Ruffie, J.C. Sournia, dz. cyt. 

66

 Na podstawie: J. Kracik, Pokonać czarną śmierć. Staropolskie postawy wobec zarazy, Kraków 1991; J. Ruffie, 

J.C. Sournia, dz. cyt.; B. Seyda, dz. cyt, s.147-150. 

background image

 

24 

Ś

redniowiecze  obfitowało  teŜ  w  inne  zarazy.  Trąd,  którym  nazywano  takŜe  wiele 

innych chorób skórnych, znany był juŜ od staroŜytności (często wspominany w Biblii), ale to 

właśnie  w  czasach  feudalnych  jego  epidemia  rozwinęła  się  z  największą  siłą.  Choroba  o 

przebiegu mniej  gwałtownym od dŜumy, powolna, ale prowadząca do nieuchronnej śmierci, 

poprzedzonej  jeszcze  swoistą  „śmiercią  społeczną”.  Pogardzani,  nieczyści,  odrzuceni  przez 

Kościół trędowaci dogorywali w leprozoriach. Epidemia trądu wyraźnie przygasła w Europie 

z  początkiem  XV  wieku.  Czarna  śmierć  zabiła  większość  trędowatych  i  leprozoria  zaczęły 

pustoszeć

67

.  

Odchodzenie  jednej  plagi  zbiegło  się  z  przyjściem  następnej.  Syfilis

68

,  dla  Włochów 

„choroba  francuska”,  dla  Francuzów  „choroba  neapolitańska”,  jako  epidemia  objawił  się  w 

1494  r.  wraz  z  wojenną  wyprawą  Karola  VIII  do  Królestwa  Neapolu.  Do  końca  XV  wieku 

kiła  rozprzestrzeniła  się  juŜ  w  całej  Europie.  Podobna  do  ospy  choroba  objawiała  się 

pękającymi  wrzodami  na  całym  ciele,  szpecącymi  bliznami  piętnując  chorego.  Wiązana  z 

rozwiązłością  i  grzechem  budziła  odrazę  i  lęk.  Jedna  z  hipotez  wskazuje,  iŜ  kiła  przybyła  z 

Ameryki  do  Europy  wraz  z  marynarzami  wyprawy  Kolumba,  gdzie  mogła  być  chorobą 

endemiczną.  „RewanŜ”  nastąpił  gdy  Konkwistadorzy  zarazili  Indian  Ameryki  Środkowej 

ospą  i  odrą.  XVI  wiek  oznaczał  śmierć  dla  milionów  tubylczych  mieszkańców  dzisiejszego 

Meksyku,  Peru,  Kuby  czy  Wysp  Kanaryjskich  z  powodu  chorób  na  które  nie  mieli  Ŝadnej 

odporności.  

Nie  koniec  na  tym.  Tyfus  (dur  brzuszny),  zwany  teŜ  „gorączką  obozową“,  powaŜnie 

osłabiając  średniowieczne  krucjaty,  z  pełną  mocą  uderzył  wojska  Hiszpanii  i  Aragonii 

oblegające  Grenadę  zabijając  prawie  siedem  razy  więcej  ludzi  niŜ  poległo  w  walce.  Wraz  z 

róŜnymi kampaniami wojennymi tyfus przetaczał się przez Europę jeszcze przez wiele stuleci 

uszczuplając m. in. Wielką Armię Napoleona w Rosji w 1812 r. Podczas II wojny światowej 

wielu więźniów hitlerowskich obozów zmarło właśnie na tą chorobę.  

Wielkie  pandemie  powodowała  teŜ  cholera

69

.  Pierwszy  raz  opisana  w  XVI  wieku,  jako 

endemiczna dla Indii, uderzyła globalnie w wieku XIX. Przez świat przetoczyło się osiem fal 

pandemii  ogarniających  w  róŜnej  kolejności  wszystkie  kontynenty.  Ostatnia,  powodowana 

przez szczep bakterii cholery zwany El Tor, rozpoczęła się w Indonezji (1961) aby dostać się 

do    Bangladeszu  (1963),  Indii  (1964)  i  Związku  Radzieckiego  (1966),  a  takŜe  Bliskiego 

Wschodu Afryki i Europy.  

                                                 

67

 O trędowatych pisze takŜe teŜ J. Le Goff, Kultura średniowiecznej Europy, tłum. H. Szymańska-Grossowa, 

Warszawa 1994, s.321-322. 

68

 Liczne opracowania np. Historia medycyny, (red.) T. Brzeziński, PZWL, Warszawa 1988, s.245-246.  

69

 Por. C. Wills, dz. cyt. 

background image

 

25 

O  ile  malaria  (zimnica)  zabijała  i  nadal  zabija  ludzi  głównie  w  swych  siedliskach 

endemicznych,  granice  kontynentów  przebyła  za  to,  roznoszona  takŜe  przez  komary  Ŝółta 

febra

70

.  Endemiczna  dla  tropikalnych  regionów  Zachodniej  Afryki,  siała  prawdziwe 

spustoszenie w XIX wiecznej Ameryce i na Karaibach.  

Większa  część  XX  wieku  naleŜał  juŜ  do  grypy.  Pierwsze  epidemie  miały  miejsce  w 

1510  i  1889,  ale  „najsłynniejsze”,  w  tym  grypa  „hiszpanka”  (1918-1919)  wybuchły  w 

ubiegłym stuleciu. Pandemia tuŜ po  I Wojnie Światowej zabiła w ciągu kilkunastu miesięcy 

ponad  25  milionów  (być  moŜe  nawet  do  40  mln.)  ludzi  na  całym  świecie.  Późniejsze 

pandemie z lat 1957-58 i 1968-69 nie były juŜ tak zabójcze, ale za to wywoływały je coraz to 

nowe mutacje wirusa.  

 

 

ZagroŜenia współczesne  

Stosowane  masowo  szczepienia  ochronne,  antybiotyki,  leki  z  grupy  sulfonamidów  i 

nitrofuranów,  środki  dezynfekcyjne  oraz  zabiegi  higieniczno-sanitarne  doprowadziły  do 

opanowania  wielu  groźnych  chorób.  WydłuŜyła  się  średnia  Ŝycia  a  zgony  z  powodu  chorób 

zakaźnych stały się o wiele rzadsze niŜ np. z powodu chorób krąŜeniowych.  

Gdy  w  drugiej  połowie  lat  70-tych  ,  dzięki  poświęceniu  wielu  badaczy,  udało  się 

wygasić ostatnie ogniska ospy prawdziwej (czarnej ospy), i gdy w 1980 roku WHO ogłosiła 

całkowite  zlikwidowanie  wirusa  w  środowisku  naturalnym,  wydawało  się,  Ŝe  czas  wielkich 

zaraz  minął  bezpowrotnie.  Oto  nauka  zatryumfowała  nad  złowrogą  naturą,  a  skoro 

poskromiony  został  jeden  wirus,  tylko  kwestią  czasu  wydawało  się  całkowite 

wyeliminowanie zagroŜeń epidemiologicznych ze świata ludzi. Nadzieje okazały się płonne. 

Powodem  nie  są  utrzymywane  w  laboratoriach  ostatnie  próbki  wirusów,  które  co  jakiś  czas 

„wymykają  się”  na  wolność.  Ostateczne  i  całkowite  zwycięstwo  z  epidemiami 

wywoływanymi  przez  wirusy  i  bakterie  nie  jest  obecnie  moŜliwe  dzięki  mechanizmowi 

ewolucji. Małe mikroby mutują tak szybko, Ŝe naukowcy ledwie nadąŜają z opracowywaniem 

nowych  szczepionek.  Stosowanie  coraz  to  nowych  leków  pozostawia  nisze  dla  ewolucji 

zarazków odpornych na  nie. Epidemiologiczny wyścig zbrojeń trwa i nic  nie wskazuje Ŝeby 

miał się szybko skończyć

71

. Co moŜe budzić nasz niepokój dziś lub w niedługiej przyszłości? 

 

                                                 

70

 M.B.A. Oldstone, Wirusy, plagi i dzieje ludzkości, tłum. S. Dubski, Prószyński i S-ka, Warszawa 2002; 

http://www.wiw.pl/biblioteka/wirusy_oldstone/01.asp 

71

 Więcej o ewolucji mikrobów i śmiertelnym sprzęŜeniu zwrotnym w jakim tkwią ludzie i zarazki: C. Wills, 

ś

ółta febra-czarna bogini, dz. cyt. 

background image

 

26 

 

 

Odmiany lekooporne  

W  warunkach  szpitalnych  powstają  szczepy  bakterii  oporne  na  większość  znanych 

antybiotyków,  w  tym  te  najsilniejsze  jak  Wankomycyna.  ZakaŜenia  wewnątrzszpitalne  stają 

się  coraz  większą  plagą,  lecz  prawdziwy  problem  pojawi  się  gdy  zarazki  te  skolonizują 

populację  generalną.  Co  gorsze,  w  wyniku  częstego  stosowania  antybiotyków  i  przerywania 

kuracji  jeszcze  przed  całkowitym  wyleczeniem,  powstają  silnie  lekooporne  odmiany  chorób 

uwaŜanych  juŜ  za  opanowane  –  jak  gruźlica,  na  która  corocznie  zapada  8  milionów  osób. 

Problem  powracających  „starych”  zarazków  obejmuje  takŜe  lokalne  wybuchy  epidemii 

cholery w Ameryce Południowej oraz trądu i dŜumy w Indiach.  

 

BSE  (Bovine  Spongiform  Encephalopathy,  ang.)  czyli  encefalopatia  gąbczasta  krów 

(choroba szalonych krów) występuje u rogacizny, i w jej  wyniku dochodzi do zwyrodnienia 

gąbczastego w obrębie struktur mózgowych.  

Po  długo  trwających  wahaniach  i  wstrzemięźliwości  w  informowaniu  opinii 

publicznej  na  temat  choroby,  rząd  brytyjski  zmuszony  był,  na  początku  1996  roku  (chorobę 

wykryto w 1986 r.), przyznać, Ŝe istnieje duŜe prawdopodobieństwo przenoszenia się BSE na 

ludzi.  Czynnik  chorobowy  wywołuje  u  człowieka  chorobę  Creutzfeldta-Jakoba  (CJD) 

prowadzącą  do  zgonu  w  wyniku  zmian  w  tkance  mózgowej.  ZagroŜenie  wydaje  się  być 

większe,  gdyŜ  przeciwnik  jest  nie  do  końca  rozpoznany.  W  środowisku  naukowym  istnieją 

dotąd  trzy  hipotezy  tłumaczące  sposób  przenoszenia  się  BSE  i  CJD.  Czynnikiem 

chorobotwórczym  jest  albo  klasyczny  wirus  (dotychczas  nie  odnaleziony),  albo  odmienna 

forma  wirusa  zwana  wirino.  Najbardziej  popularną  teorią  jest    ta  mówiąca  o  czynniku  tzw. 

białek  prionowych,  których  mechanizm  działania  jest  wciąŜ  nieznany.  Co  do  moŜliwości 

epidemii opinie są podzielone: jedni badacze uwaŜają, Ŝe przeniesienie BSE na człowieka jest 

wprawdzie  moŜliwe,  ale  dotyczy  –  i  dotyczyć  będzie  –  tylko  pojedynczych  przypadków. 

Drudzy  widzą  problem  w  znacznie  ciemniejszych  barwach,  dopuszczając  moŜliwość  10 

milionów zachorowań do 2010 roku.

72

 

 

Odkryty  i  opisany  w  latach  80-tych  wirus  HIV  (  Human  Immunodeficiency  Virus), 

czyli ludzki wirus niedoboru odporności, zdołał do reszty rozwiać nadzieję ludzkości na Ŝycie 

                                                 

72

 A. Hacker, BSE. Choroba szalonych krów, tłum. S. Filipecki, PZWL, Warszawa 2001. 

background image

 

27 

wolne  od  zaraz.  Wirus  ten  wywołuje  nieuleczalną  chorobę  AIDS  (Acquired  Immune 

Deficiency Syndrom). Dotychczas nie opracowano skutecznej szczepionki, stosuje się jedynie 

leki  spowalniające  rozwój  choroby.  Z  danych  UNAIDS  wynika,  Ŝe  mimo  podejmowanych 

wysiłków w zakresie ograniczania rozprzestrzeniania się wirusa HIV, liczba ludzi Ŝyjących z 

wirusem  ciągle  rośnie.  W  2006  roku  z  HIV  Ŝyło  ponad  40  milionów  ludzi  na  świecie,  czyli 

ponad  2,5  miliona  ludzi  więcej  niŜ  w  roku  2004.  Tylko  w  roku  2006  zakaŜonych  wirusem 

HIV  zostało  ponad  4,3  miliona  ludzi  na  świecie,  a  z  powodu  chorób  związanych  z  AIDS 

zmarło  niemal  3  miliony  ludzi.

73

  Tempo  ekspansji  wirusa  wzrasta,  zwłaszcza  w  krajach 

Trzeciego Świata, czyniąc go jedną z najpowaŜniejszych plag z jakimi walczy gatunek ludzki.  

 

SARS 

W 2003 roku świat poznał nowego wirusa. Zespół ostrej niewydolności oddechowej – 

SARS

74

 (severe acute respiratory syndrome) zaatakował w Chinach w prowincji Guangdong. 

Rozpoznawany  początkowo  (jeszcze  w  2002  r.)  jako  atypowe  zapalenie  płuc,  przenoszony 

droga kropelkową wirus przeniósł się szybko do Hongkongu, Wietnamu, Singapuru, Kanady, 

USA  i  Europy.  PowaŜnej  pandemii  udało  się  uniknąć  dzięki  zdecydowanym  działaniom 

WHO  i  CDC  (amerykańskie  Centrum  Kontroli  i  Zapobiegania  Chorobom)  oraz  zmuszeniu 

Chin do współpracy z zachodnimi laboratoriami. W sumie, od stycznia do lipca 2003 r., w 30 

róŜnych krajach zachorowało około 8000 osób i zmarło prawie 800, głównie w Azji.

75

 SARS 

to  pierwsza  tak  powaŜna  epidemia  w  XXI  wieku.  W  ciągu  kilku  miesięcy  mały  wirus 

zmobilizował  słuŜbę  zdrowia  na  całym  świecie,  wstrząsnął  turystyką  i  gospodarką  krajów 

azjatyckich

76

 

 „Wirus  Ebola  Zair  atakuje  kaŜdy  narząd  i  kaŜda  tkankę  z  wyjątkiem  mięśni 

szkieletowych  i  kości.  Jest  to  pasoŜyt  doskonały,  gdyŜ  przekształca  kaŜdą  część  ciała  w 

przetrawiony  śluz.”

77

  –  wstrząsający  opis  dotyczy  działania  jednej  z  odmian  wirusa  Ebola 

wywołującego tzw. gorączkę krwotoczną. Spokrewnione z nim wirusy to Ebola Sudan, Ebola 

Reston  oraz  wirus  Marburg,  razem  tworząc  niezwykle  letalną  rodzinę  filowirusów 

pochodzących z okolic równikowych. Śmiertelność wśród osób zakaŜonych dochodzi do 85% 

co czyni je jednymi z najbardziej zjadliwych patogenów na świecie. Od lat 70 tych ubiegłego 

                                                 

73

 http://www.undp.org.pl/hiv-aids/aktualnosci.php?news=797 

74

 S. Ball, SARS i inne nowe epidemie, Wyd. Medyk, Warszawa 2003.  

75

 B. Wojtys, Socjoekonomiczne konsekwencje epidemii SARS, Niepublikowana praca licencjacka, Tyczyn 2004. 

76

 J. Kruszewski, SARS: Pierwsza epidemia XXI wieku, „Alergia” 2/17 2003; 

http://www.alergia.org.pl/lek/archiwum/03_02/sars.html 

77

 R. Preston, Strefa skaŜenia, tłum. J. Kuryłowicz, Świat KsiąŜki, Warszawa 1996, s. 86. 

background image

 

28 

wieku  zdarzają  się  wybuchy  epidemii  w  Gabonie,  Kongo  i  Zairze,  w  których  umiera  do 

kilkuset  osób  i  prawdopodobnie  tam  znajdują  się  jego  siedliska  endemiczne.  Przy  braku 

szczepionki  i  lekarstw,  czynnikami  powstrzymującymi  powaŜną  pandemię  są  umiarkowana 

zaraźliwość (płyny ustrojowe) i wysoka letalność (zabija zbyt szybko) wirusa Ebola.  

Gorączkę  krwotoczną,  choć  nie  tak  śmiertelna  jak  Ebola,  jest  choroba  powodowana 

przez  wirus  denga.  Roznoszona  przez  komary  na  endemicznym  terenie  wyspy  Puerto  Rico, 

występuje  jednakŜe  na  terenie  całych  Karaibów,  Indii,  Singapuru,  Meksyku  czy  Tajlandii,  a 

dotyka  około  100  milionów  ludzi

78

.  Brak  obecnie  jakiejkolwiek  szczepionki  i  leków 

przeciwwirusowych skutecznych przeciwko gorączce denga. 

 

Problem  zoonoz,  a  więc  chorób  zwierzęcych,  którymi  zaraŜają  się  teraz  ludzie  jest 

szerszy.  Im  bardziej  cywilizacja  wkracza  w  dzikie,  niezamieszkałe  dotąd  tereny,  tym  więcej 

zarazków  moŜe  stamtąd  „wypłoszyć”.  Taki,  prawdopodobnie,  był  scenariusz  w  przypadku 

AIDS  I  Ebola,  które  przedtem  dotykały  wyłącznie  małpy.  Dociekania  epidemiologów 

wskazują  na  odzwierzęce  pochodzenie  chorób  zakaźnych  takich  jak:  gorączka  Q,  gorączka 

Zachodniego Nilu, Sin Nombre (hantawirus) i wiele innych w tym osławiona „ptasia grypa”.  

 

Ś

wiatowe  media,  będąc  juŜ  wyczulone  na  problemy  epidemiologiczne  po  SARS,  z 

wielkim przejęciem zareagowały na doniesienia o nowym wirusie. Choć wirus ptasiej grypy 

dał  o  sobie  znać  juŜ  w  1997  roku  w  Hongkongu,  zaraŜając  18  osób  i  zabijając  6  z  nich,  to 

największą  uwagę  zwróciły  przypadki  z  2003,  2004  i  2006  roku,  gdyŜ  dotknęły  kraje 

Europejskie. Ptasia grypa występuje od bardzo dawna wśród wszystkich ptasich gatunków, w 

warunkach masowej hodowli zdołała jednak zarazić takŜe człowieka i wywoływać śmiertelne 

powikłania w obrębie układu oddechowego.  Gdy okazało się Ŝe szczep H5N1 moŜe zaraŜać 

ludzi w Europie i Azji wybito setki milionów sztuk drobiu hodowlanego u których wykryto, 

bądź  podejrzewano  nosicielstwo.  Do  końca  października  2005  roku  z  powodu  wirusa  H5N1 

zmarło jedynie 67 osób na całym świecie, i dopóki nie nastąpi mutacja zarazka umoŜliwiająca 

mu  zaraŜanie  człowieka  od  człowieka  –  a  nie  tylko  człowieka  od  drobiu,  zagroŜeni 

epidemiczne jest niewielkie

79

.  

 

                                                 

78

 S. Ball, dz. cyt., s.23.  

79

 na podstawie serwisu informacyjnego o ptasiej grypie: http://www.biolog.pl/content-78.html; por. takŜe S. 

Ball, dz. cyt., s.44-47. 

background image

 

29 

Doniesienia  mediów  poświęcone  były  niedawnym  zaraŜeniom  i  zgonom  z  powodu 

sepsy.  O  ile  jednak,  sepsa,  historycznie  zwana  posocznicą,  odpowiedzialna  jest  za  śmierć 

wielu chorych (146 tysięcy rocznie na terenie UE), to jednak nie moŜna tu mówić o epidemii. 

Sepsa  polega  bowiem  na  uogólnionej  reakcji  organizmu  na  zakaŜenie  spowodowane 

bakteriami  i  ich  toksynami.  Gdy  drobnoustroje  zakaŜą  krew,  procesy  zapalne  rozsiewają  się 

takŜe po innych narządach, co nierzadko kończy się śmiercią. Sepsę moŜe powodować kaŜdy 

znany rodzaj bakterii i jest ona nierzadko elementem powikłań pooperacyjnych, zapaleń płuc i 

róŜnorodnych infekcji. Nie da się stworzyć szczepionki skutecznie chroniącej przed ta groźną, 

ale  zasadniczo,  niezakaźną  chorobą  (a  ściślej  mówiąc  –  zespołem  objawów),  a  jedynym 

ratunkiem w przypadku jej wystąpienia są silne antybiotyki.

80

  

 

Współcześnie,  w  kontekście  epidemii  chorób  zakaźnych,  brane  jest  takŜe  pod  uwagę 

celowe rozpylenie zarazków w aktach tzw. bioterroryzmu. Jak do tej pory pojedyncze ataki 

terrorystyczne  z  uŜyciem  broni  biologicznej,  jak  w  przypadku  kopert  ze  sproszkowanymi 

zarodnikami  wąglika,  okazywały  się  wysoce  nieskuteczne.  Arsenały  broni  biologicznych 

będących  w  posiadaniu  światowych  mocarstw  są  pilnie  strzeŜone,  a  wyprodukowanie 

materiałów  i  przeprowadzenie  skutecznego  ataku  za  pomocą  jednej  z  chorób  zakaźnych, 

przekracza,  jak  dotąd,  moŜliwości  działających  obecnie  grup  terrostycznych.  Większe 

zagroŜenie niosą raczej awarie i wycieki z istniejących juŜ laboratoriów wojskowych byłego 

ZSRR,  co  zdarzyło  się  w  1971  r.  w  regionie  Jeziora  Aralskiego  i  w  1979  r.  w  okolicy 

Swierdłowska.

81

 

 

Oprócz  medycznego  wymiaru  epidemii  istotne  jest  przedstawienie  jej  wymiaru 

kulturowego i społecznego. Tak doniosłe wydarzenia jak zarazy obrosły w bogatą symbolikę 

sięgającą do głębokich warstw kultury. Do pełnego zrozumienia fenomenu zarazy niezbędne 

wydaje  się,  choćby  pobieŜne,  zbadanie  tej  tematyki  w  powiązaniu  z  szerszym  kontekstem 

reakcji społeczno-kulturowych. 

 

                                                 

80

 Na podstawie serwisu internetowego poświęconego sepsie: http://www.sepsa.pl/index.shtml 

81

 S. Ball, dz. cyt, s.60-71, por. przegląd literatury przedmiotu: 

http://www.strony.univ.gda.pl/~bioakk/bioterroryzm2/bioterror_linki.html 

background image

 

30 

 

OGÓLNA SYMBOLIKA DAWNEJ ZARAZY 

 

Monika Sznajderman

82

, autorka dogłębnej, kulturologicznej analizy symboliki zarazy,   

przekreśla faktyczną linię podziału pomiędzy chorobami zakaźnymi a zjawiskami typu susza, 

potop, szarańcza, plagi biblijne itp. gdyŜ funkcjonują one  w świadomości zbiorowej na tych 

samych  zasadach.  Do  dzisiaj  w  kościołach  rozbrzmiewa  modlitwa:  „Od  powietrza,  głodu, 

ognia  i  wojny,  zachowaj  nas  Panie...”.  Strach  był  kiedyś  tak  samo  powszechny  jak 

niebezpieczeństwo.  Dlatego  w  rozumieniu  kulturowym  pojęcia:  zaraza  i  plaga,  mogą  być 

uŜywane zamiennie. Oznacza to przyporządkowanie epidemii do szerszego zjawiska – plag w 

ogóle. 

Zarazę  postrzegać  moŜna  jako  sytuację  graniczną,  kryzysową,  obnaŜająca  ukryte 

pokłady  kultury.  M.  Sznajderman  opisuje  fenomen  zarazy  w  kategoriach  sacrum. 

Doświadczenie  moru  jest  tu  przeŜyciem  religijnym.  Jest  czasem  poza  czasem  powszednim, 

gdy zanegowane są zwyczaje i reguły. Jej refleksja opiera się na perspektywie symbolicznej 

rekonstruując archetypowe wyobraŜenie zarazy.  

Jeśli  zaraza  nabierałaby  sensu  mitycznego,  to  odnosiła  by  się  nie  tylko  do  porządku 

społecznego i empirycznego,  ale takŜe kosmicznego. W tym kontekście czas ( i fakt) zarazy 

symbolizowałby boską – kosmiczna sankcję, karę za przewiny, lub odstępstwo od mitycznego 

porządku.  Oznacza  to  zarazem  wymiar  etyczny  epidemii  jako  kary  za  winy  i  grzechy. 

Złamanie tabu, pokalanie się, sprowadza zarazę, aŜ do symbolicznego oczyszczenia miasmy i 

przywrócenia  harmonii.  M.  Sznajderman  powołuje  się  na  definicje  święta  Van  der  Loewa  – 

jako czasu „szczególnie potęŜnego” – niebezpiecznego lub dobroczynnego. Zaraza spełnia to 

kryterium. Czas moru jawi się jako tremendum. „Zaraza jest bowiem spotkaniem człowieka z 

mocą,  spotkaniem  groźnym  i  fascynującym  zarazem,  niebezpiecznym  i  jednocześnie 

dobroczynnym ujętym w ramy stałego scenariusza obrzędowych zachowań.”

83

  

Epidemia  traktowana  jako  emanacja  mocy  i  karzącej  woli  bóstwa  nie  musiała  być 

personifikowana,  choć  o  wiele  częściej  nadawano  jej  jakąś  wyrazistą  postać,  a  nierzadko 

autonomiczną  wolę.  Postać  kobieca  przylgnęła  tak  do  zarazy  jak  i  do  śmierci  w  ogóle. 

