background image
background image

 Wstęp do kursu

Kraje latynoamerykańskie zostały zakwalifikowane przez Samuela Huntingtona w jego znanej i konserwatyw-
nej książce „Zderzenie cywilizacji” jako leżące „pomiędzy” Zachodem i nie-Zachodem. Związane jest to z silny-
mi wpływami w tym regionie świata kultury iberyjskiej (hiszpańskiej i portugalskiej) oraz stosunkowo długim 
okresem niepodległości, którą Ameryka Łacińska w większości wywalczyła na początku XIX wieku.

Celem niniejszego skryptu jest zapoznanie czytelnika z polityką państw latynoamerykańskich i ukazanie ich 
miejsca  we  współczesnych  stosunkach  międzynarodowych.  Pierwszy  moduł  poświęcony  jest  kwestii  miejsca 
i roli tego regionu na współczesnej mapie świata oraz krótko zarysowanej historii. Drugi moduł dotyczy pro-
cesów globalizacji, integracji regionalnej oraz relacji Ameryki Łacińskiej z państwami spoza regionu. Wreszcie 
trzeci moduł poświęcony jest zagadnieniom szczegółowym związanym z miejscem i rolą wybranych państw la-
tynoamerykańskich we współczesnych stosunkach międzynarodowych.

background image

 Miejsce i rola Ameryki Łacińskiej  

we współczesnych stosunkach 

międzynarodowych

1. System kolonialny w Ameryce hiszpańskiej i portugalskiej
2. Wojna o niepodległość i dekolonizacja
3. Panamerykanizm
4. Ameryka Łacińska w XX wieku
5. Ameryka Łacińska jako region we współczesnych stosunkach międzynarodowych
Słownik
Bibliografia

background image

4

 1. System kolonialny w Ameryce 

hiszpańskiej i portugalskiej

Ameryka  z punktu  widzenia  mentalności  XV-wiecznej  Europy  została  odkryta 
i musiała zostać włączona do jej strefy wpływów. Stało się to dokładnie 12 paź-
dziernika 1492 roku, kiedy do Nowego Świata przybył Krzysztof Kolumb i „wziął 
go  w posiadanie”  w imieniu  królów  hiszpańskich  Ferdynanda  i Izabeli.  Zaczęto 
tworzyć zręby społeczeństwa kolonialnego. Swoje pretensje do tych ziem zgłaszała 
jednak także Portugalia. Stąd też Hiszpania musiała przede wszystkim zagwaran-
tować utrzymanie swoich posiadłości. Na jej szczęście papież Aleksander VI wydał 
pięć bulli na korzyść Hiszpanii, w tym najważniejszą — „Inter Caetera” z 3 ma-
ja 1493 roku — ustanawiającą linię demarkacyjną między Portugalią i Hiszpanią 
w odległości stu mil morskich na zachód od Azorów i Wysp Zielonego Przylądka. 
W lipcu bulla „Eximiae devotionis” (wydana z datą wsteczną 3 maja) zastrzegła 
ewentualne prawa korony portugalskiej, jednakże 26 września bulla „Dudum si-
quidem” rozszerzyła poprzednie nadania dla Hiszpanów do „wszelkich odkrytych 
albo oczekujących odkrycia ziem w trakcie podróży morskiej lub lądowej w kie-
runku zachodnim lub południowym, bez względu na to, czy będą się one znajdo-
wać w rejonach Zachodu, Południa, czy Wschodu lub Indii”

1

.

Król Portugalii João II znalazł się w konsekwencji w trudnej sytuacji. Uważając, że 
podstawowym zadaniem jest zepchnięcie Hiszpanów jak najdalej na zachód, por-
tugalski król zgodził się zrezygnować z roszczeń wobec nowo odkrytych wysp i za-
akceptował bullę „Inter Cartera” jako podstawę do dyskusji. 7 czerwca 1494 roku 
podpisano traktat z Tordesillas, który był dyplomatycznym zwycięstwem Portuga-
lii. Potwierdzał on bowiem nie tylko prawo tego kraju do prawdziwej drogi do In-
dii, ale również przesunął linię demarkacyjną o 270 mil morskich dalej na zachód 
(czyli w sumie 370 mil morskich; w przybliżeniu południk 48–49°W), co w kon-
sekwencji dało Portugalii posiadłości w Nowym Świecie. 22 kwietnia 1500 roku 
Pedro Álvares Cabral dotarł do lądu, który nazwał Tierra da Vera Cruz, czyli do 
dzisiejszej Brazylii. W ten sposób dokonał się pierwszy podział świata między dwa 
pierwsze mocarstwa kolonialne. 

Oba europejskie kraje zaczęły tworzyć zręby systemu kolonialnego w swoich no-
wych posiadłościach. Aparat administracyjny powstawał i rozwijał się wraz z pod-
bojem, osiągając wreszcie kształt olbrzymiego i skomplikowanego systemu rządów 
ogarniających  swoją  władzą  cały  kontynent.  Co  ciekawe,  zwłaszcza  hiszpańscy 
władcy mieli ambicję stworzenia systemu idealnego, a przynajmniej pozbawionego 
ograniczeń i niedoskonałości struktur europejskich, w którym mieszkałoby ideal-
ne społeczeństwo. Nic z tego nie wyszło, szybko więc porzucono mrzonki o społe-
czeństwie idealnym i skoncentrowano się na konsumowaniu bogactwa, które udało 
się zgromadzić dzięki koloniom. 

Król Hiszpanii był jednocześnie królem Indii, gdyż w myśl hiszpańskiej doktryny 
prawnej Królestwa Indii były równorzędne z Królestwami Kastylii, Leonu, Arago-
nii i innymi ziemiami wchodzącymi w skład korony hiszpańskiej. Król rządził In-
diami z pomocą Rady ds. Indii (Consejo de Indias) i innych organów administracji 
szczebla ministerialnego, które stopniowo przejmowały kompetencje Rady tak, że 
w XVIII wieku stała się jedynie instytucją fasadową. 

1

  Za: Perry J. H., 1983: Mor-

skie imperium Hiszpanii

Gdańsk, s. 33.

background image

5

Bardzo szybko kluczowe znaczenie w kontaktach metropolii z amerykańskimi ko-
loniami zyskał Dom Handlowy (Casa de Contractación) z siedzibą w Sewilli. For-
malnie był specjalnym organem Rady, w praktyce odpowiadał tylko przed królem. 
Jego szczególna rola była efektem charakteru relacji Hiszpanii z Ameryką nasta-
wioną na grabież wszelkich surowców. Casa de Contractación zapewniała dopływ 
kruszców do madryckiej kasy.

W koloniach  bezpośrednia  władza  była  sprawowana  przez  wicekrólów,  kolonie 
były podzielone na wicekrólestwa, a te zaś na kapitanie generalne i audiencje. Za-
równo kapitanie generalne, jak i audiencje cechowała duża niezależność i to z nich 
w przyszłości wykształciły się niepodległe państwa.

Wicekról był w teorii równy w swojej kolonii królowi, lecz praktyka, jak to zwykle 
bywa, była nieco inna. Kluczem do przetrwania na tym stanowisku — niemal za-
wsze sprawowanym przez Hiszpanów przysyłanych z metropolii — było niepodej-
mowanie  żadnych  własnych  inicjatyw  i manifestowanie  całkowitego  uzależnienia 
od  króla.  Helen  Miller  Bailey  i Abraham  P. Nasatir  dość  obrazowo  przedstawia-
ją miałkość hiszpańskiej administracji w koloniach. Opisują działania Antonio de 
Mendozy, który piętnaście lat rządził w Meksyku, a następnie został wysłany do 
Limy, aby objąć urząd wicekróla Peru. Jego oszałamiająca kariera wynikała z jedne-
go — nie „wychylał się”, nie robił nic z własnej inicjatywy. Swojemu następcy miał 
radzić: „tajemnicą dobrego rządzenia jest robić niewiele i powoli”

2

. Nic więc dziw-

nego, że przy takiej filozofii efektywność wicekrólestw była niewielka, a formalnie
podległe im audiencje lub kapitanie generalne osiągały daleko idącą niezależność. 

Podział administracyjny ulegał licznym zmianom, co później było jedną z przyczyn 
zatargów  i sporów  terytorialnych  między  niepodległymi  państwami.  Około  roku 
1650 były dwa wicekrólestwa: Nowej Hiszpanii i Peru, a w ich ramach liczne au-
diencje: Santo Domingo (od 1511), Meksyk (1529), Panama (1538 i 1567), Gwa-
temala (1544), Bogota (1549), Nowa Galicja (1549), Charcas (1559), Lima (1562), 
Quito (1563), Chile (1565 i 1609). Około 1800 roku były cztery wicekrólestwa: No-
wej Hiszpanii, Peru, Nowej Granady (1717) i La Platy (1776), oraz cztery kapitanie 
generalne: Gwatemali (1560), Kuby (1764), Wenezueli (1777) oraz Chile (1778).

Portugalia posiadała w Ameryce ogromny obszar Brazylii odkrytej w 1500 roku 
przez Pedro Alvaresa Cabrala. Początkowo Portugalczycy nie interesowali się zbyt-
nio swoim nabytkiem. Dopiero penetracja Francuzów i Anglików skłoniła ich do 
rozpoczęcia zasiedlania swojej kolonii. Portugalczycy stopniowo opanowywali wy-
brzeże. Zasięg ich władzy nad ziemiami w głębi lądu trudno określić, chociaż ro-
ścili sobie pretensje do większej części Amazonii.

Administracja portugalska w Brazylii została w czasach unii portugalsko-hiszpań-
skiej (1580–1640) zorganizowana na wzór hiszpański. Utworzono więc Radę ds. 
Indii w Lizbonie. Władzę w kolonii sprawował jeden wicekról, któremu nie podle-
gała jedynie kapitania generalna w Maranhão. Pozycja wicekróla w Brazylii, któ-
ry rezydował w Bahía, a następnie w Rio de Janeiro, była silniejsza niż w przypad-
ku jego hiszpańskich odpowiedników. Wicekróla wspierali: skarbnik, prokurator 
generalny oraz inni urzędnicy. Brazylia dzieliła się na kapitanie i gubernatorstwa 
— będące jednocześnie formą donacji feudalnych — których zarządcy mieli prawo 
komunikować się bezpośrednio z Lizboną, ale byli także zobowiązani wykonywać 
polecenia wicekróla.

Przy tak skomplikowanej strukturze administracyjnej nie dało się wypracować ja-
snych kryteriów podziału między poszczególnymi jednostkami administracji kolo-
nialnej, a później między niepodległymi państwami. Rodziło to (i rodzi w pewnym 
sensie nadal) konkretne problemy dla niepodległych już państw latynoamerykań-
skich. Wiązało się to bowiem z trudnością ustalenia niekwestionowanych przez ni-
kogo granic państwowych.

2

  Za: Miller Bailey H., Nasatir 

A. P., 1969: Dzieje Ameryki 

Łacińskiej, Warszawa, s. 177.

background image

6

Stąd też po uzyskaniu niepodległości w Ameryce Łacińskiej przyjęto zasadę uti po-
ssidetis iuris
, biorącą swoje źródła z prawa rzymskiego, a zakładającą wyznaczenie 
przebiegu granic między nowo powstałymi państwami na podstawie granic admi-
nistracyjnych kolonii z 1810 roku dla Ameryki Południowej i z 1821 roku dla Ame-
ryki Środkowej. Zasada ta składa się z dwóch elementów prawnych: tytułu do te-
rytorium (wywodzącego się z sukcesji po Koronie hiszpańskiej czy portugalskiej) 
oraz delimitacji granic. Przyjęcie uti possidetis iuris miało na celu zapobieżenie ro-
dzeniu się konfliktów zbrojnych. W pewnym sensie rzeczywiście udało się uniknąć
wielu wojen, które niewątpliwie wybuchłyby, gdyby nie mądrość latynoamerykań-
skich mężów stanu. Owe rozwiązanie powtórzono w drugiej połowie XX wieku 
w Afryce i też przyniosło ono oczekiwane rezultaty. Co prawda Czarny Ląd dru-
giej połowy XX wieku kojarzy się z licznymi konfliktami, ale z rzadka tylko były
to wojny spowodowane kwestionowaniem przebiegu granic.

