Laddon Judy - Z tamtej strony (fragmenty)(1), Prawda Falsz Fantazje nie mam pojęcia, Życie po Życiu


Fragmenty książki Judy Laddon „Z tamtej strony”

Wstęp

\\'ielu ludzi, do których trafi ta książka, nie uwierzy we mnie - autorkę. Nie jest nią bowiem Judy Laddon, która zapisuje moje słowa i skrupulatnie przepisuje je co dzień na maszynie, żeby powstał zorganizowany tekst. Ja umieszczam słowa w jej umyśle, więc nie należą one do niej. Jestem kimś, kogo można by nazwać duchem czy nawet zjawą. Jednakże jestem bardziej "żywa" i mniej podobna do ducha niż możecie to sobie wyobrazić. Jestem istotą żyjącą w ogromnym Królestwie Wszechświata, znam wasze królestwo - Ziemię - i każdego jej mieszkańca. Chcę wam pomóc, ponieważ wasz świat jest mi drogi.

Przez całą historię przewijali się ludzie, którzy porozumiewali się z tak zwanymi duchami. Zapewne macie o nich mgliste pojęcie. W starożytnych i biblijnych czasach byli prorocy i wyrocznie; mistycy mieli wizje oraz doświadczali "wychodzenia z ciała". Jeżeli obecnie wielu ludzi nie jest przekonanych o znaczeniu tych wydarzeń, oznacza to, że w dzisiejszych czasach nie wyznajemy - czy raczej wy, na Ziemi - nie wyznajecie żadnych religii. Fakt, że religie które ustaliły się na Zachodzie nie akceptują zjawisk paranormalnych jako ważnych przykładów powiązania ludzi ze wszechświatem, stanowi paradoks, gdyż wyznania te zrodziły się z takich właśnie doświadczeń. Wierzyć w Boga i Królestwo Boże - lub ducha istniejącego poza stanem fizycznym - znaczy tyle, co przyznać, że wszyscy jesteśmy połączeni. To, co duchowe i fizyczne jest bowiem blisko związane.

Gdy zaczniecie więc czytać tę książkę, nie powinniście wątpić w realność jej nieziemskiej autorki. Nie próbujemy bynajmniej zachęcać do łatwowierności. Sugeruję jedynie, by Czytelnik miał otwarty umysł, tak jak moja sekretarka - Judy Laddon. Zostałam wezwana, aby zapewnić ją, że głos, który słyszy w swojej głowie nie jest jej własnym głosem. To nie są jej podświadome wynurzenia. To mój głos, ja zdecydowałam, żeby przez mą przemówić do waszego świata. Przy okazji wyjaśnijmy - nie jest ona typem świętej. Nie jest nawet religijna w sposób, w jaki powszechnie rozumie się ten termin. Można ją nazwać zwyczajną osobą. Ma troje dzieci, oddanego męża, z którym łączy ją duchowy i ziemski związek, a w czasie gdy piszemy te słowa, ma również stałą pracę. Powyższe informacje stanowią tło, które ma pomóc Czytelnikom tej skromnej publikacji w zrozumieniu jej specyfiki. Celowo podkreślam, ze pani Laddon jest zupełnie zwyczajna. Miary osobistej wartości i wybitności przyjęte w waszym społeczeństwie są wypaczone, co niesie za sobą wiele bólu, rozczarowania i smutku. Daję wam radę, którą dałam Judy:

Miejcie otwarte serca i czyste umysły. Mieć otwarte serce znaczy tyle, co być wyrozumiałym i pomocnym dla innych istot ludzkich. Czysty umysł oznacza zdolność usłyszenia głosu własnej intuicji, bo to ona wnosi w życie największe prawdy.

Wszystkie doświadczenia spotykają was nie bez powodu. To ważna prawda, którą posiadło czy przeczuło tylko niewielu ludzi. Nie ma przypadków we wszechświecie. Oczywiście, większość ludzi jest nieświadoma prawd, kryjących się w pozornie przypadkowych wydarzeniach. Są one często związane z doświadczeniami z poprzedniego życia danej osoby. Musimy więc teraz wspomnieć o tym, czego nie da się pominąć - o reinkarnacji. Nie rozumiem, dlaczego opinia publiczna występuje przeciwko tak naturalnemu zjawisku. Ewolucja człowieka przebiega bardzo prosto: rodzi się świadomość - zebrała wystarczająco dużo siły, żeby wejść w ten świat. Najczęściej życie fizyczne ofiarowuje takie bogactwo wiedzy do zgłębienia, że osobowość wkracza w długą serię wcieleń. Duch wprowadza i wyprowadza się z ciała niezliczoną ilość razy.

Życie fizyczne jest wyjątkowe w swojej wartości. Daje wolność, możność wyboru zarówno postępu jak i regresu, swobodę sięgania we wszystkich kierunkach i badania wszystkich możliwości; a wszystko to stanowi cenne doświadczenie dla osobowości - dla duszy.

Raz po raz słyszy się tutaj smutny lament: "Jeżeli w niebie jest Bóg, to czemu na Ziemi dzieją się tak straszne rzeczy?" Oto moja odpowiedź: ludziom została dana wolność kierowania własnym przeznaczeniem. Jest to swoisty dar od samego Boga. Wolność ta stanowi najprawdziwszy wyraz natury rodzaju ludzkiego, ale oznacza również, że może on popełniać błędy i postępować źle. Bóg nie może temu zapobiec. Już słyszę wasze następne słowa: "A co z niewinnymi ofiarami?"

Odpowiem na to, że wszyscy ludzie są niewinni, nawet przestępcy, którzy są nieświadomi swoich prawdziwych celów życiowych.

Na tej samej zasadzie, tak zwane ofiary nie są naprawdę niewinnymi stworzeniami, którym przydarzył się tragiczny wypadek. Gdybyście tylko zrozumieli skomplikowaną sieć psychologicznej podbudowy, która jest immanentną cechą każdej ludzkiej istoty, wiele tych tajemnic stałoby się jasnych.

Istoty ludzkie nie mają określonego wieku. Dziecko czy niemowlę w ramionach matki są tak stare jak gwiazdy. Życie i świadomość są wieczne i nigdy nie ulegają zniszczeniu.

Ludzie wybierają swoje okoliczności życiowe. Gdybyście byli w moim królestwie, na własne oczy ujrzelibyście niezliczonych kandydatów, którzy niecierpliwie wyczekują sposobności, aby narodzić się w waszym systemie.

Pielęgnują oni w myślach obraz Ziemi i tęsknią za bogatym środowiskiem, które tam znajdą. Dla wielu z nich Królestwo Ducha, samo w sobie bogate w nauki, nie może zastąpić doświadczenia ziemskiego.

Bez wątpienia informacja ta dla wielu brzmi szokująco. "Czy to może być prawdą?" - zapytacie. Stoi to w sprzeczności ze wszystkimi poglądami o życiu, które istnieją w kulturowej strukturze waszego społeczeństwa. Uważacie, że dzieci nie decydują o swoich narodzinach. Po prostu tak się składa, że się rodzą. Ale to nieprawda. Niemowlęta są w pełni ukształtowanymi, dojrzałymi duchami, które w Królestwie Ducha jawią się innym w dorosłej formie. Jeżeli ich dusze pragną poszukiwać dalszych nauk na płaszczyźnie ziemskiej, to rozglądają się za właściwymi warunkami, w których mogłyby dokonać wcielenia. Szukają matki - często uważnie obserwują kobiety, będące już w ciąży i zapisują się na swego rodzaju kosmiczną listę oczekiwania. W moim królestwie uważnie wybiera się najbardziej odpowiednie pary i obserwuje narodziny. Dziecko nie jest więc w tym świecie niedoświadczonym przybyszem, lecz prawdopodobnie jest już w wieku swoich rodziców. Dlatego też, tak często rodzice stwierdzają, że mogą się wiele nauczyć od swego potomstwa.

Najważniejszą kwestią jest tutaj ukazanie siły i władzy świadomości. Świadomość stwarza ciało, a nie na odwrót. Istnienie ciała nie tworzy duszy; głupio jest przypuszczać, że tak właśnie jest. Ciało to tylko ogromna ilość mięsa. Bez ducha, gotowego by weń wejść i tchnąć życie, witalność oraz myśl - mózg jest tylko pustym organem.

Twoje myśli są definicją ciebie i twojego rozwoju

Dziecko wchodzi w określone warunki ze szczególnego powodu. Są pewne cechy charakteru, z których, że tak powiem, chce się "odcielić". Być może w przeszłości miało problemy z przesadną dumą, brakiem tolerancji dla innych ludzi. Może więc zdecydować, aby urodzić się w rodzinie doświadczającej nędzy, co nauczy je pokory. W poprzednich wcieleniach dusza ta mogła dyskryminować innych z powodu odmiennej narodowości, rasy czy płci. W takim wypadku, może wybrać narodziny w rasie dyskryminowanej, żeby doświadczyć krzywd, które sama wyrządziła innym ludziom. Możliwe też, że w poprzednim życiu dusza aprobowała fizyczną przemoc lub okrucieństwo. Może więc wybrać okoliczności czy doświadczenia, które przekonają ją o pełnych konsekwencjach przeszłych czynów. Jest to oczywiście dalekowschodnia koncepcja karmy. Oko za oko, dosłownie, aby doprowadzić do równowagi wagę sprawiedliwości. Ale w każdym wypadku sędzią, osobą dokonującą ostatecznego osądu jest sama dusza. To ty stworzyłeś własne warunki życia. Jest to jedna z największych nauk, a jeżeli ją przyswoisz, twoje dalsze lekcje mogą okazać się bardzo owocne.

Jednak pełne zaakceptowanie powyższych prawd stwarza pewne niebezpieczeństwa. Przede wszystkim, wielu może wyciągnąć wniosek, że będąc ofiarami przeszłości, której nie pamiętają, są pionkami w grze wielkiej tajemnicy.

Prawda zaś jest taka, że wcale nie jesteś pionkiem i od początku do końca sam tworzysz własne życie. Inspiracja tkwi w twoim umyśle. Twoja potęga przewyższa wszystkie góry twojej Ziemi; leży w twoich myślach. Są one łonem twego świata. Rodzą wszystkie wydarzenia, które składają się na życie. Twoje myśli są definicją ciebie i twojego rozwoju. Mogą opóźnić twój duchowy rozwój lub pchnąć cię do przodu tak szybko, jak sobie tego życzysz.

Chociaż wielu wydarzeń, które ci się przytrafiają, nie obejmujesz świadomością, nie wolno ci nie doceniać potęgi swych świadomych myśli. Każdy z was ma wyższą psychikę czy też duszę, która utrzymuje kontakt z własną duchową historią. Wydarzenia znajdujące swój fizyczny wyraz, formułowane są najpierw na tym wyższym poziomie, ale odpowiadają dokładnie świadomemu umysłowi. Jeżeli przyjąłeś jakąś ważną naukę i znalazła ona odzwierciedlenie w twym myśleniu, nie potrzeba żadnych nadzwyczajnych środków, aby ci ją wpoić. Jeżeli jednak wiele delikatnych doświadczeń przeszło bez echa, muszą zostać podjęte skuteczniejsze środki w celu nauczenia cię podstawowych lekcji.

Najważniejsze jest to, aby zrozumieć, że życie na waszej planecie i w zasadzie w całym wszechświecie - a jest ono bogatsze niż myślicie - ma ogromne znaczenie. Czuwają nad nim bogowie. Mnóstwo dusz, niczym stróże, pilnuje każdego aspektu waszego świata, a otaczająca was miłość jest tak wielka, że trudno mi ją wyrazić słowami. Czujcie się więc bezpieczni; świat ma cel, a cel ten jest dobry.

Mówiłam o niebezpieczeństwach wynikających z opacznego zrozumienia koncepcji karmy. Oto jedno z nich: wielu powie: "W porządku, jeżeli ta osoba ma cierpieć, dlaczego miałbym mieszać się do tego?" Takie rozumowanie mogłoby posłużyć jako wymówka, by nie pomagać potrzebującym. To błąd. Chociaż prawdą jest, że nie ma niewinnych ofiar w tym życiu, ważne jest również, aby każdy nauczył się współczucia dla innych i rozwinął w sobie pragnienie pomagania tym, którzy są w potrzebie. To chyba największa ze wszystkich nauk: prawdziwa natura ducha, który jest w każdym z nas, dąży do mądrości, a w dążeniu tym stara się zrozumieć innych i pomagać im w rozwoju. Wszyscy jesteśmy społecznością duchów; należymy do jednej wspólnoty.

Ponieważ wszyscy we wszechświecie jesteśmy połączeni, zupełnie naturalne jest istnienie związku myśli między naszym królestwem a waszym. Tylko chwilowo opuściliście Królestwo Ducha, żeby doświadczyć życia fizycznego; uczestniczycie w tym królestwie na poziomach, których nie jesteście świadomi. Jednym z przykładów nieuświadamianych więzi jest sen. Sen - w przeważającej części - to dla was tajemnica. Z naszej strony, zdajemy sobie sprawę z jego ogromnego znaczenia. W czasie snu ludzie uwięzieni są w swojej jaźni czy też psychice i objawiają im się prawdy. To czas uczenia się i przypominania przeszłych lekcji. Sen posiada większą moc terapeutyczną niż mogą to sobie wyobrazić wasi behawioralni naukowcy i ma zasadnicze znaczenie dla zdrowia psychicznego oraz poczucia emocjonalnej integracji. W stanach snu intuicyjna mądrość przekazywana jest do obszaru mózgu, z którego ma następnie dostęp do świadomości umysłu czuwającego. W ten oto sposób, w naturalnym procesie, przenika pomoc z naszego świata do waszego.

Moją sekretarkę, Judy, dręczy kwestia, którą, jak sądzi, należy w tym miejscu poruszyć. Nie miałam w planie dotykać teraz tej sprawy, ale zajmę się nią, żeby rozjaśnić umysł Judy i uspokoić jej wydawcę.

Kwestia zaś jest następująca: jak to się dzieje, że rodzaj ludzki rodzi się bez świadomej wiedzy wyższej psychiki, historii inkarnacji, bliskich powiązań z resztą wszechświata? Odpowiedź jest poniekąd oczywista. Przywołanie poprzednich inkarnacji mogłoby ogromnie utrudnić, a właściwie uniemożliwić skupienie się na bieżącym życiu. Zbyt wiele wcieleń było przed waszym obecnym życiem.

Ale pozwólcie, że coś dodam. Istniały kultury, w których związek między ludźmi a otaczającymi ich duchami był znacznie bardziej widoczny. W społeczeństwach przeszłości, a także w niektórych współczesnych kulach, rola intuicji oraz wiedzy i postrzegania okultystycznego traktowana była (i jest) poważnie. Tym samym, w społeczeństwach tego rodzaju poznano wiele prawd uniwersalnych.

Pomimo to, powstają czasem problemy z przekazami z naszego królestwa do innego, tak więc zdarza się, prawdy ulegają zniekształceniom, czy wręcz zamieniają się w nieprawdy. Wasza Biblia jest tu przykładem jej podstaw w dużej mierze leżą intuicyjne prawdy, e przy okazji przyjęto również wiele błędnych i fałszywych pojęć. Niektóre z ważniejszych to np.:

1) Boga należy się bać jako okrutnego czy zazdrosnego. Jest to rażący fałsz. Każdy w moim królestwie ma możliwość bezpośredniego postrzegania Najwyższej Istoty - pojedynczej, potężnej istoty, którą nazywacie Bogiem. Tę obecność można wyczuć w uchwytny sposób, a emocjonalny ton, jaki ona nadaje to niezmierzona miłość i wszechogarniające współczucie, wspierające każdy przejaw naszego istnienia.

2) Pojęcie Piekła jest nieporozumieniem, które spowodowało więcej cierpienia i smutku niż wszyscy przestępcy we wszystkich więzieniach waszego świata. W całym wszechświecie nie ma osobowości skazanych na wieki. Nie ma Piekła, o którym was uczono. Wszelkie życie cieszy się błogosławieństwem Bożym, a każda: dusza, bez względu na to jak błędne są jej czyny, ma przyszłość pełną nadziei. W każdym z was kryje się moc.

Jest coś, co można by symbolicznie nazwać Piekłem.

Ci, którzy popełnili poważne błędy na Ziemi, obierają trudne drogi, mające im pomóc w naprawieniu krzywd. Istnieje wiele sposobów zadośćuczynienia, o czym będę mówić w głównym tekście. Teraz wystarczy powiedzieć, że kościelne nauki o ogniu piekielnym i potępieniu należałoby, używając przenośni, posłać do Piekła, a wszelki słuch o nich powinien zaginąć.

Żeby rozwiać wątpliwości pani Laddon, poruszę jeszcze jedną kwestię dotyczącą świadomego umysłu. W tym, że nie pamiętacie rzeczywistości, z której pochodzicie kryje się wielki cel. Amnezja ta stanowi integralną część ludzkiego doświadczenia. Ludzie powinni traktować się poważnie. Życie ludzkie to znaczący szlachetny proces: ma ono ogromny potencjał jako sposób nauki. Stanowi rodzaj sprawdzianu dla każdego was. Gdybyście zawczasu znali pytania testu, czy moglibyście przyswoić pełną wiedzę z danej dziedziny? Trzymając się tej analogii, można by wykuć do egzaminu bez zrozumienia przedmiotu. Podobnie jest w życiu. Żeby wchłonąć wszystkie nauki, ludzie powinni być skupieni tylko na jednym wcieleniu, bez z góry robionych sądów, pochodzących z tej strony czy wiedzy wymuszonej, której w pełni nie przyjęli. Ziemia to wspaniały obszar testowy. Wszyscy jesteście tam z wyboru i tworzycie ją w harmonii z całym wszechświatem, dla waszej radości i waszego spełnienia.

W tym tonie przejdźmy do głównego tematu niniejszej książki: Królestwa Ducha.

1. Śmierć ciała

Zanim wyruszę w wyimaginowaną, choć typową podróż do nieznanego Królestwa Ducha, powinnam poczynić jeszcze jedną uwagę. Chcę mianowicie podać wody powstania tej książki. Jest dla mnie oczywiste, wiele kłopotów, które nękają waszą planetę, zrodziło się z błędnych ludzkich pojęć na temat siebie i znaczenia ciała. Zamiast robić wykład o prawdach istnienia, wolę teraz odkryć większy, niewidzialny świat, który was tacza. Mój pogląd, jak myślę słuszny, jest taki, że dzięki odsłonięciu struktur ducha w waszym świecie, wiele życiowych prawd automatycznie stanie się jasnych. Ponieważ te same prawa odnoszą się do królestwa świadomości, spojrzenie na świat poza wami może okazać się użyteczne. Jeśli nasz eksperyment się powiedzie, może on ludziom przyjąć zdrowszy i bardziej konstruktywny stosunek do siebie samych, swoich sąsiadów i przyjaciół.

