Słowianin
hm. Jakub Czarkowski
Planując i prowadząc zajęcia pamiętaj o tym, Ŝe muszą one być zgodne z zasadami
dobrej zbiórki:
•
zbiórka powinna rozpocząć się i skończyć obrzędowo,
•
musi być gawęda, która wyjaśni cel zbiórki, wprowadzi w temat,
•
na zbiórce musi być Krąg Rady,
•
pamiętaj o przemienności elementów, np. dynamiczne gry muszą być
przeplatane z bardziej statystycznymi zajęciami,
•
wszystko musi być ze sobą logicznie powiązane, a poszczególne elementy
wynikać jeden z drugiego,
•
zuchy na zbiórce powinny się czegoś nowego dowiedzieć i nauczyć, ale niech
samodzielnie doświadczają nowego,
•
zbiórka nie moŜe być za długa i nudna, nie dopuść do tego, aby zuchy się
nudziły,
•
wszyscy muszą się wspaniale bawić, a kadra gromady uczestniczyć w
zabawie, dzieląc się zadaniami.
Trochę wiadomości o Słowiańszczyźnie
Słowianie początkowo mieszkali na pograniczu Azji i Europy. Na tereny
dzisiaj zamieszkane przybyli na przełomie III i II tysiąclecia przed naszą erą.
W pierwszej połowie I tysiąclecia, pod wpływem własnych migracji i
przemarszów ludów celtyckich, germańskich, sarmackich i tureckich, Słowianie
ulegli rozbiciu na dwie grupy: Zachodnią i Wschodnią. W V–VI wieku Słowianie
zaczęli się osiedlać na pograniczu bizantyjskim. Wyodrębniła się trzecia grupa –
Słowianie Południowi. Słowianie Zachodni opanowali ziemie między Odrą, Łabą i
Soławą aŜ do Płw. Jutlandzkiego. Słowianie Wschodni zajęli całe dorzecze Dniepru i
górnej Wołgi. Słowianie Południowi rozprzestrzenili się na Bałkanach i Peloponezie.
Na przełomie V i VI stulecia powstały pierwsze plemienne państwa Słowian.
W półtora wieku później powstało państwo wielkomorawskie. Na podstawie starych
kronik a szczególnie wykopalisk zdołano ustalić wiele szczegółów związanych z
Ŝyciem Słowian. Niestety Słowianie nie stworzyli własnego pisma, a kroniki są
późniejsze i przede wszystkim autorów obcych. Dlatego najwięcej moŜemy
powiedzieć o kulturze materialnej Słowian badanej właśnie poprzez wykopaliska
archeologiczne. Niewątpliwie najciekawszym obiektem archeologicznym jest
odkrycie w Biskupinie.
Słowianie mieszkali w chatach drewnianych, a często nawet w
półziemiankach. Ogniska mieściły się najczęściej wewnątrz domostw.
Słowianie uprawiali rolę siejąc proso, Ŝyto, bób, groch. Trudnili się hodowlą
zwierząt oraz polowaniem na tury, jelenie, niedźwiedzie i dziki. Rzeki dostarczały
im ryb a barcie leśnych pszczół – miodu. Wyrabiali teŜ piękne naczynia, dobrą broń,
biŜuterię.
Znacznie rozwinięty był handel. W VIII–X w. przez tereny dzisiejszej Polski
wiodły bardzo waŜne szlaki handlowe: z Kijowa przez Kraków do Czech i Bawarii,
ze Skandynawii do Wilna i Szczecina; z Pomorza Gdańskiego przez Kujawy i Wiel-
kopolskę lub Wrocław i Kotlinę Kłodzką do Czech i Południowych Niemiec –
nazywany teŜ Bursztynowym Szlakiem.
Do terenów dzisiejszej Polski docierali nawet kupcy arabscy. WywoŜono stąd
bursztyn, futra; sprowadzano zaś sól, tkaniny wschodnie, przedmioty zbytku,
ozdoby srebrne. Pamiętniki jednego z takich kupców – Ibrahima syna Jakuba
cytujemy.
Kult religijny Słowian przechodził róŜne fazy rozwoju. Początkowo wierzono
w siły natury, powszechny był kult płodności. Odpowiednie obrzędy Słowianie
łączyli zwłaszcza z cyklem rolniczym (z porami roku). Czczono ogień, słońce, wody
w źródłach, rzekach i jeziorach, bo te zapewniały środki do Ŝycia, ciepło i dobry
plon. Później wykształciła się wiara w bóstwa wyŜsze, wśród których najwaŜniejsze
miejsca zajmowały Rugi. Bóstwom tym zaczęto teŜ wznosić świątynie-gontyny.
WaŜniejsi bogowie to Światowid – bóg o czterech twarzach czczony przez
wszystkich Słowian, centrum jego kultu był Rugia. Ciekawym i mało znanym
bóstwem był Trygław czczony w Szczecinie. Szczególną rolę odgrywał SwaroŜyc lub
inaczej Swaróg, czczony między innymi w Gnieźnie. Był on bogiem światła i słońca,
znanym pod imieniem Dadźboga. Jemu było poświęcone do dziś znane święto
sobótki – zrównania dnia z nocą, nazywano je Kupałą. Innym waŜnym świętem były
Dziady – święto zmarłych – juŜ wtedy związane było z paleniem ognia na rozdroŜach
i w miejscach grzebania zmarłych. WaŜną rolę w wierze Słowian odgrywały gody –
święto związane ze środkiem zimy lub początkiem roku.
Inne mniej waŜne bóstwa, ale czczone powszechnie to uboŜę – opiekunowie
domów, którym w czwartek wieczorem składano ofiarę z resztek wieczerzy, i Ŝywię
– równieŜ bóstwa strzegące domów przed urokiem i nieszczęściem oraz bóstwa
lasów i wód, takie jak np. utopce czy wodnice. Na straŜy świątyń, świętych gajów
wierzeń i tradycji stali Ŝerzecy – Ŝerca to kapłan wróŜbita.
Na terenie obecnej Polski mieszkało wiele plemion słowiańskich.
