background image

Arystoteles

Metafizyka

ks. Z (VII) roz. 15.

Indywidua i Idee nie s  definiowalne.

ą

Cz owiek jako indywiduum.

ł

 Kompetencje odbiorcy.

       Istniej  dwa rodzaje substancji: konkretna rzecz i forma. 

ą

Czym jest substancja?

Przyj abym   tutaj   trzeci   definicj   tego   s owa   z   Ksi gi   Delta   (rozdzia   8.):  

ęł

ą

ę

ł

ę

ł

cz ci

ęś

wewn trzne rzeczy, cz ci ograniczaj ce je i okre laj ce ich indywidualno , których

ę

ęś

ą

ś ą

ść

zniszczenie poci ga za sob  zniszczenie ca o ci

ą

ą

ł ś

1

. 

       Z tego wynika,  e 

ż indywiduum to byt (przedmiot/podmiot) odr bny od innych 

ę

ze   wzgl du   na   swoj   substancj   (cz ci   wewn trzne),   czyli   przys uguj ce   tylko

ę

ą

ę

ęś

ę

ł

ą

i wy cznie jemu cechy nieakcydentalne, po odj ciu których indywiduum nie by oby

łą

ę

ł

ju  sob  lub nie by oby go w ogóle, bo 

ż

ą

ł

wszelka substancja w pierwszym znaczeniu

[konkretna rzecz] 

jest zniszczalna (bo jest równie  zdolna do powstawania)

ż

2

. 

         Forma natomiast nie podlega procesom powstawania i niszczenia - ona jest,
albo jej nie ma, bo  

to, co powsta o to nie istota domu, lecz [...] dom poszczególny

ł

3

.

Jednak skoro forma nie powstaje to, czy istota domu istnia a od zawsze? Intuicyjnie

ł

odpowiadamy,  e nie - przecie  kto  musia  wymy li  (wynale ) co  takiego jak dom

ż

ż

ś

ł

ś ć

źć

ś

i kulturowo nada  mu takie a nie inne znaczenie. St d wniosek,  e nowa forma mo e

ć

ą

ż

ż

1

Arystoteles Metafizyka  Δ roz. 8 , 1017 b

2

Arystoteles Metafizyka  Z roz. 15 , 1039 b

3

Arystoteles Metafizyka  Z roz. 15 , 1039 b

1

background image

rzeczywi cie nie

ś

  powstaje,  ale  pojawia  si  wraz powstaniem konkretnej rzeczy, lub

ę

mo e  zmienia   si   przy   po czeniu  z   materi ,   dostosowuj c  si   do  niej   -   nie  ma

ż

ę

łą

ą

ą

ę

procesu, jest akcja. 
       Chyba,  e to materia dostosowuje si  do formy. Lub mo e  forma jest jedyna i nie

ż

ę

ż

pozwala na rodzenie si  nowych form?  

ę

[...] to czego szukamy jest przyczyn  [tzn.

ą

form ],   dzi ki   której   materia   jest   jak   okre lon   rzecz

ą

ę

ąś

ś

ą

ą

4

.  Wi c   czy   to   forma   jest

ę

zale na od materii, czy materia od formy? Mniemam,  e forma mo e by  czym , co

ż

ż

ż

ć

ś

pojawia si  po po czeniu materii i to forma pó niej spaja t  materi , pilnuj c aby si

ę

łą

ź

ą

ę

ą

ę

nie rozpad a na cz ci. Taka materia wraz z form  dostaje nowego znaczenia. Ale co

ł

ęś

ą

sprawia,  e ta materia w ogóle si   czy? Przyczyn  sprawcz  w tym rozumowaniu

ż

ę łą

ą

ą

musia by by  Pierwszy Poruszyciel

ł

ć

5

, a z t  postaci  trudno dyskutowa . 

ą

ą

ć

             Z   innej   strony   natomiast,   mo na   by   pomy le ,   e   forma   istnieje   przed

ż

ś ć ż

po czeniem si  materii w indywiduum (konkretn  rzecz), i to ona (forma) popycha

łą

ę

ą

materie ku sobie. I to by aby przyczyna celowa. 

