Droga światła, Slayers fanfiction, Oneshot


"DROGA ŚWIATŁA"
Wschodzi On w świątyni
Atona w Achetaton
i wypełnia ją swą obecnością
za pomocą swych promieni
piękny miłością, i obejmuje
mnie nimi na wieczne
życie i chwałę.


W tym momencie Filia obudziła się.

-Co to było? Sen? Nie zbyt realne jak na sen, i to dziwne uczucie. Samotność, pustka i zniszczenie. Czułam zło.
Pot spłynął jej z czoła

To było przerażające, ta atmosfera paraliżowała. Wyczuwam złą aurę, stanie się coś złego, bardzo strasznego.
Lina... (nie Lina nic złego nie zrobiła )

Rano
Filia starała się po cichu spakować, ale kiedy jest się zdenerwowanym wszystko wychodzi na odwrót. Tak było i tym razem.

Trzask

-Kto u licha postawił tu ten wazon?!

Nagle zamilkła.
-Filio, co robisz? - w drzwiach stał Valgarv
-A widzisz, postanowiłam pozbyć się kilku starych śmieci które tylko zagracają strych.
-Mi to bardziej wygląda na potajemną próbę opuszczenia domu. Popraw mnie jeśli się mylę.
-No wiesz Valgarv.
-Uważasz, że pozwoliłbym ci odejść po tym co wydarzyło się w nocy?
-Niby co wydarzyło się w nocy? -_-
-Twój sen, nie rób za mnie głupka.
-A ty skąd o tym wiesz?
-Nooooooooo więc, w nocy zgłodniałem i poszedłem coś zjeść do kuchni. Jak przechodziłem koło twojego pokoju usłyszałem jak mówisz sama do siebie. Wpierw myślałem, że wariujesz ale...
-Nie dokończył bo Filia zdzieliła go w łeb swoją maczugą.
-Ty mały zboczeńcu.
-Zaraz zboczeńcu, za kogo ty mnie masz.
-Za zboka.-_-
-Chcąc nie chcąc musisz mnie zabrać ze soba.
-Ależ Valgarvie ty masz dopiero trzy lata.
-Czyżbyś zapomniała, że smoki dojrzewają szybciej od ludzi? Teraz mam ponad dwadzieścia lat Filio
-No racja.
-Nie masz wyboru. Od zawsze chciałem wziąć udział w jakiejś przygodzie. Po za tym zemszczę się na Linie Inverse. Ha Ha Ha...
-Co powiedziałeś? (maczuga przygotowana do zadania ciosu)
-(głupi uśmiech) Tylko żartowałem.
-To sobie tak nie żartuj, bo cię o coś skrócę!
-Boże, ale ty jesteś drażliwa. No ale lepiej już chodźmy bo wszystkich pobudzimy i będziemy musieli się tłumaczyć.
-Masz rację,

Filia przed wyjściem jeszcze raz spojrzała na swój dom
-Mam nadzieję, że jeszcze tu wrócimy.
I podążyli ku swemu przeznaczeniu.


A tym czasem w całkiem innym miejscu.
-Goury optaj to mnoje.
-Ne ja byłem piewszy.
-Gównu pfawda.
-Nie odchtam.
-Zam tego chcałes. FIRE BALL

I nastał chaos a z chaosu wynurzył się świat- chyba się trochę zagalopowałam.

-Lina to bolało.
-I miało boleć.
-Jesteś okropna.
-Jeszcze słowo i zmienię cię w kupkę popiołu!!
-Dobrze już dobrze, ale spójrz na tego chłopaka. Wygląda mi znajomo. Zielone włosy...
-To chyba Val..
-Boże Lina to chyba ktoś z partii zielonych!!

Oczywiście dostał za to w łeb- i tak już nic z niego wylecieć nie mogło. To chyba oczywiste. Podejrzewam, że Goury jako dziecko często uderzał się w głowę stąd jego stan.

-Skończony debilu, głupku, kretynie to przecież Valgarv!
-Achaa
-Nie waż się odezwać!!
-Lino Inverse w końcu cię odnalazłem. Dopełni się moja zemsta. Ha ha... (nie pośmiał się długo) Auu Filia,
-Co ci w domu mówiłam.
-Nie wiem nie pamiętam.
-Będę cię trzymać jak psa na smyczy.
-Wiesz to nawet mi odpowiada.

Dalszej sceny nie będę opisywać. Jest ona zbyt drastyczna i ze względu na wczesną porę nie będzie ona udostępniona.

Chwilę później

-Filio jak dawno cię nie widziałam. Co cię tu sprowadza?
-O tym później, musimy jeszcze odnaleźć Zelgadisa i Amelię. Nie mamy czasu do stracenia. Zaraz wszystkich teleportuję do Sayrun.
-Ale Filio..

I znikli...