WaŜniejszymi są Polanie i Wiślanie. To właśnie z Wiślanami i Polanami wiąŜą się
najstarsze legendy „O Kraku i Wandzie" (Wiślanie) i „O Piaście Kołodzieju"
(Polanie). Z ich państwami wiąŜą się teŜ najstarsze miasta m.in. Kraków i Wiślica u
Wiślan oraz Gniezno, Poznań i Kruszwica u Polan. Warto teŜ pamiętać, Ŝe państwo
Polan dało początek państwu polskiemu.
Oto niektóre wyraŜenia uŜywane przez Słowian mogące się przydać:
Białka – kobieta zamęŜna
Dziewka – dziewczyna, panna
Gędźba – granie, gra na instrumentach, muzyka
Gęśla – instrument muzyczny, rodzaj liry o trzech strunach
Igra – gra zabawa
Obiatować – składać ofiary
Włodyka – pan osady, a takŜe głowa rodziny
Plan cyklu sprawnościowego
Zbiórka pierwsza: PodróŜ w czasie
NajwaŜniejsze sprawy
Jest to zbiórka wprowadzająca do cyklu, ma zainteresować zuchy Ŝyciem
dawnych Słowian. W Kręgu Rady podejmujemy decyzję o zdobywaniu sprawności.
Opis zbiórki
Po zwyczajowym rozpoczęciu zbiórki zuchy otrzymują zaszyfrowany znanym
im szyfrem list z zaproszeniem do podróŜy w czasie.
Wersja 1.
Wycieczka do muzeum archeologicznego lub izby regionalnej
Informację o najbliŜszym muzeum (izbie regionalnej) znajdziecie w miej-
scowym punkcie informacji turystycznej lub w szkole.
Następnie udajemy się z zuchami na zwiad, moŜe on przyjąć wiele form,
najlepiej wycieczki do muzeum archeologicznego lub regionalnego. Nie bójcie się
takiej wycieczki. Dla zuchów będzie ona świetnym przeŜyciem, być moŜe
pierwszym tego typu, zwłaszcza jeŜeli ją starannie przygotujecie i dołączycie do
oglądania barwne opisy. Warto wcześniej zajrzeć do ksiąŜek na ten temat
Wersja 2.
Zbiórka w pracowni historycznej, bibliotece szkolnej lub publicznej
JeŜeli wycieczka do muzeum jest niemoŜliwa, moŜemy zuchom zorganizować
zabawę tematyczną w wycieczkę do takiego muzeum, a eksponaty zastąpić
obrazkami z ksiąŜek. Całość moŜna teŜ uzupełnić filmem na ten temat. NaleŜy go
szukać w filmach edukacyjnych do historii dla klasy V szkoły podstawowej.
W Kręgu Rady podejmujemy decyzję, Ŝe chcemy wyruszyć w przeszłość, w
którą zaprasza nas Duch. Odbywamy obrzęd wywołania Ducha Przeszłości.
Kochane zuchy
Zapraszam was w wielką podróŜ w przeszłość,
do czasów przodków waszych przodków,
w czasy, gdy ludzie tu mieszkający
nazywali siebie Słowianami.
Duch Przeszłości
Zbiórka druga: Przygoda Spytka z Kalisji
NajwaŜniejsze sprawy
Zadaniem zbiórki jest przybliŜyć zuchom Słowian, tak od strony wiedzy o ich
Ŝyciu, jak i emocjonalnie.
Opis zbiórki
Na nasze wezwanie przybywa Duch Przeszłości i przenosi nas w pradawne
czasy. Teraz zobaczymy, co działo się wśród Słowian z plemienia Polan. Zasto-
sujemy gawędę – scenariusz zbiórki.
1. Gawęda scenariusz
To był piękny dzień. Słońce swoim blaskiem i ciepłem rozpromieniło cały
świat, promienie słoneczne wypełniły leśne ostępy i uliczki pięknej Kalisji,
wspaniałego grodu Słowian. Słoneczny blask wyzłocił wszystko tak, Ŝe nawet
najbiedniejsze chaty wyglądały jak obejście grododzierŜcy.
Dzieci jak to dzieci, weseliły się słońcem i pogodą ganiały waŜki, biegały za
motylami i nie ustawały w tym pogonie (pogoń po starosłowiańsku gonitwa bieg),
grały w swoje dziecięce gry – „ trzeciaka ", „zielone" i ulubioną „kotka i myszkę".
2. Gry „kot i mysz" oraz „berek"
Taki najprostszy – waŜne jest, by zuchy rozładowały swoją energię i zaŜyły
moŜliwie duŜo ruchu, gdyŜ trzy następne elementy będą raczej statyczne.
Oczywiście zamiast berka prostego moŜna zastosować jedną z jego wersji,
zwłaszcza jeŜeli zuchy ją lubią.
3.
Ciąg dalszy gawędy
Kalisja iście piękna była. Gród to był dumny i potęŜny. Słuchał tylko knezia z
Gniezna i nikomu niczego nie był winien. Chaty w nim róŜne, niektóre piękne – z
bali jasnych ciosane i mchem utkane dla ochrony od zimna, inne nieco uboŜsze.
Drzwi do nich wiodły. Starym zwyczajem nijakich zamków tu nie stosowano, bo i
wrogów, i złodziei nie było w mieście, przed którymi trzeba by je zawierać. Domy
równo ustawione, a przy co bogatszych tynem (płotem) obejście ogrodzone. A w
domach dostatek. Las dawał ludziom miód, drzewo i wiele róŜnych jagód, a Ŝe
zwierza był pełen, tedy i myśliwi nie wracali z pustymi rękoma. Pola dobrze
rodziły i prosem,
i Ŝytem, i bobem. Było co jeść i czym pohandlować. W środku plac dla kupców co
tu z dalekiego Yindebonum (obecnie Wiedeń), a nawet samej Romy przybywali. Od
placu równo ulice odchodziły, a przy nich jednakowo i pod szereg obejścia i
samotne chaty ustawione były. Wszystko otoczone wałem i palisadą z drewnianą
basztą, co bramy do grodu strzegła.
4. Krąg Rady
W Kręgu pokazujemy zuchom na rysunku, jak wyglądała osada słowiańska.
Wspólnie ustalamy, jak będzie wyglądał model naszej osady, dzielimy się zadaniami
i omawiamy, co poszczególne szóstki będą wykonywać.
5.
Majsterka Robimy model osady.
MoŜemy go wykonać z masy solnej, patyczków, zapałek i pudełek po
zapałkach. Wzoru powinien dostarczyć opis, ale przede wszystkim to, co zuchy
widziały na poprzedniej zbiórce, niezaleŜnie czy w muzeum czy na rysunkach.
