background image

X. Od psychoanalizy do biogenezy 
 

1.  Bioelektryczna funkcja przyjemności i lęku 

 

Aż  do  1934  roku  mogłem  korzystać  jedynie  z  mojej  klinicznej  teorii  ekonomii  seksu, 

pracując  nad  problemami  ogólnej  biofizjologii.  Nie  oznaczało  to  jednak  końca  pracy. 
Odwrotnie, nadszedł czas, aby udowodnić eksperymentalnie poprawność formuły orgazmu. W 
lecie  1934  roku  dyrektor  Instytutu  Psychologicznego  Uniwersytetu  w  Oslo,  dr  Schjelderup, 
przyjechał  do  Danii,  aby  wziąć  udział  w  prowadzonym  przeze  mnie  seminarium 
przedstawiającym  nowoodkrytą  dziedzinę,  w  którym  uczestniczyli  koledzy  ze  Skandynawii, 
Niemiec  i  Austrii. Dr  Schjelderup pragnął  poznać technikę  analizy  charakteru. Ponieważ nie 
mogłem kontynuować pracy w Danii, zaproponował, abym przeprowadzał moje eksperymenty 
w jego instytucie w Oslo. Ta propozycja ogromnie mnie ucieszyła. Przeniosłem się do Oslo, 
aby  nauczać  w  Instytucie  analizy  charakteru,  a  w  zamian  za  to  uzyskałem  możliwość 
przeprowadzenia zaplanowanych doświadczeń fizjologicznych. 
Wiedziałem,  że  początkowo  nie  uda  mi  się  zrobić  niczego  bez  pomocy  specjalistów.  Już 
podczas  pierwszej  narady  znaleźliśmy  wspólny  język  z  asystentem  Instytutu  Fizjologii  w 
Oslo.  Moja  teoria  spodobała  mu  się.  Zasadniczym  problemem,  który  chcieliśmy  rozwiązać, 
było pytanie, czy w momencie pobudzenia zwiększa się ładunek bioelektryczny w narządach 
seksualnych.  Na  podstawie  moich  teoretycznych  danych  fizjolog  zaprojektował  potrzebną 
aparaturę. Nie znaliśmy wielkości zjawiska, które zamierzaliśmy badać. Nigdy dotąd nie prze-
prowadzano  podobnych  eksperymentów.  Czy  powierzchniowy  ładunek  badanych  obszarów 
seksualnych wyniesie jedną tysięczną czy pół wolta? W literaturze nie znaleźliśmy niczego, co 
mogłoby  pomóc  znaleźć  odpowiedź  na  to  pytanie.  Okazało  się,  że  nawet  fakt  istnienia  na-
pięcia  na  powierzchni  organizmu  nie  był  powszechnie  znany.  Kiedy  w  grudniu  1934  roku 
zapytałem kierownika Instytutu Fizjologii w Londynie, jak zmierzyć napięcie na powierzchni 
skóry, uznał moje pytanie za dziwne. Tarchanoff i Veraguth już na przełomie wieku pisali o 
„zjawisku  psychogalwanicznym":  pobudzenia  psychiczne  przejawiają  się  na  powierzchni 
skóry  w  postaci  różnic  potencjałów.  Jednak  nigdy  dotąd  nie  mierzono  przyjemności 
seksualnej. 
Po kilku miesiącach przygotowań postanowiliśmy zbudować aparat, który składać się miał z 
kilku  lamp  elektronowych.  Elektryczne  napięcie  ciała  powinno  zaburzyć  prąd  spoczynkowy 
(„prąd  anodowy")  lamp,  które  przeniosą  wzmocnione  napięcie  przeniesione  na  oscylograf 
elektromagnetyczny,  gdzie  przy  pomocy  lustra  stanie  się  widoczne  na  pasku  papieru  jako 
promień światła. W lutym 1935 roku aparat był gotowy. Poddać się eksperymentowi zgodziło 
się kilku moich norweskich przyjaciół, moi uczniowie i ja sam. 
Zaskoczyło  nas,  że  skoki  elektrycznego  wykresu  akcji  serca  były  niezmiernie  małe  w 
porównaniu  z  odchyleniami  napięcia  powierzchniowego.  Po  całym  rzędzie  robionych  po 
omacku wstępnych prób obraz powoli się przejaśnił. Ominę teraz szczegółowy opis naszych 
poszukiwań i błędów i przedstawię najważniejsze rezultaty. Eksperyment trwał około dwóch 
lat. Jego wyniki opublikowałem pod koniec 1937 roku.11 
Cała  powierzchnia  organizmu  tworzy  „porowatą  membranę".  Membrana  ta  wykazuje 
potencjał  elektryczny  w  stosunku  do  każdego  miejsca  na  ciele,  w  którym  usunięty  został 
naskórek.  W  normalnych  warunkach  nienaruszona  skóra  posiada  własny  ładunek 