Za każdym razem będziemy posługiwali się jednym typowym przykładem, ilustrującym określoną klasę ludzi. Najpierw rozważmy, co dzieje się w momencie śmierci z bardzo chorą osobą.

Ciało przestało funkcjonować i być może zebrali się wokół niego jacyś krewni czy lekarze. Jednakże sam mężczyzna czuje się doskonale. Jedyną niezwykłą rzeczą, jaką stwierdza, jest to, że unosi się w górze pokoju, patrząc stamtąd na swoje martwe ciało i opłakującą go rodzinę. Naturalnie jest zdziwiony, że znalazł się w tak dziwacznej pozycji. Uczuciowo ciągnie go zarówno do swego martwego teraz ciała jak i do rodziny, która go nie widzi. Jeżeli za życia nie wierzył w przetrwanie po śmierci, może również czuć w tej chwili wzburzenie i zamęt w głowie. Jest nadzieja, że ten "nieodżałowanej pamięci" będzie miał na tyle otwarty umysł, żeby zaakceptować fakt, iż jego ciało jest martwe, a on nadal żyje. Ciało fizyczne połączone jest z ciałem duchowym srebrnym sznurem, a sznur ten zostanie przerwany zanim nasz przyjaciel wyruszy w swoją drogę. W większości przypadków poczynione już są przygotowania określonego przewodnika, który ma pomóc przybyszowi w dostosowaniu do otoczenia. Często jest to niegdysiejszy przyjaciel lub wcześniej zmarły członek rodziny, który przybywa w chwili śmierci, pocieszając i witając nowego podróżnika.

Istnieje tutaj niezliczona ilość wariantów. Prawdopodobnie wielu z was czytało o przykładach ludzi, którzy byli martwi przez kilka chwil, a potem wracali do życia, opowiadając żywe sny. W snach tych wchodzili w długi, ciemny tunel, po czym zbliżali się do wielkiego światła i stawali przed swego rodzaju niebiańskim trybunałem; w jego obecności dokonywali przeglądu swego życia, na koniec zaś zostali odesłani z powrotem. Nie jest to doświadczenie uniwersalne. Przykro mi, że rozwiewam przyjętą fantazję, ale nie ma żadnych złotych bram, gdzie jednostki byłyby osądzane i odsyłane do wiecznego życia. Jak pewnie przypuszczacie, istnieją pewne podobieństwa między tymi relacjami a rzeczywistymi przeżyciami na progu śmierci. W tych wypadkach po naszej stronie pada pytanie, czy nadszedł już odpowiedni czas na śmierć danego człowieka. Zostaje on postawiony przed pewnego rodzaju kosmicznym jury, które decyduje czy powinien wrócić na ziemię. We wszystkich przypadkach, o których mogliście czytać, osoba była odsyłana. Nie jest to jednak ten Sąd Ostateczny, o którym religijny naród prawi kazania, a jedynie coś w rodzaju biura obrachunkowego informacji i problemów dotyczących danej jednostki, jeden z licznych przykładów wsparcia pochodzącego z królestwa ducha, jakie otacza każdego z was.

Po raz kolejny pragnę podkreślić, że jest wiele, wiele duchów, całych osobowości, jak ty sam, tyle że bez ziemskiego ciała, które cię otaczają i którym niezmiernie zależy na twoim rozwoju. Istoty te mają po naszej stronie możliwość wyboru zajęć, których rodzaj zależy, od rzutów czy też poziomów aktywności. Pewne decyzje, zwłaszcza te stanowiące o życiu lub śmierci, zapadają tylko na wyższym poziomie. Tak dzieje się w przypadku dusz zawracanych do życia. Duchy na wyższym poziomie przesądzają, że najlepszy dla tych osób jest powrót do ich fizycznego życia i tak się dzieje.

W przypadku zmarłego w naszym przykładzie żaden taki sąd w ostatniej chwili nie był potrzebny, a jego przejście na tę stronę odbyło się łatwo i naturalnie.

2. Ocena życia

Jaźń, którą znacie to jedynie mały, a nawet mikroskopijny procent waszej całej osobowości. Żeby jak najlepiej wykorzystać życie fizyczne, należy przyjąć taki właśnie punkt widzenia. W chwili śmierci każdy z was doznaje znacznego rozszerzenia możliwości umysłowych. To tak, jakby nagle stać się jasnowidzącym i telepatą, bez trudu zdolnym czytać w cudzych myślach. Dzieje się tak, gdy uwalniacie się ze swego ziemskiego ciała. Naprawdę możesz czytać w myślach otaczających cię ludzi. Odbywa się to bez żadnej pomocy języka. Myśli przekazywane są w bezsłownym, lecz uniwersalnie zrozumiałym języku umysłu. Mówiąc prosto, stajesz się świadomy myśli, uczuć i ogólnego charakteru otaczających cię osobowości.

Następuje kolejna ważna zmiana, cudowny proces "przebudzenia". W ułamku sekundy staje się oczywiste, jaki był główny cel dopiero co zakończonego życia i czy do niego dążyłeś. Bylibyście zdziwieni i zasmuceni, widząc tę samoocenę z naszej strony. Wiele dusz przebudza się tutaj po to, żeby zdać sobie sprawę, że dokładnie minęły się z sensem życia. Ludzie ci zapomnieli o swoim pierwotnym celu, zabrnęli w ślepą uliczkę. Nie znaczy to, że nie ma i takich, którzy doznali wielkiego spełnienia, gdyż kierowali się w życiu wewnętrznymi impulsami. Ale w waszym społeczeństwie, zwłaszcza zachodnim, jest wielu ludzi, którzy przybywając tutaj doznają natychmiastowego szoku - zdają sobie sprawę ze swej życiowej ślepoty.

Nie sugeruję, że wasze społeczeństwo jest chore, gdyż wiele w nim mądrych dusz o rozwiniętej intuicji, które pomogą wam zmienić ważniejsze struktury. Próbuję jedynie ukazać coś, co my tutaj postrzegamy jako "epidemię rozczarowania" wśród duchów, które docierają na tę stronę i bezmiernie cierpią z powodu ogromnych wyrzutów sumienia, że całkowicie przeoczyły ważne zadania swojego życia. Muszą potem pracować przez wiele lat - chociaż czas tutaj jest bez znaczenia - żeby odbudować swoje pierwotne zamierzenia, ocenić swe słabości, zbadać warunki na Ziemi i zapisać się na następne życie ludzkie.

Jest to tylko niewielka część doznań osób po tej stronie. To jednak jedno z pierwszych i najpotężniejszych doświadczeń, których doznacie po śmierci: spotkanie twarzą w twarz z własną duszą i rozwojem duchowym. Doświadczenie to jest tak przejmujące, że wiele osób zrywa ze swoją wcześniejszą zblazowaną postawą w stosunku do koncepcji wielokrotnego życia. Ci najbardziej rozczarowani, w następnym życiu mogą odczuwać niezwykle głęboką potrzebę osiągnięć. Jednak zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że można źle pokierować tą siłą napędową, odchodząc tym samym od swego pierwotnego celu.

Oto przykład na to, jak wielu ludzi w waszym systemie ulega zepsuciu. Powiedzmy, że człowiek rodzi się, mając wyraźny cel rozwijania kontaktów międzyludzkich. Powiedzmy, że porozumienie jest głównym celem tego życia. Odpowiednia sytuacja mogłaby wyglądać mniej więcej tak: w przeszłym życiu osobowość ta doznała takiego rozczarowania innymi, że zamknęła się w sobie i zaniechała porozumiewania się ze swoimi ideałami. Człowiek ten stał się kimś w rodzaju pustelnika, nawet gdy pozornie prowadził normalne życie w społeczeństwie. Po tym nieszczęsnym doświadczeniu, dusza mogłaby poczuć wyolbrzymioną potrzebę kontaktowania się z innymi, popadając tym samym w drugą skrajność. Prawdopodobną, współczesną scenerię dla takiej osoby mogłaby stanowić wysoka pozycja w firmie wydawniczej czy rozgłośni radiowej.

Istnieje cały szereg powszechnie akceptowanych opinii, noszących miano "życiowych prawd", które jednak tylko odwodzą od osiągnięcia prawdziwych, wewnętrznych celów. Napotykanych na swej drodze trudności nie postrzega się jako narzędzi, służących do wzmocnienia jednostki i stawiania jej wyzwań, czym w istocie są. Trudności są opłakiwane przez słabych na duchu jako pretekst do dania za wygraną. Wymieńmy kilka trudności które nasza hipotetyczna dusza mogłaby napotkać na swej drodze, stając w ten sposób wobec konieczności wyboru między łatwą rezygnacją z wcześniej obranych celów a nieugiętym do nich dążeniem.

Strata finansowa jest podstawowym czynnikiem blokującym. Z powodu problemów finansowych wielu ludzi rezygnuje ze swej wewnętrznej mądrości na rzecz fałszywych idei. Można by powiedzieć, że czci się Boga „Dolnej Linii”. W tym przypadku to prawda, że Bóg umarł, gdyż dolna linia nie jest pozytywnym celem dla nikogo. Nie kwestionuję potrzeby zabezpieczenia finansowego w celu zapewnienia podstawowych usług i żywności dla ludzi. Pieniądze jako takie, nie są niczym nagannym. Właściwie, z naszej strony wyraźnie widzimy ich wartość jako rodzaju energii. Mogą być użyte w sposób konstruktywny albo mogą zostać roztrwonione.

Nasza wyimaginowana osoba mogłaby napotkać pierwsze wyzwanie czy też, w swoim mniemaniu, pierwszą przeszkodę - w dziedzinie finansów. Powiedzmy, aby sprawdzić stanowczość tej jednostki, los zapewnia jej zadowalającą pracę przy zarobkach, które według niej, nie stanowią odpowiedniego zabezpieczenia materialnego. Ma dwa wyjścia: l) może nadal realizować się w pracy, dokonując tym samym koniecznych wyrzeczeń w życiu swoim i - być może - swej rodziny; 2) może szukać lepiej płatnej pracy w swojej specjalności lub poza nią, żeby faktycznie przetestować, że tak powiem, męstwo tej osoby, los prawdopodobnie nie pozwoli jej łatwo znaleźć pracy, która spełniałaby obydwa warunki na raz tj. pracy dobrze płatnej i w swojej dziedzinie. W celu zarobienia większej ilości pieniędzy osoba ta musiałaby wybrać inny rodzaj pracy. W opinii wielu ludzi słuszny (bo praktyczny) jest wybór drugiej możliwości - zwłaszcza, gdy ma się na utrzymaniu rodzinę. Niewielu przeprowadziłoby wywiad z owym człowiekiem, skupiając się na tym, co czuje on w głębi serca. Zamiast tego, podkreślano by jego zobowiązania jako żywiciela rodziny, utożsamiając tym samym wyższe osiągnięcia z większą ilością chleba czy dóbr materialnych. Dla Czytelnika staje się oczywiste, że wybór tej osoby powinien paść na pierwszą, trudniejszą ścieżkę.

Powinnam tu wspomnieć, że uważnie czuwamy z tej strony nad tego typu decyzjami i wspomagamy je duchowymi przekazami, mającymi pomagać w dokonaniu słusznego wyboru. Nasz przyjaciel nie jest pozostawiony w próżni - otrzymuje wiele intuicyjnych wskazówek, które kierują go ku wielkiemu celowi. Niestety, odbiera również z waszego świata nie kończące się natrętne przekazy na temat praktycznych konieczności życiowych.

Gdy zostaje podjęta właściwa decyzja, po tej stronie nastaje radosne święto - jak gdyby nasz przyjaciel właśnie wygrał w wielkim konkursie. Przez całą drogę udziela mu się pomocy, żeby utrwalić w nim przekonanie o powzięciu słusznej decyzji. Sytuacja może wymagać od niego wielu wyrzeczeń materialnych, ale dzięki temu, że poszedł za głosem serca, wszystkie jego potrzeby zostaną zaspokojone. Nie będzie to być może pełne zabezpieczenie w rozumieniu waszego społeczeństwa, lecz dostatek mierzony według naszych, bardziej uniwersalnych norm. Nasz przyjaciel nie będzie wiele chciał: będzie miał jedzenie, schronienie, towarzystwo i zachętę. Prawdziwy klucz do szczęścia to czystość serca, podążanie za wewnętrznym głosem.

Odbiegliśmy trochę od naszego celu, którym jest ukazanie życia po śmierci. W tej pozornej zmianie tematu jest jednak metoda. Usiłujemy wskazać ukryte struktury waszego życia, które staną się dla was jasne w chwili śmierci. Kontynuujmy zatem nasze rozważania.

Doświadczenie finansowe to nie jedyna typowa trudność. Na odmianę, ktoś może mieć kłopoty, odnosząc sukces w pracy opartej na własnych talentach. Człowiek może stwierdzić, że rozwijanie zdolności nie przychodzi mu łatwo i że musi mocno się starać, aby osiągnąć zadowalające wyniki. To oczywiście kolejne wyzwanie. W tym przypadku, jeżeli dana osoba nie będzie poświęcała swemu zajęciu wystarczającej ilości energii, utrzymując wysoki poziom wykonania, może stracić swoją szansę. W typowej sytuacji zostaje wyrzucona pracy lub jako właściciel interesu, traci firmę w wyniku bankructwa.

Powyższe przykłady są typowe; trudności tego pokroju napotyka wielu ludzi. Ale oto przeszkoda dla was nowa. Co powiecie na doświadczenie osiągnięcia zbyt dużego sukcesu? Na ironię, jest to dziedzina, w której wielu ludzi ma problemy, wynikające z ich wewnętrznych norm. Wielki sukces finansowy lub osobista sława mogą odwodzić ich od celów wewnętrznych; stanowić prawdziwą próbę charakteru. Niestety, w waszym świecie powszechnie postrzeganymi oznakami wyróżnienia są wielkie bogactwo i prestiż społeczny. To nieprawda. Siły sukcesu wokół danej osoby stanowią jedynie test. Oczywiście, niejednokrotnie sława osobista wynika z prawdziwych osiągnięć i pomagania innym.

Równie często jednak wielkie bogactwo i wpływy wynikają z przyjęcia postawy materialistycznej i niewłaściwego używania środków pieniężnych. Prawdziwe dokonanie następuje wtedy, gdy sukces w pracy zostaje wykorzystany do dalszego rozwoju wewnętrznych ideałów.

Podsumowując, zaraz po przybyciu do Królestwa Ducha nowo "zmarła" osoba dokonuje oceny swojego życia pod kątem kwestii, które omawialiśmy. Musi ona zadecydować, czy dostała promocję czy nie. Jeżeli nie, podejmuje poważne studia w celu zbadania i poprawienia postaw, które opóźniły jej rozwój duchowy.

Na każdym etapie drogi można uzyskać pomoc. Gdy nasz podróżnik rozejrzy się wokół, odnajdzie świat nie tak całkiem obcy dotychczasowemu doświadczeniu, a w niczym nie przypominający Nieba znanego z koncepcji religii. Obawiam się, że muszę sprostować, iż nie ma takich stworzeń jak uskrzydlone anioły: pół-ludzie, pół-ptaki, aczkolwiek wizerunek ten stanowi ładną metaforę ducha, nie wstrzymywanego przez przyciąganie ziemskie czy fizyczne ograniczenia.

Jak mogliście się już zorientować, całe życie, tak fizyczne jak i duchowe, opiera się na idei duchowego rozwoju, wiedzy i spełnienia. Każda dusza tęskni za tym, żeby wiedzieć więcej. Każdy krok zostaje nagrodzony oraz stanowi wyzwanie dla dalszego rozwoju. Nie ma mowy o spoczęciu na laurach, ani w tym królestwie, ani w waszym. Na każdym etapie pojawia się kolejny cel, wskazujący nową drogę.

I tak, nasz przyjaciel po przeglądzie swojego życia i ocenie swych słabości, może zdobyć następne kształcące doświadczenia pomocne w rozwoju. W razie potrzeby ma do swojej dyspozycji nauczycieli i klasy, w naszej duchowej wersji. Istnieje nawet możliwość łączenia się do pewnych związków, skupiających inne dusze o podobnym doświadczeniu lub komplementarnym rozwoju, dzięki czemu mogą okazać sobie wzajemną pomoc. Ale jeżeli ktoś miał wielkie słabości, a hamuje go duma, może na jakiś czas zostać uwięziony murach swojego małego myślenia. Warunki takiej osoby wydają się dość nędzne, a ona sama nie jest stanie wznieść się ponad nimi ani ich poprawić aż do czasu, gdy zmieni sposób myślenie i otworzy się na pomoc. Zakrawa na ironię, że takie dusze mogą być zbyt dumne, aby chcieć pomocy, gdy ich nędza duchowa jest aż nadto widoczna. Wzbudzają one wielkie współczucie i litość z naszej strony, ale nie można udzielić pomocy komuś, kto jej nie chce.

3. Adaptacja w nowym królestwie

Należy podkreślić, że świeżo przybyły podróżnik pozornie nie jest pozbawiony ciała. Jeżeli spojrzy na siebie, zobaczy, że występuje w formie cielesnej, prawie tak jak za życia. Jego ciało jest kompletne, a nawet może mieć na sobie swoje ubranie. Jednakże jest kilka zauważalnych różnic między jego obecnym wyglądem a zwykłym stanem fizycznym. Ciało wygląda tylko podobnie, różni się natomiast w dotyku.

Jest ono utworzone z drobniejszej materii niż wasza ziemska odmiana i wolne od wszelkich odczuć bólu choroby, niewygody, zmęczenia czy głodu. Ta absolutna wolność od wszelkiego, najmniejszego nawet uczucia niedyspozycji, ożywia wszystkich nowych przybyszów. Ciało jest całkowicie odprężone, giętkie, dające wsparcie; przyjemnie w nim "mieszkać".

