Mam dobrą wolę-całość, Studia GWSP


„Mam dobrą wolę.

Między wolnością woli a kształtowaniem się odpowiedzialności.”

„Z każdego drzew

tego ogrodu

możesz jeść,

ale z drzewa poznania

dobrego i złego

nie wolno ci jeść.”

W owych rozważaniach zajmiemy się tematyką związaną z takimi terminami jak wola, wolność i odpowiedzialność. Temat przedstawia nam dylemat natury ludzkiej, która jest rozbita przez anormalny porządek dzisiejszego świata. Dylemat między swobodą działań a odpowiadaniem za swoje czyny.

W świecie literatury temat wolnej woli człowieka oraz odpowiedzialności znalazł odzwierciedlenie w dziełach m. in.: Kanta, Karola Wojtyły, Ewy Podrez, Romana Ingardena, Roberta de Mattei, a przede wszystkim w Piśmie Świętym.

Człowiek ma dobrą wolę, wówczas gdy jego działania są ściśle powiązane z odpowiedzialnością. W owej pracy postaramy się obronić owej tezy. A także przedstawimy przykłady nieograniczonej swobody ludzkiej oraz jej skutki.

Nowatorstwo tego tekstu polega na fakcie, iż postaramy się ukazać zjawisko nietypowe jakim jest wolność ograniczona odpowiedzialnością. Mało tego. Będziemy bronić tego stanowiska. Podjęcie tego tematu jest krokiem ryzykownym. Zdajemy sobie sprawę, że w dzisiejszym wyswobodzonym świecie ludzie niechętnie odnoszą się do jakichkolwiek ograniczeń. Mimo tego jesteśmy gotowi takie ryzyko.

W pierwszym rozdziale przedstawimy zdanie pisarzy w owej kwestii, ich definicje i przekonania. Drugi rozdział poświęcony będzie ukazaniu przykładów swobody ludzkich zachowań oraz konsekwencji jakie z tego wynikają. W trzecim i zarazem ostatnim rozdziale zajmiemy się formami pomocy ludziom ogarniętym szaleństwem nieograniczonej wolności. Część ta nastawiona jest na działanie.

Praca ta jest pisana językiem popularnonaukowym, przeznaczona jest więc nie dla naukowców, lecz dla ogółu społeczeństwa. Ważne jest aby każdy człowiek zaznajomił się z problemem nieograniczonej wolnej woli czy odpowiedzialności. Jest to przecież problem osoby ludzkiej.

  1. Ideał wolności a dobra wola w świetle odpowiedzialności.

Czy budząc się rano, zastanawiamy się nad tym czy jesteśmy wolni?

Czy mamy wolną wolę? Czy wola ta jest dobra czy też zła? A co myślimy, w zwykłym szarym dniu o odpowiedzialności? Odpowiedź jest prosta, ale odrobinę brutalna. Nie myślimy o tym. Większość z nas codziennie przechodzi obok tych słów, ale je ignoruje. Zwykle jesteśmy zbyt zaabsorbowani naszymi codziennymi sprawami, aby zwolnić na chwilę i pomyśleć o tym.

Okazuje się jednak, że istnieją osoby, które przystanęły. Zwolniły, zastanowiły się, a swoje myśli przelały na papier.

Jedną z nich był Kant. Głosił on, iż „Nigdzie w świecie,[…] niepodobna sobie

pomyśleć żadnej rzeczy, którą bez ograniczenia można by uważać za dobrą, oprócz jedynie dobrej woli”. Był zdania, iż „Dobra wola nie jest dobra ze względu na swoje dzieła i skutki[…], lecz jedynie przez chcenie, tj. sama w sobie i sama w sobie rozważana musi być bez porównania znacznie wyżej ceniona aniżeli wszystko, cokolwiek dzięki niej może być dokonane na korzyść jakiejś skłonności”. Zauważył, że jedynie człowiek jako istota rozumna może posiadać wolę: „tylko istota rozumna posiada władzę działania według przedstawienia praw, tj. według zasad, czyli posiada wolę. Ponieważ do wyprowadzenia czynów z praw potrzebny jest rozum, przeto wola nie jest niczym innym jak praktycznym rozumem.”. Wolę widział jako „… zdolność samodzielnego dokonywania się czynu zgodnie z przedstawieniem pewnych praw. Taka zdolność można zaś spotkać tylko w istotach rozumnych”. Zaś samą wolność „jako własność woli - ponownie - wszystkich istot rozumnych[…], że każdej istocie rozumnej mającej wolę musimy przyznać koniecznie także ideę wolności, w imię której jedynie działa”.

W tekstach źródłowych „Filozofia odpowiedzialności XX wieku” ujęty jest postulat Martina Bubera, iż wolność polega „na nie napotykaniu przeszkód, na nie byciu ograniczonym.”

Te same źródła tekstowe przedstawiają myśl Edmunda Husserla związaną z pojęciem woli. Otóż uważał on, iż „działająca wola - sama w sobie - kształtuje odpowiedni czyn(dzieło).”

Autor „ Dyktatury relatywizmu” stwierdził, iż „Dzięki wolności człowiek jest przyczyną swoich działań i autorem ich zamysłów[…], współczesne pojmowana wolności jest dążeniem do samowyzwolenia człowieka od wszystkich czynników, które mogą ograniczyć jego dążenie do osobistej wolności.” A także ukazuje, iż „ w swoim najgłębszym znaczeniu wolność może być zdefiniowana jako wola ukierunkowana na dobro, a przede wszystkim na Boga, najwyższe dobro człowieka. Wolna wola, która obraca się ku złu, nie jest w rzeczywistości wolna, ale zniewolona.” Oznacza to, iż wolny człowiek, który popełnia zło - popełnia grzech równocześnie jest niewolnikiem tego grzechu. Jest zniewolony.

„Wola to dyspozycja psychiczna człowieka do świadomego i celowego regulowania swego postępowania, do podejmowania decyzji i wysiłków w celu realizacji pewnych działań, przyjęcie pewnych postaw, a zaniechanie innych.”

Sam Karol Wojtyła wyraził swoje zdanie w kwestii woli. Był on zdania, iż wola jest korzeniem czynu; […] o tym, że tak jest stanowi właśnie właściwy woli moment rozstrzygania. W tym momencie osoba unaocznia się zarówno w swej transcendencji, co więcej unaocznia się po prostu jako osoba.”

Również słownik psychologii ma swoje zdanie w tej dziedzinie. Otóż mowa jest tu o idei wolności i wolnej woli. „Wolność (freedom) - to poczucie, że ma się osobistą kontrolę nad swoimi wyborami, decyzjami, działaniami itp. Uczucie, ze czynniki zewnętrzne mają mały wpływ (lub w ogóle nie mają) na nasze zachowanie.” „Wolna wola (free wily) - założenie, iż w takim czy innym stopniu zachowanie pozostaje pod kontrolą woli jednostki; wewnętrzny element pośredniczący w działaniu, funkcjonujący niezależnie od sił narzucanych z zewnątrz.”

W książce „Człowiek istota społeczna” E. Aronson postrzega wolę jako „świadomy i dobrowolny wybór pewnego aktu i możliwości spośród wielu; zdolność swobodnego wyznaczania sobie kierunku działania. Pojmuje się ją zwykle jako funkcję świadomej decyzji, żeby podjąć pewną aktywność i powstrzymać się od innej; całość osoby ludzkiej.”

Człowiek w swym życiu posiada ”osobową zdolność do podejmowania świadomych i wolnych działań.” Wolność postrzegana jest również jako „osobowa właściwość, konstytuuje kolejne kategorie działania i istnienia: samostanowienie, samoposiadanie, samopanowanie.”