MoŜna teŜ zuchom pokazać rysunek grodu zawarty w naszych materiałach.
6. Ciąg dalszy gawędy
Piękno i bogactwo sprawiało, Ŝe wszyscy dumni byli, iŜ w takim grodzie
mieszkają jakoby to gród samego knezia był. Wszyscy teŜ radowali się, no moŜe
prawie wszyscy. Drogą z Kalisji wiodącą do wielkiej puszczy szedł w kierunku boru
chłopiec, minę miał smutną szedł zgarbiony, pochlipując – Cętka, Cętka, gdzie
jesteś?! Chłopiec miał 10 lat, a wołali na niego Spytek, jako Ŝe wiele pytań
zadawał i matuś jego nieraz dość tych pytań miała. Cętka zaś, było to imię kozy
(od dwóch łatek), którą zwykle pasał. Ale tym razem nie mógł jej znaleźć. Gdzieś
mu się Cętka zapodziała, gdy z innymi dziećmi grał w cetno-licho, zamiast swojej
kozy pilnować.
7. Gra „Cetno-licho"
Pytamy zuchy, czy wiedzą, co to za gra?
Jest to zabawa słowiańska opisywana jeszcze przez Wincentego Kadłubka w jego
kronice z przełomu XII i XIII wieku. Cetno oznacza liczbę parzystą, a licho
nieparzystą. Zabawa polega na tym, Ŝe gracze muszą odgadnąć, czy przedmioty
znajdujące się w ręku prowadzącego grę są w liczbie parzystej czy nieparzystej.
Kto nie zgadnie, daje fant, który potem wykupuje lub odpada z gry. MoŜna
uzupełnić tę grę o ruch, dzieląc salę na dwie części – cetno i licho. Zuchy dokonują
wyboru przez przebieganie do jednego z kątów.
8.
Ciąg dalszy gawędy
Wiedział Spytek, Ŝe to, co zrobił, złe było i matuś gniewać się będzie i
płakać.
Zanim więc wyda się sprawa, Ŝe na swawolę czas tracąc kozę postradał, po-
stanowił ją w lesie odnaleźć. Za dnia wilcy blisko tak wielkiego grodu nie
podchodzą, więc moŜe nic jej się nie stało. Ruszył więc do lasu i szedł, czasem
jakiś ślad znalazł, który mu się śladem jego Cętki wydawał i ani zauwaŜył, gdy
wszedł w gęste puszczańskie ostępy. Zmierzchać się zaczęło, więc i coraz mniej w
lesie widział, coraz trudniej mu było między drzewami przechodzić, a i bać się
zaczynał, bo nic to przyjemnego samemu w lesie po ciemku.
9. Gra „Przeprawa przez puszczę"
Część druŜyny, około 3/4, ustawiamy w trzech lub czterech rzędach w
szachownicę, tak aby odległość między nimi była około 1,5m-2m. Są drzewami.
Pozostałe zuchy, po przyjrzeniu się, jak ustawione są „drzewa", zawiązują sobie
oczy i przedzierają się przez „puszczę", tak aby nie dotknąć drzew. Zuch, który
dotknie „drzewa", zamienia się z nim. ZwycięŜa zuch, który przeprawił się przez
całą puszczę.
10. Ciąg dalszy gawędy
Czasem w lesie jakowyś zwierz zapiszczał, czasem sowa albo puchacz zahu-
czał, dobrze tylko, Ŝe wilka jak na razie słychać nie było, bo i bez tego na płacz
Spytkowi się zbierało i strach swymi wielkimi czerwonymi oczyma w jego małe i
zmęczone oczy zaglądał. Ze smutku i strachu a równieŜ ze zmęczenia połoŜył się
spać pod drzewem na mchu. Nie wiedział dobrze, gdzie jest, ale moŜe rano drogę
do grodu znajdzie. Spał tak do rana, a rankiem dziwne odgłosy go obudziły. Z
daleka jakby meczenie kóz usłyszał. I to niejednej ale wielu. Oczu bał się otworzyć
i myślał, a moŜe go wielki SwaroŜyc za to, Ŝe kozy nie pilnował w jaki kozi kraj
przeniósł. Koniec końców zdecydował się jednak oczy otworzyć. Rozejrzał się i zo-
baczył, Ŝe blisko jest tego miejsca, gdzie dziewczęta z osady chodzą kozy wypasać.
Poszedł więc w kierunku, skąd kozie meczenie słyszał. Nagle usłyszał odgłosy
awantury. Jakby dziewczęta kłóciły się. Przyspieszył więc i oczom jego dziwny się
widok ukazał. Wiele kóz biega po polanie a dziewczyny kłócą się straszliwie, która
to zawiniła, Ŝe stada się pomieszały i jak tuje teraz rozdzielić. Nagle zobaczyły
Spytka i zawołały do niego
– A czego tu smyku szukasz?
– Swojej kozy - odpowiedział chłopiec.
– No toś się udał, jak my ci ją tu znaleźć moŜemy, gdy i tak nam się kozy po-
mieszały.
– A cóŜ to, czy kaŜda z was swoich kóz, które pasie, nie zna ?
– Znać swoje, to znamy, ale wzajemnie to juŜ nie.
– Więc zbudujcie kaŜda sobie takie ogrodzenie, Ŝeby kozy przeleźć nie mogły i
niech kaŜda do swojego kojca kozy swoje zaciąga.
– No cóŜ, moŜe to i mądry pomysł, ale pomóŜ nam, bo wiele z tym roboty będzie.
Jak powiedzieli, tak i zrobili.
11. Gra „Spęd kóz"
Podziel gromadę na dwie grupy tak, Ŝeby w kaŜdej było tyle samo chłopców i
dziewcząt. Dziewczynki będą pastuszkami a chłopcy kozami. Kozy stają na środku.
Kozy muszą poruszać się na czworakach. Celem gry jest zagonienie kóz z
przeciwnej grupy do wskazanej zagrody. Pastuszkowie mogą stosować dowolne
metody: pchać, prosić, przenosić. Kozy mogą stawiać tylko bierny opór, uciekać,
zapierać się, muszą jednak zawsze rękami i nogami dotykać ziemi. Mają teŜ zakaz
opuszczania zagród.