ł

       Tylko, czy mówimy o formie w kontek cie 

ś

konkretnej rzeczy (forma + materia),

czy   w   sensie   formy   samej   w   sobie?   Czy   s   one   tym   samym?   Je li   tak,   to

ą

ś

rozwi zaniem   naszego   (mojego)   problemu   by oby   przypomnienie,   e   forma   jest

ą

ł

ż

substancj .  W takim razie forma istnieje niezale nie od materii, a skoro tak to materia

ą

ż

nie mo e by  przyczyn  pojawienia si  formy. Forma utrzymuje podmiot aby by

ż

ć

ą

ę

ł

spójny i niezmienny w czasie - tzn.  eby móg  by  to samy z samym sob .

ż

ł

ć ż

ą

       Ostatecznie Arystoteles przyjmuje,  e 

ż form [nikt] nie tworzy, ani nie robi

6

.

     

Z tej równie  przyczyny 

ż

[nietworzenia form]

 nie ma ani definicji, ani dowodu dla

indywidualnych przedmiotów zmys owych

ł

7

. Jednak na pocz tku pracy uda o mi si

ą

ł

ę

w pewien sposób zdefiniowa  

ć indywiduum (czy trafnie? - trudno mi samej orzec). 

 "indywiduum to byt (przedmiot/podmiot) odr bny od innych ze wzgl du na swoj

ę

ę

ą

substancj  (cz ci wewn trzne), czyli przys uguj ce tylko i wy cznie jemu cechy

ę

ęś

ę

ł

ą

łą

nieakcydentalne, po odj ciu których indywiduum nie by oby ju  sob  lub nie by oby

ę

ł

ż

ą

ł

go w ogóle"

     Za ó my,  e mój opis jest w a ciwy. Ale w ten sposób zdefiniowa am samo s owo

ł ż

ż

ł ś

ł

ł

(poj cie)  

ę

indywiduum, a nie  aden konkretny przedmiot. Mój pierwszy problem w

ż

4

Arystoteles Metafizyka  Z roz. 15 , 1041 b

5

Arystoteles Metafizyka  Z roz. 17 , 1041 a

6

Arystoteles Metafizyka  Z roz. 15 , 1039 b

7

Arystoteles Metafizyka  Z roz. 15 , 1039 b

2

background image

pisaniu tej pracy polega  na tym,  e nie mog am zrozumie , jak indywiduum mo e

ł

ż

ł

ć

ż

by  niedefiniowalne? Przecie  mi w a nie si  uda o. 

ć

ż

ł ś

ę

ł

         Tyle,  e Arystotelesowi chodzi o o   definicj  jakiego  konkretnego indywiduum

ż

ł

ę

ś

(rzeczy). I mo e rzeczywi cie co , co jest tak niezwyk e i wyj tkowe,  e zyska o miano

ż

ś

ś

ł

ą

ż

ł

indywiduum,   jest   niemo liwe   do   opisania   ( wiadczy oby   to   o   niepowtarzalnej

ż

ś

ł

swoisto ci, ale niepowtarzalnej w sensie zmys owym, bo sk d pewno ,  e nie ma

ś

ł

ą

ść ż

czego  z tego samego rodzaju, co przedmiot uznany przez nas za indywiduum). Bo

ś

istota takiej rzeczy nie le y w atrybutach (cechach), które znamy z codziennego  ycia,

ż

ż

typu ilo , wielko , kolor, pi kno, przyjemno , zimno, ciep o, i tak dalej po kres

ść

ść

ę

ść

ł

przymiotników i epitetów, bo takowe cechy  

wzi te oddzielnie mog  przys ugiwa

ę

ą

ł

ć

wielu przedmiotom

8

, a ta szczególna cecha, która jest istot  indywiduum przys uguje

ą

ł

tylko i wy cznie indywiduum, czyni c je niedefiniowalnym -   

łą

ą

bycie powierzchnią

[definiowany przedmiot]

 nie jest tym samym co bycie bia ym

ł

 [cecha akcydentalna]

9

.

     

Istot  ka dej rzeczy jest to, dzi ki czemu rzecz jest rzecz  sam  przez si

ą

ż

ę

ą

ą

ę

10

. Istota

indywiduum nie mo e by  nam znana znik d indziej, ni  dane indywiduum; a skoro

ż

ć

ą

ż

ta g ówna cecha, której nie znamy, jest istot  przedmiotu (podmiotu), to nie mo emy

ł

ą

ż

zdefiniowa   tego   przedmiotu,   poniewa   nie   mamy   narz dzi   do  jego   opisu.     Nie

ć

ż

ę

mo emy   te   takowych   narz dzi   stworzy   (mam   tu   na   my li   s owotwórstwo),

ż

ż

ę

ć

ś

ł

poniewa  definicja z za o enia musi by  zrozumia a

ż

ł ż

ć

ł

11

, a s owa stworzone nagle i

ł

u yte w potencjalnej definicji zrozumia e nie b d . 

