wielki tydzien i triduum paschalne - medytacje, Dokumenty Textowe, Religia


NIEDZIELA PALMOWA

Wielkopostne przygotowanie do Paschy Jezusa musi dotykać głębi naszego serca przez jego skruszenie i obmycie we Krwi Baranka, przez głębokie wyrzeczenie się swojego egoizmu i pychy, przez post duchowy i fizyczny, przez modlitwę i rozważanie Słowa Bożego, które jedynie ma moc przeobrazić nas w ludzi żyjących dla siebie, w ludzi żyjących dla Jezusa, a w Jezusie żyjących dla Boga i dla swoich braci. Chodzi o to, abyśmy nie żyli hasłami, rzeczywistością swojego małego, codziennego, szarego, monotonnego, czy nawet bolesnego Nazaretu.

My, jako przyjaciele Jezusa chcemy pójść za Nim do Jerozolimy, chcą pójść za Nim i wytrwać z Nim.

Jezus wykorzystuje wszystkie okazje, aby człowiekowi pomóc coś zrozumieć. I wykorzystuje sytuację, którą niezbyt lubił - tłum. Zasadniczo wolał On działalność w małych grupkach, dotykać pojedyncze osoby, zależało Mu na kontakcie osobistym

My, jako wspólnota braci i sióstr, uczniów Jezusa, w Duchu Świętym i we własnej głębi swojego ducha, chcemy pójść za Jezusem, aby przeżyć Paschę. Dlatego rozścielamy się jak gałązki przed Jezusem, a Jezus nic w nas nie depcze. Nasze serca stają się Jeruzalem.

Musimy dzisiaj pytać swojego serca, czy jesteśmy w anonimowym tłumie i rzucamy w puste powietrze pobożne hasła, czy jesteśmy we wspólnocie pokornych uczniów Jezusa, którzy znając swoją słabość, ale jeszcze bardziej wierzą w miłosierną potęgę Jezusa wyznają za Piotrem „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że ja Cię miłuję, że chcę i robię wszystko, co możliwe, aby Ciebie miłować, i pójść za Tobą, i wytrwać.”

Sens odczytania dziś opisu Męki Jezusa jest bardzo wewnętrzny, wskazuje na rozpoczynający się Tydzień Misterium, który nie ma nic wspólnego z pobożną tradycją, on dzieje się rzeczywiście. Jest to wydarzenie, a nie wspomnienie! Jest to dzień wyboru jak ja chcę przeżyć ten Tydzień, a szczególnie trzy dni Triduum Paschalnego. Co ja chcę robić z Nim, Ukrzyżowanym, oplutym, wyszydzanym, sponiewieranym, i to przeze mnie?

Przez 5 tygodni w głębi naszych serc brzmiało wezwanie Jezusa bezsilnego, bezradnego, ale maksymalnie wolnego, który w sposób całkowicie wolny dokonał wyboru, aby stać się strzępem człowieka, być oplutym, sponiewieranym, ale totalnie wolnym na Krzyżu.

Czy ja jestem wolny, aby pójść za Jezusem?

NIEDZIELA PALMOWA Mt 21,1-17

por. Mk 11, 1-10 kontemplacja

Łk 19, 28-40

J 12, 12-16

Wyobraź sobie wjazd Jezusa do Jerozolimy i nałożyć na to procesję, liturgiczną z Niedzieli Palmowej i widzieć sedno misterium treść teologiczną.

Od początku widzieliśmy Jezusa jako Króla walczącego czyniąc cuda i nauczając.

W życiu publicznym Pan staczał poszczególne potyczki, bitwy z szatanem, a teraz wkracza, by stoczyć w Jerozolimie rozstrzygającą walkę, która stanowi o losach całej wojny, o jej zwycięstwie.

Wchodzimy w Paschę. Jest to uwertura tejże Paschy.

por. Łk 9-19 rozdziały: Jezus działa zmierzając do Jerozolimy, gdzie ma stoczyć decydującą walkę.

Liturgia:

palma symbol zwycięstwa, jest to procesja zwycięska

symbolika: korona + krzyż + palma

Wszystkie elementy są znaczące

W tą uwerturę należy wchodzić spokojnie, kontemplacyjnie.

Liturgia najpierw ukazuje nam to, co będzie miało miejsce na końcu, abyśmy się nie zniechęcili. (nawet rok liturgiczny zaczyna się paruzją)

Wyciągnąć tu wątki na światło dzienne wątki z dotychczasowych rozważań:

Pokora podsumowuje wszystko: to jest właśnie zwycięstwo.

WIELKI PONIEDZIAŁEK

Betania symbolem duchowej i głęboko ludzkiej przyjaźni.

J 12,1-11

Klimat Jerozolimy. Pan jako pokorny Zbawiciel wjeżdża na osiołku do jaskini zbójców, dobrowolnie zgadza się na to, co ma Go tam spotkać, a będąc do głębi Człowiekiem, łaknie ludzkiej przyjaźni... Potrzebuje chwili odpoczynku, napięte nerwy i cały dramat, który ma się rozegrać, domagają się uciszenia w atmosferze przyjaźni, głęboko ludzkiej, a jednocześnie duchowej.