background image

spoczynkowy  lub  podstawowy.  Przedstawia  on  biologiczny  potencjał  spoczynkowy  po-
wierzchni ciała. Biologiczny potencjał spoczynkowy jest symetryczny w obu połowach ciała i 
wykazuje  w  przybliżeniu  podobne  wartości  na  całym  ciele.  Pomiędzy  poszczególnymi 
osobami  występują  niewielkie  różnice  potencjału  (10-20  MV).  W  elektrogramie  potencjał 
spoczynkowy przedstawia równomierna, pozioma linia. Na potencjał spoczynkowy nakładają 
się w równomiernych odstępach ząbki elektrokardiogramu. Atakom serca towarzyszy zmiana 
potencjału spoczynkowego skóry, wywołana przez biorący swój początek w sercu elektryczny 
wstrząs czynnościowy.   
Istnieją na powierzchni skóry określone miejsca, które zasadniczo różnią się od reszty. Są to 
strefy  erogenne:  usta,  śluzówka  odbytu,  brodawki  piersi,  powierzchnia  penisa,  śluzówka 
pochwy, płatki uszu, język, dłonie i o dziwo również czoło. Ich ładunek może być podobny do 
potencjału pozostałej skóry, ale może być też od niego o wiele niższy bądź wyższy. Potencjały 
jednej  i  tej  samej  strefy  seksualnej  są  rzadko  kiedy  stałe  u  wegetatywnie  zdrowych  ludzi. 
Możemy zaobserwować w tych miejscach wahania dochodzące do 50 MV i więcej.  Wiemy, 
że  strefy  erogenne  obdarzone  są  wysoką,  a  jednocześnie  podlegającą  ogromnym  wahaniom 
intensywnością  odczuwania  i  pobudliwością.  Subiektywnie  pobudzenie  stref  erogennych 
odczuwane  jest  jako  przepływ  energii,  swędzenie,  falowanie,  ciepło  lub  „słodycz".  Na 
pozostałej powierzchni skóry ta właściwość występuje w znacznie mniejszym stopniu lub w 
ogóle jej brak. 
Podczas  gdy  stan  napięcia  biologicznego  zwykłej  skóry  przedstawia  mniej  więcej  równa 
pozioma linia, to łączenie się różnych potencjałów w strefach erogennych tworzy wznoszący 
się bądź opadający, falisty wykres. Tę stałą zmianę potencjału nazwiemy „wędrówką". 
Potencjał stref erogennych wędruje, jeżeli nie znajduje się na tym samym poziomie co reszta 
skóry: wznosi się lub opada. Wznoszenie się falującej krzywej wskazuje na wzrost, opadanie 
na zmniejszenie ładunku powierzchniowego. 
Potencjał  stref  erogennych  nie  rośnie,  jeżeli  w  miejscach  tych  nie  pojawia  się  uczucie 
napływającej przyjemności. Na przykład brodawka piersi może być wzwiedziona, a mimo to 
potencjał  nie  wzrośnie.  Wzrost  potencjału  strefy  erogennej  wiąże  się  zawsze  ze  wzrostem 
doświadczanej przyjemności i na odwrót: spadek potencjału pojawia się w parze z zanikiem 
przyjemnego  doznania.  Po  kilku  próbach  udało  mi  się  na  podstawie  wrażeń  płynących  z 
narządów ustalić, co dzieje się w przylegających miejscach. 
Przeprowadzone  eksperymenty  potwierdzają  formułę  napięcia  ładowania.  Wynika  z  nich,  że 
nie  wystarczy,  aby  dany  narząd  napełnił  się  płynami  lub  nabrzmiał,  by  pojawiło  się  w  nim 
wegetatywne  odczucie  przyjemności.  Poza  mechanicznym  wypełnieniem  narządu  płynem 
musi  pojawić  się  wzrost  ładunku  bioelektrycznego,  aby  proces  ten  został  odebrany  jako 
odczucie  przyjemności.  Psychiczna  intensywność  tego  odczucia  odpowiada  fizjologicznej 
ilości potencjału bioelektrycznego. 
Próby  kontrolne  przeprowadzane  na  materiale  nieożywionym  wykazały,  że  powolna 
wędrówka  potencjału  stanowi  specyficzną  cechę  materii  ożywionej.  Martwa  materia  albo  w 
ogóle  nie  reaguje  na  „bodźce",  albo  —  w  przypadku  naładowanych  elektrycznie  ciał,  np. 
latarki — reaguje mechanicznymi, kanciastymi, nieuporządkowanymi skokami potencjału. 
Potencjał,  który  wzrasta  podczas  wędrówki,  nazwijmy  potencjałem  preorgazmicznym.  W 
jednym  i  tym  samym  narządzie  seksualnym  może  się  on  zmieniać.  Podobnie  potencjały 
preorgazmiczne tych samych narządów u różnych osób różnią się od siebie. Jest on zgodny z 
pobudzeniem preorgazmicznym lub przepływem energii w wegetatywnie  aktywnym organie. 

background image

Na przyjemny bodziec narząd odpowiada wzrostem ładunku. 
Jeżeli połaskoczemy  suchym wacikiem strefę erogenną, na której  spoczywa nie wywierająca 
nacisku elektroda, tak że pojawi się wrażenie przyjemności, to potencjał zacznie falować  — 
jest to tak zwany „fenomen łaskotania". Łaskotanie stanowi odmianę seksualnego pocierania. 
Pocieranie seksualne stanowi podstawowe zjawisko występujące w królestwie życia. Zaliczyć 
do  niego  należy  również  swędzenie,  gdyż  automatycznie  wyzwala  odruch  drapania  lub 
pocierania, które są spokrewnione z pocieraniem seksualnym. 
Dzięki  praktycznej  terapii  orgazmu  wiemy,  że  odczucie  przyjemności  nie  zawsze  daje  się 
świadomie  przywołać.  Podobnie  nie  można  wywołać  bioelektrycznego  pobudzenia  żadnej 
strefy  erogennej  przy  pomocy  przyjemnych  bodźców.  To,  czy  dany  narząd  zareaguje  po-
budzeniem na bodziec, zależy od jego nastawienia. Podczas przeprowadzania eksperymentów 
nie wolno nam zapominać o tej osobliwości. 
Na  zjawisko  łaskotania natrafiamy  we  wszystkich  miejscach na  powierzchni organizmu. Nie 
występuje natomiast przy pocieraniu zwilżonego anorganicznego materiału suchym wacikiem. 
Wznoszące  się  linie  wykresu  wahań  zjawiska  łaskotania  są  zazwyczaj  bardziej  strome  niż 
opadające.  W  obszarach  nieseksualnych  falista  linia  jest  o  wiele  bardziej  płaska.  W  sferach 
erogennych wykres wahnięć nakłada się na wędrujące pobudzenie elektryczne, podobnie jak 
ząbki akcji serca. 
Każdy  nacisk  obniża  napięcie  powierzchniowe.  Kiedy  nacisk  znika,  ładunek  powraca  do 
swojej pierwotnej wielkości. Jeżeli przerwiemy przez nacisk pełną przyjemności wzrastającą 
wędrówkę potencjału, to natychmiast potencjał spada gwałtownie i dopiero w momencie prze