12. Ciąg dalszy gawędy
Gdy juŜ podzielili kozy i kaŜda z dziewcząt swoje w kojcu zebrała, na środku
jedna jeszcze koza została umorusana tak, Ŝe nie poznać jej. Podszedł do niej
Spytek i zobaczył, Ŝe to jego Cętka, tylko łatki błotem przykryte. PoŜegnał się
więc z dziewczętami, kozę oczyścił i czym prędzej do domu powrócił. Przy wejściu
do grodu spotkał jednego z najdostojniejszych kmieciów — Radochę.
– CóŜ to – spytał Radocha – gdzieś to się smyku podziewał, skórę ci wygarbować,
Ŝeś matuś tak martwił, ona tam oczy za tobą wypłakuje.
– Koza mi w las pobiegła i szukać jej poszedłem, całą noc szukałem, aŜ mnie sen
zmorzył, bo jak to bez kozy do dom wracać, gdy mija matuś pod opiekę dała.
– Toś mi się dobrze sprawił, boś odpowiedzialny, tedy jeśli chcesz, moŜesz i moje
kozy pasać, a ja cię za to dobrze wynagrodzę i przyodziewek nowy na zimę ci
sprawię.
– Dzięki, szlachetny panie, pewnie, Ŝe chcę, ale teraz do doma pobiegnę, niech mi
juŜ matuś nie płacze.
Skłonił się panu Radosze i pobiegł z kozą do domu
Mama posłuchała chłopca i rada była, Ŝe taki odpowiedzialny choć mały,
swoją burę jednak dostał, Ŝe nie uprzedził i nie zapytał o zgodę, by na noc iść do
lasu.
Wszystko to jednak niczym było, gdy matuś mu pysznej polewki z kozim serem
dała. A potem poszedł pobiegać i popląsać z innymi dziećmi
13. Pląs „Zajęcia Słowian" lub „Słowiańskie słoneczko"
Zajęcia Słowian
słowa: A. Gromski muzyka: A. Łazarek
Hej, dalej na łowy, Słowianie,
przez gąszcza, mokradła i krzaki,
przez borów igliwia posłanie,
gdzie zwierza prowadzą nas szlaki.
Hej, hej! Hej, hej!
Przez gąszcza, mokradła i krzaki.
Hej, hej! Hej, hej!
Gdzie zwierza prowadzą nas szlaki.
My barci pilnujemy, od szkody
odpędźmy niedźwiedzia bartnika,
nad dziuplą umocujemy kłody,
kudłaty miś niechaj umyka.
Hej, hej! Hej, hej!
Odpędźmy niedźwiedzia bartnika.
Hej, hej! Hej, hej!
Kudłaty miś niechaj umyka.
Wy radła uchwyćcie w swe dłonie,
w spulchnioną zaryjcieje ziemię,
wy woły zaprząŜcie lub konie,
oraczy jesteśmy, hej, plemię.
Hej, hej! Hej, hej!
W spulchnioną zaryjcieje ziemię.
Hej, hej! Hej, hej!
Oraczy jesteśmy, hej, plemię.
Pod wieczór lub o nocnej porze
to sieci zanurzcie w wód tonie,
to tłuste pochwyćcie węgorze,
szczupaki, płocice, okonie.
Hej, hej! Hej, hej!
To sieci zanurzcie w wód tonie.
Hej, hej! Hej, hej!
Szczupaki, płocice, okonie.
By masła i sera, i mleka
nie brakło w słowiańskiej komorze,
to owce i krowy od wieka
chowamy w drewnianej oborze.
Hej, hej! Hej, hej!
Nie brakło w słowiańskiej komorze.
Hej, hej! Hej, hej!
Chowamy w drewnianej oborze.
14. Krąg Rady
W kręgu warto pokazać zuchom na mapie, gdzie była Kalisja (obecny Kalisz),
jak to daleko od miejsca ich zamieszkania, warto teŜ zapytać, czy one teŜ starają
się być dzielne i odpowiedzialne.
Zadanie międzyzbiórkowe
Dowiedzieć się: na czym polegało Święto Kupały?
Zbiórka trzecia: Na kupieckim szlaku Kupca Ibrahima
NajwaŜniejsze sprawy
Dla zuchów ta zbiórka ma być spotkaniem z historią i legendą. Ibrahim syn
Jakuba jest postacią historyczną. Zuchy powinny poznać teŜ legendy i obyczaje z
czasów państwa Polan.
Opis zbiórki
Na zbiórkę przychodzi postać przebrana po arabsku i przedstawia się jako
Ibrahim syn Jakuba – kupiec arabski. Przybył tu z dalekiej Hiszpanii przez
Vindebonum, aby poznać ten przedziwny kraj i jego ludzi. Sporo juŜ widział.
Opisuje nam święto, w którym uczestniczył w Kruszwicy.
1. Gawęda
Święto Sobótki nad goplańskim jeziorem.
2. Teatrzyk samorodny
Przedstawianie legendy.
3.
Gra
Na kupieckim szlaku spotykają nas przygody: naleŜy pokonać konary i
zwalone pnie. Gromada ustawia się szóstkami w rzędach tak, aby gracze rozstawili
się co jeden krok. Stojący na przedzie szóstki trzymają laskę gimnastyczną (moŜe
być dowolny kijek długości około 120 cm). Na sygnał przekłada przez laskę (nie
puszczając jej) najpierw jedną nogę, potem drugą i odwodząc ręce do tyłu, podaje
następnemu graczowi. Gdy ostatni zuch wykona ćwiczenie, biegnie na początek
szóstki i staje z podniesioną laską na znak zakończenia ćwiczenia.
4. Ćwiczenie przyrodnicze
Ktoś zachorował i wśród roślin zuchy muszą znaleźć te, co są przydatne:
rumianek, miętę, dziurawiec, lipę.
5.
Gra „Obrona karawany"
Wyznaczamy jednego lub dwóch zbójników, reszta zuchów to karawana.
Karawana tworzy węŜa, ostatnia osoba za pasek munduru wtyka kawałek krepiny –
to skarb karawany. Na przedzie staje jej straŜnik, naprzeciwko staje zbójnik, jeŜeli
zbójnik nie dotknięty przez straŜnika zerwie krepinę, znaczy to, Ŝe obrabował
karawanę.
6.
