etyka biznesu ws2012-2013


Poniższy tekst ma charakter roboczy i jest dokumentem wewnętrznym przeznaczonym wyłącznie do użytku studentów kierunku Finanse i rachunkowość prowadzonego na Wydziale Zarządzania Politechniki Rzeszowskiej jako pomocniczy materiał dydaktyczny do wykładu Etyka biznesu. Tekst jest chroniony prawem autorskim. Jakiekolwiek wykorzystanie tekstu niezgodne z określonym powyżej przeznaczeniem wymaga pisemnej zgody autora

ZAUFANIE, KTÓRE PROCENTUJE

WSTĘP DO ETYKI BIZNESU

Jaki związek zachodzi między etyką a biznesem? "Etyka" (gr. "ethos" - styl życia i wzorzec działania jakiejś społeczności, przyjęta hierarchia wartości formułowana explicite lub implikowana w praktyce, gr. "ethike" - teoria etosu) ma podwójne znaczenie:

(I) ogół norm moralnych (tzw. dobrych obyczajów) przyjętych w jakiejś społeczności w określonej epoce historycznej (etyka = moralność)

(II) teoria moralności (racjonalizacja tych norm poprzez ich systematyzowanie i uzasadnianie). Etyka - zarówno w pierwszym, jak i drugim znaczeniu - jest pod względem geograficznym, historycznym, społecznym i kulturowym bardzo różnorodnym i zróżnicowanym zjawiskiem, dlatego słowo to występuje zwykle w liczbie mnogiej lub z jakimś przymiotnikiem (1. etyki normatywne, normatywistyczne, filozoficzne, określające „jak powinno być”: 1.1. etyki inspirowane religiami - przyjmujące przesłanki pozarozumowe: etyka chrześcijańska, katolicka, protestancka, muzułmańska, żydowska, buddyjska, 1.2. etyki uniwersalistyczne, przyjmujące wyłącznie przesłanki rozumowe: etyka deontologiczna versus etyka konsekwencjalistyczna, etyka utylitarystyczna, personalistyczna, kontraktowa etc., 2. etyki opisowe, deskryptywistyczne, socjologiczne - określające „jak jest”). Pragmatycznym celem etyki jest regulowanie współżycia i współdziałania ludzi, tak aby było ono możliwie bezkonfliktowe, płynne, wydajne, użyteczne, satysfakcjonujące dla wszystkich i obyło się przy tym bez krzywd i ofiar, a przy okazji aby służyło człowieczeństwu człowieka, rozwojowi osobowości i podmiotowości jednostki poprzez doskonalenie uzdolnień „zaprogramowanych” w rozumnej, społecznej naturze człowieka. „Biznes, działalność gospodarcza” - to równie wielowarstwowe, wielowymiarowe, wewnętrznie zróżnicowane zjawisko, jak sama etyka. Składają się na nie systemy społeczne (instytucje, organizacje, ludzie i ich działania etc.), systemy norm i reguł (prawnych, prakseologicznych, obyczajowych etc.), systemy rzeczowe (infrastruktury, środki, zasoby i surowce, środki wymiany etc.). Funkcjonowanie tych systemów jest związane z zaspokajaniem potrzeb życiowych ludzi poprzez wytwarzanie dóbr i usług oraz ich dystrybucję. Dominującym systemem dystrybucji na świecie jest obecnie gospodarka rynkowa, w której głównym czynnikiem strukturalizacyjnym jest wymiana i sprzedaż - przedmiotem sprzedaży są towary (surowce, energia, wyroby gotowe, możliwości, przestrzeń, czas etc.) i usługi (praca, edukacja, komunikacja, transport etc.). Podobnie jak w sferze moralności, dobrych obyczajów, również w sferze działalności gospodarczej istnieją specyficzne normy i regulacje wprowadzające do tej sfery ład i wspólną orientację. Mimo funkcjonowania w świecie biznesu coraz bardziej skomplikowanych norm prawnych, czysto ekonomicznych „reguł gry” i prakseologicznych reguł „dobrej roboty” ciągle pozostaje w nim rozległa sfera społecznych interakcji, która wymyka się wymienionym regulacjom, a która ma niemałe znaczenie dla właściwego funkcjonowania sfery biznesu. Korupcja, podwójna buchalteria, oszustwa podatkowe, wyłudzenia, umyślne „kruczki prawne” w umowach, nielojalność w interesach, nepotyzm, dyskryminacja, pogarda dla człowieka, wyzysk pracowników, lobbing, zmowa, malwersacje, defraudacje i wiele innych tego typu praktyk jednogłośnie potępianych przez społeczeństwo jako nieetycznych, nie podporządkowuje się prawnym i ekonomicznym regulacjom, tym bardziej, że są one powszechnie rozgrzeszane i akceptowane przez opinię publiczną jako zło konieczne, bez którego nie da się funkcjonować w świecie biznesu. W zależności od ich skali, w mniejszym lub większym stopniu dezorganizują życie gospodarcze społeczeństwa i obniżają jego produktywność. Dosadnym przykładem jest korupcja: każdej złotówki przeznaczonej na łapówkę zabraknie na zapewnienie właściwej jakości. W ten sposób co prawda jeden zyskuje, ale zawsze kosztem wielokrotnie większej straty innych. Nieuczciwe praktyki są źródłem powszechnej wzajemnej nieufności w biznesie, podminowując kooperacyjny potencjał społeczeństwa i uniemożliwiając osiąganie powszechnego dobrobytu (wysokiego stopnia zaspokojenia potrzeb). Istniejące regulacje prawne i instytucjonalne w niedostatecznym stopniu przeciwdziałają patologicznym zjawiskom w świecie biznesu, często - zamiast zniechęcać - wręcz zachęcają do nieuczciwych praktyk. W tej sytuacji wielu aktorów działających w świecie biznesu obojętnieje na głos sumienia.

TEZY WYKŁADU:

  1. PODSTAWĄ POWSZECHNEGO DOBROBYTU JEST NIE UCZCIWA KONKURENCJA, LECZ UCZCIWA KOOPERACJA, ZGODNIE Z ZASADĄ: „AKCJE WSPÓLNE MAJĄ WARTOŚĆ DODANĄ”

  2. PODSTAWĄ UCZCIWEJ KOOPERACJI, PRAWIDŁOWEGO FUNKCJONOWANIA CAŁEGO SYSTEMU GOSPODARCZEGO I SUKCESU FIRMY JEST ZAUFANIE. „ZAUFANIE JEST W BIZNESIE DOBREM WSPÓLNYM”

  3. WARUNKIEM ZAUFANIA JEST WZAJEMNA WIARYGODNOŚĆ: WIARYGODNOŚĆ POWSTAJE DZIĘKI DBAŁOŚCI O REPUTACJĘ I SPOŁECZNEMU PROCESOWI OPINIOTWÓRCZEMU

  4. PODSTAWOWYM ELEMENTEM POLITYKI REPUTACYJNEJ FIRM I LUDZI BIZNESU SĄ ZACHOWANIA ETYCZNE (M.IN. UCZCIWOŚĆ I SPRAWIEDLIWOŚĆ, UMIAR I POWŚCIĄGLIWOŚĆ, POSZANOWANIE DOBRA WSPÓLNEGO I ZAANGAŻOWANIE W JEGO WYTWARZANIE, POSZANOWANIE GODNOŚCI CZŁOWIEKA I KULTURA OSOBISTA) ORAZ ICH KOMUNIKOWANIE

  5. ABY WYTWORZYĆ ZAUFANIE W FIRMIE I W JEJ OTOCZENIU NALEŻY OPRACOWAĆ ODPOWIEDNI PROGRAM ETYCZNY, KONSEKWENTNIE GO REALIZOWAĆ I WŁAŚCIWIE KOMUNIKOWAĆ WEWNĄTRZ FIRMY I JEJ OTOCZENIU

  6. ELEMENTEM PROGRAMU ETYCZNEGO SĄ M.IN.: ODPOWIEDNIE, PRZEJRZYSTE SFORMUŁOWANIE MISJI FIRMY I WIZJI PRZYSZŁOŚCI FIRMY, DOBROWOLNE ZOBOWIĄZANIA ZWIĄZANE ZE SPOŁECZNĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ BIZNESU (CORPORATE SOCIAL RESPONSIBILITY) ORAZ KORPORACYJNYM OBYWATELSTWEM FIRMY (CORPORATE CITIZENSHIP), WEWNĘTRZNE I WSPÓLNE BRANŻOWE KODEKSY ETYCZNE, UTWORZENIE KOMÓRKI ORGANIZACYJNEJ DS. ETYKI (PEŁNOMOCNIK DS. ETYKI), KTÓRA ODPOWIADA ZA REALIZACJĘ PROGRAMU, UTWORZENIE ETYCZNEJ INFOLINII, ODPOWIEDNI PROGRAM SZKOLEŃ, ORGANIZACJA SYSTEMU WEWNĘTRZNEGO I ZEWNĘTRZNEGO NADZORU NAD PROGRAMEM (AUDYT ETYCZNY), WŁĄCZENIE ODPOWIEDNIEGO SYSTEMU OBUSTRONNEJ KOMUNIKACJI PUBLICZNEJ

Struktura wykładu:

  1. Uwagi definicyjne

  2. Etyka biznesu - aspekt historyczny i aktualny stan dyskusji

  3. Modele dominacyjne i interdependencyjne w etyce biznesu

  4. Metodologiczne typy etyk - etyki deskryptywne versus etyki normatywne, etyki deontologiczne versus etyki konsekwencjalistyczne. Zalety i wady

  5. Etyki bezzałożeniowe? Zalety i wady minimalizmu w etyce

  6. Pojęcie systemu etycznego. Problemy legitymizacyjne i operacjonalizacyjne w etyce biznesu

  7. Problemy implementacyjne w etyce biznesu: trzy poziomy regulacji

  8. Etyka biznesu w skali makro: polityka gospodarcza i modele ładu gospodarczego, idea zrównoważonego rozwoju i jej etyczne aspekty: dowartościowanie kapitału ludzkiego i zasady powszechnej sprawiedliwości wewnątrzpokoleniowej i międzypokoleniowej

  9. Klasyczna teoria ekonomiczna w ogniu krytyki: dylemat więźniów i tragedia wspólnot

  10. Etyka biznesu w skali mezo: etyka przedsiębiorstwa. Najważniejsze modele etyki przedsiębiorstwa: podejścia tradycyjne, CSR, podejścia dyskursywne i partycypacyjne, modele konsumerystyczne

  11. Program etyczny w firmie. Jak go tworzyć i jak realizować

  12. Etyka biznesu w skali mikro: etyka zawodowa, etyka menedżerska, etyka konsumencka. Elementy aretologii menedżerskiej

  1. Uwagi definicyjne

Przedmiotem etyki jest moralność - ogół zjawisk świadomościowych i społeczno-kulturowych związanych ze stosunkami międzyludzkimi (których granicznym przypadkiem jest stosunek człowieka do samego siebie) obejmujących przede wszystkim:

Poczucie obowiązku (powinności), poczucie winy, poczucie krzywdy w wymiarze psychologicznym (przeżyciowym), roszczenia, pretensje, konflikty interesów, potępienie i szacunek w relacjach międzyludzkich (wymiar społeczny), prawomocność, ważność, akceptowalność ocen i norm w dyskusjach publicznych (w mediach, na uniwersytetach) - to główne zjawiska, których wyjaśnianiem zajmuje się etyka.

Moralności uczymy się początkowo w domu, potem w szkole i w ramach przynależności do określonych grup. Na tym etapie kształtują się pierwsze reakcje człowieka na niesprawiedliwość, uprzywilejowanie, okrucieństwo i oszustwo. Poprzez naśladowanie innych i poprzez upewnianie się metodą prób i błędów, jakie zachowanie najbardziej popłaca uczymy się reagować na takie sytuacje w dorosłym życiu, czasami dokonujemy też głębszego namysłu nad własnym działaniem i czegoś w rodzaju rozliczenia z pewnej bezwzględnej, ponadpodmiotowej perspektywy. Na kształtowanie się moralnego charakteru ludzkiej osoby wpływają na przemian czynniki zewnętrzne (społeczno-środowiskowe) i wewnętrzne procesy samoświadomości.

2. Aspekt historyczny

W odróżnieniu od innych etyk „branżowych” etyka biznesu odnosi się do obszaru ludzkiej działalności, której podmioty nie cieszą się zbyt wysokim prestiżem społecznym a ich motywy działania są uważane za niezbyt szlachetne. Pazerność, chciwość i zachłanność, a na pewno wyłącznie egoistyczne pobudki ludzi „interesu” nie zaskarbiły im szczególnie pochlebnych opinii. W historii etyki trudno znaleźć pochwały dla przedsiębiorczości: od starożytności, przez średniowiecze aż do narodzin protestantyzmu dominuje raczej ton szyderstwa i potępienia dla biznesu przeplatany gwałtownymi atakami ze strony filozofii i teologii.

Twórca pierwszej teorii ekonomicznej, wybitny grecki filozof i przyrodoznawca Arystoteles wyróżnia w IV wieku p.n.e. dwie dziedziny działalności gospodarczej: „oikonomike”, czyli sztukę zarządzania gospodarstwem domowym (oikos - dom, nomos - prawo, ekonomia = prawa domu) oraz „chrematisike”, czyli sztukę zdobywania pieniędzy. Ekonomika jest działem filozofii praktycznej Arystotelesa, usytuowanym między etyką (zarządzanie samym sobą) a polityką (zarządzanie państwem), integralną częścią obszerniejszego, całościowego projektu recta ratio agibilium, czyli praktycznej racjonalności. Podobnie jak w przyrodoznawstwie Arystotelesa główną kategorią jest celowość, tak i miarą racjonalności w działaniu jest jego celowa struktura. Każda istota żywa i wszechświat jako całość działają celowo, to znaczy dążą do osiągnięcia doskonałości właściwej ich naturom. Tak samo celem człowieka jest maksymalny rozwój wszystkich dyspozycji usytuowanych w rozumnej naturze ludzkiej wzdłuż dwóch osi: intelektu-rozumu i woli. Współpraca rozumu i woli w aktach decyzji jest źródłem trwałego zadowolenia z siebie, szczęścia i nosi nazwę cnoty (arete), sprawności działania, czyli stałej skłonności do podporządkowywania aktów woli sądom rozumu. Poszczególne dziedziny ludzkiej działalności wymagają wielu cnót: od najbardziej ogólnych czterech cnót podstawowych, zwanych kardynalnymi: sprawiedliwość, męstwo (odwaga), umiar (powściągliwość, panowanie nad sobą) i roztropność (praktyczna mądrość, czyli umiejętność „przekładania” ogólnych zasad i norm etycznych na szczegółowe i konkretne sytuacyjne sądy moralne) aż po bardzo szczegółowe sprawności takie jak asertywność czy dyskrecja.