Morowa  dziewica  w  zwiewnych  szatach  powiewa  często  krwawa  szmatą.  Zaraza  zmieniła 

ś

redniowieczny obraz śmierci, z „suchego” kościotrupa, na gnijące zwłoki.

 84

 

                                                 

82

 M. Sznajderman, Zaraza: Mitologia dŜumy, cholery i AIDS, Wyd. Semper, Warszawa 1994.  

83

 TamŜe, s. 43. 

84

 TamŜe, s. 14-16. 

background image

 

31 

Wśród  poszukiwań  wyjaśnień  i  licznych  interpretacji  pierwiastek  boski  mógł  splatać 

się z demonicznym. W „Mszy za miasto Arras” A. Szczypiorskiego zarazę powodował Bóg i 

zarazem  Szatan  wcielony  w  czarownice  i  śydów.  M.  Sznajderman

85

  wspomina  o  św. 

Gertrudzie,  do  której  modlono  się  w  czasach  dŜumy.  Równocześnie,  przedstawiano  ją  jako 

niosącą księgę z imionami ofiar, co jej postać czyni  ambiwalentną.  

Ś

redniowieczny  wizerunek  dŜumy  nierozerwalnie  związany  jest  z  plagami  głodu  i 

wojny.  Jawi  się  jako  jedna  z  plag,  które  nawiedziły  Egipt  Faraonów,  jako  jeden  z  jeźdźców 

Apokalipsy.  W  jej  opisach  nawiązywano  często  do  symboliki  ognia  i  poŜaru,  z  powodu 

gwałtowności  i  łatwości  przenoszenia  się,  szczególnie  w  gęsto  zaludnionych  (i 

zabudowanych)  miastach.

86

  W  ikonografii  Kościoła  czarna  śmierć  widniała  jednakŜe  jako 

deszcz  strzał.  Być  moŜe  źródła  takiej  wizji  są  antyczne,  gdyŜ  w  Iliadzie  Apollo  opisywany 

jest jako łucznik zabijający Achajów swymi strzałami. Chrześcijaństwo mogło to podchwycić 

z łatwością ukazując zagniewanego pychą ludzką Chrystusa jako ciskającego śmiertelne razy 

w  postaci  strzał.

87

  Nacisk  połoŜony  jest  tu  na  nagłość  i  nieuchronność  śmierci  –  przed  kara 

boŜą  nikt  nie  zdoła  się  schować.  PoniewaŜ  święty  Sebastian  zginął  śmiercią  męczeńską 

przeszyty strzałami, stał się patronem zaraŜonych – aby od owych „strzał” bronić. Delumeau 

wskazuje  tu  na  jedno  z  praw  magii  sympatycznej  –  prawo  kontrastu.  Warto  przypomnieć 

równieŜ  innego  patrona  od  zarazy  –  Świętego  Rocha.  W  wypadku  tego  świętego 

powinowactwo  z  zarazą  było  o  wiele  prostsze,  gdyŜ  na  wszystkich  wizerunkach 

przedstawiany był z guzem na nodze, który przypominał guzy dymienicze.  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                 

85

 TamŜe, s. 19 

86

 Por. J. Delumeau, Strach w kulturze Zachodu. XIV-XVIII, tłum. A. Szymanowski, Pax, Warszawa 1986, s. 

100-101. 

87

 TamŜe, s. 101-102. 

background image

 

32 

REAKCJE SPOŁECZNE – WYMIAR HISTORYCZNY 

 

Reakcje na dawne zarazy  

Zachowanie  się  społeczeństw  pod  wpływem  silnej  presji  zagroŜenie  moŜe  wykazywać 

pewną  stałość  niezaleŜnie  od  epok.  W  czasie  epidemii  czarnej  śmierci  w  Europie  dawały 

zauwaŜyć  się  pewne  stałe  modele  zachowań,  w  większości  przedstawiające  dezintegrację 

dotychczasowych norm społecznych

88

. Wśród róŜnorodnych reakcji ówczesnych społeczności 

dotkniętych  zarazą  wyróŜniały  się:  niezwykła  brutalizacja  obyczajów;  zanik  więzi 

społecznych i odwracanie się od najbliŜszych krewnych; agresja i to na poziomie społecznym 

– śydzi lub inne mniejszości stawali się kozłami ofiarnymi; oskarŜenia o czary i roznoszenie 

plagi wobec grabarzy i lekarzy; rozpusta i pijaństwo; zbiorowe formy przesadnej poboŜności 

jak choćby biczownicy.  Kępiński zwraca uwagę, iŜ są to róŜne społeczne sposoby tłumienia 

lęku.  Wskazuje  takŜe  na  działania  integracyjne,  jak  tworzenie  i  szerzenie  się 

humorystycznych piosenek, wspólne modlitwy pątników itp.

89

  

Wiele  gorączkowych  zabiegów  wokół  zapobiegania  szerzeniu  się  dŜumy 

spowodowane było nieznajomością jej prawdziwych przyczyn. Teoria koniunkcji astralnych, 

jaka  wyznawali  ówcześni  medycy  skazywała  ich  na  jałowe  dywagacje  i  utratę  zaufania 

chorych.

  90

 Skrapianie wszystkiego octem, okadzanie, palenie wonnych ziół lub noszenie ich 

w specjalnych maskach – wszystko to wynikało z wiary w zgubną moc wyziewów, zgnilizny i 

bagiennego  powietrza  oparta  na  miazmatycznej  teorii  Hipokratesa.  Wszelkie  niezdrowe 

wapory  nieść  mogły  zagroŜenie  morowego  powietrza.  TyleŜ  symboliczny,  co 

zdroworozsądkowy  kontagionizm  kazał  ludziom  izolować  chorych,  palić  lub  zakopywać 

wszelkie przedmioty z jakimi mieli styczność oraz, ostatecznie, opuszczać okolice szalejącej 

zarazy.  

Koncepcje medyczne zaraŜania się przez kontakty czy przez nieczyste wyziewy trafiły 

na  podatny  grunt  utartych  schematów  myślenia  symbolicznego.  Strach  przed  epidemią 

skłaniał do odsuwania jak najdłuŜej momentu spotkania z nią. Wszystkimi sposobami starano 

się zaprzeczyć lub ukryć fakty świadczące o pojawieniu się zarazy. Miejscy rajcowie razem z 

medykami  stawali  łagodne  diagnozy  sytuacji  i  nie  wprowadzali  często  Ŝadnych  środków 

ochronnych ani zaradczych przeciw nadciągającej z innych miast dŜumie

91

. Dawała tu o sobie 

znać moc słowa. Nazwać chorobę – to ją przywołać. D. Defoe pisał, iŜ w obliczu pogłosek o 

                                                 

88

 por. A. Kepiński, Lęk, dz. cyt., s. 306. 

89

 TamŜe, s. 306. 

90

 J. Delumeau, dz. cyt., s. 96-136. 

91

 TamŜe, s. 106-107. 

background image

 

33 

dŜumie  „(...)  rząd  zdawał  się  otrzymywać  prawdziwe  sprawozdania  i  wiele  odbywało  się 

narad, w jaki sposób zapobiec przesiąkaniu tych wieści na zewnątrz; wszystko zachowywano 

w  ścisłej  tajemnicy.”

92

  Ostatecznie  jednak  oficjalne  źródła  musiały  przyznać,  Ŝe  „wszystkie 

(...) próby przedstawienia obrazu w mniej czarnych barwach zawiodły; nie dało się juŜ ukryć, 

(...) Ŝe zaraza szerzy się w sposób wykluczający wszelkie nadzieje stłumienia jej”

93

.  

 

Czas dŜumy to takŜe czas przymusowej samotności, gdy lęk izoluje ludzi od siebie. 

Kwarantanny,  zamykanie  chorych  w  domach  pod  straŜą,  maski,  specjalne  stroje  ochronne, 

lazarety,  leprozoria,  znamionowały  izolację  i  odcięcie  się  zarówno  fizyczne,  jak  i 

symboliczne.  Obrazowo  ujmuje  to  J.  Delumeau:  „Zarzucenie  bliskich  sercu  aktywności, 

milczenie  miasta,  samotność  w  chorobie,  anonimowość  śmierci,  obalenie  zbiorowych 

rytuałów  radości  lub  smutku;  wszystkim  tym  brutalnym  zerwaniom  towarzyszyła  radykalna 

niemoŜność snucia planów na przyszłość (...)”

94

 

Izolowane  są  nawet  cmentarze  ofiar  zarazy

95

.  Doły  ziemne,  do  których  bez 

zachowania jakichkolwiek obrządków wrzucano tysiące ciał były wkrótce zapominane i ślady 

po nich szybo ulegały zatarciu. Mamy tu do czynienia nie tyle z zabiegiem higienicznym, co 

raczej symbolicznym. Jeśli choroba jest karą za przewinienia całej społeczności to konieczne 

jest oczyszczenie zbiorowości poprzez zabiegi symboliczne. W grę wchodzą jednak nie tylko 

zabiegi  religijne  ale  takŜe  rytualne  wykluczenie,  które  pozwala  na  pozbycie  się  skalania, 

zmazy

96

.  Całkowite  zaniedbanie  miejsc  pochówku  zaraŜonych  moŜe  być  próbą  wymazania 

epidemii ze zbiorowej pamięci.  

 

Stoicyzm, rozpasanie, zniechęcenie i szaleństwo. 

Ówcześni  lekarze  i  naukowe  autorytety  byli  zgodni  co  do  tego  Ŝe,  przygnębienie  i 

strach  są  czynnikami  predysponującymi  do  zaraŜenia.  Zalecano,  zatem,  zachowanie 

stoickiego spokoju, lub wręcz radości. W czasie XVII wiecznej epidemii dŜumy radni miasta 

Metz nakazali publiczne zabawy i uliczne festyny aby podreperować ducha mieszkańców.  

Rozpasanie  i  przesadne  uciechy  są  bardzo  wyraźnym  rysem  obrazu  epidemii. 

Szaleńcze  wybryki  i  pijaństwo  wspominane  są  we  wszystkich  kronikach  zarazy.  (Boccacio, 

Defoe,  Tukidydes)  Kpina  i  szaleństwo,  rozpasanie  i  ostentacyjność  w  korzystaniu  z  uciech 

                                                 

92

 D. Defoe, Dziennik roku zarazy, tłum, J. Dmochowska, PIW, Warszawa 1959, s. 5. 

93

 TamŜe, s. 10-11. 

94

 J. Delumeau, dz. cyt. s. 112-113. 

95

 TamŜe, s. 86. 

96

 Szeroko rozwija problem P. Ricoeur, Symbolika zła, tłum. S. Cichowicz i M. Ochab, Pax, Warszawa 1986. 

background image

 

34 

Ŝ

ycia  miały  w  obliczu  wszechobecnej  śmierci  zaczerpnąć  jak  najwięcej  z  Ŝycia.  Starano  się 

zagłuszyć w sobie obsesyjny lęk przed niechybną śmiercią.  

J.  Delumeau

97

  pisze  takŜe  o  nucie  zniechęcenia,  która  pojawiała  się  zawsze  w 

apogeum plagi. Na wpół oszalali z rozpaczy ludzie sami kopali sobie groby, zbijali trumny i 

Ŝ

ywi  jeszcze  zasypywali  się  w  nich.  D.  Defoe,  w  Dzienniku  roku  zarazy  opisuje  ludzi 

ryczących  i  wyjących  z  rozpaczy  na  ulicach  zadŜumionego  Londynu.  Obrazu  szaleństwa 

dopełniają samobójstwa, matki zabijające własne dzieci, nadzy obłąkańcy tańczący na ulicach 

i zaraŜający innych

98

.  

 

Wśród  ogólnego  upadku  zaufania  i  norm  mieszają  się  róŜne  skrajne  postawy.  We 

wprowadzeniu do Dekameronu czytamy: 

„Niektórzy  mniemali,  Ŝe  wstrzemięźliwość  przeciwko  zarazie  zabezpieczyć  moŜe,  dlatego  teŜ 

wszelkiego  nieumiarkowania  się  wystrzegali.  (...)  Inni  zasię  całkiem  przeciwnie  postępowali, 

twierdząc  ,  Ŝe  najlepszym  lekarstwem  na  zarazę  jest  nie  myśleć  o  niej,  pić  tęgo  i  Ŝyć  wesoło, 

ś

piewać  i  Ŝartować,  wszystkie  swoje  pragnienia  zaspokajać  i  śmiać  się  z  tego  co  się  wokół 

dzieje.  (...)  W  pośród  takich  opresyj  i  takiej  Ŝądzy  osłabła,  a  nawet  całkiem  sczezła  siła  tak 

człowieczych jak i boskich praw.”

99

 

 

Podobne relacje znaleźć moŜna takŜe u Tukidydesa i Defoe.  

Warta  podkreślenia  jest  teŜ  rola  kpiny  i  śmiechu  jako  „zaklinaczy”  nieszczęścia. 

Ś

miech jawił się nie tylko jako psychologiczna ulga odwracająca uwagę od strachu, ale takŜe 

jako  drwina  z  całkowicie  nieskutecznych  religijnych  i  zabobonnych  rytuałów  wobec 

nieubłaganej  zarazy.  O  bluźnierczych  zabawach,  rechocie  jako  odpowiedzi  ludzi  bezsilnych 

wobec śmierci moŜemy  wnioskować nie tylko na podstawie opracowań i  relacji. Motyw ten 

pojawia się takŜe u Camusa, oraz w sposób niezwykle obrazowy i dosłowny – w opowiadaniu 

Król dŜumiec E. A. Poego. Komizm obok grozy daje w efekcie obraz groteskowy, gdy pijani 

bohaterowie  kłócą  się  z  martwymi,  pokracznymi  biesiadnikami  uczty  w  jednym  z 

zadŜumionych domów na wpół wymarłego miasta. Alkohol i libacja są kolejnym lekarstwem 

na  strach  i  ochroną  od  plagi.  Swawola  i  rozpasanie,  równieŜ  łatwe  do  odnalezienia  we 

wszystkich  relacjach  czasu  zarazy,  są  rozpaczliwym  odruchem  Ŝycia,  niczym  paroksyzm, 

przedśmiertny skurcz. Orgie owe są jednak raczej rytualne niŜ spontaniczne. M. Sznajderman 

tłumaczy to karnawałowością czasu zarazy. 

                                                 

97

 TamŜe, s.116-118.  

98

 D. Defoe, Dziennik roku zarazy, dz. cyt. 

99

 G. Boccaccio, Dekameron, tłum. E Boye, Świat KsiąŜki, Warszawa 2005, s.13. 

background image

 

35 

Obłąkańcze  zachowania,  wizje,  halucynacje,  poruszenie,  tańce  świętego  wita  i 

postradanie zmysłów przez masy ludności ogarnięte rozpaczą podtrzymują wizje symboliczno 

religijną  jaką  snuje  M.  Sznajderman.  Czas  zarazy  jest  więc  czasem  demonicznego  opętania, 

odzwierciedleniem  błąkania  się  w  zaświatach  –  czasem  odwróconego  porządku,  pełnym 

roztańczonych  błaznów,  którzy  chcą  w  ten  sposób  „zakląć”  strach.  Porady  ówczesnych 

lekarzy pełne są wiary w oczyszczającą moc ekskrementów i wszelkich wydzielin ciała – jako 

remedium na morowe powietrze.  

 

Odwaga, tchórzostwo, ucieczka 

Analiza  reakcji  ludzi  zmagających  się  z  epidemią  prowadzi  do  obrazu  skrajnych 

zachowań  zarówno  heroicznych  jak  i  tchórzliwych.  W  obliczu  katastrofalnej  epidemii 

moŜliwe były tylko takie skrajne postawy.  

J. Delumeau cytuje Lutra, który w zadŜumionej Witenberdze, w 1539 roku pisał:  

„Uciekają jedni po drugich i ledwie moŜna znaleźć kogoś by pielęgnował i pocieszał chorych. 

Moim  zdaniem  strach,  który  diabeł  wkłada  w  serca  tych  biednych  ludzi,  jest  najgroźniejszą 

zarazą. Ratują siebie, strach mąci im mózg, porzucają rodziny, ojca, krewnych; (...)”

100

 Więzy 

przyjaźni, miłości czy pokrewieństwa nie znaczą zbyt wiele w obliczu widma śmierci. Chorzy 

nierzadko pozostawiani są bez opieki co przysparza im jeszcze dodatkowych cierpień.  

Strach  przezwycięŜała  często  chciwość.  Bezkarne  grabieŜe  opuszczonych  domów, 

rozboje i wyłudzanie pieniędzy są nawet dziś częstymi towarzyszami katastrof i klęsk.  

Starym,  odruchowym  i  zalecanym  juŜ  od  czasów  Hipokratesa  i  Galena  sposobem 

ratunku przed epidemią była ucieczka. Mox cede, longe recede, tarde redi (wyjedź niebawem, 

uchodź  daleko,  wracaj  nierychło)

101

.  Porzekadło  o  tak  egoistycznym  wydźwięku,  gdy 

zastosowane  masowo,  musiało  prowadzić  do  chaosu  i  paraliŜu  wszelkich  instytucji  w 

zadŜumionych  miastach.  Na  dodatek,  niezamoŜnych  uciekinierów  czekała  gehenna  głodu  i 

nieprzychylności gdziekolwiek tylko się pojawili.  

Wraz  z  epidemią  dŜumy  występowała  epidemia  podejrzliwości.  Obcych  i 

przyjezdnych  z  niewiadomych  stron  poddawać  naleŜało  40-o  dniowej  izolacji  (stąd  nazwa  – 

kwarantanna od włoskiego quaranta), wierzono bowiem, Ŝe ukryta choroba musi ujawnić się 

w takim okresie.  

Izolacja,  stygmatyzacja,  potępienie  i  współczucie  –  reakcje  i  uczucia  mieszały  się, 

będąc jednakŜe powszechne w dziejach ludzkości, stykającej się stale z trędowatymi, później 

                                                 

100

 Za: J. Delumeau, dz. cyt., s. 120. 

101

 J. Kracik, dz. cyt., s. 29. 

background image

 

36 

zaś  z  syfilitykami.  Takie  „oswojenie”  się  z  zawsze  obecną  zarazą  podtrzymywało  jednakŜe 

lęk i czujność. Separacja zdrowych i chorych nie była nigdy zupełna, a praktyka w tej mierze 

oscylowała  między  ostroŜnością  a  paniką

102

.  Ambiwalencja  wyraŜała  się  jednak  w 

heroizowaniu tych, którzy opiekowali się trędowatymi.  

 

Przy kaŜdej z zaraz, jakie siały spustoszenie tak na poziomie fizycznym jak i moralno-

społecznym,  moŜna  powtórzyć  słowa,  którymi  Jan  Długosz  kończył  relacje  o  1348  roku: 

„Jedni drugich przeklinali, wydawało się Ŝe miłość umarła, a nadzieja została pogrzebana”.

103

  

 

Kto zawinił 

W  czasach  czarnej  śmierci  funkcjonowały  trzy  schematy  wyjaśniające  jej  pojawianie 

się.  Pierwszy  przypisywał  epidemię  zatrutemu  powietrzu,  które  to  wydzielało  się  z  róŜnych 

wyziewów  gnilnych,  lub  powodowane  było  przez  koniunkcję  planet,  bądź  teŜ  np.  przez 

pojawienie się komety. Były to wyjaśnienia jakie podawali ówcześni medycy i ludzie nauki. 

Wśród  pospólstwa  istniało  natomiast  przekonanie,  iŜ  ktoś  celowo  rozsiewał  zarazę  i  naleŜy 

winowajców  schwytać  i  ukarać.  Swoje  wyjaśnienia  podawał  teŜ  Kościół,  tłumacząc  plagę 

gniewem  boŜym  skierowanym  przeciw  grzesznikom.  Owe  schematy  wyjaśniające  nakładały 

się na siebie i funkcjonowały równolegle

104

.  

Dla  kaŜdej  społeczności  dotkniętej  morem  istotne  stawało  się  odnalezienie  winnych 

sprowadzenia  nieszczęścia  Ostatecznie  prowadziło  to  do  odegrania  staroŜytnego  teatru 

poszukiwania  kozłów  ofiarnych,  z  których  ofiara  przebłagać  miała  rozgniewane  niebiosa. 

Obcy,  trędowaci,  śydzi,  odczuwali  boleśnie  gwałtowne,  zbiorowe  wyładowania  agresji 

odszytej lękiem i bezradnością wobec  epidemii. Nie pomogła bulla papieska Klemensa VI z 

1348 roku potępiająca pogromy. W Rosji ofiarami padali Tatarzy, na Cyprze – muzułmańscy 

niewolnicy. OskarŜano takŜe oczywistych wrogów: juŜ Tukidydes wskazywał na Spartan jako 

sprawców  zarazy  w  Atenach.  Spirala  strachu  pozwalała  wkrótce  rozpętywać  prawdziwe 

polowania na czarownice, gdzie oskarŜonym mógł być kaŜdy. Medycy, aptekarze i grabarze – 

jako  powiązani  z  chorobą,  albo  zupełnie  przypadkowi  ludzie  zabijani  byli  z  powodu 

rzekomego  rozsiewania  trucizn  np.  poprzez  smarowanie  ścian  lub  drzwi  tajemniczymi 

                                                 

102

 J. Kracik, dz. cyt, s.44-45. 

103

 J. Długosz, Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 9, tłum. J. Mrukówna, Warszawa 1975, 

s. 319, za: J. Kracik, dz cyt. s. 216. 

104

 Por J. Delumeau, dz. cyt., s. 124-136. 

background image

 

37 

substancjami.  Zeznania  pod  wpływem  tortur  łatwo  potwierdzały  winę  „siewców  zarazy”. 

Przepędzani byli takŜe Ŝebracy, biedacy i włóczędzy.  Zabijane były nawet psy i koty

105

.  

  

J.  Kracik

106

  wspomina  o  występowaniu  wiary  w  magiczne  przekazanie  choroby. 

NaleŜało  potrzeć  kogoś  szmatką  od  osoby  zapowietrzonej,  nagle  chuchnąć  komuś  w  twarz, 

lub  wyrzucić cenne przedmioty na ulicę w nadziei, Ŝe choroba przejdzie na znalazcę. Wiara 

w  ten  rodzaj  kontagionizmu  częściowo  tłumaczyć  moŜe  prześladowania  rzekomych 

„trucicieli”,  „siewców”  i  „smarowaczy”,  gdyŜ  nadawała  ich  działaniom  motyw,  nie  tylko 

sprowadzenia nieszczęścia na innych, ale takŜe odsunięcia go od siebie. 

Prześladowanie  i  zabijanie  ludzi  uznanych  za  nieczystych,  skalanych,  miało  za 

zadanie oczyszczenie społeczności, tak jak wietrzenie miało rozproszyć niezdrowe miazmaty. 

Zachodzi tu oczywista spójność symboliczna.  

 

Biczownicy 

Z  kataklizmem Czarnej  Śmierci, w kontekście  całej plejady  nieszczęść i  klęsk jakich 

doświadczali  ludzie  w  Średniowieczu,  nierozerwalnie  powiązany  jest  ruch  biczowników

107

Pokutne  biczowanie  odnotowano  po  raz  pierwszy  w  1260  roku  w  Perugii,  jako  reakcję  na 

długotrwałą, niemal permanentną, wojnę domową szalejącą pomiędzy księstwami i miastami 

włoskimi.  Powstanie  masowych  ruchów  biczowników  tłumaczy  się  właśnie  głodem, 

zarazami,  wojnami  i  innymi  niecodziennymi  zjawiskami  skłaniającymi  ludzi  średniowiecza 

do takiej (między innymi) formy pokuty. W roku 1349 to właśnie szalejącą w całej Europie 

dŜumę uznaje się za przyczynę sprawczą tego  fenomenu społecznego.  Nie bez wpływu były 

zapewne  takŜe  popularne  ówcześnie  poglądy  Joachima  z  Fiore,  odrzucające  stary  porządek 

społeczny  na  rzecz  braterstwa  i  miłości  bliźniego

108

.  Ascetyczno-pokutna  praktyka  bractw 

flagelantów  spotykała  się  z  niechętnym  przyjęciem  wśród  kościelnych  autorytetów,  co  nie 

przeszkadzało  jej  rozprzestrzenić  się  po  całej  ówczesnej  Europie.  Do  czysto 

kulturalistycznych wyjaśnień biczownictwa, Banaszkiwicz dorzuca takŜe psychofizjologiczną 

teorię  homeostazy

109

.  Długotrwałe  warunki  stresowe  burzyły  stan  równowagi  psychicznej  i 

efekcie  prowadziły  do  róŜnych  form  obrony  i  ucieczki,  w  tym  takŜe  form  symbolicznych. 

Krwawa,  zbiorowa  pokuta  przepełniona  była  duchem  mesjanistycznym,  gdyŜ  miała 

„oczyścić” i uratować całe społeczności. Krew biczowników uwaŜano za szczególnie cenną i 

                                                 

105

 TamŜe. 

106

 J. Kracik, dz. cyt. s. 58. 

107

 J. Banaszkiewicz, Nerwice społeczne jako problem badawczy dla historyka, „Historyka”, T. III 1972, s. 103-

116; tamŜe obszerna bibliografia literatury przedmiotu. 

108

 Por. J. Kracik, dz. cyt, s. 147-154. 

109

 TamŜe, s. 110-113. 

background image

 

38 

uzdrowicielską.  Rozbudowane  misterium  wydawało  się  mieć  funkcje  katarktyczną,  podobną 

współczesnej  psychodramie.  J.  Banaszkiewicz

110

  zaliczając  ruch  biczowników  do  nerwic 

społecznych  porównuje  go  do  zjawiska  dezintegracji  pozytywnej,  jako  reakcję  obronną  na 

traumatyczne  urazy  powodowane  przez  ówczesną  rzeczywistość.  Pobudzenie  emocjonalne, 

zapalczywość  i  determinacja  w  wykonywaniu  symbolicznych  czynności  przynosić  miało 

przywrócenie psychicznej homeostazy.  