ż

ł

ę ą

       Na przyk ad ja, Antonina Fry , jestem indywiduum, poniewa  je eli powiem,  e

ł

ś

ż ż

ż

jestem szatynk , o br zowych oczach, absolwentk  I LO i obecnie studentk  UMK, a

ą

ą

ą

ą

do tego jeszcze z urodzenia Polk  i z zami owania kosmopolitk , nie wystarczy to

ą

ł

ą

stworzenia definicji mojej osoby. Bo istota mojego bycia nie daje si  okre li  tylko

ę

ś ć

przez wy ej wymienione. Bo czy tylko ja jestem szatynk  albo Polk ? Nie, a mimo to

ż

ą

ą

jestem odr bna od innych Polek i szatynek. A przynajmniej tak b d  twierdzi , bo

ę

ę ę

ć

jestem wychowana w tak zwanej kulturze zachodniej, gdzie, w przeciwie stwie do

ń

Wschodu indywidualizm jest promowany.
         Tak czy inaczej, istot    mnie jest  

ą

tolowato  

ść  albo frysiowo  

ść (zale y co  adniej

ż

ł

brzmi) - ale co te s owa znacz ? S  niezrozumia e. Czym objawia si  

ł

ą

ą

ł

ę frysiowość?

Frysiowo  objawia si  tylko byciem mn  - Antonin  Fry . Oczywi cie, jest jaki  zespó

ść

ę

ą

ą

ś

ś

ś

ł

cech,   który   moi   znajomi   podaliby   jako   charakterystyczny   dla   mnie.   Ale   to   nie
wystarczy   do   definicji   mojej   osoby,   bo   te   cechy   mog   przys ugiwa   te   innym

ą

ł

ć

ż

8

Arystoteles Metafizyka  Z roz. 15 , 1040 a

9

Arystoteles Metafizyka  Z roz. 4 , 1029 b

10 Arystoteles Metafizyka  Z roz. 4 , 1029 b
11 Arystoteles Metafizyka  Z roz. 15 , 1040 a

3

background image

podmiotom.   Niemniej   jednak,   taki   zespó   cech   charakterystycznych,   w   takiej

ł

kombinacji, proporcjach, w czasie, miejscu i ogólnie okoliczno ciach, jest unikatowy i

ś

szczególny   dla   ka dej   osoby;   tylko,   e   te   wszystkie   atrybuty   s   akcydentalne

ż

ż

ą

(chwilowe) i mog  by  orzekane o rzeczach  odmiennych od  naszego  podmiotu

ą

ć

zainteresowania.

       Zreszt  problem definiowania 

ą

cz owieka 

ł

ma znacznie szerszy wymiar, ni  tylko

ż

"gdybanie".   Definiowanie   cz owieka   jest   realnym   problemem   spo ecznym,   a   nie

ł

ł

abstrakcyjnym eksperymentem my lowym. Mówi  tutaj o 

ś

ę

cz owieku

ł

 jako jednostce

(osobie)   i   tak   samo,   jako   o     gatunku.   Cz owiek   jest   jednocze nie   idealnym   i

ł

ś

beznadziejnym przyk adem 

ł

indywiduum. 

         Mo emy go opisa :

ż

ć   gatunek ssaka z rodziny cz owiekowatych (Hominidae),

ł

jedyny   wyst puj cy   wspó cze nie   przedstawiciel   rodzaju   Homo.   Wyst puje   na

ę

ą

ł

ś

ę

wszystkich kontynentach

12

. Ale czy w tym opisie zawarta jest istota cz owieka? Nie,

ł

poniewa   nie   jest   jedynym   ani   ssakiem,   ani   przedstawicielem   Homo,   ani   nie

ż

wyst puje sam na tych "wszystkich" kontynentach (Antarktyda to nie pró nia), poza