 

rwania nacisku wędrówka kontynuowana jest dokładnie od tego poziomu, na którym została 
przerwana. 
Wysokość  wzrostu  pobudzenia  elektrycznego  danej  sfery  erogennej  zależy  od  stopnia 
łagodności bodźca: im łagodniejszy bodziec, tym bardziej stroma krzywa wzrostu. Zależy ona 
również od psychofizycznej gotowości odpowiedzenia na bodziec. Im większa gotowość, tym 
bardziej stromy, a więc szybszy wzrost. 
Podczas  gdy  bodźce  wywołujące  doznanie  przyjemności  systematycznie  powodują  wzrost 
potencjału,  to  bodźce  wywołujące  lęk  lub  nieprzyjemne  odczucia  obniżają  napięcie 
powierzchniowe.  Również  ta  reakcja  zależy  od  nastawienia  organizmu.  Zablokowani 
emocjonalnie  i  wegetatywnie  sztywni  ludzie,  np.  katatonicy,  wykazują  reakcje  bardzo  słabe 
albo  wręcz  brak  reakcji:  biologiczne  pobudzenie  stref  erogennych  pozostaje  na  poziomie 
pozostałej  powierzchni  skóry.  Należy  więc  starannie  dobrać  uczestników  eksperymentów, 
jeśli  chcemy  rozszyfrować  zjawisko  wahań  potencjału.  Negatywne  reakcje  lękowe 
pojawiające  się  w  formie  szybkiego  obniżenia  napięcia  powierzchniowego  mogliśmy 
stwierdzić na śluzówce pochwy, języku i powierzchni dłoni. Najlepszym bodźcem okazało się 
nagłe  wystraszenie  osoby  badanej  nieoczekiwanym  okrzykiem,  hukiem  pękającego  balonu, 
nagłym uderzeniem w gong itp. 
Podobnie  jak  lęk  i  nacisk,  również  gniew  obniża  ładunek  bioelektryczny  stref  erogennych. 
Trema obniża wszelkie reakcje elektryczne. W tym stanie nie da się w żaden sposób uzyskać 
pozytywnego  wzrostu  napięcia  powierzchniowego.  Z  reguły  łatwiej  jest  uzyskać  reakcje 
lękowe  niż  reakcje  przyjemności.  Najwyraźniejsze  jest  obniżenie  ładunku  w  chwili 
przestrachu. Skurczony penis wykazuje o wiele niższy  potencjał niż zwykła skóra.  Ściskanie 
nasady  penisa  i  wywołanie  w  nim  zastoju  krwi  nie  powoduje  wędrówki  potencjału:  ta 
kontrolna próba dowodzi, że ładowaniu towarzyszy przyjemne pobudzenie. 

