background image

 

Dariusz Kadulski 

A

STROLOGIA JAKO PSEUDONAUKA

 

 

 

„Astrologia jest zdumiewająca przez to, Ŝe zajmuje się nią mnóstwo ludzi na 

całym  świecie,  przejawia  się  w  najrozmaitszych  postaciach,  budzi  wiele 

kontrowersji, a nawet zaangaŜowane są w nią spore pieniądze, a przy tym astrologia, 

jeśli  pominąć  wiarę  oraz  przekaz  tradycji,  opiera  się  na  zdumiewająco  nielicznych 

dowodach.”

1

 Takimi słowami rozpoczął Wojciech Jóźwiak – polski astrolog – swój 

referat  wygłoszony  w  Instytucie  Filozofii  i  Socjologii  Polskiej  Akademii  Nauk  w 

Warszawie.  „Ale  historia  myśli  wykazuje,  Ŝe  wielu  ludzi  bezgranicznie  wierzyło  w 

rzeczy absurdalne. Gdyby siła wiary była probierzem wiedzy, to niektóre opowieści 

o  demonach,  aniołach,  diabłach,  o  niebie  i  piekle  musielibyśmy  uznać  za  wiedzę. 

[…]Poznawcza  wartość  teorii  nie  ma  nic  wspólnego  z  jej  psychologicznym 

wpływem na ludzkie umysły. Wiara, zaangaŜowanie, rozumienie są stanami ludzkiej 

psychiki.  Ale  obiektywna,  naukowa  wartość  teorii  nie  zaleŜy  od  ludzkiego  umysłu, 

który  ją  tworzy  lub  rozumie.  Jej  naukowa  wartość  zaleŜy  tylko  od  obiektywnego 

poparcia, jakie te przypuszczenia znajdują w faktach.”

2

 

Przed  udzieleniem  sobie  odpowiedzi  na  pytanie  o  to  jakie  relacje  zachodzą 

miedzy  astrologią  a  nauką;  czy  astrologia  moŜe  być  postrzegana  jako  dziedzina 

nauki  trzeba  odpowiedzieć  sobie  na  kilka  innych  pytań.  Przede  wszystkim 

naleŜałoby zadać sobie pytanie o to, co rozumiemy pod pojęciem astrologii. Jak się 

bowiem  okazuje  nie  jest  to  wcale  takie  oczywiste.  Kolejne  pytanie  powinno 

zmierzać  do  sprecyzowania  czym  jest  nauka  –  co  decyduje  o  tym,  Ŝe  jakieś 

twierdzenie  nazwiemy  naukowym  lub  nie.  Wreszcie  moŜna  dopiero  zastanowić  się 

nad tym jak w tym wszystkim umiejscowić astrologię. Udzielenie odpowiedzi na to 

pytanie  nie  jest  zatem  aŜ  takie  proste.  Zresztą  zauwaŜa  to  Jacek  Cachro,  który  w 

ksiąŜce  Adam  Groblera  stwierdza:  „to,  Ŝe  astrologia  jest  pseudonauką,  nie  budzi 

większych  wątpliwości,  przynajmniej  wśród  filozofów.  Jednak  wyjaśnienie, 

                                                 

1

  W.  Jóźwiak,  Astrologia  na  progu  nauki.  Referat  wygłoszony  9  marca  1999  w  Instytucie  Filozofii  i 

Socjologii PAN w Warszawie, [w:] www.taraka.pl/index.php?id=naprogu.htm 13 marca 2008r. 

2

  I. Lakatos, Pisma z filozofii nauk empirycznych, Warszawa 1995, s. 352-362. 

background image

 

dlaczego  tak  jest,  nie  jest  bynajmniej  oczywiste”.

3

  Na  czym  zatem  polegają  te 

wątpliwości?  Z  czego wynika  ewentualna  negacja  astrologii  jako  nauki? Jak starają 

się  odpierać  zarzuty  astrologowie?  Czy  jest  właściwie  o  co  się  spierać?  Uwagi 

dotyczące tych pytań postaram się krótko zasygnalizować. 

