background image

2007

2007

background image

XII MIÊDZYNARODOWA KONFERENCJA

TECHNICZNEJ KONTROLI ZAPÓR

19 - 22 czerwca 2007 r.

Stare Jab³onki k. Ostródy

pod patronatem: Ministra Œrodowiska, Ministra Budownictwa i Prezesa Polskiej Izby In¿ynierów Budownictwa

W zamyœle organizatorów Konferencja powinna stanowiæ forum wymiany pogl¹dów

i doœwiadczeñ na temat bezpieczeñstwa budowli piêtrz¹cych w Polsce.

Tematyka konferencji:

Zagro¿enia i stan bezpieczeñstwa budowli piêtrz¹cych w Polsce

Problematyka ochrony przeciwpowodziowej

Energetyka wodna

Mokre sk³adowiska odpadów

Inne zagadnienia zwi¹zane z bezpieczeñstwem i eksploatacj¹ budowli piêtrz¹cych

Konferencja odbêdzie siê w hotelu ANDERS w Starych Jab³onkach k. Ostródy. Uczestnicy bêd¹ mogli wzi¹æ udzia³

w wycieczce technicznej po Kanale Ostródzko-Elbl¹skim (szlak wodny z zabytkowymi pochylniami z koñca XIX w.).

Przewiduje siê udzia³ w konferencji 110 osób. Istnieje mo¿liwoœæ dodatkowych zg³oszeñ.

Wiêcej informacji o konferencji zamieszczono na stronie www.imgw.pl w bloku informacyjnym: Wiadomoœci /Konferencje.

Adres Komitetu Naukowo-Organizacyjnego i Sekretariatu Konferencji: Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Oœrodek Technicznej Kontroli Zapór,

00-629 Warszawa, ul. Oleandrów 6, fax (0 prefiks 22) 825 11 16, tel. (0 prefiks 22) 825 40 33, e-mail: polcold@imgw.pl

Zagro¿enia wynikaj¹ce z eksploatacji budowli piêtrz¹cych

FOTO S£AWOMIR SELERSKI

FOTO

ANNA

STASIULEWICZ

FOTO

EDMUND

SIEINSKI

FOTO

ANNA

STASIULEWICZ

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

133

133

Po  wojnach  napoleońskich,  stłumieniu  powstania  listopadowego 

i  licznych  podbojach  na  południu  i  wschodzie  imperium  coraz  bar-
dziej  rosła  potęga  carskiej  satrapii.  Wszakże  jednak  okazało  się, 
że w sąsiedztwie, w ciągu niespełna wieku, wyrosła groźna siła, ho-
henzollernowskie Prusy. A po zwycięstwach nad Napoleonami, Wielkim 
i Trzecim, po upokorzeniu Francji, widać było wyraźnie, że stare dobre 
„Święte Przymierze” trzech monarchów jest już nadwątlone i że trzeba 
się  szykować  do  obrony  od  ściany  zachodniej.  I  oto  nagle  zagubiony 
w wertepach nadbiebrzańskich Osowiec stał się ważny! Bo właśnie, jak 
wynikało z analizy mapy, w przewidywanym starciu z Ełku wyjdzie po-
tężne uderzenie niemieckie na Białystok – Brześć. I w ten sposób gro-
ziła zagłada wojsk rosyjskich w polskim worku, czyli Polski pod carskim 
berłem,  Kongresówce.  To  uderzenie  musiało  przejść  przez  Osowiec. 
Postanowiono dla obrony tej rubieży wypełnić dwa potrzebne do odpar-
cia najeźdźców warunki: zbudować kolej Brześć – Grajewo do granicy, 
aby połączyć się z koleją niemiecką, co w okresie pokoju grało niemałą 
rolę gospodarczą w rosyjsko-niemieckiej wymianie towarowej. A równo-
legle do kolei poprowadzono także szosę strategiczną. Drugim warun-

kiem była twierdza czuwająca nad arteriami komunikacyjnymi. Do tego 
celu Osowiec pasował ze wszystkich względów.

Kolej Brzesko-Grajewska

Przewidywane działania wojenne wymagały przemieszczania ogrom-

nych mas wojska. Do tego niezbędna była kolej. Piechota idąc z Peters-
burga do Warszawy musiała maszerować półtora miesiąca. Koleją dwa 
dni. W 1870 r. podjęto decyzję budowy najprostszą drogą, a ta prowadziła 
z Brześcia do Grajewa przez Osowiec. Zbiegło się to z opinią geografów 
wojskowych. Według nich sama Biebrza swoimi rozmiarami nie stano-
wiła liczącej się przeszkody do sforsowania przez wojska. Nawet z bag-
nami. Dlatego w 1873 r. w Petersburgu postanowiono wzmocnienie linii 
obronnej  Łomża-Kowno  o  budowę  nowoczesnej  twierdzy  w  Osowcu 
i okolicach, skutecznie zamykającej drogę nacierającym z Prus Wschod-
nich wojskom. Jak się okazało, co relacjonowałem w poprzednim odcin-
ku – w pierwszej bitwie o Osowiec we wrześniu 1914 r. twierdza swoje 
zadanie wykonała z honorem. Budowa trwała od 1882 do 1889 r. Siedem 
lat. Jak na ogrom prac, poszło bardzo szybko.

Polskie szlaki żeglowne

Szlak NBKA

Biebrzą przez Osowiec

Nadbiebrzańska warownia 

— Twierdza Osowiec

ciąg dalszy

Wojciech

Kuczkowski

Fosa, betonowe szczątki półkaponiery nr 39, kazamata, 

przykryta nasypem ziemnym i wieżyczka punktu obser-

wacyjnego. Na pierwszym planie fosa (wrzesień 2006 r.)

background image

134

Gospodarka Wodna nr 4/2007

134

134

W sierpniu 1882 r. powołano kierownictwo budowy. Budowniczym mia-

nowano głównego projektanta, inżyniera wojskowego, pułkownika Krasow-
skiego.  13  września  wbito  pierwszą  łopatę.  Budowa  ruszyła  w  szybkim 
tempie wiosną 1883 r. od razu na terenie Fortu I Centralnego, Fortu II Za-
rzecznego, Fortu III Szwedzkiego i Placu Broni z największymi Głównymi 
Prochowniami I i II. Autor projektu kierował pracami sprawnie i energicznie. 
Po wybudowaniu twierdzy został mianowany jej komendantem. Szeroko pi-
sze o tym Bogusław Perzyk w swojej księdze

1)

. Krasowski obsadził twier-

dzę garnizonem według opracowanego przez siebie etatu. Powołano od-
działy obsługi: żandarmerię, straż pożarną, forteczną kompanię saperów, 
kompanię łączności ze stacją gołębi pocztowych i kompanię aeronautycz-
ną z balonami obserwacyjnymi na uwięzi do kierowania ogniem artyleryj-
skim. Dowodził tymi jednostkami szef sztabu mający do dyspozycji aparat 
sztabowy i dowództwo garnizonu. Zaczęło pracować dowództwo artylerii, 
głównego  środka  walki  twierdzy.  Do  obsługi  zdrowotnej  powstał  oddział 
sanitarny ze szpitalem oraz intendentura zaopatrująca kilka tysięcy ludzi 
we wszystko, co potrzebne jest do życia wojsku i funkcjonowania twierdzy.

Wielki dzień nastąpił 1 lipca 1888 r. Odbyła się uroczystość poświęce-

nia  Twierdzy  Osowiec  przez  duchowieństwo  prawosławne  i  wmurowano 
kamień węgielny pod forteczną cerkiew.

Zbudowano następujące obiekty:
n

 Fort nr 1 Centralny otoczony fosą, za wyjątkiem odcinka frontu pół-

nocno-wschodniego i północnego, gdzie dostęp do obwałowania zamykał 
suchy rów z murem Carnota, wał główny o długości 2556 metrów oraz fos-
breja o długości 2600 metrów. 2 kaponiery podwójne i 3 pojedyncze (bu-
dowla bojowa, bardzo odporna na uderzenia pocisków z grubymi murami 
i stropami oraz strzelnicami), 13 bram i przejazdów z różnymi pomieszcze-
niami przy nich, a także m.in. 12 prochowni i cerkiew.

n

 Fort nr 2 Zarzeczny otoczony fosą, 4 ziemne, odkryte kaponiery, 3 

galerie pod trawersami, 6 prochowni, 1 schron niemieszkalny i 2 budynki 
koszar.

n

 Fort nr 2 Szwedzki otoczony suchym rowem, w którym na wypadek 

wojny przewidziano ustawienie kraty stalowej, 1 kaponiera podwójna i 3 
kaponiery pojedyncze, 9 prochowni i 2 budynki koszar piętrowych.

n

 Pozycja Zarzeczna od czoła osłonięta fosą, 1140 metrów przedpier-

sia strzeleckiego, bateria ziemna dla 6 armat polowych ze schronem. Mię-
dzy Baterię Lewobrzeżną a lewym barkiem Fortu Zarzecznego zbudowano 
most wyłazowy, jego zewnętrzny przyczółek osłonięto redanem. W tyle fortu 
droga kryta do mostu drogowego przez Biebrzę. Droga pełniła na pewnym 
odcinku  rolę  szosy  publicznej  do  Grajewa.  Szosa  nie  dochodząc  do  for-

tu skręcała ku wsi Osowiec i przekraczała fosę po moście Budnieńskim 
z przyczółkiem także osłoniętym redanem (rodzaj barbakanu).

n

 Plac Broni – 2 składy amunicyjne: Prochownia Północna i Południo-

wa, skład kruszących materiałów wybuchowych.

Załoga i uzbrojenie

2)

Według planu na czas wojny z 1900 r. stan garnizonu miał liczyć:

Lp. Jednostka

Oficerowie

Szeregowi

1 Forteczny pułk piechoty

  85

4817

2 Artyleria forteczna

  42

2626

3 Forteczne kompanie saperów

  10

  490

4 Forteczny oddział aeronautyczny

    5

8079

Razem

142

8079

Modernizacja twierdzy

Wobec postępów techniki wojskowej stan przedstawiony powyżej ulegał 

ciągłej modernizacji. Do wybuchu wojny wprowadzono samochody, łącz-
ność radiową i samoloty, z uzbrojenia armaty szybkostrzelne i dalekonoś-
ne, ciężkie karabiny maszynowe. Umacniano betonem forteczne budynki 
ceglane. Te roboty trwały aż do wojny.

Najważniejszą inwestycją po 1890 r. był Fort 4 Nowy. Budowla ta była 

pierwszą w Rosji z centralnym schronem odlanym całkowicie jako monolit 
betonowy.

Pomału,  ale  nieubłaganie,  zbliżało  się  śmiercionośne  widmo  woj-

ny. Osowiec był gotowy do walki. Jaki był skuteczny ten stan gotowości, 
opisałem przy okazji mijania Sośni. O bitwie wrześniowej 1914 r. Bardzo 
zabawne jest to, że nie pomyślano, czy przeoczono, zniszczenie linii ko-
lejowej,  przynajmniej  od  Grajewa  do  granicy.  Niemcy  również  dziwnym 
– jak na Niemców – trafem przeoczyli to. Wiąże się to z bardzo śmieszną 
historią, przytoczoną przez Perzyka

3)

 narracją pełnego fantazji porucznika 

lotnictwa, znanego nam już z poprzedniego numeru Polaka Bohatyrjewa. 
Otóż 10 sierpnia prowadził on zwiad lotniczy nad Niemcami, aż do Ełku 
i  wpadł  na  świetny  koncept  wycieczki.  Przy  pomocy  znajomych  koleja-
rzy  „wypożyczył”  stojący  pod  parą  parowóz,  zamontował  ciężki  karabin 
maszynowy,  wziął  ze  sobą  trzech  podchorążych  i  bez  problemów  dotarł 
do zupełnie ciemnej stacji Ełk. Wysiedli we dwóch z podchorążym na pu-
sty peron i weszli do stacyjnego bufetu. Pod groźbą użycia parabellum bu-
fetowy  spocony  ze  strachu  zapakował  do  kontenerków  alkohole,  zakąski 
i słodycze. Bohatyrjew rzucił mu sturublówkę i eskortując niosących sma-

Kształtna sylwetka stacyjnej wieży ciśnień góruje nad terenami kole-

jowymi Osowca Twierdzy (wrzesień 2006 r.)

Zabytek rosyjskiej architektury, dworzec kolejowy w Osowcu Twier-

dzy,  przypomina  nieco  łamanym  dachem  dwór  zamożnej  szlachty 

polskiej z XVII/XVIII w. (wrzesień 2006 r.)

2)

 Jw., str. 54 i 55.

3)

 Perzyk „Twierdza…”, op. cit., str. 168.

1)

 Bogusław Perzyk „Twierdza Osowiec 1882-1915”. Wyd. Militaria Bogusława 

Perzyka, Warszawa 2004

135

135

kołyki bufetowego i podchorążego dotarł do parowozu. Szybko ulokowali 
zdobycz. A już słychać było tupot podkutych żołnierskich butów na peronie, 
światła latarek. „Maszynista” Bohatyrjew dodał pary, dał sygnał zwycięskim 
gwizdem lokomotywy. Niemcy zaczęli strzelać, otrzymali niegrzeczną od-
powiedź  w  postaci  serii  z  cekaemu  i  zwycięska  ekspedycja  dotarła  bez 
żadnych przeszkód do Osowca. W kasynie oficerskim balowano do rana. 
Jest to opowieść z długiego cyklu myśliwskich, wędkarskich i żołnierskich 
historii. Ale że jest ładna, Perzyk zacytował ją w swojej książce, a ja z przy-
jemnością powtarzam. Kłopot polega na tym, że tory rosyjskie były szersze 
od niemieckich. Ale: przecież Niemcy w dwa tygodnie później przywieźli 
swoje oblężnicze armaty pod sam Osowiec, do stacji Przylasek. Więc może 
jednak?… Fantazja oficerska nie ma granic.

Przed decydującymi wydarzeniami

Po  wrześniowym  egzaminie  jesień  i  zima  w  twierdzy  upłynęły 

na usuwaniu szkód, uzupełnianiu amunicji, uzbrojenia i na uzupełnia-
niu fortyfikacji oraz rozciągnięciu linii obronnej na wschód i na zachód 
wzdłuż biegu Biebrzy. W tym czasie rozwijała się druga ofensywa rosyj-
ska na Prusy Wschodnie, zatrzymana dopiero pod twierdzami w Kró-
lewcu  i  Boyen  w  Giżycku.  Osowiec  odegrał  ważną  rolę  w  ofensywie. 
36 dział oblężniczych walczyło z giżycką artylerią forteczną, Twierdza 
Boyen zrewanżowała się Osowcowi i wytrzymała uderzenie rosyjskie. 
A kolej odbudowano po zniszczeniach dokonanych przez niemieckich 
saperów wycofującej się dywizji Landwehry Goltza. Wojska kolejowe aż 
do stacji Wydminy pod Giżyckiem położyły dwie pary szyn – wewnętrz-
na  z  niemiecką  szerokością  torów,  a  zewnętrzna  z  rosyjską.  Dlatego 
można było korzystać z taboru rosyjskiego i niemieckiego, bez potrzeby 
zmiany podwozi lub uciążliwego przeładunku.

Ważnym  dla  umocnienia  morale  rosyjskiego  wojska  wydarzeniem 

była  niezapowiadana  wizyta  Imperatora,  cara  Wszechrusi.  Bogusław 
Perzyk przytacza komunikat: „Kwatera Główna Najwyższego Główno-
dowodzącego 8 października 1914 roku.

CESARZ  I  WŁADCA  PO  OPUSZCZENIU  KWATERY  GŁÓWNEJ  NAJ-

WYŻSZEGO GŁÓWNODOWODZĄCEGO, PRZEJEŻDŻAJĄC PRZEZ BIA-
ŁYSTOK,  POLECIŁ  ZATRZYMAĆ  POCIĄG  I  UDAŁ  SIĘ  DO  TWIERDZY 
OSOWIEC,  ABY  OSOBIŚCIE  PODZIĘKOWAĆ  GARNIZONOWI  ZA  OD-
PARCIE ATAKU.

W TEN SPOSÓB JEGO WYSOKOŚĆ ZECHCIAŁ BYĆ W POBLIŻU LINII 

BOJOWEJ.

ODWIEDZINY  NASZEGO  MOŻNOWŁADNEGO  NAJWYŻSZEGO  WO-

DZA  ZOSTAŁY  PRZEZE  MNIE  OBWIESZCZONE  WSZYSTKIM  ARMIOM 

I WIERZĘ, ŻE ZAGRZEJE TO WSZYSTKICH DO NOWYCH WYCZYNÓW, 
JAKICH NIE WIDZIAŁA ŚWIĘTA RUŚ”.

Nadciąga burza

A tymczasem Niemcy przerzucili do Prus Wschodnich znaczne siły. 

W Dyrektywie z 4 lutego 1915 r. czytamy

4)

, że 10 Armia uderzy 8 lutego 

„…na południowym skrzydle uderzenie utworzy wyłom z wyznaczoną 
granicą sięgającą po barierę bagnistej doliny Biebrzy z Twierdzą Oso-
wiec”.  7  i  8  lutego  potężne  natarcie  dwóch  armii  niemieckich  rozbiło 
opór dywizji rosyjskich. Do Osowca zdążyła jednak wrócić spod Giżycka 
artyleria z oblężenia twierdzy Boyen. Już 9 lutego wieczorem do Osowca 
dotarły wycofujące się jednostki i zasiliły pozycje wysunięte twierdzy.

W bitwie toczącej się wśród zasp i tęgiego mrozu Osowiec miał waż-

ne zadanie obrony lewego skrzydła rosyjskiej obrony. Prawego miała 
bronić twierdza Kowno, środka – twierdza Grodno. W Osowcu zmieniło 
się dowództwo – chorego Szulmana zastąpił Brzozowski, bohater bitwy 
wrześniowej. 

Warunki  szturmu  na  Osowiec  były  dogodne.  Głęboko  zamarzły 

bagna, gruby lód skuł rzeki: Ełk, Jegrznię i Biebrzę oraz kanały i fosy 
forteczne.  Natarcie  niemieckie  jak  burza  szło  na  wschód  i  południe. 
W miarę narastania nacisku Niemców twardniała obrona.

Czołowo  na  Osowiec  maszerowali  starzy  znajomi  z  wrześniowej 

bitwy, landwerzyści generała Goltza. A jeszcze przed 10 dniami mieli 
w Giżycku do czynienia z artylerzystami z Osowca. A teraz szli na trzecie 
spotkanie. Tym razem dywizją dowodził nie byle kto, ale arcyksiążę von 
Freudenberg. 17 lutego zaczął się bój spotkaniowy i zagrały wszystkie 
osowieckie armaty. Huragan ognia paraliżował ruchy Niemców i wypła-
szał ich z zajętych wiosek. Znów Sośnia zaczęła odgrywać rolę bastio-
nu strzegącego lewego skrzydła obrony twierdzy. Placem boju stały się 
lasy i zamarznięte bagna między Klimaszewnicą, Białaszewem i szosą 
grajewską. Przez cały następny tydzień trwały boje opóźniające. Rosja-
nie jednak mogli wypoczywać w ciepłych schronach Sośni i koszarach 
Osowca.  Niemcy  musieli  chronić  się  w  płytkich,  wilgotnych  ziemian-
kach. Obrońcom na pomoc przybyła także Biebrza, nim roztajały bagna 
i stały się nie do przebycia, woda w rzekach i kanałach wezbrała i rozla-
ła po łąkach, stanowiąc element obrony nie do przebycia.

Wielkie bombardowanie

W czasie osłabienia walk pierwszych linii bojowych saperzy niemiec-

cy  bez  chwili  przerwy  remontowali  zniszczone  tory  kolei  grajewskiej. 
Torami  tymi,  jak  we  wrześniu,  przywieziono  do  przystanku  Przylasek 

Artylerzyści  montują  obok  przystanku  Podlasek  działo  najcięższej 

niemieckiej baterii oblężniczej. Jest to krótka armata wz. 1912, kali-

ber 420 cm, waga na stanowisku 150 ton.

(Perzyk „Twierdza…”, str. 190)

Skraj Lasu Białaszewskiego na południe od Wólki Brzozowej 27 lu-

tego 1915. Stanowisko ogniowe eksperymentalnej, mobilnej haubicy 

Kruppa kalibru 305 mm

(Perzyk „Twierdza…”, str. 191)

4)

 Jw., str. 174.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

135

134

134

W sierpniu 1882 r. powołano kierownictwo budowy. Budowniczym mia-

nowano głównego projektanta, inżyniera wojskowego, pułkownika Krasow-
skiego.  13  września  wbito  pierwszą  łopatę.  Budowa  ruszyła  w  szybkim 
tempie wiosną 1883 r. od razu na terenie Fortu I Centralnego, Fortu II Za-
rzecznego, Fortu III Szwedzkiego i Placu Broni z największymi Głównymi 
Prochowniami I i II. Autor projektu kierował pracami sprawnie i energicznie. 
Po wybudowaniu twierdzy został mianowany jej komendantem. Szeroko pi-
sze o tym Bogusław Perzyk w swojej księdze

1)

. Krasowski obsadził twier-

dzę garnizonem według opracowanego przez siebie etatu. Powołano od-
działy obsługi: żandarmerię, straż pożarną, forteczną kompanię saperów, 
kompanię łączności ze stacją gołębi pocztowych i kompanię aeronautycz-
ną z balonami obserwacyjnymi na uwięzi do kierowania ogniem artyleryj-
skim. Dowodził tymi jednostkami szef sztabu mający do dyspozycji aparat 
sztabowy i dowództwo garnizonu. Zaczęło pracować dowództwo artylerii, 
głównego  środka  walki  twierdzy.  Do  obsługi  zdrowotnej  powstał  oddział 
sanitarny ze szpitalem oraz intendentura zaopatrująca kilka tysięcy ludzi 
we wszystko, co potrzebne jest do życia wojsku i funkcjonowania twierdzy.

Wielki dzień nastąpił 1 lipca 1888 r. Odbyła się uroczystość poświęce-

nia  Twierdzy  Osowiec  przez  duchowieństwo  prawosławne  i  wmurowano 
kamień węgielny pod forteczną cerkiew.

Zbudowano następujące obiekty:
n

 Fort nr 1 Centralny otoczony fosą, za wyjątkiem odcinka frontu pół-

nocno-wschodniego i północnego, gdzie dostęp do obwałowania zamykał 
suchy rów z murem Carnota, wał główny o długości 2556 metrów oraz fos-
breja o długości 2600 metrów. 2 kaponiery podwójne i 3 pojedyncze (bu-
dowla bojowa, bardzo odporna na uderzenia pocisków z grubymi murami 
i stropami oraz strzelnicami), 13 bram i przejazdów z różnymi pomieszcze-
niami przy nich, a także m.in. 12 prochowni i cerkiew.

n

 Fort nr 2 Zarzeczny otoczony fosą, 4 ziemne, odkryte kaponiery, 3 

galerie pod trawersami, 6 prochowni, 1 schron niemieszkalny i 2 budynki 
koszar.

n

 Fort nr 2 Szwedzki otoczony suchym rowem, w którym na wypadek 

wojny przewidziano ustawienie kraty stalowej, 1 kaponiera podwójna i 3 
kaponiery pojedyncze, 9 prochowni i 2 budynki koszar piętrowych.

n

 Pozycja Zarzeczna od czoła osłonięta fosą, 1140 metrów przedpier-

sia strzeleckiego, bateria ziemna dla 6 armat polowych ze schronem. Mię-
dzy Baterię Lewobrzeżną a lewym barkiem Fortu Zarzecznego zbudowano 
most wyłazowy, jego zewnętrzny przyczółek osłonięto redanem. W tyle fortu 
droga kryta do mostu drogowego przez Biebrzę. Droga pełniła na pewnym 
odcinku  rolę  szosy  publicznej  do  Grajewa.  Szosa  nie  dochodząc  do  for-

tu skręcała ku wsi Osowiec i przekraczała fosę po moście Budnieńskim 
z przyczółkiem także osłoniętym redanem (rodzaj barbakanu).

n

 Plac Broni – 2 składy amunicyjne: Prochownia Północna i Południo-

wa, skład kruszących materiałów wybuchowych.

Załoga i uzbrojenie

2)

Według planu na czas wojny z 1900 r. stan garnizonu miał liczyć:

Lp. Jednostka

Oficerowie

Szeregowi

1 Forteczny pułk piechoty

  85

4817

2 Artyleria forteczna

  42

2626

3 Forteczne kompanie saperów

  10

  490

4 Forteczny oddział aeronautyczny

    5

8079

Razem

142

8079

Modernizacja twierdzy

Wobec postępów techniki wojskowej stan przedstawiony powyżej ulegał 

ciągłej modernizacji. Do wybuchu wojny wprowadzono samochody, łącz-
ność radiową i samoloty, z uzbrojenia armaty szybkostrzelne i dalekonoś-
ne, ciężkie karabiny maszynowe. Umacniano betonem forteczne budynki 
ceglane. Te roboty trwały aż do wojny.

Najważniejszą inwestycją po 1890 r. był Fort 4 Nowy. Budowla ta była 

pierwszą w Rosji z centralnym schronem odlanym całkowicie jako monolit 
betonowy.

Pomału,  ale  nieubłaganie,  zbliżało  się  śmiercionośne  widmo  woj-

ny. Osowiec był gotowy do walki. Jaki był skuteczny ten stan gotowości, 
opisałem przy okazji mijania Sośni. O bitwie wrześniowej 1914 r. Bardzo 
zabawne jest to, że nie pomyślano, czy przeoczono, zniszczenie linii ko-
lejowej,  przynajmniej  od  Grajewa  do  granicy.  Niemcy  również  dziwnym 
– jak na Niemców – trafem przeoczyli to. Wiąże się to z bardzo śmieszną 
historią, przytoczoną przez Perzyka

3)

 narracją pełnego fantazji porucznika 

lotnictwa, znanego nam już z poprzedniego numeru Polaka Bohatyrjewa. 
Otóż 10 sierpnia prowadził on zwiad lotniczy nad Niemcami, aż do Ełku 
i  wpadł  na  świetny  koncept  wycieczki.  Przy  pomocy  znajomych  koleja-
rzy  „wypożyczył”  stojący  pod  parą  parowóz,  zamontował  ciężki  karabin 
maszynowy,  wziął  ze  sobą  trzech  podchorążych  i  bez  problemów  dotarł 
do zupełnie ciemnej stacji Ełk. Wysiedli we dwóch z podchorążym na pu-
sty peron i weszli do stacyjnego bufetu. Pod groźbą użycia parabellum bu-
fetowy  spocony  ze  strachu  zapakował  do  kontenerków  alkohole,  zakąski 
i słodycze. Bohatyrjew rzucił mu sturublówkę i eskortując niosących sma-

Kształtna sylwetka stacyjnej wieży ciśnień góruje nad terenami kole-

jowymi Osowca Twierdzy (wrzesień 2006 r.)

Zabytek rosyjskiej architektury, dworzec kolejowy w Osowcu Twier-

dzy,  przypomina  nieco  łamanym  dachem  dwór  zamożnej  szlachty 

polskiej z XVII/XVIII w. (wrzesień 2006 r.)

2)

 Jw., str. 54 i 55.

3)

 Perzyk „Twierdza…”, op. cit., str. 168.

1)

 Bogusław Perzyk „Twierdza Osowiec 1882-1915”. Wyd. Militaria Bogusława 

Perzyka, Warszawa 2004

135

135

kołyki bufetowego i podchorążego dotarł do parowozu. Szybko ulokowali 
zdobycz. A już słychać było tupot podkutych żołnierskich butów na peronie, 
światła latarek. „Maszynista” Bohatyrjew dodał pary, dał sygnał zwycięskim 
gwizdem lokomotywy. Niemcy zaczęli strzelać, otrzymali niegrzeczną od-
powiedź  w  postaci  serii  z  cekaemu  i  zwycięska  ekspedycja  dotarła  bez 
żadnych przeszkód do Osowca. W kasynie oficerskim balowano do rana. 
Jest to opowieść z długiego cyklu myśliwskich, wędkarskich i żołnierskich 
historii. Ale że jest ładna, Perzyk zacytował ją w swojej książce, a ja z przy-
jemnością powtarzam. Kłopot polega na tym, że tory rosyjskie były szersze 
od niemieckich. Ale: przecież Niemcy w dwa tygodnie później przywieźli 
swoje oblężnicze armaty pod sam Osowiec, do stacji Przylasek. Więc może 
jednak?… Fantazja oficerska nie ma granic.

Przed decydującymi wydarzeniami

Po  wrześniowym  egzaminie  jesień  i  zima  w  twierdzy  upłynęły 

na usuwaniu szkód, uzupełnianiu amunicji, uzbrojenia i na uzupełnia-
niu fortyfikacji oraz rozciągnięciu linii obronnej na wschód i na zachód 
wzdłuż biegu Biebrzy. W tym czasie rozwijała się druga ofensywa rosyj-
ska na Prusy Wschodnie, zatrzymana dopiero pod twierdzami w Kró-
lewcu  i  Boyen  w  Giżycku.  Osowiec  odegrał  ważną  rolę  w  ofensywie. 
36 dział oblężniczych walczyło z giżycką artylerią forteczną, Twierdza 
Boyen zrewanżowała się Osowcowi i wytrzymała uderzenie rosyjskie. 
A kolej odbudowano po zniszczeniach dokonanych przez niemieckich 
saperów wycofującej się dywizji Landwehry Goltza. Wojska kolejowe aż 
do stacji Wydminy pod Giżyckiem położyły dwie pary szyn – wewnętrz-
na  z  niemiecką  szerokością  torów,  a  zewnętrzna  z  rosyjską.  Dlatego 
można było korzystać z taboru rosyjskiego i niemieckiego, bez potrzeby 
zmiany podwozi lub uciążliwego przeładunku.

Ważnym  dla  umocnienia  morale  rosyjskiego  wojska  wydarzeniem 

była  niezapowiadana  wizyta  Imperatora,  cara  Wszechrusi.  Bogusław 
Perzyk przytacza komunikat: „Kwatera Główna Najwyższego Główno-
dowodzącego 8 października 1914 roku.

CESARZ  I  WŁADCA  PO  OPUSZCZENIU  KWATERY  GŁÓWNEJ  NAJ-

WYŻSZEGO GŁÓWNODOWODZĄCEGO, PRZEJEŻDŻAJĄC PRZEZ BIA-
ŁYSTOK,  POLECIŁ  ZATRZYMAĆ  POCIĄG  I  UDAŁ  SIĘ  DO  TWIERDZY 
OSOWIEC,  ABY  OSOBIŚCIE  PODZIĘKOWAĆ  GARNIZONOWI  ZA  OD-
PARCIE ATAKU.

W TEN SPOSÓB JEGO WYSOKOŚĆ ZECHCIAŁ BYĆ W POBLIŻU LINII 

BOJOWEJ.

ODWIEDZINY  NASZEGO  MOŻNOWŁADNEGO  NAJWYŻSZEGO  WO-

DZA  ZOSTAŁY  PRZEZE  MNIE  OBWIESZCZONE  WSZYSTKIM  ARMIOM 

I WIERZĘ, ŻE ZAGRZEJE TO WSZYSTKICH DO NOWYCH WYCZYNÓW, 
JAKICH NIE WIDZIAŁA ŚWIĘTA RUŚ”.

Nadciąga burza

A tymczasem Niemcy przerzucili do Prus Wschodnich znaczne siły. 

W Dyrektywie z 4 lutego 1915 r. czytamy

4)

, że 10 Armia uderzy 8 lutego 

„…na południowym skrzydle uderzenie utworzy wyłom z wyznaczoną 
granicą sięgającą po barierę bagnistej doliny Biebrzy z Twierdzą Oso-
wiec”.  7  i  8  lutego  potężne  natarcie  dwóch  armii  niemieckich  rozbiło 
opór dywizji rosyjskich. Do Osowca zdążyła jednak wrócić spod Giżycka 
artyleria z oblężenia twierdzy Boyen. Już 9 lutego wieczorem do Osowca 
dotarły wycofujące się jednostki i zasiliły pozycje wysunięte twierdzy.

W bitwie toczącej się wśród zasp i tęgiego mrozu Osowiec miał waż-

ne zadanie obrony lewego skrzydła rosyjskiej obrony. Prawego miała 
bronić twierdza Kowno, środka – twierdza Grodno. W Osowcu zmieniło 
się dowództwo – chorego Szulmana zastąpił Brzozowski, bohater bitwy 
wrześniowej. 

Warunki  szturmu  na  Osowiec  były  dogodne.  Głęboko  zamarzły 

bagna, gruby lód skuł rzeki: Ełk, Jegrznię i Biebrzę oraz kanały i fosy 
forteczne.  Natarcie  niemieckie  jak  burza  szło  na  wschód  i  południe. 
W miarę narastania nacisku Niemców twardniała obrona.

Czołowo  na  Osowiec  maszerowali  starzy  znajomi  z  wrześniowej 

bitwy, landwerzyści generała Goltza. A jeszcze przed 10 dniami mieli 
w Giżycku do czynienia z artylerzystami z Osowca. A teraz szli na trzecie 
spotkanie. Tym razem dywizją dowodził nie byle kto, ale arcyksiążę von 
Freudenberg. 17 lutego zaczął się bój spotkaniowy i zagrały wszystkie 
osowieckie armaty. Huragan ognia paraliżował ruchy Niemców i wypła-
szał ich z zajętych wiosek. Znów Sośnia zaczęła odgrywać rolę bastio-
nu strzegącego lewego skrzydła obrony twierdzy. Placem boju stały się 
lasy i zamarznięte bagna między Klimaszewnicą, Białaszewem i szosą 
grajewską. Przez cały następny tydzień trwały boje opóźniające. Rosja-
nie jednak mogli wypoczywać w ciepłych schronach Sośni i koszarach 
Osowca.  Niemcy  musieli  chronić  się  w  płytkich,  wilgotnych  ziemian-
kach. Obrońcom na pomoc przybyła także Biebrza, nim roztajały bagna 
i stały się nie do przebycia, woda w rzekach i kanałach wezbrała i rozla-
ła po łąkach, stanowiąc element obrony nie do przebycia.

Wielkie bombardowanie

W czasie osłabienia walk pierwszych linii bojowych saperzy niemiec-

cy  bez  chwili  przerwy  remontowali  zniszczone  tory  kolei  grajewskiej. 
Torami  tymi,  jak  we  wrześniu,  przywieziono  do  przystanku  Przylasek 

Artylerzyści  montują  obok  przystanku  Podlasek  działo  najcięższej 

niemieckiej baterii oblężniczej. Jest to krótka armata wz. 1912, kali-

ber 420 cm, waga na stanowisku 150 ton.

(Perzyk „Twierdza…”, str. 190)

Skraj Lasu Białaszewskiego na południe od Wólki Brzozowej 27 lu-

tego 1915. Stanowisko ogniowe eksperymentalnej, mobilnej haubicy 

Kruppa kalibru 305 mm

(Perzyk „Twierdza…”, str. 191)

4)

 Jw., str. 174.

background image

136

Gospodarka Wodna nr 4/2007

136

136

artylerię oblężniczą i zainstalowano na starych stanowiskach w Lesie 
Białaszewskim.

W tym wstępnym, opóźniającym etapie walk, Rosjanie ponieśli dwu-

dziestoprocentowe  straty  swego  jedenastotysięcznego  Oddziału  Gra-
jewskiego.

Od  25  lutego  do  25  marca  głos  decydujący  miała  artyleria.  Trwa-

ło WIELKIE BOMBARDOWANIE twierdzy. Z uporem, męstwem i sku-
tecznością  artylerzyści  forteczni  w  końcu  stłumili  siłę  niemieckiego 
natarcia  ogniowego  i  niemiecka  piechota  nie  miała  żadnych  szans 
na udany szturm. Wspaniale zdały ten ciężki egzamin zmodyfikowane 
i wzmocnione po wrześniu fortyfikacje. Siła ognia po obydwu stronach 
była ogromna. Niemcy włączyli do brygady oblężniczej Grupę Artylerii 
Najcięższej, w tym m.in. dumę zakładów Kruppa i artylerii niemieckiej, 
dwie Grube Berty (krótkolufowe) 420 mm.

Na  szczęście  te  najcięższe  potwory  nie  pracowały  długo.  Wobec 

przeprowadzonego kontrnatarcia rosyjskiego spod Jedwabnego, Niem-
cy woleli nie ryzykować straty najdroższych „zabawek” i po dwóch dniach 
ostrzeliwania wywieźli je spod Osowca. Zostawili tylko 2 Skody kal. 305 
mm, również bardzo groźne.

Jak  obliczyli  skrupulatni,  jak  to  artylerzyści,  rosyjscy  inżynierowie, 

Niemcy uzyskali 15 903 trafienia w forty, Plac Broni, Pozycję Zarzeczną 
i  Fort  Nowy.  Niemcy  wystrzelili  kilkadziesiąt  tysięcy  pocisków,  z  czego 
część poszła w bagna, Biebrzę i Kanał Rudzki oraz rozerwała się w koro-
nach drzew. Ok. 20% nie wybuchło. Najwięcej szkód zrobiły Grube Berty 
– proporcjonalnie do czasu ich strzelania. Jak pisze Perzyk: Zacznę od tra-
fień kalibru 420 mm… bo będących wówczas czymś na kształt „broni abso-
lutnej” wobec europejskich fortyfikacji. Większość pocisków była zupełnie 
nieefektywna, bowiem trafiała w obwałowania albo w niezabudowany te-
ren… działały niezwykle deprymująco na psychikę obrońców… detonacja 

każdego pocisku ważącego niemal tonę i 100 kg materiału wybuchowego 
wywoływała takie drgania otaczającego gruntu, że jego kaliber można roz-
różnić w Downarach, 3 km od Fortu centralnego… 1 pocisk trafił w narożnik 
ceglanego domu mieszkalnego i całkowicie zmiótł jego skrzydło. Jeden 
trafił dokładnie w Osowiecki Zarząd Artylerii Fortecznej. Cała siła wybu-
chu została skierowana do góry. Zewnętrzne ściany budynku… popękane, 
ale wewnątrz wszystko znikło. Lej wypełnił się szczątkami budynku i wy-
posażenia.  …Jedyny  strzał  z  „420”,  który  wywołał  przygnębiający  efekt, 
ugodził  w  stare  ceglane  koszary…
  Zdarzenie  to  nie  zostało  ujawnione 
w żadnej rosyjskiej publikacji, aby nie zakłócało obrazu „bezskutecznego 
miotania setek ton amunicji w biebrzańskie bagna, przez niemiecką arty-
lerię oblężniczą. W obiekcie był węzeł łączności, warsztaty telegraficzne, 
poczta, pracowali inżynierowie z zarządu inżynieryjnego twierdzy i areszt. 
Pierwszy pocisk eksplodował 10 m od ściany koszar i zrobił w ziemi po-
kaźny lej. Drugi pocisk przebił belki i ścianę nad oknem aresztu

5)

. Wybuch 

zawalił ścianę, zerwał strop i odrzucił poskręcane belki. Fala uderzeniowa 
wyrwała drzwi i okna w dwóch sąsiednich kazamatach. Zginęło 21 ludzi, 
8 było rannych, a trzech kontuzjowanych, w szoku.

Rozmiary zniszczeń podczas wielkiego bombardowania były bardzo 

duże, ale oprócz sporadycznych rzeczywiście ciężkich, większość była 
powierzchowna.

W  marcowej  bitwie,  od  Grobli  Honczarowskiej  do  ujścia  rzeki  Ełk 

na lewym brzegu Biebrzy i na przedmościu twierdzy w okopach Pozycji 
Sośnieńskiej, w styczności bojowej z nieprzyjacielem czuwało na wy-
suniętych placówkach 20 tysięcy piechurów i kawalerzystów, podlega-
jących wraz z garnizonem twierdzy generałowi Brzozowskiemu. Dużo 
lżej było bronić tej linii, od kiedy Biebrza przyszła Rosjanom z pomocą 
i w czasie wiosennej odwilży wylała na łąki i zatopiła bagna.

W codziennej walce – pisze Perzyk

6)

– uczestniczyło 121 armat i hau-

bic fortecznych… Nawet śmierć żołnierzy i destrukcja budowli i uzbroje-
nia nie osłabiła woli walki garnizonu. Wszystko to można uznać za rany 
powierzchowne. Twierdza była nadal żywą, aktywną zaporą na drodze 
wojsk niemieckich do Rosji. U jej bram ustabilizował się front.

Osowiec był jedyną rosyjską twierdzą, wykonującą zgodnie z planem 

i  skutecznie  stawiane  zadania,  zgodnie  z  trafnymi  przewidywaniami, 
że nad Biebrzą potrzebna była pozycja ufortyfikowana, zamykająca dro-
gę na wschód i wspierająca działania wojsk polowych

7)

.

Jesteśmy w Osowcu Twierdzy

Idziemy od mostu na Biebrzy. Naszą uwagę zwracają wielkie bryły 

betonu zaraz za mostem. Po lewej stronie szeroka odnoga Biebrzy ciąg-
nie się wzdłuż szosy, po prawej za torem kolejowym rozległe turzycowi-
ska. Widać także wieżę widokową. Za starorzeczem widać majaczące 
za drzewami wzniesienia, niskie budynki. To chyba już forty. A przed 
nami, między szosą i koleją, wieża ciśnień. Nieco dalej, kilkadziesiąt 
kroków od szosy, po lewej stronie, za parkingiem widzimy nowy, o bar-
dzo ładnej bryle, dwupiętrowy budynek o białych ścianach i stromym, 
czerwonym dachu. To nowa dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowe-
go, a dalej, nad fosą wały, kazamaty i mury Fortu I Centralnego. I z da-
leka już widać stację kolejową o pięknej, staroświeckiej bryle. Nad wej-
ściem napis OSOWIEC TWIERDZA. A do twierdzy prowadzi most nad 
fosą. Przed mostem Informacja turystyczna.

Tu zostaniemy trochę dłużej. To serce parku narodowego.

Cdn.

Wojciech Kuczkowski

Zdjęcia czarnobiałe i rysunki wg Perzyka „Twierdza…”

Zdjęcia barwne autora

Trafienia  nie-

mieckiej artyle-

rii  oblężniczej 

w  czasie  wiel-

kiego  bombar-

dowania

5)

 Jw., str. 203.

6)

 Jw., str. 204 i 205.

7)

 Jw., str. 213 i 214.

background image

KOLEGIUM REDAKCYJNE

Redaktor naczelny – mgr Ewa Skupińska

Redaktorzy działowi: mgr inż. Leszek Bagiński, 

mgr inż. Zenon Bagiński, mgr inż. Janusz 

Bielakowski, prof. dr hab. inż. Jan Żelazo

Honorowi członkowie kolegium: 

Małgorzata Daszewska, 

mgr inż. Kazimierz Puczyński

Redaktor techniczny – Paweł Kowalski

Korekta – mgr Joanna Brońska

Projekt okładki – Zdzisław Milach

Zdjęcie na I okł. – Jezioro osuwiskowe

w Radocynie

– foto Julia Doszna
RADA PROGRAMOWA
Przewodniczący 
– prof. dr inż. Jan Zieliński

Sekretarz – mgr inż. Janusz Wiśniewski

Członkowie:  dr  inż.  Zbigniew  Ambrożewski,  mgr 

inż. Andrzej Badowski, mgr inż. Jacek Cieślak, prof. 

dr inż. Konstanty Fanti, mgr inż. Mariusz Gajda, prof. 

dr  inż.  Marek  Gromiec,  mgr  inż.  Dariusz  Gronek, 

dr  inż.  Maciej  Jędrysik,  prof.  dr  hab.  inż.  Edmund 

Kaca,  mgr  inż.  Marek  Kaczmarczyk,  prof.  dr  hab. 

inż. Zbigniew Kledyński, dr inż. Ryszard Kosierb, dr 

inż. Andrzej Kreft, dr inż. Jacek Kurnatowski, prof. 

dr  hab.  inż.  Zdzisław  Mikulski,  prof.  dr  hab.  inż. 

Rafał Miłaszewski, prof. dr inż. Mieczysław Ostojski, 

prof. dr hab. inż. Maria Ozga-Zielińska, prof. dr hab. 

inż.  Edward  Pierzgalski,  mgr  inż.  Józef  Stadnicki, 

mgr  inż.  Henryk  Subocz,  doc.  dr  inż.  Wojciech 

Szczepański,  dr  inż.  Leonard  Szczygielski,  dr  inż. 

