background image

353

Hanna Żuraw 

Uniwersytet Warszawski

Cyrk Barnuma. Medialne wizerunki 

osób niepełnosprawnych i chorych

Dualizm reakcji na inność

Osoby  noszące  skutków  wad  wrodzonych,  chorób  i  następstw  nieszczęśliwych 

wypadków  towarzyszyły  ludzkości  od  początków  jej  istnienia.  Dzieci  z  wadami 

rodziły się zawsze i zawsze zapewne zadawano sobie pytanie: dlaczego? Nie zna-

no  ich  przyczyn. W  Babilonie  (1800  r.  p.n.e.)  uważano,  że  urodzenie  się  dziecka 

z wadami jest złą wróżbą, ostrzeżeniem bogów przed ważnymi zdarzeniami. Mogło 

mieć znaczenie dla rodziny, prowincji, a nawet dla całego państwa. Urodzenie się 

dziecka z obojnactwem oznaczało jakieś nieszczęście dla całego kraju, a noworodek 

z zarośniętym odbytem zapowiadał klęskę głodu. Przekonanie, że dziecko z wadami 

jest ostrzeżeniem bogów dotrwało do czasów starożytnego Rzymu. Łacińskie słowo 

„monstrum” (potwór) pochodzi od słowa „monere” (ostrzegać) i jest rdzeniem innych 

słów, takich jak „praemonitio (ostrzeżenie) i „demonitio (napomnienie). Rzymskie 

prawo rodzinne (500 r. p.n.e.) dawało ojcu dziecka z wadami wrodzonymi prawo 

do uśmiercenia go (Patria potestas)

1

. Grecy tworząc niezwykłe bogactwo wyimagi-

nowanych stworów mitologicznych (satyry, syleny, centaurowie, Minotaur, cyklopi, 

giganci) widzieli zapewne ich pierwowzory w malformacjach ludzkich. Grecy byli 

także prekursorami naukowych dociekań nad wadami. Arystoteles w „De genera-

tione animalizm”(400 r. p.n.e.) zalecał dokładne obserwowanie dzieci urodzonych 

z wadami dla wykrycia ich przyczyny. Widział także wpływy dziedziczne w pewnych 

wadach, pisząc „zdeformowani urodzą zdeformowanych, kalecy urodzą kalekich, śle-

pi dadzą życie ślepym”. Lukrecjusz uważał wady wrodzone za pewne dziwne ekspe-

rymenty natury.

Reakcje  na  osoby,  których  wygląd  i  funkcjonowanie  nosiły  symptomy  inności 

odznaczały  się  dualizmem.  Z  jednej  strony  wyrażały  lęk  przed  innością  –  z  dru-

giej budziły fascynację, czasem szacunek należny bogom, ale zwłaszcza lęk, który 

był powszechny we wszystkich kulturach

2

. Miał on u swych podstaw wątpliwości, 

co do możliwości pełnienia przez dotknięte nimi osoby ról społecznych pozwalają-

cych na przetrwanie w zbiorowości (Sumner). Dysharmonie ciała traktowano jako 

cyt. za L. Korniszowski 1994.

Z. Benedyktynowicz, Portrety obcego. Od stereotypu do symbolu, Wyd. UJ, Kraków 2000; M. Douglas 

Czystość i zmaza, PIW, Warszawa 2007.

background image

Hanna Żuraw 

354

zagrożenie dla zdrowia gatunku (Brannon), a wszelkie deformacje jako obniżające 

atrakcyjność fizyczną kojarzono z brzydotą (Eco) lub z brakiem zdrowia. Ów lęk 

uruchamiał mechanizmy wykluczania, łącznie z biologiczną eksterminacją, zwłasz-

cza w warunkach niedostatku

3

 ale nie był uniwersalną cechą społeczeństw tradycyj-

nych – sic Olmecy

4

.

Przyczyny powszechnego zainteresowania 

innością – recepta Barnuma

Osoby odmienne, ludzie zdeformowani – z wrodzonymi amputacjami (sirenome-

lia, fokomelia), niskorośli, bliźnięta syjamskie – fascynowały i budziły chęć oglądania 

ich. Dawały w ten sposób poczucie własnej wartości ludziom wyglądającym typowo, 

wprowadzały w ich życie bodźce inne jakościowo i ilościowo – rozpraszały nudę co-

dzienności. Nic więc dziwnego, że przedstawiali ich twórcy z różnych epok używa-

jąc  specyficznych  środków  przekazu.  Raz  były  to  rysunki  naścienne,  innym  razem 

bestiariusze, malarstwo, przekaz słowny – mity, baśnie, powieści, czy też objazdowe 

menażerie. W dziełach sztuki malarskiej wielokrotnie pojawia się karzeł. Wizerun-

ki choroby, personifikacje zarazy i deformacji fizycznej znaleźć można od starożytnej 

Grecji do impresjonistów. Według B. Startforda (1993) obrazy Mantegny „Madonna 

z dzieciątkiem”, „Przedstawienie Dzieciątka w świątyni” oraz „Rodzina Gonzagów” 

ze służącym i karliczką” przedstawia dzieci z zespołem Downa. Zostały one uwiecz-

nione także przez Filippo Lippiego, np. w obrazie „Madonna della Humilia” przez 

Jacoba Jordaensa w pracy „Adoracja przez pasterzy”, u Breugla zaś widzimy „ślepców”. 

Wizja świata dotkniętego zarazą była opisywana w „Masce śmierci szkarłatnej” przez 

A.E. Poego, w noweli „Król Dżumiec”, przez Alberta Camusa w „Dżumie”, widoczna 

była u Boccaccia w „Dekameron” i u H. Heinego. Portretowano trędowatych, bliźnięta 

syjamskie, osoby z wrodzonymi amputacjami – ich malarskie wizerunki przedstawia 

np. Hollander

5

. Bywało, że w specyficzny sposób odmienni albo udający odmiennych 

(społeczności żebracze-Kolberg) sami zarobkowali przedstawiając swoje ciała w cyr-

kach, na jarmarkach. W Gdańsku, w 1646 roku zabroniono kobietom w ciąży oglą-

dania  zarobkujących  w  ten  sposób  dorosłych  bliźniaków  syjamskich  pochodzących 

z Hiszpanii. Później ducha przedsiębiorczości w prezentacji tego, co dziwaczne, od-

mienne, fascynujące przejęło kino, a jeszcze później Internet.

Z uwagi na to, że we wszystkich kulturach większość ludzi przedkłada przekazy 

nasycone emocjami nad komunikaty obiektywne, wyrażone w języku nauki, a także 

z uwagi na to, iż negatywne zdarzenia i emocje znacznie lepiej ogniskują uwagę (sy-

gnał ostrzeżenia) niż zjawiska pozytywne w przekazach medialnych dominują uczucia 

trwogi, przerażenia, atmosfera tragizmu. Jak mówił Cecil de Mille – „nieszczęście do-

brze się sprzedaje”. A choroba lub kalectwo nadal straszą, przerażają, a przynajmniej 

unieszczęśliwiają.  Ludzie  chcą  doznawać  tych  uczuć,  a  twórcy  przekazów  działając 

Sumner, Charlton, Ingstad, 2000.