 

Jak  zatem  powinniśmy  rozumieć  astrologię?  W  jej  popularnym  wydaniu, 

które  znamy  z  gazet  dla  mniej  wymagających,  jawi  się  ona  albo  jako  zestaw 

zabobonów,  które  mają  nas  utwierdzić  w  przekonaniu,  Ŝe  gdzieś  na  niebie 

przywieszone  są  sznurki,  za  pomocą  których  jesteśmy  sterowani,  albo  teŜ  jako 

tajemna  wiedza,  której  znajomość  potrafi  pomóc  nam  rozeznać,  Ŝe  jakaś  bliŜej 

nieokreślona  siła  z  Kosmosu  spowoduje,  iŜ  w  tym  tygodniu  będzie  nam  łatwiej 

wygrać  w  loterii,  lub  zakosztować  nowego  romansu.  Oczywiście  astrologowie 

odŜegnują  się  od  tego  typu  przesądów  więc  i  w  swoich  rozwaŜaniach  nie  takie 

wydanie  „astrologii”  mam  na  myśli.  Niewątpliwie  od  tysiącleci  podstawowym 

zajęciem  astrologów  jest  prognozowanie  przyszłości  na  podstawie  układu  ciał 

niebieskich.  Jednak  i  tutaj  istnieją  rozbieŜności.  Rozwijająca  się  ostatnio  astrologia 

humanistyczna  stawia  sobie  duŜo  ambitniejsze  cele.  Rafał  Prinke  i  Leszek  Werez 

stwierdzają,  Ŝe  „astrologia  jest  przede  wszystkim  studium  czasu  odmierzanego 

ludzkim  doświadczeniem,  powstawaniem,  rozwojem,  i  dezintegracją  społeczeństw, 

kultur,  instytucji, tak samo jak pojedynczych osobników.”

4

 Cokolwiek w tym nieco 

eufemistycznym  stwierdzeniu  chcieli  przekazać  autorzy  niewątpliwe  jest,  Ŝe 

współczesna  astrologia  wykorzystuje  jako  bazę  wiedzę  nie  tylko  z  astronomii,  ale 

takŜe  psychologii,  medycyny,  biologii,  genetyki,  kulturoznawstwa  i  wielu  innych 

dziedzin nauki. Czytając tę bardziej powaŜną literaturę astrologiczną zauwaŜa się, Ŝe 

astrologowie  szukają  odpowiedzi  na  pytania  dotyczące  prawidłowości  rządzących 

ludzkim Ŝyciem i chcą uchwycić w sposób interdyscyplinarny zagadnienia związane 

w  ogóle  z  kondycja  człowieka  –  zarówno  fizyczna  jak  i  psychiczna  czy  duchową. 

Astrologia humanistyczna nie boi się juŜ tak bardzo krytyki – w przeciwieństwie do 

nurtu  konserwatywnego.  Obserwować  moŜna  tendencje  wręcz  przeciwne  –  do 

modyfikowania  dotychczasowych  dogmatów  tradycji  astrologicznej.  Przykładem 

moŜe  być  nurt  odchodzący  od  tradycyjnego  podziału  kosmogramu  na  domy 

                                                 

3

 J. Cachro, Dlaczego astrologia jest pseudonauką, [w:] A. Grobler, Metodologia nauk, Kraków 2006, s. 

312. 

4

 R. T. Prinke, L. Werez, Mandala Ŝycia. Astrologia – mity i rzeczywistość, t.1, Poznań 1982, s. 31. 

background image

 

astrologiczne,  na  rzecz  jego  podziału  opartego  o  osie  ascendent-descendent  i 

medium  coeli  –  immum  coeli,  który  to  podział  ma  genezę  w  badaniach 

statystycznych  i  astrologicznych  przeprowadzanych  przez  Michaela  Gauquelina. 

Odrzucając więc obiegowe opinie o astrologii pozostaje nam zastanowić się nad tym 

jej  nurtem,  który  stara  się  przede  wszystkim  odszukać  sens  w  prawach  rządzących 

Kosmosem i powiązania między tymi prawami a Ŝyciem ludzi i społeczeństw. Tego 

samego  sensu  czy  teŜ  lepiej  –  Logosu  –  od  wieków  poszukuje  ludzkość  takŜe  na 

gruncie filozofii. 

 

Wbrew  pozorom  nieco  trudniej  jest  odpowiedzieć  na  pytanie  o  to  czym  jest 

nauka  i  co  jednoznacznie  decyduje  o  tym,  Ŝe  jakaś  teza  jest  naukowa  lub  nie.  W 

samej  nauce  istnieją  róŜne  nurty  i  postulaty.  W  roku  1986  biolog  i  laureat  nagrody 

Nobla  w  dziedzinie  medycyny  i  fizjologii  -  Peter  Medawar  następująco 

skomentował  ten  problem:  „Zapytajcie  naukowca,  na  czym,  jego  zdaniem,  polega 

metoda  naukowa,  a  przekonacie  się,  Ŝe  na  jego  twarzy  odmaluje  się  uroczysta 

powaga i zakłopotanie: powaga, poniewaŜ nasz naukowiec czuje, Ŝe powinien w tej 

sprawie  wyrazić  opinię;  zakłopotanie,  poniewaŜ  zastanawia  się  jak  ukryć  fakt,  Ŝe 

takiej opinii nie ma”.

