6. POECI POLSCY OD SREDNIOWIECZA DO BAROKU, LEKTURY, Lit. dawna


DANIEL NABOROWSKI

1573-1640

MIŁOŚCI WSZYSTKO RÓWNO

„Nie dba miłość na świecie o wysokie stany,

O wielkie majętności, o ród zawołany.

Fraszka u niej posagi z wyprawą gotową

I król sielankę lubi, siekanin królową.”

OMNIA, SI PERDAS FAMAM ETC.

Plotka nic nie znaczy gdy nie masz pieniędzy. Trzeba oszczędzać by nie trzeba było na starość żebrać o chleb, bo gdy się pieniądze straci nikt nie poratuje. Nieszczęście gdyby było chłopem „Tak bym cię kijem walił, ażbyś się kurzyło!”

RESPONS NIESPODZIEANY

Mąż mówi do żony, że „topić rogacze potrzeba” na co żona odpowiada: „Uczyć się, miły, pływać trzeba”.

JEZUITA

Utwór oparty jest na grze słów. Autor zestawia ze sobą słowa podobnie brzmiące ale nie mające ze sobą nic wspólnego. Mówi, że Jezuita a z Jezusem tyle wspólnego co błogosławiony z błotem czy złodziej ze złotem.

O KARMANOWSKIM DO KSIĘCIA RADZIWIŁŁA

Podmiot liryczny zwraca się o księcia Radziwiłła i mówi mu o tym jak poprzedniego dnia Karmanowski balował, na co zresztą książę musiał patrzeć. Karmanowski najpierw pił a potem tańczył i w tańcu się rozbierał. Podmiot liryczny radzi księciu, by ożenił Karmanowkiego i przyprawił mu rogi, a wtedy ten nabierze pokory.

MARNOŚĆ

„Świat hołduje marności”, to co marne jest poważane. P.lir. radzi byśmy „miłowali i żartowali” ale pobożnie i uczciwie. Mamy czuć trwogę wobec Boga a wtedy drobnostką będzie śmierć i trwoga.

ZŁA ŻONA

P.lir. wylicza „kataklizmy” Straszną jest burza na morzu, powódź, pożary, zatrute powietrze, bieda, a nad to wszystko straszna jest zła żona

DO JEDNEJ O KUPIDYNIE

Kupidyn nadęty tryumfował w niebie. Bogowie się zdenerwowali i wygnali go z nieba. „On straciwszy miejsce w niebie uciekł się z krzywdą do ciebie” Czarował twoje oczy by przez nie móc czcić bogów lecz te oczy jak gwiazdy, zniewoliły go tak, że zapomniał o niebie, bogach i swojej krzywdzie.

EPITAFIUM JANOWI KOCHANOWSKIEMU, POECIE POLSKIEMU

Utwór 4-wersowy. W tym grobie „leży ten, kto leży” ale ma się go nie sądzić po grobie lecz po jego cnotach. Nie ma takiego który by mu rymami dorównał.

NA OCZY KRÓLEWNY ANGIELSKIEJ, KTÓRA BYŁA ZA FRYDERYKIEM, FALCGRAFEM REŃSKIM, OBRANYM KRÓLEM CZESKIM

Utwór opiewa piękno oczu królewny angielskiej. P.lir porównuje je do pochodni palących serca na popiół, gwiazd, słońc, nieba, bogów. Na końcu utworu przypomina wszystkie te porównania i stwierdza, że wszystkie one „zamykają się w jednym oka słowie”.

DO ALEKSANDRY

Zwraca się do Aleksandry, mówi o niej „ma śliczna Aleksandro”. Mówi, że na jej ołtarz niesie z ochotą swoją krew, zdrowie, wierność, stateczność i cnotę.

DO KUPIDYNA O TEJŻE

P.lir. zwraca się do kupidyna „Okrutny bisurmańcze. Kupido zuchwały”. Mówi, że zapatrzył się w blask pięknych kobiecych oczu i prosi Kupidyna, by przestał się nad nim pastwić.

