polskie nagrody literackie, Kulturoznawstwo


POLSKIE NAGRODY LITERACKIE (OD 1918 ROKU)

j

Międzywojnie: 1918-1939


Dwudziestolecie międzywojenne jest pierwszą epoką, w której literatura w tak zauważalny sposób rozwija się pod presją nagród. Przyznawanych było w tym okresie kilka ich rodzajów:

  • nagrody państwowe - główną nagrodę państwową, ustanowioną przez ministra WRiOP (Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego) otrzymali m.in. Stefan Żeromski, Leopold Staff, Juliusz Kaden-Bandrowski, Wacław Berent, a za całokształt twórczości m.in. Kazimiera Iłłakowiczówna i Kazimierz Wierzyński

  • nagrody miejskie - przyznawane od 1927, np. miasta Warszawy, Łodzi, Poznania, Wilna, Lwowa, Krakowa

  • nagrody towarzystw literackich - stosunkowo mało prestiżowe, np. PEN Clubu, Komitetu Kasy Literackiej i Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy im. Elizy Orzeszkowej, Związku Zawodowego Literatów Polskich im. Filomatów w Wilnie, PAL (np. "wawrzyn" Polskiej Akademii Literatury), Związku Pracy Kulturalnej im. Bolesława Prusa, Polskiego Klubu Literackiego

  • nagrody fundatorów prywatnych - np. Jerzego Szackiego za utwór marynistyczny czy Adolfa Peretza

  • nagrody pism literackich - np. "Wiadomości Literackich" i "Prosto z mostu".

Wśród instytucji i fundatorów przyznających w Dwudziestoleciu nagrody panowały duże rozbieżności, jeśli chodzi o oceny dzieł i zasług twórców. Porównując zestaw kryteriów, jakimi posługiwali się jurorzy i według których oceniano dzieła, otrzymujemy obraz kilku różnych, a nawet sprzecznych modeli literatury. W związku z tym werdykty rzadko bywały jednogłośne, a oceny prawie nigdy nie brzmiały jednoznacznie - tym bardziej, że o przyznawaniu nagród nader często decydowały różnorodne czynniki pozaliterackie, zwykle polityczne i ideowe. Najlepiej jest to widoczne w nagrodach miejskich: Warszawa nagradzała raczej pisarzy prawicy (ale też Wacława Berenta i Władysława Orkana); Łódź i Sosnowiec pozostawały wierne pisarzom lewicy (Julian Tuwim, Andrzej Strug, Zofia Nałkowska); Lwów nagradzał twórców urodzonych w tym mieście (Leopold Staff); w Poznaniu Emil Zegadłowicz przegrał konkurencję z wybitnym politykiem, ale jednak słabym powieściopisarzem Romanem Dmowskim; Wilno swoją pierwszą nagrodą uhonorowało Kazimierę Iłłakowiczównę.

Warto dodać, że polska publiczność literacka nie lubiła, a jury nie nagradzało skrajności: ani pisarzy skrajnej rewolucyjnej lewicy, ani skrajnej awangardy artystycznej. Chociaż nie sposób zaprzeczyć, że w kapitułach zasiadały największe autorytety, ich decyzje zazwyczaj przetrwały próbę czasu, a nagrody w tym okresie dostawali rzeczywiście najwybitniejsi pisarze, to jednak rozstrzygnięcia miedzy nimi - bywało - miały charakter dość przypadkowy. Nieprzypadkowi i zaskakująco trafnie typowani byli natomiast laureaci nagrody wydawców przeznaczonej dla młodych. Jurorzy już w 1925 roku nagrodzili przyszłe sławy: Marię Dąbrowską, Jarosława Iwaszkiewicza, Jana Lechonia i Kazimierza Wierzyńskiego.

W omawianym okresie odbywały się liczne konkursy na powieści popularne i regionalne, w tym bardzo ważne dla budowania nowej świadomości narodowej konkursy na dzieła o ziemi śląskiej. Rozpisywano konkursy na powieści masowe (np. dla czytelników "Przewodnika Katolickiego"; laureatem był m.in. Gustaw Morcinek), sztuki teatralne, nowele, opowieści detektywistyczne dla sensacyjnych miesięczników i miłosne dla tzw. prasy serca, itp.