Z przytoczonych definicji wolności i wolnej woli, można wysunąć wniosek, iż zarówno państwo Reber jak i Aronson, a także Ewa Podrez wyznają podobną i jakże istotną ideę, towarzysząc w tym Kantowi. A mianowicie krążą stale wokół bytu, który ma świadomość i rozum. Nie jest to ani zwierze ani roślina lecz sam człowiek. Dobrze o tym pamiętać. Wiele osób ignoruje fakt, iż drugi człowiek jest wolny i ma wolną wolę. Wiele osób zapomina często, że ją posiada. Żyją skrępowane przez imperatorów (zniewolenie ludzi w obozach koncentracyjnych - np. Oświęcim). Warto uświadomić sobie, iż jest się osobą ludzką a nie przedmiotem. Są jednak osoby, które wiedząc to wszystko nadmiernie wykorzystują swoją wolność. Nadinterpretują. Pojęcie odpowiedzialności jest zgoła inaczej wartościowane niż głosi prawda. Ludzie nadużywają swojej wolnej woli, przekraczając pewne granice. Dlatego w życiu każdego człowieka bardzo ważną role odgrywa odpowiedzialność za swoje czyny i życie.

Jak wola i wolność tak odpowiedzialność ma swoje miejsce w literaturze.

Według Słownika Języka Polskiego „odpowiedzialność to konieczność, obowiązek moralny lub prawny odpowiadania za swoje czyny i ponoszenia za nie konsekwencji.”

W tekstach źródłowych „Filozofia odpowiedzialności XX wieku” ukazana jest myśl Maxa Schelera, który jest zdania, iż odpowiedzialność „pozostaje w istotowym związku z byciem osobą.” Jak widać pojęcie to jest również utożsamiane z istotą rozumną. Postulował on niestety „nowy ateizm” w imię którego twierdził, iż dopiero po uświadomieniu sobie nieistnienia Boga możliwe jest „największe spotęgowanie odpowiedzialności i suwerenności.”

W tych samych źródłach tekstowych zawarto postulat Martina Bubera, który zauważa, iż „odpowiedzialność zakłada kogoś, kto z pewnej sfery ode mnie niezależnej kieruje do mnie zagadnięcie i komu mam odpowiedzieć.” Można to rozumieć jako pewne zadanie, które zostaje nam powierzone przez drugiego człowieka i którego brzemię staramy się udźwignąć w formie odpowiedzialności. W tym sensie można porównać odpowiedzialność do „pępowiny łączącej nas ze światem.”

Roman Ingarden jest zdania, iż „osoba, która ma ponosić odpowiedzialność za swój czyn, musi być wolna w swych decyzjach i swych czynach.” Odpowiedzialność to również „rys charakteru człowieka.”

Bardzo ważne jest również zdanie, które stwierdza, iż „nikt nie może wziąć na siebie odpowiedzialności za drugiego człowieka.” Cokolwiek robicie, robicie dla siebie i sami jesteście za to odpowiedzialni. Nie można zdobyć się na czyn haniebny i chcieć aby druga, niewinna osoba odpowiadała za to. Jest to rzecz iście nieludzka.

Do zakończenia tej części pracy konieczne jest jeszcze omówienie ostatniego dzieła i zapewne jest to dzieło najważniejsze z wszystkich tu wymienionych. Mowa tu o Piśmie Świętym, które można śmiało nazwać drogowskazem. Biblia kieruje życiem każdego człowieka na kuli ziemskiej, który wierzy w istnienie Boga. Dzieło to zostało umieszczone na końcu wszelkich rozważań na temat wolnej woli i odpowiedzialności, ponieważ w jednym zdaniu doskonale i precyzyjnie ujmuje te dwa pojęcia. Zdanie to jest zarazem mottem owej pracy. „Z każdego drzew tego ogrodu możesz jeść, ale z drzewa poznania dobrego i złego

nie wolno ci jeść.” Człowiek może jeść z każdego drzewa w raju, a więc ma wolna wolę, ale nie jest to wolność nieograniczona, ponieważ z drzewa poznania dobra i zła człowiek jeść nie może, jak widać pojawia się pewna granica zachowania ludzkiego. Można granice tą tłumaczyć jako odpowiedzialność. I tak samo jak w raju, człowiek posiada wolność, ale musi się liczyć z odpowiedzialnością za swoje codzienne myśli, które postanawia wprawić w czyn, za wypowiedziane słowa oraz za własne zachowania i wybory życiowe.

I tak, Pismem Świętym zakończyliśmy owe rozważania autorów z całego świata w kwestii woli, wolności i odpowiedzialności.

Można zauważyć, że osób, które wyraziły swoje zdanie w tym temacie jest sporo. Każda z nich ma swój punkt widzenia. Jedni omawiają problem w sposób zbliżony do swoich kolegów pisarzy, inni z kolei wyznaczają innowacje w tej dziedzinie. Co z tego wynika? I jak się w tym odnaleźć? Nie sposób samemu wytyczyć sobie odpowiednia drogę życia. W świecie zbyt wiele jest nowych nurtów, za którymi człowiek chętnie podąży. Nurtów, które go nie ograniczą, ale coraz bardziej będą go oddalać od właściwego porządku, kształtując nowy, korzystniejszy ład. Wniosek jaki się nasuwa to fakt, iż na świecie istnieje zbyt wiele różnych definicji woli i odpowiedzialności. Człowiek zagubił się.

2.Skłonności a obowiązki w świetle rodziny, religii i prawa do życia.

Wiadomo już jak wolna wola i jej ograniczenie w formie odpowiedzialności widziane jest w świecie literatury. Ale jak mają się sprawy w świecie zwykłych ludzi? Należy tu rozstrzygnąć problem obrazu wolnej woli i odpowiedzialności w świecie, w którym - jak ustalono na początku pierwszego rozdziału - człowiek nie ma czasu przystanąć na chwilę i zastanowić się.

Czym kieruje się człowiek we współczesnym świecie? Czy opowiada się on za działaniem, które wiąże się nierozerwalnie z odpowiedzialnością? Czy jego zachowania i decyzje są przemyślane i przyjazne drugiemu człowiekowi? Czy wręcz przeciwnie, zdaje sobie sprawę ze swej wolności i definiuje ją według własnego upodobania? Czy w porywie chwili, nie skrzywdzi swym pospiesznym działaniem siebie lub innych? Oraz co odpowie zwykły człowiek, zapytany na ulicy: „ czy masz dobrą wolę?”.

Niestety współczesny realizm życiowy obywateli świata, nie jest obiecujący. Coraz częściej słyszy się, że ludzie wybierają niczym nieograniczoną wolną wolę odrzucając jakąkolwiek odpowiedzialność za swoje czyny. Obecnie działanie ludzkie jest wyznaczane jedynie przez ludzkie „chcę”, a konsekwencje tego są druzgocące. Doprowadza to czasem nawet do zachowań nieludzkich. Człowiekowi nie pomaga, ogromny zbór definicji wolności czy odpowiedzialności, więc zaczyna tworzyć własne znaczenia tych słów, tym samym przewartościowując je. Jest to bardzo niebezpieczne dla człowieka jako osoby ludzkiej (możliwa jest utrata człowieczeństwa).

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest dzisiejszy porządek świata. Na każdym kroku w telewizji, Internecie, czasopismach ludzkość jest zasypywana informacjami, które promują nieograniczoną swobodę, przedstawiają sytuacje, w których to inni stosując się jedynie do swojego prawa do wolności nie uwzględniając odpowiedzialności, zostają nagradzani za swoje zachowania. Przykładem może być tu kobieta, która chciała usunąć ciąże gdyż istniało niebezpieczeństwo utraty przez nią wzroku po urodzeniu. Nie zgodzono się na aborcję, kobieta urodziła dziecko i utraciła wzrok. Przyznano jej odszkodowanie za poniesione straty. Jest to sytuacja wręcz absurdalna, otóż kobieta ta otrzymała nagrodę za chęć zabicia własnego dziecka.

W mediach pojawia się pewien mężczyzn, który już od wielu lat wygłasza sławną już na cały kraj maksymę. Mowa tu o Jurku Owsiaku i jego przesłaniu: „róbta co chceta.” Hasłem tym promuje niczym nieograniczoną wolność, a fakt że jest osobą medialną, skłania ludzi do popierania tej maksymy i według niej układać własny los, co dodatkowo psuje nasz świat.

Winę ponoszą również organizacje międzynarodowe typu ONZ czy Unia Europejska. Organizacje te w swych założeniach aprobują wszelakie formy działań, które kiedyś były nie do pomyślenia, ale w dzisiejszych czasach są na porządku dziennym. Dzięki tym organizacją człowiek otrzymuje zezwolenie m. in. na tak haniebne czyny jak aborcja czy eutanazja. Tego typu aprobaty wyzwalają w wyzwolonym człowieku przeświadczenie, że mogą wszystko.

