Legenda AT, Policja, AT


Legenda AT - nie bez skazy.

Legendy AT do więzienia za represje PRL.

0x01 graphic

SĄD: BEZ ODROCZENIA KARY DLA MISZTALA I SMUGI

 

Byli milicjanci Edward Misztal i Janusz Smuga, skazani za uprowadzenie współpracowników komitetu prymasowskiego w 1983 r., mają pójść do więzienia. Tak zadecydował warszawski sąd, odrzucając wniosek o odroczenie kary.

Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Obrońca obu skazanych mec. Jerzy Jamka zapowiada odwołanie do wyższej instancji.

Sprawa ma swą 24-letnią historię, bo dotyczy zdarzeń z 3 maja 1983 r. To wtedy, podczas zajść ulicznych na warszawskiej Starówce po nielegalnej wówczas manifestacji patriotycznej, ubrani po cywilnemu ludzie Misztala (twórca brygad antyterrorystycznych w milicji, dziś właściciel firmy ochroniarskiej), wtargnęli na teren klasztoru przy kościele p.w. św. Marcina. Mieścił się tam Prymasowski Komitet Pomocy Uwięzionym.

Milicjanci pobili jego pracowników (w tym opozycyjną poetkę Barbarę Sadowską, matkę zabitego kilka dni później przez milicję Grzegorza Przemyka), zdemolowali pomieszczenia i zabrali ze sobą sześć osób. Bijąc, obrażając i grożąc śmiercią, milicjanci wywieźli porwanych do lasu. Tam wieczorem ich wypuszczano - bez wierzchnich okryć i dokumentów. Milicjanci mówili, że ścigali dwóch mężczyzn rozrzucających ulotki i w ten sposób - w wyniku "dynamicznej interwencji" - znaleźli się na terenie klasztoru.


Proces trwa 13 lat

Pierwszy proces zaczął się w 1994 r. Został umorzony w 1995 r. przez sąd, który powołał się na ustawę z 1989 r. o abolicji. Ustawa powstała w wyniku porozumienia twórców Stanu Wojennego i ich kolaborantów z opozycji. Sąd wyższej instancji zwrócił jednak sprawę I instancji. Od tego czasu proces musiał się kilka razy zacząć od nowa, głównie z powodów proceduralnych.

W kwietniu zeszłego roku warszawski sąd rejonowy skazał Misztala na 2 i pół roku więzienia i Smugę na 2 lata. Gdyby nie amnestia z 1989 r., kary byłyby dwa razy wyższe. Zarazem sąd uznał ich za winnych zbrodni komunistycznej w myśl ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej (czyn funkcjonariusza aparatu PRL przedawnia się dopiero w 2010 r.).

Mec. Jamka wniósł do sądu o odroczenie wykonania kar. Uzasadniał go złożoną już w Sądzie Najwyższym kasacją, która jego zdaniem, "z bardzo dużym prawdopodobieństwem doprowadzi do uchylenia wyroków". Wskazywał też na względy zdrowotne i osobiste skazanych. Jednak dziś Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia oddalił wnioski.

 

"Delta Force" z PRL-u

Pułkownik Edward Misztal jest twórcą oddziałów antyterrorystycznych w Polsce. Pierwszą jednostkę AT zorganizował na warszawskim Okęciu, pierwszy w Polsce wprowadził skymarshalli - uzbrojonych komandosów policyjnych na pokładach samolotów PLL LOT.

15 maja 1975 r. powstała jednostka pod nikomu nic nie mówiącą nazwą „Wydział zabezpieczenia”. Jednostka liczyła początkowo ok. 50 funkcjonariuszy. Edward Misztal usłyszał „Misztal, ty nie istniejesz. Będziesz otrzymywał pensję, awanse i odznaczenia, ale ty i twoja jednostka oficjalnie nie istnieje”  pierwsza jednostka AT w Polsce była tajna jak powiedzmy, słynna amerykańska Delta Force do niedawna. Powstała legenda, pierwsi komandosi MO działali w tajemnicy i skutecznie. Mówiono tylko, że istnieje taka grupa świetnie wyszkolona, która rozwiązuje szybko nawet najtrudniejsze problemy a przestępcy są błyskawicznie aresztowani.