5

 Węgierski filozof i matematyk – Imre Lakatos stawia pytanie: 

„Co  […]  odróŜnia  wiedzę  od  przesądów,  ideologii  czy  pseudonauki?  Kościół 

katolicki  ekskomunikował  zwolenników  Kopernika,  a  Partia  Komunistyczna 

prześladowała 

zwolenników 

Mendla, 

twierdząc, 

Ŝ

ich 

doktryny 

były 

pseudonaukowe.  OdróŜnienie  nauki  od  pseudonauki  nie  jest  tylko  problemem 

filozofii gabinetowej: ma ono wielkie znaczenie społeczne i polityczne.”

6

 

Pozornie  wydawałoby  się,  Ŝe  dochodzenie  do  stwierdzeń  naukowy  powinno 

przebiegać  drogą  indukcji  od  obserwacji,  przez  wyprowadzenie  i  sformułowanie 

hipotezy  aŜ  po  dalsze  obserwacje  i  dodatkowe  doświadczenia.  Metoda  ta  jednak 

została mocno skrytykowana przez Karla Poppera, który zarzucił jej nonsensowność. 

Tłumaczył  swoim  studentom  tak:  „Proszę  wziąć  papier  i  ołówek;  starannie 

obserwować  i  zapisać  to,  co  zaobserwujecie".  Studenci  zapytali  oczywiście,  co 

właściwie  mieli  obserwować.  Najwyraźniej  instrukcja  "obserwujcie"  była 

absurdalna.  Według  Poppera,  pierwszym  krokiem  w  postępowaniu  badawczym  jest 

                                                 

5

  P.  Medawar,  Theocharis  and  Psimpoulos,  1987,  s.  595;  [za:]  bezdogmatu.webpark.pl/schick34.htm,  13 

marca 2008 r. 

6

 I. Lakatos, dz. cyt

background image

 

sformułowanie  porządkującej  hipotezy.  Bez  hipotezy  naukowcy  nie  potrafiliby 

odróŜnić danych istotnych od nieistotnych. 

TakŜe w drodze eksperymentu nie uda się udowodnić niczego na sto procent. 

Eksperyment  zawsze  udowodni  tylko,  Ŝe  w  takich,  a  nie  innych  warunkach,  na 

takiej,  a  nie  innej  próbie  zachodzi  określona  prawidłowość.  Jest  to  tak  zwany 

warunek  ceteris  paribus.  By  uzyskać  bezwzględne  prawo  trzeba  przepadać 

wszystkich  lub  wszystko,  co  jest  przedmiotem  analizy.  To  zadanie  jest  oczywiście 

niewykonalne.  Pomijając  juŜ  inne  metody  dowodzenia  warto  zwrócić  uwagę  na 

postulat  Poppera.  Wyprowadził  on  wniosek,  Ŝe  za  naukową  moŜna  uznać  taką 

hipotezę,  którą  potencjalnie  moŜna  obalić.  Proces  negowania  hipotez  naukowych 

nazwany  został  falsyfikacją,  a  za naukową  przez Poppera  została  uznana  tylko  taka 

teza,  która  moŜna  sfalsyfikować.  Do  tego  zaś  jest  konieczne  przyjęcie  pewnych 

aksjomatów,  które  pozwolą  utrzymać  warunek  ceteris  paribus.  Na  tym  gruncie 

nauka jawi się nam  jako  ciąg  ustawicznie stawianych  hipotez,  które są  naukowe  do 

czasu  ich  sfalsyfikowania.  Hipotezy  powinny  być  bardzo  śmiałe  i  zawierać  jak 

najwięcej konkretnych treści, gdyŜ to pozwoli na ich wcześniejsze sfalsyfikowanie i 

postawienie nowych w oparciu o uzyskaną wiedzę. Sfalsyfikowana hipoteza staje się 

hipotezę  błędną.  Zatem  zgodnie  z  postulatem  Poppera  „teoria  moŜe  być  naukowa 

nawet  wtedy,  gdy  ani  odrobina  danych  doświadczalnych  nie  przemawia  na  jej 

korzyść, a moŜe być pseudonaukowa nawet wtedy,  gdy wszystkie dostępne dane za 

nią przemawiają. To znaczy, Ŝe naukowy bądź nienaukowy charakter teorii ustalony 

być  moŜe  niezaleŜnie  od  faktów.  Teoria jest  naukowa, jeśli jesteśmy  gotowi z  góry 

określić eksperyment rozstrzygający (lub obserwację), który moŜe ją sfalsyfikować, 

a  jest  pseudonaukowa,  jeśli  odmawiamy  określenia  takiego  potencjalnego 

falsyfikatora”.

