07, Praca jako czynnik odradzający i umoralniający jednostkę i społeczeństwo


Praca jako czynnik odradzający i umoralniający jednostkę i społeczeństwo. Czy teza ta jest nadal aktualna ?

Nasz naród znowu przegrał powstanie. Nie utraciliśmy niepodległości, bo tej już od dawna nie było nam dane znać, ale przegraliśmy znacznie więcej - wiarę, tę którą z taką żarliwością i zapałem podtrzymywali w podbitym narodzie nasi wieszcze. Ginął duch w ludzie. Wraz ze wspomnieniami po poległych powstańcach odchodziła nadzieja na wolną Polskę. Klęska walk narodowowyzwoleńczych położyła kres romantyzmowi i spowodowała ogromne przeobrażenia w sytuacji w kraju i sposobie myślenia Polaków. Tragiczna sytuacja popowstaniowa przyśpieszyła pojawienie się na scenie społecznej pokolenia młodych. Ich światopogląd pozbawiony romantycznych naleciałości, wspierał się na idei odnowy społeczeństwa w każdej z dziedzin jego funkcjonowania. Preferowanym przez nich środkiem realizacji tych szczytnych zamierzeń była praca, która w połączeniu z oświeceniowym racjonalizmem i utylitaryzmem miała stać się wybawieniem dla zniewolonego ludu. Rolę przewodnią uzyskała nauka. Szybki rozwój materialny i cywilizacyjny przyczynił się do zmiany anachronicznych stosunków społecznych. Na ruinach romantycznego mistycyzmu i idealizmu tryumf święcił materializm. Osią przemian stało się zjawisko pracy w różnych postaciach i wszelka działalność w ogóle.

Polscy pozytywiści nadali pracy rangę czynnika odradzającego i umoralniającego jednostkę i społeczeństwo. Pomimo ogromnych dokonań i przeobrażeń, jakie miały miejsce w naszym narodzie i przetrwały do dnia dzisiejszego, ze smutkiem i żalem muszę stwierdzić, iż szlachetna idea pracy, jako motoru postępu, zdezaktualizowała się. Istnieje ona w szczątkowej formie, pielęgnowana jedynie przez ludzi prawych, o nienagannej postawie moralnej, których coraz mniej można spotkać wśród nas. Aktywność dla dobra ogółu przestała uszlachetniać.

Nie mogę sobie przypomnieć, abym kiedykolwiek przeczytał w książkach traktujących o historii naszego narodu o czasach, kiedy kondycja społeczeństwa byłaby dobra. Nam zawsze było źle. Wszyscy nas bili i krzywdzili. Byliśmy pogardzani przez możnych tego świata i tłamszeni. Spychano Polaków na margines życia politycznego i gospodarczego, a nam zawsze marzyła się mocarstwowa pozycja wśród innych krajów.

Najwyższa pora zrozumieć, że nie sentymenty i pragnienia decydują o sile i sprawności państwa, a w konsekwencji o jego miejscu w gronie najlepszych, ale jego siła, rozumiana jako wykształcone, zjednoczone społeczeństwo i silny organizm gospodarczy. Praca, tylko i wyłącznie praca może wytworzyć zdrowe moralnie i potężne ekonomicznie państwo.