Dzięki Traktatowi Lizbońskiemu kobieta, która nie uzyska od władz własnego państwa zezwolenia na aborcje uzyska ją w innym miejscu, właśnie dzięki założeniom zawartym w owym traktacie.

„Członkowie współczesnych parlamentów przypisują sobie kompetencje, których nie ma nawet papież czy biskupi: wydaje im się, że mogą uchwalić ustawę zezwalającą na aborcję, zdefiniować rodzinę jako związek dwóch mężczyzn lub dwóch kobiet, czy odebrać rodzicom prawo do edukacji dzieci zgodnie z własnym sumieniem.” Jak widać zezwoleń na tego typu wolność ludzi udzielają nawet władze w państwie. Tu obywatel nie jest chroniony. Popiera się tu zdanie jedynie osób wykazujących liberalizm. Konserwatysta ze swoimi tradycjami jest tu wrogiem. Bieguny dzisiejszego społeczeństwa zostały odwrócone. Mało tego, jak widać członkowie parlamentów również zaczęli wykazywać tendencje wolnościowe.

Zauważa się również rozpowszechnianie się na szeroką skale swoistej dyktatury relatywizmu. Kardynał Joseph Ratzinger (Benedykt XVI) ujmuje to w następujący sposób: „Dyktatura relatywizmu […] niczego nie uznaje za ostateczne i jako jedyną miarę rzeczy pozostawia tylko własne ja i jego zachcianki.” Bezspornie można zauważyć jak ważną rolę odgrywa tu ludzkie „chcę”. Pojawia się tutaj podwójne ryzyko, po pierwsze w naszym życiu pojawia się wiele różnych prawd, zatraca się prawda absolutna, zagarnia ją relatywizm. ”Nie ma wolności bez prawdy.” Zjawisko to nie poprawia losu człowieka, który w takich warunkach nie ma się na czym wesprzeć i tym samym zaczyna sobie tworzyć własną prawdę o wolnej woli zmieniając jej znaczenie. To zaś jest tym drugim niebezpieczeństwem. Człowiek zaczyna postępować według własnego mniemania nie zważając na konsekwencje.

Obecnie ludzie uważają, że skoro są wolni to analogicznie wszystko im wolno. Nic bardziej mylnego. Odrzucają racjonalne myślenie i zapominają o tak ważnej dla ludzkiego życia odpowiedzialności.

Przykład działalności bez jakichkolwiek ograniczeń i ucieczkę od odpowiedzialności za swoje złe uczynki przedstawia film pt.: „Skazani na Shawshank” Frank Darabont. Jest tu ukazany obraz naczelnika więzienia, który pogwałca prawo, dopuszcza się morderstw. Ostatecznie gdy grozi mu aresztowanie, popełnia samobójstwo. W ten sposób uciekł. Zachował się jak tchórz nie podejmując odpowiedzialności.

Takie swobodne zachowania można przyrównać do skłonności. Skłonności to ludzkie zachcianki, a skoro obecnie świat kręci się wokół ludzkiego „chcę” można śmiało zgodzić się na taką terminologię. Zaś odpowiedzialności można przypisać miano obowiązku ludzkiego. Jest to swoisty nakaz, aby człowiek w swoim postępowaniu uwzględnił nie tylko fakt, że jest wolny, ale również pewne obowiązujące normy. Aby odwołał się do przykazań bożych, które są najlepszym odpowiednikiem norm postępowania i które mogą uchronić go przed zatraceniem w swoich skłonnościach.

Człowiek zapomina, że jako „człowiek wolny jest również odpowiedzialny za to, co czyni, zatem odpowiada zarówno za swoje dobre, jak i złe postępki. Pozostaje kwestia, jaka będzie reakcja współczesnych ludzi, którzy chętnie uciekają od jakiejkolwiek odpowiedzialności i odmawiają znoszenia cierpień i kar, gdy dowiedzą się, jak dramatyczne konsekwencje może mieć źle rozumiana wolność?” Ludzie nie myślą o konsekwencjach, a to wielki błąd, zwłaszcza w tej dziedzinie, gdzie przecież rzecz idzie nawet o ludzką duszę. Większość ludzkich skłonności jest aprobowana przez prawo, władze państw, czy Unię Europejską. Ludzie nie boją się spełniać każdej zachcianki, wszystkiego co przyjdzie im na myśl. Ponieważ nie ma w dzisiejszym świecie instytucji, które wymierzałyby kary za tego typu zachowania, ludzie po prostu nie myślą o konsekwencjach. Możliwe jest, że kara nie spotka ich w tym świeci, ale może przyjść po ich śmierci.

Do wykroczeń ludzkości w dziedzinie nieograniczonej wolności, które popierane są przez ugrupowania lewicowe, a nawet przez samą Unię Europejską należą m. in.:

Rozpatrzenie ludzkich skłonności warto rozpocząć od aborcji, ponieważ jest to występek najgorszy, który niesie za sobą okropne skutki. Istotne jest przytoczyć ogólnie przyjętą terminologii. Ale po sprawdzeniu definicji w słowniku języka polskiego okazuje się, iż aborcja wyjaśniona jest w sposób dość oszczędny, zaledwie w dwóch słowach, a mianowicie: aborcji - „ przerwanie ciąży.” Tylko tyle! Tyle dostaje ta mała istotka, której zakazano żyć. Należy ludziom uświadomić, ze aborcja jest czymś więcej. To nie tylko przerwanie ciąży to odebranie życia. To zabicie nienarodzonego dziecka, które nie ma możliwości głosu, które nie może walczyć o życie. Można przyrównać to do zjawiska - mówiąc kolokwialnie - „kopania leżącego.” Jakim prawem kobieta może decydować, że tą ciąże przerwie, a tamtej nie. Jakim prawem urządza taką loterię. To nienarodzone dziecko to nie przedmiot, który trafia się przez przypadek i przez to możemy go w każdej chwili wyrzucić. Dziecko to „ istota, którą Bóg obdarza duszą.” To morderstwo i należy o tym pamiętać. „Troska o życie we wszystkich jego stadiach, od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci (należy) do zasad, co do których żadne negocjacje nie są możliwe.” Nikt nie ma prawa podejmować decyzji, czy ktoś może żyć lub powinien umrzeć, nawet jeśli mowa o nienarodzonym dziecku. Taki czyn doprowadza w pewnym stopniu do utraty człowieczeństwa. Nie jesteśmy Bogiem. Zatem „ oddajcie […] Bogu to, co należy do Boga.” Tylko Bóg daje życie i tylko on może je odebrać. Wiedzą to nawet dzikie plemiona. W książce Wojciecha Cejrowskiego „Rio Anaconda” autor cytuje jednego z Dzikich: „Nieodwracalne jest domenom Boga […], nigdy nie wiesz czy obrana droga jest dobra.” A zatem, zanim się coś uczyni, należy zastanowić się czy jest możliwe odwrócenie tego działania. Jeśli okaże się, że nie oznacza to , iż jest to domena wyłącznie Boga i nie należy w to ingerować.

Każda para, która decyduje się na współżycie seksualne, powinna zdać sobie sprawę z odpowiedzialności, która wraz z rozpoczęciem tego współżycia spada na nich. Z ich działań może powstać życie a nie niebezpieczne konsekwencje. Co więcej prawo do dysponowania życiem i śmiercią mającego się narodzić dziecka pozostaje w zasadniczej sprzeczności z prawem tegoż dziecka do urodzenia się i życia.” Prawo do aborcji to polityka redukcji rodziny. Aborcja to redukcja życia. „Dyktatura relatywizmu chce ze swej strony narzucić rozwiązania prawne, które uniemożliwiają opiekę nad życiem we wszystkich jego stadiach.” Nie można na to pozwolić! Ponadto kobiety, które poddają się aborcji często przypłacają taką decyzje własnym zdrowiem psychicznym. Pojawia się depresja, wyrzuty sumienia. W takiej sytuacji kobiety często posuwają się nawet do samobójstwa aby uciszyć swoje sumienie. To nie jest wyjście. Zanim dojdzie do aborcji - pomyślmy! Teraz odwróćmy sytuację, młoda dziewczyna w ostatnim momencie decyduje się na utrzymaniu dziecka przy życiu, dziecko przychodzi na świat i albo matka zachowa je przy sobie, będą możliwe chwilowe problemy, ale obejdzie się od tak drastyczny konsekwencji jak depresja i samobójstwa. Ale jeśli matka nie będzie w stanie zapewnić byt dziecku istnieją instytucje, które mogą pomóc, istnieją małżeństwa, które nie mają szans na własnego potomka. Takie rodziny potrafią utrzymać dziecko i zapewne będą kochać je jak swoje własne dziecko. Warto pamiętać o takich alternatywach.