Misztal wyselekcjonował kilkudziesięciu operatorów z kilkuset najsprawniejszych funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej jacy przyszli do niego. Wybrańcy ćwiczyli z ostrą amunicją, prawdziwymi granatami. Każdy z komandosów miał oddanych po około 8 lub 9 tysięcy strzałów na głowę. Jednostka posiadała breacherów - komandosów wyspecjalizowanych w usuwaniu przeszkód i torowaniu przejść - ludzi tnących przeszkody materiałem wybuchowym jak lekarz lancetem.

„nie ma schodów, są spalone i dziękuję”

Edward Misztal sugerował kandydatom do Wydziału, aby dostali się do jego biura technikami alpinistycznymi. Kto nie trafił w okno lub nie znał techniki wejścia, ten prawdopodobnie pomylił jednostkę.

Następnie pułkownik Edward Misztal dowodził oddziałem AT z KG MO. To m.in. dzięki niemu mamy dzisiaj doświadczone jednostki AT. Ich sprzęt i uzbrojenie nie były wtedy nowoczesne.

Najczęściej używaną bronią były pistolety maszynowe PM-63 "RAK", kbk AKMS, ukm PK, karabiny snajperskie SWD, granatniki przeciwpancerne RPG-7 i SPG-9. Używano także broni specjalnej, czyli strzelb MPG i rewolwerów Astra i Smith&Wesson. W użyciu były mundury UeS (ubiór specjalny) typu moro, chwalone przez użytkowników, oraz kamizelki kuloodporne i hełmy. Swego czasu PS ZOMO używały pistoletów P-64 i (później) P-83. Używano samochodów osobowo-terenowych UAZ, transporterów opancerzonych BTR-60PB i śmigłowców Mi-2 i Mi-8.

Bezprawne użycie:

Wkrótce w PRL zaczęły powstawać inne oddziały antyterrorystyczne zwane plutonami specjalnymi ZOMO wykorzystujące wzorce wypracowane przez Edwarda Misztala. Niestety w latach 80 zaczęto używać komandosów milicyjnych do akcji zwalczania opozycji politycznej. Pluton specjalny ZOMO na Śląsku  otworzył ogień do górników w kopalni Wujek - 9 ludzi zostało zabitych. Uczeń i kolega E. Misztala Jerzy Dziewulski uczestniczył w szturmie na strajkującą szkołę pożarniczą.  Z odkrytych materiału SB wynika, że milicyjni antyterroryści dokonali ataku na Prymasowski Komitet Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom.

Nieumundurowani funkcjonariusze oddziałów specjalnych MSW dokonali 3 maja 1983 najścia na pomieszczenia Komitetu Prymasowskiego w klasztorze franciszkanek na Piwnej w Warszawie. Zdemolowano lokal, niszcząc zagraniczne leki (trudno dostępne w owym czasie), uprowadzono i pobito czterech opozycjonistów: Łukasza Kądzielę, Wojciecha Sawickiego, Jacka Sieradzkiego i Włodzimierza Żarneckiego. Ponadto pobito Barbarę Sadowską i dlatego na pogrzebie swojego syna Grzegorza Przemyka miała rękę na temblaku. Z dokumentów SB wynika, że akcją oddziału antyterrorystycznego ZOMO kierowali Edward Misztal, Janusz Smuga , trwa przeciw nim proces sądowy o popełnienie zbrodni komunistycznej. W akcji brał również udział Jerzy Dziewulski. Obecnie dwóch byłych oficerów oczekuje na wyrok i karę. Byli milicjanci Edward Misztal i Janusz Smuga, skazani za uprowadzenie współpracowników komitetu prymasowskiego w 1983 r., mają pójść do więzienia. Tak zadecydował warszawski sąd, odrzucając wniosek o odroczenie kary. Postanowienie sądu nie jest prawomocne. Obrońca obu skazanych mec. Jerzy Jamka zapowiada odwołanie do wyższej instancji. Trzeci oficer jest nadal ważnym członkiem SLD i zamożnym człowiekiem.