background image

Jeżeli  osoba  badana  została  przestraszona,  to  o  wiele  trudniej  jest  uzyskać  reakcję 
przyjemności niż przedtem. Tak, jakby pobudzenie wegetatywne stało się „ostrożne". 
Używając  skoncentrowanego  roztworu  cukru  jako  płynu  elektrolitycznego  na  języku 
uzyskamy szybki wzrost potencjału języka. Jeśli potem podamy roztwór soli, zobaczymy, że 
potencjał spada w odwrotnym, negatywnym kierunku. 
Nie  uda  nam  się  już  podnieść  potencjału  podając  po  raz  kolejny  cukier.  Język  stał  się 
„ostrożny" albo „rozczarowany". W sytuacji, kiedy cukier podamy osobie badanej kilka razy 
pod  rząd,  wzrost  potencjału  będzie  z  każdą  nową  próbą  mniejszy,  tak  jakby  język 
„przyzwyczajał  się"  do  przyjemnego  bodźca.  Rozczarowane  albo  przyzwyczajone  narządy 
reagują  ospale  również  na  przyjemne  bodźce.  Jeśli  wyłączymy  elektrodę  z  badanej  strefy 
erogennej  odprowadzając  ją  pośrednio,  to  wystąpią  te  same  zjawiska.  Jeżeli  zarówno 
mężczyzna,  jak  i  kobieta  zanurzą  palce  prawej  bądź  lewej  ręki  w  płynie  elektrolitycznym 
połączonym  z  oscylografem,  to  dotyk  ich  ust  podczas  pocałunku  wywoła  silny  pozytywny 
wzrost potencjału. Zjawisko to jest więc niezależne od miejsca umieszczenia elektrody. Jeśli 
osoby  badane  wykonują  tę  czynność  niechętnie,  wówczas  ten  sam  bodziec  daje  zamiast 
wzrastającej reakcji przyjemności opadającą reakcję niechęci. 
Takie  same  wyniki  otrzymamy,  kiedy  oboje  dotkną  nawzajem  swoich  dłoni.  Łagodne 
głaskanie  wytwarza  pozytywne  wahania;  nacisk  lub  silne  pocieranie  powierzchni  dłoni 
obniżają ładunek. 
W  jaki  sposób  energia  bioelektryczna  przemieszcza  się  od  wegetatywnego  centrum  ku 
peryferium i na odwrót? 
Zgodnie z powszechnie przyjętymi poglądami energia bioelektryczna powinna poruszać się po 
włóknach  dróg  nerwowych;  zakłada  się  przy  tym,  że  włókna  te  nie  są  kurczliwe.  Jednak 
wszystkie dotychczasowe obserwacje zmuszają do uznania, że sama sieć nerwowa potrafi się 
kurczyć,  że  może  rozciągać  się  i  ściągać.  Zgodnie  z  tym  założeniem  pierwotna  ameba 
kontynuuje swoje istnienie w ciałach zwierząt i ludzi w formie elastycznego, autonomicznego 
układu  nerwowego.  Przypuszczenie  to  potwierdzają  badania  mikroskopowe:  bez  trudu 
możemy  zaobserwować  ekspansywne  i  kontrakcyjne  ruchy  w  małych,  przezroczystych 
robaczkach.  Te  ruchy  autonomicznego  aparatu  życiowego  występują  niezależnie  od  ruchów 
całego ciała i poprzedzają je. 
Jeżeli  przyłożymy  elektrodę  do  powierzchni  brzucha  osoby  badanej  nieco  powyżej  pępka, 
podczas  gdy  ona  robi  głęboki  wdech  lub  napina  się  jak  przy  oddawaniu  kału,  to  potencjał 
powierzchniowy opada przy wdechu i wzrasta ponownie podczas wydechu. Wynik taki poja-
wiał się u przeważającej liczby osób, za wyjątkiem takich, u których  stwierdzić można było 
silne  blokady  emocjonalne  bądź  dużą  sztywność  mięśniową.  Fakt  ten  wraz  z  obserwacją 
kliniczną  obniżania  poziomu  emocji  poprzez  wytłumianie  oddechu  prowadził  do  następu-
jącego wniosku: 
 
Podczas  wdechu  przepona  opuszcza  się  wywierając  nacisk  na  narządy  brzucha;  ściska  jamę 
brzuszną.  Natomiast  w  trakcie  wydechu  przepona  unosi  się  w  górę  i  nacisk  na  narządy 
brzucha staje się mniejszy, a jama brzuszna ulega rozszerzeniu. Podczas oddechu klatka pier-
siowa i jama brzuszna na zmianę rozciągają się i ściągają. Temu faktowi poświęcimy więcej 
uwagi  w  innym  miejscu.  Ponieważ  nacisk  systematycznie  obniża  potencjał,  obniżenie  się 
podstawowego  potencjału  podczas  wdechu  nie  jest  niczym  szczególnym.  Zadziwiające  jest 
jedynie, że potencjał opada, mimo że nacisk wywierany jest nie na powierzchnię skóry, lecz w 

background image

samym centrum organizmu. 
Zjawisko  wewnętrznego  nacisku  skóry  brzucha  można  wytłumaczyć  jedynie  tym,  że 
pomiędzy  centrum  a  peryferią  istnieje  stale  bioelektryczne  pole  pobudzenia.  Przenoszenie 
energii  bioelektrycznej  nie  może  być  związane  wyłącznie  z  drogami  nerwowymi,  lecz 
następuje  poprzez  wszystkie  membrany  i  płyny  organizmu.  Pasuje  to  dobrze  do  obrazu 
pęcherza przedstawiającego organizm i potwierdza teorię F. Krausa. 
Nowe  dowody  potwierdzające  słuszność  tej  koncepcji  uzyskaliśmy,  kiedy  badanie  kilku 
zaburzonych  emocjonalnie  chorych  z  ograniczonym  wydechem  wykazało  skrajnie  małe 
wahanie ładunku skóry brzucha bądź jego całkowity brak. 
Podsumujmy teraz opisane fakty pod kątem ich związku z naszym podstawowym problemem. 
jedynie przyjemność biologiczna idąca w parze z odczuciem przepływu  energii, pragnieniem 
doznawania  przyjemności  wywołuje  wzrost  ładunku  bioelektrycznego.  Wszystkie  inne 
pobudzenia,  ból,  lęk,  strach,  ucisk,  gniew,  depresja  powodują  obniżenie  ładunku 
powierzchniowego organizmu. 
Istnieją cztery podstawowe sytuacje zmniejszania się ładunku na peryferiach organizmu. 
Wycofywanie ładunku powierzchniowego przed pojawieniem się bardzo silnego ładunku. Jest 
to reakcja, którą możemy porównać do powstrzymywanego napięcia tygrysa przed skokiem. 
Orgazmiczne    rozładowanie  wykazuje  w  odróżnieniu  od  po  budzenia      preorgazmicznego     
obniżenie      potencjału.        Bioelektryczna krzywa orgazmu odpowiada krzywej odczuwania. 
W  stanie  lęku  zmniejsza  się  ładunek  peryferyjny.  Umierając  tkanki  tracą  swój  ładunek  i 
uzyskujemy jedynie negatywne reakcje. Źródło energii wygasa. 
 