Jezus ten klimat odnajduje w Betanii, która od tej pory staje się miejscem - symbolem przyjaźni.

Pragnąc jej Jezus ukazuje nam swoją delikatną miłość, która potrzebuje pociech, szuka wzajemności, która daje okazję do rozwijania miłości.

Jezus jest dzisiaj do głębi ludzki. Przychodzi do Łazarza, Marty i Marii, trzech różnych temperamentów, historii życiowych, poziomu duchowego.

Marta przesadnie zatroskana i zaaferowana usługiwaniem Jezusowi.

On ją przyjmuje i kocha taką, jaką jest, ale jednocześnie ostudza jej nadmierny zapał i osadza na miejscu „... nie wiele zaś potrzeba, tylko jednego”.

Maria jest trochę zakochana, zafascynowana Jezusem, zapatrzona w Niego i zdumiona, że znalazł się Ktoś, kto ją przyjął taką, jaką jest. Czyni dziwne gesty, gesty prorockie, gesty szalonej miłości, których forma jest nie dopuszczalna dla porządnej żydowskiej kobiety:

Jezus patrzy głębiej niż ludzkie stereotypy i przyjmuje ten prorocki gest, sam nazywa go prorockim: „Przechowała to, żeby namaścić Mnie na dzień mojego pogrzebu.”

Przyjaźń, z jaką Jezus spotkał się w Betanii i duchową i jednocześnie głęboko ludzką; On się jej nie wstydził i nie bał.

Objawiła się ona w małych, prostych gestach, między innymi uczty.

Jezus przychodził do Betanii i odnajdywał tam atmosferę, która umacniała Jego Serce, która apelowała do Jego człowieczeństwa dowodząc, że warto umierać dla ludzi kiedy ma się takich przyjaciół.

Przyjaźń duchowa i głęboko ludzka jest drugim darem po łasce uświęcającej Ducha Świętego i jeżeli jest nie egoistyczna, nie adoracyjna, ale prawdziwa - jest niesamowitą siłą zapładniającą w sensie duchowym i głęboko ludzkim nasze działania. Jest ona święta i dobra. Jest ona tak samo potrzebna w świecie jak i w zakonie, ponieważ zapewni niezmierną przeźroczystość, klimat, w którym człowiek jest w stanie otworzyć się wobec drugiego człowieka, a przez to jest w stanie otworzyć się względem Boga.

Jakże ogromnej delikatności potrzebuje ten, który duchowo posługuje ludziom, kiedy spotyka osobę totalnie poranioną przez swojego ojca, która nie potrafi - nieraz fizycznie - wypowiedzieć modlitwy „Ojcze nasz”, ponieważ słowo „ojcze” kojarzy jej się z tym, co najgorsze.

Jeżeli nie znajdzie kogoś, kto ją przytuli i przygarnie taką, jaką jest i nie zapewni jej bezpieczeństwa ludzkiej przyjaźni, ona Boga nigdy nie nazwie swoim Ojcem. Jeżeli my tego tak potrzebujemy, to nie może być czymś złym.

Miłość partykularna jest niebezpieczna tylko wtedy, kiedy jest sentymentalno - egoistyczna. U kobiet jest wyjątkowo niebezpieczna, ponieważ przywiązują się one do szczegółów, do detali, podczas gdy mężczyźni mają z tym mniej problemów.

Przyjaźń uczy prawdziwej, ufnej, bezpiecznej, radosnej i twórczej miłości do innych ludzi. Wszyscy jesteśmy niebywale płodni w tego typu kontaktach, w zdrowych, betańskich kontaktach. Jeżeli ich nie mamy, to naszych twarzach to widać. Są skurczone, związane prawem, obserwą, przepisami, punktami do wypełnienia. Brak im tego ciepła, które prawdopodobnie, w czasie tej uczty, gościło na twarzach Jezusa, Łazarza, Marty i Marii.

Przyjaźń z Betanii, gdzie Jezus ładował Swoje ludzkie akumulatory, aby móc spokojnie iść na szczyt Golgoty.

Przyjaźń prawdziwie duchowa i ludzka sprawia, że wiele rzeczy można podejmować w sposób wspólnotowy, nie mocą prawa, ale mocą zaufania i otwartości. Trzeba dorosnąć do takiej przyjaźni.

Otrzymać taki dar - bo to jest dar Jezusowy, dar Ducha Świętego - pielęgnować go w sobie, rozwijać, przejawiać w sposób prawdziwie owocny i twórczy - nie jest łatwo.