Kolejnym bardzo ważnym problemem jest eutanazja, która według Słownika Języka Polskiego przedstawia się następująco: „to spowodowanie śmierci osoby nieuleczalnie chorej pod wpływem współczucia dla jej cierpień, czasem na jej żądanie.” Tu znów pojawia się kwestia „zabawy w Boga.” W Szwecji doszło do tak absurdalnych sytuacji, iż starsi ludzie muszą uciekać z krają, gdyż młodsze pokolenia zaczynają im „współczuć” i poddają ich eutanazji. W wielu przypadkach to po prostu przymuszanie do śmierci. Albo kwestia osób, które na wiele lat utknęły w śpiączki. Ci ludzie wciąż żyją, co prawda nie funkcjonują jak zdrowy człowiek, ale to nie umniejsza ich prawa do życia. Na świecie jest wiele przypadków osób, które wybudziły się z śpiączki „młoda, nieprzytomna dziewczyna. Wykazuje całkowity brak reakcji na próby kontaktu ze strony pielęgniarek. W czasie stosowania muzykoterapii zaczyna poruszać jednym palcem dłoni, zgodnie z taktem melodii. Z czasem jej twarz, pełna dotąd bólu, wygładza się i łagodnieje. Po następnych kilkunastu dniach, w czasie śpiewu terapeutki, bez żadnych innych bodźców dziewczyna otwiera oczy”, czy chłopak, który „od 23 dni znajduje się w śpiączce. Nie wykazuje żadnej reakcji na zróżnicowane bodźce. W izolatce stale obecnych jest kilka osób. Trwają gorączkowe rozmowy i próby zastosowania najnowszej techniki medycznej w celu poprawy jego stanu zdrowia. Po upływie kilku tygodni pacjent wraca do zdrowia.” Tak wiec dla tych ludzi jest szansa, nie warto ich od razu spisywać na straty. Eutanazja to nie jest wyjście z sytuacji. Może jest to pewne ułatwienie życia bliskim, sądzą oni pewnie, że skoro chory już nie życie to jest mu lepiej, że ulżyli mu w cierpieniu. A co jeśli Bóg miał inny plan, nie chciał, żeby jeszcze umierał. Może miał zrobić w życiu coś ważnego. Ale nie dano mu szans. Po prostu pozbyto się go, tłumacząc się wspaniałomyślnością lekarzy. Wychwalanie zalet eutanazji to jak pochwalać morderstwo. Te dwa zjawiska są tym samym, jedyna różnica to miejsce dokonania tej zbrodni.

Następny przejaw nieograniczonej wolnej woli człowieka to swoboda seksualna, w tym homoseksualizm.

Swoboda seksualna to kwestia powszechna w dzisiejszym świecie. Dzisiaj seks to nie temat tabu. Dziś to nie wstyd. Rozwiązłość jest chwalona, zaś cnota wyśmiewana. Kilku partnerów seksualnych to już nie wstyd, to prestiż. W grę zaczęły wchodzić kontakty seksualne z osobnikami tej samej płci, tzw. homoseksualizm („ pociąg seksualny do osobnika tej samej płci.”), gdzie nastąpiła zmiana ról kobiety i mężczyzny. Skłonność ta jest w ogromnym stopniu zaprzeczeniem słów Biblii. To kobieta i mężczyzna powinni tworzyć związek, a nie mężczyzna z mężczyzną czy kobieta z kobietą. Jest to anormalne. I są w tej sprawie popierane. Więc widząc, że nie odrzuca się ich lecz wręcz przygarnia do społeczeństwa, coraz częściej słyszy się jak upominają się o status małżeństwa (przykładem może być piosenkarz Elton John i jego partner) czy rodziny. Jeśli „para homoseksualistów zostanie zrównana i uznana za „rodzinę”, zapewni jej to prawo adoptowania dzieci, co w oczywisty sposób kłóci się z prawem tychże istot do wychowywania w prawdziwej rodzinie złożonej z ojca i matki, oraz do nie ponoszenia konsekwencji psychicznych wynikających z faktu przebywania w środowisku homoseksualnym.” Jest to zjawisko iście niebezpieczne, nie dość, że zaczyna się przewartościowanie pojęcia małżeństwa i rodziny (odrzuca się tradycję), dodatkowo homoseksualiści chcę mieszać dzieci w swój chory świat. Dziecko wychowujące się w takich warunkach może w ostateczności stać się osoba upośledzoną emocjonalnie. Nie znającą wzorca mężczyzny w przypadku, gdy związek tworzą dwie kobiety czy wzorca kobiecego ( związek mężczyzny z mężczyzną). Może się to odbić na dziecku w jego dorosłym życiu. Nie znając owych wzorców, mogą mieć takie osoby kłopoty w stworzeniu normalnego związku, w najgorszym wypadku będą odtwarzać to, co wyniosły z domu „rodzinnego”, czyli istnieje duże prawdopodobieństwo, iż również stworzą związek homoseksualny. I tak moda na homoseksualizm się rozpowszechnia.

Obecnie zabrania się dyskryminowania ludzi ze względu na orientację seksualną. Oznacza to, iż dochodzi do „zrównania wszelkich możliwych preferencji, jakiekolwiek by one nie były, dotyczących upodobań seksualnych. W konsekwencji równość taka oznacza ustanowienie ochrony najrozmaitszych form dewiacji seksualnych, począwszy od pedofilii.”

Okropny jest fakt, iż to co powinno być zabronione dziś uchodzi za normalne. Mało tego, zakazana jest jakakolwiek krytyka. Dziś ludzie, którzy są odpowiedzialni, spełniają swoje obowiązki, nie wykazują anormalnych upodobań seksualnych, uchodzą za zło tego świata i chce się ich zwalczać. A przecież „ rodzina jest właściwym miejscem, w którym następuje rozwój życia, osobowości i zdolności jednostki.[…] Jest podstawową komórką społeczną.” Więc jak jest możliwe utożsamianie rodziny ze związkiem homoseksualnym, w który zostało wciągnięte dziecko?

Konsekwencje rozwiązłości seksualnej, w tym homoseksualizmu są liczne. Nie tylko na tle wartości rodziny czy przyszłości dzieci wychowywanych w tego typu warunkach. Mowa tu o wszelkiego rodzaju chorobach. Począwszy od kiły, na śmiertelnej chorobie HIV kończąc ( film„Filadelfia” Jonathan Demme). Ludzie szukający przygód seksualnych nie myślą o skutkach. Liczy się tu i teraz. Nie myślą o odpowiedzialności za swoje życie (zdrowie). Po prostu brną przed siebie w tej ułudzie życia popierani przez zaślepione społeczeństwa.

Jak sprawy miałyby się gdyby nie było homoseksualizmu? Gdyby wszystkie pary homoseksualne zmieniły swą orientację na tradycyjną? Normalnie. Istniałyby rodziny tradycyjne, kobieta i mężczyzna przekazaliby życie nowej istocie. Dziecko to miałoby szanse na normalny dom. Tak powinno to wyglądać. „ Ponieważ środowisko rodzinne w godny podziwu sposób odbija jedność, różnorodność i hierarchię wszechświata oraz umacnia zasady moralne, które powinny dominować w społeczeństwie.” Niestety homoseksualizm to nie mit lecz realizm współczesnego świata.

