background image

"Asfalt" i "żółtek" - tak Polacy wyzywają 
cudzoziemców

Incydenty rasistowskie, wyzwiska kierowane pod adresem cudzoziemców, a nawet pobicia - 
na takie przypadki wskazuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka w raporcie "Rasizm w 
Polsce" przedstawionym na konferencji prasowej w Warszawie. 

Raport został opracowany na podstawie 24 wywiadów z cudzoziemcami przebywającymi w 
Polsce. Wywiady te od kwietnia do sierpnia tego roku przeprowadziły osoby, które na co 
dzień pracują z obcokrajowcami. Rozmawiały też z osobami, które doświadczyły przemocy, 
a ich przypadki opisywały media. 

Osoby, które wzięły udział w badaniu pochodziły z Norwegii, Pakistanu, Sri Lanki, 
Czeczenii, Rosji, Holandii, Zielonego Przylądka, Kamerunu, Senegalu, Nigerii, Mali, Togo, 
Gambii, Ghany, Zimbabwe i Egiptu. 

Wyzwiska 

Jak powiedziała Agnieszka Mikulska z Fundacji Helsińskiej, niemal wszyscy cudzoziemcy, 
z którymi rozmawiano, doświadczyli jakiegoś rodzaju przemocy - fizycznej lub słownej - na 
tle rasistowskim. 

- Niemal wszyscy cudzoziemcy słyszeli pod swoim adresem wyzwiska - powiedziała 
Mikulska. Wśród tych, które padały najczęściej były: "małpa", "czarna małpa", "asfalt", 
"bambo" i "goryl". Epitety: "czarny" i "czarnuch" kierowane były także do osób, które miały 
ciemniejszą karnację skóry. Czeczenki, które brały udział w badaniu, powiedziały, że 
słyszały pod swoim adresem określenia: "taliban". Wobec osób, mających korzenie 
dalekowschodnie, padały określenia: "żółtek", "ty, skośnooka". 

Jak powiedziała Mikulska, respondenci zwracali uwagę, że Polacy nie chcą siadać obok nich 
w autobusach, sprzedawcy przyjmując czy wydając pieniądze unikają dotknięcia ręki, a 
kobiety w towarzystwie cudzoziemców słyszą komentarze np. "To nie ma już Polaków". 

Pobicia 

Spośród 24 ankietowanych, 14 osób zostało pobitych, 7 z nich wymagało pomocy lekarskiej. 
Wśród poważniejszych urazów były: złamanie nogi, złamanie nosa czy przecięcie ścięgna w 
palcu ręki. Trzy respondentki powiedziały, że ich dzieci były bite przez rówieśników. 

Do pobić dochodziło najczęściej w autobusach, tramwajach, metrze i na przystankach. 

Sprawcami ataków - jak mówili cudzoziemcy - są najczęściej ludzie młodzi (od kilkunastu 
do dwudziestu kilku lat), w większości mężczyźni. W żadnej z badanych spraw sprawcy nie 
zostali ukarani. Przed sąd trafiła tylko jedna sprawa - pobicia dziewczynki, ale została 
umorzona ze względu na wiek napastników. Dwie sprawy były w toku, a jedna z nich - 
została zawieszona. 

background image

Brak pomocy 

Z raportu wynika, że świadkowie nieczęsto śpieszą z pomocą. Kilka osób powiedziało, że 
świadkowie proponowali im swoją pomoc dopiero po incydencie. Fundacja zaznacza w 
raporcie, że pomoc ofiarom pojawia się zazwyczaj wtedy, gdy świadkami albo ofiarami 
przemocy są kobiety. 

Cudzoziemcy nie zgłaszają wszystkich przypadków pobicia. Dzieje się tak, gdyż - jak mówi 
Mikulska - wielu z nich nie wierzy w skuteczność działań policji, nie zna procedur bądź 
obowiązującego prawa, a także boi się napastników. W raporcie podkreślono, że "dla 
większości respondentów charakterystyczne jest poczucie mało przyjaznej atmosfery" w 
Polsce. 

Szkolenie policji 

W raporcie zaznaczono, że konieczne jest m.in. stworzenie punktów pomocy dla osób, 
doświadczających przemocy na tle rasistowskim; zapewnienie ciągłości finansowania tych 
punktów; szkolenie policjantów, by odpowiednio reagowali na wszelkie incydenty 
rasistowskie; a także wyciąganie konsekwencji dyscyplinarnych wobec tych policjantów, 
którzy dopuszczają się zaniedbań o charakterze rasistowskim. 
 

(PAP)

2010-11-16 (14:07)