Księżniczka na ziarnku grochu, scenariusze, różne(1)


Teatrzyk szkolny - KSIĘŻNICZKA NA ZIARNKU GROCHU

Błazen:

Cii...! Powiem Wam coś w sekrecie: był sobie raz król na świecie, przy królu była królowa, a przy nich syn - pusta głowa.
Król stale sapał i chrapał, do pracy mały miał zapał. Syn był podobny do króla - po świecie szerokim hulał. A czego szukał na świecie tego się z bajki dowiecie.

Sługa 1:

Najjaśniejszy Panie, trzeba już przerwać spanie. Niech Król Miłościwy wstanie! - sen ma twardy jak chłop - Mości Królu ! Hop! Hop! - ważne wieści przynoszę!

Król:

Co? Proszę?

Sługa 1:

Powiadam: ważna sprawa!

Król:

Budzić mnie nie masz prawa, gdy się we śnie pogrążam!

Sługa 1:

Najjaśniejszy Panie, powrócił młody książę, zaraz przed Tobą stanie, trzeba wydać orędzie!

Błazen:

Dwóch błaznów teraz będzie!

Królowa:

Co? co? Jakieś nowiny?

Król:

Wrócił nasz syn jedyny!

Królowa:

Nareszcie, gdzież on ?!

Ochmistrz:

Widziano go na placu, zbliża się do pałacu. I on i jego świta. Lud go po drodze wita. Witają go dworzanie. Zaraz i tutaj stanie.

Król:

Niech wystrzeli armata na cztery strony świata ! Szykujcie ucztę huczną, chcę uczcić syna ucztą, chcę go przyjąć z paradą. Niech się tu goście zjadą ! Książęta i księżniczki, dziewczęta białoliczki, rycerstwo mego kraju i niech trębacze grają !

Błazen:

Dla księcia lepsza para nie krowa lecz fujara !

Ochmistrz:

Jak rzekłeś tak się stanie Najmiłościwszy Panie !

Sługa 2:

Zajechały karoce !

Królowa:

Śpiesz się ochmistrzu, prędzej !

Ochmistrz:

Śpieszę się, lecę, pędzę !

Król:

Serce mi w piersi skacze ! Słyszysz? Trąbią trębacze ! Zbliża się syn nasz miły !

Królowa:

Czekać już nie mam siły ! No choć, niech Cię przytulę, niech Cię uścisnę czule !

Król:

Przywitaj się i z królem ! Pokaż się : wypiękniałeś, urosłeś i zmężniałeś !

Błazen:

Pewno nie zmądrzałeś !

Królowa:

Widzę, że podróż służy, jak ci było w podróży ?

Królewicz:

Ojcze, Matko, podróż mi przeszła gładko. Chętnie wróciłem wreszcie, ale się zbytnio nie cieszcie. Przebiegłem lądy świata, wędrowałem trzy lata. Byłem w zamorskim kraju,

Błazen:

w królestwie Baju - Baju ...

Królewicz:

... i w państwie Patataju, na morzach lazurowych, na wyspach koralowych i dziś w rodzinne strony wracam bez narzeczonej.

Król:

To martwi nas mój synu ! Cóż tego jest przyczyną ? Czyż jest księżniczek mało? Czemu tak się stało ?

Błazen:

Dziecinny jest nasz książę, któraż się z takim zwiąże Najmiłościwszy Panie? !

Król:

Milcz, bo ci spuszczę lanie !

Królewicz:

Księżniczek dużo bywa, lecz która jest prawdziwa ?

Królowa:

Z tym synu różnie bywa !

Król:

O tak, niewiele osób zna niezawodny sposób, by poznać czy prawdziwa księżniczka czy fałszywa.

Królewicz:

Królu i ojcze poradź, jak mam się z tym uporać!?

Król:

Nie troszcz się synu o to, wdziej szatę szczerozłotą, bo uczta się odbędzie, wydałem już orędzie. I dziś z całego kraju na ucztę przyjeżdżają dziewczęta białoliczki i panny i księżniczki. A pośród nich prawdziwą odnajdziesz jako żywą !