7

  

Czy 

zatem 

kryterium 

falsyfikowalności 

Poppera 

jest 

właściwym 

rozwiązaniem  problemu  odróŜnienia  nauki  od  pseudonauki?  [Zdaniem  Lakatosa] 

Nie.  Popperowskie  kryterium  ignoruje  bowiem  zastanawiającą  trwałość  teorii 

naukowych.  Teoria  grawitacji  Newtona,  teoria  względności  Einsteina,  i  inne  teorie 

naukowe są w swojej istocie programami badawczymi, które stanowią pewien rdzeń 

obwarowany  hipotezami  pomocniczymi.  „Na  przykład,  jeśli  planeta  nie  porusza  się 

dokładnie  tak,  jak  powinna,  naukowiec  newtonowski  sprawdza  swe  przypuszczenia 

                                                 

7

 I. Lakatos, dz. cyt. 

background image

 

dotyczące  załamania  promieni  w  atmosferze,  dotyczące  rozchodzenia  się  światła  w 

burzach  magnetycznych  i  setki  innych  przypuszczeń  stanowiących  części  jego 

programu.  MoŜe  nawet  wymyślić  nieznaną  dotąd  planetę  i  obliczyć  jej  połoŜenie, 

masę i prędkość, by wyjaśnić ową anomalię.”

8

 

Oczywiście takie zdefiniowanie nauki nie jest w Ŝadnym razie wyczerpujące. 

Ma  za  zadanie  jedynie  wykazać,  Ŝe  samo  pojęcie  naukowości  nie  jest  pojęciem  tak 

łatwym do zdefiniowania, a to ma znaczenie w poszukiwaniu odpowiedzi na związki 

astrologii  z  nauką.  Lakatos  zauwaŜa  ,  Ŝe  „problem  odróŜnienia  nauki  od 

pseudonauki ma powaŜne implikacje równieŜ dla instytucjonalizacji krytyki. Teoria 

Kopernika  została  zakazana  przez  Kościół  katolicki  w  1616  r.  poniewaŜ,  jak 

stwierdzono, była pseudonaukowa. Została zdjęta z indeksu w 1820 r., poniewaŜ do 

tego czasu Kościół uznał, Ŝe fakty jej dowiodły, a zatem stała się naukowa. Komitet 

Centralny Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego zadekretował w 1949 r., Ŝe 

genetyka  Mendla  jest  pseudonaukowa,  a  jej  obrońców,  takich  jak  akademik 

Wawiłow,  zabito  w  obozach  koncentracyjnych;  po  zamordowaniu  Wawiłowa 

genetyka Mendlowska została zrehabilitowana; ale prawo Partii do decydowania, co 

jest  naukowe  i  publikowalne,  a  co  pseudonaukowe  i  karalne,  zostało  utrzymane  w 

mocy. Nowe liberalne organizacje rządowe Zachodu równieŜ korzystają z prawa do 

odmowy  wolności  słowa  temu,  co  uwaŜają  za  pseudonaukę,  jak  to  widzieliśmy  w 

przypadku  debaty  na  temat  związku  rasy  i  inteligencji.  Wszystkie  te  osądy  były 

nieuchronnie  oparte  na  pewnego  rodzaju  kryterium  demarkacji

9

.  Oto  dlaczego 

problem odróŜniania nauki od pseudonauki nie jest pseudoproblemem gabinetowych 

filozofów: ma on powaŜne implikacje etyczne i polityczne.”

10

 

 

Jak  zatem  postrzegana  jest  astrologia  w  świecie  naukowców?  Praktykowana 

od  tysiącleci  była  obecna  takŜe  na  uniwersytetach  od  początku  ich  powstawania. 

Zaczęła się wycofywać z kręgów uniwersyteckich około dwieście lat temu. Ostatnio 

wydaje  się  ponownie  nieśmiało  pukać  do  sal  wykładowych,  niekiedy  pod 

zmienionymi  nazwami,  np.  kosmobiologia.  Obserwuje  się  postępujący  proces 

unaukowienia  tej  dziedziny.  Poddawana  jest  –  chociaŜ  wciąŜ  na  niewielką  skalę  – 

próbie  statystyki.  Organizowane  są  coraz  liczniej  róŜnego  rodzaju  konferencje 

                                                 

8

  TamŜe. 