Filozofia pozytywistyczna, której główne założenia przedstawiłem we wstępie, traktowała człowieka, jako cząstkę ogółu, przeciwstawiała się indywidualizmowi w wydaniu romantycznych przywódców - natchnionych, ale nie zdolnych do działania. Na pewno trzeba szanować jednostkę, na co zwrócili uwagę twórcy międzynarodowych konwencji o ochronie praw człowieka, ale gdy interes państwa tego wymaga (lub interes społeczny, gdy państwo formalnie przestało istnieć) należy z pokorą włączyć się do zorganizowanej pracy i tworzyć od nowa to, co poprzednie pokolenia zniszczyły nadużywając tego daru wolności. Każda próba reform świata powinna zaczynać się od nas samych. Mam tu na myśli zawsze aktualną potrzebę pracy nad samym sobą. Przykłady odnajdujemy wśród największych postaci epoki pozytywizmu i bohaterów dzieł literackich tamtego okresu. Wielu luminarzy było samoukami. Pokonując trudności losu, ciężko pracując, zdobywali środki na naukę. Wiedza była dla nich nadrzędną wartością, do której dążenie uważali za swój najwyższy obowiązek, nie tylko względem swojej osoby, ale wszystkich członków społeczeństwa. Wiedza nobilitowała, pomagała zrozumieć świat, zapewniała pozycję życiową i otwierała nowe możliwości kreowania świata. Każdy człowiek bez względu na czas, w jakim jest mu dane oglądać ten "najlepszy ze światów"powołany jest do ulepszania własnej osoby pod każdym względem. Pogląd ten współbrzmi z głosem Kościoła, w którym jako dzieci Boga musimy dążyć do doskonałości. Podobieństwa odnajdujemy w filozofii św. Franciszka i św. Tomasza z Akwinu, którzy twierdzili, iż istota właściwie pojmująca swe przeznaczenie musi starać się wznieść wyżej , ponad przeciętność. Interpretuję to jako normę życia społecznego. Potrzeba ciągłego , samodzielnego rozwoju jest w naturze zakodowana, lecz dopiero pozytywizm uczynił z tego największy przymiot i cnotę. Z budującym przykładem Wokulskiego spotykamy się w powieści Bolesława Prusa "Lalka". Ponieważ rodzina nie mogła zapewnić młodemu Stasiowi godziwej edukacji, ten sam zdobywał pieniądze, aby ukończyć gimnazjum i Szkołę Główną - przodującą uczelnię w kraju. Chłopak z ogromnym zapałem , mozolnie pozyskiiwał kolejne tajniki wiedz przyrodniczej, którą był zafascynowany. Siły dodawały mu jego pragnienia dokonania wielkich odkryć naukowych, które spowodowałyby odmianę na lepsze losu wielu ludzi. Jego altruistyczna postawa zasługuje na najwyższą pochwałę. Doceniam i szanuje jego wolę "zbawienia ludzi przy pomocy dokonań na niwie uczonych badań, lecz wydaje mi się, że znacznie bardziej skuteczne byłoby objęcie programem edukacyjnym szerszej rzeszy ludzi , pozbawionych tych możliwości. Na tym właśnie oparty był program"pracy u podstaw". Główne założenia można odnaleźć w utworze programowym polskich pozytywistów "Nad Niemnem". Witold , syn Benedykta Korczyńskiego szerzył wiedzę agrarną wśród chłopów. Podobną postawę prezentowała tytułowa bohaterka noweli Żeromskiego - "Siłaczka", która w praktyce realizowała słowa wielkiego polskiego poety - Juliusza Słowackiego:

"lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei

I przed narodem niosą oświaty kaganiec

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei

Jak kamienie przez Boga rzucone ma szaniec !"

To wszystko stanowi argument na poparcie tezy, iż tylko wykształcone społeczeństwo może śmiało realizować ambitne cele i zamierzenia. Pragnę nawiązać do aktualnej sytuacji. Wartość pracy samokształceniowej i znaczenie nauki zostało zdeprecjonowane. Znacznie bardziej od wiedzy liczy się spryt i "obrotność w interesach". Władze nie dostrzegają lub nie chcą przyjąć do wiadomości, że poziom intelektualny naszego społeczeństwa znacznie się obniżył i jak wynika z moich obserwacji zagraża sprawnemu działaniu państwa. Szczególnie zagrożona jest młodzież, na którą się narzeka, ale której nikt nie stara się pomóc. W warunkach realnej "walki o byt"nie daje sobie rady ze światem, gdyż nie jest do tego przygotowana. Słabsze jednostki ulegają pokusie "łatwego życia niebieskich ptaków"dzięki przestępstwu, inni zniechęcają się i pogrążają w apatii, gdy nie dostrzegają efektów swojej pracy. Najgroźniejsze jest jednak to , że upadł społeczny prestiż uczciwej działalności i to, że młodzież nie garnie się do wiedzy. Czyżby władze przypomniały sobie o powiedzeniu, że głupcami łatwiej rządzić. Ofiaruje się ludziom tandetne błyskotki cywilizacji a w zamian odbiera prawo do myślenia i samodzielnego działania. Tylko ludzie światli mogą przewodzić zbiorowości, bez ryzyka doprowadzenia do katastrofy.

