background image

Dr hab., prof. UW, Dorota Zdunkiewicz-Jedynak 

II. 

MOWA A PISMO. PROBLEM ZE SPÓŁGŁOSKAMI. NAGROMADZENIE 

SPÓŁGŁOSEK W WYRAZIE I NA GRANICACH WYRAZÓW  

1. Słyszymy głoski, a nie litery! Mowa a pismo 

W  polszczyźnie  występują  znaczne  rozbieżności  między  mową  i pismem.  Mają  one 

rozmaite źródła. Podstawowym jest różny sposób zapisywania za pomocą liter polskiego al-

fabetu tych samych dźwięków. 

Dźwięki mowy, czyli głoski, są zapisywane za pomocą znaków graficznych: liter lub 

ich połączeń (dwuznaków, np.{ch}, a nawet trójznaków, np. {dzi}). Dodatkowo, stosujemy 

w polskiej pisowni znaki diakrytyczne w postaci ogonków, np. {ą}, kropek nad literami, np. 

{ż}, ukośnych kresek nad literami, np. {ś}.  

W  różnych  kontekstach  jednej  głosce  mogą  w piśmie  odpowiadać  różne  znaki  (np. 

głosce [u]  – litery {ó} i {u}). Część głosek może być w zapisie oddawana przez  dwuznaki 

(np. [š] – przez połączenie liter {sz}, głoska [č] – przez {cz}), a nawet przez trójznaki (np. 

{dzi}, por. wyraz bodziec). 

Jedna  głoska  w różnych  wyrazach  może  być  zapisywana  raz  jako  pojedyncza  litera, 

raz jako dwuznak, np.: 

[χ] – jako {h} lub {ch}, por. wyrazy herbata i chałupa;  

[ž] – jako {ż} i {rz}, por. wyrazy żuk i rzepa;  

[ć] – jako {ć} i {ci}, por. wyrazy ćma, ciasto, cisza

Zwróć  uwagę,  że  zapis  miękkości  głoski  może  odbywać  się  w polskiej  ortografii  na 

dwa sposoby:  

1.  albo  przez  literę  z ukośnym  diakrytem  (wyróżnikiem)  na  górze  litery,  gdy  głoska 

miękka znajduje się przed spółgłoską, np. {ćma}, {woźny} [ćma, voźny],  

2.  albo przez dwuznak, w którym litera {i} jest znakiem miękkości czy zmiękczenia; tak 

jest, gdy głoska zmiękczona lub miękka znajduje się przed samogłoską, np. {piasek, 

ciocia, biologia, nikt, film, kozik} [p’asek, ćoća, b’olog’a, ńikt, f’ilm, koźik].  

Litera  {i}  może  być,  jak  widać  z podanych  wyżej  przykładów,  bądź  tylko  znakiem 

zmiękczenia,  jak  w wyrazach  piasek,  biologia,  bądź  zapisem  samogłoski  [i]  i jednocześnie 

znakiem  zmiękczenia  (lub  miękkości),  jak  w wyrazach  nikt,  film,  kozik.  W takich  wyrazach 

jak ostatnie litera {i} pełni zatem podwójną funkcję.  

background image

Mowa a pismo 

 

     

Warto  zwrócić  uwagę,  że  same  dwuznaki  bywają  mylące,  są  bowiem  wyrazy, 

w których powinny być  odczytywane nie jako pojedyncze dźwięki,  lecz w postaci  osobnych 

głosek, a więc {dz}– jako [d-z], {dź} – jako [d-ź], {dż} – jako [d-ž] oraz {ch} – jako [c-χ]. 

I tak  połączenie  liter  {ch}  odczytuje  się  literowo  w przymiotniku  tysiąchektarowy  [tyśonc- 

χektarovy]  – [c] i [χ] należą do tematów dwóch różnych wyrazów. Analogicznie w wyrazie 

tysiączłotowy [tyśonc-zųotovy] wymagana jest „rozłączna” wymowa {cz}[c-z].  

Podobnie dzieje się w wyrazach, w których przez dany dwuznak przebiega granica od-

dzielająca  przedrostki:  pod-,  nad-,  od-,  przed-  od  podstawy  słowotwórczej,  jak  w słowach: 

nadziemny 

[nad-źemny]

odznaczyć 

[od-značyć]

odzyskać  

[od-zyskać]

odżyć  

[od-żyć]

pod-

zespół 

[pod-zespuu ̯̦]

podziemie  

[pod-źem'e]

. 