Formami działalności, które trzeba uznać za wyjątkowo efektywny i motywujący system nagród, były liczne plebiscyty i listy czytelnicze ogłaszane przez czasopisma - np. wspomniane już "Wiadomości Literackie" i "Prosto z mostu", jak również "ABC", "Kurier Czerwony", "Express Poranny" czy "Czas". Pisma te wywierały ogromny wpływ na publiczność literacką międzywojnia. Poza tym "Wiadomości" swoimi łamami ustalały (w dość osobliwy sposób) hierarchie pisarskie, powołując od 1925 roku, poprzez ankiety czytelnicze, tzw. Akademię Literatury Polskiej i Akademię Niezależnych. Udział w nich traktowany był przez pisarzy bardzo prestiżowo, a miejsce zajmowane na liście wzbudzało wśród nich ogromne emocje. Do Akademii Niezależnych np. w 1935 roku zostali wybrani m.in. Julian Tuwim, Antoni Słonimski i Aleksander Świętochowski.

Podsumowując, należy zauważyć, że najwięcej nagród przyznawano w latach dwudziestych - było ich w tym dziesięcioleciu trzy razy więcej niż na przełomie wieków (tj. do 1910), nie mówiąc już o latach pierwszej wojny światowej. Podobnie później, w latach trzydziestych, przybyło zaledwie pięć poważnych nagród literackich, nie licząc konkursów prasowych i niewiele znaczących, bardzo nisko opłacanych nagród lokalnych. Pojawiły się co prawda ważne nagrody przyznawane przez główne czasopisma lewicy i prawicy, ale za to straciły na znaczeniu coraz bardziej nieregularne i marginalne nagrody miast. Według wyliczeń Stefana Żółkiewskiego przed wojną istniało w Polsce 20 poważnych nagród literackich.

Kraj: 1945-1989


Pierwsze nagrody otwierające powojenne życie literackie przyznało Ministerstwo Kultury i Sztuki jeszcze przed zakończeniem wojny w marcu i kwietniu 1945 roku. Dostali je m.in. Czesław Miłosz i Julian Przyboś, a wręczał w krakowskim Domu Literatury Kazimierz Wyka. Jak się miało wkrótce okazać, wydarzenie to, które notabene wzbudziło najrozmaitsze kontrowersje, było jednym z nielicznych tego typu w pierwszych latach po wyzwoleniu. Do roku 1948 instytucje państwowe przyznawały nagrody rzadko i w sposób przypadkowy. Na tym tle pozytywnie odznaczają się ustanowione przez Spółdzielnię Wydawniczą "Czytelnik" nagrody "Odrodzenia", przyznawane 22 lipca każdego roku za twórczość prozatorską. Jest to z pewnością jedna z najważniejszych polskich nagród literackich tego okresu zarówno dzięki autorytetowi jurorów oceniających konkursowe pozycje (m.in. Maria Dąbrowska, Zofia Nałkowska), jak też przede wszystkim dzięki laureatom, uznawanym do dziś za największych w powojennej polskiej historii literatury (np. Jarosław Iwaszkiewicz czy Jerzy Andrzejewski) i ich nagrodzonym książkom (NOWELE WŁOSKIE, POPIÓŁ I DIAMENT). Na uwagę zasługuje też nagroda ufundowana przez prywatnego wydawcę Eugeniusza Kuthana w 1946 roku i nawiązująca do tradycji przedwojennego prywatnego mecenatu - nagroda bezprecedensowa, jako że od 1948 roku prywatne edytorstwo ulegało stopniowej likwidacji, a tym samym podejmowanie podobnych inicjatyw nie było już możliwe.

W latach 1945-48 istniały też inne, mniej znaczące nagrody i wyróżnienia. I tak na przykład swoje nagrody przyznawali: Fundusz Kultury Narodowej (m.in. Kazimierzowi Wyce), Komisja Zasłużonych przy Prezydium Rady Ministrów, Zarząd Główny ZZLP, łódzkie czasopismo "Tydzień" (m.in. Stanisławowi Dygatowi, Jerzemu Szaniawskiemu) i katowicka "Odra", która zainteresowana była głównie tematyką historyczną dotyczącą ziem zachodnich; spopularyzowała ona ten temat nie tylko wśród pisarzy, ale też innych komisji konkursowych, które zaczęły preferować powieści dotyczące ziem zachodnich i północnych - zarówno te historyczne, jak i współczesne. Trzeba dodać, że szybko tematyka ta stała się narzędziem propagandy politycznej sankcjonującej nowy podział granic, a zatem nowy ustrój.

