background image

 

1

Mariusz Moroz 
uczeń kl. V FA 
Zespołu Szkół Ekonomicznych 
I III LO w Chełmie  
im. gen. Władysława Andersa, 
ul. Sienkiewicza 22,  
22-100 Chełm 

 
 

„Aby nie zapomnieć” 

zbrodnie OUN-UPA popełnione na narodzie polskim w latach 1939-1945 w 

pow. lubomelskim. 

 

 
 

„Południowo-wschodnie ziemie II Rzeczpospolitej w okresie II wojny 

światowej. Stosunki polsko-ukraińskie”. 

 

 

 

 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Listopad/grudzień 2003 r. C h e ł m 
 
 
 
 
 
 
 

 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

2

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 

W hołdzie pomordowanym przez OUN-UPA przodkom 

 

 

 
 
 
 

 
 
 
 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

3

 
 
 

Spis treści 

 

 

 
Rozdział 1: „Narodziny nacjonalizmu ukraińskiego”                                                 str. 6 
 
Rozdział 2: „Stosunki polsko-ukraińskie w latach 1939-1943                                   str. 13 
 
Rozdział 3: „Eksterminacja ludności polskiej w powiecie lubomelskim w latach             
 

 1943-44. Porównanie wykazów mordów na tle innych powiatów.                str. 15    

 
Rozdział 4: „Doświadczenia mojej rodziny w eksterminacji ludności polskiej w    
 

 

 powiecie lubomelskim.                                                                        str. 29 

 
Rozdział 5: „Skutki eksterminacji ludności polskiej i jej następstwa w stosunkach 
 

 

 Polsko-ukraińskich.                                                                             str. 31 

 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

4

 
 

 

Rozdział 1 

NARODZINY NACJONALIZMU UKRAIŃSKIEGO 

 

 

W  Niemczech  hitlerowskich  podstawy  pod  ideologię  nazistowską  kładła  książka 

„Mein  kamph”  Adolfa  Hitlera,  natomiast  w  realiach  nacjonalizmu  ukraińskiego  takim 
„dziełem”  była  niewątpliwie  książka  Dmytra  Doncowa  pt.  „Nacjonalizm”.  Spróbuje 
częściowo przedstawić zarys jego ideologii w oparciu o fragmenty zawarte w „Gorzkiej 
prawdzie”  Wiktora  Poliszczuka.  A  więc  oto  kilka  ciekawych  cytatów:  „Na  stronie  241 
wspomnianej  pracy  Dm.  Doncow  pisze:  Nie  oszukujcie  sami  siebie,  woła  On  do 
współczesnego humanitarysty, Ja nie przyszedłem, aby przynieść pokój za wszelką cenę; 
są rzeczy gorsze niż wojna i przelew krwi. Ja przyszedłem, aby przynieść nie pokój, lecz 
miecz.  Przyszedłem,  aby  poróżnić  rodziny,  a  nie  po  to,  by  je  jednać;  żeby    zrujnować 
królestwa,  a  nie  po  to,  aby  je  umacniać;  aby  przeciwstawić  matkę  córce  i  córkę  matce, 
żeby  ustanowić  nie  tolerancję,  ale  prawdę  uniwersalną.”

1

  Doncow  przeinaczył  w  tym 

wypadku na swój sposób fragment z Ewangelii Św. Mateusza 10; 34-35 (trafnie zauważa 
p.  Poliszczuk).  Z  swojej  ideologii  tworzy  on  (Doncow)  niemal  religię,  kult  rasy,  którą 
OUN  fanatycznie  wyznawało.  „Ja  przyszedłem  ,  aby  przynieść  nie  pokój,  lecz  miecz”
czyli wojna i okrucieństwo zamiast pokoju, zresztą UPA składała przysięgę na broń, a nie 
na krzyż. Byłą organizacją militarną, której celem była walka z „odwiecznymi wrogami 
Ukrainy”.  „Są  rzeczy  gorsze  niż  wojna  i  przelew  krwi”  –  daje  to  wg  Doncowa  jakby 
usprawiedliwienie do  mordowania i  okrucieństwa, gdyż są  „rzeczy  gorsze”, czyli nie są 
to  straszne  zbrodnie  lecz  mniejsze  zło,  które  ma  służyć  celom.  A  co  wg  Doncowa  było 
celem i istotą nacjonalizmu ukraińskiego? Przytoczę tutaj kilka fragmentów z „Gorzkiej 
prawdy” p. Poliszczuka:  „Dm. Doncow  mówił: Nie  w zdobyciu polega szczęście, lecz  w 
zdobywaniu.
  Zdobyć  jeszcze  więcej!  

2

.  Wyjaśnia  to  aspiracje  OUN  do  ekspansji 

terytorialnych w celu budowania „Samoistijnej Ukrainy”. Tamże autor cytuje: „Atakujcie 
i bądźcię  zdobywcami, zanim  staniecie się posiadaczami. Sensem życia jest panowanie; 
jego  istotą  jest  walka  o  przewagę,  o  rozrost  i  poszerzenie,  o  potężność,  bowiem  żądza  
potężności jest własną żądzą życia”
, a także: „… przemoc jest jedynym sposobem, jakim 
dysponują…  narody,  zbydlęciałe    przez  humanitaryzm…  Pragnienie  wielkości  swego 
narodu  oznacza  pragnienie  nieszczęścia  swym  sąsiadom.  …  gdyż    historia  jest  walką  o 
panowanie władzę, o wzięcie w posiadanie, to twórcza przemoc musi odgrywać ogromną 
rolę  w  tym  procesie  bowiem  zawłaszczenie  –  to  przede  wszystkim  chęć 
pokonania…Agresja…  jest  immanentna  każdej  …narodowej  idei…
.”

3

.To  tylko  próbka 

teorii  Doncowa,  a  jak  nam  już  ukazuje  jego  chorą  wersję  nacjonalizmu,  kierującego  się 
zasadami,  że  cel  uświęca  środki;  szczęście  własnego  narodu  należy  budować  na 
nieszczęściu  innych  narodów,  gdyż  narody  silniejsze(  a  za  taki  uważał  swój  naród 
Doncow ) mają wręcz obowiązek zwalczać narody słabe (czyli swych sąsiadów) w celu 

                                                

1

 Wiktor Poliszczuk, „Gorzka prawda zbrodniczość OUN-UPA“, Toronto – Warszawa – Kijów 1995, str. 80 

2

  tamże str. 86 

3

  tamże str. 90 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

5

budowania wielkości swego narodu. Jako przykład podam cytat „Nacjonalizmu” z pracy 
p.  Poliszczuka  ze  str.88:”…Przyroda  i  historia  nie  zna  ras  agresywnych  i 
nieagresywnych, zna tylko rasy silne i słabe. Rasy silne – wyzwalają się, gdy są podbite, i 
poszerzają  się  kosztem  słabszych  –  gdy  są  wolne(str.  262)”.
To  chyba  uświadamia  nam 
jaką drogę do budowy „Samoistnej Ukrainy” zamierzała objąć OUN. 
Doncow  wskazał  również  w  swoim  „dziele”  nie  tylko  jak  działać,  ale  i  kto  powinien 
działać.  „Kto  wprowadza  w  świat  i  urzeczywistnia  jakąś  ideę?  Prowansalczycy, 
demokraci i inni miłujący ludzi odpowiedzieliby – zawsze naród! My zaś odpowiadamy : 
nigdy  naród!  Naród  dla  wszelkich  idei,  które  są  w  pasywnym  czy  też  w  dynamicznym 
stanie – jest czynnikiem biernym, tym, który przyjmuje. Czynnikiem aktywnym, tym, który 
niesie ideę, tym gdzie ta idea rodzi się, jest aktywna lub inicjatywna mniejszość…Jest to 
grupa, która formuje niejasną dla nieuświadomionej masy ideę. Nigdy bierny tłum, lecz 
aktywna  mniejszość  jest  społecznie  twórczą  siłą….  Twórcza  przemoc-  jako  „co”, 
inicjatywa  mniejszości-  jako  „kto”-  oto  podstawa  prawie  każdego  procesu 
społecznego…”

4

 

Mamy  tutaj  na  podstawie  podanych  fragmentów  z  „Nacjonalizmu”  Doncowa  pełną 
charakterystykę  działań  UPA.  Tą  „aktywną  mniejszością”  byli  w  większości  oficerowie 
wywodzący się z Ukraińskiej Wojskowej Organizacji (UWO), którą utworzono w Pradze 
w  lipcu  1920  r.  Tą    „nieuświadomioną  masą”  byli  chłopi  z  ukraińskich  wsi,  ślepo 
wierzący i wykonujący polecenia „atamanów”. O aktywnej mniejszości  piszę szerzej w 
innych rozdziałach mojej pracy. 
Można  postawić  twierdzenie,  że  „dzieło”  Doncowa    było  traktowane  przez  OUN  jako 
„biblia  nacjonalizmu  ukraińskiego”,  która  zaszczepiła  w  nich  ziarno  nieuzasadnionej 
nienawiści,  w  imię  której  dopuszczą  się  oni  w  latach  1943-44  najbardziej  okrutnych 
mordów,  które  zszokowały  wtedy  ludzkość;  mordów  z  epoki  barbarzyńców,  kiedy  nie 
było zasad moralnych ani poszanowania godności drugiego człowieka. Mordów, których 
nie  dopuściłby  się  cywilizowany  człowiek,  a  jedynie  zwierzę  w  ludzkiej  postaci. 
Napisałem,  że  praca  Doncowa    była  niemal  „biblią”  dla  OUN,  i  nie  są  to  słowa 
przesadzone.  Zobaczmy  co  sam  Doncow  pisze  o  swojej  ideologii.  Posłuże  się  tutaj 
„Gorzką  prawdą”  W.  Poliszczuka,  mianowicie  na  str.  90  autor  cytuje:”że  wyłożona 
ideologia  nie  jest  fantazją,  ani  też  rozumową  teorią,  -  jest  ona  praktycznym  wyznaniem 
wiary wszystkich zdrowych i szlachetnych ras…
” oraz: „Siłę  tę możemy zdobyć wówczas, 
gdy  przyjmiemy  się  nowym  duchem,  nową  ideologią.  Przed  każdym  narodem  staje 
dylemat:  albo  przemóc,  albo  zginąć
”-tamże.  Możemy  tutaj  śmiało  stwierdzić,  że  wg 
Doncowa    „Nacjonalizmu”  nie  należy  „przyjmować”  racjonalnie,  należy  w  nią 
(ideologię)  ślepo  wierzyć,  aby  „przejąć  się  nowym  duchem”.  Nie  można  badać  sensu 
pracy, stawiać wątpliwości nad słusznością jego pracy. Należy wszystko co jest zawarte 
w  „Nacjonalizmie”  Doncowa    traktować  niemal  jak  dogmaty  wiary,  wiary  w  rewolucję 
narodową  i  „Samoistną  Ukrainę”.  Dlatego  właśnie  użyłem  stwierdzenia  „biblia 
nacjonalistów”  z  całym  szacunkiem  dla  wyrazu  Biblia,  która  jest  świętą  księgą 
chrześcijan  i  Żydów.  Zresztą  OUN  „przejęta  nowym  duchem”  opracowała  nawet  swój 
własny „Dekalog”. Treść jego była następująca:    

1.  Zdobędziesz Państwo ukraińskie albo zginiesz w walce o nie. 
2.  Nie pozwolisz nikomu plamić chwały ani czci Twojego Narodu. 
3.  Pamiętaj o wielkich dniach naszych Walk Wyzwoleńczych. 

                                                

4

 „Gorzka prawda” str. 90 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

6

4.  Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walk o chwałę Włodzimierza Tryzuba. 
5.  Pomścij śmierć Wielkich Rycerzy. 
6.  O sprawie nie mów z tym, z kim można, lecz z tym, kim trzeba. 
7.  Nie zawahasz się  wykonać największego przestępstwa, jeśli tego będzie  wymagać 

dobro Sprawy. 

8.  Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmował wroga Twojej Nacji. 
9.  Ani  prośby,  ani  groźby,  ani  tortury,  ani  śmierć  nie  przymuszą  ciebie  do 

wyjawienia tajemnicy. 

10. Będziesz  dążyć  do  poszerzenia  siły,  chwały,  bogactwa  i  przestrzeni  Państwa 

Ukraińskiego

Treść „Dekalogu” uzyskałem z „Gorzkiej Prawdy” 

5

 

To chyba wystarczy jako dowód czym był nacjonalizm ukraiński i czym była OUN wraz 
z UPA. Wniosek jest jeden, była to organizacja zbrodnicza, banda zwykłych morderców. 
Pisząc w dalszych rozdziałach  o mordowaniu ludności polskiej, można przekonać się, że 
UPA  (trafniej  brzmiałoby  banda,  czyli  UPB)  doskonale  przestrzegała  własnego 
„Dekalogu”,  któremu  wierność  w  wykonywaniu  poleceń  dorównywała  jedynie 
ortodoksyjnym grupom wyznaniowym. 

Aby  udowodnić  zbrodniczość  UPA  nie  przekonanym  w  Ukrainie  (OUN  ma  tam 

duże wpływy i poparcie niektórych polityków; zresztą trudno jest przyznać się do winy) 
ale  także,  co  dziwne  w  Polsce  (największe  gazety  w  kraju  a  także  czołowi  politycy 
twierdzą, że były to „bratobójcze walki”, a także o „niewiarygodnym ucisku Ukraińców 
w  Polsce  międzywojennej)  wystarczy  przeanalizować  niektóre  „przykazania”,  np. 
przykazanie 3 : „Pamiętaj o wielkich dniach Walk Wyzwoleńczych”. Sam fakt wyrazów 
„Walk  Wyzwoleńczych”  użytych  z  dużych  liter  oznacza  pewnie  jakieś  wielkie 
wydarzenie,  niemal  święto.  Prawda  jest  taka,  że  te  „Walki  Wyzwoleńcze”  polegały  na 
mordowaniu niewinnej i bezbronnej ludności polskiej. Przykazanie 7: „Nie zawahasz się 
wykonać największego przestępstwa, jeśli tego będzie wymagać dobro Sprawy.” I rezuny 
nie  wahali  się  wcale,  bo  mordowali  wszystkich  –  kobiety,  dzieci  i  starców  –  okrutnie  i 
bezwzględnie,  dla  „dobra  Sprawy”,  czyli  Samoistnej  Ukrainy.  A  już  przykazanie  9  w 
pełni ukazuje sens i cel Walk Wyzwoleńczych, Wyzwoleńczych  mianowicie: ”Będziesz 
dążyć do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni Państwa Ukraińskiego”, czyli 
poszerzania „przestrzeni życiowej”. Skąd my to znamy, już pewien zbrodniarz (wiadomo 
o  kogo  chodzi)  rodem  Wiednia  głosił  w  Niemczech  podobne  treści,  które  miały  także 
tragiczne następstwa dla narodu polskiego. 

Co  do  sformułowania  rezuny  celowo  użyłem  tego  słowa  zamiast  np.  Ukraińcy, 

które byłoby niewłaściwe, ponieważ cały naród nie powinien ponosić odpowiedzialności 
za  grupę  zwyrodnialców,  która  stanowiła  niewielki  procent  całej  społeczności.  Choć 
można  zamiast  rezuny  można  użyć  np.  upowcy,  OUN-owcy,  ale  jest  to  bardziej 
adekwatne  sformułowanie,  gdyż  droga  do  Samoistnej  Ukrainy  wg  UPA  zawarta  była  w 
dwóch słowach: „ryzat Lachów”. I rezuny ryzały często i okrutnie. 
    

Chyba  przedstawiłem  w  miarę  zrozumiale  specyfikę  i  „filozofię”  OUN  i  UPA. 

Celowo  posłużyłem  się  książką  p.  Poliszczuka  pt.  „Gorzka  prawda”  –  pisarza 
ukraińskiego,  aby  w  miarę  obiektywny  sposób  przedstawić  specyfikę  nacjonalizmu 
ukraińskiego, chciałem aby nie wyglądało to stronniczo (może z wyjątkiem skrótu UPA, 

                                                

5

 str. 84 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

7

ale odpowiedź na takie podejście do tej  „armii” daje rozdział  pt. „Doświadczenia  mojej 
rodziny w ramach eksterminacji ludności polskiej” 
Teraz  przejdźmy  do  organizacji,  która  jest  odpowiedzialna  za  holocaust  Polaków  na 
Wołyniu.  A  mianowicie  w  lipcu  1920r.  w  Pradze  powstała  UWO,  czyli  Ukraińska 
Organizacja Wojskowa, organizacja ta miała charakter terrorystyczny. Na potwierdzenie 
tej  tezy przytoczę co o UWO napisał W. Poliszczuk w „Gorzkiej prawdzie”: „Wniosek z 
tego  taki:  UWO  została  utworzona  przez  tych,  którzy  nie  pogodzili  się  z  przegraną 
ZUNR  (Zachodnio-Ukraińska  Republika  Ludowa),  byli  nimi  oficerowie  UHA- 
Ukraińskiej Halickiej  Armii, i przez ich zwolenników. A więc walka przeciwko  Polsce, 
walka  terrorystyczna  nie  była  zainicjowana  przez  Ukraińców  z    Wielkiej  Ukrainy,  lecz 
przez Haliczan.”