-Ej oni rozpłynęli się w powietrzu.
-Nieeeeeee, nie zapłacili za jedzenie. Splajtowałem. Ogłaszam upadłość zakładu. Już nigdy nie polecę do tropików!!!!!!!!!!!!!!

A tym czasem w Sayrun

-Panie Zelgadisie, tak się cieszę, że postanowił mnie pan odwiedzić. Ile to już lat minęło? Trzy ?
-Amelio przybyłem tu by porozmawiać z tobą na poważny temat. Bo widzisz Amelio, jesteś księżniczką i zasługujesz na kogoś odpowiedniego. A ja już zawsze będę wyglądał jak wyglądam i...

W komnacie zrobiło się bardzo jasno

-Lina...
-Panna Lina!
-Czyżbyśmy w czymś przeszkodzili Zel? J
-Nie skąd- odpowiedziała Amelia.
-Ależ oczywiście, że nie Lino. Ty nigdy nie przeszkadzasz. Trzy lata czekałem na odpowiedni moment a ty... szkoda słów.
-O co ci chodzi Zel? Jesteś jakiś nie w sosie. Włosy znów sprawiają kłopot? Nie martw się, złożymy się ci na cążki do cięcia drutu.
-Panno Lino co panią do nas sprowadza?- spytała się Amelia.
-Nie wiem, to wszystko przez Filię. Mogłabyś nam to teraz wszystkim wyjaśnić?
-Dobrze. Miałam proroczą wizję podczas snu, ukazała mi się przepowiednia. Odczułam atmosferę zła i nieszczęścia. Od pewnego czasu odczuwam gromadzącą się aurę zła. Niedługo coś się wydarzy, będzie to coś bardzo złego. Jako kapłanka muszę zrobić wszystko co w mojej mocy by do tego nie dopuścić.
-Filio ty już nie jesteś kapłanką.
-Sory, zawodowe skrzywienie.J
-Więc naszemu światu zagraża nowy wróg?- spytał Zel
-I tylko dlatego oderwałaś nas od jedzenia?- oczywiście były to słowa Liny.
-Panno Lino, przecież my jako wojownicy sprawiedliwości nie możemy dopuścić do zagłady! Sprawiedliwość musi zatriumfować, kierując się nią na pewno zwyciężymy!
-Dobrze Amelio, tylko już się zamknij.
-Więc czeka nas nowa przygoda.- optymistyczne nastawienie Gouryego
-Nie uważacie, że kogoś nam brakuje?- zapytała amelia
-Nie ależ skąd, tej fioletowej kupu gówna. A na co on nam.
-Może po to by dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej przepowiedni i miejsca z którym jest ona związana.
-XELLOS
-Jeśli ja Filio jestem fioletową kupą gówna to ty pozłacaną kupą nieszczęść. Widzę, że czas nie obszedł się z tobą łagodnie.
-Ty wstrętny namagomi.
-(tik nerwowy) Śmierdzący ryouzoku.
-Męska dziwka.
-To w takim razie radźcie sobie sami.

Znikł

-Panno Lino nie uważa pani, że bez Xellosa będzie nam trudniej?
-On wróci Amelio, ma w tym swój interes.
-A więc ruszamy ratować świat! Krzyknęła Amelia
-I oczywiście zdobywać bogactwa!!!!!!!!!!- to była Lina jak by ktoś nie wiedział.


Tym czasem w innym świecie
-Co myślisz na temat tej przepowiedni, będzie chyba trudno.
-Skąd kto nam przeszkodzi. Jeśli nawet tak się stanie zniszczymy go. Jesteśmy niepokonane.
-Tak niepokonane.

W ciemnościach rozległ się okropny śmiech.


I jak podoba się wam mój pierwszy fick. Postaram się umieszczać następne dosyć często, by akcja normalnie się rozwijała. To mój mail lorvin@wp.pl piszcie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Droga, Slayers fanfiction, Oneshot
Domek z kart, Slayers fanfiction, Oneshot
Kiblowe perypetie, Slayers fanfiction, Oneshot
Szkarłat, Slayers fanfiction, Oneshot
Bajka bez tytułu, Slayers fanfiction, Oneshot
Przeznaczenie, Slayers fanfiction, Oneshot
Familiada, Slayers fanfiction, Oneshot
1+1+1=2, Slayers fanfiction, Oneshot
W domu Xella, Slayers fanfiction, Oneshot
Bajarz, Slayers fanfiction, Oneshot
Reakcja, Slayers fanfiction, Oneshot
Królowa Gołębi, Slayers fanfiction, Oneshot
Die, Slayers fanfiction, Oneshot
Wielki - Większy Dzień, Slayers fanfiction, Oneshot
Czekolada, Slayers fanfiction, Oneshot
Związki Zawodowe, Slayers fanfiction, Oneshot
Bambo 2, Slayers fanfiction, Oneshot
Doubt, Slayers fanfiction, Oneshot
Już Nigdy, Slayers fanfiction, Oneshot

więcej podobnych podstron