J. Ryan, F. Thomas, Mental handicap: the historical backgruond, [w:] W.Swann (red.), The Practice of 

Special Education, Open University, Blackwell, Oxford 1981.

cyt. za: Szumowski Wł., Historia medycyny, PZWL, Warszawa 1958.

background image

Cyrk Barnuma. Medialne wizerunki osób niepełnosprawnych i chorych

355

zgodnie z zasadą Barnuma, dają im to, czego pragną, aby samemu przy tym trochę 

zarobić.

Dadzą się przy tym wyodrębnić trzy fazy w tworzeniu medialnych wizerunków 

osób niepełnosprawnych i chorych:

a)  faza wczesno wyzyskiwawcza (budzący grozę lub śmiech - dziwaczni nieludzie),

b)  bojownicy i nadludzie

6

,

c)  próby normalizacji - obecne tendencje w założeniach teoretycznych.

Modelowo medialne wizerunki osób niepełnosprawnych powinny odznaczać się 

obiektywizmem i znormalizowaniem. Powinny prezentować ludzi dotkniętych skut-

kami wad wrodzonych, chorób i następstw nieszczęśliwych wypadków w sposób shu-

manizowany, w różnych rolach społecznych. Powinny sprzyjać procesom społeczne-

go  scalania  poprzez  pokazywanie  osób  niepełnosprawnych  jako  mających  wspólne 

ze wszystkimi ludźmi właściwości i przeżycia

7

. O zachowanie takiego stylu prezentacji 

zabiegają sami niepełnosprawni, jak i specjaliści z nimi związani. Przekaz dotyczący 

tych osób miałby odznaczać się znormalizowaniem, obiektywizmem, wszechstronno-

ścią.

Stan obecny

Nadal jednak dominują prezentacje stereotypowe, sięgające tradycją do biologicz-

nego determinizmu, ukazujące ich słabość, bierność, zależność, aseksualność, nędzę, 

zgorzkniałość, pokazujące życie z niepełnosprawnością w sposób jednowymiarowy - 

jako pasmo udręk prowadzące do rychłej śmierci. Medialne wizerunki odznaczają się 

spolaryzowaniem – niepełnosprawni są tam pokazywani jako demony (złe z natury 

rzeczy) lub jako aniołowie, bohaterowie bez skazy. Na podstawie stworzonych przez 

siebie dyspozycji do analiz prezentacji medialnych, a także uwzględniając typologię 

Barnesa stworzyłam typologie stylów przedstawień osób niepełnosprawnych i ich pro-

blemów w mediach.

Niepełnosprawność w kilku odsłonach: 

Niepełnosprawny jako dotknięty widocznym stygmatem

Chociaż  przyczynami  niepełnosprawności  są  choroby  przewlekłe  zazwyczaj  nie 

powodujące zmian wyglądu (jak pokazują dane statystyczne), najczęściej w mediach 

prezentowane są osoby z uszkodzeniem narządu ruchu i nieco rzadziej – ludzie nie-

widomi. Widoczna koncentracja na jednej tylko grupie sugeruje, iż niepełnosprawność 

jest utożsamiana z ciężką dysfunkcją fizyczną. Jest ona wizualna, a pokazanie jej wyma-

ga tylko dobrego zdjęcia. Odwołanie się do refleksji etnologicznej uzmysławiać może 

jeszcze inny sposób myślenia. Jeśli autor chce pokazać człowieka, to pokazuje opokę 

jego człowieczeństwa i głowę, ogólnie - górną część ciała, a ta jest ważniejsza od dołu. 

Nie przestaje być człowiekiem, bo ma głowę w porządku. Jednocześnie prezentowane 

Norden, Drake.

D. Gorajewska, Fakty i mity o osobach niepełnosprawnych, Wyd. Integracja, Warszawa 2006; A. Hu-

lek (red.), Ludzie niepełnosprawni w środkach masowego przekazu, TWK, Warszawa 1991.

background image

Hanna Żuraw 

356

osoby mają widoczny stygmat niepełnosprawności, nie ma zatem wątpliwości kim są. 

W ten sposób osiąga się dwa cele - pokazuje się człowieka i osobę niepełnosprawną. 

Taka interpretacja nie zmienia faktu, iż w świadomości ogółu za niepełnosprawnych 

nie uważa się upośledzonych umysłowo, chorych psychicznie, umierających.

Człowiek niepełnosprawny jako naznaczony śmiercią

Badania programów telewizyjnych pokazują, iż jeżeli już w filmach i innych 

produkcjach występują niepełnosprawni, to ponad trzy razy częściej niż inne po-

staci umierają lub giną pod koniec akcji. Często jest to śmierć gwałtowna, zasad-

na z uwagi na odrażające cechy psychiki niepełnosprawnego bohatera, w czym 

celują filmy o przygodach super agenta Jamesa Bonda i szereg filmów sensacyj-

nych. Czasem, choć rzadziej, pokazana jest ucieczka przed śmiercią uświęcona 

współczesnym obyczajem zazwyczaj samotnego umierania w szpitalu. Zwłaszcza 

młodzi bohaterowie filmów wyrażają sprzeciw wobec symbolicznego uśmierce-

nia  i  wykluczenia  z  grona  żywych  –  tych  żyjących  choć  ze  stygmatem  śmier-

ci. Style prezentacji tych ludzi pokazują ich potrzebę życia pełnego wrażeń nie 

związanych z chorobą i szpitale aż do końca ich dni. Typowe są tu dwa filmy 

„Pukając do nieba bram” i „Jastrzębie”.

Najczęściej wygląda to następująco: jeżeli jest chory, to jest to przypadłość śmier-

telna, a kres życia jest bliski. Typową chorobą jest nowotwór mózgu, a rzadka choroby 

wstydliwe, zakaźne i przenoszone drogą płciową, jak np. AIDS.

Człowiek niepełnosprawny jako istota przezroczysta

Osoba niepełnosprawna – ta o widocznej dysfunkcji – bywa traktowana jako in-

strument pokazywania cech innych osób: ich wrażliwości, troskliwości itp. Sama nic 

nie mówi, nie wiemy czy coś czuje, czy ma jakieś życie wewnętrzne (np. Maciek w se-

rialu „Klan”).