W pewnych wyrazach zaszły wymiany głoskowe, w wyniku których zaczęły ze sobą 

sąsiadować spółgłoski [r] oraz [z]; dawniej były one od siebie oddzielone samogłoskami. Nie-

typowy  sposób  odczytywania  połączenia  literowego  {rz}  stosujemy  np.  w czasownikach 

mierzić  oraz  marznąć,  a także  we  wszystkich  wyrazach  im  pokrewnych,  np.:  obmierzły

zmierzić,  zmarzlina,  zmarzluch.  Takiej  wymowy  wymaga  również  nazwa  rasy  psa  borzoj 

[bor-zoi ]

, a także

 

 

znane z literatury – nazwisko Borzobohaty 

[bor-zoboχaty]

.  

Jak bardzo pisownia odbiega od wymowy, można zaobserwować na przykładzie wy-

razu:  koszyczek.  Składa  się  on  z 9  liter:  {k}  [ka],  {o},  {s}[es],  {z}[zet],  {y},  {c}  [ce],  {z} 

[zet], {e}, {k} [ka], oraz z 7 głosek: [k], [o], [š], [y], [č], [e], [k]. Zapamiętaj: litera jest zna-

kiem  graficznym,  a  głoska  –  najmniejszym  segmentem  dźwiękowym  wyłanianym  z  potoku 

mowy przez ludzkie ucho. 

2

Głoska w izolacji – głoska w ciągu fonicznym  

Głoski, które słyszymy na co dzień, nie są wymawiane w izolacji, ale w sekwencjach 

innych dźwięków mowy. Użytkownicy języka w odniesieniu do połączeń głoskowych, stosu-

ją  czasem  wymowę  będącą  wynikiem  tendencji  do  ekonomizacji  (ograniczania)  wysiłku 

wkładanego w artykulację. Wykorzystują przy tym możliwości, jakie daje pozycja poszcze-

gólnych głosek w wyrazie oraz sąsiedztwo fonetyczne.  

Efektem  tych  zabiegów  są  między  innymi  upodobnienia  spółgłosek  pod  względem 

jakiejś cechy artykulacyjnej, np. dźwięczności, miejsca artykulacji czy stopnia zbliżenia na-

rządów mowy. Tendencją do ekonomizacji wysiłku artykulacyjnego można także tłumaczyć 

redukcję  zachodzącą  w grupach  głosek,  kiedy  część  głosek  (najczęściej  jedna)  w sekwencji 

jest pomijana.  

background image

Mowa a pismo 

 

     

Upodobnienia  głosek  i uproszczenia  ich  połączeń  (polegające  na  redukcji)  są  przede 

wszystkim właściwe normie polszczyzny potocznej, a więc tej, którą posługujemy się w co-

dziennych kontaktach. O zakresie ich akceptowalności piszemy dalej.

 

3. Ubezdźwięcznienia w wygłosie. Zjawisko koartykulacji i upodob-

nienia głosek 

Ważnym  źródłem  rozbieżności  między  mową  a  pismem  jest  zjawisko  ubezdźwięcz-

nienia spółgłosek w wygłosie. 

Spółgłoska  kończąca  wyraz  przed  pauzą  zawsze  jest  w  wymowie  polskiej  bez-

dźwięczna. Rzeczowniki staw, paw, Bóg, stóg , chleb wymawiamy zatem: 

[staf]

[paf]

[buk]

[stuk]

[χlep]

.  Wymowę  literową  trzeba  traktować  jako  błędną.  Ze  stanowiska  fonetycznej 

normy polszczyzny można powiedzieć, że taka wymowa jest hiperpoprawna, powstaje bo-

wiem z obawy przed popełnieniem błędu fonetycznego polegającego na niestarannej artyku-

lacji głoski wygłosowej. Por.: 

*[stav]

*[pav]

*[bug]

*[stug]

*[χleb]

. 