6

 

Wielu  pisarzy  ukraińskich  (prawie  wszyscy  sympatyzują  OUN)  piszę,  że  nacjonalizm 
ukraiński  był  odpowiedzią  na  polskie  „represję  i  terror”  wobec  Ukraińców 
zamieszkujących  II  RP.  Jednak  polityka  władzy  polskiej  była  taka  sama  w  stosunku  do 
wszystkich mniejszości, a mimo to inne narodowości Kresów Wschodnich nie stworzyły 
własnej  „wyzwoleńczej  armii”.  Zarzuca  się  też  jako  przyczynę  nienawiści  do  Polaków 
pacyfikację Halicji w 1930 r. przez władzę polskie. Jednak była to odpowiedź na terror 
UWO,  a  także  nie  była  to  pacyfikacja  w  sensie  niszczenia  ludności,  a  jedynie 
aresztowania  i  represję.  Ten  problem  szerzej  omówię  w  rozdziale  „Stosunki  polsko- 
ukraińskie  przed  II  wojną  światową”.  Prawda  jest  taka,  że  tą  nienawiść  wśród  ludności 
ukraińskiej  w  Polsce  (bo  w  ZSRR  nie  było  nienawiści  do  Polaków,  nie  było  rzezi- 
przeciwnie,  była  pomoc  i  współczucie)  wzniecała  UWO.  Użyje  tutaj  fragmentu  z 
„Gorzkiej prawdy”:”Każdy akt terrorystyczny, za każdym razem pokazuje, że nie można 
zdusić  w  narodzie  dążenia  do  wolności.  Karalne  akcje  skierowane  przeciwko  osobom 
wrogiego 

państwa, 

przeciwko 

czołowym 

przedstawicielom 

systemu 

okupacyjnego…podrywają  pewność  siebie  okupanta  i  autorytet  władzy  okupacyjnej, 
stwarzają stan prowizorium i niepewności”

7

Więc właśnie o to chodziło UWO, o terror, 

zamachy, które trzymały ludność cały czas w napięciu, zwiększały poczucie odrębności i 
nienawiść do „okupanta polskiego”. Dlatego UWO mordowało urzędników, policjantów 
narodowości  polskiej;  dokonywano  ataków  na  urzędy  polskie,  i  dwory  ziemiaństwa. 
Przecież  w  każdym  państwie  taka  anarchia  i  samowola  powoduje  drastyczne  ale 
konieczne  działania  w  celu  zaprowadzenia  porządku,  a  te  represję  powodowały  wzrost 
nienawiści Ukraińców do wszystkiego co polskie – i to był cel UWO. 

Kolejnym zakłamaniem jest twierdzenie, że przyczyną nacjonalizmu ukraińskiego 

i  jako  w  następstwie  tego  mordów  Polaków  było  niegodziwe  odnoszenie  się  ludności 
polskiej w stosunku  do Ukraińców, a także, że mordy na ludności polskiej były jedynie 
odwetami. W książce „Polska-Ukraina: Trudne pytania” tom 3 czytamy taki oto fragment 
z  referatu  Wołodymyra  Chałasa:”...Głównym  problemem  ukraińsko-polskiej(zgodnie  z 
zasadami pisowni powinno być polsko-ukraińskiej, gdyż w alfabecie najpierw jest „p” a 
potem  „u”)  konfrontacji  zbrojnej(?czy  uzbrojone  oddziały  UPA  w  broń  palną  i  białą 
mordujące bezbronną ludność polską –głównie kobiety, dzieci i starców- można nazwać 
konfrontacją  zbrojną,  dziwne  rozumienie  konfrontacji)  było  całkowite  niezrozumienie 
problemu  ukraińskiego,  negowanie  narodowych  i  politycznych  aspiracji  galicyjskich 
Ukraińców
 (w porównaniu z  Ukraińcami w ZSRR nie powinni narzekać, tam ich naród 

                                                

6

 tamże str. 110 

7

 tamże str. 111 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

8

przechodził piekło, a mimo to nie było tam „konfrontacji zbrojnych”) przez rząd polski w 
międzywojennej  Rzeczpospolitej  (a  później  przez  rząd  emigracyjny  w  Londynie  i 
kierownictwo  podziemia  polskiego,  w  szczególności  AK).  Jak  bowiem  wyjaśnić  można 
niezaprzeczalny fakt, że polska samoobrona brała udział w akcjach ukraińskich ?
 (może 
chęć  odwetu  za  wcześniejsze  wymordowanie  całych  rodzin)Ze  strony  ukraińskiej 
dokładnie  przeciwnie-było  pełne  niezrozumienie  ówczesnej  sytuacji  i  nie

 

zawsze(?) 

odpowiednie  działanie  (na  końcu  rozdziału  wyjaśnię  te  „niezrozumienie”  i  nie  zawsze 
odpowiednie działanie) ukraińskiego podziemia nacjonalistycznego (czyli z jednej strony 
rząd  polski  na  emigracji-rzeczywiście  występujący  w  imieniu  narodu  polskiego;  a  z 
drugiej  OUN,  który  uważała  się  za  reprezentanta  wszystkich  Ukraińców,  którą  także 
uważa W. Chałas – w końcu wszystko zgodne z „aktywną mniejszością” Doncowa ; jakie 
właściwe  porównanie:rząd  polski  na  emigracji  i  bandycka  OUN,  brawa  p. 
Chałas)…Ogólnie biorąc u podstaw konfrontacji(no coments) ukraińsko-polskiej (znowu 
błąd  w  pisowni,  co  to?  Jakiś  kompleks  mniejszości)  leżały  stare  porachunki  między 
narodami i reminiscencje z przeszłości
(wg niego przyczyna nacjonalizmu i mordów), co 
z powodu stanowiska kierownictwa politycznego oraz prowokacyjnej polityki okupantów 
niemieckich i radzieckich akumulowało się i doprowadziło do „małej wojny”

8

. Dziwne to 

stwierdzenie  „małej wojny”,  gdyż wg  „Encyklopedii PWN” (1994) wojna to:  „zjawisko 
społeczne,  którą  dominującą  cechą  jest  walka  zbrojna  między  narodami,  klasami  lub 
grupami społecznymi…” 

9

 

Więc jak można nazwać ataki oddziałów UPA uzbrojonych w broń białą i palną na wsie 
polskie, gdzie ludzi młodych, zdolnych do walki wysyłano na przymusowe roboty do III 
Rzeszy  (pozostali  nieliczni);  a  ludzi,  którzy  mieli  jakieś  pojęcie  militarne  (policjanci, 
oficerowie  wojskowi,  funkcjonariusze  KOP)  w  czasach  okupacji  stalinowskiej  albo 
wywieziono z rodzinami na Sybir, albo wymordowało ich NKWD. Jak w takim wypadku 
rozumieć  pojęcie  „małej  wojny”?!  Z  jednej  strony  mamy  dobrze  uzbrojone  i 
przeszkolone  (przez  Niemców)  liczne  oddziały  UPA  i  ukraińskich  policjantów    (którzy 
na rozkaz zbiegli z bronią do lasu i wstąpili do UPA). Z drugiej strony mamy bezbronne 
wsie  polskie,  w  których  w  większości  pozostawały  kobiety,  starcy,  dzieci  i  sporo 
nastolatków  (samoobrona  zaczęła  tworzyć  się  dopiero  w  następstwie  mordów  na 
Polakach), gdzie ciągle w domach polskich policja ukraińska dokonywała rewizji w celu 
wykrycia  jakieś  chowanej  broni.  Doprawdy  dziwne  rozumienie  pojęcia  wojny  i 
konfliktów  zbrojnych.  P.  Chałas  na  str.  91  ciekawie  tłumaczy  przyczynę  mordów 
Polaków:  „…Jak  stwierdza  Lew  Szankowskyj,  w  Galicji  Wschodniej  pododdziały  UPA 
atakowały  polskie  miejscowości  przede  wszystkim  po  to,  by  ludność  polską  skłonić  do 
wjazdu  na  rdzennie  polskie  ziemie
(już  nie  ma  mowy  o  niezrozumieniu,  ani  odwecie  na 
polski  „terror”).  Dlatego  każdą  ounowską    akcję  terrorystyczną    poprzedzano  odezwą 
(czego  nie  publikuje  się  treści  tej  „odezwy”;  czego  nikt  z  ocalałych  przed  tamtą  rzeź  o 
niczym  takim  nie  wspomina)  do  ludności  polskiej  na  temat  oczyszczenia  (jak  to 
humanitarnie brzmi)  terenu w drodze przesiedlenia do Wielkopolski (czyli tam dopiero „ 
rdzennie  polskie  ziemie”,  tam  trzeba  udać  się  zostawiając  dobytek,  na  który  pracowały 
pokolenia).  Pogląd  Szankowskiego  potwierdza  polski  historyk  Tadeusz  Andrzej 

                                                

8

 Światowy Związek Żołnierzy  Armii Krajowej Związek Ukraińców w Polsce „Polska-Ukraina: trudne pytania t. 3 

Materiały III międzynarodowego seminarium historycznego „Stosunki polsko-ukraińskie w latach II wojny 
światowej” Łuck, 20-22 maja 1998”, Warszawa 1998 

9

 „Encyklopedia popularna PWN”, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1994 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

9

Olszański, który uważa, że ukraińska depolonizacja (jakie piękne określenie mordowania 
cywilnej ludności polskiej) nie była akcją ludobójstwa, a jej celem było wypędzenie, nie 
zaś wyniszczenie ludności polskiej…”
 Chyba wystarczy tych „naukowych” teorii.  

Przytaczając  te  fragmenty  odszedłem  od  tematu,  ale  uważałem  za  konieczne  w 

pełni  przedstawić  przyczynę  nacjonalizmu  ukraińskiego  i  pokrętne  próby  jego 
wybielania.  Wróćmy    jednak  do  UWO,  a  także  do  pełnego  ukazania  zbrodniczego 
charakteru  nacjonalizmu  ukraińskiego.  Tak  więc  w  1920  r.  powstało  wspomniane  już 
UWO,  składające  się  w  głównej  mierze  o  żołnierzy  UHA,  uważających  się  za 
reprezentantów  narodu  ukraińskiego  (  stąd  może  UHA  przemianowano  na  UPA?).  W 
1926 r. Doncow wydaje na światło dzienne swój „Nacjonalizm”, który zawartymi w nim 
treściami  kształtował  duch  przyszłych  morderców  z  OUN  ,  którzy  „natchnieni  tą 
ideologią”  opracowują  swój  własny  „dekalog”.  W  lutym  1929  r.  w  Wiedniu  odbył  się  
Pierwszy  Kongres  Ukraińskich  Nacjonalistów,  tam  właśnie  powstaje  OUN.  Na  nim  już 
(kongresie)  w  zapisach  uchwał  został  przypieczętowany  los  Polaków.  Posłużę  się  tutaj 
fragmentami  z  „Gorzkiej  prawdy”:  „  Podczas  Pierwszego  Kongresu  Ukraińskich 
Nacjonalistów  w  Wiedniu  Jewhen  Konowałeć,  zwracając  się  z  przemówieniem  do  jego 
uczestników,  powiedział:  …musimy  bronić  się  i  wywalczyć  Niepodległe  Soborowe 
Narodowe  Państwo  Ukraińskie,  obejmujące  wszystkie  obszary  życia  narodu 
ukraińskiego.  Jak  uczy  nas  doświadczenie  całych  pokoleń  Ukraińców,  osiągnąć  to 
możemy  wyłącznie  metodami  rewolucyjnymi,  nigdy  zaś  ewolucyjnymi…”
 

10

Czyli  można 

wywnioskować  jakimi  metodami  należy  walczyć  za  „Samoistną”.  Mają  to  być  „metody 
rewolucyjne”  (czyli  chaos  i  śmierć),  a  nigdy  „ewolucyjne”  (czyli  dyplomacja,  praca 
organiczna).Za  kilkanaście  lat  od  Kongresu  Polacy  doskonale  poznają  i  odczują  te 
„metody  rewolucyjne”.  Tamże  czytamy:  „Tylko  całkowite  usunięcie  wszystkich 
okupantów  z  ziem  ukraińskich  stworzy  możliwości  dla  szerokiego  rozwoju  Nacji 
Ukraińskiej w granicach własnego państwa…U swe zewnętrznej politycznej działalności 
Państwo  Ukraińskie  będzie  dążyć  do  osiągnięcia  granic  obejmujących  wszystkie 
ukraińskie  etnograficzne  terytoria”
  A  także  czytamy  tamże:  „  Całkowite  usunięcie 
wszystkich  zajmańców  z  ziem  ukraińskich,  co  nastąpi  w  toku  rewolucji  narodowej  i 
stworzy  się  możliwość  rozwoju  Nacji  Ukraińskiej  w  granicach  własnego  państwa, 
zagwarantuje  system  własnych  militarnych  formacji  i  docelowa  polityka  sojusznicza…”
 
A więc  mamy prawdziwy obraz OUN i UPA, jest to dowód na nieprawdziwość słów p. 
Chałasa  z  cytowanej  książki  –  „Trudne  pytania:  stosunki  polsko-ukraińskie” 
„Zajmańcem” był każdy nie-Ukrainiec mieszkający na „ziemiach etnicznie ukraińskich”, 
trzeba  więc  go  było  „usunąć”.  W  języku  ukraińskim  wyraz  „usunięcie”  nie  oznacza 
wcale  wypędzenia  (Polacy  wypędzeni    mogliby  wrócić,  a  martwi  nie  wracają),  oznacza 
ono:  doprowadzić  do  zniknięcia,  ustania  istnienia  (czyli  śmierci).  Aż  dziwne  jest,  że  w 
książce

 

wydanej  w  Polsce  jako  praca  naukowa  publikuje  się  takie  kłamstwa  (powinny 

być opublikowane w książce pt. np. „Manipulowanie faktami historycznymi”) 
W czerwcu 1930 r. odbyła się w Pradze wspólna konferencja UWO i OUN. Doszło tam 
niemal  do  pełnego  scalenia  tych  organizacji  (UWO  mianuje  się  zbrojnym  ramieniem 
OUN).tak  właśnie  powstaje  zbrodnicza  organizacja,  która  za  ok.  12  lat  dokona 
eksterminacji najpierw ludności żydowskiej, a później polskiej. Organizacja, której hasła 
w stylu : „Jeden  martwy Lach to jeden metr wolnej Ukrainy” lub „Lachy za San” i 
pieśniami np. „Chłopi idemu, zniszczymo krywawo 

                                                

10

 str. 95 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

10

                        Moskaliw i Warszawu 
                        Chłopci nesemu smert Zydam, 
                        Lachom i Moskalom   
doprowadzi  na  przełomie  1943/44  r.  do  ZAPLANOWANEJ,  MASOWEJ  I  CELOWEJ 
EKSTERMINACJI  LUDNOŚCI  POLSKIEJ  zamieszkującej  południowo-wschodnie 
Kresy  Polski.  Doprowadzi  do  LUDOBÓJSTWA  narodu  polskiego    (zbrodnie 
ludobójstwa wg ONZ nie ulegają przedawnieniu). 
Chyba  w  pełni  przedstawiłem  zbrodniczy  charakter  OUN  i  nacjonalizmu  ukraińskiego. 
Jeśli  do  kogoś  nie  przemawiają  moje  argumenty  oparte  na  fachowej  książce,  to  już  go 
chyba nic nie przekona. 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

 
 
 
 
 
 
 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

11

 
 
 

Roździał 2 

STOSUNKI POLSKO-UKRAIŃSKIE W LATACH 1939-1943 

 
 

Na wstępie należy dodać, że stosunki polsko-ukraińskie przed wojną były dobre a 

nawet  bardzo  dobre.  Ludzie  żyli  razem  bez  nienawiści,  wręcz  przeciwnie,  występowała 
często  serdeczna  przyjaźń.  Polacy  zapraszali  często  swoich  ukraińskich  sąsiadów  na 
święta  Bożego  Narodzenia  czy  Wielkanocy,  a  ci  w  dowód  wdzięczności  zapraszali 
Polaków do siebie 2 tygodnie później na święta prawosławne. Nikt nie patrzył na to, kto 
jakiej jest narodowości, Polak żenił się z Ukrainką i odwrotnie. Często jedni drugich brali 
na chrzestnych swoich dzieci. Co prawda zdarzały się konflikty w postaci sprzeczek czy 
bójek, ale nie były one natury etnicznej, a jedynie zwykłymi zatargami międzyludzkimi, 
jak  w  każdej  społeczności.  Jednak  propaganda  OUN  w  latach  okupacji  niemieckiej 
Wołynia (już w 1929 r. zaplanowano „oczyszczanie Ukrainy”) sprawiła, że mieszkający 
od stuleci z Polakami w przyjaznych stosunkach ukraińscy chłopi staną się katami swoich 
sąsiadów.      
Ogólnie okres stosunków polsko-ukraińskich na terenach południowo-wschodnich II RP  
w latach 1939-43 można podzielić na dwa etapy: 
Lata  okupacji  sowieckiej  (od  agresji  z  17  września  do  agresji  Niemiec  na  ZSRR  22 
czerwca 1941 r.) 
Lata  okupacji  niemieckiej  (od  wybuchu  wojny  niemiecko-radzieckiej  do  masowych 
mordów na przestrzeni lat 1943-44) 
W  pierwszym  okresie  (okupacja  sowiecka)  stosunki  polsko-ukraińskie  nie  uległy 
znacznej  zmianie,  w  porównaniu  do  stanu  przedwojennego,  gdyż  represje  sowietów 
dotykają  obie  narodowości.  Jednak  do  nowopowstałych  oddziałów    władzy  radzieckiej 
wchodzi wielu Ukraińców, którzy sporządzają listy Polaków wysyłanych na Sybir. 
Pisze  o  tym  Czesław  Piotrowski  :”…W  stosunkach  narodowościowych  między 
Ukraińcami  i  Polakami  w  okresie  od  końca  1939  roku  1941  roku  większe  zmiany  na 
gorsze  nie  nastąpiły.  Powodem  tego  było  przede  wszystkim  ograniczenie  wpływów 
cerkwi,  częściowo  eliminacja  z  życia  społeczno-politycznego  znacznej  części 
nacjonalistów  ukraińskich  oraz  ogólne  rozczarowanie  Ukraińców  narzuconym  im 
systemem  gospodarki  radzieckiej.  Wpłynęło  na  to  również  znaczne  pogorszenie  się 
warunków  materialno-bytowych  na  wioskach  ukraińskich,  co  również  odwróciło  w 
znacznej mierze uwagę od problemów konfliktowych na tle narodowościowym. Znalazło 
się  jednak  sporo  różnych  działaczy  wśród  miejscowych  Ukraińców,  którzy  wchodząc  w 
różne struktury władzy nie ułatwiali życia Polakom i prześcigali się w wydawaniu w ręce 
NKWD  osób,  wywodzących  się  przede  wszystkim  z  kręgów  inteligencji,  czy  też 
powiązanych przed wojną służbowo i organizacyjnie z instytucjami władzy polskiej, oraz 
kręgów patriotycznych. Oni to  właśnie, przede  wszystkim, typowali ludzi do deportacji i 
byli  głównymi  doradcami  w  sprawach  lokalnych  przy  funkcjonariuszach  pochodzących 
przeważnie z głównie z głębi ZSRR i faktycznie sprawujących władzę rejonach…”