Człowiek niepełnosprawny jako smutny i cierpiący

Pozytywne  strony  życia  osób  niepełnosprawnych  nie  są  przedstawiane  –  ich 

życie  jest  jednowymiarowe,  niesamodzielne,  nieproduktywne,  pozbawione  rado-

ści, seksu i miłości albo seksualnej normalności (Barnes 1997). Zwłaszcza kobiety 

niepełnosprawne są przedstawiane jako aseksualne albo jako seksualnie rozwiązłe 

(Fine i Asch 1988). Zwłaszcza reklama dobroczynna prezentuje osoby niepełno-

sprawne i ich rodziny w roli potrzebujących pomocy, niezdolnych do samodzielnej 

egzystencji, godne pożałowania – „zobacz niewidome dzieci”. Z takich prezentacji 

wynika, że społeczeństwo powinno czuć się zobowiązane do ciągłych akcji dobro-

czynnych, powinno być gotowe do darowizn, bez których niepełnosprawni sobie nie 

dadzą rady w życiu. W konsekwencji utrwala się wizerunek osób będących cięża-

rem dla społeczeństwa – dobroczynność reklamując się sprzedaje lęk (David Havey 

1992). Nawet jeśli pokazuje się osobę niepełnosprawną jako silną, mającą sukcesy 

background image

Cyrk Barnuma. Medialne wizerunki osób niepełnosprawnych i chorych

357

(np. studentka z wrodzoną łamliwością kości, zadbana, niezależna, mająca partnera 

pełnosprawnego), to i tak na koniec prośba o pieniądze na turnus rehabilitacyjny. 

Warto też zauważyć, że próby zmiany wizerunku ludzi niepełnosprawnych w rekla-

mie społecznej w Polsce się nie powiodły – reklamy, gdzie prezentowano tych ludzi, 

w sposób zwyczajny i odbrązowiony, kłóciły się ze stereotypami niepełnosprawności 

tkwiącymi w głowach decydentów z kręgu telewizji, zatem pokazano je raz czy dwa 

i zdjęto.

Człowiek niepełnosprawny jako ofiara przemocy

Osoby niepełnosprawne są często pokazywane jako obiekty napaści ze strony zdro-

wych  i  sprawnych  (Nell  lub  przestępca  wyjątkowo  odrażający,  gdyż  oszukał  niewi-

domego – a ilu widzących wcześniej „nabrał” nie wiadomo). Skutkiem takiego stylu 

prezentacji jest utrwalenie przekonań o bezbronności i zależności niepełnosprawnych. 

Innym efektem tego typu prezentacji jest upowszechnianie agresji. Brak w literatu-

rze i innych mediach pełnego zakresu ról dla osób niepełnosprawnych, co powoduje 

on przekonanie o niemocy niepełnosprawnych („Kobieta w klatce”, „Co się zdarzyło 

małej Jane”, informacje o okradzionych niewidomych 2.03.09 r.). Niepełnosprawny 

jest zatem niewydolny, znów trzeba mu pomagać, jest więc przyczyną dużych kosztów, 

które się nie zwrócą (Katz).

Człowiek niepełnosprawny jako sprawca zła

Inną cechą stereotypowych przekazów jest prezentowanie niepełnosprawnego jako 

z gruntu złego, groźnego. Oczywiście bohater negatywny ma widoczny stygmat dys-

funkcji fizycznej – protezę, wózek inwalidzki, cechy hermafrodytyzmu (Dr No), ho-

moseksualizm („Diamenty na zawsze”) lub przynajmniej mówi się, że zostało mu nie-

wiele dni życia. Ten styl prezentacji cieszy się popularnością wśród twórców filmowych. 

Postaci  zdeformowanych  kryminalistów  pojawiają  się  np.  w  serii  filmów  o  Jamesie 

Bondzie. Zło uzasadnia agresję wobec zdeformowanego. Tutaj literatura klasyczna daje 

przykład w osobie Ryszarda III przedstawionego przez Shakespeare’a. Jest to człowiek 

ułomny psychicznie i fizycznie, okrutny i odrażający. Stereotyp ten utrwalił się dość 

wcześnie i stanowi współcześnie atrakcyjny temat wykorzystywany w filmach („Żą-

dło”, ”Dr Jeckyll i mr Hyde”, kapitan Ahab Melvilla). Ludzie ze świata przestępczego 

są przedstawiani jako postacie ułomne, a więc w podtekście złe, powiązane ze światem 

ciemności, groteską i siłami nadprzyrodzonymi (por. film „Zmierzch tytanów”

8

).

Człowiek niepełnosprawny jako osobliwość

Czasem  osoby  niepełnosprawne  lub  szerzej  odznaczające  się  wyrazistą  innością 

umieszcza się w scenariuszach filmowych po to, aby wzmocnić atmosferę grozy, ta-

jemniczości, opuszczenia, a także aby dodać siły wizualnym wrażeniom. Wyjątkowy 

S.L. Snyder, D.T. Mitchell, Re-engaging the body: disability studies and the resistance to embodient, 

„Public Culture” 2001, 13 (3).

background image

Hanna Żuraw 

358

pod tym względem jest film Todda Browninga „Dziwolągi”. Wyjątkowy, gdyż okazuje 

się, że sprawcami zła są kształtni, młodzi, silni, zwyczajni ludzie. Film niezwykły, gdyż 

występowały w nim autentyczne osoby odmienne somatycznie - Violet i Daisy Hil-

ton (bliźniaczki syjamskie), Książę Randian (człowiek bez kończyn), Johnny Eckhardt 

(bez nóg), Simon Metz (dotknięty małogłowiem). Wizerunki osób niepełnospraw-

nych są często wykorzystywane w filmach dla wzmożenia atmosfery grozy i tajemni-

czości, opuszczenia – zgodnie z zasadą Alfreda H. - „najpierw powinno być trzęsie-

nie ziemi, a potem napięcie powinno narastać”. Jest to niesłychanie krzywdzące gdyż 

odziera osoby niepełnosprawne z człowieczeństwa, redukując je do roli przedmiotów 

(„Dzwonnik z Notre Dame”, horrory „Frankenstein”). Filmy takie utrwalają fałszywy 

pogląd, że wygląd człowieka jest nierozerwalnie związany z jego wartością i cechami 

moralnymi. Podobny wydźwięk mają doniesienia prasowe lub telewizyjne o znalezie-

niu gdzieś zaniedbanego, ukrywanego przez lata dziecka niepełnosprawnego, brutalnie 

traktowanego - jest to podejście sensacyjne, potęgujące wrażenie dziwaczności.

Taki styl prezentacji ma u swoich podstaw wątpliwości, co do możliwości pełnienia 

ról społecznych pozwalających na przetrwanie w zbiorowości przez osoby dotknięte 

dysfunkcjami

9

. Rodził niepewność, co człowieczeństwa dotkniętych nimi ludzi

10

, a kie-

dyś uruchamiał mechanizmy wykluczania, łącznie z biologiczną eksterminacją zwłasz-

cza w warunkach niedostatku

11

.

Wizerunki dziwolągów ustanawiały wyraźne granice między sprawnością, typowo-

ścią a tym, co groteskowe i zdeformowane, niepełnosprawne. Nawiązywały do lęków 

przed klęską, chorobą, innością; dawały sprawnym typowo otuchę, poczucie własnej 

wartości, tożsamości, a także rozrywkę szerokim rzeszom zwyczajnych ludzi, pozwala-

ły im czerpać radość z ich właśnie normalności

12

.