Królewicz:

Matko miła, pociesz serce strapione i znajdź mi godną żonę !

Błazen:

Wśród różnych głupich lalek znajdzie żonę synalek !

Królewicz:

Znów mnie obraża błazen !

Król:

Nie ujdzie mu to płazem, zaraz go pasem złoję !

Błazen:

A ja się nic nie boję !

Herold:

Niech wiedzą wszyscy i wszędzie co głosi królewskie orędzie ! Uwaga ludzie, uwaga ! Król Miłościwy wymaga, żeby prawdziwe księżniczki włożyły złote trzewiczki i żeby każda przed nocą przybyła złotą karocą na królewskie przyjęcie, gdzie czeka król z młodym księciem. Ogłosiłem królewskie orędzie, a co ma być to będzie!

Błazen:

Jadą, jadą księżniczki, rżą bułane koniczki, błyszczą złote trzewiczki, lśnią jedwabne spódniczki. Jadą, jadą do króla, a wiatr po głowach im hula !

Król:

Następną księżniczkę wprowadź !

Sługa 2:

Już pięćset !

Król:

Eee..., odfajkować !

Ochmistrz:

Księżniczka Srebrna Chmurka !

n

Jestem 16 córka siedemnastego księcia. Nie chodzę na przyjęcia, na uczty i na bale. Chcę wrócić do mych lalek, do miłych mych siostrzyczek, takich jak ja księżniczek!

Królowa:

Ona jest jeszcze mała, na pewno by płakała, a prawdziwa księżniczka łzami nie szpeci liczka !

Ochmistrz:

Księżniczka Marcepanu !

n

Najjaśniejszemu Panu jest znana moja matka Księżniczka Marmoladka, bo była wychowanką Królowej Kawy z Pianką. A ja chcę zostać księżną i damą być zamężną !

Król:

Och, my nie kochamy tak cukierkowej damy!

Ochmistrz:

Księżniczka Pięciu Sosen !

n

Mam 17 wiosen, mój dom to zamek leśny. W mym zamku śpiewam pieśni. Mam 4 srebrne kozły, które mnie tu przywiozły, mam 2 tygrysy rącze, które w zaprzęgu łączę i lwa ze złotą grzywą.

Królewicz:

Wygląda na prawdziwą !

Królowa:

Podobna, bo nadobna, ale to rzecz osobna. Lecz ja, wyznaję szczerze, w prawdziwość jej nie wierzę!

Ochmistrz:

Księżniczka Wędrowniczka w Czerwonych Rękawiczkach !

n

Królu, Królowo, Książę z daleka tutaj dążę. Po świecie wędrowałam, rozmyślałam, wzdychałam i wierzę, że zamęście da mi największe szczęście. Kto mnie za żonę pojmie będzie mógł żyć spokojnie.

Król:

Prawdziwa czy fałszywa ? Jest bardzo urodziwa, lecz ja, wyznaję szczerze, w prawdziwość jej nie wierzę!

Ochmistrz:

Księżniczka Hulajnóżka Tańcząca na Paluszkach !

n

Najmiłościwszy Panie, przybyłam na wezwanie! Jestem jak puszek zwiewna, jestem jak ptaszek śpiewna. Ja wśród motyli mieszkam. Z łupiny od orzeszka zrobioną mam karocę. I fruwam i trzepocę i tańczę dni i noce! Kto schwyta moją postać może mym mężem zostać!

Król:

Zanadto jesteś zwiewna, a zwiewna jest niepewna. Przypływa i odpływa.

Królowa:

Nie, ta jest nieprawdziwa!

Ochmistrz:

To była pięćset szósta ! Sala jest całkiem pusta i dziewcząt krwi książęcej niema już królu więcej !

Król:

No trudno, rzecz się gmatwa ! Idź już! Pogaście światła !