W dyskusji z platońskim obiektywnym idealizmem i realizmem pojęciowym, stanowiskiem filozoficznym głoszącym, że indywidualne rzeczy spostrzegane przez nas zmysłowo jako ten tu stół czy to tutaj krzesło są tylko (inter-)subiektywnym zjawiskiem, przedmiotami istniejącymi tylko wewnątrz naszej świadomości, a realnie, obiektywnie czyli poza naszą świadomością istnieją tylko kryjące się za nimi, będące odpowiednikami naszych pojęć ogólne, niezmienne i bytowo doskonałe pierwowzory tych rzeczy jako rodzaj ich „drugiego dna”, Arystoteles odrzuca twierdzenie o istnieniu rzeczy ogólnych i buduje ontologię (teorię bytu), w której centrum stawia materialny konkret. Indywidualne rzeczy istniejące swoim własnym istnieniem i posiadające trwałą tożsamość nazywa substancjami i są one dla Arystotelesa najwyższymi rangą bytami, których wartość góruje nad wartością wtórnych wobec nich ogółów i zbiorowości. Taka koncepcja bytu jest źródłem przyznania jednostce ludzkiej wyjątkowej pozycji zarówno na tle przyrody jak i na tle społeczeństwa. Występując konsekwentnie przeciwko Platońskiej totalitarnej koncepcji państwa, w której dobro państwa jest nadrzędne wobec dobra jednostki i jednostka ma podporządkować swój indywidualny interes interesowi ogółu, Arystoteles opowiada się za uznaniem służebnej wobec człowieka roli przyrody i państwa. Człowiek na drodze intelektualnego i etycznego samodoskonalenia potrzebuje zaspokajać rozmaite potrzeby, zabezpieczeniu tych potrzeb służy gospodarstwo domowe. Gospodarstwo domowe w czasach Arystotelesa to nie mini-rodzina o modelu 2 + 1, typowe gospodarstwo domowe liczy - podobnie jak dzisiejsza firma - kilkudziesięciu domowników, w większości niewolników specjalizujących się w określonych pracach domowych lub rzemiosłach. Aby zapewnić zaspokojenie potrzeb wszystkich domowników, trzeba umiejętnie zarządzać taką organizacją gospodarczą - reguły tej sztuki systematyzuje ekonomika. Celem zarządzania jest samowystarczalność (gr. „autarkia”) gospodarstwa domowego, a ponieważ żadne realnie istniejące gospodarstwo nie jest w pełni samowystarczalne (np. nie zapewni sobie bezpieczeństwa w razie wojny), organizacje gospodarcze łączą się w większe organizacje zwane państwem (gr. „polis”). Według Arystotelesa państwo jest najwyższym rangą naturalnym związkiem ludzi zorganizowanym wokół idei wspólnego dobra i opartym na stosunkach podporządkowania i współdziałania. Właściwe zarządzanie państwem wymaga aktywności obywatelskiej. Polityka (gr. „polidzo” - wznoszę mury państwa-miasta) to pokierowana ideą wspólnego dobra działalność publiczna w społeczeństwie obywatelskim - drugi obok przyjaźni obszar ludzkiej działalności, w którym człowiek najpełniej doskonali się etycznie. Dobro wspólne to takie dobro, które nie jest antagonistyczne - nie jest źródłem konfliktu interesów. Jak ktoś ma go więcej, to innym nie ubywa. Modelem dobra wspólnego w polityce jest wznoszenie murów miasta, bo ten, kto w ten sposób troszczy się o bezpieczeństwo własne, zapewnia przy okazji bezpieczeństwo innym. Ale właściwym dobrem wspólnym jest dla Arystotelesa pełny rozwój właściwych rozumnej naturze człowieka doskonałości - bo (intelektualnie i moralnie) doskonały człowiek jest też dobrem dla innych a ideałem społeczeństwo szlachetnych, w którym każdy wiedzie dobre i szczęśliwe życie. W koncepcji Arystotelesa zarówno ekonomika jak i polityka mają służebną funkcję wobec etyki, podobnie jak państwo i organizacja gospodarcza mają służebną funkcję wobec jednostki. Zysk jest więc nie celem, ale skutkiem ubocznym działalności gospodarczej. Każda działalność zarobkowa, która nie służy doskonaleniu się człowieka (dobru wspólnemu), jest praktyką całkowicie pozbawioną cnoty. Ludzie angażujący się w taką działalność są „pasożytami”, ludźmi z marginesu, niegodnymi szacunku. Krytyka Arystotelesa skierowana przeciwko lichwie obowiązywała aż do XVII wieku. Arystoteles jest wyrazicielem wspólnej historycznej oceny biznesu - Jezus Chrystus wypędził później kupców i lichwiarzy ze świątyni, a moraliści chrześcijańscy od św. Pawła, poprzez św. Tomasza z Akwinu aż do protestanckiego teologa Marcina Lutra szli za jego przykładem i ostro potępiali wszystko to, co dzisiaj z poważaniem nazywamy „światem biznesu” (Solomon 2000, s. 402).

Protestancki teolog z Moraw Jan Kalwin, a potem angielscy purytanie pochwalali cnoty oszczędności i przedsiębiorczości, ale dopiero w 1776 roku za sprawą pracy Adama Smitha pt. „Bogactwo narodów” następuje zwrot w ocenie biznesu (por. Solomon 2000, s. 402n). Powszechna akceptacja biznesu i uznanie go za fundament społeczeństwa miały związek ze zmianą pojęcia społeczeństwa a częściowo nawet zmianą pojęcia natury ludzkiej. Gwałtowny rozwój urbanizacji i przemysłu towarzyszący szybkiemu postępowi technologicznemu i naukowemu zapoczątkował nie tylko nowe możliwości zaspokajania potrzeb, ale pociągnął za sobą gwałtowny rozwój potrzeb i popytu. Powstają nowe struktury społeczne i instytucje, a potępiana przez Arystotelesa chrematisike staje się naczelną cnotą nowoczesnego społeczeństwa. Pomimo tych zmian moraliści długo jeszcze będą zachowywać krytyczny dystans do biznesu, aż w reakcji na ataki socjalistów na biznes jako niemoralne praktyki kapitalistów pod koniec XIX wieku podjęto próby etycznej obrony biznesu z obawy przed rewolucją. Odtąd etyka biznesu jest w pewnym sensie samoobroną kapitalizmu postępującą dwutorowo: z jednej strony wykazującą, że rynek nie jest pozbawiony wartości i lepiej zaspokaja potrzeby ludzi i służy publicznemu dobru niż rząd, z drugiej strony propagując bardziej wzniosły, moralny sposób widzenia świata biznesu i działających w nim ludzi (Solomon 2000, s. 403).

Mimo postępów w (re-)moralizacji biznesu zarówno w społeczeństwie jak i wśród samych ludzi biznesu ciągle utrzymuje się tzw. mit amoralnego biznesu (Solomon 2000, s. 403). Popularna w społeczeństwie interpretacja biznesu jako wyłącznie bezwzględnej pogoni za pieniądzem jest dziedzictwem socjalizmu. Z całą pewnością jest wiele motywów działalności gospodarczej: zysk, tworzenie miejsca pracy dla siebie i innych, wytwarzanie i dostarczanie społeczeństwu wartościowych dóbr i usług, zaspokajanie potrzeb i popytu, chęć zdobycia pozycji społecznej i szacunku innych. Zysk nie jest ani celem najważniejszym ani ostatecznym działalności gospodarczej, jest środkiem do prowadzenia interesów, do wynagradzania pracowników i inwestorów, jest rozdzielany i powtórnie inwestowany (Solomon 2000, s. 404). Jeśli negatywna ocena etyczna odnosi się w jakiejś mierze do ludzi biznesu, to chyba tylko do tych nielicznych przedstawicieli podgatunku Homo oeconomicus, całkowicie pozbawionych radości życia, obywatelskiej odpowiedzialności i społecznych ambicji, którzy lekceważą wszelkie zobowiązania, w tym finansowe, z wyjątkiem tych, których zaniedbanie grozi kosztownymi procesami sądowymi (Salomon 2000, s. 404). Decyzje menedżerskie motywowane zasadami odpowiedzialności powierniczej wobec właścicieli, inwestorów, akcjonariuszy mają sens tylko w szerszym kontekście społecznym - w perspektywie zysku będącego środkiem do nagradzania pracy i zachęcania do inwestycji umożliwiających poszerzanie działalności dla lepszego służenia społeczeństwu (Solomon 2000, s. 404).

3. Etyka biznesu - wewnętrzna sprzeczność? Modele dominacyjne i modele interdependencyjne

  1. Prymat etyki nad ekonomią (teza o instrumentalnym charakterze ekonomii, cele definiowane „od zewnątrz”). Jeżeli dwie opcje działania są etycznie równowartościowe, to wtedy o wyborze przesądzają względy ekonomiczne

  2. Prymat ekonomii nad etyką (teza o determinizmie ekonomicznym). Jeżeli dwie opcje działania są ekonomicznie równowartościowe, to wtedy o wyborze przesądzają względy etyczne

  3. Koncepcje interdependencyjne: poszukiwanie trzeciej płaszczyzny, gdzie oba normatywne obszary na zasadzie równoprawności się wzajemnie limitują - trudności metodologiczne. Problem dominacji rozwiązuje się poszukując ekonomicznego uzasadnienia moralności i etycznego uzasadnienia biznesu.

Pytanie, dlaczego robiąc interesy powinniśmy postępować moralnie, sprowadza się w gruncie rzeczy do bardziej podstawowego pytania: dlaczego w ogóle powinniśmy postępować moralnie? To podstawowy problem uzasadnienia etyki, który ma związek z ogólniejszym problemem uzasadniania twierdzeń i wymaga pogłębienia ze strony teorii poznania (epistemologii): w obszarze naszej wiedzy nie ma żadnego „archimedesowego punktu” (znane pojęcie Newtona określające nieruchomy punkt oparcia w mechanice) - takiego twierdzenia, które uzasadnia samo siebie i może posłużyć za podstawę uzasadniania innych twierdzeń. Nie istnieje logiczne perpetuum mobile, nie ma wiedzy bezzałożeniowej, nawet na gruncie najściślejszej z nauk - matematyki. Wydając sądy o świecie przyjmujemy założenia, których nie jesteśmy w stanie uzasadnić bez popełniania błędów logicznych cyrkularności (błędnego koła) lub regresu w nieskończoność. To klasyczne rozumowanie sceptyka. W odniesieniu do sądów moralnych oznacza to przede wszystkim, że nie ma możliwości logicznie zniewalającego wykazania w argumentacji, że powinniśmy działać moralnie - przestrzegać w działaniu określonych norm i ograniczeń. Amoralista twierdzi, że narzucanie sobie moralnych ograniczeń i wymaganie tego od innych nie da się uzasadnić w sposób ostatecznościowy, bezwzględny. Stanowisko amoralisty - tak jak każde stanowisko filozoficzne - jest argumentacyjnie do utrzymania, ale wydaje się nieprzekonujące m.in. w świetle następujących faktów:

To argumenty heteronomiczne - sprowadzające wartość moralności do innych wartości: ekonomicznych (opłacalność), biologicznych (witalność, konkurencyjność). Są etycy, którzy uznają takie uprawomocnienie moralności za heteronomizację moralności i zarzucają mu tzw. błąd naturalistyczny (G.E.Moore). Ale jeśli trzeba argumentować racjami atrakcyjnymi dla adresata, to nie ma lepszych argumentów, aby zneutralizować twierdzenie amoralisty.

  1. Metodologiczne typy etyk - etyki deskryptywne versus etyki normatywne, etyki deontologiczne versus etyki konsekwencjalistyczne. Zalety i wady

Jest wiele etyk różniących się od siebie pod wieloma względami. Paleta sięga od etyk teologicznych (inspirowanych treściami objawionymi) do etyk socjologicznych (które identyfikują i systematyzują faktyczne przekonania moralne w obrębie jakiejś populacji), od maksymalistycznych obiektywistycznych etyk materialnych (bazujących na antropologii, teorii obiektywnych potrzeb, dóbr, interesów lub wartości etc.) po skrajnie minimalistyczne antyobiektywistyczne etyki umowy czy etyki proceduralistyczne (np. etyka dyskursu). Główne kryteria typologii etyk to: strategie legitymizacyjne (omówione osobno w punkcie 6), stosunek do normatywności (etyki deskryptywne - etyki normatywne), dwu- czy trójwartościowość (etyki deontologiczne - etyki konsekwencjalistyczne) i założeniowość (minimalizm - maksymalizm).