Ciekawa  jest  prezentacja  osób  odmiennych  w  filmie  dokumentalnym.  Pokazuje 

on  ludzi  ze  stosunkowo  rzadkimi  przypadłościami,  ale  o  widowiskowym  charakte-

rze, co oddają następujące tytuły: „Kobieta z guzem o wadze…”, „Urodziłam mumię”, 

„Karły”,  „Mutanty”,  „Złączone  na  całe  życie”,  „Klątwa  człowieka  słonia”,  „Apetyt 

na amputacje”, „Ludzie koty”, „Narkolepsja”, „Twarze z lasu”, „Dzikie dzieci”. Jak się 

zdaje są te filmy kryptoreklamą amerykańskich lekarzy. Jednak mają takżepewną zaletę 

– wypowiadają się w nich ich bohaterowie. Na uwagę zasługują film z serii „Mali lu-

dzie - wielki świat”, pokazujące codzienne, zwykłe życie osób dotkniętych rozmaitymi 

postaciami niskorosłości.

Człowiek bez skazy

Filmy  przedstawiają  niepełnosprawnych  jako  pozytywnych  bohaterów,  żyjących 

zgodnie z prawem, a jeśli łamią prawo obyczajowe lub stanowione, to czynią to wbrew 

sobie i nie spotyka ich nic złego. Bywa, że łamiąc prawo obyczajowe czynią dobro - jak 

bohater filmu „Lot jastrzębia”, który będąc u schyłku życia, pochodząc z bogatej, ary-

9 Sumner.

10 

Instad i Whyte.

11 

Sumner, Charlton, Ingstad 2000.

12 

Bauman.

background image

Cyrk Barnuma. Medialne wizerunki osób niepełnosprawnych i chorych

359

stokratycznej rodziny, poślubia brzydką, samotną dziewczynę będącą w ciąży. Trudno 

ograniczyć refleksję do stwierdzania, iż jest to jeszcze jeden wariant Kopciuszka. Może 

jest to znak czasu i zamanifestowania woli życia tam gdzie jej powinno nie być.

Człowiek niepełnosprawny ma być silny duchem i raczej nie ma słabości. Tego 

typu przekaz może podnosić jego status, ale też kształtuje stereotyp inwalidy bez ska-

zy. Zdaje się oddawać wewnętrzne teorie osobowości, funkcjonujące w świadomości 

autorów przekazów i konstruowane na ich bazie przekonania, iż niepełnosprawny nie 

może mieć oprócz dysfunkcji jakichś innych wad. Sygnalizowana sytuacja kłóciłaby 

się tym samym tym samym z koncepcją sprawiedliwego świata

13

. Można też mnie-

mać, iż wyposażanie ludzi niepełnosprawnych w przymioty ducha jest próbą wyna-

grodzenia im krzywdy losowej jaką jest niepełnosprawność. Poczynione spostrzeżenia 

wskazują, iż medialne wizerunki są zgodne ze społecznie kształtowanymi koncepcjami 

ludzi niepełnosprawnych. Gdyby były diametralnie różne zostałyby odrzucone. Nie-

pełnosprawny występują często jako wybitnie zdolny, potrafiący znieść wszelkie niedo-

godności („Dzieci gorszego Boga”, „Kolekcjoner kości”, „Moja lewa stopa”, „Skafander 

i motyl”). Są to, podobnie jak w pokazie niepełnosprawnych jako ludzi słabych, po-

stacie przerysowane i dalekie od rzeczywistości. Niekiedy również środki masowego 

przekazu  wyposażają  ludzi  niepełnosprawnych  w  nadludzkie  zdolności.  Zwłaszcza 

niewidomi są prezentowani jako wizjonerzy z szóstym zmysłem lub niezwykle wyczu-

lonym słuchem. Podkreśla się wybitne talenty tych osób co powoduje jednak wzrost 

dystansu wobec nich i utrwala niechęć do udzielania pomocy, podobnie jak było z eks-

ploatowaną postacią Jasia Moli.

Osoba niepełnosprawna jako najgorszy wróg samego siebie

Kolejny pojawiający się obraz to niepełnosprawny jako wiecznie obwiniający się 

i  użalający  nad  sobą,  szukający  winnego,  negatywnie  nastawiony  do  świata  i  siebie. 

W „Zapachu kobiety” jest on z góry skazany na niepowodzenie w walce z niepełno-

sprawnością, a bohater „Urodzonego 4 lipca” w konfrontacji ze swoim ograniczenia-

mi nie ma szans, ratuje go szlachetna, kochająca kobieta. Film ten porusza kolejny 

schemat - aseksualność człowieka niepełnosprawnego. Ten styl prezentacji wydaje się 

odzwierciedlać przekonanie, iż tylko pełna sprawność i uroda dają szanse satysfak-

cji życiowej. Osoby pozbawione jednego i drugiego mogą tylko płakać. Jest to przed-

stawienie  dające  widzowi  pewne  korzyści  –  on  jest  jeszcze  cały  i  zdrowy,  ma  więc 

te wysoce cenione wartości. Z drugiej strony niepełnosprawny jawi się jako złośliwy, 

zgorzkniały, wzbudza niechęć i tendencję do unikania, na co w pełni zasługuje, gdyż 

sam siebie zapracował na to osamotnienie.

Odtwórcy ról

Przeważnie role osób niepełnosprawnych są powierzane aktorom pełnosprawnym. 

Również większość szkół filmowych i teatralnych nie przygotowuje niepełnospraw-

nych do zawodu aktorskiego. Wśród czternastu osób nagrodzonych za role osób nie-

13 

Lerner, za: Nęcki.

background image

Hanna Żuraw 

360

pełnosprawnych była tylko jedna aktorka niesłysząca– Marlee Martin, która wystąpiła 

w filmie „Dzieci gorszego Boga”. Jak na ironię, choć ten film mówi o niesłyszących, 

żadna wersja filmu nie została sporządzana w sposób dostępny dla niesłyszących. Spo-

sób  filmowania  był  taki,  że  większość  pokazanej  rozmowy  w  języku  migowym  jest 

niewidoczna.  Pojawiają  się  w  filmach  także  autentyczni  odmienni  somatycznie,  jak 

Pascal Duquenne (osoba z zaspołem Downa)– w filmie „Willow” rola pierwszopla-

nowa, czasem epizodycznie – „Kabaret”, „Ray”, „Don Juan de Marco”, „Ósmy dzień”. 

Są również i filmy z udziałem, profesjonalnych aktorów, którzy stracili sprawność, np. 

remake filmu „Okno na podwórze” z udziałem Christophera Reeve’a.

Aspiracje do normalności

Wielu niepełnosprawnych jest pokazywanych jako pogodzonych z losem, ale aspi-

rujących do świata zdrowych i sprawnych. Ukazywanie ich w taki sposób może su-

gerować, iż zaistnienie niepełnosprawności jest traktowane jako wyzwanie a nie kres 

wszystkiego. Widoczna staje się w ten sposób zmiana opcji w traktowaniu niepełno-

sprawności i jest to zmiana zgodna z duchem czasów oraz porządkiem normatywnym 

przełomu wieków. Zgodnie z nim człowiek ma być aktywny i taki jest przynajmniej 

w filmie.