J.  Delumeau

111

  wspomina  o  powiązanej  z  zarazą  fali  Ŝarliwej  poboŜności,  która 

przewija się przez wszystkie przekazy historyczne. Szalejąca wokół śmierć napawała trwogą i 

„nawracała” nawet ludzi niepoboŜnych.  Biczownicy  – jako swoisty teatr  fascynacji śmiercią 

oraz inne, przesadne formy pokuty dopełniały obrazu społecznych reakcji na szalejącą zarazę. 

Gasły  równie  szybko  jak  się  pojawiały,  gdy  tylko  spadało  napięcie  emocjonalne  całego 

organizmu społecznego.  

 

 

 

REAKCJE WSPÓŁCZESNE 

 

AIDS – kształty mitu 

Choroba  zwana  „dŜumą  XX  wieku”  wydaje  się  wpisywać  w  symboliczny  wymiar 

plagi. Istnieje zresztą, wykryta w badaniach empirycznych, mityczna, ukryta teoria zaraŜenia 

AIDS. Pomimo wieloletniej edukacji społeczeństw zachodnich w zakresie dróg przenoszenia 

HIV,  nadal  utrzymuje  się  przekonanie  o  moŜliwości  zakaŜenia  poprzez  kontakt  z 

przedmiotami uŜywanymi przez osoby chore

112

.  

Od  początku  trwania  epidemii  lęk  przed  AIDS  przybrał  takie  rozmiary,  Ŝe  zaczęto 

mówić  o  AIPS  (AIDS  Induced  Panic  Syndrome)  czyli  o  syndromie  paniki  wywołanej  przez 

AIDS.  Wynikał  on  głównie  z  wyolbrzymienia  zagroŜenia  i  z  niewystarczającej  wiedzy  na 

temat AIDS.

113

 

Tak  jak  w  przypadku  wcześniejszych  epidemii,  tak  i  dziś  widoczne  są  próby 

izolowania  chorych  od  „zdrowej  społeczności”.    Mogą  świadczyć  o  tym  protesty  ludności 

                                                 

110

 TamŜe, s. 115. 

111

 TamŜe s. 132 –134. 

112

 G.M. Herek, J.P. Capitano, AIDS Stigma and Sexual Prejudice, “American Behavioral Scientist”, 1999, 42, 

s.8; http://psychology.ucdavis.edu/rainbow/html/abs99_sp.pdf 

113

 Z. Kuratowska , AIDS. Nowa choroba, Warszawa 1986, s. 117. 

background image

 

39 

miejscowej przeciwko tworzeniu ośrodków dla nosicieli wirusa HIV, chociaŜby w: Laskach, 

Piastowie, Józefowie

114

.   

 

TakŜe  teoria  Afrykańskiego  pochodzenia  choroby  nie  jest  do  końca  udowodniona  i 

moŜe być tylko elementem mitologizowania zła z Czarnego Lądu. Mieszkańcy wielu krajów 

Afryki dotkniętych przez AIDS, są przekonani o jej amerykańskim pochodzeniu. Co więcej, 

szeroko rozpowszechniona jest wśród nich wiara w magiczne wyzdrowienie poprzez kontakt 

płciowy ze zdrowa osobą – najlepiej dziewicą, jako niewinną, czystą i nieskalaną.  

W  przypadku  AIDS  elementem  stygmatyzującym  i  piętnującym  jest  takŜe  seks  jako  sposób 

transmisji. Za grupę podwyŜszonego ryzyka uwaŜa się homoseksualistów, prostytutki, osoby 

rozwiązłe  seksualnie.  Takie  zachowania  są  postrzegane  jako  łamanie  seksualnych  tabu  i  w 

efekcie  mogą  sprowadzać  karę  boŜą.  Tak  jak  kiedyś  trąd,  później  syfilis,  dziś  HIV  jest 

symbolem zepsucia, tak w sensie moralnym jak i fizycznym. Tak samo lęk przed AIDS to w 

duŜym stopniu lęk moralny. Jest to raczej obawa niŜ trwoga. 

 

 Inne plagi 

Czy  zatem  reakcje  społeczne  na  współczesne  epidemie  są  echem,  dalekim 

spadkobiercą  średniowiecznej  dŜumy?  SARS,  BSE,  Ebola,  ptasia  grypa  i  wiele  innych 

zakaźnych  chorób  mogą  pełnić  podobną  rolę.  Nie  wybierają  ofiar  wśród  jakiejś 

charakterystycznej  grupy,  nie  kojarzą  się  ze  skalaniem  i  grzechem.  Te  współczesne  zarazy 

funkcjonują  w  świadomości  społecznej  inaczej  niŜ  AIDS.  Mogą  dotknąć  kaŜdego  i  zabić 

tysiące,  a  nawet  miliony  w  bardzo  krótkim  czasie.  Czy  budzą  taką  samą  trwogę? 

Podobieństwa  wykryć  moŜna  juŜ  na  poziomie  oficjalnych  komunikatów  organów 

państwowych: zaprzeczać i bagatelizować. Dopiero w obliczu licznych doniesień prasowych 

podejmowane są jakiekolwiek działania. Tym waŜniejsze wydaje się określenie roli mediów 

w reagowaniu na zagroŜenia epidemiologiczne. 

 

 

 
 
 
 
 

                                                 

114

 K. Komosińska, Epidemia HIV/AIDS na tle historycznym. Wybrane zagadnienia pedagogiczno-

wychowawcze, Olsztyn 1999, s. 81-82. 

background image

 

40 

 

 

PODSUMOWANIE  

 

Do  pewnego  stopnia,  moŜna  odróŜnić  reakcje  społeczne  wobec  trądu  od  reakcji  na 

dŜumę.  Trąd,  a  potem  syfilis,  tak  samo  jak  dziś  AIDS,  uwaŜano  za  karę  boŜą  zesłana  na 

pojedyncze  jednostki  za  ich  grzechy.  Wykluczanie,  izolacja  i  prześladowania  osób 

„skalanych”,  kojarzonych  z  grzechami,  sodomią  miało  podłoŜe  symboliczne  i  religijne. 

MoŜna  przyjąć,  iŜ  „ludzie  nie  chorowali  na  trąd,  oni  byli  trędowaci”

115

.  Inaczej  było  w 

przypadku  masowych  pandemii  jak  np.  dŜumy  czy  grypy  „hiszpanki”.  PoniewaŜ  zagroŜeni 

byli wszyscy, zaraza nie wybierała, zatem winą, „grzechem”, dotknięta była cała społeczność.  

Mamy  tu  zatem  dwa  róŜne  obrazy  epidemii  oraz  dwa  odmienne  oblicza  strachu  i  całego 

zespołu  reakcji  społecznych.  Miejsce  trądu  zajął  najpierw  syfilis,  a  dziś  AIDS  –  niesłusznie 

zatem nazywany „dŜumą XX wieku”. Nosiciele  HIV są  często obarczani winą za swój stan. 

Bardziej  adekwatna  nazwa  dla  AIDS  powinna  zatem  brzmieć:  „trąd  XX  wieku”.  Drugie 

oblicze strachu ma postać epidemiologów w kombinezonach izolacyjnych, masek gazowych i 

pojemników  z  oznaczeniem  „Biohazard”.  Świat  zachodu  nie  boi  się  juŜ  dŜumy,  ale  SARS, 

ptasiej grypy czy wirusa Ebola.  

 

Niebezpieczeństwa, głód, wojny – wszystko to raczej jednoczyło ludzi we wspólnym 

wysiłku. Wspólnota nieszczęścia blakła jednak w obliczu strachu przed najgorszą z epidemii. 

Strach  przed  dŜumą  dzielił,  izolował,  rodził  podejrzenia.  Kracik  podkreśla,  iŜ: 

„Komplikowały się sprawy zwyczajne, rosły napięcia, wynaturzały się relacje między ludźmi. 

Nieufność utrudniała kontakty, lęk rwał więzi społeczne, instynkt samozachowawczy zmagał 

się gotowością ratowani drugich.”

116

 

 

Niniejszy  rozdział  w  większości  skupiał  się  na  społeczno-kulturowym  wymiarze 

dŜumy  –  jako  najbardziej  wyrazistej  z  epidemii  w  dziejach  ludzkości.  XIV  wieczna  Czarna 

Ś

mierć tak mocno wryła się w pamięć i wyobraźnie zbiorową dzięki swej sile i gwałtowności. 

Przez  świat  przetaczały  się  róŜnorakie  epidemie  ospy,  cholery,  odry  itp.,  ale  zbierały  swoje 

Ŝ

niwo  raczej  wśród  jednostek  słabych,  starców  i  dzieci.  DŜuma  nie  powodowała  zagroŜenia 

                                                 

115

 W. Naphy, A. Spicer, Czarna śmierć, tłum. A. Debska, PIW, Warszawa 2004, s. 121. 

116

 J. Kracik, dz. cyt., s.5. 

background image

 

41 

wyniszczającego stopniowo i po trochu – jak trąd czy gruźlica. Jej atak oznaczał katastrofalną 

plagę,  klęskę  całych  społeczności,  gdyŜ  zabijał  osoby  w  sile  wieku,  a  takŜe  obnaŜał  słabość 

autorytetów i instytucji ówczesnego świata.  

„Trwałym  dziedzictwem  czterech  stuleci  epidemii  dŜumy  okazał  się  strach.  Strach 

przed chorobą, przed skaŜeniem, przed obcymi, przed wszystkim, co odmienne (...)”

117

 

                                                 

117

 W. Naphy, A. Spicer, dz. cyt. , s. 140. 

background image

 

42 

 

ROZDZIAŁ III 

ROLA MEDIÓW MASOWYCH  W  KREOWANIU  ZBIOROWEGO  STRACHU 

 

 

... 

Bóg stworzył świat 

dla potrzeb powodzi 

i telewizji 

... 

 

M. Świetlicki

118

  

 

 

Dawniej  przekazywanie  informacji  odbywało  się  na  drodze  ustnych  pogłosek,  podań 

czy  plotek.  Posuwając  się  wzdłuŜ  szlaków  handlowych,  wraz  z  kupcami,  gońcami, 

posłańcami  niosącymi  listy,  wieść  o  zarazie  rozprzestrzeniała  się  po  świecie.  Nie  zawsze 

wiarygodna,  nie  zawsze  aktualna,  wiadomość  taka  niosła  jednak  zagroŜenie,  rodziła  strach, 

tym  bardziej,  Ŝe  sam  posłaniec  mógł  być  juŜ  zaraŜony.  Dziś  o  plagach,  katastrofach  i 

zagroŜeniach  informują  nas  środki  masowego  przekazu.  Dzięki  łączom  satelitarnym  obrazy 

cyklonów,  poŜarów  czy  niszczycielskich  fal  tsunami  mogą  obiec  cały  glob  w  ciągu  minut  a 

nawet sekund. Dzięki współczesnym mediom świat „zmniejszył się”, odległości i czas uległy 

skróceniu  a  poczucie  teraźniejszości  stało  się  intensywnym  doznaniem  i  rozciągnęło  na  cały 

ś

wiat

119

.  Skoro  zatem  moŜemy  „zajrzeć”  w  kaŜdy  zakątek  świata,  to  odległe  wydarzenia 

mogą  mieć  wpływ  na  nasze  „tu  i  teraz”.  Rozszerzony  horyzont  wydarzeń  nie  uczynił  z  nas 

mieszkańców  „globalnej  wioski”  lecz  raczej  bohaterów  dramatycznych  wydarzeń 

przedstawianych przez kanały informacyjne całego świata. 

Skoro, jak głosi wielu badaczy, obraz rzeczywistości jest konstruowany przez media, 

niezwykle  istotna  jest  próba  przyjrzenia  się  współczesnej,  medialnej  realizacji  starego  mitu 

zarazy.  Warto  zastanowić  się  nad  rolą  mediów  masowych  w  kreowaniu  obrazu  epidemii  i 

innych plag Apokalipsy na ekranach naszych telewizorów i w naszych głowach.  

                                                 

118

 M. Świetlicki, Duzia Woda, Album: „Perły przed wieprze”; takŜe: M. Świetlicki, Pieśni profana, Wyd. 

Czarne, Czarne 1998. 

119

 Więcej o problemie: J.B. Thompson, Media i nowoczesność. Społeczna teoria mediów, Wrocław 2001, s. 37-

42. 

background image

 

43 

 

 

Komunikowanie masowe i mass media 

M.  Filipiak  podkreśla,  Ŝe  komunikowanie  masowe  jest  charakterystyczne  dla 

społeczeństwa, będącego na pewnym etapie rozwoju technologicznego. Według niego środki 

masowego  przekazu  pośredniczą  w  procesie  przekazywania  komunikatu  od  nadawcy  do 

odbiorcy.

120

 Definiuje on komunikowanie masowe za E. Banaszkiewiczem-Zygmuntem jako    

„przekazywanie  za  pośrednictwem  urządzeń  technicznych  tych  samych  treści,  skierowanych 

do  liczebnie  wielkich,  zróŜnicowanych  społeczności  i  anonimowych  grup  odbiorców; 

przekazy  docierają  do  nich  szybko,  mniej  więcej  w  tym  samym  czasie  i  na  ogół  prędko 

dezaktualizują  się;  głównym  składnikiem  komunikowania  masowego  są  środki  masowego 

przekazu”

121

Nie  istnieje  jedna,    uznana  przez  wszystkich  naukowców  definicja  komunikowania 

masowego.  M.  Mrozowski  przytacza  definicję  M.  Janowitz`a,  która  przyjmowana  jest  przez 

większość badaczy zachodnich. Według niej: „komunikowania masowe obejmuje instytucję i 

techniki,  za  pomocą  których  wyspecjalizowane  grupy  posługują  się  urządzeniami 

technologicznymi (prasą, radiem, filmem etc.) w celu rozprzestrzeniania treści symbolicznych 

wśród  licznego,  heterogenicznego,  znacznie  rozproszonego  audytorium”

122

  .  Czytelną,  choć 

raczej uogólnioną definicję podaje takŜe Kozłowska, według której, „system komunikowania 

masowego  jest  to  najszerszy  system  komunikowania  społecznego,  w  jakim  uczestniczy 

człowiek,  określany  jako  ogół  relacji  komunikacyjnych,  polegających  na  tworzeniu, 

gromadzeniu  oraz  odbieraniu  informacji  między  uczestnikami  systemu,  którym  jest  ogół 

społeczeństwa.”

123

 

 

Znaczenie, rola, funkcje mediów masowych 

Mc  Quail  uwaŜał,  Ŝe  środki  masowego  przekazu  odgrywają  duŜą  role  w  Ŝyciu 

społecznym.  Ta  rola  polega  miedzy  innymi  na  tym,  Ŝe  są  one  instrumentem  władzy 

                                                 

120

 M. Filipiak, Homo communicans. Wprowadzenie do teorii masowego komunikowania, UMCS, Lublin 2003, 

s. 31. 

121

 E. Banaszkiewicz-Zygmunt (red.), Media. Leksykon, PWN, Warszawa 2000, s.96; za: M. Filipiak, dz. cyt., s. 

33. 

122

 M. Janowitz, The Study of Mass Communication, (w:) International Encyclopedia of Social Science, 1968; za: 

M. Mrozowski,  Media masowe. Władza, rozrywka, biznes, ASPRA, Warszawa 2001, s. 45.  

123

 A. Kozłowska, dz. cyt., s.21. 

background image

 

44 

społecznej,  umoŜliwiają  kontrolę  i  zarządzanie  społeczeństwem,  a  takŜe  mobilizowanie  i 

pobudzanie  do  nowych  rozwiązań,  pomysłów.  O  duŜej  roli  mediów  świadczy  teŜ  to,  Ŝe 

stanowią  one  publiczne  forum,  na  którym  sprawy  Ŝycia  politycznego  są  prezentowane  i 

rozwaŜane.  Dostarczają  one  społeczeństwu  definicji  rzeczywistości,  pokazują  jej  pewien 

obraz.  Są  „źródłem  publicznego  systemu  znaczeń”  umoŜliwiając  i  ułatwiając  rozpoznanie 

tego co naleŜy uznać za normalne i tego co naleŜy oceniać jako odbiegające od normy. Mass 

media  dostarczają  rozrywki  i  zabawę.  UmoŜliwiają  zdobycie  sławy  i  sprawiają,  Ŝe  pewne 

jednostki staja się rozpoznawalne i popularne.

124

   

MoŜna,  biorąc  pod  uwagę  kategorie  funkcji  lub  ról,  wyróŜnić  cztery  koncepcje 

mediów. W pierwszej media są postrzegane jako katalizatory, czyli wyzwalają pewne reakcje, 

które  staja  się  bodźcem  dla  innych  reakcji.  Media  mogą  być  traktowane  jako  narzędzia,  to 

znaczy  mogą  pomóc  w  realizacji  określonego  celu,  mogą  wpływać  na  zachowania  innych. 

Media to takŜe towar, za który moŜna wyznaczyć cenę, który moŜna kupić, sprzedać. Czwarta 

koncepcja  uznaje  komunikowanie  za  tekst  i  skupia  się  na  analizie  właściwości 

lingwistycznych  i  semiotycznych  przekazów.  Jak  podkreśla  M.  Filipiak  te  cztery  koncepcje 

nakładają  się  na  siebie.

125

  W  kontekście  niniejszej  pracy  nadającej  mediom  rolę  trybuny,  z 

której płyną ostrzeŜenia o zbliŜających się epidemiach, najtrafniejsze wydaje się przenikanie 

funkcji katalizatora z aspektami semiotycznymi.   

Obraz  epidemii  zmienił  się  zapewne  tak  samo  jak  zmianom  uległy  środki 

komunikacji. Dziedzictwo kulturowe, a wraz z nim pamięć o zarazach, mogło przetrwać przez 

wieki  dzięki  szeroko  pojętemu  procesowi  komunikowania  się.  Doświadczenie  zbiorowe 

zmultiplikowane  współczesnymi  mediami  tworzy  obecną  kulturosferę.  Transmisja 

dziedzictwa kulturowego to jedna z podstawowych funkcji mass mediów.  

Wymieniana jest w jednej z najbardziej znanych, klasycznych typologii autorstwa H. 

D.  Lasswella  dotyczącej  uniwersalnych  funkcji  komunikowania  z  wykorzystaniem  mediów 

masowych.  Mogą  one  słuŜyć  takŜe  do  obserwacji  otoczenia.  Informują  o  zmianach  w  nim 

zachodzących,  ze  szczególnym  uwzględnieniem  szans  i  zagroŜeń  dotyczących  jednostek, 

instytucji  i  całego  społeczeństwa.  Kolejną  waŜną  funkcją  wymienianą  w  modelu  jest 

pomaganie  w  korelacji  reakcji  na  otoczenie  poprzez  dostarczanie  „wzorów  działań 

skorelowanych”. Pozwala to na skoordynowanie  działań wobec zaobserwowanych szans lub 

zagroŜeń.  Podtrzymuje  to  pewne  wzory  organizacji  społecznej  przez  co  przyczynia  się  do 

                                                 

124

D. Mc Quail, Mass Communication. Theory. An Introduction. 3 wyd London Sage, 1994, s. 1; za: T. Globan-

Klas, Media i komunikowanie masowe. Teoria i analiza prasy, radia, telewizji i Internetu, PWN, Warszawa 
2004, s. 13-14. 

125

 M. Filipiak, dz. cyt., s. 23. 

background image

 

45 

właściwego  funkcjonowania  społeczeństwa.

126

  Model  ten  dobrze  obrazuje  rolę  jaką  media 

odgrywają  w  istnieniu  i  rozwoju  społecznym  i  moŜe  być  zastosowany  takŜe  w  kontekście 

reakcji  na  zagroŜenie  np.  epidemiologiczne.  Model  ten  został  rozwinięty  przez  Ch. 

Wrighta

127

,  który  do  poszczególnych  funkcji  dodał  dysfunkcje.  Tym  samym,  dostarczanie 

informacji  o  obserwowanym  przez  media  środowisku  moŜe,  wśród  jednostek,  wywołać 

apatię,  uzaleŜnienie  lub  niepokój,  zaś  na  poziome  społeczeństwa  moŜe  wywołać  panikę. 

Podobne  efekty  wywoływać  moŜe  takŜe  wypełnianie  przez  media  funkcji  korelującej 

działania.  MoŜliwość  wywoływania  niepokoju,  apatii  i  paniki  jest  tu  wyraźnie 

zaakcentowana, gdyŜ ta funkcja mediów koreluje i konformizuje działania jednostek poprzez 

podawanie wzorców do naśladowania.  

Problematyka  funkcji  mediów  jest  nieco  złoŜona,  gdyŜ  zawiera  w  sobie  zarówno 

aspekt  skuteczności  w  zakresie  rezultatów  poŜądanych  przez  nadawcę,  jak  teŜ  rezultatów 

niezamierzonych. Odnosząc kategorie funkcji do nadawcy, przekazu i odbiorcy moŜna mówić 

kolejno o funkcji zamierzonej, nadanej i pełnionej. Funkcja zamierzona to wyniki  które chce 

osiągnąć  nadawca  i  mając  je  na  względzie,  organizuje  swe  zadania  i  swoja  działalność. 

Funkcje nadane to sposoby przedstawiania przekazu, wybór tematów w nim podjętych, wybór 

formy  ich  prezentacji  taki  by  zrealizować  postawione  sobie  zadania.  Natomiast  funkcje 

pełnione  to  rzeczywiste  oddziaływania  przekazu  na  odbiorcę  powodujące  efekty  zbieŜne  z 

oczekiwaniami nadawcy bądź od nich odbiegające.

128

 Miedzy tymi trzema rodzajami funkcji 

istnieją  często  rozbieŜności.  Funkcja  załoŜona  rzadko  bywa  w  pełni  realizowana.  Odbiorca 

samemu  interpretuje  przekaz  nadając  mu  własne  znaczenia.  Medialna  interpretacja 

rzeczywistości jest jeszcze wielokrotnie reinterpretowana.  

Znaczącym przykładem jest audycja radiowa H.G. Wellsa o najeździe Marsjan, która 

wzbudziła niezwykle silną reakcje społeczną w postaci paniki tysięcy mieszkańców Nowego 

Jorku  i  New  Jersey  w  1938

129

.  Gwałtowna  reakcja  społeczna  nie  była  przez  autora 

słuchowiska  zamierzona.  Dzięki  zastosowaniu  dramatycznych  chwytów  naśladujących 

techniki  reporterskie  udało  się  tak  uwiarygodnić  przekaz  o  lądowaniu  Marsjan  i  czynionych 

przez nich spustoszeniach, Ŝe ponad milion słuchaczy uległo panice. Pomimo komunikatów o 

fikcyjności  słuchowiska,  audytorium  było  przekonane  o  prawdziwości  zagroŜenia.  Był  to 
                                                 

126

 M. Mrozowski, Media masowe. Władza, rozrywka, biznes. Warszawa 2001, s. 113-114, por A. Kozłowska, 

dz. cyt., s.74. 

127

 I. Michalak, Funkcjonalizm amerykański w nauce o komunikowaniu, (w:) B. Dobek-Ostrowska (red.), Nauka 

o komunikowaniu. Podstawowe orientacje teoretyczne, Wrocław 2001, s. 50-51. 

128

 M. Mrozowski, Media masowe: władza, rozrywka, biznes, dz. cyt. , s. 111; por. T. Goban-Klas, dz. cyt., s. 

236-243. 

129

 Jest to przykład podawany w większości opracowań dotyczących mass mediów, np. J. Mikułowski Pomorski, 

Z. Nęcki, Komunikowanie skuteczne?, OBP, Kraków 1983, s. 9-12. 

background image

 

46 

najbardziej wyrazisty przykład moŜliwości wywoływania przez mass media (w tym wypadku 

– radio) spektakularnych, masowych reakcji emocjonalnych, a nawet behawioralnych.  

 

 

Wpływ mediów 

Media mają wielki wpływ na wyobraŜenia ludzi dotyczące rzeczywistości. Wpływ ten 

jest  szczególnie  duŜy  w  wypadku  wydarzeń  odległych,  gdy  odbiorcy  nie  mają  moŜliwości 

zweryfikować napływających informacji. Innymi czynnikami zwiększającymi rolę mediów  w 

kreowaniu  obrazu  rzeczywistości  są:  zgodność  doniesień  wielu  róŜnych  mediów,  świeŜość, 

aktualność spraw, do których się odnoszą i brak ugruntowanych postaw wobec spraw, których 

dotyczą informacje.

130

  

Oczywiście,  odbiorca  nie  jest  do  końca  biernym  elementem  łańcucha  komunikacji. 

Komunikaty  medialne  poddawane  są  przez  swych  adresatów  róŜnorodnej  selekcji  tak  na 

etapie  wyboru  samego  medium  (np.:  prasa,  telewizja),  źródła  informacji,  konkretnych 

artykułów  czy  serwisów,  aŜ  po  wybiórczą  uwagę  kierowaną  tylko  na  niektóre  aspekty 

komunikatu. Odbiorca zgodnie z własnymi kompetencjami poznawczymi rozszyfrowuje sens 

i znaczenie tego co prezentują mu media.  