4.1. Etyki deskryptywne kontra etyki normatywne To inaczej kontrowersja między podejściem filozoficznym (normatywizm - kryteriów ewaluacyjnych dostarcza rekonstrukcja praktycznej racjonalności) a podejściem socjologicznym (kryteriów ewaluacyjnych dostarczają badania społeczne) - rozstrzygana jest zwykle na korzyść tego drugiego podejścia: faktyczne preferencje i wyobrażenia moralne ludności. Wyobrażenia i preferencje większości interpretowane jako wola społeczna zawierają jednak szereg irracjonalnych i arbitralnych komponentów. Socjologia nie żąda od respondentów uzasadniania przekonań i preferencji, które rejestruje i poddaje obróbce statystycznej. Uzyskane tą drogą sądy mają być wiążące dla ogółu społeczeństwa na mocy zasady demokracji. Zakłada się świadomie lub nieświadomie, że nie ma lepszych procedur niż plebiscyt, zwłaszcza gdy chodzi o przekonania aksjologiczne, które - w duchu pluralizmu, poszanowania wolności przekonań i odmienności - powszechnie uznaje się za coś nie nadającego się na przedmiot racjonalnego dyskursu. Ale w praktyce nie wystarczy czerpanie wzorców normatywnych i ewaluacyjnych z dotychczas zrealizowanych opracowań, bo jutro mogą one być już nieaktualne. Z tego samego powodu nic nie daje odwołanie się do faktycznych preferencji społeczeństwa, bo są zmienne, koniunkturalne, nie gwarantują ochrony mniejszości a przede wszystkim wcale nie łatwiej je ustalić, niż racjonalne preferencje w sensie normatywistycznym. Alternatywy etyki są od niej gorsze.

4.2. Etyki deontologiczne kontra etyki konsekwencjalistyczne (teleologiczne)

Zdaniem deontologisty każde działanie które bezpośrednio nie narusza bezwarunkowych nakazów i zakazów moralnych jest dozwolone - uniknąwszy tego, co niedozwolone, mamy nieskończenie wiele opcji moralnie nieproblematycznych. Deontologista dzieli działania na zakazane, nakazane i dopuszczalne (moralnie obojętne), etyki deontologiczne można więc interpretować jako trójwartościowe systemy ewaluacyjne. Konsekwencjalista natomiast uznając, że odpowiadamy za wszystkie zależne od naszego działania stany rzeczy (nie tylko za "zrealizowanie" określonego stanu rzeczy, ale w ogóle za "wystąpienie" tego stanu rzeczy, o ile między naszym działaniem a owym stanem zachodzi jakakolwiek relacja przyczynowa) uznaje w aspekcie moralnym tylko dwie klasy działań: działania słuszne (nakazane) i niesłuszne (zakazane). Etyki ściśle konsekwencjalistyczne można interpretować jako dwuwartościowe systemy ewaluacyjne. Konsekwencjalista stoi ciągle pod presją troski o optymalne stany rzeczy. Związaną z tym cechą rozpoznawczą etyk konsekwencjalistycznych jest "mesjanistyczne" przekonanie, że niezależnie od konkretnych kryteriów ewaluacji stanów rzeczy akceptowanych przez podmiot, właściwą na nie reakcją jest ich propagowanie, a nie tylko ich przestrzeganie.

Deontologiści żywią przekonanie, że istnieją szczególne rodzaje działań, które są bezwzględnie dobre lub złe /słuszne lub niesłuszne/, niezależnie od okoliczności, konsekwencji, innych dostępnych alternatyw. To wewnętrzna treść, nie skutki, kwalifikuje działanie jako moralnie wartościowe lub bezwartościowe. Są reguły moralne, od których nie ma wyjątków: „Nie wolno ci tego czynić nawet jeśli miałby zginąć cały świat!” Zakaz krzywdzenia niewinnej osoby obowiązuje nawet wtedy, gdyby owo skrzywdzenie miało zapobiec śmierci miliona ludzi. "Rygory deontologiczne" wymagają zaniechania działań niesłusznych na mocy niezgodności z przyjętymi (rozpoznanymi) normami moralności nawet wówczas, gdy owo zaniechanie spowoduje w oczywisty sposób wiele krzywdy. Rozpoznanie i wybór słusznego sądu moralnego dokonuje się w rozumowaniu wychodzącym od ogólnych sądów wyjaśniających, na czym polega bycie osobą (podmiotem moralności) i ogólnych sądów wyjaśniających, na czym polega działanie nakazane, dozwolone i zakazane w aspekcie moralnym. Szczegółowe sądy spostrzeżeniowe o dostępnych możliwościach działania pozwalają uznać konkretną opcję za moralnie nakazaną, moralnie dopuszczalną lub moralnie zakazaną na mocy wewnętrznej treści (intencjonalno-celowa struktura działania). To nie negatywne skutki kłamstwa sprawiają, że kłamanie jest moralnie niedopuszczalne, przeciwnie, kłamstwo jest niedopuszczalne dlatego że jest kłamstwem, jest niedopuszczalne nawet wtedy, gdy przyniesie wszystkim korzyści wielokrotnie przewyższające korzyści płynące z prawdomówności. To, jakie skutki faktycznie pociągnie za sobą realizacja tak pojętej słuszności moralnej jest kwestią drugorzędną, w tym sensie deontologizmy niczego nie porównują i nie maksymalizują. Nie porównuje się zwłaszcza żadnych interesów - jeśli zakazuje się zabijania niewinnego nawet wtedy, gdyby owo zabicie ocaliło życie stu innym niewinnym, wówczas jest jasne, że interesy tych stu niewinnych się nie liczą (albo nie liczą się tak samo). Sytuacje, w których dwa bezwyjątkowe nakazy moralne o tej samej treści wymagają sprzecznych działań ("czy poświęcić życie jednego człowieka aby ratować życie drugiego?") nazywa się "tragicznym wyjątkiem", "dramatem moralnym". Zło moralne określa się bowiem jako sprzeniewierzenie się bezwzględnym zasadom: zakazom i nakazom - skutki "fizyczne": szkody i korzyści z wszystkimi jakościowymi i ilościowymi własnościami nie wchodzą w "istotę moralności", śmierć stu niewinnych w następstwie zaniechania czynnego zabicia jednego niewinnego jest tylko skutkiem ubocznym tego zaniechania i określa się je mianem "zła fizycznego", podczas gdy śmierć tego jednego niewinnego, która jest ceną ocalenia innych stu niewinnych, jest - będąc zamierzonym celem działania - "złem moralnym". Podręcznikowym przykładem zasady deontologicznej jest kantowska formuła "celu wsobnego": "osobę w sobie i w drugim człowieku traktuj zawsze również jako cel w sobie, a nie tylko jako środek". Każde złamanie tego nakazu moralnego jest złem moralnym, niezależnie od tego, jakie skutki (korzyści) mogłoby ono przynieść. Deontologiści oceniają działania bez porównywania stanów rzeczy będących ich następstwem a warunki słuszności sądu moralnego "nie zabijaj niewinnego" interpretują w taki sposób, że śmierć niewinnego nabiera cech niegodziwości tylko jako bezpośredni i zamierzony cel działania, nie zaś jako skutek uboczny, nawet jeśli jest koniecznym następstwem działania. Moralnie odpowiadamy tylko za to, co zamierzyliśmy, za skutki uboczne odpowiadamy na innej zasadzie. Nakazy deontologiczne zwracają się przeciwko "czynieniu" czegoś, a nie przeciwko "zdarzeniu się" tego czegoś.

Żeby zagwarantować bezinteresowność i bezwarunkowość moralności nie trzeba jednak od razu zajmować pozycji deontologicznych. Kant próbuje pokazać, że antynomia między autonomią podmiotu a autorytetem jest pozorna, bo autorytet znajduje się w obrębie samego podmiotu: czysty rozum podmiotu w swej funkcji praktycznej. Powinność pozostaje bezwarunkowa i bezinteresowna, rozum stanowiąc nakazy moralności nie musi ich usprawiedliwiać, usprawiedliwienie byłoby uwarunkowaniem nakazów racjami. Autorytet zewnętrzny tak długo nie zagraża autonomii podmiotu, jak długo przedstawia mu moralnie relewantne racje swoich nakazów, albo przynajmniej jak długo pozwala mu wierzyć, że takowe racje istnieją a nakaz pozostaje w ich służbie. Autorytet zaczyna być niebezpieczny z chwilą, gdy to sam fakt nakazu traktuje się jako rację konstytuującą powinność moralną. Kant nie zrobił krzywdy funkcjonującej na gruncie heteronomizmu koncepcji autorytetu, bo ją tylko przeszczepił na grunt podmiotu. Wytyka się mu kryptowoluntaryzm - bo czy można nazywać rozumem coś oczyszczone z wszelkich racji? Imperatyw kategoryczny jawi się jako irracjonalny nakaz. W obu formach deontonomizmu powinność moralna postawiona jest w gruncie rzeczy w taki sam sposób: jako bezwarunkowy, kategoryczny nacisk na wolność podmiotu - mechanizm tej redukcji jest identyczny w obu wersjach deontonomizmu.

Rozwiązania problemów, jakich przysparza podejście deontologiczne, poszukuje się w konsekwencjalizmie. Jest on odmianą teleologizmu, którego spojrzenie na działanie ma charakter totalny: konkretne działanie nie ma kwalifikacji moralnych per se, nabiera ich dopiero "w kontekście" obszerniejszego projektu: celu dalszego lub ostatecznego i zależy od tego, czy przybliża czy oddala jego realizację. W tym sensie na gruncie konsekwencjalizmu nie ma działań moralnie neutralnych, każde działanie musi wykazać swoją słuszność (prawomocność) na tle istniejących alternatyw. To program optymalizacji działania z punktu widzenia celów (celu ostatecznego) lub skutków działania. W konsekwencjalistycznym ujęciu moralności działanie dobre moralnie jest ideą regulatywną, do której człowiek może się tylko zbliżać. Typową figurą argumentacyjną na gruncie konsekwencjalizmu jest tzw. argument symetryczny: co się stanie, jeśli uczynię X, a co się stanie, jeśli X nie uczynię? W równej mierze odpowiada się za skutki działania, co za skutki nieprzeciwdziałania. To sprawia, że na gruncie konsekwencjalizmu nie ma działań moralnie obojętnych.

Konsekwencjalizm kojarzony jest zazwyczaj z utylitaryzmem i atak na konsekwencjalizm przeobraża się często w krytykę utylitaryzmu. Utylitarystycznym kryterium godziwości jest społeczna użyteczność działań w świetle oszacowywania ich skutków. Utylitaryzm może wychodzić od obiektywistycznego i uniwersalistycznego pojęcia szkód-korzyści (stałe antropologiczne) lub od subiektywistycznego i indywidualistycznego pojęcia szkód-korzyści (tylko autonomiczne jednostki mogą określać, co jest dla nich dobre a co nie).

Utylitaryzm uważany jest za podejście atrakcyjne pod względem argumentacyjnym, bo jego kryteria ewaluacyjne pełnią zarazem funkcję uprawomocnienia moralności (wyjaśniają, dlaczego postępujemy moralnie i wykazują, że to racjonalne). Takiego uprawomocnienia nie jest w stanie podać deontologizm. Utylitaryzm jest ekstrapolacją ekonomicznych wzorców racjonalności na teorię moralności. Jako teoria etyczna jest kompatybilny z naukami szczegółowymi i przyczyczynia się do pewnego „unaukowienia” etyki (osadzenie etyki w empirii - translacja etycznie nierelewantnej empirii na etycznie relewantny język szkód i korzyści). Według utylitarysty do moralnego postępowania skłaniają nas korzyści. Absolutnie dobre i w sensie moralnym pożądane jest powszechne zadowolenie, maksymalne szczęście maksymalnej liczby istot. To zasada racjonalnej dobrej woli i podstawa moralności utylitarystycznej. Dlaczego postępować uniwersalistycznie a nie kierować się motywami egoistycznymi? Bo między jednymi i drugimi zasadniczo nie ma sprzeczności, co tematyzuje teoria gier. Utylitaryzm uważa się za typ minimalizmu: gdyby tak zrezygnować ze wszystkich kryteriów wartościowania z wyjątkiem zasady maksymalizacji zysków i ograniczyć się do kilku ilościowych parametrów określających użyteczność, wówczas ocena etyczna stanie się dość łatwa: będzie wymagać ustalenia realnie możliwych skutków działania i odpowiednich wartości prawdopodobieństwa oraz sporządzenie dla każdej opcji kalkulacji zysków i strat. Słuszna decyzja to wybór opcji o największej sumie korzyści. A priori zakłada się tu, że uda się uzyskać powszechną zgodę na zestaw tego rodzaju kompatybilnych parametrów oraz że wszyscy zaakceptują zasadę maksymalizacji zysków jako najważniejsze kryterium wartościowania.

Utylitaryzm jest odmianą naturalizmu, uznającą za kryterium słuszności różnie pojętą szkodliwość lub użyteczność działania. Ponieważ użyteczność i szkodliwość nie są terminami jednoznacznymi, proponuje się bardzo różne interpretacje. Cztery rysy charakterystyczne utylitaryzmu:

1) konsekwencjalizm

2) skutki wartościuje się wedle użyteczności

3) nie chodzi o użyteczność do jakiegokolwiek celu (utylitaryzm nie implikuje nihilizmu), lecz użyteczność do tego, co jest w sobie najwyższą wartością (witalność, reputacja, wiedza i in.).

W klasycznym utylitaryzmie (Bentham/Mill) za wartość najwyższą uznano zaspokojenie ludzkich potrzeb i interesów: ludzkie szczęście. Cel: maksymalne zaspokojenie interesów i minimalizacja frustracji. Kryterium ewaluacji skutków - czy ilość przyjemności wynikającej z działania przewyższa ilość przykrości

4) perspektywa naturalnie nieegoistyczna, pozycje utylitarystyczne włączają kantowską zasadę uniwersalizacji - perspektywa otwarta na szczęście wszystkich, których dane działanie jakoś dotyczy.

Utylitaryzm można streścić następującą formułą: „Moralnie słuszne jest takie działanie lub taka reguła odnosząca się do działania, których następstwa są optymalne ze względu na powodzenie, pomyślność wszystkich zainteresowanych”. „Działaj tak, aby następstwa twojego działania były optymalne dla powodzenia, pomyślności wszystkich zainteresowanych”. Co zakłada utylitaryzm? Co da się podważyć?