Nowy etap w kulturalnej polityce państwa rozpoczął się m.in. ustanowieniem pod koniec 1948 roku i przyznawanej centralnie Państwowej Nagrody Artystycznej, do której książki opiniował Komitet do spraw Kultury przy Radzie Ministrów. Nagroda zasadniczo przyznawana była co dwa lata, wyjątkowo corocznie, a w okresie 1956-63 w ogóle została przez władze zawieszona. Przyznawano ją w trzech stopniach. Nagrodę Państwową I stopnia otrzymali m.in. Władysław Broniewski, Kazimierz Brandys, Leopold Staff, Julian Tuwim, Zofia Nałkowska, Andrzej Kuśniewicz i Stanisław Lem. Nagroda ta nie miała charakteru konkursowego, ale raczej uznaniowy - przyznawana była za całokształt twórczości, tylko wyjątkowo za pojedyncze dzieła. Była ona nie tylko próbą stworzenia wśród pisarzy hierarchii, ale miała też ambicje uformowania narodowego panteonu literackiego. Stąd pozostawał już tylko krok do instrumentalizacji tradycji literackiej i selektywnego jej wykorzystywania do celów partyjnych. Mimo wszystko, chociaż na decyzje miały wpływ naciski polityczne, to uhonorowano nią wielu najwybitniejszych polskich pisarzy, którzy jednak - i to niestety fakt niezaprzeczalny - musieli w danym momencie spełniać podstawowy warunek poprawności politycznej. Argumenty polityczne przeważyły nad tymi artystycznymi szczególnie w okresie stalinowskim, kiedy nagrody zdobywały propagandowe tzw. powieści produkcyjne (np. "Nr 16 produkuje" Jana Wilczka).

Później, w latach 60. i 70. preferowana była publicystyka i literatura faktu, a więc gatunki paraliterackie, które bardziej wprost mogły podejmować tematy ideologicznie poprawne. I tu zdarzało się jednak, że wyróżniane było dzieło wybitne artystycznie (np. Ryszarda Kapuścińskiego). Za dopełnienie Nagród Państwowych można uznać przyznawane co dwa lata nagrody Ministerstwa Kultury i Sztuki - tu również kryteria polityczne przenikały się z artystycznymi. Laureatami nagród ministerialnych I stopnia byli m.in. Jan Józef Szczepański, Witold Doroszewski, Kornel Filipowicz, Artur Sandauer, Igor Newerly czy Jalu Kurek.

Warto wspomnieć o dwóch nagrodach środowisk katolickich. Pierwsza z nich to nagroda im. Włodzimierza Pietrzaka ufundowana w 1948 roku przez tygodnik "Dziś i jutro" należący do Stowarzyszenia "PAX". Laureaci, m.in. Hanna Malewska, Teodor Parnicki czy Stefania Skwarczyńska, byli zarówno katolikami, jak też pisarzami nie deklarującymi się religijnie. Drugą była, ufundowana przez Chrześcijańskie Stowarzyszenie Społeczne, nagroda im. Brata Alberta, którą wśród pisarzy otrzymał m.in. ks. Jan Twardowski.

Zarówno instytucje państwowe, jak i pozapaństwowe nagradzały pisarzy również za podejmowanie przez nich określonych tematów. M.in. wspomniana już katowicka "Odra", Centralna Rada Związków Zawodowych, Ministerstwo Obrony Narodowej; różne instytucje lokalne wyróżniały pisarzy uwzględniających w swoim pisarstwie np. pracę produkcyjną, życie klasy robotniczej, dzieje polskiego oręża, udział Polaków w II Wojnie Światowej czy tradycje regionalne. Swoje nagrody za słuchowiska i spektakle przyznawał Komitet do spraw Radia i Telewizji. Ich laureatami zostawali zarówno technicy literaccy, autorzy adaptacji, jak też znani pisarze (Roman Bratny, Janusz Krasiński, Stanisław Grochowiak). Za twórczość telewizyjną literatów nagradzał również tygodnik "Ekran". Tego typu instytucje formułowały swoje własne kryteria ocen i tworzyły odrębne obiegi kulturalne, w których współistniały dzieła artystyczne i instrumentalne; czasem nagroda była zapłatą za współpracę, kiedy indziej wyrazem wdzięczności za realizację zamówienia politycznego.