Prościej jest rządzić się prawem, przepisami, sprawiedliwością. Prawdziwa przyjaźń jest znacznie trudniejsza, ale za to niezmiernie słodka. Jest czymś, co sprawia, że człowiek jest gotów przemierzyć boso Syberię, aby spotkać się z kimś, kto jest prawdziwym przyjacielem. A jeżeli jest nim jednocześnie Jezus - który nie jest dla mnie tylko Zbawicielem, zasadą postępowania, pobożną tradycją, ale jest Osobą, która na moim punkcie oszalała, która się we mnie zakochała i którą ja zaczynam kochać, zaczynam żyć z Nim w ufnej, bezpiecznej przyjaźni - to wtedy rzeczywiście jestem gotów popędzić boso przez Syberię, aby Go spotkać gdzieś na Kołymie.

WIELKI WTOREK - NOC WIECZERNIKA

J 13,21-33

Tajemnicę tych dni może przeniknąć tylko duch kontemplacji, pokory, ubóstwa, wiary i miłości. Trzeba nadto oczyścić serce.

„A była noc” - jest ona symbolem działania szatana, którego Bóg dopuszcza względem Jezusa; jest również symbolem tajemnicy,

Wieczerza jest tajemnicza, tu ludzki rozum gubi się.

Apostołowie są bezradni i zagubieni, nic nie rozumieli z tego, co Jezus powiedział do Judasza: „co chcesz czynić czyń prędzej”.

Ta zapowiedź zdrady wydaje się być dla Judasza skazaniem na potępienie, Jezus jakby popędza Judasza, aby zrobił, co ma zrobić czyli wydać Go na śmierć.

Jezus podał mu kawałek chleba i spożywał z nim z tej samej misy, co było znakiem wspólnoty i przyjaźni. „A po spożyciu kawałka chleba wszedł w niego szatan”.

To miłość Jezusa do ludzi przynagla Go do wykonania tych słów. Jezus jako Człowiek jest niespokojny, lęka się tego, co ma się stać w Getsemani i na Golgocie, a jednak Jego szalona miłość przynagla Go, aby tam szedł. Jego Serce Baranka wyrywa się do ofiary. I Jezus nazywa to eksplozją chwały Bożej, chociaż w oczach ludzkich jest eksplozją hańby i absurdu.

I to pragnienie zbawienia każdego z nas przechodzi przez tajemnicę Judasza.

WIELKA ŚRODA

POSTAWA I LOS APOSTOŁÓW

W Wieczerniku przeżyli najwznioślejsze chwile i zapewniali, że nigdy Pana nie opuszczą. Z chwilą zaś aresztowania wszyscy pouciekali.

Szatan atakuje najbliższych Jezusa najbardziej:

Miłości wystarcza, ale tylko temu, kto zawierzył Miłości i powierzy się jej jak dziecko!!!

Z jednej strony Miłość przyjmuje tą kompromitacje, że formowani przez lata Apostołowie w chwili próby odpadli od Mistrza.

Judasz i Piotr

Piotr

najbardziej obdarowany i najbardziej pewny siebie; po nawróceniu zaś, dzięki swojej ufnej i pokornej postawie względem Pana wie, że pokora jest gwarancją wyjścia ! Piotr był w sidłach szatana, tak jak Judasz był w jego szponach, w ciemnościach tylko inną drogą.

Pewność siebie - brak pokory - nie czuwanie - powodują upadek. Bezpośrednią przyczyną upadku stał się lęk (strach) ... o siebie.

Piotra można porównać z Piłatem - pewnym siebie od początku, że wygra. Upadł zaś podobnie przez lęk o siebie.

1P5,5-9 Piotr przestrzega: „ przyobleczcie się w pokorę”.

Pycha sprawia, że człowiek zostaje sam i nie daje wtedy rady.

Postawa dziecka jest pewnikiem, a także ratunkiem w żalu doskonałym za nasze grzechy.

Judasz Mt26, 14-16.20-25;27,3-10

Piłat skazuje Jezusa, a Judasz wpada w rozpacz; opamiętał się i zwrócił srebrniki wyznając grzech kapłanom. Potem poszedł i powiesił się

Był to też cios dla Mistrza, jeden z dwunastu tak haniebnie skończył. Ale Pan i to przyjął, bo Miłość się nie zasłania, nie stawia zasieków, szanuje wolność i wszystko znosi.

Dz 1,16-18 - Judasz symbolem takiej tragedii, fizycznym znakiem „wypłynięcia na zewnątrz” wszystkiego. Na zawsze Judasz znaczy zdrajca.

W przypadku Judasza też działa grzech i miłość ta jest bezsilna wobec wolności. Judasz otrzymał wszystko i do końca Pan go nawoływał, aby zawrócił ze złej drogi. J6,10nn „... jeden z was jest szatanem”, bo przyjął szatana w siebie.

Jezus żył z Judaszem w słodkiej zażyłości, uczył też Judasz, wypędzał szatana, ale szatan miał w nim od początku zaczep: nadzieja kariery przy Mesjaszu, egoizm perfidny, chciwość wyrafinowana. Słuchał nauki, ale nie pogłębiał jej, nie współdziałał z łaską; oddalał się coraz bardziej od Jezusa, słabły jego nadzieje na karierę, stąd krytykował po kryjomu.

Przy wjeździe do Jerozolimy odżyły jego nadzieje, na chwilę, bo wkrótce znów zmienił się dla niego kierunek.