Co  do  poglądów  naukowych  dotyczących  siły  oddziaływania  mediów  zachodziła 

wyraźna  ewolucja:  od  wiary  w  bardzo  silne,  „magiczne”  wpływanie  na  odbiorców,  przez 

utratę wiary co do jakiegokolwiek wyraźnego wpływu, aŜ po dzisiejsze – negocjacyjne teorie 

oddziaływanie mediów, biorące pod uwagę interakcje wielu czynników

131

W  odpowiedzi  na  złoŜoność  problematyki  wpływu  mediów  na  obraz  rzeczywistości, 

powodowaną  m.  in.  skomplikowanymi  schematami  odbioru  i  oddziaływania  komunikatów 

masowych,  zaproponowano  hipotezę  agenda-setting  (tzw.  ustalania  porządku  dziennego).  W 

pewnym  uproszczeniu,  hipoteza  ta  głosi,  iŜ  środki  masowego  przekazu  wywierają  istotny 

wpływ  nie  w  zakresie  kształtowania  ludzkich  opinii,  lecz  raczej  wskazują  kierunek  i 

hierarchię myślenia

132

. Oprócz informacji o samych wydarzeniach, publiczność mass mediów 

nabywa  przekonania  o  waŜności  poszczególnych  problemów.  Skoro  coś  pokazywane  jest  w 

serwisach  informacyjnych  jako  informacja  dnia  –  nie  moŜe  być  niewaŜne!  Nawet  gdy  dana 

                                                 

130

 E. Szczęsna, Europejska teoria empiryczna: hipoteza spirali milczenia E. Noelle-Neumann, (w:) B. Dobek-

Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu...., dz. cyt., s.115; por: A. Kozłowska, dz. cyt., s.152. 

131

 por. T. Goban-Klas, Media i komunkowanie masowe, dz. cyt., s. 243-247. 

132

 A. Pyzikowska, Teoria agenda-setting i jej zastosowanie, (w:), B. Dobek-Ostrowska (red.), dz. cyt., s. 75; por. 

T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe..., dz. cyt., 267-269.  

background image

 

47 

katastrofa,  krach  giełdowy  czy  kryzys  polityczny  w  Ŝaden  sposób  nie  dotyczy  danej  osoby, 

uzyskuje ona przekonanie o doniosłości problemu. Innymi słowy, zgodnie z hipotezą agenda-

setting, media nie mówią nam co, ale o czym mamy myśleć.  

Co więcej, nie ma Ŝadnych zewnętrznych kryteriów selekcji wydarzeń pokazywanych 

w mediach, z wyjątkiem wewnętrznych decyzji redakcji serwisów. Selekcjonerzy informacji 

w  duŜym  stopniu  kontrolują  jej  przepływ  i  decydują  o  tym  co  stanie  się  „niusem”.  MoŜe 

jedynie  wskazać  kilka  czynników,  które  zwiększają  prawdopodobieństwo  zakwalifikowania 

jakiegoś zdarzenia do grona „wydarzeń”

133

-

 

jednoznaczność 

-

 

zaskoczenie 

-

 

mała odległość w czasie – tzw. „wydarzenie dnia” 

-

 

intensywność – drastyczność, wyrazistość 

-

 

waŜność dla kręgu odbiorców – odległość geograficzna, lokalność, osobiste uwikłanie 

-

 

personalizacja – moŜna powiązać z konkretną osobą  

-

 

negatywizm  –  im  bardziej  negatywny  wydźwięk  ma  dane  zdarzenie,  tym  większa 

szansa, Ŝe stanie się waŜną informacją. 

Zatem  o  tym  co  znajdzie  się  „na  agendzie”  decydują  wewnętrzne  reguły  działania  mediów, 

które  mogą  całkowicie  zignorować  wiele  wydarzeń  –  jako  nieatrakcyjnych.  Wszystko  to 

dzieje  się  w  kontekście  komercyjno-wolnorynkowym,  gdzie  kapitałem,  o  który  walczą 

poszczególne dzienniki jest oglądalność bądź poczytność i w efekcie – wpływy z reklam.  

Hipoteza  agenda-setting  wydaje  się  dość  obiecująca  w  zakresie  interpretacji  roli  mediów  w 

tworzeniu  klimatu  zagroŜenia  i  osaczenia  przez  coraz  to  nowe  śmiertelne,  zakaźne  choroby. 

Zarazem,  spełniając  większość  kryteriów  dziennikarskich  w  zakresie  sensacyjności,  temat 

epidemii  wracać  będzie  na  agendę  gdy  tylko  publiczność  zapomni  o  nim  na  tyle  by  znów 

wydał się zaskakujący i nowy.  

 

 Tę  problematykę  moŜna  odnieść  takŜe  do  skuteczności  mediów  w  sytuacji  kryzysu 

społeczno  politycznego.

134

  Istotą  zagadnienia  jest  proces  definiowania  nowego  zjawiska  w 

kategoriach  sytuacji  juŜ  znanej  odbiorcy.  Oznacza  to  skategoryzowanie  danej  sytuacji  i 

wprowadzenie  schematu  myślowego,  który  oddziałuje  potem  na  traktowanie  całej  sprawy. 

Oddziaływanie  tego  typu  ma  miejsce  takŜe  poprzez  odpowiedni  dobór  częstotliwości, 

                                                 

133

 M. Kunczik, A. Zipfel, Wprowadzenie do nauki o dziennikarstwie i komunikowaniu, Warszawa 2000, s. 119-

121; por. A. Kozłowska, dz. cyt. s. 84-85. 

134

 J. Mikułowski-Pomorski, Z. Nęcki, Komunikowanie skuteczne?, dz. cyt., s. 138-145. 

background image

 

48 

intensywności  i  umiejscowienie  w  czasie  komunikatów  o  sytuacji  konfliktowej  lub 

kryzysowej. W przypadku kryzysów politycznych media stając po róŜnych stronach barykady 

dzielą  i  podgrzewają  nastroje  i  sympatie  polityczne.  Podobnie  moŜe  być  w  przypadku 

kryzysów społecznych, rozruchów i przełomów. W obliczu katastrof naturalnych, do których 

zaliczyć moŜemy epidemie, media stawiają się w pozycji obrońców zdrowia publicznego. W 

sytuacji  konfliktu  natura  kontra  ludzkość  media,  mimo  iŜ  zafascynowane  teatrem  śmierci, 

zawsze stają po stronie ludzi.  

 

Rola przekazu w oddziaływaniu mediów 

W  dyskusji  o  sile  i  skali  oddziaływania  mediów  warto  zwrócić  uwagę,  iŜ  na  ogół 

wpływ masowych komunikatorów traktuje się w badaniach empirycznych jako oddziaływanie 

masowe, a więc powodujące masowe (powszechne) reakcje. Najlepszym tego przykładem są 

zachowania  zbiorowe  takie  jak  panika.  T.  Goban-Klas

135

  zauwaŜa  jednak,  Ŝe  siłę  mediów 

jeszcze wyraźniej obrazują zachowania jednostkowe. Morderstwo młodocianego dokonane na 

wzór  filmu  jest  znaczącym  symptomem  siły  mediów  dzięki  swej  wyjątkowości,  a  nie 

powszechności.  

Problematyczne  moŜe  być  takŜe  oddzielenie  wpływu  samego  przekazu  od  znaczenia 

informacji w nim zawartej. Przykładowo, okrzyk „Pali się!” wywołuje reakcję nie ze względu 

na walory perswazyjne, ale na istotność informacji jaką niesie. To samo odnieść moŜemy do 

relacji  prasowych  lub  telewizyjnych  o  licznych  ofiarach  epidemii  powodowanej  nowym 

szczepem  wirusa.  Istotnym  wydaje  się  pytanie  czy  forma  w  jakiej  relacja  ta  zostanie 

przekazana  ma  wpływ  na  moc  z  jaką  oddziałuje  na  odbiorców.  Być  moŜe  „chłodny”, 

racjonalny  przekaz  informacyjny  jest  tak  samo  silny  jak  tekst  rozpaczliwy,  pełen 

emocjonalnych ozdobników.  

Kluczowym  elementem  oddziaływań  perswazyjnych  jest  przekaz.  Mimo,  iŜ 

komunikaty  o  charakterze  perswazyjnym

136

  występują  w  mediach  raczej  w  powiązaniu  z 

propagandą  czy  polemiką  polityczną,  a  takŜe  róŜnego  rodzaju  reklamą,  to  jednak  pewne 

prawidłowości mogą ujawnić się takŜe w przekazach informujących o epidemii. 

Podstawową  kwestią  jest  zawarcie  w  przekazie  argumentów  bądź  treści  odwołujących  się  w 

większym  stopniu  do  intelektu,  lub  przeciwnie,  do  emocji  odbiorcy.  O  wybuchu  epidemii 

groźnej  choroby  moŜna  przecieŜ  pisać  w  sposób  „chłodny”,  analityczny,  wzbogacający 

                                                 

135

 T. Goban-Klas, Media i komunikowanie... dz. cyt., s. 238. 

136

 J. Mikułowski-Pomorski, Z. Nęcki, dz. cyt., s. 197-223; por. prace z zakresu psychologii społecznej: np. E. 

Aronson, Człowiek – istota społeczna, tłum. J. Radzicki, PWN, Warszawa 1987, s. 101-120. 

background image

 

49 

wiedzę  i  świadomość  sanitarną.  Częściej  spotyka  się  jednak  artykuły  prasowe  i  relacje 

telewizyjne  oparte  raczej  na  przekazach  emocjonalnych,  pełne  wstrząsających  obrazów 

mających  wzbudzić  strach  wśród  odbiorców.  Liczne  badania,  w  odniesieniu  do  technik 

perswazyjnych

137

,  wykazały  nieskuteczność  przekazów  lękotwórczych.  Wzbudzony 

przekazem  lęk,  mimo  iŜ  przykuwa  uwagę,  skłania  przede  wszystkim  do  odrzucenia  całości 

komunikatu.  Odbiorca  stara  się  stłumić,  wyprzeć  i  moŜliwie  jak  najszybciej  zapomnieć  o 

zagraŜającej  spokojowi  emocji.  Skuteczność  przekazów  lękotwórczych,  w  zakresie  zmiany 

postaw  a  nawet  zachowań,  została  wykazana  dopiero  przy  zastosowaniu  dwuczłonowych 

komunikatów, które najpierw wywoływały nieprzyjemne napięcie lękowe, a potem podawały 

szczegółowe instrukcje poprzez jakie działania owo napięcie zredukować.  

JeŜeli  emocjonalne  przekazy  medialne  dotyczące  epidemii  powodują  przede  wszystkim 

reakcję  unikania  samych  komunikatów,  moŜe  to  być  waŜną  wskazówką  w  zrozumieniu 

(ograniczonej) roli mass mediów w wywoływaniu reakcji na epidemie.  

 

W  kontekście  trwającej  do  dziś  dyskusji  toczonej  przez  badaczy  nad  mocą 

oddziaływania mass mediów na odbiorcę, warto zwrócić uwagę na formę w jakiej podawane 

są  przekazy  aby  przyciągnąć  uwagę  odbiorców.  Kozłowska

138

  wymienia  tu:  objętość  danej 

informacji,  wielkość  czcionki,  liczbę  wymienionych  w  danym  przekazie  waŜnych  cech 

danego  wydarzenia,  ale  takŜe  ogromne  plakaty  i  fotosy  przyciągające  do  kina,  zapowiedzi 

programów w telewizji, nagłówki gazet, czy wielkie, wyeksponowane billboardy reklamowe. 

Aspekty  formalne  wydają  się  waŜne  w  przypadku  analizy  przekazów,  gdyŜ  pozwalają 

róŜnicować doniosłość danego komunikatu.  

Jest  to  równieŜ  waŜne  w  sygnalizowanym  juŜ  problemie  oddziaływania  mediów  na 

postrzeganie  rzeczywistości.  Stosowanie  technik  przyciągających  uwagę  odbiorców 

powoduje, Ŝe jeśli moŜemy myśleć o mediach jako „zwierciadle rzeczywistości”, to jest ono 

niezwykle  wykrzywione.  Prezentowany  nam  kolaŜ  symboli,  motywów  wyrwanych  z 

odniesień  daje  w  efekcie  złudzenie  wielokulturowości,  a  właściwe  bezkulturowości. 

Nieusystematyzowany przekaz zrównuje doniosłość informacji, a naprawdę waŜnym wydaje 

się  tylko  to,  co  przerywa  monotonię,  wyodrębnia  się  z  tła.  W  rzeczywistości  kreowanej  w 

mediach tragedie, problemy i klęski np. epidemii trwają tylko tak długo jak długo skierowane 

jest na nich oko obiektywu

139

.  

                                                 

137

 TamŜe.  

138

 A. Kozłowska, dz. cyt., s.61.  

139

 TamŜe, s. 124. 

background image

 

50 

 

 

Efekty oddziaływania mediów 

W pracy tej omówione zostały niektóre efekty wpływu masowych komunikatorów na 

obraz  rzeczywistości,  a  więc  na  sferę  poznawczą.  Obok  wielu  pozytywnych  efektów 

socjalizacyjno-edukacyjnych,  nadmierne  i  częste  korzystanie  z  mediów  moŜe  wywoływać 

negatywne  zmiany  w  płaszczyźnie  emocjonalnej.  Wśród  najwaŜniejszych  zmian  w  psychice 

odbiorców mass mediów Mrozowski

140

 wymienia:  

a.

 

 Desensytyzację  (stępienie  wraŜliwości)  wobec  często  powtarzających  się  informacji 

odnoszących  się  do  emocji  lub  wywołujących  początkowo  silną  reakcje  emocjonalną. 

Badacze  wskazują,  Ŝe  często  eksponowane  na  przykład  sceny  gwałtu  i  przemocy  dają  w 

efekcie  zobojętnienie  na  cudze  cierpienie

141

.  Zagadnienie  to  odnosi  się  takŜe  do 

uodpornienia  się  a  przekazy  propagandowe  i  slogany  reklamowe.  Desensytyzacja  (lub  teŜ 

habituacja)  jest  zupełnie  normalnym  zjawiskiem  z  dziedziny  fizjologii  procesów 

poznawczych, gdyŜ kaŜdy bodziec (z wyjątkiem bólowego) często powtarzany, spowoduje 

przesunięcie  progu  reagowania  na  niego.  Najprostszy  przykład  to  szybkie  słabnięcie 

odczuwania  nowych  zapachów.  Łatwo  moŜna  jednak  wywnioskować,  Ŝe  zbyt  częste 

eksponowanie  w  mediach  doniesień  o  zagroŜeniu  epidemią,  które  kolejno  okazują  się 

fałszywymi alarmami, powoduje odwraŜliwienie, a nawet zobojętnienie na przekazy o takiej 

treści.  

b. Stany  lękowe:  na  skutek  powtarzających  się  zbyt  często  doniesień  o  rozmaitych 

zagroŜeniach  o  charakterze  fizycznym  i/lub  socjalnym.  Do  tej  kategorii  przekazów  naleŜą 

np.:  informacje  o  aktach  terroryzmu,  wzroście  przestępczości,  konfliktach  zbrojnych, 

groźbie  wojny  atomowej,  zanieczyszczeniu  środowiska,  kryzysie  surowcowym, 

gospodarczym  itp.  Wszystkie  tego  typu  doniesienia  składają  się  na  „syndrom  złych 

wiadomości”,  z  którego  wynika,  iŜ  cywilizacja  jest  przyczyną  ciągłych  zagroŜeń  i 

nieszczęść,  tak  w  sensie  jednostkowym,  jak  i  społecznym  czy  gatunkowym.  Taka 

generalizacja  lęku  jest  odwrotnością  desensytyzacji.  Do  listy  takich  lękotwórczych 

wiadomości  moŜna  dopisać  takŜe  doniesienia  o  wybuchach  groźnych  epidemii.  MoŜna 

pokusić się o ostroŜną hipotezę, iŜ informacje o zarazach, zatruciu środowiska i naturalnych 

                                                 

140

 M. Mrozowski, Miedzy manipulacją a poznaniem. Człowiek w świecie mass mediów, Warszawa 1991, s. 258-

262. 

141

 Por. M. Kunczik, A. Zipfel, Wprowadzenie ... dz. cyt., s. 207-208. 

background image

 

51 

katastrofach  mogą  w  sumie  tworzyć  zgeneralizowany  obraz  kataklizmu  ekologicznego,  na 

skraju którego stoi Ziemia.  

c.

 

 Poczucie  wyobcowania:  na  skutek  natłoku  informacji.  Poczucie  bezsilności  wobec 

potęŜnych sił sterujących światem. Rodzi poczucie frustracji, apatię, alienację. 

Pozostaje  wierzyć  autorowi,  Ŝe  nie  są  to  nieuniknione  skutki  kontaktów  z  mediami  lecz 

jedynie  skutki  zbyt  intensywnego  kontaktu  z  nadmiernie  zniekształconym  obrazem 

rzeczywistości,  dysfunkcjonalnym  wobec  emocjonalnych  potrzeb  jednostki

142

.  Osobnym 

pytaniem  jest  czy  opisane  tu  zjawiska  są  procesami  wykluczającymi  się  czy  teŜ 

komplementarnymi.  Pozostawanie  obojętnym  na  przemoc  nie  wyklucza  przecieŜ  poczucia 

narastającej  katastrofy  cywilizacyjnej.  Z  drugiej  strony,  nie  moŜna  jednocześnie  pozostawać 

w  stanie  lękowego  oczekiwania  na  nieuchronny  wybuch  epidemii  śmiertelnego  wirusa  i  z 

obojętnością, lub znudzeniem, czytać doniesienia prasowe o takim wydarzeniu.  

 

 

Podsumowanie 

Do  omówienia  roli  mediów  w  procesie  powstawania  zbiorowych  reakcji 

emocjonalnych  i  tworzenia  klimatu  zagroŜenia  epidemią  konieczne  było  odwołanie  się  do 

podstawowych definicji z zakresu medioznawstwa. Wśród przedstawionych ról i funkcji jakie 

pełnią  mass  media  we  współczesnym  społeczeństwie  moŜliwe  było  poszukiwanie 

mechanizmów  tworzenia  obecnego  obrazu  zarazy.  Skoro  media  kreują,  współtworzą  obraz 

rzeczywistości  nie  tylko  serwując  nam  potok  informacji,  ale  takŜe  dając  gotowe  wzorce 

reagowania  i  zachowania,  to  moŜna  przypuszczać,  Ŝe  w  całości  definiują  one  obraz 

ś

wiatowych  epidemii.  Widz  kinowy,  telewidz,  czytelnik  prasy  na  co  dzień  nie  styka  się  ze 

ś

miercionośnymi wirusami pustoszącymi egzotyczne kraje, nie ma więc prawie Ŝadnej okazji 

do  zweryfikowania  alarmistycznych  doniesień.  Objawów  masowej  paniki  nie  widać  jednak 

nawet  po  groźnie  brzmiących  doniesieniach  o  lokalnych  wybuchach  sepsy.  Jednoznacznych 

odpowiedzi nie ujawniają takŜe analizy róŜnych aspektów samych komunikatów medialnych. 

Skonstruowane  w  sposób  przyciągający  uwagę  nie  przesądzają  jednak  o  reakcji  odbiorców. 

W  literaturze  przedmiotu  kwestia  bezpośredniego  oddziaływania  mass  mediów  jest  wciąŜ 

problematyczna,  tak  pod  względem  koncepcyjnym  jak  i  metodologicznym.  Brak  równieŜ 

rzetelnych ocen wpływu długofalowego.  

                                                 

142

 TamŜe, s. 261. 

background image

 

52 

Wiele  pytań  pozostaje  zatem  bez  odpowiedzi.  Czy  da  się  prawidłowo  ocenić  roli 

mediów  skoro  ich  wpływ  trudno  oddzielić,  wyekstrahować  spośród  wpływu  innych 

czynników.  Otwarta  pozostaje  kwestia  czy  media  tworzą  czy  tylko  współtworzą  histeryczny 

klimat otaczający światowe pandemie groźnych chorób. Być moŜe owa histeria drzemie juŜ w 

głębokich  pokładach  kultury  jako  „normalna”  reakcja  na  zarazę,  a  rolą  mediów  jest  jedynie 

artykułowanie i kanalizowanie zbiorowych lęków. Tym bardziej, Ŝe role tą mogą pełnić tym 

chętniej, im bardziej moŜna na zbiorowym strachu zarobić.  

Niniejsza  analiza  nie  byłaby  kompletna  bez  próby  poszukiwania  sposobu 

przedstawienia  obrazu  epidemii  we  współczesnych  mediach.  Przyjrzenie  się  róŜnym 

aspektom  języka  mediów,  stosowanego  do  opisu  zagroŜenia  płynącego  ze  strony  chorób 

zakaźnych,  pozwoli  wzbogacić  rysowany  w  niniejszej  pracy,  obraz  realizacji  mitu  zarazy 

wraz z całą otoczką społecznych reakcji. 

background image

 

53 

 

ROZDZIAŁ IV 

METODOLOGIA BADAŃ WŁASNYCH 

 

 

Aby  zbadać  rolę  mediów  w  kreowaniu  zbiorowej  histerii  wokół  coraz  to  nowych 

doniesień o epidemiach  groźnych chorób naleŜy  uściślić metodologię i procedurę badawczą. 

PoniewaŜ,  dzięki  przedstawionym  podstawom  teoretycznym,  moŜemy  załoŜyć  istnienie 

wpływu  wywieranego  przez  media  na  odbiorców,  niniejsze  badania  mogą  skupić  się  na 

analizie przekazu jaki prezentowany jest w procesie masowego komunikowania. Dopiero po 

odpowiedzi na pytania co, i w jakiej formie media przedstawiają jako zarazę moŜliwe będzie 

wnioskowanie  o  roli  mediów  w  kreowaniu  strachu.  Niezbędny  jest  zatem  wybór  metody 

badawczej,  określenie  szczegółowej  problematyki,  wysunięcie  hipotez  oraz  dobór  materiału 

badawczego.  

 

Metoda badań  

Dobrze  dopasowaną  do  tematyki  strachu  i  histerii  jako  efektów  przedstawiania 

epidemii w mediach wydaje się analiza zawartości.  

Definicja analizy zawartości według uznanego polskiego badacza W. Pisarka brzmi:  

„Analiza  zawartości  jest  zespołem  róŜnych  technik  systematycznego  badani  strumieni  lub 

zbiorów  przekazów,  polegającego  na  moŜliwe  obiektywnym  (w  praktyce  zwykle 

intersubiektywnie  zgodnym)  wyróŜnianiu  i  identyfikowaniu  ich  moŜliwie  jednoznacznie 

skonkretyzowanych,  formalnych  lub  treściowych  elementów  oraz  na  moŜliwie  precyzyjnym 

(w  praktyce  zwykle:  ilościowym)  szacowaniu  rozkładu  występowania  tych  elementów  i  na 

głównie  porównawczym  wnioskowaniu,  a  zmierzającego  przez  poznanie  zawartości 

przekazów do poznania innych elementów i uwarunkowań procesu komunikacyjnego.”

143

  

MoŜliwości zastosowani analizy zawartości są bardzo szerokie. Wachlarz zastosowań 

zawiera  moŜliwość  analizowania  zawartości  dzienników,  periodyków,  ksiąŜek,  filmów, 

komiksów,  audycji  radiowych,  fotografii.  MoŜna  stosować  ja  takŜe  do  analizy  dokumentów 

osobistych,  wywiadów  psychologicznych  a  nawet  klasyfikacji  ruchów  i  gestów.  Metoda  jest 

często stosowana w obrębie socjologii kultury i róŜnorodnych studiach nad komunikowaniem, 

a zastosowanie dla potrzeb badań kulturoznawczych wydaje się być obiecujące.  

                                                 

143

 W. Pisarek, Analiza zawartości prasy, Ośrodek Badań Prasoznawczych, Kraków 1983, s. 45. 

background image

 

54 

Materiałem  badawczym  analizy  zawartości  przekazów  są,  z  definicji,  treść  i  forma 

przekazów.  Przedmiotem  badań  są  jednak  związki  zachodzące  pomiędzy  przekazem  a 

pozostałymi  elementami  procesu  komunikacyjnego.  Zgodnie  z  tym  załoŜeniem  moŜna 

wyróŜnić: 

a.

 

badania  związków  między  przekazem  a  nadawcą  –  oceniające  zgodność  zawartości 

przekazów z deklaracjami nadawców; 

b.

 

badania  związków  miedzy  treścią  i  formą  przekazów  a  kodem  –  poprawność  i 

wierność języka przekładów; 

c.

 

badania  związków  między  treścią  przekazów  a  rzeczywistością  –  określające 

rzetelność  informacji,  ujawniające  świadome  bądź  nieświadome  deformacje  obrazu 

ś

wiata przedstawionego lub implikowanego przekazem; 

d.

 

badania  związków  między  treścią  i  forma  przekazów  a  kanałami  komunikacji  – 

podobieństwa i róŜnice zawartości poszczególnych gazet i czasopism;  

e.

 

badania związków między cechami przekazów a konstytucją 

f.

 

badania  związków  między  cechami  przekazów  a  czasem  ich  powstania  –  tendencje 

ewolucyjne w zakresie zawartości, orientacji ideologicznej czy formy; 

g.

 

badania  związków  między  cechami  przekazów  a  odbiorcami  –  kierunki  czytelniczej 

selekcji  zawartości  mediów,  zainteresowania  czytelników,  szacowanie  moŜliwości 

percepcji przekazów przez odbiorców; 

h.

 

badanie  związków  między  cechami  przekazów  a  ramami  kulturalno-społeczno-

ekonomiczno-politycznymi  w  jakich  powstały  –  określając  róŜnice  i  podobieństwa 

polityczne i kulturowe pomiędzy poszczególnymi przekazami.

144

 

Z punku widzenia tematyki badawczej niniejszej pracy najbardziej interesujące są deformacje 

obrazu świata przedstawionego oraz ocena percepcji przekazów przez odbiorców (pt. c i g). 