W dwudziestoleciu międzywojennym (o czym była mowa) dosyć ważną rolę odgrywały nagrody przyznawane przez samorządy miejskie, których preferencje i decyzje często różniły się od decyzji władz centralnych. Po wojnie ranga nagród przyznawanych przez miasta bardzo się obniżyła - dominowały tu kryteria ideologiczne, wartość ich była raczej marginalna, przyznawane były niesystematycznie. Wyjątkowymi na tym tle były prestiżowe narody wrocławskiej "Odry" przyznawane uczonym i literatom od lat 60. - oddziaływały one (i wciąż oddziałują) nie tylko w skali makroregionu południowo-zachodniego, ale też całej Polski, decentralizując tym samym "warszawskie" życie literackie. Inne czasopisma o zasięgu ogólnopolskim również przyznawały swoje nagrody: warszawska "Kultura", "Miesięcznik Literacki", "Nowy Wyraz", "Poezja", "Polityka", "Przegląd Kulturalny", "Życie Literackie", "Literatura na Świecie" i "Nowe Książki".

Wspomniane dotąd pisma i instytucje wyróżniały najczęściej pisarzy znanych i uznanych, można powiedzieć że "zawodowych". W tym gąszczu nagród znalazło się też miejsce dla twórczości nowatorskiej, a nawet kontrowersyjnej. Ufundowana w latach 70. przez ZLP nagroda im. Wilhelma Macha przyznawana była za debiut powieściowy; także dla debiutantów przeznaczona była nagroda im. Stanisława Piętaka, której kapituła preferowała przede wszystkim (choć nie tylko) tematykę wiejską. Poszukiwania nowych form i języka literackiego były kryterium dla jurorów Klubu Krzywego Koła (w 1961 roku swoją nagrodę przyznał Pawłowi Jasienicy) i "Nowej Kultury" (w 1957 roku nagrodziła Aleksandra Wata).

Środowisko pisarskie podejmowało też własne inicjatywy związane z przyznawaniem nagród literackich. Od 1967 roku krytycy krakowscy przyznawali nagrodę im. Andrzeja Bursy za wybitne osiągnięcia poetyckie. Jej laureatami byli m.in. Marek Skwarnicki, pośmiertnie Rafał Wojaczek, Stanisław Barańczak, Julian Kornhauser. Podobny charakter miały nagrody im. Tadeusza Peipera.

Poza zinstytucjonalizowanymi nagrodami literackimi odbywało się wiele okolicznościowych konkursów. Wśród nich dramaturgiczne: Konkurs Debiutu Dramatycznego organizowany przez warszawski teatr "Ateneum", ogólnopolski konkurs na polską sztukę współczesną przeprowadzany przez Komitet Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych we Wrocławiu, konkurs otwarty na małe formy sceniczne; i poetyckie: Ogólnopolski Festiwal Poezji w Łodzi, Łódzka Wiosna Poetów, Ogólnopolski Festiwal Poezji K.I. Gałczyńskiego w Szczecinie, Turniej Poezji Zaangażowanej we Wrocławiu, Warszawska Jesień Poezji i wiele innych.

Emigracja: 1945-1989


Nagrody literackie przyznawane za granicą były rodzajem rekompensaty moralnej i finansowej dla pisarzy będących w trudnej sytuacji zawodowej (poza własnym językiem) i materialnej. Dwie najważniejsze nagrody przyznawały dwa największe kulturalno-polityczne ośrodki emigracyjne, a właściwie pisma je reprezentujące, czyli londyńskie "Wiadomości" i paryska "Kultura".