A) założenie, że istnieje wspólny hedonistyczny mianownik kalkulacyjny, do którego dadzą się sprowadzić wszystkie następstwa działania, bardzo trudno opatrzyć stosownymi przykładami wartościowania.

B) implikowana w utylitaryzmie interesowność w obliczu licznych konfliktów interesów wydaje się zdroworozsądkowo nie do pogodzenia z zasadą uniwersalizacji. Z czegoś trzeba zrezygnować. Rezygnuje się więc z konfliktu interesów

C) zakłada się, że można precyzyjnie określić, kto jest owym „zainteresowanym”

D) zakłada się, że potrzeby i interesy, o których mowa, są również precyzyjnie określone - utylitaryzm, jak każda postać naturalizmu, potrzebuje jakiejś teorii człowieczeństwa (utylitaryzm musi rozróżnić między potrzebami/interesami relewantnymi a potrzebami/interesami nierelewantnymi, bo przecież ktoś może mieć bardzo ekscentryczne potrzeby, np. skłonności sadystyczne). Jaką rangę przyznać poszczególnym potrzebom/interesom?

E) „szczęście”, „pomyślność” nie są kryteriami empirycznymi, trzeba dalszej interpretacji.

Różnicę między utylitaryzmem działania a utylitaryzmem reguł ilustruje przykład: pożyczając od kolegi pieniądze zobowiązałem się je oddać pod koniec miesiąca. Z końcem miesiąca moja sytuacja się jednak pogarsza i ta niewielka kwota pieniędzy staje się dla mnie kwestią być albo nie być, podczas gdy kolega podobne kwoty codziennie przepija w barze. Dokonując kalkulacji korzyści i szkód wynikających z oddania długu dochodzę do wniosku, że w zaistniałej sytuacji powinienem nie oddawać pieniędzy (utylitaryzm działania). Utylitaryzm reguł argumentuje jednak, że łamię w ten sposób regułę, która jest warunkiem uczciwego współżycia ludzi, i jeśli wszyscy będą tak rozumować, wówczas bardzo pożyteczna instytucja pożyczki przestanie istnieć - a więc nie oddanie pieniędzy w umówionym terminie będzie globalnie mniej pożyteczne niż oddanie długu.

  1. Etyki bezzałożeniowe i uniwersalizm etyczny. Zalety i wady minimalizmu w etyce

Poszukiwanie uniwersalnych norm regulacji i koordynacji społecznej, światopoglądowo neutralnych, kulturowo niezdeterminowanych, wspólnych wszystkim rozumnym osobom, bo odwołujących się wyłącznie do rozumnej natury człowieka, skłania wielu autorów do uznania minimalistycznych koncepcji etyki. Wobec faktu kulturowych różnic w wyobrażeniach o moralności i istniejącego pluralizmu wizji życia poszukuje się powszechnie ważnych, uniwersalnych, uogólnianych reguł leżących poza tym pluralizmem i relatywizmem aksjologicznym, reguł wytrzymujących próby argumentacyjnego obalania. W tym celu próbuje się albo rekonstruować wspólny międzykulturowy mianownik dominujących przekonań moralnych, albo wspólny mianownik wszystkich teorii etycznych nie odwołujących się do przesłanek pozarozumowych, albo próbuje się uznawać istniejący pluralizm wartości za wspólne dobro wszystkich i identyfikować reguły, których powszechne przestrzeganie jest koniecznym warunkiem możliwości tego pluralizmu. Poniżej omówiono egzemplarycznie dwie popularne koncepcje minimalistyczne i scharakteryzowano ich zalety i wady.

Konwencjonalizm zakłada, że sądy moralne (normy i sądy wartościujące), tak jak wszystkie inne normy i sądy wartościujące (np. przepisy ruchu drogowego), są społecznymi konstrukcjami - rezultatami społecznej umowy. Nie oznacza to jednak ich arbitralności, dowolności a zwłaszcza tego, że każdy dowolny system moralności jest w równej mierze akceptowalny. Tak np. przepisy ruchu drogowego ustanawiane są przez ludzi na mocy mniej lub bardziej racjonalnego namysłu. Ich racjonalność związana jest z celami, jakie przyświecają ich formułowaniu (możliwie płynna regulacja ruchu przy maksymalnej bezkolizyjności). Racjonalność konkretnych przepisów ruchu drogowego zależy więc od tego, czy lepiej czy gorzej służą temu celowi. System reguł musi przy tym spełniać dwa warunki formalne: musi być konsystentny, niesprzeczny (1) i musi wynikać z wiedzy o faktach (2) (własności działających, własności instrumentów, którymi się posługują, własności otoczenia, relacje przyczynowo-skutkowe itp.).

Cele, jakim podporządkowany jest każdy taki system, są zarazem racją bytu tego systemu i podstawą jego prawomocności. Ale same one też wymagają ugruntowania. Nie są żadnym a priori, ale wynikają z faktycznych potrzeb uczestników ruchu drogowego. W normalnym przypadku główną potrzebą każdego z nich - niezależnie od powodów, dla których uczestniczą oni w ruchu - jest dotarcie do celu bezpiecznie i bez utrudnień. Ta potrzeba ostatecznie uprawomocnia racjonalnie (jest miarą słuszności) system przepisów ruchu drogowego. Normy moralne i sądy moralnie wartościujące mają dla konwencjonalistów identyczny charakter, każda próba postawienia sądów preskryptywnych na deskryptywnym fundamencie stanowi błąd naturalistyczny (deskryptywistyczny), którego zakazuje prawo Hume`a.

Przesłankami uzasadnień norm i sądów wartościujących mogą być tylko inne normy i sądy wartościujące. W tym kontekście pojawia się naturalnie problem uzasadnienia ostatnich norm i sądów wartościujących danego ciągu uzasadnienia. Na niepowodzenie skazane są także uzasadnienia odwołujące się do intuicji i "oglądów fenomenologicznych", bo różne podmioty mają odmienne, a nierzadko wzajemnie sprzeczne intuicje a więc i tak nie uniknie się tutaj pytania o kryterium rozpoznawania "właściwych" intuicji. A więc to od nas samych zależy, jakie normy, wartości i systemy aksjologiczne reprezentujemy. Moralności się nie poznaje, moralność się konstruuje: sami musimy ustalić wspólne stanowisko odnośnie tego, jakie moralne wartości uznamy. Jak widać nie jest obojętne, jakie będą te wartości. W pewnej mierze ich dobór da się racjonalnie uzasadnić, bo budowaniu systemu moralności przyświecają explicite lub implicite określone cele, więc i systemy moralności dadzą się racjonalnie oceniać pod kątem tego, jak spełniają stawiane im cele. A co jest celem moralności? Podobnie jak system przepisów ruchu drogowego ma na celu płynną i bezpieczną regulację ruchu drogowego, tak system moralności ma na celu przede wszystkim możliwie bezkolizyjne (bezkonfliktowe) i zadowalające dla każdego regulowanie współżycia ludzi w ramach społeczności. Ideałem jest sytuacja, w której każdy wiedzie "dobre życie". Co to takiego? Przecież jest oczywiste, że różni ludzie różnie sobie wyobrażają "dobre życie". Ale te różne wyobrażenia są możliwe na tle pewnych stałych antropologicznych, które się różnie definiuje: jako podstawowe potrzeby, jako obiektywne interesy, jako wartości bazowe i in. Moralny punkt widzenia jest z definicji nieegoistyczny, bezstronny, uwzględnia na równi życzenia i potrzeby własne i innych. Zabrania realizowania własnego "szczęścia", choćby najwyższego, kosztem słusznych (prawomocnych) dążeń innych. Jest jasne, że temu celowi nie służą wszystkie możliwe systemy moralności w równym stopniu. Jak wspomniano, system musi być konsystentny (1) i oparty na wiedzy faktualnej (2), która obejmuje własności osób (relewantnych podmiotów), ich życzenia i potrzeby, alternatywne opcje działania i relacje przyczynowo-skutkowe implikowane przez każdą z tych opcji.

Każdy system moralności czerpie prawomocność z ostatecznego celu moralności w ogóle: bezkonfliktowa i zadowalająca dla każdego regulacja współżycia ludzi w ramach społeczności. Ale na jakiej podstawie uznano ją za cel moralności? Jakie racje przemawiają w ogóle za przyjęciem moralnego punktu widzenia? Przyjęcie moralnego punktu widzenia i przestrzeganie autentycznych norm moralnych oznacza na wielu płaszczyznach rezygnację z realizacji indywidualnych interesów i ograniczenie indywidualnej swobody działania. Ale jest oczywiste, że tylko wtedy, gdy każdy działający uzgadnia a przynajmniej konfrontuje swoje potrzeby i interesy z interesami innych, społeczność nabiera stabilności i dzięki temu na zasadzie sprzężenia zwrotnego daje większości swoich członków lepsze możliwości rozwoju i samorealizacji niż społeczeństwo, którego członkowie działają wyłącznie "na własną rękę". Im większa jest liczba tych, którzy przestrzegają w działaniu norm moralnych, tym większe możliwości samorealizacji daje każdemu taka społeczność. Etyki konwencjonalistyczne organizują fikcyjny zlot doskonale kompetentnych kognitywnie i wolitywnie indywiduów, który ma ustalić, jakich zasad indywidua te chcą się trzymać.

Etyki koherencyjne

Jest jasne, że w etyce nie da się po prostu niczego nie założyć. Ale nie da się też założyć mniej, niż zakłada etyka koherencyjna. Jedynym treściowym założeniem jest w niej bowiem przekonanie, że każda osoba ma jakieś wyobrażenie o dobrym życiu, które pragnie urzeczywistnić. Za wyjątkiem skrajnych (np. sadystycznych) projektów życiowych, nie przystających do wizji posiadanych przez większość ludzi, wszystkie wyobrażenia o dobrym życiu są prawomocne, a ta otwartość na pluralizm ma rozwiązać problem legitymizacji, a zarazem zapewnić temu podejściu przewagę implementacyjną (marketingową), zgodnie z ideą „etyki stosowanej”. Z tego pluralizmu teoria ta próbuje wyprowadzić system ewaluacyjny. Broni kognitywizmu (wartości są obiektywne wtedy, gdy można je powszechnie uprawomocnić) - bo kognitywizm jest warunkiem etyki w tradycyjnym normatywnym (normatywistycznym) stylu. Swoje stanowisko nazywa obiektywizmem moralnym wychodzącym od problemu: jak ufundować niezbędne w etyce standardy powszechnej prawomocności tak, aby relatywizm z płaszczyzny wartości i norm nie przeniósł się na płaszczyznę standardów prawomocności? Rdzeń reprezentowanego tutaj standardu prawomocności to zasada równomierności: normy moralne i wartości moralne są powszechnie uprawomocnione wówczas, gdy wszyscy w równej mierze mają dobre racje by je zaaprobować. A dzieje się tak właśnie wtedy, gdy powszechne przestrzeganie tych norm i wartości podnosi w równej mierze szanse wszystkich na realizację ich indywidualnych wizji dobrego życia.

Skoro fundamentalistyczne strategie legitymizacyjne nie są przekonujące, należałoby w etyce spróbować argumentacji koherentystycznej: bo skoro same standardy uprawomocniania też trzeba poddać argumentacyjnemu sprawdzianowi, wówczas nie ma fundamentu, z którego można byłoby wprost wyprowadzać oceny. W idealnej sytuacji jako rezultat uzasadnienia w etyce wyłania się pewien w całości przekonujący system ewaluacyjny wzajemnie się wspierających procedur formalnych i treściowych kryteriów legitymizacyjnych z jednej strony, a wartości i sądów wartościujących z drugiej.

Obiektywne wartości trzeba poddać procedurze uprawomocniania, a uprawomocnienie rozumie się tutaj jako poświadczenie uznawalności niezależnej od jakiejś specyficznej subiektywnej perspektywy. Punktem wyjścia są znowu sytuacje modelowane dylematem więźniów: każde działanie na motywach czysto egoistycznych niesie ryzyko suboptymalnych rezultatów w wymiarze kolektywnym. Ta suboptymalność lub kolektywna irracjonalność jest silnym argumentem przeciwko prewalencji motywów egoistycznych i za uznaniem motywów społecznych, kooperacyjnych (orientacja na dobro wspólne). Suboptymalne stany, które wynikają z indywidualnie racjonalnego działania jednostek, podważają strukturalną racjonalność tego działania.

Motywy społeczne to te, które właśnie dlatego mogą zyskać uzasadnione powszechne uznanie, bo one, o ile wszyscy się nimi pokierują, zapobiegają stanom suboptymalnym. Każdy pojedynczy człowiek ma wówczas większą szansę zrealizować swoją własną wizję dobrego życia niż wtedy, gdy wszyscy włącznie z nim samym kierują się wyłącznie motywami egoistycznymi. Dlatego racjonalnie jest uznać motywy społeczne za motywy dominujące.

Poszukiwanym kryterium akceptowalności motywów społecznych jest zasada wspólnego dobra polegającego na równomiernym poszanowaniu interesów wszystkich. Społecznymi motywami są takie motywy, które są dobrymi motywami w równej mierze dla wszystkich, a takie mogą być tylko wtedy, gdy oparte na nich działanie równomiernie uwzględnia realizację interesów wszystkich. Tylko te normy i wartości moralne są powszechnie akceptowalne i rozumne, których członkowie jakiejś wspólnoty moralnej mogą się od siebie wzajemnie domagać w oparciu o racje równie dobre dla wszystkich, czyli takie, których przestrzeganie przez wszystkich w równym stopniu poprawia szanse każdego z osobna na urzeczywistnienie własnego indywidualnego wyobrażenia o dobrym życiu (stąd wynika, że normy i wartości moralne niekoniecznie wiążą się z bezstronnością, bo mogą wystąpić sytuacje, w których wszyscy będą mieć równie dobre racje, aby zaakceptować określone formy stronniczości). To kryterium akceptowalności i racjonalności jest zarazem standardem uprawomocniania. Ponieważ określone sytuacje wartościowania się powtarzają i w swoich relewantnych aspektach są podobne, powtarzające się racje preferowania określonych stanów rzeczy określa się mianem wartości. Jeżeli dana racja ma charakter moralny (w sensie wyeksplikowanym), chodzi o wartość moralną. Nie jest wcale interesujący ontologiczny status tej wartości, bo jest on nierelewantny w kontekście etyki. Decydujące znaczenie ma uprawomocnienie wartości, a nie sposób ich dania czy sposób ich istnienia. Jest oczywiste, że zaproponowane kryterium racjonalnego działania - działanie w oparciu o najlepsze racje - jest bardziej przekonujące niż kryterium stricte konsekwencjalistyczne.