Obecnie panuje konsumpcjonizm. Nie ma miejsca dla Boga, religii. Religia ciągnie za sobą pewne obowiązkiem, a człowiek wolny nie lubi gdy nakłada się na niego jakieś nakazy. Wiele osób coraz częściej skłania się ku ateizmowi. Taka postawa nie wymaga poświęceń, nie wymaga odpowiedzialności za swoje czyny. Człowiek jako osoba wolna rezygnuje z Boga dobrowolnie. Ale w naszych czasach można zauważyć również skłonność do pewnej swobody wyznaniowej. Odznacza się ona w zachowaniu ludzi, którzy co rusz zmieniają wyznanie. Od urodzenia katolikami, ale w pewnym momencie stwierdzają, że ta religia ich dusi, ogranicza. Więc zmieniają wyznanie na islam, bo być może ma on im coś lepszego do zaoferowania, inny przeskakują na świadków Jehowy, ponieważ ich „oferta zbawienia” możliwe, że posiada więcej atrakcji. Człowiek mniema, że skoro jest wolny to tą samą swobodę posiada, jeśli chodzi o to w co wierzy. Ale jaki sens ma taka wiara według upodobań. Przez takie zachowanie człowiek nie ma żadnego punktu odniesienia. Skoro jego wiara jest tak chwiejna, że najmniejszy powiew obowiązku zdolny jest ją złamać, życie człowieka jest niepewnością. Rzucając się w wir ateizmu, jednocześnie odbiera sobie szanse na życie wieczne. Nie wierzy w zbawienie, więc nie ma na co czekać, o co walczyć w swoim doczesnym życiu. Z drugiej strony, jeśli zastosuje metodę wielu wyznań w swoim życiu, tylko dlatego, że być może Bóg za wiele wymaga, że nie jest skłonny się poświęcić traci szanse na zbawienie. Odrzuca Boga więc i życie wieczne.

Pojawia się ostatnimi czasy „moda” na dyskryminacje chrześcijan. Osoby, które odrzuciły Boga lub zmieniły go na innego oraz „antyewangelizatorzy”, wraz ze zmianą wyznania zaczynają dyskryminować wyznawców Chrystusa, za ich tradycyjne przekonania. Chrześcijanie, którzy aprobują jedynie rodzinę tradycyjną, małżeństwo opierające się na związku kobiety z mężczyzną, wreszcie nie akceptują aborcji czy eutanazji hołdując prawu do życia, są narażone na prześladowania ze strony liberałów. Ludzie wierzący są często nieakceptowani głównie przez to, iż są wolni, ale biorą odpowiedzialność za każdy swój czyn wykonany w tej wolności.

Ostatni z przykładów skłonności człowieka w dzisiejszym świecie jest rozpad rodziny. Mowa tu o swoistej swobodzie, jaką wyznają ludzie zawierający związek małżeński. Cechuje ich swoista nonszalancja, według której wyznają zasadę, że jeśli się nie uda to zawsze można się rozwieść. Taki pogląd zapanował wśród młodego pokolenia, które odrzuca tradycje czy konserwatyzm. Oddając się w ręce liberalizmowi, który za nic ma rodzinę i więź jaka powinna trzymać tą komórkę społeczną razem przez całe życie. Rewolucjoniści uważali, ze rodzina jest strukturą przestarzałą, jak widać liberałowie przejęli tą koncepcję. Nie zważają na ważność więzi rodzinnych w życiu każdego człowieka.

W owych czasach zauważa się ogromny przyrost liczby rozwodów. Małżeństwa nie radząc siebie z problemami w wspólnym życiu, idą na łatwiznę i po prostu się rozwodzą. Nie zważają na fakt, że przez tak poważne decyzje rozpada się nie tylko małżeństwo, ale również rodzina. Najwięcej cierpienia przysparzają tym działaniem nie sobie lecz dzieciom. W przypadku rozwodów zawsze któryś z rodziców opuszcza rodzinę. Dziecko automatycznie traci jednego członka rodziny, ale jakże ważnego. Przez ograniczone kontakty z rodzicem, bądź nawet ich brak doprowadza do tego, iż dziecko traci wzorzec do naśladowania. W konsekwencji gdy dorośnie nie będzie potrafiło stworzyć normalnego związku. Możliwe również, że powieli błędy swoich rodziców, w ostateczności w swojej rodzinie, może również doprowadzić do rozpadu małżeństwa. I jak widać historia zatoczyła koło.

Film, który doskonale odzwierciedla opisane zjawisko tu „Plac Zbawiciela” Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze. Przedstawia powolny rozpad rodziny. Odejście ojca doprowadza do załamania się matki, w konsekwencji do zaniku jakichkolwiek ram rodzinnych.

Przedstawmy odwrotną sytuację. Małżeństwo mimo kryzysu nie rozwodzi się, stara się naprawić swój związek, swoje postępowanie. Stara się zachować rodzinę razem. Jednym słowem bierze na siebie odpowiedzialność za nią. W pewnym momencie udaje im się przezwyciężyć kryzys. Rodzina nadal funkcjonuje. Dzieci wychowują się w normalnych warunkach. Czyż taki bieg spraw nie byłby korzystniejszy dla całej rodziny?

W przytoczonych przykładać mogliśmy zaobserwować skłonności ludzkie i jak skrzętnie starają się one usunąć ze świata obowiązki jakimi jest odpowiedzialność. Ukazaliśmy dwa obrazy. Pierwszy, w którym włada niczym nieograniczona wolność. Drugi, w którym do głosu dopuszczona jest odpowiedzialność. Który świat wolicie?

3. Niekontrolowane działania a naprawa ich konsekwencji w świetle kształtowania osobowości.

W poprzednim rozdziale przedstawiliśmy dowody na to iż, nasz świat został zdominowany przez ludzkie skłonności, niczym nieograniczoną wolną wolę, źle pojmowaną swobodę działań. Wszystko to można ująć w jednym zwrocie. A mianowicie są to niekontrolowane działania. Niekontrolowane, ponieważ odrzucono wszelkie nakazy, które trzymały ludzkie zachowanie w ryzach. Działania, które wypłynęły z faktu, iż posiadamy wyobraźnię, która podsuwa na wiele możliwości, często nawet nieetycznych. A wybór miedzy rozmaitością tych możliwości nazwać można wolnością. Działania te pozostałą poza prawem. Odrzucono odpowiedzialność. Doskonałym przykładem osoby, która wyrzekła się odpowiedzialność za swój czyn jest Piłat. I mamy na to dowód w Biblii. „ A Piłat, ujrzawszy, że to nic nie pomaga, przeciwnie, że zgiełk się wzmaga, wziął wodę, umył ręce przed ludem i rzekł: Nie jestem winien krwi tego Sprawiedliwego, wasza to rzecz.”

Ludzie już od dziejów mają przykład jak kończy się taka swoboda. Mimo tego brną dalej. A przecież „doświadczenie dziejów udowodniło, że doktryna wolności opartej na czystych zachciankach i determinacji człowieka bez jakichkolwiek odniesień ,do prawa naturalnego i transcendencji musi okazać się ostatecznie abstrakcyjna.” Dochodzi nawet do szykanowania ludzi, którzy bronią dobra i potępiają zło.

Czy możliwe jest znalezienie „złotego środku” na zło cywilizacyjne? Jak pomóc zagubionemu człowiekowi odnaleźć właściwą drogę postępowania? Nie jest to rzecz pewna. Ale należy próbować, wszelkimi sposobami. Musimy pamiętać, iż nie wolno nam się poddać, zniechęceni niepowodzeniami. Należy próbować, aż do skutku

Dla poprawy obrazu dzisiejszego świata ważne jest zaakceptowanie faktu, iż dzieje się źle. Warto uświadomić sobie, iż „prawdziwa ludzka wolność ma przecież swoje cechy, swoją obiektywna definicję i reguły korzystania z niej. Jest zespołem wewnętrznych decyzji i wyborów, zdeterminowanych nie czynnikami doraźnymi czy okazjonalnymi, ale przede wszystkim naturalnymi, to jest ponadczasowymi i racjonalnymi.” Ważne jest również zaaprobowanie odpowiedzialności, uznanie, iż ludziom potrzebne są obowiązki i nakazy. Bez nich panuje anarchia. Nie pozwólmy na to. To ludzie dobrej woli naprawiają świat! Są to osoby, które wiedzą, że z wolną wolą nierozerwalnie powiązana jest odpowiedzialność. Wiedzą, że w żaden sposób nie powinno się ich rozdzielać. Posiadać dobrą wolę oznacza, iż człowiek zdaje sobie sprawę, że ma wolę, że jest wolny, że jest to jego siła, ale jest on również świadomy, że z tak ogromną siłą wiąże się równie wielką odpowiedzialność. I nie zapomina o tym. Człowiek ten wie, że każde działanie ma swoje nieprzekraczalne granice. Zna je i respektuje. Wie, że „wolność, potrzebuje narzucenia sobie granic, które jasno pokażą, gdzie się kończy i pomogą jej osiągnąć większa efektywność. Idea, zgodnie z która ograniczać wolność, to całkowicie ja niszczyć, opiera się na fałszywym pojmowaniu wolności[…]. W rzeczywistości, jeśli przyjmiemy, że wolność nie jest totalna i bezgraniczna, istnienie takich granic jawi się jako czynnik pozytywny, który pozwala jej rozwijać się i dążyć do doskonałości. Granica dobra pozwala spełnić się człowiekowi w autentycznej wolności.” Dążmy do przypomnienia o granicach wolności. Poprawmy świat. W nas cała nadzieja.