"Wiadomości" Mieczysława Grydzewskiego podjęły inicjatywę dawnych "Wiadomości Literackich" dotyczącą trybu wybierania jury, czyli Akademii Niezależnych. W skład tzw. Akademii Grydzewskiego weszli m.in. Kazimierz Wierzyński, Józef Mackiewicz i Tymon Terlecki. Dobór laureatów był co prawda urozmaicony, ale dominowali w nim twórcy przebywający od 1945 roku na emigracji. Wyjątkami byli Marek Hłasko i Włodzimierz Odojewski, którzy jak na laureatów byli stosunkowo późnymi emigrantami. Nagroda przeżyła zarówno śmierć Grydzewskiego, jak też - co ciekawe - upadek samego pisma na początku lat 80. Finansowo przetrwała ona dzięki ofiarności fundatorów, a administracyjnie całością zajął się Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie. Laureatami byli m.in. Czesław Miłosz, Witold Gombrowicz, Leopold Tyrmand, Henryk Grynberg, Tadeusz Konwicki, czy Gustaw Herling-Grudziński.

"Kultura" Jerzego Giedroycia interesowała się i nagradzała nowe dokonania artystyczne i intelektualne zarówno w Polsce, w krajach ościennych, jak i na wychodźstwie. Laureatami byli m.in. Marek Hłasko, Czesław Miłosz, Witold Gombrowicz, Zygmunt Haupt, Teodor Parnicki, Kazimiera Iłłakowiczówna.

Uznaniem cieszyły się też nagrody przyznawane przez Związek Pisarzy Polskich na Obczyźnie (m.in. Jan Lechoń, Józef Wittlin, Marian Hemar) i przyznawana przez tenże Związek w latach 1954-1961 "Nagroda Młodych" (m.in. Adam Czerniawski). Związek przyznawał też niekiedy nagrody fundowane przez inne instytucje i organizacje, jak np. Koło Byłych Żołnierzy Armii Krajowej czy Polskie Oddziały Wartownicze przy Armii Amerykańskiej. Nagradzano zarówno pisarzy - m.in. Kazimierza Wierzyńskiego, Jerzego Stempowskiego, jak też oficyny drukarskie i związanych z nimi pracowników (np. grafików).

Nagrody przyznawały również: Oficyna Poetów i Malarzy, Katolicki Ośrodek Wydawniczy "Veritas", Kiermasz Książki Polskiej SPK w Szwajcarii (z Fundacji im. A. Godlewskiej), Stowarzyszenie Kombatantów Polskich, Fundacja z Brzezia Lanckorońskich.

Dwie fundacje przyznawały swoje nagrody pisarzom bez względu na miejsce ich zamieszkania i postawę polityczną, w założeniu kierując się jedynie wyróżnikami artystycznymi. Przyczyniły się one tym samym do budowania jedności kultury polskiej. Były to Fundacja Alfreda Jurzykowskiego w USA (m.in. Zbigniew Herbert, Sławomir Mrożek, Jerzy Andrzejewski, Stanisław Vincenz, Wisława Szymborska, Jan Józef Lipski, Adam Ważyk, Maria Janion) i Fundacja im. Kościelskich w Szwajcarii (m.in. Zygmunt Kubiak, Andrzej Kijowski, Jarosław Marek Rymkiewicz, Konstanty Jeleński, Jan Błoński, Ryszard Przybylski, Urszula Kozioł, Małgorzata Szpakowska).

Po 1989


Za podsumowanie niech posłuży zdanie Oskara Stanisława Czarnika, które mogłoby zakończyć część poświęconą peerelowskim nagrodom literackim równie dobrze, jak rozpocząć omówienie ich sytuacji po 1989 roku: "Inicjatywa literacka jest przede wszystkim potrzebna samej instytucji, która ją podejmuje. Mecenat przynosi pożytek samemu mecenasowi." Różnica polegałaby wszakże na rozumieniu słowa pożytek - przed 1989 rokiem był to pożytek polityczny, po przełomie zaś komercyjny.

Po zmianach 1989 roku - zarówno tych kulturalno-kulturowych, jak też przede wszystkim polityczno-gospodarczych - książka weszła w obieg wolnorynkowy i stała się towarem.

