Humor pisanyi, szkoła, j polski pomoce


Komisja w szpitalu na oddziale urologii.

Przechodząc przez jedną z sal komisja widzi kilku masturbujących się facetów ok. 50-tki -Co tu się dzieje? -W ten sposób leczymy ich prostaty - odpowiada lekarz Idą dalej i w następnej sali widzą kilku facetów ok 50-tki, a z nimi kilka młodych panien, którzy uprawiają dziki sex, orgia na całego! -A tu, co się dzieje? - Pyta ktoś z komisji -W ten sposób leczymy ich prostaty- odpowiada lekarz - Jak to? Jedna choroba a dwie jakże odmienne metody leczenia? -Tak. Bo tamci leczą się na koszt NFZ., a ci prywatnie.

Skąd się biorą awantury domowe?

Żona dała mi do zrozumienia, co chce dostać na rocznicę ślubu.
Chcę coś błyszczącego, co leci od zera do setki w ciągu 3 sekund.
Wobec tego kupiłem jej wagę.
I wtedy zaczęła się awantura.

**********************************************************************
Żona
mówi: Tak się wczoraj uśmiałam w tym teatrze, kochany, że wróciłam do domu półżywa...
- Powinnaś, najdroższa,
pójść jeszcze raz na ten spektakl...
I wtedy zaczęła się awantura

 ********************************************************
Gdy wróciłem wczoraj do domu, żona domagała się, żebym ją zabrał do jakiegoś drogiego miejsca.
Wobec tego zabrałem ją na stację benzynową.
I wtedy zaczęła się awantura.

***************
*******************************************************·

Gdy skończyłem 65 lat, poszedłem do ZUS, żeby złożyć podanie o emeryturę.
Niestety, zapomniałem wziąć z domu legitymację ubezpieczeniową, więc 
powiedziałem panience w okienku, że wrócę później.
Panienka na to: Proszę rozpiąć koszulę. Gdy to zrobiłem, panienka 
powiedziała: Te siwe włosy na pana piersi są dla mnie wystarczającym dowodem na to, że jest pan w wieku emerytalnym. Nie potrzebuje pan iść do domu po legitymację.
Gdy
opowiedziałem o tym żonie, ona powiedziała: Powinieneś był spuścić spodnie.  Wtedy byś też dostał rentę inwalidzką.
I wtedy zaczęła się awantura.

 **********************************************************************
Żona i ja poszliśmy na spotkanie maturzystów z mojej szkoły, wiele lat po maturze. Zauważyłem pijaną kobietę, siedzącą samotnie przy sąsiednim stoliku. Żona spytała, Kto to
jest?  Odpowiedziałem: To moja była sympatia. Słyszałem, że gdy przerwaliśmy nasz romans, ona zaczęła pić i od tej pory nigdy nie była trzeźwa.

Żona na to,: Kto by pomyślał, że człowiek może coś świętować tak długo?
I wtedy zaczęła się awantura.

 *********************************************************************
Żona mówi do mnie - już się nie kochaliśmy ze dwa lata... A ja do niej: Chyba ty.
I wtedy zaczęła się awantura.


**********************************************************************
Żona przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów.
Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Żona szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im
pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta.
Przychodzi z pracy mąż i też chce zobaczyć papugę. Kobieta postanawia dać jej ostatnią szansę i odkrywa klatkę:
- O, nowy burd
el, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam, stary, wierny klient.
I wtedy zaczęła się awantura.

Dziennik Szefa

 

PONIEDZIAŁEK:

Musze zmienić sekretarkę.

Skończyła 19 lat.

Za stara.

 

WTOREK:

Dzisiaj zaczyna się szkolenie w Kapsztadzie.

Samolot do RPA nie chciał czekać na mnie 4 godziny.

Poleciałem do RPA z dachu mego biurowca śmigłowcem.

 

SRODA:

Podróż trochę się przeciąga. Międzylądowanie w Paryżu.

Faktycznie, to nie kasztany są najlepsze na placu Pigalle.

 

CZWARTEK:

Tankowanie w Kairze. śmigłowiec wypił 1000 litrów.

Ja tylko 7.

Naród nieużyty.

Kazałem by przynieśli do mnie piramidy.

Nie chcieli.

Podobno są bardzo duże.

A na zdjęciach maja tylko kilka centymetrów.

 

PIATEK:

Spotkałem kumpli w Kapsztadzie.

Szkolenie jest O.K.

Tankują już od poniedziałku.

 

SOBOTA:

Kumpel z RPA ma urodziny.

Jest prezesem kopalni diamentów.

Dałem mu w prezencie helikopter.

Nie będę ciągnął złomu z powrotem ze sobą.

 

NIEDZIELA:

Niestety szkolenie się kończy.

A zapowiadało się fantastycznie.

 

PONIEDZIAŁEK:

Prezes od diamentów obiecał mi w rewanżu sekretarkę.

Podobno jest ciemna.