Krąg Rady
Rozmowa o zadaniu międzyzbiórkowym, omówienie święta, przygotowań,
podział zadań.
7. Zabawa tematyczna
Święto Kupały nad goplańskim jeziorem
Docieramy do Kruszwicy nad jezioro Gopło właśnie w święto Kupały (inaczej
sobótka). Dziewczęta wiją wianki, a chłopcy rozpalają ognisko (moŜna ich tego
nauczyć naprawdę, jeŜeli jest taka moŜliwość).
PAMIĘTAJCIE, śE Z OGNIEM NIE MA ZABAW I śARTÓW
W zabawie tematycznej moŜe go zastąpić latarka lub po prostu wyobraźnia.
Wszyscy tańczymy wokół ogniska znane nam pląsy (warto powtórzyć juŜ poznany
pląs „Zajęcia Słowian").
8.
Krąg Rady - podsumowanie zbiórki.
Zbiórka czwarta: W obronie grodu
NajwaŜniejsze sprawy
Wskazać na zagroŜenia, z jakimi spotykali się Słowianie, ukazać ich jako ludzi
dzielnych.
Opis zbiórki
Na samym początku dowiadujemy się od młodego chłopaka (w postać moŜe wcielić
się wcześniej przygotowany starszy zuch), Ŝe o dwa dni drogi obozują wrogowie z
plemienia Jadźwingów. A tu druŜyna z Kruszwi-
cu (starodawna nazwa Kruszwicy) jest u knezia. Trzeba sposobić obronę.
1. Gawęda
Dawno, dawno temu, zanim powstało polańskie władztwo i na długo przed
Popielem, była osada na wyspie, wielkim ostrokołem otoczona, niezdobyta, a z
ziemią łączył ją tylko most drewniany, który łatwo zniszczyć było. Most ów
strzeŜony był w dzień i w nocy. Nikt nie mógł więc znienacka zaatakować. Osada
owa, choć nikt juŜ dziś jej nazwy nie pamięta (jeŜeli jakiś zuch wyrwie się z
Biskupinem, naleŜy podkreślić, Ŝe Biskupin to nazwa nadana teraz, jak pradawni
mieszkańcy nazywali swój gród, nie wiemy), w swoim czasie moŜna była. I ludzie w
niej szczęśliwie mieszkali. Nic więc dziwnego, Ŝe jak świętowali, to hucznie. Jeden
był jednak chłopiec, co teŜ mieszkał w tej osadzie, ale wesoło mu nie było. Na imię
miał Radek, bo radzi byli rodzice z jego przyjścia na świat. Niestety rychło mu
pomarli i sam był na świecie, tylko stara ciotka Radocha chłopca wychowywała.
Chłopiec, mimo Ŝe smutku wiele doznał, radosny był i dobry, a Ŝe zawsze dla
kaŜdego miał Ŝyczliwe słowo i z pomocą chętnie spieszył ludzie teŜ Ŝyczliwi mu
byli. Radka zawsze i wszędzie było pełno, znał w osadzie i borze ją otaczającym
kaŜdy kąt, dziurę, pieczarę i kryjówkę. Jednego tylko rozgryźć nie mógł – gdzie
jest owo podwodne przejście, które ponoć dla obrony grodu kiedyś zbudowano.
Gdy starszych się pytał, zawsze mu odpowiadali, by o głupstwach nie gadał, bo mu
jęzor utnie.
Ten dzień jednak, mimo Ŝe święto, smutny był dla Radka. Od starego Lady
niezasłuŜenie kijem po grzbiecie oberwał. A ciotka jak to u starych kobiet bywa
swoje humory miała i dziś, mimo Ŝe to święto Kupały, z domu go wyrzuciła, by jej
na oczy się nie pokazywał.
– Pójdę sobie – szedł i myślał Radek – pójdę sobie i nikt mnie juŜ nie zobaczy, nie
będzie juŜ Radek nikomu zawadzał i nikt na niego juŜ krzyczał nie będzie. Po co im
jestem, nie kochają mnie, tylko burczą na mnie jak na psa jakowegoś.
Szedł tak i myślał i łzy same mu się po policzkach toczyły, a zachodzące
słońce oświetlało swoim blaskiem jego smutną buzię.
Przez łzy nie widział świątecznej radości, co wokół się mieniła na twarzach
ludzi. Smutek i Ŝal przesłonił mu teŜ Ŝyczliwe uśmiechy i spojrzenia do niego skie-
rowane. Nie widział nawet rąk do niego wyciągniętych z darami i poczęstunkami.
Niczego poza swoim Ŝalem nie widział.
I tak pogrąŜony we łzach i smutku wyszedł Radek poza bramę, przeszedł
most i powoli zaczął wchodzić w leśną, spowijającą się w wieczornej mgle,
gęstwinę. Szedł tak kilka minut, gdy zauwaŜył, Ŝe w lesie jest jakoś dziwnie cicho.
Wyczuł niebezpieczeństwo jak kot. Skrył się za drzewo i rozejrzał się bacznie –
ptaków nie słychać, czyŜby jakiś ptasi drapieŜnik polował, oj nie jest to na nie
pora. Skradał się parę chwil i wtedy zobaczył. Przy grodzie obozował największy
wróg, Jadźwingowie. Ognisk nie palili – znak to, Ŝe dziś w nocy, gdy wszyscy będą
się bawić i radować, oni na osadę napadną. Oj nic most nie pomoŜe ani wał, w
takie święto nie jest on dobrze pilnowany. Trzeba ich ostrzec. W jednej chwili
zapomniał Radek o swoim Ŝalu, o smutku, o tym, Ŝe chciał stąd odejść. Jedna myśl
nim owładnęła – moi są w niebezpieczeństwie, trzeba ich ostrzec.
Po cichutku zaczął wycofywać się tak, aby wrogowie go nie zauwaŜyli i nie
usłyszeli. Ale tak bywa, Ŝe gdy chcemy iść cicho, to wtedy las nam na złość suchą
gałąź pod nogi podłoŜy, a ta trzaśnie tak głośno, jak Ŝadna inna. Tak się właśnie
Radkowi stało. Wrogowie go zauwaŜyli, trzeba było uciekać. Zaczął więc biec ze
wszystkich sił. Śmigał między drzewami jak starzała z łuku – tyle, Ŝe skakał je-
szcze, a nie biegł prosto – więc z łuku wrogowie go trafić nie mogli. Biegli jednak
za nim i byli coraz bliŜej. Słyszał ich kroki i czuł juŜ prawie ich ręce na swoich
ramionach. Nie dobiegnie do mostu, nie ostrzeŜe, co robić?!