Judasz nie przyjął paradoksu miłości.

Zdradził, Mt26,15 - ... poszedł, aby wydać Go.

chciwość

Mt 26,47 w czasie aresztowania idzie na czele zgrai.

Wszystko szło powoli, zaczynało się od wnętrza, które nie przylgnęło do Pana i coraz bardziej się oddalał.

Judasz prowadził podwójne życie, zszedł z drogi, szedł sam, było już oni i ja

Najpierw deprawuje się wnętrze.

Judasz był wstrząśnięty wyrokiem. Spodziewał się, że ten dziwny Mistrz poradzi sobie jakoś. Ciosem było dla niego, że Mistrz sobie nie poradził. Judasz opamiętał się, tzn. nawrócił. Zwrócił srebrniki wyznając winę. Jest dużo elementów nawrócenia, ale nikt mu nie pomógł z ludzi. Ludzie nie pomogą, bo ich na to nie stać, stąd nie należy na nich polegać. Polegać trzeba na Bogu.

Nie wystarczy nawrócić się i wyznać winę, trzeba jeszcze zwrócić się do Miłości. Szatan, który początkowo nęcił, wysubtelnia teraz Judaszowi sumienie: popatrz dla takiej winy nie ma ratunku.

Wina w tym, że nie powierzył się Miłości, jako dziecko.

Ostatecznego losu Judasza nie znamy, lepiej byłoby gdyby takiego czynu nie popełniono.

Teraz, gdy tyle okropności wychodzi na świat na jaw, ważnym jest, aby w szczególnie intensywny sposób głosić Boże miłosierdzie, aby ludzie nie popadali w rozpacz, bo z tej nie ma już wyjścia. „Jezu ufam Tobie i pragnę Cię miłować”.

Bez tego wyznania, bez ufności na nic nawrócenie człowieka.

A to zaufanie nie jest dziełem człowiek, Ps 91, tego trzeba nauczyć się wołaniem i lgnięciem do Pana, aby otrzymać moc od Niego.

To zaufanie rozstrzygnie o wiecznym losie, stąd od dzieciństwa trzeba uczyć tego zaufania.

Biada temu, kto polega na człowieku, bo ten zawiedzie, on nie potrafi pomóc.

WIELKI CZWARTEK (rano przed Mszą świętą)

WIECZERNIK

Wychodzić od osoby Jezusa, od Jego Serca i miłości posuniętej do granic

3 wątki akcentuje liturgia Wieczernika:

EUCHARYSTIA

Jezus gorąco pragnie tę Paschę spożyć z nami.

Jest to uobecnienie całego Misterium Chrystusa, sakramentalia pod znakami.

Jezus przekazał to swojej Oblubienicy. Jaka tu jest przemyślność Miłości Przedwiecznej. Pod postaciami Chleba i Wina Bóg uobecnia wszystko:

Jezus zamyka to wszystko w Eucharystii: to jest Ciało Moje

to jest Krew Moja

„Jam jest, Który jest”

i dlatego klękamy, adorujemy i nie możemy przez wieki wyśpiewać uwielbienia, bo tu jest Jezus. A w tym jest moc Ducha, Dar ponad wszystkie dary.

Ale jest to dar Serca:

„gorąco pragnąłem”

„do końca ich umiłował”

Apostołowie spożywają już uwielbione Ciało Pana, a Pan jeszcze nie został uwielbiony.

Jest to uwielbienie wyprzedzające wydarzenia. Przed Męką, czy po niej (uobecnienie następuje) jest to ty samym Misterium.

W Wieczerniku jest już wszystko!!!

KAPŁAŃSTWO

„To czyńcie na Moją pamiątkę” - Ja będę w was dokonywał tego samego przez wasze człowieczeństwo. Gdy my będziemy to wspominać sakramentalnie, to wszystko będzie się uobecniać.

Dane jest ono Kościołowi aż do skończenia świata, aż On powróci.

Jezus dał ten bezcenny Dar z dziecięcą ufnością, dar dla Oblubienicy. To jest szaleństwo Miłości Wiekuistej, niepohamowanej, do końca nie znającej miary, bo nie ma granic.

Dał, pomimo wszystko, wiedząc że ludzie nie uszanują tego Daru.

Kapłan ma w szczególny sposób przekazać postawę służby.

MANDATUM NOVUM

To jest przykazanie nowe i „Moje” = Jezusa.

Chodzi o wielką służbę, z miłości czystej

Ta kontemplacja powinna poruszać głębiny naszego serca. Powinniśmy postawić sobie pytanie: „dlaczegoś to uczynił?”

WIELKI CZWARTEK (noc)

OGRÓJEC

Grzech zaczął się w sercu człowieka, w dopuszczonej wątpliwości w podejściu do Boga, a potem ujawnił się w czynach zewnętrznych, w oddaleniu się od Boga.

Proces przywracania ludzi Bogu biegnie tą samą drogą, męka zaczyna się w sercu, zasklepia rysę, pękniecie.