9

  Demarkacja – rozgraniczenie, wyznaczenie granic. W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i 

zwrotów obcojęzycznych z almanachem. Warszawa 2000, s. 116. 

10

  TamŜe. 

background image

 

starające  się  czy  to  zderzyć  czy  teŜ  pogodzić  astrologię  z  nauką.  śeby  nie  sięgać 

daleko,  najbliŜszym  nam  przykładem  niech  będzie  choćby  niedawna  konferencja 

astrologiczna,  która  odbyła  się  w  grudniu  2007  r.  z  inicjatywy  Pracowni  Historii 

Duchowości  AGH  i  Biblioteki  Wojewódzkiej  w  Krakowie,  gdzie  po  stronie 

naukowców  prelegentem  była  m.in.  dr  Izabela  Trzcińska,  po  stronie  astrologów 

choćby Wojciech Jóźwiak, gdzieś pomiędzy absolwent religioznawstwa – astrolog i 

tarocista  Piotr  Gibaszewski,  Ŝeby  nie  pominąć  jeszcze  organizatora  całej  imprezy  - 

byłego  pracownika  Instytutu  Religioznawstwa  UJ  a  obecnie  Kierownika  Pracowni 

Historii Duchowości AGH – dra Zbigniewa Paska.  

 

Nie mniej jednak opinie o astrologii w świecie nauki są dosyć jednoznaczne i 

zdecydowanie  negatywne.  Przytaczanych  jest  wiele  argumentów.  Pozwolę  sobie 

wybrać dla przykładu kilka z nich. 

 

[1]  Zarzuca  się  astrologii,  Ŝe  posługuje  się  geocentryczną  wizja  Kosmosu. 

Ten dosyć rozpowszechniony zarzut z punktu widzenia astrologów nie zasługuje na 

większą  uwagę.  Astrologia  posługując  się  takim  schematem  nie  zaprzecza 

heliocentryzmowi.  Astrologowie  podkreślają,  Ŝe  astronomia  stanowi  dla  nich  co 

najwyŜej  naukę  pomocniczą,  która  daje  im  precyzyjne  dane  konieczne  do 

wykreślenia  kosmogramu.  Ten  zaś  astrologia  traktuje  tylko  jako  pewne  narzędzie. 

„Astrologia  nie  mówi  nam  o  tym,  jak  powstają  zdarzenia,  podobnie  jak  zegar 

wybijający  południe  nie  tłumaczy,  dlaczego  lub  jak  powstaje  uczucie  głodu  w 

ś

wiadomości  człowieka  nawykłego  do  posiłków  o  tej  samej  porze.  Astrologia  jest 

raczej  studium  tego,  jak  Ziemia  współdziała  ze  swoim  kosmicznym  środowiskiem, 

jest  teŜ  symbolicznym  językiem  matematycznej  psychologii  bazującej  na 

obliczeniach  astronomicznych”.

11

  Dlatego  zwracanie  się  o  opinię  na  temat 

naukowości astrologii do astronomów, sami astrologowie uwaŜają za absurdalne. 

Współcześni  astrologowie  chcą  raczej  zwracać  uwagę  na  to,  „Ŝe  wśród  cech 

genetycznie  uwarunkowanych  znajduje  się  równieŜ  uwraŜliwienie  młodego 

organizmu na kosmiczne rytmy czasu. Hormonalny sygnał początku akcji porodowej 

wychodzi  od  dziecka  -  noworodek  o  tym  decyduje,  nie  matka,  i  dziecko  rodząc  się 

trafia w pewną fazę któregoś z planetarnych rytmów. Ta faza nie jest przypadkowa - 

jest skorelowana z całym przeglądem psychicznych cech”

12

 

                                                 

11

  R. T. Prinke, L. Werez, dz. cyt., s. 31 

12

 W. Jóźwiak, Astrologia jako nauka ścisła, [w:] taraka.pl/index.php?id=strenge.htm,13 marca 2008r. 

background image

 

 

[2] Kolejnym przykładem zarzutu jest twierdzenie, Ŝe odległość ziemi od ciał 

niebieskich jest tak duŜa, Ŝe nie moŜe mieć takiego wpływu na ludzi jakie przypisują 

im  astrologowie.  Poza  tym  nie  ma  sensu  dopatrywać  się  w  ciałach  niebieskich 

jakiejś  nadnaturalnej  mocy,  gdyŜ  są  zwykłymi  materialnymi  tworami  zwykle 

zbudowanymi  ze  skał  lub  gazów.  Na  taki  zarzut  astrologia  odpowiada  zwróceniem 

uwagi  na  to,  Ŝe  po  pierwsze  powaŜny  astrolog  nie  postrzega  wpływu  planet  na 