Wiem, zacznę krzyczeć i tak ich ostrzegę.
– JADŹWINGOWIE!!! – krzyknął – JADŹWINGO WIE A TAKUJĄ!!!
Biegnąc zobaczył, Ŝe ruch na moście uczynił się jakowyś – znak, Ŝe go usłyszeli,
krzyknął jednak jeszcze raz – WRÓG! JADŹWINGO WIE ATAKUJĄ!!! i skoczył między
najgęstsze chaszcze – tam tylko była jego szansa, tam mały chłopiec mógł
sprawniej przemykać się niŜ wielki wojownik. Biegł więc tak między przybrzeŜnymi
chaszczami, nie czując jak gałęzie go po policzkach i ciele smagają. Uciekał i
zwodził wrogów, aŜ wbiegł między szuwary, co na brzegu rosły i tam aŜ po szyję
zanurzony w wodzie znieruchomiał.
Jadźwingowie szukali go jeszcze na brzegu. Zawzięci znać byli na Radka
okrutnie, Ŝe im taki plan popsuł. Zaatakowali wprawdzie, ale juŜ za późno i osada
obroniła się. Całą noc i dzień jeszcze na brzegu jeziora obozowali myśląc – jak by
tu osadę zdobyć.
Tymczasem Radek myślał – Co ze mną będzie? JeŜeli płynąć zacznę, to mnie
usłyszą i jak kaczkę z łuku ustrzelą, a długo tu teŜ nie wytrzymam. Nagle, gdy tak
przesuwał stopami po dnie jeziora wyczuł stopami bale -jeden do drugiego
przyłoŜone.
CzyŜby?! – pomyślał – CzyŜbym trafił na owo podwodne przejście.
Wiedziony tą nadzieją zaczął stopami szukać kolejnych bali. Szedł nimi
powoli i cicho, Ŝadnych głośnych zawirowań w wodzie nie czyniąc. Zrozumiał teŜ,
dlaczego była to tajemnica i co by było, gdyby Jadźwingowie się o przejściu
zwiedzieli. Idąc tak i myśląc o tym wszystkim, powoli dotarł aŜ do palisady i zaczął
cicho nawoływać straŜników naśladując odgłos kaczki. Gdy jeden z nich wyjrzał i
zobaczył chłopca, zaraz mu sznur opuścili, na górę wciągnęli.
Wielkie było zdziwienie i radość wszystkich z ocalenia Radka, a najbardziej
cieszyła się jego ciotka. Wszyscy teŜ odtąd Radka za bohatera mieli. Muszą jeszcze
dodać, Ŝe Radek przed starszymi grodu przysięgą złoŜył, Ŝe tajemnego przejścia
nikomu nie wyda.
2. Ćwiczenie (Gra)
Celność
Na stole stawiamy talerz, zawodnicy stają w odległości 3–4 kroków i starają
się wrzucić małą piłeczkę do talerza tak, aby w nim pozostała.
Układanka
Poszczególne szóstki układają rysunek, na którym przedstawiona jest broń
Słowian.
3.
Majsterka
Robimy broń do obrony grodu
Opisana tu broń słuŜyła Słowianom nie tylko do walki, ale równieŜ do po-
lowań i pracy (topory).
Oszczep:
Najprostszy moŜemy zrobić z mocnego, prostego kija. Koniec kija opalony zostanie
w ogniu. Udoskonaloną receptą moŜe być oszczep z kamiennym grotem. Na taki
oszczep wybrać naleŜy równieŜ odpowiednio długi, mocny kij. Rozszczepiamy go na
końcu. W rozszczepieniu umieszczamy długi płaski kamień i mocno przywiązujemy i
obwiązujemy sznurkiem konopnym. Kamieniowi moŜemy nadać odpowiedni kształt
szlifując go na innym kamieniu, twardszym od niego.
Topór:
Wyszukujemy kamień o kształcie podobnym do ostrza siekiery. Bierzemy kawałek
grubszego niŜ na oszczep kija i koniec jego rozszczepiamy w kształcie litery Y. W
powstały rozstęp wkładamy kamienne ostrze i mocnym sznurkiem przywiązujemy
ostrze do kija. Wiązanie powinno przebiegać na krzyŜ i jak najmocniej zbliŜać roz-
szczepione odnogi. Taka broń jest bardzo efektowna.
Łuk:
Do wykonania bierzemy proste kije, najlepiej leszczynowe (leszczyna jest wiotka,
łatwo się zgina i nie łamie się). Kije powinny mieć przekrój o średnicy ok. 1,5 cm i
długość 1m – 1,2 m. Kije zaokrąglamy na końcach i około 2 cm od końców Ŝłobimy
rowki do załoŜenia cięciwy. Cięciwę wykonujemy z mocnego sznurka lub rzemienia
(kiedyś wykonywano je z jelit zwierząt), mocujemy ją tak, aby po jej załoŜeniu
gałąź zachowała spręŜystość i elastyczność (to jest warunek dobrego strzelania).
Strzały wykonujemy z prostych gałązek. Jeden koniec obciąŜamy gumką (np.
aptekarską) dla wyrównania lotu strzały, drugi natomiast nacinamy -będzie słuŜył
do nakładania na cięciwę w czasie strzału.
UWAGA! ZABAWY Z BRONIĄ A SZCZEGÓLNIE Z ŁUKAMI
DAJĄ WIELE FRAJDY, ALE TRZEBA PRZY NICH
ZACHOWAĆ WYJĄTKOWĄ OSTROśNOŚĆ.
Nie dawajcie zuchom broni do domu.
4. Gry „ Ćwiczenia z bronią”
Ćwiczymy z zuchami posługiwanie się naszą bronią. Ćwiczymy celność
strzałów i rzutów do tarczy. Unikajcie rysowania na tarczach sylwetek ludzkich.
Dobrze jest przeprowadzić kilka róŜnych ćwiczeń, aby zuchy wybawiły się nową
zabawką.
5.