Ogrójec zawiera Mękę Serca, ale zaczyna ujawniać też mękę zewnętrzną przez okrutne aresztowanie.

Mt 26,30.36-56

Mk 14,26.32-52

Łk 22,39-53

J 18,1-11

Męka Serca = Męka Miłości

Góra Oliwna - Getsemani - Ogród

(oliwka jest symbolem Izraela)

ogród ponownie po Edenie

Jezus ufa Ojcu, ufa ludziom

Jego męka wytłoczy na nowo oliwę radości

Gehennę Serca Jezus przeżywa po ludzku:

jest On bardzo wrażliwy, dlatego upada

(my też będziemy przygnębieni, bezradni, a wtedy musimy jeszcze mocniej modlić się)

Iz 49,4 „próżno się trudziłem , na darmo i na nic zużyłem me siły, lecz moja nagroda jest u Boga ...”

Jezus ogląda wszystko, co ma nastąpić w Jego Męce i w dziejach ludzkości. Ta Jego miłość ucieleśniona, posunięta do granic heroizmu jeszcze nie dotrze do wielu serc, a wielu Ją opluje i podepcze, wyśmieje.

W Sercu Pana echem odzywa się „próżno się trudziłem...”

Teraz szatan przychodzi po raz drugi i zaczyna się znęcać nad Jezusem od wewnątrz: na nic - na próżno - na darmo : beznadzieja. Teraz zaczyna się decydujący pojedynek z szatanem. Walka o dostęp ludzkości do Edenu Boskiego.

Dlatego, gdy nie ma wyjścia Jezus podnosi duszę swą do Ojca, a ciało uniża i poddaje swoją wolę woli Ojca.

Modlitwa + uniżenie + poddanie woli Ojca. Wplata stale wątek ludzki: wraca do Apostołów jak w refrenie.

Jezus uparczie powraca do najbliższych, szuka oparcia ludzkiego i słyszymy też stałą przestrogę: nie znajdziesz, nie znajdziesz ... Ludzie będą zajęci swoimi sprawami.

Płacz: oddal, ale dodaj zawszę „nie jak ja chcę” i upór w modlitwie, nie zniechęcaj się.

Na ten upór Serca i pokorę w oddaniu Ojcu przychodzi odpowiedź, podwójna:

Agonia Ogrójca należy do najstraszniejszej. Taki tu ucisk wewnętrzny, że Krew już się przelewa.

W Męce będzie spokojny od wewnątrz, a tu jest niespokojny.

Za ludzi przeżywających Ogrójec trzeba się tylko modlić i podtrzymywać przez to na duchu, aby się nie załamali.

Aresztowanie

odbyło się brutalnie.

Jezus daje jeszcze podwójny znak:

Nikt na to nie zwrócił uwagi. Namiętność i cele, którym służymy zaślepiają i zagłuszają tak, że nie widzi się nawet takich znaków, które są cudami.

Pocałunek Judasza, znak miłości został użyty perfidnie dla zdrady i męka Jezusowa przechodzi z Serca na zewnątrz.

Jezus daje mu jeszcze jedną szansę: „Przyjacielu po coś przyszedł...”?

Z zatwardziałości serca nie ma już odwrotu.

Jezus, wolny z natury, przeżywa straszne upokorzenie, jest zdany na innych, aby wydźwignąć ludzi ze zniewolenia grzechem.

Moją wolność mogę skrępować na wzór Jezusa, solidarnie z Nim w ślubie posłuszeństwa.

Walka Piotra mieczem porywczość natury zwycięża jeżeli ktoś nie czuwa i nie modli się (pozornie Piotr staje w obronie Jezusa, a zdradzili Go pouciekawszy).

Jezus został pozostawiony sobie.

WIELKI PIĄTEK

GORZKIE ŻALE część I

Rozważamy Mękę Pana w sercu Maryi i wciągamy w nie nawet całe stworzenie.

Król wieków w taki królewskim majestacie.

Trzeba nam sercem pojmować szczegóły, których Ewangelie nie zanotowały skupiając się na istotnych momentach. Można więc sobie pomóc obrazami ludzkiej złości nakreślonymi przez Pana swoim przyjaciołom = świętym, którzy Go o to prosili:

Np. s. Leona Nastałówna (służebniczka starowiejska)

„Noe w lochu więziennym” nie było świadka, Jezus objawia jej szczegóły, aby mógł odpocząć w jej sercu.

Człowiek - oprawca (wg psychologii) wobec bezbronnej ofiary, chcąc się przypodobać zwierzchnikom, może tak postępować.

Miłość tylko może wejść w przeżywanie głębi tej Męki Jezusowej.

Z przeżywania Męki Pańskiej otrzymujemy siły i otrzymujemy światło.

GORZKIE ŻALE (część II)

BICZOWANIE I CIERNIEM UKORONOWANIE

„Bóg jest Miłością”

Aż taką cenę zapłacił Bóg za człowieka, dobrowolnie.

Kim wobec tego jest człowiek?