Odpowiedzialność:

Prokurator zażądał kar dwóch i pół roku więzienia dla Edwarda Misztala oraz dwóch lat dla Janusza Smugi - b. milicjantów oskarżonych o najście 3 maja 1983 r. na kościół św. Marcina i porwanie pracowników Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności. Chce, by sąd uznał ten czyn za zbrodnię komunistyczną.

Proces, cztery razy rozpoczynany, w I instancji toczył się 12 lat! Wieczorem 3 maja 1983 r. w czasie niepodległościowej manifestacji na warszawskiej Starówce grupa funkcjonariuszy MO i SB wtargnęła do kościoła św. Marcina i klasztoru ss. Franciszkanek, gdzie mieścił się Komitet. Zatrzymanych brutalnie pobito, załadowano do ciężarówki. A nocą wywieziono do Puszczy Kampinoskiej. "Wieziemy was na rozstrzelanie, doły już są wykopane" - usłyszeli uprowadzeni Wojciech Sawicki, Włodzimierz Żarnecki, Jacek Sieradzki i Łukasz Kądziela oraz dwoje przypadkowych świadków najścia na kościół i klasztor.

Prawomocny wyrok na Misztala zapadł na początku lipca. Jego obrońcy zapowiedzieli kasację do Sądu Najwyższego i wniosek o odroczenie wykonania kary. 28 sierpnia do sądu rzeczywiście wpłynął wniosek o odroczenie. Rozpatrzony ma być 21 listopada. Ale w międzyczasie Misztal dostał wezwanie do odbycia kary. Miał się stawić w więzieniu 3 września. Żadne złożone odwołania nie mają w takim przypadku znaczenia. Od 3 września Misztal powinien siedzieć w więzieniu, przynajmniej do momentu rozpatrzenia jego prośby o odroczenie wykonania kary.

Do więzienia można się spóźnić trzy dni. Tyle czasu dają przepisy. Po tym czasie zakład karny powiadamia policję, która formalnie rozpoczyna poszukiwania.

Edward Misztal - b. naczelnik wydziału zabezpieczenia Komendy Stołecznej MO - na dwa i pół roku. Kierowca milicyjnego stara w tym wydziale Janusz Smuga na dwa lata. Wcześniej takich ludzi chroniła PRL i III Rzeczpospolita.

AT Platoon Team.

Źródła:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75478,4291347.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4687249.html
http://www.tvn24.pl/-1,1529345,wiadomosc.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prymasowski_Komitet_Pomocy_Osobom_Pozbawionym_Wolno%C5%9Bci_i_ich_Rodzinom
http://antyterror.webpark.pl/lek24.html



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jan Grabowski, Emanuel Ringelblum i czarna legenda Granatowej Policji
Na terrorystów Polko, Policja, AT
Skorzystać z dobrych wzorów, Policja, AT
ROLA SIŁ POLICYJNYCH W ZWALCZANIU TERRORYZMU, Policja, AT
SPECJALIZACJA ANTYTERRORYSTYCZNA, Policja, AT
ZOA, Policja, AT
AT kurs analityka giełdowego 3
WISL Pods I cyklu AT
Aprobata na zaprawe murarska YTONG AT 15 2795
120222160803 english at work episode 2
Jim Hall at All About Jazz
Access to History 001 Gas Attack! The Canadians at Ypres, 1915
AT 15 3847 99
AT AT mini
Body language is something we are aware of at a subliminal level
121024104303 bbc english at work episode 37

więcej podobnych podstron