Niepełnosprawny jako obiekt drwin

Postacie ludzi dotkniętych skutkami wad wrodzonych i chorób bywają tez obiek-

tem kpin (Barnes i Mecer). Niezbyt mądrzy, ograniczeni i dziwaczni budzą śmiech jak 

niewidomy w „Facetach w rajtuzach”, „Nic nie widziałem, nic nie słyszałem”. Nadal 

są także postaciami małoznaczącymi.

Niepełnosprawny jako bohater dramatów

Zazwyczaj osoby niepełnosprawne są bohaterami filmów fabularnych. Seriale z ich 

obecnością należą do rzadkości. Najrzadsze są tu seriale, gdzie niepełnosprawny jest 

bohaterem pierwszoplanowym – ze starszych produkcji można wskazać serial poli-

cyjny „Inspektor Ironside”, z nowszych „Dzień za dniem”, „Klan”. Specyfiką polskiego 

serialu jest traktowanie niepełnosprawnego jako tła albo instrumentu dla przedstawia-

na cech innych bohaterów. Postać niepełnosprawna nic nie mówi, jest przezroczysta 

i nijaka.

Ludzie niepełnosprawni są przedstawiani zazwyczaj w filmach opatrzonych ety-

kietą filmu obyczajowego lub dramatu, co sugeruje powagę ich sytuacji. Są też obecni 

w filmach sensacyjnych i komediach. Co ciekawe, jeśli są to komedie to zazwyczaj nie-

pełnosprawnymi są ludzie głusi i niewidomi, gdzie widowiskowo przedstawia się ich 

trudności w komunikacji (np. „Nic nie widzę, nic nie słyszę”). Pewien wydźwięk hu-

morystyczny obecny był także w filmie „Pukając do nieba bram” ukazującym perypetie 

dwóch mężczyzn ze schorzeniami nowotworowymi. Są oni aktywni i realizują głęboko 

skrywane marzenia, wystawiając na pośmiewisko niezbyt rozgarniętych gangsterów.

background image

Cyrk Barnuma. Medialne wizerunki osób niepełnosprawnych i chorych

361

Waleczni mężczyźni i pokorne kobiety.

Stereotypy  nawarstwiają  ponadto  się  zgodnie  z  ich  hierarchicznością.  Kobiety 

niepełnosprawne są nieomalże pomijane, a jeśli już pojawiają się są jedynie istotami 

pokornymi i biernymi. Mężczyzna pomimo niepełnosprawności pozostaje bojowni-

kiem. Częściej wspomina się o niepełnosprawnych mężczyznach i to w kontekście ich 

usilnych zmagań z niepełnosprawnością: „Pukając do nieba bram”, „Jastrzębie”, „Fila-

delfia”, „Urodzony 4 lipca”, „Jestem Sam”. Kobieta niepełnosprawna jest pokazywana 

raczej jako pogodzona z losem, zajęta dziećmi i zapewnieniem im opieki („Kto poko-

cha moje dzieci”). Różnice w sposobie przedstawiania kobiet i mężczyzn zdają się od-

zwierciedlać tradycyjny podział postaw wobec życia, zgodnie z którym mężczyzna jest 

aktywny i walczy, a kobieta jest raczej bierna i dostosowuje się

14

. Zdaje się, iż prezen-

tacje tego typu powielają tkwiące w świadomości społecznej stereotypowe przekonania 

o słabości kobiety, a także o sile i buntowniczości mężczyzny.

Tylko rodzice

Człowiek niepełnosprawny żyje świecie trudnych spraw. Pomocna ma być rodzina, 

bo poza nią jest on samotny i smutny. Jeżeli człowiek niepełnosprawny jest przed-

stawiany w otoczeniu rodziny jest uśmiechnięty, a jeżeli pisze się o nim, iż mieszka 

w domu pomocy ukazuje się zdjęcie smutnego osobnika. Łączenie tego typu zdjęć 

z informacjami o otoczeniu i poziomie zadowolenia ukazuje tradycyjne sposoby my-

ślenia, według których to rodzina powinna zajmować się ludźmi chorymi i niepełno-

sprawnymi. Sankcjonowanych tradycją przekazów jest w tym względzie więcej.

Niepełnosprawni jako zwykli ludzie

Stosunkowo rzadko przedstawia się niepełnosprawnych jako mających typowe pro-

blemy zainteresowania, jako konglomeraty zalet i wad, jako ludzi mających zwyczajne 

życie, jakieś osiągnięcia i jakieś porażki, posiadających partnera, dzieci. Jednak i takie 

filmy się zdarzają: „Forrest Gump”, „Piękny umysł”, „Zapach kobiety”.

Młodzi i cierpiący

Wśród bohaterów dominują ludzie młodzi - przed 30 tym rokiem życia. Być może 

młodość w zestawieniu z nieuchronną śmiercią bohatera ma wyeksponować jego cier-

pienie i to tym boleśniejsze, że niezawinione i kłócące się ze społeczną koncepcją spra-

wiedliwego świata.

Typowy niepełnosprawny bohater filmu

W skrócie możnaby go przedstawić następująco: Mężczyzna w wieku 32 lat, biały, 

wykształcenie co najmniej średnie, mieszkaniec miasta, dotknięty dysfunkcją narządu 

14 

Siemieńska R. (red.), Portrety kobiet i mężczyzn, Instytut Studiów Społecznych, Warszawa 1997.

background image

Hanna Żuraw 

362

ruchu, bojownik o skłonnościach artystycznych, heteroseksualny, stanu wolnego ale nie 

stroniący od przygodnego seksu. Technologicznie intrygujący. Podróżujący.

Cudownie uleczeni. Leczenie i rehabilitacja

Telewizyjna oferta programów popularno-naukowych, publicystycznych i filmów 

ukazuje nowe technologie medyczne, rehabilitacyjne i asystujące. Pozwala odkrywać 

nowe lekarstwa na nowe i stare choroby. Technika i technologie ratują życie i zmie-

niają jego jakość. Popularnym przykładem jest rozdzielanie bliźniąt syjamskich moż-

liwe dzięki zaawansowanej technologii medycznej. Ponadto przedstawiane są protezy 

bioniczne i cybernetyczne, pozwalające normalizować wygląd i funkcjonowanie ludzi 

niepełnosprawnych.

Boskie hybrydy czy bestie? 

Niepokojące wizje rehabilitacyjnej przemiany

Osiągnięcia  techniki  intrygują  twórców  filmowych  i  autorów  książek  również 

w  odniesieniu  do  różnorodnej  ludzkiej  niepełnosprawności.  Artystyczne  fascynacje 

technologiami znalazły odzwierciedlenie w rozlicznych dziełach. Klasyką jest tu cho-

ciażby „przekładaniec” na podstawie książki Stanisława Lema z niezapomnianą rolą 

Bogumiła Kobieli. Dzieła filmowe drugiej połowy i schyłku XX wieku często poka-

zują wykorzystywanie pomocy technicznych przez człowieka dla jego dobra i zdrowia. 