Lokomocja to jedna z pierwszych dziedzin, w której nasz przyjaciel zostaje przeszkolony. Stwierdza on, że nie jest w stanie poruszać się chodząc lub biegając, jak czynił w swym ziemskim wcieleniu. Dowiaduje się, że jego myśli kierują go, gdzie tylko zechce. Wielu odczuwa to jako ruch pulsujący. Całe doświadczeni w Królestwie Ducha jest doskonałe, gdyż opiera się na natychmiastowej reakcji na myśli. Funkcjonowanie w życiu fizycznym również uzależnione jest od myśli ale często następuje zwłoka w ich fizycznej realizacji

W Królestwie Ducha można pokonywać spore odległości w jednej chwili, właściwie natychmiast; można też poruszać się po okolicy w sposób stopniowy. Jeże umysł danej osoby jest zdezorientowany i zagubiony może się znaleźć w najgorszej sytuacji latania na oślep Oczywiście, ciało w rzeczywistości nie lata; po prostu pojawia się to tu, to tam.

Nasze poczucie przestrzeni jest zupełnie inne niż w świecie fizycznym. Po pierwsze, przestrzeń, którą zajmują różne duchowe istoty niekoniecznie musi być umiejscowiona w sposób logiczny, jak Kalifornia czy Oregon. W tych królestwach żart "Nie można się stąd wydostać" okazuje się nader prawdziwy. Przestrzeń naprawdę jest psychiczna, a nie fizyczna. Tak więc miejsca mogą się nakładać na siebie, przy czym ich mieszkańcy pozostają nieświadomi swoich bliskich sąsiadów. Wymiarów jest o wiele więcej niż tylko trzy. Przy waszej obecnej fizycznej orientacji, pojęcia te są na pewno trudne do akceptacji.

* * *

Nasz przyjaciel był świadkiem własnej "śmierci" - śmierci ciała fizycznego. Został łagodnie pozdrowiony przez swojego starego przyjaciela. Pokazano mu, jak się poruszać za pomocą nowo odkrytego ciała duchowego. W przypływie trwającego ułamki sekund „wglądu wewnętrznego" dokonał oceny swego ziemskiego wcielenia. Teraz gotowy jest do dalszej drogi, z całym bagażem dopiero co zakończonego życia, ale i ze zrozumieniem swego nowego domu.

Żeby opisać to, co może postrzegać przybysz, gdy rozejrzy się wokół, musimy zanalizować kilka wariantów tej sytuacji. Istnieje bowiem szereg doświadczeń, z których każde jest normalne, tym niemniej różnią się bardzo jedno od drugiego.

Weźmy przypadek osoby, która zmarła śmiercią naturalną, powiedzmy, w starszym wieku; osoby dobrego serca, która ogólnie rzecz biorąc, spełniła się w życiu. Jednostka ta, wkraczając do Królestwa Ducha przywitana zostanie z ogromną radością. Żywimy tutaj głęboką nadzieję, że taka dusza nie była zbytnio indoktrynowana religijnie i nie będzie w związku z tym oczekiwać określonych zjawisk, takich jak np. Niebo, gdyż w podobnym przypadku napotkałaby trudności w dostosowaniu się do tutejszego życia. Jeżeli jednak osoba ta ma otwarty umysł oraz stać ją na oryginalne spojrzenie i myśl - jej najgłębsze marzenia czy fantazje dotyczące życia po śmierci zostaną spełnione, a nawet przewyższone.

Znajdzie tu świat niezrównanego piękna. Jest światło, które oblewa każdy przedmiot, każdy zakątek królestwa. Światło to pochodzi nie tyle z zewnętrznej iluminacji pojedynczego źródła (takiego jak słońce), co ze źródła wewnętrznego, wewnętrznego promieniowania jasności i witalności. Nie ma tu cieni ani ciemności. Wszędzie są znane przedmioty, ale różnią się one w znacznym stopniu od przedmiotów oświetlanych waszym światłem. Budynki na przykład są często skonstruowane, czy utworzone, z pięknego marmuropodobnego materiału, który świeci wewnętrzną iluminacją i czystością, stanowiąc prawdziwą radość dla oka. Nie ma powiewów czy przemieszczania się brudu lub kurzu, który powodowałby zabrudzenie budynków. Dotyczy to wszystkich obiektów. I chociaż całe fizycznie objawiające się środowisko kształtowane jest przez myśli i życzenia tych, którzy je zamieszkują, istnieje również pewna stabilność, stwarzana przez mniej lub bardziej stałe pragnienia całej populacji. Budynki na przykład nie pojawiają się ani nie znikają nagle z pola widzenia, lecz zostają dopóty, dopóki pewna ilość duchów nie zdecyduje o ich zmianie lub przemieszczeniu.

Oczywiście, jest tu również naturalna wieś, jako że tutejsi mieszkańcy mają głębokie uznanie dla piękna, z którym spotkali się na Ziemi, pragną więc nadal cieszyć się nim po tej stronie. Gleba cudownie reaguje na dotyk i odżywia wszystkie rodzaje życia roślinnego, ale nie przykleja się do palców ani stóp, nie brudzi też domów ani innych miejsc, gdzie nie jest to pożądane. Przybierając niezwykły złoty kolor, który mieni się różnymi barwami - wydaje się magiczna. Właściwie całe królestwo sprawia wrażenie czarodziejskiego, gdy się do niego wkroczy po raz pierwszy. Odczucie to potęguje pełna przepychu kolorystyka. Niebo mieni się niczym milion tęcz; wiejskie akweny wodne skrzą się witalnością i pięknem.

Może będziecie zaskoczeni dowiadując się, że większość tutejszych mieszkańców wybrała klasyczne stroje: eleganckie, długie, białe szaty, które również mienią się wszystkimi kolorami tęczy, a zrobione są z tak pięknej tkaniny, jakiej ziemskie oczy nigdy nie oglądały. Może białe szaty wydają się wam niewiarygodne, tym niemniej są tu ogólnie przyjętym strojem. Na początku przybysze często noszą swoje ziemskie ubrania, jednak wkrótce odrzucają szare odzienie na rzecz naturalnego krycia, które opisałam. Żeby zmienić ubranie nie muszą oczywiście chodzić do żadnej przebieralni. Wystarczy, aby tylko zapragnęli przebrać się w nowe szaty i tak się staje.

We wszystkich doświadczeniach istnieją jednak pewne ograniczenia i osoba nie może dowolnie stwarzać ekstrawaganckich klejnotów czy ozdób osobistych. Biżuteria jest tutaj przyjmowana z radością, ale noszą ją tylko ci, którzy "zarobili" na nią w toku duchowego rozwoju. Liderzy często ukazują się ubrani w piękne, choć proste szaty, ze wspaniałymi klejnotami, perłami lub złotem, jako ozdobą stroju bądź włosów. Wielu ludzi na Ziemi zachwyca się pięknem biżuterii - naszyjników, pierścionków, pasów etc. - podobny podziw precjoza wzbudzają u nas. Jednak w tym królestwie piękno realizowane jest w pełniejszym stopniu, jako że nie napotyka żadnych przeszkód, chociażby w postaci ograniczonych zasobów świata fizycznego. Można więc dokonywać materializacji najpiękniejszych przedmiotów, jakie się zamarzą.

Wspomnieliśmy o budynkach, ubraniu i biżuterii. Pozwólcie, że jeszcze coś dodam na temat scenerii Królestwa Ducha. Jest tu idylliczny krajobraz wiejski z pięknymi drzewami, bez śladu choroby czy niedoskonałości. Wszystkie drzewa rosną prosto i doskonale, gdyż tutejsza aura nie może im zaszkodzić. Każdy liść jest zdrowy, a jego życia nie przerywają pory roku. Spore obszary ziemi zarośnięte są bujną trawą, a owo miękkie, luksusowe pokrycie służy za chodniki na terenach "miejskich" - wokół budynków publicznych i domów prywatnych.

Ze wszystkich cudów, z którymi spotykają się tutaj nowo przybyli, największą radość i rozkosz sprawiają im kwiaty. Są one bowiem takiej urody, jakiej wy, należący do Królestwa Ziemskiego nie możecie sobie nawet wyobrazić. Najpiękniejsze kwiecie na Ziemi to jedynie niepozorny kuzyn swojego odpowiednika w tym królestwie. Kwiaty rosną w każdym kolorze i odcieniu, jaki można sobie wymarzyć, a których nie jestem w stanie opisać. Każdy kwiat jest w najwyższym stopniu doskonały, a emanuje zeń witalność i osobowość, spotykane u istoty ludzkiej. W tym królestwie prawa wszechświata są po prostu bardziej oczywiste niż w waszym świecie.

Tutaj prawa te są widoczne i postrzegane przez wszystkich. Wrażenie "uczucia" obecne jest w kontakcie z każdym pojedynczym elementem tego świata, czego kwiaty stanowią wyśmienity przykład. Są niezwykłej urody, a każdy płatek obdarzony jest pulsującym życiem, które można poczuć. Trzymając kwiat w ręce, odczuwa się ożywiającą witalność i dobro zeń spływające.

Dary te pochodzą od Boga i mają sprawiać radość tutejszym mieszkańcom. Jednakże Bóg, postrzegany jako dawca wszelkiego życia, różni się od Boga znanego z waszych kościołów. Omówię tę różnicę trochę później. Ważne jest to, że w tym Królestwie Ducha panuje pełna miłości, wspierająca i przenikliwie dobra aura -stanowiąca źródło pocieszenia i radości dla wszystkich, którzy tu mieszkają.

4. Określanie granic

Mogłabym oczywiście podać jeszcze więcej szczegółów dotyczących bogactwa i piękna nowego świata. Jednakże zamiast skupiać się tylko na jednej dziedzinie, wolę raczej omówić pewne typy doświadczeń, jakie są udziałem przybyszów.

Określiliśmy naszego pierwszego podróżnika jako starszą osobę, która umarła śmiercią naturalną, na przykład z powodu choroby. Przyjrzyjmy się kolejnemu typowi doświadczenia - śmierci gwałtownej. Jak wszyscy dobrze wiemy, istnieje wiele przyczyn gwałtownej śmierci. Nie wszystkie z nich powodują trudności u osoby przybywającej do Królestwa Ducha, ale wiele niestety tak. Jak już wspomniałam na wstępie, we wszechświecie nie ma ślepych przypadków. Tak więc, ofiary aktów przemocy same wywołały takie akty, wymierzone przeciwko sobie. Czasami dzieje się tak po to, aby wyrównać rachunki z poprzednich wcieleń; czasami, żeby podkreślić związek między lękami osoby a jej rzeczywistością. Dosyć często ludzie, którzy przeżyli gwałtowną śmierć, muszą dołożyć wyjątkowych starań, aby umysłowo dostosować się do tutejszego życia. Ich początkowo niekorzystna sytuacja polega na tym, że nie byli psychicznie przygotowani na zbliżającą się śmierć. Będąc już po tej stronie, muszą uporać się z dodatkowym ciężarem - troską o zszokowaną, pozostawioną na Ziemi rodzinę. Ofiary zbrodni zawsze mają fałszywe wyobrażenia na temat ludzkiego zachowania. Wiele ofiar aktów przestępczych, w swych poprzednich wcieleniach było sprawcami tychże. Naturalnie, odnosi się to również do ofiar konfliktów zbrojnych, aczkolwiek nie można postawić znaku równości między doświadczeniem walki na wojnie i zbrodnią. Działają jednak te same reguły. Logiczne jest, że dostajesz to, co dajesz innym. To swego rodzaju Złota - czy może raczej Czarna Reguła.

W każdym razie, rozważmy kolejny typ gwałtownej śmierci - pozornie bezsensowną śmierć dobrze wychowanego członka społeczeństwa, który zostaje zabity przez element przestępczy z miejskich peryferii bądź też przez jednorazowego przestępcę, którego mógł znać. Osoba zmarła w takich okolicznościach po przebudzeniu się tutaj jest najczęściej całkiem zdezorientowana. W większości przypadków, ludzie tego pokroju nie wierzyli w życie pozagrobowe, dlatego też musimy sporo się napracować, by wpoić im wiarę w to, co się naprawdę wydarzyło - że opuścili Ziemię i wkroczyli na inną, równie ważną i prawdziwą płaszczyznę. Żeby ocenić swoje życie, ludzie ci muszą podjąć usilniejsze od innych starania odszukania duszy. Ofiarom przemocy uzmysławia się, że niejako same wybrały sobie taką rolę i powinny zweryfikować sposób myślenia i poglądy, które były przyczynami ich wyborów. Ludzie stosujący przemoc w stosunku do innych muszą ocenić wszystkie powody takiego postępowania. Zwłaszcza te dusze mają wiele lekcji do nauczenia i nie mogą uciec przed grzechami z przeszłości. Swą psychologiczną uwagę skupią na poprzednich ofiarach i na własnym nędznym myśleniu.

W waszym świecie bardzo trudno to zrozumieć, ale każde wydarzenie ma swój cel.

Jest jeszcze inny rodzaj gwałtownej śmierci - samobójstwo. Wchodzą tu w grę te same złudzenia, co przy odbieraniu życia komuś. Akt samobójczy może unieważnić wiele dobra, które dana osoba zgromadziła w ciągu swojego życia; my tutaj jesteśmy bardzo zasmuceni, ilekroć widzimy, że życie ludzkie skończyło się tak nieszczęśliwie. Naprawdę, nie ma żadnych okoliczności łagodzących dla samobójstwa. Wyższej psychice zawsze leży na sercu dobro jednostki, a świadoma decyzja odebrania sobie życia stoi w sprzeczności z tymi głębszymi odczuciami. Najbardziej dogodna dla człowieka jest sytuacja, gdy umiera śmiercią naturalną, ponieważ psychika czy dusza "organizuje" taką śmierć, czy to wskutek choroby czy pozornego wypadku, np. tak teraz częstego - na autostradzie.

W waszym świecie trudno to zrozumieć, ale każde wydarzenie ma swój cel, a cel nadrzędny, kryjący się za wszystkimi wydarzeniami, to ludzkie zrozumienie i nauka. Okoliczności wielu zgonów stanowią dramatyczną lekcję dla pozostających na Ziemi. Mówiąc o różnych rodzajach śmierci, które określamy mianem gwałtownych, nie sugeruję, że wszystkie te dusze są na podobnym stopniu rozwoju. Wielu umiera na przykład podczas wojny, a są to ludzie, którzy zasadniczo spełnili się i nie mieli większych trudności z zaadaptowaniem się tutaj. Jednak nader często ludzie cierpią z powodu błędnych pojęć na temat siebie i swojego życia, a ich doświadczenie po przejściu, że tak powiem, na tę stronę zasłony, jest wyraźnie różne od opisanego w ostatnim rozdziale.

W przeciwieństwie do wygodnego ciepła poprzedniej ilustracji, typowa osoba opisywanej kategorii znajdzie się w zimnym, opustoszałym krajobrazie. Wokół niej nie będzie piękna. Może natomiast spostrzec okropne stworzenia, które napawają odrazą i przerażeniem. Osoba ta przenosi do tego świata swoje lęki i mogą minąć wieki zanim zrozumie, że to jej sposób myślenia jest źródłem problemów. Dusze, cieszące się "wyższym", przyjemniejszym królestwem smucą się istnieniem krainy brzydoty i zagubienia. Niektóre specjalnie przeszkolone wyższe duchy mogą od czasu do czasu wchodzić na ten poziom w celu udzielenia wsparcia potrzebującym duszom. Jednakże nie mogą pomóc bez pewnej otwartości umysłu ze strony mieszkańca nieszczęsnego królestwa; musi być on przygotowany psychicznie do świadomego przyjęcia pomocy. Niestety, wiele dusz pozostaje uwięzionych w pułapce własnej wściekłości i zagubienia przez długi czas.

Zamiast dalej roztaczać wizje śmierci i nieszczęśliwych sytuacji, których można tu doświadczyć, chciałabym teraz przedstawić nasuwający się wniosek: ludzie postępują dobrze, gdy na poważnie biorą swoje życie fizyczne i gdy starają się w ciągu tego życia jak najwięcej się nauczyć. Pod pewnymi względami ich lekcje. Są łatwiejsze na Ziemi niż po tej strome. Ci zubożali duchowo mogą napotkać wiele przeszkód, o wiele trudniejszych do pokonania tutaj, niż kiedy byli w ciele fizycznym. A jeżeli grzechy ich były wielkie, mogą czekać bardzo długo, nim dostaną szansę odpokutowania następnym życiu.

* * *

Moja sekretarka, Judy, zastanawia się nad znaczeniem tytułu tego rozdziału. Odnosi się on do ściśle określonych ograniczeń, z którymi spotykają się mieszkańcy tej strony. Pozwólcie, że przeprowadzę analogię. Na waszej trójwymiarowej Ziemi macie względną swobodę ruchu, Jeżeli pragniecie i dokonacie wyboru sposobu podróży, na jaki was stać, możecie podróżować do odległych krajów, odwiedzać inne narody i poznawać różne kultury, W naszym królestwie pod pewnymi względami panują większe obostrzenia. Trzymając się naszego porównania, nie można dowolnie podróżować do innego kraju. Nie jest to kwestia płotów czy murów, uniemożliwiających przemieszczanie się, ale wchodzących tu w grę naturalnych praw. Podobnie jak przyciągają się umysły, tak i ludzie najczęściej znajdują się w towarzystwie innych, podobnych do siebie.

Bądźmy konkretni. W niektórych relacjach dotyczących tego świata, różnym królestwom przyporządkowuje się różne liczby, pomocne w takich dyskusjach. Ziemia oznaczona jest jako Królestwo numer jeden. Właściwie, Królestwo Pierwsze odpowiada życiu fizycznemu we wszystkich jego przejawach. Jak się zapewne domyślacie, jest wiele innych planet we wszechświecie, na których toczy się życie podobne do waszego. Wspominam o tym teraz, jako że nie będę poruszała tego tematu w niniejszej książce.

Królestwo Drugie to pokrótce przez nas omówione ciemne miejsca, tworzone przez nieszczęsne dusze, które próbują uporać się ze swoimi problemami i zagubieniem. Jeżeli można mówić o jakimkolwiek odniesieniu koncepcji Piekła występującej w waszych religiach, mogłyby to być właśnie te rejony. Jednakże nie są one napiętnowane wiecznością. Zawsze istnieje nadzieja szansa na rozwój dla wszystkich dusz. Nawiasem mówiąc, kraina ta nie jest gorąca, a dość nieprzyjemnie zimna.

Królestwo Trzecie to pierwsze z duchowych królestw światła i piękna. Większość z was przybędzie po śmierci właśnie tutaj. To świat radości i piękna, które opisałam w ostatnim rozdziale. Istnieje siedem królestw; najwyższe z nich to Bóg czy też Wszechistniejący.