Jednym z najważniejszych źródeł rozbieżności między mową a pismem jest zjawisko 

koartykulacji.  Polega  ono  na  zmianie  właściwości  artykulacyjno-akustycznych  głoski  pod 

wpływem  sąsiedztwa.  Efektem  są  przede  wszystkim  upodobnienia  artykulacyjne.  Są  one 

związane z wcześniejszym przystosowaniem narządów artykulacyjnych, które zawczasu two-

rzą  układ  właściwy  artykulacji  następnej  głoski  (tzw.  antycypacja)  lub  też  z opóźnieniem 

przybierają pozycję typową dla artykulacji danej głoski (tzw. perseweracja).  

Upodobnienia  zachodzą  w polskiej  wymowie  zarówno  wewnątrz  wyrazu,  jak  i na 

granicy  dwóch  wyrazów.  Dotyczą  przede  wszystkim  dźwięczności,  ale  także  miejsca  lub 

sposobu  artykulacji.  Przykładowo:  w wyrazie  twardy  podczas  wymowy  [tfardy]  w wyniku 

utrzymania położenia więzadeł głosowych właściwego bezdźwięcznej głosce [t] dochodzi do 

ubezdźwięcznienia  głoski  [v]  i w efekcie  w tym  miejscu  słyszymy  głoskę  [f],  która  właśnie 

w odróżnieniu od [v] jest bezdźwięczna. Z kolei w wyrazie prośba podczas wymowy [proźba] 

więzadła  głosowe  zawczasu  przyjmują  położenie  właściwe  głosce  dźwięcznej  [b]  –  dlatego 

poprzedzająca  spółgłoska  uzyskuje  cechę  dźwięczności,  a  my  słyszymy  [ź],  które  jest 

dźwięcznym  odpowiednikiem  [ś].  W  wymowie  wyrazu  twardy  obserwujemy  upodobnienie 

postępowe  (głoska  poprzedzająca  „wpływa”  na  jakość  artykulacyjną  głoski  następnej).  W 

wymowie  wyrazu  prośba  obserwujemy  upodobnienie  wsteczne  (druga  głoska  w  grupie 

wpływa na jakość artykulacyjną głoski poprzedzającej).  

background image

Mowa a pismo 

 

     

Upodobnienia pod względem dźwięczności, do których dochodzi na granicy wyrazów 

(upodobnienia międzywyrazowe) mają tylko jeden kierunek – wsteczny. W wymowie spół-

głosek na granicy wyrazów spółgłoska wygłosowa wyrazu pierwszego zawsze pod względem 

dźwięczności  przyjmuje  taką  postać,  jaką  ma  spółgłoska  nagłosowa  następnego  wyrazu: 

dźwięczny  nagłos  następnika  powoduje,  że  dźwięczny  jest  także  wygłos  poprzednika,  bez-

dźwięczny nagłos następnika – „daje” bezdźwięczny wygłos poprzednika. Tak się dzieje zaw-

sze, gdy na styku wyrazów znajdują się głoski trzech ważnych grup:  

  szczelinowe,  

  zwarto-szczelinowe  

  zwarto-wybuchowe.  

I tak np. w połączeniu wyrazów bukiet bzu dochodzi do udźwięcznienia wygłosowego 

[t]  pod  wpływem  dźwięcznej  nagłosowej  głoski  kolejnego  wyrazu  [b].  W efekcie  słyszymy 

głoskę [d], która właśnie od [t] różni się dźwięcznością: 

[wym. buk’ed bzu]

. 

Na  granicy  wyrazów  przed  samogłoskami  i  głoskami  półotwartymi  obserwuje  się 

w wymowie różnice regionalne, o których dowiesz się w innym miejscu kursu. 

4. Uproszczenia grup spółgłoskowych  

W  uproszczeniach  grup  spółgłoskowych  ważne  są  uwarunkowania  pozycyjne 

i frekwencyjne.  Tendencja  do  upraszczania  jest  najsłabsza  w nagłosie,  a najsilniejsza  – 

w wygłosie.  Częściej  obserwuje  się  to  zjawisko  w formach  i wyrazach  o dużej  frekwencji 

tekstowej. Tak można wyjaśnić częsty w uzusie (choć z punktu widzenia normatywnego nie-

akceptowany) zanik wygłosowego [t] w grupie {nt} w liczebnikach, por. wym

*[ośemʒ́eśon]

 

zam.  poprawnej

 

[ośemʒ́eśont]

.  Podobnie  rzecz  się  ma  w grupie  {st}  w tekstowo  częstej  for-

mie czasownika jest

*[i es]

, zam. poprawnej 

[i est]

. 