Przy tym raczej eksponują szanse, jakie stwarza technika ludziom poszkodowanym 

na zdrowiu. Staje się ona wówczas orężem człowieka w walce ze złem tego świata (np. 

w filmie Robocop – w zasadzie „duch” niezłomnego policjanta wyposażony w trwałe, 

cybernetyczne ciało pokonuje groźnych przestępców).

W trylogii „Gwiezdne Wojny” ze zdobyczy techniki korzystają dobrzy i źli boha-

terowie. Cudowną moc aparatury wykorzystuje mroczny Darth Wader i jego dzielny 

syn Luke Skywalker. Luke (ten dobry) jest młody i ma tylko sztuczną rękę. Jego 

ojciec zaś jest prawie cały robotem i w dodatku złym charakterem. Czyżby zatem 

wzrost ułamka techniczności jest równoznaczny ze wzrostem okrucieństwa? Tu mie-

libyśmy również do czynienia z obrazem walki pokoleń i ukazaniem następującego 

schematu: młody bohater dotknięty nieznacznym ubytkiem sprawności ukazywany 

jest jako człowiek dobry. Osobnik starszy o znacznej dysfunkcji, wyposażony w roz-

liczne i skomplikowane pomoce ma cechy bohatera negatywnego. Jest niebezpieczną 

istotą medialną – człowiekiem-nieczłowiekiem. Bywa wszakże i tak, że bohaterowi 

mającemu widoczną skazę charakteru przydaje się jeszcze nieatrakcyjności fizycznej 

lub drobnego uszczerbku na zdrowiu (por. negatywny bohater filmu „Wejście smo-

ka”).

Dzieła filmowe zdają się wskazywać zagrożenia będące pochodną wykorzystania 

technologii w służbie „uzdrawiania” i usprawniania ułomności człowieka. Nie rzadko 

powielają w ten sposób stereotypy, jak na przykład w filmie „Kosiarz umysłów” widzi-

my pokornego, prostodusznego upośledzonego umysłowo osobnika, który po podda-

niu stymulacji komputerowej staje się mitomanem-psychopatą, zdolnym i okrutnym. 

background image

Cyrk Barnuma. Medialne wizerunki osób niepełnosprawnych i chorych

363

W świecie filmowym mamy jak się zdaje do czynienia ze szczególnym procesem od-

chodzenia od demonizowania półludzi i półrobotów w kierunku przedstawiania zróż-

nicowania efektów w zależności od jednostkowego i sytuacyjnego ducha danej postaci. 

I chyba tak jest w filmie „Obcy-część IV”, gdzie do ocalałych po starciu z bestią należy 

kobieta-robot (doskonały i czujący), inwalida, kobieta i mężczyzna na wózku inwa-

lidzkim. Można zatem mniemać, iż wracamy do tradycji starożytnych, gdy hybrydy 

półludzie-półzwierzęta (tu półludzie-półroboty) są istotami albo doskonałymi, albo 

odrażającymi i zasługującymi na zatracenie. Brak jest odcieni szarości, zaś zjawisko 

indywiduacji nie zachodzi w ogóle.

Większość  filmów,  w  których  obecni  są  bohaterowie  niepełnosprawni  pochodzi 

ze Stanów Zjednoczonych i powstała w latach 90., co może odzwierciedlać tenden-

cje poprawności politycznej wyrażające się w uobecnianiu kategorii długo pomijanych 

w przekazie medialnym, a do takich należeli niepełnosprawni. Tendencja ta wyraża 

się  w  prezentowaniu  ich  jako  aktywnych,  wartościowych  członków  społeczeństwa 

co to podwyższa ich status społeczny (por. „Kolekcjoner kości” i postaćdzielnego poli-

cjanta). Co ciekawe filmów tych angażuje się dziś znanych aktorów, odznaczających się 

fizyczną atrakcyjnością.

Temporalna i przestrzenna lokalizacja treści 

o osobach niepełnosprawnych

Treści o osobach niepełnosprawnych przedstawiane są zazwyczaj w czasie umiar-

kowanej oglądalności (działa zasada ekonomizacji) w okresie świąt. Brak ich w czasie 

radosnej kanikuły letniej. Widoczne jest tu synchronizowanie problematyki prezenta-

cji z dominującymi w rytmie roku tematami. W lecie w publikacjach zdają się domi-

nować treści rozrywkowe odpowiadające nastrojowi lata. Sprawy poważniejsze i mniej 

przyjemne są odkładane na czas jesienno-zimowy, kiedy odbiorcy żyją „poważniejszy-

mi” sprawami.

Marsz żałobny i czerń. Niepełnosprawny i środki wyrazu

Często  same  środki  wyrazu  zastosowane  w  prasie  i  telewizji  mogą  spotęgować 

uczucie  litości,  jak  barwy  czarno-białe,  poważna  muzyka,  przedstawianie  kontrastu 

między zadowolonym z życia zdrowym („jawnie atrakcyjnym”) i smutnym, cierpią-

cym, głęboko nieszczęśliwym inwalidą. Taki sposób przedstawiania problemu niepeł-

nosprawności pogłębia strach przed upośledzeniem jako zjawiskiem niszczącym życie. 

Potęguje społeczne bariery i pozbawia samych niepełnosprawnych wiary w sens życia 

i we własne możliwości.

Już  sama  kolorystyka  w  jednym  z  czasopism  uświadamia  dychotomię  świata. 

Problemy zwykłych ludzi są przedstawiane na szarej rozkładówce – tam są artykuły 

o zmaganiach z problemami w rodzinie, z brakiem gotówki czy z chorobą. Ukazują 

one ludzi w ich codziennym, zwykłym, nieatrakcyjnym otoczeniu, zazwyczaj w małym 

mieszkaniu lub w więcej niż skromnym domku. I są tam szarzy ludzie na czarno-bia-

łych zdjęciach żyjący w rodzinie pełnej konfliktów, nie mający gdzie pójść, nie mający 

background image

Hanna Żuraw 

364

pieniędzy, by nimi ukoić żal po stracie, nieatrakcyjni, nie mogący znaleźć partnera. 

Spotykamy tam tylko ludzi wstydzących się swoich kłopotów.

Wnioski

Nadzieją społeczeństwa jest znormalizowany człowiek przeciętny - taki, którego 

wygląd, rozwój, sposób zachowania się jest zgodny z tym, co prezentuje większość. Bez 

względu na swoje cechy charakterologiczne jest on spostrzegany i oceniany jako „swój”, 

taki sam, znany, a więc przewidywalny, bezpieczny, nie wymagający dodatkowych kosz-

tów, dobrze rokujący dla gatunku.