ludzkie  Ŝycie  w  jakiś  nadprzyrodzony  sposób,  a  pod  wtóre  argument,  Ŝe  układ 

planetarny  składa  się  tylko  z  ciał,  które  są  tylko  skałami,  gazami  czy  bryłami  lodu 

moŜe  mieć  taką  samą  wartość  jak  stwierdzenie,  Ŝe  człowiek  jest  sumą  związków 

chemicznych.  Bo  dla  astrologów  najwaŜniejsze  jest  doszukiwanie  się  powiązań 

między  pewną  sensownością  Kosmosu  i  szukaniem  jej  odpowiednika  w  ludzkiej 

egzystencji. Jest to poszukiwanie bliŜsze filozofii niŜ  astronomii i innych naukom. 

 

[3] Zarzuca się teŜ astrologii, Ŝe odkryte nowe planet: Uran. Neptun i Pluton 

(obecnie  zresztą  juŜ  nie  uznawany  za  planetę)  rozbiły  staroŜytny  system 

astrologiczny. Zarzut jest o tyle powaŜny, Ŝe dotychczas astrologia nie uporała i nie 

mogła  do  końca  uporać  się  z    problemem  zaadaptowania  nowych  planet  do 

dotychczasowej  tradycji.  Większość  astrologów  –  pewnie  z  tego  powodu  – 

przypisuje im nie wielkie znaczenie w analizie. Prawdą jest jednak to, Ŝe planety te 

niezwykle  wolno  poruszają  się  po  zodiaku.  O  ile  cykl  Saturna  trwa  około  29  lat  i 

zakłada się, Ŝe kaŜdy w Ŝyciu moŜe z łatwością zaobserwować cykliczność zdarzeń 

z tym związanych o tyle dla Urana cykl trwa ponad 80 lat, a dla Neptuna ponad 160 

lat.  Zdaniem  astrologów  nastręcza  to  trudności  w  obserwowaniu  wpływu  tych 

planet.  Astrologia  stara  się  odnajdywać  znaczenia  tych  planet  w  analizowaniu 

historii krajów i narodów, a takŜe w róŜnicach między pokoleniami. 

 

[4]  Nie  mniej  powaŜnym  zarzutem  jest  fakt,  Ŝe  astrologia  opiera  się  na 

nieistniejącym  zodiaku,  który  nie  uwzględnia  precesji  punktów  równonocy  i 

wynikającej  z  tego  róŜnicy  między  zodiakiem  zwrotnikowym  (tropikalnym)  i 

gwiazdowym. Jednak i tutaj astrologowie zwracają uwagę na to, Ŝe  zodiak jest tylko 

pewnym  narzędziem  do  mierzenia  i  badania  prawidłowości  zjawisk  na  świecie. 

Zodiakalny  znak  tylko  obrazuje  w  pewnej  konwencji  prawa  rządzące  tą 

cyklicznością.  Zodiak  zaczyna  się  od  zrównania  dnia  z  nocą  na  początku  wiosny  i 

niezmiennie nie zaleŜy od precesji punktów równonocy. 

[5]  Kolejnym  ciekawym  zarzutem  w  kierunku  astrologii  jest  genetyka,  która 

stwierdza,  Ŝe  cały  materiał  genetyczny  otrzymujemy  w  chwili  poczęcia,  a  moment 

background image

 

urodzenia,  który  stanowi  podstawę  sporządzenia  kosmogramu  –  trudno  uznać  za 

istotny. Prawdą jest jednak teŜ i to, Ŝe bodziec do porodu wychodzi od płodu, a nie z 

organizmu matki. WyposaŜony  genetycznie płód wydaje się niejako wiedzieć kiedy 

ma zainicjować  akcje  porodową.  Astrologia dopatruje  się  w tym  pewnej  mądrości i 

sensowności natury, która gwarantuje, Ŝe płód jakby we właściwym momencie przez 

urodzenie „wstrzeliwuje” się w taki a nie inny  moment zegara astrologicznego. Nie 

wiadomo na ile skutecznie to tłumaczy porody przedwczesne czy tez prowokowane, 

z którymi astrologowie mają nie mały problem. 

 

Autorzy  Mandali  śycia  cytują  opinię  prof.  J.  Allena  Hyneka  –  dziekana 

Wydziału  Astronomii  Uniwersytetu  Northwestern  w  Illinois:  „Jest  sprawą  waŜną, 

aby twierdzenia astrologów poddane zostały naukowemu sprawdzianowi. Nie mogę 

się  zgodzić,  z  tymi  naukowcami,  którzy  głoszą  ich  fałszywość    na  czysto 

autorytatywnym  gruncie.  Odwoływanie  się  wyłącznie  do  własnego  autorytetu  nie 

stanowi  metody  naukowej  i  społeczeństwu  nie  naleŜy  wmawiać,  Ŝe  jest  inaczej”.