Konsekwencje tego stanu rzeczy okazały się niebagatelne również dla statusu nagrody literackiej. Tak więc przyznawanie nagród i ogłaszanie konkursów stało się niezwykle ważnym - kto wie czy nie najważniejszym - czynnikiem stwarzającym koniunkturę na książkę, a publikowanie rankingów i list czytelniczych (najważniejszych chyba nagród literackich na rynku) jednym z głównych kryteriów wyborów czytelników. Rola nagród i rankingów polega na tym, że hierarchizują one pisarzy (tym razem również ze względu na zarobki), ale też zachęcają do pisania, tworzą coraz bardziej przejrzyste zasady współzawodnictwa, precyzyjnie definiują sukces pisarski. Prowadzą też do zróżnicowania literatury. Wbrew pozorom nie istnieje bowiem gotowy przepis na książkę dobrą, komercyjną i zasługującą na uznanie jednocześnie czterech instytucji: wydawców, krytyków, księgarzy i czytelników. Poza tym każda kolejna książka aspirująca do odniesienia sukcesu musi być nowością, spełniać warunki dobrego newsu, a więc oryginalności, niepowtarzalności i zaskoczenia. Wszystko to prowadzi do ciągłych poszukiwań pisarskich, pewnej nieprzewidywalności i niepokoju. Nagroda literacka jest dziś wytworem czysto medialnym, a więc sponsorowanym i promowanym, albo po prostu wspieranym przez radio, prasę i telewizję. Nagradzana książka powinna więc być produktem medialnym zdolnym do szybkiego zaistnienia na kulturalnej stronie dziennika, w kolorowym piśmie dla kobiet, nocnej, pięciominutowej audycji telewizyjnej; powinna nadawać się do adaptacji radiowej; jej autor powinien umieć udzielać wywiadów i dobrze prezentować się na ekranie. Być może brzmi to jak karykatura albo parodia, ale tak wygląda krajobraz literacki (czy się to komuś podoba, czy nie) po zmianie paradygmatu politycznego na komercyjny.

Oczywiście - nagradza się też pisarzy nie pasujących do takiego portretu, ale są to najczęściej starzy mistrzowie, tacy jak Czesław Miłosz, Tadeusz Różewicz czy Wiesław Myśliwski. Wyjątkiem są też nagrody przyznawane przez tak utytułowane, opiniotwórcze i posiadające potężne wsparcie instytucjonalne ("Gazeta Wyborcza") jury jak to, które zasiada w kapitule NAGRODY NIKE. Tak na przykład nagrodę tę w 2002 roku otrzymała za OGRODY PAMIĘCI Joanna Olczak-Ronikier, której sylwetki i dokonań artystycznych nie da się rynkowo porównać chociażby do laureata z 2001 roku Jerzego Pilcha.

Struktura rynkowego funkcjonowania książki w znacznie mniejszym stopniu niż w peerelu nastawiona jest na arcydzieło, a bardziej - była już o tym mowa - na książkę poczytną i debiutancką (o czym świadczy bardzo duża liczba konkursów i nagród dla debiutantów). Literackość i "arcydzielność" jest zaledwie jednym z kryteriów współwystępującym ze sprawnością, rzemieślniczością, nowatorstwem, autentycznością, niekonwencjonalnością i świeżością. Pomimo tego skomplikowania trzeba przyznać, że zdecydowanie łatwiej jest zostać pisarzem, odnieść sukces, zarobić pieniądze i zdobyć prestiżową nawet nagrodę niż przed 1989 rokiem; zarazem jednak łatwiej jest zadebiutować, niż uprawiać zawód pisarza na stałe, bo bardzo trudno jest stale epatować nowością i zmiennością.

"U schyłku lat dziewięćdziesiątych istnieje, według szacunkowych obliczeń, ponad sto konkursów i nagród, czyli więcej, niż wynosi roczny dorobek prozatorski na polskim rynku wydawniczym" - tak sytuację po dziesięcioleciu funkcjonowania książki na wolnym rynku, oceniają Przemysław Czapliński i Piotr Śliwiński.