Podając wam nazwy i oznaczenia królestw, chcę powiedzieć, że podróż pomiędzy nimi nie odbywa się automatycznie. Żeby zbadać wyższe królestwo, trzeba odbyć przeszkolenie i otrzymać przewodnika, który doń prowadzi. Wszystkie dusze mogą dowolnie odwiedzać "niższe" królestwa, za wyjątkiem podróży z Królestwa Drugiego do świata fizycznego. Jeśli zechcą, mogą nabrać siły, aby wznieść się ponad niższe królestwo. Jednakże gościom przybywającym z Królestwa Trzeciego do Drugiego często musi towarzyszyć przewodnik, który pomaga im uchronić się przed elementami zdegenerowanymi czy nieszczęśliwymi doznaniami, które mogą spotkać.

Tak pokrótce przedstawiają się ograniczenia wszechświata. Występują one w obrębie każdej duszy, a wynikają ze stopnia osiągniętego rozwoju. Ograniczenia dotyczą ciała oraz ducha - i to jest dobre. Pomagają one każdej istocie w poszukiwaniu i odnajdywaniu najlepszej ścieżki duchowej.

Śmierć nie jest samym przerwaniem świadomości, jak to wyobraża sobie większość ludzi. Nie jest to również połączenie z Bogiem czy jakąś inną istotą, po którym następuje zatrata własnej osobowości. Pod wieloma względami śmierć jest bardziej "żywa" niż znane wam życie na Ziemi. Twoja świadomość dosłownie rozszerza się, przez co stajesz się bardziej "sobą". Doświadczenie tej kontynuacji świadomości poza ciałem fizycznym dostarcza specyficznego poczucia ożywienia i pełni. Królestwa przenika ponadto uczucie absolutnego bezpieczeństwa; każdy tutaj zdaje sobie sprawę, że nic nie może ulec zniszczeniu.

Wiemy, że martwicie się bardzo wyścigiem zbrojeń nuklearnych. Wysiłki zmierzające do przerwania tego procesu są jak najbardziej na miejscu, gdyż zagraża on waszemu światu. Ale chciałabym również dorzucić kilka refleksji na ten temat. Ludzkość to nie Bóg. Ludzkość nie może stworzyć Ziemi ani jej zniszczyć. To prawda, że siła atomu jest potężna. Jednak najpotężniejsza ze wszystkiego jest siła świadomości. Jest Bóg - On czuwa nad waszym światem. Ja jestem jednym z "pod-bogów", które także nad wami czuwają. Przebywam w Królestwie Szóstym, podczas gdy Wszechistniejący (lub Bóg) przebywa w Królestwie Siódmym. Mam kontakt z tym najwyższym królestwem. Nie rozumiem go do końca, ale rozumiem wiele. Mam też do przekazania kilka wiadomości, które powinny dla was wszystkich stać się pociechą.

Żadnego życia nie można zniszczyć. Sam Bóg nie mógłby zniszczyć życia, nawet gdyby tego chciał; niezmienne prawa wszechświata oparte są na ogromnej świadomości.

Świadomość jest wieczna. Zatem życie umysłu i serca jest wieczne. Jeżeli bomba nuklearna miałaby zniszczyć waszą Ziemię, uniemożliwiając żywym stworzeniom przetrwanie na jej powierzchni, to duchom, którym dla rozwoju niezbędna jest ekspresja fizyczna, zostałby dany nowy świat. Oprócz waszej planety jest wiele innych; miliony z nich już wspierają życie bardzo podobne do waszego. Były już światy zniszczone przez ludzi w sposób bardzo podobny do tego, który, jak się obawiacie, zagraża teraz Ziemi.

Nabierzcie więc otuchy. Dobrze jest dla was wszystkich, że walczycie z szaleństwami swoich czasów. Ale nie rozpaczajcie. Ludzie nie mają takiej władzy, żeby zniszczyć samych siebie. Rasa ludzka jest bezpieczna wszechświecie. Należy to wyraźnie w tym miejscu zaznaczyć.

* * *

Pomówmy jeszcze trochę o nowych warunkach, z jakimi spotykają się ludzie po tej stronie zasłony. Omawiając Królestwo Drugie i Trzecie, nie chciałam, żebyście odnieśli wrażenie, jakoby wszystko tutaj było czarne albo białe: że ludzie są źli lub dobrzy i zależnie od tego, dostają się do Królestwa Drugiego lub Trzeciego. Jak wiecie, w życiu nie ma rzeczy tylko czarnych i białych; podobnie jest z duchem. Nikt nie jest do końca dobry ani do szczętu zły; w każdym jest trochę dobra i zła. Ogólnie wiadomo, że życie człowieka ma pewien ton, pewną całościową jakość, która stanowi cechę wyróżniającą. Jeżeli, w najogólniejszym sensie, ludzie okazywali swoim bliźnim zrozumienie i współczucie oraz próbowali im pomagać, tutaj odbiorą nagrodę. Jeśli natomiast zaabsorbowani byli własną pozycją czy korzyścią materialną, pozostając ślepymi na potrzeby i pragnienia innych, będą musieli nauczyć się pewnych lekcji zanim wejdą do królestwa światła i piękna. Możliwe, że tak naprawdę są oni dobrego serca i wyraźnie widzą błędy w swojej ziemskiej postawie. Tutaj mogą szybko zrobić postępy, ku wielkiej radości wszystkich, którzy ich znają.

Istnieje jednak różnica między szarym a czarnym. Jeżeli pomyłki życiowe były bardzo głębokie, jeżeli nie tylko przeważało samolubstwo i brak szacunku dla innych, ale ludzie specjalnie schodzili ze swej drogi, aby zadawać ból - to ścieżka, która tutaj ich czeka będzie długa i trudna.

Nie lubię roztrząsać przerażających szczegółów w tych sprawach, bo są one nieprzyjemne dla mnie, mojej sekretarki, która musi je czytać, a następnie przepisywać na maszynie, a także dla moich Czytelników, których, jak mniemam, cechuje duża wrażliwość. Pragnę jednak, aby ludzie waszej Ziemi zrozumieli ważny element prawa powszechnego. Wspominając o tych rzeczach, nie próbuję wzbudzić strachu w sercach moich Czytelników i groźbą wymusić na nich dobre postępowanie. Przytaczam uniwersalne prawo jako łagodne ostrzeżenie dla tych, których duchy są zgnębione, a umysły zagubione. Żaden zły postępek nie może być po prostu zapomniany. We wszechświecie panuje prawdziwa sprawiedliwość, a sprawiedliwość ta wymierzana jest w obrębie każdej świadomości. Nie ma żadnej kosmicznej siły policyjnej. Żadna oświecona dusza nie by serca podjąć się takiego zadania. Wszyscy w moim królestwie pragną pomagać innym, czynić dobro, tworzyć piękno i radować się. Zagubionym duszom oferuje się dużą pomoc. Ale kary pochodzą od nich samych. Teraz pragnę powiedzieć coś innego. Nie ma ludzi, ani jednego człowieka, w głębi serca byłby naprawdę zły. Wszyscy mężczyźni i wszystkie kobiety pragną być dobrymi, stawać się dobrymi i rozwijać się.

Oczywiście jest wielu, którzy czynią ewidentne zło i działają na szkodę innych. Wynika to z ich błędnych przekonań. W większości przypadków te zbałamucone umysły próbują poprawiać to, co oceniają jako brak równowagi w życiu. Zupełnie nie mają pojęcia o prawach swego istnienia i tego świata. Należy im współczuć a nie nienawidzić czy przeklinać. Sami siebie zmuszą do bolesnej walki ze złem, którym doświadczali innych.

Te oszukane duchy same stwarzają światy brzydot i bólu; światy, w których tylko one mogą mieszkać. W świecie ducha, bardziej oświecone duchy nigdy nie wchodzą w kontakt z zagubionymi duszami, chyba, że pragną przyjść im z pomocą lub ułatwić wgląd w siebie.

Te nieszczęśliwe zakamarki wszechświata są tak zróżnicowane w swoich przejawach jak pogmatwane myśli ich mieszkańców. Ale w Królestwie Drugim można znaleźć kilka typowych środowisk. Najprostsze i najmniej odpychające to dom, który wygląda jak b dna rudera. W tym otoczeniu znajdzie się wielu ludzi z waszego społeczeństwa, którzy, powiedzmy, byli bardziej zainteresowani gromadzeniem dóbr i budowani prestiżu niż otwieraniem swych serc dla innych. W własnym mniemaniu są całkiem samotni. W ciągu życia zamknęli swoje serca przed innymi ludźmi, więc w tym królestwie zbierają żniwo takiej postawy. Pozostaną sami, dopóki ich umysły nie otworzą się, a oni uświadomią sobie nędzy własnego myślenia; kiedy się otworzą się na pomoc, często zdarza się, że bardzo szybko robią postępy.

Weźmy też pod uwagę szczególny przypadek osobę która sprawiła innym bardzo dużo bólu, dajmy na - mężczyzna, który żyjąc na Ziemi w okrutny sposób zabijał innych. Wręcz trudno nazwać go człowiekiem. Nie posiadł żadnej z lepszych cech ducha ludzkiego - on też przekona się w swoim życiu po śmierci, zbiera to, co zasiał.

Może stracić ludzką formę; może przybrać postać lub ohydnej bestii pełzającej po zimnych bagnach, nigdy nie zaznając wygody czy przyjemności. Jeżeli brzmi to dla was jak informacje o piekle czy czyśćcu, myślę, że nie jesteście dalecy od prawdy. Jednakże ważne jest to, że przez swoje niskie pobudki i straszne czyny, człowiek ów sam sobie stworzył rzeczywistość po tej stronie. Może przez wieki czołgać się na brzuchu zanim znowu stanie na dwóch nogach; zanim będzie gotowy, aby jeszcze raz spróbować być człowiekiem. Potem zaś sam zapracuje na następną szansę i obierze drogę pokuty za przeszłe grzechy.

Rozwój jest zapewniony. Ponieważ świadomość jest wieczna, każdy jej pojedynczy fragment ostatecznie pozna siebie, prawdę i królestwo światła. Oto moje przesłanie do was: we wszechświecie panuje stabilność, przenika go wielkie, trwałe dobro oraz nadzieja i radość dostępne wszystkim stworzeniom, każdej odrobinie życia i świadomości, podróżującej pośród gwiazd.

Omówiliśmy to, co wszyscy uważają za część najgorszą, złe wiadomości, mianowicie - co dzieje się z ludźmi kiedy obiorą niewłaściwą drogę, są zagubieni i w swym życiu odcięli się od wszelkich podszeptów serca, impulsów nakazujących im być przyjaznymi i pomocnymi dla innych. Doświadczają oni tutaj wielu trudności. Wierzę, że powiedzieliśmy wystarczająco dużo, aby zobrazować rodzaj problemów napotykanych przez takich ludzi. Powróćmy teraz do królestwa światła i je mieszkańców.

* * *

Niezmiennie, ludzie dobrego serca po śmierci znajdą się w miejscu, które nazwaliśmy Królestwem Trzecim. W niektórych przypadkach, w przeszłości zamieszkiwali oni wyższe królestwa, ale ponieważ pamięć ich uległa koniecznemu w życiu fizycznym zawężeniu, ludzie będą musieli rozszerzyć swoje umysły i przypomnieć parę rzeczy zanim ruszą dalej.

Wspomniałam Judy, że ona normalnie zamieszkiwała na poziomie czwartym. Odsłonięcie tajemnicy wprawiło ją w zakłopotanie i martwi się, że przez oznaczanie poziomów duchowego rozwoju, może się rozwijać w ludziach pragnienie rywalizacji. Na Ziemi nie byłoby źle, gdyby ludzie dążyli do duchowego awansu, wiedząc że jest on wyznaczany bezbrzeżną miłością i zrozumieniem dla innych, niekoniecznie zaś aktami dobroczynności czy chodzeniem do kościoła. Właściwie, pani Laddon czuje się głęboko pokorna, co stanowi bardzo odpowiednią postawę. Ludzie nie powinni się wywyższać w żadnej dziedzinie, czy to z racji po zawodowej, dóbr materialnych, wykształcenia, rasy, religii czy nawet osiągnięć duchowych. Należy być przekonanym, że każdy mężczyzna, kobieta czy dziecko są wyjątkowi, że każda osoba ma wewnętrzne cele których dąży i że te cele oraz metody i postawy prowadzą do ich spełnienia, mogą się bardzo różnić.

„Kochaj bliźniego swego" to piękna rada. Wszyscy ludzie muszą jednak przede wszystkim szanować siebie samych, swoją tożsamość. Dopiero wtedy znajdą w swoich sercach wielkoduszność.

Jeszcze parę słów na temat różnych królestw. Na prywatnych sesjach odkryłam przed Judy, że spośród tych, którzy przebywają w Królestwie Czwartym, tylko niewielu zdecydowało się wrócić na Ziemię. Pani Laddon stanowi taki przypadek. Nie ma ona żadnych świadomych wspomnień związanych ze swoją przeszłością, ale ja wyraźnie je widzę. Również bardzo niewielki waszej ziemskiej populacji pochodzi z Królestwa Piątego. Trudno określić rzeczywistość w każdym królestw; dość powiedzieć, że każdy poziom reprezentuje osiągnięcie większej świadomości - świadomość dosłownie rozszerza się poprzez łączenie ze świadomością innych. Wraz z tym powiększeniem przychodzi pełniejsze zrozumienie prawd wszechświata.

Żeby ująć te rzeczy z perspektywy, pozwólcie że powiem następującą rzecz: człowiek, którego znacie jako Jezusa Chrystusa, a także niektóre inne z postaci historycznych, których nie wymienię teraz z nazwiska, przyszły z systemu znajdującego się poza normalną, zorientowaną na ziemię świadomością. Chrystus historycznie przebywał w Królestwie Szóstym i jest tam do dzisiaj. Jego świadomość była tak duża, że nie sposób go porównać z normalnym człowiekiem. Ta większa świadomość zdołała wydobyć moce niedostępne istotom ludzkim. Moce, dzięki którym dokonywał cudów, umożliwiły ludziom jego czasów uwierzyć w niego i dać wiarę głoszonym przez niego naukom.

Nie chcę zbyt długo zatrzymywać się nad tą kwestią. Ja i moja sekretarka żywimy wstręt do religijnego fanatyzmu w jakiejkolwiek formie. To smutne, że na przestrzeni wieków zagmatwana myśl uważana za dogmat, została przyjęta razem z prawdziwymi naukami chrześcijaństwa i innych religii. Poza tym, nie mam zamiaru rozpoczynać tu nowego nurtu religijnego.

Pozwólcie, że powiem, co następuje: wszystkie religie świata zawierają prawdę, ale żadna z nich nie jest w wyraźny sposób bardziej prawdziwa od innych. To, co staram się zrobić, przemawiając do waszego świata leży zupełnie poza strukturą religii. Interesuje mnie dotarcie do jednostek, żeby im powiedzieć o wielkiej potrzebie słuchania wewnętrznego głosu. Prawda leży w twoim sercu. Twoja najgłębsza intuicja doprowadzi cię do największej prawdy, którą możesz poznać w życiu fizycznym. Głębsze prawdy dostępne są każdemu: każda bowiem istota ludzka ma duszę, a dusza zawiera mądrość wszechświata. Wystarczy się wsłuchać; to wszystko, co musisz zrobić. Wymaga to pewnej dyscypliny i zrozumienia. Musisz najpierw uznać, że prawda ukryta jest w twoim sercu. Potem trzeba podjąć wysiłek pozbycia się chaosu myśli - tych zniewalających, niekończących się obrazów i długich wywodów na temat codziennych trosk, które cię przygniatają. Postaraj się przerwać te myśli i posłuchać głosu serca. Zawsze dostaniesz odpowiedź.

* * *

W tym rozdziale zamierzam wrócić do opisu Królestwa Trzeciego, nowego kraju, czy też krajobrazu, gdzie większość z was trafi po śmierci.

Sceneria tych okolic tak bardzo przewyższa piękno, jakim dane wam było cieszyć się na ziemi, że wprost zapiera dech w piersiach. Jednakże nie zniewala zmysłów; każdemu oglądającemu jawi się jako całkowicie harmonijne i przyjemne dla oka. Chociaż postrzeganie koloru i faktury jest daleko pełniejsze, nic nie w daje się krzykliwe czy nieatrakcyjne. Każdą duszę, która przybywa do tego królestwa, oczarowuje widok doskonałego piękna, harmonia i poczucie uczuciowej całości. To tak jak gdyby wszelkie negatywne elementy które spotyka się na Ziemi, zostały wyeliminowane, a piękno i radość zwielokrotnione.

Jednak mieszkańcy tego królestwa nie doznają stanu całkowitej błogości. Po śmierci w dalszym ciągu czujesz się sobą. Tyle tylko że rozumiesz teraz więcej prawd. Czasami prawdy te wywołują u ludzi wyrzuty sumienia i żal.

Zgodziliśmy się co do tego, że sytuacje życiowe nie są ani czarne ani białe, a wielu ludzi, którzy zasłużyli sobie na prawo mieszkania w tym pięknym również w pełni zdaje sobie sprawę z błędów, jakie popełnili żyjąc na Ziemi. Jeżeli ich błędne postawy spowodowały czyjś ból, to wciąż odczuwają żal i gorycz.

Pozwólcie, ze przytoczę przykład. Powiedzmy, że ktoś żył "pełnią życia", był bardzo czuły dla rodziny i bliskiego kręgu przyjaciół. Dodajmy jednak również że ta osoba, zasadniczo dobra i miła, przyjęła sposób myślenia, który wyzwalał uczucie wyższości w stosunku do innej rasy, ludzi innych narodowości czy też może gorzej wykształconych, etc. Ktoś taki mógł być więc zimny i nieczuły w stosunku do sporej liczby bliźnich.

Kiedy znajdzie się już po tej stronie i zrozumie fałsz swojej życiowej postawy, niewątpliwie poczuje wyrzuty sumienia; będzie szukać sposobów poprawienia przeszłych krzywd.