Dla  pełnego  obrazu  obszaru  metodologicznego  badań,  oraz  trafniejszego  uogólniania 

wyników uzyskanych dzięki analizie zawartości konieczne jest przedstawienie zarówno zalet 

jak  i  ograniczeń  tej  metody.  Analiza  treści  przekazów  jest  metodą  niedrogą  i  wygodną  ze 

względu na wykorzystanie ogólno dostępnych materiałów wtórnych (np. gazet). Jest to takŜe 

metoda  „nieinwazyjna”,  a  więc  badacz  nie  wywiera  zakłócającego  wpływu  na  podmiot 

(obiekt)  badań.  Jako  wady  metody  naleŜy  wymienić  nielosowy  dobór  próby  materiałów 

badawczych  co  umniejsza  stopień  ich  reprezentacyjności  i  moŜliwości  uogólnień  wyników, 

oraz pomijanie aspektu recepcji przekazów przez odbiorców.  

                                                 

144

 W. Pisarek, dz. cyt., s. 56; por. M. Ejsmont, B. Kosmalska, Media, wartości, wychowanie, „Impuls”, Kraków 

2005, s. 146-147.  

background image

 

55 

 

Analiza zawartości nie moŜe być celem samym w sobie. NaleŜy precyzyjnie określić: 

problem badawczy, przedmiot badań oraz materiał badawczy (próbę).  

 

Problem badawczy  

Kluczowym  dla  podjęcia  badań  empirycznych  jest  zarysowanie  problemu 

badawczego.  Wynikający  z  luki  w  dotychczasowym  stanie  analiz  i  z  przyjętych  załoŜeń 

teoretycznych, ma ukierunkować cały proces opracowania danych. 

 

Główny problem badawczy niniejszych badań empirycznych brzmi: 

Jaki jest obraz epidemii w prasie Polskiej? 

 

MoŜna  go  rozbić  na  pewną  ilość  szczegółowych  problemów  badawczych,  które  zwiększają 

precyzję dociekań empirycznych: 

 

Jaka jest częstotliwość pojawiania się tematyki epidemiologicznej w prasie? 

 

Jaka jest waga doniesień prasowych dotyczących problematyki epidemiologicznej? 

 

Jakie  jest  autorstwo  (specjaliści  –  dziennikarze)  wypowiedzi  prasowych  na  temat 

epidemii? 

 

Jakich sformułowań uŜywa się w prasie do określania epidemii? 

 

Jak oceniana jest bliskość epidemii? 

 

Jak przedstawiane jest zagroŜenie wybuchem epidemii? 

 

Jak oceniane są szanse zaraŜenie się chorobą? 

 

Jak w prasie przedstawiany jest obraz przebiegu choroby i jej objawy? 

 

Jak przedstawiane są w prasie moŜliwości ochrony i zapobiegania epidemii?  

 

Jak przedstawiane są moŜliwości leczenia? 

 

Jak ocenia się przygotowanie kraju na wypadek epidemii? 

 

W jaki sposób przedstawia się w prasie reakcje społeczne na zagroŜenie epidemią? 

 

Hipotezy badawcze 

Na  podstawie  przeprowadzonych  dociekań  teoretycznych,  oraz  wstępnej,  pobieŜnej 

analizy  materiałów  badawczych  (tzw.  preanalizy)  moŜna  postawić  hipotezę  główną  – 

odnoszącą się do głównego problemu badawczego. 

 

 

background image

 

56 

Główna hipoteza niniejszych badań empirycznych brzmi: 

 

Prasa tworzy lękotwórczy obraz epidemii. 

 

Hipotezę  tę  moŜna  poprzeć  wieloma  hipotezami  szczegółowymi  odnoszącymi  sie  do 

poszczególnych problemów (pytań) badawczych: 

 

Tematyka 

epidemiologiczna 

często 

pojawia 

się 

na 

łamach 

tygodników 

opiniotwórczych. 

 

Doniesienia na temat epidemii chorób mają duŜa wagę. 

 

Stosowane  w  prasie  określenia  epidemii  mają  przyciągać  uwagę,  szokować,  budzić 

zaciekawienie i niepokój. 

 

Częściej  pojawiają  się  doniesienia  o  epidemiach  występujących  w  Polsce  lub  w  jej 

bezpośrednim sąsiedztwie. 

 

Podkreślana jest moŜliwość wybuchu epidemii w Polsce. 

 

Podkreślana jest łatwość zaraŜenia się chorobą. 

 

Obrazowo przedstawiane są objawy i przebieg choroby. 

 

Podkreślane są trudności w zapobieganiu epidemii i leczeniu choroby. 

 

Podkreślany jest brak przygotowania do walki z epidemią. 

 

Reakcje  społeczne  związane  z  zagroŜeniem  lub  wybuchem  epidemii  przedstawiane  są 

w sposób dramatyczny.  

 

 

Operacjonalizacja hipotez 

Aby móc zweryfikować postawione hipotezy konieczne jest ustalenie wskaźników na 

podstawie których moŜna by tego dokonać.  

 

a)

 

Aspekt ilościowy 

Badanie aspektów ilościowych jest podstawową techniką metody analizy zawartości.  

Jednostką  analizy  i  kategoryzacji  jest  w  niniejszych  badaniach  cała  wypowiedź  prasowa  – 

oznaczająca najczęściej cały artykuł. Jednostkami pomiaru i obliczeń: częstość (frekwencja), 

wielkość  i  intensywność.  Intensywność  cech  wypowiedzi  mierzona  jest  z  kolei  poprzez: 

stopień  wyeksponowania  i  stopień  waŜności.  Wszystkie  te  wskaźniki  posłuŜą  do  analizy  

formalnych  aspektów wypowiedzi, ale takŜe moŜliwe będzie wykorzystanie ich do zbadania 

policzalnych aspektów treści badanych przekazów. Klucz kategoryzacyjny ilościowej analizy 

aspektów formalnych i treściowych zawiera ANEKS: Załącznik 1.  

background image

 

57 

 

b) Aspekt jakościowy 

Ilościowe  aspekty  są  niewystarczające  do  dogłębnej  analizy  przekazów.  Badanie 

aspektów  treściowych,  niekwantyfikowalnych,  lub  rzadkich  jest  moŜliwe  tylko  dzięki 

analizom  jakościowym  wypowiedzi.  Badanie  zawartości  treści,  znaczeń  i  kontekstów 

zawartych  w  materiale  badawczym  pozwoli  w  pełni  zweryfikować  hipotezy  badawcze 

odnoszące się do cech jakościowych przekazów.  

 

 

Wybór próby  

Jako  materiał  badawczy  wykorzystano  wszystkie  numery  (tomy)  na  przestrzeni  2006 

roku  (od  stycznia  do  grudnia)  najbardziej  poczytnych  w  Polsce  tygodników  ilustrowanych: 

Polityki,  Newsweeka  i  Wprost.  Wybór  miał  charakter  celowy.  Celowość  dotyczyła  zarówno 

daty jak i rodzaju materiału. W roku 2006 zanotowano rozprzestrzenianie się groźnego wirusa 

H5N1, który powodował tzw. ptasią grypę. Media masowe obszernie relacjonowały ten temat. 

Spośród  róŜnorodnych  tytułów  prasowych  w  Polsce  wybrane  zostały  trzy  najpopularniejsze 

tygodniki  ilustrowane  ze  względu  na  zróŜnicowanie  tematów  oraz  sposobów  ich 

przedstawiania.  Tygodniki,  w  przeciwieństwie  do  prasy  codziennej,  nie  tylko  informują 

czytelników  o  istotnych  problemach  i  wydarzeniach,  ale  dzięki  wypowiedziom  o 

rozbudowanej  formie,  pomagają  im  wyrobić  sobie  opinie  na  dane  tematy.  Obraz  świata 

przedstawiany  w  tygodnikach  ma  więcej  szczegółów  i  głębi,  niŜ  świat  przedstawiany  w 

dziennikach  i  tabloidach.  Decyzja  o  doborze  takiego  materiału  badawczego  niesie  ze  sobą 

pewne wątpliwości. Tygodniki Polityka, Newsweek i Wprost, są adresowane do odbiorców z 

klasy średniej i wyŜszej, posiadających środki na ich kupowanie oraz kompetencje poznawcze 

do przyswojenia ich tematyki i formy wypowiedzi. Tygodniki te nie są zatem skierowane do 

całego społeczeństwa, zatem rodzi się pytanie o ich reprezentatywność względem ogółu prasy 

polskiej.  Za  takim  doborem  próby  przemawiają  takŜe  względy  ekonomiki  badań:  wygody 

analizowania i dostępności tego rodzaju materiałów.  

 

 

 

background image

 

58 

ROZDZIAŁ V 

WYNIKI BADAŃ WŁASNYCH 

 

 

 

Przedstawione  zostaną  wyniki  badań  empirycznych  z  uŜyciem  metody  analizy 

zawartość  prasy  na  próbie  materiału  badawczego  obejmującego  wszystkie  wydania 

tygodników  ilustrowanych  Newsweek,  Polityka  i  Wprost,  w  okresie  od  stycznia  do  grudnia 

2006. 

 

 

I. ANALIZA ILOŚCIOWA - ASPEKT FORMALNY  

 

1. Ilość wypowiedzi 

Częstość  występowania  wypowiedzi  prasowych  dotyczących  tematyki  epidemiologicznej  w 

poszczególnych tygodnikach, w okresie od stycznia do grudnia 2006, obrazuje Tabela 1.  

Tabela 1.  Ilość wypowiedzi dotyczących epidemii 

Nazwa czasopisma  Liczba wypowiedzi dotyczących epidemii 

Polityka 

Newsweek 

12 

Wprost 

12 

Razem 

33 

 

Jeśli  uśrednić  powyŜsze  wyniki,  to  w  skali  roku  wypada  po  11  wypowiedzi  na  kaŜdy 

tygodnik,  a  zatem  tematyka  groźnych  chorób  zakaźnych  podnoszona  była  prawie  kaŜdego 

miesiąca.  Oznacza  to  stałą  obecność  tematyki  epidemiologicznej  w  prasie  opiniotwórczej  w 

2006 roku.  

 

2. Rodzaj choroby 

Zestawienie  ilościowe  tematyki,  której  dotyczyły  wypowiedzi  prasowe  pozwoliło 

ocenić  popularność  określonych  chorób  w  przekazach  medialnych.  Zbiorcze  zestawienie 

ilościowe przedstawia Tabela 2. 

background image

 

59 

Tabela 2. Liczba wypowiedzi pod względem rodzaju choroby 

Nazwa choroby 

 

Liczba wypowiedzi 

Ptasia grypa 

21 

AIDS 

Gruźlica 

Sepsa 

Syfilis 

Krztusiec 

Borelioza 

wiele na raz  

 

Popularność  ptasiej  grypy  w  obrębie  przekazów  prasowych  nie  powinna  zaskakiwać,  gdyŜ 

właśnie  w  2006  roku  notowano  wzrost  zachorowań  na  wirusa  H5N1  wśród  ludzi.  Temat 

AIDS  jest  stale  obecny  w  mediach  i  powraca  w  miarę  regularnie  z  okazji  obchodów 

Ś

wiatowego  Dnia  AIDS,  lub  zakaŜenie  jakiejś  sławnej  osoby.  Niejako  „przy  okazji” 

występują  wypowiedzi  o  chorobach  od  dawna  znanych  ludzkości,  jak  gruźlica  czy  syfilis, 

które  znów  dają  znać  o  sobie  wzrostem  zakaŜonych.  Warto  takŜe  zwrócić  uwagę  na  brak 

istotnych  wzmianek  o  chorobach  tropikalnych  (malaria,  wirusowe  zakaŜenia  pokarmowe), 

które zbierają najbardziej śmiertelne Ŝniwo poza obszarem świata Zachodu.  

 

3. Wielkość wypowiedzi 

WaŜnym  wymiarem  analizy  formalnych  aspektów  wypowiedzi,  świadczącym  o 

waŜności  wypowiedzi,  jest  porównanie  wielkości  wypowiedzi.  Zbiorcze  wyniki  analizy 

ilościowej materiału badawczego ukazuje Wykres 1. 

background image

 

60 

Wykres 1. Wielkość wypowiedzi 

Wielko

ść

 wypowiedzi

Bardzo mały 

tekst

28%

Mały tekst

24%

Ś

redni tekst

24%

Du

Ŝ

y tekst

18%

Bardzo du

Ŝ

tekst

6%

 

 

Większość  (76%)  wypowiedzi  prasowych  zajmowała  do  jednej  strony  danego  tygodnika

145

Prawie 1/3 wypowiedzi to tylko wzmianki prasowe (bardzo mały tekst 28%). Teksty powyŜej 

jednej  strony

146

  to  prawie  ¼  wypowiedzi  (24%).  Przewaga  wypowiedzi  mało  i  średnio 

rozbudowanych oznaczać moŜe brak, lub niechęć wobec przedstawienia rzetelnych danych w 

rozbudowanej  formie.  Krótkie,  acz  częste  wypowiedzi  podtrzymują  zainteresowanie  i  nie 

prowadzą do znuŜenia tematem.  

 

 

5. Gatunek wypowiedzi 

Kolejnym  waŜnym  elementem  analizy  formalnej  składającym  się  na  obraz  stopnia 

waŜności  wypowiedzi  jest  jej  rodzaj.  O  większej  wadze  materiału  świadczy  artykuł  lub 

wywiad  ze  specjalistą  z  danej  dziedziny.  Krótkie  notki  prasowe  umniejszają  doniosłość 

tematu. Wyniki zbiorczej analizy ilościowej przedstawia Wykres 2. 

                                                 

145

 Zgodnie z kluczem kategoryzacyjnym – patrz ANEKS: Załącznik 1. 

146

 DuŜe i bardzo duŜe teksty – patrz ANEKS: Załącznik 1. 

background image

 

61 

Wykres 2. Gatunek wypowiedzi dziennikarskiej 

Gatunek dziennikarski

Artykuł

49%

Wywiad

6%

Notka

45%

 

 

Przewaga „powaŜnych” artykułów i wywiadów (łącznie 55%) nad notkami prasowymi (45%) 

ś

wiadczy  o  waŜności  poruszanej  tematyki.  Z  drugiej  strony,  takie  formy  wypowiedzi  są 

typowe dla tygodników.  

 

6. Autorstwo wypowiedzi 

O  waŜności  wypowiedzi  świadczy  równieŜ  jej  autorstwo.  Jesteśmy  skłonni  w 

większym stopniu uwierzyć specjaliście, autorytetowi w jakiejś dziedzinie, niŜ podpisującemu 

się czasem tylko inicjałami dziennikarzowi. Wyniki zbiorczej analizy materiału badawczego 

przedstawiają następujące wielkości:  

specjalista-0, dziennikarz-29, wypowiedź mieszna-3, inne-1 

Przytłaczającą  większość  analizowanych  wypowiedzi  przypisać  moŜemy  autorstwu 

dziennikarzy.  śadna  z  wypowiedzi  nie  była  w  całości  autorstwa  specjalisty  –  naukowca,  a 

tylko 3 miały formę wywiadu z ekspertem w dziedzinie epidemiologii. Taki rozkład wyników 

moŜe  umniejszać  waŜność  tematyki  w  oczach  odbiorców.  Z  drugiej  strony,  juŜ  samo 

pojawienie się wypowiedzi z udziałem naukowców wydatnie zwiększa prawdopodobieństwo 

uznania doniosłości danej tematyki. Co więcej, w większości badanych wypowiedzi pojawiły 

się  krótkie  przytoczenia  opinii  róŜnego  rodzaju  ekspertów  lub  osób  oficjalnie 

odpowiedzialnych  za  sytuacje  epidemiologiczną  (zbyt  krótkie  jednak  by  uznać  je  za  formę 

wywiadu).  

 

 

background image

 

62 

7. Obecność elementów graficznych 

WaŜnym  elementem  formy  analizowanych  wypowiedzi  jest  obecność  róŜnych 

elementów  graficznych  przyciągających  uwagę  odbiorców.  Wyniki  analizy  ilościowej 

prezentuje Tabela 3. 

Tabela 3. Występowanie elementów graficznych 

Elementy graficzne 

Liczba 

wypowiedzi 

Fotografie 

23 

Rysunki 

RóŜne elementy graficzne  8 

 

Wszystkie  33  analizowane  wypowiedzi  posiadały  jakieś  elementy  graficzne.  Tylko  2  nie 

zawierały  fotografii.  Wymowne  zdjęcia  mogą  przemawiać  bardziej  sugestywnie  niŜ 

wielostronicowe analizy. Obecność elementów graficznych w artykułach jest zresztą normą w 

przypadku tygodników ilustrowanych, z których pochodził materiał badawczy.  

 

 

 

8. Stopień wyeksponowania wypowiedzi na okładce 

Istotnym  wskaźnikiem  waŜności  wypowiedzi  prasowej  są  wzmianki  i  odsyłacze  na 

okładce (stronie tytułowej, pierwszej stronie) do danej wypowiedzi. Na okładce umieszczane 

są  przyciągające  uwagę  tytuły  najwaŜniejszych  artykułów  nadających  ton  całemu  wydaniu. 

Zbiorcze  zestawienie  wyników  analizy  materiału  badawczego  pod  względem  obecności 

odnośników  do  danych  wypowiedzi  prasowych  znajdujących  się  na  okładkach  przedstawia 

Tabela 4. 

Tabela 4.  Obecność na okładce odnośnika do wypowiedzi 

Wyeksponowanie wypowiedzi 

na okładce 

Liczba wypowiedzi 

Cała okładka 

Wzmianka na okładce 

Brak informacji na okładce 

26 

 

background image

 

63 

W obrębie analizowanych wypowiedzi tylko jedna w pełni „zawładnęła” okładką tygodnika. 

Odnośniki  do  wypowiedzi  o  epidemiach  znalazły  się  na  6-ciu  okładkach.  Pozostałe 

wypowiedzi  w  obrębie  analizowanych  materiałów  prasowych  nie  były  wzmiankowane  na 

okładkach.  Wynik  ten  obrazuje  umiarkowaną  tendencję  do  eksponowania  tematyki 

epidemiologicznej za pomocą wzmianek na stronach tytułowych tygodników wydawanych w 

2006  roku.  Być  moŜe  stopień  awersyjności  i  niepokoju  wzbudzanego  przez  doniesienia  o 

epidemii  odstręczałby  odbiorców  od  sięgania  po  dane  tygodniki  i  dlatego  ich  redaktorzy  nie 

decydują się na umieszczanie ich na okładkach.  

 

Podsumowanie analizy formalnej 

Elementy  wyeksponowania,  częstości  i  autorstwa  składają  się  na  całościowy  obraz 

waŜności  analizowanych  wypowiedzi  –  a  zarazem  tematyki  której  dotyczą.  Jednostkami 

pomiaru  i  obliczeń  powyŜszej  analizy  były:  częstość  (frekwencja),  wielkość  i  intensywność 

wypowiedzi.  Intensywność  cech  wypowiedzi  była  z  kolei  mierzona  stopniem 

wyeksponowania i waŜności danych tekstów.  

Wyniki  analizy  nie  są  jednoznaczne.  Z  jednej  strony,  częstość  występowania 

wypowiedzi  na  temat  epidemii  (w  obrębie  przyjętej  próby)  wskazuje  na  duŜą  doniosłość  tej 

tematyki  (lub  teŜ  na  intencję  redaktorów  badanych  tygodników  na  ukazanie  jej  jako 

doniosłej).  Z  drugiej  strony  umiarkowana  wielkość  i  intensywność  wypowiedzi  nie 

potwierdza tej tezy. Na tym tle odcina się czynnik duŜego nasycenia wypowiedzi dotyczących 

epidemii  (nawet  krótkich  wzmianek)  eksponującymi  elementami  graficznymi.  Zbiorczy,  w 

pewnym  stopniu  uśredniony,  wynik  analizy  formalnych  aspektów  badanych  komunikatów 

ukazuje  obraz  epidemii  przedstawiany  w  prasie  jako  oddziałujący  w  większym  stopniu  na 

uwagę  i  emocje  odbiorców.  Epidemia  wydaje  się  tu  być  raczej  ciekawostką  niŜ  czymś 

doniosłym.  DuŜa  ilość  małych  i  średnich,  ale  za  to  kolorowych  artykułów  i  wzmianek  nie 

pozwala  odbiorcy  zapomnieć  o  epidemii.  Zarazem  nie  słuŜy  to  rzetelnej  i  powaŜnej  analizie 

problemu przez czytelnika.   

Ma  to  doniosłe  znaczenie  w  kontekście  przyjętej,  na  poziomie  metodologicznym, 

hipotezy  agenda-setting,  gdzie  stopień  waŜności  przykładany  do  komunikatów  medialnych 

przekłada się na hierarchię problemów uznawanych za waŜne przez odbiorców.  

 

 

background image

 

64 

II. ANALIZA ILOŚCIOWA I JAKOŚCIOWA WARSTWY TREŚCIOWEJ 

 

 

Oprócz  analizy  aspektów  formalnych  materiału  badawczego  istotne  jest 

przeprowadzenie analizy zawartości przekazów prasowych pod względem treściowym. Jest to 

głębszy  poziom  dociekań  pozwalający  na  większą  swobodę  interpretacyjną,  ale  dający  w 

efekcie  bardziej  subiektywne  wyniki  niŜ  analiza  ilościowa.  Kolejne  kategorie  badawcze 

poniŜszych  dociekań  słuŜą  weryfikowaniu  hipotez  badawczych  postawionych  w  części 

metodologicznej  (Rozdział  IV).  Materiał  empiryczny  w  postaci  wypowiedzi  prasowych 

dotyczy wszystkich epidemii bądź pandemii, które zaprzątały uwagę mediów w 2006 roku.  

 

1. Okre

ś

lenia epidemii 

Choć  analiza  zawartości  przekazów  nie  jest  metodą  ściśle  lingwistyczną,  to  jednak 

przyjrzenie się językowi stosowanemu w wypowiedziach prasowych moŜe pomóc w ustaleniu 

ogólnego ich charakteru. Zacytowanie róŜnorodnych określeń jakimi określana jest epidemia 

lub szczepy wirusów zarysuje obraz epidemii przedstawiany w prasie. PoniŜej zamieszczone 

zostały określenia wirusów i chorób, które pojawiły się na łamach analizowanych tygodników 

(„Polityka”, „Newsweek”, „Wprost”). 

 

Określenia wirusów: 

 

„wirus o stu twarzach”  

 

„prawdziwy killer”  

 

„sojusz mikrobów 

 

„pałeczki bezdechu” 

 

„zabójczy szczep wirusa” 

 

„wirus śmierci” 

 

„nowi agresywni gracze” 

 

„atak mutantów” 

 

„groźni zabójcy” 

 

Określenia chorób: 

 

„wysoce zjadliwa grypa drobiu”  

 

„suchoty znów galopują”  

background image

 

65 

 

„powracająca ze wzmoŜona siłą plaga” 

 

„początek globalnego kryzysu” 

 

„śmiertelny kaszel”  

 

„seksBomba” 

 

„ptasia grypa kontratakuje” 

 

przyczajone zarazy”  

 

„pandemia paniki”, „wirus wietnamki”, „wietnamka na skrzydłach”  

 

„drugi atak wietnamki”, „zamaskowana epidemia”, „wirus nie umiera nigdy”,  

 

Przedstawione  hasła  i  określenia  mają  dramatyczny  charakter.  Zaczerpnięte  w 

większości  z  tytułów  analizowanych  artykułów  miały  za  zadanie  przyciągać  uwagę 

odbiorców, zaintrygować ich i skłonić do lektury. Nazywanie chorób i wirusów śmiertelnymi 

i  zabójczymi  nie  pozostawia  wątpliwości  co  do  ich  zjadliwości  i  zagroŜenia  jakie  niosą. 

Wyraźne są takŜe odniesienia do działań wojennych, gdzie agresorami są epidemie a wirusy 

zawierają sojusz. Gry słów zawartych w powyŜszych określeniach kojarzą się takŜe z tytułami 

filmów  wojennych  i  sensacyjnych  („Wróg  u  bram”,  „Jutro  nie  umiera  nigdy”  i  inne). 

Nazywanie chorób zgodnie z domniemanymi narodowościami lub krajami pochodzenia takŜe  

ma  długą  historię  („choroba  francuska”,  „grypa  hiszpanka”).  Wszystkie  przywołane 

określenia wywoływać mogą niepokój i napięcie.  

 

2. Porównania 

Media  tworząc  obraz  epidemii,  aby  uczynić  swoje  komunikaty  łatwiejszymi  w 

odbiorze,  stosują  odwołania  do  utartych  schematów  myślowych.  Dzięki  temu  kaŜda  nowość 

moŜe  być  przedstawiona  w  skojarzeniu  ze  starymi  informacjami.  Trend  taki  moŜna  było 

zauwaŜyć w analizowanych wypowiedziach prasowych. Zastosowane porównania to: 

 

Gruźlica – AIDS 

147

 

 

Ptasia grypa – AIDS 

148

 

 

Syfilis – grypa 

149

 

 

Syfilis – AIDS 

150

 

 

Ptasia grypa – grypa hiszpanka 

151

  

                                                 

147

 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74-79; J. Kubiak, „Sojusz 

mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96-97. 

148

 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 76-77; „Ptasia grypa jak AIDS?”, „Wprost”, 

2006, nr. 27, s. 10. 

149

 M. Florek- Moskal, Z. Wojtasiński,  „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s. 72-76. 

150

 TamŜe.  

background image

 

66 

W  analizowanym  materiale  przewaŜają  porównania  róŜnych  chorób  do  AIDS,  która 

jest juŜ dobrze znana odbiorcom. Porównania takie mogą być nie tylko lękotwórcze, ale takŜe 

uruchamiać  schemat  bezradności,  gdyŜ  ta  śmiertelna  choroba  nie  została  jeszcze  pokonana. 

Łańcuchy  porównań  ciąganą  się  daleko  w  przeszłość  poniewaŜ  AIDS  była  przecieŜ 

porównywana do dŜumy.  