11

 Tak  

więc  okupacja  sowiecka  pozbawiła  ludność  polską  jej  najbardziej  patriotycznego  i 

                                                

11

 Czesław Piotrkowski, „Krwawe żniwa za Styrem, Horyniem i Słuczą”, Warszawa 1995,  str. 41 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

12

aktywnego  elementu,  co  było  na  rękę  OUN,  gdyż  pozbyto  się  potencjalnych 
organizatorów samoobrony polskiej. O deportacjach wspomina siostra mego pradziadka, 
Maria  Pieńkowska:  „tego  dnia  (prawdopodobnie  był  to  22.06.1941  r.)  przyszli  do  nas 
Ukraińcy  działający  z  ruskimi  i  powiedział,  że  jutro  nasza  cała  rodzina  wyjeżdża  na 
Sybir, matka płakała, a ojciec modlił się cała noc do Boga, o uratowanie. Późno w nocy 
przyszedł do nas sąsiad i powiedział: jesteście uratowani, Niemcy już Bug przekraczają, i 
tak ocaleliśmy”
 
Trzeba  wspomnieć,  że  w  pierwszych  dniach  ataku  III  Rzeszy  na  Polskę  bojówki  OUN 
atakowały  mniejsze  odziały  żołnierzy  polskich  cofających  się  pod  nawałnicą  niemiecką 
na  wschód  lub  rozbrajały  je  i  następnie  mordowały.  Dowody  takich  działań  możemy 
znaleźć  w  „Ludobójstwie”  Siemaszków.  Wielu  z  działaczy  OUN  po  zajęciu  Kresów 
przez ZSRR znalazło schronienie w Generalnej Guberni. 
22  czerwca  1941  r.  Niemcy  zaatakowały  Związek  Radziecki.  Wraz  z  nacierającą  armią 
niemiecką  wracają  na  tereny  Wołynia  prowadnicy  i  agitatorzy  OUN.  Następuje  wtedy 
wzrost  nacjonalizmu  ukraińskiego  i  nienawiści  wśród  ludności  ukraińskiej  do 
„zajmańców”. Wzrasta nienawiść do wszystkiego co nieukraińskie. Wielu nacjonalistów 
wstępuje  do  miejscowych  oddziałów  policji,  zakłada  się  szkoły  i  urzędy  ukraińskie. 
Czesław  Piotrowski  tak  nam  to  opisuje:  …Bardzo  chwytliwe  i  mobilizujące  aktywność 
miejscowej  ludności  ukraińskiej  były  hasła  zabrania  wszystkiego,  czym  dysponowali 
Polacy,  a  więc  przede  wszystkim  ziemi  i  dobytku  .A  więc  mordować  i  grabić.  Niszczyć 
Lachów,  jako  odwiecznych  wrogów  i  ciemiężycieli  Ukraińców.  Nawoływali  do  tego 
miejscowi  oraz  przybyli  z  Podola  i  Małopolski  różnego  rodzaju  aktywiści  na  wiejskich 
zebraniach  oraz  popi  w  cerkwiach.  Pojawiło  się  na  ten  temat  wiele  różnych    broszur  i 
odezw,  które  odczytywano  chłopom  ukraińskim,  w  większości  niepiśmiennym,  a  oni  w 
słowo  pisane  wierzyli:  -  Sij  chto  pysaw,  znaw  szto  pysze.  Treba  werety.  Ce  prawda. 
Lacham na pohybel.!  
Ta  wielowątkowa  i  agresywna  propaganda  dawała  coraz  skuteczniejsze  efekty  w 
praktyce.  Spokojni  dotąd  w  większości  ukraińscy  chłopi  nasycani  byli  coraz  większą 
nienawiścią  do  Polaków,  upatrując  w  nich  główne  zło  na  drodze  do  świetlanej 
przeszłości.  Szczególnie  podatna  na  te  hasła  była  młodzież  ukraińska.  Młodzi  chłopcy 
szeroko wstępowali do policji oraz oddziałów pomocniczej służby niemieckiej. Zbroili się 
i  szkolili.  W  okolicznych  wsiach  panowało  jakieś  dziwne  podniecenie.  Kurhany  „Sława 
Ukraini”,  niebiesko-żółte  flagi,  „tryzuby”,  transparenty  z  nacjonalistycznymi  hasłami, 
różne odezwy i broszury spotykało się we wszystkich okolicznych wsiach. Coraz częściej 
śpiewano „wzniosłe” piosenki sławiące „samoistijną” Ukrainę, jej wodzów i wzywające 
do walki z Żydami, Lachami i moskiewską komuną…”

12

    

Na  efekty  nie  trzeba  było  długo  czekać.  W  1942  r.  razem  z  Niemcami  ukraińscy 

policjanci  wymordowali  w  okrutny  sposób  Żydów  zamieszkujących  tereny  Wołynia. 
Była  to  „praktyka”  przed  rozprawą  z  Polakami.  Początkowo  Żydów  pozamykano  w 
gettach, dopiero później zaczęto ich mordować w celu „oczyszczania ziemi ukraińskiej”. 
Przytoczony przeze mnie powyżej autor pisze:…Przypominam sobie krążące powiedzenie 
powtarzane przez Ukraińców, że w 1942 r. będą żniwa, podczas których najpierw będzie 
ścinane  żyto,  a  później  pszenica.  W  praktyce  rolniczej  kolejność  ta  jest  zazwyczaj 
odwrotna.  Była  to  jednak  wyraźnie  aluzja  do  likwidacji  najpierw  Żydów,  a

  później 

                                                

12

 tamże str. 46 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

13

Polaków…”

13

    I  tak  też  się  stało.  Po  ludności  żydowskiej  już  pod  koniec  1942  r. 

przychodzi  kolej  na  Polaków.  Początkowo  są  to  mordy  pojedyncze,  które  z  czasem 
przechodzą  w formę masowych morderstw. 

Roździał 3

 

 

EKSTERMINACJA LUDNOŚCI POLSKIEJ W POWIECIE 

LUBOMELSKIM W LATACH 1943-44. 

PORÓWNANIE WYKAZÓW MORDÓW NA TLE INNYCH 

POWIATÓW. 

 

 

„Powiat  lubomelski  leżał  w  północno-zachodniej  części  Wołynia.  Na  zachodzie 

graniczył z woj. lubelskim, na północy z poleskim, na wschodzie z powiatem kowalskim 
a na południu z włodzimierskim. Powierzchnia jego wynosiła 2 054 km kw. . W całości 
był  nizinną    równiną  od  150  do  200  m  npm.,  z  wyjątkiem  wzniesień  przekraczających 
200 m npm. położonych na północ od Lubomla. W północnej części, bierze tu początek, 
rzeka Prypeć, płynąca wśród  niekończących się przepastnych bagien. Na północ od nie 
w  niewielkiej  odległości  znajdowały  się  wielkie  jeziora,  jak  Świteź,  Pulmo,  Tur  oraz 
wielka ilość  małych jezior. Była to wschodnia część Pojezierza Włodawsko-Poleskiego. 
Zalesienie było znaczne. Wielkie kompleksy leśne to Lasy Nadbużańskie ciągnące się od 
Opalina do …-Zalesia, leżący na północno-wschodnim terenie gminy Puszcza zachodniej 
części terenów gm. Zagorany i na samej północy Lasy Szacie położone na północ pasem 
szerokości 6 km i długości 15 km. 
 Ludność liczyła 85,5 tys. osób (wg spisu z 1931 r.) w tym 12,1 tys. Polaków, 66,5 tys. 
Ukraińców.  Powiat  podzielony  był  na  7  gmin  wiejskich:  Bereżce,  Hołowno,  Huszcza, 
Luboml,  Pulmieniec,  Szack,  Zagorany.”-  tak    przedstawiony  zarys  pod  względem 
administracyjnym,  demograficznym  i  geograficznym  mamy  w  książce  pt.  „Okrutna 
przestroga”

14

. Wynika stąd, że Polacy stanowili mniejszość (14.15%) a Ukraińcy znaczną 

większość  (ok.  78%).  Tak  jak  w  pozostałych  powiatach  woj.  wołyńskiego  OUO-UPA 
„oczyszczała” Wołyń z „okupantów polskich” w ramach „rewolucji narodowej”, tak i w 
powiecie  lubomelskim  Polacy  odczuli  tą  „walkę  wyzwoleńczą”.  Posłużę  się  tutaj 
wydanymi  już  książkami,  które  dokładnie  opisują  ówczesne  mordy,  z  dokładną  liczbą 
ofiar.  W  „okrutnej  przestrodze”  mamy  ogólną  charakterystykę  mordów  w  całym 
powiecie  lubomelskim  z  wykazem  ofiar  z  niektórych  wsi,  wspartą  relacjami  naocznych 
świadków.  W  „Ludobójstwie”  p.  Władysława  i  Ewy  Siemaszko  mamy  za  to  każdą 
miejscowość  opisaną  pojedynczo  z  wykazem  tam  pomordowanych  tam  ludzi.  Uważam, 
że oba te tytuły są pracami rzetelnymi i śmiało na podstawie ich treści mogę przedstawić 
tragedię ludności polskiej(choć ginęli także Ukraińcy,  którzy sprzeciwiali się mordom, i 
pomagali Polakom, a także zamordowanej wcześniej ludności żydowskiej). 
Przejdźmy do omawiania poszczególnych miejscowości: 

GMINA BEREŻCE: 

Wieś Kąty: 

                                                

13

 tamże str. 48 

14

 Towarzystwo Przyjaciół Krzemieńca i Ziemi Wołyńsko-Podolskiej, „Okrutna przestroga”, Lublin 1997, str. 205 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

14

W  „Okrutnej  przestrodze”  mamy  oto  taki  opis  ówczesnych  mordów:  „W  nocy  z  29/30 
sierpnia  1943  r.  banderowcy  oraz  szowiniści  z  okolicznych  wsi  ukraińskich,  głównie  ze 
wsi  Leśniaki  ,napadli  na  polską  wieś  Kąty  gm.  Berżce.  Mordowano  Polaków  nie 
wyłączając  kobiet,  dzieci  i  starców  przy  użyciu  siekier,  drągów,  noży,  wideł.  Do 
uciekających  strzelano.  Na  ogólną  ilość  282  mieszkańców,    zamordowano  141(51%)w 
tym 64 dzieci”.

15

 

A  także  relację  świadka  tamtych  wydarzeń:  „  Relacja  JANINY  BIJAS,  byłej  mieszkanki 
wsi Kąty, ur. 1932r., obecnie Świdnik: 
Dnia 30.08.1943 r. byłam  we  wsi Stwosze u stryja Jana  Prończuka, ok. 2km od mojego 
domu we wsi Kąty. Rano dowiedziałam się, że Kąty się palą. W tym czasie ok. 6.30 przez 
Sawosze  w  kierunku  Jagodzina  przeszła  banda  banderowców  licząca  ok.  kilkuset  osób, 
która mordowała w Kątach. Furmanki mieli załadowane zrabowanym mieniem Polaków. 
Pędzili  bydło  i  konie.  W  Stwoszach  zabili  kobietę  l.  20  (nieznana  mi  z    nazwiska  i  
imienia, była niedorozwinięta umysłowo), która pasła krowy przy drodze.

16

 Po przejściu 

bandy udaliśmy się ze stryjem Janem i siostrą Stanisławą i jej mężem Janem Stwoszem do 
domu  rodzinnego…Przy  studni,    leżeli  wyciągnieci  ze  studni  (przez  rodzinę  Iwków  –
sąsiadów)

17

:ojciec  Marcin-lat  ok.  50,  mama  Karolina-lat  ok.  50,  brat  Jan-lat  16,  brat 

Franciszek-lat  14,  siostra  Helena-lat  8,  Stryja  Józefa  Prończuka

18

  córka  Teresa-

lat7.Wtedy  przyszedł  sąsiad  Iwko  i  zaczął  opowiadać,  jak  to  wszystko  wyglądało. 
Najpierw,  gdy  przyszli  banderowcy  ok.  3-4  rano,  wyprowadzili  rodziców  z  mieszkania, 
stryj  Józef  nie  chciał  wpuścić  ich  do  mieszkania  i  kazał  rodzinie  swojej    uciekać  przez 
drzwi.  Sam  został  raniony  w  Sadzie  Iwków,  zmarł  w  szpitalu  w  Lubomlu.  Banderowcy 
stali po drugiej stronie i wszystkich połapali. Stryjenkę Marię-lat ok. 57, córkę Annę-lat 
ok. 22, syna Józefa- lat 14, syna Jan- lat 6, córkę Teresę lat-7 i rzucili żywych  do studni 
wszystkich  do  studni.  Uciekła  im  córka  stryja  Józefa-Zofia.  Na  wierzch  wrzucili  koryto, 
które zawiesiło się na kręgu. Rodziców moich, zamordowali za mieszkaniem, siekierami 
w  głowy.  Przynieśli  ciała  i  wrzucili  do  studni.  Ci  wrzuceni  żywcem  do  studni-rodzina 
stryja-wszyscy  przeżyli  stojąc  w  wodzie(było  mało  wody)  Tylko  córka  Teresa  zginęła 
(miała  przetrąconą  rękę).  Wtedy  ciała  rodziców,  pojedynczo  na  drabinie,  przenieśliśmy 
na  swoje    podwórze,  przed  dom  i  tam  pochowaliśmy  ciała  owinięte  w  prześcieradła,  w 
dole płytko do ok. 60 cm z nadzieją, że  ciała  zostaną przez rodzinę przeniesione. Był to 
pochówek tymczasowy, w warunkach zagrożenia. Ciała

 

rodziny spoczywają tam po dzień 

dzisiejszy.  Jest  tam  rabatka,  krzyż  drewniany,  resztki  zdziczałych  drzew    owocowych. 
Poszliśmy następnie  do sąsiadów nie pamiętam nazwiska, dwa zabudowania przed nami 
na początku wsi. Tam w stodole na klepisku leżało małżeństwo lat ok. dwadzieścia kilka i 
syn  l.  9-10,  wszyscy  zabici  siekierami.  Oznaki  życia  dawała  dziewczynka  wiek  ok..  1,5 
mies. Miała spuchniętą główkę, jakby „nalana wodą”- tak jakby była uderzona główką o 
ścianę, słup. Dziewczynka ta zmarła następnego dnia i wszyscy zostali razem pochowani 
przez Iwków na podwórzu…”

19

 

Prawdziwość tych zdarzeń potwierdza spisana przeze mnie relacja rodzonej siostry męża 
mojej  prababci.  Relacja  MARII  PIEŃKOWSKIEJ  z  domu  Weremków,  mieszkanki 
Jagodzina (obecnie Józefin k. Chełma) sporządzona 02.12.2003 r.: „Przebywałam wtedy 

                                                