Przyjrzymy się teraz niektórym zajęciom, które wykonuje się w tym świecie. Z pewnością określenie „zajęcie” wyda się wam nie na miejscu w dyskusji na temat tzw. świata duchowego gdyż być może przyjęliście „na wiarę opis Nieba jako krainy wypoczynku i rozkoszowania się muzyką. Poniekąd jest to dla mnie obraz wzruszający, ponieważ stanowi metaforę czystej natury muzyki, i jej znaczenia jako środka wyrażania ogromnej radości. Tutaj oczywiście jest piękna muzyka; trafia ona do umysłów, serc i emocji w sposób niewyrażalny słowami. Ale w waszym świecie nie wszyscy interesują się muzyką, tak więc i tutaj wielu nie przejawia podobnych zainteresowań. Jako ogólną zasadę należy przyjąć, że człowiek nadal zajmuje się tymi samymi rzeczami, które pasjonowały go w życiu fizycznym: okazji do uczenia się jest tu znacznie więcej niż sądzicie. Naturalnie, istnieje wiele rodzajów pracy wykonywanej na Ziemi, które tutaj nie mają odpowiednika. Właściwie ich lista jest dość długa. Tylko pomyślcie: każdy zawód związany z podtrzymywaniem życia lub sferą porozumiewania się w królestwie fizycznym jest albo drastycznie zmieniony, albo w ogóle nie znajduje zastosowania. Ciała duchowe nie wymagają pożywienia, odpada więc mnóstwo typowo ziemskich zawodów: od rolnictwa do sprzedawania w sklepach spożywczych, gotowania do prowadzenia restauracji. Ale na przykład ogrodnictwo jest jedną z pasji tutejszych istot - zbiory z drzew owocowych sprawiają wiele radości. Uwaga dla tych, którzy bardzo cenią rozkosze stołu: na wszystkich poziomach ludzie w dużym stopniu sami stwarzają warunki egzystencji. Jeżeli ktoś tęskni za ziemskim jedzeniem, może z niego korzystać, dopóki pragnienie owo nie zostanie zaspokojone, a energia skierowana gdzie indziej.

Zawody w tym królestwie są zróżnicowane, podobnie jak na Ziemi. Istnieją też nowe typy zajęć, o których możecie tylko marzyć. Prawda, że wiele zawodów ziemskich jest tu niepotrzebnych, np. prace związane z fizycznie istniejącymi dobrami materialnymi, a także innymi zbędnymi tu artykułami, jak choćby pieniądze. Nie mamy więc zawodu bankiera, specjalisty do spraw inwestycji, itp. Wymienię tu natomiast kilka rodzajów pracy, które nie tylko podejmowane są z upodobaniem, ale dzięki większej swobodzie nabierają całkowicie nowego znaczenia. Z niekłamaną satysfakcją uprawia się wszelkiego typu sztukę. Zwłaszcza muzyka jest źródłem ogromnej radości dla wszystkich. Kompozytorzy puszczają wodze fantazji, nie napotykają ograniczeń w postaci braku czasu czy degradacji fizycznej, jak miało to miejsce na Ziemi. Wielu waszych dawnych, słynny kompozytorów kontynuuje tutaj swą pracę, tworzy znacznie więcej arcydzieł niż w ziemskim wcieleniu Większe możliwości otwierają się tu również przed muzykami, którzy mają do swej dyspozycji doskonałe instrumenty oraz przed wokalistami, wyrażającymi swą sztukę duchowym głosem.

Co jeszcze? Nauczanie i przyswajanie wiedzy. To czynności integrujące wszystkie style życia. Wielostopniowe uczenie się, zmierzające do wielu różnych celów jest tu jak najbardziej możliwe, a nawet mile widziane. Oczywiście panuje całkowita dobrowolność nauki, tak więc zarówno uczniom jak i nauczycielom sprawia ona ogromną radość. Jak możecie się domyślić, wiele osób uczy się o Ziemi, jej prawdziwej historii - całkiem różnej od tej z waszych podręczników - jej przeznaczeniu, metodach kontaktowania się między naszym i waszym królestwem oraz niezliczonej ilości innych tematów.

Praca społeczna, jak wy ją nazywacie, cieszy się powszechnym zainteresowaniem. Wielu ludzi, na skutek długiej choroby przed śmiercią lub problemów natury psychologicznej, przybywa tu w stanie zagubienia, duchowej i "fizycznej" słabości, nawet w ciałach duchowych. Ludziom tym wychodzą na spotkanie kochające duchy, zarówno dawni jak i nowi przyjaciele, pragnący pomóc im się wzmocnić i zaadaptować. Podobnie jak na płaszczyźnie ziemskiej, jest wiele dusz, które największą przyjemność czerpią z pomagania innym. Jak zapewne się domyślacie, jednostka wchodząca do Królestwa Trzeciego często kontynuuje zainteresowania, które przejawiała w życiu fizycznym i jest zachwycona znajdując nieporównanie większe możliwości ich rozwijania. Jeżeli ktoś przeżył życie ciężko pracując w zawodzie, którego nie lubił, tutaj może realizować swoje najgłębsze pragnienia.

6. Praca w Królestwie Trzecim

Myślę, że powinniśmy poświęcić temu zagadnieniu cały rozdział gdyż interesuje on zapewne bardzo wielu moich Czytelników. Na temat naszego świata powstało sporo błędnych pojęć. Ludzie bez zastanowienia przyjmują fałszywy pogląd, jakoby świadomość kończyła się wraz z momentem śmierci. Stąd często słyszy się stwierdzenia z ust tych, którzy są niezadowoleni z ziemskiego życia lub zdrowia: "Tak, ale to lepsze niż w ogóle nie żyć". Dusze po tej stronie śmieją się z duchowej naiwności tego zdania…

Również pośród osób religijnych, które rozważają istnienie Nieba po tej stronie, niewiele spodziewa się znaleźć tu świat w jakikolwiek sposób dla siebie interesujący. To zrozumiałe, gdyż koncepcja duchów przechadzających się przy wtórze śpiewu i dźwięków harf nie jest zbytnio nęcąca. Idea sama w sobie budzi niepokój. Starając się wyobrazić dalsze życie po śmierci ludzie zastanawiają się, czy zachowają jakiekolwiek aspekty swych osobowości. Czy będą zmuszani do śpiewania lub słuchania muzyki harf, jeżeli nigdy przedtem ich to nie bawiło? Czy muszą porzucić swoje ziemskie zainteresowania i pasje? Czy naprawdę z ich życia na zawsze znikną radosne czynności?

Naturalnie, przybywających tu ludzi ogarnia wielkie zdziwienie. Zastają rodzaj Nieba, pełnego radości nie do opisania; przy tym wszystkim są nadal sobą - a nie doskonałymi niebiańskimi istotami. Można tutaj spokojnie dawać upust swoim zainteresowaniom, osiągając wyniki, o jakich wcześniej nawet się nie marzyło.

Dalsze przykłady typów zawodów podaję ze względu na zainteresowanie nimi w waszym społeczeństwie. Judy zastanawia się nad zajęciami podejmowanymi przez ludzi z bardziej prymitywnych społeczeństw, którzy w swym życiu najwięcej czasu spędzili prawdopodobnie na znajdowaniu jedzenia i budowaniu schronienia. Odbiegając od naszego głównego tematu, pozwólcie sobie przypomnieć, iż przedstawiciele ludów prymitywnych często wyrażali swoje głębokie zainteresowanie sztuką - w malowaniu, garncarstwie, wyplataniu koszyków układaniu pieśni, obrzędach i tworzeniu opowieści. Właściwie, świetnie dogadują się z tymi, którzy przybywają z bardziej „zaawansowanych” kultur, a w kontaktach tych obydwie strony cudownie się uzupełniają. W waszym społeczeństwie została rozwinięta, powiedziałabym w nadmiarze, logiczna część ludzkiego umysłu. W ich społeczeństwach pozwolono rozkwitnąć jego części intuicyjnej. Jedni od drugich mogą się wiele nauczyć. Tak więc, w tym królestwie istnieje wzajemne oddziaływanie i „duchowe” porozumiewanie się wielu narodów.

Pamiętajcie, że podstawowa dusza, serce każdej osobowości, nie nosi w sobie znamion żadnej rasy, narodowości czy innego sztucznego podziału. Braterstwo to nie pusty frazes; posiada wagę powszechnej prawdy.

Co chciałbyś robić po śmierci? Zakładamy, że już się oswoiłeś i być może miałeś długie wakacje, w czasie których rozkoszowałeś się pięknymi widokami. Jednak po jakimś czasie zaczynasz czuć się cokolwiek nieswojo; pragniesz zająć swój umysł jakąś owocną działalnością. Powiedzmy, że na Ziemi byłeś architektem czy przedsiębiorcą budowlanym i fascynują cię budowle w tym królestwie. Czy jest tu dla ciebie jakaś praca? Owszem, jest. Zanim jednak będziesz mógł objawić swoje naturalne zdolności, musisz przejść rozległe szkolenie. Konstruowanie budynków w tych miejscach różni się bowiem bardzo od analogicznej pracy na Ziemi. Nie ma tu na przykład żadnych środków technicznych: łopat, traktorów, młotków, gwoździ. Nie ma drewnianych desek, betonu, ciężarówek, prętów zbrojeniowych, stalowych dźwigarów, dźwigów. Po prostu nie są potrzebne, gdyż wszystkie czynności mają charakter umysłowy. Nawet konstruowanie naszych "fizycznych" zawodów opiera się na aktywności umysłowej; nie można jednak tego dokonać bez szkolenia, wiedzy, nauki, projektu i w końcu, samej pracy umysłowej.

Przyjrzyjmy się temu procesowi. Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić jest określenie przeznaczenia budynku. Kilka osób zadecydowało, że z jakiegoś powodu nowa budowla jest potrzebna. Skonsultowano się z doradcami z "wyższego" królestwa i uzyskano ich aprobatę. Wtedy dopiero architekci i planiści zaczynają pracę nad projektem. Bez papieru, ołówków, desek kreślarskich i węgielnic przygotowują plan, który zostaje później przyjęty. Następnie, bez kawałka drewna, z gołymi rękami, architekci i planiści zbierają się w miejscu budowy. Na drodze koncentracji umysłowej wznoszą formę myślową, która ucieleśnia elementy ustalonego projektu. Ta forma myślowa wygląda jak zamglony budynek, nie całkiem solidny, ale wystarczająco wyrazisty, żeby go przestudiować. Architekci chodzą dookoła formy, badają, analizują, ustalają stopień zgodności z założonymi celami. Gdzie trzeba, nanoszą poprawki. Następnie forma nabiera masy i solidności. Kiedy wszyscy są przekonani o jej doskonałości, za pomocą myśli przywołują wyższe duchy, aby tchnęły w budowlę życie. Metafizycznie można by to przyrównać do słynnego malowidła Michała Anioła, przedstawiającego Boga, który za pomocą koniuszka palca obdarowuje życiem oczekującego człowieka. Forma zostaje stworzona i udoskonalona, ale naprawdę może być urzeczywistniona tylko dzięki sile życia.

Wszyscy mieszkańcy tego królestwa odczuwają wszechobecność życiodajnej energii. Trudno opisać to wam, którzy skupieni jesteście na ziemskiej rzeczywistości. Wiem jednak, że pragniecie mnie zrozumieć i żywię nadzieję, że macie otwarte umysły. Spróbuję zatem opisać to najlepiej, jak tylko potrafię.

Budynek ożywa. Nie znaczy to, że pulsuje i tańczy w podskokach dookoła placu. Ale wypełniają się cieniste zarysy; nabiera ostatecznego kształtu i treści. Znika mglistość jego pierwszej, próbnej formy, a piękno, blask i wibracja jednoczą się, tworząc doskonałą konstrukcję. Praca jest ukończona. Wszystkie rzeczy są tutaj trwalsze niż moglibyście się tego spodziewać, ponieważ czas nie niszczy ich piękna ani spójności. Chyba, że celowo chcecie zmienić konstrukcję.

Możecie sobie wyobrazić radość, którą czują architekci podczas tego procesu. Nie ma już harówki związanej z ziemską pracą; żadnych obowiązków administracyjnych, żadnych biur i telefonów, które trzeba załatwić, ołówków i papieru, w który należy się zaopatrywać, niekończących się roboczych szkiców i mozolnych wysiłków artysty próbującego połączyć wymogi techniczne ze sztuką. Tutaj praca architekta jest najczystszą formą twórczości, wymagającą jedynie talentu. Nagroda w postaci oszałamiającego efektu, na który nie miały wpływu ograniczenia budżetu, przepisy budowlane, czy pogoda, daje ogromną satysfakcję.

Jest wiele innych prac, przynoszących równie trwałe zadowolenie co zajęcie architekta. Świetny przykład stanowi ogrodnictwo. Naturalnie, dziedzina ta bardzo różni się od tego, co znacie na Ziemi, jednakże satysfakcja płynąca z jej uprawiania jest sto razy większa. Pozwólcie, że opiszę wzrastanie pojedynczego kwiatu. Nie dokonuje się ono przez zasadzenie nasion w glebie. Kwiat wyrasta z nasion myśli. Ci, którzy decydują się poważniej zająć ogrodnictwem, przechodzą specjalną praktykę.

Najpierw ogrodnik i uczniowie studiują, że tak powiem, "odbitki światłodrukowe" różnych kwiatów (istnieje znacznie więcej odmian roślin ozdobnych niż myślicie). Po dłuższym badaniu skupiają oni uwagę na doniczce ziemi. Stopniowo tworzą w umyśle obraz kwiatu i mentalnie rzeźbią w przestrzeni jego kształt. Podobnie jak konstrukcja architektoniczna wydawała się z początku niewyraźna, tak i ten pierwszy, próbny kwiat jest mglisty. Jest on formą myślową. Ogrodnicy badają go z każdej perspektywy, by zdecydować czy jest doskonały. Czasami występują skazy, które należy poprawić. Czasami "twórcom ogrodnikom" nie uda się pierwsze dzieło i zaczynają wszystko od nowa. Ale gdy już zdecydują, że kwiat jest doskonały, pozwalają mu nabrać pełnego kształtu i koloru. Kwiat jest już właściwie kompletny. Ale naprawdę tak nie jest. W tym stadium wciąż brakuje mu życia. Teraz więc ogrodnicy proszą duchy z wyższego królestwa o siłę życia kwiatu, a prośba ta zostaje natychmiast spełniona. Kwiat pulsuje życiem. Emanuje wibrującą, dobrą i samorodną siłą, a przy tym pobłogosławiony jest niebiańskim zapachem. Wszystkie kwiaty tutaj różnią się waszych, gdyż nigdy nie więdną ani nie umierają. Żyją tak długo, jak się tego pragnie. Są również projektanci ogrodów czy może architekci krajobrazu, którzy układają kwiaty, krzaki i drzewa w zachwycające ogrody wokół miejsc publicznych i domów prywatnych. Tak jak na Ziemi, wiele osób traktuje ogrodnictwo jako wspaniałe hobby, uzupełniające inną pracę. Zawsze znajdziesz wielu ludzi, gotowych pomóc ci w rozplątywaniu prywatnego ogrodu.

Ostatnia uwaga na temat natury kwiatów. Wiele ziemskich odmian ma kilka pączków na jednej łodydze, z których każdy otwiera się w innym czasie. W tym królestwie wszystkie kwiaty na jednej łodydze otwierają się jednocześnie. Ta wieczna, niezmienna cecha cieszy wszystkich i stanowi jedną z obrazowych metafor życia w tym królestwie. Formy duchowe nie starzeją się, nie psują ani nie umierają. Realizują swą drogę według własnego tempa. Rozwój i witalność osoby zwiększają jej moc w miarę, jak uczy się nowych lekcji i nawiązuje nowe kontakty. Wszyscy odczuwają i doceniają radość tego procesu.

Taka jest więc tutaj radość z ogrodnictwa. Kwiaty tworzone są nie przez naturę, lecz przez zwykłych mieszkańców, którzy rozumieją, że siła życia pochodzi od myśli i świadomości. Właściwa zaś siła życiowa, a z wyższych poziomów, dostępna jest w każdej chwili i nigdy się jej nie odmawia.

Kolejne zajęcie związane jest z czymś w rodzaju komputera. "Komputery" te spełniają rolę banku źródłowego czy też zbioru rejestrów myślowych, który tworzy pewne naturalne struktury i w razie potrzeby udziela szybkiej informacji. Nazywa się je również archiwami. Mamy tutaj bardzo potężny system "biblioteczny". Znajduje się tu wiele tomów książek, ale ludzie mają również dostęp do specyficznych "wydruków", jeśli potrzebują informacji na jakiś szczególny temat. W przeciwieństwie do Ziemi, nie ma tu mowy o żadnym sprzęcie komputerowym, gdyż takie elektroniczne urządzenia po prostu nie są konieczne. Wystarczy pragnąć wiedzy - wtedy staje się ona dostępna.

Wielu ludzi lubi czytać w naszej bibliotece pozycje na temat historii Ziemi. Książki te są fascynujące w porównaniu ze swymi ziemskimi odpowiednikami, gdyż zawierają całą prawdę o wydarzeniach historycznych. Nie tylko opowiadają o tym, co się stało, lecz odkrywają cały ciąg dziejów wraz z najgłębszymi motywami uwikłanych w nie ludzi. Historia taka ogromnie się różni od tej w waszych szkołach czy uniwersytetach i zawiera więcej prawdy o naturze ludzkiej.

Dostępne są również wielotomowe akta dotyczące wszystkich dusz we wszechświecie. Czasami nazywa się je Kroniką Akaszy. Naturalnie, nie przybierają one formy zmaterializowanej, chociaż dostępne są na swego rodzaju kosmicznym mikrofilmie - myślowym rejestrze, który przechowywany jest przez wszechświat. Akta te udostępniają ci, którzy wybrali sobie taką pracę - można powiedzieć - pracownicy naukowi duchowej biblioteki. Do odszukania informacji konieczne jest zrozumienie i pewne przeszkolenie, wymagane jako warunek wstępny. Ci fachowcy pomagają ludziom w poszukiwaniach i badaniach.

Pewna część akt dotyczy procesów narodzin i śmierci w waszym świecie. Również tutaj wielu przybyszów zastanawia się nad miejscem pobytu swoich przyjaciół. Muszą szukać pomocy, by dowiedzieć się czy ich przyjaciele wrócili do ciała, udali się w podróż do innych duchowych rejonów czy też są w pobliżu i można się z nimi skontaktować. Archiwizowania nie cechuje zimno ani bezosobowość; podejmowane jest z serdecznością i w największym poczuciu osobistego spełnienia. Ludzie nigdy nie są tu po prostu numerem, gdyż każdy wyczuwa pełnię wszystkich innych osobowości, a całe otoczenie przenika żywe poczucie przyjaźni i koleżeństwa.