Wróćmy jednak jeszcze do czasów kolonialnych. Konsekwencją polityki przyjętej 
przez Hiszpanię i Portugalię było ukształtowanie się specyficznego społeczeństwa
kolonialnego. Jego dwa fundamenty to separacja i metysaż (mestizaje). Pierwszy 
opierał się na separacji ludności hiszpańskiej i indiańskiej. Stworzono odmienne 
systemy administracji dla obu społeczności. Na przykład gubernatorowi prowincji 
podlegały municypia będące podstawowymi jednostkami administracyjnymi spo-
łeczności hiszpańskiej. Wspólnoty wiejskie, w przeważającej mierze indiańskie, za-
rządzane były przez urzędników zwanych corregidores. Wspólnoty indiańskie cha-
rakteryzowały się własnymi, oryginalnymi strukturami organizacyjnymi będącymi 
pomieszaniem wzorów hiszpańskich i tradycji miejscowych. Na ich czele stali za-
zwyczaj kacykowie (caciques) podporządkowani corregidores

3

Z drugiej  strony  metysaż.  Korona  hiszpańska  stosunkowo  szybko  wprowadziła, 
choćby formalną, ochronę Indian. Stało się tak za sprawą gorliwych obrońców In-
dian, jak dominikanina Bartolome de las Casasa. Chociaż Indianie stali na dole 
kolonialnej hierarchii społecznej, Hiszpanom nie przeszkadzało to wiązać się z in-
diańskimi kobietami. Dzieci z takiego związku — Metysi — byli owocem wspo-
mnianego metysażu, szybko stając się w większości krajów kontynentu grupą do-
minującą liczebnie. Stali się pośrednikami między Hiszpanami i Indianami.

Jak już to wcześniej sugerowałem, gospodarka kolonialna była silnie scentralizowa-
na, a co za tym idzie — mało efektywna. Królowie Hiszpanii, w trosce o swoje in-
teresy, wskazywali na wicekrólów osoby przybyłe z metropolii, a nie Kreoli, którzy 
byli Hiszpanami, ale urodzili się już w kolonii. Wymiana wicekrólów następowa-
ła stosunkowo często, a jednocześnie byli oni silnie uzależnieni od instrukcji pły-
nących bezpośrednio z Madrytu. W dodatku administracja hiszpańska generalnie 
była słabo przygotowana do wypełniania swoich zadań i mocno skorumpowana. 

Podobnie rzecz miała się z kwestiami ekonomicznymi. System gospodarczy został 
tak skonstruowany, aby zmaksymalizować wpływy z kolonii i przepływ kruszców 
z Ameryki do Hiszpanii. Dochody z kolonii stanowiły podstawę dochodów koro-
ny hiszpańskiej. System podatkowy w koloniach hispanoamerykańskich był rozbu-
dowany i nastawiony na zapewnienie metropolii jak najwyższych wpływów. Jed-
nocześnie  kolonie  miały  być  tanim  rynkiem  zbytu  dla  towarów  przemysłowych 
produkowanych w metropolii. W ten sposób stworzono prekapitalistyczny model 
zarządzania koloniami, który później inne kraje europejskie wykorzystały w mniej 
lub bardziej zmienionej formie w różnych częściach świata.

Nieco inaczej wyglądała sytuacja w Brazylii, gdzie nie znaleziono — w przeciwień-
stwie do części hiszpańskiej — cennych kruszców. To też sprawiło, że początkowo 
atrakcyjność nowej kolonii było mocno ograniczona i wyjeżdżano do niej z Portu-
galii bardzo niechętnie. Sytuację zmieniło wprowadzenie upraw trzciny cukrowej, 
a potem kawy, które zaczęły przynosić Lizbonie znaczne dochody. 

3

  Spyra J., 2009: Krótkie dzie-

je Ameryki Łacińskiej, [w:] 

Dzieje kultury latynoamery-

kańskiej, (red.) M. F. Gaw-

rycki, Warszawa, s. 48.

background image

7

Warto także wspomnieć, że kontrola metropolii nad portugalską kolonią nie była 
tak silna i sztywna jak w przypadku Hiszpanii. Stąd też odmienność drogi rozwoju 
Brazylii od czasów kolonialnych, co miało swoją egzemplifikację m.in. w sposobie
uzyskania niepodległości.

background image

8

 2. Wojna o niepodległość 

i dekolonizacja

Społeczeństwa Ameryki ewoluowały stosownie do nowych warunków politycznych 
i gospodarczych, które stały się udziałem Hispano- i Luzoameryki

4

. Wiek XVIII 

stał się przełomowy dla przyszłego kształtu niepodległej Ameryki. Stopniowo do-
cierające na kontynent nowe prądy europejskiego oświecenia napotykały na podat-
ny grunt. Nauka i rozwój użytecznych sztuk były wspierane przez władze metropo-
lii, podobnie jak rozpropagowanie myśli i osiągnięć oświecenia, niezagrażających 
bezpośrednio pozycji i władzy administracji kolonialnej. Niezależnie od wysiłków 
władz do kolonii przedostawały się nieprawomyślne publikacje i doktryny, które 
walnie przyczyniły się do wywołania rewolucji niepodległościowej.

Na  ruch  niepodległościowy  w Ameryce  Łacińskiej  wywarły  przede  wszystkim 
wpływ dwa wydarzenia — wojna o niepodległość w Ameryce Północnej i rewolucja 
francuska. Co ciekawe — doświadczenia z tego pierwszego wydarzenia bardziej in-
spirowały latynoamerykańskich spiskowców, a po zwycięskiej wojnie z dużą uwagą 
obserwowano rozpoczęcie budowy nowego państwa — Stanów Zjednoczonych. Za 
wzór uważano północnoamerykańską konstytucję, którą później próbowano zresz-
tą zastosować w nowo powstałych krajach latynoamerykańskich. Jak pisze Jaro-
sław Spyra: „Rewolucja francuska nie wzbudziła takiego entuzjazmu, chociaż śle-
dzono ją z zainteresowaniem. Dla elit kreolskich, mimo wszystko przywiązanych 
do tradycji i zasady legitymizmu, była ona zbyt radykalna. Jednak to w wojnie po 
stronie rewolucyjnej Francji brał udział prekursor niepodległości krajów Hispano-
ameryki — José Francisco de Miranda”

5

W konsekwencji jednak to rewolucja francuska zadziałała jako katalizator wybu-
chu niezadowolenia mieszkańców kolonii i doprowadziła do uzyskania przez kraje 
Ameryki Łacińskiej niepodległości.

Warto dodać, że już od końca XVIII wieku rozwijane były idee niepodległościowe
i o samostanowieniu, które zresztą Hiszpania i jej kolonialni przedstawiciele sta-
rali się dławić w zarodku. Jednakże gdy w 1807 roku rozpoczęła się interwencja 
francuska w Hiszpanii, doszło do wybuchu niezadowolenia. Co ciekawe, pierwsze 
hasła wznoszone przez rewolucjonistów nie były antyhiszpańskie, wręcz przeciw-
nie — domagano się powrotu na tron hiszpański króla Karola III lub jego syna Fer-
dynanda VII, który został zmuszony do abdykacji przez Napoleona Bonapartego. 
Cesarz Francuzów osadził bowiem w Madrycie swojego brata Józefa.

Z kolei portugalski dwór królewski w wyniku interwencji francuskiej musiał ucie-
kać  do  Brazylii.  Doprowadziło  to  do  zasadniczej  zmiany  sytuacji  kolonii,  która 
w tym momencie stała się metropolią, skąd regent João, rządzący w imieniu swo-
jej matki — chorej umysłowo królowej Marii, sprawował kontrolę nad całym por-
tugalskim  imperium.  Był  to  niezwykle  szczęśliwy  i korzystny  okres  dla  rozwoju 
Brazylii. Król przyczynił się w znacznym stopniu do politycznego, gospodarczego 
i kulturalnego rozwoju tego kraju. Od 1815 roku Brazylia uzyskała nawet status 
równorzędnego  królestwa  z Portugalią  i João  wykazywał  wielką  ochotę  rządze-
nia swoim imperium (od 1821 roku formalnie został już królem), mając siedzibę 
w Rio de Janeiro. Działo się tak, mimo że wojsk francuskich nie było już w Portu-
galii. Dopiero gdy portugalskie Kortezy zagroziły jego detronizacją, zdecydował się 

4

  Hispanoameryka — hiszpań-

ska część Ameryki Łacińskiej, 

Luzoameryka — portugal-

ska część Ameryki Łacińskiej 

(a właściwie Brazylia). 

5

  J. Spyra, op.cit., s. 50–51.

background image

9

w 1820 roku na powrót do metropolii. W Brazylii pozostał jednak jego syn Pedro 
— wydaje się, że João zdawał sobie sprawę, iż powrót całej rodziny królewskiej do 
Lizbony  będzie  oznaczał  faktyczną  utratę  tej  kolonii.  Brazylijczycy zasmakowali
większej niezależności i nie mieli już zamiaru jej stracić, zwłaszcza, że w tym cza-
sie wszystko wskazywało, że Ameryka hiszpańska wywalczy swoją upragnioną nie-
podległość. 

Dalekowzroczności João nie towarzyszyła jednak dalekowzroczność portugalskich 
Kortezów, które zażądały powrotu infanta Pedra do kraju. Ten zdecydował się jed-
nak zostać w Brazylii (w 1822 roku) i proklamować jej niepodległość. Tym samym 
powstało Cesarstwo Brazylii, które w czasie rządów dynastii Braganza było najsta-
bilniejszym i najszybciej rozwijającym się krajem Ameryki Łacińskiej.

W przeciwieństwie  do  Brazylii  w Ameryce  hiszpańskiej  wojna  była  niezwykle 
krwawa. Początkowe hasła nawołujące do obalenia Józefa Bonapartego i uznania 
za władcę Ferdynanda VII szybko zostały zastąpione hasłami niepodległościowy-
mi. Zwłaszcza, że Ferdynand VII po opanowaniu tronu okazał się niezwykle apo-
dyktycznym i autorytarnym władcą, który nie godził się na żadne liberalne reformy 
kraju i przyznanie autonomii koloniom. 

Symboliczne daty krwawej wojny o niepodległość Ameryki Hiszpańskiej to 1810–
–1825. Kluczowe znaczenie miało jednakże zwycięstwo w grudniu 1824 roku ge-
nerała Antonio José de Sucre nad wojskami królewskimi pod Ayacucho w Peru. 
Rojaliści musieli się poddać. Hiszpania utrzymała jeszcze Kubę, która uzyskała nie-
podległość  dopiero  w 1898  roku.  Nie  chciała  się  jednak  jeszcze  długo  pogodzić 
z utratą swoich kontynentalnych kolonii i próbowała namówić europejskie mocar-
stwa — członków Świętego Przymierza — do interwencji i przywrócenia dawnego 
status quo.

background image

10

 3. Panamerykanizm

Panamerykanizm często podawany jest jako przykład pierwszych form rozwinięte-
go regionalizmu w stosunkach międzynarodowych. Warto jednak pamiętać, że po-
czątkowe formy tej idei niewiele mają wspólnego z obecnym panamerykanizmem.