Gra „Obrona grodu"
Na ziemi zaznaczamy ostrokół (palisadę grodu oraz wokół wały grodowe,
które są terenem niedostępnym dla przeciwnika). Jedna szóstka stanowi obrońców
grodu, druga - atakujące plemię Prusów. KaŜdy atakujący otrzymuje po trzy
pociski, mogą to być piłki tenisowe lub ciasno zgniecione kule gazety. Atakujący
starają się wrzucić kule w obręb ostrokołu, a obrońcy złapać, zanim upadną na zie-
mię, na terenie fortecy i wyrzucić na teren niedostępny wokół grodu. Kule
wyrzucone dalej mogą być uŜyte ponownie przez atakujących. Po tym następuje
zmiana szóstek. ZwycięŜa szóstka, która wrzuci w obręb grodu więcej kul. Uwaga,
kuli, która upadnie na ziemię, nie podnosimy.
UWAGA! Dobrze, jeŜeli cała broń wcześniej zrobiona
pozostanie gdzieś w spoczynku, aby nikt jej nie uŜył.
6.
Pląs
Z radości, Ŝe wygraliśmy, śpiewamy nasz pląs słowiański i inne, które znamy,
np. Utopce.
7. Krąg Rady
Po zwycięskiej bitwie oceniamy, kto jak stawał, czy był dzielny itp.
Zbiórka piąta: Na polowaniu
NajwaŜniejsze sprawy
Przedstawić łowiectwo, jako waŜną Ŝyciowo sprawę dla Słowian. Zapoznać z
Ŝyciem zwierząt, na które polowali (tropy, nisza ekologiczna).
Opis zbiórki
Jesień to dobra pora na polowanie.
1. Gawęda-wykład
Opowiadanie ilustrowane obrazkami z ksiąŜek lub slajdami, na jakie zwie-
rzęta mogli polować Słowianie, np. tury, jelenie, lisy, dziki. Najmłodsi polowali na
zające i kaczki. W czasie gawędy pokazujemy teŜ tropy zwierząt.
2.
Gra „Kto celniej rzuci oszczepem?"
3. Gra „Kto celniej strzeli z łuku?"
Pamiętajcie o ostroŜności!
4. Piosenka „Pojedziemy na łów"
5. Zwiad
Szukamy śladów róŜnych zwierząt w naszej okolicy.
Mogą to być róŜne ślady i róŜne zwierzęta. Mogą to być tropy, ale teŜ np. pióra
ptaków, czy strzępy lniejącej sierści. Szukać ich moŜemy nie tylko w lesie, ale
równieŜ wokół szkoły czy w parku.
6.
Gra „Polowanie" (wersja planszowa)
Wykonujemy z kartonu kwadratowe Ŝetony o wymiarach 5 cm na 5 cm.
Jedną stronę pozostawiamy jednolitą na wszystkich, na drugiej zaznaczamy, co
spotkali Słowianie w lesie.
•
1 Ŝeton z sylwetką tura lub Ŝubra za 5 pkt.
•
3 Ŝetony z sylwetką jelenia za4pkt.
•
5 Ŝetonów z sylwetką lisa za 3 pkt.
•
7 Ŝetonów z sylwetką kaczki za 2 pkt.
•
10 Ŝetonów z rysunkami tropów zwierząt, o których mówiliśmy w gawędzie
(najlepiej 3+3+4) za 2 pkt., pod warunkiem, Ŝe zuchy rozpoznają czyj to
trop.
•
7 Ŝetonów z znakiem gęstego lasu.
•
5 Ŝetonów ze znakiem bagna.
•
12 Ŝetonów las.
śetony układamy płaszczami (stroną jednolitą) na planszę o wymiarach 7x7.
KaŜda szóstka ustawia swój pionek lub sylwetkę w jednym z rogów tak powstałego
kwadratu i kolejno wykonują ruch o dwa kwadraty. Kwadrat, na którym staną, jest
odkrywany i jeŜeli jest to zwierzę lub tropy, szóstka zdobywa punkty. JeŜeli jest to
las, nic się nie dzieje, jeŜeli jest to bagno, szóstka pauzuje dwie kolejki, a jeŜeli
gęsty las, w następnej kolejce porusza się o jedno pole.
Gra (wersja terenowa)
Jeden z przybocznych otrzymuje maskę tura i ślady (wycięte z papieru lub
paski krepiny). Pierwsze ślady zostawiamy w pobliŜu miejsca, gdzie zaczyna się
zbiórka. Kiedy zuchy znajdą je w czasie zwiadu, rozpoczynamy polowanie (np.
dmąc w róg lub śpiewając piosenkę myśliwską „Pojedziemy na łów"). Przyboczny
rozkłada ślady i dociera na skwerek lub polanę w lesie, gdzie w odpowiednim
miejscu, na drzewie zawiesza maskę na wysokości ok. 2 m i wokół drzewa
wyznacza krąg ok. 4 m. Gdy zuchy dobiegają do polany, starają się z odległości 4
metrów strącić maskę (nie stawajcie wokół, rzucać naleŜy z jednej strony, inaczej
grozi to wypadkiem!). Kto pierwszy strąci maskę, ten zostaje najdzielniejszym
myśliwym.
7. Piosenka i pląs
Radośni, Ŝe udało się polowanie, śpiewamy piosenkę myśliwską i tańczymy
pląs „Zajęcia Słowian".
8.
Krąg Rady
Podsumowanie zbiórek, rozmowa o polowaniu: dlaczego Słowianie kiedyś
polowali, a dlaczego ludzie polują dziś.
Zbiórka szósta: PostrzyŜyny
NajwaŜniejsze sprawy
Zapoznać zuchy z tradycyjnym obrzędem postrzyŜyn i elementami mitologii.
Wręczenie sprawności, motywowanie do wspólnej zabawy.
Opis zbiórki
Zuchy wykazały się odwagą i dzielnością, zasłuŜyły więc, aby stać się Sło-
wianami. KaŜdy Słowianin, gdy osiągnął wiek 7–10 lat, przechodził postrzyŜyny –
uroczyste przyjęcie do świata dorosłych i przyjęcie do plemienia. U nas będzie to
obrzęd nadania sprawności.