Tomasz Walczykiewicz

REDAKCJA: ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,

skr. poczt. 1004

tel. (0-22) 619-20-15

fax (0-22) 619-20-15 lub 619-21-87

email: 

gospodarkawodna@sigma-not.pl

ISSN 0017-2448
WYDAWCA:

Wydawnictwo Czasopism i Książek Technicznych 

SIGMA NOT, Sp. z o.o.

ul. Ratuszowa 11, 00-950 Warszawa,

skr. poczt. 1004

tel.: (0-22) 818-09-18, 818-98-32

fax: (0-22) 619-21-87

Internet: 

http://www.sigma-not.pl

Informacje

e-mail: 

informacja@sigma-not.pl

Sekretariat

e-mail: 

sekretariat@sigma-not.pl

PRENUMERATA

Zakład Kolportażu Wydawnictwa SIGMA NOT

ul. Ku Wiśle 7, 00-707 Warszawa 

tel. (0-22) 840-30-86, 

tel./fax 840-35-89, 840-59-49 fax: 891-13-74 

email: 

kolportaz@sigma-not.pl

Nowością  jest  prenumerata  ciągła,  uprawniająca  do 

10-procentowej bonifikaty. Z tej formy mogą korzystać 

również  instytucje  finansowane  z  budżetu  Państwa 

–  po  podpisaniu  specjalnej  umowy  z  Zakładem  Kol-

portażu. Członkowie SITWM, studenci i uczniowie są 

uprawnieni do prenumeraty ulgowej.

Uwaga:  w  przypadku  zmiany  cen  w  okresie  objętym 

prenumeratą  prenumeratorzy  zobowiązani  są  do  do-

płaty różnicy cen.

Nakład – 1500 egz.

Cena 1 egz. – 19,5 zł w tym 0% VAT

Cena prenumeraty rocznej w pakiecie 254 zł netto, 

258,40 zł brutto

Prenumerata ulgowa – rabat 50% od ceny podsta-

wowej,  prenumerata  roczna  w  wersji  papierowej 

– 234 zł (w tym 0% VAT)
OGŁOSZENIA  I  REKLAMY  
przyjmują:  bezpośrednio 

redakcja  (619-20-15,  ul.  Ratuszowa  11)  oraz  Dział  Re-

klamy  i  Marketingu  (827-43-66,  ul.  Mazowiecka

  12)  

e-mail: reklama@sigma-not.pl

Redakcja  i  Wydawca  nie  ponoszą  odpowiedzialności 

za treść reklam i ogłoszeń.
Skład i łamanie: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o. 

i Oficyna Wydawnicza SADYBA

e-mail: sadyba@sadyba.com.pl

Druk: Drukarnia SIGMA-NOT Sp. z o.o.

e-mail: drukarnia@drukarnia.sigma-not.pl
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania 

artykułów.

Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.

Artykuły są recenzowane.

ORGAN STOWARZYSZENIA INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW WODNYCH 

I  MELIORACYJNYCH  ORAZ  POLSKIEGO  KOMITETU  NAUKOWO- 

-TECHNICZNEGO SITWM-NOT DS. GOSPODARKI WODNEJ

Miesięcznik naukowo-techniczny poświęcony zagadnieniom gospodarki wodnej i ochrony środo-

wiska. Omawia problematykę hydrologii, hydrauliki, hydrogeologii, zasobów wodnych, ich wy-

korzystania i ochrony, regulacji rzek, ochrony przed powodzią, dróg wodnych, hydroenergetyki 

i budownictwa wodnego oraz inne zagadnienia inżynierii wodnej.

Czasopismo odznaczone

Złotą 

Odznaką

SITWM

Medalem

Komisji Edukacji

Narodowej

Złotą

Odznaką

PZTIS

Wydano przy pomocy  

finansowej Narodowego  

Funduszu Ochrony  

Środowiska i Gospodarki 

Wodnej

Nr 4 (700)  

kwiecień 2007 r. 

Rok LXVII.  

Rok założenia 1935

POLSKIE SZLAKI ŻEGLOWNE 

133

FAKTY 

138

WYBITNI

Czesław Bielenia 

145

MOIM ZDANIEM

Janusz Radziejowski – Pytania wokół sporu o Rospudę 

141

Jerzy Iwanicki – Rzeki o szczególnym znaczeniu dla rolnictwa: casus Szreniawa 

143

ZAGADNIENIA OGÓLNE I TECHNICZNO-EKONOMICZNE

Aleksandra Jaskuła, Waldemar Mioduszewski, Włodzimierz Płaza, Jan van Bakel, Jacques 

Peerboom – Mała retencja: tak, ale... 

148

Łukasz Szałata, Magdalena Zielińska – Udział społeczeństwa na obszarze Regionu Wod-

nego Środkowej Odry 

152

GOSPODAROWANIE WODĄ

Marek Jerzy Gromiec – Gospodarowanie wodą w Azerbejdżanie 

155

WODOCIĄGI I KANALIZACJE

Marian Kwietniewski, Marcin Leśniewski – Materiały przewodów wodociągowych i kanaliza-

cyjnych w aspekcie niezawodności 

158

RÓŻNE

Zbigniew Piasek, Ryszard Śmiszek – Analiza  metod monitorowania i ochrony przed koro-

zją stalowych instalacji podziemnych i naziemnych. Część druga. Badania polowe prądu 

stałego 

166

LISTY DO REDAKCJI

Do redakcji „Gospodarki Wodnej” – Marek Mazurkiewicz 

147

KRONIKA

Powstało Stowarzyszenie Hydrologów Polskich – Beniamin Więzik 

157

Uprawnienia hydrologiczne 

174

Otwarcie oczyszczalni ścieków Halemba Centrum w Rudzie Śląskiej – Krzysztof Walczak 

175

INFORMACJE • NOWOŚCI • INFORMACJE  

IV okł.

SPIS TREŚCI

Narodowy  Fundusz

Ochrony  Środowiska

i  Gospodarki  Wodnej

700.

numer

136

136

artylerię oblężniczą i zainstalowano na starych stanowiskach w Lesie 
Białaszewskim.

W tym wstępnym, opóźniającym etapie walk, Rosjanie ponieśli dwu-

dziestoprocentowe  straty  swego  jedenastotysięcznego  Oddziału  Gra-
jewskiego.

Od  25  lutego  do  25  marca  głos  decydujący  miała  artyleria.  Trwa-

ło WIELKIE BOMBARDOWANIE twierdzy. Z uporem, męstwem i sku-
tecznością  artylerzyści  forteczni  w  końcu  stłumili  siłę  niemieckiego 
natarcia  ogniowego  i  niemiecka  piechota  nie  miała  żadnych  szans 
na udany szturm. Wspaniale zdały ten ciężki egzamin zmodyfikowane 
i wzmocnione po wrześniu fortyfikacje. Siła ognia po obydwu stronach 
była ogromna. Niemcy włączyli do brygady oblężniczej Grupę Artylerii 
Najcięższej, w tym m.in. dumę zakładów Kruppa i artylerii niemieckiej, 
dwie Grube Berty (krótkolufowe) 420 mm.

Na  szczęście  te  najcięższe  potwory  nie  pracowały  długo.  Wobec 

przeprowadzonego kontrnatarcia rosyjskiego spod Jedwabnego, Niem-
cy woleli nie ryzykować straty najdroższych „zabawek” i po dwóch dniach 
ostrzeliwania wywieźli je spod Osowca. Zostawili tylko 2 Skody kal. 305 
mm, również bardzo groźne.

Jak  obliczyli  skrupulatni,  jak  to  artylerzyści,  rosyjscy  inżynierowie, 

Niemcy uzyskali 15 903 trafienia w forty, Plac Broni, Pozycję Zarzeczną 
i  Fort  Nowy.  Niemcy  wystrzelili  kilkadziesiąt  tysięcy  pocisków,  z  czego 
część poszła w bagna, Biebrzę i Kanał Rudzki oraz rozerwała się w koro-
nach drzew. Ok. 20% nie wybuchło. Najwięcej szkód zrobiły Grube Berty 
– proporcjonalnie do czasu ich strzelania. Jak pisze Perzyk: Zacznę od tra-
fień kalibru 420 mm… bo będących wówczas czymś na kształt „broni abso-
lutnej” wobec europejskich fortyfikacji. Większość pocisków była zupełnie 
nieefektywna, bowiem trafiała w obwałowania albo w niezabudowany te-
ren… działały niezwykle deprymująco na psychikę obrońców… detonacja 

każdego pocisku ważącego niemal tonę i 100 kg materiału wybuchowego 
wywoływała takie drgania otaczającego gruntu, że jego kaliber można roz-
różnić w Downarach, 3 km od Fortu centralnego… 1 pocisk trafił w narożnik 
ceglanego domu mieszkalnego i całkowicie zmiótł jego skrzydło. Jeden 
trafił dokładnie w Osowiecki Zarząd Artylerii Fortecznej. Cała siła wybu-
chu została skierowana do góry. Zewnętrzne ściany budynku… popękane, 
ale wewnątrz wszystko znikło. Lej wypełnił się szczątkami budynku i wy-
posażenia.  …Jedyny  strzał  z  „420”,  który  wywołał  przygnębiający  efekt, 
ugodził  w  stare  ceglane  koszary…
  Zdarzenie  to  nie  zostało  ujawnione 
w żadnej rosyjskiej publikacji, aby nie zakłócało obrazu „bezskutecznego 
miotania setek ton amunicji w biebrzańskie bagna, przez niemiecką arty-
lerię oblężniczą. W obiekcie był węzeł łączności, warsztaty telegraficzne, 
poczta, pracowali inżynierowie z zarządu inżynieryjnego twierdzy i areszt. 
Pierwszy pocisk eksplodował 10 m od ściany koszar i zrobił w ziemi po-
kaźny lej. Drugi pocisk przebił belki i ścianę nad oknem aresztu

5)

. Wybuch 

zawalił ścianę, zerwał strop i odrzucił poskręcane belki. Fala uderzeniowa 
wyrwała drzwi i okna w dwóch sąsiednich kazamatach. Zginęło 21 ludzi, 
8 było rannych, a trzech kontuzjowanych, w szoku.

Rozmiary zniszczeń podczas wielkiego bombardowania były bardzo 

duże, ale oprócz sporadycznych rzeczywiście ciężkich, większość była 
powierzchowna.

W  marcowej  bitwie,  od  Grobli  Honczarowskiej  do  ujścia  rzeki  Ełk 

na lewym brzegu Biebrzy i na przedmościu twierdzy w okopach Pozycji 
Sośnieńskiej, w styczności bojowej z nieprzyjacielem czuwało na wy-
suniętych placówkach 20 tysięcy piechurów i kawalerzystów, podlega-
jących wraz z garnizonem twierdzy generałowi Brzozowskiemu. Dużo 
lżej było bronić tej linii, od kiedy Biebrza przyszła Rosjanom z pomocą 
i w czasie wiosennej odwilży wylała na łąki i zatopiła bagna.

W codziennej walce – pisze Perzyk

6)

– uczestniczyło 121 armat i hau-

bic fortecznych… Nawet śmierć żołnierzy i destrukcja budowli i uzbroje-
nia nie osłabiła woli walki garnizonu. Wszystko to można uznać za rany 
powierzchowne. Twierdza była nadal żywą, aktywną zaporą na drodze 
wojsk niemieckich do Rosji. U jej bram ustabilizował się front.

Osowiec był jedyną rosyjską twierdzą, wykonującą zgodnie z planem 

i  skutecznie  stawiane  zadania,  zgodnie  z  trafnymi  przewidywaniami, 
że nad Biebrzą potrzebna była pozycja ufortyfikowana, zamykająca dro-
gę na wschód i wspierająca działania wojsk polowych

7)

.

Jesteśmy w Osowcu Twierdzy

Idziemy od mostu na Biebrzy. Naszą uwagę zwracają wielkie bryły 

betonu zaraz za mostem. Po lewej stronie szeroka odnoga Biebrzy ciąg-
nie się wzdłuż szosy, po prawej za torem kolejowym rozległe turzycowi-
ska. Widać także wieżę widokową. Za starorzeczem widać majaczące 
za drzewami wzniesienia, niskie budynki. To chyba już forty. A przed 
nami, między szosą i koleją, wieża ciśnień. Nieco dalej, kilkadziesiąt 
kroków od szosy, po lewej stronie, za parkingiem widzimy nowy, o bar-
dzo ładnej bryle, dwupiętrowy budynek o białych ścianach i stromym, 
czerwonym dachu. To nowa dyrekcja Biebrzańskiego Parku Narodowe-
go, a dalej, nad fosą wały, kazamaty i mury Fortu I Centralnego. I z da-
leka już widać stację kolejową o pięknej, staroświeckiej bryle. Nad wej-
ściem napis OSOWIEC TWIERDZA. A do twierdzy prowadzi most nad 
fosą. Przed mostem Informacja turystyczna.

Tu zostaniemy trochę dłużej. To serce parku narodowego.

Cdn.

Wojciech Kuczkowski

Zdjęcia czarnobiałe i rysunki wg Perzyka „Twierdza…”

Zdjęcia barwne autora

Trafienia  nie-

mieckiej artyle-

rii  oblężniczej 

w  czasie  wiel-

kiego  bombar-

dowania

5)

 Jw., str. 203.

6)

 Jw., str. 204 i 205.

7)

 Jw., str. 213 i 214.

background image

138

Gospodarka Wodna nr 4/2007

FAKTY

Gospodarka Wodna nr 4/2007

138

nione  potrzebami  branży  szczególnie  

w  zakresie  pozyskiwania  środków  z  Unii 

Europejskiej wzmocnienie instytucjonalne 

i  kadrowe  komórki  zajmującej  się  gospo-

darką wodną.

5.  Podtrzymujemy stanowisko konwentu mar-

szałków  województw  i  swoje  stanowisko  

w sprawie zamierzonej reorganizacji gospo-

darki  wodnej  w  Polsce.  Nowa  struktura 

powinna uwzględniać dwa sektory, tj.:

   -  zarządzanie zasobami w układzie zlewnio-

wym,

   -  zarządzanie majątkiem gospodarki wod-

nej  w  układzie  województw,  a  jednostki 

realizujące te zadania powinny posiadać 

osobowość prawną.

6.   Krajowy  Zarząd  Gospodarki  Wodnej  jako 

centralny organ administracji rządowej nie 

powinien podlegać żadnemu z resortów.

7.  Póki Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi 

odpowiada merytorycznie za dział gospo-

darki wodnej w rolnictwie, a szczegółowe 

zadania  realizacyjne  obciążają  marszał-

ków  województw,  zasadnym  jest  udział 

bezpośredni  tych  organów  w  dalszych 

pracach  nad  ustalaniem  modelu  zarzą-

dzania gospodarką wodną w Polsce.

■ Walne Zgromadzenie Polskiego Komitetu 

Globalnego Partnerstwa dla Wody

Warszawa, 6 marca 2007 r.

Prof.  Janusz  Kindler,  prezes  Polskiego 

Komitetu Globalnego Partnerstwa dla Wody, 

przedstawił  sprawozdanie  z  działalności 

organizacji  w  2006  r.  -  stowarzyszenie  było 

współorganizatorem  obchodów  Światowego 

Dnia Wody, przygotowało walne zgromadze-

nie połączone z seminarium na temat ochro-

ny  przeciwpowodziowej  i  kolejne  poświę-

cone  problemom  zintegrowanej  gospodarki 

wodnej,  uczestniczyło  w  projektach  badaw-

czych,  m.in.  uzyskało  grant  WHO  na  pro-

jekt  „Wdrażanie  systemu  ostrzegania  przed 

szybkimi  powodziami  mieszkańców  i  użyt-

kowników  terenów  zalewowych  w  Kotlinie 

Kłodzkiej”  (wspólnie  z  IMGW),  „Zużycie 

wody  w  gospodarstwach  i  szkołach  Europy 

Środkowowschodniej”  –  raport  na  zlecenie 

Japończyków, „Problemy kanalizacji sanitar-

nej miejscowości poniżej 2000 RLM”, „Natura 

2000” (wspólnie z WWF Polska). 

Komisja  Rewizyjna  wniosła  o  udzielenie 

zarządowi absolutorium – członkowie stowa-

rzyszenia w tajnym głosowaniu jednogłośnie 

przyjęli tę propozycję. 

  W  drugiej  części  spotkania  –  w  ramach 

cyklu  „Problemy  zintegrowanej  gospodar-

ki  wodnej”  –  przygotowano  seminarium 

■ Konwent dyrektorów wojewódzkich zarzą-

dów melioracji i urządzeń wodnych

Lublin, 1-2 marca 2007 r. 

Konwenty dyrektorów wojewódzkich zarzą-

dów  melioracji  i  urządzeń  wodnych  prze-

szły już do tradycji. Tym razem posiedzenie 

odbyło się w Lublinie. Uczestników przywitał 

Jarosław Zdrojkowski, marszałek wojewódz-

twa  lubelskiego,  akcentując  jak  ważny  jest 

system kształcenia  kadr dla jednostek wod-

no–melioracyjnych.  Wśród  zaproszonych 

gości  –  poza  dyrektorami  WZMiUW  –  zna-

leźli  się  m.in.:  Jan  Winter  –  dyrektor  Biura 

ds.  Usuwania  Skutków  Klęsk  Żywiołowych, 

Andrzej  Badowski  –  dyrektor  generalny 

Krajowego  Zarządu  Gospodarki  Wodnej, 

Jan  Bielański  –  dyrektor  Departamentu 

Ziemi Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, 

Edmund  Sieiński  –  wicedyrektor  Instytutu 

Meteorologii i Gospodarki Wodnej,  znakomici 

naukowcy zajmujący się problematyką wodną  

i  melioracyjną  z  prof.  Elżbietą  Nachlik  na 

czele.  Obrady  prowadził  Leszek  Boguta  – 

dyrektor WZMiUW w Lublinie i jednocześnie 

przewodniczący konwentu dyrektorów.

W  trakcie  obrad  skoncentrowano  się  na 

następującej problematyce:

□  utrzymanie  urządzeń  melioracji  pod-

stawowych  stanowiących  majątek  skarbu 

państwa,

□  środki  Unii  Europejskiej  na  realizację 

zadań melioracji wodnych, 

□  kadry  –  kształcenie,  pozyskiwanie 

absolwentów, którzy mają szanse uzyskania 

uprawnień do pełnienia samodzielnych funk-

cji w budownictwie wodno-melioracyjnym.

Po  dyskusji  konwent  przyjął  stanowisko, 

które niemal w całości przytaczam:

1.  Ministerstwo  Rolnictwa  i  Rozwoju  Wsi 

winno  przyjąć  bardziej  aktywną  rolę  

w  tworzeniu    budżetu    w    dziale    010 

„Rolnictwo  i  Łowiectwo”  –  tak  aby  dyspo-

nowane  środki  budżetowe  w  tym  dziale 

nie  powodowały  dalszej  degradacji  wyko-

nanych  urządzeń  wodno-melioracyjnych. 

Propozycje  budżetu  wojewodów  w  tym 

zakresie powinny podlegać weryfikacji pod 

względem  potrzeb,  a  następnie  wspo-

magane  na  poziomie  ministerstwa  dla  

likwidacji dysproporcji, jakie mają miejsce 

dotychczas pomiędzy województwami.

2.  Narodowy i wojewódzkie fundusze ochro-

ny środowiska i gospodarki wodnej powin-

ny rozszerzyć listę zadań, które mogą być 

finansowane  z  tych  funduszy  o  zadania 

z  zakresu  utrzymania  urządzeń  wodno-

-melioracyjnych już od bieżącego roku.

3.   W  systemie  szkolenia  kadr  dla  potrzeb 

służb  wodno-melioracyjnych  programy 

nauczania  należy  dostosować  do  wymo-

gów niezbędnych do uzyskania uprawnień 

budowlanych w tej branży.

4.  Konwent  uważa  za  celowe  i  uzasad-

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Przemawia  Leszek  Boguta,  obok  Jarosław 

Zdrojkowski i Jan Bielański

„Samorządy  w  gospodarowaniu  zasobami 

wodnymi”.

        Mecenas  Danuta  Pikor  wygłosiła  refe-

rat  „Rola  samorządu  w  zarządzaniu  wodą 

płynącą  w  świetle  obowiązującego  prawa 

wodnego”,  zaś  Leszek  Boguta  –  dyrektor 

WZMiUW  w  Lublinie  mówił  o  problemach 

związanych z melioracjami podstawowymi. 

    W jednym z najbliższych numerów zamie-

ścimy wnioski z tego seminarium.

■  Spotkanie  dyrektorów  regionalnych 

zarządów  gospodarki  wodnej  z  kierow-

nictwem  Krajowego  Zarządu  Gospodarki 

Wodnej

Paszkówka, 12-13 marca 2007 r.

Kierownictwo 

Krajowego 

Zarządu 

Gospodarki Wodnej spotkało się z dyrektora-

mi  regionalnych  zarządów  gospodarki  wod-

nej,  aby  podyskutować  o  głównych  proble-

mach  nurtujących  środowisko.  Zaproszono 

również  dyrektora  Instytutu  Meteorologii 

i  Gospodarki  Wodnej,  Mieczysława 

Ostojskiego,  jako  że  jedną  z  kontrower-

syjnych  kwestii  między  IMGW  a  RZGW 

jest  udostępnianie  (nieodpłatne  czy  odpłat-

ne)  danych,  które  przygotowuje  instytut. 

Rozporządzenie regulujące te problemy jest 

właśnie w przygotowaniu.

Obrady  prowadził  Mariusz  Gajda,  prezes 

Krajowego  Zarządu  Gospodarki  Wodnej,  

a towarzyszyli mu – Piotr Rutkiewicz, dyrektor 

Departamentu Inwestycji i Nadzoru, i Adriana 

Dembowska  –  wicedyrektor  Departamentu 

Planowania i Zasobów Wodnych.

    Dyskutowano o regulaminach regionalnych 

zarządów gospodarki wodnej, o przygotowa-

niach  wniosków  do  Sektorowego  Programu 

Operacyjnego  Infrastruktura  i  Środowisko, 

reformie  gospodarki  wodnej  i  Strategii 

Gospodarki  Wodnej.  Mówiono  również  

o problemach związanych z pozyskiwaniem 

kruszywa na budowle hydrotechniczne.

■ Światowy Dzień Wody

Warszawa, 22 marca 2007 r.

Po  raz  pierwszy  obchody  Światowego 

Dnia  Wody  przygotowywał  Krajowy  Zarząd 

Gospodarki  Wodnej.  Ideą  tegorocznego 

święta  w  Polsce  była  wieloaspektowość 

gospodarki  wodnej,  rozszerzenie  na  śro-

dowiska  związane  z  wodą  –  samorządy, 

humanitarne  organizacje  pozarządowe, 

wodociągi.  Znalazło  to  wyraz  w  zapropono-

wanym  programie  -  prezes  Mariusz  Gajda 

zaprosił  do  wygłoszenia  referatów  Marka 

Piwowarskiego,  pełnomocnika  prezyden-

ta  m.st.  Warszawy  ds.  zagospodarowania 

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Sala  obrad  (od  lewej):  Bogdan  Ozga-Zieliński, 

Marian  Kwietniewski,  Janusz  Kindler,  Tomasz 

Okruszko

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Elżbieta Seltenreich, Ryszard Kosierb

FAKTY

Gospodarka Wodna nr 4/2007

139

nabrzeża Wisły, i Pawła Lisickiego z Urzędu 

m.st. Warszawy do przedstawienia koncepcji 

Wiślanego  Parku  Przyrodniczego.  Kolejnym 

zaproszonym  był  Zbigniew  Ptak,  pełnomoc-

nik marszałka województwa pomorskiego ds. 

projektu „Pętla Żuławska – międzynarodowa 

droga wodna E-70”, który zaprezentował ten 

projekt.  Katarzyna  Chałasińska  i  Justyna 

Stępień z Polskiej Akcji Humanitarnej mówiły 

o  ubóstwie  i  globalnym  kryzysie  wodnym, 

zwracając uwagę, że 1 mld ludności nie ma 

dostępu  do  wody,  zaś  2  mln  dzieci  rocznie 

umiera  z  powodu  biegunki,  że  najbiedniejsi 

płacą  za  wodę  najwięcej.  W  tym  kontek-

ście  przedstawiły  programy  wodne  Polskiej 

Akcji  Humanitarnej  w  takich  krajach,  jak: 

Sudan,  Afganistan,  Palestyna,  Liban,  Irak, 

Czeczenia, Sri Lanka. 

Antoni Tokarczuk, dyrektor Izby Gospodarczej 

Wodociągi Polskie, minister środowiska w rzą-

dzie  Jerzego  Buzka,  podkreślił  jak  cenna  jest 

zmiana  podejścia  do  kwestii  gospodarki  wod-

nej. – Jeżeli  patrzy się na wodę jako dobro, to 

jest  to  dobro  absolutnie  niepodzielne.  Trzeba 

integralnego  podejścia,  którego  do  tej  pory 

w  Polsce  nie  było.  Problem  wody  jako  dobra 

powszechnego  wymaga  takiego  podejścia 

– powiedział.

Prezes  Mariusz  Gajda  nazwał  ten  dzień 

dniem  otwarcia  gospodarki  wodnej  dla  spo-

łeczeństwa.

■ Posiedzenie Krajowej Rady Gospodarki 

Wodnej

Warszawa, 22 marca 2007 r.

Z  okazji  Światowego  Dnia  Wody  prof. 

Marek Gromiec zaprosił na uroczyste posie-

dzenie  Krajowej  Rady  Gospodarki  Wodnej, 

przypominając,  że  w  tym  roku  świat  obcho-

dzi  to  święto  pod  hasłem  niedoboru  wody.  

W  tym  dniu  profesor  chciał  w  szczegól-

ny  sposób  uhonorować  prof.Feliksa 

Karmazynova, twórcę sukcesu uruchomienia 

dużej  oczyszczalni  ścieków  i  stacji  uzdat-

niania  wody  w  St.  Petersburgu,  przyznając 

mu  specjalną  nagrodę  –  Złotą  Czaplę.  W 

imieniu  prof.  Karmazynova  nagrodę  ode-

brał Anatolij Kinibas, wicedyrektor generalny 

Vodnokanalu    z  St.  Petersburga,  który  pod-

kreślał, że w petersburskim sukcesie niemały 

udział  miała  polska  firma  –  prezes  firmy 

Krevox    Tadeusz  Krężelewski  wdrażał  tam 

technologię membranową. 

Na to posiedzenie przygotowano dwa refe-

raty: prof. Edmund Kaca mówił o gospodarce 

wodnej w rolnictwie w warunkach niedoboru 

wody,  zaś  prof.  Maciej  Zalewski  o  ekohy-

drologii  –  nowym  narzędziu  do  wdrażania 

Ramowej Dyrektywy Wodnej.

■ Problemy współczesnej hydrologii i pro-

cedura  uzyskiwania  kwalifikacji  hydrolo-

gicznych

Warszawa, 27 marca 2007 r. 

Mimo  że  prawo  wodne  weszło  w  życie 

już kilka lat temu i wiadomo było od dawna, 

że  wprowadza  ono  konieczność  uzyskania 

uprawnień  hydrologicznych,  w  środowisku 

inżynierów wrze, a kwestia ta ciągle budzi kon-

trowersje. Wychodząc naprzeciw tym nastro-

jom  Sekcja  Główna  Inżynierii  i  Gospodarki 

Wodnej 

Stowarzyszenia 

Inżynierów  

i  Techników  Wodnych  i  Melioracyjnych  zor-

ganizowała  seminarium  poświęcone  tym 

problemom.    Poza  członkami  SITWM  do 

udziału  w  spotkaniu  zaproszono  przedsta-

wicieli  nowo  powstałego  Stowarzyszenia 

Hydrologów Polskich. 

Uczestnicy  mieli  okazję  wysłuchać  nastę-

pujących referatów:

□ Rola współczesnej hydrologii w inżynie-

rii  i  gospodarce  wodnej  –  prof.  dr  hab.  inż. 

Beniamin  Więzik,  prezes  Stowarzyszenia 

Hydrologów Polskich,

□  Kwalifikacje  hydrologiczne  –  prof.  dr 

hab.  inż.  Maria  Ozga-Zielińska,  przewodni-

cząca Komisji Egzaminacyjnej na uprawnie-

nia hydrologiczne.

Po burzliwej dyskusji wiele osób pozostało 

przy  swoim  stanowisku.  Andrzej  Badowski, 

przewodniczący  Sekcji  Głównej  Inżynierii  

i  Gospodarki  Wodnej  SITWM,  który  tę  dys-

kusję  prowadził,  zaproponował,  aby  zor-

ganizować  kurs  przygotowawczy  do  egza-

minu  na  kwalifikacje  hydrologiczne  dla 

pracowników Krajowego Zarządu Gospodarki 

Wodnej,  regionalnych  zarządów  gospodar-

ki  wodnej,  wojewódzkich  zarządów  melioracji  

i  urządzeń  wodnych,  biur  projektów.  W  tym 

numerze  „GW”  piszemy  o  nowo  powstałym 

Stowarzyszeniu Hydrologów Polskich i kontro-

wersjach wokół uprawnień hydrologicznych.

■  Zagrożenia  powodziowe  Małopolski  

i  działania  dla  jego  skutecznego  ograni-

czenia

Kraków, 30 marca 2007 r.

    - Dziś województwo małopolskie ma stu-

dium ochrony przed powodzią, wie, w jakim 

kierunku  podążać.  Małopolska  pociągnęła 

za  sobą  całe  dorzecze  górnej  Wisły,  już 

wkrótce  będzie  gotowy  program  dla  tego 

dorzecza  –  powiedział  na  konferencji  pod 

hasłem podanym w tytule Jan Winter, dyrek-

tor  Biura  ds.  Usuwania  Klęsk  Żywiołowych 

MSWiA.  Konferencję  otworzył  Marek  Sowa, 

członek  zarządu  województwa  małopolskie-

go, zaś  prowadził ją Zbigniew Kot, dyrektor 

Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń 

Wodnych w Krakowie.

Uczestnicy  mieli  okazję  wysłuchać  nastę-

pujących referatów:

□  Zagrożenie  powodziowe  i  stan  ochrony 

przed  powodzią  w  województwie  małopol-

skim  –  wyniki  realizacji  studium  ochrony 

przed powodzią – prof. dr hab. inż. Elżbieta 

Nachlik,

□ Ocena technologii stosowanych w utrzy-

maniu  i  regulacji  rzek  w  Małopolsce  –  prof. 

dr hab. inż. Wojciech Bartnik, dr inż. Leszek 

Książek,

□  Wieloletni  program  działań  inwesty-

cyjnych  MZMiUW  w  Krakowie  na  terenie 

Małopolski – mgr inż. Zbigniew Kot,

□ Wieloletni program działań inwestycyjnych 

RZGW w Krakowie na terenie Małopolski – mgr 

Elżbieta Seltenreich, 

□ Warunki modernizacji i realizacji obiektów 

ochrony  przeciwpowodziowej  w  wojewódz-

twie małopolskim – dr inż. Antoni Bojarski,

□ Świadomość, edukacja i informacja jako 

skuteczne narzędzia w ograniczaniu skutków 

powodzi  w  Małopolsce  –  mgr  inż.  Roman 

Konieczny,

□  Budowa  przegród  przeciwfiltracyjnych  

z zawiesin twardniejących w wałach przeciw-

powodziowych  na  przykładzie  województwa 

małopolskiego – doc. dr hab. inż. Magdalena 

Borys, dr inż. Kazimierz Mosiej,

  □ Odpady  powęglowe  zastosowane  do 

uszczelniania wałów – dr inż. Piotr Filipowicz.

W  trakcie  dyskusji  podkreślano,  że  sys-

tem  ochrony  przeciwpowodziowej  obejmuje 

wiele  elementów,  że  dopiero  od  niedawna 

zaczęliśmy  doceniać  elementy  nietechnicz-

ne.  Mówiono,  że  studium  nie  rozwiązuje 

spraw, tylko wytycza kierunki. Że jeśli buduje 

się  zbiornik,  należy  zastanowić  się  jaki  jest 

realny  poziom  ochrony.  Akcentowano  jak 

ważna  jest  akceptacja  społeczna  i  problem 

rekompensat.  –  Nie  można  ciągle  leczyć 

skutków skutkami. Zaczynamy leczenie przy-

czyn  –  powiedziała  w  końcu  dyskusji  prof. 

Elżbieta Nachlik.

■ 

Zmarli

  Doc. dr inż.

 Janusz Walkowicz (27 marca), 

absolwent  Politechniki  Wrocławskiej,  nasz 

wieloletni autor, znany w środowisku z wzoru 

Walkowicza  do  obliczania  wielkich  wód  

o określonym prawdopodobieństwie pojawie-

nia  się,  w  zeszłym  roku  świętował  jubileusz 

80-lecia.

Ewa Skupińska

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Mariusz Gajda (od lewej), Marek Gromiec, Janusz 

Bielakowski, Zbigniew Kledyński, Iwona Koza

Elżbieta Seltenreich i Zbigniew Kot

FOT

EW

SKUPIŃSKA

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Leonard  Szczygielski  (z  lewej)  i  Marek 

Kaczmarczyk

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Anatolij  Kinibas  odbiera  Złotą  Czaplę  od 

Mariusza Gajdy

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

139

FAKTY

Gospodarka Wodna nr 4/2007

139

nabrzeża Wisły, i Pawła Lisickiego z Urzędu 

m.st. Warszawy do przedstawienia koncepcji 

Wiślanego  Parku  Przyrodniczego.  Kolejnym 

zaproszonym  był  Zbigniew  Ptak,  pełnomoc-

nik marszałka województwa pomorskiego ds. 

projektu „Pętla Żuławska – międzynarodowa 

droga wodna E-70”, który zaprezentował ten 

projekt.  Katarzyna  Chałasińska  i  Justyna 

Stępień z Polskiej Akcji Humanitarnej mówiły 

o  ubóstwie  i  globalnym  kryzysie  wodnym, 

zwracając uwagę, że 1 mld ludności nie ma 

dostępu  do  wody,  zaś  2  mln  dzieci  rocznie 

umiera  z  powodu  biegunki,  że  najbiedniejsi 

płacą  za  wodę  najwięcej.  W  tym  kontek-

ście  przedstawiły  programy  wodne  Polskiej 

Akcji  Humanitarnej  w  takich  krajach,  jak: 

Sudan,  Afganistan,  Palestyna,  Liban,  Irak, 

Czeczenia, Sri Lanka. 

Antoni Tokarczuk, dyrektor Izby Gospodarczej 

Wodociągi Polskie, minister środowiska w rzą-

dzie  Jerzego  Buzka,  podkreślił  jak  cenna  jest 

zmiana  podejścia  do  kwestii  gospodarki  wod-

nej. – Jeżeli  patrzy się na wodę jako dobro, to 

jest  to  dobro  absolutnie  niepodzielne.  Trzeba 

integralnego  podejścia,  którego  do  tej  pory 

w  Polsce  nie  było.  Problem  wody  jako  dobra 

powszechnego  wymaga  takiego  podejścia 

– powiedział.

Prezes  Mariusz  Gajda  nazwał  ten  dzień 

dniem  otwarcia  gospodarki  wodnej  dla  spo-

łeczeństwa.

■ Posiedzenie Krajowej Rady Gospodarki 

Wodnej

Warszawa, 22 marca 2007 r.

Z  okazji  Światowego  Dnia  Wody  prof. 

Marek Gromiec zaprosił na uroczyste posie-

dzenie  Krajowej  Rady  Gospodarki  Wodnej, 

przypominając,  że  w  tym  roku  świat  obcho-

dzi  to  święto  pod  hasłem  niedoboru  wody.  

W  tym  dniu  profesor  chciał  w  szczegól-

ny  sposób  uhonorować  prof.Feliksa 

Karmazynova, twórcę sukcesu uruchomienia 

dużej  oczyszczalni  ścieków  i  stacji  uzdat-

niania  wody  w  St.  Petersburgu,  przyznając 

mu  specjalną  nagrodę  –  Złotą  Czaplę.  W 

imieniu  prof.  Karmazynova  nagrodę  ode-

brał Anatolij Kinibas, wicedyrektor generalny 

Vodnokanalu    z  St.  Petersburga,  który  pod-

kreślał, że w petersburskim sukcesie niemały 

udział  miała  polska  firma  –  prezes  firmy 

Krevox    Tadeusz  Krężelewski  wdrażał  tam 

technologię membranową. 

Na to posiedzenie przygotowano dwa refe-

raty: prof. Edmund Kaca mówił o gospodarce 

wodnej w rolnictwie w warunkach niedoboru 

wody,  zaś  prof.  Maciej  Zalewski  o  ekohy-

drologii  –  nowym  narzędziu  do  wdrażania 

Ramowej Dyrektywy Wodnej.

■ Problemy współczesnej hydrologii i pro-

cedura  uzyskiwania  kwalifikacji  hydrolo-

gicznych

Warszawa, 27 marca 2007 r. 

Mimo  że  prawo  wodne  weszło  w  życie 

już kilka lat temu i wiadomo było od dawna, 

że  wprowadza  ono  konieczność  uzyskania 

uprawnień  hydrologicznych,  w  środowisku 

inżynierów wrze, a kwestia ta ciągle budzi kon-

trowersje. Wychodząc naprzeciw tym nastro-

jom  Sekcja  Główna  Inżynierii  i  Gospodarki 

Wodnej 

Stowarzyszenia 

Inżynierów  

i  Techników  Wodnych  i  Melioracyjnych  zor-

ganizowała  seminarium  poświęcone  tym 

problemom.    Poza  członkami  SITWM  do 

udziału  w  spotkaniu  zaproszono  przedsta-

wicieli  nowo  powstałego  Stowarzyszenia 

Hydrologów Polskich. 

Uczestnicy  mieli  okazję  wysłuchać  nastę-

pujących referatów:

□ Rola współczesnej hydrologii w inżynie-

rii  i  gospodarce  wodnej  –  prof.  dr  hab.  inż. 

Beniamin  Więzik,  prezes  Stowarzyszenia 

Hydrologów Polskich,

□  Kwalifikacje  hydrologiczne  –  prof.  dr 

hab.  inż.  Maria  Ozga-Zielińska,  przewodni-

cząca Komisji Egzaminacyjnej na uprawnie-

nia hydrologiczne.

Po burzliwej dyskusji wiele osób pozostało 

przy  swoim  stanowisku.  Andrzej  Badowski, 

przewodniczący  Sekcji  Głównej  Inżynierii  

i  Gospodarki  Wodnej  SITWM,  który  tę  dys-

kusję  prowadził,  zaproponował,  aby  zor-

ganizować  kurs  przygotowawczy  do  egza-

minu  na  kwalifikacje  hydrologiczne  dla 

pracowników Krajowego Zarządu Gospodarki 

Wodnej,  regionalnych  zarządów  gospodar-

ki  wodnej,  wojewódzkich  zarządów  melioracji  

i  urządzeń  wodnych,  biur  projektów.  W  tym 

numerze  „GW”  piszemy  o  nowo  powstałym 

Stowarzyszeniu Hydrologów Polskich i kontro-

wersjach wokół uprawnień hydrologicznych.

■  Zagrożenia  powodziowe  Małopolski  

i  działania  dla  jego  skutecznego  ograni-

czenia

Kraków, 30 marca 2007 r.

    - Dziś województwo małopolskie ma stu-

dium ochrony przed powodzią, wie, w jakim 

kierunku  podążać.  Małopolska  pociągnęła 

za  sobą  całe  dorzecze  górnej  Wisły,  już 

wkrótce  będzie  gotowy  program  dla  tego 

dorzecza  –  powiedział  na  konferencji  pod 

hasłem podanym w tytule Jan Winter, dyrek-

tor  Biura  ds.  Usuwania  Klęsk  Żywiołowych 

MSWiA.  Konferencję  otworzył  Marek  Sowa, 

członek  zarządu  województwa  małopolskie-

go, zaś  prowadził ją Zbigniew Kot, dyrektor 

Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń 

Wodnych w Krakowie.

Uczestnicy  mieli  okazję  wysłuchać  nastę-

pujących referatów:

□  Zagrożenie  powodziowe  i  stan  ochrony 

przed  powodzią  w  województwie  małopol-

skim  –  wyniki  realizacji  studium  ochrony 

przed powodzią – prof. dr hab. inż. Elżbieta 

Nachlik,

□ Ocena technologii stosowanych w utrzy-

maniu  i  regulacji  rzek  w  Małopolsce  –  prof. 

dr hab. inż. Wojciech Bartnik, dr inż. Leszek 

Książek,

□  Wieloletni  program  działań  inwesty-

cyjnych  MZMiUW  w  Krakowie  na  terenie 

Małopolski – mgr inż. Zbigniew Kot,

□ Wieloletni program działań inwestycyjnych 

RZGW w Krakowie na terenie Małopolski – mgr 

Elżbieta Seltenreich, 

□ Warunki modernizacji i realizacji obiektów 

ochrony  przeciwpowodziowej  w  wojewódz-

twie małopolskim – dr inż. Antoni Bojarski,

□ Świadomość, edukacja i informacja jako 

skuteczne narzędzia w ograniczaniu skutków 

powodzi  w  Małopolsce  –  mgr  inż.  Roman 

Konieczny,

□  Budowa  przegród  przeciwfiltracyjnych  

z zawiesin twardniejących w wałach przeciw-

powodziowych  na  przykładzie  województwa 

małopolskiego – doc. dr hab. inż. Magdalena 

Borys, dr inż. Kazimierz Mosiej,

  □ Odpady  powęglowe  zastosowane  do 

uszczelniania wałów – dr inż. Piotr Filipowicz.

W  trakcie  dyskusji  podkreślano,  że  sys-

tem  ochrony  przeciwpowodziowej  obejmuje 

wiele  elementów,  że  dopiero  od  niedawna 

zaczęliśmy  doceniać  elementy  nietechnicz-

ne.  Mówiono,  że  studium  nie  rozwiązuje 

spraw, tylko wytycza kierunki. Że jeśli buduje 

się  zbiornik,  należy  zastanowić  się  jaki  jest 

realny  poziom  ochrony.  Akcentowano  jak 

ważna  jest  akceptacja  społeczna  i  problem 

rekompensat.  –  Nie  można  ciągle  leczyć 

skutków skutkami. Zaczynamy leczenie przy-

czyn  –  powiedziała  w  końcu  dyskusji  prof. 

Elżbieta Nachlik.

■ 

Zmarli

  Doc. dr inż.

 Janusz Walkowicz (27 marca), 

absolwent  Politechniki  Wrocławskiej,  nasz 

wieloletni autor, znany w środowisku z wzoru 

Walkowicza  do  obliczania  wielkich  wód  

o określonym prawdopodobieństwie pojawie-

nia  się,  w  zeszłym  roku  świętował  jubileusz 

80-lecia.

Ewa Skupińska

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Mariusz Gajda (od lewej), Marek Gromiec, Janusz 

Bielakowski, Zbigniew Kledyński, Iwona Koza

Elżbieta Seltenreich i Zbigniew Kot

FOT

EW

SKUPIŃSKA

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Leonard  Szczygielski  (z  lewej)  i  Marek 

Kaczmarczyk

FOT

EW

SKUPIŃSKA

Anatolij  Kinibas  odbiera  Złotą  Czaplę  od 

Mariusza Gajdy

background image

140

Gospodarka Wodna nr 4/2007

CONTENTS

COДЕРЖАНИЯ

Е. Иваницки: Реки об особенном значении для сельского хозяйства: ка-

зус Шренява. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 143

Целью статьи является указание – на конкретном примере – как ведомс-

твенное разрушение водного хозяйства, а также деффектное право воздейс-

твуют на качество вод в реках нашей страны. 

А. Яскула, В. Медушевски, В. Плаза, J. van Bakel, Jacques Peerboom: Малая 

аккумуляция: да, но... Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 148

Малая аккумуляция, как в Польше, так и в Голландии считается некото-

рыми специалистами как одно из средств предохранения от наводнений. По 

мнению других ее эффективность остается под большим вопросом. Для от-

крытия прений на эту тему Комиссия Твиннинг Полен при Голландском об-

ществе водного хозяйства во взаимодействии с Объединением водных и ме-

лиорационных инженеров и техников организовала семинар посвященный 

этой  проблематике.  В  статье  обсуждено  тематику  семинара,  а  также  вы-

воды, вытекающие из него.