Idea ta znalazła się wśród koncepcji politycznych latynoamerykańskich przywód-
ców ruchów niepodległościowych. Uznali oni bowiem, że tylko jedność — którą 
równie łatwo było uzasadnić, co trudno osiągnąć — jest gwarancją sukcesu działań 
niepodległościowych i stworzenia państwa mogącego oprzeć się dominacji Stanów 
Zjednoczonych. Tak więc na przykład Chilijczyk Juan Engaña czy Wenezuelczyk
Francisco de Miranda nawoływali do jedności latynoamerykańskiej. Miranda pla-
nował wyzwolenie wszystkich kolonii hiszpańskich w Ameryce, utworzenie wspól-
nego rządu i ustanowienie stolicy w centralnym punkcie (np. w Przesmyku Panam-
skim). Podobnie Engaña chciał zwołania przedstawicieli wszystkich amerykańskich 
kolonii hiszpańskich w celu określenia formy związku i relacji między poszczegól-
nymi prowincjami

6

Najważniejszą postacią latynoamerykańskiej wersji panamerykanizmu był jednak 
El Libertador Simón Bolivar, który już w 1815 roku, w „Liście z Jamajki” zawarł 
swój manifest polityczny, wskazując na niebezpieczeństwa, gdy jedności nie uda 
się osiągnąć i jednocześnie korzyści płynące z jedności. Po uzyskaniu niepodległo-
ści przez kraje Ameryki Łacińskiej był on pomysłodawcą Kongresu Panamerykań-
skiego zwołanego w 1826 roku w Panamie, która zdaniem Bolivara powinna być 
w przyszłości stolicą zjednoczonego kontynentu.

W 1826 roku jedności latynoamerykańskiej nie udało się osiągnąć, podobnie zresz-
tą jak w przypadku innych tego typu inicjatywach. Jak już bowiem wspomniałem, 
kraje regionu równie wiele łączyło, co dzieliło. Z jednej strony czynniki kulturo-
wo-cywilizacyjne (religia katolicka, wspólnota dziejów, język hiszpański itd.) silnie 
wiązały je z sobą, z drugiej strony lokalne partykularyzmy i odczuwalne sprzecz-
ne  interesy  poszczególnych  byłych  kolonii  hiszpańskich  działały  dezintegrująco. 
Okazało się, że sprzeczności były (i na dobrą sprawę są) silniejsze niż przekonanie 
o wspólnocie cywilizacyjnej.

W Stanach Zjednoczonych także zaczęły pojawiać się nieśmiałe koncepcje mówią-
ce o jedności kontynentalnej. Warto wspomnieć o zwłaszcza o Williamie Thornto-
nie, głoszącym potrzebę utworzenia konfederacji wszystkich narodów kontynentu, 
łącznie z USA, składającej się z trzynastu części, ze wspólnym rządem generalnym, 
obywatelstwem, prawami i obowiązkami. Z kolei Henry Clay próbował do idei jed-
ności kontynentalnej zjednać północnoamerykańską opinię publiczną i władzę usta-
wodawczą. Udowadniał on wagę zjednoczenia kontynentu dla jego przyszłych losów 
oraz zaproponował stworzenie konfederacji państw amerykańskich. Na swój sposób 
idee panamerykanizmu promowała również doktryna prezydenta Jamesa Monro-
ego z 1823 roku, wskazując na powiązania między narodami amerykańskimi.

Generalnie rzecz biorąc, w Stanach Zjednoczonych idea jedności kontynentalnej 
nie zyskała zbyt wielu zwolenników. Zmiana nastawienia przyszła dopiero w dru-
giej połowie XIX wieku, gdy Waszyngton podjął inicjatywę zorganizowania pan-
amerykańskiej  konferencji,  w której  udział  wzięłyby  wszystkie  niepodległe  kraje 
obu Ameryk. Ostatecznie odbyła się ona w 1889 roku w Waszyngtonie, gdzie nie 
tylko stworzono ramy instytucjonalne dla rodzącego się ruchu regionalnego, ale 

6

  Stec J., 2006: OPA i ruch 

panamerykański, [w:] Amery-

ka Łacińska we współczesnym 

świecie, (red.) M. F. Gawryc-

ki, Warszawa, s. 128.

background image

11

także udało się Stanom Zjednoczonym zapewnić dominującą pozycję. Ruch pan-
amerykański stał się narzędziem przede wszystkim gospodarczej ekspansji i domi-
nacji USA za zachodniej półkuli.

Pojęcie panamerykanizmu po raz pierwszy pojawiło się pod koniec XIX w. na ła-
mach  amerykańskich  gazet  w okresie  „zachłyśnięcia  się”  koncepcjami  integra-
cyjnymi.  Podawana  jest  nawet  dokładna  data  i miejsce  publikacji  tego  terminu 
— artykuł w nowojorskiej gazecie „Evening Post” z 27 czerwca 1882 roku. Z ko-
lei  14 kwietnia  1890  roku  to  narodziny  panamerykanizmu  instytucjonalnego  
— utworzono wówczas Międzynarodową Unię Republik Amerykańskich i jej or-
gan — Biuro Handlowe. W 1930 roku dzień ten stał się świętem obchodzonym 
w krajach obu Ameryk pod nazwą Pan American Day

7

.

Ruch panamerykański został stworzony przez Stany Zjednoczone i służył Stanom 
Zjednoczonym. Najjaskrawszym tego przykładem jest fakt, że kraj amerykański, 
który nie miał ambasadora w Waszyngtonie, nie mógł w tym ruchu uczestniczyć. 
Po początkowej bierności krajów latynoamerykańskich zaczęto podejmować pró-
by jego demokratyzacji. Stany Zjednoczone broniły się przed jakimikolwiek zmia-
nami, które siłą rzeczy zmierzałyby do utraty niezaprzeczalnie dominującej pozycji 
Waszyngtonu.

Dobrym momentem na reformowanie ruchu panamerykańskiego stała się dopie-
ro prezydentura Franklina D. Roosevelta na początku lat trzydziestych XX wieku. 
Państwa latynoamerykańskie stawały się coraz bardziej aktywne. Doprowadziło to 
do tego, że pod koniec II wojny światowej rozpoczęto przygotowania do utworzenia 
organizacji, która mogłaby w skuteczniejszy sposób sprostać wyzwaniom stawia-
nym państwom zachodniej półkuli. Zaczęto od zmiany nazwy z „ruchu panamery-
kańskiego” na „system międzyamerykański”, co zostało zapoczątkowane w czasie 
konferencji w Chapultepec (Meksyk) w 1945 roku, gdzie stworzono nowe funda-
menty współpracy. Ukoronowaniem tych zmian było stworzenie systemu oparte-
go na trzech filarach: traktacie o pomocy wzajemnej z 1947 roku (traktacie z Rio),
czyli  regionalnym  układzie  bezpieczeństwa,  Organizacji  Państw  Amerykańskich 
(powstałej  2  maja  1948  roku  na  konferencji  w Bogocie)  i Międzyamerykańskim 
Banku Rozwoju. Układ ten pozostaje aktualny do dziś i stanowi szkielet współpra-
cy kontynentalnej na zachodniej półkuli.

Najważniejszą instytucją współczesnego systemu międzyamerykańskiego jest wspo-
mniana Organizacji Państw Amerykańskich (OPA). Składa się ona z następujących 
organów:
—  

Zgromadzenia Ogólnego

 — poza podstawowym zadaniem wytyczania głównych 

kierunków  działania  organizacji,  określania  struktury  i funkcji  jej  organów, 
otrzymało ono dodatkowe prerogatywy, m.in. ustanawianie sposobów koordy-
nacji działań organów, agencji i jednostek w ramach organizacji i systemu mię-
dzyamerykańskiego, koordynowanie współpracy z innymi organizacjami mię-
dzynarodowymi, zatwierdzanie budżetu i rozpatrywanie sprawozdań organów 
organizacji; zbiera się ono raz do roku lub na sesjach specjalnych; 

—  

Spotkań konsultacyjnych ministrów spraw zagranicznych

 — zwoływanych na żąda-

nie państw członkowskich w celu zajęcia się problemami wymagającymi pilnego 
rozpatrzenia, będącymi przedmiotem wspólnego zainteresowania państw ame-
rykańskich; druga ich funkcja to działanie jako organ konsultacyjny organizacji 
w kwestiach dotyczących bezpieczeństwa, na podstawie traktatu z Rio;

— Rad:

•  

Stałej Rady Organizacji

 — początkowo zamierzano nadać jej znaczne uprawnie-

nia, jednak w końcu pozbawiono jej własnej inicjatywy — mogła zajmować 
się sprawami przekazanymi jej przez konferencje lub spotkania konsultacyjne; 
w związku z odejściem od organizacji konferencji wzrosła w praktyce jej rola, 
lecz reforma z 1967 roku odebrała jej liczne kompetencje, podporządkowała 

7

  Ibidem, s. 130.

background image

12

Zgromadzeniu Ogólnemu i pozbawiła własnych organów; rada pełni rolę kon-
sultacyjną, wspierając państwa w pokojowym rozstrzyganiu sporów, promuje 
utrzymywanie przyjacielskich stosunków, rozpatruje sprawozdania innych or-
ganów i ciał OPA, przedkłada zalecenia dotyczące funkcjonowania organizacji 
lub jej organów i działa jako Komitet Przygotowawczy ZO;

•  

Międzyamerykańskiej  Rady  ds.  Rozwoju  Integralnego

  —  zastępującej  istnieją-

ce do lat dziewięćdziesiątych XX wieku Radę Ekonomiczno-Społeczną oraz 
Radę Edukacji, Nauki i Kultury; jej zadaniem jest popieranie współpracy mię-
dzy  państwami  amerykańskimi  na  rzecz  osiągnięcia  integralnego  rozwoju, 
a w szczególności  pomoc  w eliminowaniu  skrajnego  ubóstwa  (art.  94  Karty 
OPA)  przez  formułowanie,  koordynację  i ocenę  realizacji  planów  działania 
i programów rozwojowych oraz współpracę z innymi organizacjami między-
narodowymi w tym zakresie;

•  

Międzyamerykańskiego Komitetu Prawników

 — powołanego do wspierania kody-

fikacji prawa międzynarodowego, ujednolicania ustawodawstwa państw oraz
analizowania problemów prawnych związanych z integracją rozwijających się
krajów zachodniej półkuli;

•  

Międzyamerykańskiej Komisji Praw Człowieka

 — utworzonej w 1959 roku w celu 

promowania szacunku dla praw człowieka oraz badania stanu przestrzegania 
tych praw w państwach członkowskich;

•  

Międzyamerykańskiego Trybunału Praw Człowieka

 — rozpatrującego naruszenia 

Międzyamerykańskiej Konwencji Praw Człowieka przez państwa-sygnatariu-
szy oraz pełniącego funkcje doradcze w kwestiach jej interpretacji;

—  

Sekretariatu Generalnego

 (do 1967 roku Unii Panamerykańskiej) — który jest cen-

tralnym i stałym organem OPA; spełnia on m.in. funkcje konsultacyjne, zapew-
nia  administracyjną  obsługę  organów,  jest  depozytariuszem  traktatów  i opie-
kuje się archiwami organizacji oraz pełni rolę kanału informacyjnego między 
poszczególnymi organami i państwami członkowskimi; na jego czele stoją Se-
kretarz Generalny i jego zastępca, wybierani na pięcioletnią kadencję przez ZO; 
Sekretarz Generalny, obok pełnienia funkcji administracyjnych w Sekretariacie, 
ma istotne uprawnienie do poddawania pod rozwagę ZO lub Stałej Rady każdej 
kwestii, która jego zdaniem zagrażałaby pokojowi i bezpieczeństwu zachodniej 
półkuli bądź rozwojowi państw członkowskich;

—  

konferencji wyspecjalizowanych

 — spotkań międzyrządowych zwołanych w celu 

rozstrzygnięcia  specjalnych  kwestii  technicznych  bądź  rozszerzenia  specyficz-
nych aspektów współpracy międzyamerykańskiej, organizowanych na mocy de-
cyzji ZO lub spotkania konsultacyjnego (art. 122. Karty OPA);

—  

organizacji wyspecjalizowanych

 — czyli organizacji międzyrządowych ustanowio-

nych na mocy umowy wielostronnej, spełniających specyficzne funkcje w dzie-
dzinie  wspólnych  zagadnień  technicznych  państw  amerykańskich,  wpisanych 
do  stosownego  rejestru  (art.  124.  i nast.  Karty  OPA);  obecnie  uznanych  jest 
sześć organizacji wyspecjalizowanych: Panamerykański Instytut Geografii i Hi-
storii (PAIGH), Międzyamerykański Instytut do spraw Indian (IAII), Paname-
rykańska Organizacja Zdrowia (PAHO), Międzyamerykańska Komisja Kobiet 
(IACW), Międzyamerykański Instytut Dziecka (IIN), Międzyamerykański In-
stytut Współpracy w Dziedzinie Rolnictwa (IICA);

—  oraz takich 

organów pomocniczych, agencji i innych jednostek

, które będą uznane 

za niezbędne

8

.