15

 tamże 

16

 prawdopodobnie wg zdobytych przeze mnie relacji była to Hanna Jaszczuk 

17

 bracia Jan i Stanisław wg moich źródeł 

18

 szwagier mojego prapradziadka, wujek mojej prababci 

19

 tamże str. 208 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

15

w Nowym Jagodzinie, rano przybiegli ludzie z Kąt i Sawoszy , mówili że „Kąty wybite i 
Stwosze mordują”. Na wieść o tym moja matula powiedziała: moje bratymce pewnie też 
pobite  (ale  Janowi  i  Stachowi  udało  się  uciec).  Na  wieść  o  tym,  że  banderowcy  się 
zbliżają  uciekliśmy  do  starego  Jagodzina  i  tam  przechowaliśmy  się  w  domu  po  Żydach, 
których  wcześniej  wymordowali  Ukraińcy.  Od  spotkanej  później  Katarzyny  Iwko 
dowiedziałam się jak tam było(w Kątach) 
Około 3 rano z niedzieli na poniedziałek na Kąty napadli Ukraińcy z UPA i z okolicznych 
wsi .Katarzyna Iwko wbiegła do domu, gdzie mieszkała Maria Prończuk ,aby ich ostrzec, 
ale  tam  już  nikogo  nie  było,  wszyscy  zdążyli  uciec.  Została  tylko  80-letnia  babcia. 
KatarzynaIwko  powiedziała:-  uciekajcie  babciu,  bo  Ukraińcy  biją  Polaków.  Ona 
odpowiedziała:- a za co mnie będą bić, ja zostaje.Ledwo ona(Katarzyna Iwko ) wybiegła 
z domu, a w progu stanęło 2 banderowców i powiedzieli :-O Polaczki pouciekali, no. Ale 
widząc  tą  staruszkę  jeden  do  drugiego  powiedział:-O  patrz,  jeszcze  jedna  parszywa 
polska morda. Wywlekli tą staruszkę na próg, i jeden z nich uderzył ją w głowę kolbą od 
karabinu,  ale  że  staruszka  dawała  jeszcze  oznaki  życia  to  poprawił  drugi  raz,  już 
skutecznie.Katarzyna Iwko uciekając krzyczała:-Uciekajcie ludzie, bo Ukraińcy mordują, 
kto  w  porę  usłyszał,  to  zdążył  uciec.  Zanim  Iwko  Katarzyna  wbiegła  do  wspomnianego 
domu, Ukraińcy  wyprowadzili rodzinę mego wuja Józefa  Prończuka z domu i  wszystkim 
powiązali ręce.  Pierwszą  wrzucili córkę Teresę, która utonęła a następnie żonę Marię  z 
raną  postrzałową  .Potem  wrzucili  jego  trzech  synów,  a  następnie  córkę  Anię,  która  w 
następstwie  tego  dostała  gruźlicy    kości  i  na  całe  życie  została  kaleką.  Wujek  Józef 
związany  ręcznikiem  oswobodził  się  i  wywracając  dwóch  banderowców  uciekł  ,za  nim 
poszła seria z karabinu, ranny dotarł do Lubomla, gdzie po przewiezieniu do szpitala  w 
Lublinie  zmarł. Tymczasem  na jego  rodzinę  będącą  w studni Ukraińcy  wrzucili koryto, 
które miało ich potopić, ale na szczęście te koryto zawiesiło się. Na to koryto rzucono 5 
trupów, rodzinę jego brata

20

. Tak przesiedzieli do ok. godziny 15, kiedy upewniwszy się , 

że w okolicy nie słychać upowców, zaczęli nawoływać pomocy. Wyciągnęli ich moi dwaj 
bracia  cioteczni:  Janek  i  Stanisław  Iwkowie.  Wiem  jeszcze,  że  jak  banderowcy  złapali 
Marcina  Prończuka,  który  nie  zdążył  uciec,  to  piłą  ucięli  mu  nogi  na  wysokości  kolan. 
Ponoć strasznie jęczał z bólu.

21

, zabili też jego  matkę. O tamtego napadu za 2 tygodnie 

powstała u nas partyzantka”.  
Na  temat  rzezi  w  Kątach  udało  mi  się  też  zdobyć  bezpośredniego  świadka  tamtych 
wydarzeń,  Pani  Marii  Osadczuk  z  domu  Prończuków,  mieszkającej  i  przebywającej 
wtedy w Kątach (obecnie Chełm). Relacja sporządzona dnia 05.12.2003 r.: „Na tydzień 
przed napadem po mszy w niedzielę spytałam się znajomego Ukraińca, :- Aleks, co takie 
jakieś zamieszanie, co tych Ukraińców tak ostatnio pełno  w okolicy, co oni tak chodzą? 
Odpowiedział:- Nie mogę ci powiedzieć. I odszedł, ale po chwili wrócił, a ja mówię: -Co 
ty boisz się? A on nic nie mówiąc odszedł. On już wiedział. 
Innemu Ukraińcowi, któremu szyłam koszulę(musiałam jakoś zarabiać); i on przyszedł po 
tą  koszulę.  Nawet  jej  do  końca  nie  zszyłam,  ale  on  już  ją  chciał,  za  nim  odszedł  tak 
powiedział:-  Bym  ci  coś  powiedział,  ale  się  boję.  Ja  mu  na  to  :-Mów,  ja  nikomu  nie 
powiem. A on na to : Nie, nie mogę. I odszedł. Nazwiska był Iwtuch.   

                                                

20

 była to rodzina autorki wcześniejszej relacji Janiny Bijas 

21

 wg Pani Marii Pieńkowskiej (siostry pradziadka) był to brat autorki następnej relacji, ale Pani M. Osadczuk  

stwierdziła, że to nie był jej brat (kobieta ma już 88 lat), więc sam nie wiem co jest prawdą 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

16

Z  niedzieli  na  poniedziałek,  już  prawie  świtało,(  była  duża  mgła),  napadli  na  nas 
banderowcy z chłopami z Sawoszy .Wśród mordujących byli moi koledzy z szkoły. Wśród 
nich był taki jeden ,imieniem Wasal  PS. Indyk, który mordował  dzieci. Ukraińcy  szli od 
strony  lasu.  zamordowali  moich  sąsiadów  Macegoniuków:  ojca  rodziny  Andrzeja  i  jego 
córkę Michalinę za pomocą siekier.  Jego dwie pozostałe córki przeżyły, bo zdążyły uciec 
z domu i ukryć się w polnym zielu. Z  moich drugich sąsiadów Jaszczuków zamordowali 
matkę  rodziny,  która  wróciła  się  do  domu  po  chleb  dla  dzieci.  Ukraińcy  mordowali 
siekierami,  broń  palną  mieli  upowcy  otaczający  pierścieniem  wioskę.  Moja  ciocia 
Michalina Prończuk nocowała u swich sąsiadów , gdzie zamordowano męża, żonę i syna. 
Michalina  chciała  z  swoim  dzieckiem  na  ręku  uciec,  ponieważ  blisko  był  las,  jednak 
została złapana i w progu drzwi, otrzymała 14 ciosów siekierą, ale przeżyła. Jej dziecko 
od ciosu w głowę zmarło” Przybyły później Niemiec kazał zawieźć Michalinę do szpitala 
jako dowód.  Ze zdziwieniem powiedział: „trzeba zawieść do szpitala, aby udowodnić jak 
dużo człowiek może wytrzymać”. Jak Ukraińcy szli, to jedni mordowali, drudzy okradali 
domostwa, a trzeci podpalali. Marcina  Prończuka przerżnęli  w połowie piłą, jego brata 
Józefa bili, a jego rodzinę  wrzucili do studni. Następny był Macegoniuk Michał(stolarz) 
zabity z żoną Magdaleną. Ich ok. 24-letni syn z swoim małym dzieckiem próbował uciec 
przez okno, ale tam go dopadli i zabili razem z dzieckiem siekierami. I tak wisiał na tym 
oknie.  Później  zabili  Błaszczuka,  imienia  nie  pamiętam,  później  jego  brata,  którego 
imienia  tez  ni  pamiętam;  inni  z  rodziny  zdążyli  uciec  i  pochowali  się.  Zabili  także 
Franciszkę Prończuk, żonę sołtysa(mąż zabrany wcześniej przez sowietów, później dostał 
się do wojska) i jej troje dzieci-dwie dziewczynki: Anielcię i Józię i chłopaka Jasia, ojciec 
ich zmarł wcześniej na gruźlicę. Ciała wrzucono do studni Później koło nas zabito Magdę 
Jaszczuk  i  jej  dwie  córki  (Andzię  i  Stefcię),  trzecią  Hankę  zabili  na  polu  jak  pasła 
Ukraińcom krowy. Mówili, „że i tak zdechnie” chyba była niedorozwinięta umysłowo, ale 
nie mam pewności. Potem przyszli do nas, mieliśmy ładny dom, bo ojciec był leśniczym

22

 

Kiedy  weszli  do  domu  ,to  kazali  wszystkim  położyć  się  w  progu.  Pierwsza  położyła  się  
moja mama Joanna a potem trójka mego rodzeństwa, Czesiek-lat8, Jasio- lat6 i Józio-lat 
4.  I  zarąbali  wszystkich  siekierami.  Zanim  zaczęli  rąbać,  to  matka  ręką  objęła  i 
przysłoniła dzieci. Ja już wtedy nie przebywałam w domu matki, tylko w domu mego męża 
Jana  Adamczuka  w  pobliżu  szkoły.  Zawsze  byłam  jakaś  niespokojna  i  reagowałam  na 
każdy hałas, kiedy usłyszałam, że na dworze jest jakieś zamieszanie, to powiedziałam do 
męża:-  Szybko  uciekajmy.  I  zaczęłam  uciekać  z  mężem  i  dzieckiem,  brat,  który  mieszkał 
na  strychu  uciekł  trochę  później,  bo  chciał  pójść  pomóc  matce.  Uciekał  trochę  dalej  za 
nami, ale poszła z daleka seria i padł martwy na polu. My lecieliśmy  polem, a tam mój 
mąż  mówi;  -Kładźmy  się.  A  ja  mu  na  to:-  Lecimy,  bo  jak  znajdą  to  zabiją,  więc 
wskoczyliśmy  do  rowu  melioracyjnego,  głębokiego  po  szyję  i  biegniemy  do  Lubomla. 
Koło  osady  ukraińskiej  Krasnejwoli    ps.  Polowki  (żyli  tam  przyjaźnie  nastawieni 
Ukraińcy)  spotkaliśmy  Ukraińców  ukrytych  w  polu,  gdyż  myśleli,  że  to  ich  banderowcy 
chcą  wymordować.  Spotkałam  tam znajomego Ukraińca, który powiedział:- Marysiu do 
lasu  uciekajcie,  bo  tu  was  pozabijają.  Zauważyłam  nagle,  że  ktoś  jedzie  na  koniu. 
Myślałam,  że  to  banderowiec,  ale  znajomy  Ukrainiec  powiedział:-  Nie  bójcie  się,  to 
Charasim  dobry  chłopak.  Był  on  siłą  zmuszony  przez  UPA  aby  jeździć  na  koniu  i  nie 
przepuszczać  uciekinierów  do  miasta,  a  on  przeciwnie  pomagał  Polakom.  Był  też  drugi 
co  jeździł  na  koniu  i  miał  pilnować,  imienia  nie  pamiętam,  wiem,  że  był  jedynakiem. 

                                                

22

 chyba  został wywieziony na Sybir  

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

17

Zamiast pilnować, przepuszczał Polaków i mówił do nich :-Uciekajcie prędko tędy, a ja 
pojadę  w  drugą  stronę.  Za  karę  UPA  ucięła  mu  ręce  i  język  oraz  wydłubali  mu  oczy. 
Matka  jego  strasznie  po  nim  płakała.  Szczęśliwie  udało  mi  się  z  mężem  i  dzieckiem 
dotrzeć do Lubomla”  - 
Tak oto rzeź Kątów widziała pani Maria.  
A  oto  jak  przedstawiony  jest  mord  Polaków  w  Kątach  przez  najbardziej  rzetelną, 
monumentalną  pracę  o  ludobójstwie  Polaków,  tj.  „Ludobójstwo”  W.  i  E.  Siemaszków: 
„Wieś Kąty (Kuty). Wieś licząca 62 zagrody. W nocy 30 sierpnia 1943 r. na wieś 
napad

ły  bojówki  UPA  wraza  z  chłopami  ukraińskimi,  głównie  ze  wsi  Leśniaki  i 

Zapole  (obie  gm.  Luboml).  We  wsi  otoczonej  kordonem  stric

łiw  UPA  dokonano 

przez  zaskoczenie  masowej  rzezi 

żyjącej  tam  ludności  polskiej.  Zabijano 

wszystkich  napotkanych  w  mieszkaniach,  pomieszczeniach  gospodarskich  i  na 
podwórkach przy pomocy siekier, wide

ł, drągów itp., a do uciekających strzelano. 

Wiele  studni  zape

łniono  ofiarami,  żywymi  lub  martwymi.  Część  ludzi  zdołała 

uciec. Wiele osób zosta

ło rannych. Michalina Prrończuk, Żona Władysława miała 

14 ran zadanych siekier

ą (leczona w szpitalu Lubomlu i Chełmie). Poza kilkoma 

zabudowaniami ca

ła wieś została spalona. Po rzezi w Kątach upowcy poszli na 

rze

ź Ostrówek i Woli Ostrowieckiej (obie w gm. Huszcza)… Na ogólną liczbę ok. 

310  mieszka

ńców  Kątów  zamordowano  212-213  osób.  Ustalono  następującą 

list

ę  ofiar:  Piotr  Adamczuk  z  żoną  Rozalią,  Jan  Antonowicz  z  żoną  Józefą  i 

dzie

ćmi:  Janem  i  Marią  ;  cztery  osoby  z  rodziny  Michaliny  Błaszczuk,  w  tym 

dwoje  dzieci,  Wawrzyniec  B

łaszczuk  (poderżnięto  mu  kosą  gardło),  jego  żona 

Jadwiga i dziecko, w wieku  5 lat; Piotr B

łaszczuk, s. Michała, lat 64, jego żona 

Marianna  z  Petruków,  c. 

Łucji,  lat  56  i  ich  córka  Rozalia  ,  lat  17;  pięć  osób 

jeszcze  z jednej rodziny  B

łaszczuków, którą wrzucono do studni, w tym 2-letnie 

dziecko  (1  osob

ę  żywą  z  tej  rodziny  wyciągnięto  ze  studni);  Stefan  Czuń,  s. 

Wawrzy

ńca    i  Marianny  z  Kleciunów,  lat  55;  dwie  osoby  z  rodziny  Franciszki 

(Jadwigi?) Grafowskiej, w tym jedno dziecko; pi

ęć osób z rodziny Wiktora Iwko, 

w  tym  troje  dzieci;  trzy  osoby  z  rodziny  Jana  Iwko,  w  tym  jedno  dziecko;  jedna 
osoba  z  rodziny  Jadwigi  Jaszczuk;  Franciszka  Jaszczuk  z  Parchoniów,  c. 
Wawrzy

ńca  i  Anny,  lat  40;  Jakub  Jaszczuk  i  żona  Maria;  pięć  osób  z  rodziny 

Jana  Jaszczuka I, w tym jedno dziecko; jedna  osoba  z rodziny Jana Jaszczuka 
II; cztery osby z rodziny Józefa Jaszczuka, w tym troje dzieci; troje dzieci Karola 
Jaszczuka  lub  cztery  osoby,  w  tym  dwoje  dzieci;  Magdalena  Jaszczuk  I  z 
córkami : Mari

ą, Franciszką, Janiną, Lilianą, Stefanią; Magdalena Jaszczuk II  z 

Petruków,c.  Franciszka,  lat  66;  Wawrzyniec  Jaszczuk,  s.  Micha

ła  i  Jadwigi  z 

Bednarzy, lat 41 i dwie osoby z jego rodziny, wtym jedno dziecko; Jaszczurowa z 
pi

ęcioma  córkami  (wszystkie  wrzucone  żywcem  do  studni,  a  po  kilku  dniach 

studni

ę Ukraińcy zasypali); Franciszek Koguciuk z żoną Janiną będącą w ciąży; 

dwie  osoby    z  rodziny    Jana  Koguciuka,  w  tym  jedno  dziecko;  Józef  Kowalski; 
Agata  Krasnowska,  wyznania  prawos

ławnego;  Jan  Krasnowski,  żona  Maria  i 

dwoje  dzieci  –  rodzina  wyznania

 

prawos

ławnego;  Anna  Kupracz    ze 

Stachaniuków,  c.  Stanis

ława  i  Elżbiety,  lat  74  (z  rodziny  Jana  Kupracza  ?); 

Szymon Kutasiuk z 

żoną i dziećmi: Józefem, Michałem, Karoliną i Franciszkiem; 

Jan  Macegoniuk  I, 

żona  Magdalena,  ich  syn  Stanisław  i  jego  dziecko;  jedna 

osoba  doros

ła  z  rodziny    Jana  Macegoniuka  II;  trzy  osoby  z  rodziny  Jana 

Macegoniuka III, dwie osoby z rodziny Józefy Macegoniuk, w tym jedno dziecko; 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

18

Katarzyna  Macegoniuk,  lat  55  z  synow

ą  Anną  i  jej  córką    Anną,  lat  18;  jedna 

osoba  z  rodziny  Michaliny  Macegoniuk;  cztery  osoby  z  rodziny  Micha

ła 

Macegoniuka I, w tym jedno dziecko; trzy osoby z rodziny Micha

ła Macegoniuka, 

w tym dwoje dzieci; pi

ęć osób z rodziny Stefana Macegoniuka, w tym troje dzieci; 

Anna  Matysko  i  jej  3  synów;  Karolina  Michalska;  Stefan  Olifirowicz  z 

żoną 

Karolin

ą  i  dziećmi:  Katarzyną,  Franciszkiem  i  Michałem;  Marianna 

Parchoniukowa  (Parachoniukowa?),  c.  Jana  i  Agnieszki,  lat  40  (po  zw

łokach 

pe

łzło małe dziecko szukając piersi); dwie osoby z rodziny Marcina Parachoniuka 

(Parchoniuka?),  w  tym  jedno  dziecko;  Anna  Pawliczuk  i  druga  kobieta  z  jej 
rodziny, która schowawszy si