Л. Шалата, М. Зелиньска: Участие общества на территории Водного ре-

гиона средней Одры. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 152

Региональное управление водным хозяйствoм во Вроцлаве находится в 

ходе реализации процесса внедрения участия общества в предпринятии ре-

шений – согласно со ст. 14 Рамочной Водной Директивы – на территории 

Водного  региона  средней  Одры.  В  начале  координационные  работы  вне-

дрения были ведены Ансамлем по участии общества, созданные еще при 

Департаменте Водных ресурсов в Министерстве Естественной Среды. Сей-

час он действует при Департаменте планирования и водных ресурсов в Кра-

евом управлении водным хозяйствoм. Ансамбль состоит из представителей 

отдельных  Региональных  управлений  водным  хозяйствoм,  которые  ведут 

работы в пределах своих водных регионов.

М.Е. Громец: Водное хозяйство в Азербайджане. Gospodarka Wodna, 2007, 

No 4, c. 155

Представлено  водное  хозяйство  в  Республике  Азерайджана,  принадле-

жащего к Содружеству независимых государств. Это пример государства, в 

котором спорные рубежи оказывают влияние на водное хозяйство.

М. Кветневски, М. Лесьневски: Материалы водопроводов в свете кри-

терия надежности системы. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 158

Надежность водопроводов и канализационных проводов четко связана с 

видом материала, из которого они изготовлены. Результаты исследований 

подтверждают,  что  провода  изготовленные  из  термопласта  отличаются 

более  высокой  надежностью  действия,  чем  например  металлические, 

железобетонные  или  из  асбестоцемента  провода.  Надежность  это  одна 

из  важных  критериев  подбора  материалов  для  строения,  а  особенно 

для  обновления  проводов.  Для  потребностей  решений,  касающихся 

этого  подбора,  предложено  единичную  интенсивность  повреждений, 

выраженную числом повреждений в год и единицу длины прoвода (чаще 

всего 1 км). Представлено также числовые величины этого параметра на-

дежности  в  зависимости  от  материала  и  функции  проводов,  тоже  устой-

чивости почвенных условий, в которых они расположены.

3. Пясек, Р. Сьмишек: Анализ методов мониторинга и охраны от коррозии 

стальных подземных и надземных оборудований. Ч. II. Полевые исследо-

вания постоянного тока. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, c. 166

Статья является продолжением работы, которой I часть была опубликована 

во 2 номере 2007 г. ежемесячника „Водное Хозяйство”. Содержание его это 

обзор полевых измерительных методов постоянного тока.

J.  Iwanicki: 

Rivers  of  particular  importance  to  agriculture:  case  of 

Szreniawa. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 143

The goal of the article is to demonstrate – on a concrete example – the 

impact the division of water management between different ministries and 

defective law have on the quality of waters in Polish rivers. 

A. Jaskuła, W. Mioduszewski, W. Plaza, J. van Bakel, J. Peerboom: 

Small 

retention: yes, but… Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 148

Some specialists in Poland and in Netherlands consider small retention 

as one of measures to be taken to counteract floods. Other specialists 

doubt in its effectiveness. To start a discussion on this subject, the Twin-

ning Polen Commission at the Netherlands Association of Water Manage-

ment in cooperation with the Polish Association of Water – Engineers and 

Technicians organised a seminary on this issue. The article presents the 

subject of the seminary as well as its conclusions.

Ł. Szałata, M. Zielińska: 

Social participation in the area of Middle Odra 

Water Region. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 152

The Regional Water Management Board in Wrocław is implementing 

the project of social participation in decision-making – in accordance to 

the article 14 of the Framework Water Directive – in the area of the Mid-

dle Odra Water Region. At the beginning, the implementation coordina-

tion works were being conducted by the Social Participation Team, estab-

lished also at the Water Resources Department in the Ministry of Envi-

ronment. At present, it acts as part of the Department of Water Planning 

and Resources, within the National Water Management Board. The team 

is composed of different RWMB representatives, conducting works in the 

area of their water regions.

M.J. Gromiec: 

Water management in Azerbaijan. Gospodarka Wodna, 

2007, No 4, p. 155

The article presents the issue of water management in the Republic of 

Azerbaijan, belonging to the Commonwealth of Independent States. It is 

an example of state where contested borders influence the management 

of water.

M. Kwietniewski, M. Leśniewski : 

Materials of water supply and waste-

water pipelines in the light of criterion of reliability of the system. 

Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 158

The reliability of water supply and wastewater pipelines is closely con-

nected with kind of material which the pipeline has been made of. Test 

results show that the reliability of plastic pipes is higher than the reliability 

of pipes made of metal, reinforced concrete or of asbestos-cement. The 

reliability is an important criterion for selection of material for construction 

and particularly for rehabilitation of pipes. A unit intensity of failures ex-

pressed as a number of failures per year and one km of pipeline length 

has been recommended to be used in decision-making process for mate-

rial selection. There have been also given values of that reliability param-

eter which depend on kind of material and function of the pipeline as well 

as on stability of ground conditions where the pipeline is laid.

Z. Piasek, R. Śmiszek: 

Analysis of methods of monitoring and pro-

tection against corrosion of underground and over–ground situated 

steel installations. Gospodarka Wodna, 2007, No 4, p. 166

The paper is a continuation of the elaboration the first part of which has 

been published in the issue 2/2007 of the Gospodarka Wodna. It contains 

a review of field direct current measurement methods.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

141

Janusz RadzieJowski *

)

Pytania wokół sporu o Rospudę

Konflikt  o  Rospudę  przekroczył  już 

ramy  kontrowersji  pomiędzy  inwesto-

rami a ekologami i stał się pretekstem 

wykorzystywanym  w  trakcie  polemik 

politycznych. Media zaroiły się od „spe-

cjalistów”,  którzy  pewni  swoich  racji 

przytaczają argumenty za i przeciw tej 

inwestycji.  W  tle  ogólnopolskiego  już 

sporu  słychać  pogróżki  Komisji  Euro-

pejskiej, grożącej nam surowymi repre-

sjami za naruszenie unijnych procedur.

Powstaje wiele pytań, w tym:

  dlaczego – jest to pytanie formu-

łowane  przez  media  w  imieniu  ponoć 

większości społeczeństwa – sformuło-

wano tak skandaliczną koncepcję prze-

biegu obwodnicy Augustowa, skoro są 

inne, lepsze i tańsze, możliwości?

  jaka jest odpowiedzialność rządu 

za zaistniałą sytuację?

  czy  fakt  objęcia  jakiegoś  obsza-

ru europejskim systemem Natura 2000 

wyklucza inwestycje na tym terenie?

  jakie  wnioski  powinniśmy  wycią-

gnąć  z  tego  przypadku,  wobec  per-

spektywy konieczności budowy w Pol-

sce co najmniej 2000 km autostrad i kil-

ku tysięcy dróg szybkiego ruchu – przy 

bezdyskusyjnej  potrzebie  zachowania 

naszych najcenniejszych walorów przy-

rodniczych?

Odpowiadając  na  pierwsze  pyta-

nie,  trzeba  zwrócić  uwagę  na  fakt,  że 

w licznych dyskusjach radiowych, tele-

wizyjnych, artykułach prasowych, brak 

jest  niemal  całkowicie  wypowiedzi  fa-

chowców,  specjalistów  od  planowa-

nia  przestrzennego,  analiz  przyrodni-

czych, specjalistów od procedur w za-

kresie projektowania dróg itp. Nie brak 

natomiast autorytatywnych wypowiedzi 

w tej sprawie aktorek, piosenkarzy i in-

nych  bohaterów  kolorowych  magazy-

nów. W powszechnej świadomości jest 

chyba tak, że to jacyś urzędnicy wspo-

magani przez technokratów od budowy 

dróg  wybrali  najwygodniejszy  dla  sie-

bie  wariant,  nie  oglądając  się  na  jego 

katastrofalne konsekwencje dla przyro-

dy. Sądząc po licznie cytowanych wy-

powiedziach  zarówno  celebrites,  jak 

i szarych obywateli, wiedza ta przypo-

mina  świadomość  zrewolucjonizowa-

nych zwierząt opisanych przez Orwel-

la  w  „Folwarku  zwierzęcym”  –  cztery 

nogi dobre, dwie złe! I jest rzeczywiście 

tak, iż przeciętny czytelnik, niezoriento-

wany w temacie, nie jest w stanie od-

szukać żadnych dotyczących go mate-

riałów. Ten, kto wie jak czytać fachowe 

ekspertyzy  i  wie  gdzie  ich  szukać  np. 

w Internecie, znajdzie bez trudu anali-

zy specjalistów, przyrodników, również 

z tytułami profesorskimi, którzy uzasad-

niają dlaczego realizowany wariant jest 

z dwojga złego najlepszy i nie grozi ka-

tastrofą ekologiczną. Są i uzasadnione 

zdania  przeciwne.  Trudno  jest poznać 

szczegóły wariantu ekologicznego, być 

może  dlatego,  że  jak  donoszą  media, 

ma  on  bardziej  charakter  życzeniowy 

niż  konkretny,  poparty  szczegółowym 

rozpoznaniem  przyrodniczym,  ekono-

micznym i technicznym.

Tak czy inaczej dobrze by było, gdy-

by ludzi mających rzeczywistą wiedzę 

na  ten  temat  proszono  o  wypowiedzi. 

I dobrze by było wysłuchać rzeczowej 

dyskusji  na  temat  plusów  i  minusów 

poszczególnych  wariantów  przebiegu, 

koniecznej przecież, trasy. Społeczeń-

stwo, które obecnie tak żywo interesu-

je  się  losem  doliny  Rospudy,  ma  pra-

wo wiedzieć, jakie są prawdziwe argu-

menty w tej sprawie. Nie może być zda-

ne na informacyjną, ideologiczną pap-

kę, którą serwują mu politycy, niektórzy 

działacze ekologiczni i część mediów.

Zachowanie rządu w tej sprawie jest 

pełne braku konsekwencji, z obozu rzą-

dzącego  wysyłane  są  sprzeczne  sy-

gnały, a pomysł referendum lokalnego, 

wobec ogólnopolskiego (a nawet euro-

pejskiego!) wymiaru konfliktu – nie jest 

chyba najlepszy. Może być też sygna-

łem  braku  przekonania  czy  wszystkie 

dotychczasowe  procedury  i  ustalenia, 

na  których  opiera  się  stanowisko  ad-

ministracji,  są  wiarygodne.  To,  co  Mi-

nisterstwo  Środowiska  winno  uczynić 

już dawno, to zaprezentować opinii pu-

blicznej  uzasadnienie  merytoryczne 

podjętych  decyzji,  umożliwić  mediom 

kontakt z niezależnymi ekspertami, do-

prowadzić do fachowej dyskusji pomię-

dzy  autorami  poszczególnych  warian-

tów. W świetle prawa Ministerstwo nie 

jest odpowiedzialne za cały proces in-

westycyjny, a tylko kontroluje jego for-

malny  przebieg,  a  także  ostatecznie 

uzgadnia warunki środowiskowe i usta-

la  tzw.  kompensacje.  Nie  ma  też  pra-

wa w tym wypadku (o czym zapomina 

część  dyskutantów)  proponować  wła-

snych wariantów przebiegu drogi. Pró-

by osobistych mediacji ministra pomię-

dzy  zwolennikami  i  przeciwnikami  bu-

dowy obwodnicy doprowadziły tylko do 

tego, że dla ekologów stał się niemal-

że  głównym  sprawcą  potencjalnej  ka-

tastrofy przyrodniczej.

Większość decyzji w tej sprawie za-

padała zresztą pod koniec lat dziewięć-

dziesiątych i do połowy 2005 r., kiedy 

to wojewoda podlaski z ramienia SLD 

wydał  decyzję  na  realizację  całego 

przedsięwzięcia.  W  tym  świetle  rady-

kalna  „ekologizacja”  niektórych  przed-

stawicieli  tej  partii  wydaje  się  trochę 

śmieszna.

O  tych  faktach  społeczeństwo  Pol-

skie musi być także poinformowane.

I  sprawa  bardzo  trudna  –  zastrze-

żeń  unijnych  do  całego  przedsięwzię-

cia.  Opierają  się  one  na  przepisach 

w zakresie tworzenia Europejskiej Sie-

ci Ekologicznej Natura 2000. Podstawy 

prawne  polityki  UE  w  tym  zakresie  to 

Dyrektywa  Rady  79/409/EWG  z  dnia 

2  kwietnia  1979  r.  w  sprawie  ochrony 

dzikich  ptaków  (tzw.  „dyrektywa  pta-

sia”) oraz Dyrektywa Rady 92/43/EWG 

z dnia 21 maja 1992 r. w sprawie ochro-

ny siedlisk naturalnych oraz dzikiej fau-

ny  i  flory  (tzw.  dyrektywa  siedliskowa 

– „habitatowa”). W ich ramach projek-

towana jest sieć obszarów, które mają 

chronić  najcenniejsze  oraz  zagrożo-

ne walory przyrodnicze w Europie. Jej 

specyfiką jest to, że w obrębie obiektów 

*

)

 Dr Janusz Radziejowski był głównym konserwato-

rem przyrody w rządzie Jerzego Buzka

background image

142

Gospodarka Wodna nr 4/2007

„Informacje dla Autorów”

Redakcja przyjmuje do publika-

cji tylko prace oryginalne, nie publi-

kowane wcześniej w innych czaso-

pismach ani materiałach konferen-

cji  (kongresów,  sympozjów),  chy-

ba  że  publikacja  jest  zamawiana 

przez  redakcję.  Artykuł  przekaza-

ny do redakcji nie może być wcze-

śniej  opublikowany  w  całości  lub 

części  w  innym  czasopiśmie,  ani 

równocześnie przekazany do opu-

blikowania w nim. Fakt nadesłania 

pracy do redakcji uważa się za jed-

noznaczny z oświadczeniem Auto-

ra, że warunek ten jest spełniony.

Przed  publikacją  Autorzy 

otrzymują  do  podpisania  umo-

wę  z  Wydawnictwem  SIGMA-

NOT Sp. z o.o.: o przeniesieniu 

praw autorskich na wyłączność 

wydawcy,  umowę  licencyjną 

lub umowę o dzieło – do wybo-

ru Autora. Ewentualną rezygna-

cję z honorarium Autor powinien 

przesłać w formie oświadczenia 

(z  numerem  NIP,  PESEL  i  adre-

sem).

Autorzy materiałów nadsyłanych 

do publikacji w czasopiśmie są od-

powiedzialni  za  przestrzeganie 

prawa autorskiego – zarówno treść 

pracy, jak i wykorzystywane w niej 

ilustracje  czy  zestawienia  powin-

ny stanowić własny dorobek Auto-

ra lub muszą być opisane zgodnie 

z  zasadami  cytowania,  z  powoła-

niem się na źródło cytatu.

Z  chwilą  otrzymania  artykułu 

przez  redakcję  następuje  prze-

niesienie  praw  autorskich  na 

Wydawcę, która ma odtąd prawo 

do korzystania z utworu, rozpo-

rządzania nim i zwielokrotniania 

dowolną  techniką,  w  tym  elek-

troniczną oraz rozpowszechnia-

nia dowolnymi kanałami dystry-

bucyjnymi.

Redakcja nie zwraca materiałów 

nie  zamówionych  oraz  zastrzega 

sobie  prawo  redagowania  i  skra-

cania  tekstów  i  do  dokonywania 

streszczeń.  Redakcja  nie  odpo-

wiada  za  treść  materiałów  rekla-

mowych.

Natura 2000 ochronie podlegają tylko 

wskazane  dyrektywami  gatunki  zwie-

rząt i roślin oraz ich naturalne siedliska, 

a nie jak w wypadku tradycyjnych form 

ochrony  przyrody  takich  jak  parki  na-

rodowe lub rezerwaty, wszystkie kom-

ponenty przyrody, krajobraz, czy nawet 

zabytki kultury. Wbrew dość powszech-

nemu przekonaniu nie są to więc spe-

cjalne  rezerwaty,  ale  obszary,  na  któ-

rych  specjalną  troską  należy  otoczyć 

te gatunki roślin i zwierząt, które mają 

zasadnicze znaczenia dla zachowania 

przyrodniczego  dziedzictwa  Europy. 

Mało tego, na obszarze objętym siecią 

Natura 2000 dopuszczane są różnego 

rodzaju inwestycje. Mówi o tym wyraź-

nie artykuł 2, pkt 3 dyrektywy siedlisko-

wej:  „działania  (tzn.  działania  ochron-

ne)  podjęte  zgodnie  z  niniejszą  dy-

rektywą będą uwzględniać wymogi go-

spodarcze, społeczne i kulturalne oraz 

cechy regionalne i społeczne”. Artykuł 

6, pkt 3 określa z kolei wymagania co 

do projektowanych inwestycji jako spo-

rządzenie „...odpowiedniej oceny skut-

ków  dla  danego  obiektu  z  punktu  wi-

dzenia założeń jego ochrony”. Co wię-

cej, pkt 4 tegoż artykułu przewiduje, że 

realizowana może być inwestycja, któ-

ra  będzie  mieć  negatywny  wpływ  na 

środowisko  obszaru,  „ze  względu  na 

imperatyw  wynikający  z  nadrzędnego 

interesu publicznego, w tym interesów 

mających charakter społeczny i gospo-

darczy...” pod warunkiem zapewnienia 

odpowiedniej  kompensacji!  Ten  ostat-

ni  termin  może  oznaczać  np.  objęcie 

ochroną dodatkowych obszarów o po-

dobnych walorach, czy też nakazanie 

specjalnych  działań  ochronnych  dla 

bezpośredniego zabezpieczenia walo-

rów  przyrodniczych  szczególnie  istot-

nych  z  punktu  widzenia  ogólnoeuro-

pejskiej polityki ochrony przyrody.

W świetle dostępnych publicznie do-

kumentów zarówno inwestor, jak i ad-

ministracja  spełniły  warunki  stawiane 

przez dyrektywę.

Co  ciekawe,  cytowany  tutaj  już  ar-

tykuł  6  przewiduje  także  możliwość 

zwrócenia się do ludności miejscowej 

o opinię w sprawie działań w obrębie 

obiektu chronionego.

Tak więc nieprawdą jest to, co twier-

dzą niektórzy „ekologowie”, a także po-

litycy, że planowanie obwodnicy przez 

obszar  Natura  2000  jest  wykluczone 

pod  rygorem  złamania  prawa  unijne-

go. To, co może być zarzutem ze stro-

ny  Komisji  Europejskiej,  to  brak  ocen 

oddziaływania  na  środowisko  (o  ile 

ich nie ma) dla poszczególnych (rów-

nież odrzuconych) wariantów przebie-

gu obwodnicy. Jest to więc zarzut pro-

ceduralny, a nie merytoryczny i dziwić 

się należy stanowczym wypowiedziom 

rzeczniczki  prasowej  Komisarza  Unii 

do  spraw  Środowiska,  zarzucającej 

Polsce chęć niszczenia przyrody doli-

ny Rospudy.

Obwodnica  Augustowa,  przecina-

jąca  dolinę  Rospudy,  to  nie  pierwszy 

gorący konflikt ekologiczny w naszym 

kraju.  Pod  koniec  lat  osiemdziesią-

tych ekolodzy kładli się na drodze ma-

szyn  budujących  zbiornik  w  Czorsz-

tynie,  pod  koniec  dziewięćdziesiątych 

przykuwano się do drzew, by nie dopu-

ścić do budowy autostrady przez Górę 

św. Anny, później różnego rodzaju au-

torytety  głosiły  katastrofę  ekologicz-

ną w polskich Tatrach, o ile zmieni się 

ówczesnego  dyrektora  Tatrzańskiego 

Parku Narodowego. Wszystkie te przy-

padki,  łącznie  z  obecnym,  winny  być 

przeanalizowane przez władze w celu 

wyciągnięcia  odpowiednich  wniosków 

na przyszłość – jak ograniczać tego ro-

dzaju konflikty i nie dopuszczać do sy-

tuacji, w której naprzeciwko siebie stają 

dwie grupy gotowych na wszystko oby-

wateli – tak jak w obecnym przypadku. 

Nie od rzeczy byłoby przedstawić spo-

łeczeństwu raport, jakie faktyczne ne-

gatywne  skutki  dla  środowiska  przy-

niosły  wspomniane  wyżej  inwestycje. 

Przede  wszystkim  jednak  potrzebne 

jest  rzeczowe  naświetlanie  istnieją-

cych  problemów,  zanim  na  placu  bu-

dowy zjawią się maszyny budowlane. 

Niezbędna  jest  wcześniejsza  identyfi-

kacja grożących nam konfliktów i iden-

tyfikacja racji wszystkich stron. Dysku-

sje – ale te merytoryczne, a nie emo-

cjonalne – winny być nagłaśniane, być 

może w przypadkach najbardziej spor-

nych  winny  powstawać  „białe  księgi” 

z  pełną  dokumentacją  i  stanowiskiem 

wszystkich  zainteresowanych.  W  nie-

których  przypadkach,  być  może,  po-

winny być organizowane lokalne refe-

renda.  Wszelkie  procedury  winny  być 

ściśle przestrzegane (zwłaszcza euro-

pejskie). W trakcie opisanych tu proce-

dur dużą rolę do odegrania winny mieć 

organizacje  pozarządowe,  patrzące 

władzy  na  ręce,  reprezentujące  w  ja-

kimś zakresie interesy przyrody.

Jednak  gdy  decyzje  zapadną,  wła-

dze  muszą  zachowywać  się  konse-

kwentnie, zgodnie z prawem, niezależ-

nie od protestów. Niestety taki jest los 

rządzących, że podejmując i realizując 

decyzje, zawsze będą mieli część spo-

łeczeństwa  przeciwko  sobie,  również 

w sprawach dotyczących środowiska.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

143

JeRzy iwanicki

Rzeki o szczególnym znaczeniu dla rolnictwa: 

casus Szreniawa

s

zreniawa,  której  przykładem  się 

posłużyłem,  jest  lewobrzeżnym  dopły-

wem Wisły, do której wpada w km 144 

jej biegu.

Jej źródła zlokalizowane są w okoli-

cach  Wolbromia  na  wysokości  345  m 

n.p.m.,  a  ujście  do  Wisły  na  poziomie 

178 m n.p.m. Długość rzeki wynosi we-

dług  raportu  WIOŚ  79,8  km,  według 

ewidencji WZMiUW – 88,9 km. Zlewnia 

o powierzchni 706,1 km

2

 ma charakter 

rolniczo-przemysłowy.

Zgodnie z rozporządzeniem RM z 17 

grudnia  2002  r.  (Dz  U  nr  16  poz.149) 

Szreniawa  jest  zaliczona  do  „śród-

lądowych  wód  powierzchniowych  lub 

ich części, stanowiących własność pu-

bliczną,  zaliczonych  do  wód  istotnych 

dla  regulacji  stosunków  wodnych  na 

potrzeby rolnictwa, w stosunku do któ-

rych  wykonywanie  uprawnień  Skarbu 

Państwa powierza się marszałkom wo-

jewództw”. Figuruje w spisie rzek woje-

wództwa małopolskiego na pozycji 7.

W sierpniu i wrześniu 2006 r., rozma-

wiając z ludźmi mieszkającymi nad rze-

ką  oraz  z  turystami  próbującymi  spły-

Celem artykułu jest pokazanie – na kon-

kretnym  przykładzie  –  jak  rozbicie  resor-

towe  gospodarki  wodą  oraz  wadliwe  pra-

wo oddziałują na jakość wód w rzekach na-

szego kraju.

wać ją kajakiem, dowiedziałem się o jej 

dużym  zanieczyszczeniu.  Rzeką  spły-

wają padłe świnie (fot. 1).

Płynąc kajakiem można natknąć się 

na  zator  z  pływających  plastikowych 

butelek  (fot.  2);  nagminnie  myje  się 

w  niej  opryskiwacze;  do  rzeki  płynie 

i gnojówka, i „dzikie” ścieki, i wszystko 

to, co okoliczni mieszkańcy zechcą do 

niej wrzucić (fot. 3).

Wiedziony profesjonalnymi zaintere-

sowaniami  spróbowałem  dowiedzieć 

się dlaczego tak się dzieje.

Oto  wyniki  mojego  krótkiego  rozpo-

znania  oraz  refleksje,  które  narzucają 

się po tym rozpoznaniu.

1.  Według „Raportu o stanie środo-

wiska  w  województwie  małopolskim 

w  2002  roku”  [1]  Szreniawa  „Winna 

prowadzić  od  źródeł  do  ujścia  wody 

I klasy jakości” (str. 83). Tymczasem 

na  mapach  zamieszczonych  w  tym-

że raporcie (str. 121) rzeka prowadzi-

ła  od  Miechowa  do  ujścia  wody  po-

zaklasowe.  Potok  Ścieklec  –  główny 

dopływ  Szreniawy,  z  którego  pobie-

rana  jest  woda  pitna  dla  Proszowic, 

prowadził  według  tego  samego  źró-

dła  wody  III  klasy  czystości.  Żadnej 

refleksji, żadnych wniosków dla zmia-

ny sytuacji.

2.  W 2004 r. powstał Związek Gmin 

Zlewni Rzeki Szreniawy zrzeszający 7 

gmin (na 8, które w całości lub częścio-

wo  są  położone  na  obszarze  zlewni). 

Zgodnie z § 6 statutu związku: „Celem 

istnienia  Związku  jest  wspólne  działa-

nie Uczestników zmierzające do likwi-

dacji zagrożeń oraz utrzymania środo-

wiska  na  obszarze  zlewni  rzeki  Szre-

niawy w stanie naturalnej czystości za-

pewniając mieszkańcom lepsze warun-

ki życia i rozwoju”.

3.  Związek  Gmin  Zlewni  Rzeki 

Szreniawy  zwrócił  się  pismem  z  dnia 

19.04.2004 r.  do  Małopolskiego  Za-

rządu  Melioracji  i  Urządzeń  Wodnych 

z prośbą „o przesłanie kopii dokumen-

tów  dotyczących  rzeki  Szreniawy...”. 

W odpowiedzi z dnia 5.07.2004 r. moż-

na przeczytać: „... nie jesteśmy w po-

siadaniu  dokumentów,  na  podstawie 

których  można  określić  jakość  wody, 

klasę czystości rzeki itp. Źródła zanie-

czyszczenia  i  zagrożenia  dla  jakości 

wód stanowią oprócz odprowadzanych 

ścieków  z  gospodarstw  położonych 

w  bezpośrednim  sąsiedztwie  koryta 

także  ścieki  odprowadzane  z  oczysz-

czalni  ścieków  w  Koszycach,  Proszo-

wicach, Szreniawie, Piotrkowicach Ma-

łych,  Słomnikach  i  Miechowie  za  po-

średnictwiem  rzeki  Cicha  oraz  w  Gol-

czy. Odnośnie ilości i jakości odprowa-

dzanych ścieków, o szczegółowe infor-

macje należy zwrócić się do poszcze- 

Fot. 1. Co się może zawiesić na prowadnicach jazu

Fot. 2. Zator

FOT

O R

YSZARD ST

OJEK

FOT

O R

YSZARD ST

OJEK

background image

144

Gospodarka Wodna nr 4/2007

gólnych gmin, na terenie których funk-

cjonują ww. oczyszczalnie.

Ponadto informujemy, że rzeka Szre-

niawa przepływa przez kilka gmin, wg 

posiadanej ewidencji stan przedstawia 

się następująco:

1.  Koszyce 0 + 000 – 10 + 240 w tym 

uregulowany 1,35 km – Sokołowice

2.  Nowe  Brzesko  10  +  240  –  17  + 

390

3.  Proszowice 17 + 390 – 33 + 482

4.  Koniusza 33 + 482 – 43 + 482

5.  Słomniki 43 + 482 – 63 + 822

6.  Miechów  63  +  822  –  75  +  702 

w tym uregulowany 1,85 km – Falniów

7.  Charsznica 75 + 702 – 78 + 002 

w tym uregulowany 0,79 km – Witowi-

ce

8.  Golcza 78 + 002 – 82 + 122 w tym 

uregulowany 1,60 km Przybysławice

9.  Wolbrom  82  +  122  –  88  +  862 

w  tym  uregulowany  1,8  km  Wol-

brom”.

Tyle  pismo  MZMIUW.  Przytaczam 

je niemal w całości, ponieważ dosko-

nale  oddaje  sposób  myślenia  repre-

zentantów  marszałka  województwa 

FOT

O R

YSZARD ST

OJEK

FOT

O R

YSZARD ST

OJEK

Fot. 3. Tak też można. Będzie taniej

Fot. 4, 5, 6. Uroki Szreniawy

i  ich  troski  o  po-

wierzone ich opie-

ce dobro wspólne. 

Jednakże  trudno 

oczekiwać  innego 

nastawienia,  sko-

ro  ustawodawca 

niczego 

innego 

od nich nie wyma- 

ga.

4.  Bardzo  inte-

resująca  jest  wy-

miana  korespon-

dencji  pomiędzy 

związkiem  a  Wo-

jewódzkim Inspek-

toratem  Ochrony 

Środowiska w Kra-

kowie.

Pismem  z  dnia  19.07.2005 r.,  zwią-

zek  zlecił  WIOŚ-owi  „opracowanie  ra-

portu  o  stanie  czystości  wód  zlewni 

rzeki  Szreniawy…”.  I  dalej  „raport  po-

winien określić rodzaje zanieczyszczeń 

i  ich  prawdopodobne  źródła,  stan  za-

nieczyszczenia, propozycje działań, ja-

kie należy podjąć w celu zapobiegania 

tym  zanieczyszczeniom  oraz  określić 

klasy  czystości  dopływów  Szreniawy 

oraz  rzeki  Szreniawy”.  W  odpowiedzi 

(12.09.2005  r.)  przekazano  związkowi 

„Raport o stanie jakości śródlądowych 

wód powierzchniowych w zlewni rzeki 

Szreniawy  w  2004  roku”.  Jest  to  wy-

brany fragment „Raportu o stanie śro-

dowiska w województwie małopolskim 

w  roku  2004”,  który  WIOŚ  rokrocznie 

wydaje – z dołączonymi czterema wy-

drukami wyników analiz wody, które zo-

stały wykonane w 2003 r. Są to:

1.  Rzeka Szreniawa poniżej potoku 

Cichego i Gołczanki – wymagana kla-

sa I. Stwierdzona – non.

2.  Rzeka  Szreniawa  poniżej  Słom-

nik – wymagana klasa I. Stwierdzona 

– non.

3.  Rzeka  Szreniawa  poniżej  Pro-

szowic  –  wymagana  klasa  I.  Stwier-

dzona – non.

4.  Rzeka  Ścieklec  Makocice  –  wy-

magana klasa I. Stwierdzona – non.

Według tego samego źródła: „Ocena 

ogólna  stanu  jakości  potoku  Ścieklec 

pokrywa się z oceną bakteriologiczną 

tj.  III  klasa”.  Pozostawiam  to  bez  ko-

mentarza. Raport nie zawiera niczego 

poza  rokrocznie  powtarzanymi  banal-

nymi  stwierdzeniami.  Żadnej  refleksji, 

żadnych  wniosków,  o  które  proszono 

w zamówieniu.

5.  Kilka zdań warto poświęcić dzia-

łalności  Związku  Gmin  Zlewni  Rzeki 

Szreniawy.

Z  posiadanych  przeze  mnie  doku-

mentów udostępnionych mi przez wój-

ta gminy Koszyce wynika, że poza opi-

sanymi  działaniami  związek  niewiele 

więcej zrobił. Jednakże sam fakt, że po-

wstał świadczy o tym, że władze samo-

rządowe odczuwały dyskomfort, widząc 

co się dzieje z rzeką, a samorządowcy 

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

145

znaleźli czas na wspólną refleksję nad 

jej stanem. Oczywiście można dziś mó-

wić, że nie działano dość energicznie, że 

cele związku sformułowano zbyt ogólni-

kowo, że zawiedli konkretni ludzie. Nie 

zmienia to faktu, że instytucje do tego po-

wołane zamiast wykorzystać wolę dzia-

łania i możliwości samorządowców, po-

traktowali ich jak intruzów zakłócających 

błogi spokój. Trudno bowiem uznać za 

działania  sensowne  wycinkę  drzew  ro-

snących nad brzegami rzeki, niszczenie 

siedlisk znajdujących się jeszcze w rze-

ce ryb (wywołało to energiczne protesty 

wędkarzy), czy pobieranie próbek wody, 

stwierdzanie po raz kolejny złego stanu 

– bez żadnych konsekwencji.

Szreniawa jest naprawdę piękną rze-

ką. Pokazują to zdjęcia (fot. 4, 5, 6).

Szreniawa płynie szeroką doliną po-

między  malowniczymi  wzgórzami  pła-

skowyżu  proszowickiego,  meandruje, 

na  odcinku  pomiędzy  Proszowicami 

a ujściem znajdują się nieczynne i jesz-

cze  czynne  młyny  i  małe  elektrownie 

wodne.  Stosunkowo  wartki  nurt  jest 

atrakcyjny  dla  wędkarzy  i  kajakarzy, 

nie  mówiąc  o  wykorzystaniu  jej  wody 

do kąpieli (rzeka jest stosunkowo płyt-

ka). W tej rzece jeszcze trzydzieści lat 

wcześniej  kąpały  się  moje  dzieci.  Do 

dziś krążą po Koszycach legendy o su-

mie czy jesiotrze, który nie zmieścił się 

na  wozie  konnym,  złowionym  przed  II 

wojną  światową  w  Szreniawie.  Walo-

ry krajobrazowe doliny oraz samej rze-

ki sprawiają, że Szreniawa z całą pew-

nością  mogłaby  stać  się  małopolską 

Krutynią,  gdyby  te  walory  zostały  od-

powiednio spopularyzowane.

Z  cytowanych  dokumentów  wyłania 

się  obraz  rzeczywistości,  który  trudno 

uznać za optymistyczny. Zlewnię Szre-

niawy zamieszkuje ponad 50 tysięcy lu-

dzi, którzy rzekę traktują jak rynsztok. 

Zostali do tego doprowadzeni bezmyśl-

ną  polityką,  którą  ukształtowały  wą-

sko  rozumiane  partykularne  interesy 

nieumiejące  dostrzec  swoich  korzyści 

w  interesie  ogółu.  Zostali  do  tego  do-

prowadzeni brakiem wizji kolejnych mi-

nistrów, gromko zapowiadających prze-

jęcie nadzoru nad gospodarką wodną.

Porażającą  wymowę  mają  raporty 

WIOŚ.  Beznamiętnie  stwierdzają  co 

powinno  być  (I  klasa  czystości  wód), 

a  potem  z  równym  spokojem  opisują 

stan  pozaklasowy  praktycznie  wszyst-

kich cieków zlewni.

Żadnych  wniosków,  żadnych  pro-

gnoz,  żadnych  zaleceń  czy  wręcz  de-

cyzji.  Tak  musi  być,  bo  nic  się  nie  da 

zrobić!  Trzeba  zadać  pytanie:  po  co 

opracowuje  się  te  pięknie  wydawane 

raporty  o  stanie  środowiska  w  woje-

wództwach  (które  zresztę  nie  trafiają 

do  gmin)?  Czy  naprawdę  muszą 

145

Gospodarka Wodna nr 4/2007

Specjalista  budownictwa  melioracyj-

nego  i  ziemnego,  znawca  przemarzania 

gruntu  i  utrzymania  jego  stabilizacji,  wy-

kładowca  w  Szkole  Głównej  Gospodar-

stwa Wiejskiego.

Czesław Bielenia, ur. 1 I 1902 r. w Peters-

burgu.  Po  ukończeniu  tam  szkoły  średniej 

wstąpił w 1918 r. na Wydział Mechaniczny 

Instytutu Technologicznego. Do kraju wrócił 

w 1921 r. i podjął studia na Wydziale Inży-

nierii  Wodnej  Politechniki  Warszawskiej. 

Studia ukończył w 1926 r. z dyplomem in-

żyniera  hydrotechnika.  Początkowo  praco-

wał  w  Zarządzie  Budowy  Portu  w  Gdyni, 

a od 1928 r. w Zarządzie Miejskim w Pozna-

niu – na stanowisku inżyniera, a później na-

czelnika wydziału; nadzorował i prowadził 

budowę różnych obiektów, a to: kanalizacji 

miejskiej, portu rzecznego, dróg i mostów.

Czesława  Bielenię  interesowały  szcze-

gólnie  badania  nad  stabilizacją  grun-

tu  przy  użyciu  cementu.  Przeprowadził 

je  już  w  1944 r.  jako  pierwszy  w  Polsce. 

Do takich należały: badania zjawiska prze-

marzania  i  jego  wpływu  na  stateczność 

budowli  melioracyjnych.  W  okresie  okupa-

cji  był  zatrudniony  w  Wydziałach  Wodno-

-Melioracyjnych w Radomiu i Sandomierzu, 

a także w Urzędzie Technicznym w Busku.

Wykazywał duże zainteresowanie dzia-

łalnością publikacyjną. Już w końcu lat 20. 

XX  w.  wydał  niewielką  broszurę  „Poznań, 

polski  port  śródlądowy”  (Poznań,  1929) 

– jej skrót ukazał się jednocześnie w „Go-

spodarce Wodnej” (2, 1936); wykazał w niej 

rolę  żeglugową  Warty  i  znaczenie  portu 

wodnego  w  Poznaniu  jeszcze  w  okresie 

zaboru  pruskiego.  Swoje  rozważania  za-

mieścił w dwóch artykułach w znanym cza-

sopiśmie „The Dock and Harbour Authority” 

(London, 1931). Dwukrotnie pisał na temat 

obrony przeciwlotniczej („Przegląd Budow-

lany”,  1937  i  „Inżynieria  i  Budownictwo”, 

1939).  Na  temat  stabilizowanej  gliny  pisał 

w  „Wiadomościach  Drogowych”,  a  także 

w specjalnej broszurze (Warszawa, 1939).

Tuż po wojnie założył własne przedsię-

biorstwo, które prowadził do 1950 r. W la-

tach 1950-1952 był zatrudniony jako starszy 

inspektor, a później jako kierownik nadzoru 

na  budowach  obiektów  przemysłowych 

i miejskich. Lata 1952-1962 spędził w od-

dziale  Biura  Projektów  Wodno-Melioracyj-

nych w Poznaniu, w charakterze głównego 

specjalisty i konstruktora budowli wodnych.

Jednocześnie dla Instytutu Techniki Bu-

dowlanej opracował „Wytyczne wykonywa-

nia stabilizacji gruntów cementem dla celów 

drogowych  i  lotniczych”  („Prace  Naukowe 

i Badawcze ITB”, 1951), oraz napisał kilka 

artykułów  w  „Drogownictwie”  (1950-1953). 

Był  stałym  autorem  w  „Gospodarce  Wod-

nej”  w  latach  50.  (1953-1956,  z  zakresu 

konstrukcji melioracyjnych, gruntoznawstwa 

przy  budowach  zapór,  fundamentowania 

budowli wodnych itp.). Wydał książkę „Ro-

boty  budowlane  w  melioracjach”  (Arkady, 

1960). Ostatnie pozycje, jakie opublikował 

w  „Gospodarce  Wodnej”  (1962),  dotyczyły 

przemarzania gruntów przy budowlach me-

lioracyjnych.

W 1960 r. ówczesny kierownik Zakładu 

Gruntoznawstwa i Budownictwa Ziemnego 

na  Wydziale  Melioracji  Wodnych  SGGW, 

W. Kollis, zaproponował mu wykłady i ćwi-

czenia z przedmiotu „organizacja i mecha-

nizacja  robót  wodno-melioracyjnych”  oraz 

„bezpieczeństwo  i  higiena  pracy”.  Dzięki 

dobrej  znajomości  języków  obcych  mógł 

studiować najnowszą literaturę obcą w za-

kresie  powierzonych  mu  zajęć.  Dodajmy, 

że  przez  lata  był  członkiem  Podkomisji 

Gruntów w Instytucie Techniki Budowlanej, 

a w ostatnich latach swego życia uczestni-

czył w pracach naukowych Zakładu. 

Czesław  Bielenia  nie  zaniedbał  zdoby-

wania  stopni  naukowych.  W  1960  r.  przy-

gotował pracę doktorską pt. „Przemarzanie 

gruntu  i  jego  wpływ  na  warunki  posado-

wienia  budowli  wodno-melioracyjnych”, 

na podstawie której uzyskał w SGGW sto-

pień doktora nauk technicznych. W krótkim 

czasie przygotował rozprawę habilitacyjną, 

którą przedłożył Radzie Wydziału Inżynierii 

Sanitarnej i Wodnej Politechniki Warszaw-

skiej. Niestety nie było Mu dane zakończe-

nie rozprawy. Zmarł przedwcześnie 27 VII 

1962 r. w Poznaniu.

Zdzisław Mikulski

Opracowano na podstawie wspomnienia pośmiert-

nego (Janusz Sokołowski i Wojciech Wolski, „Gospo-

darka Wodna”,11, 1962) oraz materiałów własnych.

Czesław

Bielenia

(1902-1962)

background image

146

Gospodarka Wodna nr 4/2007

ozdabiać półki u ludzi, którzy nie po-

trafią ich wykorzystać?

Nie sądzę aby opisany przypadek był 

czymś wyjątkowym. Nie wydaje mi się, 

że  w  województwie  małopolskim  naj-

gorzej  w  Polsce  postępuje  się  z  rze-

kami i potokami. Ale nie zapominajmy, 

że niebawem będzie 2009 r., w którym 

mają być gotowe plany doprowadzenia 

naszych  rzek  do  dobrego  stanu  eko-

logicznego,  a  niewiele  później  będzie 

2015 r., kiedy ten stan ma być faktem. 

Obserwując to co się dzieje na przykła-

dzie  Szreniawy  można  sądzić,  że  od-

powiedzialni za tę rzekę żyją w innym 

Fot. 7. Zdewastowany jaz na ujęciu wody dla młyna w Stogniowi-

cach

Rys. 1. Rozmieszczenie zlewniowych związków komunalnych wg stanu w 2001 r.

FOT

O JERZY

 IW

ANICKI

wymiarze czaso- 

wym.  Czy  to  je-

dyny  przypadek 

w Polsce?

Jest  jeszcze 

jeden niezwykle 

ważny  aspekt 

omawianej spra-

wy. Przedstawio- 

ny  przypadek 

związku  komu-

nalnego jest do-

wodem na to, że 

społeczności lo-

kalne nie godzą 

się  z  indolen-

cją  ustawodaw-

ców  i  pozorny-

mi  działaniami 

władz  do  tego 

powołanych.  Staram  się  śledzić  po-

czynania  innych  związków  komunal-

nych. Takich związków, których zada-

niem  jest  poprawa  stanu  wód  w  rze-

kach,  jest  w  kraju  ok.  trzydziestu  pię-

ciu. Wszystkie mają w swoich nazwach 

zlewnie  rzek,  ale  proces  ich  kształto-

wania trwa.

Są  zlewniowe  związki  komunalne, 

które  potrafiły  wyasygnować  pienią-

dze na opracowanie porządnych „pro-

gramów  działania”  [3],  na  podstawie 

których  potrafiły  przekonać  instytucje 

wspomagające do wsparcia finansowe-

go ich planów. Te związki zrzeszające 

od  kilku  do  nawet  30  gmin  (np.  Nida) 

próbują rozwiązać problemy, które po-

winny  być  skoordynowane  w  ramach 

budowy „Planów gospodarki wodnej”.