Napięcie powierzchniowe 

                                                                                                             

Obniżenie 

                                                                                                Centralne napięcie przed rozpoczęciem akcji

 

                                                                                                    Peryferyjne rozładowanie orgazmiczne

 

                                                                                                      Lęk, gniew, nacisk, niechęć, depresja

 

                                                                                                                Śmierć

 

                                                              (wygaśnięcie źródła energii) 

 

Pobudzenie  seksualne  jest  więc  identyczne  funkcjonalnie  z  bioelektrycznym  ładowaniem 
peryferii organizmu. Freudowskie pojęcie libido jako miary energii psychicznej przestało być 
zwykłą  analogią  i  dotyczy  realnych  procesów  bioelektrycznych.  Pobudzenie  seksualne 
stanowi skierowaną ku peryferii („na zewnątrz") funkcję bioelektryczną. 
Przyjemność i lek są pierwotnymi pobudzeniami, ewentualnie pierwotnymi emocjami żywych 
istot.  Ich  funkcja  bioelektryczna  umiejscawia  je  w  ogólnym  elektrycznym  procesie  rozwoju 
przyrody. 
Zdrowe psychicznie i zdolne do orgazmicznych odczuć, a więc, innymi słowy, wegetatywnie 
nieoziębłe osoby, przekazują na podstawie swoich subiektywnych doznań w trakcie procesu 
pobudzenia to samo, co obiektywnie wykazuje aparatura. Intensywność doznawania przyjem-
ności  odpowiada  jakości  bioelektrycznego  ładowania  powierzchni  i  na  odwrót.  Odczucie 
własnej  „oziębłości",  „obumierania",  „braku  kontaktu"  chorych  psychicznie  jest  wyrazem 
braku peryferyjnego ładunku bioelektrycznego. 
Formuła  napięcia  ładowania  jest  poprawna.  Biologiczne  pobudzenie  stanowi  proces,  który 

Wzrost 

Przyjemność 
każdego rodzaju

 

background image

wymaga  nie  tylko  mechanicznego  nabrzmienia  (wypełnienia  płynami),  ale  również 
naładowania 

bioelektrycznego. 

Zaspokojenie 

orgazmiczne 

jest 

rozładowaniem 

bioelektrycznym, za którym podąża mechaniczne opróżnienie z płynów. 
Mechaniczny  proces  wyciągania  widoczny  w  erekcji  narządów  bądź  w  rozciąganiu 
pseudoplazmoidy jest zewnętrznym przejawem ruchu energii bioelektrycznej od centrum ku 
peryferii organizmu. To, co się przy tym porusza, to zarówno w psychicznym, jak i fizycznym 
znaczeniu sam ładunek bioelektryczny. 
Ponieważ  jedynie  wegetatywnym  doznaniom  przyjemności  towarzyszy  wzrost  ładunku  na 
powierzchni  organizmu,  przyjemne  pobudzenie  musi  zostać  uznane  za  specyficzny, 
produktywny  proces  w  układzie  biologicznym.  Wszystkie  inne  emocje,  takie  jak  niechęć, 
gniew, lęk, ucisk, są jego energetycznym przeciwieństwem, stanowiąc tym samym negujące 
życie  funkcje.  Oznacza  to,  że proces doświadczania przyjemności  seksualnej  jest tożsamy  z 
procesem życia. I nie jest to facon de parler, lecz eksperymentalnie udowodnione zjawisko. 
Lęk, kierunek przeciwstawny seksualności, zgodny jest z kierunkiem umierania. Lęk nie jest 
identyczny  z  umieraniem,  gdyż  śmierć  oznacza  wygaśnięcie  centralnego  źródła  energii  — 
czynności ładowania, w lęku natomiast źródło energii w centrum zostaje zablokowane przez 
wycofanie pobudzenia z peryferii, tworząc subiektywne odczucie niepokoju (angustiae). 
Pojęcie  „ekonomii  seksu"  zawiera  więc  konkretny  przyrodniczy  sens.  Oznacza  ono  sposób 
regulowania  energii  bioelektrycznej  lub,  co  jest  tym  samym,  indywidualne  gospodarowanie 
energią seksualną. „Ekonomia seksualna" opisuje sposób, w jaki dana jednostka posługuje się 
swoją  energią  bioelektryczną,  w  jakim  stopniu  ją  blokuje,  a  ile  jej  wkłada  w  rozładowanie 
orgazmiczne. Ponieważ za podstawę naszych badań uznajemy energię bioelektryczną, pojawia 
się całkowicie nowe rozumienie chorób orgazmicznych. 
Problem nerwic ukazuje się w zupełnie nowy, odmienny sposób niż w psychoanalizie. Nie są 
już  tylko  rezultatem  nierozwiązanych  konfliktów  psychicznych  i  dziecięcych  fiksacji. 
Tefiksacje  i  konflikty  psychiczne  są  przyczyną  podstawowych  zaburzeń  gospodarowania 
energią bioelektryczną i w ten sposób utrwalają się w ciele. Niemożliwe i niedopuszczalne jest 
więc  oddzielanie  od  siebie  procesów  psychicznych  i  fizycznych.  Choroby  psychiczne  są 
zaburzeniami  biologicznymi,  które  przejawiają  się  zarówno  w  płaszczyźnie  fizycznej,  jak  i 
psychicznej.  Zaburzenia  te  są  przyczyną  zmian  w  naturalnym  przebiegu  procesów  energii 
biologicznej. 
Psychika  i  ciało  tworzą  funkcjonalną  jedność  przy  jednoczesnej  przeciwstawnej  relacji.  Ich 
funkcjonowanie  zgodne  jest  z  prawami  przyrody.  Wszelkie  zmiany  tych  zasad  są  skutkiem 
społecznych  oddziaływań  otoczenia.  Psychosomatyczna  struktura  powstaje  jako  rezultat 
zderzenia się funkcji społecznej i biologicznej.   
 