ę w piecu, upiekła się podczas pożaru domu; jedna 

osoba  z  rodziny  Andrzeja  Pawliczuka;;Jan  Pawliczuk  z 

żoną  i  dwoje  dzieci; 

Marianna  (Maria  Pawliczuk),c.  Piotra  i  Macieja,lat  40  i  jej  ma

łe  małe  dziecko 

(zastrzeleni);dwie  osoby  z  rodziny  Paw

ła  Pawliczuka,  w  tym  jedno  dziecko; 

Stanis

ław  Pawliczuk  z  żoną  i  dwoje  dzieci,  Marcin  Pędel  z  żoną  i  dziećmi: 

Janem, Józefem, Michalin

ą , Stefanią, Franciszkiem; franciszek Prończuk i jego 

czworo  dzieci;  dwie  osoby  z  rodziny  Jakuba  Pro

ńczuka;  Joanna  Prończuk  i  jej 

synowie Piotr i Jan, w wieku lat kilku (wszystkim obci

ęto głowy); Józef Prończuk i 

jego  córka  Teresa,  lat  7  (pozostali  cz

łonkowie  rodziny  wrzuceni  żywi  do  studni 

prze

żyli);  dwie  osoby  z  rodziny  Józefy  Prończuk;  Pięć  osób  z  rodziny  Łukasz 

Pro

ńczuka, w tym czworo dzieci; Marcin Prończuk I, lat ok. 50 z żoną Karoliną, 

lat  ok.  50  (zar

ąbani  siekierami)  i  synami  Janem,  lat  16,  Franciszkiem  I,  lat  14 

oraz  córk

ą Heleną, lat 8 (zamordowani ostrymi narzędziami); dziecko  z rodziny  

Marcina  Pro

ńczuka  II;  pięć  osób  z  rodziny  Marcina  Prończuka  III,  w  tym  troje 

dzieci;  dwie  osoby  z  rodziny  Micha

ła  Prończuka;  dwie  osoby  z  rodziny  Marii 

Pro

ńczuk; Paweł Prończuk; (pocięty ostrym narzędziem) i jego troje dzieci; dzieci 

W

ładysława i Michaliny z d. Prończuk, Prończuków: Kazimierz, lat 7 i Julian, lat2; 

dwie  osoby  z  rodziny  Stefana  Pro

ńczuka;  Joanna  Prończuk,  c.  Wawrzyńca  i 

Marii,  lat  45;  Sacharuk,  w  starszym  wieku  (wrzucony  do  studni),  jego  syn  i 
wnuczek-niemowle,  które  zabito  uderzaj

ąc  główką  o  ścianę  (w  domu  tym 

odbywa

ły się wówczas chrzciny) oraz jeszcze jedno dziecko; Jan Sacharuk, żona 

Maria i dwoje dzieci; 

żona Karola Sawosza, dwie córki Janina i Stefania i matka 

Karola Rozalia Sawosz; Stanis

ław Stachniuk (Stachniczuk?), s. Jana i Antoniny, 

lat 42 i trzy osoby z jego rodziny, w tym jedno dziecko; Stefan Stachnuk z 

żoną i 

dwoje  dzieci;  trzy  osoby  z  ukrai

ńskiej  rodziny  Wołodymyra  Krasnoeskiego 

(W

łodzimierza Krasnowskiego)”

23

 

Jak  widać  miedzy  „Okrutną  przestrogą”  a  „Ludobójstwem”  rozbieżność  w  liczbie 
pomordowanych wynosi ok. 71-72 osoby. Wynika to może z tego, pierwszy tytuł wydano 
w  1997  r.  a  drugi  w  2000  r.  A  trzy  lata  w  badania  jakiegoś

 

faktu  to  bardzo  dużo. 

„Ludobójstwo” to przede wszystkim szczegółowy wykaz pomordowanych, który śmiało 
można nazwać „nekrologiem Wołynia”. Jednak i jeden i drugi tytuł jest bardzo dobry, a 
zresztą  co  mi-  uczniowi  zaledwie  technikum  wytykać  błędy  ludziom  o  wiele 
mądrzejszym ode mnie. Oba tytuły są doskonałymi pomocami naukowymi (choć oprócz 
nich jest jeszcze parę dobrych książek

24

). 

                                                

23

 Władysław i Ewa Siemaszko „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej na 

Wołyniu 1939-1945” t. I, wyd. von borowiecki, Warszawa 2000, str. 494-495 

24

 np. prace E. Prusa, A. Kormana 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

19

Na  podstawie  listy  pomordowanych

25

  policzyłem,  że  z  ogółu  zabito  przynajmniej  130 

samych kobiet i dzieci (jest to liczba minimalna, ponieważ w części przypadków nie ma 
wyszczególnienia,  w  jakim  wieku  i  jakiej  płci  byli  pomordowani),  czyli  ok.  61% 
wszystkich zgonów. 
Przejdźmy teraz do następnej wsi, gdzie dokonano brutalnych, masowych mordów. 
Wieś Jankowce: 
W  „Okrutnej  przestrodze”  mamy  taki  oto  opis  tej  masakry:  „Niemal  jednocześnie

26

 

została  zaatakowana  (w  nocy)  polska  wieś  Jankowce.  Banderowców  wsparli  szowiniści 
uzbrojeni  w  siekiery,  widły  i  noże  ze  wsi  Równo  i  Przekupka.  Na  ogólną  ilość  ok.  760 
mieszkańców  wsi,  zginęło  w  okrutny  sposób  co  najmniej  79  osób  (10,5%)  w  tym  18 
dzieci.

27

 

A tak atak na Jankowce  mamy ukazany w  „Ludobójstwie”:  „Wieś polska licząca 104 
gospodarstwa,  w  których 

żyło  137  rodzin,  po  5-6  osób  w  rodzinie.  Kilka  rodzin 

by

ło narodowości ukraińskiej…30 sierpnia 1943 r. w nocy ludność polska tej wsi 

zosta

ła zaatakowana przez bojówkę UPA i chłopów ukraińskich ze wsi Puszcza i 

Przekupka  (obie  w  gm.  Huszcza).  Mordowano  siekierami,  wid

łami,  drągami itp. 

Narz

ędziami miejscowych, gdzie ludzie przebywali, tj. głównie w domach. Ofiary 

wrzucano  do  p

łonących  budynków.  Uciekających  zabijano  z  broni  palnej. 

Najwi

ęcej ludzi zginęło w północnej części wioski. Z części południowej ludność 

ratowa

ła  się  ucieczką  do  Jagodzina  i  Rymacz  (gm.  Bereżcze).  Większość 

mieszka

ńców ocalała. Placówka konspiracyjna nie była przygotowana do obrony 

wsi  i  nawet  w  przypadku  zorganizowanej  obrony  nie  by

łaby  w  stanie  odeprzeć 

napastników.  Ustalono  87-88  znanych  z  nazwiska  zamordowanych  osób. 
Rzeczywista liczba ofiar mog

ła być wyższa.  

Zgin

ęli: Anna Grafowska lub jedna osoba z jej rodziny; Antonina (Aniela?) zwana 

„Koz

łykiem” lub jedna osoba z jej rodziny; Antoni Grabowski, zwany „Małym” lub 

jedna osoba  z jego rodziny; Benedykt Grabowski, lat 55; jedna osoba  z rodziny 
Feliksa  Grabowskiego;  Kajetan  Grabowski,  lat  24;  Katarzyna  Grabowska  lub 
jedna osoba z jej rodziny; Konstanty Grabowski, lat 70; Micha

ł Grabowski, lat 70; 

Stanis

ław  Grabowski  (spalony);  Stefan  Grabowski,  lat  30  i  cztery  osoby  z  jego 

rodziny,  w  tym  troje  dzieci;  dwie  osoby  z  rodziny  Tomasza  Grabowskiego, 
zwanym  „Marcenko”,  w  tym  jedno  dziecko  (zabite  na  r

ęku  matki);  Andrzej 

Gryciuk,  zwany  „Beznogim”,  lat  55  i  jedna  osoba  z  jego  rodziny;  Franciszka 
Gryciuk, zwana „Machunem”; cztery osoby z rodziny Franciszka Gryciuka, w tym 
dwoje  dzieci;  Karolina  Gryciuk,  lat  50;  jedna  osoba  z  rodziny  Stanis

ława 

Gryciuka; Stanis

ława Gryciuk, lat 30 i Adam Gryciuk, lat 22; dwie osoby z rodziny 

Stefana Gryciuka; Halina Jaroszczuk, c. Karoliny, lat 3 (zar

ąbana siekierą); Anna 

Koguciuk,  zwana  „Bekusem”,  lat  60;  Jadwiga  Koguciuk,  lat  50  (przeci

ęta 

siekier

ą); Michalina Koguciuk,

 

lat 30; siedem osób z rodziny Józefa (Franciszka) 

Koguciuka, zwanego „Ja

śkunem”, w tym Józef Koguciuk, jego żona Maria, lat 45, 

ich dzieci: Maria, lat 17, drugie dziecko w wieku lat 12 i trzecie dziecko w wieku 
lat  2;  dwie  osoby  z  rodziny  Katarzyny  Kuprach;  Janina  Marczuk  (zar

ąbana 

siekier

ą);  Franciszka  Matyszczak,  lat  20;  dwie  osoby  z  rodziny  Katarzyny 

                                                

25

 wykaz z wyżej przytoczonego „Ludobójstwa” 

26

  29/30 sierpnia 1943. 

27

  Str. 205 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

20

Matyszczuk;  jedna  osoba  z  rodziny  Stanis

ława  Matyszczuka  (zmarła  z  ran); 

Franciszka  Petruk,  zwana  „Benszyn

ą”  (zmarła  z  ran  w  szpitalu);  jedna  osoba  z 

rodziny  Jana  Petruka;  Józef  Petruk,  lat  75;  Michalina  Petruk,  lat  50;  Pawe

ł 

Petruk, lat 20; dwie osoby z rodziny Stefana Petruka, zwanego „Szynkareczk

ą”; 

Teresa  Petruk  lub  jedna  osoba  z  jej  rodziny;  dwie  osoby  z  rodziny  Tomasza 
Petruka I, zwanego „Bartoszczykiem”; trzy osoby z rodziny Tomasza Petruka II; 
dwie  osoby  lub  trzy  osoby  z  rodziny  Marii  Pradun,  zwanej  „  Zam

łynką”,  w  tym 

jedno dziecko; Antonina Rudzka, lat 60; Franciszka Rudzka, lat 60; Jan Rudzki z 
żoną  Marią, synem Grzegorzem i córką Marią; sześć osób z rodziny Aleksandra 
Solipiwki,  w  tym  troje  dzieci;  Józef  Solipiwko,  lat  50  z 

żoną  Karoliną,  lat  48; 

Szymon  Solipiwko  (Szelipiwko);  Stefan  Stru

ś  lub  jedna  osoba  z  jego  rodziny; 

Stanis

ław Szewczuk, lat 30; Stefan Szewczuk, zwany „Sewennyj”, lat 35 i jedna 

osoba z jego rodziny; dwie osoby z rodziny sylwestra Szewczuka ; Jedna osoba 
z rodziny Aleksandra Szweda; Ukraina Nina Szpak, b

ędąca w ciąży; osoba NN 

ze wsi Okopy Nowe”

28

   

Ogólnie  wśród  zamordowanych  było  co  najmniej  39  starców,  kobiet  i  dzieci  (brak  w 
wykazie  płci  i  wieku,  w  niektórych  przypadkach)  czyli  ok.  44,32%  ogółu 
pomordowanych-jest  to  jednak  wartość  minimalna.  W  obu  książkach  wielkości 
pomordowanych są podobne. 
Przejdźmy zatem do następnej miejscowości. 
 
 Wieś Zamłynie: 
 
W „Ludobójstwie” czytamy:  „Wieś  ukraińska,  w  której  30  ogółu  ludności  stanowili 
Polacy…1 wrze

śnia 1943 r. ludność polska opuściła Zamłynie, przenosząc się do 

Rymacz  (gm.  Bere

żcze).  We  wsi  pozostało  kilka  polskich  rodzin.  We  wrześniu 

1943  r.  pozosta

łe  na  miejscu  polskie  rodziny  zostały  wymordowane  (ok.  20 

osób).”

29

  

O zajściach w Zamłyniu udało ni się zebrać relację siostry mego pradziadka śp. Tomasza 
Weremko,  przebywającej  wtedy  u  swej  rodziny,  choć  nie  zawierają  one  jakiś 
konkretnych informacji. 
Relacja  MARII  PIEŃKOWSKIEJ  (siostry  pradziadka)  z  domu  Weremków:  „Będąc  w 
niedzielę z rodzicami w kościele w Rymaczach,  chyba moja ciocia (lub to była jej córka)  
Hanna Wiśniewska (?) poprosiła moją mamę, abym pojechała do nich  w odwiedziny do 
Zamłynia,  i  tam  przenocowała.  Mama  z  tatą  zgodzili  się.  W  nocy    spałam  z  dziećmi  (2 
córki i syn)  ciotki na wyżkach. Nagle przybiegła Hanka, i budząc nas wołała:-Uciekajcie 
w  konopie  (były  już  wtedy  wysokie),  bo  biją  Polaków  i  dom  spalą.  Uciekliśmy  w  te 
konopię  i  do  rana  przesiedzieliśmy.  Nie  widziałam  co  tam  (w  Zamłyniu)  się  działo.  Z 
opowieści słyszałam, że mordowali i palili.” 
Postanowiłem dokładniej przybliżyć te trzy miejscowości, ponieważ w każdej z nich żyła 
jakaś  rodzina  moich  pradziadków.  Przedstawiłem  wykaz  pomordowanych  w  Kątach  i 
Jankowcach  (nie  było  takiego  wykazu  w  przypadku  Zamłynia)

30

,  aby  pokazać,  że  te 

imiona i nazwiska nie są tylko uporządkowanym zbiorem liter, ale świadectwem tego, że 

                                                

28

 str. 493-494 

29

 str. 501 

30

 wszystko z t. I „Ludobójstwa” 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

21

żyli tam ludzie z krwi i kości, mieli swoje smutki, radości i uczucia, i tam zostali okrutnie

 

zamordowani. W jakimś stopniu te mordy dotyczą mnie osobiście i dlatego postanowiłem 
wypisać wszystkich tam pomordowanych. W przypadku innych wsi czy osad w powiecie 
lubomelskim  przedstawię  tylko  ogólny  opis  mordów.  A  robię  to  dlatego,  że  gdym 
przedstawiał  takie  zestawienie  przy  każdej  miejscowości,  to  moja  cała  praca  liczyłaby 
chyba  z  kilkadziesiąt  stron.  Dlatego  zainteresowanych  dokładniejszymi  danymi 
dotyczących  innych  wsi  zapraszam  do  lektury  p.  Władysława  i  p.  Ewy  Siemaszków, 
doprawdy doskonała książka.     
Wieś Bereżce:        
„Wie

ś ukraińska, w której żyło kilka polskich rodzin oraz do 1942 r. co najmniej 

dwadzie

ścia kilka rodzin żydowskich. W lipcu 1943 r. Ukraińcy zamordowali Jana 

Rybarczyka,  osadnika  wojskowego.  Gwo

ździami  przybili  go  do  ściany  stodoły  i 

co  pó

ł  godziny  podawali  mu  ocet.  Po  12  godzinach  męczarni  skonał…Liczba 

ofiar zbr. nacj. ukr. : 1 Polak

31

                                    

Kolonia Nowy Jagodzin: 
„ Kolonia polska…W pa

ździerniku 1943 r. strzałem w tył głowy upowcy zastrzelili 

Wincentego  Roma

ńczuka  i  jego  dwoje  dzieci  w  wieku  do  lat  10.  W  listopadzie 

1943 r. zosta

ł zastrzelony na terenie kolonii przez upowców ze wsi Leśniaki (gm. 

Luboml)  Tomasz  Weremko

32

,  gdy  przyszed

ł  do  swego  domu  ze  Starego 

Jagodzina…Liczba ofiar zbr. nacj. ukr. : 3 Polaków.”

33

  

Wieś Rakowiec: 
„  Wie

ś  polska,  w  której  żyło  kilka  rodzin  ukraińskich.  W  1943  r.  upowcy 

zamordowali  Franciszka  Kutasiuka,  lat  ok.  80  i  jego  dwoje  ma

łych  wnucząt 

wnucz

ąt nazwisku Iwanczuk. Liczba ofiar zbr. nacj. ukr. : 3 Polaków.