Ciekawym  przykładem  pozytywnym 

w  sensie  wymagań  RDW  jest  Zwią-

zek Gmin Dorzecza Wisłoki utworzony 

w 1997 r. W informatorze o tym związ-

ku  napisano:  „Związek  postawił  sobie 

za cel działania na rzecz poprawy stanu 

środowiska  dorzecza  Wisłoki,  wyzna-

jąc przekonanie, że czyste środowisko 

oprócz  niewątpliwych  korzyści  dla  po-

prawy  jakości  życia  mieszkańców  wa-

runkuje rozwój regionu”. Już w 2000 r. 

związek miał „Program poprawy czysto-

ści zlewni rzeki Wisłoki” [3], po zrealizo-

waniu którego rzeka i jej dopływy mają 

prowadzić wody I i II klasy (w 1998 r. – III 

klasa i poza klasą). W 2004 r. związek 

zakończył realizację zadania, w ramach 

którego wykonano: 64 km kanalizacji sa-

nitarnej, 16 przepompowni ścieków na 

terenie trzech gmin. Obecnie rozpoczy-

na realizację zadań, w ramach których 

na terenie 16 gmin zostanie wybudowa-

nych:  602,8  km  kanalizacji  sanitarnej, 

178 przepompowni ścieków, 14 oczysz-

czalni  ścieków  o  łącznej  wydajności 

5 998  m

3

/dobę,  2  stacje  uzdatnia-

nia wód o wydajności 735 m

3

/h, jeden 

zbiornik  wyrównawczy  o  pojemności 

5 000 m

3

.

Przykładem  działań  sprzecznych 

z  wymaganiami  RDW  jest  Związek 

Miast  i  Gmin  Dorzecza  Parsęty,  który 

powstał w 1992 r. [5]. Parsęta prowa-

dzi  wody  III  klasy  czystości  na  długo-

ści 33,0 km i wody pozaklasowe na dłu-

gości 106,0 km. Związek chciał chronić 

środowisko i Bałtyk budując 13 zbiorni-

ków retencyjnych o łącznej pojemności 

18 mln m

3

; miały one zatrzymać zanie-

czyszczenia przed spłynięciem do Bał-

tyku.  Parsęta  jest  cennym  siedliskiem 

ryb łososiowatych. Pomysł budowy 13 

zbiorników oznacza zagładę gatunków 

ryb chronionych w wodach tej rzeki. Na 

szczęście  zdecydowane  akcje  ekolo-

gów  spowodowały  odstąpienie  od  po-

mysłów,  które    proponowała  „renomo-

wana” firma projektowa.

Te dwa skrajne przykłady pokazują, 

że  powstają  inicjatywy  oddolne,  które 

warto  otoczyć  opieką,  skoordynować 

ich działalność i ukierunkować zgodnie 

z duchem i literą RDW. Związki komu-

nalne  są  naturalnym  i  niezwykle  cen-

nym sojusznikiem przyszłych zarządów 

zlewni i regionalnych zarządów gospo-

darki wodnej w realizacji planów, które 

mają doprowadzić wody polskich rzek 

do dobrego stanu ekologicznego. Prze-

cież to ma być już za niespełna osiem 

lat! Chyba nic prostszego jak skoordy-

nować  opracowanie  tych  programów 

z  działaniami  regionalnych  zarządów 

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

147

gospodarki wodnej, które mają opraco-

wać plany gospodarowania wodą.

Zamiast tego powstają opracowania 

„naukowe”,  w  których  większą  uwagę 

zwraca się na udowodnienie, że nie da 

się  dotrzymać  terminów  wymaganych 

przez RDW, niż na metodologię opra-

cowania tych planów [2, 4]. A przecież 

nic prostszego jak pomóc samorządom 

– metodologicznie i finansowo – i przy-

gotować wspólnie plany, których reali-

zacja  ma  służyć  poprawie  stanu  wód, 

a w końcowym efekcie tworzyć warun-

ki rozwoju gospodarczego zlewni i re-

gionów  zlewniowych.  Jest  kompletnie 

niezrozumiałe dlaczego RZGW nie do-

strzegły  dotąd  w  samorządach  gmin 

i powiatów niezwykle cennego partne-

ra i kooperanta. Zamiast tego poszuku-

je się „istotnych problemów gospodar-

ki wodnej”, pomijając fakt, że nad rze-

kami „istotnymi dla regulacji stosunków 

wodnych na potrzeby rolnictwa” żyją lu-

dzie, którzy po prostu pewnie chcieliby 

korzystać z rzek, ale jak mają to robić, 

skoro jest tak jak pokazują fotografie.

O tym, jak „administratorzy” Szrenia-

wy dbają o urządzenia piętrzące na tej 

rzece,  informuje  kolejne  zdjęcie  jazu 

we wsi Stogniowice (fot. 7).

Jest  to  jaz  nieczynnego  już  młyna. 

Albo jest potrzebny i należy go prawi-

dłowo  eksploatować,  albo  nie  jest  po-

trzebny i należy go rozebrać.

Podsumowując  można  stwierdzić, 

że związki komunalne to naturalni so-

jusznicy  prawidłowo  zorganizowanych 

służb  wodnych,  nastawionych  na  re-

alizację  celów  sformułowanych  w  Ra-

mowej Dyrektywie Wodnej. Najwyższy 

czas,  żeby  świadomość  wagi  stwier-

dzeń  zapisanych  w  tej  dyrektywie  do-

tarła wreszcie do wszystkich uważają-

cych  się  za  członków  i  działaczy  sze-

roko  rozumianej  gospodarki  wodnej. 

Czasu jest naprawdę bardzo mało.

LITERATURA
1.  Inspekcja  Ochrony  Środowiska.  Wojewódzki 

Inspektorat  Ochrony  Środowiska.  „Raport  o 

stanie  środowiska  w  województwie  małopol-

skim w 2002 roku”. Biblioteka Monitoringu Śro-

dowiska Kraków 2003.

2.  Praca zbiorowa pod redakcją Elżbiety Nachlik 

„Identyfikacja i ocena oddziaływań antropoge-

nicznych na zasoby wodne dla wskazania czę-

ści  wód  zagrożonych  nieosiągnięciem  celów 

środowiskowych.  Monografia  318. Politechni-

ka Krakowska. Kraków 2004.

3.  Praca  zbiorowa  „Program  poprawy  czystości 

wód  zlewni  rzeki  Wisłoka  –  Synteza”.  (Ma-

szyn.) GIG 2000.

4.  Praca  zbiorowa  –  Wytyczne  G3:  Planowa-

nie  gospodarowania  wodami  w  Polsce  zgod-

nie z wymogami Ramowej Dyrektywy Wodnej. 

Gdańska Fundacja Wody 2005.

5.  Związek Miast i Gmin dorzecza Parsęty z sie-

dzibą  w  Białogardzie.  „Informacja  o  działal-

ności  Związku  Komunalnego”  Białogard  maj 

1995.

Do Redakcji 

„Gospodarki Wodnej”

Dziękuję redakcji „Gospodarki Wod-

nej”  za  umieszczenie  w  numerze 

12/2006 w dziale MOIM ZDANIEM wy-

powiedzi Wojciecha Kuczkowskiego na 

temat gospodarki wodnej.

Pan  W.  Kuczkowski  pływa  od  dzie-

sięcioleci  po  naszych  rzekach  i  jezio-

rach  różnymi  środkami  pływającymi. 

Poświęca  na  to  mnóstwo  czasu.  Nie 

spieszy się. Do wielu miejsc wraca. Po-

równuje i analizuje. Wysiada na brzeg.

Poznaje i opisuje miejsca i miejsco-

wości leżące wzdłuż rzek. Poznaje hi-

storię i ludzi. Historie ludzi, których już 

nie ma i ludzi, którzy żyją nad tymi wo-

dami  i  żyją  z  tych  wód.  Ludzi,  którzy 

przyswajali  rzeki  dla  swoich  potrzeb, 

ale  i  szanowali  je.  Ludzi,  którzy  rze-

ki potrzebują i do odpoczynku, i do go-

spodarowania.

Widzi  i  docenia  inwestycje  wodne 

potrzebne zarówno ludziom, jak i przy-

rodzie.  Wojciech  Kuczkowski  rozumie 

potrzebę prowadzenia zrównoważonej 

gospodarki wodnej, a temat wody w na-

rodowym gospodarstwie Polaków oce-

nia  jednoznacznie:  sytuacja  jest  roz-

paczliwa.

Pan W. Kuczkowski nie jest zawodo-

wym  hydrotechnikiem,  ale  humanistą, 

znakomitym  znawcą  spraw  wodnych, 

człowiekiem wrażliwym na piękno przy-

rody i potrafiącym o tym pisać. Dlatego 

jego opinia na temat gospodarki wodnej 

jest szczególnie wrażliwa i wiarygodna. 

Niestety, jego wypowiedź zamieszczo-

na w „GW” zostanie zauważona najwy-

żej przez kilkaset osób.

Opinia  publiczna  wie  zupełnie  coś 

innego  z  masowych  źródeł  informacji. 

Wie, że rzeki trzeba zrenaturalizować. 

Włocławek,  Czorsztyn,  opaski  brze-

gowe, ostrogi i inne „fanaberie” hydro-

techników rozebrać.

Opinia  publiczna  inspirowana  przez 

pseudoekologów  „da  odpór”  zacofa-

nym hydrotechnikom.

A  hydrotechnicy  bojąc  się  podej-

rzeń  o  konserwatyzm  i  zacofanie  sie-

dzą cicho i najwyżej kłócą się między 

sobą o grubość materaca faszynowego 

(anegdotę o sporze dotyczącym grubo-

ści  materaca  faszynowego  opowiadał 

mi  przed  laty  bardziej  doświadczony 

hydrotechnik).

O  tym,  jak  silne  jest  przekonanie 

o skutecznym „odporze” opinii publicz-

nej,  świadczy  nawet  unik  p.  W.  Kucz-

kowskiego w sprawie dróg wodnych – 

był on i jest ich orędownikiem. To prze-

cież  on  był  komandorem  rejsu  wod-

nego na trasie W-Z, mającego na celu 

propagowanie  drogi  wodnej  Wschód- 

-Zachód.

Temat ten jest tak głęboko schowany 

(szczególnie  w  ministerialnych  szufla-

dach), jakby był to już przeżytek z wieku 

XIX i pierwszej połowy wieku XX. Mało 

kto wie o wciąż rozbudowywanych dro-

gach wodnych Francji i Niemiec. Drogi 

wodne na wschodzie uważane są nato-

miast za przejaw gigantomanii ery ko-

munizmu. A w środku Polska z Naturą 

2000,  ale  za  to  rozjeżdżona  i  zdegra-

dowana  ruchem  tranzytowym  wielkich 

ciężarówek.

Rząd  i  parlamentarzyści  usiłują  for-

sować w Unii Europejskiej wspólną po-

litykę energetyczną. Wysiłki te są mało 

wiarygodne  w  sytuacji,  gdy  nie  wyko-

rzystuje się własnych źródeł odnawial-

nej energii, biopaliw i kompletnie zanie-

chało się wykorzystania dróg wodnych 

do transportu.

Nikt  nawet  nie  zrobił  analizy  moż-

liwości  oszczędzenia  energii  i  środo-

wiska  w  wyniku  rozwoju  żeglugi  we-

wnętrznej.

Wciąż aktualna pozostaje opinia Hy-

droprojektu Warszawa z 1994 r. o nie-

celowości rozwoju dróg wodnych.

Dyskutowane  i  przyjmowane  pro-

gramy gospodarki wodnej są żałosne. 

Skutki  suszy  likwiduje  się  zasiłkami, 

a  przygotowanie  do  powodzi  ocenia 

się  ilością  zmagazynowanych  worków 

i piasku. Wodę dla gospodarstw w razie 

potrzeby można kupić w butelkach.

Do Afganistanu wysyła się żołnierzy 

z bronią, zamiast ze sprzętem do wy-

budowania np. elektrowni wodnych.

Pan  W.  Kuczkowski  ma  rację  –  sy-

tuacja jest rozpaczliwa.

Z poważaniem

Marek Mazurkiewicz

background image

148

Gospodarka Wodna nr 4/2007

ALEKSANDRA JASKUŁA

Ministerstwo Transportu i Gospodarki Wodnej; Dyrektoriat Limburg (Holandia)

WALDEMAR MIODUSZEWSKI

Instytut Melioracji i Użytków Zielonych, Falenty

WŁODZIMIERZ PŁAZA

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu

JAN VAN BAKEL

Instytut Badawczy Alterra (Holandia)

JACqUES PEERBOOM

Zarząd Wodny Peel & Maasvallei (Holandia)

Mała retencja: tak, ale…

T

ak  Polska,  jak  i  Holandia  mają 

niejednokrotnie  do  czynienia  zarów-

no  z  powodziami,  jak  i  z  niedoborem 

wody, a do ograniczania negatywnych 

skutków tych zjawisk oba kraje stosu-

ją  głównie  tradycyjne  środki  technicz-

ne. W Holandii są to zwykle wrota prze-

ciwsztormowe, obwałowania i sztuczne 

nawadnianie,  w  Polsce  głównie  wały 

przeciwpowodziowe,  a  także  zbior-

niki  i  podpiętrzanie  rzek  i  jezior.  Upo-

wszechniająca  się  w  ostatnich  latach 

idea  stosowania  środków  przyjaznych 

środowisku naturalnemu w miejsce roz-

wiązań technicznych, jak również spo-

dziewana zmiana klimatu sprawiają, że 

ośrodki  naukowe  i  urzędy  gospodarki 

wodnej  w  obu  krajach  zaczynają  szu-

kać innych rozwiązań.

W  Holandii  punktem  zwrotnym  były 

powodzie  z  lat  1993  i  1995,  kiedy  to 

Moza  wyszła  ze  swoich  brzegów  za-

lewając  rozlegle,  zamieszkałe  tereny 

zalewowe, a obwałowania największej 

rzeki tego kraju – Renu – groziły prze-

rwaniem. Aby uniknąć tragedii ewaku-

owano  ćwierć  miliona  mieszkańców. 

W wyniku tych powodzi sformułowano 

nowe wytyczne gospodarki wodnej, tak 

zwaną gospodarkę wodną XXI w. Głów-

nym  punktem  tych  wytycznych  jest 

wskazanie  konieczności  zwiększenia 

retencji zlewni: gromadzenie wody za-

równo w miejscu, gdzie opad spada na 

ziemię  (w  gruncie,  w  roślinności,  itd.), 

jak również w naturalnych i sztucznych 

zbiornikach.  Przeprowadzone  badania 

pilotowe  oraz  symulacje  komputero-

we poddają jednak w wątpliwość sku-

teczność  wielu  naturalnych  metod  re-

tencjonowania  wody  do  zapobiegania 

powodziom.  W  wyniku  strukturalnego 

gromadzenia wody w systemie (np. do 

zapobiegania  stepowieniu)  i wypełnia-

nia pojemności retencyjnej już przy ma-

łych opadach lub przepływach nie ma 

w nim już miejsca na zatrzymanie wody 

w  sytuacji  wystąpienia  intensywnych 

lub dłużej trwających opadów („gąbka” 

jest  prędzej  nasycona)  i  woda  z  opa-

dów  swobodnie  odpływa,  powodując 

wystąpienie  wysokich  wezbrań.  Przy 

retencjonowaniu  wody  w  zbiornikach 

lub sterowalnych terenach zalewowych 

– szczególnie w wypadku dużych rzek 

–  istotny  problem  stanowi  wybór  od-

powiedniego momentu: woda jest czę-

sto zatrzymywana wtedy, kiedy to jesz-

Mała  retencja  jest  zarówno  w  Polsce, 

jak i w Holandii uznawana przez niektórych 

specjalistów za jeden ze środków zapobie-

gania powodziom. Według innych jej sku-

teczność stoi pod dużym znakiem zapyta-

nia. Aby podjąć dyskusję na ten temat Ko-

misja  Twinning  Polen  przy  Holenderskim 

Stowarzyszeniu  Gospodarki  Wodnej  we 

współpracy  ze  Stowarzyszeniem  Inżynie-

rów i Techników Wodnych i Melioracyjnych 

zorganizowała seminarium

*

 poświęcone tej 

problematyce. W artykule omówiono tema-

tykę  seminarium  oraz  wynikające  z  niego 

konkluzje.

*

 

Boxtel (Holandia), 15 kwietnia 2004 r.

Fot. 1. Dodatkowa retencja utworzona na rzece Tungelroysebeek (dopływ Mozy) w Holandii

FOT

AIRPHOT

O NETTEN MAASTRICHT

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

149

cze nie jest potrzebne (niejednokrotnie 

przelew zaczyna działać zanim jest to 

wskazane).

Rozróżniane  są  następujące  formy 

retencji:  krajobrazowa  (np.  w  zagłę-

bieniach terenu), glebowa, a także re-

tencja  wód  powierzchniowych  i  grun-

towych. Z wyjątkiem zbiorników stero-

walnych  retencja  ta  działa  samoczyn-

nie,  automatycznie,  bez  bieżącej  ob-

sługi  urządzeń  technicznych  oraz  nie 

daje  się  sterować.  Jedną  z  form  re-

tencji  wód  powierzchniowych  są  małe 

zbiorniki o pojemności do 5 mln m

3

; te 

o  większej  pojemności  są  sterowalne. 

W  Polsce  jest  realizowany  program 

rozwoju  małej  retencji.  Głównym  jego 

celem jest zwiększenie zasobów wod-

nych  oraz  ochrona  walorów  przyrod-

niczych obszarów wiejskich, w przeci-

wieństwie  do  programu  holenderskie-

go, koncentrującym się głównie na za-

pobieganiu powodziom.

■ 

Nietechniczne formy retencji

Szczególnie  nietechniczne  metody 

retencjonowania wody – retencja krajo-

brazowa, glebowa oraz wód podziem-

nych  –  budzą  wiele  wątpliwości  jako 

metody zapobiegania powodziom. Do-

tyczy to w szczególności sytuacji, gdy 

retencja  jest  zwiększona  w  dorzeczu 

rzeki stanowiącej dopływ rzeki głównej 

w jej dolnym biegu, a jej celem ma być 

zmniejszenie zagrożenia powodziowe-

go tej ostatniej. Przykładem może być 

rzeka  Tungelroysebeek,  dopływ  Mozy 

na obszarze Holandii, gdzie utworzona 

została dodatkowa retencja. Symulacje 

komputerowe  wykazały  jednak,  że  re-

tencja ta nie dość, że nie zmniejszyła 

zagrożenia powodzią, to być może na-

wet pogorszyła sytuację: woda jest za-

trzymywana wtedy, kiedy to jeszcze nie 

jest  potrzebne  (podczas  małych  prze-

pływów), natomiast w momencie, kiedy 

byłoby to bardzo pożądane – podczas 

przechodzenia  kulminacji  na  Mozie  – 

cała  istniejąca  pojemność  retencyjna 

– także ta dodatkowa – jest już wypeł-

niona i nie ma wpływu na występujące 

w tym czasie wysokie przepływy wez-

braniowe.  Sytuacja  uległa  nawet  po-

gorszeniu  w  stosunku  do  wyjściowej: 

utworzenie dodatkowej retencji na do-

pływie powoduje opóźnianie kulminacji 

na tej rzece, w związku z czym wzrasta 

ryzyko  nałożenia  się  jej  z  kulminacją 

rzeki głównej. W wypadku Mozy jest to 

realne ryzyko. W Polsce nie wydaje się, 

żeby  dodatkowa  retencja  powodowa-

ła  wzrost  zagrożenia  powodziowego; 

uważa  się,  że  ważniejszy  jest  wpływ 

Fot. 2. Samoczynna retencja na rzece Tungelroysebeek

FOT

O V

AN DEN V

ALK

przesuwania  się 

frontu 

atmosfe-

rycznego powodu-

jącego  opad  oraz 

różnice  tempera-

tury  w  wypadku 

powodzi  roztopo-

wych. Nie ma jed-

nak wystarczająco 

dużego  doświad-

czenia  w  tej  dzie-

dzinie.  Obliczenia 

komputerowe  wy-

konane  dla  Na-

rwi  nie  wykaza-

ły  wzrostu  zagro-

żenia  nakładania 

się  fal  powodzio-

wych  w  wyniku 

powiększenia  re-

tencji w zlewniach 

mniejszych  rzek 

(dopływów Narwi). 

Należy jednak za-

znaczyć,  że  do-

kładna  prognoza 

(obliczenie)  wiel-

kości  zmniejsze-

nia 

przepływów 

m a k s y m a l n y c h 

i  przesunięcia  ter-

minu  wystąpienia 

tego  przepływu, 

szczególnie  przy  uwzględnieniu  wiel-

kości  i  rozkładu  opadów,  wilgotności 

gleby itp., jest bardzo trudna do zreali-

zowania.

Także  przeprowadzenie  działań 

zmierzających do zwiększenia retencji 

glebowej  na  wszystkich  gruntach  rol-

nych  lub  zalesienia  całej  zlewni  jest 

praktycznie niemożliwe, ponieważ mia-

łoby ogromne konsekwencje dla sposo-

bu użytkowania zlewni. Z drugiej strony 

zmniejszenie  kulminacji  jest  możliwe 

jedynie w wypadku średnich wezbrań: 

przy  wystąpieniu  powodzi  ekstremal-

nych  dodatkowa  retencja  nie  ma  żad-

nego efektu, ponieważ jest ona wtedy 

już i tak wypełniona wodą przed wystą-

pieniem rzeczywistej powodzi.

W  wypadku  rzek  niezabezpieczo-

nych  wałami  przeciwpowodziowymi 

nawet średnie wezbrania mogą powo-

dować zagrożenie dla działalności go-

spodarczej w ich dolinach. W takiej sy-

tuacji retencja krajobrazowa i glebowa 

oraz  niesterowalna  retencja  w  małych 

zbiornikach wodnych mogą zmniejszyć 

wysokość  fali  wezbraniowej.  Szkody 

spowodowane  przez  średnie,  stosun-

kowo  często  występujące,  wezbrania 

mogą w ten sposób zostać zmniejszo-

ne.  Obiekty  położone  w  dolinach  du-

żych,  zabezpieczonych  wałami  rzek, 

są  nimi  chronione  przed  średnimi  po-

wodziami  aż  do  ustalonego  poziomu 

zabezpieczenia, który zwykle jest dość 

wysoki.  Wezbrania  pozostające  we-

wnątrz wałów nie stanowią większego 

problemu; nie ma więc potrzeby stoso-

wania  dodatkowych  środków  dla  po- 

prawy lokalnej sytuacji. Dodatkowa re-

tencja może być jednak wskazana dla 

poprawy  sytuacji  terenów  usytuowa-

nych niżej w obrębie zlewni. Natomiast 

przy  wystąpieniu  ekstremalnych  wez-

brań,  w  wyniku  których  rzeka  wylewa 

się poza wały, metody małej retencji nie 

są skuteczne dla zmniejszenia przepły-

wów maksymalnych (także nie na tere-

nach niżej położonych), ponieważ wte-

dy samoczynnie zalewane tereny funk-

cjonują jako retencja dla terenów poło-

żonych niżej w zlewni.

Sytuacja  wygląda  jednak  inaczej 

w  wypadku  powodzi  w  dorzeczu  do-

pływu rzeki głównej, a więc wtedy, gdy 

retencja ma przyczynić się do rozwią-

zania  problemu  w  tym  samym  syste-

mie, w szczególności w wypadku tere-

nów  o  niewielkim  spadku.  Innymi  sło-

wy  samoczynna  retencja  może  dzia-

łać korzystnie, jeżeli problem – powódź 

–  i  jego  rozwiązanie  –  retencja  –  zlo-

background image

150

Gospodarka Wodna nr 4/2007

kalizowane są w dolinie tej samej rze-

ki.  Efekty  podpiętrzania  cieków  oraz 

zalewania  dolin  małych  rzek,  a  także 

zwiększania retencji glebowej, są jed-

nak silnie uzależnione od konkretnych 

warunków  i  w  pewnych  sytuacjach 

mogą  mieć  nawet  działanie  negatyw-

ne.  Symulacje  przeprowadzone  dla 

dorzecza  wcześniej  wspomnianego 

Tungelroysebeek wykazały, że zalanie 

doliny rzeki w celu zapobieżenia powo-

dzi w innym miejscu w tej samej dolinie 

– jest skuteczne. Natomiast renaturali-

zacja torfowisk oraz zasypywanie gór-

nych  biegów  cieków  prędzej  powięk-

szały  falę  powodziową,  niż  ją  zmniej-

szały.  Badania  wykonane  na  rzece 

Beerze-Reusel  (dorzecze  Mozy)  dały 

inne wyniki, a mianowicie wykazały, że 

zwiększenie  retencji  w  obrębie  głów-

nego cieku jest bardzo mało skutecz-

ne. Natomiast zmniejszanie przepływu 

w systemie odwadniającym małej ska-

li  (blokowanie  ‘naczyń  włosowatych’ 

systemu odwadniającego) jest według 

obu badań bardzo efektywne.

Ogólnie można stwierdzić także i tu-

taj,  że  w  miarę  zwiększania  się  stop-

nia ekstremalności opadu maleje efek-

tywność  oddziaływania  małej  retencji. 

Zagadnienie to powinno zostać jednak 

lepiej zbadane. Jedno jest pewne: sto-

sowanie niekonwencjonalnych rozwią-

zań  wymaga  w  każdym  wypadku  in-

dywidualnego podejścia, ponieważ ich 

działanie  jest  uzależnione  od  bardzo 

dużej  liczby  czynników,  m.in.  spadku 

Fot. 3. Renaturyzacja rzeki Leukerbeek (dorzecze Mozy) w Holandii

FOT

AIRPHOT

O NETTEN MAASTRICHT

terenu,  rodzaju  gleby,  poziomu  zale-

gania wód gruntowych, sposobu użyt-

kowania terenu (grunty orne, lasy, łąki, 

nagi  grunt),  zabiegów  agrotechnicz-

nych  (głęboka  orka),  usytuowania  na 

terenie zlewni (różnice czasu dopływa-

nia), rozmieszczenia opadu w czasie, 

częstotliwości  występowania  desz-

czów  nawalnych,  powierzchni,  którą 

można wykorzystać.

Przy  stosowaniu  tego  typu  retencji 

bardzo wskazane jest łączenie ochro-

ny przeciwpowodziowej z innymi cela-

mi, szczególnie z tworzeniem terenów 

o dużych walorach przyrodniczych. Po-

łączenie małej retencji z użytkowaniem 

rolniczym jest problematyczne gdy te-

ren  jest  zalewany  kilka  razy  w  roku, 

chyba że chodzi o bardzo ekstensyw-

ne rolnictwo, albo jeżeli inundacje wy-

stępują  jedynie  w  okresie  zimowym. 

Także  połączenie  z  działaniami  prze-

ciwdziałającymi erozji (w terenach gór-

skich i pagórkowatych) oraz wymywa-

niu nawozów może być atrakcyjne.

W  Polsce  mała  retencja,  a  szcze-

gólnie takie jej formy jak retencja kra-

jobrazowa, glebowa i w warstwach wo-

donośnych,  nigdy  nie  była  uważana 

za podstawowy kierunek działań w za-

kresie  ochrony  przeciwpowodziowej. 

Jest ona stosowana głównie jako spo-

sób  magazynowania  wody  i  przyczy-

nia  się  do  zmniejszania  skutków  su-

szy  (zaopatrzenie  w  wodę  rolnictwa, 

produkcja wody pitnej), a także w celu 

polepszenia jakości wód i mikroklima-

tu. Należy jednak zdecydowanie pod-

kreślić, że omawiane formy retencji są 

bardzo pożyteczne i powinny być moż-

liwie szeroko propagowane, nie mogą 

być jednak traktowane jako podstawo-

we  działanie  do  zapobiegania  powo-

dziom. Dotyczy to zarówno małych, jak 

i dużych rzek, bez względu na budowę 

geologiczną i rodzaj gleb w zlewni.

Łączenie  funkcji  zabezpieczenia 

przeciwpowodziowego  retencji  z  funk-

cją  zaopatrzenia  w  wodę  nie  zostało 

jeszcze w Holandii należycie rozezna-

ne, ale wydaje się, że mogłoby dać do-

bre rezultaty (szczególnie na terenach 

wyżej  położonych).  Problem  stanowi 

jednak  fakt,  że  tereny  retencyjne  nie 

mogą  być  długo  zalane  wodą,  ponie-

waż  w  takiej  sytuacji  nie  mogłyby  zo-

stać  użyte  do  zatrzymania  następnej 

fali powodziowej i w ten sposób zmniej-

szyłaby  się  skuteczność  zabezpiecze-

nia przeciwpowodziowego. Tylko w wy-

padku retencjonowania wody w gruncie 

może  zostać  utrzymana  skuteczność 

zmniejszania zagrożenia powodzią. Re-

tencjonowanie wody (poprzez infiltrację 

do gruntu) jest możliwe jedynie na wy-

żej położonych terenach o dobrze prze-

puszczalnych gruntach. Z drugiej strony 

tereny  retencyjne  mogą  być  tak  duże, 

że niemożność szybkiego odprowadze-

nia wody nie powiększyłaby w sposób 

istotny ryzyka.

■ 

Techniczna retencja niesterowalna

Małe sztuczne zbiorniki samoczynnie 

działające mogą być efektywnym spo-

sobem  zabezpieczenia  przeciwpowo-

dziowego, ale głównie w małych zlew-

niach.  W  wypadku  większych  zlew-

ni (ponad 100 km

2

) efektywne ograni-

czenie  fali  wezbraniowej  wymagałoby 

budowy  dużej  liczby  zbiorników.  Małe 

zbiorniki są najbardziej efektywne w sy-

tuacji  wystąpienia  dużego  przepływu, 

ale o krótkim czasie trwania, a więc ma-

łej pojemności fali powodziowej. Wez-

brania o takim charakterze spotykamy 

na  małych  potokach  górskich  oraz  na 

ciekach  w  granicach  obszarów  zur-

banizowanych,  szczególnie  przy  wy-

stępowaniu  opadów  nawalnych.  Tego 

typu  zbiorniki  powinny  być  urządze-

niami działającymi samoczynnie. Trud-

no jest tu bowiem zapewnić ręczną re-

gulację odpływu wody, na przykład na 

podstawie bieżących prognoz przepły-

wu. Wynika to zarówno z kosztów, jak 

i faktu, że powodzie na małych ciekach 

pojawiają  się  bardzo  szybko  i  zazwy-

czaj nie ma czasu na zorganizowanie 

specjalnych działań.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

151

Projektując  urządzenia  upustowe 

małego zbiornika należy tak dobrać ich 

przepustowość, aby zbiornik nie reten-

cjonował  wody  przy  niedużych  prze-

pływach.  Zbiornik  powinien  napełniać 

się  dopiero  po  przekroczeniu  przepły-

wu  miarodajnego  tak,  aby  retencjono-

wane  były  jedynie  wody  największe. 

W  ten  sposób  może  być  zapewniona 

maksymalna pojemność rezerwy prze-

ciwpowodziowej. Jest to ogólnie znana 

zasada stosowana przy projektowaniu 

tak zwanych suchych zbiorników.

Działanie  przeciwpowodziowe  ma-

łych  zbiorników  może  być  również  łą-

czone z innymi funkcjami, jak na przy-

kład rekreacyjną, zaopatrzenia w wodę, 

ochrony  jakości  wody  itp.  Niezbęd-

ne  jest  wówczas  wydzielenie  rezerwy 

przeciwpowodziowej  z  całkowitej  po-

jemności  zbiornika.  W  wypadku  urzą-

dzeń  sterowalnych  istnieje  możliwość 

opróżnienia zbiornika krótko przed wy-

stąpieniem kulminacji.

■ 

Techniczna retencja sterowalna

Sterowalne zbiorniki wodne o odpo-

wiedniej pojemności są niezwykle sku-

teczne  w  zabezpieczaniu  przed  eks-

tremalnymi powodziami na dużych rze-

kach. Właściwe gospodarowanie zbior-

nikiem, a w szczególności wybranie od-

powiedniego momentu rozpoczęcia ak-

cji zatrzymania wody w zbiorniku, jest 

niezwykle  ważne.  Jeżeli  nie  ma  moż-

liwości  właściwego  wyboru  tego  mo-

mentu,  skuteczność  jest  porównywal-

na  ze  skutecznością  zbiorników  nie-

sterowalnych.  Wybranie  odpowiednie-

go momentu nie jest jednak sprawą ła-

twą: retencją należy tak sterować, żeby 

odpływ  z  dopływu  został  zmniejszony 

w momencie przechodzenia kulminacji 

rzeki głównej. Jest to możliwe do zre-

alizowania w wypadku dobrej wymiany 

informacji  oraz  istnienia  dobrych  pro-

gnoz hydrologicznych. Może się jednak 

zdarzyć, że nawet jeśli warunki te będą 

spełnione, zbiorniki nie będą optymal-

nie wykorzystane, a mianowicie wtedy, 

gdy  po  wystąpieniu  kulminacji  spad-

nie  ponownie  duży  opad,  w  związku 

z czym krótko po pierwszej kulminacji 

wystąpi druga, jeszcze większa, zanim 

zbiornik będzie mógł zostać opróżnio-

ny. W takiej sytuacji wskazane jest rów-

nomierne  rozdzielenie  istniejącej  jesz-

cze  rezerwy  przeciwpowodziowej  na 

cały  spodziewany  okres  wystąpienia 

kulminacji.  Do  zrealizowania  tego  ko-

nieczne  są  wiarygodne  prognozy  po-

gody  oraz  skuteczne  możliwości  ste-

rowania.

Z przeprowadzonych badań w zlew-

ni  górnej  Noteci  (zlewnia  III  stopnia, 

dopływ Warty, a następnie Odry, o po-

wierzchni  5413  km

2

  i  odpływie  śred-

niorocznym 547 mln m

3

) wynika możli-

wość zmagazynowania wody w 20 pro-

jektowanych zbiornikach (jeziorowych) 

i  dwóch  istniejących  w  ilości  260  mln 

m

3

,  co  stanowi  48%  całego  rocznego 

odpływu,  a  w  odniesieniu  do  obliczo-

nej  rezerwy  powodziowej  140  mln  m

3

 

– 27%. W zlewni tej po zrealizowaniu 

programu budowy zbiorników retencyj-

nych: 12 małych o pojemności użytecz-

nej  do  5  mln  m

3

  każdy,  5  średnich  (5 

– 10 mln m

3

) i 3 dużych (ponad 10 mln 

m

3

  pojemności  użytecznej),  obliczone 

w nich rezerwy powodziowe wynoszą-

ce 140 mln m

3

 umożliwiają teoretyczne 

zmniejszenie  maksymalnych  przepły-

wów rocznych o prawdopodobieństwie 

występowania  p = 2%  do  wielkości 

p = 50%  (wody  mieszczące  się  z  du-

żym zapasem w korytach cieków). Aże-

by ten cel zrealizować musi być założo-

na w zlewni osłona hydrologiczna i wy-

pracowane  modele  hipotetycznych  fal 

powodziowych  o  określonym  prawdo-

podobieństwie  występowania  dla  pro-

gnozowanej  fali  i  wstępnego  określe-

nia rozpoczęcia jej przyjmowania w po-

szczególnych zbiornikach wodnych.

Ogólnie  można  stwierdzić,  że  przy 

rezerwie  powodziowej  wynoszącej  ok. 

10% średniego odpływu rocznego sku-

teczność zabezpieczenia przeciwpowo-

dziowego  będzie  znikoma,  natomiast 

przy  50%  bardzo  duża.  Optymalizacja 

pojemności  użytecznej  zbiorników  po-

winna wynikać z funkcji kryterialnej, któ-

rą jest maksymalizacja zysku. Zbiorniki 

retencyjne  powinny  być  zlokalizowane 

na  obszarze  całej  zlewni,  zarówno  na 

głównym cieku, jak i na jego dopływach. 

Jest sprawą oczywistą, że skuteczność 

zabezpieczenia wzrasta wraz ze wzro-

stem rezerwy retencyjnej zbiorników.

■ 

Rola mokradeł

Mokradła  odgrywają  w  Polsce  dużą 

rolę  w  formowaniu  przepływu  rzecz-

nego, a tym samym w zabezpieczeniu 

przeciwpowodziowym. W celu dobrego 

zrozumienia  ich  działania  należy  roz-

różnić:

  pojemność  retencyjną  gleby  ba-

giennej  (zdolność  gromadzenia  wody 

w porach gleby),

  pojemność  retencyjną  samego 

bagna (zdolność gromadzenia wody na 

powierzchni obszaru bagiennego).

Bagna odwodnione mają większą po-

tencjalną  pojemność  retencyjną  gleby 

niż  bagna  nieodwodnione.  Woda  opa-

dowa może być retencjonowana w po-

rach glebowych pomiędzy powierzchnią 

terenu a zwierciadłem wód gruntowych. 

Im  poziom  wód  gruntowych  jest  wyż-

szy,  tym  mniejsza  jest  pojemność  re-

tencyjna gleby. W bagnach naturalnych, 

w których poziom wód gruntowych ukła-

da się na powierzchni terenu, wielkość 

retencji  glebowej  jest  praktycznie  rów-

na zeru. Wcale to jednak nie oznacza, 

że  odwodnienie  obszarów  bagiennych 

zmniejsza wielkość fali powodziowej.

Naturalne  bagna  porośnięte  kępa-

mi  turzyc  oraz  krzewami  charaktery-

zują się dużymi oporami hydrauliczny-

mi.  Ponadto  są  to  zazwyczaj  obszary 

o małych spadkach terenu. Dlatego też 

wody roztopowe lub pochodzące z wy-

lewów  rzeki  bardzo  wolno  odpływają 

Fot. 4. Park Krajobrazowy Dorzecza Warty i Widawki

background image

152

Gospodarka Wodna nr 4/2007

po powierzchni bagna. Bagienne doli-

ny rzek pełnią więc rolę zbiorników re-

tencjonujących wodę. Woda, która roz-

lała  się  na  powierzchni  bagna,  wolno 

spływa do rzeki, a tym samym nastę-

puje spłaszczenie fali wezbraniowej na 

odcinku rzeki leżącym poniżej obszaru 

bagiennego. Zjawisko to jest wyraźnie 

widoczne  w  szerokiej  (ponad  10  km) 

dolinie dolnej Biebrzy. Woda utrzymu-

je się tu niekiedy na powierzchni tere-

nu kilka miesięcy. Kropla wody spływa 

swobodnie,  ale  bardzo  wolno.  Wyko-

nanie rowów odwadniających znacznie 

przyspiesza odpływ wody z powierzch-

ni  bagna.  Likwidowana  jest  duża  po-

jemność retencyjna wynikająca z utrzy-

mywania się wody na powierzchni te-

renu,  która  nie  jest  rekompensowana 

retencją glebową tworzącą się na sku-

tek obniżenia wód gruntowych. Reten-

cja  glebowa  jest  bowiem  dużo  mniej-

sza  od  retencji  powierzchniowej  nie-

odwodnionego bagna.

Reasumując  należy  podkreślić,  że 

spłaszczenie fali powodziowej w zlew-

ni  z  dużą  powierzchnią  mokradeł  wy-

nika z faktu retencjonowania wody na 

ich powierzchni, a nie w porach glebo-

wych. Jedynie zalewane bagna o roz-

ległej,  płaskiej  powierzchni,  charak-

teryzującej  się  dużą  szorstkością  hy-

drauliczną, zmniejszają wielkość prze-

pływów  wezbraniowych  na  odcinku 

rzeki poniżej tych bagien.

■ 

Wnioski

  Mała  retencja  jest  bardzo  pożą-

dana  do  różnych  celów,  szczególnie 

do polepszania zaopatrzenia w wodę, 

przeciwdziałania stepowieniu, a także 

w celach ekologicznych.

  Stosowanie małej retencji w celu 

zapobiegania  powodziom  jest  pro-

blematyczne,  a  przy  złym  rozwiąza-

niu może mieć nawet działanie nega-

tywne. Poprawnie zastosowane może 

przyczynić  się  do  zmniejszenia  za-

grożenia  powodziowego.  Szczególnie 

blokowanie urządzeń odwadniających 

małej skali jest bardzo skuteczne. Jest 

rzeczą  pewną,  że  stosowanie  tego 

typu rozwiązań nie może stać się do-

gmatem  oraz  że  konieczne  jest  indy-

widualne podejście do każdej sytuacji, 

a  także  wykonanie  poprawnych  obli-

czeń przed realizacją urządzeń.

  Przy istnieniu dobrych prognoz po-

gody  oraz  dobrych  możliwości  stero-

wania  techniczna  retencja  sterowalna 

(zbiorniki) jest niezwykle efektywna dla 

zabezpieczenia przeciwpowodziowego.

ŁUKASZ SZAŁATA, MAGDALENA ZIELIńSKA

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu

Udział społeczeństwa na obszarze 

Regionu Wodnego Środkowej Odry

W

drażanie  procesu  udziału  spo-

łeczeństwa  na  obszarze  administra-

cyjnym  RZGW  we  Wrocławiu  opiera 

się na „Programie udziału społeczeń-

stwa we wdrażaniu Ramowej Dyrek-

tywy  Wodnej  w  odniesieniu  do  ob-

szaru  Regionu  Wodnego  Środkowej 

Odry  (z  uwzględnieniem  perspekty-

wy  na  lata  2007–2009)”.  Efektywne 

przeprowadzenie  procesu  konsulta-

cji ze społeczeństwem wymaga wła-

ściwej realizacji tego programu. Pro-

gram  ten  obecnie  jest  w  trakcie  ak-

tualizacji.

Udział społeczeństwa jest niezbędny 

do  osiągnięcia  celów  środowiskowych 

gospodarowania  wodami  (osiągnięcia 

dobrego  stanu  wód  do  2015  r.)  zgod-

nie z RDW.

Istotne jest również zapewnienie do-

stępu  do  informacji  na  temat  opraco-

wywanych  dokumentów,  prowadzenie 

konsultacji  i  aktywnego  zaangażowa-

nia  zainteresowanych  stron,  stwarza-

nie  możliwości  wywierania  wpływu  na 

opracowywanie  planów  gospodaro-

wania wodami – jest to istotny wymóg 

RDW w sprawie ustanawiania ram dzia-

łalności Wspólnoty w dziedzinie polityki 

wodnej.

■ 

Program  udziału  społeczeństwa 

we  wdrażaniu  Ramowej  Dyrektywy 

Wodnej  w  odniesieniu  do  obszaru 

Regionu  Wodnego  Środkowej  Odry 

na 2006 r. (z uwzględnieniem perspek-

tywy na lata 2007–2009)

Program  regionalny  powstał  we-

dług  wytycznych  zawartych  w  progra-

mie  krajowym,  który  dostosowuje  wy-

magania  Ramowej  Dyrektywy  Wod-

nej  dotyczące  udziału  społeczeństwa 

do polskich warunków planowania go-

spodarowania wodami na obszarze do-

rzecza oraz obowiązujących w Polsce 

przepisów.  Program  ten  został  opra-

cowany przez Zespół ds. Udziału Spo-

łeczeństwa i pozytywnie zaopiniowany 

w  dniu  5  lipca  2005  r.  przez  Krajową 

Radę Gospodarki Wodnej oraz przyjęty 

19 sierpnia 2005 r. przez kierownictwo 

resortu środowiska.

W  Polsce  regiony  wodne  stanowią 

podstawowy  obszar  działań  regional-

nych  zarządów  gospodarki  wodnej. 

Zgodnie  z  zapisami  przedstawionymi 

w  dokumencie  krajowym  Regionalny 

Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocła-

wiu opracował w styczniu 2006 r. „Pro-

gram udziału społeczeństwa we wdra-

żaniu  Ramowej  Dyrektywy  Wodnej 

w  odniesieniu  do  obszaru  Regionu 

Wodnego  Środkowej  Odry  na  2006  r. 

(z uwzględnieniem perspektywy na lata 

2007–2009)”.  Program  powstał  na 

podstawie  materiałów  opracowanych 

przez  Zespół  ds.  Udziału  Społeczeń-

stwa  i  został  zatwierdzony  przez  dy-

rektora  Departamentu  Zasobów  Wod-

nych  Ministerstwa  Środowiska  w  dniu 

20.02.2006 r. Obecnie – aby przystoso-

wać  go  do  sytuacji  finansowej  RZGW 

we  Wrocławiu  oraz  uwzględnić  zreali-

zowane już zadania – program ten jest 

aktualizowany.