13

 

Podobnie  John  O’Neils  –  były  kierownik  działu  naukowego  New  York  Timesa  i 

laureata  nagrody  Pulitzera  stwierdza,  Ŝe  „atak  na  astrologię  bez  uprzednich  i 

głębokich  studiów  przeprowadzanych  przez  kompetentna  osobę  naleŜy  uznać  za 

bardzo  wsteczną  praktykę,  odpowiadająca  polowaniu  na  czarownice  oraz  za 

symptom profesjonalnej paranoi.”

14

 

 

Tutaj zbliŜamy się do sedna problemu. Tego na ile słuszny staje się zarzut, Ŝe 

astrologia  dotychczas  nie  została  potwierdzona  naukowo.  Zgodnie  z  postulatem 

Poppera hipotezy astrologiczne powinny zostać poddane próbie falsyfikacji. Czy da 

się  to  zrobić?  Podejmowane  były  próby  poddania  astrologii  weryfikacji 

statystycznej.  W  1977  r.  brytyjski  astrolog  Jeff  Mayo  wraz  z  wybitnym 

psychologiem  H.  J.  Eysenckiem  przeprowadzili  badania  na  próbie  2323  osób. 

Badania  wykonano  kwestionariuszem  osobowości  Eysencka.  Miały  one  na  celu 

zbadanie  czy  osoby  spod  znaków  uznawanych  za  ekstrawertywne  i  introwertywne 

faktycznie  wykazują  takie  skłonności.  Wyniki  okazały  się  statystycznie  znaczące  i 

zgodne  z  tradycja  astrologiczną.  Nie  moŜna  pominąć  badan  statystycznych 

przeprowadzonych  na  wielka  skalę  przez  Michaela  Gauquelina.  „Najbardziej 

spektakularny  wynik,  jaki  uzyskał,  był  taki,  Ŝe  wśród  mistrzów  sportu,  to  znaczy 

                                                 

13

 R. T. Prinke, L. Werez, dz. cyt., s. 27 

14

 TamŜe. 

background image

 

wśród  sportowców,  którzy  osiągnęli  znaczące  wyniki  w  swoich  konkurencjach, 

występuje  […]  statystycznie  ogromna,  to  znaczy  nieprawdopodobna  z  punktu 

widzenia zwykłego przypadku, przewaga ludzi, którzy mają Marsa w pobliŜu jednej 

z  osi  horoskopu, zwłaszcza  Marsa  górującego, albo  Marsa  wschodzącego.  Ludzie  z 

wyróŜnionym  Marsem  nieproporcjonalnie  często  zdarzają  się  pośród  mistrzów 

sportu.  Te  badania  były  starannie  analizowane,  równieŜ  przez  wielu  sceptyków  i 

niedowiarków, i błędów nie znaleziono”.

15

 Jako statystyk z Sorbony i badacz spoza 

kręgu  astrologicznego  wykazał,  Ŝe    istnieje  związek  między  pozycjami  pewnych 

planet  w  momencie  urodzenia  a  zawodem  obranym  w  późniejszym  Ŝyciu. 

„Gauquelin  wyodrębnił  wyraziste  psychologiczne  typy  ludzi  urodzonych  przy 

dominujących  pozycjach  niektórych  planet:  Jowisza,  Saturna,  Marsa,  KsięŜyca  i 

Wenus.  Analiza  wyników  jego  prac  długo  jeszcze  pozostanie  wielkim  źródłem 

inspiracji  dla  astrologów,  potwierdził  on  bowiem  pewne  stare  twierdzenia  (jak  te  o 

związku Saturna  z  logiką  i  nauką,  a Wenus z  wraŜliwością  na  piękno), ale zarazem 

odkrył  prawidłowości  wcześniej  astrologom  nie  znane  -  jak  choćby  to,  Ŝe  trzeba 

zwracać  uwagę  na  planety  pozostające  w  pobliŜu  osi  poziomej  (ascendent-

descendent)  i  pionowej  (medium  coeli  -  imum  coeli),  co  burzy  stary  porządek 

związany z domami horoskopu.”

