rodzina, Autonomia i wspólnota, Autonomia i wspólnota / 12 grudzień 2007


Autonomia i wspólnota / 12 grudzień 2007
Wanda Sztander

0x01 graphic

W małżeństwie, czyli związku dwojga, który jest początkiem nowej rodziny, ludzie muszą określić niepowtarzalną dla tego związku jakość relacji, równowagi i więzi. Istotnym obszarem zdarzeń, które nadają tym wymiarom treść są autonomia i wspólnota.

Autonomia oznacza kierunek rozwoju, jak też prawo każdego z małżonków, by stawać się coraz bardziej indywidualną i niepowtarzalną istotą pozostając w zgodzie ze swoimi pragnieniami i najlepszymi możliwościami.
Wspólnota oznacza wybór takiej wersji życia, w której jakaś istotna część celów ma być realizowana wspólnie, zgodnie z możliwościami poszczególnych osób, przy pomocy środków akceptowanych przez te osoby i z uwzględnieniem ich różnych możliwości.
Dwoje ludzi musi wypracować pewną równowagę pomiędzy autonomią i wspólnotą w swoim związku. Znaleźć coś, co można by określić jako „punkt wygody", aktualny na czas teraźniejszy. Ale trzeba pamiętać, że punkt ten będzie się zmieniał wraz z innymi zmianami, jakie niesie życie i wraz ze zmianami w osobach uczestniczących w podjętym zadaniu. Oznacza to, że równowaga, o której mówimy, będzie miała charakter dynamiczny. Wiele zależy od punktu wyjścia.
Zwróćmy uwagę na dwa kontrastowe typy rodzin. W jednej wiele czasu i aktywności spędzano w formule „razem". Ważne były wspólne posiłki. Lubiano się bawić, kwitło życie towarzyskie. Mówiono dużo i głośno. Zawsze ważniejsi byli ludzie niż rzeczy.

Na drugim biegunie będzie rodzina, w której ceniono indywidualizm. Najważniejszy był własny pokój i prawo, by wychodzić z niego tylko wtedy, gdy się na to miało wyraźną ochotę. Posiłki (poza wielkimi świętami) jadało się u siebie, w różnych porach. Wakacje każdy spędzał na swój sposób. Ceniono własność i granice, nie było też zbytniego nastroju do zabawy. Oddawano się raczej aktywnościom samotniczym konsolidując się rodzinnie tylko wokół bardzo ważnych wydarzeń i kryzysów. Zarówno w jednej, jak i w drugiej formule życia rodzinnego ludzie wzrastają, porozumiewają się i z satysfakcją przeżywają życie.
Zdarza się, że małżonkowie pochodzą z podobnego typu rodzin, z podobnych tradycji, temperamentów i upodobań. Kłopot pojawia się wtedy, gdy wspólną przygodę małżeńską wybiorą ludzie wywodzący się z poważnie różniących się modeli, choćby takich, jak opisane wyżej. Albo, gdy ich punkt startowy będzie podobny, lecz coś znacząco zmieni się po drodze.

Harmonia i równowaga pomiędzy autonomią i wspólnotą w wielu małżeństwach wypracowana bywa, można by rzec, instynktownie, odruchowo. Jeśli, poza drobnymi zawirowaniami, równowaga ta ustala się zgodnie z rytmem rodzenia się i wzrastania dzieci, zaabsorbowaniem zadaniami zewnętrznymi, pasjami i przełomami duchowymi, ludzie nie potrzebują tej sprawie poświęcać zbyt wiele uwagi. Uwaga potrzebna jest wtedy, kiedy coś szwankuje.
Jak w każdej sprawie, gdzie istotą jest równowaga i harmonia, niebezpieczeństwem staje się przesada. Zarówno nadmierna spójność, jak i zbyt wielkie oddzielenie może być grobem małżeństwa.
Dwoje w związku, z których każde ma „swoje życie" zawodowe, towarzyskie, rekreacyjne i psychiczne przestaje w jakimś momencie być wspólnotą lub jest wspólnotą zaledwie szczątkową. Staje się tak wtedy, gdy utwierdzają się granice pomiędzy małżonkami zbyt sztywne w stosunku do rozmytych granic z innymi ludźmi, ideami czy innymi sprawami. Może matka jest bliższa niż mąż? Może intymny związek z pracą lub pasją pochłonął zbyt dużo energii życiowej w stosunku do potrzeb więzi małżeńskiej?

Jest interesujące, że w opinii potocznej ludzie częściej dostrzegają i uznają niebezpieczeństwa płynące z nadmiernego rozdzielenia. Rzadziej dostrzega się niebezpieczeństwo nadmiernej więzi, zagarniającej zdrową ludzką autonomię. Są małżeństwa, które „duszą się" z powodu braku miejsca dla realizacji siebie, są i takie, w których nie ma już autonomicznych osób, ponieważ rozmyły się w jakimś „my". Rozmywając się, straciły swoje granice, swoje terytorium psychologiczne, swoje poglądy, swoją odrębność emocjonalną, często swoje prawa. Czasem w niewolniczym i destrukcyjnym związku, a czasem w idei małżeństwa tak zgodnego, że niemożliwe jest mieć inne zdanie niż partner czy też lubić inne rzeczy niż partnerka. „My zawsze we wszystkim się zgadzamy" jest zdaniem przyprawiającym o dreszcze każdego, kto nie zagubił instynktu samozachowawczego.
Podobnie jak w demokracji społeczeństwa muszą wypośrodkować pomiędzy prawami jednostki a rządami większości, tak też w małżeństwie dwoje ludzi musi znaleźć złoty środek i własny styl w realizowaniu tego, co moje i tego, co nasze.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
rodzina, Dwa Kryzysy, Dwa Kryzysy / 07 grudzień 2007
wykłady, Sploty autonomiczne brzucha i miednicy., 7 grudzień 2005
rodzina, Dobra rodzina, Dobra rodzina / 19 grudzień 2007
ŚWIĘTA DOBRY WSPÓLNY CZAS GRUDZIEŃ2004
Święci na każdy dzień -12- Grudzień, Dokumenty Textowe, Religia
12 grudzien @rio17k
12 Rozp M z 2007 w spr rocznych poz odz i recykl
grudzień 2007, PRZEDSZKOLNE, 3-latki
Immunologia - prelekcja07 12.11.2007, IMMUNOLOGIA
10.Immunologia - prelekcja 12.02.2007(1), 1.Lekarski, II rok, Immunologia, Prelekcje
Etyka, ETYKA, 12[1].10.2007, ETYKA 12
12) Grudzień
12 Grudzienid 13450 Nieznany (2)
maksymalne stawki za 1 km przebiegu pojazdÓw grudzien 2007 poprawiony
codzienność, Ponowoczesne świętowanie, Ponowoczesne świętowanie / 18 grudzień 2007

więcej podobnych podstron