W Królestwie Ducha jest jeszcze wiele innych zajęć. Bardzo lubiana jest tu na przykład sztuka, pozbawiona jednak tanich chwytów i materialistycznych pobudek, które niekiedy towarzyszą waszym współczesnym wysiłkom artystycznym.

Mamy tu również wspaniałe muzea dzieł sztuki oraz wszystkie oryginały wielkich arcydzieł z ziemskiej płaszczyzny. Jednak fizyczne odpowiedniki na Ziemi wypadają przy nich blado. Dzieje się tak dlatego, że nasze dzieła sztuki ucieleśniają prawdziwe zamierzenia artystów, którzy nie napotykają żadnych przeszkód, wynikających z konieczności przezwyciężania fizycznej formy. Muzea te są o tyle ciekawe, że prócz kontemplacji obrazów można w nich również poznać motywy artystów i impulsy, którymi kierowali się w swej pracy.

Wspominaliśmy o komponowaniu muzyki. Należy tu również wymienić zawód wytwórcy instrumentów. Instrumenty muzyczne, podobnie jak wszystkie inne rzeczy, tworzone są za pomocą umysłu. Ich różnorodność jest o wiele większa niż można to sobie wyobrazić. Dźwięki wydobywane w czasie koncertów w tym królestwie są zbyt niebiańskie, żeby je wyrazić słowami. Jest jeszcze jedna, nie poddająca się opisowi cecha koncertów - unikatowa, charakterystyczna dla tej strony zasłony. Muzyka mianowicie tworzy formy wizualne: piękne, pulsujące wspaniałymi barwami, które w trakcie trwania koncertu wznoszą się niczym crescenda. Nic dziwnego, że słuchacze i widzowie są całkowicie oczarowani tym doznaniem. Na początku koncertu kolor przybiera próbny kształt, który z kolejnymi dźwiękami nabiera wyrazistości. Przez cały koncert zmienia się subtelnie, a kiedy kończy się muzyka, trwa jeszcze przez jakiś czas, przypominając o wydarzeniu, które właśnie miało miejsce. Jestem przekonana, że rozkosz i spontaniczność "muzyki sfer" czy też muzyki niebiańskiej, jest zupełnie różna od tego, co większość z was może sobie wyobrazić.

Podajmy kolejne przykłady. Zawody pielęgniarski i lekarski mają tu całkiem pokaźną reprezentację z tym, że bardzo różnią się od swoich odpowiedników po waszej stronie. Ciało duchowe utworzone jest ze znacznie delikatniejszej materii niż ciało fizyczne, ale nadal przejawia się materialnie. Jest samoleczące, a chwilami nawet samostwarzające się. Znaczy to, że osobowości, które awansują do wyższych królestw, ostatecznie odrzucają ciała "astralne". Nie czują już potrzeby ubierania swej świadomości w formę. Ale dusze w Królestwie Trzecim, a nawet Czwartym i Piątym najczęściej pozostają w swych ciałach.

Przybycie do Królestwa Ducha wiąże się z pewnymi kłopotami zdrowotnymi, które wymagają taktownej pomocy "medycznej". Najczęściej polega ona po prostu na łagodnym nauczaniu i instruktażu, prowadzonymi przez "pielęgniarki" na temat natury tego królestwa. Wiele osób, które budzą się tutaj, utożsamia się ze swoimi fizycznymi niedomaganiami, chorobami, bólem i słabością do tego stopnia, że wytwarzają odpowiadające im choroby w ciałach duchowych. Ludziom tym łagodnie przekazuje się nauki o tym królestwie oraz ofiarowuje pomoc w odzyskaniu równowagi i siły.

Problem starzenia się również mieści się w kategorii "medycznej". Powinnam zaznaczyć, że każdy z was, który trzyma w ręku tę książkę, ma ciało astralne zawarte w ciele fizycznym. Właśnie to ciało opuszcza was, kiedy śnicie lub gdy doznajecie "wychodzenia z ciała". Z zasady, ciała tego nie można zobaczyć ziemskimi oczyma, ale ono naprawdę istnieje, a nawet ma swoją wagę i ciężar, przeciętnie wynoszący parę uncji. Gdy ludzkie ciało się starzeje, ciało astralne podlega identycznym zmianom. Niekiedy zdarzają się wyjątki, jak w przypadku utraty któregoś z członków. Czasami ktoś w Królestwie Ducha nadal odczuwa utraconą na Ziemi kończynę, chociaż ciało astralne jest nienaruszone.

Gdy ludzie umierają ze starości, po przybyciu tutaj często odnajdują swe dawne wizerunki. Z czasem uczą się manipulować swoim ciałem i odzyskiwać wigor najlepszych lat. Na tej samej zasadzie ci, którzy umierają jako niemowlęta lub dzieci, szybko osiągają wiek dojrzały i pozostają w tym stanie jak długo zechcą. Naturalnie, wielu wraca na płaszczyznę ziemską, przybierając nową tożsamość.

7. Rola nauki

Nowy rozdział poświęcam tylko jednemu zawodowi, z racji jego doniosłości w waszym świecie. Można powiedzieć, że w krajach rozwiniętych nauka stała się religią XX wieku. Jednakże wielu zadaje teraz pytanie: "Co dobrego zrobiła dla nas nauka? Nasze odkrycia skończyły się wyprodukowaniem bomby atomowej, która teraz, bardziej niż kiedykolwiek przedtem, stanowi zagrożenie dla rodzaju ludzkiego". Chcę powiedzieć następującą rzecz: w krajach rozwiniętych zadecydowano, by podążać torem logicznego umysłu. Mogło się tak stać przy pomocy przyjaznej zachęty z tej strony. Ważne aby zrozumieć, że dla każdego wydarzenia w waszym fizycznym świecie istnieją psychiczne konstrukty, wspierające je z naszego niewidzialnego królestwa. Przedtem padło stwierdzenie, że we wszechświecie nie ma przypadków. Oczywiście dotyczy to również rozwoju waszych nauk. W naukach tych zawarte są idee, które pomagają ludziom nauczyć się pewnych lekcji, a których nie można przekazać w inny sposób. Pozwólcie, że jeszcze raz to powtórzę· Zwróciliśmy uwagę na rozwój intuicyjnej części umysłu w kulturze społeczeństw prymitywnych. W waszej kulturze ta część została odsunięta na rzecz rozbudowy procesów logicznego myślenia. Wasza nauka jest tego dowodem.

Ale i naukowcy nie są pozbawieni intuicji, chociaż często nie uznają jej podszeptów. Mogę powiedzieć, że do wszystkich, bez wyjątku, odkryć naukowych w waszym stuleciu, doszło za zgodą i przy pomocy duchów z naszego królestwa. Nie znaczy to, abym miała cokolwiek ujmować uzdolnieniom waszych ziemskich naukowców. Za pomocą przykładu, który później rozwinie naszą podstawową tezę, podkreślam jedynie, że wszystkie czynności w waszym królestwie wspomagane są z naszej strony.

Jak to się odbywa? Pośród nas jest wielu naukowców, którzy studiują, prowadzą badania, tworzą teorie i eksperymentują, aby odkryć prawdy o wszechświecie. Jak możecie sobie wyobrazić, ich możliwości są większe niż naukowców na Ziemi. Mamy tutaj kilka zasadniczych kierunków badań naukowych. Niektórzy studiują nasz świat, cały wszechświat, tak jak go postrzegamy; inni są bardziej wyspecjalizowani. Wielu naukowców zawęża swoje badania do spraw Ziemi i problematyki postępu technologicznego, by pomóc ziemskim populacjom. Kiedy już udoskonalą swoje odkrycia i uznają za właściwe podzielić się nimi z ziemskimi naukowcami zaczyna się pewna procedura.

Najpierw naukowiec dyskutuje wyniki swoich badań z doradcami i wyższymi władzami po tej stronie. Jeżeli zostaje ustalone, że mieszkańcy Ziemi są gotowi na taką informację, umożliwia się duchowi-naukowcowi przekazanie jego odkryć naukowcowi na Ziemi. Odbywa się to kilkoma drogami. Sporą część informacji wprowadza się w czasie snu. Mogą one być wchłonięte przez część mózgu, a później udostępnione jednostce na drodze "wglądu wewnętrznego". Czasami bezpośrednio pobudza się myśl danego człowieka. Ziemskiego naukowca, może po prostu nagle "uderzyć" myśl, aby spróbować nowego podejścia do zagadnienia, lub by pójść w całkiem odmiennym kierunku. Najbardziej zaawansowani są ci naukowcy, którzy pozwalają się prowadzić intuicji. Dzielenie się naukowymi sekretami czy informacjami nie oznacza, że wiedza ta będzie zawsze wykorzystywana dla największego dobra rodzaju ludzkiego. Proszę zrozumcie: odkrycia nauki przekazywane są w nadziei, ze zostaną spożytkowane w dobrych celach, że pomogą ludziom. Wszyscy rozumiemy, że macie wolną wolę - możecie popełniać błędy i używać władzy w niewłaściwych intencjach, ale wolność ta wpisana Jest w wasz byt. Nie wstrzymujemy zatem doświadczenia tylko dlatego, że mogłoby zostać niewłaściwie użyte.

Po co więc - mogłoby wielu z was zapytać - dano nam nuklearną technologię? Pierwszą rzeczą, jaką z nią zrobiliśmy było stworzenie straszliwej machiny wojennej. Na to pytanie odpowiem w ten sposób: nie było sądzone ani z góry ustalone, że przy pomocy tej technologii ludzie dokonają masakry. Właściwie, żywiono głęboką nadzieję, że tak się nie stanie; że siła atomu zostanie spożytkowana dla celów pokojowych. Taka jest jego moc.

Wszyscy wiemy, że człowiek na obecnym poziomie rozwoju jest gotowy posługiwać się tak potężną technologią, ale że wystawiłoby to na ciężką próbę jego hart ducha. I tak też się stało. Zastanówcie się przez chwilę. Tysiąc czy dwa tysiące lat temu nie wprowadzono na Ziemi technologii nuklearnej, ponieważ ludzie nie byli na nią przygotowani. Broń zostałaby użyta natychmiast. A przecież wasza Ziemia nie została zniszczona przez szaleńców, sprawujących kontrolę nad bronią jądrową. Bierzemy pod uwagę, że możecie być tego bliscy. Zapobiec katastrofie - to wspaniałe duchowe wyzwanie rzucone waszym czasom. Musicie duchowo zmądrzeć i to szybko. Zagrożenie bronią atomową wymusi na was rozwój. Może okazać się cudowną pomocą, jeśli tylko nad tym pomyślicie.

Zanim nastała współczesna technologia i zapanowały naukowe wynalazki tego wieku, mieszkańcy Ziemi izolowali się od siebie. Taka alienacja nie jest już możliwa. Sami zdajecie sobie sprawę, że Ziemia to "globalna wioska". Jesteście nierozerwalnie związani. Rodzaj ludzki musi się zachowywać tak, jakby dobrobyt jednego narodu zależał od zdrowia i szczęścia wszystkich pozostałych.

Być może istnienie broni jądrowej i możliwość powszechnej zagłady wymusi powstanie światowej organizacji pokoju i prawdziwego rządu światowego. Pomimo wszystkich konfliktów w przeszłości, wojny można uniknąć. Nie wnosi ona żadnych trwałych wartości. Wojna w waszych czasach mogłaby naprawdę zniszczyć wspierającą was Ziemię.

Żywimy głęboką nadzieję, że tak się nie stanie. Aby jednak być do końca uczciwą, muszę wyznać, że jednym z powodów, dla których do was przemawiam, jest pobudzenie jasnego myślenia w tym krytycznym okresie historii waszej Ziemi.

Z naszego królestwa stwarzamy światy. Widzę miliony planet, na których toczy się ludzkie życie. Nigdy nie przestajemy się o nie troszczyć tylko dlatego, że wszechświat jest ogromny. Cenna jest bowiem każda jego część. Wasze życie, życie każdej jednostki jest dla nas cenne i zajmujące. Bylibyście wzruszeni, gdybyście zobaczyli, jak wiele dusz po tej stronie interesuje się waszym dobrobytem, pomaga wam i pobudza do życiowego spełnienia. Często kontaktujemy się tutaj ze sobą, aby ustalić, w jaki sposób najlepiej wam pomóc.

W jednym z kolejnych rozdziałów zajmę się duszami, które są wam "przydzielone" i których spełnienie jest ściśle związane z waszym. Nigdy nie jesteście sami. Niech będzie to dla was pociechą. Znane są nam wasze najskrytsze myśli i najgłębsze pragnienia. Nie czujcie się jednak kontrolowani przez tutejsze duchy. Każdy z was jest odrębną osobą. Chcę, żebyście wiedzieli, że prawda i mądrość są w waszym zasięgu; droga przebiega przez serce i intuicję. Jeżeli pójdziesz za głosem serca, na pewno znajdziesz najlepszą ścieżkę dla swej pełnej realizacji i rozwoju duchowego.

8. Podróż poza Królestwo Trzecie

Opisaliśmy dość szczegółowo styl życia w Królestwie Trzecim, do którego przybywają ludzie po zrzuceniu swych fizycznych ciał. Nie są oni jednak całkiem uwolnieni od powłoki cielesnej; dusze te, podobnie jak wy, mają ciała odpowiednie do miejsca, gdzie przebywają. Właściwie, mieszkańcy tego królestwa przyznaliby, że czują się bardziej "żywi", niż kiedykolwiek na Ziemi. Dzieje się tak dlatego, że panuje tu większe poczucie zrozumienia sensu życia. Świat każdego nabrał nowych wymiarów.

Niektórzy z was nie zadowolą się jedynie samym opisem tego rodzaju. Chociaż, gdy już się znajdziecie w Królestwie Trzecim, przekonacie się o jego prawdziwości.

Dusza z tego królestwa, do czasu swych ponownych narodzin, przebywa prawie wyłącznie w jego obrębie. Nie czuje jednak żadnych ograniczeń. Królestwo Trzecie jest piękne i rozległe. Ponadto, każda dusza, jeśli tego pragnie, ma możliwość zobaczenia innych światów, leżących poza znaną sobie krainą.

Chcę ukazać wam te światy. Może to być jednak tylko przelotny rzut oka, ponieważ wasze umysły nie mogłyby w pełni pojąć tego, co staram się opisać.

Wiem, że już wielokrotnie prosiłam was, abyście spróbowali wyobrazić sobie osobowość, która przetrwała ciało fizyczne. Większość z was tak bardzo utożsamia się ze swoim ciałem, że nie może przedstawić sobie jednego bez drugiego. Tutaj, oczywiście, wiemy o wiecznej naturze ducha i przemijalnym charakterze formy fizycznej.

Jak to ukazaliśmy, życie w Królestwie Trzecim toczy się torem podobnym do życia na Ziemi. Naturalnie, różnice między jednym a drugim są ogromne, ale istnieją również podobieństwa. Większość dusz utożsamia się ze swoim ciałem, a pomimo to rozumieją one, że wedle życzenia mogą je zmieniać. Ich świat jest pozornie fizyczny: otoczony pięknymi, zapierającymi dech w piersiach przedmiotami, naturalnym krajobrazem, budynkami itd. Jednakże aura emocjonalna królestwa jest jasna dla każdego - przepełnia ją przekonanie o ważności pomagania innym i czerpania radości z istnienia. Poczucie kochającego Boga, że tak powiem, "świętego ducha" przenika wszystko.

W miarę jak dusze rozwijają się duchowo, awansują na wyższe poziomy. Istnieją pewne pierwsze oznaki czy też etapy tego rozwoju. Postępujący brak zainteresowania pozornie materialnym światem, który cię otacza, stanowi jedną z oznak, że możesz pójść dalej. Poza tym, twoje serce przepełnia ogromna radość, doznajesz uczucia bezgranicznego, nieomal rozsadzającego cię szczęścia i miłości do innych.

Pewien etap rozwoju w tych duchowych królestwach jest trudny do wytłumaczenia: łączenie się świadomości. Mogłabym je porównać do doznania seksualnego, jakim cieszycie się na Ziemi. Nawiasem mówiąc, w królestwach tych istnieje przyjemność seksualna, jest ona jednak zupełnie odmienna od waszej - jest bardziej radosna niż wasze doznania. Nie będę rozwijała tego tematu chociaż jestem pewna, że wzbudził on wasze zainteresowanie. Później omówię kwestię seksu szerzej. Ale jak powiedziałam, łączenie się świadomości przypomina seks, w tym sensie, że łączy dwie istoty, które już są ze sobą blisko dzięki miłości i zrozumieniu. Na Ziemi większej radości doznaje się w połączeniu cielesnym; szczyt tego doznania, orgazm, to ekstaza przyjemności i spełnienia. Nie będzie, przesadą, gdy powiem, że bliskie połączenie świadomości daje jeszcze większe uczucie rozkoszy i pełni miłości. To małżeństwo umysłu, ducha, zainteresowań i celów. Daje ono emocjonalną satysfakcję, bardziej dogłębną niż możesz tego doświadczyć czy przypomnieć sobie.

Tak przedstawia się radość rozumienia prawdy. Każdy z was, począwszy od dzieciństwa, rozwija się, a każdy etap, doświadczenia rozkwita niczym kwiat, czyniąc cię wdzięcznym za głębsze zrozumienie. Tutaj kontynuowany jest rozwój duchowy. Tempo jest jeszcze większe niż w przypadku drogi od niemowlęctwa do dorosłości na Ziemi.

Streśćmy teraz interesujące dla was wiadomości, które naprawdę są natury ezoterycznej: żeby rozwinąć się, duch łączy się z mną świadomością i w ten sposób awansuje do wyższych królestw duchowych. Połączenie to ma kilka cech charakterystycznych. Przede wszystkim, pojedyncze części, które się łączą, pozostają świadome swojej indywidualności. Ich esencja nigdy nie ginie. Teraz jednak pojawia się poczucie pełni. Poszczególne części znają wszystkie pozostałe. Jest to bardzo interesujące - stwarza nowy świat doznań, nowy gestalt doświadczeniowy. Można to porównać do ziemskiego przeżycia w następujący sposób: wyobraź sobie, że twój umysł, teraz skupiony tylko na tobie, byłby również świadomy życia innych ludzi. Powiedzmy, że byłbyś trzema osobami naraz, świadomy siebie samego jako jednostki, a równocześnie dwóch innych ludzi, których głęboko kochasz i podziwiasz. Rozumiałbyś wtedy ich rzeczywistość tak, jak oni odczuwają ją w swoich umysłach.