34

 

Wieś Rymacze: 
„Wie

ś  polska,  w  której  żyło  kilka  rodzin  ukraińskich  i  do  1942  r.  żydowskich.  6 

lutego 1943 r., w cz

ęści Rymacz zwanej Zajeziorem, policjanci ukraińscy wdarli 

si

ę do mieszkania Józefa Dobrzyńskiego, pobili go i dokonali rewizji, poszukując 

broni. Nast

ępnie zabrali go ze sobą…pojechali do domu Pawliczuków. Tam bili i 

kopali 

Józefa 

Dobrzy

ńskiego,  Stanisława  Pawliczuka  i  jego  siostrę 

Karolin

ę…Krzyki Karoliny Pawliczuk spowodowały, że ukrywająca się  w pobliżu 

w komórce 

żydowska rodzina wpadła w panikę, wyszła z kryjówki i została ujęta 

przez  policjanta,  który  przyprowadzi

ł  tę  rodzinę  do  Pawliczuków  i  u  nich  Żydzi 

zostali zabici przez policjantów dr

ągami. Liczba ofiar zbr. nacj. ukr. : 1 Polak, 4 

Żydów

35

 

Wieś Sawosze: 
Wie

ś  polsko-ukraińska,  w  której  Polacy  stanowili  1/3  ogółu  mieszkańców.  30 

sierpnia  1943  r.  rano  przez  wie

ś  powracała  z  rzezi    wsi  Kąty  (gm.  Mereżce) 

kilkusetosobowa grupa UPA, wioz

ąc na furmankach zrabowane mienie polskie i 

p

ędząc konie i bydło. Napotkani Polacy z Stwosz byli mordowani, m. In. Kobieta, 

                                                

31

 „Ludobójstwo” t. I str. 489 

32

 mój pradziadek 

33

 tamże str. 496 

34

 tamże str. 497 

35

 tamże str. 498 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

22

lat  ok.  20,  która  przy  drodze  pas

ła  krowy.  Liczba  ofiar  zbr.  nacj.  ukr.:  6  +? 

Polaków

36

 

Wieś Terebejki 
„Wie

ś  polska  z  kilkoma  ukraińskiego  rodzinami…W  sierpniu  1943  r., 

prawdopodobnie  30  sierpnia,  Iwan  Paciuk,  sotnik  UPA  z  rejonu  wsi  Sokó

ł  (gm. 

Zagorany),  by

ły  gajowy,  wraz  z  synem  Wasalem,  zamordowali  rodzinę 

Matuszczaków:  Jan  Matuszczak,  lat  40  zosta

ł  zabity  widłami,  a  następnie 

por

żnięty na kawałki, jego żonę Janinę zadźgano widłam, a ich dzieci: Stefana, 

lat  16,  Weronik

ę,  lat  14  i  Jana,  lat  8  –zarąbano  siekierami.  Dwa  dni  później 

zosta

ła zamordowana druga polska rodzina-Mordaczów: Stefan Mordach, lat ok. 

48 (zar

ąbany siekierą), jego żona Stefania (zakłuta bagnetem), ich dwoje dzieci : 

Mari

ę,  lat  8  i  Jana,  lat  6  powieszono  w  kuchni  na  hakach.  Gospodarstwo 

spalono. Liczba ofiar zbr. nacj. ukr. : 9 Polaków

37

 

GMINA  HOŁOWNO 

Wieś Hołowno:  
Wieś  ukraińska,  gdzie  mieszkało  kilka  rodzin  polskich.  W  1942  r.  policjanci  ukraińscy 
zabijają  mieszkających tam Żydów. 5 września 1943 r. upowcy  mordują  mieszkających 
tam Polaków. Liczba ofiar zbr. nacj. ukr.: ? Polaków, ? Żydów 
W pozostałych wsiach gminy pojedyncze mordy, łącznie 2 Polaków.

38

 

GMINA HUSZCZA 

Folwark Kaznopol: 
Mieszkali tam Polacy. 30 sierpnia 1943 r. upowcy mordują  Andrzeja Jesiończaka i pięć 
osób z jego rodziny ( w tym 4 dzieci). Liczba ofiar zbr. nacj. ukr.: 6 Polaków 
A teraz kolejne miejsce masowej kaźni Polaków. 
Wieś i majątek Ostrówki: 
Była to wieś polska zał. W końcu XVI lub na początku XVII wieku. 28 i 29 sierpnia w 
okolicznych  wsiach  Równo,  Połapy,  i  Sokół  odbywa  się  mobilizacja  Ukraińców  przez 
UPA.  W  Pułapach  dochodzi  do  poświęcenia  narzędzi  mordu  przez  prawosławnych 
duchownych.  30  sierpnia,  rankiem  na  Ostrówki  ruszają  oddziały  UPA,  które  wcześniej 
wymordowały  Jankowce  i  Kąty.  Wieś  zaatakowały  sotnie  UPA  dowodzone  przez 
„Worona”,  wspirane  przez  chłopów  z  okolicznych  wsi:  Sokół,  Połapy,  Przekupka  i 
Huszcza.  Wieś  zostaje  otoczona  szczelnym  pierścieniem  upowców  uzbrojonych  w  broń 
palną.  W  tym  czasie  we  wsi  upowcy  podstępem  zganiają  ludzi  do  szkoły,  na 
obowiązkowe zebranie. Kobiety, dzieci i starców zaganiają do Kościoła, a mężczyzn do 
szkoły.  W  szkole  kilku  ze  starszyzny  ukraińskiej  nakazuje  zebranym  tam  oddać  złoto  i 
zegarki. Polacy odpowiadają, że nie  posiadają złota, a po zegarki  mogą pójść do domu. 
Odpowiedzią  na  to  było:Wybjem  was  proklatych  Lachów,  usich.  Ukraińcy  mordują 
Polaków  siekierami  i  maczugami,  a  następnie  wrzucają  ciała  do  naprędce  wykopanych 
rowów.  Wszystko  to  dzieje  się  na  oczach  zamkniętych  kobiet,  dzieci  i  starców  w 
kościele.  Wszystkich  prawdopodobnie  zamierzano  spalić  żywcem,  ale  patrol  niemiecki 
powoduje,  że  w  pośpiechu  wyprowadzają  wszystkich  z  kościoła  i  pędzą  na  rżysko  pod 
lasem Kokorawiec w pobliżu wsi Sokół. Tam na miejscu biorą po 10 osób, którym każą 
się  kłaść  twarzami  do  ziemi  i  mordują  strzelając  w  tył  głowy  i  przebijając  bagnetem. 

                                                

36

 tamże str. 499 

37

 tamże str. 500 

38

 opracowano na podstawie „Ludobójstwa”   

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

23

Oczekujący  na  swoją  kolej  dokładnie  widział  poprzedników.  W  tym  czasie  Ukraińcy  z 
sąsiednich wsi plądrują wieś. Wykryci w czasie rabunku Polacy są mordowani. Po rzezi 
kilkuosobowe grupy Ukraińców przeczesuję pola i nawołując po polsku prowokują ludzi 
do ujawnienia się, po czym ich mordują. Liczba ofiar zbr. nacj. ukr.: ok. 521 Polaków 
i 2 Żydów. 
Kolonia Piotrówka:  
W poł. Grudnia 1942 r. dzięki donosom Ukraińców policja ukraińska morduje tam 8 
ukrywających się Żydów z Lubomla. 30 sierpnia upowcy mordują Rafała Kupracza . 
Liczba ofiar zbr. nacj. ukr.: 1 Polak, 8 Żydów 
Wieś Równo: 
Była to duża wieś ukraińska, gdzie mieszkało 30 rodzin polskich. 30 sierpnia miejscowi 
Ukraińcy  mieli  polecenie  UPa,  aby  wymordować  Polaków  tam  mieszkającym.  Jednak 
sprzeciw  prawosławnego  duchownego  i  ostrzeżenia  Ukraińców  sprzyjających  Polakom 
zapobiegają  tragedii.  Polacy  ewakuują  się  do  powiatu  chełmskiego.  We  wrześniu  UPA 
morduje  31  Polaków,  którzy  wrócili  na  pozostawione  mienie.  Zabito  także  Ukraińca 
ożenionego z Polką.  Liczba ofiar zbr. nacj. ukr.: 31 Polaków, 1 Ukrainiec 
I znów wieś zamieniona w masową mogiłę Polaków. 
Wieś Wola Ostrowiecka 
Wieś  polska  zał.  Pod  koniec  XVI  w.  Podczas  wojny  liczyła  co  najmniej  866  osób.  30 
sierpnia  wieś  została  otoczona  szczelnym  kordonem  upowców  uzbrojonych  w  broń 
palną, a do wsi weszły bojówki UPA i chłopi z okolicznych wsi. Byli uzbrojeni w broń 
palną, siekiery, widły, kosy i maczugi z drewna. Pod pretekstem ustalenia wspólnej walki 
z  Niemcami  zwołali  zebranie.  Najpierw  spędzano  dzieci  a  później  kobiety  i  dzieci.  Ok. 
godz. 10 jeden z dowódców przemawiał o tworzeniu wspólnych oddziałów i nakazał do 
udania  się  na  badania  grupie  5-10  os.  Tam  ich  mordowano  i  wrzucano  ciała  do 
wykopanego  wcześniej  rowu  przez  Ukraińców.  Gdy  wymordowano  mężczyzn,  zaczęto 
wyprowadzać  ze  szkoły  kobiety  i  dzieci.    Liczba  ofiar  zbr.  nacj.  ukr.:  ok.  628 
Polaków, 7 Żydów. 
Kolonia Zamostycze 
30  sierpnia  1943  r.  UPA  dokonała  napadu  na  mieszkającą  w  kolonii  ludność  polską,  w 
tym  dawnych  osadników  holenderskich,  zebraną  na  nabożeństwie.  Po  mordzie  mienie 
Polaków zostało zrabowane a  domy spalone. Liczba ofiar zbr. nacj. ukr.:  40 Polaków  
 W pozostałych miejscowościach zginęło 5 + ? Polaków. 
Całość opracowałem w oparciu o „Ludobójstwo” W. i E. Siemaszków. 

GMINA LUBOML 

Wieś Borki: 
Wieś polsko-ukraińska, gdzie Polacy stanowili 40%. Napad na ludność polską nastąpił 10 
stycznia 1944 r., gzie oprawcami byli Ukraińcy z UPA i sąsiednich wiosek. Ze względu na 
bliskość  miasta  Lubomla  mordowano bez broni palnej. Liczba  ofiar  zbr. nacj.  ukr.:  ok. 
55 Polaków 
W pozostałych miejscowościach zginęło 3 +? Polaków. 
Całość opracowałem w oparciu o „Ludobójstwo” W. i E. Siemaszków

GMINA PULEMIEC 

Kolonia Grabowo: 
5  września  UPA  morduje  w  kolonii  46  Polaków.  Liczba  ofiar  zbr.  nacj.  ukr.:  46 
Polaków. 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

24

W pozostałych miejscowościach zginęło 10 +? Polaków. 
Całość opracowałem w oparciu o „Ludobójstwo” W. i E. Siemaszków

GMINA ZGORANY (ZHORANY) 

Ze względu na to, że w większości wioski zamieszkiwali Ukraińcy  liczba odnotowanych 
zabitych  w  związku  z  mordami  UPA  wynosi  1-  Michał  Chuszcza,  mieszkaniec  Woli 
Ostrowieckiej, który przebywał w odwiedzinach odwiedzinach znajomych Ukraińców.  

 

WYKAZ POMORDOWANYCH NA TLE INNYCH POWIATÓW 

 

Ogólnie w powiecie lubomelskim w 1943 r. zamordowano : 

Wg  książki  „Ludobójstwo”

39

  :    1802-1806  +?  Polaków,  w  tym  w  sierpniu  1662-1666  +? 

Polaków. W 1944 r. 61 pomordowanych. 
Wg książki „Okrutna przestroga”

40

 co najmniej 1640 Polaków.  

W  porównaniu  do  innych  powiatów  woj.  wołyńskiego  w  liczbie  zamordowanych  powiat 
lubomelski zajmuje przedostatnie (9-10) miejsce (niemal na równi z pow. Zdołbunów), co 
oznacza, że zabito tam  „prawie najmniej” (choć i tak to ogromna ilość) ludności polskiej 
ze  wszystkich  powiatów.  Najwięcej  Polaków  zabito  w  pow.  włodzimierskim,  tj.  7466-
7747  +?  Polaków  (najwięcej  w  lipcu  3851-3853,  i  w  sierpniu  3099-3102)  W  1944r. 
zamordowano  355  +?  Polaków.  Najmniej  Polaków  zginęło  w  pow.  Dębno,  tj.  1625-1640 
Polaków (najwięcej w  maju 339-341 +?, i w  sierpniu 305-316). W 1944 r. zamordowano 
22 Polaków. 

41

 

Ogólnie    w  latach  1943-44  w  woj.  Wołyńskim  zginęło  35131-35138  Polaków. 
Pomordowani z pow. lubomelskiego stanowią ok. 5,21% ogółu zabitych

 

Należy  zauważyć,  że  w  opisach  dotyczących  tamtych  tragicznych  zdarzeń  czytamy 
niemal zawsze, że Polaków (choć też Ukraińców, którzy sprzeciwiali się UPA i ratowali 
Polaków) mordowano, a nigdzie nie piszę, że zabijano. Różnica polega na tym, że zabija 
się  szybko,  bez  zbędnego  okrucieństwa.  Ale  Polaków  wcale  nie  zabijano,  ich 
mordowano. Okrutnie i brutalnie, często przy okazji znęcając się przy tym (np. Andrzej 
Korman w ksiące pt. „Stosunek UPA do Polaków na ziemiach południowo-wschodnich II 
Rzeczpospolitej”  opisuje  ponad  300  (trzysta!)  sposobów  tortur  i  zadawania  śmierci 
ofiarom).  Czegoś  takiego  ludność  Wołynia,  dotychczas  żyjąca  spokojnie,  nigdy  nie 
widziałą.  Nawet  Niemcy,  którzy  byli  przecież  okrutni  dla  Polaków,  byli  zszokowana 
barbarzyństwem mordujących Ukraińców mordujących pod znaku OUN-UPA. Mordy te 
zhańbiły cały naród ukraiński, któremu UPA wyrządziła w ten sposób dużą krzywdę (w 
stosunku  do  całego  narodu,  OUN-UPA  stanowiła  niewielki  procent).  Jak  straszne 
musiały  być  te  zbrodnie  niech  świadczy  fragment  z  listu  Stanisława  Czekanowskiego: 
„6.VIII.43…Za  Bugiem  w  pow.  włodzimierskim  szalona  rzeź  Polaków  przez  obłakanych 
Ukraińców…Zupełny  szał  mordowania  nawet  sąsiadów,  sąsiadów  którymi  dotychczas 
było  się  w  najlepszych  stosunkach.  Już  i  u  nas  słyszy  się  o  knowaniach.
  (zapewne 
ukraińskich  sąsiadów-  przyp.  aut.)Szczują  hałyczanie…Ty  temu  nie  wierzysz,  i  ja, 
któremu zarzucają i zarzucali ukrainofilstwo,  długom nie  wierzył  w dziką krwiożerczość 
„ukraińców”  lecz  fakty  zarówno  zarówno  pow.  kostopolskiego  jak  i  obecnie 

                                                

39

 t. II str. 1045 

40

 str. 212 

41

 Ludobójstwo t. II str. 1038, tab. 5 i str. 1045, tab. 7  

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

25

włodzimierskiego  przekonują,  iż  ten  dziwny  utalentowany  naród  jest  dziki  i  bez  zmysłu 
politycznego
 

(jak 

wspominałem 

UPA 

wyrobiło 

„opinię” 

całemu 

narodowi)…19.III.44…Ale najgorszę, że tu mamy tę dziką bandę, która popisywała się za 
Bugiem
  (bandy  UPA-przyp.  autora  pracy)…Takem  się  zahartował,  że  się  niczego  nie 
boje. Jestem zupełnie przygotowany na to, że kiedyś mogę dostać kulą w tył głowy. I nic 
mnie  to  nie  martwi,  że  nie  mogę  nie  zobaczyć  Europy  powojennej,  ujścia 
Odry...powiedziałem,  że  niczego  się  nie  boje.Przypomniał  mi  się  dzień  29.IX.39.  kiedy 
bolszewicy postawili mnie, Hubę i Jerzego przed ciężkim karabinem maszynowym i oficer 
bolszewicki  oświadczył:  „czierez  czetwiert  czasa  roazstrielajem”.  Ja  wówczas  zupełnie 
zdeterminowany  myślałem  tylko  o  jednym-by  mnie  czasem  nie  zranili  i  żebym  się  nie 
męczył  konając.  Teraz  się    boje  ciężkiego  poranienia  siekierą  i  długiego  konania…”

42

 

Jeśli  takiego  konania  boi  się  człowiek,  który  jak  wynika  z  listu  jest  odważny  i  odporny 
psychicznie,  to  rzeczywiście  musiały  to  być  potworne  mordy.  Jednocześnie  należy 
zwrócić  uwagę,  jak  się  wyraża  o  Ukraińcach,  a  przecież  czytamy,  że  zarzuca  mu  się 
ukrainofilstwo.  Wynika  stąd,  że  trzymał  bardziej  stronę  ukraińską.  Więc  jak  potworne 
mordy  musiało  dokonać  UPA,  że  człowiek,  któremu  zarzucano  ukrainofilstwo  pisze  o 
tym narodzie takie rzeczy?!  
Co  do  opisu  w  liście  dotyczącego  mordowania  przez  sąsiadów,  sąsiadów,  z    którymi 
dotychczas  żyło  się  bardzo  dobrze.  Przytoczę  tutaj  anegdotę  opowiedzianą  mi  przez  M. 
Pieńkowską  (jakby  moją  prababcię):  „Przedtem  żyliśmy  ze  sobą  dobrze,  po 
sąsiedzku.Często  jedni  brali  drugich  jako  sąsiadów  na  chrzestnych  dla  swoich  dzieci, 
byliśmy  przez  to  jak  niemal  rodzina.Dlatego  podczas  mordów  dochodziło  do  tego  że 
sąsiad  Ukrainiec  mówił  do  swego  sąsiada  Polaka:Kum  ja  tiebia  zabit.-Ale  zaco?  –A 
żebyś ty nie żył. Za Samoistną. A także mówili (Ukraińcy):-Wymordować Lachów, bo ich 
nie potrzeba” 
 I tak też bywało. 
Wracając do dramatu mordowanych Polaków.      
Siostra mojego pradziadka spisała mi piosenkę (wiersz?), jaką Polacy śpiewali o tamtych 
wydarzeniach,  która  w  pełni  ukazuje  tragizm  tych  wydarzeń.  Leciała  ona  mniej  więcej 
tak: 
 