Rozbudowana  struktura  instytucjonalna  Organizacji  Państw  Amerykańskich 
świadczy o pełnej dojrzałości tego ugrupowania. Działa ona niemal we wszystkich 
obszarach życia międzynarodowego, tworząc jedne z najbardziej rozbudowanych 
struktur regionalnych.

8

  Struktura OPA oprac. za: 

Dobrzycki W., 2002: System 

międzyamerykański, Warsza-

wa; J. Stec, op.cit.

background image

13

 4. Ameryka Łacińska w XX wieku

Wiek  XX  przyniósł  nowe  wyzwania  Ameryce  Łacińskiej,  był  okresem  zarówno 
żywiołowego rozwoju, jak i kryzysu. Był okresem, w którym umacniała się demo-
kracja, tworzyły się narody i rosła ich świadomość, jak i czasem, gdy Ameryka Ła-
cińska była wstrząsana walkami ideologicznymi i przechodziła przez szczególnie 
„twarde” rządy dyktatorskie.

Wielki kryzys gospodarczy (1929–1933) doprowadził do stopniowej zmiany poli-
tyki gospodarczej prowadzonej przez rządy. Kraje regionu zostały nim szczególnie 
silnie dotknięte ze względu na strukturę gospodarki i eksportu. Gwałtownie spada-
ły ceny na towary rolne i surowce będące podstawą eksportu regionu. Upadał prze-
mysł przetwórczy, a produkcja latyfundiów i wielkich gospodarstw hodowlanych 
przestawała być opłacalna. Słaby przemysł produkujący na rynki miejscowe tra-
cił klientów. Zamykane fabryki zwalniały pracowników. Pomyślność lat dwudzie-
stych, zbudowana na podstawie eksportu towarów rolnych i surowców dla walczą-
cej w I wojnie światowej Europy, zniknęła. Zaczęło brakować środków płatniczych 
na finansowanie importu, a waluty krajów latynoamerykańskich traciły na warto-
ści. Z regionu w panice uciekali zagraniczni inwestorzy, pogłębiając trudności

9

.

Kryzys gospodarczy przyczynił się do demontażu latynoamerykańskich ustrojów 
państwowych  opierających  się  na  władzy  oligarchicznej,  sprawującej  rządy  już 
od czasów kolonialnych. Oligarchowie zawzięcie bronili swoich wpływów, które 
w konsekwencji prowadziły do utrzymania gospodarki monokulturowej. W Brazy-
lii w 1930 roku doszło do rewolucji, na której czele stanął Getulio Vargas, kończąc 
okres w historii brazylijskiej określany mianem „starej republiki”. W tym samym
roku w Argentynie obalony przez wojsko został prezydent Hipólito Yrigoyen i roz-
począł się proces modernizacji kraju, a zarazem kontroli państwa przez siły zbroj-
ne, które aż do 1983 roku bądź to pozwalały na krótkie okresy demokratyzacji kra-
ju, bądź — przeprowadzając zamach stanu — brały władzę w swoje ręce.

Podobne procesy zachodziły także w innych krajach regionu. To dzięki częstym za-
machom stanu Ameryce Łacińskiej „przyklejono etykietę” kontynentu niestabilne-
go, który cechował się brakiem silnie umocowanych instytucji demokratycznych. 
Ustanawiane  autorytarne  rządy  odwoływały  się  do  klasycznej  dla  latynoamery-
kańskiej  polityki  instytucji  caudillos,  czyli  hombre  fuerte  („silnego  człowieka”), 
charyzmatycznego przywódcy (bądź przywódców), którzy uważali, że tylko przez 
ustanowienie silnej władzy są w stanie zapanować nad chaosem w kraju i przepro-
wadzić niezbędne reformy (do których przeważnie jednak nie dochodziło).

Wraz z upadkiem starej oligarchicznej władzy podjęto próbę reorientacji gospodar-
ki,  zwłaszcza  w kontekście  światowego  kryzysu  gospodarczego  lat  trzydziestych 
XX wieku. Starano się przekształcić monokulturową gospodarkę rolno-surowco-
wą i doprowadzić do industrializacji kraju. W owym czasie w państwach latyno-
amerykańskich  tworzono  całe  nowe  gałęzie  przemysłu.  Głównym  aktorem  tych 
przekształceń było państwo, stąd jest to także okres powstawania silnego sektora 
państwowego obejmującego gałęzie kluczowe z punktu widzenia polityki rozwojo-
wej państwa. 

Takiej polityce hołdowała także Komisja Ekonomiczna Narodów Zjednoczonych 
ds. Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CEPAL) powstała w 1948 roku, na której cze-
le stanął Argentyński ekonomista Raúl Prebisch (pełniący zresztą w latach 1964–

9

  Spyra J., op.cit., s. 54–55.

background image

14

–1969  funkcję  sekretarza  generalnego  Konferencji  Narodów  Zjednoczonych  ds. 
Handlu i Rozwoju — UNCTAD). W ramach Komisji opracowano regionalną wer-
sję teorii modernizacji, dostosowaną do potrzeb Ameryki Łacińskiej i innych kra-
jów  Trzeciego  Świata.  Prebisch  uznał,  że  świat  składa  się  z gospodarczego  cen-
trum (kraje wysoko rozwinięte) i peryferii (kraje nierozwinięte). Ta druga grupa, 
aby poprawić swoje terms of trade, powinna dążyć do szybkiego uprzemysłowie-
nia. Jego teoria industrializacji przez substytucję importu opierała się na założe-
niu, że kraje latynoamerykańskie, aby móc zbudować własny silny przemysł, muszą 
chronić jego zalążki wysokimi stawkami celnymi. Tylko wówczas w długim okresie 
możliwe będzie zastąpienie importu dóbr produkcją krajową.

Teoria Prebischa wywarła wielki wpływ na kraje rozwijające się. Była ona punktem
wyjścia do rozważań na temat roli i miejsca tzw. Trzeciego Świata w stosunkach 
międzynarodowych. Polityka gospodarcza nakreślona przez argentyńskiego ekono-
mistę była stosowana w przeważającej większości krajów przynajmniej do począt-
ku lat osiemdziesiątych i przyczyniła się rzeczywiście do wzrostu uprzemysłowienia 
Ameryki Łacińskiej. Koncepcje Prebischa były także inspiracją dla twórców teorii 
zależności (dependencji), której reprezentantami są m.in. Fernando Henrique Car-
doso i Enzo Faletto. Teoria ta negowała konieczność przejścia przez kraje Trzecie-
go Świata tej samej drogi, którą przeszły kraje wysoko uprzemysłowione, wskazu-
jąc na różnice w warunkach rozwoju tych państw, a także strukturalną zależność 
państw biednych od bogatych.

Polityka  industrializacji  przez  substytucję  importu  była  prowadzona  do  kryzysu 
gospodarczego  z początku  lat  osiemdziesiątych  XX  wieku.  Co  prawda  pierwszy 
kraj, który ją porzucił, uczynił to w 1975 roku, kiedy to rząd Augusto Pinoche-
ta podjął decyzję o przeprowadzeniu przez młodych ekonomistów wykształconych 
w Stanach Zjednoczonych (tzw. Chicago Boys) wolnorynkowych reform w duchu 
teorii monetarnej. Inne kraje latynoamerykańskie poszły chilijską drogą reform,
wprowadzając stopniową politykę liberalizacji i otwarcia gospodarki. Warto jed-
nak dodać, że zwłaszcza w późniejszym okresie (od lat sześćdziesiątych XX wieku) 
koncepcje Prebischa zostały znacznie wypaczone i kryzys gospodarczy z lat osiem-
dziesiątych udowodnił nie tyle ich błędność, co obnażył słabości latynoamerykań-
skich państw. Na przykład Prebisch twierdził, że państwo powinno pełnić rolę in-
tegrującą i inicjującą działania ekonomiczne. Było to pretekstem, wbrew intencjom 
twórcy tej koncepcji, do biurokratycznego rozrostu aparatu państwa i jego miesza-
nia się we wszystkie dziedziny życia społeczno-gospodarczego.

Triumf liberalizmu w Ameryce Łacińskiej nie trwał zbyt długo. Kryzys finansowy
w Meksyku w 1994 roku obnażył jego słabości — okazało się wówczas, że nie jest 
on lekiem na wszystkie słabości krajów rozwijających się. Najwięcej zaniedbań po-
czyniono w dziedzinie polityki społecznej: walki z ubóstwem i nierównościami spo-
łecznymi. Spowodowało to wzrost popularności radykalnych lewicowych haseł.

Populizm latynoamerykański narodził się w latach trzydziestych XX wieku z za-
kwestionowania dominacji politycznej oligarchii i wykluczenia przeważającej czę-
ści społeczeństwa z wpływu na sprawowanie władzy. W pewnej mierze populiści 
odegrali pozytywną rolę, rozszerzając zasięg polityki na dotychczas wykluczone 
lub mało aktywne grupy społeczne oraz łamiąc oligarchiczny, dychotomiczny po-
dział na liberałów i konserwatystów, funkcjonujący w latynoamerykańskich syste-
mach politycznych. Populizm mógł jednocześnie zawierać elementy lewicowe i pra-
wicowe. Najlepszym tego przykładem są ruchy, na czele których stali Juan Perón 
w Argentynie czy Getulio Vargas w Brazylii. „W ruchu peronistowskim znalazły 
swoje miejsce zarówno lewica, jak i prawica, które zresztą bardzo ostro zwalczały 
się wzajemnie. Jedynym arbitrem cieszącym się absolutnym autorytetem był gene-
rał Perón, który zręcznie manewrował między nimi, chcąc zachować ich poparcie. 
Vargas  z kolei  w wyborach  parlamentarnych  inspirował  powstanie  dwóch  partii 

background image

15

politycznych: Partii Pracujących Brazylii, która miała skupić robotników i pracow-
ników popierających Vargasa, oraz Partii Społeczno-Demokratycznej, która z ko-
lei była stronnictwem oligarchii brazylijskiej, ale powiązanej z systemem rządów
stworzonych  przez  populistycznego  dyktatora.  Przywołane  przykłady  wyraźnie 
wskazują, że populiści starali się dotrzeć do różnych warstw społecznych i chcieli 
je pozyskać”

10

.

Do tych doświadczeń odwołują się współcześni populiści, jak np. prezydent Wene-
zueli Hugo Chavez, Boliwii Evo Morales czy Ekwadoru Rafael Correa.