Interesy wszystkich należy uwzględniać tak, aby wszyscy w równym stopniu mieli dobre racje, aby uznać ważność danej wartości lub danej normy. Uniwersalnie ważne jest tylko kryterium akceptowalności, które żąda, aby racje przytaczane na rzecz ważności jakiejś normy były równie dobrymi racjami dla wszystkich.

W obiektywnym interesie każdej rozumnej osoby jest zaspokojenie pewnych potrzeb zakwalifikowanych jako podstawowe, tzn. takie, jakie mają wszystkie rozumne osoby niezależnie od swojej kondycji bytowej. Każdej rozumnej osobie przypisuje się interes w realizacji własnej wizji dobrego życia, interes w realizacji specyficznych pragnień i potrzeb, które treściowo składają się na tę wizję, a w końcu interes w zapewnieniu społecznych warunków koniecznych do realizacji tej wizji. Interesy obiektywne są albo warunkami realizacji każdej indywidualnej wizji dobrego życia, a tym samym są niezależne od ich każdorazowej treści, albo są substancjalną częścią każdej z tych wizji. Można wyróżnić pięć typów interesów obiektywnych:

1) fizyczne przetrwanie (zachowanie życia), zachowanie zdrowia, brak bólu i cierpienia fizycznego, pośrednimi interesami obiektywnymi są: dostęp do wystarczającego pełnowartościowego pokarmu, czystej wody, wystarczająco chronionej przestrzeni mieszkalnej, znośnych dla zdrowia warunków środowiska, odpowiedniej profilaktyki zdrowotnej, ochrona przed aktami przemocy;

2) zagwarantowanie podstawowego bezpieczeństwa, interesami pośrednimi są prawidłowe funkcjonowanie instytucji prawowitej władzy i przynależność do wspólnot solidarności, które najlepiej gwarantują bezpieczeństwo;

3) rozwój osobowości, uzdolnień, szczególnie rozwój kompetencji kognitywnych i możliwości ich wykorzystania, pośrednie interesy obiektywne to m.in.: właściwe wychowanie i socjalizacja, właściwa i pełna, wielokierunkowa edukacja, kształtowanie się samoświadomości i moralnej podmiotowości - zdolności do samookreślenia, kształtowania własnej wizji życia, wyboru i realizowania indywidualnych celów, kształtowanie się postawy odpowiedzialności, rozumienie empirycznych i specyficznie kulturowych ograniczeń działania;

4) możliwość realizowania własnej wizji życia i związanych z nią indywidualnych celów, pośrednie interesy obiektywne to m.in.: dostępność wystarczających zasobów materialnych oraz możliwie rozległej przestrzeni społecznej dla indywidualnych swobód;

5) możliwość pełnej partycypacji w kulturze i w strukturach społecznych, pośrednie interesy obiektywne to: niezbędne minimum czasu wolnego, możliwość kontaktów społecznych i nawiązywania trwałych więzi społecznych, dostęp do dziedzictwa kulturowego, rozumienie własnej kultury i danych w niej ról społecznych.

Wartość moralna jest uprawomocniona, jeżeli działanie mające na celu realizację tej wartości w równej mierze podnosi indywidualne szanse wszystkich członków danej wspólnoty moralnej na urzeczywistnienie przez nich własnych indywidualnych wizji dobrego życia. W taki sposób - wychodząc od pluralizmu aksjologicznego, czyli wielości równoprawnych wizji życia - można uprawomocnić pewne powszechnie ważne treści aksjologiczne: równomierna realizacja każdego z wymienionych interesów obiektywnych jest powszechnie akceptowalna, a zatem może być uznana za obiektywną wartość we wspomnianym sensie.

Pięć wymienionych powyżej typów interesów obiektywnych, których hierarchizację ilustruje poniższe zestawienie, stanowią zarazem moralnie relewantne wymiary skutków interpretowanych w języku szkód i korzyści:

Ranga

wymiar szkód-korzyści

I

II

III

Dobra witalne, fizyczne: życie, zdrowie, niedoznawanie bólu (1)

Podstawowe bezpieczeństwo (2),

Rozwój podmiotowości, zwłaszcza kompetencji kognitywnych i moralnych oraz możliwości ich wykorzystania (3)

Możliwość realizowania własnej wizji życia i indywidualnych celów (4)

Dostęp do dóbr kultury i możliwość partycypacji w strukturach społecznych (5)

Poszanowanie wymienionych interesów obiektywnych jest tym, czego każdemu członkowi każdej wspólnoty moralnej wolno się prawomocnie domagać od każdego innego członka tej wspólnoty, mając zarazem obowiązek uznawać takie samo roszczenie każdego innego wobec samego siebie. Uznanie tych interesów jest racjonalne z punktu widzenia każdej osoby, bo tylko dzięki niemu można uniknąć stanów suboptymalnych, które następują, ilekroć każdy członek wspólnoty moralnej akceptuje tylko własne interesy jako racje działania. Osoba X ma uprawnienie moralne wtedy i tylko wtedy, gdy interesy, które ma chronić to uprawnienie, są racją wystarczającą do tego, aby na inne osoby nałożyć odpowiedni obowiązek nie działania przeciwko tym interesom. Niektóre uprawnienia moralne w znaczeniu tej definicji można uprawomocnić w tym sensie, że wszyscy będą mieli w równej mierze dobre racje, by uznać ich ważność. Bo wszyscy mogą racjonalnie wymagać od siebie wzajemnie, aby w żadnych okolicznościach nie działać przeciwko minimalnej realizacji obiektywnych interesów. Poprzez wzajemne przyznanie sobie odpowiednich uprawnień moralnych wszyscy mogą zabezpieczyć przynajmniej minimalną realizację własnych interesów.

Na treściowo określonych obiektywnych interesach, potrzebach i uprawnieniach moralnych oraz standardzie uprawomocniania na mocy "racji równie dobrych dla wszystkich" koncepcja funduje uniwersalny etyczny system ewaluacyjny o zaskakującej wydajności. Pierwszym krokiem procedury ewaluacyjnej jest zestaw deontologicznych kryteriów wykluczających przesądzających o bezwzględnie negatywnej ocenie moralnej ocenianej praktyki: nie może ona naruszać niczyich obiektywnych uprawnień moralnych (również osób jeszcze nie istniejących), nie może zagrażać „koniecznym warunkom możliwości” moralnej podmiotowości, nie może grozić globalnymi i nieodwracalnymi katastrofami ludzkości ani nie może stwarzać poważnego zagrożenia dla trwałości i adekwatnego funkcjonowania instytucji prawowitej władzy. Jeśli test da wynik negatywny (oceniana praktyka nie spełni żadnego z wymienionych kryteriów), wówczas następuje wartościowanie w obrębie poszczególnych wymiarów szkód i korzyści w stylu utylitarystycznym, z tym że poza bilansem pozostają uprawnienia moralne osób.

Koncepcja koherencyjna wiele zawdzięcza utylitaryzmowi. Uważa go zresztą za jedyne powszechnie akceptowalne uzasadnienie moralności. Konieczność uznania swoich zaleceń uzasadnia odwołując się do nieskończonego dylematu więźniów, w którym przed suboptymalnymi rezultatami chroni tylko kooperacja. Takie spojrzenie jednak idealizuje moralność, bo nie wszystkie społeczne interakcje mają strukturę dylematu więźniów i nie wszędzie motywy moralne są kompatybilne z motywami egoistycznymi. Koncepcja koherencyjna deklaruje kognitywizm i obiektywizm, znacznie zmieniając jednak tradycyjne znaczenie tych stanowisk. Koncepcja jest zbyt idealistyczna, w rzeczywistości żadna realnie istniejąca praktyka w zglobalizowanym świecie nie jest w stanie zapewnić równomiernej realizacji nawet jednego obiektywnego interesu. Zresztą w razie konfliktu wartości zasada równomierności nie daje jednoznacznych rezultatów. Koncepcja koherencyjna proponuje schemat ewaluacyjny przydatny w ocenie bardzo kompleksowych decyzji, ale - z uwagi na swoją złożoność - nie nadaje się do wykorzystania w codziennej praktyce moralnej pojedynczych osób. Nie spełnia więc podstawowego warunku uniwersalności stawianego etykom stosowanym.

  1. System etyczny

Podstawą normalizacji etycznej i ewaluacji etycznej ma być system etyczny wzorowany na systemach ekspertowych. System taki ma zawierać uprawomocnioną warstwę normatywną (problem legitymizacji), warstwę empiryczną (np. szacowanie skutków w przypadku etyk konsekwencjalistycznych), dopracowaną operacjonalizację (połączenie warstwy normatywnej z empiryczną), system ma mieć możliwie wysoką wydajność ewaluacyjną i możliwie wysoki potencjał implementacyjny. Kryteria te często stoją we wzajemnej opozycji.

6.1. Legitymizacja

Procedura argumentacyjnego wykazywania powszechnej normatywnej ważności sądów moralnych jest jednak elementem konstytutywnym etyki jako filozoficznej teorii normatywnej racjonalności, bo myślenie filozoficzne wyróżnia samorefleksywność: etyka jest teoretyczną refleksją nad moralnością a zarazem metarefleksją (nieustannie krytycznie sprawdza prawomocność swoich własnych rezultatów). Wymóg legitymizacji wszedł na stałe do nowożytnego stylu życia - niedostatecznie uzasadnione normy i wartości nie mają szans na zaakceptowanie nawet przez mniejszość. Ale uzasadnienie sądów moralnych jest dzisiaj problematyczne, bo nowoczesne społeczności nie czerpią swej integralności z przekazywanego przez tradycję i kolektywnie wiążącego katalogu wartości, na którym mogłoby się oprzeć uzasadnienie. Indywidualizacja wyobrażeń o dobrym życiu jest faktem, w obliczu którego etyka popada w dylemat: ze względu na utratę kolektywnej orientacji rośnie na nią popyt, ale z tego samego względu praktyczna relewantność etyki w "starym, fundamentalistycznym stylu" budzi wątpliwości. Przede wszystkim współczesne pluralistyczne społeczeństwa nie są normatywnym monolitem. Ludzie mają odmienne wyobrażenia o dobrym życiu i odmienne preferencje. Wyrastające z odmiennych tradycji i ufundowane na odmiennych systemach aksjologicznych etyki materialne w tych samych empirycznie kontekstach dochodzą do odmiennych ocen. Etyka zawsze występuje w liczbie mnogiej. Zasadniczo istnieje cztery możliwości rozwiązania problemu uprawomocnienia:

(1) sceptycyzm: uprawomocnienie jest niemożliwe - wskazuje się na brak "punktów Archimedesowych" w myśleniu i logiczną niemożliwość zbudowania takiego dyskursu, który byłby w stanie argumentacyjnie wykazać własną konieczność, ze względu na cyrkularność albo regres w nieskończoność. Problem regresu w uprawomocnianiu pojawia się jednak tylko wtedy, gdy uprawomocnienie pojmuje się jako proces liniowo-dedukcyjny;

(2) kontekstualizm: uprawomocnienie winno być adekwatne do adresata i sytuacji (Arystoteles ze swym dowodem elenktycznym - dowód poprzez obalenie tezy przeciwnika: ma wartość tylko dla określonego przeciwnika, Arystoteles posługuje się nim w uzasadnianiu zasady niesprzeczności: „jeśli chcesz kwestionować zasadę niesprzeczności, musisz ją najpierw założyć, aby w ogóle móc coś zakwestionować”. Innymi słowy: zanim podda się coś w wątpliwość należy przemyśleć, jakich racji potrzeba do wątpienia);

(3) fundamentalizm: uprawomocnienie polega na rekursie do sądów samooczywistych, będących jego bazą;

(4) koherentyzm: narzędziem uprawomocnienia jest wewnętrzna niesprzeczność i wiarygodny proces opiniotwórczy.

W kontekście pytania, jak daleko sięga legitymizacja etyczna, trudno o ostre podziały stanowisk. Większość propozycji etyki stanowią etyki materialne. Ich cel to uzyskanie z określonego systemu wartości orientacji dla działania przy założeniu znajomości skutków tego działania. Wartości rozumie się przy tym jako kryteria hierarchizacji rzeczy i stanów rzeczy dostarczające racji dla preferowania określonych rzeczy i stanów rzeczy na tle ich alternatyw. System wartości musi być zupełny (musi zawierać wartości bezwzględne, nieinstrumentalne), stabilny i podmiotowo neutralny. Etyki proceduralistyczne formułują formalne warunki powszechnej ważności sądów moralnych, etyki materialne formułują warunki treściowe. Żadna etyka materialna nie jest pragmatycznie możliwa bez rozstrzygnięć w zakresie:

(1) obszaru przedmiotowego - to problem relewantnych adresatów działania: czyje dobro, potrzeby, interesy, uprawnienia etc. są relewantne moralnie?

(2) obszaru treściowego - które dobra, potrzeby, interesy, uprawnienia etc. są relewantne moralnie i jak ta relewantność je hierarchizuje? (tutaj lokuje się właściwy problem wartości i ich hierarchii);

(3) sprawiedliwej dystrybucji. Kwestię adresata działania i kwestię sprawiedliwej dystrybucji etyki materialne dzielą z podejściami dyskursywnymi i proceduralizmem.