W  programie  przedstawiono  na-

rzędzia  niezbędne  do  efektywne-

Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej 

we Wrocławiu jest w trakcie realizacji pro-

cesu  wdrażania  udziału  społeczeństwa  w 

podejmowaniu decyzji – zgodnie z art. 14 

Ramowej Dyrektywy Wodnej – na obszarze 

Regionu  Wodnego  Środkowej  Odry.  Po-

czątkowo prace koordynacyjne nad wdra-

żaniem prowadził Zespół ds. Udziału Spo-

łeczeństwa, powołany jeszcze przy Depar-

tamencie  Zasobów  Wodnych  w  Minister-

stwie Środowiska. Obecnie działa on przy 

Departamencie  Planowania  i  Zasobów 

Wodnych  w  Krajowym  Zarządzie  Gospo-

darki  Wodnej.  Zespół  składa  się  z  przed-

stawicieli  poszczególnych  RZGW  prowa-

dzących prace w obrębie swoich regionów 

wodnych.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

153

go  przeprowadzenia  procesu  udzia-

łu  społeczeństwa  w  RZGW  we  Wro-

cławiu  oraz  zawarto  harmonogram 

działań  umożliwiający  odpowiednie 

przeprowadzenie  procesu  konsulta-

cji  w  latach  2006–2009.  Najważniej-

szym  z  narzędzi  jest  Stała  Komisja 

ds. Udziału Społeczeństwa, która zo-

stała  powołana  27  kwietnia  2006  r. 

przy Radzie Gospodarki Wodnej Re-

gionu Wodnego Środkowej Odry oraz 

działające już interaktywne forum na 

stronie www.rzgw.wroc.pl. Dość istot-

na jest również współpraca z media-

mi, tworzenie broszur informacyjnych 

oraz  ankiet  ułatwiających  i  zachęca-

jących  do  brania  udziału  w  procesie 

decyzyjnym związanym z gospodarką 

wodną.

■ 

Realizacja  procesu  udziału  spo-

łeczeństwa  na  obszarze  Regionu 

Wodnego Środkowej Odry

Zespół ds. Komunikacji i Konsulta-

cji ze Społeczeństwem

Wdrażanie  procesu  udziału  społe-

czeństwa na terenie Regionu Wodne-

go Środkowej Odry wiązało się z ko-

niecznością  dostosowania  organiza-

cyjnego RZGW we Wrocławiu. W tym 

celu  zgodnie  z  „Programem  udzia-

łu  społeczeństwa  we  wdrażaniu  Ra-

mowej  Dyrektywy  Wodnej  w  Polsce” 

niezbędne  było  stworzenie  Zespo-

łu (docelowo działu) ds. Komunikacji 

i Konsultacji ze Społeczeństwem przy 

Dziale  ds.  Współpracy  Międzynaro-

dowej  i  Integracji  z  Unią  Europejską 

w  ramach  struktury  RZGW  we  Wro-

cławiu.

Do  głównych  zadań  zespołu  na-

leży  przede  wszystkim  prowadzenie 

procesu  komunikacji  i  informowa-

nia  społeczeństwa,  konsultacji  spo-

łecznych i czynnego zaangażowania 

społeczeństwa w proces planowania 

i  gospodarowania  wodami  w  dorze-

czu.

Zespół  powinien  aktywnie  uczest-

niczyć  w  kształtowaniu  wizerunku 

RZGW  pod  kątem  procesu  udziału 

społeczeństwa, wykorzystując do tego 

celu  wszystkie  niezbędne  narzędzia, 

m.in. kontakt z mediami, monitorowa-

nie  interaktywnego  forum,  organiza-

cję  spotkań,  konferencji,  seminariów, 

prowadzenie  działalności  edukacyjnej 

poprzez  broszury  informacyjne,  ulot-

ki. Do podstawowych obowiązków na-

leży  również  organizowanie  spotkań 

na wniosek Rady Gospodarki Wodnej 

Regionu  Wodnego  Środkowej  Odry 

(RGWRWŚO)  oraz  Stałej  Komisji  ds. 

Udziału  Społeczeństwa  w  wypadku, 

gdy dany dokument powinien być prze-

konsultowany  ze  społecznością  lokal-

ną.

Zespół  ds.  realizacji  zadań  zwią-

zanych  z  udziałem  społeczeństwa,  ze 

względu na jego zakres oraz strukturę 

organizacyjną  RZGW  we  Wrocławiu, 

podlega bezpośrednio dyrektorowi na-

czelnemu.

Rada  Gospodarki  Wodnej  Re-

gionu  Wodnego  Środkowej  Odry 

(RGWRWŚO)  i  jej  rola  w  procesie 

udziału społeczeństwa we wdraża-

niu RDW

Jednym  z  istotnych  narzędzi  prze-

prowadzenia  procesu  udziału  spo-

łeczeństwa  we  wdrażaniu  RDW  jest 

Rada  Gospodarki  Wodnej  Regionu 

Wodnego Środkowej Odry (RGWRW-

ŚO), która została powołana zgodnie 

z art. 100 ustawy Prawo wodne z 18 

lipca  2001  r.  jako  organ  opiniodaw-

czo-doradczy  dyrektora  RZGW  we 

Wrocławiu.  W  jej  skład  wchodzi  30 

członków  zgłaszanych  przez  organy 

samorządu  terytorialnego,  organiza-

cje  gospodarcze,  rolnicze,  rybackie 

oraz społeczne związane z gospodar-

ką wodną, a także zakłady korzysta-

jące  z  wód  oraz  właścicieli  wód  na-

leżących  do  Skarbu  Państwa.  Dzięki 

temu charakteryzuje się określoną re-

prezentatywnością  społeczną  w  od-

niesieniu do obszaru danego regionu 

wodnego.

Zgodnie z prawem wodnym jednym 

z  zadań  RGWRWŚO  jest  wydawanie 

opinii do projektów planów gospodaro-

wania wodami na obszarach dorzeczy, 

co uzasadnia konieczność wykorzysta-

nia funkcjonujących rad jako narzędzia 

niezbędnego  do  właściwego  przepro-

wadzenia  procesu  udziału  społeczeń-

stwa we wdrażaniu RDW w Polsce.

Ponadto do zadań rady należy:

  Konsultowanie  działań  związa-

nych  z  procesem  opracowywania  pla-

nów  gospodarowania  wodami  na  ob-

szarze regionu.

  Konsultowanie  działań  związa-

nych z procesem opracowywania pla-

nów  gospodarowania  wodami  na  ob-

szarze  dorzecza  poprzez  delegowa-

nie  przedstawiciela  do  udziału  w  po-

siedzeniu  Krajowego  Forum  Wodne-

go, którego celem jest przeprowadze-

nie  procesu  konsultacji  społecznych 

na  poziomie  ogólnokrajowym  (dorze-

czy).

  Opiniowanie i formułowanie uwag 

na temat:

–  dokumentów  stanowiących  pod-

stawę procesu konsultacji społecznych 

(wymienionych  w  art.  14  RDW  oraz 

art. 119 ust. 7 prawa wodnego),

–  gospodarowania  wodami  na  ob-

szarze  Regionu  Wodnego  Środko-

wej  Odry  (art.  100  prawa  wodnego), 

a  w  szczególności  w  odniesieniu  do 

projektów  raportów  oraz  dokumentów 

planistycznych  wymaganych  przez 

RDW  oraz  prawo  wodne  (art.  113 

ust. 3, ust. 4),

–  organizacji  konsultacji  społecz-

nych  na  obszarze  regionu  w  odnie-

sieniu  do  wskazanych  przez  radę  ob-

szarów,  gdzie  konsultacje  społeczne 

w szczególnie uzasadnionych przypad-

kach  powinny  się  odbyć  na  poziomie 

lokalnym,

  Przekazywanie  zainteresowanym 

stronom informacji o przebiegu realizo-

wanych przez radę prac.

Stała  Komisja  ds.  Udziału  Społe-

czeństwa

27 kwietnia 2006 r. powołano, zgod-

nie  z  art.  100  ust.  6  prawa  wodnego 

oraz  §  4  pkt  3  Regulaminu  Organiza-

cyjnego  RGWRWŚO,  Stałą  Komisję 

ds. Udziału Społeczeństwa.

W  skład  tej  komisji,  liczącej  20 

osób, wchodzi 5 przedstawicieli rady 

zainteresowanych  oraz  zaangażo-

wanych w proces udziału społeczeń-

stwa  na  terenie  regionu  wodnego. 

Została  ona  wybrana  zgodnie  z  §  4 

pkt  3  Regulaminu  Organizacyjnego 

Rady  Gospodarki  Wodnej  Regionu 

Wodnego  Środkowej  Odry  w  głoso-

waniu  jawnym,  zwykłą  większością 

głosów,  przy  obecności  co  najmniej 

połowy liczby członków Rady. Zada-

niem  tak  wybranych  przedstawicieli 

jest prezentowanie wyników prac ko-

misji  na  sesji  plenarnej  RGWRWŚO 

oraz  dbanie  o  właściwy  dwustronny 

przepływ  informacji  pomiędzy  radą 

a komisją.

Pozostały skład osobowy komisji (15 

osób) został tak dobrany, aby grupy do-

celowe  reprezentowane  łącznie  w  ra-

dzie  i  komisji  (45  osób)  odpowiadały 

podziałowi wg zasady:

  1/3 użytkownicy – 15 osób,

  1/3  administracja  samorządowa 

– 15 osób,

  1/3 organizacje pozarządowe oraz 

społeczne – 15 osób.

Zrównoważone  przedstawicielstwo 

powyższych trzech grup jest koniecz-

ne  do  zapewnienia  przejrzystości 

background image

154

Gospodarka Wodna nr 4/2007

i  efektywnego  uczestnictwa  zaintere-

sowanych stron.

Zadaniem Stałej Komisji ds. Udzia-

łu Społeczeństwa jest konsultowanie 

i  wyrażanie  opinii  do  raportów  wy-

maganych w art. 5 RDW, a także do-

kumentów  i  wykazów  wymaganych 

w art. 113 ust. 3 i ust. 4 prawa wod-

nego. Zajmować się będzie również 

konsultowaniem  następujących  pro-

jektów dokumentów: „Harmonogram 

i  program  prac  związanych  z  two-

rzeniem  planu  gospodarowania  wo-

dami”,  „Przegląd  istotnych  proble-

mów  gospodarki  wodnej  na  terenie 

Regionu Wodnego Środkowej Odry”, 

program  działań  i  plan  gospodaro-

wania wodami w dorzeczu. Stała ko-

misja ma za zadanie angażować się 

w organizowanie konsultacji ze spo-

łeczeństwem poprzez wskazanie na 

jakim obszarze niezbędne jest prze-

prowadzenie  takich  konsultacji.  Po-

nadto  zobowiązana  jest  do  opraco-

wywania  opinii  w  sprawach  zleco-

nych  przez  Radę  Gospodarki  Wod-

nej  Regionu  Wodnego  Środkowej 

Odry.

Instrumenty udziału społeczeństwa 

oraz  dostęp  do  informacji  i  doku-

mentów  poddawanych  konsulta-

cjom

Jednym  z  istotnych  instrumentów 

prawidłowego  zorganizowania  proce-

su komunikacji oraz czynnego udziału 

społeczeństwa  jest  zapewnienie  wia-

rygodnej  informacji.  RZGW  we  Wro-

cławiu  chce  wykorzystać  dotychczas 

opracowane  i  przygotowane  broszu-

ry  oraz  ulotki  na  temat  działalności 

RZGW,  Ramowej  Dyrektywy  Wodnej, 

materiały  informacyjne  oraz  ankiety, 

takie, jak np.:

  „Porozmawiajmy  o  wodzie  –  Ra-

mowa Dyrektywa Wodna”,

  „W trosce o wodę – gospodarowa-

nie wodami w Polsce”,

  Biuletyn  kwartalny  publikowany 

w  ramach  projektu  Phare  PL2003/IB/

EN/02 – Wodne sprawy,

  „Harmonogram  i  program  prac 

związanych ze sporządzaniem planów 

gospodarowania wodami dla obszarów 

dorzeczy wraz z zestawieniem działań, 

które  należy  przeprowadzić  w  drodze 

konsultacji społecznych” – broszura in-

formacyjna,

  Ankieta dot. Harmonogramu i pro-

gramu prac związanych ze sporządza-

niem  planów  gospodarowania  woda-

mi  dla  obszarów  dorzeczy  wraz  z  ze-

stawieniem działań, które należy prze-

prowadzić  w  drodze  konsultacji  spo-

łecznych.

  Folder  informacyjny  nt.:  RZGW 

we Wrocławiu.

Ponadto  planowane  jest  opracowa-

nie:

  broszury  informacyjnej  nt.  roli 

i działania RZGW we Wrocławiu w za-

kresie  wdrażania  RDW  oraz  procesu 

udziału społeczeństwa,

  broszury  informacyjnej  nt.  „Har-

monogramu  i  programu  prac  związa-

nych z opracowaniem planu gospoda-

rowania wodami w dorzeczu środkowej 

Odry”,

  wstępnego  streszczenia  doku-

mentu  dotyczącego  istotnych  proble-

mów  gospodarki  wodnej  oraz  ankiety 

ułatwiającej  przeprowadzenie  konsul-

tacji  ze  społeczeństwem  do  tego  do-

kumentu.

Bardzo  istotny  jest  dostęp  do  in-

formacji  oraz  do  dokumentów  podda-

wanych  konsultacjom  ze  społeczeń-

stwem.  Dokumenty  te  zostaną  udo-

stępnione  w  odpowiednim  czasie  na 

stronie  internetowej  RZGW  we  Wro-

cławiu oraz wyłożone w jego siedzibie 

i  jednostkach  terenowych  jak  również 

innych  wybranych  miejscach  publicz-

nych. Każdy obywatel będzie miał pra-

wo do wglądu do tych dokumentów, co 

umożliwi  udział  w  konsultacjach  „sze-

rokiemu społeczeństwu”.

Harmonogram 

przeprowadzenia 

procesu udziału społeczeństwa na 

obszarze Regionu Wodnego Środ-

kowej Odry

Ramowa Dyrektywa Wodna (art. 14) 

nakłada  obowiązek  przeprowadzenia 

konsultacji  społecznych  –  w  odniesie-

niu do obszarów dorzeczy – trzech po-

danych dokumentów:

  „Harmonogram  i  program  prac 

związanych z tworzeniem planu gospo-

darowania wodami w dorzeczu, w tym 

zestawienie działań, które należy wpro-

wadzić w drodze konsultacji”,

  „Przegląd  istotnych  problemów 

gospodarki wodnej w dorzeczu”,

  „Planu  gospodarowania  wodami 

w dorzeczu”.

Aby  dotrzymać  terminów  podanych 

w RDW na obszarze każdego z dorze-

czy, należy w regionach wodnych prze-

prowadzić  ten  proces  z  odpowiednim 

wyprzedzeniem.

Prace  związane  z  przygotowaniem 

procesu konsultacji w RZGW we Wro-

cławiu  przebiegają  zgodnie  z  harmo-

nogramem.  Do  tej  pory  odbyło  się  5 

posiedzeń  RGWRWŚO  –  zapozna-

no  na  nich  członków  rady  z  tematy-

ką  związaną  z  wdrażaniem  procesu 

udziału społeczeństwa oraz powołano 

Stałą Komisję ds. Udziału Społeczeń-

stwa.  Pierwsze  posiedzenie  tej  ko-

misji  odbyło  się  21  września  2006  r. 

Głównym  tematem  tego  posiedzenia 

było przedstawienie:

  „Programu udziału społeczeństwa 

we wdrażaniu RDW w Polsce w odnie-

sieniu  do  obszaru  Regionu  Wodnego 

Środkowej Odry” ze szczególnym uka-

zaniem roli komisji;

  Poddanie wstępnym konsultacjom 

„Harmonogramu i programu prac zwią-

zanych z tworzeniem planu gospodaro-

wania wodami w dorzeczu, w tym ze-

stawienie  działań,  które  należy  wpro-

wadzić w drodze konsultacji;

  Zebranie opinii komisji co do kon-

sultowanego dokumentu.

W roku bieżącym zaplanowano:

  Wspólne  spotkanie  Rady  Go-

spodarki  Wodnej  Regionu  Wodnego 

Środkowej  Odry  oraz  Stałej  Komisji 

ds. Udziału Społeczeństwa w sprawie 

wstępnych  konsultacji  „Harmonogra-

mu i programu prac związanych z two-

rzeniem  planu  gospodarowania  wo-

dami w dorzeczu” oraz wyboru przed-

stawiciela do Krajowego Forum Wod-

nego Dorzecza Wisły i Odry.

  Pierwsze  spotkanie  Krajowego 

Forum Wodnego Dorzecza Odry i Wi-

sły.

Obecnie trwa I tura konsultacji spo-

łecznych,  która  rozpoczęła  się  22 

grudnia 2006 r. i potrwa do 22 czerw-

ca  2007 r.  Konsultacjom  został  pod-

dany  „Harmonogram  i  program  prac 

związanych  ze  sporządzaniem  pla-

nów  gospodarowania  wodami”.  Do-

kument  ten  wraz  z  ankietą  zostały 

udostępnione na stronie internetowej 

i  w  siedzibie  RZGW  we  Wrocławiu 

oraz  jego  jednostkach  terenowych. 

Zostały  one  również  rozesłane  do 

wszystkich urzędów znajdujących się 

na  terenie  administrowanym  przez 

RZGW  we  Wrocławiu  oraz  do  użyt-

kowników wód.

■ 

Podsumowanie

Ramowa  Dyrektywa  Wodna  wy-

raźnie podkreśla, iż kluczem do efek-

tywnego  przeprowadzenia  procesu 

gospodarowania  wodami  na  terenie 

państw Unii Europejskiej jest uzyska-

nie akceptacji społecznej podejmowa-

nych decyzji oraz działań długoplano-

wych  mających  na  celu  osiągnięcie 

dobrego  stanu  wód  do  2015  r.  Pol-

ska jako kraj członkowski zobowiąza-

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

155

na  jest  do  wdrażania  procesu  udzia-

łu  społeczeństwa  zgodnie  z  art.  14 

RDW.  Ponadto,  obowiązek  dostępu 

do informacji nt. ochrony środowiska, 

a tym samym gospodarki wodnej, za-

pisany jest w wielu aktach prawnych, 

m.in. w: Konstytucji RP, prawie ochro-

ny środowiska, prawie wodnym, kon-

wencji z Aarhus.

Regionalny  Zarząd  Gospodarki 

Wodnej  we  Wrocławiu  jest  instytucją 

odpowiedzialną  za  wdrażanie  proce-

su udziału społeczeństwa na poziomie 

Regionu  Wodnego  Środkowej  Odry. 

Powołany w ramach jego struktury or-

ganizacyjnej  Zespół  ds.  Komunikacji 

i  Konsultacji  ze  Społeczeństwem  po-

zwala zintensyfikować i skoordynować 

działania  w  tym  zakresie.  Podstawo-

wym  wykorzystywanym  narzędziem 

jest Rada Gospodarki Wodnej Regio-

nu Wodnego Środkowej Odry, za po-

mocą  której  zainteresowanym  stro-

nom  będą  przekazywane  informacje 

dotyczące przebiegu prac związanych 

z  wdrożeniem  RDW  oraz  organizacji 

gospodarki  wodnej  na  terenie  Regio-

nu  Wodnego  Środkowej  Odry.  Utwo-

rzona  już  przy  Radzie  Stała  Komisja 

ds.  Udziału  Społeczeństwa  w  znacz-

nym stopniu zwiększy reprezentatyw-

ność Rady oraz znacząco usprawni re-

alizację prawidłowego wdrażania pro-

cesu  udziału  społeczeństwa  zgodnie 

z art. 14 Ramowej Dyrektywy Wodnej 

na obszarze Regionu Wodnego Środ-

kowej Odry.

LITERATURA

1.  Dyrektywa  2000/60/WE  Parlamentu  Euro-

pejskiego  i  Rady  z  23  października  2000 r. 

ustanawiająca  ramy  wspólnotowego  działa-

nia  w  dziedzinie  polityki  wodnej  (O.J.L  327, 

22.12.2000).

2.  Guidance of public participation In relation to 

Water  Framework  Directive,  Document  UE, 

Copenhagen, 21/22 November 2002.

3.  Program udziału społeczeństwa we wdrażaniu 

Ramowej Dyrektywy Wodnej w Polsce, Depar-

tament  Zasobów  Wodnych  Ministerstwa  Śro-

dowiska, Warszawa 2005.

4.  Program udziału społeczeństwa we wdrażaniu 

Ramowej Dyrektywy Wodnej w odniesieniu do 

obszaru  Regionu  Wodnego  Środkowej  Odry 

na  rok  2006  (z  uwzględnieniem  perspektywy 

na lata 2007–2009).

5.  Regulamin  organizacyjny  Rady  Gospodarki 

Wodnej  Regionu  Wodnego  Środkowej  Odry, 

Załącznik do uchwały nr 4/2004 z dnia 7 kwiet-

nia 2004 r.

6.  Uchwała  Rady  Gospodarki  Wodnej  Regio-

nu Wodnego Środkowej Odry w sprawie: za-

twierdzenia  składu  Stałej  Komisji  ds.  Udziału 

Społeczeństwa, Uchwała nr 14/2006 z dnia 27 

kwietnia 2006 r.

7.  Ustawa z dnia 18 lipca 2001 r. Prawo Wodne 

(Dz U z 2001 r., nr 115, poz. 1229, z później-

szymi zmianami).

MAREK JERZY GROMIEC

Gospodarowanie 

wodą 

w Azerbejdżanie

■ 

Środowisko  geograficzne  i  poli-

tyczne

Republika Azerbejdżanu, leżąca na za-

chodnim  wybrzeżu  Morza  Kaspijskiego, 

ma  powierzchnię  86  600  km

(rys.).  Na 

jej terytorium znajduje się obwód autono-

miczny Górny Karabach, do którego prawa 

rości Armenia. Azerbejdżan ma w Armenii 

większą enklawę (Nachiczewską Republi-

kę Autonomiczną)  oraz  kilka  mniejszych, 

a Armenia w Azerbejdżanie – małą enkla-

wę w pobliżu jeziora Sewa. Republikę za-

mieszkuje  8  mln  mieszkańców,  głównie 

muzułmańskich  Azerów  (ok.  80%),  ludu 

pochodzenia tureckiego.

Wykorzystanie  powierzchni  ziemi  jest 

następujące: uprawy – 18%, pastwiska – 

25%, inne – 57%. Lasy pokrywają 11%, te-

reny nizinne – 39%, tereny górskie i pod-

górskie  –  61%  powierzchni  kraju.  Część 

nizin  nadbrzeżnych  Morza  Kaspijskiego 

Przedstawiono  gospodarowanie  wodą 

w  Republice  Azerbejdżanu,  należącej  do 

Wspólnoty  Niepodległych  Państw.  Jest  to 

przykład państwa, w którym sporne granice 

wywierają wpływ na gospodarkę wodną.

Rys. Republika Azerbejdżanu [1]

leży w depresji (do 

–  28  metrów),  co 

stanowi  18%  po-

wierzchni kraju.

Przez  większą 

część  swojej  hi-

storii  Azerbejdżan 

wchodził  w  skład 

Imperium  Perskie-

go.  Współczesna 

republika  jest  nie-

wielką  częścią  hi-

storycznego  ob-

szaru, który w XIX 

wieku  –  w  wyni-

ku  wojny  –  został 

podzielony 

mię-

dzy  Rosję  (część 

północna)  i  Per-

sję  (część  połu-

dniowa). W 1922 r. 

wszedł  w  skład  b. 

ZSRR,  uzyskując 

w 1936 r. status re-

publiki związkowej. 

Na  skutek  rozpa-

du ZSRR, Azerbejdżan uzyskał polityczną 

suwerenność w 1991 r., a w 1993 r. przy-

stąpił do Wspólnoty Niepodległych Państw 

(WNP).

Azerbejdżan  to  przykład  państwa, 

w  którym  konflikty  graniczne  wywierają 

duży wpływ na gospodarkę, w tym gospo-

darkę  wodną.  Sztuczne  granice  zawsze 

pociągają  za  sobą  enklawy  etniczne. Ar-

menia  rości  pretensje  do  enklawy  Górny 

Karabach (zamieszkały głównie przez Or-

mian).  Konflikt  ten  został  zapoczątkowa-

ny  jeszcze  w  czasach  walk  między  Ro-

sją, a Imperium Otomańskim o panowanie 

w  tym  regionie.  Obecnie  konflikt  przero-

dził się również w wojnę. Oprócz konfliktu 

background image

156

Gospodarka Wodna nr 4/2007

o Górny Karabach, również Nachiczewska 

Republika  Autonomiczna  pragnie  odłą-

czyć się od Azerbejdżanu.

■ 

Klimat i zasoby wodne

W Azerbejdżanie występuje dziewięć 

stref  klimatycznych.  Klimat  jest  pod-

zwrotnikowy,  w  części  wilgotny,  prze-

chodzący w suchy kontynentalny. W pa-

smach górskich Wielkiego i Małego Kau-

kazu występują zimy mroźne, z dużymi 

opadami  śniegu.  Klimat  kontynentalny, 

o upalnych latach i niewielkich opadach 

deszczu,  przynosi  susze,  które  wystę-

pują często na obszarach nizinnych na 

północy.  Na  południu  jest  bardziej  wil-

gotno.

Do Morza Kaspijskiego wpada, bezpo-

średnio lub pośrednio, 8530 cieków, z któ-

rych 7860 ma długość mniejszą niż 10 km. 

Większość cieków wysycha w ciągu okre-

su letniego i nie nadaje się do efektywne-

go wykorzystania.

Główną  rzeką  południowego  Kaukazu 

jest Kura (1515 km), której dorzecze obej-

muje:  80%  powierzchni  Azerbejdżanu, 

51% powierzchni Gruzji, całą powierzch-

nię Armenii, a poza południowym Kauka-

zem – 36% powierzchni Iranu i Turcji.

Spośród  21  rzek  transgranicznych 

istotne  są:  Araks  –  stanowiąca  granicę 

Iranu  i Armenii; Ałazami  i  Samur  –  sta-

nowiące  granicę  z  Federacją  Rosyjską. 

Inną większą rzeką jest Sumgait – wpa-

dający  bezpośrednio  do  Morza  Kaspij-

skiego. Ze 154 cieków o zagrożeniu po-

wodziowym  61  stanowi  zagrożenie  nie-

zwykle groźne.

Całkowite zasoby wód płynących kra-

ju,  z  wodami  rzek  dopływających  z  za-

granicy, wynoszą ok. 32 km

3

 [3]. Należy 

podkreślić,  że  70%  zasobów  wodnych 

pochodzi  z  rzek  transgranicznych,  oraz 

że  zasoby  wód  powierzchniowych  roz-

łożone są nierównomiernie w przestrzeni 

i czasie. Zasoby wód podziemnych osza-

cowano na 5,2 km

3

. Ilość zasobów wod-

nych na mieszkańca wynosi ok. 4000 m

3

/

M.rok.

Fot. 1. Zbiornik Jogaz zbudowany w 1988 r. [3]

Fot. 2. Kanał Khanark zbudowany w 2004 r. [3]

■ 

Wykorzystanie  zasobów  wod-

nych

Powyższa sytuacja powoduje, że w róż-

nych regionach występują duże niedobo-

ry zasobów wodnych. Średnioroczny de-

ficyt wody wynosi 3,7 km

3

, a w latach su-

chych – 4,75 km

3

.

Woda  potrzebna  jest  głównie  dla  rol-

nictwa.  Azerbejdżan  ma  stosunkowo 

mało ziemi uprawnej. Uprawia się tu: ba-

wełnę,  tytoń,  winorośl,  herbatę,  rośliny 

cytrusowe. W dolinach Kaukazu rozwinę-

ło  się  sadownictwo.  Z  4,2  mln  ha  grun-

tów  wykorzystywanych  rolniczo  ponad 

1,4 ha stanowią grunty nawadniane. Wa-

runki  klimatyczne  i  glebowe  umożliwiają 

zwiększenie gruntów uprawnych o dalsze 

3,5 mln ha, jednakże sytuacja wodna sta-

nowi poważną barierę w tym względzie.

Całkowita ilość rocznego zużycia wody 

wynosi 16,5 km

3

, z czego: 60–70% – w rol-

nictwie, 20–25% – w przemyśle, 5–20% – 

do zaopatrzenia ludności w wodę [2].

■ 

Jakość zasobów wodnych

Wody powierzchniowe są bardzo zanie-

czyszczone. Wiele rzek uznano jako „mar-

twe”. Dla pewnych wskaźników jakości po-

wierzchniowych  zasobów  wodnych  stan-

dardy są wielokrotnie przekraczane, szcze-

gólnie w okresach letnich. Do wskaźników 

tych należą głównie: fenole, miedź i oleje.

Roczne  ładunki  zanieczyszczeń,  nie-

sione wodami rzek kraju, wynoszą 2,2 mln 

ton różnych substancji. Główną przyczy-

ną złej jakości wód rzek są punktowe za-

nieczyszczenia  komunalne  i  przemysło-

we, m.in. z przemysłu petrochemicznego, 

chemicznego, elektrotechnicznego i spo-

żywczego. Ogólnie zrzucane jest rocznie 

ponad 600 mln m

3

 ścieków. Zanieczysz-

czenia dopływają również z terytorium ta-

kich państw, jak Armenia i Gruzja.

Zanieczyszczenia wprowadzane są rze-

kami  do  Morza  Kaspijskiego,  źródła  je-

siotra, z którego uzyskuje się kawior. Mo-

rze  Kaspijskie  należy  do  najbardziej  za-

nieczyszczonych  zbiorników  wodnych 

na  świecie.  Wydobywanie  ropy  naftowej, 

w tym ze złóż pod dnem morza, spowodo-

wało poważne skażenie środowiska natu-

ralnego, w tym wód. Dzielnice przemysło-

we Baku (stolicy Azerbejdżanu) uznano za 

najbardziej  zdewastowany  ekologicznie 

miejski region świata i nadano mu nazwę 

„Czarne Miasto”.

Niedawne odkrycie nowych przybrzeż-

nych  złóż  ropy  pod  dnem  Morza  Kaspij-

skiego  i  ich  wydobycie  może  spowodo-

wać dalszy wzrost zanieczyszczeń.

■ 

Akty prawne

Zagadnienia  wykorzystania  i  ochrony 

zasobów  kraju  reguluje  pod  względem 

prawnym tzw. Kodeks Wodny, stanowią-

cy podstawowe prawo wodne w stosunku 

do innych aktów prawnych, takich jak:

 

nawadnianie i odwadnianie (1996),

 

działalność  hydrometeorologiczna 

(1998),

 

zaopatrzenie  w  wodę  i  kanalizacja 

(1998),

 

ochrona środowiska (1999),

 

bezpieczeństwo 

środowiskowe 

(1999),

 

uzyskiwanie informacji o środowisku 

(2002),

 

bezpieczeństwo  budowli  wodnych 

(2004).

■ 

Budowle wodne

Konieczność nawodnień rolniczych spo-

wodowała rozwój budowli i urządzeń wod-

nych.  Nawadnianiu  służy  135  zbiorników, 

49 tys. km kanałów nawadniających, 30,5 

tys. km sieci zbiorczych, ok. 900 pompowni 

i ponad 7 tys. studni. Zbiornik Jogaz (zbu-

dowany w 1988 r.) przedstawiono na fot. 1.

Z  kanałów  znane  są:  kanał  Samur  – 

Absheron  (zbudowany  w  1940  r.)  o  dłu-

gości 182 km, kanał Górnego Karabachu 

(zbudowany w 1958 r.) o długości 171 km, 

kanał  Górnego  Shirwanu  (zbudowany 

w 1958 r.) o długości 123 km, kanał Kha-

nark  (zbudowany  w  2004  r.)  o  długości 

67 km (fot. 2).

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

157

Wiele budowli wodnych jest w złym sta-

nie technicznym wynikłym między innymi 

z działań wojennych. Stan techniczny naj-

wyższej  zapory  w  republice  (wysokości 

135 m) stanowi realne zagrożenie dla ży-

cia 400 tys. ludzi.

■ 

Organizacja gospodarki wodnej

Gospodarką  wodną  na  szczeblu  cen-

tralnym zajmuje się Ministerstwo Środowi-

ska i Zasobów Naturalnych (MŚiZN) oraz 

Państwowa Agencja ds. Melioracji Rolnic-

twa (PAMR).

MŚiZN  zajmuje  się  m.in.:  wykorzysta-

niem wód, monitoringiem wód powierzch-

niowych i podziemnych, ochroną zasobów 

wodnych przed zanieczyszczeniem i koor-

dynacją badań w zakresie gospodarowa-

nia zasobami wodnymi. PAMR natomiast 

jest  związana  z  wdrażaniem  gospodaro-

wania  wodą,  nadzorem  nad  wykorzysta-

niem wody do nawadniania i odwadniania 

oraz ochroną przeciwpowodziową.

■ 

Podsumowanie

Konflikty graniczne wywierają wpływ na 

gospodarkę Azerbejdżanu,  w  tym  na  go-

spodarkę wodną.

Polska  jest  zwolennikiem  polityki  dobro-

sąsiedzkich stosunków w regionie Kaukazu, 

a  w  kontekście  dywersyfikacji  dostaw  su-

rowców  energetycznych  i  planów  budowy 

rurociągu Brody–Gdańsk również współpra-

cy w sektorze naftowym. Warto też dodać, 

że  mniejszość  polska  w  Republice  Azer-

bejdżanu  wniosła  znaczący  wkład  w  roz-

wój  tego  państwa.  Ostatnio  prasę  krajową 

obiegła ciekawa wiadomość z tym związa-

na. Zaprezentowano hipotezę, że być może 

Polska  jest  właścicielem  pól  roponośnych 

w  Azerbejdżanie.  Oparto  ją  na  fakcie,  że 

przed I wojną światową inż. Witold Zglenic-

ki był właścicielem roponośnych pól w oko-

licach  Baku.  Część  zysków  z  wydobycia 

ropy naftowej zapisał Kasie im. Józefa Mia-

nowskiego (1804–1879) – profesora fizjolo-

gii Akademii Medyczno-Chirurgicznej w Wil-

nie  i  Petersburgu.  Celem  tej  instytucji,  po-

wstałej w 1881 r., było zbieranie funduszy na 

wspieranie naukowców polskich. Po rewolu-

cji październikowej złoża znacjonalizowano, 

a po upadku ZSRR przejął je azarski kon-

cern państwowy SOCAR. Być może w przy-

szłości uzyskane ze złóż środki finansowe 

będą  wspierały  rozwój  badań  naukowych 

również nad gospodarką wodną Polski.

LITERATURA

1.  Geografia państw świata. MUZA SA Warsza-

wa 1995.

2.  Water  for  People  –  Water  for  Life.  The  Uni-

ted Nations World Water Development Report. 

UNESCO – WWAP 2003.

3.  Water  Resources  of  Azerbaijan  Republic  and 

their Long–Term Use. Republic of Azerbaijan – 

State Amelioration and Water Farm Agency at-

tached to the Ministry of Agriculture. Baku 2005.

Powstało 

Stowarzyszenie 

Hydrologów Polskich

Stowarzyszenie  Hydrologów  Pol-

skich  jest  samorządnym  stowarzysze-

niem specjalistów z zakresu hydrologii.

Celami działania Stowarzyszenia Hy-

drologów Polskich są:

  Upowszechnianie  hydrologii  i  jej 

osiągnięć,  podnoszenie  ogólnego  po-

ziomu  wiedzy  z  zakresu  hydrologii 

w społeczeństwie oraz popieranie roz-

woju tej dyscypliny w Polsce.

  Integracja środowiska hydrologów 

zatrudnionych  w  ośrodkach  naukowo- 

-badawczych,  administracji  państwo-

wej  i  samorządowej  oraz  branżowych 

biurach projektowych i w firmach kon-

sultingowych.

  Reprezentowanie  środowiska  hy-

drologów  zrzeszonych  w  SHP  w  spo-

łeczeństwie  wobec  organów  państwo-

wych, samorządowych, a także innych 

organizacji  publicznych  i  prywatnych 

w kraju oraz za granicą.

  Podnoszenie  poziomu  wiedzy 

i kwalifikacji z zakresu hydrologii.

  Pomoc  członkom  SHP  w  nawią-

zywaniu  kontaktów  i  podejmowaniu 

współpracy  z  ośrodkami  naukowo-ba-

dawczymi krajowymi i zagranicznymi.

  Inicjowanie, opracowywanie i opi-

niowanie  aktów  legislacyjnych,  norm, 

instrukcji  oraz  przepisów  dotyczących 

uprawnień hydrologicznych.

  Umacnianie roli hydrologii w gos- 

podarce wodnej i inżynierii wodnej oraz 

w  ochronie  środowiska  i  gospodarce 

przestrzennej.

Stowarzyszenie  Hydrologów  Pol-

skich realizuje swoje cele przez:

  Inicjowanie, organizowanie, wyko-

nanie i wspieranie badań hydrologicz-

nych.

  Opracowanie prognoz rozwoju za-

stosowań hydrologii.

  Wykonywanie  opinii  i  ekspertyz 

hydrologicznych.

  Organizowanie konferencji i szko-

leń oraz prowadzenie działalności wy-

dawniczej.

  Współpracę  z  administracją  pań-

stwową  i  samorządową,  jednostkami 

gospodarczymi, społecznymi i zawodo-

wymi w dziedzinach objętych działalno-

ścią Stowarzyszenia.

Członkiem Stowarzyszenia Hydrolo-

gów Polskich może być osoba zajmują-

ca się zawodowo hydrologią lub wyko-

rzystująca hydrologię w takich dziedzi-

nach, jak: meteorologia, inżynieria i go-

spodarka wodna oraz melioracje wod-

ne,  ochrona  środowiska  i  gospodarka 

przestrzenna.

WŁADZE STOWARZYSZENIA:

Prezes – prof. dr hab. inż. Beniamin 

Więzik  –  Akademia  Techniczno- 

-Humanistyczna w Bielsku-Białej.

Wiceprezes  –  prof.  dr  hab.  inż.  Ka-

zimierz  Banasik  –  Szkoła  Główna 

Gospodarstwa  Wiejskiego  w  War-

szawie,

Wiceprezes – dr Barbara Nowicka – 

Uniwersytet Warszawski

Sekretarz – mgr inż. Wanda Ewa Ma-

ciążek – Instytut Meteorologii i Go-

spodarki Wodnej w Warszawie.

Skarbnik  –  mgr  inż.  Michał  Ceran 

– Instytut Meteorologii i Gospodarki 

Wodnej w Warszawie.

CZŁONKOWIE ZARZĄDU GŁÓWNE-

GO:

Prof.  dr  hab.  Elżbieta  Bajkiewicz-Gra-

bowska – Uniwersytet Gdański

Dr inż. Wojciech Rędowicz – Politech-

nika Wrocławska

Dr inż. Tamara Tokarczyk – Instytut Me-

teorologii i Gospodarki Wodnej Od-

dział we Wrocławiu.

Mgr inż. Jerzy Niedbała – Instytut Me-

teorologii i Gospodarki Wodnej Od-

dział w Krakowie.

Beniamin Więzik

background image

158

Gospodarka Wodna nr 4/2007

MARIAN KWIETNIEWSKI

Politechnika Warszawska

Instytut Zaopatrzenia w Wodę i Budownictwa Wodnego

MARCIN LEŚNIEWSKI

MPWiK m.st. Warszawa SA

Materiały przewodów wodociągowych i kanalizacyjnych 

w aspekcie niezawodności

K

iedy mówimy o doborze przewo-

dów  wykonanych  z  różnych  materia-

łów  do  budowy  sieci  wodociągowych 

czy kanalizacyjnych, zwykle mamy na 

myśli  materiał,  z  którego  są  produko-

wane rury. Używany w tym kontekście 

termin  „materiał  przewodu”,  choć  jest 

zrozumiały  dla  specjalistów,  nie  jest 

precyzyjny. W tym wypadku należało-

by  właściwie  mówić  o  rozwiązaniach 

materiałowo-konstrukcyjnych,  ponie-

waż  na  przewód  wodociągowy  skła-

dają  się  oprócz  rur  również  kształtki 

i złącza. A zatem należy mieć tutaj na 

względzie  tzw.  system  tworzący  ze-

staw  elementów  niezbędnych  do  bu-

dowy przewodów wodociągowych czy 

kanalizacyjnych. W związku z tym ade-

kwatne  byłoby  pojęcie  „rozwiązanie 

konstrukcyjno-materiałowe”  przewodu 

obejmujące rury, złącza i kształtki wy-

konane  z  danego  materiału  (materia-

łów) tak, jak to wynika z obecnej oferty 

rynkowej.

Jednym  z  ważniejszych  kryteriów 

podejmowania decyzji o odnowie prze-

wodów  jest  ich  niezawodność.  Istotne 

znaczenie dla oceny tej niezawodności 

ma prawidłowa identyfikacja czynników 

wpływających na jakość ich funkcjono-

wania.

Spośród  wielu  wskaźników  używa-

nych do opisu niezawodności obiektów 

technicznych  za najbardziej  przydatny 

w procesie podejmowania decyzji o wy-

borze  odcinków  przewodów  do  odno-

wy  można  uznać  parametr  strumienia 

uszkodzeń,  który  przy  pewnych  oczy-

wistych  założeniach  jest  równoważ-

ny  intensywności  uszkodzeń.  Bezpo-

średnio  wykorzystuje  się  jednostkową 

intensywność  uszkodzeń  odniesioną 

do jednostki czasu i jednostki długości 

przewodu.

Przy  wyborze  odcinków  przewodów 

do odnowy należy zwrócić również uwa-

gę na potrzebę jednoznacznej identyfi-

kacji odcinka. Ma to szczególne znacze-

nie  przy  wdrażaniu  bazy  danych  typu 

GIS (ang. Geographical Information Sy-

stem),  z  której  czerpie  się  informacje 

o sieci niezbędne do realizacji różnych 

celów, w tym również modernizacji sieci. 

W związku z tym konieczne są:

–  dokładna lokalizacja,

–  charakterystyka techniczna i funk-

cjonalna odcinka,

–  identyfikacja  parametrów  pracy 

(ciśnienia, prędkości przepływu, zmien-

ności  rozbiorów  wody,  napełnienia 

w kanale, zmienności dopływu ścieków 

do kanału itp.),

–  znajomość warunków i ograniczeń 

związanych z eksploatacją,

–  identyfikacja  warunków  otocze-

nia,  w  jakim  pracuje  dany  przewód 

(rodzaj  i  stan  nawodnienia  gruntu, 

stabilność gruntu, poziom wody grun-

towej, agresywność otoczenia grunto-

wego w stosunku do przewodu itp.).

Dlatego  cenne  są  prace  badawcze 

rozwijające  możliwości  pozyskiwania 

danych tego typu.

■ 

Miary niezawodności przewodów 

wodociągowych i kanalizacyjnych

Niezawodność  przewodu  wodo-

ciągowego lub kanalizacyjnego moż-

na ogólnie definiować jako zdolność 

tego  przewodu  do  wykonywania  za-

dania,  do  którego  został  zaprojek-

towany,  w  określonym  czasie  oraz 

w danych warunkach istnienia i eks-

ploatacji.

Zadaniem  tym  będzie  umożliwie-

nie przepływu określonej ilości wody 

w  zadanym  czasie  i  przy  określo-

nym ciśnieniu – w wypadku przewo-

du wodociągowego lub umożliwienie 

przepływu  określonej  ilości  ścieków 

w zadanym czasie, zwykle bezciśnie-

niowo  (kanalizacja  grawitacyjna)  lub 

przy  zadanym  ciśnieniu  (kanalizacja 

ciśnieniowa,  kanalizacja  podciśnie-

niowa).  Różne  zdarzenia  uniemożli-

wiające  lub  zakłócające  wykonywa-

nie  tych  zadań,  takie  jak:  pęknięcia, 

nieszczelności,  zniszczenia  korozyj-

ne, zapchania kanałów itp., sprawia-

ją,  że  dany  przewód  jest  zawodny. 

W  tym  wypadku  należy  bezwzględ-

nie  ustalić  co  jest  tym  przewodem. 

Dla potrzeb rehabilitacji, budowy czy 

eksploatacji  może  to  być:  odcinek 

przewodu,  ciąg  odcinków  przewodu, 

fragment  sieci  (zbiór  odcinków)  itp. 