Funkcja  orgazmu  staje  się  miarą  funkcjonowania  psychofizycznego  dlatego,  że  w  niej 

przejawia się funkcja energii biologicznej. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

2.  Teoretyczne 

rozwiązanie 

sprzeczności 

pomiędzy 

światopoglądem 

mechanistycznym a witalistycznym 
 

Kiedy  okazało  się,  że  formuła  napięcia  ładowania  dotyczy  wszystkich  mimowolnych 

funkcji  żywych  istot,  pojawiło  się  pytanie,  czy  można  zastosować  ją  również  do  procesów 
materii  nieożywionej.  Ani  w  literaturze,  ani  też  na  podstawie  bezpośrednich  rozmów  z 
fizykami  nie  udało  się  odnaleźć  nieorganicznej  funkcji,  w  której  mechaniczne  napięcie 
(napełnianie  płynem)  przekształcałoby  się  w  ładunek  elektryczny  a  następnie  w  elektryczne 
rozładowanie  (opróżnianie  z  płynu).  To  prawda,  że  w  przyrodzie  nieożywionej  możemy 
odnaleźć wszystkie elementy tej formuły, jednak nie łączą się one w uporządkowaną całość, 
jak dzieje się to w świecie ożywionym.  Napotykamy zjawisko  powstawania mechanicznego 
napięcia w wyniku napełniania i mechanicznego rozładowania poprzez opróżnianie; tak samo 
występuje  zjawisko  ładowania  i  rozładowania.  Wynika  z  tego,  że  szczególna  kombinacja 
funkcji mechanicznej i elektrycznej jest specyficzną właściwością funkcji życia. 
Mogłem  teraz  przyczynić  się  do  wyjaśnienia  dawnego  sporu  pomiędzy  witalistami  a 
mechanistami.  Witaliści  twierdzili  zawsze,  że  materia  ożywiona  różni  się  zasadniczo  od 
materii nieożywionej. Wprowadzali zasadę metafizyczną, np. „entelechię", aby wytłumaczyć 
funkcję życia. Mechaniści natomiast twierdzili, że to, co żywe, nie różni się ani fizycznie, ani 
chemicznie od materii nieożywionej i że po prostu jest jeszcze zbyt mało zbadane. Zaprzeczali 
więc  istnieniu  zasadniczej  różnicy  pomiędzy  żywym  a  nieożywionym.  Formuła  napięcia 
ładowania przyznaje rację obu tym kierunkom, choć może w inny sposób niż tego oczekują. 
Życie  funkcjonuje  rzeczywiście,  jak  twierdzą  mechaniści,  w  oparciu  o  te  same  fizyczne 
funkcje co materia nieożywiona. Jednocześnie jednak różni się w sposób zasadniczy od niej, o 
czym przekonani są witaliści, gdyż funkcjonowanie mechaniki (napięcie - odprężenie) i elek-
tryczności  (ładowanie-rozładowanie)  jest  w  życiu  uporządkowane  w  specyficzny  sposób, 
który  nie  występuje  w  świecie  materii  nieożywionej.  Jednak  odmienność  życia  nie  jest 
związana,  jak  sądzą  witaliści,  z  istnieniem  jakiejś  funkcjonującej  poza  materią  i  energią 
zasady  metafizycznej,  lecz  można  ją  wytłumaczyć  prawami  fizycznymi  i  energetycznymi. 
Życie jest w swoich funkcjach jednocześnie identyczne i różne od materii nieożywionej. 
Z  pewnością  witaliści  i  spirytualiści  wytoczą  przeciwko  temu  stwierdzeniu  argument,  że 
wciąż  nie  zostało  wyjaśnione  zjawisko  świadomości  i  postrzegania  własnego  istnienia.  To 
prawda,  lecz  nie  uzasadnia  to  wprowadzania  zasady  metafizycznej,  a  poza  tym  problem  ten 
zostanie  prawdopodobnie  wkrótce  rozwiązany.  Podczas  przeprowadzanych  eksperymentów 
okazało się, że biologiczne pobudzenie przyjemności  i lęku jest funkcjonalnie tożsame z ich 
postrzeganiem.  Dlatego  mamy  prawo  przypuszczać,  że  już  najprymitywniejsze  żywe 
organizmy  dysponują  zdolnością  odczuwania  wrażeń  przyjemności  i  lęku  płynących  z 
narządów. 
 
 
 
 
 
 
 
 

background image

3.  „Energia biologiczna" jest atmosferyczną (kosmiczną) energią orgonu 

 