W perspektywie historycznofilozoficznej standardy prawomocności są zmienne, można mówić o pewnych "modach legitymizacyjnych". Za uprawomocnienie nie uważa się dzisiaj - odmiennie niż na przykład w scholastyce średniowiecznej - uzasadnień systemowych charakterystycznych dla etyk ufundowanych na metafizyce, bo uważa się, że takie uzasadnienia są dogmatyczne, przyjmują założenia i stosują metody, których nie sprawdzają a czasami nawet nie reflektują, więc nie spełniają aktualnie obowiązujących wymogów filozofowania jako refleksji a zarazem metarefleksji. Podobnie intuicjonizmu z jego swoistością doświadczenia moralnego nie uważa się dzisiaj za stanowisko filozoficznie atrakcyjne. Obojętne, czy wypowiedzi dotyczą treściowych wartości, czy tylko procedur wartościowania, wszystkie liczące się dzisiaj koncepcje wyrastają z uniwersalizmu i uznają wykazanie uogólnialności za wystarczające uprawomocnienie. Mówi się o różnych typach uniwersalizacji. Wszystkie odmiany nawiązują do idei uczciwości i idei bezstronności i dadzą się wyrazić pytaniem: „co by się stało, gdyby czynił tak każdy?”. Danej osobie wolno jakiś sąd uznać za słuszny lub niesłuszny tylko wtedy, gdy sąd ten uzna za słuszny potencjalnie każda inna osoba o podobnych indywidualnych uwarunkowaniach kognitywnych w podobnych okolicznościach. Współczesne podejścia uniwersalistyczne wiele zawdzięczają tradycji transcendentalnej.

(1) Transcendentalne uprawomocnienie sądów moralnych nawiązuje do Kanta transcendentalnego testu kategoryczności, będącego metaetyczną regułą służącą do sprawdzania, czy dana reguła działania ma charakter swoiście moralny i polega - krótko mówiąc - na próbach obalania tych sądów. Według Kanta przedmiotem etyki naukowej są tylko obowiązki nakazane z logiczną koniecznością. Kryterium moralności wyraża pytanie: „pod jakim warunkiem wola pokierowana rozumem jest w sobie dobra a więc moralna?”. Pod warunkiem, że jej maksyma stawszy się prawem powszechnym nie podważa warunków własnej możliwości. Nie tylko imperatyw kategoryczny, ale nawet cały system deontologiczny da się wyprowadzić a priori z intelektu, nie trzeba w tym celu sięgać do empirii. Argumentacja transcendentalna związana jest z możliwością dokonania dedukcji transcendentalnej, polegającej na wykazaniu, iż „warunki możliwości” są konieczne - najczęściej za pomocą argumentacji ex negativo. Nie odwołuje się ani do obiektywnych dóbr ludzkich (antropologia), ani do subiektywnych przekonań aksjologicznych, ani do podzielanych powszechnie minimalnych przekonań moralnych i preferencji - nie sięga do empirii, aby nie popełnić błędu naturalistycznego. Testem moralnego charakteru określonych sądów jest możliwość założenia, że ich powszechne praktykowanie nie doprowadzi do ich (samo-) uchylenia i (samo-) zniesienia. Innymi słowy jeśli powszechne przestrzeganie jakiejś zasady nieuchronnie prowadzi do utraty przez nią ważności (wskutek braku warunków jej możliwości), wówczas zasada ta na pewno jest fałszywa. Prowizoryczny nakaz działania "nie dotrzymuj obietnicy, ilekroć przyniesie ci to jakąś korzyść!" jest w tym sensie moralnie fałszywy, bo powszechne łamanie obietnic nieuchronnie prowadziłoby do zaniku instytucji obietnicy a zarazem utraty ważności nakazu. Odwrotnie: tylko takie zasady są moralnie słuszne, których uogólnienie nie zagraża ich ważności.

(2) Uniwersalizacja empiryczna jest testem prawomocności, który polega na wykazaniu, jakich skutków (szkód i korzyści) można się spodziewać, jeśli wszyscy będą się kierować daną regułą działania. Chcąc zatem uprawomocnić jakąś regułę działania trzeba dokonać oszacowania skutków dla przypadku, w którym wszyscy postępują tak a tak „z reguły”. Jeżeli skutki okażą się niepożądane, wówczas reguła ta jest moralnie fałszywa. Transcendentalistyczna wersja zasady uniwersalizacji i utylitarystyczna wersja tej zasady nie są całkowicie niepokrewne, ale ze względów pragmatycznych nie da się jednej sprowadzić do drugiej w stylu: „jeżeli skutki tego, że każdy postąpi w taki sam sposób, były pożądane z punktu widzenia każdego, wówczas obowiązkiem moralnym każdego jest postępować właśnie w taki sposób”, bo wówczas każdy byłby moralnie zobowiązany do rozwiązania wszystkich problemów moralnych na świecie.

Minimalistyczne koncepcje materialne spod znaku konwencjonalizmu próbują wykazać, że za kulisami faktycznych konfliktów i sporów aksjologicznych figurują pewne bazowe wartości, które uznać musi każdy rozsądny człowiek i które mogą dać kolektywną orientację etyczną. Posługując się uniwersalizacją koherencjonistyczną (3) próbują wykazać uznawalność pewnych sądów moralnych niezależną od jakiejś specyficznej subiektywnej perspektywy poprzez wykazanie, że wszyscy rozsądni ludzie w równym stopniu mają dobre racje, aby te sądy uznać. Sporą popularnością cieszą się podejścia opowiadające się za zawężeniem aksjologicznej bazy etyki do pewnego uniwersalnego "rdzenia" obecnego w większości nowożytnych koncepcji moralności. Stosowane tu uprawomocnienie konwergencyjne (4) polega na wykazywaniu powszechnej ważności pewnego zestawu ogólnych norm i zasad etycznych poprzez wskazywanie, że normy te są wspólnym mianownikiem wszystkich teorii etycznych nie odwołujących się do transcendentnych przesłanek. Uzasadnieniom konwergencyjnym przyświeca niezłomna wiara w cud polegający na tym, że każda argumentacja wprowadzi kilka niezależnych od siebie argumentów, które same w sobie deficytowe, wzajemnie połączone staną się wystarczające. Są też deskryptywistyczne odmiany uniwersalizmu wykazujące powszechną akceptowalność pewnego katalogu wartości pokazując, że wartości owe są wspólnym mianownikiem wszystkich faktycznie reprezentowanych w społeczeństwie systemów wartości. Podejścia proceduralistyczne wychodzą od pojęcia dyskursu i swoją rolę widzą w wypracowywaniu aksjologicznie sterylnych procedur rozwiązywania konfliktów moralnych, którym treści dostarczyć ma społeczeństwo. W punkcie wyjścia ważność samej zasady dyskursu uprawomocniają pragmatystyczne (5) wykazując, że nieuznanie powszechnej woli konsensu podważa pragmatyczny cel etyki. W kontekście takiego uprawomocnienia mówi się o praktycznym interesie (uzgodnienie współdziałania), uzasadnienie sądów teoretycznych i uprawomocnienie sądów praktycznych musi się wiązać z udanym rozwiązywaniem konfliktów argumentacyjnych. Podejście pragmatystyczne sprowadza jednak zarzut funkcjonalizmu i grozi ideologizacją uprawomocniania.

Powyższa systematyzacja stwarza wrażenie, że poszczególne podejścia oddziela gruba kreska. W praktyce niewiele koncepcji posługuje się tylko jedną strategią legitymizacyjną, najczęściej próbuje się łączyć dwie lub trzy strategie.

Oto proste zestawienie głównych strategii legitymizacyjnych (starszych i nowszych):

(1) etyki prawa naturalnego

Główna przesłanka: przekonania moralne ludzi mają racjonalną podstawę w postaci ogólnych zasad słusznego działania, odzwierciedlających racjonalną i niezmienną naturę człowieka. Etyki prawa naturalnego można zinterpretować jako teorie obiektywnych dóbr ludzkich: życie, zdrowie, racjonalność, przyjaźń itp.

Słaby punkt: trudności z wykazaniem, jak bardzo ogólne wypowiedzi o naturze człowieka przełożyć na konkretne sytuacyjne normy działania. Kojarzone z klasycznymi teoriami perfekcjonistycznymi (Arystoteles, Tomasz z Akwinu)

2) etyki transcendental(-istycz-)ne

Nie odwołują się do żadnych obiektywnych dóbr ludzkich ani subiektywnych przekonań aksjologicznych czy też podzielanych powszechnie przekonań moralnych i preferencji. Etyki transcendentalne stawiają sobie za zadanie konstruowanie zasad etycznych w zgodzie z procedurami racjonalności. Miarą słuszności tych zasad jest ich uogólnialność (czyli możliwość założenia, że wszyscy ludzie kierują się nimi i nie ma to negatywnych konsekwencji dla samych tych zasad - jeżeli powszechne kierowanie się daną zasadą nieuchronnie prowadzi do tego, że zasada przestaje obowiązywać, wówczas zasada owa jest fałszywa). Podejścia szczytują w formułowaniu „imperatywu kategorycznego” - najogólniejszej z ogólnych zasad etycznych (u Kanta brzmi ona: „Postępuj tylko według takiej maksymy, co do której mógłbyś chcieć, aby stała się prawem powszechnym”. Przykład: Fałszywa obietnica jest więc moralnie nie do zaakceptowania, bo gdyby wszyscy mieli tak postępować, wówczas instytucja obietnicy w ogóle przestałaby istnieć).

Najczęstsze zarzuty pod adresem etyk transcendentalnych -

(a) zarzut formalizmu: imperatyw kategoryczny jest bez treści i nie określa żadnych konkretnych zasad etycznych. Jest kryterium czysto negatywnym - umożliwiającym jedynie eliminację fałszywych zasad etycznych.

(b) zarzut sprzecznych podstaw powinności - nie daje rozwiązania w przypadku konfliktów powinności: kiedy nie można uniknąć naruszenia jakiejś powinności moralnej.

(3) etyki konwencjonalistyczne (teorie umowy społecznej)

Podejścia antyrealistyczne, konstruktywistyczne, subiektywistyczne i egoistyczne - nie istnieją żadne obiektywne wartości, wszystko to tylko subiektywne preferencje jednostek. Ale ważność pewnych reguł gry da się uzasadnić tym, że na ich przyjęciu każdy zyska. Dawanie fałszywej obietnicy nie jest samo w sobie niczym złym, ale każdy zyska na przyjęciu przeciwnej reguły. Milczące umowy są środkiem do ochrony egoistycznych interesów. System reguł moralnych regulujących bezkolizyjne realizowanie przez poszczególnych członków społeczeństwa swoich własnych subiektywnych interesów porównuje się do systemu zasad ruchu drogowego: każdy startuje gdzie indziej i zmierza gdzie indziej, auta jadą w przeciwnych kierunkach i każdemu zależy na tym, aby wszyscy uczestnicy ruchu drogowego przestrzegali pewnych reguł wzajemnie koordynujących ich działania, bo bez tego nikt sprawnie nie osiągnie celu, do którego zmierza. Kłopot: jest wiele teorii sprawiedliwości, która z nich ma stanowić podstawę umowy?

(4) etyki deontologiczne (teorie obowiązku)

wiążą się z przekonaniem, że istnieją szczególne rodzaje działań, które są dobre lub złe niezależnie od konsekwencji. Różne próby wyjaśnienia, na czym polega bycie osobą i na czym polega słuszność działania. Są reguły moralne, od których nie ma odstępstw: „Nie wolno ci czynić tego, nawet jeśli miałby zginąć cały świat!” Wewnętrzna struktura działania kwalifikuje je jako moralnie wartościowe lub bezwartościowe, a nie następstwa działania. Zakaz krzywdzenia niewinnej osoby obowiązuje nawet wtedy, gdyby owo skrzywdzenie miało zapobiec śmierci miliona ludzi. Etyki deontologiczne interpretuje się czasami jako trójwartościowe systemy ewaluacyjne, bo działania kwalifikują jako: (1) moralnie zakazane, (2) moralnie nakazane i (3) moralnie obojętne.

(5) etyki konsekwencjalistyczne (teleologiczne)

stanowisko ściśle przeciwstawne deontologizmom, więc charakterystyka odwrotna. Spojrzenie konsekwencjalisty (teleologisty) ma charakter totalny: konkretne działanie nie ma kwalifikacji moralnych per se, nabiera ich dopiero "w kontekście" obszerniejszego projektu: celu dalszego lub ostatecznego i zależy od tego, czy przybliża czy oddala jego realizację. W tym sensie na gruncie konsekwencjalizmu nie ma działań moralnie neutralnych, każde działanie musi wykazać swoją słuszność (prawomocność) na tle istniejących alternatyw. Ponieważ etyki konsekwencjalistyczne są dwuwartościowe (działania mogą być albo nakazane albo zakazane), dlatego konsekwencjalizm jest w praktyce teorią bardziej wymagającą. Rygorystyczny konsekwencjalizm uważa się wręcz za doktrynę etyczną dla aniołów. Ponieważ konsekwencjalizm stawia moralności określone zewnętrzne cele, uważa się go za heterogenizację moralności. Cele / skutki pełnią zarazem funkcję kryteriów ewaluacyjnych. Wymienia się tu m.in.:

- przyjemność zmysłową (wersja hedonistyczna). Negatywny korelat: fizyczny ból.

- psychiczną satysfakcję - zadowolenie (wersja eudajmonistyczna). Negatywny korelat: psychiczne cierpienie, frustracja.

- rozwój osobowości (wersja perfekcjonistyczna). Negatywnym korelatem jest niedorozwój osobowości i osobowość patologiczna.