Zgadzam się z pozytywistami, że aktywność społeczna jest czynnikiem odradzającym naród. Najwięksi twórcy epoki, jak: Orzeszkowa, Konopnicka, Świętochowski byli zaangażowani w działalność dla dobra ogółu. Organizowali obchody rocznic ważniejszych wydarzeń historycznych i świąt narodowych, walczyli z Hakatą (ślady tego odnajdujemy w powieści "Placówka") i jej antypolską działalnością, wspierali więźniów politycznych. Swoim optymizmem i zapałem budzili nadzieję w ujarzmionym narodzie. Także w literaturze, która popularyzowała idee solidaryzmu społecznego odnajdujemy postawy zgodne z duchem epoki. Wyżej wspomniany bohater "Lalki" Wokulski, gdy zdobył znaczny majątek na handlu z Rosją, powrócił do kraju i tu organizował życie gospodarcze. Tak dochodzę do interpretacji kolejnego znaczenia pracy w życiu narodu. Mam na myśli aktywność na polu działalności ekonomicznej. Pozytywiści mówili o tym, jako "pracy organicznej", której przykłady odnajdujemy w "Nad Niemnem" Polska pozostając pod zaborami utraciła swój i tak nienajwyższy potencjał przemysłowy. Praca organiczna miała na celu odbudowę gospodarki, oczywiście w rękach Polaków oraz wzrost zamożności wszystkich członków naszej zbiorowości, nie tylko małej części- bankierów, przemysłowców, itp. Propagowano nowoczesne formy ekonomiczne w przemyśle, rolnictwie i handlu. Miało to na celu umocnić nasz stan posiadania i zwiększyć siłę w przyszłym boju z okupantami. Problem gospodarki pozostał aktualny, lecz w zupełnie innym wymiarze. Pozbawiony jest podtekstów ideologicznych, które zostały zastąpione przez wymierną wartość pieniądza. Nikt też nie wspomina o zamożnym społeczeństwie. Raczej mamy do czynienia z "zakalcem", w którym znajdują się rodzynki. Powstaje niebezpieczna dysproporcja, która nie wróży pomyślnej przyszłości, a tak w ogóle z pozytywistycznym kultem pracy nie ma to nic wspólnego w rzeczywistości, a szkoda!

Ja osobiście mam bardzo emocjonalny stosunek do epoki, w której tak bardzo ceniono znaczenie ludzkiej aktywności. Pojęcie to jest bardzo szeroki i nie należy go ograniczać do rozpatrywania jako pewnych czynności. Raczej chodzi tutaj o postawę w stosunku do całego świata zewnętrznego. Praca świadczy o naszym zaangażowaniu i otwartości. Poprzez nią ujawnia się nasza postawa moralna, jej skutki są miarą naszej przydatności dla społeczeństwa. Na myśl przychodzą mi słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych J.F. Kennedy'ego:

"Nie pytaj , co kraj może zrobić dla ciebie

Zapytaj, co ty możesz zrobić dla niego..."

Nasz dług wobec Ojczyzny musimy spłacić uczciwą pracą, a nie złodziejstwem i unikami przed obowiązkiem służby dla Jej dobra. Szkoda bardzo, że nie wychowuje się młodych w poszanowaniu tych wartości. Odchodzi się od modelu wychowania przez uświadomienie roli aktywności w procesie kształtowania teraźniejszości i przyszłości.