„Cała zgraja banderowców napadła na wioski 
aby palić i mordować nieszczęsny Lud Polski 
Na uboczu stała chatka w zakątku cichutkim 
Troje dzieci, młoda matka chora przy malutkim 
Smutny los jest tej rodziny i żyje w rozpaczy 
Bo jej męża Niemcy wzieli, gdzie Bóg wiedzieć raczy 
Wpada do domu jeden siekiera w ręku 
A drugi widły w ręku 
I wziął najmłodszą dziecinę, co trzy miała latka 
I powoli łamał członki by widziała matka  
Tak z rozpaczy woła dziecię rączki w górę znosi 
I o litość okrutnika „nie bij panie” prosi 
Ani prośba ani łzy żewne nic nie pomagają 
Bo te szkopy ukraińskie z głazu serca mają 
Musiałą się biedna matka na to patrzeć a kiedy zemdlała 

                                                

42

 „Okrutna przestroga”str. 351-352 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

26

To się na jej głowię z inna wołała 
Dziecię bolesnie jęczało przy śmiertelnym skłonie 
Drugi bandzior wziął za widły, utopił w jej łonie 
I biedna się zacząłgałą do kryjówki dziecięcej 
I tam biedaczka skonała, już nie cierpi więcej 
Myślała ta biedna matka, że dzieci ocali 
Nie wiedziała że jej chatka wraz z dziećmi się spali 
Chcieli w Polskce Ukrainy by im Niemcy dali 
A kiedy im wolno było jechać to do lasu zwiali 
Ale Pan Bóg jest na niebie, dopomagał będzie 
zwyciężymyUkraińców po naszej męce 
Ostrówki i Wola Ostrowiecka i Jagodzin 
A zabijano ze wsi Sokół: Jankowce 
                                     Kąty, Sawosze 
                                     pw Luboml 
  
 
Tekst został tak napisany przez siostrę pradziadka (moją jakby prababcię), stąd może jest 
w niektórych miejscach niejasny. Ale jeśli to byłą pieśń, to znaczy, że takich przypadków 
mordów  było  sporo  i  jest  to  poetycki  zapis  tamtych  wydarzeń.  Jest  to  utwór  bardzo 
smutny  i  przejmujący-oddający  nastroje  ocalałych  z  rzezi.  Jednak  jest  w  nim  iskierka 
nadziei w to, że zwycięży się oprawców z pomocą Boga i powróci się do domu ojców. I 
taką  zapewne  nadzieję  mieli  Polacy.  Jednak  nigdy  nie  wrócili,  a  sprawców  nigdy  nie 
ukarano
Pa nie  za pr owa dź ic h  dus ze  do  ni e ba.  

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

27

 
 
 
 

Rozdział 4 

DOŚWIADCZENIA MOJEJ RODZINY W EKSTERMINACJI 

LUDNOŚCI POLSKIEJ W POWIECIE LUBOMELSKIM. 

 

 
 

Najbliższą osobiście dla mnie osobą był mój pradziadek WEREMKO TOMASZ, z 

którym  jestem  spokrewniony  w  linii  prostej.  W  rozdziale  „  Eksterminacja  ludności 
polskiej  w  powiecie  lubomelskim…”  przedstawiłem  wykaz  pomordowanych 
pomordowanych  wsi:  Kąty  i  Jańkowce.  Byli  wśród  nich  krewni  moich  pradziadków 
(moja  prababcia  była  z  domu  Prończuków).  Przedtawiłem  też  zdobytę  przeze  mnie 
relację:  p.  Marii  Pieńkowskiej

43

  z  domu  Weremków  i  p.  Marii  Osadczuk  z  domu 

Prończuków. Ze względu na bardzo dużą ilość osób o nazwisku Prończuk trudno mi było 
ustalić  pokrewieństwo  z  pomordowanymi  (prababcia  moja  już  nie  żyje).  Na  pewno 
krewnymi  mojej prababci byli: jej wujek  zabity (w skutek ran postrzałowych) w Kątach: 
Józef Prończuk i jego córka Teresa. A także rodzina Iwków (wujek i ciotka prababci  z 
dziećmi)  też  tam  zamordowani.    Wśród  zamordowanych  w  Jankowcach    w  rodzinie 
Gryciuków byli krewni mojej prababci (nie mam pewności, być może mego pradziadka; 
ale na pewno byli spokrewnieni z moimi pradziadkami), a także rodzina Petruków(imion 
nie znam)- matka rodziny była siostrą cioteczną  mojej praprababci.. 
Co do śmierci mojego pradziadka Tomasza Weremko, to jest ona udokumentowana, i tak 
w  „Okrutnej  przestrodze”  czytamy:  „Lista  pomordowanych  Polaków…Wieś 
Jagodzin, gm. Mere

żce, czerwiec 1944 r. 

1.  Weremko Tomasz

44

 

 
Natomiast w „Ludobójstwie” W. i Ludobójstwie. Siemaszków czytamy: „W listopadzie 
1943 r. zosta

ł zastrzelony na terenie kolonii przez upowców ze wsi Leśniaki (gm. 

Luboml)  Tomasz  Weremko,  gdy  przyszed

ł  do  swojego  domu  ze  Starego 

Jagodzina”

45

 

Jak widać oba opisy potwierdzają śmierć mego pradziadka. Różnica jest w dacie śmierci. 
Obie  jednak  daty  są  błędne.  Mój  pradziadek  –  Tomasz  Weremko  został  zamordowany 
dnia  26  grudnia  1944  r.  Przedstawię  wspomnienia  jego  siostry  Marii  Pieńkowskiej, 
naocznego świadka, choć będą tu wspomniane wydażenia wcześniejsze to jednak ważne 
dla  mego  pradziadka  jak  i  Jagodzina  :”  Miałam  w  1944  r.  11lat  Pilnowali  nas  Niemcy, 
ale  w  zamian  za  ochronę  chciel  masło,  więc  wyznaczano  po  kilka  rodzin,  które  im  je 
wyrabiały. Była u nas także samoobrona, łącznie ze Starego i Nowego Jagodzina ze 100 
osób,  broń  mieli  od  służących  niedaleko  Węgrów:  karabiny  i  granaty.  Byli  w  niej  moi 
dwaj  starsi  bracia:najstarszy  Janek  i  młodzy  od  niego  Tomasz.  Wiosną  w  44  r.  na 
Jagodzin  napadli  banderowcy,  wtedy  do  mieszkaniawpadli  Janek  i  Tomek  i  wyciągnęli 
dobrze ukryty karabin.Ojciec nie pozwalał im posiadać i chować broni. Więc bardzo się 

                                                

43

 siostra rodzona pradziadka 

44

  str. 212 

45

 t. I str. 496 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

28

zdziwił, że miał ją pod nosem i powiedział:-Uch wy niesłuchy,co ja wam mówiłem.Tomek 
z Jankiem wylecieli. Tomek pomagał gasić palący się dom rodziny nazwiska Pędel, wokół 
była strzelanina, i został Tomek postrzelony w nogę, ale dom ocalał.Wrocił więc do domu 
i  został  opatrzony.  Był  drugi  dzień  świąt,  Tomek  wracał  od  teściów  i  został  przez 
Ukraińców wciągniety w krzaki. Został zastrzelony w tył głowy,wydłubali mu prawe oko i 
ucieli język. W domu Janek strasznie rozpaczał, bardzo kochał brata. Przyszła też kobieta 
(chyba Bożena) z rodziny Pędel. Płacząc powiedziała: -Chłopcze, ty mi żeś dom ocalił, a 
teraz ty martwy. 
Tak oto wg tej relacji zginął mój pradziadek. Morderstwo szczególnie wstrząsnęło moją 
prababcią, która chciała, aby ją także zabito gdyż bardzo mojego pradziadka kochała i nie 
wyobrażała sobie życia bez niego. Była to dla niej wielka tragedia, do końca swego życia 
pozostała  wdową,  mimo  że  samej  z  małymi  dziećmi  było  jej  bardzo  ciężko.  Zmarła  w 
dniu 9 marca 2003 r. na zapalenie płuc. W końcu spotkała się z swoim mężem.  Wieczne 
odpoczywanie racz Im dać Panie.    

    
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

29

 

 
 

Rozdział 5 

 

 

SKUTKI EKSTERMINACJI LUDNOŚCI POLSKIEJ I 

 JEJ NASTĘPSTWA W STOSUNKACH POLSKO-UKRAIŃSKICH 

 

Ogólnie  trudno  jest  ustalić  liczbę  pomordowanych.  Ze  względu  na  duże 

rozbieżności między stroną polską a ukraińską (ale tą sympatyzującą z OUN). Niezależni 
polscy  historycy  (a  za  takich  należy  uznać  m.  in.:  W.  i  E.  Siemaszków,  E.  Prusa,  A. 
Kormana, H. Pająka i innych) podają wielkości od ok. 60 tys. do nawet ok. pół miliona 
ofiar.  Strona  ukraińska  i  niektórzy  polscy  pochlebcy  (nie  wymienię  kto,  bo  ktoś  może 
oskarżyć  mnie  o  zniesławienie)  podają  wielkości  co  najwyżej  15-20  tys.  Fakt,  że  p. 
Wiktor Poliszczuk, ukraiński historyk stwierdza: „…Prowadzone przeze mnie ponad  20 
lat  badania  pozwalają  na  stwierdzenie,  zgodnie  z  którym  na  Wołyniu  i  wHalicji  z  rąk 
struktur  OUN  Bandery  męczeńską  śmiercią  zginęło  co  najmniej  120  tys.  bezbronnej
(!) 
ludności polskiej…”

46

 świadczy o tym że to strona polska ma rację. Można więc śmiało 

stwierdzić,  że  wydarzenia  na  kresach  południowo-wschodniej  Polski  były  aktem 
ludobójstwa  popełnionym  na  narodzie  polskim  i  nie  można  temu  w  żaden  sposób 
zaprzeczyć.  Nie  były  to  żadne  „wzajemne  rzezie”  ani  „konfliktu,  w  którym  nie  można 
wskazać, kto je rozpoczął”- jak nam próbują wmówić dzisiejsi zwolennicy OUN-UPA na 
Ukrainie  i  w  Polsce.  Była  za  to  celowa  rzeź  mieszkających  tam  Polaków  przez 
ukraińskich  nacjonalistów
  (nie  można  tą  zbrodnią  obarczyć  całego  narodu 
ukraińskiego).  Była  to  rzeź  bezbronnych  mieszkańców  wsi  i  miasteczek  polskich  i 
polsko-ukraińskich, w których powtarzaną prawdą było straszne okrucieństwo oprawców 
oraz  często  śmierć  w  strasznych  męczarniach.  Mordowano  w  różny  (ale  niemal  zawsze 
okrutny sposób) np. rąbano siekierami, palono żywcem, ćwiartowano ludzi na kawałki za 
pomocą piły. Kobiety przed śmiercią brutalnie gwałcono, ciężarnym rozcinano brzuchy, 
dzieci nabijano na sztachety. Robiono tzw. wianuszki, polegało to na tym, że zawieszano 
pomordowane dzieci wokół drzewa i zawieszano u góry transparent z napisem „Droga do 
wolnej  Ukrainy”  Czy  w  takim  wypadku  można  nazwać  OUN-UPA  inaczej  niż  bandą 
morderców,  którzy  z  nienawiścią  i  sadyzmem,  z   „rizat  Lachów”  na  ustach  dopuszczali 
się takich okropności?! Odpowiedź jest chyba jasna-oczywiście, że nie. To nie była żądna 
armia, która „bohatersko walczyła za wolną Ukrainę”, była to banda morderców kobiet i 
dzieci. Zresztą na całe szczęście europejskie organizacje kombatanckie nie chcą przyznać 
takiego  statusu  UPA,  i  brawa  im  za  to,  bo  mordercom  „walczącym”  z  bezbronną 
ludnością polską takie uprawnienia nigdy nie powinny zostać przyznane.  Stwierdzają to 
nawet  ukraińscy  (!)  badacze  tego  zagadnienia,  m.in.:  Wiktor  Poliszczuk  w  „Gorzkiej 
prawdzie”  a  także    Witali  Masłowskyj  w  „Z  kim  i  przeciw  komu  walczyli  nacjonaliści 
ukraińscy  w  latach  II  wojny  światowej”.  Nie  są  oni  żadnymi  polonofilami,  a  jedynie 
patriotami, których boli fakt, że OUN-UPA jest kojarzona z całym narodem ukraińskim. 
Tacy ludzie jak oni dążą do faktycznego pojednania między Polakami a Ukraińcami. Bo 
pojednać może tylko szczera prawda. 

                                                

46

 „Nasz dziennik”nr  160, 11 lipca 2003, str. 10 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

30

 Bo  trzeba  stwierdzić,  że  wydarzenia  na  Wołyniu  (choć  nie  tylko  tam)  spowodowały 
ogromny  wzrost  nienawiści  i  uprzedzeń  Polaków  do  Ukraińców.  Spowodowały  one 
stworzenie w oczach społeczeństwa w Polsce i na świecie obrazu Ukraińca jako ruzina- 
mordercy  kobiet  i  dzieci.  Faktem  jest,  że  Polaków  mordowali  Ukraińcy,  ale  byli  to 
Ukraińcy z pod znaku OUN-UPA. Nie można uznać całego narodu winnym za wybryki 
jego  niewielkiej  części,  wyrodnych  synów.  Wystarczy  poczytać  wspomnienia  Polaków, 
świadków tamtych zajść aby stwierdzić, że nie wszyscy Ukraińcy  mordowali, ale także 
często z narażeniem własnego życia ratowali  Polaków. A  za tą  pomoc płacili własnym 
życiem jako „zdrajcy narodu”. Przykładem niech będzie tutaj relacja p. Marii Osadczuk, 
gdzie  chłopak  wyznaczony  siłą  do  pilnowania  aby  żaden  Polak  nie  uciekł,  zamiast 
pilnować to jeszcze im pomagał.  I spotkała  go za to okrutna śmierć. Także przykład (w 
tej relacji) mieszkańców wsi Krasnejwoli pokazuje terror UPA wobec własnych rodaków 
–  mieszkańcy  tej  wsi  widząc  bojówki  UPA  schowali  się  w  pole,  myśląc,  że  to  ich  idą 
mordować. Nie można za zbrodnie UPA obwiniać Ukraińców z terenów będących przed 
wojną  częścią  ZSRR.  ZSRR  nich  to  część  Polaków  znalazła  pomoc  i  schronienie.  Oni 
mieli  negatywny  stosunek  do  UPA.  Tam  mimo  śmierci  ok.  6  milionów  Ukraińców  z 
powodu planowanego głodu, nie było pogromu Polaków, nie było UPA. Nie uważali oni 
UPA  za  armię  całego  narodu,  za  ich  przedstawicieli.  Dlatego  mówiąc  o  wydarzeniach 
wołyńskich,  należy  mówić,  że  Polaków  mordowali  nie  Ukraińcy  (w  odniesieniu  do 
całego  narodu),  ale  ukraińscy  nacjonaliści  z  OUN-UPA.  I  właśnie  dlatego  należy  się 
uznanie Ukraińcom pokroju p. Poliszczuka czy Masłowskiego, którzy chcą oczyszczenia 
własnego  narodu,  którzy  wiedząc,  że  pisząc  prawdę  o  OUN-UPA  skażą  siebie  w 
własnym  kraju  na  potępienie  i  szykany  (Masłowskiego  zamordowano)  zdecydowali  się 
napisać  prawdę.  Bo  tylko  prawda  może  doprowadzić  do  prawdziwego  pojednania 
między  narodami
.  A  prawda  powinna  polegać  na  nazwaniu  rzeczy  po  imieniu,  czyli 
morderstwa 

Polaków 

LUDOBÓJSTWEM, 

OUN-UPA 

MORDERCAMI 

BANDYTAMI.    
        Zresztą  nie  tylko  Polacy  padli  ofiarą  nacjonalizmu  ukraińskiego.  Zanim  zaczęto 
mordować  masowo  Polaków,  to  w  1942  r.  ukraińscy  policjanci  razem  z  UPA  i 
hitlerowcami  wymordowali  masowo  Żydów  zamieszkujących  Wołyń.  Mordowali  także, 
jak  wcześniej  wspomniałem  także  Ukraińców,  którzy  sprzeciwiali  się  terrorowi  OUN-
UPA , którzy nie czuli wręcz zwierzęcej nienawiści do „zajmańców”, którym nienawiść 
nie przysłoniła zdrowego rozsądku i sumienia. A wymordowali niemało swoich rodaków, 
problem  te  porusza  W.  Poliszczuk,  piszę  on:  „…W  ostatnim  czasie  dotarłem  do 
dokumentów  w  postaci  wykazów  ponad  5  tys.  ukraińskich  ofiar  OUN  Bandery, 
wymordowanych  w  latach  1941-1950  w  sposób  nie  mniej  okrutny  od  mordowania 
ludności  polskiej.  Zasięg  terytorialny  ofiar  z  tych  wykazów…pozwala  na  dokonanie 
szacunku,  zgodnie  z  którym  z  rąk  bojówek  OUN  Bandery  padło  co  najmniej  80  tys. 
ludności  ukraińskiej
.  Do  roku  1950  bojówki  OUN  Bandery,  działając  z  ukrycia-ze 
schronów,  bunkrów  leśnych,  najczęściej  w  nocy-mordowały  przewodniczących  i 
sekretarzy  wiejskich  rad  narodowych,  nauczycieli,  traktorzystów,  komsomolców,  byłych 
członków KPZU, tych, którzy odmawiali pomocy bojówkom, a także ich rodziny-starców, 
kobiety, dzieci, z niemowlętami włącznie…”

47

  

                                                

47

 tamże 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

31

Tak  więc  widać  gołym  okiem  zbrodniczość  „bohaterskiej  armii”,  która  najpierw 
mordując Żydów, później Polaków a także „nieuświadomionych” Ukraińców realizowała 
cele swojej chorej ideologii-Samoistijnej Ukrainy. 