Ale jak tego dokonać? Kogo zaangażować w takie działania? Jakich środków należy użyć?

Zapewne nie będzie to łatwe przedsięwzięcie. Ludzie posiadają już wyrobione zdanie. Lubią swoje życie takim jakie jest. Ani myślą porzucać swobodę, aby zastąpić ją nakazami. Więc co można zrobić?

Najlepiej w pierwszej kolejności zająć się dziećmi, które nie mają jeszcze wykreowanego światopoglądy i osobowości. Nie chodzi tu o urabianie osobowości, ale o pokazaniu w akcie wychowania jak istotną rolę w życiu każdego z nas odgrywa odpowiedzialność. Ważne jest, aby pokazać, że obowiązki nie są czymś negatywnym, że nie krępują one swobody ludzkiej. Ponad to należy wychowywać dzieci w duchu religii chrześcijańskiej. Ponieważ panuje w niej prawo naturalne, które jest niezbędne przy działaniu człowieka z odpowiedzialnością. Należy nauczyć dziecko żyć ze zrozumieniem. Aby działało umiejętnie, bez przekraczania granic wolności oraz nie krzywdząc siebie lub innych, których napotka na swojej drodze. Należy również wyzwolić w dziecku chęć posiadania dobrej woli. Aby jego życiem nie władały skłonności.

Jak postąpić z osobami starszymi wyznającymi zasadę „wolność przede wszystkim”? Zadanie to jest o wiele trudniejsze, ponieważ dorosły człowiek ma już wykształconą osobowość i bardzo trudno jest go przekonać do zmian. Ale należy próbować. W jaki sposób?

Najlepszym sposobem na ściągnięcie na siebie uwagi społeczeństwa, wydaje się zaangażowanie do naszej akcji uświadamiającej media. Te same, które rozpowszechniały ideał bezgranicznej wolności woli. Należy obrócić to źródło informacji na swoją korzyć. Przeciągnąć na swoją stronę. Wiadomo, ze Internet, gazety czy telewizja to okna na świat. Tak więc, dobrze byłoby posłużyć się tym środkami masowego przekazu, ukazując w nich pozytywy wypływające z odpowiedzialnego życia. Pokazać jakie korzyści niesie życie z obowiązkami i jak ważna jest umiejętność ponoszenia konsekwencji za swoje czyny. Aby nikt nie był bezkarny.

Dodatkowym plusem mogłaby być reforma polityki państwa. Obecnie w Polsce prezydent należy do partii konserwatystów (hołdującym tradycji, rodzinie, religii), ale rząd jest w rękach partii lewicowej, tzw. liberałowie (hołdujący przede wszystkim wolności m. in. orientacji seksualnej). Reforma ta miałaby polegać na ujednoliceniu partii rządzącej. Polska stała się krajem podzielonym na konserwatystów i liberałów, nie ma jedności w państwie. Należałoby temu zaradzić. Aby partią rządzącą zostali konserwatyści, ponieważ to oni ponad wszystko wychwalają odpowiedzialną wolną wolę. Bardzo istotną sprawą jest, aby głowa państwa potrafiła zauważyć tą subtelną granicę ludzkiej swobody. Aby odnosiła się w swoim życiu do zasad, którym hołduje. Ważne jest, aby prezydent w swoich działaniach również był odpowiedzialny. Naród potrzebuje osoby, która posłużyłaby im za wzór postępowania. Ludzie powinni mieć szanse zobaczenia jak wygląda ten inny sposób życia. Szanse przekonania się do tego stylu.

Kolejnym krokiem powinno być wygłoszenie przez prezydenta Polski orędzia do narodu (posługując się środkami masowego przekazu). Nawoływałby każdego Polaka do naprawy samego siebie.

Jak już wiadomo organizacje międzynarodowe (ONZ, Unia Europejska}, które nie potrafiły odpowiednio wykazać się na polu politycznym - do którego nota bene zostały powołane - rozpoczęły rozwijać się w kierunku ideologicznym. Zgodnie zaczęły hołdować zasadzie „przede wszystkim wolność”, ale przez złe pojmowanie owego pojęcia (przewartościowanie wolności według upodobań współczesnego społeczeństwa), można organizacje te włączyć w grono współwinnych zatracenia się ludzkości. Aprobując aborcję, eutanazję, swobodę wyznaniową, swobodę orientacji seksualnej oraz doprowadzając do dyskryminacji osób popierających tradycyjny porządek, przyczyniły się do zmiany świata na gorsze. Należy położyć kres takiej formie działania. Unia Europejska powinna jednać narody a nie szerzyć dyskryminację. W tym wypadku ważne jest uświadomienie nie tylko społeczeństwa, ale również osobą sprawującym władzę w owych organizacjach narodowych. To oni tworzą ustawy zezwalające na aborcję i to oni powinni taka ustawę znieść.

Aby naprawić konsekwencje ludzkiego „chcę” i doprowadzić do zaniechania działań niekontrolowanych, ważne jest pozbycie się „dyktatury relatywizmu”, o której uświadomił nas Benedykt XVI. Świadomość względności prawd oraz możliwości realizacji zachcianek człowieka skutecznie zachwiała ład społeczny. Jedynym sposobem na pozbycie się owego relatywizmu jest odkrycie na nowo prawa Bożego i naturalnego. „Odnowienie wszystkiego w Chrystusie.” Ale i w tym przypadku rzucana jest nam kłoda pod nogi. Otóż odkrycia prawa Bożego w świecie gdzie chrześcijaństwo doczekało się dyskryminacji i pewnego rodzaju prześladowań wydaje się być zadaniem niewykonalnym. Ale jeśli się dokładniej zastanowić, historia i literatura pokazała nam, że chrześcijanie potrafią przeciągnąć na swoją stronę rozwścieczony tłum. Od razu nasuwa się tu jedno z ponadczasowych dzieł literatury polskiej, a mianowicie „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza. Książka ta ewidentnie pokazuje nam zwycięstwo chrześcijan nad poganami. I nie dokonali oni tego siłą. Nie zachowali się jak Cezar. Nie mordowali pogan, aby przekonać ich do siebie i przeciągnąć na swoja stronę nowych wyznawców Jezusa. Nie. Im wystarczyło słowo Boże i obietnica wiecznego życia. Co prawda wielu chrześcijan zostało zamordowanych przez Cezara, ale ich nagroda za wytrwanie w wierze czekała w niebie. Co więcej, objaw owego męczeństwa i poświęcenia z jakim oddawali się chrześcijanie pokazał poganom, że nawet w obliczu śmierci nie lękają się. Pokazali, że prawdziwie wierzą w zbawienie jakie ich czeka. To dało poganom do myślenia. Zaś Cezarowi te brutalne mordy nie przysporzyły wielbicieli. Wręcz odwrotnie. Wielu z pogan przeszło na chrześcijaństwo. W powieści tej widzimy upadek Cezara i pogaństwa, a wzrost potęgi Boga. Wszystko to zostało dokonane jedynie za pomocą słów.