Obiekty te muszą być jednoznacznie 

Niezawodność  przewodów  wodociągo-

wych i kanalizacyjnych jest ściśle związa-

na z rodzajem materiału, z jakiego zostały 

wykonane. Wyniki badań pokazują, że prze-

wody wykonane z tworzyw termoplastycz-

nych charakteryzują się wyższą niezawod-

nością działania niż np. przewody metalo-

we, żelbetowe czy wykonane z azbestoce-

mentu.  Niezawodność  jest  jednym  z  waż-

nych  kryteriów  doboru  materiałów  do  bu-

dowy, a w szczególności do odnowy prze-

wodów. Dla potrzeb podejmowania decyzji 

dotyczących tego doboru zaproponowano 

jednostkową intensywność uszkodzeń wy-

rażoną liczbą uszkodzeń na rok i jednostkę 

długości przewodu (najczęściej 1 km). Po-

dano również wartości liczbowe tego para-

metru niezawodności w zależności od ma-

teriału i funkcji przewodów, a także stabil-

ności warunków gruntowych, w których są 

wykonane.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

159

*) 

Obok  strat  rzeczywistych  wyróżnia  się  również 

straty  pozorne,  które  wynikają  przede  wszystkim  z 

błędów wskazań wodomierzy (nie zliczają małych ilo-

ści przepływającej wody). Do tej grupy strat proponuje 

się zaliczać również ilość wody zużywanej do płukania 

przewodów  wodociągowych  i  kanalizacyjnych,  ilość 

wody zużywanej do gaszenia pożarów, ilość wody, któ-

rą należy spuścić z uszkodzonego odcinka przewodu 

aby go naprawić.

zidentyfikowane  poprzez  określenie 

kilku lub nawet kilkunastu opisujących 

je cech. Najważniejsze z nich to:

  lokalizacja,

  rodzaj i materiał,

  długość,

  średnica,

  sposób łączenia elementów prze-

wodu (rur, kształtek, armatury),

  wiek,

  ciśnienie (w wypadku przewodów 

ciśnieniowych),

  rodzaj i wilgotność gruntu,

  poziom wody gruntowej,

  rodzaj nawierzchni terenu,

  charakterystyka  obciążeń  ze-

wnętrznych,

  charakterystyka  stabilności  grun-

tu, np. tereny szkód górniczych,

  charakterystyka  jakości  wody/

ścieków  przesyłanych  przewodem 

(korozyjność  wody/ścieków,  zdolność 

wody do odkładania osadów),

  warunki  eksploatacji  (zakres 

i intensywność czynności konserwacyj-

nych,  remontowych  oraz  napraw;  za-

kres monitoringu sieci).

Ponadto  istotne  znaczenie  mogą 

mieć warunki miejscowe oraz preferen-

cje związane z modernizacją sieci i po-

trzebami  odbiorców  wody/dostawców 

ścieków.

Wszystkie  te  cechy,  w  nowocześ-

nie  zarządzanym  przedsiębiorstwie 

wodociągowym,  powinny  być  dostęp-

ne w komputerowej bazie danych typu 

GIS. Bez takiej bazy trudno sobie wy-

obrazić  racjonalną  i  sprawną  gospo-

darkę  majątkiem  sieciowym,  a  w  tym 

podejmowanie  dobrze  uzasadnionych 

decyzji  dotyczących  wyboru  odcinków 

przewodów do odnowy, jak również de-

cyzji związanych z programowym roz-

wojem sieci.

Oceny  niezawodności  przewodów 

można  dokonać  za  pomocą  różnych 

wskaźników  [18,  28].  Przy  doborze 

materiału do budowy czy moderniza-

cji przewodów bezpośrednie zastoso-

wanie ma parametr strumienia uszko-

dzeń ω(t), który nierzadko jest poda-

wany również jako intensywność λ(t

lub częstość uszkodzeń C(t).

Częstość  uszkodzeń  jest  uprosz-

czonym  wskaźnikiem  charakteryzu-

jącym  uszkadzalność  przewodów. 

Wartości częstości uszkodzeń przed-

stawiają  dyskretne  wartości  funkcji 

gęstości  prawdopodobieństwa  wy-

stąpienia uszkodzenia. Wskaźnik ten 

można  traktować  jako  szczególny 

przypadek  parametru  strumienia 

uszkodzeń  w  odniesieniu  do  obiek-

tów  naprawialnych,  opisanych  dwu-

stanowym  modelem  niezawodności 

(sprawny  –  niesprawny)  przy  długim 

czasie  obserwacji.  Do  tej  kategorii 

obiektów  zalicza  się  przewody,  pra-

cujące  w  sposób  praktycznie  ciągły 

z przerwami w pracy lub zakłócenia-

mi spowodowanymi ich uszkodzenia-

mi.

Parametr strumienia uszkodzeń ω(t

określa  prawdopodobieństwo  uszko-

dzenia  obiektu  w  przedziale  czasu  (t

t+∆t) niezależnie od tego czy w momen-

cie t obiekt był sprawny, czy też nie.

 

(1)

gdzie: Q(t+ ∆t) – średnia liczba uszko-

dzeń  w  przedziale  czasu  (t  –  t  +  ∆t), 

t – przedział czasowy.

W  odniesieniu  do  przewodów  wo-

dociągowych  i  kanalizacyjnych  moż-

na  przyjąć  założenie,  że  strumień 

uszkodzeń  jest  strumieniem  bez  na-

stępstw,  pojedynczym  i  stacjonar-

nym. Taki proces odnowy obiektu na-

zywa  się  procesem  Poissona,  z  któ-

rego  wynika,  że  czas  pracy  między 

uszkodzeniami  ma  rozkład  wykładni-

czy, a parametrem tego rozkładu jest 

intensywność uszkodzeń, która przyj-

muje stałe wartości w zadanym prze-

dziale czasu i jest odwrotnością śred-

niego czasu pracy między uszkodze-

niami T

p

:

 

(2)

Dla  takiego  strumienia  uszkodzeń 

intensywność  i  parametr  strumienia 

uszkodzeń są sobie równe:

 

(3)

W  związku  z  powyższym  do  oceny 

niezawodności przewodów można rów-

nież  używać  wskaźnika  intensywności 

uszkodzeń,  oznaczając  go  jak  wyżej. 

Wagę tego wskaźnika w ocenie nieza-

wodności podkreśla również fakt, iż in-

tensywność uszkodzeń jest względnym 

spadkiem  niezawodności  w  zadanym 

przedziale czasu.

W praktycznych analizach i ocenach 

oblicza się i wykorzystuje średnią jed-

nostkową  intensywność  uszkodzeń 

wyrażającą  liczbę  uszkodzeń  przewo-

du o długości 1 km (lub 10 km) w cią-

gu 1 roku (lub 10 lat). Wartość średniej 

jednostkowej intensywności uszkodzeń 

( )

t

t

t

t

Q

t

t

+

=

)

,

(

lim

0

ω

( )

t

t

t

t

Q

t

t

+

=

)

,

(

lim

0

ω

p

T

1

=

λ

p

T

1

=

λ

λ

ω =

 

 

λ

ω =

 

 

szacuje się na podstawie danych z eks-

ploatacji, korzystając ze wzoru:

 

(4)

gdzie:  λ(∆t)  –  jednostkowa  intensyw-

ność  uszkodzeń  (stała  w  przedzia-

le  czasu  ∆t),  uszk/(km  rok)  lub  uszk/

(km  10  lat);  n(∆t)  –  liczba  uszkodzeń 

w przedziale czasu ∆L – długość ba-

danych przewodów w przedziale czasu 

t (średnia długość przewodów w tym 

przedziale);  ∆t  –  rozpatrywany  prze-

dział czasu.

Tak  zdefiniowana  intensywność 

uszkodzeń  może  w  prosty  sposób 

określać,  w  zależności  od  potrzeb, 

dwie  podstawowe  komplementarne 

cechy  niezawodności  odcinka  prze-

wodu,  a  mianowicie:  bezawaryjność 

(miara  niezawodności)  i  awaryjność 

(miara zawodności). Jednostkowa in-

tensywność  uszkodzeń  jest  przy  tym 

wygodnym wskaźnikiem do porówna-

nia  niezawodności  różnych  przewo-

dów,  np.  wykonanych  z  różnych  ma-

teriałów.

■ 

Czynniki  wpływające  na  nieza-

wodność przewodów

Awaryjność  lub  szerzej  niezawod-

ność przewodów wodociągowych i ka-

nalizacyjnych  jest  jednym  z  najważ-

niejszych kryteriów oceny stanu tech-

nicznego  tych  obiektów.  Ocena  tech-

niczna jest natomiast podstawą wybo-

ru  odcinków  przewodów  do  odnowy, 

a następnie wyboru właściwej techno-

logii odnowy. Obok awaryjności rur, po-

łączeń i elementów uzbrojenia (w tym 

obniżenia sprawności przewodu) stan 

techniczny przewodów opisują:

  stopień zużycia materiału rur i in-

nych elementów  zarówno  powierzchni 

wewnętrznej,  jak  i  zewnętrznej  (koro-

zja, inkrustacja) oraz zmiany w struktu-

rze materiału,

  nieszczelność  połączeń  (szcze-

gólny rodzaj awarii).

Miarą  awaryjności  są  odpowiednie 

wskaźniki. Pozostałe cechy mogą być 

natomiast opisane różnymi wielkościa-

mi takimi, jak: rzeczywiste straty wody

 

*)

 

 

t

L

t

n

t

=

)

(

)

(

λ

 

t

L

t

n

t

=

)

(

)

(

λ

background image

160

Gospodarka Wodna nr 4/2007

(wycieki wody przez nieszczelności, stra-

ty wody w wyniku innych awarii), wzrost 

chropowatości  rur,  obniżenie  zdolności 

przepustowej przewodu, pogorszenie ja-

kości wody przesyłanej przewodem.

Tabela  I.  Intensywność  uszkodzeń    przewodów  wodociągowych 

w zależności od ich funkcji 

1)

Rodzaj przewodu

Średnia jednostkowa in-

tensywność uszkodzeń

[uszk/rok*km]

Tranzytowe

0,046 

2)

Sieci wodociągowe (magistralne i rozdzielcze)

0,21

3)

Przyłącza wodociągowe

0,56 

3)

1)

 Wszystkie przewody ułożone poza terenami szkód górniczych.

2)

  Stalowe eksploatowane przez Górnośląskie Przedsiębiorstwo 

Wodociągów w Katowicach (1992 r.) [16].

3)

 Wartość średnia z 2004 r. dla Siedlec.

Tabela  II.  Intensywność  uszkodzeń  przewodów  kanalizacyjnych 

w zależności od ich funkcji

1)

Rodzaj przewodu

Średnia jednostkowa intensywność 

uszkodzeń

[uszk/rok*km]

Sieć kanalizacji sanitarnej

0,0172

2)

Sieć kanalizacji deszczowej

0,0432

2)

Sieć kanalizacji ogólnospławnej

0,0204

2)

Przyłącza kanalizacyjne (przykana-

liki)

0,0595

3)

1)

 Wszystkie przewody ułożone poza terenami szkód górniczych

2)

 Wartość średnia z lat 1995–2001 dla Warszawy [23]

3)

 Wartość średnia z lat 2000–2002 dla Siedlec [11].

Tabela III. Średnie intensywności uszkodzeń sieci wodociągowych miast Górnego Śląska 

z podziałem na miasta położone na terenach eksploatacji górniczej i poza tymi terenami 

[15]

Lokalizacja sieci wodociągowych

Średnia jednostkowa intensywność uszkodzeń

[uszk/rok*km]

minimalna

średnia

maksymalna

Sieci w miastach położonych na terenach 

eksploatacji górniczej

0,32

3,47

5,60

Sieci w miastach położonych poza te-

renami eksploatacji górniczej

0,40

1,59

2,59

Czynniki  wpływające  na  niezawod-

ność  przewodów  wodociągowych 

i kanalizacyjnych można sklasyfikować 

w kilku grupach:

A. czynniki związane z przewodem 

i jakością jego wykonania

  rodzaj  i  materiał  przewodu  oraz 

sposób jego zabezpieczenia antykoro-

zyjnego,

  wielkość  przekroju  lub  średnicy 

przewodu,

  sposób łączenia elementów prze-

wodu (rur, kształtek, armatury),

  wiek przewodu,

  ciśnienie w wypadku przewodów 

ciśnieniowych,

  prędkość przepływu wody/ścieków,

  jakość  wody/ścieków  przesy-

łanych przewodem, a głównie koro-

zyjność tych mediów w stosunku do 

materiału  (stal,  żeliwo,  beton,  żel-

bet);

B.  czynniki  związane  z  otoczeniem 

przewodu

  rodzaj  i  wilgotność  gruntu  (agre-

sywność gruntu),

  charakter obciążeń zewnętrznych 

(dynamiczne, statyczne),

  niestabilność  gruntu,  np.  tereny 

szkód górniczych;

C. czynniki związane z eksploatacją 

przewodu

  warunki eksploatacji (zakres i in- 

tensywność  czynności  konserwacyj-

nych,  remontowych  oraz  napraw;  za-

kres monitoringu sieci i związana z tym 

szybkość  lokalizacji  i  usuwania  awa-

rii).

Rodzaj  i  przekrój  (lub  średnica) 

przewodu  są  pochodnymi  jego  funk-

cji, a tym samym przepustowości i ciś-

nienia (w wypadku wodociągu). W tym 

kontekście  należy  oddzielnie  oceniać 

niezawodność  przewodów  tranzyto-

wych  i  sieci  wodociągowych  (magi-

stralnych i rozdzielczych) oraz przyłą-

czy wodociągowych. Podobnie w wy-

padku kanalizacji – oddzielnie należy 

oceniać niezawodność kanałów i przy-

kanalików.  Wodociągowe  przewody 

tranzytowe  (również  część  magistral-

nych)  pracują  przy  bardziej  ustabili-

zowanych  ciśnieniach  i  przepływach 

niż  przewody  rozbiorcze  i  przyłącza. 

Te  ostatnie  charakteryzują  się  naj-

bardziej  dynamicznie  zmieniającymi 

się  hydraulicznymi  parametrami  pra-

cy.  Podobnie  jak  przykanaliki  w  ka-

nalizacji.  Zróżnicowanie  niezawodno-

ści  przewodów  wodociągowych  re-

alizujących  różne  funkcje  w  syste-

mie  zaopatrzenia  w  wodę  ilustruje 

tab.  I.  Tab.  II  zawiera  natomiast  po-

dobną informację dla kanałów i przy-

kanalików w kanalizacji.

Rys. 1. Struktura materiałowa sieci wodociągowych w 2003 r.

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

161

Z tab. I widać wyraźnie, iż intensyw-

ność  uszkodzeń  przyłączy  przekracza 

znacznie  intensywność  uszkodzeń  in-

nych  przewodów  wodociągowych. 

Awaryjność  przykanalików  również 

przewyższa  intensywność  uszkodzeń 

sieci kanalizacyjnych (tab. II).

Sposób antykorozyjnego zabezpie-

czenia  odnosi  się  głównie  do  prze-

wodów i elementów metalowych oraz 

betonowych i żelbetowych. W wypad-

ku  przewodów  tworzywowych  ter-

moplastycznych  można  obserwować 

natomiast  niekiedy  namnażanie  się 

bakterii  na  ściankach  rur.  Praktycz-

nie  na  przewodach  metalowych  roz-

wijają się: korozja powierzchniowa na 

znacznej  powierzchni  materiału  we-

wnątrz  i  na  zewnątrz  przewodu  oraz 

korozja  miejscowa,  która  może  mieć 

różny charakter, np. wżerowy, szcze-

linowy,  międzykrystaliczny  itp.  Zwy-

kle postęp korozji mierzy się średnim 

ubytkiem grubości ścianki rury w prze-

dziale  czasu,  np.  mm/rok.  Występu-

je  również  korozja  mikrobiologiczna 

przy udziale mikroorganizmów, w wy-

niku której tworzą się m.in. osady we-

wnątrz  przewodów.  Zjawisko  korozji 

wiąże się z wieloma czynnikami wpły-

wającymi  na  niezawodność,  tj.  z  ja-

kością wody/ścieków przepływających 

przewodem,  rodzajem  i  wilgotnością 

gruntu,  a  nawet  z  jakością  wykony-

wanych  czynności  konserwacyjnych. 

Źródła korozji mogą również pojawiać 

się  już  na  etapie  budowy  przewodu, 

jeśli rury w czasie transportu zostały 

uszkodzone,  montaż  został  wykona-

ny nieprawidłowo i na przykład zosta-

ła zniszczona izolacja, nieprawidłowo 

wykonane  połączenia  lub  niezabez-

pieczone antykorozyjnie.

Komentując  wpływ  jakości  wody 

na  awaryjność  przewodów  należy 

mieć  na  uwadze  oddziaływanie  ko-

rozyjne  wody  na  materiał,  a  także 

materiału  na  wodę.  Oba  te  proce-

sy  są  bowiem  ze  sobą  sprzężone. 

W  rezultacie  skorodowany  przewód 

jest  podatny  na  uszkodzenia,  a  jed-

nocześnie  sprzyja  wtórnemu  zanie-

czyszczeniu  wody.  Objawia  się  ono 

pogorszeniem  właściwości  organo-

leptycznych,  fizyczno-chemicznych 

i  mikrobiologicznych  wody  przesyła-

nej przewodami.

Istotnym czynnikiem jest wiek przewo-

du, z czym wiąże się jego trwałość. W od-

niesieniu do najdłużej i najszerzej sto-

sowanych w wodociągach przewodów 

Rys. 2. Struktura materiałowa sieci kanalizacyjnych w 2003 r.

żeliwnych (wykonanych z żeliwa szare-

go) i stalowych trwałość w warunkach 

niemieckich i austriackich [7, 33] okre-

ślono na:

  60–100 lat dla rur stalowych,

  60–120 lat dla rur z żeliwa szare-

go.

W odniesieniu do przewodów z two-

rzyw  termoplastycznych  zakłada  się 

najczęściej trwałość co najmniej 50-let-

nią. Należy jednak zastrzec, że trwałość 

przewodów zależy od wielu czynników, 

dlatego  w  rzeczywistości  może  być 

dłuższa lub krótsza od okresu amorty-

zacji. W standardach w sektorze wodo-

ciągowo-kanalizacyjnym  [27]  przewi-

duje się techniczny okres użytkowania 

przewodów  (tranzytowych  i  sieci)  wo-

dociągowych  i  kanalizacyjnych  na  25 

lat. Według standardów kryteria wybo-

Rys. 3. Intensywności uszkodzeń wodociągowych przewodów tranzytowych wykonanych 

z różnych materiałów funkcjonujących na terenach szkód górniczych i poza tymi terenami

background image

162

Gospodarka Wodna nr 4/2007

ru okresu użytkowania przewodów po-

winny uwzględniać wiele czynników ta-

kich, jak:

  sposób  wykorzystania,  np.  prze-

wody  kanalizacyjne  odprowadzają-

ce  ścieki  agresywne  w  stosunku  do 

materiału  przewodu  mogą  mieć  krót-

szy techniczny okres użytkowania niż 

przewody wodociągowe;

  materiały użyte do budowy prze-

wodów, np. rury z materiałów niepod-

legających korozji, będą miały dłuższy 

okres  użytkowania  niż  rury,  które  jej 

podlegają;

  warunki  lokalne,  np.  wilgotność 

gruntu,  warunki  gruntowo-wodne, 

w tym stabilność gruntu (np. rury uło-

żone w gruntach narażonych na prze-

sunięcia  w  wyniku  działalności  górni-

czej mogą mieć krótszy okres użytko-

wania niż rury ułożone poza takimi te-

renami);

  monitorowanie  warunków  pracy 

i  stanu  technicznego  –  przy  zorgani-

zowanej, ciągłej i prawidłowej kontroli 

należy  oczekiwać,  że  przewody  będą 

miały dłuższy okres technicznego użyt-

kowania.

Teoretycznie,  z  upływem  czasu, 

w wyniku zużycia materiału i ciągłych 

oddziaływań  czynników  fizycznych 

i chemicznych oraz wewnętrznych i ze-

wnętrznych  obciążeń  powinno  nastę-

pować naturalne osłabienie właściwo-

ści  mechanicznych  przewodu,  a  tym 

samym zwiększenie awaryjności. Wy-

niki badań [32; 13] i obserwacji nie po-

twierdzają jednak w pełni tej prawidło-

wości.

Typowym sprawdzianem stanu tech-

nicznego  przewodów  wodociągowych 

stalowych i żeliwnych po t latach eks-

ploatacji  jest  wzrost  chropowatości 

tych przewodów. Jedna z formuł empi-

rycznych  opisujących  w  sposób  przy-

bliżony charakter tego wzrostu [26] ma 

postać:

 

(5)

 

t

k

k

o

to

+

=

α

 

t

k

k

o

to

+

=

α

Tabela  IV.  Jednostkowa  intensywność  uszkodzeń  λ  [uszk/rok*km] 

tranzytowych przewodów wodociągowych wykonanych z różnych 

materiałów

Rodzaj materiału przewodu Przewody poza terena-

mi szkód górniczych

Przewody na te-

renach szkód gór-

niczych

Stal

0,046

0,088

Żeliwo szare

0,092

0,406

Azbestocement

0,502

Żelbet

0,286

PCW

0,203

PE

0,06–0,23

Tabela  V.  Średnia  jednostkowa  intensywność  uszkodzeń  λ  [uszk/

rok*km]  przewodów  sieci  wodociągowych  wykonanych  z  różnych 

materiałów

Rodzaj materia-

łu przewodu

Przewody poza terena-

mi szkód górniczych

Przewody na terenach szkód 

górniczych

Stal

   0,110–1,154

1,153–5,029

Żeliwo szare

   0,317–1,317

0,904–3,281

Azbestocement

  0,644

PCW

    0,07–0,344

PE

0,006–0,03

gdzie:  k

to

  –  współczynnik  zastępczej 

chropowatości  rury  po  t  latach  eks-

ploatacji,  odniesionej  do  wewnętrznej 

średnicy  nowego  przewodu  D

o

,  mm; 

k

o

  –  współczynnik  zastępczej  chropo-

watości  rury  nowej  na  początku  eks-

ploatacji  (przy  t  =  0),  mm;  α  –  średni 

roczny przyrost współczynnika chropo-

watości k

to

, mm/rok.

Również  i  w  tym  wypadku  nie  za-

wsze przewody dłużej eksploatowane 

charakteryzują  się  wyższą  chropowa-

tością  niż  przewody  pracujące  krócej 

[26,  30].  Brak  jednoznacznej  zależ-

ności  wykazującej  wzrost  uszkodzeń 

wraz  z  wiekiem  przewodu  jest  zwią-

zany  z  czynnikami  zakłócającymi  ten 

proces,  niezależnymi  ani  od  własno-

ści  mechanicznych  przewodu,  ani  też 

od warunków jego eksploatacji. Praw-

dopodobnie  jest  to  wynikiem  okre-

sowych,  przejściowo  występujących 

przyczyn  związanych  z  niewłaściwym 

wykonawstwem  i  wadami  materiało-

wymi. Odnosi się to, w warunkach pol-

skich, zwłaszcza do okresu lat siedem-

dziesiątych ubiegłego stulecia.

Zaobserwowano wyraźny wpływ ciś-

nienia  na  niezawodność  przewodów 

wodociągowych  [8,  9,  10].  Obniżenie 

ciśnienia  w  sieci  wodociągowej  wpły-

wa  bardzo  istotnie  na  zmniejszenie 

intensywności  uszkodzeń.  Na  przy-

kładzie sieci wodociągowej w zachod-

nich  osiedlach  Wrocławia  wykazano, 

iż  w  wyniku  obniżenia  ciśnienia  o  ok. 

40%, średnia intensywność uszkodzeń 

sieci zmalała o ok. 41%. Z kolei w sie-

ci  wodociągowej  Oleśnicy,  gdzie  ciś-

nienie  obniżono  tylko  o  20%,  średnia 

intensywność  uszkodzeń  przewodów 

z  żeliwa  szarego  zmalała  aż  o  53%, 

a przewodów z PCW o 63%. Uzyska-

ne efekty wykazały również, iż obniże-

nie ciśnienia w sieci wodociągowej jest 

sposobem na zmniejszenie strat wody 

w sieci, powstających w wyniku awarii.

Niezwykle ważnym czynnikiem wpły-

wającym na niezawodność przewodów 

jest  niestabilność  gruntu,  w  którym 

zostały  one  ułożone.  Odnosi  się  to 

w  szczególności  do  terenów  objętych 

ruchami sejsmicznymi i terenów, gdzie 

mogą  występować  szkody  górnicze. 

W warunkach polskich to drugie zjawi-

sko występuje bardzo wyraźnie na ob-

szarach eksploatacji górniczej Śląska. 

Analizy  niezawodności  przewodów 

ułożonych  na  terenach  objętych  eks-

ploatacją górniczą i poza tymi terenami 

wyraźnie  wskazują  na  wyższą  inten-

sywność  uszkodzeń  tych  pierwszych 

przewodów.  Ilustrują  to  wyniki  badań 

zarówno  przewodów  tranzytowych, 

jak i sieci wodociągowych. Przykłado-

wo intensywność uszkodzeń tranzyto-

wych  przewodów  stalowych  na  tere-

nach szkód górniczych oszacowano na 

poziomie  0,088  uszk./km  rok,  a  poza 

tymi terenami na poziomie blisko dwu-

krotnie niższym, tj. 0,046 uszk./km rok 

(16). W wypadku sieci wodociągowych 

różnice są jeszcze większe (tab. III).

Statystycznej oceny wpływu wybra-

nych czynników na niezawodność sta-

lowych  i  żeliwnych  przewodów  wodo-

ciągowych sieci rozdzielczych dokona-

ła Zakrzewska w pracy [33]. W wyniku 

przeprowadzonych  badań  eksploata-

cyjnych autorka wykazała, że istotnymi 

czynnikami, w kolejności siły oddziały-

wania, są:

1.  rodzaj i wilgotność gruntu,

2.  średnica,

3.  korozyjność wody w stosunku do 

materiału,

4. wpływ eksploatacji górniczej.

W  niniejszej  pracy  skoncentrowano 

się  na  wynikach  badań  eksploatacyj-

nych potwierdzających wpływ materia-

łu na niezawodność przewodów wodo-

ciągowych i kanalizacyjnych.

■ 

Struktura materiałowa sieci wo-

dociągowych i kanalizacyjnych

Strukturę  materiałową  przewodów 

sieci wodociągowych i kanalizacyjnych 

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

163

(głównie  miejskich)  przeanalizowano 

w okresie 2000–2003 na podstawie ba-

dań ankietowych.

Analiza  struktury  sieci  wodociągo-

wych pokazała, że na przestrzeni tych 

4 lat:

  wzrósł udział PE o 9% oraz udział 

żeliwa sferoidalnego o 1,8%,

  zmniejszyły  się  udziały:  żeli-

wa szarego o 4,7% i azbestocementu 

o 2,3%,

  praktycznie nie zmieniły się zakre-

sy wykorzystania PCW i stali.

Łatwo  zauważyć,  iż  zdecydowa-

ny  udział  w  rozwoju  badanych  sie-

ci  wodociągowych  miały  rury  z  PE 

i  w  mniejszym  stopniu  –  rury  z  żeli-

wa  sferoidalnego.  Tendencja  ta  jest 

kontynuacją zmian w strukturze sieci, 

zaobserwowanych w poprzednich la-

tach.

Z  przeprowadzonych  badań  wyni-

ka również, iż odnowie poddano w tym 

okresie  tylko  4,7%  przewodów  wodo-

ciągowych.

Na końcu okresu obserwacji w 2003 r. 

udziały  poszczególnych  materiałów 

przedstawiały się następująco (rys. 1):

1.  żeliwo szare – 36,0%,

2.  stal – 22,0%,

3.  PCW – 21,0%,

4.  PE – 13,0%,

5.  azbestocement – 4,0%,

6.  żeliwo sferoidalne – 3,0%

7.  udział  innych  materiałów  (żelbet, 

beton) wynosi ok. 2%.

Powyższą strukturę materiałową sie-

ci  wodociągowych  potwierdzają  rów-

nież  wyniki  obserwacji  prowadzonych 

przez  Izbę  Gospodarczą  „Wodociągi 

Polskie” [33].

W wypadku sieci kanalizacyjnych za-

obserwowano w okresie 4 lat:

  wzrost  ponad  dwukrotny  udziału 

PCW (o 21,0%),

  zmniejszenie udziału betonu i żel-

betu, w sumie o ok. 14,3%,

  niewielki wzrost wykorzystania PE 

(o 1,1%),

  udział kamionki, jako utrwalone-

go już w kanalizacji materiału, utrzy-

mywał  się  na  najwyższym  poziomie 

(ok.  44%)  spośród  pozostałych  ma-

teriałów  –  tendencja  ta  jest  obser-

wowana na przestrzeni ostatnich 10 

lat.

Z  przeprowadzonych  badań  wynika 

wyraźnie,  iż  największy  udział  w  roz-

woju  badanych  sieci  kanalizacyjnych 

w  rozważanym  okresie  miały  rury 

z PCW. Tendencja ta jest kontynuacją 

zmian  obserwowanych  w poprzednich 

latach.

Na koniec 2003 r. struktura materia-

łowa sieci kanalizacyjnych była nastę-

pująca (rys 2):

1.  kamionka – 44,8%,

2.  beton i żelbet – 26,6%,

3.  PCW – 21,0%,

4.  żeliwo – 1,9%,

5.  PE – 1,1%,

6.  azbestocement – 0,7%,

7.  kompozyt – 0,1%,

8.  udział  innych  materiałów  ok. 

3,8%.

Odnową objęto w ciągu tych 4 lat tyl-

ko 0,9% przewodów kanalizacyjnych.

■ 

Materiał przewodów a ich nieza-

wodność

W tab. IV i V oraz na rys. 3 i 4 przed-

stawiono  intensywności  uszkodzeń 

przewodów  wodociągowych  wykona-

nych  z  różnych  materiałów  w  rozbiciu 

na  przewody  tranzytowe  i  sieci  wodo-

ciągowe,  ułożone  na  terenach  szkód 

górniczych i poza tymi terenami.

W tab. IV i na rys. 3 można zauwa-

żyć,  że  najniższą  intensywnością 

uszkodzeń charakteryzują się tranzyto-

we przewody stalowe ułożone zarówno 

w  gruntach  na  terenach  szkód  górni-

czych, jak i poza nimi. Również wysoką 

niezawodnością,  w  porównaniu  z  po-

zostałymi przewodami, odznaczają się 

przewody tranzytowe z żeliwa szarego 

działające poza terenami szkód górni-

czych.

Natomiast  niezawodność  przewo-

dów  wykonanych  z  żeliwa  i  pracują-

cych na terenach szkód górniczych wy-

raźnie  spada,  również  w  porównaniu 

z  przewodami  wykonanymi  z  innych 

materiałów. Powodem tego są głównie 

rozszczelnienia połączeń kielichowych 

wykonanych  tradycyjnie  na  sznur  ko-

nopny i ołów w czasie przemieszczeń 

gruntu.

Znacznie  wyższą  intensywność 

uszkodzeń  mają  przewody  wykonane 

z azbestocementu i żelbetu, zaś prze-

wody  z  tworzyw  termoplastycznych 

plasują  się  w  obszarze  dość  wysokiej 

niezawodności.

Pod  względem  niezawodności  wy-

różniają się pozytywnie przewody sieci 

wodociągowych wykonane z PE. Inten-

sywność  uszkodzeń  tych  przewodów 

jest kilkakrotnie niższa od intensywno-

ści uszkodzeń przewodów wykonanych 

z innych materiałów, w tym z PCW.

Można  zauważyć  bardzo  duży  roz-

rzut intensywności uszkodzeń przewo-

dów  metalowych,  które  jeszcze  domi-

nują  w  sieciach  wodociągowych  [25]. 

Jest  to  wynik  ogromnej  zmienności 

Rys. 4. Przedziały zmienności intensywności uszkodzeń sieci wodociągowych (magistral-

nych i rozdzielczych) wykonanych z różnych materiałów i ułożonych poza terenami szkód 

górniczych i na tych terenach

background image

164

Gospodarka Wodna nr 4/2007

warunków  i  czynników  wpływających 

na  niezawodność  tego  typu  przewo-

dów w sieciach wodociągowych. Dane 

pochodzą bowiem z wielu sieci wodo-

ciągowych  funkcjonujących  w  Polsce 

i za granicą.

Analizując intensywności uszkodzeń 

przewodów  stanowiących  najwięk-

szy udział w sieciach wodociągowych 

w  Polsce,  tj.  stalowych  i  żeliwnych 

(z  żeliwa  szarego),  należy  stwierdzić, 

iż przewody z żeliwa szarego przewyż-

szają  pod  względem  niezawodności 

przewody  stalowe.  Ta  prawidłowość 

występuje niezależnie od funkcji prze-

wodu (przewody tranzytowe, przewody 

sieci wodociągowej) i stabilności grun-

tu (przewody na terenach szkód górni-

czych i przewody poza tymi terenami).

Tabela. VI. Jednostkowa intensywność uszkodzeń λ [uszk/rok km] przewodów kanalizacyj-

nych wykonanych z różnych materiałów na podstawie [4, 6, 11, 12, 17, 21, 23] (przewody uło-

żone poza terenami szkód górniczych)

Miasto/Kanalizacja

Żeliwo

Beton

PCW

PE

Kamionka

Cegła 

kan.

Wołomin

1)

1,364

1,241

0,053

0,125

Gliwice 

2)

0,340

0,050

0,530

Olsztyn 

3)

0,640

0,031

0,008

0,035

0,057

Olsztyn 

4)

0,147

0,036

0,184

Garwolin 

5)

0,218

0,151

0,741

Warszawa 

6)

0,071

0,005

0,306

0,024

0,006

Siedlce 

7)

0,070

0,012

1)

 kanalizacja sanitarna i deszczowa; 

2)

 kanalizacja sanitarna; 

3)

 kanalizacja sanitarna;

  4)

 kanalizacja 

deszczowa; 

5)

 kanalizacja sanitarna i ogólnospławna; 

6)

 kanalizacja sanitarna, ogólnospławna

i deszczowa; 

7)

 kanalizacja sanitarna i ogólnospławna

Rys. 5. Przedziały zmienności intensywności uszkodzeń przewodów kanalizacyjnych wyko-

nanych z różnych materiałów na podstawie [4, 6, 11, 12, 17, 21, 23] (przewody ułożone poza 

terenami szkód górniczych)

Wyniki  badań  wpływu  materiału 

przewodów  wodociągowych  na  ich 

niezawodność prowadzą do wniosku, 

że  szczególną  uwagę  zwracają  prze-

wody  termoplastyczne,  a  zwłaszcza 

te wykonane z polietylenu. W wyniku 

obserwacji  przeprowadzonych  w  kra-

ju  [19]  uzyskano  wartości  intensyw-

ności  uszkodzeń  tranzytowych  prze-

wodów  wodociągowych  (rury,  złącza 

i wyposażenie techniczne razem) wy-

konanych  z  PE  w  granicach  od  0,06 

do 0,23 uszkodzenia/km i rok. Według 

badań  przeprowadzonych  w  Szwecji, 

USA i Wielkiej Brytanii [1, 2] intensyw-

ność  uszkodzeń  tego  typu  przewo-

dów zawiera się w granicach od 0,006 

do  0,030  uszkodzenia/rok  i  km,  przy 

czym  zdecydowana  większość  war-

tości  skupia  się  bliżej  prawej  granicy 

tego przedziału. W badanych gminach 

szwedzkich  wartość  tego  wskaźnika 

oscylowała  w  granicach  od  0,01  do 

0,03 uszkodzenia/rok i km [2]. Jest to 

bardzo niska intensywność uszkodzeń 

w porównaniu z przewodami wykona-

nymi  z  innych  materiałów.  O  nieza-

wodności przewodów polietylenowych 

decydowały głównie uszkodzenia złą-

czy. W przewodach badanych w Szwe-

cji [1] intensywność uszkodzeń złączy 

przewyższała  2–4  razy  intensywność 

uszkodzeń rur.

W  tab.  VI  i  na  rys.  5  przedstawio-

no  zakresy  intensywności  uszkodzeń 

przewodów  kanalizacyjnych  wykona-

nych z różnych materiałów.

Z  danych  zawartych  w  tab.  VI  i  na 

rys. 5 wynika, iż:

  generalnie  intensywności  uszko-

dzeń  przewodów  kanalizacyjnych  są 

bardzo  zróżnicowane;  odnosi  się  to 

zwłaszcza  do  przewodów  żeliwnych, 

betonowych i kamionkowych;

  bardzo  niską  intensywnością 

uszkodzeń  charakteryzują  się  prze-

wody  z  tworzyw  termoplastycznych, 

a w szczególności przewody polietyle-

nowe;

  najniższą  intensywność  uszko-

dzeń  odnotowano  dla  kanałów  muro-

wanych.

■ 

Podsumowanie

Struktura  materiałowa  sieci  wodo-

ciągowych zmieniła się w latach 2000-

2003  na  korzyść  tworzyw  termopla-

stycznych, głównie za sprawą szybkie-

go przyrostu sieci budowanych z poli-

etylenu. Udział tego materiału w struk-

turze sieci zwiększył się w tym okresie 

o  9,0%  i  wyniósł  pod  koniec  2003  r. 

13,0% długości badanych sieci wodo-

ciągowych.  Odnotowano  również  za-

uważalny  wzrost  sieci  budowanych 

z żeliwa sferoidalnego (o 1,8%).

W  strukturze  sieci  kanalizacyjnych 

zaobserwowano  również  zmiany  na 

korzyść  tworzyw  termoplastycznych. 

Zadecydował  o  tym  wysoki  (dwukrot-

ny)  przyrost  przewodów  budowanych 

z PCW. Pod koniec 2003 r. udział tych 

przewodów wynosił 21% długości sie-

ci.  Nie  zmienił  się  praktycznie  udział 

przewodów  kamionkowych  w  struktu-

rze sieci.

Należy  podkreślić,  iż  zaobserwo-

wane  w  rozważanym  okresie  tenden-

cje są kontynuacją zmian w strukturze 

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

165

materiałowej sieci występujących w po-

przednich 10 latach w Polsce.

Odnotowano  bardzo  niewielką  dłu-

gość  przewodów  poddawanych  odno-

wie,  tj.  4,7%  przewodów  wodociągo-

wych  i  0,9%  przewodów  kanalizacyj-

nych.

Generalnie,  pod  względem  nieza-

wodności,  przewody  z  PE  wyróżniają 

się  na  tle  innych  materiałów  stosowa-

nych do budowy sieci wodociągowych. 

Na  podstawie  przeprowadzonych  do-

tychczas  badań  należy  stwierdzić,  że 

charakteryzują się one najniższą inten-

sywnością uszkodzeń, zawierającą się 

w granicach od 0,006 do 0,03 uszk/km 

i rok, podczas gdy przewody z tradycyj-

nych  materiałów  uszkadzają  się  dużo 

częściej,  osiągając  często  intensyw-

ność  uszkodzeń  powyżej  0,5  uszk/km 

rok.

Porównując  intensywność  uszko-

dzeń przewodów wodociągowych me-

talowych  (stalowych  i  wykonanych 

z  żeliwa  szarego),  najszerzej  stoso-

wanych  dotychczas  w  wodociągach, 

należy  stwierdzić,  iż  wyższą  nieza-

wodność  mają  przewody  z  żeliwa 

szarego. Może to wynikać z większej 

podatności  stali  na  korozję  przy  jed-

noczesnym niedokładnym lub niepra-

widłowym  zabezpieczeniu  antykoro-

zyjnym rur wykonanych z tego mate-

riału.

Intensywności  uszkodzeń  przewo-

dów  kanalizacyjnych,  podobnie  jak 

i  przewodów  wodociągowych,  są  bar-

dzo  zróżnicowane,  np.  w  wypadku 

przewodów  betonowych  intensywność 

uszkodzeń zawiera się w przedziale od 

0,005 do 1,241 uszk./rok km, a przewo-

dów kamionkowych od 0,012 do 0,741 

uszk/rok km. Jest to wynikiem wpływu 

wielu  omówionych  wcześniej  czynni-

ków.

LITERATURA

  1.  I. BJORKLUND: Plastic pipes in water distri-

bution  systems.  A  study  of  failure  frequen-

cies,  The  Nordic  Plastic  Pipe  Association, 

Stokholm 1990.

  2.  I. BJORKLUND: KWH Pipe Ltd, Naumansva-

gen 17, SE-129 38 Hogersten, Sweden Ma-

teriały własne, 1999.

  3.  K. CZECH, M. KWIETNIEWSKI, M. SUDOŁ: 

Wyniki  badań  zakresu  wykorzystania  róż-

nych  materiałów  w  rozwoju  układów  dystry-

bucji wody w Polsce. Materiały IV konferen-

cji pt. Nowe technologie w sieciach i instala-

cjach  wodociągowo-kanalizacyjnych,  Ustroń 

II. 2002 r., s. 61–73.

  4.  B. DĄBROWSKI, K. GRZYBOWSKI: Analiza 

awaryjności sieci kanalizacyjnej w Olsztynie. 

Pr. magister., Instytut Zaopatrzenia w Wodę 

i  Budownictwa  Wodnego,  Politechnika  War-

szawska, 2004.

  5.  S.  DENCZEW:  Niezawodność  podsystemu 

podłączeń  wodociągowych  na  przykładzie 

warszawskiego systemu dystrybucji wody pit-

nej. Rozpr. doktor. Politechnika Białostocka, 

Białystok 1996.

  6.  Ł.  FUKAS-PŁONKA,  M.  JANIK,  L.  KURTZ: 

Analiza  awaryjności  sieci  kanalizacyjnej  dla 

miasta  Gliwice.  VI  Konferencja  Naukowo- 

-Techniczna,  Nowe  Technologie  w  Sieciach 

i Instalacjach Wodociągowych i Kanalizacyj-

nych, ss. 165–180, Wisła, marzec 2006.

  7.  H. HERBERT: Technical and economic crite-

ria determining the rehabilitation and for rene-

wal of drinking water pipelines. Proceedings 

of IWSA Conference, Zurich 1994.

  8.  H. HOTLOŚ: Wpływ czasu eksploatacji i wy-

sokości  ciśnienia  w  sieci  wodociągowej  wy-

branego rejonu Wrocławia na uszkadzalność 

przewodów  żeliwnych.  GWiTS  nr  4/1999, 

s. 129–132.

 9.  H.  HOTLOŚ:  Ograniczenie  ciśnienia  w  sie-

ci wodociągowej jako czynnik zmniejszający 

uszkadzalność  i  koszty  napraw  uszkodzeń 

przewodów. GWiTS nr 5/1999, s. 180–184.

10.  H. HOTLOŚ, E. MIELCARZEWICZ: Badania 

intensywności  uszkodzeń  przewodów  sieci 

wodociągowej w Oleśnicy. Konferencja: Rola 

GPW w systemie zaopatrzenia w wodę dziś 

i jutro, s. 217–231, 1997.

11.  P.  JABŁONOWSKI,  T.  RECHNIO:  Analiza 

niezawodności  sieci  kanalizacyjnych  w  wy-

branych  miastach.  Pr.  magister.  wykonana 

pod kierunkiem M. Kwietniewskiego w Insty-

tucie  Zaopatrzenia  w  Wodę  i  Budownictwa 

Wodnego  Politechniki  Warszawskiej,  War-

szawa 2004.

12.  P.  JABŁONOWSKI,  M.  KWIETNIEWSKI,  M. 

LEŚNIEWSKI,  T.  RECHNIO:  Badania  nie-

zawodności elementów sieci kanalizacji roz-

dzielczej  w  Wołominie.  VI  Konferencja  Na-

ukowo-Techniczna, Nowe Technologie w Sie-

ciach i Instalacjach Wodociągowych i Kanali-

zacyjnych, s. 149–163, Wisła, marzec 2006.

13.  T.  JÓŹWIK:  Materiałowa  diagnostyka  tech-

niczna  elementów  wodociągowych  ze  sto-

pów  żelaza  po  długiej  eksploatacji.  GWiTS

nr 10/2001, s. 348–354.

14.  M.  KUDRA,  M.  KWIETNIEWSKI,  M.  LEŚ-

NIEWSKI:  Wyniki  badań  zakresu  wykorzy-

stania  różnych  materiałów  w  rozwoju  sie-

ci  kanalizacyjnych  w  Polsce.  Materiały  IV 

konferencji pt. Nowe technologie w sieciach 

i instalacjach wodociągowo-kanalizacyjnych, 

Ustroń II. 2002 r., s. 397–409.