Wyposażanie ludzi niepełnosprawnych w opisane wcześniej właściwości, w tym 

w atrybuty braku atrakcyjności, nie służy sprawie przełamywania barier psycholo-

gicznych, a raczej konserwuje podziały społeczne. Mimo to osoby niepełnosprawne 

są  chętnie  pokazywane  w  mediach,  zwłaszcza  niepełnosprawności  widoczne,  roz-

ległe,  te  szczególnie  tajemnicze,  jak  wady  wrodzone  i  zjawiska  relatywnie  rzadko 

spotykane (np. różne formy odmienności somatycznych). Na trwałe wpisały się one 

do świata mediów, w którym chętnie pokazuje się to, co niezwykłe nawet jeśli bu-

dzi  poczucie  zagrożenia  powstające  w  kontakcie  z  innością  wyglądu,  rozwoju  czy 

zachowania się (Benedyktynowicz 2000, Mary Douglas 2007, Westbrook, Penney, 

Legge 1992). Wizerunki stereotypowe zaspokajają bowiem szereg potrzeb u pełno-

sprawnych widzów: ekonomizują procesy poznawcze i orientacyjne; umożliwiają or-

ganizowanie informacji w procesie opisywania ludzi i wyjaśnianie niezrozumiałych 

zjawisk; zapewniają szybką orientację w sytuacji i adaptację do niej; oferują poczucie 

bezpieczeństwa wynikającego z posiadania jasnej wizji rzeczywistości społecznej, nad 

którą podmiot sprawuje kontrolę poznawczą; wzmacniają spójność grupy i poczucie 

wartości własnej; uzasadniają i kanalizują agresję wobec przedstawicieli mniejszości 

jaką są niepełnosprawni.

Jednakże wizerunki niepełnosprawnych są potrzebne - jak pisze Zygmunt Bauman 

parafrazując znany bon mot Voltaire’a – powiedzieć można, że gdyby w świecie pono-

woczesnym obcych nie było, trzeba by ich było wynaleźć. I istotnie wynajduje się ich 

gorliwie i z zapałem, lepiąc coraz to nowe ich odmiany z obfitego materiału dużych 

i małych, rzucających się w oczy lub niezauważalnych cech wyróżniających. Są tu oni 

potrzebni właśnie w charakterze obcych: ich odmienność trzeba ochraniać, a być może 

i troskliwie pielęgnować. Są wszak obcy niezbędnymi znakami orientacyjnymi na szlaku 

jeszcze nie przebytym i o nie wytyczonym kierunku; musi więc ich gatunków być dużo, 

a i muszą te odmiany być równie zmienne i plastyczne, jak kolejne wcielenia tożsamości 

w jej nieskończonej wędrówce ku sobie samej. W istotnym sensie, i z ważnych przyczyn, 

są nasze czasy wiekiem heterofilii… dla poszukiwaczy i zbieraczy wrażeń i przeżyć róż-

norodność świata i wielość jego ofert jest niejako środowiskiem naturalnym i warunkiem 

pomyślnego życia. Zróżnicowanie form życia i typowe dla dominującej osobowości spo-

soby rozwiązywania kwestii tożsamościowych rezonują ze sobą nawzajem i harmonizują.

Zaś twórcy mediów dostarczają od lat tego, czego chce odbiorca, realizując zasadę 

P.T. Barnuma, twórcy objazdowej menażerii: „Powinno być trzęsienie ziemi a po-

tem napięcie powinno narastać”, czyli po pierwsze: „nie nudzić”. Niepełnosprawność 

background image

Cyrk Barnuma. Medialne wizerunki osób niepełnosprawnych i chorych

365

i choroba jest tylko produktem, na którego sprzedaży można zarobić, ale należy uczy-

nić to w sposób odpowiedni, taki który w gruncie rzeczy jest zgodny z przekonaniami 

i potrzebami ogółu ludzi. Wiedza naukowa na temat niepełnosprawności, zobiekty-

wizowana, zgodna z paradygmatem normalizacji oraz sami niepełnosprawni ze swo-

imi radościami i zwyczajnością pozostają poza granicami poznania masowego widza 

i czytelnika, którzy oczekują niezwykłości takiej, jak w cyrku Barnuma.

Dominujące tendencje

Z punktu widzenia teorii normalizacji życie ludzi niepełnosprawnych pokazywa-

nych w prezentacjach medialnych jest uboższe i obfituje wyłącznie w traumatyczne 

wydarzenia wynikające z braku możliwości ubogacenia egzystencji. Jest to bytowanie 

proszalno-dziękczynne wśród aspiracji do normy, która i tak jest dla nich nieosiągalna. 

Ten styl prezentacji jest zgodny z regułami ładu społecznego. Nie narusza go i wpro-

wadza widza lub czytelnika w ów pożądany stan emocjonalnej ekstazy. Porusza go, ale 

czyni to zgodnie z myślą według, której los inwalidy czy chorego ma wzruszać i po-

zwolić „uronić łezkę”.

Znacznie częściej jednak osoby niepełnosprawne są nadal pokazywane jako zde-

cydowanie negatywne i stanowią różnorodnie ujmowane obciążenie i zagrożenie dla 

społeczeństwa. Sposób ich obecności, w mediach zgodny z teoriami ukrytego rasizmu 

według których jawnie nie wypada okazywać niechęci, jest pod pozorami poprawności 

politycznej i współczucia, nasycony niechęciom pełnosprawnej większości w stosunku 

do osób, których poziom funkcjonowania nie jest zgodny z ideologią indywidualizmu 

i rywalizacji (m.in. Katz, Devine, Dovidio). 

W związku z tym nadawcy przekazów (osoby pełnosprawne) chętnie:

 

– instrumentalizują osoby niepełnosprawne dla realizacji swoich celów, np. w rekla-

mie społecznej,

 

– pokazują ich jako bohaterów drugoplanowych o negatywnych cechach,

 

– nadają sensacyjny wydźwięk wypowiedziom o nich,

 

– ukazują niejednoznaczność znaczenia technologii rehabilitacyjnych i środków me-

dycznych,

 

– pokazują bierność, zależność, ubóstwo, fizyczne deformacje; preferują choroby nie-

zakaźne, niewstydliwe; stosują specyficzne środki wyrazu w mediach kolorystyka, 

muzyka, słowo, umieszczają ludzi niepełnosprawnych w specyficznych miejscach 

przekazu.

 

– wizerunki stereotypowe są zubożone, uproszczone, nie mają pełnego potwierdzenia 

w rzeczywistości; trudne na zmiany i wyrażają zazwyczaj niechęć. Media walczą 

o odbiorców i działają zgodnie z założeniami Barnuma, według którego ludziom 

trzeba dać to, co chcą zobaczyć. Przekaz aby działał ma wpisywać się w praktyki 

semantyczne, a nie burzyć dobre samopoczucie widza czy czytelnika.

 

– przedstawiają słabość, uciążliwość, dziwaczność (niezwyczajność) lub agresywność 

niepełnosprawnego. Popularne rozrywki nawiązują do lęków i uprzedzeń albo od-

noszą się do nich nie wprost lub tylko częściowo, aby nam samym dodać otuchy

15

.

15 

Longmore 1987.

background image

Hanna Żuraw 

366

Ten negatywny obraz ludzi niepełnosprawnych pojawia się zarówno w prasie, jak 

i w telewizji. Obrazy osób przebywających w szpitalach lub domach opieki utrwalają 

kojarzenie niepełnosprawności z cierpieniem. Dominuje medyczne podejście do nie-

pełnosprawności, co odwraca uwagę odbiorcy od społecznych czynników powodują-

cych niepełnosprawność. Przekazy zawierają znikome wartości poznawcze, a ich głów-

ną cechą jest okazjonalność i skupienie na sprawach medycznych

16

.