Jest jeszcze jedno dzieło, którego nie powinno zabraknąć w tym miejscu. Mowa tu rzecz jasna o Piśmie Świętym. Konieczne jest wspomnienie o czasach, gdy Jezus chodził po Ziemi, głosząc swoje kazania (np. Kazania na Górze). Jezus nie walczył o wiernych wręcz. Nie posiadał żadnej broni materialnej, żadnego uzbrojenia. Tylko on sam i Jego słowo. Co więcej, słowem tym nie nagabywał nikogo. Po prostu mówił, a z każdym dniem słuchaczy przybywało. Nie jesteśmy Bogiem, ale On dał nam przykład samym sobą. Pokazał, że Słowo Boże ma moc tysiąca zbrojnych lecz nie działa przez przymus i może przekonać do chrześcijaństwa nawet największych niedowiarków.

Warto wypróbować ten sposobu i w naszych czasach. Papież, biskupi i księża powinni jeszcze głośniej wzywać wiernych do Kościoła i nawoływać ludzi wolnych, aby się nawrócili. nakierowywać ludzi na Dekalog, który może zapewnić ludziom potrzebne dobra. Jest to ich swoista misja. „Misja Kościoła ma charakter nadprzyrodzony, ale jej efekty widać w wymiarze ziemskim i społecznym.” „Zadaniem Kościoła jest niesienie Dobrej Nowiny nie tylko jednostkom, ale także całym narodom zamieszkującym naszą planetę.” Bardzo ważne jest, aby ludzi nawrócić, ponieważ „ współczesne społeczeństwo pozbawione dopływu życiodajnej limfy, której źródło stanowi Kościół, bezwarunkowo skazane jest na upadek. Nie może być bowiem innych skutków odrzucenia Tego, który jest założycielem i prawdziwą siłą Kościoła - Jezusa Chrystusa.” Ewangelizacja. To klucz do sukcesu! Należy przekazywać orędzie ewangelistyczne, ale przede wszystkim trzeba przedstawiać - na przykładach historycznych - że we współczesnym społeczeństwie to przesłanie również może być żywe.

Te wszystkie rady odnosiły się można by rzec do osób publicznych. Ale co mają robić zwykli obywatele, którzy wybrali ograniczenia, aby poprawić los świata. Wydaje się, że nic. Ale to nie prawda. Orężem zwykłych ludzi jest ich słowo. Zapewne każdy posiada sąsiada, kolegę, znajomego, który w życiu kieruję się maksymom „nieograniczonej wolności, bez odpowiedzialności.” Jedyne co możemy zrobić to porozmawiać, przekazać nasz sposób widzenia świata. Jeżeli po rozmowie z dziesięcioma osobami, choć jedna zmieni swój styl bycia na bardziej odpowiedzialny, można uznać to za sukcesu. A co jeśli nikt się nie zmieni? To nic. Należy próbować dalej z innymi. W końcu ktoś zrozumie.

Przesłanie, które warto przekazać innym to „postępuj tak, jak gdyby maksyma twojego postępowania przez wole twą miała się stać ogólnym prawem przyrody.”

Jak mówi Janusz Szpotański w „Towarzyszu Szmaciaku”:„Wielkim nieszczęściem jest ludzkości, że ma sąd błędny o wolności[…]. Ludzkość to całość, jak wiadomo, a nie zaś zbiór, gdzie byle homo może na własną rękę rościć sobie pretensje do wolności.” Jest w tych słowach sporo racji. Ludzie maja błędny obraz wolności, ale nie przeszkadza im to. Po prostu nie dopuszczają do świadomości myśli, że ten ich osąd może być zły. Że życie chwilą to nie życie. Jedynie egzystencja. Jako społeczeństwo konsumpcyjne jesteśmy nastawiani na rzecz materialną. Liczy się tu i teraz. Nie mają znaczenia uczucia, związki małżeńskie rozpadają się bez przerwy. Szerzy się moda, według której ludzie żyją w związkach tzw. „ na kocią łapę.” Nie angażują się. To jest ich wolność. Obecnie ludzkość nie myśli o sobie jako o całości. Liczy się jednostka i jej dążenie do dobrobytu. Nie liczy się drugi człowiek. Ludzie myślą, że skoro mają wolną wolę to mogą z niej korzystać nawet po trupach swoich towarzyszy. W owym świecie nie tylko wolność zmieniła swoją wartość. Człowiek przestał być ważny. Ludzie ignorują się, albo co wykorzystują drugiego człowieka. W tym kontekście „człowiek” to nie brzmi po ludzku. Jest to spostrzeżenie dość brutalne, ale z przykrością należy przyznać, ze prawdziwe. Faktem jest, że człowiek człowiekowi wilkiem. Ale nie można patrzeć na to z założonymi rękoma, bo każdy kto widzi taką niesprawiedliwość i nie zadziała jest współodpowiedzialny za krzywdę drugiego człowieka. I należy o tym pamiętać.

Bóg wyposażył człowieka w wolną wolę. To fakt. Faktem jest również, że dał nam On także pewne instrukcje - rady, jak powinien człowiek postępować. Pewne wskazówki, które jednak nie niweczą wolność ludzkiej. Mowa tu o Dekalogu. Niestety ogromnym nieszczęściem jest, że ludzie nie korzystają z tego daru. Mało tego. Wytrwale dążą w swoim codziennym życiu do łamania owych przykazań. Ludzie nie chcą zaakceptować faktu, iż Dekalog nie ma ich ograniczać, ale wyzwalać. Wyzwalać od złego w odpowiedzialny sposób.

Są ludzie, którzy trwają w dylemacie między wolnością woli a kształtowaniem się odpowiedzialności. Często po prostu nie wiedzą na co się zdecydować. Z jednej strony chcą żyć w wolności, móc robić co tylko im nasunie wyobraźnia. Być wręcz bezkarnym w swych działaniach. Ale z drugiej strony ich sumienie nie daje im spokoju. Mają tą świadomość, że robią źle. Jakiś cichy głosik w ich głowie mówi im, że powinni być odpowiedzialni. Powinni odpowiadać za swoje zachcianki. Tak więc są rozdarci. Nie wiedzą co wybrać. Jeśli zdecydują się na odpowiedzialność to ograniczą się (w myśl źle rozumianej definicji wolności), ale jeśli wybiorą nieograniczoną wolność ich sumienie nie da im spokoju wciąż będą się zastanawiać, że w tym momencie zachowują się nieodpowiedzialnie, ale będą w to brnąć. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. Istotne jest by ludzie zrozumieli jak ważne jest zauważenie tej różnicy i wybranie życia według zasad Dekalogu czy po prostu odpowiedzialnego życia. Aby nie czynili niczego co byłoby nieodwracalne. Czego nie mogli by naprawić. Ponieważ jak już zauważyliśmy, że „nieodwracalne jest domenom Boga.” To klucz do człowieczeństwa.

„Mam dobrą wolę.” Zastanówmy się czy tak faktycznie jest. Czy mianując się człowiekiem z dobrą wolą, wiemy co to oznacza i z czym się wiąże? Dowiedzieliśmy się co oznacza wolność woli i jakie konsekwencje niesie za sobą nie wytyczanie jej granic. Wiem jak ludzkie życie zatraca się w owej wolności i jak trudno jest odnaleźć drogę powrotną. Przytoczyliśmy tu znaczenie odpowiedzialności. Tego stróża wolności. Zwróciliśmy uwagę na to jak ważne jest uwzględnienie jej w naszym działaniu. Pokazaliśmy, że można być wolnym nawet z ograniczeniami. Człowiek, który posiada dobrą wolę, cechuje się umiejętnością pogodzenia swojej wolności z odpowiedzialnością. To człowiek, który zna granice wolności i nie boi się wytyczać sobie tego typu ograniczenia. Działa zgodnie z prawem naturalnym i Bożym. Wie, że każdy czyn niesie za sobą ogromną odpowiedzialność i jest w stanie unikać zachowań, których konsekwencje godziły by w niego. Potrafi się on kontrolować. A wy? Potraficie się kontrolować? Jeśli tak jesteście ludźmi dobrej woli. Pamiętajmy, że ludzie dobrej woli naprawdę zmieniają świat. Ludzie dobrej woli mają ufność w Bogu i jemu powierzają swoje życie, nie tylko doczesne, ale również życie wieczne. Dlatego nie boją się walczyć o odpowiedzialną wolność. Walczą słowem, nie stosują przymusu. To najlepszy rodzaj walki. Który - jak pokazała historia - poszerzą grono osób, które popierają prawa Dekalogu. Nie boją się. I jeśli wierzycie, że jesteście ludźmi dobrej woli, wy również nie powinniście się bać. Strach to nie wstyd. Ale nie należy się w niego wsłuchiwać gdy w grę wchodzi ratowanie życia ludzkiego, przyzwoitości czynów ludzkich czy obrona człowieczeństwa. I należy o tym pamiętać!