Najciekawszą i obecnie najbardziej dyskutowaną teorią w obrębie konsekwencjalizmu jest utylitaryzm. Dwie postacie:

- utylitaryzm działań (act utilitarianism: podejście sytuacyjne, dokonywanie w konkretnej sytuacji problemowej bilansu korzyści i szkód)

- utylitaryzm reguł (rule utilitarianism: wotuje się za powszechnie obowiązującymi ogólnymi regułami moralnymi uprawomocnionymi metodą bilansowania potencjalnych korzyści i potencjalnych szkód)

6.2. Operacjonalizacja

Operacjonalizacja to ogół procedur sądotwórczych podających, jak w indywidualnych przypadkach dochodzić do słusznego sądu moralnego. Operacjonalizacja to wzajemne powiązanie warstwy normatywnej (naczelne zasady moralności, reguły etyczne, w niektórych koncepcjach wartości) z warstwą empiryczną (rezultaty nauk szczegółowych). Jak jednak powiązać tak heterogenne płaszczyzny, aby uniknąć przy tym błędu naturalistycznego? Trzeba połączyć dyskurs na poziomie naczelnych zasad z analizą sytuacyjną. Operacjonalizacja musi mieć postać względnie jednolitego systemowego dyskursu etycznego o strukturze rozbudowanego sylogizmu praktycznego, pozwalającej na formułowanie bardzo szczegółowych, sytuacyjnych norm moralnych na podstawie ogólnych zasad i reguł etycznych. Zwłaszcza koncepcje materialne potrzebują wielu „pasów transmisyjnych”, wielu szczebli w strukturze funkcjonalnej takiego dyskursu.

Operacjonalizacja ma uwzględniać odpowiedzi przede wszystkim na następujące pytania:

(1) jakie są moralnie relewantne wymiary szkód i korzyści, w oparciu o które należałoby ustalać moralnie relewantne skutki danej praktyki?

(2) jakie znaczenie dla oceny moralnej mają skutki:

- czasoprzestrzennie odległe

- realnie możliwe i hipotetycznie możliwe

(3) jakie znaczenie w ocenie ryzyka mają czynniki jakościowe?

(4) jakie znaczenie ma dystrybucja skutków?

(5) jaka dystrybucja skutków spełnia wymogi powszechnej akceptowalności?

(6) jak bilansować skutki i jak rozwiązywać konflikty ocen?

(7) jak przechodzić od oceny etycznej konkretnej szczegółowej praktyki do całościowej oceny etycznej?

6.3. Wydajność ewaluacyjna

Zwłaszcza między wymogami legitymizacji, operacjonalizacji i wydajności ewaluacyjnej zachodzi do końca nierozwiązywalny konflikt - im wyższe wymogi stawia się legitymizacji, tym mniejsza jest wydajność systemu. Rezultatem zawyżonych wymagań legitymizacyjnych jest impotencja systemu ciążąca na większości nowoczesnych uniwersalistycznych podejść, zwłaszcza na minimalistycznych etykach materialnych. Ale powszechnie uprawomocnioną ewaluację można urzeczywistnić tylko takim kosztem. Minimalistyczna materialna etyka w duchu uniwersalizmu - a taka wydaje się mieć najwięcej zalet - może pełnić przynajmniej pewną rolę orientującą, której inaczej nie dałoby się zrealizować w przekonujący sposób. Poszerzenie bazy ewaluacyjnej o dodatkowe elementy treściowe rozwiązuje problem wydajności, sprowadza jednakże deficyty legitymizacyjne i element hipotetyczności - nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby w indywidualnej praktyce uniwersalizm rozsądnie uzupełniać elementami fundamentalizmu.

  1. Problemy implementacyjne w etyce biznesu: trzy poziomy regulacji

W etyce biznesu można wyróżnić co najmniej trzy względnie odrębne poziomy i skale działalności gospodarczej:

  1. Etyka biznesu w skali makro: polityka gospodarcza i modele ładu gospodarczego, idea zrównoważonego rozwoju i jej etyczne aspekty: dowartościowanie kapitału ludzkiego i zasady powszechnej sprawiedliwości wewnątrzpokoleniowej i międzypokoleniowej

Osią etyki gospodarczej na poziomie makro jest pytanie o sprawiedliwość społeczną w kontekście systemów gospodarczych. W ostatnich dekadach obserwuje się zwrot w dyskusji kapitalizm-socjalizm w kierunku socjalnej gospodarki rynkowej na wzór Niemiec lub Norwegii, opartej na zasadach redystrybucji sformułowanych przez J.Rawlsa w pracy Teoria sprawiedliwości: sprawiedliwa dystrybucja to kompensacja - wyrównywanie niezawinionych nierówności zarówno na szczeblu międzynarodowym (pomoc rozwojowa, ograniczanie zadłużenia etc.), jak i na szczeblu krajowym i regionalnym. Na poziomie makro cele etyki i cele makroekonomiczne są bardziej zbieżne, niż na niższych poziomach: stabilizacja cykli ekonomicznych, zapobieganie kryzysom, optymalizacja (re-)dystrybucji, dobrobyt, zaspokojenie popytu, zaspokojenie potrzeb, bezpieczeństwo gospodarcze, zatrudnienie i minimalizacja bezrobocia, samowystarczalność, optymalizacja wykorzystania zasobów itp. W obliczu rozwoju społeczeństwa obywatelskiego dużego znaczenia nabiera społeczne kształtowanie warunków ramowych biznesu - nowe możliwości uczestnictwa obywateli w publicznych procesach decyzyjnych obarczają obywateli współodpowiedzialnością za standardy etyczne wyznaczane dla sfery biznesu. W demokratycznej polityce gospodarczej międzynarodowego znaczenia nabiera zasada zrównoważonego rozwoju. Rozwój zrównoważony i trwały (ang. sustainable development / niem. nachhaltige Entwicklung) - pojęcie wywodzące się pierwotnie z gospodarki leśnej (pozyskiwanie tylko takich ilości drewna, aby las ciągle się odbudowywał), którego korzenie sięgają średniowiecza. Pojęcie odniesiono do całej gospodarki w latach dziewięćdziesiątych XX w. w związku z kryzysem ekologicznym i wyczerpywaniem się zasobów. Po raz pierwszy w dokumentach międzynarodowych pojawiło się w raporcie Komisji ONZ ds. Środowiska i Rozwoju (tzw. Brundtland-Report) pt. „Nasza wspólna przyszłość“ z 1987 r.: „Zrównoważony rozwój to rozwój, który zaspokaja potrzeby współczesności, nie ryzykując tego, że przyszłe pokolenia nie będą mogły zaspokoić swoich własnych potrzeb” (WCED 1987). Postulat sprawiedliwości, w tym sprawiedliwości międzypokoleniowej, będący rdzeniem tej klasycznej koncepcji zrównoważonego rozwoju, świadczy o etycznych podstawach nowego podejścia do gospodarki. Nowoczesna zrównoważona gospodarka oparta na trzech filarach - systemie ekonomicznym, środowisku i kapitale ludzkim - ma zapewnić wielu pokoleniom ludzi równość szans w zaspokajaniu potrzeb życiowych. Pierwotnie zrównoważony rozwój utożsamiano z ekorozwojem i na pierwszy plan wysuwano aspekty środowiskowe działalności gospodarczej (środowisko jako rezerwuar zasobów jest fundamentem gospodarki - bez poszanowania i racjonowania zasobów nie jest możliwe zagwarantowanie ciągłości i trwałości rozwoju). Obecnie w dyskusjach nad zrównoważonym rozwojem nie ma już tak wyraźnego przechyłu na burtę ekologiczną i coraz bardziej docenia się czynnik ludzki. Dzięki automatyzacji przemysł może co prawda wytwarzać bez udziału człowieka, ale po co wytwarzać, kiedy nie ma popytu. Jeśli nie będzie ludzi, to nie będzie popytu, jeśli nie będzie popytu, to nie będzie wzrostu. W tym kontekście szczególnego znaczenia nabierają aspekty demograficzne - wbrew dominującym zwłaszcza w krajach zachodu stereotypom o „przeludnieniu” propagatorzy „nowej ekonomii” (w PRz prof. L. Woźniak) wykazują, że dzięki reorganizacji światowego systemu wymiany i dystrybucji i zmianie dotychczasowych stylów życia (zmniejszeniu „apetytu ludzi na życie”) jest możliwe uwolnienie takich porcji zasobów i nisz ekologiczno-ekonomicznych, że na świecie bez problemu zmieści się dodatkowych kilka miliardów ludzi. A skoro etyka domaga się więcej moralności, to im więcej ludzi, tym większa przestrzeń moralności.

  1. Etyka biznesu w skali mezo: etyka przedsiębiorstwa

W etyce biznesu dominują dwa modele etyki przedsiębiorstwa:

  1. Top-down: EP jako instrument marketingowy (funkcja alibi, polityka wizerunkowa itd.)

  2. Bottom-up: EP jako instrument społecznego, konsumenckiego nadzoru nad przedsiębiorstwami (w sensie licence-to-operate).

Punkt wyjścia: spektakularne wypadki i katastrofy przemysłowe oraz codzienne wpadki firm (niebezpieczne produkty, oszustwa, nadużycia w reklamach) jako wynik zorganizowanej nieodpowiedzialności przedsiębiorstw.

W centrum uwagi: korporacje jako osoby moralne i problem odpowiedzialności kolektywnej i korporacyjnej. Centralne pytanie w etyce biznesu na tym poziomie: jak przedsiębiorstwa jako organizacje społeczne mogą najlepiej służyć swoim członkom (m.in. pracownikom) i całemu społeczeństwu?

Jak mawia prof. W.Gasparski: jakie społeczeństwo, takie przedsiębiorstwa. Jeżeli społeczeństwo akceptuje wysoki stopień korupcji i nieuczciwości, to nie powinno się dziwić, że w przedsiębiorstwach dzieje się to samo.

Społeczna odpowiedzialność biznesu (CSR - Corporate Social Responsibility) - to główne pojęcie etyki biznesu na tym poziomie. Pojęcie to drażni entuzjastów wolnego rynku, wolnego również od moralnych ograniczeń. Według nich społeczna odpowiedzialność biznesu ogranicza się jedynie do pomnażania zysków. Menedżerowie są zatrudnieni przez akcjonariuszy tylko w jednym celu - mają maksymalizować zyski akcjonariuszy uczciwie wobec akcjonariuszy, tzn. kierując się zasadą lojalności wynikającą ze zobowiązań powierniczych. Działania dobroczynne i inne misje społeczne wykraczające poza wąskie ramy marketingu - budowania wizerunku firmy, który zaprocentuje - jeśli nie ma nic wspólnego z interesem firmy jest zwyczajnym okradaniem akcjonariuszy. W tym rozumowaniu zawarto jednak wiele błędów, przede wszystkim błędne jednowymiarowe pojęcie biznesu (wyłącznie pogoń za zyskiem) oraz wyjątkowo niepochlebny obraz akcjonariusza (pazernego i chciwego egoisty). W integralnej koncepcji biznesu akcjonariusze są tylko podzbiorem zbioru interesariuszy (stakeholders), czyli tych, którzy mają interesy, uzasadnione prawa i oczekiwania wobec działań spółki. Pozostali interesariusze to pracownicy, konsumenci, kontrahenci, a nawet całe społeczeństwo. Termin interesariusze poszerza zakres odpowiedzialności przedsiębiorstwa: powinnością przedsiębiorstwa jest rzetelnie służyć potrzebom nie tylko właścicieli (akcjonariuszy), ale także tych, którzy dla przedsiębiorstwa pracują, tych, którzy od niego kupują, tych, którzy mu sprzedają a także wszystkich tych, którzy żyją obok (Solomon 2000, s. 408). Według Jacka Hołówki minimalne standardy etyczne, jakich powinny przestrzegać przedsiębiorstwa, można sprowadzić do trzech zasad:

  1. firmie nie wolno łamać norm uznanych;

  2. etos firmy nie może być gorszy niż etos otaczającego ją społeczeństwa;

  3. pracownik nie może się zgadzać na to, aby firma łamała jego osobiste zasady etyczne. Przedsiębiorstwo, które będzie przestrzegać takich zasad oraz przestrzegać prawa, będzie miało zadowalający poziom etyczny.

Oto niektóre obowiązki przedsiębiorstwa wobec interesariuszy:

Obowiązek badania produktów pod kątem bezpieczeństwa dla użytkownika:

Przedsiębiorstwo ma obowiązek upewniania się, że jego produkty są bezpieczne dla użytkownika, tzn. nie narażają go na utratę życia, zdrowia lub własności. Należy brać pod uwagę niedojrzałość i nieodpowiedzialność użytkownika (dzieci) i na ile to możliwe zabezpieczyć produkt przed możliwością użycia niewłaściwego lub niezgodnego z przeznaczeniem.

Obowiązki informacyjne:

Przedsiębiorstwo ma obowiązek dołączania do swoich produktów rzetelnej informacji zawierającej prawdziwą charakterystykę wyrobu, instrukcję użytkowania i utylizacji oraz ostrzeżenie o wpływie produktu na zdrowie i życie użytkownika z ostrzeżeniem o skutkach niewłaściwego użycia. Bardziej ambitną formą informowania jest pouczenie o wpływie produktu na środowisko we wszystkich fazach cyklu życiowego produktu.

Zakaz perswazji w reklamie:

Reklama perswazyjna, wymuszająca na konsumencie określone zachowania, zniewalająca konsumenta utrudnia konsumentowi korzystanie z prawa wyboru, bo poddany jej perswazyjnemu oddziaływaniu nie wie, jak powinien zaspokajać swoje potrzeby. Reklama ograniczająca poczytalność konsumenta jest nieetyczna.

Zakaz zawierania w reklamie treści obraźliwych, demoralizujących i naruszających zasady kultury bycia:

Z tym jest spory problem. Większość reklam telewizyjnych jest adresowana do prostych i ubogich duchem ludzi, odwołuje się do niskich motywów lub złego gustu, przez co ludzie „na poziomie” mogą mieć poczucie, że jako adresaci reklamy zostali źle potraktowani. Bezspornie nieetyczną reklamą jest sztandarowa reklama sieci Media Markt: „Media Markt - nie dla idiotów” - reklama jest jawnie obraźliwa, sugeruje bowiem, że osoby nie będące klientami tej sieci handlowej są idiotami. Zdarza się, że reklamy zawierają treści w różny sposób gorszące i demoralizujące dla odbiorcy: naśmiewanie się w reklamie z symboli religijnych i obrażanie uczuć religijnych, propagowanie okrucieństwa wobec ludzi i zwierząt, zachęcanie do nieuczciwości i łamania prawa, upowszechnianie zniekształconych relacji międzyludzkich, treści pornograficzne (szkodliwe nie tylko dla dzieci i młodzieży), szowinistyczne, rasistowskie, nawołujące do waśni i propagujące przemoc. Wszystkie takie praktyki w reklamie są etycznie nie do zaakceptowania.