16

 

Jego  badania  okazały  się  najbardziej  znaczące  dla  nurtu  astrologii  humanistycznej, 

która  pod  ich  wpływem  zaczęła  nieśmiało  modyfikować  dotychczasowe  dogmaty  i 

po  dziś  dzień  próbuje  je  zaadaptować  wyniki  badań  do  dotychczasowej  tradycji 

astrologicznej.  Zaowocowało  to  choćby  krytyką  dotychczasowych  domów 

astrologicznych,  które  przez  nielicznych  astrologów  są  zastępowane  ósmymi 

częściami wyznaczanymi przez osie kosmogramu i cykle Saturna.  

 

Zarzut o tym, astrologicznych twierdzeń nie da się zweryfikować naukowo jest 

o  tyle  słuszny,  Ŝe  podejmowano  bardzo  nieliczne  próby.  Na  pewno  nie  moŜna 

stwierdzić,  Ŝe  zostały  one  przeprowadzone  i  dały  wynik  negatywny.  Jedno  z  nich 

zostało przeprowadzone na 2100 parach osób urodzonych między 3 a 9 marca 1958r. 

w  Londynie.

17

  Ich  wyniki  okazały  się  jednoznacznie  negatywne  dla  astrologii.  To 

                                                 

15

 W. Jóźwiak, Astrologia na progu nauki, dz. cyt. 

16

 W. Jóźwiak, Astrologia jako nauka ścisła, dz. cyt. 

17

  G. Dean, I. W. Kelly, Is Astrology Relevalant to Consciiousness and PSI?, „Journal of Consciousness 

Studies” 2003, nr 6-7, s. 187-190; [za:] J. Cachro, d.cyt., s. 313. 

background image

10 

 

jednak  –  zgodnie  z  popperowskim  postulatem  –  paradoksalnie  dawałoby  podstawy 

do traktowania astrologii jako nauki. 

 

Wielki polski entuzjasta Gauquelina – astrolog Wojciech Jóźwiak stwierdza: 

„Nie słyszałem, Ŝeby pod cięŜarem wyników Gauquelina astrologowie zrezygnowali 

z  czegokolwiek  ze  swojego  dotychczasowego  pojęciowego  instrumentarium.  Nie 

odrzucili ani wpływów Słońca czy Merkurego, ani nie przestroili swoich domów, ani 

nie  zwątpili  w  znaki  zodiaku  (chociaŜ  chyba  wszystkie  próby  statystycznego 

stwierdzenia  działania  znaków  były  albo  negatywne,  albo  błędnie  wykonane,  i  nie 

tylko  Gauquelin  się  statystycznie  nad  zodiakiem  pastwił),  ani  nie  zaprzestali 

rysowania  aspektów.  RównieŜ  teoretyczne  rozwaŜania  Gauquelina  o  związkach 

urodzeń  pod  planetami  z  genetyką,  o  kosmicznych  zegarach  i  planetach-połoŜnych, 

spłynęły po astrologach niby po gęsiach poranna rosa”.

18

 

 

Najtrafniejszym  zarzutem  wydaje  się  być  jednak  fakt,  Ŝe  astrologia 

korzystając  z  nauk  pomocniczych  takich  jak  astronomia  wykorzystuje  dane 

wyjściowe by precyzyjnie obliczać kosmogramu. Te zaś następnie są interpretowane 

w  sposób  na  tyle  dowolny,  Ŝe  trudno  dokonać  ich  weryfikacji  naukowej  czy 

falsyfikacji.  „W  kaŜdym  horoskopie  zawarta  jest  duŜa  ilość  zmiennych, 

powiązanych  wzajemnie  i  praktycznie  nierozdzielnych.  Współczesne  metody 

statystyczne  nie  pozwalają  na  badanie  takiej  liczby  czynników  jednocześnie,  a 

rozpatrywanie jednej lub nawet kilku zmiennych praktycznie mija się z celem”.

19

 W 

takim świetle astrologia jawi się bardziej jako pewien specyficzny rodzaj sztuki niŜ 

nauka. Tak tez zwykle postrzegają ją sami astrologowie.  

Zapewne nie ma o co się spierać. Trudno astrologię na obecnym etapie uznać za 

naukę.  Całość  problemu  być  moŜe  zasadza  się  jednak  na  róŜnych  paradygmatach. 

Trudno  stracić  z  oczu  fakt,  Ŝe  „wielka  popularność  astrologii  jest  po  części  wynikiem 

jej symbolicznego i nienaukowego charakteru”.

20

 

                                                 

18

  W.  Jóźwiak,  Newtonowski  młot  na  astrologię,  [w:]  taraka.pl/index.php?id=astrostaranowa.htm, 

13.03.2008r. 

19

 R. T. Prinke, L. Werez, dz. cyt., t.2, s. 87. 

20

  TamŜe, s. 100.