Sługa:

Oo! Niebo się zachmurza, błysnęło ! Będzie burza!

Król:

Każ pozamykać bramy, a nas pozostaw samych.

Królewicz:

Ach, serce w smutku grążę! Serce księżniczki wzywa, lecz gdzie jest ta prawdziwa? Co robić ojcze, królu?

Królowa:

Popatrzcie co się dzieje?! Grzmi, błyska się, deszcz leje. Szyby w ulewie mokną!

Król:

Trzeba zasłonić okno! Och...! Zbliżcie się drodzy moi, ktoś tam pod bramą stoi!

Królewicz:

Dziewczyna! Spójrzcie bosa, deszcz spływa jej po włosach, po czole, po policzkach!

Król:

To przecież jest księżniczka!

Królewicz:

Księżniczka?! O mój Boże! Cała wodą ocieka!

Królowa:

Pewnie przyszła z daleka!

Królewicz:

A może jest prawdziwa?

Królowa:

Cóż, w życiu różnie bywa! Paziu ! ... Weź latarnię, zapal świecę i leć na schody!

Paź:

Lecę!

Królewicz:

Czy ładna jest, czy młoda?

Królowa:

Idą, idą po schodach!

Król:

Miłego gościa mamy

Pirlipatka 1:

Nie mam wyglądu damy, niech za to mnie nie gani Najjaśniejsza Pani!

Królowa:

Jaka drżąca, zziębnięta!

Król:

Zsiniałe ma rączęta!

Królewicz:

Jaka miła i gładka!

Pirlipatka 1:

Ja jestem Pirlipatka. Swój pałac mam daleko, za górą i za rzeką. Gdy jechałam przez lasy oś pękła u kolasy, dwa konie okulały, koń czarny i koń biały. Stangret strwożony grzmotem uciekł z drogi z powrotem. Więc sama szłam piechotą przez las, przez deszcz, przez błoto. Pantofelki w kałuży zgubiłam podczas burzy. Przyszłam na wezwanie Najmiłościwszy Panie!

Królowa:

Idź Pirlipatko z paziem i przebierz się na razie! Przeszukaj szafy moje, tam znajdziesz różne stroje, godne tak ślicznej damy. A potem wróć - czekamy!

Pirlipatka 1:

Dziękuję, Miłościwa Pani!

Królewicz:

Prawdziwa czy fałszywa?

Królowa:

Ja mam w tych sprawach wprawę, dowiemy się niebawem, lecz mi panny służebne do tego są potrzebne! ( klaszcze ) Niech tam któraś pomoże! Wnieście tu szybko łoże, to ze słoniowej kości dla honorowych gości! A jeszcze poprzynoście prześcieradła i pościel i materaców osiem. Do tego 10 pierzyn, wypchanych jak należy. A z piwnicznego lochu przynieście .....ziarnko grochu!
Dajcie to ziarnko grochu, dobrze. Teraz po trochu ułóżcie materace. No, prędzej! I bierzcie się do pierzyn, wygładźcie jak należy! A teraz prześcieradła. Dwie kołdry atłasowe, teraz jeszcze pod głowę 3 poduszki puchowe, jasieczek ......i gotowe!

Król:

Ciekawym niesłychanie, co dalej z tym się stanie ?!

Pirlipatka 2:

Najmiłościwszy Panie, Królowo Miła, Książę, znowu przybywam, lecz nieco odmieniona!

Książę:

O, jakże piękna ona! Popatrzcie ojcze, matko!

Królowa:

Księżniczko Pirlipatko, Jaśnieje twa uroda i twoja świeżość młoda jak letni błękit nieba. Lecz Ci odpocząć trzeba! Oto jest gotowe łoże z kości słoniowej. Puchem usłane gładko dla ciebie Pirlipatko.

Król:

Tak, słuszność ma Królowa. A jutro na audiencję przyjdź do sali książęcej! Idź spać już dziecko moje!

Pirlipatka 2:

Ledwo na nogach stoję, bo chyba przyznać mogę, że trudną miałam drogę przez lasy podczas burzy.