10

  Ibidem, s. 56.

background image

16

 5. Ameryka Łacińska  

jako region we współczesnych 

stosunkach międzynarodowych

Ameryka Łacińska jest regionem obejmującym kraje Ameryki Południowej i Środ-
kowej, w których mówi się językami romańskimi, przede wszystkim po hiszpań-
sku,  portugalsku,  ale  także  po  francusku.  W sumie  obszar  ten  obejmuje  ponad 
21 mln km²,  a liczba  ludności  sięga  prawie  600  mln.  Nieraz  do  regionu  Amery-
ki Łacińskiej wliczane są także pozostałe wyspy karaibskie — byłe kolonie brytyj-
skie i holenderskie. Na przykład Unia Europejska spotyka się na szczytach między-
regionalnych  zarówno  z krajami  latynoamerykańskimi,  jak  i karaibskimi.  Także 
organizacje  regionalne  w szerokim  sensie  podchodzą  do  terminu  „Ameryka  Ła-
cińska”. Warto jednak wspomnieć, że od lat dziewięćdziesiątych widać działania 
zmierzające do precyzyjnego określenia geograficznego zasięgu tego pojęcia. Wiele
wspomnianych organizacji regionalnych do członu „Ameryka Łacińska” dopisało 
„i Karaiby” — np. CEPAL, którego skrót dosłownie tłumaczy się Komisja Ekono-
miczna Narodów Zjednoczonych ds. Ameryki Łacińskiej, ale dziś oficjalne rozwi-
nięcie brzmi: Komisja Ekonomiczna Narodów Zjednoczonych ds. Ameryki Łaciń-
skiej i Karaibów.

Sam termin „Ameryka Łacińska” powstał z inspiracji francuskiego cesarza Napo-
leona III, który dążył do rozszerzenia imperium kolonialnego swojego kraju. Jego 
doradcy ukuli to pojęcie, aby uzasadnić francuskie pretensje to tego regionu świa-
ta. Wszak Francja jest z całą pewnością krajem „łacińskim”. 

Termin ten został zaakceptowany przez mieszkańców amerykańskiego kontynen-
tu, gdzie po raz pierwszy pojawił się w roku 1856 w pismach kolumbijskiego pisa-
rza i publicysty, żyjącego i tworzącego na emigracji w Paryżu: Jose Marii Torresa 
Caicedo. Niemal równocześnie zaczął używać takiej nazwy pisarz chilijski Franci-
sco Bilbao.

Region Ameryki Łacińskiej charakteryzuje się dużą spójnością pod względem języ-
ka, religii, tradycji politycznej, a także rozwoju gospodarczego. Kraje latynoamery-
kańskie na różnego rodzaju forach starają się uzgadniać swoje stanowisko i mówić 
jednym głosem, choć nie jest to łatwe, gdyż interesy polityczne i gospodarcze nie 
zawsze są tożsame. Nie zmienia to jednak faktu, że analizowany termin najlepiej 
opisuje rzeczywistość państw tego regionu świata.

Warto w tym miejscu zastanowić się nad miejscem i rolą Ameryki Łacińskiej we 
współczesnych  stosunkach  międzynarodowych.  Niektóre  z przemian,  jakie  za-
szły w tym regionie świata były już analizowane. Po pierwsze więc, od połowy lat 
osiemdziesiątych  XX  wieku  rozpoczął  się  proces  demokratyzacji  krajów  latyno-
amerykańskich i powrotu sił zbrojnych, dotąd mających aspiracje polityczne, do ko-
szar. Wiązało się to z koniecznością budowy stabilnych instytucji demokratycznych 
oraz  dokonania  trudnych  (zwykle  nieudanych)  rozliczeń  z przeszłością.  Po  dru-
gie, o czym już wspomniałem, rozpoczęto proces otwarcia gospodarczego w duchu 
neoliberalnych reform. Ważną kwestią jest także proces emancypacji krajów laty-
noamerykańskich, sukcesywnie dążących do ograniczenia dominacji Stanów Zjed-

background image

17

noczonych w tym regionie świata. Waszyngton niechętnie, ale czyni ustępstwa na 
rzecz demokratyzacji systemu międzyamerykańskiego. Zresztą, zwłaszcza po za-
machach z 11 września 2001 roku, USA wykazują coraz mniejsze zainteresowanie 
tym regionem świata.

Jedną z najistotniejszych kwestii dzielących Amerykę Łacińską od Stanów Zjedno-
czonych był stosunek do rywalizacji zimnowojennej. Waszyngton utrzymywał, że 
kraje zachodniej półkuli stoją w obliczu komunistycznej interwencji, a stolice la-
tynoamerykańskich państw w warstwie deklaratywnej zgadzały się z USA, nieraz 
wykorzystując  to  stanowisko  do  doraźnych  celów  w polityce  wewnętrznej  (wal-
ka z tzw. wrogiem wewnętrznym). Faktycznie jednak — o czym najlepiej świad-
czą praktyczne działania — kraje rozwijające się uważały, że to podział na biedne
Południe i bogatą Północ (a nie kapitalistyczny Zachód i komunistyczny Wschód) 
jest najważniejszą osią sporu w stosunkach międzynarodowych. Taka perspekty-
wa została choćby zastosowana w czasie konfliktów środkowoamerykańskich z lat
osiemdziesiątych  XX  wieku.  Kiedy  Waszyngton  mówił  (i działał,  wspierając  np. 
contras przeciwko sandinistowskiemu rządowi w Nikaragui czy salwadorskie wła-
dze przeciwko lewicowym partyzantom) o infiltracji komunistycznej w tym regio-
nie świata, kraje latynoamerykańskie zwracały uwagę na genezę konfliktów, która
jest związana z nierównościami społecznymi.

Taka perspektywa nie mogła jednak w okresie zimnowojennym zyskać wsparcia 
w Waszyngtonie. Dopiero upadek bloku wschodniego sprawił, że zaczęto dostrze-
gać rozdźwięk między Północą i Południem, który wyraźnie pogłębia się. Nego-
cjacje  w ramach  rundy  Doha  (w ramach  WTO,  poświęcone  dalszej  liberalizacji 
handlu, rozpoczęte w Doha w Katarze w 2001 roku), podczas których kraje laty-
noamerykańskie są bardzo aktywne, pokazują, że Trzeci Świat jest zdeterminowa-
ny w dążeniu do demokratyzacji międzynarodowych stosunków gospodarczych.

Polityczne znaczenie krajów Południa jest ograniczone. System bezpieczeństwa zbio-
rowego projektowany w latach czterdziestych XX wieku nie uwzględniał i nie mógł 
uwzględniać, biorąc pod uwagę mapę polityczną ówczesnego świata, udziału państw 
Trzeciego Świata w podejmowaniu żywotnych decyzji dotyczących całej społeczno-
ści międzynarodowej. Jedynie Chiny zostały stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa 
ONZ — nie są jednak klasycznym przedstawicielem tej grupy państw i często intere-
sy Państwa Środka i innych krajów Południa są rozbieżne lub wręcz sprzeczne.

Ameryka Łacińska dodatkowo jest marginalizowana ze względu na swoje położe-
nie i brak — w porównaniu do Afryki czy Bliskiego Wschodu — dużej ilości bo-
gactw naturalnych. Państwa europejskie już dawno uznały region Ameryki Łaciń-
skiej za północnoamerykańską strefę wpływów i starają się nie ingerować, aby nie 
pogorszyć swoich relacji z Waszyngtonem. Co ciekawe, zasadę tę respektował na-
wet Związek Radziecki, który starał się powstrzymywać rewolucyjne zapędy Fidela 
Castro dążącego do wzniecenia ognisk partyzanckich na kontynencie.

Po zimnej wojnie jedną z prób wywalczenia ważniejszego miejsca dla krajów Trze-
ciego Świata w międzynarodowych stosunkach politycznych była kwestia reformy 
Karty Narodów Zjednoczonych, a zwłaszcza poszerzeniu składu stałych członków 
Rady Bezpieczeństwa. 21 września 2004 roku powołano grupę G-4, która obok 
dwóch  państw  Północy  —  Niemiec  i Japonii,  zrzeszała  dwa  państwa  Południa  
— Brazylię i Indie. Grupa ta zaczęła lobbować na rzecz podjęcia dyskusji na temat 
reformy Rady Bezpieczeństwa na jubileuszowej 60. sesji Zgromadzenia Ogólnego 
ONZ we wrześniu 2006 roku. Grupa G-4 postulowała rozszerzenie Rady Bezpie-
czeństwa ONZ o sześciu nowych stałych członków, pozostałe dwa miejsca miały 
przypaść Afryce. Próby reformy Narodów Zjednoczonych zakończyły się jednak 
niepowodzeniem. Obecnie nie toczy się nawet żadna dyskusja na temat możliwości 
reformy współczesnych stosunków międzynarodowych i ich demokratyzacji.

background image

18

Kraje latynoamerykańskie, w celu zwiększenia swojego znaczenia na arenie mię-
dzynarodowej, od lat dziewięćdziesiątych zintensyfikowały działania na rzecz bu-
dowy sojuszy Południe–Południe, zarówno w skali regionalnej, jak i ogólnoświa-
towej.  Zdano  sobie  bowiem  sprawę,  że  jedynie  jednocząc  się,  można  skutecznie 
negocjować z potęgami z Północy. Stąd rozwój takich inicjatyw integracyjnych, jak 
Mercosur, Wspólnota Andyjska, CARICOM czy Wspólny Rynek Ameryki Środko-
wej. Niepowodzenia w negocjacjach ze Stanami Zjednoczonymi (w kwestii utwo-
rzenia Strefy Wolnego Handlu Ameryk) i Unią Europejską (rozmowy z Mercosur 
na  temat  podpisania  umowy  stowarzyszeniowej)  skłoniły  kraje  latynoamerykań-
skie do pogłębienia integracji wewnątrzregionalnej. 

W kontekście globalnym Ameryka Łacińska stara się współpracować z krajami afry-
kańskimi i azjatyckimi. Dotyczy to relacji bilateralnych i w ramach różnego rodzaju 
organizacji regionalnych. Na czoło wybija się w tym względzie Brazylia, która ak-
tywnie współpracuje z Indiami, Republiką Południowej Afryki oraz Chińską Repu-
bliką Ludową. W ramach współpracy wielostronnej krajów Trzeciego Świata war-
to wymienić: forum (dogorywającego) ruchu państw niezaangażowanych, Grupy 
G-77, współpracę w ramach ONZ oraz na różnego rodzaju innych płaszczyznach.

Wrócę  jeszcze  do  wcześniej  jedynie  zasygnalizowanych  neoliberalnych  reform 
gospodarczych,  jakie  w latach  osiemdziesiątych  XX  wieku  zostały  zainicjowane 
w Ameryce Łacińskiej. Wspomniane reformy były wdrażane zgodnie z zaleceniami 
Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który uzależniał pomoc dla pogrążo-
nych państw latynoamerykańskich od bezwarunkowej akceptacji założeń tzw. Wa-
shington Consensus (katalogu zasad neoliberalnej gospodarki). Drastycznie ogra-
niczono interwencje państwa w gospodarkę, zmniejszono taryfy celne, dokonano 
cieć wydatków, aby urealnić budżety narodowe. W połączeniu ze stabilnymi insty-
tucjami demokratycznymi reformy miały przynieść mieszkańcom Ameryki Łaciń-
skiej dobrobyt i poprawę sytuacji materialnej.