ę

ż

tym, to nie jest tym przez, co cz owiek istnieje. W takim razie mo e cz owiek to

ł

ż

ł

materia o dynamicznym kszta cie,  yj ca w grupach, tworz ca kultur , po dliwa i

ł

ż ą

ą

ę

żą

zdolna do rozumowania?
         Dalej,  

cz owiek  

ł

  "zaczyna si " wraz z pocz ciem (po czeniem si  plemnika z

ę

ę

łą

ę

jajeczkiem), a "ko czy si " gdy umiera - przestaje mu bi  serce - to by aby definicja

ń

ę

ć

ł

cz owieka?   Albo   "zaczyna   si "   przy   narodzinach   i   "ko czy"   gdy   mózg   przestaje

ł

ę

ń

funkcjonowa . A mo e inaczej - cz owiekiem jest tylko blondyn, nie -  yd, Niemiec;

ć

ż

ł

Ż

czy heteroseksualny, wykszta cony, bia y m czyzna; albo uprzejmy tradycjonalista,

ł

ł

ęż

lubi cy Bacha oraz szczeniaczki, z IQ powy ej 150; To wystarczy do "z apania" istoty

ą

ż

ł

cz owiecze stwa? Nie, bo : 

ł

ń

 istot  ka dej rzeczy jest to, dzi ki czemu rzecz jest rzecz

ą

ż

ę

ą

sam   przez   si .   Nie   do   twojej   istoty   nale y   "by   wykszta conym"  

ą

ę

ż

ć

ł

[albo   ydem,

ż

Niemcem, tradycjonalist  itd.] 

ą

bo nie jeste  z natury swej wykszta conym; twoj  istot

ś

ł

ą

ą

jest   to,   czym   ty  jeste   sam  przez   si

ś

ę

13

 Mimo,   e   przytoczone   zdanie   wydaje   si

ż

ę

rozs dne, nie mog  pogodzi  si  ze zwrotem  

ą

ę

ć ę

z natury. Przecie  ludzie z natury s

ż

ą

blondynami albo maj  br zowe oczy, a jednak to nie jest tym, co stanowi o ich

ą

ą

istocie.  
          Mimo   wielu   potencjalnych   definicji  

cz owieka,

ł

  nadal   nie   wiemy   czym   jest

cz owiek, poza tym,  e jest cz owiekiem.  Mo e jest 

ł

ż

ł

ż

osobą? Ale czym w takim razie

jest 

osoba? Powiedzenie,  e 

ż osoba to cz owiek, jest niewystarczaj ce dla stworzenia

ł

ą

12 http://pl.wikipedia.org/wiki/Cz%C5%82owiek_rozumny
13 Arystoteles Metafizyka  Z roz. 4 , 1029 b

4

background image

definicji, poniewa  poj cie  

ż

ę

osoby (podobnie jak  cz owieka

ł

) jest zbyt niejasne, a po

raz   kolejny   przypominam,   e   podstawow   cech   definicji   jest   zrozumia o .   Ale

ż

ą

ą

ł ść

dlaczego   by   nie   przyj   po   prostu,   e  

ąć

ż cz owiek

ł

  to   cz owiek,   a   jego   istot   jest

ł

ą

cz owiecze stwo, a  

ł

ń

cz owiecze stwo  

ł

ń

jest  samo przez  si ?  Tylko,  e  ca y  czas,  z

ę

ż

ł

uporem maniaka, zapominam,  e definicja musi by  zrozumia a, a nie wiadomo, co

ż

ć

ł

rozumiemy przez  

cz owiecze stwo. 

ł

ń

Czy w takim razie nie wystarczy powiedzie ,  e

ć ż

cz owiek 

ł

 to 

cz owiek , 

ł

a jego istoty si  nie poznaje, ale zna? 

ę

         Z historycznego i kulturowego do wiadczenia wiemy jednak,  e zdefiniowanie

ś

ż

cz owieka

ł

  jest   jednocze nie   niezb dne   i   niemo liwe.   To   przez   definiowanie

ś

ę

ż

niedefiniowalnego   mamy   do   czynienia   z   kulturowymi   problemami   rasizmu,
antysemityzmu,   homofobii,   czy   sporami   polityczno-ideologicznymi   o   aborcje   i
eutanazj , itp. A mo e te kwestie s  raczej 

ę

ż

ą

wynikiem braku jasnej definicji?

