background image

Na terenie mojego miasta (Bielsko-Biała) 

jest tylko jeden pomnik przyrody nieożywio-
nej. Ma za to prominentną lokalizację, bo na 
trawniku przy miejskim Ratuszu w Białej. 
Został uhonorowany metalową tabliczką in-
formacyjną, starannie oczyszczony i otoczo-
ny ozdobnym płotkiem. To głaz narzutowy, 
który podlega prawnej ochronie od 1962 r.

Kto spodziewa się widoku okazałego frag-

mentu skały, zawiedzie się, gdyż głaz jest 
nieduży, o wysokości 1 m, długości 90 cm, 
szerokości 60 cm.  Waży ok. tony. Jeden bok 
głazu  jest  wypolerowany,  z  wyrytą  infor-
macją o jego pochodzeniu, ale tekst jest już 
mocno zatarty, dlatego powtórzono go na 
metalowej tabliczce. Ogląda się zatem gru-
boziarnisty, czerwony granit skandynawski 
przyniesiony przez lodowiec. W paździer-
niku 1908 r. ofiarował go Muzeum Miasta 
Biała  Krakowska  niejaki  W.  Schlesinger. 
Głaz ten znaleziony został w Lipniku, w ło-
żysku potoku Niwka.

Hołubienie niedużego głazu jest w pełni 

uzasadnione, bo na południu Polski nie ma 
tak wielu granitowych głazów narzutowych, jak na północy. Pod górami 
lodowiec  gościł  przed  ok.  milionem  lat,  w  młodszym  czwartorzędzie. 
Było to tzw. zlodowacenie krakowskie. Lądolód dochodził wtedy do pod-
nóży Beskidów, czyli tu właśnie przebiegała południowa granica zlodo-
wacenia. Natomiast ostatnie zlodowacenie na północy cofnęło się przed 
ponad 10 tys. lat, dlatego spotyka się tam więcej przyniesionych ze Skan-
dynawii głazów.

W innych miejscach regionu udało się odszukać nieco więcej głazów 

narzutowych. Trochę skalnych pamiątek podrzucił skandynawski lodowiec 
na Śląsk Cieszyński. Jeden z ciekawszych ich zestawów można oglądać w 
Czeskim Cieszynie, na niewielkim skwerze przy ul. Frydeckiej. Ulokowano 
tu 11 różnej wielkości głazów narzutowych (po czesku to bludné balvany) 
odnalezionych w okolicy miasta. Na największym z nich widnieje tablica 
informacyjna z objaśnieniami w językach czeskim i polskim.

Najwspanialszy głaz pochodzący z epoki lodowcowej, zarazem najoka-

zalszy w tej części Polski i w ogóle największy odkryty na terenie Niziny 
Morawskiej, zobaczymy w Raciborzu. Ulokowany jest na trawniku na 
Placu Wolności. Waży aż 430 ton! Mieszkańcy Raciborza są niezwykle 
dumni ze swego pomnika przyrody nieożywionej i w rozmowach z na-
ciskiem podkreślają, że tak okazałego głazu 
narzutowego nie ma żadne inne miasto.

Na olbrzymi głaz natrafiono w piaskowni 

K. Popelli w 1929 r. Wzbudził tak powszech-
ne oszołomienie swym ogromem, że szybko 
uznano go za pomnik przyrody. W 1933 r. 
430-tonowy głaz postanowiono przewieźć 
do Raciborza, co na tamte czasy i możliwości 
techniczne było niebywałym wyzwaniem. 
Musiano układać mocne podkłady kolejo-
we  i  szyny,  od  różnych  firm  wypożyczo-
no: potężne podwozie wozu transportowego, 
podnośniki, uchwyty, liny, dwa ciężkie paro-
wozy. Akcja transportowania zakończyła się 
powodzeniem i tak głaz trafił na obecne miej-
sce (przed wojną był to pl. Adolfa Polko).

Każdy z tych pomników przyrody warto 

zobaczyć, ale imponujący głaz w Racibo-
rzu szczególnie polecam miłośnikom geo-
logii.

Tekst i fot. 

Krzysztof Wojtasiński

CIEKAWOSTKI

PREZENTY OD

 OD LODOWCA

RACIBÓRZ: IMPONUJĄCY, 430-TONOWY GŁAZ NARZUTOWY ZNAJDUJE SIĘ NA PLACU WOLNOŚCI. 

WSPANIAŁY POMNIK PRZYRODY NIEOŻYWIONEJ!

GŁAZ NARZUTOWY KOŁO RATUSZA W BIAŁEJ 

ZOSTAŁ WZOROWO OGRODZONY I OPISANY.

CZESKI CIESZYN: NAJWIĘKSZY Z GRANITOWYCH GŁAZÓW OPA-

TRZONO DWUJĘZYCZNĄ TABLICĄ INFORMACYJNĄ.

PAPIER

EKOLOGICZNY

 

26 

LUTY 2005 

NR 2 (139)