W  grupach  spółgłoskowych  dozwolone  redukcje  są  bardzo  nieliczne  i mogą  być  ak-

ceptowalne  wyłącznie  na  poziomie  normy  potocznej.  Sprowadzają  się  do  trzech  typów 

struktur językowych. Są nimi: 

 

formy  czasu  przeszłego  czasowników  –  tu  zakończenia  -dł,  -gł,  -kł,  -rł,  -sł,  -tł,  -zł 

mogą być wymawiane bez [u ], np. szedł 

[šet]

, wiódł 

[v'ut]

, gniótł 

[gńut]

, niósł 

[ńus]

Trzeba jednak pamiętać, że zastosowanie wymowy upraszającej może skutkować kon-

sekwencjami znaczeniowymi, np.: tłuk ≠ tłukł 

[tu uk]

, żar ≠ żarł 

[žar]

, las ≠ lazł 

[las]

jad  ≠

 

jadł 

[jat]

,  bieg  

 

  biegł 

[b'ek]

;

 

w takich  słowach  należałoby  zawsze  dbać 

o wymowę staranną, bez elizji głoski wygłosowej; 

background image

Mowa a pismo 

 

     

 

nazwiska  oraz  przymiotniki  dzierżawcze  –  tu  dopuszczalne  jest zredukowanie  grupy 

{wsk} do postaci {sk}, np. Jankowski 

[i ankosk’i]

, Malinowsk

[mal'inosk'i]

, krakowski 

[krakosk'i]

,  warszawsk

[varšask'i]

;  nie

 

wolno  jednak  zapominać,  że  spółgłoska  [v] 

może różnicować nazwiska, por. Pułaski i PuławskiZaleski i Zalewski;  

  w rzeczowniku jabłko oraz w jego derywatach  –  tu w grupie {błk}  dopuszczalne jest 

pominięcie środkowego [u ], tzn. wymowa 

[i apko]

[i apkovy]

 

połączeniach spółgłoskowych międzywyrazowych norma nie dopuszcza uprosz-

czeń  artykulacyjnych.  Wymowa  ignorująca  tę  zasadę  jest  odbierana  jako  niechlujna, 

a z punktu  widzenia  normatywnego    musi  być  traktowana  jako  niepoprawna.  Ze  względu 

na rozpowszechnienie zjawiska łamania tej reguły fonetycznej wskażmy niektóre grupy spół-

głoskowe szczególnie podatne w uzusie (zwyczaju językowym) na nieuprawnione redukcje.  

Za nieuprawnioną redukcję należy uznać elizję spółgłoski [ć], występującą w formach 

bezokolicznikowych  zakończonych  na  {-ść}.  Zamiast:  ponieść  konsekwencje 

[pońeść  kon-

sekfenc’i

  e]

, odpuść nam 

[otpuść nam]

, słyszymy

*[pońeś konsekfenc’i e]

*[otpuśnam]

.

 

Taka  wymowa  może  być  dla  słuchacza  myląca,  np.  ponieść  konsekwencje 

*[pońeś 

konsekfenc’i e]

 

czy przynieść wiadro 

*[pšyńeź v’adro]

 to już przy podanej wymowie nie for-

my  bezokolicznikowe,  ale  formy  trybu  rozkazującego,  odpowiednio:  ponieś  konsekwencje! 

przynieś wiadro!  

Do  nieuprawnionych  redukcji  należy  także  pomijanie  końcowej  spółgłoski 

w rzeczownikach  na  -(i)zm,  będących  nazwami  kierunków,  prądów  czy  stylów  w  nauce 

i kulturze. Zniekształcenie wymowy często przebiega dwuetapowo: najpierw spółgłoska [m] 

ulega ubezdźwięcznieniu [ism̯̦], a potem grupa spółgłoskowa zostaje uproszczona do postaci 

[(i)s]. Rzeczowniki  pozytywizm,  racjonalizm, ekspresjonizm,  modernizm otrzymują wówczas 

błędne brzmienie: 

*[pozytyv'is]

*[raci onal'is]

*[ekspresi ońis]

 

W  wymowie  poprawnej  powinny  one  być  wymawiane  bez  redukcji  grupy  spółgło-

skowej,  w wymowie  potocznej  akceptowalne  jest  co  najwyżej  ubezdźwięcznienie  tej  grupy: 