  

3. Bliskość epidemii  

PoniewaŜ bardziej boimy się niebezpieczeństw bliskich niŜ odległych waŜne stało się 

zbadanie  jak  daleko  od  Polski  niebezpieczeństwo  epidemii  umieszczane  jest  w  przekazach 

prasowych.  Pierwszy  etap  analizy  został  przeprowadzony  za  pomocą  ilościowego 

zestawienia:  

Tabela 5. Odległość epidemii od Polski 

Usytuowanie geograficzne 

epidemii 

Liczba wypowiedzi 

Inny kontynent 

Kraje europejskie, ale nie sąsiadujące 

z Polską 

Kraje sąsiadujące z Polską 

Polska 

17 

Brak 

 

Niniejsze  dane  potwierdzają  przyjętą  hipotezę,  Ŝe  dominują  doniesienia  o  występowaniu 

ognisk choroby na terenie Polski, lub w bezpośrednim jej sąsiedztwie. 

Uzupełnieniem tych danych jest analiza jakościowa wymiaru bliskości choroby wobec 

Polski.  Autorzy  wypowiedzi  podkreślali  zbliŜanie  się  niebezpieczeństwa  do  Polski,  czego 

przykładem  moŜe  być  fragment  artykułu:  „(...)  zagroŜenie  jeszcze  nigdy  nie  było  tak  blisko 

nas.  Na  niemieckiej  wyspie  Rugia,  oddalonej  zaledwie  50  kilometrów  od  naszej  granicy,  do 

piątku znaleziono juŜ 13 padłych ptaków, które zabił wirus.”

152

   

W innym artykule równieŜ podkreśla się bliskie sąsiedztwo ognisk zarazy. Pisze się, Ŝe część 

powiatu  gryfickiego  uznano  za  obszar  zagroŜony.  Obszar  taki  rozciąga  się  w  promieniu  10 

                                                                                                                                                         

151

 J. Stradowski, „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 74-75. 

152

 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.28. 

background image

 

67 

km  od  miejsca  znalezienia  martwych  ptaków  które  zaraŜone  były  ptasia  grypą.  Ptaki 

znaleziono w niemieckim Schwedt

153

Często  podkreślane  jest,  Ŝe  o  wiele  większe  ryzyko  wybuchu  epidemii  (AIDS, 

gruźlicy  i  kiły)  istnieje  u  naszych  wschodnich  sąsiadów  i  wskazuje  się  na  moŜliwość 

przenoszenia niebezpiecznych chorób przez imigrantów z tych państw

154

.  

Obrazowe  sformułowanie  „Ptasia  grypa  u  bram”,  świadczące  o  bezpośredniej 

bliskości zagroŜenia pojawiło się na jednej z okładek jako zapowiedź artykułu

155

.  

 

4. ZagroŜenie wybuchem epidemii 

Oprócz nowych epidemii, prasa opisywała takŜe niebezpieczeństwo nawrotów starych 

zaraz,  o  których  zapomniano  uwaŜając  je  za  pokonane.  Obrazowo  przedstawia  to  fragment: 

„Choroba  przetrwała  i  zaczęła  atakować.  Gdyby  chodziło  o  zwykłe  prątki  odkryte  przez  R. 

Kocha  w  XIX  wieku,  nie  byłoby  problemu.  Ale  bakterie  gruźlicy  mutują,  nabierają  siły. 

Stosowane  leki  nie  działają,  a  nowych  jeszcze  nie  ma.  Sytuacja  staje  się  naprawdę 

niebezpieczna,  bo  groźne  szczepy  z  łatwością  migrują  po  świecie.  W  marcu  tego  roku 

mikrobiolodzy  wykryli  zjadliwą  odmianę  prątka.  XDR  TB,  bo  tak  ja  nazwano,  jest  odporna 

na wszystkie leki.(...) .Nowy prątek zabija i to szybko.”

156

 Autor tej wypowiedzi alarmuje, iŜ 

w Polsce wykryto dotąd pojedyncze przypadki zachorowania na gruźlicę ale ich liczba moŜe 

wzrosnąć.

157

  W  innym  artykule  na  temat  gruźlicy  czytamy:  „Wiadomość  jest  bardzo  zła- 

gruźlica przeŜywa renesans. I nie chodzi tylko o wzrost liczby zakaŜeń na całym świecie (...). 

Pojawiają  się  bowiem  oporne  na  leki  szczepy  bakterii,  szczególnie  groźne  w  połączeniu  z 

wirusem  HIV.”

158

  W  kontekście  takich  wypowiedzi  nasze  poczucie  bezpieczeństwa  jest 

złudne.  Nawet  choroby,  które  wydawały  się  wyeliminowane,  mogą  znów  zaatakować. 

Pesymistyczną wizję świata pełnego zagroŜeń serwuje nam P. Walewski w „Polityce”: „Ŝaden 

kraj – bez względu na poziom Ŝycia jego mieszkańców i dostęp do fachowej opieki – nie jest 

w  stanie  zapobiec  epidemiom.  Starym  –  ani  tym  bardziej  nowym,  które  przenoszą  się  z 

kontynentu na kontynent w coraz szybszym tempie.”

159

  

                                                 

153

 „ Gaz w kurniku”, „ Polityka, 2006, nr. 9, s. 17. 

154

 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s. 97, M. Florek- Moskal, Z. Wojtasiński, 

„Seksbomba”,  „Wprost”, 2006, nr. 32, s.74. 

155

 „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 

2006, nr. 9, s. 64-67. 

156

 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74. 

157

 TamŜe, s.76. 

158

 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96. 

159

 P. Walewski,  „Świat się leczy”, „ Polityka”, 2006, nr. 30, s. 4. 

background image

 

68 

W  analizowanych  wypowiedziach  prasowych  znaleźć  moŜemy  takŜe  prognozy 

dotyczące kolejnych ataków choroby. Szczególnie alarmujący komunikat publikuje „Wprost” 

pisząc,  iŜ  „najgorsze  przed  nami”  a  „globalna  pandemia  czeka  nas  w  2025  roku”.

160

 

NajbliŜsza przyszłość takŜe nie prezentuje się optymistycznie: „Wirus ptasiej grypy ponownie 

zaatakuje  Europę  na  jesieni-  ostrzegają  eksperci,  którzy  w  ubiegłym  tygodniu  obradowali  w 

szwedzkiej Uppsali.”

161

.  

Obraz przedstawiany nam w komunikatach prasowych nie pozostawia wątpliwości, iŜ 

zagroŜenie  wybuchem  epidemii  jest  stałe.  Dotyczy  zarazków  starych  i  nowych,  które  w 

kaŜdej chwili mogą nas zaatakować. 

 

5. ZagroŜenie zakaŜeniem wśród ludzi 

Według  przyjętej  hipotezy  dotyczącej  tego  wymiaru  treści  przekazy  lękotwórcze, 

podkreślają łatwość zaraŜenia się groźnymi wirusami i bakteriami. Potwierdzeniem tego jest 

miedzy  innymi  artykuł  dotyczący  gruźlicy,  w  którym  podkreśla  się  Ŝe  dzięki  łatwości 

podróŜowania  zarazki  błyskawicznie  mogą  być  przenoszone  z  kontynentu  na  kontynent.  „ 

Jedna  prątkująca  osoba  w  czasie  10-  godzinnego  lotu  (...)  moŜe  zarazić  blisko  połowę 

pasaŜerów.”

162

 Co więcej, „nie sposób przewidzieć, kogo prątek gruźlicy dopadnie, a kto się 

przed nim obroni.”

163

  

Równie  łatwo  zarazić  się  zarazkami,  przenoszonymi  przez  zwierzęta  np.  boreliozą  i  

odkleszczowym  zapaleniem  mózgu,  wścieklizną,  toksokarozą,  toksoplazmozą  a  takŜe 

bąblowcem jedząc niemyte jagody zanieczyszczone odchodami zwierząt.

164

 

JeŜeli  chodzi  o  ptasią  grypę  to  w  kilku  artykułach  podkreślana  jest  moŜliwość  wystąpienia 

ryzyka przenoszenia choroby pomiędzy ludźmi

165

.  

Warto  podkreślić  ,Ŝe  w  prasie  pojawiają  się  takŜe  przekazy,  które  przekazują 

komunikat  inny  niŜ  artykuły  wyŜej  opisane.  Wypowiedzią  prezentującą  niewielkie  ryzyko 

zakaŜenia jest artykuł W. Markiewicza w „Polityce”, w którym stwierdza się, Ŝe wirus zabija 

tylko ptaki i dopóki się nie zmutuje nie stanowi zagroŜenia dla człowieka. Autor podkreśla, Ŝe 

spoŜywanie  drobiu  nie  stanowi  ryzyka  gdyŜ  w  rzeźni  kaŜde  mięso  podawane  jest  kąpieli 

                                                 

160

 J. Stradowski, „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 74-75. 

161

 A. RóŜański, „W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8. 

162

 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „Newsweek, 2006, nr. 39, s. 76. 

163

 TamŜe, s.77. 

164

 M. Florek- Moskal, „Dzikie i wściekłe”, „Wprost”, 2006, nr. 33/34, s.86-87. 

165

 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 76-77; „Szczepienia dodają sił wirusom”, 

„Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10; J. Stradowski, „Drugi atak wietnamki”, „ Wprost”, 2006, nr. 23, s. 88-89. 

background image

 

69 

parafinowej,  a  takŜe  bada  je  weterynarz,  a  poza  tym  wirus  ginie  w  temperaturze  70  stopni.  

Mięso więc wystarczy ugotować lub upiec.

166

 

Mimo  pojedynczych  wypowiedzi  o  racjonalnym  i  uspokajającym  wydźwięku, 

większość  analizowanego  materiału  zawiera  ostrzeŜenia  przed  zdumiewająco  łatwym 

zaraŜeniem się śmiertelnymi mikrobami. 

 

6. Objawy i przebieg choroby 

Analiza  poziomu  treściowego  wybranej  próby  przekazów  prasowych  obfitowała  w 

sugestywne opisy przebiegu chorób. Początkowy brak objawów nie powinien uspokajać gdyŜ 

„prątki  są  podstępne:  po  wniknięciu  do  organizmu  mogły  na  kilkadziesiąt  lat  ukryć  się  w 

węzłach  chłonnych  i  atakują  dopiero  wtedy,  gdy  zmniejszy  się  odporność  pacjenta”

167

ChociaŜ śmiertelnych ofiar ptasiej grypy było bardzo niewiele, a do tego Ŝadnych w Europie, 

to jednak czytelnik „Wprost” został ostrzeŜony, iŜ „wirus ptasiej grypy, podobnie jak dawniej 

wirus hiszpanki, wywołuje tak silna reakcję organizmu, Ŝe układ odpornościowy, broniąc się 

zaburza  funkcjonowanie  własnych  narządów.”

168

  Nawet  z  pozoru  niegroźny,  kojarzący  się z 

niemowlętami  i  małymi  dziećmi  koklusz  swoimi  objawami  moŜe  przerazić  niejednego. 

„Pierwsze  objawy  przypominają  ostre  przeziębienie(...).  Potem  pojawiają  się  silne  napady 

kaszlu,  które  mogą  trwać  cała  dobę.  Czasami  kończą  się  wymiotami  i  krwawymi 

wybroczynami na twarzy, szyi, i w oczach. Takie ataki mogą doprowadzić do bezdechu, a w 

efekcie nawet do śmierci”

169

  

Nie  wszystkie  badane  wypowiedzi  prasowe  zawierają  opisy  objawów  i  przebiegu 

chorób zakaźnych u ludzi. Po części spowodowane jest to duŜa liczbą artykułów dotyczących 

ptasiej  grypy,  która  bardzo  rzadko  dotyka  ludzi,  oraz  AIDS,  której  objawy  są  znane  i  nie 

wymagają  tak  spektakularnych  opisów.  JeŜeli  jednak  opis  zaraŜenia  i  przebiegu  jakiejś 

choroby pojawia się na łamach analizowanych tygodników, to jest raczej wstrząsający. 

 

 

7. MoŜliwości przeciwdziałania/przeciwdziałanie, podjęte działania 

Niniejsza  kategoria  analizy  treściowej  przedstawia  obraz  zmagań  ludzi  z epidemiami 

jaki  wyłania  się  z  przyjętego  materiału  badawczego.  Na  pierwszy  plan  wysuwają  się  apele  i 

instrukcje jak naleŜy postępować w obliczu choroby.  

                                                 

166

 W. Markiewicz, „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 40-42. 

167

 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.97. 

168

 „Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10.  

169

 M. Florek- Moskal, „Śmiertelny kaszel”, „ Wprost”, 2006, nr.29, s. 80-81. 

background image

 

70 

Zalecenia jak post

ę

powa

ć

 

Gdy występują objawy: osłabienie, kaszel utrzymujący się dłuŜej niŜ 3 tygodnie, stan 

podgorączkowy,  nieznaczna  utrata  wagi,  wtedy  „kaŜdy,  kto  je  u  siebie  zauwaŜy,  powinien 

natychmiast zgłosić się do lekarza i zrobić badania pod katem gruźlicy. Dla dobra swojego i 

dobra innych.”

170

  

Zaprezentowana  jest  takŜe  szczegółowa  instrukcja,  jakiej  się  powstydziłby  się 

niejeden  oficjalny  ośrodek  do  zwalczania  zagroŜeń  epidemiologicznych.  Aby  uniknąć 

zaraŜenia  na  obecnym  etapie  rozwoju  ptasiej  grypy  naleŜy  ograniczyć  spoŜycie  mięsa 

drobiowego  i  jaj  (wirus  ginie  w  90  stopniach  ale  zdarza  się  mięso  niedopieczone  lub 

niedogotowane);  Nie  jeść  jajek  na  miękko  ani  surowych;  „unikaj  kontaktu  z  ptakami”;  po 

powrocie  z  miejsc  gdzie  były  ptaki  naleŜy  oczyścić  buty,  samochód;  „unikaj  kontaktu  z 

ptasimi  odchodami”

171

.  Gdy  wirus  będzie  się  przenosił  z  człowieka  na  człowieka  naleŜy: 

unikać  tłumów;  „zasłaniać  usta  podczas  kichania”,  myć  ręce,  nie  uŜywać  przedmiotów 

codziennego  uŜytku  naleŜących  do  innych  osób;  „nie  dotykać  okolic  oczu,  nosa,  ust,  aby 

utrudnić  wirusowi  dostanie  się  do  organizmu”;  w  domu  naleŜy  czyścić  powierzchnie 

dotykane przez wiele osób

172

.  

 

Drugą  płaszczyzną  wyłaniającą  się  z  analizy  treści  pod  katem  moŜliwości 

przeciwdziałania zarazie, jest problem szczepionki.  

 

Szczepionka 

W  przypadku  ptasiej  grypy,  której  dotyczy  większość  wypowiedzi,  opisywana 

sytuacja jest niepokojąca. Trwają prace nad skuteczną szczepionką. Ale naukowcy przyznają, 

Ŝ

e  ”daleko  im  jeszcze  do  sukcesu”.  Obecnie  istniejąca  szczepionka  nie  chroni  przed 

zaraŜeniem  a  jedynie  łagodzi  przebieg  choroby.

173

  Problemem  jest  nie  tylko  wynalezienie 

szczepionki ale takŜe jej ewentualna produkcja. ”Jej zastosowanie jest realne za 10 lat”

174

. O 

naprawdę skuteczną szczepionkę trudno nawet w przypadku tej „tradycyjnej” grypy z powodu 

ciągłego  mutowania  wirusa

175

.    Niewiele  lepiej  sytuacja  zobrazowana  jest  w  przypadku 

krztuśca gdyŜ szczepionka która podaje się dzieciom chroni przez 3-4 lata przed zaraŜeniem, 

                                                 

170

 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 79. 

171

 „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 

2006, nr. 9, s. 67 

172

 tamŜe, s.67. 

173

 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 77. 

174

 „Ptasia grypa jak AIDS?”, „Wprost”, 2006, nr. 27, s. 10. 

175

 „Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10. 

background image

 

71 

a po 12 latach jej działanie zanika, prace zaś nad szczepionką dla dorosłych ciągle trwają. Co 

więcej, pojawiają się nowe szczepy wobec których szczepionka jest nieskuteczna

176

.  

 

Tak  w  przypadku  zaleceń  co  do  postępowania,  jak  i  moŜliwości  chronienia  się  za 

pomocą  szczepień  przekazy  są  dość  niepokojące.  Szczególnie  problemy  ze  szczepionką 

uwidaczniają  naszą  bezradność  wobec  epidemii.  Co  do  moŜliwości  zapobiegania  rozwojowi 

zarazy  komunikaty  są  sprzeczne  i  dramatyczne,  co  najlepiej  obrazuje  artykuł  z  „Polityki” 

opisujący  sytuację,  w  której  apeluje  się  o  nie  wpadanie  w  panikę,  ale  jednocześnie  zarządza 

się  masowy  ubój  drobiu  a  „  (...)  dookoła  zakaŜonych  stref,  jak  w  Toruniu,  chodzą  ludzie  w 

kosmicznych skafandrach, rozpylają dezynfekujące płyny, zamykane są ulice.”

177

 

 

8. MoŜliwości leczenia 

Bardzo  zbliŜoną  do  tematycznie  do  poprzedniej,  jest  kategoria  analizy  treściowej 

dotycząca moŜliwości leczenia, gdy epidemia juŜ wybuchnie. Tu równieŜ wyłaniają się dwie 

płaszczyzny opisywanych problemów.  

 

Problemy z lekiem 

W wypadku ptasiej grypy problem leku jest bardzo podobny do problemu szczepionki. 

W  „Newsweeku”  czytamy,  iŜ  najskuteczniejszy  jest  lek  tamiflu.  WHO  zaleca  by  kaŜde 

państwo miało zapas leku dla ¼ obywateli. Koncern który miał wyłączność na jego produkcje 

nie  nadąŜał  z  nią  i  odsprzedała  prawo  produkowania  leku  innym  państwom.  „  Według 

brytyjskiego  dziennika  „  Financial  Times”  niektóre  państwa  Unii  juŜ  zarezerwowały  sobie 

dostępne  zasoby  leku  na  kolejne  lata  i  w  momencie  uderzenia  choroby  moŜe  ich  zabraknąć 

dla innych.”

178

  

Zbierająca  niegdyś  śmiertelne  Ŝniwo,  uznana  potem  za  pokonaną,  gruźlica  znów 

ukazywana jest jako choroba potencjalnie nieuleczalna. Oto bowiem, pojawiły się odporne na 

leki  szczepy  bakterii  gruźlicy

179

,  a  „naukowcy  w  pośpiechu  szukają  broni  przeciwko 

chorobie”.

180

 

                                                 

176

 M. Florek- Moskal, „Śmiertelny kaszel”, „ Wprost”, 2006, nr.29, s. 80-81. 

177

 M. Janicki „ Ptasia grypa- czego się bać?”, , „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21. 

178

 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.30; J. Linard, „Wirus 

o stu twarzach”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.30. 

179

 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96-97 

180

 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74-79 

background image

 

72 

ś

adnych  złudzeń  nie  pozostawia  wypowiedź  dr.  W.  Guta,  który  na  łamach 

„Newsweeka” oznajmia, iŜ nie ma skutecznego lekarstwa na wirusy. MoŜna stosować środki 

które  mogą  przeszkodzić  im  we  wniknięciu  do  organizmu,  ale  nigdy  nie  wiadomo  kiedy 

będziemy mieli kontakt z wirusem

181

.  

 

Problemy z diagnozowaniem, terapią 

O ile pierwsza z ukazanych w kontekście moŜliwości leczenia płaszczyzn była raczej 

obiektywna ukazując złośliwość i lekooporność zarazka, to obecna, ukazuje słabość czynnika 

ludzkiego w walce z epidemiami.  

Gruźlica  jest  nierzadko  niewłaściwie  leczona,  „bo  nawet  jeśli  ktoś  gorączkuje,  poci 

się,  kaszle  i  chudnie  to  otrzymuje  antybiotyki  na  zapalenie  płuc,  zamiast  skierowania  na 

prześwietlenie i badanie  bakteriologiczne plwociny.”

182

 Problemem jest takŜe przestrzeganie 

reŜimu zaleceń lekarskich. Gdy pacjent skróci terapie lub zapomni o lekarstwie, prątki mogą 

uodpornić się na leki. Taki pacjent naraŜa siebie i innych, gdyŜ zaraŜa nawet do 10-15 osób w 

roku.

183

  W  procesie  leczenia  kiły  takŜe  zawodzi  czynnik  ludzki.  Objawy  są  lekcewaŜone  i 

pacjent zgłasza się do lekarza dopiero z powikłaniami choroby. Często lekarz nie rozpoznaje 

właściwej przyczyny dolegliwość co skutkuje złym sposobem leczenia.

184

  

MoŜliwości leczenia przedstawione są jako dość problematyczne. Winą za to obarczać 

moŜna na równi błędy ludzkie i ograniczenia nauki.  

 

 

9. Przygotowanie kraju / społeczeństwa na atak epidemii 

Przed  zagroŜeniem  epidemiologicznym  moŜna  bronić  się  nie  tylko  na  poziomie 

medycznym.  Odpowiednie  przygotowanie  słuŜb  sanitarnych  oraz  właściwa  postawa  władz 

przeznaczających  odpowiednie  środki  na  walkę  z  zagroŜeniem  mogą  wydatnie  zmniejszyć 

ryzyko epidemiologiczne. Warto przyjrzeć się jaki obraz poziomu przygotowań w Polsce, i w 

innych krajach, rysuje się podczas analizy treści przekazów prasowych.  

 

                                                 

181

 „Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez J. Zarembinę „ Newsweek”, 

2006, nr. 9, s. 66. 

182

 J. Kubiak, „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.97. 

183

 J. Chyłkiewicz, „ Suchoty znów galopują”, „ Newsweek, 2006, nr. 39, s. 76. 

184

 M. Florek- Moskal, Z. Wojtasiński,  „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s. 72-76. 

background image

 

73 

Przygotowanie w Polsce 

Obszernie  na  temat  gotowości  Polski  do  walki  z  epidemią,  a  raczej  o  braku  takiego 

przygotowania piszą: I. Michalewicz i K. Zbytniewski w tygodniku „Polityka”. Wymienione 

przez  nich  braki  w  przygotowaniu  obejmują:  brak  procedur  dotyczących  jak  postępować  w 

razie  pojawienia  się  ogniska  choroby;  problem  z  organizacją  masowego  wybijania  ptactwa, 

gdyby zaszła taka potrzeba; niewystarczające zapasy leków.

185

 „W tej chwili w magazynach 

jest  go  tyle,  Ŝe    moŜna  by  nim  leczyć  najwyŜej  tysiąc  osób.  Większość  leków(...)  Polska 

zamówiła dopiero pod koniec ubiegłego roku. A z powodu długiego cyklu produkcyjnego ta 

partia najwcześniej trafi do nas jesienią. Do tego czasu jesteśmy właściwie bezbronni.”. Brak 

teŜ  informacji  na  temat  innych  przygotowań  administracji  do  walki  z  chorobą.  „W 

ministerstwie  Rolnictwa  przygotowywana  jest  ponoć  kampania  informacyjna  dla  rolników, 

ale  jeszcze  nie  wiadomo  kiedy  dokładnie  wystartuje”.  Niepokojąca  jest  teŜ  lekcewaŜąca 

wobec  zagroŜenia  postawa  polskich  polityków.  Dziennikarze  podkreślają:    „(...)L.  Dorn 

stwierdził, Ŝe ptasia grypa nie oznacza zagroŜenia dla ludzi. Skąd ta pewność, skoro nie maja 

jej  najwybitniejsi  światowi  specjaliści  w  dziedzinie  wirusologii?”

186

  Podkreślany  jest  tez 

niedostatecznie przygotowany aspekt finansowy przygotowań z powodu zbyt skromnych sum 

przeznaczonych na walkę z ptasią grypą przez rząd.

187

  

Obrazowany  jest  takŜe  rozdźwięk  między    podejściem  do  zagroŜenia  władz  i 

społeczeństwa.  „Głównego  lekarza  weterynarii  Krzysztofa  JaŜdŜewskiego  wyraźnie 

zirytowała w ostatnich dniach nadmierna czujność rodaków zaniepokojonych wirusem H5N1 

coraz bardziej zbliŜającym się do Polski. W miniony czwartek- gdy juŜ wiadomo było, Ŝe w 

kolejnych  europejskich  krajach  pojawiły  się  ogniska  choroby-  apelował  w  mediach,  aby  nie 

kłopotać jego słuŜb kaŜdym znalezionym martwym ptakiem”

188

.  

 

Polska a inne kraje 

Na tle innych krajów, brak gotowości do reagowania na zarazę jest wręcz raŜący.  

Polska  jest  jednym,  ze  słabiej  przygotowanych  państw  w  Europie  do  walki  z  ptasią  grypą 

według raportu naukowców  London School of Hygiene and Tropical Medicine.

189

 Oceniano 

                                                 

185

 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.28-30. 

186

 TamŜe, s. 30. 

187

 J. Stradowski, „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 77. 

188

 TamŜe, s. 28. 

189

 A. RóŜański, „W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8; „Polska bezbronna”, „ Wprost”, 2006,  nr. 

18, s.9. 

background image

 

74 

narodowe  plany  walki  z  epidemią  według  kryteriów  WHO.  „W  Polsce  dostępność 

szczepionek jest katastrofalna, wystarczy ich jedynie na kilka tysięcy osób.”