Tak  straszna  fala  mordów  na  ludności  polskiej  musiała  spowodować  akcję 

odwetowe ze strony polskiej. Nie były to jednak odwety w stylu „oko za oko”, oddziały 
Armii Krajowej napadały woski, gdzie przebywali upowcy-oprawcy Polaków. Jednak nie 
zabijali  oni  kobiet  i  dzieci  (rozkazem  AK  zabroniono  strzelać  do  nich),  nie  zwabiano 
ludzi podstępem i ich brutalnie mordowano (jak to robiła UPA). Ginęli Ukraińcy, to fakt, 
ale  ginęli  w  większości  w  wyniku  strzelaniny  (prawdziwych  starć  zbrojnych-armia 
przeciw  armii),  nie  byli  w  perfidny  sposób  katowani  (nawet  proupowscy  historycy  na 
Ukrainie  stwierdzają  o  nie  zabijaniu  kobiet  i  dzieci  przez  Polaków).  Ale  wszędzie 
zdarzały  się  wyjątki,  gdzie  zabijano  wszystkich  bez  względu  na  płeć,  ale  były  to 
sporadyczne  incydenty,  wręcz  na  marginesie.  Zresztą  zobaczmy  co  o  akcjach 
odwetowych piszę Ukrainiec p. Poliszczuk: „…zaś z rąk polskich, w toku  wymuszonego 
zdobywania  żywności  dla  otoczonych    przez  wsie  ukraińskie  samoobron,  na  Wołyniu 
mogło zginąć około 600 Ukraińców, a  w  Halicji około 1800. Nie zginęli oni dlatego, że 
byli Ukraińcami. W przeciwieństwie do OUN, żadna polska struktura podziemna, żadne 
polskie  ugrupowanie  nie  miało  charakteru  faszystowskiego,  które  zakładałoby 
prowadzenie czystek etnicznych…”

48

. Zauważmy, że piszę to Ukrainiec, czyli nie można 

zarzucić  mu  stronniczości  (jeśli  by  był  stronniczy,  to  logicznie  rozumując  „wybielałby” 
chyba UPA).  
A więc z jednej strony mamy ok. 100-200 tys.

49

 zamordowanych Polaków  w większości 

okrutnie pomordowanych, a drugiej strony w  wyniku odwetów (sprowokowanych przez 
OUN-UPA)  ok.  2400  zabitych  Ukraińców.  Chyba  liczby

 

mówią  same  za  siebie.  Widać 

więc  nieprawdziwość  w  twierdzeniach  ukraińskich  historyków  i  polityków 
(sympatyzujących z OUN) o „wzajemnych rzeziach”.  Wielkim oszustwem jest stawianie 
znaku  równości  między  mordem  Polaków  a  akcjami  odwetowymi  z  ich  strony.  Ale  ich 
można  zrozumieć,  w  końcu  mają  za  zadanie  wybielać  „wybryki”  UPA.  Zdumiewające 
jest to, że robią to także niektórzy polscy historycy, a także niektóre wysoko nakładowe 
dzienniki  oraz  znani  politycy.  Bo  jak  rozumieć  to,  że  w  niektórych  artykułach  czytamy 
takie rodzynki jak to, że liczba ofiar jest mniej więcej taka sama po obu stronach, lub że 
trudno jest ustalić  kto jest sprawcą a  kto ofiarą. Czy ci ludzie ogóle zastanawiają się co 
muszą  przeżywać  osoby,  które  przeżyły  tamte  mordy.  Człowiekowi,  któremu  nieraz  na 
jego oczach zabito rodziców, zgwałcono żonę lub siostrę lub zabito małe dziecko, który 
nieraz przeżył straszne męki fizyczne i psychiczne?!.  Ludzie ci zasługują na największe 
współczucie  i  uznanie,  a  także  zadośćuczynienie,  choćby  nazwania  zbrodni  po  imieniu, 
czyli po prostu ludobójstwem, więcej nie wymagają. Tymczasem u nas jest na odwrót. To 
co  pokazywały  dzienniki  w  niemal  wszystkich  stacjach  telewizyjnych,  a  także  pisały 
niektóre wysoko nakładowe gazety z okazji 60 rocznicy obchodów mordów na Wołyniu, 
to po prostu skandal  i  śmianie się w twarz ofiarom tragedii. Bo twierdzenie, że były to 
wzajemne  konflikty,  ze  trudno  określić  winnych  jest  po  prostu  kłamstwem.  Sam 
dziwiłem  się  dlaczego  tak  jest?  Dlaczego  nie  przedstawia  się  publicznie  w  mediach 
poglądów historyków pokroju E. Prusa czy W. i E. Siemaszków? I natrafiłem na pewien 

                                                

48

 tamże 

49

 wielkości te odnoszą się do Wołynia i Halicji, te wielkości podają m. In. W. Poliszczuk, W. i E. Siemaszko, E. 

Prus,  

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

32

ślad,  a  mianowicie  w  „Gorzkiej  prawdzie”  Wiktora  Poliszczuka  czytamy: 
„…FRAGMENTY 

UCHWAŁY 

KRAJOWEGO 

PROWIDU 

ORGANIZACJI 

UKRAIŃSKICH NACJONALISTÓW (OUN) podjętej 22.VI.1990…Nakazuje się szerzenie 
kultu Stepana Bandery i Romana Szuchewycha- „Czuprynki” oraz metropolity Andrzeja 
Szeptyckiego przez upamiętnianie w miastach i wsiach pomnikami, jak i nadawaniem ich 
imienia  szkołom,  ulicom,  placom.  W  razie  oporu  lub  sprzeciwu  stosować  przymus 
fizyczny, „pozbywając się dużej ilości Moskali, którzy zaśmiecają naszą ziemię”. W razie 
ociągania  się  stosować  nawet  „metodę”  wypróbowaną  przez  UPA  na  Polakach

50

 

(ciekawe  co  to  za  „metoda”-  przyp.  aut.)…Przede  wszystkim  narzucić  Polakom  nasz 
punkt widzenia na historię i na stosunki ukraińsko-polskie
 (już pisałem, że „p” jest przed 
„u”,  ale  jak  kompleks  to  kompleks)  Nie  dopuścić  do  głoszenia,  że  Lwów,  Tarnopol, 
Stanisławów, Krzemieniec i In. Kiedykolwiek odgrywały rolę polskich ośrodków kultury. 
Zawsze  to  były  ośrodki  kultury  ukraińskiej…Głosić,  że  w  Polsce  mieszka  jeden  milion 
Ukraińców  
(po  ostatnim  spisie  powszechnym  rozległy  się  głosy  o  przymuszaniu 
Ukraińców  do  podawania  narodowości  polskiej),  utrudniać  Polakom  odbudowę 
cmentarza Orląt

51

…Nie można pod żadnym pozorem dopuścić do reaktywowania polskiej 

hierarchii, czyli powrotu na nasze ziemie polskich biskupów…Młodym, którzy odwiedzają 
krewnych  w  Polsce  lub  znajomych,  utrudniać  wstęp  na  wyższe  uczelnie.  W  ogóle 
ograniczyć  studia  Polakom  i  nie  dopuszczać  do  powstania  silnej  warstwy 
inteligencji…Mamy  wiele  dobrych  przykładów  z  przeszłości  wspólnej  walki  ukraińsko-
polskiej
  (znowu?!)  prowadzonej  przeciw  komunizmowi.  Te  dobre  tradycje  należy 
kultywować,  zacieśniając  więzy  z  tymi  organizacjami,  które  wykazują  realistyczne
 
(proupowskie)  podejście  do  stosunków  ukraińsko-polskich  (ach  niech  im  będzie  ta 
kolejność).ykazywać,  że  we  wspólnej  walce  z  komuną  Ukraińcy  byli  stroną  aktywną  i 
inspirującą.  Innymi  słowy  aby  Polacy  uznali  przywódczą  rolę  Ukraińców.  Eliminować 
wszelkie  polskie  próby  zmierzające  do  potępienia  UPA  za  rzekome  znęcanie  się  
(jeśli 
rzekome,  to  co  za  „metoda”  wypróbowana  na  Polakach).  Wykazywać,  że  UPA  nie  tylko 
nie  znęcała  się  nad  Polakami,  ale  przeciwnie,  brała  ich  w  obronę  przed  hitlerowcami  i 
bolszewikami
  (niedługo  święta,  tysiące  ocalałych  Polaków  pewnie  jak  co  roku  wyślę 
banderowcom  kartkę  z  życzeniami  i  podziękowaniami  za  „ochronę”)  Polacy  też  byli  w 
UPA

52

…Zmierzać  do  tego,  aby  miarodajne  czynniki  polskie  na  emigracji  zrzekły  się 

wszelkich  zamiarów  i  myśli  rewindykacji  względem  Ukrainy  a  sprawę  Ukrainy 
Zacurzońskiej  pozostawić  otwartą…Kupować  audycje  w  polskim  radiu  oraz  miejsca  w 
polskich gazetach. Wchodzić do polskich zespołów redakcyjnych. Dyskusję prowadzić  w 
duchu 

heroizmu 

UPA 

nie 

kwestionować 

ukraińskości 

Ukrainy 

Zacurzońskiej…

53

Najpilniejsze  zadanie  na  najbliższą  przyszłość:  doprowadzić  do  tego, 

żeby  władze  polskie  jednostronnie  przyznały  (złożyły  deklarację),  że  względem 
samodzielnej Ukrainy nie wysuwają i nie będą wysuwac w przyszłości żadnych roszczeń 
terytorialnych,  a  w  tym  wyrzekają  się  wszelkich  pretensji  do  ziem  utraconych  na 
wschodzie  w  wyniku sowieckiej inwazji dokonanej na okupowane przez  Polskę terytoria 
ukraińskie  17  września  1939  r.  …My  ze  swej  strony  przyznamy  słuszność  takiemu 
stanowisku,  oświadczając,  że  kwestia  granic…powinna  być  załatwiona  w  przyszłości 

                                                

50

 str. 372 

51

 str.373 

52

 wszystkie fragmenty str. 374 

53

 str. 375 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

33

przez  rządy  suwerennych  państw  Ukrainy  i  Polski.  Gdy  zaś  do  tego  już  dojdzie,  to  my 
odczytamy owo jednostronne oświadczenie: tak, jak wy nie macie roszczeń terytorialnych 
i mieć nie możecie, ale my je mamy. Polacy zdają sobie sprawę, iż dotąd okupują część 
historycznych  i  etnograficznych  ziem  ukraińskich  a  nie  odwrotnie  Zatem  będzie  rzeczą 
sprawiedliwą  dla  ukraińsko-polskiego  pojednania  zwrócenie  Ukraińcom  ziem,  które  są 
przez nas nazywane Ukrainę Zacurzońską 
(jak za starych, dobrych czasów, a co Lachy za 
San!). Wtedy, gdy się te dwa fakty zestawi, to świat nam a nie Polsce przyzna rację. 
Ważne  jest  także  w  obecnej  postawienie  na  porządku  dziennym  tzw.  Akcji  Wisła.  Dążyć 
aby  stanęła  ona  na  forum  polskiego  parlamentu  i  żeby  sami  Polacy    ją  potępili  jako 
ludobójczą 
(czy przesiedlenie z chałup rodem z średniowiecza i z mało żyznych ziem na 
bogate poniemieckie włości można nazwać ludobójstwem). Inicjatorem sprawy nie może 
być  Mokry,  lecz  ktoś  z  Polaków.  Przeznaczyć  na  to  15-20  tys.  USD
  (na 
przekupienie)

54

…wejść  do  władz  Archiwum  wschodniego,  infiltrować  Główną  Komisję 

Badania  Zbrodni  Hitlerowskich  (GKBZHwP),  przeszkadzać  w  zbieraniu  obciążających 
Ukraińców  materiałów  z  drugiej  wojny  światowej,  nie  dopuszczać  do  publikowania 
materiałów  obciążających  ukraiński  nacjonalizm  rewolucyjny  OUN.  Zestawić  ściśle 
poufne  listy  osób  (nazwiska  i  adresy)  nieprzychylnych  ruchowi  rewolucyjnego...

55

Dążyć 

wszelkimi  środkami  i  sposobami  do  odbudowania  ukraińskiego  charakteru  Zacurzonii 
podkreślając, że samoistijna Ukraina nigdy z tych ziem nie zrezygnuje i w odpowiednim 
momencie o nie się upomni. Jeśli Polacy będą się upierać, to Ukraina względem nich bez 
najmniejszego  wahania  użyje  siły  zbrojnej…Zależy  nam  także  na  rozbiciu  narodu 
polskiego  i  osłabieniu  Solidarności.  Zależy  zatem  podsycać  w  łonie  narodu  polskiego 
separatyzmy  regionalne:  Górnoślązaków  
(wg  ostatniego  spisu  najliczniejszą 
„mniejszością”  w  Polsce  są  Ślązacy),  Kaszubów,  Górali…To  wszystko  ma  służyć 
osłabieniu Polski, a w przyszłości doprowadzić nawet do zupełnej dekompozycji państwa 
polskiego-co  leży  w  interesie  polityki  Ukrainy,w  której  siła  awangardową  jest  i  będzie 
rewolucyjna OUN.”

56

 

Wystarczy, dość tego. Na podstawie tych fragmentów uchwały z 1990 r. można wysunąć 
twierdzenie, że w ciągu 13 lat od zapadnięcia uchwał OUN, śledząc publikację w radiu, 
prasie i telewizji wiele z postanowień zostało zrealizowanych. Może dlatego nie widać w 
mediach  wypowiedzi  ludzi  pokroju  Prusa  na  temat  mordów  na  Wołyniu?  Ale  to  tylko 
przypuszczenia, moje przypuszczenia.  
Na  koniec  dodam,  że  w  interesie  pojednania  polsko-ukraińskiego  jest  opublikowanie 
prawdy  o  zbrodniach  OUN-UPA  popełnionych  na  ludności  polskiej  zamieszkującej 
tereny  południowo-wschodniej  II  RP  w  latach  1943-45.  Bo  tylko  prawda  spowoduje 
znormalizowanie  stosunków  między  dwoma  narodami,  których  łączy  wspólna 
historia  i  podobny  język,  a  dzielą  skutki  działań  ukraińskich  nacjonalistów  spod 
znaku  OUN.
  Fałszowanie  historii  może  doprowadzić  w  przyszłości  do  jej  powtórki 
(Ukraińcy przekonani o słuszności działań OUN; Polacy naiwnie wierzący w jej szczytne 
cele).  Oby  tak  się  nigdy  nie  stało,  bo  koszmarem  byłoby  gdyby  za  ok.  100  lat  Instytut 
Pamięci Narodowej zorganizował  konkurs pt. „ Mordy Polaków popełnione przez OUN 
na Lubelszczyźnie, Podlasiu i Małopolscy w XXI wieku. Uchowaj Boże. 
 

                                                

54

 str. 376 

55

 str. 377 

56

 wszystko ze str. 378 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl

background image

 

34

Obowiązkiem  żyjących  jest  pamięć  o  pomordowanych.  Dlatego 
i my pamiętajmy

 
 
 

Bibliografia: 

1.  Siemaszko Władysław i Ewa, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów 

ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945”,  t. I i II, 
wydawnictwo von borowiecki, Warszawa 2000 

2.  „Okrutna przestroga”, Towarzystwo Przyjaciół Krzemieńca i Ziemi 

Wołyńsko-Podolskiej, opracowanie Jerzy Dębski, Leon Popek; Lublin 1997 

3.  Poliszczuk Wiktor, „Gorzka prawda, zbrodniczość OUN-UPA”, Toronto – 

Kijów - Warszawa 1995 

4.  Piotrowski Czesław „Krwawe żniwa”, Warszawa 1995 
5.   „Polska-Ukraina: trudne pytania t. 3 Materiały III międzynarodowego 

seminarium historycznego „Stosunki polsko-ukraińskie w latach II wojny 
światowej” Łuck 20-22 maja 1998”, Światowy Związek Żołnierzy Armii 
Krajowej Związek Ukraińców w Polsce, Warszawa 1998 

6.  „Nasza Polska” nr 160 (1656) 11 lipca 2003, wydanie 2 
7.  Relacje p. Marii Pieńkowskiej i p. Marii Osadczuk. 

 

PDF stworzony przez wersj

ę demonstracyjną pdfFactor

www.pdffactory.pl