J 19,1-5

Przecież nie znajdował Piłat żadnej winy, kazał ubiczować najokrutniejsza z kaźni, łączono ją z krzyżowaniem, lub zamiast śmierci

Obnażono i przywiązano do słupa za przeguby rąk, z wygiętym grzbietem.

Kije stosowano tylko wobec obywateli rzymskich.

Flagellatio stosowano wobec wszystkich innych (Żydzi ni przekraczali 40 razy; Rzymianie stosowali dowolnie, ile więzień wytrzymywał...)

Człowiek wydany na biczowanie był już tylko rzeczą; biczowanie budziło obrzydzenie.

Iz 52,14; 53,2-7

Po biczowaniu żołnierze wymyślili nową kaźń - zabawę.

Owi ludzie pochodzili z ludów niechętnych Żydom, szczególnie dzicy, wymyślni

Potraktowali Jezusa jak zabawkę, rzecz z którą wszystko im wolno zrobić: obelgi, kpiny...

Wszystko to trwało około 4 godzin.

Piłat widział to i nie zabronił,

W takim też stroju wyprowadził Go przed tłum ze słowami „Oto człowiek”.

Odpowiedzią jest ryk namiętności ludzkiej odrzucającej Miłość na krzyż

- Jaki jest sens tych straszliwych tortur?

Jest to nauka: człowieku, bądź człowiekiem.

Tradycja wiąże biczowanie Jezusa z grzechami nieczystymi (Hbr 6,6 ; 12,1-4)

Tradycja wiąże koronowanie cierniem z pychą: wyniosłością, ambicją, liczeniem się ze względami ludzi.

Owocem tych medytacji ma być wstręt do grzechu i walka z każdym grzechem. Wynagradzać trzeba przez Niepokalane Serce Maryi.

GORZKIE ŻALE (część III)

Wydaje się, że klęska, szczyt, śmierć, a oto zwycięstwo.

Żydzi za bluźnierstwo kamienowali, ale znali również wbijanie na pal, co przerodziło się z czasem w krzyżowanie: najstraszniejszy rodzaj śmierci, kaźni. Kara najwyższa i ostateczna niewolników; Jezus chciał być sprzedany jak niewolnik i umrzeć jak najgorszy.

Nie do opisania jest to, co działo się na Golgocie, ale należy w to wchodzić sercem i uczuciem przed Obliczem Pana będąc. Trzeba sobie uświadomić i odczuć czym jest grzech, grzech każdego człowieka.

Pan wisząc na krzyżu słyszy urągania, kpiny. Nie ma tam pragnienia wiary jest szyderstwo i to od starszych poczynając, na tłumie kończąc.

Szydzą też złoczyńcy.

Łk 23 Jezus natomiast modli się o przebaczenie, bo „nie wiedzą, co czynią”.

Jeden z łotrów nawraca się i natychmiast Jezus czyni go świętym, „dziś” wchodzi do Raju. Bo Jezus przyszedł zbawić. Ponad grzechem triumfuje Miłość.

Jezus pokazuje nam też Swoją duszę:

tak modli się „opuszczony:, udręczony, jakby w piekle.

Jezus przeprowadza od granic piekła do radosnego uspokojenia w prostocie dziecka.

„W Twoje ręce powierzam ducha mojego” umiera zwrócony ku Ojcu.

Jezus bierze na siebie męki piekła.

Jezus oddaje ducha i posyła go na tych, co stoją pod krzyżem na zalążek Kościoła.

Opis męki u św. Jana jest najbardziej teologiczny, paschalny + Ps 22.

„Oto Baranek Boży”

- przebicie boku Za 12,10

i natychmiast wypłynęła Krew i Woda. Tak Go pobili w domu umiłowanych.

Zaślubiny.

Pan umarł na Serce, w które uderzył grzech świata; ono z bólu pęka. Ale przez tą Ranę bramy domu się otwierają. Łotr Oblubienica Pana jest już w domu.

Oto jest nowa Pascha, szczyt dziejów, novum, wszysko się zmienia.

Wymowa znaku Krzyża:

Na krzyżu wszystko jest ocalone, przychodzi nadzieja

Krzyż ma postać Serca.

I tu otrzymaliśmy Matkę.

WIELKA SOBOTA

PRZEŁOM PASCHY

Szukać bodźców do radowania się, ale z Panem, w Panu, Jego zwycięstwem, Jego radością a tą jesteśmy my.

Miłość potrafi się wypowiedzieć wybuchem radości nawet zstępując do piekieł. Królestwo zostało otwarte, piekło zamknięte, dlatego Pan łagodnie wstaje z grobu jak wschodzące Słońce.

Nie ma tu nic z tryumfalizmu ludzkiego. Miłość objawia się jako nigdy się już nie kończąca.

„Błogosławiony, który groby obielił nadzieją” powiedziano o Jezusie

Chrystus w Otchłani pragnie nawiedzić tych, co siedzą pogrążeni w cieniu śmierci.

Homilia na Wielką Sobotę (brewiarz)

Pan bardzo poważnie traktuje człowieka, nawet w jego grzechu. Wyróżnia go i zrównuje ze Sobą.