Różne oblicza miłości

Miłość – słowo, które od początku istnienia sztuki jest inspiracją dla twórców. Od malarstwa po literaturę, w każdym przejawie ludzkiej działalności artystycznej słowo to jest soczewką skupiającą dążenia całej sztuki. Wypowiedzieć, zobrazować to, co nie istnieje w materialnym świecie, co obce jest racjonalizmowi – to dawało natchnienie nie naukowcom i badaczom, lecz właśnie poetom, artystom. Uczucia nie można opisać w sposób oczywisty, taj jak robi się to opisując kwiat, narzędzie, zjawisko. Uczucie zawsze fascynowało artystów, cóż, bowiem, bardziej może fascynować od chęci poznania. nie naukowcom i badaczom, lecz właśnie poetom, artystom. Uczucia nie można opisać w sposób oczywisty, taj jak robi się to opisując kwiat, narzędzie, zjawisko. Uczucie zawsze fascynowało artystów, cóż, bowiem, bardziej może fascynować od chęci poznania. Uczucie to nie tylko skomplikowany stan emocjonalny jednostki, to dla artysty jest coś więcej – coś co potrafi kierować i unicestwiać bohatera, popychać go do działań niewytłumaczalnych, nie dających się pojąć. Uczucie stanowi motor działania każdego bohatera, to ono daje mu moc i siłę. Jest wreszcie tym, co przykuwa uwagę widza, czytelnika, odbiorcy. Daje mu możliwość porównania swego stanu ze stanem bohatera. To bohater utworu jest prawdziwym obiektem doświadczeń. To jego autor wystawia na próbę, on jest łącznikiem pomiędzy światem imaginacji, uczuć, wyobraźni autora, a światem odbiorcy – światem realnym, światem doznań.

Henryk Sienkiewicz w powieści "Quo Vadis", której akcja toczy się za panowania Nerona opisuje dzieje "pięknej" miłości Winicjusza i cesarskiej zakładniczki – Ligii, która jest już chrześcijanką i pod jej wpływem chrzest przyjmuje Winicjusz. W tym utworze z miłości do Boga giną pierwsi chrześcijanie prześladowani przez pogan.

Inny model miłości, miłości do brata przedstawiony jest w "Antygonie" Sofoklesa. Tytułowa bohaterka poświęca własne życie, wbrew zakazom króla Kreona, zgodnie z prawem boskim, dokonuje obrzędu pogrzebania zwłok swojego umiłowanego brata – Polinejka.

Przykłady te świadczą o różnym obliczu miłości, ma ona, bowiem, wiele odbić, kierowana jest do różnych postaci, jest uważana za bardziej lub mniej ważną w życiu.

Ludzie starożytni kochali życie samo w sobie, pragnęli żyć jego pełnią i czerpać z niego wszelkie radości. Okres średniowiecza, natomiast, to czas wyciszenia, to epoka teocentryzmu i ascezy. Bóg zdominował życie średniowiecznych. Swoboda demokracji ateńskiej zostaje zastąpiona surowym, w swych prawach, feudalizmem "Każdy wasal ma swojego wasala", "każdy komuś służy i musi być komuś posłuszny".

Jak wielka może być miłość do Boga, możemy przekonać się czytając "Legendę o Św. Aleksym. Tytułowy "bohater" to bogaty, rzymski książę, który opuszcza żonę i dom, wyrzeka się majątku, staje się prawdziwym ascetą, bo ponad wszystko stawia miłość do Boga. Modląc się i umartwiając pragnie osiągnąć świętość.

Roland, średniowieczny rycerz, główny bohater "Pieśni o Rolandzie" reprezentuje model miłości do ojczyzny, do króla. Za Francję oddaje życie w walce z Saracenami. Lojalny wobec władzy nawet w beznadziejnej sytuacji walczy, by ratować swój honor, a umierając prosi Boga o przebaczenie za popełnione grzechy.

W literaturze średniowiecza czytamy również o pięknej, czystej miłości mężczyzny do kobiety (pieśni liryczne), ale spotykamy się również z namiętnością, która spada i zabija człowieka. Jest ona tematem legendy celtyckiej "Tristan i Izolda".

Uczucie to nie daje się zanalizować. Nie wynika ono z bliższego poznania, wzajemnego podziwu i szacunków bohaterów. Rodzi się po wypiciu przez pomyłkę cudownego napoju miłosnego podczas podróży na morzu. Tristan wiezie Izoldę, aby poślubiła jego władcę – króla Marka. Wzajemne pożądanie jest tak wielkie, że Tristan lojalny rycerz, łamie zasadę posłuszeństwa wobec pana i dochodzi do zbliżenia kochanków.