Kraje regionu uznane zostały za modelowy przykład sukcesu reform wolnorynko-
wych. Tym bardziej, że w latach dziewięćdziesiątych wzrost PKB w tym regionie 
wyniósł 3,3% i był trzykrotnie wyższy od średniej z dekady wcześniejszej — 1,0% 
(PKB  per  capita:  w latach  osiemdziesiątych  0,9%,  w latach  dziewięćdziesiątych 
1,4%). Zanotowano bardzo duży wzrost eksportu (w latach 1990–1999 o 8,9 pkt. 
procentowych)  oraz  ograniczono  inflację. Najbardziej spektakularne działania
podjęła  Brazylia,  w której  minister  finansów Fernando Henrique Cardoso, nie-
gdyś przedstawiciel marksizującej teorii zależności, obecnie neoliberał, przygoto-
wał Plan Real, który sprawił, że w ciągu kilku lat inflacja spadła z 5000% rocznie
do 4%

11

.

Dynamika  tego  wzrostu  została  już  jednak  wyhamowana  w drugiej  połowie  lat 
dziewięćdziesiątych, m.in. za sprawą wspomnianego meksykańskiego kryzysu fi-
nansowego.  Warto  dodać,  że  nie  był  to  tylko  problem  Meksyku  —  nadwerężył 
on zaufanie do wszystkich latynoamerykańskich tzw. rynków wschodzących, po-
wodując przejściowe problemy w różnych krajach regionu. Zadziałał mechanizm 
naczyń  połączonych,  stąd  też  wprowadzono  pojęcie  „efektu  tequili”,  obrazujące 
fakt, że we współczesnej globalnej gospodarce wydarzenia w jakimkolwiek kraju 
na świecie mają wpływ na sytuację w innych państwach. 

Z powyższych powodów w latach 1994–2000 wzrost PKB krajów Ameryki Łaciń-
skiej wyniósł już tylko 2,5%, a stabilną dynamikę wzrostu udało się utrzymać tyl-
ko Chile. Kolejny kryzys finansowy — tym razem w Brazylii (1998) oraz Argenty-
nie (2001/2002) — także „odbił się czkawką” wśród państw latynoamerykańskich. 
W efekcie  wskaźniki  makroekonomiczne  uległy  znacznemu  pogorszeniu,  tempo 
wzrostu gospodarczego zostało zaś całkowicie wyhamowane. W 1999 roku PKB 
per  capita  zmniejszył  się  w Argentynie  (–4,5%),  Ekwadorze  (–9%),  Hondurasie 

11

  Ocampo J. A., 2001: Los re-

tos del desarrollo latinoame-

ricano y caribeño en los albo-

res del siglo XXI, [w:] Actas 

del 50 Congreso Internacio-

nal de Americanistas 10–14 

de julio de 2000 — Universi-

dad de Varsovia, (red.)  

A. Dembicz, D. Olejniczak, 

Warszawa, s. 109–124.

background image

19

(–4,5%), Kolumbii (–6,9%), Paragwaju (–2,5%), Urugwaju (–3,2%) i Wenezueli 
(–8,8%). Inne państwa tego regionu zanotowały nieznaczny wzrost. Państwa Ame-
ryki Łacińskiej rzeczywiście zwiększyły eksport swoich towarów. Jednak dotyczy 
to przede wszystkim Meksyku, który korzystał na przystąpieniu do Północnoame-
rykańskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (NAFTA). Udział Meksyku w eks-
porcie towarów z tego regionu wzrósł z 28% w 1988 roku do 48% w 1999 roku. 
Drugi  największy  latynoamerykański  eksporter  —  Brazylia  —  zmniejszył  swój 
udział  w tym  samym  okresie  z 31%  do  17%.  Jedynie  w Meksyku  wzrósł  w wy-
raźnym  stopniu  udział  w eksporcie  dóbr  przetworzonych  kosztem  dóbr  podsta-
wowych (z 56,7 do 89,9%). W innych państwach struktura eksportu praktycznie 
nie uległa zmianie. Wreszcie, mimo spadku z 41% do 36%, wskaźnik biedy i tak 
był wyższy niż na początku lat osiemdziesiątych, a liczba osób żyjących w biedzie 
wzrosła z 200 mln do 224 mln

12

.

Kolejne  kryzysy  gospodarcze  w krajach  latynoamerykańskich  spowodowały  da-
lekosiężne skutki. Po pierwsze, nadwerężyły zaufanie zagranicznych inwestorów, 
którzy  na  początku  lat  dziewięćdziesiątych  w dużej  mierze  kreowali  wzrost  go-
spodarczy.  Poza  tym  topniejące  środki  finansowe w budżecie państwa sprawiły,
że ograniczono i tak już niewielkie nakłady na cele społeczne, takie jak np. edu-
kacja, służba zdrowia czy walka z bezrobociem. Nieliczni wzbogacili się na prze-
mianach, jednakże głównych efektem działań gospodarczych z początku ostatniej 
dekady XX wieku był wzrost rozwarstwienia społecznego. Po trzecie wreszcie, klę-
ska podjętych działań spowodowała wzrost nastrojów antyliberalnych w Ameryce 
Łacińskiej i w konsekwencji zwycięstwo kandydatów mniej lub bardziej radykalnej 
lewicy w niemal wszystkich krajach tego regionu świata.

W tym kontekście pojawia się sygnalizowany już wcześniej problem niedoskonało-
ści globalnej gospodarki, która ma wybitnie asymetryczny charakter. Bogate kraje 
Północy doprowadziły w 1994 roku do powstania Światowej Organizacji Handlu 
(WTO) i dalszej liberalizacji wymiany dóbr przemysłowych. Jednakże kwestia li-
beralizacji sektora rolnego nadal pozostawała tematem tabu. Mimo że państwa, 
zgodnie z zasadą racjonalnego gospodarowania, powinny przede wszystkim sku-
pić na wytwarzaniu dóbr w oparciu o te środki produkcji, których mają najwięcej 
(państwa bogate — kapitał, państwa biedne — ziemia i praca), to kraje bogate za-
zdrośnie strzegą swojego rynku rolno-spożywczego, wspierając swoich rolników 
i subsydiując ich produkcję rolną. Subwencje, których łączna wartość w tych pań-
stwach przekracza rocznie 300 mld USD, zniekształcają w wyjątkowo dużym stop-
niu handel międzynarodowy, pozbawiając przewagi te gospodarki, które artykuły 
rolno-spożywcze wytwarzają najtaniej. W znacznym stopniu ogranicza to konku-
rencyjność produktów z krajów Południa, które słusznie wskazują, że udzielana im 
pomoc humanitarna nie byłaby potrzebna, gdyby ustanowiono rzeczywiście wolną 
wymianę handlową w tym sektorze gospodarki. Jest to tzw. paradoks Leontieffa, 
który doskonale obrazuje podejście krajów bogatych do idei prawdziwej liberaliza-
cji handlu.

W 2001 roku w ramach WTO zainaugurowano kolejną rundę negocjacji na temat 
dalszej liberalizacji handlu. Kraje biednego Południa uzależniały swoją zgodę na 
rozpoczęcie rozmów od wprowadzenia do agendy kwestii powiązanych z liberali-
zacją sektora rolno-spożywczego.

10–14 września 2003 roku odbyło się — w ramach rundy Doha — spotkanie mi-
nistrów  handlu  w meksykańskim  Cancún,  które  od  początku  zostało  uznane  za 
przełomowe w relacjach Północ–Południe. Początkowo agenda tego spotkania nie 
zakładała dyskusji na tematy rolno-spożywcze. Mimo deklaracji części państw Po-
łudnia, że będą one chciały poruszyć tę kwestię, państwa bogate (przede wszystkim 
Stany Zjednoczone, Japonia i Unia Europejska) liczyły na przeforsowanie swojej 
wizji liberalizacji handlu.

12

  Ibidem, s. 125; CEPAL, 

2000: La brecha de la equ-

idad: una segunda evalución

Santiago de Chile, s. 26; Una 

década de luces y sombras

2001: „Notas de la CEPAL”, 

nr 15, s. 5–6.

background image

20

W Cancún po raz pierwszy w historii udało się osiągnąć jedność państw biednego 
Południa, które były w stanie mówić jednym głosem. Ad hoc powstała nieformalna 
grupa G-22, w której jedną z czołowych ról grała Brazylia. Dzięki skoordynowanej 
akcji udało się postawić na pierwszym planie obrad konferencji interesy żywotne 
dla krajów biednych i niewygodne dla państw bogatych, które zostały ostro zaata-
kowane za subsydiowanie swojego rolnictwa. To była istotna zmiana w stosunku 
do dotychczasowej tradycji, gdyż poprzednie szczyty tej organizacji odbywały się 
pod dyktando czołówki gospodarczej świata. W efekcie obrady ministrów handlu 
zerwano na skutek niemożności wypracowania konsensusu.

Analitycy międzynarodowych stosunków gospodarczych podkreślali w swoich ko-
mentarzach po spotkaniu, że klęska szczytu w Cancún oznacza zatrzymanie proce-
su liberalizacji handlu i generalnie negatywnie oceniali całe to zajście. Co innego 
przywódcy państw biednego Południa. Na przykład prezydent Brazylii Luiz Inacio 
Lula da Silva stwierdził: „osiągnęliśmy nadzwyczajny wynik”. Uznał także, że Can-
cún to początek budowy „nowego silnego bloku w Ameryce Południowej”

13

Szczyt w Cancún udowodnił, że osiągnięcie wspólnego stanowiska wśród krajów 
biednych jest możliwe, potwierdził także w dużej mierze banalny slogan, że „w jed-
ności siła”. Faktem jest jednak, że od tego momentu kraje Południa starają się wy-
stępować  en  block  i wspólnie  negocjować  interesujące  ich  kwestie.  Na  przykład 
w czerwcu 2005 roku szczyt G-77 w Doha w zdecydowanych słowach wyraził ko-
nieczność rezygnacji Północy z jej protekcjonistycznej polityki. 

Zmiana stanowiska była również dostrzegalna podczas kolejnego spotkania mini-
strów handlu w ramach rundy Doha, w grudniu 2005 roku w Hongkongu. Kraje 
biedne dopięły swego — udało się im uzyskać zobowiązanie krajów wysoko roz-
winiętych, że do 2013 roku zniosą one wszelkie subwencje eksportowe, jednakże 
problem subwencji dla sektora rolnego — jako najbardziej zakłócający wolny han-
del — pozostawiono do dalszych negocjacji (głównie za sprawą sprzeciwu krajów 
UE, dotyczącego reformy Wspólnej Polityki Rolnej). Zgodzono się także znieść cła 
i ograniczenia ilościowe na 97% artykułów importowanych z najmniej rozwinię-
tych państw świata do końca 2008 roku. Pozostałe 3% produktów (m.in. cukier, 
odzież,  wyroby  skórzane,  ceramika)  to  jednak  te,  których  eksport  ma  kluczowe 
znaczenie dla państw rozwijających się

14

W efekcie, mimo medialnego spektaklu i ogłoszenia sukcesu, negocjacje w ramach 
rundy  Doha  utknęły  w martwym  punkcie.  Kraje  wysoko  rozwinięte,  zwłaszcza 
Unia  Europejska,  zaczęły  delikatnie  wycofywać  się  z przyjętych  wcześniej  zobo-
wiązań i jak na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądać dalsza liberalizacja handlu, 
w tym produktami rolno-spożywczymi.

W kontekście latynoamerykańskim warto zwrócić uwagę na rolę i znaczenie Bra-
zylii w prowadzonych negocjacjach. Starała się ona być liderem grupy państw dą-
żących do liberalizacji handlu. Jednocześnie wyraźnie deklarowała, że reprezentuje 
stanowisko państw Południa. Mimo swoich niewątpliwych aspiracji do uzyskania 
statusu  mocarstwa  globalnego,  stara  się  to  osiągnąć  jako  rzecznik  państw  bied-
nych. Przyjęta strategia jest dokładnym przeciwieństwem działań Meksyku, który 
coraz bardziej oddala się od pozostałych państw latynoamerykańskich (czy szerzej 
— Południa), jednocześnie silnie wiążąc się z ugrupowaniami zrzeszającymi kraje 
Północy, jak np. NAFTA czy OECD.