Zbliżamy się do końca opisu teorii orgazmu. Na zakończenie chciałbym przedstawić choćby 
w  przybliżeniu  obszar,  ku  któremu  zaprowadziły  nas  badania  nad  orgazmem.  Badania 
bioelektryczne  postawiły  nas  nieoczekiwanie  przed  problemem  o  ogromnym  znaczeniu: 
problemem  natury  energii  bioelektrycznej,  która  ujawniła  się  podczas  tych  eksperymentów. 
Jasne było, że nie mógł to być żaden ze znanych dotychczas rodzajów energii. 
Jeszcze  bardziej  znaczące  wydaje  się  być  inne  zjawisko,  z  którym  zetknęliśmy  się  podczas 
naszych  eksperymentów.  Energia  elektromagnetyczna  porusza  się  z  szybkością  światła,  tzn 
przebiega  ok.  300000  km  na  sekundę.  Obserwowaliśmy  kształt  krzywej  i  czasy  cha-
rakteryzujące  energię  bioelektryczną  i  odkryliśmy,  że  charakter  ruchów  energii 
bioelektrycznej  różni  się  zasadniczo  od  znanych  do  tej  pory  właściwości  energii 
elektromagnetycznej.  Energia  bioelektryczna  porusza  się  niezmiernie  wolno,  pokonując 
milimetrowe  odległości  na  sekundę  (czasy  przebiegu  można  odczytać  na  podstawie  liczby 
ząbków uderzeń ^erca). Ruch ten przebiega powoli i faliście. Charakter ruchu tej energii bio-
logicznej  przypomina  ruch  jelita  albo  węża  i  odpowiada  powolnemu  narastaniu  odczucia 
płynącego  z  danego  narządu  bądź  pobudzenia  wegetatywnego.  Można  by  sięgnąć  tu  po 
argument, że to opór tkanki  zwierzęcej spowalnia przepływ energii elektrycznej. Jednak nie 
jest  to  wystarczające  wytłumaczenie,  gdyż  bodziec  elektryczny  jest  odbierany  natychmiast  i 
wywołuje natychmiastową odpowiedź. 
W  ten  niezwykły  sposób  znajomość  biologicznej  funkcji  napięcia  --ładowania  doprowadziła 
do  odkrycia  procesów  energetycznych  w  bionach,  ludzkim  organizmie  i  promieniowaniu 
słonecznym. Obecnie zajmujemy się ich badaniem. 
W lecie 1939 roku opublikowałem krótką pracę Drei Versuche am statischen Elektroskop* w 
której opisałem poniższe obserwacje. 
Pewna  szczególna,  uzyskiwana  z  piasku  morskiego  kultura  bionów  pobudza  gumę  lub  watę 
tak, że powodują silne odchylenie listków elektroskopu. Podobnie niezaburzone wegetatywnie 
ciało, szczególnie obszar brzucha i genitaliów, tak pobudza gumę i watę, które normalnie nie 
wywołują  reakcji  elektroskopu,  że  po  15-20  minutach  poddawania  ich  oddziaływaniu 
organizmu  pojawia  się  wychylenie  przyrządu.  Piasek,  z  którego  w  wyniku  ogrzewania  i 
pęcznienia powstały biony, jest w ostatecznym rachunku zastygłą energią słoneczną. Dlatego 
następnym  krokiem  było  poddanie  gumy  i  waty  oddziaływaniu  ostrego  promieniowania 
słonecznego, po sprawdzeniu przy pomocy elektroskopu, że są całkowicie obojętne. Okazało 
się, że słońce emituje energię, która pobudza gumę i watę w ten sam sposób, jak wymieniona 
kultura  bionów  i  ludzki  organizm  po  kilku  głębokich  oddechach  i  w  niezaburzonym 
wegetatywnie  stanie.  Tę  energię,  która  ładuje  izolatory  organicznej  materii,  nazwałem 
orgonem. 
Badania  nad  zjawiskiem  życia  przekroczyły  w  tym  miejscu  granice  psychologii  głębi  i 
fizjologii,  wkraczając  na  niezbadaną  dotąd  płaszczyznę  biologii.  Od  pięciu  lat  badania  nad 
bionem  pochłaniają  całą  moją  uwagę.  „Biony"  to  naładowane  energią  orgonu  mikroskopijne 
pęcherzyki, powstające w wyniku rozgrzewania i nabrzmiewania organicznej i nieorganicznej 
materii. Rozmnażają się tak jak bakterie. Powstają również spontanicznie w ziemi lub, jak w 
przypadku choroby nowotworowej, z rozpadu materii organicznej. W mojej pracy Die Bione 
(1938)  można  przeczytać,  jakiego  znaczenia  nabrała  formuła  napięcia  ładowania  dla 
eksperymentalnego badania naturalnej organizacji życia. 