Jezus przemieniony, zwycięski ma w sobie tylko miłość, delikatną, zachwycającą się nad człowiekiem, jakby już nie pamiętał gehenny - ceny jaka zapłacił za człowieka.

Gody Baranka już się dokonują, Zaślubiny tylko co nastąpiły. Oblubienica woła: oto przyszedłeś, na którego oczekiwaliśmy w udręce.

Tryumf podziemia: tu jest prawdziwe zwycięstwo. Radość paschalna nigdy się już nie skończy, a wypływa z KRZYŻA.

ZMARTWYCHWSTANIE

PRAWDZIWY UCZEŃ JEZUSA STAJE SIĘ WOBEC INNYCH ŚWADKIEM ZMARTWYCHWSTAŁEGO

Przez 8 dni, na różne sposoby spotykamy Jezusa, przebywając jakby na szczycie liturgicznego roku. Jest to wydarzenie, które trwa, CHRZEST TRWA. Pokropienie chrzcielną wodą jest wezwaniem, apelem do naszego sumienia, prośbą Zbawiciela o odpowiedź daną Jego śmierci i zmartwychwstaniem

Mt 28,8-15

Niedziela Zmartwychwstania wzywała do wiary, ujawniała, zwiastowała wydarzenie paschalne. Przez wiarę trzeba nam spotkać się z Jezusem, chrześcijaństwo jest religią spotkania , a następstwem przymierza żywych osób - Boga i człowieka, człowieka i człowieka. Ta rzeczywistość wiary natychmiast spontanicznie przechodzi w modlitwę i skruszenie serca. W ten sposób stajemy się osobistymi uczniami Chrystusa. Ta rzeczywistość znowu owocuje „spontanicznie” (na wpół uświadomiona), gdy stajemy się stopniowo, mocą zmartwychwstałego Pana świadkami Jego zmartwychwstania. I to nas skłania stopniowo do dawania świadectwa zmartwychwstania wybierając wszystko, co jest naznaczone życiem paschalnym, nowym życiem, mając rozeznanie, co jest życiodajne w naszym otoczeniu, zajęciach, wartościach, które nas otaczają...

Uczeń Pana ma rozeznanie, on wie stopniowo co przynosi życie, co jest życiodajne, a co jest śmiercionośne. To rozeznanie płynie z przymierza, a z głębi jestestwa wypływa pragnienie dzielenia się, dawania świadectwa:

uczeń staje się świadkiem.

My jesteśmy wezwani do ciągłego rozeznawania. Ta rzeczywistość rozeznawania jest zamazana, diabłu zależy na tym, abyśmy nie wiedzieli co jest grane.

Jeżeli nie pozwalamy Jezusowi uleczyć się z prywatności przesadnej religii katolickiej, ale nie staniemy się uczniami Jezusa.

W tym tekście ewangelicznym spotykamy ogromny zgrzyt, który trwa od tego czasu: jest ktoś, kto jest ogromnie przekonany, że ma dawać „świadectwo” antyświadwctwo: szatan, którego głowa wprawdzie została podeptana, ale jeszcze nie zmiażdżona, więc on działa próbuje wciąż na nowo. Szatan działa mniej więcej wciąż w ten sam sposób, nie jest więc go trudno rozszyfrować. Działa kłamstwem i pieniędzmi. „Kłamcie, kłamcie, a coś z tego zostanie. I paradoksalnie moc szatana i śmierci jest większa od naszej, bo nie jesteśmy uczniami Chrystusa, ale wyznawcami religii katolickiej.

Pierwsi chrześcijanie byli głęboko przekonani, że cały Kościół ewangelizuje. Myśmy wrzucili to na barki księży i zakonników. Tymczasem oni mają nas podtrzymywać w modlitwie i ją oczyszczać.

Każdy chrześcijanin, który rozwija swoje chrześcijaństwo z głębi serca, staje się świadkiem i nikt go w tym dawaniu świadectwa nie zastąpi.

Jako świadkowie Jezusa jesteśmy powołani do tego, aby ogromnie liczyć się z godnością, wyborem zainteresowaniem danej osoby; diabeł działa nachalnie, agresywnie, manipuluje człowiekiem, doskonale zna psychikę, szczególnie tłumu.

Pan powołał z martwych, udzielił mi nowego życia; ono ma we mnie pulsować, obojętnie gdzie ja jestem, jednak w delikatności, pokorze, poszanowaniu ludzkiej godności.

My dzielimy się tym nowym życiem z wdzięczności, gdyż otrzymaliśmy je z nadmiaru ... miłości.

Jeżeli nie jesteśmy egoistami, to promieniujemy Chrystusem samoistnie, a wypływa to z głębi naszego jestestwa, przymierza.

PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY

SPOTKANIE MARII MAGDALENY ZE ZMARTWYCHWSTAŁYM

J 20,11-18

Maria z Magdalii w swoim duchu, duszy i ciele doświadczyła absolutnej darmowości, jaką jest nowe życie Jezus Chrystus i Jego miłość.