190

 

Tymczasem, wszystkie kraje przygotowują się do walki z wirusem ptasiej grypy. „Gromadzi 

się  leki,  naukowcy  pracują  nad  skuteczną  szczepionką,  administracja  ostrzega  obywateli 

przed niebezpieczeństwem”

191

 

analizowanych 

materiałach 

prasowych 

pojawienie 

się 

wzmianek 

przygotowaniach  rządowych  do  walki  z  epidemią  zawsze  wiązało  się  ze  złą  oceną.  Z  treści 

wypowiedzi  wyłania  się  niepokojący  obraz  kompletnego  lekcewaŜenia  sytuacji 

epidemiologicznej  przez  polskie  władze.  Jedynie  media,  a  wraz  z  nimi  społeczeństwo, 

przejawiają  zainteresowanie  zakaźną  chorobą.  „Tylko  w  Polsce  władze  nie  bija  na  alarm,  a 

media są oskarŜane o sianie paniki”

192

 

 

10. Reakcje społeczeństwa  

Mass  media  nie  tylko  informują  o  waŜnych  dla  społeczeństwa  wydarzeniach.  Obok 

potoku  informacji  wysyłany  jest  takŜe,  czasem  mimowolnie,  schemat  reakcji  społecznych. 

Mówimy  wtedy  o  roli  koordynującej  reakcje  i  postępowanie  poszczególnych  członków 

społeczeństwa. Jednostki mogą jednak tak samo skutecznie naśladować dobre jak i złe wzory 

reakcji.  

O  lęku  przed  zakaŜeniem  ptasią  grypą  świadczy  relacja  „straŜaków,  którzy  sprzątali 

martwe ptaki z Mierzei Wiślanej. <<Najedliśmy się strachu. Nie tyle o siebie, co o rodziny.>> 

Jeszcze dwa dni po akcji prali ubrania załoŜone pod ochronnymi kombinezonami, w których 

zbierali  podejrzane  ptaki.  Choć  juŜ  wiedzieli,  Ŝe  nie  zabił  ich  H5N1.  Jednak 

prawdopodobieństwo przeniesienia się wirusa z ptaków na ludzi jest realne i budzi grozę.”

193

 

O  powszechnym  poczuciu  zagroŜenia  przed  zaraŜeniem  moŜe  świadczyć  opisywany  spadek 

popytu na drób, wzrost sprzedaŜy środków farmaceutycznych przeciwko grypie.

194

   

Z kolei, w badaniach Polacy deklarują, Ŝe nie boją się ptasiej grypy (wg. Pentoru 83% 

odpowiada  w  ten  sposób)

195

.  Trafnie    sprzeczność  między  zachowaniem  a  deklaracjami  ujął 

M.  Janicki  w  „Polityce”:  „Ludzie  pytani  na  ulicy,  czy  się  boją  ptasiej  grypy;  dość  zgodnie 

                                                 

190

 A. RóŜański, W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8. 

191

 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.28. 

192

 tamŜe, s.  

193

 I. Michalewicz, K. Zbytniewski, „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.29. 

194

 M. Janicki, „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21; W. Markiewicz, „ Kto pocałuje 

kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 40-42. 

195

 W. Markiewicz, „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 41-42. 

background image

 

75 

odpowiadają,  Ŝe  nie,  ale  najwyraźniej  takie  indywidualne  odwagi  sumują  się  w  zbiorowy 

strach.”

196

 

Jako  społeczną  reakcję  na  zagroŜenie,  moŜemy  uznać  masowe  oddawanie  kotów  do 

schronisk na terenach gdzie odkryto ogniska choroby. Reakcje ta spowodowało odnalezienie 

martwego kota na wyspie Rugia, u którego wykryto wirus ptasiej grypy.

197

  

Badany  materiał  prasowy  zawiera  liczne  opisy  reakcji  społecznych  wywołanych 

nastrojem  niepokoju,  a  nawet  lęku  towarzyszącego  spodziewanej  epidemii  ptasiej  grypy. 

Choć ludzie podkreślają, Ŝe się nie boją, ale zachowaniem przeczą sami sobie. Opisywany jest 

spadek zakupu drobiu, niedokarmianie ptaków a nawet lęk przez własnymi kanarkami. Takie 

doniesienia  prasowe  o  reakcjach  lękowych  mogą  być  modelowe  dla  odbiorców  przekazów 

powodując udzielanie się nastroju zagroŜenia.  

 

 

PODSUMOWANIE ANALIZY TREŚCIOWEJ 

 

Tak jak, na poziomie kulturowym zatarte są granice między zarazą a innymi plagami, 

tak  na  poziomie  analizy  zawartości  wszystkie  opisywane  epidemie  potraktowane  zostały  na 

równi.  Pozwoliło  to  na  nakreślenie  jednego,  całościowego  obrazu  jaki  wyłania  się  z  treści 

wypowiedzi prasowych zawartych w ilustrowanych tygodnikach, na przestrzeni 2006 roku.  

Na  obraz  epidemii  złoŜyło  się  wiele  elementów  treści  przekazów.  Dobór  określeń 

kojarzących  się  ze  śmiercią  i  wojną,  opisujących  zarazę  juŜ  „stojącą  u  bram”,  gotową 

wybuchnąć  w  kaŜdej  chwili  i  zarazić  wszystkich  nieostroŜnych.  W  wyobraźni  odbiorcy 

analizowanych  wypowiedzi  odmalować  się  mogą  przyczajone  mikroby,  odporne  na  leki  i 

szczepionki,  wywołujące  śmiertelne  w  skutkach,  acz  łatwe  do  zlekcewaŜenia  objawy. 

Bierność  władz  w  kraju  wydawać  się  moŜe  niepokojąca  wobec  alarmującej  sytuacji  tuz  za 

granicami i szczegółowych zaleceń dotyczących postępowania podczas nadchodzącej zarazy. 

Wobec  pasywności  struktur  oficjalnych,  to  media  stają  się  obrońcą  zalęknionego 

społeczeństwa, relacjonując postępy choroby i bezradność lekarzy.  

M.  Janicki,  na  łamach  „Polityki”  wskazuje  na  pewną  ambiwalencję  komunikatów 

medialnych, twierdząc iŜ: „przekaz płynący z mediów moŜna streścić jednym paradoksalnym 

                                                 

196

 M. Janicki, „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21 

197

 „Strach silniejszy od miłości”, „ Newsweek”, 2006, nr. 12, s. 4; „Kocia panika”, „ Wprost”, 2006, nr. 10, s. 

12. 

background image

 

76 

zdaniem:  nic  nam  nie  grozi  ale  sytuacja  jest  bardzo  powaŜna”

198

.  Rzetelne  analizy  realnego 

poziomu  zagroŜenia  blakną  wobec  zdjęć  pokazujących  ludzi  w  skafandrach  izolacyjnych 

niosących martwe ptaki.  

Oczywiście,  taka  kategorialna  analiza  treści,  podobnie  jak  kaŜda  metoda  jakościowa, 

obarczona  jest  pewnym  stopniem  tendencyjności.  Mając  na  względzie  juŜ  sam  dobór 

problemów  i  hipotez  badawczych,  ich  opercjonalizację  i  samą  analizę  jako  obciąŜone 

subiektywną  wizją  „zbiorowej  histerii”,  naleŜy  zachować  ostroŜność  w  wyciąganiu 

wniosków. Analiza prowadzona przez innego badacza, pod innym kontem, mogłaby, na tym 

samym  materiale  prasowym,  dać  nieco  inne  wyniki.  Z  drugiej  strony,  trudno  nie  odnieść 

wraŜenia  co  do  sugestywności  dramatycznej  wizji  epidemii  przedstawianej  w  prasie.  W 

artykule,  o  znamiennym  tytule  „Pandemia  paniki”,  przedstawiona  jest  wizja  zdarzeń  które 

mogą mieć miejsce gdy wybuchnie epidemia: „Pierwsze uderzenie choroby, moŜe sprawić, Ŝe 

państwa uprzemysłowione zamkną granicę i wstrzymają handel międzynarodowy, a ludzie nie 

przyjdą  do  pracy.  To  oznacza  globalny  kryzys  ekonomiczny,  przerwy  w  dostawie  prądu  i 

wody i kłopoty z zaopatrzeniem w artykuły pierwszej potrzeby”

199

. Snucie wizji realizujących 

tak  czarne  scenariusze  wychodzi  poza  tradycyjnie  uprawiany  w  prasie  sensacjonalizm.  Jeśli 

taki przekaz odbierany jest przez masowego czytelnika prasy opiniotwórczej, to mamy tu do 

czynienia z kreowaniem histerii.  

Na  marginesie  rozwaŜań  o  lękotwórczym  charakterze  przekazu  medialnego,  warto 

zwrócić  uwagę  jeszcze  inny  wymiar  uzyskanych  wyników.  Badanie  zawartości,  nawet  tak 

wycinkowego  fragmentu  materiałów  prasowych,  pozwoliło  jednakŜe  ujawnić  elementy 

antropologicznego  wymiaru  zarazy.  Analiza  jakościowa  treści  wypowiedzi  prasowych  – 

nazwy  grypy  wietnamka,  imigranci  ze  wschodu,    a  takŜe  prawidłowości  w  stylu  wyciszania 

problemu przez władze, forma postu, lęk przed zetknięciem itp 

 

 

WERYFIKACJA PRZYJĘTYCH HIPOTEZ BADAWCZYCH 

 

Całość zastosowanych procedur badawczych miała za zadanie zweryfikować przyjęte 

hipotezy  badawcze  (Rozdział  IV).  Analizy  ilościowe  i  jakościowe  elementów  formalnych  i 

treściowych  pozwoliły  na  sformułowanie  odpowiedzi  na  problemy  badawcze  w  sposób 

zgodny, lub niezgodny z załoŜonymi hipotezami.  

                                                 

198

 M. Janicki, „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21. 

199

 J. Stradowski, „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 75. 

background image

 

77 

Badania  ilościowe  wykazały,  Ŝe  tematyka  epidemiologiczna  pojawia  się  na  łamach 

prasy  dość  często.  Przeciętna  częstotliwość  takich  przekazów  to  raz  na  miesiąc,  co  jest 

wynikiem  znaczącym  i  potwierdza  załoŜona  hipotezę.  Wieloaspektowe  analizy  wypowiedzi 

prasowych  pod  względem  formalnych  cech  wskazujących  na  waŜność  przekazów  wykazały 

przeciętną  doniosłość  wypowiedzi  o  epidemii.  Nie  potwierdza  to  w  pełni  przyjętej  hipotezy, 

choć takŜe nie obala jej całkowicie. ZałoŜenie, jakoby stosowane w prasie określenia epidemii 

miały  szokujący  charakter  zostało  w  pełni  potwierdzone.  Nie  moŜna  być  do  końca  pewnym 

co do recepcji badanych sformułowań, skonstruowane są jednak w taki sposób aby szokować 

i  przyciągać  uwagę.  Wyniki  analiz  potwierdziły  kolejną  hipotezę,  wykazując  przewagę 

wypowiedzi  prasowych  umiejscawiających  ogniska  epidemii  w  obrębie  granic  Polski  lub  w 

ich  bezpośredniej  bliskości.  Hipotezy  o  podkreślaniu  przez  prasę  moŜliwości  wybuchu 

epidemii na terenie Polski i łatwości zaraŜenia się chorobą, która ją powoduje zostały w toku 

analiz  jakościowych  zdecydowanie  potwierdzone.  Potwierdziło  się  takŜe  przyjęte  załoŜenie 

co  do  uŜywania  obrazowych  przedstawień  objawów  choroby  i  jej  przebiegu.  W  toku 

jakościowych  analiz  zawartości  prasy  pozytywnie  zweryfikowane  zostały  takŜe  hipotezy  o 

podkreślaniu  w  przekazach  trudności  w  zapobieganiu  epidemii  i  leczeniu  choroby,  a  takŜe 

braku  właściwego  przygotowania  struktur  państwowych  do  walki  z  epidemią.  Zgodne  z 

kierunkiem hipotezy okazały się równieŜ wyniki w kategorii przedstawiania w prasie reakcji 

społecznych  wobec  epidemii.  Ukazano  reakcję  lękowe  i  wyraźne  poruszenie  wśród 

społeczeństwa.  

Główna  hipoteza  niniejszych  badań  empirycznych  zakładała,  iŜ  prasa  tworzy 

lękotwórczy  obraz  epidemii.  Dzięki  procesowi  weryfikacji  szczegółowych  hipotez 

składowych  moŜna  przyjąć,  iŜ  poprzez  procedurę  analizy  zawartości  prasy  udało  się 

pozytywnie  zweryfikować  główna  hipotezę  badawczą.  Obraz  epidemii  przedstawiony  w 

analizowanych  tygodnikach  jest  rysowany  w  jaskrawych  barwach,  ma  zwrócić  uwagę 

odbiorcy  na  zbliŜające  się  śmiertelne  niebezpieczeństwo,  które  zlekcewaŜone,  wybuchnąć 

moŜe  z  niespotykaną  siłą.  Nastrój  napięcia  i  oczekiwania  na  najgorsze  podtrzymywany  jest 

dzięki częstemu, regularnemu serwowaniu komunikatów o postępach zarazy.  

 

Dyskusja wyników 

PowyŜsze wyniki moŜna, oczywiście poddać dyskusji. Celowy dobór próbki materiału 

prasowego  w  czasie  rozprzestrzeniania  się  wirusa  H5N1  mógł  zaciąŜyć  na  frekwencji 

doniesień  epidemiologicznych.  Co  więcej,  dyskusyjną  sprawą  pozostaje  równieŜ  moŜliwość 

uogólniania  wyników  uzyskanych  na  podstawie  analizy  tygodników  ilustrowanych  na  całą 

background image

 

78 

prasę  w  Polsce.  Sporną  kwestią  jest  takŜe  wnioskowanie  na  podstawie  prasy  o  obrazie 

epidemii w obrębie wszystkich mediów masowych. Nie istnieje jednakŜe moŜliwość zbadania 

całości przekazów medialnych.  Z konieczności dyktowanej ograniczonymi zasobami czasu i 

ś

rodków,  trzeba  zatem  ograniczyć  analizy  do  pewnej  mniej  lub  bardziej  reprezentatywnej 

próbki.   

 

Wnioski  

Trudno  jest  w  pełni  odpowiedzieć  na  pytanie  o  rolę  mediów  w  kreowaniu  zbiorowej 

histerii.  Wyniki  analizy  przekazu,  mimo  iŜ  wskazujące  na  wyraźnie  lękotwórczy  charakter 

komunikatów,  dotyczą  głównie  samego  przekazu,  a  wnioskowanie  co  do  ich 

korespondowania z innymi elementami procesu komunikacji naleŜy przeprowadzać ostroŜnie.  

Dopiero zebrane razem wyniki badań i teorie o oddziaływaniu mediów dają pełniejszy obraz. 

Skoro przyjmuje się, Ŝe mass media wywierają, mniejszy lub większy, wpływ na odbiorców, 

a z niniejszych badań wynika, Ŝe przekaz jaki nadają ma charakter niepokojący i lękotwórczy 

to  daje  to  podstawę  do  wnioskowania  o  znaczącej  roli  mediów  w  kreowaniu  zbiorowego 

strachu i klimatu histerii.  

Przeciętny  członek  społeczeństwa  nie  ma  zbyt  wielu  moŜliwości  zweryfikowania 

przekazu  mass  mediów.  Oznacza  to,  iŜ jedyny  obraz  epidemii  jaki  znamy,  to  ten  utworzony 

przez  media.  Poza  naszymi  dociekaniami  pozostaje  jaki  jest  realny  kształt  epidemii  i  czy 

media  przerysowują  go  czy  tez  ukrywają  jego  prawdziwy  rozmiar.  Tak  samo  bez  szeroko 

zakrojonych  badań  trudno  stwierdzić  jaki  jest  wymiar  strachu  i  zbiorowej  histerii  wokół 

zagroŜenia śmiertelnymi zarazkami. Obraz i odczuwanie zagroŜenia są tak realne, jak bardzo 

realistycznie opisują je media. 

Ornitolog,  A.  Kruszewicz,  udzielając  wywiadu  Tygodnikowi  Powszechnemu

200

 

określał panującą masową histerię w sprawie ptasiej grypy jako zagroŜenie większe od samej 

epidemii.  Warto  jednak  zadać  sobie  pytanie  czy  moŜliwe  jest  w  ogóle  oddzielenie  „realnej 

epidemii” od klimatu histerii jaki ją otacza. Kwestia dalszych dociekań jest takŜe, czy zasadne 

jest  badanie  lęków  związanych  z  zagroŜeniem  epidemią  bez  uwzględnienia  szerszego 

kontekstu medialno-kulturowego i miejsca jakie zajmuje w nim strach.  

 

 

 

                                                 

200

 A. Mateja, Azyl dla ptaków, „Tygodnik Powszechny”, 2006 nr 12??? 02.27 ; por.: 

http://tygodnik.onet.pl/1547,1315327,1,dzial.html 

background image

 

79 

ZAMIAST ZAKOŃCZENIA: KULTURA STRACHU  

 

 

Przez kulturę strachu naleŜy rozumieć obszerny katalog lęków, fobii, obaw, niepokojów i obsesji, 

 zarówno urojonych, jak i tych najbardziej realnych, 

 z którymi na co dzień boryka się dane społeczeństwo lub jednostka ludzka.

201

 

 

W. Paźniewski 

 

 

W  niniejszych  rozwaŜaniach  na  temat  epidemii  strachu  w  obliczu  zagroŜeń 

epidemiologicznych  poruszone  zostały  wątki  i  problemy  z  wielu  dziedzin  nauk 

humanistycznych.  Socjologia  i  psychologia  zachowań  zbiorowych  pozwoliła  na 

zanalizowanie  fenomenów  społecznych  tłumu  i  publiczności  a  psychiatria  kulturowa 

umiejscowiła je w kontekście zbiorowej histerii i paniki. Obraz historii epidemii z jakimi od 

wieków  borykała  się  ludzkość,  na  gruncie  antropologii  kulturowej  nabrał  głębi,  i  pozwolił 

ujawnić wymiar symboliczny jaki posiada kaŜda zaraza. W tak zarysowany wymiar strachu i 

reakcji  zbiorowych  wobec  epidemii  wpisana  została  rola  mass  mediów  jako  „winnych” 

masowej  histerii.  Obraz  współczesnej  zarazy  jaki  ujawniły  badania  zawartości  treści 

przekazów prasowych okazał się szokujący i lękotwórczy. Do dziś, we w miarę regularnych 

odstępach czasu, doniesienia o zagroŜeniu śmiertelnymi chorobami pojawiają się w polskich 

mediach niczym serial katastroficzny.  Z pewnością warto przedstawić ten obraz w szerszym 

kontekście kultury nasiąkniętej poczuciem zagroŜenia i strachem przed czającym się zewsząd 

niebezpieczeństwem.  

 

Wato  poświecić  tu  miejsce  typologii  Z.  Cackowskiego,  gdyŜ  doskonale  obrazuje  ona 

genezę strachu w kulturze.  Ze względu na róŜnice podmiotowe  Z. Cackowski wyróŜnia trzy 

rodzaje  lęku:  indywidualny,  zbiorowy  i  społeczny

202

.  Pierwszy  dotyczy  jednostek,  drugi  – 

stanów  i  reakcji  lękowych  tłumu.  Sytuacja  trzecia  dotyczy  zbiorowości  społeczno-

kulturowych, a nawet stanów lękowych kultury danej zbiorowości. W tym ostatnim wypadku 

stan  lękowy  kultury  jest,  w  zasadzie,  bezpodmiotowy.  O  ile  lęk  jednostkowy  nie  był 

przedmiotem  dociekań  w  obrębie  niniejszego  opracowania,  o  tyle  istotnym  wydaje  się 

                                                 

201

 W. Paźniewski, Kultura strachu, ”Twórczość", nr 2 (723), luty 2006. takŜe: 

http://www.culture.pl/pl/culture/artykuly/cz_tworczosc_0206_pazniewski 

202

 Z. Cackowski, Ból, lęk, cierpienie, UMCS, Lublin 1997, s.233. 

background image

 

80 

przytoczenie  sądów  Z.  Cackowskiego  na  temat  drugiego  rodzaju  podmiotowości  lękowej. 

Tłum,  jako  zbiór  jednostek  zespolonych  czasem,  miejscem  i  wspólnotą  przeŜycia  lękowego, 

dzięki wzajemnemu podsycaniu i „zaraŜaniu się” staje się podmiotem zbiorowym. Tłum jako 

efekt działania leku, powoduje jego wzmoŜenie ale i rozładowanie poprzez akty agresji. Tak 

w  przypadku  lęku  indywidualnego  jak  i  zbiorowego,  zachodzi  związek  pomiędzy 

autentycznym przeŜyciem lękowym a jego behawioralną realizacją

203

.  

Najbardziej  interesująca,  wydaje  się  idea  lęku  jako  stanu  kultury.  W  tym  wypadku 

związek z jednostkowym przeŜyciem lęku nie musi zachodzić. Twórcy dzieł z dziedzin nauk 

humanistycznych i społecznych mogą, ale nie muszą odczuwać niepokój, który wyziera z ich 

dzieł.  Treści  ich  dzieł  mogą  być  wynikiem  chłodnej  analizy  i  racjonalnych  przemyśleń. 

Następuje  jednakŜe  nawarstwianie  się  niepokojących  przekazów  w  róŜnych  obszarach 

kultury, na płaszczyźnie sztuki czy nawet religii, i dopiero wtedy powstaje dostrzegalny obraz 

lęku.  Drobne  cegiełki  przekazów  dotyczących  niepokojących  tematów  kumulując  się, 

przekraczają z czasem próg „masy krytycznej” i wywołać mogą jawny lęk wśród odbiorców 

kultury. Reakcja wobec sygnałów płynących z kultury nacechowanej lękiem moŜe być jednak 

znacznie  opóźniona.  Oto  zatem  bezpodmiotowy  lęk  przenika  wytwory  kultury  wywierając 

wpływ  na  odbiorców  o  odpowiedniej  wraŜliwości  i  kompetencjach,  a  dopiero  potem    ich 

jednostkowych  przeŜyć  wykluwa  się  lęk  zbiorowy

204

.  Ten  odwrócony  łańcuch  lękotwórczy 

ma duŜą moc wyjaśniającą wobec mechanizmów opisanych w niniejszej pracy. 

 

W  interesującej  analizie  U.  Beck

205

  przedstawia  wizje  społeczeństwa  Zachodu,  które 

wraz  z  postępem  i  dobrobytem  wytwarza  coraz  więcej  zagroŜeń.  Zanieczyszczenia  i  ryzyko 

katastrof ekologicznych przekraczają granice regionów, państw i klas społecznych. Następuje 

wielkie  globalne  zrównanie  wobec  widma  klęsk  i  katastrof  przyrody.  U.  Beck  pisze,  iŜ  po 

Czarnobylu  nie  moŜna  juŜ  mieć  złudzeń  Ŝe  odgrodzimy  się  od  zagroŜeń  i  skaŜeń. 

Nieuchronność zagroŜenia i jego narastanie burzy istniejący porządek dobrobytu i stabilności 

gospodarczej.  Wobec  „chmury  atomowej”,  tak  samo  jak  śmiertelnego  wirusa,  podział  na 

biednych  i  bogatych  traci  sens.  Pisząc  o  rodzącym  się  społeczeństwie  ryzyka  U.  Beck 

podkreśla  raczej  niebezpieczeństwa  płynące  z  katastrof  ekologicznych  powodowanych 

zanieczyszczeniami.  Współczesne  zagroŜenia  epidemiologiczne  są  jednak  takim  samym 

                                                 

203

 tamŜe, s. 234. 

204

 tamŜe, s. 234-235.  

205

 U. Beck,, Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, tłum. S. Cieśla, Wydawnictwo Naukowe 

„Scholar”, Warszawa 2002.  

background image

 

81 

„dzieckiem”  społeczeństwa  industrializacji  i  masowej  produkcji–konsumpcji  jak  skaŜenie 

ś

rodowiska.  

Brytyjski  socjolog,  autor  ksiąŜek  o  strachu  w  Ŝyciu  społecznym,  F.  Furedi,  w 

wywiadzie  dla  Newsweeka,  bardzo  trafnie  ujmuje  problem  dzisiejszych  strachów 

społecznych:  

„KaŜdą  epokę  charakteryzował  jeden  główny  lęk.  Na  przykład  w  okresie 

międzywojennym przewaŜała obawa przed kryzysem gospodarczym i bezrobociem, a w czasach 

zimnej  bomby  –  strach  przez bomba  atomową.  Dziś  nasze  leki  zmieniają  się  prawie  z  dnia  na 

dzień. Kilka tygodni temu  martwiliśmy  się suszą i globalnym ociepleniem. Teraz mało kto się 

tym  przejmuje.  Wszyscy  mówią  o  terroryzmie.  Jutro  moŜe  nas  przerazić  groźna  choroba  w 

rodzaju  ptasiej  grypy  czy  SARS.  Co  gorsza  –  to  nie  są  bezpośrednie  zagroŜenia  na  które 

moglibyśmy cos poradzić. Pozostaje nam tylko się martwić.”

206

 

Mówi takŜe o „polityce strachu” a takŜe o „rynku strachu”, gdyŜ groza świetnie się sprzedaje. 

Krociowe zyski przynosi tak samo podsycanie strachu jak i jego redukowanie.  

Ptasia  grypa,  podobnie  jak  kaŜda  forma  Apokalipsy,  buduje  koniunkturę 

gospodarczą.

207

  Nagle,  dzięki  psychozie  strachu,  wśród  konsumentów  popularność  zyskują 

produkty i usługi, które choć w minimalnym stopniu, mogą uratować ich przed nagłośnionym 

powszechnie  zagroŜeniem.  Lawinowy  przyrost  sprzedaŜy  leku  tamiflu  -  mającego 

powstrzymywać  wirusa  H5N1,  maseczek  przeciwpyłowych  czy  wołowiny,  wolnej  juŜ  od 

choroby wściekłych krów, to tylko przykłady wpływu wirtualnego zagroŜenia na mechanizm 

rynku. Na fali poprzednich szaleństw zarobili przecieŜ informatycy oferujący zabezpieczenia 

przed komputerowym „problemem roku 2000”, reklamodawcy poczty elektronicznej – wolnej 

od  wąglika,  a  stracili  producenci  wołowiny  zagroŜonej  prionami.  Alarmy  okazały  się 

przedwczesne,  zagroŜenia  wirtualne,  za  to  zyski  firm  farmaceutycznych  jak  najbardziej 

realne. 