Śledząc utwory "wieków średnich spotykamy się również z modelem miłości najczystrzej, cierplwej, nie szukającej poklasku miłości matczynej. W pieśni Żale Matki Boskiej pod krzyżem" Maryja cierpi jak ziemska matka, która patrzy na krzywdę swojego dziecka.

Każda miłość jest piękna i potrzebna człowiekowi. Każda wymaga poświęceń i wyrzeczeń, a kiedy już jest, przynosi szczęście, radość i czasami niesie ze sobą ból i cierpienie.

Renesansowymi przedstawicielami uczucia towarzyszącego człowiekowi od zarania dziejów są Romeo i Julia - tytułowi bohaterowie tragedii Szekspira. Prawi ona o czystej, pięknej miłości, zniszczonej przez vendettę zwaśnionych rodów. Kto wie czy nie są to najsłynniejsi kochankowie literatury. Ich tragiczne dzieje stały się własnością całej ludzkości, przestrogą przed nienawiścią. Tak się, bowiem, stało, że to nienawiść zniszczyła wspaniałe uczucie wzajemnie kochających się ludzi.

Oświeceniowe podejście do miłości znalazło oparcie w sentymentalizmie. Początki tego prądu umysłowego wiążą się z nazwiskiem filozofa Jana Jakuba Rousseau, który głosił przewagę serca nad rozumem, przewagę natury nad cywilizacją. Szczególnie ważne wydaje się w sentymentalizmie zwrócenie uwagi na strefę przeżyć i doznań wewnętrznych jednostki ludzkiej. Naturalne doznania i związki międzyludzkie, natura jako tło sytuacji ludzkich są przeciwstawne światu cywilizacji – światu obłudy i pozorów. Franciszek Karpiński uważał, że źródłem natchnienia dla poety może być wszystko, co go otacza. Za źródło twórczości uważał: "pojęcie rzecz, serce czułe i piękne wzory". Najważniejsze jest to owe "serce czułe", wrażliwe na ludzkie nieszczęścia, na potrzeby miłości, mające emocjonalny stosunek do przyrody oraz budujące wewnętrzny ład moralny poprzez odrzucenie zakłamania i pozorów. Zgodnie z założeniami Karpiskiego sentymentalna twórczość literacka miała być oryginalna, ale rodzinna. Postulował on, iż pownna odznaczać się prostotą, wzorowaną niejednokrotnie na utworach ludowych.

Jednym z utworów Franciszka Karpińskiego jest liryk "Do Justyny. Tęskność na wiosnę", będący wspomnieniem młodzieńczego zauroczenia poety. Pozornie o miłości nie ma w utowrze ani słowa. Przez cały czas podmiot liryczny porównuje świat natury do swojego wewnętrznego, psychicznego stanu ducha. Cały zewnętrzny świat zdominowany jest przez rozkwitającą, promieniującą radością wiosnę, gdy cała przyroda budzi się do życia:

"Już tyle razy słońce wracało
I blaskiem swoim dzień szczyci,
A memu światłu coś się to stało,
Że mi dotychczas nie świeci ? (...)
Już się i zboże do góry wzbiło (...)
Już słowik w sadzie zaczął swe pieśni (...)
A mój mi ptaszek nie śpiewa".

Natomiast w sercu samotnego podmiotu lirycznego dominują uczucia wprost przeciwne: żal, tęsknota i poczucie smutku. Jest to opis stanu psychicznego i cierpienia spowodowanego zawodem miłosnym lub tęsknotą za ukochaną:

"O wiosno ! pókiż będę cię prosił,
Gospodarz zewsząd stroskany ?
Jużem dość ziemię łzami urosił:
Wróć mi urodzaj kochany."

Znaczącą sielanką był także utwór "Laura i Filon". Akcja utworu rozgrywa się na wsi, na tle przyrody i wypełniona jest wypowiedziami dwojga zakochanych. Głównym tematem ich rozmów jest, oczywiście, miłość, siła łączącego ich uczucia: "Kocham zmiennika Filona" i perypetie z nim związane. Bohaterowie przeżywają chwile rozterek i niecierpliwości, tęsknoty i złości, szarpani są namiętnościami, które zawsze towarzyszą miłosnemu uniesieniu. Sielanka "Laura i Filon" jest świadectwem tak charakterystycznego dla literatury sentymentalnej, zainteresowania wewnętrznym życiem i "czułym sercem" człowieka, światem jego uczuć, zmysłów, doznań metafizycznych.