Inne  kraje,  jak  na  przykład  Wenezuela,  wykorzystują  swoje  zasoby  surowcowe. 
Ropa naftowa, zwłaszcza za prezydentury Hugo Chaveza, stała się elementem stra-
tegii nie tylko w rozwoju wewnętrznym, ale także w realizacji celów polityki za-
granicznej tego kraju.

13

  Walewska D., 2003: Pyrru-

sowe zwycięstwo najbiedniej-

szych, „Rzeczpospolita”,  

16 września, s. B3.

14

  Haliżak E., 2006: Gospo-

darka światowa 2005 — po-

szukiwanie nowej równowa-

gi, [w:] Rocznik Strategiczny 

2005/2006, Warszawa,  

s. 109–110.

background image

21

Na  koniec  warto  wspomnieć  o miejscu  i roli  Ameryki  Łacińskiej  w Organizacji 
Narodów Zjednoczonych. Przez sześćdziesiąt lat współpraca Ameryki Łacińskiej 
i ONZ  przebiegała  z różną  intensywnością.  Przez  ponad  cztery  dekady  państwa 
latynoamerykańskie odnosiły się z rezerwą do potencjału ONZ i zasadności szer-
szego zaangażowania w prace organizacji. Spośród wielu przyczyn takiego stanu 
rzeczy najważniejszą była ówczesna zimnowojenna konfiguracja międzynarodowa.
Mimo to starały się one aktywnie uczestniczyć w różnego rodzaju gremiach tej or-
ganizacji  oraz  w ramach  systemu  Narodów  Zjednoczonych.  Dopiero  lata  osiem-
dziesiąte XX wieku przyniosły ożywienie kontaktów Ameryki Łacińskiej z ONZ, 
zwłaszcza w sprawach związanych z rozwojem społecznego-gospodarczym. W ko-
lejnej dekadzie — w latach dziewięćdziesiątych — zaangażowano się, jak już wspo-
mniano, w działania na rzecz reformy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Pięt-
nowano przede wszystkim jej nieefektywność, brak przejrzystości mechanizmów 
decyzyjnych  oraz  niereprezentatywną  strukturę  organów  ONZ  (zwłaszcza  Rady 
Bezpieczeństwa),  odzwierciedlającą  stan  z początków  zimnej  wojny.  Można  wy-
mienić najważniejsze dla krajów latynoamerykańskich kwestie związane z reformą 
tego ugrupowania

15

—  stworzenie nowej architektury bezpieczeństwa międzynarodowego, gdyż stare 

rozwiązania, projektowane na czas rywalizacji dwublokowej, są już nieaktualne 
i nieefektywne,

—  reforma organów ONZ, w tym zwłaszcza Rady Bezpieczeństwa,
—  ścisły podział kompetencji i odpowiedzialności między Zgromadzeniem Ogól-

nym a Radą Gospodarczo-Społeczną,

—  nadanie Radzie Gospodarczo-Społecznej większej roli, zgodnie z założeniami 

przyjętego w marcu 2002 roku konsensusu z Monterrey,

—  przekształcenie  Komisji  Praw  Człowieka  ONZ  w węższą  i sprawniejszą  Radę 

Praw Człowieka,

—  dokładne  określenie  kryteriów  użycia  siły  przez  ONZ,  a także  zdefiniowanie

pojęcia terroryzmu w Karcie Narodów Zjednoczonych,

—  utworzenie Komisji ONZ ds. Budowania Pokoju wraz z Peacebuilding Support 

Office (PSO) w ramach Sekretariatu ONZ,

—  zwiększenie znaczenia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości przez ob-

jęcie większej liczby państw jego jurysdykcją, na podstawie art. 36 Statutu MTS.

Ameryka Łacińska jest aktywnym uczestnikiem kształtowania nowego ładu mię-
dzynarodowego. Dąży do jego demokratyzacji i tym samym zmniejszenia swojej 
peryferyjności.  Jednakże  główni  rozgrywający  na  międzynarodowej  scenie  poli-
tycznej wolą rozmawiać z konkretnymi państwami, na których im zależy (na przy-
kład  Brazylią  czy  Meksykiem),  niż  godzić  się  na  ograniczenie  swoich  ogólnych 
kompetencji. Stąd też Brazylia często pojawia się jako „mocarstwo wschodzące”, 
kraj należący do tzw. grupy BRIC (oprócz Brazylii w jej skład wchodzi Rosja, In-
die i Chiny), pozostałe zaś kraje latynoamerykańskie w dużej mierze skazane są na 
zapomnienie.

15

  Flisiuk R., 2006: Ameryka 

Łacińska w Organizacji Na-

rodów Zjednoczonych, [w:] 

Ameryka Łacińska we współ-

czesnym świecie, (red.)  

M. F. Gawrycki, Warszawa, 

s. 240.

background image

22

 Słownik

Boliwariańska  Alternatywa  dla  Ameryki

  —  porozumienie  gospodarcze  podpisane 

29 kwietnia 2006 roku w Hawanie przez prezydenta Kuby Fidela Castro, prezy-
denta Wenezueli Hugo Chaveza i prezydenta Boliwii Evo Moralesa. Powstała z ini-
cjatywy  Wenezueli  jako  przeciwwaga  dla  Strefy  Wolnego  Handlu  Obu  Ameryk 
zaproponowanej przez USA. Obecnie członkami są: Boliwia, Kuba, Wenezuela, Ni-
karagua, Dominika, Antigua i Barbuda, Ekwador oraz Saint Vincent i Grenadyny.

CARICOM (Karaibska Wspólnota i Wspólny Rynek)

 — organizacja powstała na mocy 

paktu z 4 lipca 1973 roku, podpisanego przez cztery państwa: Barbados, Gujanę, 
Jamajkę  oraz  Trynidad  i Tobago.  Pakt  wszedł  w życie  1  sierpnia  1973  roku.  In-
tegralną  część  CARICOM  stanowi  Karaibskie  Stowarzyszenie  Wolnego  Handlu 
(CARIFTA). Obecnie organizacja liczy 20 członków regionu karaibskiego, w tym 
5 nieposiadających pełnego statusu członkowskiego. Są to: Barbados, Gujana, Ja-
majka, Trynidad i Tobago, Antigua i Barbuda, Belize, Dominika, Grenada, Saint 
Lucia, Montserrat, Saint Kitts i Nevis, Saint Vincent i Grenadyny, Bahamy, Bry-
tyjskie Wyspy Dziewicze (bez pełnego statusu), Turks i Caicos (bez pełnego statu-
su), Surinam, Anguilla (bez pełnego statusu), Kajmany (bez pełnego statusu), Haiti 
oraz Bermudy (bez pełnego statusu). 

CEPAL (Komisja Ekonomiczna Narodów Zjednoczonych ds. Ameryki Łacińskiej i Karaibów)

 

— organizacja utworzona w 1948 roku, jej głównym celem jest opracowywanie 
koncepcji rozwojowych dla tego regionu świata. Ma siedzibę w Santiago de Chile.

Dependencia

 — tzw. teoria zależności, kwestionująca konieczność przejścia przez kraje 

rozwijające się takiej samej drogi, jaką przeszły wcześniej kraje wysoko rozwinięte.

Doktryna  bezpieczeństwa  narodowego

  —  doktryna  wprowadzana  przez  wojskowe 

junty w krajach latynoamerykańskich w drugiej połowie XX wieku, zakładająca 
konieczność zwalczania „wroga wewnętrznego”, którego widziano we wszystkich 
ugrupowaniach kontestujących dyktatorskie rządy.

Grupa z Rio

 — organizacja międzynarodowa skupiająca kraje Ameryki Południowej 

oraz Karaibów. Została założona 18 grudnia 1986 roku w Rio de Janeiro. Obec-
nie członkami Grupy z Rio są: Argentyna, Belize, Boliwia, Brazylia, Gujana, Gwa-
temala, Haiti, Honduras, Chile, Dominikana, Kolumbia, Kostaryka, Meksyk oraz 
Ekwador.

Latynoamerykański System Ekonomiczny (SELA)

 — organizacja międzynarodowa po-

wołana w 1975 roku, mająca na celu wspieranie procesów regionalnej integracji 
gospodarczej. Siedzibą organizacji jest Caracas. Skupia ona: Argentynę, Bahamy, 
Barbados, Belize, Boliwię, Brazylię, Kolumbię, Kostarykę, Kubę, Chile, Ekwador, 
Grenadę, Gwatemalę, Gujanę, Haiti, Honduras, Jamajkę, Meksyk, Nikaraguę, Pa-
namę, Paragwaj, Peru, Dominikanę, Surinam, Trynidad i Tobago, Urugwaj i We-
nezuelę.

Latynoamerykańskie Porozumienie o Wolnym Handlu (ALALC)

 — organizacja między-

narodowa założona 2 czerwca 1961 roku przez 7 państw Ameryki Łacińskiej: Ar-
gentynę,  Brazylię,  Chile,  Meksyk,  Paragwaj,  Peru  i Urugwaj,  po  ratyfikowaniu
podpisanego 18 lutego 1960 roku w Montevideo traktatu zakładającego utworze-
nie w ciągu 12 lat strefy wolnego handlu. Do roku 1970 do stowarzyszenia przystą-
piły następne cztery kraje — Kolumbia (30 września 1961), Ekwador (3 listopada 

background image

23

1961), Wenezuela (31 sierpnia 1966) i Boliwia (8 lutego 1967). Mimo znacznych 
różnic dzielących poszczególne państwa członkowskie i ograniczonego stopnia in-
tegracji swoich stowarzyszonych państw organizacja odegrała znaczącą rolę w hi-
storii  gospodarek  państw  członkowskich.  W 1980  roku  przekształcona  została 
w Stowarzyszenie  Integracji  Ameryki  Łacińskiej  (hiszp.  Asociacion  Latinoameri-
cana de Integracion, ang. Latin American Integration Association, ALADI), zrze-
szające obecnie 12 krajów (oprócz 11 wymienionych wyżej członków, także Kubę, 
która przystąpiła doń 2 stycznia 1999 roku).

Latynoamerykańskie Stowarzyszenie Integracyjne (ALADI)

 — organizacja państw Ame-

ryki Łacińskiej, której celem jest integracja handlowa i gospodarcza zrzeszonych 
krajów. Siedzibą ALADI jest Montevideo. Do ALADI należą: Argentyna, Boliwia, 
Brazylia, Chile, Ekwador, Kolumbia, Meksyk, Paragwaj, Peru, Urugwaj, Wenezu-
ela oraz Kuba (od 1999 roku). 

Populizm

 — współcześnie tym terminem najczęściej określa się zachowanie poli-

tyczne polegające na głoszeniu tych poglądów, które są aktualnie najbardziej popu-
larne w danej grupie społecznej, w celu łatwego zdobycia popularności, bez anali-
zowania sensu tych poglądów oraz zastanawiania się nad realnymi możliwościami 
i rzeczywistymi skutkami wprowadzenia głoszonych poglądów w czyn. Często po-
pulizm przybiera formę schlebiania masom przez krytykowanie ekipy rządzącej. 
Natomiast  będąc  u władzy,  populiści  rządzą,  reagując  na  krótkotrwałe  nastroje 
społeczne i nie czując się zobowiązanymi do osiągania nadrzędnych celów oraz re-
alizacji programów politycznych. 