Skutkami takiego postępowania jest:

 

– tworzenie  lub  podtrzymywanie  stereotypów  utrwalających  porządek  społeczny 

i władzę specjalistów, czyli osób pełnosprawnych,

 

– zaspokajania ważnych potrzeb - dostarczanie silnych wrażeń (katharsis, budzenie 

silnego lęku podstawowego), podwyższanie poczucia własnej wartości u osób peł-

nosprawnych;  innymi  słowy  funkcjonalność  niepełnosprawności  w  zaspokajaniu 

potrzeb społecznych.

W  dobie  społeczeństw  postindustrialnych,  w  warunkach  rozbudowanych  regu-

lacji  prawnych  gwarantujących  równość  i  wielostronne  wsparcie  niepełnosprawność 

ma dwoisty status - jest obudowana rozległym przemysłem, ale zarazem jest nadal 

marginalizowana, ukrywana, kojarzona z niskim statusem społecznym i negatywnymi 

stereotypami. Niestety są one również podtrzymywane przez medialne wizerunki ludzi 

niepełnosprawnych i chorych.

Bibliografia

1.  Barnes C., Mercer G., Niepełnosprawność, Wyd. Sic!, Warszawa 2008.

2.  Bauman Z., Śmierć i nieśmiertelność. O wielości strategii życia,Wydawnictwo Nauko-

we PAN, Warszawa 1998.

3.  Bauman Z., Życie na przemiał, PWN, Warszawa 2003.

4.  Benedyktynowicz Z., Portrety obcego. Od stereotypu do symbolu, Wyd. UJ, Kraków 

2000.

5.  Brannon  L.,  Psychologia  rodzaju.  Kobiety  i  mężczyźni,  podobni  czy  różni,  GWP, 

Gdańsk 2002.

6.  Charlton J.L., Nothing About Us Without Us: Disability Opression and Empoverment, 

University of California, Berkeley 1998.

7.  Douglas M. Czystość i zmaza, PIW, Warszawa 2007.

8.  Drake P., The Elephant Man(David Lynch,EMI Films 1980): an analysis from a di-

sabled perspective, „Disability and Society” 1994.

9.  Eco U., Historia brzydoty, Rebis, Poznań 2007.

10. Fine M., Asch A., Women with Disabilities: Essays in Psychology, Culture and Politi-

ces, Temple University Press, Philadelphia 1988.

11. Gorajewska D., Fakty i mity o osobach niepełnosprawnych, Wyd. Integracja, Warsza-

wa 2006.

12. Hulek  A.  (red.),  Ludzie  niepełnosprawni  w  środkach  masowego  przekazu,  TWK, 

Warszawa 1991.

13. Ingstad B., Disability in the Developing World, Sage, London 2001.

16 

Hulek A. (red.), Ludzie niepełnosprawni w środkach masowego przekazu, TWK, Warszawa 1991, s. 103-104.

background image

Cyrk Barnuma. Medialne wizerunki osób niepełnosprawnych i chorych

367

14. Ingstad B. I., Whyte M., Culture i Disability, University of California, Los Angeles 1994

15. Katz I., Stigma. A Social Psychological Analysis, Hillsdale, Lawrence Erlbaum Asso-

ciates, 1981.

16. Katz i., Glass D.C., Cohen S., Ambivelence,guilt and the scapegoating og minority 

group victims, „Journal of Experimental Social Psychology, nr 9, 1973, s. 423-436.

17. Katz I., Hass R.G., Racial ambivelence ond American value conflict: Correlational and 

priming studies od dual cognitive structures, „Journal of Personality and Social Psy-

chology” 1988, nr 55, s. 893-905.

18. Katz  I.,  Hass  R.G.,Wackenhut  J.,  Racial ambivalence,value duality and behavior, 

[w:] Dovidio J.F.,Gaertner S.L. (red.), Prejustice,discrimination and racism, Acade-

mic Press, New York 1986.

19. Katz I., Wackenhut J., Glass D.C., An ambivelence-amplification theory of behavior 

toward the stigmatized, [w:] Worchel S., Austin W.G. (red.) Psychology of intergroup 

relations, wyd. II, Nelson-Hall, Chicago 1986, s. 103-117.

20. Katz I., Glass D.C., Lucido D.J., Farber J., Harm-doing and victim racial or ortopedic 

stigma as determinants of helping behavior, “Journal of Personality, nr 47, 1979, s. 

430-464.

21. Kirenko J., Oblicza niepełnosprawności, Wyd. AWSSP, Lublin 2006.

22. Lerner M.J., The Belief in a Just World; A Fundamental Delusion, Plenum, New York 1980.

23. Levine R.A., Campbell D.T., Ethnocentrism:Theories of Conflict,Ethic Attitudes and 

Group Behaviour, „New York Psychology” 1972, nr 64, s. 198-210.

24. Nęcki Z., Atrakcyjność wzajemna, Wyd. PSB, Kraków 1996.

25. Nicolaisen I., Persons and Nonpersons: Disability and Persons among the Punan Bah of 

Central Borneo, [w:] Ingstad and Whyte: Culture, 1994.

26. Norden M., The Cinema of Isolation, a History of Disability in Movies, Rutgers Uni-

versity Press, New Brunswick 1998.

27. Ostrowska A., Postawy społeczne wobec ludzi niepełnosprawnych, [w:] Ostrowska A., 

Warszawa 1993.

28. Ostrowska A., Społeczeństwo polskie wobec osób niepełnosprawnych, [w:] Sikorska J., 

Społeczne problemy osób niepełnosprawnych, Wyd. IFiS PAN, Warszawa 2000.

29. Ostrowska A., Sikorska J., Syndrom niepełnosprawności w Polsce. Bariery integracji, 

IFiS PAN, Warszawa 1996.

30. Ryan J.,Thomas F., Mental handicap: the historical backgruond, [w:] W.Swann (red.), 

The Practice of Special Education, Open University, Blackwell, Oxford 1981.

31. Siemieńska  R.  (red.),  Portrety  kobiet  i  mężczyzn,  Instytut  Studiów  Społecznych, 

Warszawa 1997.

32. Snyder S.L., Mitchell D.T., Re-engaging the body: disability studies and the resistance 

to embodient, „Public Culture” 2001, 13 (3).

33. Sontag S., Choroba jako metafora. AIDS i jego metafory, PIW, Warszawa 1999.

34. Sticer H.J., Corps infirmes et societes, Aubier Montaigne, Paris 1982.

35. Stradford B., Zespół Downa, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, PZWL, Warszawa 1993.

36. Sumner G., Naturalne sposoby postępowania w gromadzie, PWN, Warszawa 1995.

37. Szumowski Wł., Historia medycyny, PZWL, Warszawa 1958.

background image