Co tam, wszystkie sekretarki są ciemne.

Dorzucił kilo diamentów.

Fajny kumpel.

 

WTOREK:

Powrót do kraju.

Tym razem rejsowym samolotem niestety żadnego międzylądowania.

 

SRODA:

Rozpakowałem sekretarkę.

Okazało się, że jest ciemna dosłownie.

Zmieniłem wyposażenie biura.

Wszystkie meble czarne.

 

CZWARTEK:

Okazało się, że kolorystycznie jest wszystko w porządku, ale sekretarka zna tylko angielski i bantu.

Zatrudniłem tłumacza.

Wszystko pójdzie w koszty.

 

PIATEK:

Dzisiaj moje urodziny.

Dostałem od Zarządu nowy helikopter.

Ten poprzedni miał już rok.

Sekretarka się stara, ale mówi ze paznokcie jej przeszkadzają w pisaniu.

Dobrze, że nie przeszkadzają w czym innym.

 

SOBOTA:

Próbny lot nad Warszawa.

Kazałem obniżyć Pałac Kultury.

Za bardzo przeszkadza w lataniu.

 

NIEDZIELA:

Jak to dobrze, że dziś niedziela.

Trochę wytchnienia po tygodniu kieratu.

A może wziąć urlop?

 

PONIEDZIAŁEK:

Posiedzenie Zarządu.

Skandal.

Chcą mi obniżyć pensje o 10% - wychodzi, że o 10 tysięcy.

Jak ja zwiążę koniec z końcem?

Nawet na paliwo do BMW nie starczy...

 

WTOREK:

Zmieniłem Zarząd.

Ten poprzedni był już stary.

Miał już rok.

 

SRODA:

Delegacja załogi.

Ach jak ja tego nie lubię.

Marudzili, że od pól roku nie dostają pensji.

Jakby nie wiedzieli, że ledwo wiąże koniec z końcem.

 

CZWARTEK:

Delegacja z Chin.

Gadają trochę niezrozumiale.

Ale najważniejsze, że dali mi w prezencie nowa sekretarkę.

Ta czarna już się trochę zużyła.

Skąd ja wezmę żółte meble?

 

PIATEK:

Trochę kłopotów z Chinka.

Okazało się, że zna tylko chiński.

No i trochę japońskiego.

Skąd ja wezmę tłumacza?

Chinka egzamin w łóżku zdała celująco.

Nadal brak koncepcji w sprawie mebli.

Chyba po prostu zmienię marmury w budynku na jaśniejsze.

Pójdzie w koszty.

 

SOBOTA:

Praca prezesa nigdy się nie kończy.

Zrobiłem uroczysty bankiet z nowym Zarządem.

Zamówiłem TIR-a trunków.

Starczyło.

Pójdzie w koszty.

A złośliwi śpiewają: "Niech żyją nam prezesi przez szereg długich lat, gdy prezesi pija w gorzelni wódki brak".

Owszem z pierwsza częścią się całkowicie zgadzam.

Ale druga? -

Oczerniają na każdym kroku.

 

NIEDZIELA:

Dziś tylko trzy słowa.

Kac, kac, kac.

 

PONIEDZIALEK:

Graliśmy z kumplami w pokera.

Wygrałem nowa sekretarkę, podobno Rosjanka.

No, kondycje to ona ma...

Tylko ze pobiły się z ta Chinka.

Nie wiem, o co, przecież zaspokajam je obydwie.

Ta nowa ma niestety podbite oko.

Trzeba będzie załatwić L4, i pchnąć ja na plastykę twarzy...

Na szczęście nie będzie z tym problemu, w końcu jestem szefem Kasy Chorych.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ROMANTYZM, szkoła, j polski pomoce
SPIS LEKTUR POLSKI, szkoła, j polski pomoce
modernizm, szkoła, j polski pomoce
ANALIZA I INTERPRETACJA SATYRY „DO KRÓLA” I.KRASICKIEGO, szkoła, j polski pomoce
XX lecie miedzywojenne, szkoła, j polski pomoce
Bergson - Śmiech. Esej o komizmie, szkoła, j polski pomoce
barok, szkoła, j polski pomoce
ROMANTYZM, szkoła, j polski pomoce
1537-stylizacja językowa i jej odmiany, czytam i wiem, szkoła, j.polski
streszczenie lalki 2, Szkoła, polski
polski, Szkoła, J.Polski
Sprawdzian z edukacji polonistycznej dla klasy II, szkoła, j,polski, sprawdziany
Streszczenie nad niemnem, SZKOŁA, J.POLSKI
Sprawdzian wiadomości klasa III po I półroczu, szkoła, j,polski, sprawdziany
Sprawdzian z edukacji polonistycznej dla klasy I, szkoła, j,polski, sprawdziany
Potop - Oleńka Billewiczówna, Szkoła, Polski, Lektury
romantic c, SZKOŁA, j. polski

więcej podobnych podstron