Sentymentalizm do literatury oświecenia "wniósł" przede wszystkim uczucia: miłość do kobiety, natury, ojczyzny, Boga i współczucie cierpiącym. Ważna stała się przyroda, towarzysząca uczuciom ludzkim. Także zwrot do przeszłości narodowej, doszukiwanie się w niej utraconych wartości i nawoływanie do powrotu do nich są zdobyczą sentymentalizmu.

Każda epoka poświęca miłości mniej lub więcej uwagi. Miłość romantyczna jest uczuciem tragicznym, lecz równocześnie bardzo porywającym. Tłumiona w poprzednich epokach, tu odżywa, wybucha ze zdwojoną mocą. Miłość romantyczna jest nieszczęśliwa, nieziemska, tak odległa od dzisiejszego schematu tego uczucia. Romantyzm stworzył całą teorię miłości, jako uczucia, które ma wymiar kosmiczny; rozrasta się, bowiem, od miłości umysłowej – miłości do kobiety – poprzez więź uczuciową z bliźnimi, aż w sferę nieskończoności, irracjonalności, szczyt osiągając w miłości do Boga i ojczyzny. Miłość, dla wszystkich romantyków była sprawą życia i śmierci. Uczucie fascynacji, namiętności, które ogarnia dwoje ludzi, jest tak silne, że nie można go niczym przemóc. Sięga poza grób.

Przykładem nieszczęśliwego kochanka jest Werter i Giaur. Dla obu miłość stanowi sens życia. Jakże, jednak, odmienne reakcje wywołuje wewnętrzny niepokój. Giaur demonstruje swą siłę, okazuje bunt, nie czuje wewnętrznych ograniczeń, sumienie jest mu obce, nawet po dokonaniu zbrodni, można podejrzewać, że przemyślał swój czyn i nie żył pod wpływem emocji, nadal uważał, że miłości jest dla niego usprawiedliwieniem. Werter wprost przeciwnie. On cały czas pozostaje zamknięty w sobie. Dopiero samobójstwo ujawnia prawdziwą motywację jego działań, dopiero wtedy zostaje zauważony. Nie jest porywczy, każdy swój krok przemyśli, nim sprzeciwi się regułom świata rzeczywistego.

Postacie te nie po to zostały wykreowane by być wzorem, mają jedynie ukazać jak wielka jest sfera uczuć i jak jest ona skomplikowana.

"Eugeniusz Oniegin" to poemat dygresyjny Puszkina składający się z 8 ksiąg, których akcja toczy się kolejno w Petersburgu, majątku Łarinów, podróży Eugeniusza po Rosji i znów w Petersburgu. Tytułowy bohater poświęcał się licznym miłostkom i romansom. Szybko, jednak, znudziło mu się salonowe życie. Wyjeżdża na wieś, gdzie nawiązuje przyjaźń z poetą Włodzimierzem Leńskim, dzięki któremu poznaje Tatianę Łarinę. Panna zakochała się od pierwszego wejrzenia w Onieginie lecz młodzieniec odrzuca afekt Tatiany i specjalnie podczas balu zaleca się do jej młodszej siostry, a ukochanej Leńskiego Olgi – Włodzimierz wyzywa go na pojedynek; Eugeniusz zabija rywala i udaje się w podróż po Rosji. Wraca do stolicy po latach i znów spotyka Tatianę – teraz już żonę generała i księcia (swego krewnego), zakochuje się w niej, wyznaje miłości, ale Tatiana jest wierna mężowi i odrzuca jego miłość, ponieważ nie wierzy w szczerość uczucia dawnego ukochanego:

"Dlaczego dzisiaj legnie pan do mnie ?
(...) bo weszłam w krąg wielkiego świata ?
Bo mógłby pan odświeżyć blask
Uwodzicielskiej swojej chwały,
By go salony podziwiały ?"