Aneksy

1. Forma zniewolenia ludzkości.

0x01 graphic

Obóz koncentracyjny w Oświęcimiu.

0x01 graphic

Mur getta.

0x01 graphic

Transport z getta do obozu koncentracyjnego.

2. Wizualizacja skłonności ludzkich.

0x01 graphic

a) Aborcja.

0x01 graphic

b) Eutanazja.

0x01 graphic

c) Homoseksualizm.

0x01 graphic

d) Swoboda wyznaniowa.

Bibliografia

  1. Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, wyd. PWN, Warszawa 1981.

  2. J. Filek, Filozofia odpowiedzialności XX wieku, wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2004.

  3. R. de Matei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009.

  4. E. Sobol, Popularny słownik języka polskiego, wyd. PWN, Warszawa 2002.

  5. K. Wojtyła, Osoba i czyn, wyd. KUL, Lublin 1994.

  6. A. S. Reber, E. S. Reber, Słownik psychologii, wyd. SCHOLAR, Warszawa 2005.

  7. E. Aronson, Człowiek istota społeczna, wyd. PWN, Warszawa 1995.

  8. E. Podrez, Człowiek byt wartość, instytut wydawniczy PAX, Warszawa 1989.

  9. R. Ingarden, Książeczka o człowieku, wyd. Literackie, Kraków 1987.

  10. Pismo Święte Starego i Nowe Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, wyd. 3 popr., Wydawnictwo Pallottinum, Poznań - Warszawa, 1990.

  11. W. Cejrowski, Rio Anaconda, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2006.

  12. H. Sienkiewicz, Quo vadis, wyd. Rytm, Warszawa 2001.

  13. Benedykt XVI, Przemówienie do przedstawicieli Europejskiej Partii Ludowej z 30 marca 2006.

  14. Kard. J. Ratzinger, Homilia wygłoszona podczas mszy św. Pro Romano Pontifice, Rzym, 18 kwietnia 2005.

  15. http://plac.zbawiciela.filmweb.pl/.

  16. http://www.filmweb.pl/f1222/Filadelfia,1993.

  17. http://www.tematy.info/artykuly/pielegnacja2.htm.

  18. http://skazani.na.shawshank.filmweb.pl/.

  19. http://blackblogsheep.salon24.pl/143385,jerzy-owsiak-patron-zdegenerowanej-mlodziezy.

  20. http://monika.univ.gda.pl/~literat/szpot/szmaciak.htm.

SPIS TREŚCI

Wstęp 1

  1. Ideał wolności a dobra wola w świetle odpowiedzialności. 2

  2. Skłonności a obowiązki w świetle rodziny, religii i prawa do życia. 4

  3. Niekontrolowane działania a naprawa ich konsekwencji 10

w świetle kształtowania osobowości.

Zakończenie 13

Aneksy:

Aneks nr 1 - Forma zniewolenia ludzkości. 16

Aneks nr 2 - Wizualizacja skłonności ludzkich. 17

Bibliografia 19

1 Moj. 2:16-17, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, wyd. 3 popr., Poznań - Warszawa, Wydawnictwo Pallottinum 1990.

Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, wyd. PWN, Warszawa 1981, s. 11.

Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, wyd. PWN, Warszawa 1981, s. 12.

Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, wyd. PWN, Warszawa 1981, s. 38.

Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, wyd. PWN, Warszawa 1981, s. 59-60.

Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, wyd. PWN, Warszawa 1981, s. 88-89.

J. Filek, Filozofia odpowiedzialności XX wieku, wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2004, s. 46.

J. Filek, Filozofia odpowiedzialności XX wieku, wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2004, s. 18.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 84.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 88 - 89.

E. Sobol, Popularny słownik języka polskiego, wyd. PWN, Warszawa 2002, s. 1136.

K. Wojtyła, Osoba i czyn, wyd. KUL, Lublin 1994, s. 133.

A. S. Reber, E. S. Reber, Słownik psychologii, wyd. Scholar, Warszawa 2005, s. 889.

A. S. Reber, E. S. Reber, Słownik psychologii, wyd. Scholar, Warszawa 2005, s. 888.

E. Aronson, Człowiek istota społeczna, wyd. PWN, Warszawa 1995, s. 68-69.

E. Podrez, Człowiek byt wartość, instytut wydawniczy PAX, Warszawa 1989, s. 72.

E. Podrez, Człowiek byt wartość, instytut wydawniczy PAX, Warszawa 1989, s 73

E. Sobol, Popularny słownik języka polskiego, wyd. PWN, Warszawa 2002, s. 583.

J. Filek, Filozofia odpowiedzialności XX wieku, wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2004, s. 26.

J. Filek, Filozofia odpowiedzialności XX wieku, wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2004, s. 33.

J. Filek, Filozofia odpowiedzialności XX wieku, wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2004, s. 49.

J. Filek, Filozofia odpowiedzialności XX wieku, wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2004, s. 49.

R. Ingarden, Książeczka o człowieku, wyd. Literackie, Kraków 1987, s. 122-123.

R. Ingarden, Książeczka o człowieku, wyd. Literackie, Kraków 1987, s. 74.

J. Filek, Filozofia odpowiedzialności XX wieku, wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2004, s. 14.

1 Moj. 2:16-17, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, wyd. 3 popr., Poznań - Warszawa, Wydawnictwo Pallottinum 1990.

http://blackblogsheep.salon24.pl/143385,jerzy-owsiak-patron-zdegenerowanej-mlodziezy.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 18.

Kard. J. Ratzinger, Homilia wygłoszona podczas mszy św. Pro Romano Pontifice, Rzym, 18 kwietnia 2005.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 64 - 65.

http://skazani.na.shawshank.filmweb.pl/

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 95.

E. Sobol, Popularny słownik języka polskiego, wyd. PWN, Warszawa 2002, s. 1.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 25.

Benedykt XVI, Przemówienie do przedstawicieli Europejskiej Partii Ludowej z 30 marca 2006.

Mt 22, 21, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, wyd. 3 popr.,

Poznań - Warszawa, Wydawnictwo Pallottinum 1990.

W. Cejrowski, Rio Anaconda, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2006, s. 304.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 92

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 41.

E. Sobol, Popularny słownik języka polskiego, wyd. PWN, Warszawa 2002, s. 197.

http://www.tematy.info/artykuly/pielegnacja2.htm.

http://www.tematy.info/artykuly/pielegnacja2.htm.

E. Sobol, Popularny słownik języka polskiego, wyd. PWN, Warszawa 2002, s. 265.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 94.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 106.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 25.

http://www.filmweb.pl/f1222/Filadelfia,1993.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 30 - 31.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 118.

http://plac.zbawiciela.filmweb.pl/

Mt 27, 25,Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, wyd. 3 popr.,

Poznań - Warszawa: Wydawnictwo Pallottinum 1990.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 92.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 88.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 90.

Ef 1, 10, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, wyd. 3 popr.,

Poznań - Warszawa, Wydawnictwo Pallottinum 1990.

Mt 5,21-26, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, wyd. 3 popr.,

Poznań - Warszawa: Wydawnictwo Pallottinum 1990.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 116.

Mt 28, 19, Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu w przekładzie z języków oryginalnych, wyd. 3 popr.,

Poznań - Warszawa: Wydawnictwo Pallottinum 1990.

R. de Mattei, Dyktatura relatywizmu, wyd. Prohibita, Warszawa 2009, s. 115 - 116.

Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, wyd. PWN, Warszawa 1981, s. 51.

http://monika.univ.gda.pl/~literat/szpot/szmaciak.htm.

W. Cejrowski, Rio Anaconda, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2006, s. 304.

1



Wyszukiwarka