[pozytyv'ism̯̦]

[raci onal'ism̯̦]

[ekspresi ońism̯̦]

 

Bardzo  często  we  współczesnej  polszczyźnie  słyszymy  pomijanie  [t]  w wyrazie  jest

Kiedy jednak takie uproszczenie ma miejsce w środku zdania, ostatnia spółgłoska tak skróco-

nego wyrazu może upodabniać się do następnych głosek i przyjmować bardzo różne postaci 

brzmieniowe, por: 

jes(t) smutny 

*[jessmutny]

; 

jes(t) zmuszony 

*[jezzmušony]

; 

background image

Mowa a pismo 

 

     

jes(t) szczęśliwy 

*[ješščęśl'ivy]

; 

jes(t) żółty 

*[ježžuu ty]

.

 

jes(t) siwy 

*[jeśś'ivy]

;

 

jes(t) zielony 

*[jeźźelony]

;

 

Trudności  wymawianiowe  zwiększają  się  razem  z długością  grupy  spółgłoskowej, 

właśnie wraz z długością nasila się tendencja do skracania. Współcześni Polacy na ogół nie 

mają większych kłopotów z wymową grup spółgłoskowych trójelementowych. Do grup tróje-

lementowych artykulacyjnie łatwych należy zbitka {rtk}. Artykulacyjnie trudniejsza okazuje 

się w praktyce grupa {ktk}. Zdarzają się w polszczyźnie w obrębie jednego wyrazu połączenia 

spółgłoskowe cztero-, a nawet pięcioelementowe i stanowią one prawdziwy fonetyczny łama-

niec, jak w formach zmartwychwstać czy następstw. Sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje 

na  granicy  wyrazów,  jak  w wyrażeniu  mistrzostw  świata,  państw  wschodnioeuropejskich, 

większość środków, warstw społecznych czy parking strzeżony. Jeżeli połączenie spółgłosko-

we na styku wyrazów sprawia mówiącym trudność artykulacyjną, to w praktyce uciekają się 

do – najczęściej przypadkowego – pominięcia jednej z głosek. Usłyszymy wtedy np. wymo-

wę 

*[m'istšosśf'ata]

*[varsfpou ečnyχ]

,  odpowiednio  z  pominięciem  głosek  [tf]  –  w pier-

wszym  wyrazie  oraz  głosek  [t]  i [s]  –  w drugim  słowie.  Z punktu  widzenia  normatywnego 

należałoby  w takich  sytuacjach  zalecać  pauzę  między  wyrazami,  która  pozwoli  narządom 

artykulacyjnym  pokonać  trudności  artykulacyjne  związane  z  nagromadzeniem  spółgłosek, 

por. 

[m'istšostf / śf'ata]

[park'iŋk / sṭšežony]

.   

Przy szybkim tempie mówienia spółgłoski są narażone na niedbałą artykulację, która 

może  –  w skrajnych  wypadkach  –  prowadzić  nawet  do  ich  elizji  (pomijania)  nie  tylko 

w sąsiedztwie  innych  spółgłosek  (w  wyniku  uproszczeń  grup  spółgłoskowych),  ale  także 

w obustronnym sąsiedztwie samogłosek. Zjawisko to często dotyka wymowy zakończeń flek-

syjnych  przymiotników  i  zaimków  –ego,  wymawianych  błędnie  z elizją  spółgłoski  [g].  Sły-

szymy  wtedy  wyrazy  takiego,  dobrego  w postaci  dźwiękowej: 

*[tak’eo]

*[dobreo]

.  Taka 

elizja,  nawet  w normie  potocznej,  jest  niedopuszczalna.  Za  jedynie  poprawną  trzeba  uznać 

wymowę: 

[tak’ego]

[dobrego]

.

 

 

Osłabienie  artykulacji,  które  w efekcie  przynosi  błędny  zanik  głoski,  obserwuje  się 

także w wypadku niezgłoskotwórczego [u ] występującego między dwoma samogłoskami, jak 

w formach  czasownikowych:  stała,  miała,  dała.  Wypada  przestrzec  przed  wymową  typu: 

*[staa]

*[m’aa]

*[daa]

Taka niestaranna artykulacja jest

 

nieakceptowana nawet w wymowie 

potocznej. Jedyna poprawna wymowa to: 

[stau a]

[m’au a]

[dau a]

.