Zakaz kłamstwa w reklamie:

W świecie reklamy - pokusy, kiczu i wieloznaczności jest spory problem z wykazaniem, że mamy w konkretnym przypadku do czynienia z kłamstwem. Nikt chyba na serio nie wierzy, że dzięki buteleczce perfum, jakiejś paście do zębów, pastylkom do ssania, czekoladkom czy nowemu samochodowi podbije serce kochanki, o której względy od dawna zabiega, ale prawdziwym problemem kłamstwa w reklamie są przypadki, kiedy użytkowanie produktu może niekiedy skończyć się naprawdę tragicznie (np. leki, diety-cud itp.), wtedy rzetelność reklamy wymaga ścisłej kontroli (Solomon 2000, 409).

Wielu zwolenników ma pogląd, że etycznie właściwa forma reklamy to tylko czysta informacja o właściwościach i sposobie użycia produktu. Jednak wraz z postępem technologicznym coraz częściej się zdarza, że przeciętny konsument nie jest w stanie zrozumieć istotnych informacji opisowych o produkcie. Wymagając większej odpowiedzialności od twórców reklamy żądajmy też większej odpowiedzialności od konsumentów i odbiorców reklamy, bo reklama jest formą komunikacji i interakcji, więc w przypadkach, kiedy reklamy zwodnicze i naciągające odnoszą zamierzony skutek, często odbiorca reklamy też nie jest bez winy.

Praca jako przedmiot wymiany

Na gruncie klasycznej teorii praca najemna jest jednym z towarów podlegających prawom podaży i popytu. Ale o ile inne towary można sprzedawać po obniżonych cenach albo w ogóle pozbywać się z magazynu, gdy nie ma już na nie zapotrzebowania, o tyle w przypadku pracy mamy do czynienia z żywym człowiekiem mającym potrzeby i prawa nie związane z jego rolą w produkcji i na rynku (Solomon 2000, s. 410). Dlatego też przypisuje się przedsiębiorstwu szczególny rodzaj odpowiedzialności za pracowników i wobec pracowników. Stłaczanie pracowników na stanowisku pracy, zmuszanie do pracy w godzinach nadliczbowych, zastępowanie starych pracowników mających wysokie stawki „świeżą krwią” zatrudnianą na mniej korzystnych warunkach płacowych jest ekonomicznie zyskowne, ale przez teoretyków biznesu - poza skrajnymi darwinistami - jest uważane za wysoce nieetyczne. Z drugiej strony przedsiębiorstwo oczekuje od pracownika lojalności wobec firmy, ale w takich sytuacjach jest o nią bardzo trudno, bo pracownik traktowany jak część wymienna traktuje swoje miejsce pracy tylko jako tymczasowe źródło zarobków, nie identyfikuje się z celami firmy i nie jest gotowy dla niej do poświęceń. Również tutaj obowiązki są obopólne: z racji zatrudnienia to nie tylko pracownik ma zobowiązania wobec firmy, ale także firma ma szczególne obowiązki wobec pracownika. Praca nigdy nie jest tylko i wyłącznie pracą, ma również istotny wymiar moralny (Solomon 2000, s. 410n). Zdarzają się sytuacje, kiedy wymagania stawiane pracownikowi przez firmę kolidują z wyznawanymi przez niego prywatnie zasadami i wartościami. Strajk i wypowiedzenie posłuszeństwa, a w skrajnym przypadku - kiedy zagrożone są ważne dobra społeczne - zaalarmowanie opinii publicznej - są jedynym właściwym z etycznego punktu widzenia postępowaniem, które pociąga za sobą przykre konsekwencje dla alarmisty. Dlatego mimo że biografie takich ludzi nie są zbyt wesołą lekturą (Solomon 2000, s. 411), ich los zmusił etyków biznesu do uświadomienia społeczeństwu najważniejszego przesłania etyki biznesu: kiedy wymagania biznesu stoją w sprzeczności z zasadami moralnymi lub pomyślnością społeczeństwa, pierwszeństwo mają zasady moralne (Solomon 2000, s. 411).

Najważniejsze modele etyki przedsiębiorstwa: podejścia tradycyjne, CSR, podejścia dyskursywne i partycypacyjne, modele konsum erystyczne

  1. Podejście tradycyjne: zaprogramowanie przedsiębiorstwa na zysk a CSR. Przyjmuje się założenie o wewnętrznym etycznym potencjale sterującym przedsiębiorstwa i odpowiedzialności moralnej (korporacyjnej) firm. Dyskutuje się kwestię przedsiębiorstwa jako dobrego obywatela (Good corporate Citizenship) oraz wkładu przedsiębiorstwa w „dobre życie” społeczeństwa i w ład społeczny w ramach społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstw (również w odniesieniu do zrównoważoności)

  2. Podejście dyskursyw(istycz)ne: konflikty interesów i roszczeń interesariuszy. Etyka przedsiębiorstwa staje się metodologią dyskursywnego zapobiegania konfliktom i rozwiązywania konfliktów. Podejście nawiązuje do teorii komunikacyjnej Habermasa / Giddensa (racjonalność ma charakter komunikacyjny, konsens jest istotą prawdy). W centrum uwagi są procesy komunikacyjne wewnątrz przedsiębiorstwa i z otoczeniem zorientowane na konsens. W ramach nowej kultury komunikacyjnej obserwuje się włączanie pracowników i innych interesariuszy w procesy etycznego samookreślenia i programy dobrowolnych zobowiązań w ramach CSR. Chętnie korzysta się z metod dyskursywnego porozumienia: „okrągłe stoły”, „konferencje uzgodnieniowe / konsensualne”, „komórki planowania”, „warsztaty przyszłości”, „publifora” etc.

  3. Podejście marketingowe: etyka przedsiębiorstwa jako narzędzie wytwarzania przewagi konkurencyjnej - eksponowanie etyczności jako funkcja alibi.

  4. Podejście konsumery(sty)czne: etyka przedsiębiorstwa jako etyczna ocena marek, przedsiębiorstw, produktów przez konsumentów / organizacje konsumenckie. Hasło: etyczna konsumpcja. (A)test etyczny. Kryteria oceny etycznej:

- walory społeczne - czy produkcja przebiega na sprawiedliwych społecznie warunkach (uczciwy system wynagradzania i awansowania pracowników) i czy poszanowane są interesy pracowników i innych interesariuszy

- walory środowiskowe - jakie działania w zakresie poszanowania środowiska są podejmowane w sektorze zarządzania produkcją i zarządzania produktem (jakość zarządzania środowiskowego)

- polityka informacyjna i komunikacyjna firmy - jakość informacji o produktach i produkcji (rzetelne oznakowanie) oraz jej dostępność dla zainteresowanej publiczności (konsumentów) oraz kultura komunikacji (sposób załatwiania reklamacji i zażaleń).

  1. Program etyczny w firmie. Jak go tworzyć i jak realizować

Znaczenie programu etycznego:

- narzędzie budowania i utrwalania reputacji firmy

- aktywa firmy (zaufanie i lojalność konsumentów, kontrahentów, pracowników etc.)

- wyraz odpowiedzialności firmy

- czynnik przewagi konkurencyjnej

- narzędzie zapobiegania konfliktom

- czynnik minimalizujący oszustwa, korupcję, defraudację i inne złe praktyki

- czynnik zwiększający atrakcyjność firmy dla pracowników wysokiej klasy

Główne elementy programu etycznego:

Czynniki warunkujące wzrost popularności inicjatyw etycznych w przedsiębiorstwach:

- naciski ze strony konsumentów (!)

- uznanie znaczenia zadowolenia pracowników

- dążenie do doskonalenia obsługi klientów

- wzrost znaczenia pracy zespołowej

- wpływ polityki państwa

- polityka liderów firm wynikająca z ich przekonań religijnych i aktywności społecznej

- zaufanie osiągane dzięki wzrostowi zainteresowania sprawami duchowymi i postępującą zmianą wartości uznawanych przez korporacje

- globalizacja gospodarki.

Łącznikiem między etyką przedsiębiorstwa a etyką biznesu na poziomie mikro są wewnętrzne i wspólne branżowe, zawodowe kodeksy etyczne

  1. Etyka biznesu w skali mikro: etos pracownika, etyka zawodowa, etyka menedżerska, etyka konsumencka. Kodeksy etyczne. Elementy aretologii

Etos pracownika

Pracownik staje często przed dylematem: pozostać lojalnym wobec firmy i podporządkować się nieetycznym wymaganiom pracodawcy (gdy np. pracodawca wymaga okłamywania klientów) czy pozostać wiernym wyznawanym przez siebie zasadom etycznym i narazić się na wyrzucenie z pracy. W warunkach panującego bezrobocia pracownicy stawiający na lojalność wobec firmy uważają się za usprawiedliwionych - tak jak pracodawca tłumaczy nieuczciwe praktyki, które prowadzi i których wymaga od pracowników tym, że zmusza go do tego ostra konkurencja na rynku towarów i usług, tak samo pracownik tłumaczy swój udział w oszustwach tym, że zmusza go do tego ostra konkurencja na rynku pracy.

Kodeksy etyczne

Struktura formalna zawodowego kodeksu etycznego:

Cele kodeksów etycznych:

Główne obszary regulacji:

Kodeksy etyczne - warunki powodzenia:

- możliwie jasne i zrozumiałe sformułowania, jak najmniej abstrakcyjny charakter, w razie potrzeby stosowne objaśnienia

- kompatybilność norm etycznych z zasadami uznawanymi w społeczeństwie

- konieczne uzupełnienie instrumentami polityczno-prawnymi, aby profesjonaliści nie byli osamotnieni w działaniu etycznym

- uczciwy dostęp do środków przekazu / niezakłócony przepływ informacji

- zewnętrzny nadzór poprzez zrzeszenia branżowe, organizacje konsumenckie, inne organizacje pozarządowe

- struktury obywatelskie w społeczeństwie

Kodeksy etyczne - bariery i ograniczenia:

- redukcyjny charakter kodeksów w praktyce: zamiast standardów etycznych kodeksy podają wymagania profesjonalizmu

- legalizm: zamiast wysokich norm etycznych - zwyczajne normy prawnicze (np. kodeks pracy)

- niemożliwość wzajemnego oddzielenia pretensji moralnych od pozamoralnych

- przecenianie możliwości przypisywania osobistej odpowiedzialności aktorom uczestniczącym w procesach opartych na podziale pracy

- niemożliwość odróżnienia i wzajemnego oddzielenia motywów etycznych od strategicznych

- inflacyjny charakter pojęć etycznych, sceptycyzm etyczny

- mała integralność słów i czynów

- apelatywny charakter z uwagi na dobrowolność uczestnictwa i brak sankcji

- zbytnia kolektywizacja etyki / groźba zorganizowanej nieodpowiedzialności

- utrata adresatów pod wpływem zmiany kontekstu (przykład: LINUX - jak docierać z postulatami etycznymi do osób, które wytwarzają produkty w ramach ruchów typu Open Source?).

Charakterystyka kodeksów etycznych na podst.: H. Lenk (2002), Vortrag Hertz-Club, 2002/M.Weber (2002), Grenzen von Ethikcodizes, „Kriterion” 15/2002, s. 3-12

W tekście wykładu wykorzystano fragmenty pracy: R.C. Solomon (2000): Etyka biznesu. [W:] Singer, P. red. (2000): Przewodnik po etyce. „Książka i Wiedza”. Warszawa, s. 401-412 zgodnie z oznakowaniem oraz materiały udostępnione na stronach domowych Centrum Etyki Biznesu (WWW.cebi.org.pl)

Większość polskich importerów używanych aut doświadczyła w ostatnim dziesięcioleciu „nieżyciowości” przepisów celnych i różnych form arbitralności procedur celnych, skutkiem czego była i jest fatalna zorganizowana ogólnonarodowa przestępczość celna (powszechna praktyka polegająca na fałszowaniu faktur zakupu i zaniżaniu wartości importowanych aut) oraz powszechne w opinii społecznej o służbie celnej oskarżenia o korupcję. Innym przykładem zinstytucjonalizowanej nieuczciwości jest brak aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego na szczeblu gmin, będący oczywistą zachętą do korupcji przy ubieganiu się o pozwolenia na budowę, bowiem stwarzający urzędnikom szerokie możliwości wydawania arbitralnych decyzji, które normalnie wymagają uzgadniania z planem zagospodarowania przestrzennego. Zwłaszcza wśród przedsiębiorców panuje opinia, że „przepisy w Polsce są stanowione tak, ażeby urzędnik publiczny zawsze miał możliwość dorobić do pensji”.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Etyka w biznesie org 2013
Etyka w biznesie org 2013
Etyka w biznesie org 2013(1)
ETYKA W BIZNESIE, etyka w rachunkowości - dr Maruszewska (2013)
etyka lekarska i smierc 2013
Mrzygłocka Chojnacka,etyka w biznesie, OBOWIĄZKI WYNIKAJĄCE Z ROLI SPOŁECZNEJ
Etyka w biznesie org 2015 ss
Etyka biznesu
Smolorz, ETYKA BIZNESU
Asertywność(1), Semestr 1, Etyka biznesu
etyka w biznesie 2 id 165137 Nieznany
ETYKA W BIZNESIE
kodeks, Szkoła WSG, Etyka biznesu
etyka w biznesie - wykład 1 - 17.11.2012, GWSH - Finanse i Rachunkowość, semestr I, etyka
Etyka w biznesie
ETYKA BIZNESZU
ETYKA W BIZNESIE – wykłady, szkola

więcej podobnych podstron