15.  K. KUŚ: Podstawy kwalifikowania sieci wodo-

ciągowej  do  wymiany.  Materiały  konferencji 

pt. „Modernizacja komunalnych wodociągów 

i  kanalizacji  –  aspekty  finansowe,  organiza-

cyjne i techniczne”. Warszawa 1996, PZiTS, 

s. 119–129.

16.  M. KWIETNIEWSKI, M. ROMAN, H. KŁOSS- 

-TRęBACZKIEWICZ:  Badania  nad  awaryj-

nością  i  niezawodnością  wodociągowych 

przewodów  tranzytowych.  (Maszyn.).  In-

stytut Zaopatrzenia w Wodę i Budownictwa 

Wodnego  Politechniki  Warszawskiej,  War-

szawa 1992.

17.  M.  KWIETNIEWSKI,  M.  LEŚNIEWSKI,  K. 

MISZTA-KRUK,  J.  TRYMUCHA,  A.  ZAJĄC: 

Badania  awaryjności  sieci  kanalizacyjnej. 

Materiały  konferencji  „Nowe  technologie 

w instalacjach wodociągowych i kanalizacyj-

nych”, s. 248–262, Ustroń, luty 2004.

18.  M. KWIETNIEWSKI, M. ROMAN, H. KŁOSS: 

Niezawodność wodociągów i kanalizacji. Ar-

kady Warszawa 1993.

19.  M.  KWIETNIEWSKI:  Badania  własne.  In-

stytut  Zaopatrzenia  w  Wodę  i  Budownictwa 

Wodnego,  Politechnika  Warszawska,  War-

szawa 2001.

20.  M.  KWIETNIEWSKI,  M.  SUDOŁ:  Ocena 

uszkadzalności  przewodów  tranzytowych 

w świetle eksploatacyjnych badań niezawod-

ności. GWiTS nr 9/2002 s. 325–329.

21.  M.  KWIETNIEWSKI,  M.  LEŚNIEWSKI,  K. 

MISZTA-KRUK:  Metodyka  oceny  niezawod-

ności kanalizacji deszczowej. (Maszyn.). Po-

litechnika Warszawska, Warszawa, 2004.

22.  J. KUSAK, M. KWIETNIEWSKI, M. SUDOŁ: 

Wpływ różnych czynników na uszkadzalność 

przewodów  sieci  wodociągowych  w  świet-

le  eksploatacyjnych  badań  niezawodności. 

GWiTS nr 10/2002 s. 366–371.

23.  I.  ONOPIUK:  Badania  niezawodności  sieci 

kanalizacyjnej  lewobrzeżnej  części  Warsza-

wy.  Pr.  magister.  wykonana  pod  kierunkiem 

M. Kwietniewskiego w Instytucie Zaopatrze-

nia  w  Wodę  i  Budownictwa  Wodnego  Poli-

techniki Warszawskiej, Warszawa 2002.

24.  J. PAWEŁEK, M. WOJDYNA: Analiza uszko-

dzeń przewodów rozdzielczych w dużym sy-

stemie  wodociągowym.  GWiTS  nr  2/2000, 

s. 49–54.

25.  F. PIECHURSKI: Wpływ rodzaju materiału na 

awaryjność i straty wody w sieci wodociągo-

wej. Materiały konferencji: Hydroprezentacje 

IX’ 2006, Ustroń, s. 127–141.

26.  Z.  SIWOŃ:  Symulacyjne  modele  przepły-

wów w systemach dystrybucji wody – prob-

lemy kalibracji i weryfikacji modeli. Materiały 

konferencji nt. GIS, modelowania i monitorin-

gu w zarządzaniu systemami wodociągowy-

mi  i  kanalizacyjnymi,  ZG  PZiTS,  Warszawa 

2005, s. 157–185.

27.  Standardy regulacji ekonomicznych, dostęp-

ności usług oraz metodologii ustalania opłat 

w  sektorze  wodociągowo-kanalizacyjnym. 

Urząd Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Wyd. 

PZiTS,  Izba  Gospodarcza  Wodociągi  Pol-

skie, Warszawa 2000.

28.  A.  WIECZYSTY:  Niezawodność  systemów 

wodociągowych i kanalizacyjnych Cz. I i II, Te-

oria niezawodności i jej zastosowania, Skrypt 

Politechniki Krakowskiej, Kraków 1990.

29.  A.  WRÓBLEWSKA,  M.  KWIETNIEWSKI, A. 

ROSZKOWSKI: Development of the pipeline 

renovation  in  Poland  as  illustrated  by  Com-

pact Pipe, Conference Proceedings „Plastics 

Pipes XI”, Munich Germany 3

rd

 – 6

rd

 Septem-

ber 2001, pp. 405–420.

30.  K.  WYSZKOWSKI,  M.  MATLAK:  Materiały 

własne. Instytut Zaopatrzenia w Wodę i Bu-

downictwa Wodnego, Politechnika Warszaw-

ska. Warszawa 1986.

31.  Wytyczne  techniczne  projektowania  komu-

nalnych  sieci  wodociągowych,  Zarządzenie 

nr  8  Ministra  Gospodarki  Komunalnej  z  dn. 

17.01.1964 r., Dz. Bud. Nr 8.

32.  A. ZAKRZEWSKA: Niezawodność stalowych 

i żeliwnych przewodów miejskich sieci wodo-

ciągowych.  Materiały  Konferencji  nt.  Nowe 

technologie  w  sieciach  i  instalacjach  wodo-

ciągowych  i  kanalizacyjnych,  Wisła  2006, 

s. 67–85.

33.  A. ZAKRZEWSKA: Wpływ wybranych czynni-

ków na niezawodność stalowych i żeliwnych 

przewodów sieci wodociągowych, Rozprawa 

doktorska, Politechnika Śląska, Wydział Inży-

nierii Środowiska i Energetyki, Gliwice 2005.

background image

166

Gospodarka Wodna nr 4/2007

ZBIGNIEW PIASEK, RYSZARD ŚMISZEK

Politechnika Krakowska

Wydział Inżynierii Środowiska

Analiza metod monitorowania i ochrony przed korozją 

stalowych instalacji podziemnych i naziemnych

Część druga 
Badania polowe prądu stałego

Artykuł  jest  kontynuacją  opracowania, 

którego  pierwsza  część  została  opubliko-

wana w numerze 2/2007 „Gospodarki Wod-

nej”. Treścią jego jest przegląd metod po-

miarowych prądu stałego.

P

omiary potencjałów rura/grunt sta-

nowią  podstawę  oceny  skuteczności 

ochrony  katodowej  CP  (cathodic  pro-

tection) [EN13509, 2003]. W początko-

wym  okresie  stosowania  tej  metodyki 

mierzono  potencjały  katodowo  chro-

nionych  rurociągów  tylko  za  pomocą 

stałych  elektrod  odniesienia,  umiesz-

czanych w wybranych punktach pomia-

rowych.  Punkty  pomiarowe  rozmiesz-

czano  zazwyczaj  w  odległościach  co 

kilkaset  metrów,  a  wnioskowanie  czy 

warunki  CP  są  lub  nie  są  spełnione 

dotyczyło tylko najbliższego  otoczenia 

tych punktów. Pomiary były niewystar-

czające do prawidłowej oceny efektyw-

ności CP.

■ 

Metoda  małych  kroków  CIPS 

(Close Interval Potential Survey)

Aby  zwiększyć  wiarygodność  oceny 

skuteczności CP instalacji, na przykład 

rurociągów  podziemnych,  stworzono 

w  latach  siedemdziesiątych  technikę 

rejestracji  potencjałów  metodą  CIPS 

[Leeds  1995].  Pomiary  CIPS  polegają 

na (porównaj z rys. 1):

  podłączeniu  do  monitorowane-

go rurociągu za pośrednictwem istnie-

jących  stacji  pomiarowych  mocnego, 

cienkiego i skalowanego kabla,

  zastosowaniu  przenośnego  reje-

stratora danych, podłączonego do tego 

kabla,

  częstych  odczytach  potencjału 

wzdłuż rurociągu (co kilka metrów),

  zastosowaniu przenośnej elektro-

dy odniesienia.

Skalowany  kabel  nawinięty  na  bę-

ben jest używany również do pomiaru 

odległości z dokładnością ok. 1%. Co-

raz  częściej  stosuje  się  do  tego  celu 

lokalizację  satelitarną,  dającą  dokład-

ność  współrzędnych  punktów  pomia-

Rys. 1. Schemat badań metodą CIPS [Corrosion-Club.com]

rowych  jednego  metra.  Do  synchro-

nizacji  czasowej  przełączników  i  re-

jestratora  można  zastosować  zegary 

kwarcowe, sygnały radiowe lub zega-

ry GPS. Urządzenia rejestrujące mogą 

wówczas  zapisywać  jednocześnie  na 

trzech  kanałach  zmierzone  wartości 

potencjałów załączeniowych „ON”, wy-

łączeniowych  „OFF”  oraz  dystansu. 

Oprogramowanie  aparatur  pomiaro-

wych umożliwia poprawną i szybką in-

terpretację  danych.  Zapisanie  danych 

wyjściowych i wyników interpretacji po-

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

167

zwala na porównanie ich z pomiarami 

wykonanymi w innym okresie, na przy-

kład za rok. Możemy w ten sposób po-

równywać poziomy ochrony katodowej 

rurociągu i śledzić jego zmiany w cza-

sie.  Dane  są  zazwyczaj  przedstawia-

ne w formie wykresów potencjałów ON 

i OFF dla funkcji odległości.

Analizowanej metody nie można sto-

sować przy występowaniu prądów błą-

dzących. Pomiar potencjału ON (zawie-

rającego błąd spadku IR) i OFF (w za-

sadzie wykluczającego błąd spadku IR) 

wymaga  włączenia  i  wyłączenia  źród-

ła  katodowej  ochrony  prądowej.  Ze 

względu na konieczność uniknięcia de-

polaryzacji  stosunek  czasu  ON/OFF 

wynosi zazwyczaj 3–5: 1. Ponieważ ru-

rociągi przeważnie mają więcej niż jed-

no  źródło  prądowe  (prostowniki  trans-

formatorowe,  złącza  do  innych  sieci, 

protektorowe  anody  itp.),  niezbędna 

jest  często  konieczność  rozmieszcze-

nia  wielu  urządzeń  przełączających 

lub wyłączników prądowych. Wszystkie 

muszą  być  dokładnie  powiązane  cza-

sowo.  Najlepiej  wyposażone  systemy 

pomiarowe  mają  oscylatory  kryształo-

we, które ustalają czas z mikroproceso-

rową kontrolą kompensacji temperatu-

ry. Mogą też wykorzystywać naziemny 

albo satelitarny sygnał czasu. Osiąga-

na  dokładność  synchronizacji  wynosi 

+/– 10 milisekund na 24 godziny [Wy-

att  2003].  Gorzej  wyposażone  syste-

my  osiągają  dokładność  synchroniza-

cji czasu przełączania urządzeń rzędu 

+/– 100 milisekund (albo i więcej) na 24 

godziny.

Aby  prawidłowo  przeprowadzić  po-

miary, należy spełnić następujące wa-

runki:

  w  czasie  pomiarów  OFF  muszą 

być wyłączone wszystkie źródła prądo-

we ochrony katodowej,

  indukcyjne  i  pojemnościowe  ele-

menty  stosowane  w  przełącznikach 

muszą być rozładowane.

Dla  najlepiej  wyposażonych  syste-

mów  charakterystyczne  czasy  dla  po-

miarów  OFF  są  następujące  (zgodnie 

z rys. 2):

–  1-sekundowy czas stanu OFF,

–  100  milisekund  oczekiwania  od 

momentu przełączenia ON/OFF,

–  100  milisekund  okresu  pomiaro-

wego.

Czas  oczekiwania  wynika  z  +/–

10  milisekundowego  błędu  synchro-

nizacji  oraz  ok.  50  milisekundowego 

okresu  rozładowania.  Odpowiednią 

precyzję do osiągnięcia właściwej syn-

chronizacji  czasowej  (+/–10  milise-

kund) musi też mieć rejestrator.

Rys. 2. Błędy pomiarów potencjału polaryzacji spowodowane niedokładną synchronizacją 

czasową [Wyatt, 2003]

Analizowane  czynniki  były  już  okre-

ślone w latach osiemdziesiątych ubie-

głego  stulecia.  Wiele  badań  metodą 

CIPS  nadal  podejmuje  się  z  nieodpo-

wiednim wyposażeniem, niezapewnia-

jącym  zebrania  dokładnych  danych. 

Dotyczy to szczególnie stosowania nie-

odpowiednich przełączników urządzeń 

oraz  słabych  technologicznie  rejestra-

torów  danych,  niezapewniających  od-

powiedniej  synchronizacji  czasowej. 

Dodatkowe błędy pomiarowe powoduje 

również  zaprogramowywanie  rejestra-

torów w taki sposób, by mogły dostrzec 

i  zarejestrować  w  obrębie  wybrane-

go  interwału  badań  „najbardziej  ujem-

ny”  potencjał  rurociąg/gleba  dla  ON 

i  najmniej  ujemny  dla  OFF.  Metodyka 

taka jedynie w ograniczonym zakresie 

uwzględnia  efekty  przełączania  zwór 

oraz  reaktancji  pojemnościowej  oraz 

ich wpływ na pomiary. Nie ustrzega się 

też od możliwości błędnego włączania 

części czasu synchronizacji przełącza-

nia, jednego lub kilku urządzeń przełą-

czających, do okresu pomiaru.

Występują  również  inne  czynniki 

wprowadzające  błędy  do  rejestrowa-

nych danych:

  prądy  wyrównawcze  DC  przepły-

wające wzdłuż rurociągu pomiędzy ob-

szarami  wad  pokrycia  zabezpieczają-

cego w czasie, gdy prąd ochrony kato-

dowej jest wyłączony,

  efekty wpływu prądów AC zarów-

no na mierzone potencjały, jak i na ko-

rozję w obszarach wad pokrycia zabez-

pieczającego.

Mierzone wartości potencjału można 

skorygować do prawidłowych, wolnych 

od błędów IR danych za pomocą dodat-

kowych  obliczeń  [DIN  50  925,  1992], 

[Baeckmann,  Schwenk,  Prinz  1997]. 

Mogą  być  podjęte  również  inne  kroki, 

w szczególności zastosowanie próbko-

wania i technik bardzo szybkiego reje-

strowania danych. Rozwiązuje to prob-

lemy  związane  z  interferencją  prądów 

AC [Pourbaix, Carpentiers 2000].

Systemy  CIPS  z  precyzyjną  syn-

chronizacją  czasu  mają  możliwość 

rozmieszczenia „statycznych” rejestra-

torów  danych.  Urządzenia  te  zapisu-

ją  ogólne  zmiany  potencjału  rura/gle-

ba spowodowane prądami błądzącymi 

(wynikającymi  z  interakcji  albo  geo-

magnetycznymi).  Mogą  też  mierzyć 

gradient potencjału gleby po obu stro-

nach rurociągu w celu określenia wiel-

kości prądu błądzącego wpływającego 

do i wypływającego z rurociągu. Dane 

te można wykorzystać do „poprawienia” 

wyników  badawczych  CIPS  w  formie 

wykresów potencjału rura/gleba w sto-

sunku  do  odległości.  Musimy  jednak 

dysponować zapisami wszystkich 3 ka-

nałów indywidualnych danych z „rucho-

mego”  i  „statycznego”  rejestratora.  In-

formacje te również powinny być sko-

relowane w tym samym czasie [Wyatt 

2003]. Jest to możliwe jedynie przy pre-

cyzyjnej synchronizacji czasu rzędu +/–

10 mS i przy najlepszym wyposażeniu. 

Technika ta może być dalej ulepszana 

przez  zastosowanie  więcej  niż  jedne-

go “statycznego” elementu, tak że od-

ległość między „ruchomymi” i „statycz-

nymi”  elementami  jest  pomniejszana. 

Procedura  ta  jest  czasami  nazywana 

rejestracją „bliskości statycznej”.

background image

168

Gospodarka Wodna nr 4/2007

Pomiar  z  zastosowaniem  dokładnie 

zsynchronizowanych  czasowo  prze-

łączników  urządzeń  oraz  rejestrato-

rów danych (zarówno statycznych, jak 

i  ruchomych,  mierzących  gradient  po-

tencjału  gleby)  jest  obecnie  określany 

mianem  badań  metodą  „ulepszonego 

CIPS”.

Najczęściej  stosowanymi  kryteriami 

do ustanowienia efektywnej CP są:

  (–)850 mV dla potencjałów OFF,

  (–)100 mV dla polaryzacji.

Wraz  ze  zmianami  środowiska  grun-

towego,  temperatury  i  obecności  bak-

terii  redukujących  siarczany  kryterium 

potencjału  wyłączeniowego  OFF  zmie-

nia się w granicach od (–) 650 mV do (–) 

1050 mV. Należy jednak zauważyć, że:

  Najlepiej  skonfigurowane  metody 

CIPS zbierają dokładne dane ON i OFF 

z każdego interwału od 1 do 2 metrów 

nad trasą przebiegu rurociągu.

  Mniej  dokładne  metody  CIPS 

zbierają  dane  OFF  tylko  co  każde 

5  metrów;  zarówno  dane  ON  i  OFF 

mogą  mieć  znaczące  błędy  pomia-

ru. Może to być spowodowane słabą 

albo  wręcz  nieistniejącą  synchroni-

zacją  między  rejestratorami  danych 

CIPS  i  urządzeniami  przełączający-

mi.

  Międzynarodowe  standardy  są 

nieodpowiednie do definiowania zasad 

pomiarów CIPS lub koniecznych proce-

dur zbierania danych i reżimów zarzą-

dzania jakością.

Najbardziej  zasadniczą  zmianą 

w  stosowaniu  katodowej  ochrony  za-

kopanych rurociągów i innych struktur 

w  poprzednich  30  latach  było  ogólne 

zrozumienie roli stosowanego tam po-

tencjału  stal/gleba  dla  odpowiedniej 

kontroli korozji. Potencjały te muszą być 

mierzone bez błędów IR. Chociaż pro-

ponowano różne inne metody korekcji 

albo unikania błędów, jedyną efektyw-

ną  metodą  pomiaru  bez  błędu  IR  jest 

krótkie przerwanie prądu i szybkie mie-

rzenie wartości chwilowych OFF, zanim 

zauważy się jakąkolwiek znaczącą de-

polaryzację spowodowaną przez wyłą-

czenie prądu [Wyatt, 2003].

■ 

Metoda gradientu napięcia prądu 

stałego

Uzupełniającym systemem dla CIPS 

jest  metoda  pomiaru  gradientu  napię-

cia prądu stałego DCVG (skrót od Dire-

ct  Current  Voltage  Gradient). Analizo-

wana metoda umożliwia:

  przybliżoną  ocenę  efektywności 

katodowej ochrony (określanie stref ka-

todowych i anodowych),

  najdokładniejsze,  w  porównaniu 

z innymi metodami, wykrywanie uszko-

dzeń powłok ochronnych rurociągu po-

przez określenie stref wejścia lub wyj-

ścia  prądów  polaryzacji  [Thompson 

1993].

Uszkodzenia  otuliny  mogą  być  lo-

kalizowane  z  dokładnością  rzędu  10-

15  cm,  na  rurociągach  umiejscowio-

nych na głębokościach do 6 m. Wnioski 

co do kształtu i rozmiarów wyciąga się 

na podstawie wykresów gradientów po-

tencjału i pomiarów oporności podłoża 

w  sąsiedztwie  ich  epicentrów.  Zasady 

pomiaru przedstawiono na rys. 3. Prob-

lemy  związane  z  brakiem  dokładnego 

systemu  pomiaru  odległości  zostały 

rozwiązane  przez  zastosowanie  GPS, 

pozycjonującego  lokalizacje  dostrze-

żonych wad. Pomiar powyższą metodą 

polega na:

  przełączaniu  zasilania  systemu 

(całego albo części) ochrony katodowej 

w stan ON i OFF,

  rejestracji  gradientu  napięcia  za 

pomocą 2 elektrod odniesienia umiesz-

czonych  po  obu  stronach  rurociągu 

w  odległości  zazwyczaj  1,5  m  pomię-

dzy nimi.

Wykonawca  pomiarów  przemiesz-

cza  się  wzdłuż  rurociągu,  stawiając 

elektrody  odniesienia  (miedziowo/ 

/siarczanomiedziowe)  na  powierzch-

ni  ziemi  w  ostępach  co  2  m  między 

kolejnymi  punktami  pomiarowymi. 

Do  pomiarów  wykorzystuje  się  prąd 

Rys. 3. Schemat badań metodą DCVG [Corrosion-Club.com]

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

169

ochrony  katodowej  lub  tymczasowe 

źródła  zewnętrzne.  Zasilanie  prą-

dem stałym jest cyklicznie przerywa-

ne, zwykle na 0,66 s, i załączane na 

0,33  s.  Zapewnia  to  szybkie  pulso-

wanie źródła napięcia stałego, które 

daje się łatwo zidentyfikować za po-

mocą  analogowego  miliwoltomierza. 

Pozycja rurociągu i lokalizacja wady 

powłoki  zabezpieczającej  weryfiko-

wana  jest  przez  określanie  kierunku 

różnicy  pomiędzy  gradientami  przy 

włączaniu i wyłączaniu zasilania prą-

dowego.

W metodzie wymagane są przyrzą-

dy  pomiarowe  reagujące  na  szybkie 

zmiany napięcia. Skala przyrządu ana-

logowego powinna mieć zero pośrod-

ku,  aby  można  było  wyznaczać  kie-

runek  i  wartość  pulsującego  napięcia 

stałego.  Gdy  prąd  stały  płynie  w  kie-

runku  defektu  powłoki,  gradient  po-

tencjału w gruncie będzie się zmieniał, 

rosnąc  w  miarę  zbliżania  do  defektu. 

Gradient  maleje  do  zera,  gdy  środek 

defektu powłoki znajdzie się w połowie 

odstępu  między  obiema  elektrodami 

odniesienia.

Analizowana  technika  nie  wyma-

ga  podłączenia  aparatury  pomiarowej 

do  rurociągu  dla  dokonania  pomiaru. 

Może  być  także  wykorzystana  przez 

wykonanie  pomiarów  maksimów  i  mi-

nimów  gradientów  napięcia  do  lokali-

zacji i charakteryzowania miejsc z za-

potrzebowaniem  na  prąd  o  wysokim 

natężeniu  takich,  jak  połączenia  z  in-

nymi urządzeniami (systemami) meta-

lowymi.

Badania DCVG zazwyczaj nie mają 

możliwości rejestrowania danych i dla-

tego są wrażliwe na błąd operatora.

W praktyce stosuje się wiele warian-

tów  tej  metody,  przy  czym  poprawna 

interpretacja danych pomiarowych za-

leży  od  kompetencji  wykonawcy  po-

miarów.  Czasami  korzysta  się  w  po-

miarach  z  kombinacji  różnych  metod, 

np.  metody  CIPS  i  DCVG,  opisanej 

jako  metoda  intensywnych  pomiarów 

(intensywnego  przeglądu)  [Wessling, 

2002; Wyatt 2003].

■ 

Zmodyfikowana technika badaw-

cza gradientu napięcia prądu stałe-

go (zmodyfikowana DCVG)

Zmodyfikowana technika badawcza 

DCVG  umożliwia  pomiary  potencja-

łów  rurociąg/ziemia.  Ma  jednocześnie 

wszystkie  zalety  tradycyjnej  techniki 

DCVG  [Leeds,  Winski,  2000;  Winski, 

2001].

Przy  określaniu  potencjałów  ruro-

ciąg/gleba  większość  operatorów  do-

konuje  pomiarów  wzdłuż  całego  ruro-

ciągu,  w  regularnych  odstępach  po-

między  punktami  pomiarowymi,  sto-

sując  do  tego  celu  technikę  pomia-

rów  zamknięto-przedziałowych  CIPS. 

Stwierdzono jednak, że tylko potencja-

ły zmierzone nad epicentrami defektów 

warstwy zabezpieczającej rurociąg są 

wykorzystywane w pracach rehabilita-

cyjnych  [Leeds,  1998].  Dobre  wyniki 

można zatem otrzymać przez pomiary 

DCVG  dla  zlokalizowania  epicentrów 

defektów i następnie przez zmierzenie 

w tych punktach potencjałów rurociąg/ 

/gleba.

Zmodyfikowaną technikę DCVG roz-

wijano dopiero w ostatnich latach. Kon-

wencjonalne parametry DCVG – takie 

jak  „waga”  defektu  albo  znak  defektu 

(anodowy, katodowy) – są wykorzysty-

wane  tylko  podczas  badań  polowych 

dla  wstępnej  klasyfikacji.  Dalsze  do-

kładne pomiary przeprowadzi się tylko 

na epicentrach defektów i w punktach 

kontrolnych rurociągu. Są one następ-

nie komputerowo przetwarzane w celu 

otrzymania  bardziej  dokładnych  iloś-

ciowych parametrów, takich jak:

–  rezystywność otuliny,

–  przewodność defektu,

–  poziom  prądu  CP  zużywanego 

przez każdy indywidualny defekt,

Rys. 4. Schemat techniki intensywnego przeglądu (CIPS + D CVG) [Wessling, 2002]

Rys. 5. Schemat konfiguracji pomiarowej w metodzie dodawania [Wessling, 2002]

background image

170

Gospodarka Wodna nr 4/2007

– współczynnik korozji.

Zmodyfikowana  metoda  DCVG  za-

wiera również pomiary oporności ziemi 

wykonywane  w  epicentrach  defektów. 

Wyznaczanie priorytetów defektów po-

włoki dla rehabilitacji na podstawie kon-

sumpcji prądu i prognozy ubytków me-

talu ulepszyło wybór defektów poleca-

nych  do  naprawy.  Prace  wykopalisko-

we wskazują, że ubytki metalu wskutek 

korozji zdarzają się w 60–80% z prze-

widywanych  w  ten  sposób  miejsc.  Na 

podstawie  powyższych  doświadczeń 

można  wyciągnąć  następujące  wnio-

ski:

  epicentra  potencjałów  rurociąg/ 

/ziemia otrzymane za pomocą zmodyfi-

kowanej metody DCVG dają się dobrze 

porównywać z wartościami wynikający-

mi z pomiarów CIPS;

  zmodyfikowana  technika  DCVG 

może  być  stosowana  do  oszacowy-

wania  epicentrów  potencjału  rurociąg/ 

/ziemia pod warunkiem, że pomiary są 

wykonane  za  pomocą  zsynchronizo-

wanych przerywaczy, które przełączają 

cały prąd CP;

  zmodyfikowane  DCVG  jest  mniej 

intensywną techniką pracy niż konwen-

cjonalne  połączone  pomiary  –  dostar-

cza dokładniejszych parametrów, waż-

nych dla procesu rehabilitacji badanych 

instalacji.

■ 

Metody intensywnego przeglądu

Jednoczesne  określanie  jakości 

powłoki  i  oszacowanie  efektywności 

ochrony  katodowej  wzdłuż  całej  dłu-

gości  rurociągu  nazwane  zostało  in-

tensywnym  przeglądem.  Analizowana 

Rys. 6. Schemat pomiarowy do określania potencjałów i stożków napięcia w metodzie doda-

wania [Wessling, 2002]

metoda pociąga za sobą użycie rucho-

mej  elektrody  odniesienia  miedziowo/ 

/siarczanomiedziowej  (która  nie  może 

być  spolaryzowana),  umieszczanej 

w gruncie powyżej rurociągu z interwa-

łem  5  m,  do  pomiaru  potencjału  fazy 

rurociąg-gleba.  Wykonujący  pomiary 

przesuwają się wzdłuż rurociągu, reje-

strując  zarówno  dystans,  jak  i  zmiany 

potencjałów ON i OFF. Pomiar polega 

na włączaniu i wyłączaniu prądu ochro-

ny katodowej we wszystkich punktach 

kontrolnych CP, w regularnych interwa-

łach,  na  przykład  12  s  ON  i  3  s  OFF. 

W tym samym czasie druga elektroda 

odniesienia  umieszczana  jest  piono-

wo  na  powierzchni  ziemi  pod  kątem 

prostym  do  osi  rurociągu  i  w  odległo-

ści 10 m od rurociągu, co pozwala na 

określenie  spadku  napięcia  (stożka 

napięcia) między dwiema elektrodami. 

Stożek napięcia jest efektem działania 

prądu  ochrony  podłączonego  do  ruro-

ciągu i jest zatem miarą jakości pokry-

cia zabezpieczającego.

Współcześnie  wykonywane  pomiary 

intensywne bazują na aparaturach kom-

puterowych,  które  generują  następnie 

dane  konieczne  do  dalszego  przetwa-

rzania. Analizowana technika intensyw-

nego  pomiaru  pozwala  na  określanie 

potencjału na granicy fazy rurociąg/gle-

ba stosownie do równania 1:

 

[mV]

 

(1)

gdzie: U

IR-free

 – wyliczony potencjał wol-

ny  od  błędu  IR  [mV];  U

ON

  –  potencjał 

)

U

U

(

U

U

U

U

OFF

ON

OFF

ON

OFF

off

 

U

free

IR

=

=

)

U

U

(

U

U

U

U

OFF

ON

OFF

ON

OFF

off

 

U

free

IR

=

=

zmierzony  na  elektrodzie  odniesienia 

nad rurociągiem, przy włączonym zasi-

laniu  CP  [mV];  U

OFF

  –  potencjał  zmie-

rzony  na  elektrodzie  odniesienia  nad 

rurociągiem,  przy  wyłączonym  zasi-

laniu CP [mV]; U

ON

 – potencjał zmie-

rzony na bocznej elektrodzie odniesie-

nia, przy włączonym zasilaniu CP [mV]; 

U

OFF

 – potencjał zmierzony na bocznej 

elektrodzie  odniesienia,  przy  wyłączo-

nym zasilaniu CP [mV].

Połączona  metoda  CIPS  +  DCVG 

(intensywnego przeglądu)

Wybrane składniki konfiguracji meto-

dy CIPS mogą być stosowane do reje-

strowania danych DCVG jednocześnie 

z  danymi  CIPS.  Stwarza  to  podstawę 

do:

  pełnego  zapisu  wydajności  kato-

dowej ochrony,

  lepszej lokalizacji i charakterysty-

ki wad,

  wprowadzenia  techniki  bardziej 

rygorystycznej  klasyfikacji  wad  pokry-

cia.

Niemieckie  normy  [DIN  NORMY  50 

925]  wyszczególniają,  co  jest  ogólnie 

znane pod pojęciem „intensywny prze-

gląd”  w  krajach,  na  które  mają  wpływ 

niemieckie standardy. Technika „inten-

sywnego przeglądu” była szeroko sto-

sowana  przez  operatorów  rurociągów 

takich  jak  Rhurgas  od  wczesnych  lat 

siedemdziesiątych  i  „zawiera  pomiar 

potencjału struktura/elektrolit i gradien-

tu  potencjału  zarówno  kiedy  ochrona 

bieżąca  jest  włączona  i  wyłączona”. 

Norma [DIN 50 925] poleca, by te prze-

glądy były przedsięwzięte przynajmniej 

raz  na  każde  10  lat  albo  w  krótszych 

przedziałach czasowych, jeżeli prowa-

dzono  blisko  rurociągu  wykopy  albo 

inne  roboty  budowlane  lub  jeżeli  ru-

rociąg  jest  narażony  na  przesunięcia. 

Inne  żródła  [Baeckmann,  Schwenk, 

Prinz 1997] zalecają przeglądy co każ-

de 2 lata dla rurociągu z wysokimi wy-

mogami bezpieczeństwa.

Norma  [DIN  50  925]  opisuje  szcze-

gółowo  pomiar  gradientu  napięcia  ko-

nieczny  do  lokalizacji  i  scharakteryzo-

wania  wad  pokrycia  zabezpieczające-

go. Sposób określania ilości i rozmiaru 

wad podają również inni autorzy [Bae-

ckmann, Schwenk 1971].

Współcześnie  stosowana  techni-

ka  połączonych  metod  CIPS  i  DCVG 

umożliwia:

  Dokładne pomiary potencjału kon-

taktu rura/gleba dla stanu ON/OFF co 

każde  1–2  metry  wzdłuż  całego  ruro-

ciągu, zapewniające pomiar na wszyst-

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

171

kich  wadach  pokrycia  zabezpieczają-

cego.

  Rejestrację DCVG (gradientu po-

tencjału)  co  każde  1–2  metry  od  po-

czątku do końca rurociągu.

  Rejestrowanie  lokalizacji  wad 

powłok  i  ich  przybliżonych  rozmiarów 

co każde 1–2 metry wzdłuż rurociągu 

(w miejscach ich występowania).

  Rejestrację zmian potencjału prą-

du  błądzącego  fazy  rura/ziemia  lub 

geomagnetycznego  podczas  badań. 

Jest  to  możliwe  dzięki  zastosowaniu 

pomiarów gradientu potencjału gruntu 

po obu stronach rurociągu za pomocą 

statycznych rejestratorów danych cza-

sowo zsynchronizowanych z ruchomy-

mi rejestratorami danych z dokładnoś-

cią do +/–10 mS.

  Synchronizację  czasową  pomię-

dzy  rejestratorami  danych  i  przełącz-

nikami  prądowymi  z  dokładnością  do 

+/–10 mS.

  Szybkość  przeglądu  rzędu  1–

2 km na godzinę albo 6–12 km dzien-

nie, włączając w to rozwinięcie wypo-

sażenia.

  Rejestrowanie  lokalizacji  wad 

z dokładnością 1 metra za pomocą ka-

librowanego  i  rozciągniętego  na  po-

wierzchni  ziemi  skalowanego  prze-

wodu,  albo  zintegrowanego  systemu 

GPS oraz GIS.

Efektem  zastosowania  metody  jest 

zapis  zarówno  lokalizacji  i  rozmiaru 

wad  powłok  zabezpieczających,  jak 

i  poziomu  zabezpieczenia  katodowe-

go.

Należy zauważyć, że;

  Żaden  z  przeglądów  nie  może 

dostrzec  odspojonej  warstwy  zabez-

pieczającej  albo  jakiejkolwiek  korozji 

spowodowanej  ekranowaniem  prądu 

katodowej ochrony od stali przez war-

stwę  zabezpieczającą.  Jeżeli  wystę-

pują  uszkodzenia  na  wskroś  powłoki 

w  obszarach  rozspojenia,  mogą  być 

zlokalizowane  i  scharakteryzowane 

przez połączone badania CIPS i reje-

strowane DCVG. Ocenę ryzyka korozji 

pod rozspojoną powłoką zabezpiecza-

jącą  umożliwiają  późniejsze  fachowe 

badania,  oględziny  i  ich  interpretacja. 

W  sposób  pewny  mogą  zlokalizować 

i  scharakteryzować  korozję  pod  od-

spojoną (ciągłą) powłoką zabezpiecza-

jącą tylko odpowiednie techniki badań 

bezpośrednich (intelligent pig survey). 

Korozja  uzależniona  jest  również  od 

rodzaju powłoki zabezpieczającej [Ma-

tocha 1995].

  Przejścia przez drogi rurociągów 

w osłonnej obudowie reprezentują po-

tencjalne  ryzyko  ich  korozji,  wymaga-

jące oszacowania przy każdym zbior-

czym badaniu rurociągu.

  Ekranowanie  przez  skały  albo 

inne  nieprzewodzące  prądu  media 

mogą spowodować podobne problemy 

do  tych  związanych  z  rozspojeniem 

otulin.

Do  określenia  stanu  kontaktu  obu-

dowy  i  rurociągu  można  stosować 

wszystkie  opisane  wcześniej  techniki 

badań powierzchniowych.

Połączone  przeglądy  CIPS  i  reje-

strowane  DCVG  mogą  ekonomicznie 

dostarczyć  zarejestrowanych  danych 

ostatecznej  oceny  wydajności  kato-

dowej ochrony i lokalizacji wad otuliny 

rury  oraz  ich  przybliżonego  rozmiaru. 

Charakteryzują zatem stan ogólnej ze-

wnętrznej kontroli korozji rurociągu.

W zależności od celu badań stoso-

wane są również inne warianty metody 

pomiarów gradientu potencjału rurocią-

gu. Są to: metoda sumowania napięcia 

(dodawania),  metoda  trójelektrodowa 

oraz  intensywna  metoda  wykrywania 

przerw  powłoki  zabezpieczającej  IFO 

(Rhurgas) [Wessling, 2002].

Metoda  dodawania  intensywnego 

przeglądu

Prezentowana  metoda  opiera  się 

na bezpośredniej współzależności po-

między potencjałem a stożkiem napię-

cia,  mierzonym  względem  oddalone-

go  punktu  uziemienia.  Pierwszy  wa-

riant  metodyki  polega  na  określaniu 

potencjału  na  stacji  kontrolnej  i  mie-

rzeniu stożka napięcia w stosunku do 

elektrody  odniesienia  zlokalizowanej 

w odległości ok. 50 m. We wszystkich 

punktach pomiarowych spadek napię-

cia w glebie jest mierzony w odniesie-

niu  do  punktów  kontrolnych  (zgodnie 

Rys. 7. Schemat pomiarowy metody trójelektrodowej [Wessling, 2002]

Rys. 8. Konfiguracja pomiarowa dla metody IFO [Wessling, 2002]

background image

172

Gospodarka Wodna nr 4/2007

z rys. 5). Wariant drugi charakteryzuje 

się  określaniem  potencjału  i  napięcia 

stożkowego w danym punkcie pomiaro-

wym poprzez dodanie wartości mierzo-

nej na stanowisku kontrolnym i spadku 

napięcia  w  glebie  (zgodnie  z  rys.  6). 

Można to zrobić stosując komputerową 

aparaturę  pomiarową.  Metoda  druga 

wymaga mniejszego nakładu pracy niż 

pierwszy wariant, jednak nie może być 

używana w wypadku równoległych ru-

rociągów z częstymi przerwami otuliny. 

Przyczyną jest pokrywanie się stożków 

napięcia mierzonych dla obydwu ruro-

ciągów, co znacząco utrudnia lokaliza-

cję przerw otuliny na prawym rurociągu. 

Pomiary  wzdłuż  równoległych  rurocią-

gów są szczególnie trudne w wypadku 

występowania metalowych przewodni-

ków  działających  jako  złącze  między 

tymi rurociągami.

Metoda  trójelektrodowa  intensyw-

nego przeglądu

Do  wykonywania  pomiarów  metodą 

intensywną  w  wypadku  dwu  rurocią-

gów biegnących równolegle (albo w te-

renie gdzie rurociąg biegnie równolegle 

do systemu trakcji DC) Ruhrgas rozwi-

nął  metodę  trójelektrodową  [Wessling 

2002]. Analizowana metoda jest dosko-

nałym środkiem do wykrywania uszko-

dzeń  średniego  rozmiaru,  jakkolwiek 

występują  trudności  z  zastosowaniem 

jej w obszarach miejskich i nie jest roz-

wiązaniem  optymalnym  do  śledzenia 

sekcji  rurociągów  z  otuliną  zabezpie-

czającą w bardzo złym stanie. Badania 

metodą  intensywnego  pomiaru  z  trze-

ma elektrodami mogą być prowadzone 

Rys. 9. Krzywa stożka napięcia w metodzie IFO [Wessling, 2002]

przy ograniczonych nakładach finanso-

wych. W metodzie tej dodatkowo otrzy-

mujemy  informacje  dotyczące  poten-

cjału na granicy faz.

Na  rys.  7.  można  zauważyć,  że 

w obecności systemu trakcji DC bieg-

nącego równolegle do rurociągu wystę-

pują w gruncie prądy „niewyprodukowa-

ne” przez badaną, katodowo chronioną 

strukturę.  Przez  jednoczesne  mierze-

nie napięcia po obu stronach rurociągu 

oraz wykorzystaniu równania 2 stożek 

napięcia  będący  wynikiem  uszkodze-

nia  otuliny  badanego  rurociągu  może 

być odseparowany od wpływu czynni-

ków zewnętrznych. Zatem:

 

[mV]    (2)

gdzie: U

 – stożek napięcia [mV]; U

left

 

– napięcie zmierzone po lewej stronie 

prostopadle  do  rurociągu  [mV];  U

right 

– napięcie zmierzone po prawej stronie 

prostopadle do rurociągu [mV].

Jednak tam, gdzie interferencja prą-

du  błądzącego  spowodowana  przez 

systemy trakcji DC zmienia się znaczą-

co, nawet ta metoda może mieć tylko 

ograniczone zastosowanie.

Dlatego też Gazprom i Ruhrgas nie-

bawem mają zamiar rozwinąć inne wa-

rianty technik intensywnego pomiaru.

Intensywna  metoda  wykrywania 

uszkodzeń  powłoki  zabezpieczają-

cej IFO

Podobnie jak metoda DCVG metoda 

IFO  (IFO  jest  skrótem  od  niemieckie-

go  terminu  Intensiv  Fehlstellenortung) 

nie  przewiduje  mierzenia  potencjałów. 

 

2

U

U

U

left

right

+

=

 

2

U

U

U

left

right

+

=

Rejestrowana jest tu różnica pomiędzy 

stożkami  napięcia  ON  i  OFF  co  5  m 

wzdłuż rurociągu. Stożki napięcia mie-

rzone są za pomocą dwu przenośnych 

elektrod  lokalizowanych  w  odległo-

ści 10 m od siebie nad osią rurociągu 

(rys. 8). Stożek napięcia zwiększa się 

w miarę zbliżania się do dziury w otuli-

nie. Przy oddalaniu się od wady powłoki 

zabezpieczającej  rurociąg  instrumenty 

wskażą ujemny stożek napięcia.

Uszkodzenie  powłoki  znajduje  się 

w punkcie przecięcia się krzywej stoż-

ka  napięcia  z  osią  odciętych  (zgodnie 

z rys. 8). Aby było możliwe wykrywanie 

nawet małych uszkodzeń, prąd wycho-

dzący ze stacji zasilającej CP podwyż-

sza  się  kilkakrotnie  ponad  normalny 

poziom  wystarczający  do  prawidłowe-

go funkcjonowania ochrony katodowej 

rurociągu. Metody IFO (intensywne wy-

krywanie uszkodzeń powłoki zabezpie-

czającej)  i  DCVG  (gradient  napięcia 

prądu  stałego)  umożliwiają  wykrycie 

nawet drobnych przerw izolacji na no-

wych  rurociągach  pokrytych  PE  (po-

liuretanem),  ale  nie  dostarczają  żad-

nej informacji na temat polaryzacji stali 

w obszarze uszkodzeń powłoki zabez-

pieczającej.

■ 

Monitorowanie  ochrony  katodo-

wej z zastosowaniem próbników sy-

mulacyjnych

Próbniki symulacyjne (próbniki korozji) 

mają zazwyczaj postać stalowych elek-

trod o ściśle określonym kształcie i polu 

powierzchni, chronionych przez ochronę 

katodową podobnie jak rurociąg. Pozwa-

lają one na otrzymywanie dodatkowych 

informacji  dotyczących  obiektów  chro-

nionych katodowo na podstawie elektro-

chemicznych  i  elektrycznych  pomiarów 

[Polak, 1980; Gummow, 1998]. Zastoso-

wanie próbników umożliwia pomiary po-

tencjału OFF bez przerywania ciągłości 

ochrony  katodowej  rurociągu.  Schemat 

podłączenia próbnika symulacyjnego do 

katodowo  chronionego  rurociągu  poka-

zano na rys. 10 [Jankowski 2002].

Zastosowanie próbników korozji po-

zwala, m.in. na:

  dokładniejsze  pomiary  potencja-

łów  katodowo  chronionych  struktur 

z eliminacją składników IR,

  określenie gęstości lokalnych prą-

dów polaryzacji,

  minimalizację  interferencji  z  są-

siednimi strukturami podziemnymi,

  określenie średniej wartości opor-

ności powłok zabezpieczających (izola-

cyjnych),

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

173

Rys. 10. Metoda kontroli CP z zastosowaniem próbnika symulacyjnego [Jankowski, 2002]

  określenie oporności polaryzacji,

  pomiary szybkości depolaryzacji.

Próbniki symulacyjne znajdują coraz 

szersze  zastosowanie  w  systemach 

kontroli  jakości  ochrony  katodowej 

przemysłowych  instalacji  metalowych, 

podziemnych i nadziemnych.