Darmowość jest jednym z kluczy życia chrześcijańskiego, ewangelicznego.

Bóg chce tego życia udzielać i musi go udzielać, bo jest nadmiarem Życia, nie może pomieścić tego w sobie. I my musimy się tym zadziwić.

Jeżeli przestajemy się dziwić, to jakby w sposób naturalny zapominamy o darmowości tego daru i przestajemy być wdzięczni.

Wdzięczność jest jednym z najistotniejszych elementów chrześcijaństwa. To ona napędza dynamizm świadczenia o zmartwychwstałym Panu.

Wdzięczność jednocześnie napełnia się prawdziwie pokorą, delikatną i wytrwałą gorliwością świadczenia.

Na pewnym etapie wzrostu osobistego dawanie świadectwa jest niezbędne (jeżeli nie pozwolę Jezusowi siebie uzdrowić i wypełnić ku świadczeniu, nie będę wzrastał).

Maria Magdalena jest zakochana w Jezusie i Jego Miłości. A tam, gdzie jest odrobina Miłości, szczególnie tej emocjonalnej, jest tęsknotą. A kiedy działa tęsknota, tanie zawsze liczy się z faktami: Jezusa nie ma, grób jest pusty, a ona siedzi i płacze, zamiast działać, coś przedsięwziąć... Tęsknota miłości jest większa od oczywistych faktów, jest przeniknięta nadzieją.

W Marii z Magdalii krążą różne teksty, obietnice, w swoich oczach widzi oczy Jezusa, który obiecał jej przyjaźń, a ona się skończyła...?

Jest to tęsknota zrodzona z nadziei miłości. I Jezus daje się uwieść, pociągnąć, zniewolić. On musi przyjść do tej, która ufa, czeka, tęskni, płacze, która rzeczywiście potrzebuje Jezusa.

W spotkaniu Jezus ma inicjatywę, zwraca się po imieniu i tym imieniem zwraca się przez całą wieczność.

Maria odpowiada pieszczotliwie „mój Mistrzuniu”. Głębia tego spotkania nie ma końca i nie ma dna !!! I spotkanie to jest niewyrażalne. Zmartwychwstały ogromnie tego pragnie. On chce się spotkać, coraz bardziej poufale, intymnie, aż do niewyobrażalnej głębi, aż do duchowych zaślubin. I w efekcie spotkanie będzie bardziej realne niż spotkania, które odbywają się pomiędzy ludźmi.

PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY

1P 2,4-5 - nieszpory -

„Duchowa świątynia” Bóg chce bardziej przebywać w „moim” sercu i w nas jako we wspólnocie niż w jakiejkolwiek zewnętrznej świątyni. My jesteśmy „domus Dei”, podczas gdy świątynie są „ domus ecclesiae”, miejscem zgromadzenia. Jeżeli w to uwierzymy w sposób ewangeliczny i pozwolimy się przeniknąć osobie Chrystusa Arcykapłana, następnie przetworzyć - stajemy się świętymi kapłanami dla całej ludzkości, a w pewnym sensie dla całego kosmosu i całego Kościoła. Jednak najpierw my sami stajemy się duchowymi żertwami. Wówczas czegokolwiek się dotkniemy uświęcamy to.

Powołanie kontemplatywne, klauzurowe, monastyczne w kontekście apostolstwa staje się swoistym kapłaństwem, przede wszystkim na stopniu diakonatu. Ja, ukryty z Chrystusem w Bogu, jak Maryja totalnie oderwany od świata, jeżeli rzeczywiście jestem wydany, stracony dla Chrystusa i w Chrystusie składam w momencie eucharystycznej ofiary.

4



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wielki tydzien, Dokumenty Textowe, Religia
wielki post, Dokumenty Textowe, Religia
oredzie na XX swiatowy dzien mlodziezy w kolonii, Dokumenty Textowe, Religia
modlitwa krucjaty wyzwolenia czlowieka, Dokumenty Textowe, Religia
ogloszenie, Dokumenty Textowe, Religia
litania do najswietszego serca pana jezusa, Dokumenty Textowe, Religia
litania do najswietszego imienia jezus, Dokumenty Textowe, Religia
Scenariusz jasełke -003, Dokumenty Textowe, Religia
Święci na każdy dzień -12- Grudzień, Dokumenty Textowe, Religia
Święci na każdy dzień -05- Maj, Dokumenty Textowe, Religia
droga krzyzowa dla dzieci -ver. 01, Dokumenty Textowe, Religia
zyciorys ks. Blachnickiego, Dokumenty Textowe, Religia
PATRONOWIE ZAWODÓW, Dokumenty Textowe, Religia
Modlitwa w obliczu Boga, Dokumenty Textowe, Religia
papieski quiz, Dokumenty Textowe, Religia
anielski dar, Dokumenty Textowe, Religia
nasi patronowie, Dokumenty Textowe, Religia
Święci na każdy dzień -01- Styczeń, Dokumenty Textowe, Religia
lednica 2007, Dokumenty Textowe, Religia

więcej podobnych podstron