To trafna analogia. Doświadczenie łączenia się świadomości nosi w sobie ogromną witalność. Niepomiernie poszerza rozumienie innych. Zwiększa postrzeganie wydarzeń umysłowych, rzeczy które należy czynić. Nagle, używając przenośni, pokazywane są trzy filmy jednocześnie, a ty jesteś świadomy każdego z nich, nawet jeśli jeden oglądasz uważniej od pozostałych.

Każdy więc odczuwa swą indywidualność, która jest święta i na wieki zabezpieczona. Z drugiej strony, każdy stymulowany jest poprzez łączeniem się świadomości, a to otwiera nowe światy. Twoje działania i pragnienia uległy teraz znacznemu poszerzeniu, podobnie jak możliwości ich spełnienia. Wiele istot na długie okresy, na wieki całe zatrzymuje się nad nowymi interesującymi zajęciami, które stają się im dostępne. Nade wszystko jednak występuje jedno pragnienie: tęsknota, aby być pomocnym innym duszom, nauczać prawd wszechświata tych, którzy ich jeszcze nie rozumieją. Wyższe istoty, czy gestalty osobowości, mają większe predyspozycje do takiej nauki, jako że mogą przybierać wiele form i intuicyjnie żywiej reagują na potrzeby ucznia.

Fizyczna forma stanowi teraz udogodnienie, które można okazyjnie wykorzystywać, ale również dowolnie zrzucać. Świadomość, osobowość czy istota, jakkolwiek by nie nazwać tej rzeczywistej i witalnej duszy, nie potrzebuje już pojedynczego ciała, czy wizerunku, dla zaznaczenia swej tożsamości. Istnieje coś, co można by nazwać kwintesencją osobowości, która trwa bez formy, ale jest intensywnością myśli, percepcji doświadczenia i zrozumienia. Jest w stanie przybiera wiele form naraz lub nie przybierać żadnej. Podróż, w razie potrzeby, odbywa się w jednej chwili. Identyfikacja podobnych istot przebiega w ułamku sekundy. Zrozumienie oraz wzajemny kontakt również odbywa się z łatwością i radością, a wszystko to bez udziału fizycznego obrazu czy w ogóle ciała.

Zauważacie problemy, które napotykam, próbując opisać tę rzeczywistość. Trudno jest bowiem znaleźć dla potrzeb mojego przekazu odniesienia do ziemskiej świadomości. Głównym celem omawiania tych spraw jest ukazanie różnorodności oraz rozmiaru doznania i zrozumienia, jakie was czekają. Nigdy nie należy czuć się znudzonym życiem czy złapanym przez nie w pułapkę. Macie rozwinąć skrzydła i, w zgodzie z przyjaciółmi, lecieć przez ten wielki wszechświat. Proszę, wiedzcie, że jest Bóg i wiele mniejszych bogów czy "aniołów", które bardzo was kochają i pomogą wam nauczyć się tego lotu. My także ochraniamy was i pragniemy waszego rozwoju. To miłość do bliźnich, bardziej niż cokolwiek innego, popchnie was w kierunku prawdziwych celów; miłość do innych przyniesie wam największą radość i najgłębsze, najbardziej wzbogacające doznanie.

Miłość to nie pusty frazes. To nie banał. T o najprawdziwszy przejaw wszechświata, jaki mogę opisać. Jest ona bowiem nośnikiem kontaktu i witalności wszystkich dusz, a okrywa ją przysłowiowa "moc i chwała". Nie można jej sfałszować. Nie ma nawet takiej potrzeby. Wszyscy ludzie czują miłość do jakiegoś aspektu życia i do niektórych ze swych towarzyszy. Kiedy otworzycie swe serca na najgłębsze uczucia, to miłość do innych wzrośnie. Będzie prawdziwa, a wszyscy, tak w waszym świecie jak i w moim, naprawdę ją poczują i docenią. W tych królestwach zapisana jest każda myśl i uczucie. Żadna miłość nie ulega zatracie.

* * *

Rozszerzenie świadomości to tylko część doświadczenia w wyższych królestwach. Uważamy za niemożliwe wyrażenie słowami rzeczywistości tych krain, ale wiedząc o waszym zainteresowaniu, zrobię co w mojej mocy, żeby wam ją przybliżyć. W Królestwie Czwartym i Piątym kontynuowany jest proces łączenia świadomości. Osobowości regularnie kontaktują się zarówno z tymi, którzy mieszkają w Królestwie Trzecim, jak i z duszami na Ziemi. Kontrolują również postęp zagubionych dusz w Królestwie Drugim.

Niektóre z tych „zaawansowanych” dusz z Królestwa Czwartego i Piątego decydują się ponownie narodzić w płaszczyźnie fizycznej. Robią to zwykle bardziej z pragnienia pomocy innym niż dla własnego rozwoju, chociaż jedno naturalnie wynika z drugiego.

Opisywałam wam już naturę świadomości w Królestwie Czwartym i Piątym. Występuje tu ekspansja umysłu, łączenie się osobowości o podobnych cechach, które tworzą wyższą strukturę mentalną. Możliwości ekspresji i spełnienia, jakie powstają dzięki tej, większej niż normalna, jaźni są imponujące i wspaniałe dla mieszkańców tych miejsc. Występuje duże zainteresowanie nauczaniem innych, a odbywa się ono w bezpośredni sposób, który wszyscy rozumiecie intuicyjnie, ale bardzo niewielu - świadomie. To rodzaj pilotowania osobowości. Temat ten był już poruszany, a do określenia tego zjawiska używano różnych terminów. Niektórzy z was na Ziemi rozumieją, że mają duchowych „przewodników” po tej stronie, którzy ich obserwują i wpływają na ich, myśli. Tych przewodników duchowych nazywa się również „nadduszami”, co stanowi dokładniejsze określenie. Według mnie „przewodnik duchowy” oznacza byt wyłaniający się w trakcie seansu spirytystycznego, który gotowy jest rozmawiać z wami na temat duchów i straszenia. Pojęcie naddusza natomiast określa jednocześnie rodzaj podniosłej jaźni i opieki duchowej.

Dowiedzcie się, że tak zwane duchy czy naddusze nie są mniej realne od was, występujących w swej cielesnej powłoce. Właściwie, to są one bardziej rzeczywiste. Ich rzeczywistość jest bardziej "żywa", bardziej witalna, bardziej zróżnicowana i pełna radości niż możecie sobie wyobrazić. Nie okazuję tu lekceważenia w stosunku do was, przebywających na Ziemi. Żywię głębokie uczucie, podziw i najwyższy szacunek dla waszej ziemskiej rzeczywistości. Na tej samej zasadzie wy nie powinniście mieć uprzedzeń w stosunku do rzeczywistości istot niefizycznych. Nie potrzeba ciała, by naprawdę istnieć. Pod wieloma względami ciało ogranicza człowieka; utrudnia mu życie w całej pełni.

Związek, który usiłuję opisać, jest fundamentem waszego ziemskiego życia. To właśnie naddusza motywuje osiągnięcie twych prawdziwych celów jest twą intuicją; budzi pragnienie czynienia dobra. Można powiedzieć, że naddusza to twoja własna dusza. Każdy mężczyzna, kobieta i dziecko na Ziemi posiada duszę. Chociaż między ludźmi znajduje się wiele zagubionych umysłów, wszystkim dostępna jest wielka skarbnica intuicyjnej mądrości.

Moja sekretarka zastanawia się, dlaczego mądra naddusza pozwala komuś popełniać tak poważne błędy, że trafia on do ciemności Królestwa Drugiego. Odpowiedź jest prosta. Jednostki same podejmują decyzje. Mają wolny wybór w tym, co robią. Jeżeli wybierają drogę egoizmu, arogancji, nienawiści i podłości, same powodują swe cierpienie. Jednakże ich własna dusza jest dobra.

Trudno to zrozumieć, ale dusza stanowi integralną część każdej osoby. Równocześnie, jesteście podzieleni, w tym sensie, że możecie odłączyć się od duszy i odrzucić jej mądrość. Jeżeli mieszkasz w Królestwie Drugim, twoja dobra i mądra dusza przebywa w wyższych królestwach i jeżeli tylko jesteś w stanie ją przyjąć, może ci ofiarować swą mądrość. Jednostka w Królestwie Drugim sama tworzy własne małe piekło pozostanie tam dopóty, dopóki naprawdę nie poczuje, że nauczyła się swoich lekcji pokory, skruchy i szacunku dla innych. Dusza jest więc zarówno częścią ciebie, jak i oddzielną jednostką.

Wracając do głównego wątku tej opowieści: naddusza, która przebywa w Królestwie Czwartym lub Piątym, poświęca dużo czasu i myśli zarówno czuwaniu nad swymi ziemskimi osobowościami, jak i pomaganiu przyjaciołom w Królestwie Trzecim. Wspominam o ziemskich osobowościach w liczbie mnogiej, ponieważ zazwyczaj naddusza ma cztery, pięć czy sześć równoczesnych wcieleń na Ziemi. Jest to absolutnie naturalne, chociaż niektórym może wydać się szokujące.

Pamiętajcie, że świadomość na tych etapach jest bardziej rozwinięta i zdolna do uporania się z większą ilością informacji na raz. Można to porównać do najnowocześniejszego komputera, który swymi możliwościami znacznie przewyższa wcześniejsze modele. W przeciwieństwie jednak do bezosobowego komputera, naddduszę przepełnia witalność i dobroć.

Jednym zdaniem: gdy dusza lub naddusza czuwa nad tobą, równocześnie sprawuje pieczę nad kilkoma innymi osobami na Ziemi. Jest to dla ciebie bardzo ważne, gdyż oznacza, że w każdym momencie jesteś związany z innym ziemskim doświadczeniem. Świadomie nie zdajesz sobie sprawy z tego wpływu, ale uzmysławiasz go sobie podświadomie. Zjawisko to nazwano "bliźniaczymi osobowościami", Proszę, zrozumcie, że nie umniejsza to waszej niepowtarzalności czy ważności. Daje ci to dostęp, na pewnych poziomach intuicyjnych i w czasie snu, do bogactwa doświadczenia ziemskiego. Wiele snów stanowi sposób wymiany informacji między tobą a twymi bliźniaczymi osobowościami. Ty i twój odpowiednik możecie być rzeczywistymi przyjaciółmi, a możecie też mieszkać na antypodach. Jest to przykład twórczych poszukiwań nadduszy w celu pełniejszego poznania samej siebie.

9. Najwyższe królestwa

Dotarliśmy do punktu, do którego zmierzał nasz poprzedni opis: najdalsze zasięgi świadomości, najgłębsze pokłady mądrości. Dokąd się idzie, gdy rozwój osiągnie apogeum?

Tak więc, opiszę teraz, w miarę swoich możliwości rzeczywistość Królestw Szóstego i Siódmego.

Ponieważ sama przebywam w Królestwie Szóstym, moglibyście przypuszczać, że powinnam umieć jasno je przedstawić. Ale jak możecie się domyślić po przeczytaniu poprzedniego rozdziału, królestwo to jest bardzo trudne do opisania. Tak dalece wykracza ono poza waszą normalną orientację, waszą skupioną świadomość utożsamianą z jednym ciałem fizycznym, że jest dla was zupełnie niezrozumiałe. Uczynię jednak, co w mojej mocy, aby umożliwić przynajmniej przelotne spojrzenie w mój świat.

System językowy sam w sobie stanowi przeszkodę w mym przekazie, ponieważ język stanowi sekwencję liniową. Tak więc można przedstawiać na raz tylko jedno pojęcie. Moja rzeczywistość ogarnia milion pojęć jednocześnie. Mój zasób pojęć jest tak wielki, że nie możecie sobie tego nawet wyobrazić.

Powiedziałam Judy, że moja świadomość jest w przybliżeniu sto razy większa od jej, ale faktycznie jest ona o wiele większa. Ponadto Judy nie zdaje sobie w pełni sprawy z tajemnicy jaźni, która jest częścią każdego z nas.

W poprzednim rozdziale opowiedziałam o łączeniu się świadomości. Proces ten jest kontynuowany w Królestwach Szóstym i Siódmym i stanowi część naszej egzystencji. Ale my nie jesteśmy po prostu świadomościami większymi niż istoty, które przebywają w Królestwie Czwartym czy Piątym. Istotna jest tu różnica jakościowa; znajduje ona odzwierciedlenie w naszych czynnościach.

Na przykład w tym momencie, gdy dyktuję książkę Judy Laddon na Ziemi, kontroluję również działalność tysięcy innych planet. Teraz kieruję większość swej energii do waszej galaktyki, ale jestem również związana z wieloma tysiącami innych, które odczuwają mój wpływ. Poza tym wykonywane są tu czynności, których w ogóle nie możecie zrozumieć. Fizyczny świat i wasze jego postrzeganie nie reprezentuje wszystkiego, co jest we wszechświecie. Istnieje niezliczona ilość "alternatywnych" wszechświatów, które po prostu istnieją na innych "kodach wibracyjnych" i których w związku z tym nie możecie postrzegać. Mówię co następuje: jestem bogiem we wszechświecie. Ale nie jestem najwyższa.

Najwyższe i największe świadomości leżą nieco poza granicą mojego rozumienia, ale wchodzę z nimi w kontakt, a one mi pomagają. Są to istoty, wielkie osobowości, które przebywają w Królestwie Siódmym. Razem, można powiedzieć, są Bogiem lub Wszechistniejącym.

One rozumieją i znają ten wszechświat bardzo dobrze; każdą jego malutką cząstkę i mogą postrzegać wszystko, co się w nim dzieje.

Określam mieszkańców Królestwa Siódmego w liczbie mnogiej, gdyż zdaję sobie sprawę z istnienia różnych, odrębnych cząstek. Wiem jednak, że może to stanowić kłopot dla tych, którzy są monoteistami o skłonności do dewocji. Pomimo moich słów, czujcie się bezpiecznie w swojej wierze, ponieważ równie dobrze możecie traktować mieszkańców tego najwyższego królestwa jako pojedynczą istotę, Boga. Każda część rozumie i zna wszystkie pozostałe.

Wspólną czynnością Królestwa Siódmego i Szóstego (ale nie innych), jest Tworzenie. Celowo użyłam wielkiej litery T. Nie mówię tu o idei tworzenia, malowaniu czy pisaniu, czy nawet kreatywności w Królestwie Trzecim, polegającej na tworzeniu myślowych form kwiatów i budynków. Mówię o tworzeniu światów. Spróbujcie wyobrazić sobie następującą rzecz: za pomocą waszych pragnień i naszego zrozumienia prawdy stwarzamy świat, gdzie można znaleźć życie fizyczne, środki egzystencji i spełnienie. Rodzimy nowe galaktyki, przepełnione gwiazdami, planetami i ogromnym zasięgiem oddziaływania nowej świadomości.

Nie zdajecie sobie z tego sprawy, ale wy sami potraficie stworzyć inną świadomość. Właściwie, większość ludzi na Ziemi zostało "stworzonych" przez usilne myśli tych, którzy istnieli na wieki przed wami. Bóg z kolei nieprzerwanie tworzy większą strukturę, która was wspiera. Proces ten nie ma końca.

Przykro mi burzyć wasze naukowe teorie - a Judy przykro słyszeć, że jestem taka bezceremonialna, ale nie było żadnego. Wielkiego Wybuchu i nie będzie żadnego kurczenia się materii, jak to zakładają wasi naukowcy. Prawda jest taka, że ewolucja trwa. Oznacza to ciągły rozwój i zmiany. Wszechświat będzie rozszerzał się w nieskończoność.

To prawda, że był czas kiedy - a występuje tutaj wyraźne zniekształcenie w znaczeniu, przez moją próbę wyrażenia wielkiej idei w małych słowach - nie było materii; nie było żadnego fizycznego świata. Bóg istniał i istniały ogromne królestwa świadomości i osobowości. Ponieważ Bóg pragnął dać większe możliwości swojemu potomstwu, zostały stworzone światy fizyczne. Ta kreacja była wszędzie równoczesna i nie zaistniała w wyniku eksplozji jednego gęstego ciała kosmicznego.

Tworzenie w waszym fizycznym świecie - a nie wolno nam zapominać, że nie jest on jedyny - dokonuje się w inny sposób.

Dość trudno opisać Boga, ale myślę, że dałam wam pewien obraz rzeczywistości Królestwa Siódmego. Właściwie, powinny was zainteresować dwie kwestie. Jako fizyczne istoty na Ziemi, prawdopodobnie nie będziecie wchodzić w bezpośredni kontakt z Bogiem. Nie zrozumcie mnie źle, On (Ona) słyszy wasze modlitwy. Ale jest wiele wspaniałych dusz, które was ochraniają i prowadzą, a Bóg rozumie, że one potrafią się wami opiekować. Nie ma powodu, by Bóg bezpośrednio wchodził w kontakt z ludźmi. Jest jednak wiele cudów w waszym świecie, z których w większości nie zdajecie sobie sprawy. Zazwyczaj nazywacie je zbiegami okoliczności bądź ślepym trafem, lecz są one tutaj starannie zaplanowane. Należy pamiętać, że nigdy nie jest się samemu. Jesteś dobrze znany w tych królestwach, a Bóg pamięta o tobie. On (Ona) wie, że masz wielu opiekunów, którzy reagują na twoje potrzeby i pragnienia.

Innym ważnym dla was szczegółem jest wieczny charakter rozwoju. Życie i świadomość nigdy nie przestają się rozwijać. Nieustannie stwarzają okazje do nowych doświadczeń i głębszego zrozumienia. W wieczności duchowej egzystencji, czerpiemy cudowną radość z siebie i bliźnich. Nie jesteśmy aniołami zamieszkującymi niebiosa. Właściwie nie jesteśmy nad wami. Jesteśmy po prostu tutaj, obok was, żyjąc na innej płaszczyźnie. Wy nas nie postrzegacie, lecz my was widzimy. Wasza definicja Nieba jest wielkim nieporozumieniem - wydaje się być ono śmiertelnie nudnym miejscem. Ja pierwsza nie chciałabym tam trafić po śmierci. Wszyscy mieszkańcy tych duchowych królestw mają wspaniałe poczucie humoru, podobne do waszego. Nasz humor jednak nigdy nie jest sarkastyczny ani nie kwitnie się czyimś kosztem. Mamy z czego się śmiać i często kontaktujemy się między sobą.