Królowa:

Niech Ci to łoże służy. Ja też jestem zmęczona!

Książę:

Ach, to jest dla mnie żona! Nikt inny, tylko ona! Ojcze, matko!

Król i Królowa:

Dobranoc Pirlipatko!

(trąbki)

Herold:

Niech wiedzą wszyscy i wszędzie co głosi królewskie orędzie! Król wstał dziś w dobrym humorze, więc każdy, o każdej porze, maże jeść na królewskim dworze!

Królowa:

Idź paziu do księżniczki przez potajemne drzwiczki. Czekamy już od rana, więc jeśli jest ubrana przyprowadź ją tu żywiej, bo król się niecierpliwi!

Król:

Ciekawa wielce sprawa.

Królowa:

Ja też jestem ciekawa! Czy śniłeś mój pieszczochu o księżniczce na grochu?

Król:

Wszystko się wnet rozstrzygnie!

Pirlipatka 2:

Najjaśniejszy Panie, przychodzę na wezwanie!

Król:

Witamy Cię Księżniczko! Czemu tak blade liczko? Czyżbyś niedobrze spała ?

Pirlipatka 2:

Ach, nie zmrużyłam oka, choć była noc głęboka! Leżałam, nie kłamię, na czymś twardym jak kamień! Mam w sińcach całe ciało okropnie obolałe! Noc taką, proszę wierzyć, nie każdy mógłby przeżyć!

Królowa:

Spójrz synu, oto ona! Wyśniona narzeczona! To prawdziwa Księżniczka, od głowy do trzewiczka, skoro grochu ziarenko było dla niej udręką!

Król:

Tyś księżniczka jedyna, bądź żoną mego syna!

Pirlipatka 2:

Najmiłościwszy Panie, jak rzekłeś tak się stanie. Ja przecież kocham księcia!

Król:

Weź ją synu w objęcia!

Królowa:

Choć, niechaj Cię przytulę!

Błazen:

Tak zawsze robią króle!

Król:

Niech lud mój się weseli! Będziemy wreszcie mieli żonę następcy tronu! A ziarnko grochu weźcie, wydostańcie spod pierzyn i niech w mym skarbcu leży, w szczerozłotej szkatule!

Błazen:

Tak zawsze robią króle!

Herold:

Niech wiedzą wszyscy i wszędzie co głosi królewskie orędzie! Nasz książę, następca tronu, przy dźwiękach tysiąca dzwonów, jak każe zwyczaj rycerski, porzucił stan kawalerski. Księżniczkę pojął za żonę i wszystko jest załatwione, bowiem w ubiegłą niedzielę odbył się ślub i wesele!

Narrator:

Odtąd księżniczka prawdziwa przy księciu szczęścia zażywa! A bajka się na tym kończy!




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Księżniczka na ziarnku grochu, SCENARIUSZE PRZEDSZKOLNE, scenariusze, scenariusze
Księżniczka na ziarnku grochu - scenariusz, scenariusze do przedszkola, Bajkowe scenariusze
księżniczka na ziarnku grochu IOVTZJEG3QQCAIJYB33NH6PF2G3SF3FKQV3CUHY
ksieżniczka na ziarnku grochu
Bajki z Ramą - Księżniczka na ziarnku grochu, Rozwój dziecka, BAJKI- GRAJKI
Księżniczka na ziarnku grochu, Do czytania, Bajki
ksieżniczka na ziarnku grochu
ksiezniczka na ziarnku grochu
KSIĘŻNICZKA NA ZIARNKU GROCHU
Hans Christian Andersen Ksiezniczka na Ziarnku Grochu
Księżniczka na ziarnku grochu
Księżniczka na ziarnku grochu 3
Bajki z Ramą 08 Księżniczka na ziarnku grochu
ksiezniczka na ziarnku grochu
A Ch Andersen Księżniczka na ziarnku grochu

więcej podobnych podstron