LITERATURA

  1.  W.  BAECKMAN,  A.  BALTES,  W.  PRINZE: 

1983. New developments in measuring the ef-

fectiveness  of  cathodic  protection.  Corrosion 

Australasia, February.

  2.  W. BAECKMANN, W. SCHWENK: 1971. Han-

dbook of Cathodic Protection. Verlag Chemie 

GmbH Weinheeim).

  3.  W. BEACKMANN, W. SCHWENK, W. PRINZ: 

1997.  Handbook  of  Cathodic  Corrosion  Pro-

tection: Theory and Practice of Electrochemi-

cal Protection Processes. Gulf, Houston.

  4.  DIN 50 925. 1992: Verification of the Effective-

ness of the Cathodic Protection of Buried Stru-

ctures. German Standard.

  5.  EN 13509: 2003. Cathodic protection measu-

rement techniques.

  6.  R. A.  GUMMOW:  1998.  Using  Coupons  and 

Probes to Determine Cathodic Protection Le-

vels. Materials Performance, 37 (8) 24.

  7.  J.  JANKOWSKI:  2002.  Electrochemical 

Methods  for  Corrosion  Rate  Determination 

Under Cathodic Polarisation Conditions. A Re-

view, Part I. DC Methods, Corrosion Reviews

20, 159.

  8.  J.  JANKOWSKI:  2002.  Electrochemical 

Methods  for  Corrosion  Rate  Determination 

Under Cathodic Polarisation Conditions. A Re-

view, Part II. AC Methods, Corrosion Reviews

20, 179.

  9.  J. M. LEEDS: 1997. Some pipe-to-soil poten-

tial  readings  mislead  operators.  Pipe  Line  & 

Gas Industry, April.

10.  J. M. LEEDS: 1998. Traditional CIPS above-

ground  surveys  collect  unneeded  data.  Pipe 

Line & Gas Industry, June.

11.  J.  M.  LEEDS  and  J.  WINSKI:  2000.  Mo-

dified  analysis  method  helps  coating  fault, 

pipe assessment. Pipe Line & Gas Industry

March.

12.  G. MATOCHA: 1980. Pipeline Corrosion Con-

ference, Houston 1995, Vol. 2, s. 2311–2323.

13. A. POURBAIX, P. CARPENTIERS: 2000. Me-

asurement  of  the  Importance  of AC  Induced 

Corrosion. Eurocorr 2000 (London).

14.  N.G.  THOMPSON.  1993.  CORROSION.93, 

Paper No 588, NACE, Houston.

15.  D.  WESSLING:  2002.  Capabilities  and  Limi-

tations  of  Techniques  for  Assessing  Coating 

Quality  and  Cathodic  Protection  on  Buried 

Pipelines.  Cathodic  Protection  Theory  and 

Practice Conference, Sopot.

16.  D. WESSLING: 2002. Capabilities and Limita-

tion of techniques for assessing coatings quali-

ty and cathodic protection of burried pipelines. 

JCM Vol. 2 No 2.

17.  J. WINSKI: 2001. Epicenter pipe-to-soil poten-

tials measured without trailing cable. Pipe Li-

nes & Gas Industry, June, Vol. 84 No 6.

18.  B.  S.  WYATT:  2003.  Advanced  systems  of 

overline assessment of coatings and cathodic 

protection, UMIST Cathodic Protection Confe-

rence, 10th – 11th February, Manchester.

background image

174

Gospodarka Wodna nr 4/2007

UPRAWNIENIA HYDROLOGICZNE

„Dokumentacje hydrologiczne, stanowiące podstawę projektowania i plano-

wania w zakresie budownictwa wodnego, ochrony przed powodzią i zapobiega-

nia skutkom suszy oraz zarządzania zasobami śródlądowych wód powierzch-

niowych, w tym wydawania decyzji administracyjnych, mogą być wykonywane 

tylko przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje”.

Ustawa Prawo wodne z dnia 18 lipca 2001 r.

OD REDAKCJI
Rozporządzenie  Ministra  Środowi-

ska z dnia 26 lutego 2004 r. w sprawie 

kwalifikacji  ogólnych  i  zawodowych 

wymaganych  od  osób  wykonujących 

dokumentacje hydrologiczne (Dz U nr 

43,  poz.  406)  będące  aktem  wyko-

nawczym  do  ustawy  z  dnia  18  lipca 

2001 r. Prawo wodne (Dz U z 2005 r. 

nr 239, poz. 2019 i nr 627, poz. 2255) 

budzi  kontrowersje  w  części  środo-

wiska,  głównie  Stowarzyszenia  Inży-

nierów i Techników Wodnych i Melio-

racyjnych  oraz  Polskiej  Izby  Inżynie-

rów  Budownictwa.  Dawały  one  temu 

wyraz  w  licznych  wystąpieniach,  któ-

re  ostatnio  przybrały  formę  uchwały 

Krajowej  Rady  Polskiej  Izby  Inżynie-

rów Budownictwa. Poniżej drukujemy 

tę uchwałę.

Uchwała Nr 5/R/07

Krajowej Rady Polskiej Izby 

Inżynierów Budownictwa

z dnia 17 stycznia 2007 r.

w sprawie uprawnień do 

wykonywania obliczeń 

hydrologicznych

Na podstawie art. 33 pkt 3 i 13 usta-

wy z dnia 15 grudnia 2000 r. o samorzą-

dach zawodowych architektów, inżynie-

rów budownictwa oraz urbanistów (Dz. 

U. z 2001 r. Nr 5, poz. 42 z późn. zm.), 

reprezentując  członków  izby,  a  także 

samorząd wobec organów władzy pub-

licznej  oraz  organizacji  społecznych, 

zawodowych, samorządowych i innych, 

uchwala się, co następuje:

§ 1.

Krajowa Rada wyraża głębokie za-

niepokojenie  próbami  podejmowa-

nymi  przez  organy  administracji  rzą-

dowej  zmierzającymi  do  kwestiono-

wania  praw  nabytych  przez  osoby 

posiadające  uprawnienia  budowlane 

do  projektowania  w  specjalnościach: 

konstrukcyjno-inżynieryjnej,  wodno- 

-melioracyjnej,  konstrukcyjno-budow-

lanej, mostowej i drogowej do wyko-

nywania  obliczeń  hydrologicznych 

niezbędnych do sporządzania projek-

tów budowlanych w zakresie budow-

nictwa  wodnego,  wodno-melioracyj-

nego, mostowego i drogowego.

§ 2.

Krajowa Rada zwraca się do osób 

posiadających  uprawnienia  budow-

lane  do  projektowania  uzyskane 

w  specjalnościach:  konstrukcyjno- 

-inżynieryjnej,  wodno-melioracyjnej, 

konstrukcyjno-budowlanej, 

mosto-

wej i drogowej do składania w okrę-

gowych  komisjach  kwalifikacyjnych 

wniosków  o  interpretację  w  trybie 

art.  113  §  2  Kodeksu  postępowania 

administracyjnego, w celu uzyskania 

urzędowego  potwierdzenia  posiada-

nia  uprawnień  do  wykonywania  ob-

liczeń  hydrologicznych  niezbędnych 

do sporządzania projektów budowla-

nych  w  zakresie  budownictwa  wod-

nego, wodno-melioracyjnego, mosto-

wego i drogowego.

§ 3.

Zobowiązuje  się  komisję  prawno- 

-regulaminową do przygotowania za-

łożeń  projektu  rozporządzenia  Mini-

stra Środowiska w sprawie kwalifikacji 

ogólnych i zawodowych wymaganych 

od  osób  wykonujących  dokumenta-

cje  hydrologiczne  z  uwzględnieniem 

praw  nabytych  osób  posiadających 

uprawnienia  budowlane  do  projekto-

wania w specjalnościach: konstrukcyj-

no-inżynieryjnej, wodno-melioracyjnej 

i konstrukcyjno-budowlanej, mostowej 

i drogowej.

§ 4.

Uchwała wchodzi w życie z dniem 

podjęcia.

Dr inż. Janusz Rymsza

Sekretarz Krajowej Rady PIIB

Prof. dr hab. inż. Zbigniew Grabowski

Prezes Krajowej Rady PIIB

Jednocześnie  redakcja  uważa  za 

wskazane zapoznać Czytelników z ofi-

cjalnym stanowiskiem strony rządowej 

w powyższej kwestii. Znalazło ono swój 

wyraz w pismach ministra budownictwa 

z  dnia  12.06.2006  r.  skierowanym  do 

ministra środowiska, a także do wiado-

mości Krajowej Komisji Kwalifikacyjnej 

PIIB  oraz  ministra  środowiska  z  dnia 

30.06.2006 r. skierowanym do wojewo-

dów.

W piśmie z dnia 12.06.2006 r. mini-

ster budownictwa stwierdza m.in.:

„Stosownie do art. 12 ust. 1 i 2 usta-

wy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo bu-

dowlane (Dz U z 2003 r. nr 207, poz. 

2016  z  późn.  zm.),  działalność  pole-

gająca  na  opracowywaniu  projektów 

technologicznych  nie  stanowi  wyko-

nywania  samodzielnych  funkcji  tech-

nicznych w budownictwie, które mogą 

wykonywać  wyłącznie  osoby  posiada-

jące  uprawnienia  budowlane.  Zgodnie 

z art. 13 ust. 1 ww. ustawy, uprawnie-

nia budowlane mogą być udzielane do 

projektowania  i  kierowania  robotami 

budowlanymi,  w  dziewięciu  specjal-

nościach wymienionych w art. 14 ust. 1 

ww.  ustawy.  Do  wykonywania  projek-

tów technologicznych nie są wymaga-

ne uprawnienia budowlane.

Ponadto,  przepis  §  1  rozporządze-

nia Ministra Infrastruktury z dnia 3 lip-

ca  2003  r.  w  sprawie  szczegółowego 

zakresu i formy projektu budowlanego 

(Dz U z 2003 r. Nr 120, poz. 1133) sta-

nowi, że wymagania dotyczące zakresu 

i formy projektu budowlanego uregulo-

wane  w  przepisach  ww.  rozporządze-

nia nie ograniczają zakresu opracowań 

projektowych w stadiach poprzedzają-

cych  opracowanie  projektu  budowla-

nego,  wykonywanych  równocześnie, 

w szczególności projektu technologicz-

nego oraz na potrzeby związane z wy-

konywaniem robót budowlanych.

W  związku  z  powyższym,  zgodnie 

z  rozporządzeniem  Ministra  Środowi-

ska z dnia 26 lutego 2004 r. w sprawie 

kwalifikacji ogólnych i zawodowych wy-

maganych  od  osób  wykonujących  do-

kumentacje hydrologiczne (Dz U nr 43, 

poz.  406)  projekty  technologiczne  hy-

drologiczne  powinny  być  wykonywa-

ne  przez  osoby  posiadające  właściwe 

uprawnienia  wynikające  z  ww.  rozpo-

rządzenia”.

W piśmie z dnia 30.06.2006 r. mini-

ster środowiska stwierdza m.in.:

„Rozporządzenie  Ministra  Środowi-

ska z dnia 26 lutego 2004 r. w sprawie 

kwalifikacji ogólnych i zawodowych wy-

maganych  od  osób  wykonujących  do-

kumentacje hydrologiczne (Dz U nr 43, 

poz. 406) jest aktem wykonawczym do 

ustawy  z  dnia  18  lipca  2001  r.  –  Pra-

wo wodne (Dz U z 2005 r. nr 239, poz. 

2019  i  nr  627,  poz.  2255).  Zgodnie 

z art. 2 ust. 3 tej ustawy wykonywanie 

dokumentacji  hydrologicznych  stano-

wiących podstawę projektowania i pla-

nowania w zakresie budownictwa wod-

nego, ochrony przed powodzią i zapo-

biegania suszom oraz zarządzania za-

sobami  śródlądowych  wód  powierzch-

niowych,  w  tym  wydawania  decyzji 

administracyjnych,  można  powierzyć 

tylko osobom posiadającym odpowied-

nie kwalifikacje. Przepis ten nie pomija 

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

175

uprawnień  nabytych,  gdyż  uprawnień 

hydrologicznych  dotychczas  nie  było 

i nie istnieje uzasadnienie powoływania 

się na zasadę ochrony praw nabytych 

z  uwagi  na  brak  przedmiotu  ochrony. 

Wymóg  posiadania  kwalifikacji,  o  któ-

rych mowa w art. 2 ust. 3 Prawa wod-

nego, obowiązuje od dnia wejścia w ży-

cie przepisów rozporządzenia, czyli od 

dnia  31  marca  2004  r.  Przed  tą  datą 

tego  rodzaju  obowiązek  w  ogóle  nie 

istniał  i dlatego  zasada  ochrony  praw 

nabytych  obejmowałaby  kwalifikacje 

do  wykonywania  dokumentacji  hydro-

logicznych  w  przypadku  dokonania 

w przyszłości przez ustawodawcę nie-

korzystnych modyfikacji przepisów pra-

wa w tym zakresie.

Zwracam  także  uwagę  na  fakt,  że 

projektując  obiekty  hydrotechniczne 

uprawnieni  projektanci  budowlani  mu-

szą  korzystać  z  dokumentacji  geode-

zyjnej  wykonanej  przez  uprawnionych 

do ich sporządzenia geodetów i ponad-

to  dodatkowo  klauzulowanych  przez 

właściwe  urzędy  oraz  z  dokumenta-

cji geologicznej czy hydrogeologicznej 

wykonywanej przez uprawnionych geo-

logów oraz z dokumentacji hydrologicz-

nej.

Ponadto uprawnieni geodeci, geolo-

dzy czy hydrolodzy posiadający kwalifi-

kacje biorą pełną odpowiedzialność za 

opracowane przez nich dokumentacje, 

które  stanowią  podstawę  zaprojekto-

wanego,  przez  uprawnionego  projek-

tanta budowlanego, obiektu hydrotech-

nicznego.

Po  ostatnich  powodziach  stwier-

dzono,  że  przyczyną  uszkodzeń  np. 

obiektów  drogowych  i  regulacyjnych 

były błędnie obliczone przepływy mia-

rodajne, a w konsekwencji źle zapro-

jektowane  konstrukcje  budowlane. 

Należało  zatem  dokumentację  hydro-

logiczną podnieść do takiej rangi, jaką 

miała dokumentacja geodezyjna i geo-

logiczna.

Projektanci budowlani, w programach 

nauczania na studiach wyższych mają 

wprawdzie takie przedmioty jak geolo-

gia, geodezja czy hydrologia. Jednakże 

zakres tych przedmiotów zawiera jedy-

nie  podstawowe  wiadomości  niezbęd-

ne  do  poprawnego  wykorzystania  do-

kumentacji  geodezyjnej,  geologicznej 

czy  hydrologicznej  przy  projektowaniu 

obiektów  budowlanych.  Nie  obejmuje 

on  natomiast  wiedzy  pozwalającej  na 

opracowanie  (na  podstawie  specjali-

stycznych pomiarów, badań i obliczeń) 

tych dokumentacji.

Wprowadzenie kwalifikacji do wyko-

nywania dokumentacji hydrologicznych 

ma na celu, nie tylko zwiększenie bez-

pieczeństwa  projektowanych  obiektów 

hydrotechnicznych, ale również popra-

wę w podejmowaniu właściwych decy-

zji w zakresie racjonalnego gospodaro-

wania zasobami wodnymi kraju, ochro-

ny przed powodzią i suszą, a tym sa-

mym zwiększenia bezpieczeństwa lud-

ności i gospodarki”.

Otwarcie oczyszczalni ścieków Halemba Centrum 

w Rudzie Śląskiej

Kolejna  inwestycja  realizowana 

w ramach projektów ochrony środowi-

ska,  dofinansowywanych  przez  unijny 

Fundusz  Spójności  i  koordynowanych 

przez  Narodowy  Fundusz  Ochrony 

Środowiska  i  Gospodarki  Wodnej,  zo-

stała  oddana  do  użytku.  W  obecności 

prezydenta  Rudy  Śląskiej,  Andrzeja 

Stani, przedstawicieli instytucji central-

nych  i  regionalnych,  5  lutego  br.  uro-

czyście  zakończono  kontrakt  na  „Bu-

dowę  oczyszczalni  ścieków  Halemba 

Centrum” i przekazano nowo wybudo-

wany obiekt umową użyczenia Przed-

siębiorstwu  Wodociągów  i  Kanalizacji 

Sp. z o.o. w Rudzie Śląskiej. Kontrakt 

na  budowę  oczyszczalni  o  wartości 

ponad  6,2 mln  euro  (w tym ok. 4 mln 

euro dotacji z Funduszu Spójności) zo-

stał  zrealizowany  w  ramach  projektu 

„Oczyszczanie ścieków – Ruda Śląska” 

(Ruda  Śląska  waste  water  treatment) 

współfinansowanego przez Unię Euro-

pejską  ze  środków  Funduszu  Spójno-

ści. Całkowita wartość projektu wynosi 

ponad 43,7 mln euro, a dofinansowanie 

z  Funduszu  Spójności  28,4  mln  euro, 

co stanowi ok. 65% kosztów kwalifiko-

wanych.

Celem projektu jest rozwiązanie prob-

lemu transportu i oczyszczania ścieków 

z terenu miasta. Program porządkowa-

nia gospodarki ściekowej, w tym budo-

wy  kanalizacji  w  aglomeracji,  obejmu-

je ok. 155 tys. mieszkańców. Efektem 

tego przedsięwzięcia będzie zwiększe-

nie  w  Rudzie  Śląskiej  z  60%  do  95% 

ilości  ścieków  oczyszczanych,  zgod-

nie z polskimi i unijnymi normami. Pro-

gram jest oparty na „Masterplanie go-

spodarki ściekowej w Rudzie Śląskiej” 

z 1996 r., który na potrzeby projektu zo-

stał  zaktualizowany  w  grudniu  2001  r. 

Dwa miesiące później podpisano z Ko-

misją Europejską „Memorandum finan-

sowe” – umowę zatwierdzającą wspar-

cie finansowe UE dla projektu.

Realizacja  przedsięwzięcia  stwo-

rzy spójny system gospodarki ścieko-

wej.  Obszar  miasta  został  podzielo-

ny na trzy zlewnie: nowej oczyszczal-

ni  Halemba  Centrum,  modernizowa-

nej oczyszczalni Orzegów i istniejącej 

oczyszczalni Barbara. Technologie za-

stosowane  w  tych  obiektach  zapew-

nią  uzyskanie  wymaganego  stopnia 

oczyszczania  ścieków  oraz  właściwe 

zagospodarowanie  osadów  ścieko-

wych. Stare oczyszczalnie: Halemba I, 

Halemba II, Ruda Południowa i Mickie-

wicza są już w trakcie likwidacji, a te-

ren,  na  którym  się  znajdowały,  zosta-

nie zrekultywowany.

Nowa  oczyszczalnia  o  przepusto-

wości 12 550 m

3

 dziennie obsługiwać 

będzie  53  400  mieszkańców.  Obiekt 

ten zastąpił dwie małe i stare oczysz-

czalnie  (Halemba  I  i  II)  oraz  prze-

jął  również  strumień  odprowadzany 

do  oczyszczalni  Wirek  uszkodzonej 

na  skutek  działalności  wydobywczej. 

Odbiornikiem ścieków z oczyszczalni 

Halemba  Centrum  jest  rzeka  Kłodni-

ca. Kontrakt na „Budowę oczyszczal-

ni  ścieków  Halemba  Centrum”  został 

podpisany  27  kwietnia  2004  r.  Wy-

konawcą  kontraktu  było  konsorcjum 

Polimex-Mostostal Siedlce SA i WTE 

Wassertechnik (Polska) Sp. z o.o. Ze 

względu  na  fakt,  iż  już  przed  podpi-

saniem  umowy  został  przygotowany 

projekt  budowlany  oczyszczalni,  wy-

konawca  mógł  przystąpić  do  realiza-

cji prac budowlanych natychmiast po 

podpisaniu  kontraktu.  Prace  realizo-

wane  były  zgodnie  z  zatwierdzonym 

harmonogramem  i  bez  większych 

przeszkód.

Przewiduje  się,  że  cały  projekt  po-

rządkowania  gospodarki  ściekowej 

w Rudzie Śląskiej zostanie zakończony 

w 2009 r.

Krzysztof Walczak

NFOŚiGW

background image

176

Gospodarka Wodna nr 4/2007

ESP SA  – DIAP. GOTOWY

www.elsp.com.pl

MWh  rocznie.  Spółka  ESP  S.A.  jest  także  aktywnym 

inwestorem  kapitałowym  w  budowie  nowych  mocy 

wytwórczych  elektrowni  przepływowych.  W  2004  roku 

oddano  do  eksploatacji  elektrownię  Krępna,  zdolną 

wyprodukować  ponad  7  tys.  MWh  zielonej  energii 

rocznie.  W  2006  roku  oddano  trzecią  elektrownię  EW 

Krapkowice, co łącznie utworzyło kompleks 3 elektrowni 

Górnej Odry o rocznej produkcji blisko 22 tysięcy MWh. 

W  2005  roku  dobiegła  końca  modernizacja  elektrowni 

wodnej Dychów, usytuowanej na rzece Bóbr. W wyniku 

modernizacji  zwiększono  zdolności  produkcyjne  tej 

elektrowni do 82,5 tys. MWh „zielonej energii” rocznie, co 

umożliwi  razem  w  ramach  GK  ESP  osiągnięcie  wyniku 

około  350  GWh  rocznie.  Nastąpiło  także  podniesienie 

mocy  zainstalowanej  do  90  MW  i  wzrost  sprawności 

hydrozespołów do poziomu 93%. Firma zaangażowana 

jest  również  w  wykorzystanie  biogazu.  Zbudowano 

elektrownię  biogazową  w  pobliżu  Elbląga,  produkującą 

energię  elektryczną  z  gazu  wysypiskowego.  GK  ESP 

podejmuje  ponadto  intensywne  prace  dla  realizacji 

programu  osiągnięcia  w  2009  roku,  350  MW  mocy 

zainstalowanej w energetyce wiatrowej. 

Według  warunków  traktatu  akcesyjnego  do  UE 

w  2010  r.  7,5%  energii  w  Polsce  ma  pochodzić  ze  

źródeł  odnawialnych.  Według  rozporządzenia  Ministra  

Gospodarki  z  grudnia  2006  r.  mamy  obowiązek 

wytworzyć  energię  elektryczną  ze  źródeł  odnawialnych 

już nie tylko 7,5% ale 10,1%. ESP S.A. chcą utrzymać 

swój  17%  udział  w  produkcji  energii  elektrycznej  ze 

źródeł  odnawialnych.  Celem  jest  osiągnięcie  do  roku 

2009 wzrostu produkcji z obecnych 350 GWh rocznie, do 

600 GWh. W planach na najbliższą przyszłość ESP S.A. 

ma kontynuację programu budowy kaskady Górnej Odry. 

W 2005 roku oddano do eksploatacji elektrownię wodną 

Rakowice,  zlokalizowaną  na  rzece  Bóbr,  o  mocy  1,9 

MW,  dającej  roczną  produkcję  „zielonej  energii”  około 

10  tys.  MWh.  Powstają  ponadto  mniejsze  obiekty,  na 

przykład elektrownia wykorzystująca naturalny przepływ 

biologiczny,  pod  zaporą  Myczkowce  na  rzece  San. 

W  2007  roku  planowane  jest  rozpoczęcie  budowy  EW 

Dobrzeń na Odrze.

Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została 
laureatem konkursu:

 ”Lider Polskiej Ekologii”

ESP  S.A.  powstały  w  wyniku  programu  restrukturyzacji 

sektora elektrowni szczytowo-pompowych. W 1994 roku 

do Spółki trafi ł pierwszy majątek produkcyjny wniesiony 

w wyniku przekształceń własnościowych. W tym czasie 

ESP S.A. posiadały: EW Żarnowiec, Elektrownię Wodną 

Porąbka - Żar, EW Solina i EW Dychów oraz 19 elektrowni 

przepływowych  na  rzekach  San,  Bóbr,  Nysa  Łużycka, 

Kwisa, Soła. Na początku swojej działalności ESP S.A. 

postrzegane  były  jako  spółka  dostarczająca  usługi 

systemowe  operatorowi  systemu  przesyłowego.  Do 

dnia dzisiejszego głównym obszarem działalności fi rmy 

jest  świadczenie  tego  rodzaju  usług.  Drugim  istotnym 

elementem  przychodów  Spółki  jest  produkcja  „zielonej 

energii”. 

Elektrownie  Szczytowo-Pompowe  S.A.  od  wielu  lat 

realizują  program  rozwoju  zdolności  wytwórczych 

w oparciu o odnawialne źródła energii. Moc zainstalowana 

w GK ESP to 1576,3 MW. Spółka posiada dwie systemowe 

elektrownie  szczytowo-pompowe  EW  Żarnowiec  716 

MW i EW Porąbka  Żar  500 MW. Są to dwie największe 

elektrownie tego typu w kraju. Oprócz tego w GK ESP, 

grupa  26  elektrowni  przepływowych  produkuje  energię 

elektryczną  ze  źródeł  odnawialnych.  Od  momentu 

przejęcia  do  wspólnej  organizacji  grupy  elektrowni 

szczytowo-pompowych  Spółka  rozwijała  cały  czas  ich 

zdolności  wytwórcze,  budowała  nowe  elektrownie, 

modernizowała majątek produkcyjny. Obecnie 75% mocy 

zainstalowanej  w  krajowej  hydroenergetyce  pochodzi 

z elektrowni GK ESP.

Działalność  ESP  S.A.  jako  fi rmy  dbającej  o  ochronę 

środowiska,  doceniono  w  kilku  edycjach  Konkursu 

Ekologicznego  „Przyjaźni  Środowisku”,  odbywającego 

się  pod  patronatem  Prezydenta  RP.  W  ostatniej 

edycji  konkursu  tytułem  „Mecenas  polskiej  ekologii” 

uhonorowano  Prezesa  Zarządu  ESP  S.A.,  p.  Jana 

Tokarza.  W  2006  roku  ESP  S.A.  zostały  laureatem 

konkursu “Lider Polskiej Ekologii”. ESP S.A. zbudowały 

lub zmodernizowały dziesięć nowych, małych elektrowni 

wodnych,  zajmujących  się  produkcją  „zielonej  energii”. 

Zwiększyło  to  zdolności  produkcyjne  „zielonej  energii” 

o ponad 42 tys. MWh rocznie. W roku 2003 zakończono 

modernizację  elektrowni  wodnej  Solina,  podnosząc 

jej  moc  zainstalowaną  ze  136  do  200  MW.  Zwiększyło 

to  zdolność  produkcyjną  „zielonej  energii”  do  106  tys. 

Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A.

00-876 Warszawa, ul. Ogrodowa 59 A, tel.:(0 22) 43-31-100, (0 22) 43-31-101, fax: (0 22) 624-25-55

e-mail: sekretariat@elsp.com.pl

Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została 
laureatem konkursu:

 ”Firma Przyjazna Środowisku”

background image

Gospodarka Wodna nr 4/2007

177

ESP SA  – DIAP. GOTOWY

www.elsp.com.pl

MWh  rocznie.  Spółka  ESP  S.A.  jest  także  aktywnym 

inwestorem  kapitałowym  w  budowie  nowych  mocy 

wytwórczych  elektrowni  przepływowych.  W  2004  roku 

oddano  do  eksploatacji  elektrownię  Krępna,  zdolną 

wyprodukować  ponad  7  tys.  MWh  zielonej  energii 

rocznie.  W  2006  roku  oddano  trzecią  elektrownię  EW 

Krapkowice, co łącznie utworzyło kompleks 3 elektrowni 

Górnej Odry o rocznej produkcji blisko 22 tysięcy MWh. 

W  2005  roku  dobiegła  końca  modernizacja  elektrowni 

wodnej Dychów, usytuowanej na rzece Bóbr. W wyniku 

modernizacji  zwiększono  zdolności  produkcyjne  tej 

elektrowni do 82,5 tys. MWh „zielonej energii” rocznie, co 

umożliwi  razem  w  ramach  GK  ESP  osiągnięcie  wyniku 

około  350  GWh  rocznie.  Nastąpiło  także  podniesienie 

mocy  zainstalowanej  do  90  MW  i  wzrost  sprawności 

hydrozespołów do poziomu 93%. Firma zaangażowana 

jest  również  w  wykorzystanie  biogazu.  Zbudowano 

elektrownię  biogazową  w  pobliżu  Elbląga,  produkującą 

energię  elektryczną  z  gazu  wysypiskowego.  GK  ESP 

podejmuje  ponadto  intensywne  prace  dla  realizacji 

programu  osiągnięcia  w  2009  roku,  350  MW  mocy 

zainstalowanej w energetyce wiatrowej. 

Według  warunków  traktatu  akcesyjnego  do  UE 

w  2010  r.  7,5%  energii  w  Polsce  ma  pochodzić  ze  

źródeł  odnawialnych.  Według  rozporządzenia  Ministra  

Gospodarki  z  grudnia  2006  r.  mamy  obowiązek 

wytworzyć  energię  elektryczną  ze  źródeł  odnawialnych 

już nie tylko 7,5% ale 10,1%. ESP S.A. chcą utrzymać 

swój  17%  udział  w  produkcji  energii  elektrycznej  ze 

źródeł  odnawialnych.  Celem  jest  osiągnięcie  do  roku 

2009 wzrostu produkcji z obecnych 350 GWh rocznie, do 

600 GWh. W planach na najbliższą przyszłość ESP S.A. 

ma kontynuację programu budowy kaskady Górnej Odry. 

W 2005 roku oddano do eksploatacji elektrownię wodną 

Rakowice,  zlokalizowaną  na  rzece  Bóbr,  o  mocy  1,9 

MW,  dającej  roczną  produkcję  „zielonej  energii”  około 

10  tys.  MWh.  Powstają  ponadto  mniejsze  obiekty,  na 

przykład elektrownia wykorzystująca naturalny przepływ 

biologiczny,  pod  zaporą  Myczkowce  na  rzece  San. 

W  2007  roku  planowane  jest  rozpoczęcie  budowy  EW 

Dobrzeń na Odrze.

Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została 
laureatem konkursu:

 ”Lider Polskiej Ekologii”

ESP  S.A.  powstały  w  wyniku  programu  restrukturyzacji 

sektora elektrowni szczytowo-pompowych. W 1994 roku 

do Spółki trafi ł pierwszy majątek produkcyjny wniesiony 

w wyniku przekształceń własnościowych. W tym czasie 

ESP S.A. posiadały: EW Żarnowiec, Elektrownię Wodną 

Porąbka - Żar, EW Solina i EW Dychów oraz 19 elektrowni 

przepływowych  na  rzekach  San,  Bóbr,  Nysa  Łużycka, 

Kwisa, Soła. Na początku swojej działalności ESP S.A. 

postrzegane  były  jako  spółka  dostarczająca  usługi 

systemowe  operatorowi  systemu  przesyłowego.  Do 

dnia dzisiejszego głównym obszarem działalności fi rmy 

jest  świadczenie  tego  rodzaju  usług.  Drugim  istotnym 

elementem  przychodów  Spółki  jest  produkcja  „zielonej 

energii”. 

Elektrownie  Szczytowo-Pompowe  S.A.  od  wielu  lat 

realizują  program  rozwoju  zdolności  wytwórczych 

w oparciu o odnawialne źródła energii. Moc zainstalowana 

w GK ESP to 1576,3 MW. Spółka posiada dwie systemowe 

elektrownie  szczytowo-pompowe  EW  Żarnowiec  716 

MW i EW Porąbka  Żar  500 MW. Są to dwie największe 

elektrownie tego typu w kraju. Oprócz tego w GK ESP, 

grupa  26  elektrowni  przepływowych  produkuje  energię 

elektryczną  ze  źródeł  odnawialnych.  Od  momentu 

przejęcia  do  wspólnej  organizacji  grupy  elektrowni 

szczytowo-pompowych  Spółka  rozwijała  cały  czas  ich 

zdolności  wytwórcze,  budowała  nowe  elektrownie, 

modernizowała majątek produkcyjny. Obecnie 75% mocy 

zainstalowanej  w  krajowej  hydroenergetyce  pochodzi 

z elektrowni GK ESP.

Działalność  ESP  S.A.  jako  fi rmy  dbającej  o  ochronę 

środowiska,  doceniono  w  kilku  edycjach  Konkursu 

Ekologicznego  „Przyjaźni  Środowisku”,  odbywającego 

się  pod  patronatem  Prezydenta  RP.  W  ostatniej 

edycji  konkursu  tytułem  „Mecenas  polskiej  ekologii” 

uhonorowano  Prezesa  Zarządu  ESP  S.A.,  p.  Jana 

Tokarza.  W  2006  roku  ESP  S.A.  zostały  laureatem 

konkursu “Lider Polskiej Ekologii”. ESP S.A. zbudowały 

lub zmodernizowały dziesięć nowych, małych elektrowni 

wodnych,  zajmujących  się  produkcją  „zielonej  energii”. 

Zwiększyło  to  zdolności  produkcyjne  „zielonej  energii” 

o ponad 42 tys. MWh rocznie. W roku 2003 zakończono 

modernizację  elektrowni  wodnej  Solina,  podnosząc 

jej  moc  zainstalowaną  ze  136  do  200  MW.  Zwiększyło 

to  zdolność  produkcyjną  „zielonej  energii”  do  106  tys. 

Elektrownie Szczytowo-Pompowe S.A.

00-876 Warszawa, ul. Ogrodowa 59 A, tel.:(0 22) 43-31-100, (0 22) 43-31-101, fax: (0 22) 624-25-55

e-mail: sekretariat@elsp.com.pl

Firma Elektrownie Szczytowo-Pompowe została 
laureatem konkursu:

 ”Firma Przyjazna Środowisku”

background image

Cena  19,50 zł w tym „0” VAT

Konferencja Hydro 2007

Nowe podejście dla Nowej Ery

Granada,  Hiszpania  15–17  października 

2007 r.

Konferencja HYDRO 2007 to bez wątpie-

nia nowy impuls dla branży hydrotechnicznej 

na całym świecie, a w szczególności branży 

energetyki wodnej. Zaprezentuje ona wyniki 

postępu w metodach planowania i stosowa-

nych narzędziach, nowych sposobach finan-

sowania  i  większego  nacisku  na  gospodar-

kę, efektywność, aspekty środowiskowe, ak-

ceptację społeczną i podział zysków. Z tego 

względu tematem HYDRO 2007 jest: „Nowe 

podejścia dla Nowej Ery”.

To  międzynarodowe  spotkanie  specjali-

stów  z  branży  hydroenergetycznej  będzie 

ukierunkowane  na  praktyczne  metody  roz-

woju energetyki wodnej:

–  w krajach rozwijających się, gdzie może 

to  odgrywać  znaczącą  rolę  społeczno-eko-

nomiczną;

–  w  krajach  uprzemysłowionych,  gdzie 

występuje olbrzymi potencjał ukierunkowa-

ny na rozwój istniejącej infrastruktury, prace 

hydrauliczne prowadzone w innych celach;

–  rozbudowę  nowych  urządzeń  hydro-

technicznych w pozostałych krajach.

Delegaci  wysokiego  szczebla  ze  wszyst-

kich krajów spotkają się w pięknym mieście 

Granadzie.  Międzynarodowe  organizacje 

branżowe  zorganizują  interesujące  imprezy 

towarzyszące.  Prezentacje,  warsztaty  oraz 

dyskusje  panelowe  będą  bogate  w  treści 

praktyczne, tak by wnioski po ich zakończe-

niu były konstruktywne.

Coroczne konferencje HYDRO

Tegoroczne  spotkanie  w  Granadzie  bę-

dzie czternastym w dorocznych cyklach Kon-

ferencji Hydro, które wcześniej odbywały się 

w  Budapeszcie  (1994),  Barcelonie  (1995), 

Lozannie  (1996),  Portoroz  (1997),  Aix  en 

Provence  (1998),  Gmunden  (1999),  Berno 

(2000), Riva del Garda (2001), Kiris (2002), 

Dubrowniku  (2003),  Porto  (2004),  Villach 

(2005), i Porto Carras (2006). Liczba uczest-

ników stale wzrastała, obecnie w takich kon-

ferencjach  udział  bierze  ok.  800  osób  z  70 

krajów świata.

Ponad połowa uczestników to przedstawi-

ciele  krajów  rozwijających  się.  Przedstawi-

ciele wszystkich krajów – wysokiej klasy eks-

perci z branży – zaprezentują wysoki poziom 

wdrażanych i planowanych programów roz-

woju zasobów wodnych.

HYDRO 2007 oraz imprezy towarzy-

szące

Około  18  sesji  dotyczących  aspektów 

technicznych,  finansowych,  społecznych 

i  środowiskowych  rozwoju  zasobów  wod-

nych, wszystkie z przewidzianym czasem na 

dyskusję, stworzą podstawową bazę impre-

zy. Pogłębionej dyskusji na określone tema-

ty będą sprzyjały liczne sesje specjalne oraz 

warsztaty.

Debata  plenarna  kończąca  konferen-

cję będzie stanowić zachętę do współpracy 

wśród uczestników w zakresie tematów klu-

czowych i nowych wyzwań.

Wystawa techniczna po raz kolejny stwo-

rzy  platformę  dla  najbardziej  dynamicznych 

przedsiębiorstw  z  branży  hydrotechnicznej 

– wytwórców, dostawców, konsultantów, zle-

ceniobiorców oraz instytutów naukowych.

Komitet ds. Betonu organizacji ICOLD zor-

ganizuje warsztaty reakcji alkalicznych w za-

porach bezpośrednio po zakończeniu konfe-

rencji.

ESHA  (European  Small  Hydropower  As-

sociation)  obejmie  patronatem  Warsztaty 

Small Hydro.

Zorganizowane również będą drugie war-

sztaty dotyczące pomiaru przepływu w turbi-

nach jako kontynuacja pierwszych warszta-

tów, które odbyły się w Porto (2004) umożli-

wiające wymianę doświadczeń oraz wiedzy 

na wysokim poziomie merytorycznym.

Granada jako prowincja Andaluzji to boga-

te w kulturę, historię i naturalne piękno miej-

sce położone w południowej Hiszpanii. Jest 

ono  otoczone  także  wspaniałymi  obiekta-

mi hydrotechnicznymi (niektóre z nich będą 

zwiedzać uczestnicy HYDRO 2007).

Przestronne i eleganckie Centrum Kongre-

sowe  położone  niedaleko  Pałacu Alhambra 

jest doskonale wyposażone i przygotowane 

do takiego wydarzenia, jakim będzie HYDRO 

2007.

Źródło: www.hydropower-dams.com

Autostrada  morska  Karlskrona- 

-Gdynia

Zarząd  Morskiego  Portu  Gdynia  SA 

w imieniu grupy polskich partnerów, 8 stycz-

nia  br.  złożył  w  Ministerstwie  Gospodarki 

Morskiej  RP  aplikację  do  projektu  „Auto-

strada  morska  Karlskrona-Gdynia”.  W  Mi-

nisterstwie Transportu Szwecji został złożo-

ny przez szwedzkich partnerów identyczny 

egzemplarz aplikacji. W dalszym etapie, na 

poziomie  ministerialnym,  zostanie  podjęta 

decyzja  o  przedłożeniu  wspólnego  wystą-

pienia do Komisji Europejskiej o ustanowie-

nie  „Autostrady  morskiej  Karlskrona-Gdy-

nia”.

W 2004 r. wprowadzono do transeuropej-

skiej sieci transportowej, przewidzianych do 

użytku w 2010 r, cztery tzw. autostrady mor-

skie:

–  Autostrada  Morza  Bałtyckiego  łączą-

ca  kraje  UE  leżące  nad  Morzem  Bałtyckim 

z krajami UE w Europie Środkowej i Zachod-

niej, łącznie z odcinkiem przez kanał Morze 

Północne-Bałtyk,

–  Autostrada  Morska  Europy  Zachodniej 

stanowiąca połączenie Portugalii i Hiszpanii 

z Morzem Północnym i Irlandzkim,

–  Autostrada Morska Europy Południowo- 

-Wschodniej  umożliwiająca  połączenie  Ad-

riatyku, Morza Jońskiego i wschodnich regio-

nów Morza Śródziemnego z Cyprem,

–  Autostrada Morska Europy Południowo- 

-Zachodniej łącząca zachodnie regiony Mo-

rza  Śródziemnego  (Hiszpania-Francja-Mal-

ta) z autostradą morską Europa Południowo- 

-Wschodnia.

Za „autostradę morską”, zgodnie z unijną 

polityką  transportową,  można  uznać  waż-

ne europejskie morskie szlaki transportowe. 

Art.  12a  „Wytycznych  dla  rozwoju  transeu-

ropejskiej  sieci  transportowej  TEN-T  (ang. 

Trans-European Network – Transport)” defi-

niuje pojęcie „autostrady morskiej” obejmują-

ce infrastrukturę i organizację połączeń trans-

portowych  w  przynajmniej  dwóch  portach 

w dwóch różnych krajach członkowskich UE. 

Projekt autostrady morskiej powinien zawie-

rać roczny rozkład połączeń, plany rozbudo-

wy infrastruktury portowej i przedsięwzięcia 

na rzecz rozwoju transportu intermodalnego, 

systemy bezpieczeństwa i logistyki transpor-

tu oraz procedury administracyjne i celne.

„Autostrada  morska”  powinna  przyczynić 

się do zmniejszenia zatorów w wąskich unij-

nych gardłach komunikacyjnych oraz wspie-

rać  wymianę  handlową.  Dodatkowo  pozy-

skanie  dla  połączenia  miana  „autostrady 

morskiej”  stwarza  możliwości  ubiegania  się 

o środki z funduszy unijnych, w szczególno-

ści  na  rozwój  infrastruktury,  nowoczesnych 

technologii i systemów związanych z sekto-

rem transportu.

Projekt „Autostrady morskiej Karlskrona- 

-Gdynia” wynikła z działań, zakończonego 

w końcu 2005 r., projektu „SEBTrans Link”, 

realizowanego w ramach Inicjatywy Wspól-

notowej  INTERREG  III  B.  Celem  projektu 

była  intensyfikacja  działań  na  rzecz  roz-

woju  korytarza  północ-południe.  Istotnym 

elementem  tych  działań  było  planowa-

nie  rozwoju  i  modernizacja  infrastruktury 

transportowej zarówno drogowej, jak i ko-

lejowej, a także rozwój morskich połączeń 

między  Polską,  Szwecją  i  innymi  krajami 

Europy,  ze  szczególnym  uwzględnieniem 

rozwoju  połączenia  promowego  Karlskro-

na-Gdynia.

Polska  strona  przedstawiła  studium  wy-

konalności dla nowego terminalu promowe-

go  w  Gdyni  wraz  z  drogami  dojazdowymi, 

a  także  koncepcję  rewitalizacji  historycz-

nego budynku Dworca Morskiego oraz no-

woczesne  systemy  eksploatacyjne,  które 

umożliwią  bezpieczną  i  efektywną  obsłu-

gę  pasażerów  i  ładunków.  Koszt  takiego 

przedsięwzięcia  oszacowano  na  68  mln 

euro.  Inwestycja  ta  została  umieszczona 

na  tzw.  „liście  indykatywnej”  Ministerstwa 

Gospodarki  Morskiej  w  ramach  Programu 

Operacyjnego  Infrastruktura  i  Środowisko 

2007–2013, co oznacza, że może zostać w 

większości  sfinansowana  z  unijnych  środ-

ków.

Po stronie szwedzkiej przygotowano kon-

cepcję  rozbudowy  terminalu  promowego  w 

Karlskronie, terminalu intermodalnego i cen-

trum logistycznego w Alvesta oraz moderni-

zacji  linii  kolejowej  „coast  to  coast”  Goete-

borg-Karlskrona.

Zapowiadane wprowadzenie przez opera-

tora promowego Stena Line w 2010 r. dwóch 

„super promów” umożliwiających przewóz do 

1200 pasażerów i pojazdów na 5500 mb. ła-

downi niewątpliwie przyczyni się do sukcesu 

inicjatywy  autostrady  morskiej  Karlskrona- 

-Gdynia.

Źródło: Miasto i Port Gdynia, Vademecum 

on Motorways of the Sea

Opracowały:

Katarzyna Tyczko,

Anita Radziszewska