Jeżeli po śmierci pragniesz przespać wieczność, niestety, nie masz szczęścia. Możesz spać przez chwilę, jeżeli tak zdecydujesz, ale obudzisz się i będziesz dalej żyć. Życie jest radością, wyzwaniem, niewysłowioną przyjemnością. Nie musisz się bać utraty swej osobowości. Ale podobnie jak teraz, będziesz się zmieniać. Zmiana ta przypomina jednak rozkwitanie roślin - jest naturalna i piękna.

Moja sekretarka zadała podstawowe pytanie dotyczące rozwoju w królestwach duchowych: czy Bóg rozwija się i zmienia? Czy Królestwo Siódme jest czymś, w rodzaju pozostania na zawsze w dwunastej klasie, w kategorii absolwentów? Odpowiedź brzmi: nie. Zawsze występuje rozwój, nawet w przypadku Boga. Oczywiście, dokonuje się on na ogromną skalę i jest niemożliwy do objęcia myślą. Jak wspomniałam, w Królestwie Siódmym nadal trwa łączenie się świadomości. Królestwo to pozostaje więc otwarte na nowe twórcze poszukiwania, nową tożsamość, nowe rozumienie.

10. Rola seksu

Na pewno wszyscy zastanawialiście się, czy nie zapomnę o temacie, do którego tak lekko odniosłam się jakiś czas temu. Znam was dobrze, pamiętacie? Zdaję sobie sprawę z waszego ogromnego zainteresowania seksualnymi związkami między ludźmi i rolą, jaką odgrywa seksualna tożsamość. Bez wdawania się w wielkie, naukowe dywagacje, poczynię kilka uwag, które, mam nadzieję, będą pouczające.

Zasadniczo, wszystkie dusze są pozbawione płci. Nie wspominaliśmy o tym do tej pory, bo chciałam to uczynić w odpowiednim kontekście. Wcielenia, które przyjmowaliście w życiu fizycznym, były obydwu płci. Dla rozwoju jednostkowego charakteru ważne jest, aby doświadczyć życia fizycznego z różnych perspektyw.

Jak wiecie, istnieją cechy dystynktywne obu płci zarówno fizyczne jak i psychiczne. Mężczyzna z natury jest bardziej agresywny, silny, w przeciwieństwie do kobiety - zorientowany na zewnątrz. Kobieta ma skłonności do bycia łagodną, kieruje się intuicją, posiada większą łatwość w wyrażaniu i rozpoznawaniu swych uczuć. Jednakże obie orientacje mają swój udział w każdej osobowości, a rozwój wszystkich tych cech ma podstawowe znaczenie dla dobrze rozwiniętego charakteru duchowego.

Kontakt seksualny płci jest specjalnym związkiem, darowanym przez Boga dla waszej przyjemności i rozwoju. Oparty jest on na trwałej tęsknocie ludzi, aby być ze sobą blisko. Jego celem jest porozumienie dusz na Ziemi. Naturalnie, mam tutaj na myśli seks w idealnej formie: fizycznej, zmysłowej radości dwojga głęboko kochających się ludzi.

Powiem również, że w świecie duchowym traktujemy seks bardzo liberalnie. Wiecie, że znamy wasze natury. Prawda jest taka, że seks jest zjawiskiem pozytywnym. Nie mówię o seksualnych przestępstwach ani aktach podłości. Mówię o naturalnym pociągu, jaki ludzie odczuwają w stosunku do siebie, tym ziemskim pędzie do fizycznego zbliżenia. Wiemy, że aktom tym nie zawsze towarzyszy trwała miłość, częściej tylko przelotne uczucia. Ale obcowanie to ma wyższe cele niż tylko zadowolenie fizyczne. Do pewnego stopnia jest ono zawsze wzbogacające, choć stanowi źródło przyjemności, która również jest ważna w waszym świecie.

Gdybyśmy my, duchy nie akceptowały waszej seksualnej aktywności, czy mielibyście z niej tyle zadowolenia? Niektóre z waszych pragnień, które tak silnie odczuwacie, dane są wam na drodze intuicji, przekazywanej z tej strony. Jesteście zachęcani do tego, żeby cieszyć się życiem ze swymi partnerami i poznać ich dobrze. Istnieje specyficzny rodzaj bliskości, który w waszym królestwie można osiągnąć tylko poprzez ten specjalny akt.

Powiedziałam Judy, że każdy seks jest dobry, we wszystkich okolicznościach (z kilkoma zastrzeżeniami - J. L.). Oczywiście, tak w małżeństwie jak i poza nim. Również wówczas, gdy owocuje "niechcianymi" dziećmi. Widzicie, że ekspresja seksualna jest jedną z ważnych swobód i okazji do nauki dla rodzaju ludzkiego. W tej dziedzinie, tak jak i w innych, mężczyźni i kobiety są wolni w tworzeniu własnego doświadczenia; mogą popełniać błędy i uczyć się na nich. Za każdą ludzką działalnością kryją się wyższe cele, których nie potraficie dostrzec, ale które są podstawą waszego świata. Cele stosunku seksualnego mieszczą się w tej właśnie kategorii. Nie możecie w pełni docenić tego doświadczenia, jednakże jest ono bardzo ważne, a wy macie pełną swobodę w badaniu jego znaczenia.

Rodzicom dorastających dzieci chcę powiedzieć, że pragnienie kochania i bycia blisko z drugim człowiekiem jest zdrowym odczuciem. Nie powinno być traktowane jako problem, z którym rodzice muszą walczyć. Nie jest to porównywalne z przestępstwem, używaniem narkotyków czy innym, przysparzającym kłopotów zachowaniem młodych. To wyraz pragnienia integracji i radości. Nie musicie zachęcać swojej latorośli do uprawiania seksu, ale nie powinniście również obarczać jej czy jego okropnym poczuciem winy z powodu naturalnych potrzeb. Zwróćcie też uwagę na fakt, że wasze społeczeństwo w sztuczny sposób odwleka wiek stosowny do małżeństwa; wykracza on daleko poza przedział wiekowy od 14 do 16 lat, gdy osiąga się biologiczną dojrzałość. Osobiście chciałabym, by mieszkańcy Ziemi lepiej zrozumieli rolę seksu. Najlepszą rzeczą, jaką rodzic może uczynić dla swych dzieci jest przekazanie im pełnej idei stosunku seksualnego: rozkoszy połączonej z głęboką miłością i szacunkiem. To pomoże młodym ludziom postępować zgodnie ze swą intuicją; troszczyć się o innych i o wzajemne relacje z partnerami. Niepokoje emocjonalne wieku dojrzałego, ciąży czy zdrowia powinny być udziałem wszystkich członków rodziny. Jeżeli rodzice okazują swoje pełne miłości zainteresowanie i sympatię, wtedy młody człowiek nie wpadnie w nieodpowiednie związki.

Odpowiem na inne pytanie, które w sposób naturalny pojawi się w umyśle Czytelnika w trakcie rozważań nad życiem pozagrobowym. Co z seksem w życiu po śmierci? Czy ta ziemska przyjemność zostanie całkowicie zarzucona? Czy w nudnym i ociężałym życiu tam wysoko, nie ma już żadnej zabawy? Bardzo miło mi oświadczyć co następuje: tutaj też jest seks. Oczywiście to, co nas tak bardzo interesuje, nie mogłoby zostać zaniechane w tych królestwach. Jestem pewna ze znowu was zadziwię gdy powiem, że pożycie seksualne jest tutaj zupełnie inne i stanowi dużo większą uciechę niż cokolwiek znanego na Ziemi. Wasze fizyczne ciała są wspaniałe - pragnę to podkreślić, a wasze organy seksualne wrażliwe i zdolne do przekazywania wielkiej zmysłowej przyjemności. Jednakże forma kontaktu seksualnego w Królestwach Trzecim, Czwartym i Piątym wydaje się gwarantować najwyższą możliwą przyjemność zmysłową. Opiszę krótko, jak to się odbywa: ciało duchowe składa się ze znacznie delikatniejszej materii niż ciało fizyczne. Nosi w sobie jedynie możliwość odczuwania przyjemności, a nie bólu. Atomy, które tworzą to ciało, są rozmieszczone w większych odległościach niż w jego fizycznym odpowiedniku. Kiedy dwie istoty pragną się połączyć, by wymienić energię czy doznać przyjemności seksualnej, stapiają się ze sobą. Przenikają się, wymieniając energię i miłość. Każda komórka jednego ciała wchodzi w kontakt z komórką drugiego. Towarzyszy temu procesowi podniecenie i przyjemność o energetycznej czy też - magnetycznej, proweniencji. Wykraczają one daleko poza orgazm, jaki znacie i spajają dusze bardziej niż jest to możliwe na waszej fizycznej płaszczyźnie.

Jest wiele rzeczy, których nie możecie się doczekać. Ale nie spieszcie się zanadto. Życie na poziomach duchowych nie może zastąpić waszych ziemskich doświadczeń. Życie na Ziemi dostarcza nieocenionych nauk i wielkiej radości w trakcie uczenia się.

Czerpcie pociechę z tego, że człowiek jest nieśmiertelny. Nie umieracie, kiedy umierają wasze fizyczne ciała. Jesteście tak trwali jak gwiazdy. A nawet bardziej.

Kilka ostatnich, prowokujących słów na temat seksu.

Judy zapytała mnie czy lubię seks - odparłam, że tak. Ale zaskoczyłam ją, kiedy wyznałam, że nie chodzi tu o seksualny kontakt z innymi istotami. Mam na myśli oddziaływanie wewnątrz mnie samej, gdyż jestem ogromnym gestaltem osobowości i dokonuję wymiany energii w obrębie swoich własnych granic.

Dla potrzeb niniejszej książki nazwałam siebie „Af” i używam formy rodzaju żeńskiego. Robię to z wielu powodów. Nazywam siebie Af nie dlatego, że jest to moje imię; moja tożsamość nie jest związana z literami angielskiego alfabetu. Litery mojego imienia tak dobrałam, aby symbolizowały połączenie między waszym światem a moim. A, pierwsza litera waszego alfabetu odpowiada Królestwu Pierwszemu, życiu fizycznemu, a F, szósta litera, odpowiada Królestwu Szóstemu, mojej rzeczywistości.

Istoty z mojego królestwa wchodzą czasami w bezpośredni kontakt z osobowościami w Królestwie Trzecim, Czwartym i Piątym. To, że przybieram materialną formę człowieczą niejednokrotnie okazuje się pomocne dla moich uczniów i przyjaciół w tych królestwach. Często wybieram formę żeńską, w której dobrze się czuję. Tak naprawdę jestem bez płci, jestem poza płcią, jest w równym stopniu mężczyzną i kobietą. Jestem ogromną świadomością, której nie obejmuje żadna definicja.

Jest jeszcze inny powód, dla którego używam formy rodzaju żeńskiego. Chcę w ten sposób zaprzeczyć okropnej tradycji dawania większej wiary mężczyznom. Jest to postawa błędna. Ona właśnie jest przyczyną wszelkich przejawów wrogości. Jedna płeć lepsza od innej, jedna rasa wyższa, jeden naród lepszy od wszystkie pozostałych. To absurd, sprzeciwiający się prawdom przenikającym cały wszechświat. Otwórzcie swoje umysły na znaczenie otaczającego was świata. Otwórzcie wasze umysły, żeby rozpoznać dobro w jego wielu formach i nie ferujcie surowych wyroków na temat wszystkiego, co odbiega od przyjętych przez was wąskich definicji słuszności. Ostatecznie, w ten sposób tylko stwarzacie trudności dla swojego rozwoju i powodujecie cierpienie. Jeżeli zaś wszystkim innym ludziom pozwolicie być sobą i będziecie szanować ich odrębność oraz obdarowywać dobrymi uczuciami, które wypływają z waszych serc, to odnajdziecie prawdę. Przyjmijcie postawę akceptacji wobec innych, wobec życia, dzięki temu osiągniecie wyższe cele, ukryte przed waszym rozumieniem.

Wszechświat nie jest chaotyczny. Jest w najwyższym stopniu uporządkowany i ukierunkowany. Wszystko jest w nim słuszne. Musicie tylko być sobą, a zostaniecie nagrodzeni.

11. Rozwój ducha

Moja sekretarka dziwi się logice tytułu tego rozdziału, ponieważ do tej pory wszystkie nasze rozdziały dotyczyły duchowego rozwoju i orientacji duchowej.

Jako że zbliżamy się ku końcowi opowieści, piszę osobny rozdział, żeby położyć nacisk na kluczowe punkty, o których mówiliśmy.

Waszym celem w życiu jest rozwój charakteru. Nie oznacza to upartej gonitwy za tym, co wasze społeczeństwo nazywa własnym interesem, takim jak gromadzenie bogactwa, odkładanie "zdrowej" emerytury, podróżowanie czy inne folgowanie sobie w czysto samolubnych dążeniach. Jeszcze raz powtarzam, że waszym celem jest rozwój charakteru. Dokonuje się tego nie przez skupienie uwagi na sobie, lecz na otaczających was ludziach. To ironia losu, ale tylko poprzez służenie wszystkim ludziom, których znacie, przez dawanie siebie swojej rodzinie i innym, można naprawdę odnaleźć siebie i ustalić własną tożsamość. Młodzi ludzie, na przykład, przeżywają "kryzys tożsamości", ponieważ w swoich działaniach są zapatrzeni tylko w siebie. Gdyby przestali koncentrować się na sobie i z otwartym sercem spojrzeli na otaczający ich świat, nie przeżywaliby zwątpień w podejmowaniu decyzji, co zrobić ze swoim życiem. Otwarłyby się przed nimi ścieżki. Zobaczyliby, że inni potrzebują ich wsparcia.

W pojęciu tym tkwią pozorne sprzeczności. Ludzie muszą spojrzeć w głąb siebie samych, aby zarówno intuicyjnie jak i intelektualnie, odkryć drogę, którą powinni podążać. Niektórzy ludzie, patrząc na zewnątrz, nie zauważają potrzeb innych wokół siebie, a zamiast tego widzą tylko własne pragnienia korzyści materialnej. Chcą więcej ubrań, więcej biżuterii, drogich samochodów, ekstrawaganckich domów. To patrzenie "na zewnątrz", nie przybliża ich bardziej ku duchowemu spełnieniu niż młodzieńca, który jest całkowicie uwikłany w "wewnętrzną" walkę z własną tożsamością.

Celem każdego słowa tej opowieści jest obudzenie w Czytelniku zrozumienia i przypomnienie, jemu lub jej, ich celu w życiu. Jako stary duch, bezcielesny duch posiadający większe doświadczenie, błagam każdego z was, dla waszego własnego dobra i dobra waszego świata, abyście posłuchali swoich własnych instynktów. Słuchajcie swego serca i bądźcie mu wierni. Nie ulegajcie pierwszym impulsom i samolubnym motywom.

Przemyślcie je, a dopiero potem działajcie. To przyniesie wam większą radość i nagrodę duchową niż najintensywniejsze pobłażanie sobie. Dawajcie siebie innym, a zaznacie większego spokoju i radości, niż kiedykolwiek sądziliście, że to możliwe.

Nie myślcie, że polecam ascetyczny styl życia. Już się nauczyliście, że my, tutaj, całkowicie akceptujemy waszą duchową przyjemność seksualną. Podobnie, cieszy nas gdy widzimy, że znajdujecie przyjemność w pięknie i uciechach waszego świata, czy jest to pielęgnowanie ładnego ogrodu, dobre jedzenie, ubieranie się w ładnie uszyte ubrania czy cieszenie się innymi owocami waszego społeczeństwa. Ale tak jak wielu filozofów w przeszłości, nawołujemy was do umiaru. Umiarkowanego jedzenia, picia, bawienia się, umiarkowania w pracy i przyjemności. Jedyna dziedzina, w której możecie być nieumiarkowani, to oddanie waszym własnym wyższym celom. Dyktowane wewnętrznym bodźcem, cele te są znane każdemu z was i nie powinny powodować zagubienia. Ludzie umieją odróżnić dobro od zła, jeżeli naprawdę poszukują zrozumienia.

Możecie dziwić się szaleńcowi, który twierdzi: "Bóg kazał mi zabić". Osoba ta usłyszała inny głos i podążyła za złym podszeptem tylko dlatego, że ignorowała głębsze instynkty - aby być szlachetnym, miłym i kochającym dla innych.

Zniekształcone wartości w waszym społeczeństwie mnożą moralne zagubienie, czego jesteśmy przepełnionymi smutkiem świadkami. Ale pamiętajcie, że to nieprawda jakobyście pojawiali się tylko raz, tylko w tym życiu. Waszym celem nie jest więc chwytanie każdej możliwej przyjemności. Wracacie wiele razy i pod koniec waszych ziemskich wcieleń macie się stać promiennymi, duchowymi istotami. Nie rozpaczajcie, że czeka was daleka droga.

Za wasze dobre czyny i dobre myśli nie musicie odbierać zasług na Ziemi. Całe wasze działanie i motywacja zarejestrowane są w ogromnych królestwach wszechświata, gdzie jesteście znani takimi, jakimi naprawdę jesteście. Przeżyjcie swoje życie spokojnie, nie szukając u innych uwagi i podziwu, lecz starając się wzbogacać ich swoim szczerym zainteresowaniem i pomocą· Wasze dusze zostaną sowicie wynagrodzone w tym życiu i następnym.

Tymczasem, każdego z was zapraszam do wykorzystania wspaniałego dnia, pełnego przyjemności życia i wieczności.

Wasza serdeczna przyjaciółka Af



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Czagdud Tulku Rinpocze - Sztuka umierania [fragmenty], Życie po życiu, Reinkarnacja, inne wymiary, p
prawdziwe poglądy na reinkarnację, Życie po życiu, Reinkarnacja, inne wymiary, prawda o smierci itp
Negocjacje 6 PRAWDA FALSZ
prawda-ałsz, opis gry prawda-fałsz, P
prawda-ałsz, opis gry prawda-fałsz, P
testy prawda fałsz z książki badania operacyjne Kopalińskiej-Bródki
Inflacja - test prawda fałsz
Prawda - fałsz - test, Testy
Główne kategorie makroekonomii - test prawda fałsz, Różne Spr(1)(4)
Prawda i fałsz o dotacjach z UE(1)
Prawda i fałsz o dotacjach z UE, Ekonomia
ekonometria - prawda fałsz do egzaminu, FiR 4 semestr, Ekonometria
Test prawda-fałsz, Studia UE Katowice FiR, I stopień, semestr II, Finanse
Macdonald Ross Z tamtej strony dolara
6.WIELOKATY - prawda - falsz x12, Matematyka, KLASA 6

więcej podobnych podstron