background image

Energia  orgonu  zawarta  jest  również  w  ziemi,  w  atmosferze  i  w  organizmach  roślinnych  i 
zwierzęcych,  co  można  udowodnić  wizualnie,  termicznie  i  przy  pomocy  elektroskopu. 
Migotanie  nieba  przypisywane  przez  niektórych  fizyków  magnetyzmowi  Ziemi  i  lśnienie 
gwiazd  podczas  jasnych,  suchych  nocy  są  bezpośrednim  przejawem  ruchu  atmosferycznego 
orgonu. Atmosferyczne „elektryczne burze", które zaburzają pracę aparatury elektrycznej przy 
wzmożonej  aktywności  Słońca,  co  można  udowodnić  eksperymentalnie,  są  skutkiem  od-
działywania  atmosferycznej  energii  orgonu,  którą  dotychczas  można  było  zarejestrować 
jedynie jako zaburzenie przepływu prądu. 
Kolor  energii  orgonu  jest  niebieski  albo  niebiesko-szary.  W  naszym  laboratorium 
koncentrujemy  bądź  akumulujemy  orgon  atmosferyczny  w  specjalnie  skonstruowanych 
aparatach.  Dzięki  szczególnemu  uporządkowaniu  materii  udało  się  ją  uczynić  widoczną. 
Wyhamowanie  energii  kinetycznej  orgonu  przejawia  się  jako  wzrost  temperatury.  Jej 
koncentrację lub gęstość możemy poznać dzięki różnicom szybkości wyładowań statycznych 
elektroskopów.  Określane  przez  fizyków  jako  „natural  leak"  spontaniczne  wyładowanie 
elektroskopów w niezjonizo-wanym powietrzu jest skutkiem oddziaływania orgonu i nie ma 
nic  wspólnego  z  wilgotnością.  Promieniowanie  orgonu  zawiera  trzy  rodzaje  promieni: 
niebieskoszare, podobne do mgły opary, ciemne nie-bieskofioletowe rozszerzające i kurczące 
się  punkty  świetlne  oraz  żół-tobiałe,  szybkie,  punktowe  i  liniowe  promienie.  Błękit  nieba  i 
szarość  atmosferycznego  zamglenia  oddają  bezpośrednio  barwę  atmosferycznego  orgonu. 
Niebieskoszare  smugi  światła  nad  biegunem  północnym,  tzw.  „ognie  św.  Elma"  i  błękitne 
opary,  które  astronomowie  odkryli  niedawno  na  niebie  podczas  zwiększonej  aktywności 
słońca, są również przejawami energii orgonu. Niezrozumiałe dotychczas zjawisko tworzenia 
się chmur i burz zależy od zmian koncentracji orgonu atmosferycznego, co można z łatwością 
udowodnić dzięki elektroskopo-wym pomiarom szybkości wyładowań. 
Żywy organizm w każdej swej komórce zawiera energię orgonu,  pobierając ją przy pomocy 
oddechu  bezpośrednio  z  atmosfery.  „Czerwone"  ciałka  krwi  są  mikroskopijnymi,  lśniącymi 
błękitem,  naładowanymi  orgonem  banieczkami,  które  przenoszą  energię  biologiczną  z 
powierzchni  pęcherzyków  płucnych  do  tkanek  ciała.  Chlorofil  roślin,  pokrewny 
zawierającemu  żelazo  białku  krwi  zwierząt,  zawiera  orgon  i  absorbuje  go  bezpośrednio  z 
atmosfery i promieniowania słonecznego. 
Istnienia energii orgonu w komórkach i koloidach dowodzi widoczne przy 20 000-krotnym 
powiększeniu błękitne (błękitnoszare albo błękitnozielone) zabarwienie protoplazmy i 
zawartości pęcherzyków organicznych. Wszystkie ugotowane substancje składają się z niebie-
skich, zawierających orgon pęcherzyków. Podobnie orgonem wypełnione są pęcherzyki 
humusu, wszystkie rodzaje komórek nasiennych i pęcherzyków energii bądź bionów 
uzyskanych poprzez podgrzewanie i pęcznienie materii nieorganicznej. Tak samo protozoje, 
komórki rakowe itd. składają się z zawierających orgon, błękitnych pęcherzyków energii. 
Orgon działa wagotonicznie i ładuje żywą tkankę, a szczególnie czerwone ciałka krwi. Zabija 
komórki rakowe i wiele rodzajów bakterii pałeczkowych. Te właściwości biologiczne stały się 
podstawą naszych prac nad terapią raka. 
Istnieje wiele obserwacji dokonanych przez biologów (Meisen-heimer, Linneusz* i inni), 
które pomagają zrozumieć, że niebieskie zabarwienie żab w stanie pobudzenia seksualnego 
lub błękitny odcień kwiatów są biologicznym (orgonicznym) pobudzeniem organizmu. 
Uzyskana z piasku morskiego kultura bionu, dzięki której w styczniu 1939 roku odkryłem 
promieniowanie orgonu, oddziaływała na kolorowe filmy zarówno w całkowitej ciemności, 

background image

jak i w świetle słońca, barwiąc je na niebiesko. 
Ludzki organizm otoczony jest orgonicznym polem energetycznym, którego wielkość zależy 
od poziomu żywotności wegetatywnej. Dowód jest prosty: orgon pobudza substancje 
organiczne, np. celulozę. Ustawiamy płytkę celulozy o powierzchni 1 stopy kwadratowej w 
odległości 3-5 cm przed srebrną elektrodą połączoną z siatką oscylografu. Przesuwanie 
substancji nieorganicznej przed płytką celulozy nie wywołuje wychyleń oscylografu, pod 
warunkiem, że nie poruszamy przy tym ciałem. Jeżeli natomiast poruszamy palcami albo 
dłonią w odległości 1/2 do 3 m przed płytką celulozy, to bez tworzenia jakiegokolwiek 
metalowego połączenia wywołamy silne odchylenia wskaźnika światła bądź galwanometru. 
Kiedy usuniemy płytkę celulozową — to reakcje te znikną. Energia orgonu w odróżnieniu od 
energii elektromagnetycznej działa wyłącznie poprzez izolatory wykonane z tworzywa 
organicznego. 
Zadaniem  drugiego  tomu  tej  książki  będzie  opisanie,  w  jaki  sposób  wpadłem  na  ślad 
atmosferycznej  energii  orgonu  poprzez  badanie  bionu,  jak  można  obiektywnie  udowodnić 
istnienie orgonu i jakie znaczenie ma to odkrycie dla zrozumienia funkcji biofizycznych. To 
konsekwentne badanie zjawiska biologicznego orgazmu doprowadziło do  odkrycia orgonu, a 
więc specyficznej biologicznej energii kosmicznej. Czytelnicy tej książki, dotarłszy do końca, 
tak  jak  i  ja,  nie  będą  mogli  zaprzeczyć,  że  badania  orgazmu,  traktowane  po  macoszemu 
dziecko  nauk  przyrodniczych,  pozwoliły  nam  wniknąć  głęboko  w  tajemnice  przyrody. 
Badanie  żywej  materii  zaprowadziło  nas  daleko  poza  granice  psychologii  głębi  i  fizjologii. 
Temat  „seksualność"  stał  się  tożsamy  z  „życiem",  otwierając  przed  nami  nowy  dostęp  do 
problemu  biogenezy.  Psychologia  stała  się  biofizyką  i  prawdziwą  eksperymentalną  nauką 
przyrodniczą.  Jej  podstawowym  problemem  pozostaje  zawsze  zagadka  miłości,  której 
zawdzięczamy nasze istnienie i stawanie się.