![]() | Pobierz cały dokument midnight.sun.13.15.stephenie.meyer.saga.doc Rozmiar 191 KB |
13. Balansowanie
Siedziałem na skraju lasu obserwując jak przesłonięte cienką warstwą chmur niebo stopniowo nabiera bladoróżowej barwy. Śmiertelnik zapewne nie dostrzegłby jeszcze różnicy, ale ja widziałem to doskonale - zbliżał się świt.
Moje wnętrzności skręciły się ze zdenerwowania - zostało mi zaledwie parę godzin do spotkania z Bellą. Byłem tak przepełniony krwią, że czułem jakbym w niej tonął, ale czy miało to wystarczyć by jej życie nie znalazło się w niebezpieczeństwie? Z mojego powodu. Zacisnąłem dłonie w pięści; trzasnęła gałązka, którą nerwowo obracałem w palcach - rozpadła się na drobne drzazgi. Sfrustrowany otrzepałem dłonie i zapatrzyłem się na dowody mojej nadnaturalnej siły unoszone powiewem wiatru.
Mogłem ją skrzywdzić. Nawet jeśli byłbym w stanie okiełznać swoje pragnienie, o czym nie byłem przekonany, mogłem przez przypadek skruszyć jej kości, zmiażdżyć jej delikatne dłonie… wzdrygnąłem się na tę myśl. Muszę utrzymać dystans, nie wolno mi się zapomnieć, powtarzałem sobie do znudzenia. Ale tak bardzo pragnąłem jej dotknąć… choćby na chwile spleść nasze palce, przesunąć opuszkami palców po jej policzku, by zobaczyć jak się rumieni. Tylko bym ją wystraszył. Moja lodowata skóra z pewnością by ją odrzucała.
Cały dzień sam na sam z Bellą. Cóż ja najlepszego wyprawiałem? Narażałem ją na tak wielkie niebezpieczeństwo z czystego egoizmu. To zupełnie niedopuszczalne. Ale nie potrafiłem sobie tego odmówić. Chciała spędzić ze mną ten dzień! Wiedziała czym jestem, a mimo to chciała tego! Gdyby moje serce biło, zatrzepotałoby teraz radośnie.
Westchnąłem. Tak chciałbym móc ją po prostu objąć, zanurzyć twarz w jej włosach… potwór we mnie uśmiechnął się na myśl o jej zapachu. Stłumiłem go w sobie, ukryłem głęboko we własnej świadomości i kazałem mu zamilknąć - najlepiej na wieki.
Alice była pewna, że jej nie skrzywdzę. Ale była tego pewna o tyle, o ile ja byłem o tym przekonany. A co jeśli nie wytrzymam? Jeśli zawładną mną emocje, których nie będę w stanie kontrolować? Co jeśli znajdzie się zbyt blisko, a potwór się uwolni? Potrząsnąłem głową. Nie mógłbym… cóż, wiedziałem, że mógłbym i to właśnie przerażało mnie najbardziej. Ale wiedziałem też, że potrafię ze sobą walczyć i że jestem w stanie tę walkę wygrać - przy odrobinie wysiłku to może się udać. Gdybym sobie nie ufał nigdy nie naraziłbym jej na to ryzyko.
![]() | Pobierz cały dokument midnight.sun.13.15.stephenie.meyer.saga.doc rozmiar 191 KB |