"Eugeniusz Oniegin" to wspaniałe dzieło Puszkina, które zachwyca nas tragiczną miłością Eugeniusza i Tatiany, miłością nigdy niespełnioną.

W polskiej literaturze romantycznej spotykamy wielkiego patriotę – Konrada Wallenroda, który jest głównym bohaterem dramatu Adama Mickiewicza pod tym samym tytułem. Konrad musi wybrać między miłością do żony – Aldony, a miłością do ojczyzny, która zwycięża. Walter (kryjący się pod postacią Konrada) wie, że musi porzucić żonę, poświęcić swoją miłość i Aldony, aby ratować ojczyznę. W słowach "stokroć przeklęta godzina" ujawnia się cały dramat bohatera. Konrad samotnie podejmuje walkę z zakonem krzyżackim. Niszczy go metodą postępu i zdrady, a więc obiera sposób moralnie naganny. Bohater jest świadomy amoralności jakiej się dopuszcza, jednak wie, że nie ma innej drogi do zwycięstwa:

"Jeden sposób Aldono, jeden pozostał Litwinom
Skruszyć potęgę Zakonu (...)
Stokroć przeklęta godzina,
W której od wroga zmuszony chwycę się tego sposobu !"

Konrad Wallenrod nie tylko przeżywa konflikt z samym sobą, ale wyrzeka się również szczęścia osobistego i skazuje się na wieloletni pobyt wśród znienawidzonych wrogów jako mistrz krzyżacki. A więc jego miłość do ojczyzny była bezgraniczna i żarliwa. Dla niej poświęca nie tylko miłość kobiety, ale i honor – skazuje się na wieczne życie wśród kłamstwa.

Można zaryzykować stwierdzenie, że miłość romantyczna to uczucie szalone, fanatyczne, pozbawione trzeźwej kontroli rozumu. To nieokiełznany wybuch wewnętrznych przeżyć, wzruszeń bohatera. Według romantyków poznanie idealnej miłości jest dane tylko jednostkom wybitnym, które są w stanie widzieć oczyma duszy, dostrzegać prawdy żywe. A więc idealna miłość romantyczna to miłość do kochanki – drugiej idealnej "połówki", to miłość do ojczyzny, poezji, wartości ponadczasowych. Miłość ta czasami pełna jest buntu, bluźnierstwa przeciwko Bogu, niezgody na otaczający świat, bólu niedocenienia. Ale miłość może też być delikatnością i pięknem. Mówi o tym Mickiewicz w wierszu "Snuć miłość". "Snuje" on miłość jak jedwabnik, leje jak źródlaną wodę. Pielęgnuje ją jako skarb najdroższy, najcenniejszy.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
praca, Praca jako czynnik odradzający i umoralniający jednostkę i s, Praca jako czynnik odradzający
jezyk polski, Praca jako czynnik odradzający i umoralniający człowieka, Praca jako czynnik odradzają
Praca jako czynnik odradzający i umoralniający jednostkę i społeczeństwo czy teza ta jest nadal ak
Praca jako czynnik odradzający i umoralniający jednostkę i s
Praca jako czynnik odradzający i umoralniający jednostkę i s
praca jako czyn odradz i umoraln jedn i społecz1 FNV546ZROTDCONE4ER252BKOC5E7RYQMKGOXEZY
praca jako czyn odradz i umoraln jedn i społecz T4UJ45QI7J6XOS3JTFWQLC6Z5PJFRTB7QYIYJCI
14 Ruchy jako czynnik zmiany spolecznej
Terror państwowy jako czynnik inżynierii społecznej
Bezpieczeństwo jako naczelna potrzeba jednostki i społeczeństwa
Antropologia sciąga na telefon, Antropologia:zajmuje się badaniem człowieka jako jednostki w społecz
Antropologia sciąga, Antropologia:zajmuje się badaniem człowieka jako jednostki w społecznościach lo
Rodzina jako podstawowa jednostka społeczna, socjologia, socjologia ogólna
Nauczanie, praca i praca kulturalno – oświatowa jako metody resocjalizacji osób nieprzystosowanych s
Rodzina jako podstawowa jednostka społeczna, Prace dyplomowe, pedagogika i psychologia

więcej podobnych podstron