Czy jest to sytuacja zdrowa dla literatury - pokaże czas. Można jedynie skonstatować, że jest ona normalna i stymulująca produkcję literacką. Zauważalne jest jednocześnie niebezpieczne (chyba) sprzężenie zwrotne: kapituły i redakcje nagradzają najczęściej (podświadomie lub nie) pozycje, które mogą odnieść sukces na rynku księgarskim; pisarze zaś piszą tak, żeby zdobyć te nagrody promujące ich twórczość na tymże rynku. Dialog o rynku księgarskim, którego nikłe odgłosy docierają czasami do opinii publicznej, można w skrócie przedstawić w taki oto sposób: malkontenci pytają - czy w takich warunkach może powstać tzw. arcydzieło, czy też skazani jesteśmy na efekciarską twórczość masową? entuzjaści (wśród nich wydawcy) argumentują natomiast - arcydzieło może się narodzić tylko wśród kilkunastu tysięcy tytułów mniej ważnych i skazanych w dłuższej perspektywie na zapomnienie. Wypada chyba zgodzić się z tym drugim zdaniem, na którego poparcie można by przywołać przykład lepiej utytułowanych literacko krajów świata, np. Francji. Tak więc dzisiejsza nagroda literacka, przy wszystkich wątpliwościach, które jej towarzyszą (od zawsze przecież), pełni niezwykle ważną rolę kulturotwórczą, a dobrym powodem do narzekań nie powinna być jej komercjalizacja, ale raczej monopolizacja wynikająca z niewystarczającej ilości poważnych, liczących się nagród. W efekcie w ostatnich latach można zaobserwować brak dialogu pomiędzy równorzędnymi kapitułami, co de facto uniemożliwia czytelnikom wybór.

Najważniejszą, tzn. najbardziej wpływową nagrodą literacką w Polsce jest wspomniana już Nike. Przyznawana jest ona od 1997 roku, zawsze w październiku, za najlepszą książkę roku poprzedniego. W konkursie mogą startować książki wszystkich gatunków literackich. Jury nominuje dwadzieścia pozycji, spośród których w trzech etapach wyłania zwycięzcę. W skład kapituły wchodzą obecnie m.in. Maria Janion, Stanisław Bereś, Stefan Chwin, Jerzy Jarzębski, Kazimierz Kutz i Joanna Szczepkowska. Dotychczas nagrodzono Wiesława Myśliwskiego, Czesława Miłosza, Stanisława Barańczaka, Tadeusza Różewicza, Jerzego Pilcha i Joannę Olczak-Ronikier.

Innymi ważniejszymi krajowymi nagrodami ustanowionymi po 1989 roku są m.in.: Paszport "Polityki" (ustanowiony w 1994), "Promocja najnowszej literatury polskiej" (1992), Konkurs Literacki dla Polaków na Wschodzie (1993), Nagroda "Czasu Kultury", Nagroda Czesława Miłosza (1994), Nagroda Fundacji "bruLionu" (1990), Łódzka Nagroda Literacka im. Jerzego Kosińskiego przyznawana za pośrednictwem łódzkiego miesięcznika "Tygiel Kultury" (1996), Nagroda Wydawnictwa Zysk i S-ka oraz Klubu "Świata Książki" (1996) i Nagroda miesięcznika "Znak" (1997). Poza tym swoje nagrody przyznają PEN Club i wspomniana już Fundacja Kościelskich; czasopisma, jak tygodnik "Newsweek" czy miesięczniki "Odra" i "Nowe Książki"; instytucje - np. Biblioteka Narodowa (i wydawane przez nią periodyki, np. "Literatura na Świecie") czy też promujący literaturę piękną i popularnonaukową Poznański Przegląd Nowości Wydawniczych (1993) przyznający swoje honorowe nagrody nietypowo, bo co kwartał w Bibliotece Raczyńskich. W liczbie, którą trudno precyzyjnie określić, odbywają się różnorodne konkursy i plebiscyty. Podejmowane są również inicjatywy międzynarodowe, jak np. ufundowana przez partnerskie miasta Getyngę i Toruń polsko-niemiecka Nagroda im. Samuela Bogumiła Lindego przyznawana każdorazowo dwóm autorom - polskiemu i niemieckiemu - za zasługi dla polskiej i niemieckiej literatury.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Polskie nagrody literackie, Zagadnienia
Pawel Dudziak Polskie nagrody literackie (po 1989 roku)
Sprawdzian z literatury i kultury średniowiecza, Sprawdziany i ćwiczenia z j.polskiego gimnazjum
Mit Wielkiej Brytanii w literackiej kulturze polskiej okresu rozbiorow Studium wyobrazen srodowiskow
42 Trwale dziedzictwo literatury i kultury Mlodej Polski Prekursorstwo epoki w stosunku do tzw rewol

więcej podobnych podstron