1. Gawęda
MoŜna ją po prostu przeczytać, zaczynając od słów: Posłuchajcie, o czym
piszą w kronikach lub opowiedzieć:
Był mianowicie w mieście Gnieźnie, ksiąŜę imieniem Popiel,(...) mający
dwóch synów; przygotował on zwyczajem pogańskim wielką ucztę na ich po-
strzyŜyny, na którą zaprosił bardzo wielu swoich wielmoŜów i przyjaciół. Zdarzyło
się zaś z tajemnej woli Boga, Ŝe przybyli tam dwaj goście, którzy nie tylko, Ŝe nie
zostali zaproszeni na ucztą, lecz nawet odpędzeni w krzywdzący sposób od wejścia
do miasta. A oni oburzeni nieludzkością owych mieszczan skierowali się od razu na
przedmieścia, gdzie trafili zupełnym przypadkiem przed domek oracza owego
księcia, który urządzał ucztę dla synów. Ów biedak, pełen współczucia zaprosił
tych przybyszów do swojej chatki i jak najuprzejmiej ugościł. Oni z wdzięcznością
przychylając się do zaprosin ubogiego człowieka i wchodząc do gościnnej chaty,
rzekli mu: „Cieszcie się zaiste, Ŝeśmy przybyli, bo moŜe nasze przybycie przyniesie
wam obfitość dobra wszelakiego, a z potomstwa zaszczyt i sławę". Mieszkańcami
gościnnego domu byli niejaki Piast, syn Chościska, i Ŝona jego imieniem Rzepka;
oboje z całego serca starali się wedle moŜności zaspokoić potrzeby gości, a widząc
ich roztropność, gotowali się na pewien poufny zamysł. (...) Gdy goście usiadłszy
wedle zwyczaju rozmawiali o róŜnych rzeczach, zapytali, czy mają coś do picia.
Gościnny oracz odpowiedział: „Mam ci ja beczułkę dobrego piwa, które
przygotowałem na postrzyŜyny jedynego syna, jakiego mam(... ". Zaczął prosić
gości, by postrzygli jego syna. Skoro więc urządzono zwyczajową ucztę i pod
dostatkiem przyrządzono wszystkiego, goście owi postrzygli chłopca i nadali mu
imię Siemowita na wróŜbę przyszłych czasów.
Po tym wszystkim młody Siemowit, syn Piasta Chościkowca, wzrastał w siły i
lata i z dnia na dzień postępował i rósł w zacności do tego stopnia, Ŝe król królów i
ksiąŜę ksiąŜąt za powszechną zgodą ustanowił go księciem polskim (...). Siemowit
tedy osiągnąwszy godność ksiąŜęcą, młodość swą spędzał nie na rozkoszach i
płochych rozrywkach, lecz oddając się wytrwałej pracy i słuŜbie rycerskiej zdobył
sobie rozgłos i sławę, a granice swego księstwa rozszerzył dalej niŜ ktokolwiek
przed nim. Po jego zgonie na jego miejsce wstąpił syn jego Lestek (...). Po śmierci
Lestka nastąpił Siemomysł (...). Ten zaś Siemomys łspłodził wielkiego i sławnego
Mieszka, który pierwszy nosił to imię (...).
(Gali Anonim, Kronika polska - fragmenty)
2.
Pląs „Zajęcia Słowian"
3. Turniej gier: Słowiański sprawdzian
Pytania o Ŝycie Słowian, proste konkursy sprawnościowe, które odbywały się
w czasie realizacji cyklu.
4. Krąg Rady
Rada plemienia ustala, kto z zuchów moŜe być „postrzyŜony".
5.
Obrzęd: PostrzyŜyny
W pobliŜu miejsca zbiórki rozpalamy ognisko. Przyboczny odprowadza tam
zuchy korowodem. Zuchom zawiązujemy oczy. Przy ognisku druŜynowy jako wódz
osady pyta się zuchów:
– Witajcie w gontynie młódki i młodziki, czy oto jesteście godni stać się
Słowianami?
– Owszem, owszem, tak, tak, tak, nie inaczej no, bo jak!
– Czy chcecie zostać Słowianami?
– Owszem, owszem, tak, tak, tak, nie inaczej no, bo jak!
– Oto wobec ciebie jasny SwaroŜycu, słoneczny Dadźbogu, i wobec ciebie
Światowidzie o czterech obliczach – panie wszystkich dróg i wobec ciebie Trygławie
– panie mórz i wód przyjmujemy do plemienia tych oto młodzików i młódki.
Zuchy podchodzą kolejno i wielkimi noŜyczkami obcinamy im mały kosmyk włosów
(moŜemy udawać).
Obcięty kosmyk włosów wrzucamy do ogniska, po czym wręczamy zuchowi
sprawność. Obrzęd moŜna uzupełnić jakąś próbą, np. zgaszenia świeczki ręką lub
przeskoczenia przez kij Ŝercy.
6.
Gry i ćwiczenia
Po przyjęciu do plemienia wróŜymy na pomyślność. Zuch z zawiązanymi
oczami musi przejść przez pięć kijów połoŜonych na ziemi tak, aby Ŝadnego nie
potrącić. Ten, któremu to się uda, będzie miał niezwykłe szczęście.
Obrzędy
MoŜemy na czas zdobywania sprawności wprowadzić do obrzędowości
gromady kilka zwyczajów.
Na poŜegnanie moŜemy śpiewać taką piosenkę:
Słowiańskie słoneczko
I znów zachodzi słowiańskie słoneczko
To co świeciło nad Nysą nad Wisłą
I znów zaczyna zapadać wieczór
I gwiazdy na niebie rozbłysną.
Hej hej słoneczko hej hej
JuŜ kończy się pracy dzień
Czuj czuj słoneczko czuj czuj
Jutro znów uśmiech swój dać nam chciej.
Szóstki mogą przyjąć obrzędowe nazwy, np.:
Śmiałe białki, Dzielni woje
lub od nazw plemion:
Wiślanie, Polanie, Lędzice, Goplanie itp.
Okrzyk:
Słowianin - Mądry
Słowianin - śwawy
Dobry do pracy i do zabawy
I na łowach i teŜ w boju
nie ma od Słowian lepszych wojów.
KsiąŜki, które mogą ci pomóc
•
K. Bunsz, Dzikowy skarb
•
A. Gardowski, J. Gąsowski, Z. Rajewski, Archeologia i pradzieje Polski
•
J. l. Kraszewski, Stara baśń
•
J. Wyrozumski, Historia Polski do roku 1505