Północnoamerykańska  Strefa  Wolnego  Handlu  (NAFTA)

  —  umowa  zawarta  między 

USA, Kanadą i Meksykiem, tworząca między tymi państwami strefę wolnego han-
dlu. W przeciwieństwie do Unii Europejskiej NAFTA nie tworzy ponadpaństwo-
wych ciał rządowych, a jej prawo nie jest nadrzędne w stosunku do prawa naro-
dowego.  Kraje  należące  do  NAFTA  zniosły  stawki  celne  w handlu  wzajemnym, 
zachowując jednak autonomiczne stawki celne w handlu z krajami trzecimi. Poro-
zumienie zostało podpisane w 1988 roku, a weszło w życie 1 stycznia 1994 roku.

Strefa Wolnego Handlu Ameryk (ang. FTAA, hiszp. ALCA)

 — porozumienie między pań-

stwami zachodniej półkuli (z wyjątkiem Kuby) o zniesieniu lub redukcji barier cel-
nych. Wzorem dla FTAA była wcześniej powstała strefa wolnego handlu obejmują-
ca Stany Zjednoczone, Meksyk i Kanadę — NAFTA. Strefa Wolnego Handlu Obu 
Ameryk miała rozpocząć swoją działalność do końca 2005 roku, jednak w związku 
z silną opozycją kilku krajów południowoamerykańskich oraz części konserwatyw-
nych kręgów w Stanach Zjednoczonych nie doszło do tego. Obecnie wciąż trwają 
negocjacje w tej sprawie, choć niektóre elementy umowy są stopniowo wprowadza-
ne. Jeżeli przedsięwzięcie dojdzie do skutku, będzie to największy obszar wolnego 
handlu na świecie. Obejmie 34 państwa zamieszkane przez 800 ml ludzi, o łącznym 
produkcie gospodarczym powyżej 13 bilionów dolarów.

System Integracji Środkowoamerykańskiej (SICA)

 — proces integracji środkowoame-

rykańskiej obejmujący Belize, Kostarykę, Salwador, Gwatemalę, Honduras, Nika-
raguę i Panamę. Dominikana jest państwem stowarzyszonym. Formalnie rozpoczął 
funkcjonowanie 1 lutego 1993 roku.

Środkowoamerykańska  Strefa  Wolnego  Handlu  (DR-CAFTA)

  —  strefa  wolnego  han-

dlu Ameryki Środkowej obejmująca: Salwador, Nikaraguę, Honduras, Gwatemalę 
i Dominikanę. Kostaryka podpisała umowę o CAFTA, lecz nie ratyfikował jej jesz-
cze parlament. Układ CAFTA, podpisany 28 maja 2004 roku, doczekał się ratyfi-
kacji w amerykańskim senacie 30 czerwca 2005 roku. 

Unia  Narodów  Południowoamerykańskich  (UNASUR)

  —  wspólnota  polityczna  i eko-

nomiczna  dwunastu  krajów  południowoamerykańskich,  ustanowiona  8  grudnia 

background image

24

2004 roku w Cusco w Peru podczas III Szczytu Południowoamerykańskiego. Na 
I Południowoamerykańskim  Szczycie  Energetycznym  między  16  a 17  kwietnia 
2007 roku na wyspie Margarita (Wenezuela) przywódcy południowoamerykańscy 
zdecydowali, że Południowoamerykańska Wspólnota Narodów zmieni nazwę na 
Unię Narodów Południowoamerykańskich, a jej stały sekretariat będzie miał sie-
dzibę w mieście Quito (Ekwador). 

Wspólny Rynek Ameryki Środkowej (MCCA)

 — skupia Gwatemalę, Salwador, Honduras, 

Nikaraguę i Kostarykę; został ustanowiony traktatem z Managui w 1960 roku.

Wspólnota Andyjska (CAN)

 — do 1996 roku Grupa Andyjska, Pakt Andyjski; ugru-

powanie gospodarcze w Ameryce Łacińskiej powołane w 1969 roku przez Boliwię, 
Kolumbię, Ekwador, Chile i Peru. Jego cele to m.in. utworzenie wspólnego ryn-
ku i przyspieszenie procesu rozwoju gospodarki. Chile wycofało się z organizacji 
w 1976 roku, a Wenezuela w 2006 roku.

Wspólny  Rynek  Południa  (Mercosur)

  —  organizacja  międzynarodowa  powołana 

w 1991 roku traktatem z Asuncion (Paragwaj). Należą do niej: Argentyna, Brazy-
lia, Paragwaj, Urugwaj oraz Wenezuela (od 2006 roku; członkostwo niepełne). Jej 
zadania to wzmocnienie współpracy gospodarczej i zniesienie barier handlowych. 
Obecnie Mercosur jest najsilniejszą strefą wolnego handlu w Ameryce Południo-
wej, do której chcą dołączyć także inne kraje regionu. Dwa pozostałe regionalne 
porozumienia integracyjne w Ameryce Południowej to: CACM (Central America 
Common Market) i Pakt Andyjski.

background image

25

 Bibliografia

1.  Bryła J., 1993: Uwarunkowania i implikacje amerykańskiej interwencji w Pana-

mie w grudniu 1989 r., Toruń.

2.  Bryła J., 2002: Strefy wpływów w stosunkach międzynarodowych. Aspekty teo-

retyczne i praktyczne na przykładzie supermocarstw, Poznań.

3.  CEPAL, 2000: La brecha de la equidad: una segunda evalución, Santiago de 

Chile.

4.  Czyżowicz W., 1979: Pakt Andyjski, Warszawa.
5.  Czyżowicz W., 1983: Republika Boliwijska, Warszawa.
6.  Dobrzycki W., 1989: Ameryka Łacińska we współczesnym świecie, Warszawa.
7.  Dobrzycki W., 2000: Stosunki międzynarodowe w Ameryce Łacińskiej. Histo-

ria i współczesność, Warszawa.

8.  Dobrzycki W., 2002: System międzyamerykański, Warszawa.
9.  Dobrzycki W., 2003: Historia stosunków międzynarodowych 1815–1945, War-

szawa.

10.  Dowbor L., 2000: Rozbita mozaika (Ekonomia poza równaniami)

http://do-

wbor.org/mozaika.asp,

 stan z 24 marca 2010 r.

11.  Flisiuk R., 2006: Ameryka Łacińska w Organizacji Narodów Zjednoczonych

[w:] Ameryka Łacińska we współczesnym świecie, (red.) M. F. Gawrycki, War-
szawa.

12.  Gawrycki M. F., 2004: Kuba i rewolucja w Ameryce Łacińskiej, Toruń.
13.  Gawrycki M. F., 2004: Między wojną a pokojem — narodowe i międzynarodo-

we koncepcje rozwiązania konfliktu zbrojnego w Kolumbii, Warszawa.

14.  Gawrycki M. F., 2004: Unia Europejska–Ameryka Łacińska i Karaiby: trudne 

partnerstwo dwóch regionów, Warszawa.

15.  Gawrycki M. F., 2005: Regionalne koncepcje bezpieczeństwa w Ameryce Łaciń-

skiej, Warszawa.

16.  Gawrycki M. F., 2006: Ameryka Łacińska we współczesnym świecie, Warszawa.
17.  Gawrycki M. F., 2006: Ameryka Łacińska wobec wyzwań globalizacji, Toruń.
18.  Gawrycki M. F., 2006: Polityka zagraniczna państw Ameryki Łacińskiej, War-

szawa.

19.  Gawrycki M. F., 2007: Ameryka Łacińska w regionie Azji i Pacyfiku, Toruń.
20.  Gawrycki M. F., 2007: Geopolityka w myśli i praktyce politycznej Ameryki Ła-

cińskiej, Warszawa.

21.  Gawrycki M. F., 2007: Procesy integracyjne w Ameryce Łacińskiej, Warszawa.
22.  Gawrycki M. F., 2008: Wenezuela i rewolucja (boliwariańska) w Ameryce Ła-

cińskiej, Toruń.

23.  Gawrycki M. F., 2009: Dzieje kultury latynoamerykańskiej, Warszawa.
24.  Gruszczak  A.,  1996:  Ameryka  Łacińska  wobec  kryzysu  środkowoamerykań-

skiego, Toruń.

25.  Haliżak E., 2006: Gospodarka światowa 2005 — poszukiwanie nowej równo-

wagi, [w:] Rocznik Strategiczny 2005/2006, Warszawa.

26.  Huntington S. P., 2005: Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego

Warszawa.

27.  Krzywicka K., 1998: Kuba w środowisku międzynarodowym, Lublin.
28.  Kuba i Afryka. Sojusz dla rewolucji, 2006: (red.) M. F. Gawrycki, W. Lizak, 

Warszawa.

29.  Kukułka J., 2000: Zaspokojenie potrzeb i rozwiązywanie konfliktów w stosun-

kach  międzynarodowych,  [w:]  Stosunki  międzynarodowe.  Geneza,  struktura, 
dynamika
, (red.) E. Haliżak, R. Kuźniar, Warszawa.

background image

26

30.  Kula M., 1987: Historia Brazylii, Wrocław.
31.  Kula M., 1999: Anatomia rewolucji narodowej (Boliwia w XX w.), Wrocław.
32.  Liberska B., 1989: Brazylia przyszłości, Warszawa.
33.  Lidert M., 1961: Kuba a Stany Zjednoczone, Warszawa.
34.  Łepkowski T., 1986: Historia Meksyku, Wrocław.
35.  Ługowska  U.,  2002:  Boom  kokainowy  w Ameryce  Łacińskiej.  Casus  Boliwii

Warszawa.

36.  Martínez Salsamendi C., 1994: Posibilidad para la reinserción de Cuba en la 

economía internacional y el papel de Europa, [w:] Cuba en los años 90. Su rein-
serción en la economía internacional y el papel de Europa
, La Habana.

37.  Miller Bailey H., Nasatir A. P., 1969: Dzieje Ameryki Łacińskiej, Warszawa.
38.  Oberda-Monkiewicz A., 2009: Polityka USA wobec Ameryki Łacińskiej po zim-

nej wojnie, Warszawa.

39.  Ocampo  J.  A.,  2001:  Los  retos  del  desarrollo  latinoamericano  y  caribeño  en 

los albores del siglo XXI, [w:] Actas del 50 Congreso Internacional de America-
nistas 10–14 de julio de 2000 — Universidad de Varsovia
, (red.) A. Dembicz,  
D. Olejniczak, Warszawa.

40.  Perry J. H., 1983: Morskie imperium Hiszpanii, Gdańsk.
41.  Płachtański P., 2000: ZSRR i Rosja wobec Kuby, [w:] Kuba widziana z Europy 

Środkowo-Wschodniej, (red.) M. Kula, Dokumenty robocze CESLA, nr 32.

42.  Spyra J., 1996: Polityka zagraniczna Brazylii w latach 1930–1954, Warszawa.
43.  Spyra J., 2009: Krótkie dzieje Ameryki Łacińskiej, [w:] Dzieje kultury latyno-

amerykańskiej, (red.) M. F. Gawrycki, Warszawa.

44.  Stec J., 2006: OPA i ruch panamerykański, [w:] Ameryka Łacińska we współ-

czesnym świecie, (red.) M. F. Gawrycki, Warszawa.

45.  Una década de luces y sombras, 2001: „Notas de la CEPAL”, nr 15, s. 5–6.
46.  Urbański E. S., 1981: Hispanoameryka i jej cywilizacje, Warszawa.
47.  Walewska D., 2003: Pyrrusowe zwycięstwo najbiedniejszych, „Rzeczpospolita”, 

16 września, s. B3.

48.  Zyblikiewicz L., 1992: Polityka Stanów Zjednoczonych wobec Ameryki Łaciń-

skiej w latach 1981–1988, Kraków.

49.  Żuławska U., 2003: System gospodarczy krajów Ameryki Łacińskiej, Warszawa.


Document Outline