Na  problematykę  strachu,  a  nawet  paniki  otaczającej  groźbę  epidemii  moŜemy 

spojrzeć  takŜe  z  ewolucyjnego  punktu  widzenia.  JuŜ  bardzo  podstawowe  organizmy 

zwierzęce  potrafią  wysyłać  i  odbierać  sygnały  o  zagroŜeniu.  W  przypadku  tzw.  zwierząt 

społecznych,  czy  to  owadów,  czy  ssaków,  mamy  juŜ  do  czynienia  z  wyspecjalizowanymi 

formami komunikowania o nadchodzącym niebezpieczeństwie. JeŜeli członek stada zareaguje 

określonym  sygnałem  ostrzegawczym  np.  na  widok  drapieŜnika,  to  w  interesie  wszystkich 

innych  osobników  jest  jak  najszybsza  reakcja  ucieczki,  a  nie  weryfikowanie  prawdziwości 

sygnału.  Socjobiologia,  która  podkreśla  ewolucyjną  wspólnotę  zachowań  społecznych 

                                                 

206

 J. Kowaska-Iszkowska, Suma wszystkich strachów, „Newsweek”, 2006 nr. 34, s. 55-56. 

207

 M. Wilkowski, Apokalipsa jako koniunktura, „Think-a-Head”, 24.10.2006; http://pl.think-a-head.org/?p=14 

background image

 

82 

zwierząt  i  ludzi,  mogłaby  ujrzeć  w  histerycznej  reakcji  na  pogłoskę  o  epidemii  wciąŜ 

działający mechanizm społeczny, wykształcony w procesie ewolucji. Panika, histeria i trwoga 

jako reakcje na śmiertelne niebezpieczeństwo, były doskonale przystosowawcze u zwierząt i 

u  ludzi  w  okresie  przedcywilizacyjnym.  Nasz  mózg  nie  zawsze  potrafi  odróŜnić  zagroŜenia 

wirtualnego od prawdziwego i histeryczne komunikaty sieją panikę.  

PowyŜsze  rozwaŜania  mogą  być  kontynuowane  na  poziomie  memetyki.  W 

perspektywie  genetyki  kultury  (memetyki)  to  informacja,  pogłoska  o  epidemii  jest 

prawdziwym  wirusem,  który  rozprzestrzenia  się  zaraŜając  strachem  kolejne  umysły  ludzkie. 

Złośliwy  mem  wykorzystuje  ludzką  skłonność  do  przekazywania  sobie  nawzajem 

komunikatów  o  niebezpieczeństwie  i  powoduje  prawdziwą  epidemię  strachu.  Gdy  ludzie 

uodpornią się na mem pogłoski o danej zarazie, on mutuje i wraca pod postacią informacji o 

nowej epidemii.  

Zarówno  teoria  ekonomiczna,  posiadająca  takŜe  cechy  teorii  spiskowej,  jak  równieŜ 

podejścia socjobiologiczne i memetyczne są wysoce redukcjonistyczne. Takie podejście moŜe 

być  niewystarczające  w  badaniu  tak  złoŜonego  fenomenu  jak  kultura  strachu.  O  tym  jak 

funkcjonuje  epidemia,  jako  jedna  z  głównych  bohaterek  na  scenie  kultury  strachu,  sporo  do 

ujawnienia  miałoby  jungowskie  podejście  do  kultury.  NaleŜałoby  jeszcze  dokładniej  zbadać 

głęboka symbolikę zarazy aby spróbować odpowiedzieć na pytanie czy, w myśl C. G. Junga, 

pełni ona role archetypu kultury. Wśród podejść psychologizujących, moŜna by potraktować 

epidemię  strachu  w  kategoriach  katharsis.  Oto  przepełniona  poczuciem  zagroŜenia  kultura 

oczyszczała  by  się  dając  ujście  zbiorowym  lękom,  w  postaci  histerii  zwianej  np.  z  groźnym 

wirusem.  W  tym  nurcie  rozpatrzeć  moŜna  takŜe  funkcjonalność  epidemii  strachu  wobec 

społeczeństwa – jako swoistej szczepionki. Zbiorowe lęki wobec wirtualnych, wykreowanych 

zagroŜeń,  uodparniałyby  tkankę  społeczną  na  przyjście  prawdziwego  zagroŜenia. 

Interpretacje fenomenu kulturowego zarazy moŜna by mnoŜyć bardzo długo. 

W  szerszym  kontekście,  dla  którego  epidemia  jest  tylko  pretekstem,  bardzo 

pouczająca mogłaby być takŜe analiza dyskursu strachu we współczesnym Ŝyciu publicznym. 

Być  moŜe,  przez  pryzmat  strachu  i  zagroŜenia  przepuszczany  jest  bardzo  szeroki  wachlarz 

wydarzeń  i  problemów  społecznych,  dotychczas  ukazywanych  w  innym  świetle.  Jeśli 

zagroŜenie stałoby się osią lub ramą dla współczesnej rozrywki, polityki i publicystyki  to w 

konsekwencji,  cały  dyskurs  publiczny  opierałby  się  na  reakcji  strachu.  Nastąpiłaby 

phoboizacja  całego  Ŝycia  społecznego.  Taka  analiza  wykracza  jednak  dalece  poza  ramy 

niniejszej pracy.  

 

background image

 

83 

 

WaŜnym  głosem  w  rozwaŜaniach  o  epidemii  zbiorowych  lęków  jest,  popularna  za 

granicą,  ksiąŜka  B.  Galssnera  Kultura  strachu.

208

  Choć  dotyczy  ona  społeczeństwa 

amerykańskiego,  stanowi  jednak  ciekawe  źródło  analiz  i  wniosków  istotnych  dla  niniejszej 

pracy.  

Jednym  z  paradoksów  kultury  strachu  jest  to,  Ŝe  powaŜne  problemy,  leŜące  często  u 

podstawy nadmuchanych w mediach zagroŜeń, pozostają ignorowane. Przykładem moŜe być 

bieda,  która  silnie  koreluje  z  przestępczością,  zaŜywaniem  narkotyków  i  wykorzystywaniem 

dzieci.  Tezą  ksiąŜki  B.  Glassnera  jest  mechanizm  odwracania  uwagi  od  problemów 

powaŜnych, i często nierozwiązywalnych, za pomocą pseudo-niebezpieczeństw.  

Media  poświęcają  o  wiele  więcej  uwagi  stu  ofiarom  ptasiej  grypy  niŜ  tysiącom  ofiar 

chorób serca i nowotworów. Media jawią się jako źródło współczesnych lęków, jak równieŜ 

jako  powód  do  uznawania  tychŜe  lęków  za  waŜne.  B.  Glassner  podkreśla,  Ŝe  choć  media  są 

najwaŜniejszym  czynnikiem  powstawania  i  podtrzymywania  kultury  strachu,  to  mogą  być 

takŜe platformą do wygaszania, a nawet wyśmiewania współczesnych strachów. Media mogą 

być popularyzatorami wiedzy, w świetle której bledną plotki o kolejnych zagroŜeniach.  

Glassner  przytacza  takŜe  analizy  z  dziedziny  antropologii  strachu.  KaŜde 

społeczeństwo ma niemalŜe nieskończoną ilość potencjalnych zagroŜeń do wyboru w zakresie 

poświęcania im uwagi. Pojawia się zatem pytanie, dlaczego dane społeczeństwa skupiają się 

na  jednych,  ignorując  całą  resztę.  OtóŜ  wybierane  są  tylko  te  niebezpieczeństwa,  które 

zagraŜają  podstawowym  zasadom  moralnym  danych  społeczeństw,  albo  teŜ  ułatwiają  i 

kierunkują  krytykę  wobec  nielubianych  grup  lub  instytucji.

209

  W  tym  kontekście,  histeria 

wokół epidemii moŜe łatwo kanalizować się w niechęć wobec obcych.  

Sukces, mierzony rozprzestrzenieniem się, danego strachu zaleŜy nie tylko od tego, w 

jaki  sposób  jest  wyraŜony,  ale  takŜe,  co  podkreśla  B.  Glassner,  od  tego  jak  dobrze  wyraŜa 

głębsze, kulturowe lęki.

210

  

Plagi  wymieniane  są  jednym  tchem  wraz  z  całym  złem  świata.  Zaraza  jak  z 

Apokalipsy  Św.  Jana,  wydaje  się  idealnie  pasować  do  scenografii  końca  świata.  Epidemia 

zajmuje  naleŜne  jej  miejsce  w  panteonie  wyobraŜeń  zła  i  w  takim  kontekście  warta  jest 

dalszych analiz.  

                                                 

208

 B. Glassner, The Culture of Fear. Why Americans Are Afraid of the Wrong Things, Basic Books, New York 

1999. 

209

 TamŜe, s. 8. 

210

 B. Glassner, dz. cyt., s. 208. 

background image

 

84 

 

BIBLIOGRAFIA 

 

 

 

Alcock J.A., Mass Hysteria, (w:) R.J. Corsini (red.) Encyclopedia of Psychology, Vol. 2, New 

York 1994,  s. 373-374. 

Anusz Z., Podstawy epidemiologii i kliniki chorób zakaźnych, PZWL, Warszawa 1998. 

Aronson E., Człowiek – istota społeczna, tłum. J. Radzicki, PWN, Warszawa 1987. 

Ball S., SARS i inne nowe epidemie, Wyd. Medyk, Warszawa 2003. 

Banaszkiewicz J., Nerwice społeczne jako problem badawczy dla historyka, „Historyka”, 

T.III, 1972, s. 103-116. 

Banaszkiewicz-Zygmunt E. (red.), Media. Leksykon, PWN, Warszawa 2000. 

Bartholomew R.E., Wessely S., Protean nature of mass sociogenic illness: From possessed 

nuns to chemical and biological terrorism fears, British Journal of Psychiatry, 2002, 

180, 300-306. http://bjp.rcpsych.org/cgi/content/full/180/4/300 

Beck U., Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, tłum. S. Cieśla, 

Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, Warszawa 2002. 

Boccaccio G., Dekameron, tłum. E. Boye, Świat KsiąŜki, Warszawa 2005.  

Boss L.P., Epidemic hysteria: A reviev of the Published Literature, “Epidemiological 

Reviews”, Vol. 19, No.2 (1997), s. 233-242; 

http://epirev.oxfordjournals.org/cgi/reprint/19/2/233 

Brzeziński T. (red.), Historia medycyny, PZWL, Warszawa 1988. 

Cackowski Z., Ból, lęk, cierpienie, UMCS, Lublin 1997. 

Camus A., DŜuma, tłum. J. Guze, PIW, Warszawa 1995. 

Canetti E., Masa i władza, tłum. E. Borg, M. Przybyłowska, Czytelnik, Warszawa 1996. 

Cialdini R. B., Wywieranie wpływu na ludzi: teoria i praktyka, tłum. B. Wojciszke, GWP, 

Gdańsk 1995. 

Defoe D., Dziennik roku zarazy, tłum, J. Dmochowska, PIW, Warszawa 1959. 

Delumeau J., Strach w kulturze Zachodu. XIV-XVIII, tłum. A. Szymanowski, Pax, Warszawa 

1986. 

Domański A., Aktualność koncepcji zachowań zbiorowych, „Studia Socjologiczne”, 2003, 

4(171), s. 27-56. 

background image

 

85 

Długosz J., Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, ks. 9, tłum. J. Mrukówna, 

Dzięcielska-Machnikowska S., Tłum i społeczeństwo, Wydawnictwo Omega–Praksis, 

Lódź 1998.  

Ejsmont M., Kosmalska B., Media, wartości, wychowanie, „Impuls”, Kraków 2005. 

Filipiak M., Homo communicans. Wprowadzenie do teorii masowego komunikowania

UMCS, Lublin 2003. 

Glassner B., The Culture of Fear. Why Americans Are Afraid of the Wrong Things, Basic 

Books, New York 1999. 

Globan-Klas T., Media i komunikowanie masowe. Teoria i analiza prasy, radia, telewizji i 

Internetu, PWN, Warszawa 2004. 

Hacker A., BSE. Choroba szalonych krów, tłum. S. Filipecki, PZWL, Warszawa 2001. 

Herek G.M., Capitano J.P., AIDS Stigma and Sexual Prejudice, “American Behavioral 

Scientist”, 1999, 42, s.8; http://psychology.ucdavis.edu/rainbow/html/abs99_sp.pdf 

Hogg M.A., Hasło: psychologia tłumu, (w:) Encyklopedia Blackwella. Psychologia 

społeczna, red. A.S.R. Manstead, M. Hewstorn i in., (pol. red. J. Czapiński), Wyd. J. 

Santorski & Co., Warszawa 2000.  

Jakubik, A., Histeria: metodologia, teoria, psychopatologia, PZWL, Warszawa 1979. 

Jakubik A., Psychiatria kulturowa, w: Psychiatria. Tom 3, (red.) S. Dąbrowski, J. Jaroszyński, 

S. PuŜyński, PZWL, Warszawa 1989. 

Jakubik A., Kultura a zaburzenia psychiczne

http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=98\ 

Kapuściński R., Ten inny, Wyd. Znak, Kraków 2006 

Kenrick D.T, Neuberg S.L., Cialdini R.B., Psychologia społeczna: rozwiązane tajemnice

tłum. A. Nowak (i in.), GWP, Gdańsk 2002. 

Kępiński A., Lęk, PZWL, Warszawa 1987. 

Komosińska K., Epidemia HIV/AIDS na tle historycznym. Wybrane zagadnienia 

pedagogiczno-wychowawcze, Olsztyn 1999. 

Konieczny S., Strach i odwaga w działaniach bojowych, Wyd. MON, Warszawa 1964 

Kopaliński W.,  Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych z almanachem, Wiedza 

Powszechna, Warszawa 1995. 

Kracik J., Pokonać czarną śmierć: Staropolskie postawy wobec zarazy, Wyd. M, Kraków 

1991. 

Kruszewski J., SARS: Pierwsza epidemia XXI wieku, Alergia 2/17 2003: 

http://www.alergia.org.pl/lek/archiwum/03_02/sars.html 

background image

 

86 

Kunczik M., Zipfel A., Wprowadzenie do nauki o dziennikarstwie i komunikowaniu

Warszawa 2000. 

Kuratowska Z., AIDS. Nowa choroba, Warszawa 1986. 

Le Bon G., Psychologia tłumu, przeł. B. Kaprocki, PWN, Warszawa 1986. 

Le Goff J., Kultura średniowiecznej Europy, tłum. H. Szymańska-Grossowa, Warszawa 1994. 

Mackay Ch., Niezwykłe złudzenia i szaleństwa tłumów, tłum. W. Madej, M. Piotrowska, 

WIG-Press, Warszawa 1999. 

Michalak I., Funkcjonalizm amerykański w nauce o komunikowaniu, (w:) B. Dobek-  

Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje teoretyczne, Wrocław 

2001. 

Mikułowski Pomorski J., Nęcki Z., Komunikowanie skuteczne?, OBP, Kraków 1983. 

Misztal B., Hasło: Zachowanie zbiorowe, Encyklopedia socjologii, Suplement, (red. zbior. 

pod kier) K. Kwaśniewicz, Oficyna Naukowa, Warszawa 2005 

Mrozowski M.,  Media masowe. Władza, rozrywka, biznes, ASPRA, Warszawa 2001. 

Mrozowski M., Miedzy manipulacją a poznaniem. Człowiek w świecie mass mediów

Warszawa 1991. 

Naphy W., Spicer A., Czarna śmierć, tłum. A. Debska, PIW, Warszawa 2004. 

Neuberg L.S., Douglas K.T., Cialdini R.B., Psychologia społeczna. Rozwiązane tajemnice

GWP, Gdańsk 2002 

Obuchowski K., Kody orientacji i struktura procesów emocjonalnych, PWN, Warszawa 1979. 

Oldstone M.B.A., Wirusy, plagi i dzieje ludzkości, tłum. S. Dubski, Prószyński i S-ka, 

Warszawa 2002. 

Paźniewski W., Kultura strachu, ”Twórczość", nr 2 (723), luty 2006. 

Pisarek W., Analiza zawartości prasy, Ośrodek Badań Prasoznawczych, Kraków 1983. 

Podstawy psychiatrii, (red.) Jarosz M., Cwynar S., PZWL, Warszawa 1978. 

Popularna Encyklopedia Powszechna, T. VII, Wydawnictwo Pinnex, Kraków 1995. 

Preston R., Strefa skaŜenia, tłum. J. Kuryłowicz, Świat KsiąŜki, Warszawa 1996. 

Pyzikowska A., Teoria agenda-setting i jej zastosowanie, (w:), B. Dobek-  

Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje teoretyczne, Wrocław 

2001. 

Reber A.S., Reber E.S., Słownik Psychologii, Wyd. Scholar, Warszawa 2002 

Ricoeur P., Symbolika zła, tłum. S. Cichowicz i M. Ochab, Pax, Warszawa 1986. 

Ruffie J., Sournia J.C., Historia epidemii: od dŜumy do AIDS, tłum. B.A. Matusiak, W.A.B., 

Warszawa 1996. 

background image

 

87 

Seyda, B., Dzieje medycyny w zarysie. Część I, PZWL, Warszawa 1962. 

Szacki J., Historia myśli socjologicznej, PWN, Warszawa 2004. 

Szczepański J., Elementarne pojęcia socjologii, PWN, Warszawa 1972. 

Szczęsna E., Europejska teoria empiryczna: hipoteza spirali milczenia E. Noelle-Neumann

(w:) B. Dobek- Ostrowska (red.), Nauka o komunikowaniu. Podstawowe orientacje 

teoretyczne, Wrocław 2001. 

Sznajderman M., Zaraza: Mitologia dŜumy, cholery i AIDS, Wyd. Semper, Warszawa 1994. 

Sztompka P., Socjologia. Analiza społeczeństwa, Wyd. Znak, Kraków 2002 

Ś

wietlicki M., Pieśni profana, Wyd. Czarne, Czarne 1998. 

Thompson J.B., Media i nowoczesność. Społeczna teoria mediów, Wrocław 2001 

Wilkowski M., Apokalipsa jako koniunktura, „Think-a-Head”, 24.10.2006; http://pl.think-a-

head.org/?p=14 

Wills C., śółta febra, czarna bogini: Koewolucja ludzi i mikrobów, tłum. M. Koraszewska, 

REBIS, Poznań 2001. 

Wojtys B., Socjoekonomiczne konsekwencje epidemii SARS, Niepublikowana praca 

licencjacka, Tyczyn 2004. 

ś

uk P., Społeczeństwo w działaniu. Ekolodzy, feministki, skłotersi. Socjologiczna analiza 

nowych ruchów społecznych w Polsce, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, 

Warszawa 2001. 

 

 

 

Adresy wykorzystanych (źródeł) stron internetowych: 

 

http://abclocal.go.com/kgo/story?section=nation_world&id=5189765 

http://www.capitalfm.co.ke/news/newsarticle.asp?newsid=1940&newscategoryid=1 

http://www.biolog.pl/content-78.html 

http://www.sciam.com/article.cfm?articleID=000BF619-9B78-13D6-

9B7883414B7F0135&ref=sciam&chanID=sa003 

http://portalwiedzy.onet.pl/97132,,,,pandemia,haslo.html 

http://www.who.int/en/ 

background image

 

88 

ANEKS

 

ZAŁĄCZNIK  1 

 

KLUCZ KATEGORYZACYJNY  

 

1. Tytuł czasopisma: 

1.

 

Polityka 

2.

 

Newsweek 

3.

 

Wprost 

 
2. Numer czasopisma 
 
3. Nazwa epidemii 

1.

 

Ptasia grypa 

2.

 

AIDS 

3.

 

Gruźlica 

4.

 

Sepsa 

5.

 

Inne 

6.

 

wiele równocześnie 

 
4. wielkość wypowiedzi: 

1.

 

mniej niŜ ½ kolumny – bardzo mały tekst 

2.

 

od ½ do 1 kolumny – mały tekst 

3.

 

od więcej niŜ 1 kolumny do 3 kolumn – średni tekst 

4.

 

od więcej niŜ 3 kolumn do 6 kolumn – duŜy tekst 

5.

 

powyŜej 6 kolumn – bardzo duŜy tekst 

 
5.gatunek dziennikarskiej wypowiedzi 

1.

 

artykuł 

2.

 

wywiad 

3.

 

notka 

4.

 

inne 

 
6.

 

Autor wypowiedzi 

1.specjalista 
2.dziennikarz 
3.wypowiedź mieszana 
4. inne 

 
    7.elementy graficzne towarzyszące wypowiedzi 

1.

 

fotografie 

2.

 

rysunki 

3.

 

tabele 

4.

 

róŜne elementy graficzne      

5.

 

brak 

 

8.stopień wyeksponowania wypowiedzi na okładce 

1.

 

cała okładka dotycząca wypowiedz- zdjęcie, tytuł 

2.

 

tylko wzmianka na okładce 

3.

 

brak informacji na okładce 

 
9. usytuowanie (rozprzestrzenienie) geograficzne epidemii – ze względu na oddalenie od Polski 

1.

 

kraje z innych kontynentów 

2.

 

kraje z tego samego kontynentu, ale nie sąsiadujące z Polską 

3.

 

kraje sąsiadujące z Polską 

4.

 

Polska

 

background image

 

89 

ZAŁĄCZNIK 2 

 

SPIS ANALIZOWANYCH WYPOWIEDZI PRASOWYCH 

 
 
 

 

„Adam i Ewa mieli katar”, rozmowa z dr hab. W. Gutem przeprowadzona przez 
J. Zarembinę „ Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 64-67. 

 

 „Aresztowane łabędzie czekają”, „Polityka, 2006, nr. 12, s. 15. 

 

Chyłkiewicz J., „ Suchoty znów galopują”, „Newsweek, 2006, nr. 39, s. 74-79. 

 

„Gaz w kurniku”, „ Polityka, 2006, nr. 9, s. 17. 

 

Florek- Moskal M., „Śmiertelny kaszel”, „Wprost”, 2006, nr.29, s. 80-81. 

 

Florek- Moskal M. „Dzikie i wściekłe”, „Wprost”, 2006, nr. 33/34, s.86-87.  

 

Florek- Moskal M., Z. Wojtasiński,  „Seksbomba”, „Wprost”, 2006, nr. 32, s. 72-76. 

 

Gańczak F., „Grypa kontra Mundial”, „Newsweek”, 2006, nr. 9, s. 5. 

 

„HIV bać się czy nie?”, rozmowa z A. Marzec- Bogusławską i ks. A. Nowakiem 
przeprowadzona przez A. Rosłowiak,  „Newsweek, 2006, nr. 48, s.7. 

 

Janicki M., „ Ptasia grypa- czego się bać?”, „ Polityka”, 2006, nr. 10, s. 21. 

 

„Kocia panika”, „ Wprost”, 2006, nr. 10, s. 12. 

 

Kubiak J., „Sojusz mikrobów”, „ Polityka, 2006, nr.48, s.96-97. 

 

Ledwosiński M., „ Łabędzie w prokuraturze”, „ Polityka”, 2006, nr. 15, s. 17. 

 

Linard J., „Wirus o stu twarzach”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, s.30. 

 

Markiewicz W., „ Kto pocałuje kurę”, „ Polityka”, 2006, nr. 11, s. 40-42. 

 

Michalewicz I., Zbytniewski K., „DuŜo lęków mało leków”, „Newsweek”, 2006, nr. 8, 
s.28-30 

 

„Polska bezbronna”, „ Wprost”, 2006,  nr. 18, s.9. 

 

„Ptasia grypa jak AIDS?”, „Wprost”, 2006, nr. 27, s. 10. 

 

RóŜański A., „Polacy od ptasiej roboty”, „ Newsweek”, 2006, nr. 10, s. 8. 

 

RoŜański A.,  „ Kaczki w cieniu łabędzi” , „ Newsweek”, 2006, nr. 11, s. 2-3. 

 

RóŜański A., „W ptasim ogonie”, „ Newsweek”, 2006, nr. 21, s. 8. 

 

Rybarczyk M., „Zaraza w kraju Kamasutry”, „ Newsweek, 2006, nr. 48, s. 46-49. 

 

 „Strach silniejszy od miłości”, „ Newsweek”, 2006, nr. 12, s. 4. 

 

Stradowski J., „Pandemia paniki”, „ Wprost”, 2006, nr. 8, s. 74-75. 

 

Stradowski J., „Zagłada drobiu”, „Wprost”, 2006, nr. 11, s. 76-77. 

 

Stradowski J., „Drugi atak wietnamki”, „ Wprost”, 2006, nr. 23, s. 88-89. 

 

„Szczepienia dodają sił wirusom”, „Wprost”, 2006, nr. 45, s. 10.   

 

Tokarczuk O., „ Ptasi sąd ostateczny”, „ Newsweek”, 2006, nr. 11, s. 94. 

 

„To nie sepsa!”, „ Wprost”, 2006, nr. 13, s. 9. 

 

Walewski P.,  „Świat się leczy”, „ Polityka”, 2006, nr. 30, s. 4-12. 

 

Walewski P., „śyć aŜ do czterdziestki”, „ Polityka”, 2006, nr. 34, s.64-65. 

 

„Wirus śmierci”, „ Wprost”, 2006, nr. 48, s. 9. 

 

„Złudne zakazy”, rozmowa z K. Malinowską-Sempruch, „Polityka”, 2006, nr. 34, 
s.65.