        Przyj o si ,  e Arystoteles rozumia  cz owieka jako jedno  duszy i cia a. Cia o

ęł

ę ż

ł

ł

ść

ł

ł

mia o by  materi , a dusza form . Ale znowu odczuwam pewien niedosyt. O ile 

ł

ć

ą

ą

cia o

ł  i

materia  s   wyobra alne  i percepcyjnie (zmys owo)  przyswajalne, o  tyle zarówno

ą

ż

ł

dusza    jak   i  forma  s   poj ciami   niejasnymi,   co   rozsypuje   nam   pi kn   fraz .

ą

ę

ę ą

ę

Teoretycznie wiemy (przyjmujemy, bo sk d mamy pewno ?) jakie s  cechy duszy i

ą

ść

ą

formy, czym one si  "zajmuj ",  ale to nie jest równoznaczne z wiedz  o tym, 

ę

ą

ą

czym s .

ą

      
     Ale z innej strony, czy nie jest tak ze wszystkim, co rzekomo rozumiemy? Przecież
j zyk jest kwesti  umown  - przyjmujemy,  e 

ę

ą

ą

ż takie a takie s owo ma dane znaczenie,

ł

a to znaczenie ju  musimy czu ,  eby rozumie . Sk d wiadomo,  e definicja jest

ż

ć ż

ć

ą

ż

zrozumia a? S owa u yte w zrozumia ej definicji znamy tylko ze wzgl du na to,  e ju

ł

ł

ż

ł

ę

ż

ż

je kiedy  us yszeli my i mamy wyobra enie o tym, co mówi . 

ś

ł

ś

ż

ą

      Wi c mo e to kwestia kompetencji odbiorczych? Przyk adowo, je li w pewnym

ę

ż

ł

ś

momencie zdefiniowa am cz owieka jako osob , to dlaczego musz  od razu za o y ,

ł

ł

ę

ę

ł ż ć

e  

ż

osoba  jest   niezrozumia a.   Definicja   nie   musi   wi za   si   ze   zrozumieniem,

ł

ą ć

ę

powiedzia abym raczej,  e wi e si  z poj ciem, z poczuciem zrozumienia. Definicja

ł

ż

ąż

ę

ę

mo e   by   tak   samo   niezrozumia a,   nawet   je li   nie   tworzymy   w   momencie   jej

ż

ć

ł

ś

tworzenia nowych s ów - tutaj pojawia si  kwestia kompetencji, bo na przyk ad je li

ł

ę

ł

ś

przedstawi  pi ciolatkowi czym jest k t p aski w geometrii euklidesowej, a jest 

ę ę

ą ł

ka d

ż ą

z dwóch cz ci (tj. podzbiorów) p aszczyzny zawartych mi dzy dwiema pó prostymi

ęś

ł

ę

ł

(wraz z nimi), nazwanymi ramionami, o wspólnym pocz tku, zwanym wierzcho kiem.

ą

ł

Czyli   jest   to   cz

  wspólna   dwóch   pó p aszczyzn   wyznaczonych   przez   dwie

ęść

ł ł

nierównoleg e   proste,   wraz   z   ich   brzegami   nazywanymi   ramionami;   ich   punkt

ł

5

background image

przeci cia to wierzcho ek)

ę

ł

14

; to taki pi ciolatek nie b dzie rozumia  podanej definicji.

ę

ę

ł

Natomiast je li powiem,  e 

ś

ż cz owiek jest osob

ł

ą, b dzie czu  o co mi chodzi.

ę

ć

       St d wniosek,  e 

ą

ż indywidua s  zrozumia e mimo braku definicji, a zrozumienie

ą

ł

definicji zale y od kompetencji odbiorcy.

ż

14 http://pl.wikipedia.org/wiki/K%C4%85t

6

background image

BIBLIOGRAFIA:

1. Arystoteles,  

Metafizyka;  tłumaczenie: Kazimierz Leśniak,  Wydawnictwo Naukowe

PWN, Warszawa 2013
2.   A.   B.   Stępień  

Wstęp   do   filozofii,  Wydanie   czwarte   rozszerzone;   Towarzystwo

Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 2001
4.   Władysław   Tatarkiewicz,  

Historia   filozofii   Tom   I   Filozofia   starożytna   i

średniowieczna, Wydanie ósme; 
3. http://faculty.washington.edu/smcohen/zetaoutl.htm

7