CIEŃ PRZYPISANY

KS. KS. J. M. JANUSZOWI RADZIWIŁŁOWI

PODCZASZEMU NAONCZAS W. KS. L. A. 1607

Cień jest stróżem człowieka, nie odstępuje go nawet na krok. Cieniem nazywa się boga bezbrodego, który był piastunem cór Jowisza. Cień jest towarzyszem poetów pijanych i wynalazców wina. Nimfy bez cienia nie zaczynają tańców, cień przypatruje się nagiej Dyjanie, cieszy podróżnego w trudzie i znoju. Gdyby cień nie puszczał na ziemię nocnej rosy, to zboża nie dotrwałyby do żniw. Pamona nie zrodziłaby jesienią owoców. Świat byłby mizerny gdyby cień nie zrzucał swego płaszcza na świat (noc), który koi prace i troski ludzkie i daje sen. Cień drzew zdobi lasy, obrazy bez cienia byłyby niczym, cień służy czatom, zasadzkom, kradzieży, cieniem chciwy zakochany idzie do ukochanej, cienia pragną nowożeńcy, cienia pragnie w łóżku dziewica, cień niejednego ratuje z przegranej bitwy, cień panuje na równi z Jowiszem, nauczył odczytywać czas z zegarów słonecznych, daje radość dziecku-gdy dziecko widzi swój cień myśli, że to druga osoba. Cień nie płonie w ogniu, nie tonie w wodzie, „w krwawym boju bezbronny nie odniesie rany”, spowodował śmierć Narcyza, który kochał się w swoim odbiciu. Tak też my co pragniemy górnolotną myślą dotknąć gwiazd, zostawimy po sobie tylko marę, a cień, nasz wieczny towarzysz, spocznie z nami w grobie. Ten co z cienia powstał w cień się obróci.

CZWARTAK

PRZYPISANY KSIĘCIU IMCI KRZYSZTOFOWI

RADZIWIŁŁOWI, WOJEWODZIE WIL.

I HETMANOWI W.W.K.L.

Utwór składa się z 27 czterowersowych strof. Autor szukał upominku dla zacnego księcia ale niczego nie znalazł w swym ubóstwie i dlatego w prezencie składa ten utwór. Poucza by nie gardzić czwartakiem. Wspomina, że było wielu, którzy nieudolnie tworzyli czwartaki. To zawarte jest w pierwszych dwóch strofach natomiast kolejne mówią o cechach jakie powinni posiadać ludzie i tak:

KRÓTKOŚĆ ŻYWOTA

Godzina za godziną szybko mija, mijają pokolenia, ludzie się rodzą, umierają, szybko nabędziesz imienia umarłego. Ludzkie życie porównane do tego co ulotne - dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt. Życie toczy się jak koło fortuny.

NA TOŻ

Dni szybko mijają, każdy dzień zostawia po sobie jakąś szkodę (Np. zmarszczki itp. Chodzi o umykanie życia). Człowiek wraz z dniem przemija. Nie wraca kto raz umrze. Podwójnie żyje ten kto jest przygotowany na śmierć, podwójnie umiera ten kto nie czuje się śmiertelnym, nie liczy się z tym, że z każdym dniem zbliża się do kresu swych dni.

BŁĄD LUDZKI

Każdy kto popełnia błędy powinien wiedzieć, że to Pan świata nie chciał mieć na nim niczego doskonałego. Pustelnik na pustyni się ukrywa i tam grzeszy po kryjomu ale sumienie jest zawsze obecnym katem i będzie go męczyło. Grzechu trzeba się wystrzegać, bo kto wie, że jest już bliski nieba, powinien być czysty. Podaje za przykład Abrahama i Izaaka, z których potomkowie zamieszkiwali ziemię i wzięli na siebie grzech ludzki i gniew Boży. Żaden z świętych nie mówił o sobie, że jest świętym i nie kazał dosięgać nieba uczynkami. Ludzie to błądząca trzoda. Mamy się strzec, bo Bóg wszystko widzi. Należy panować nad emocjami, a jeśli już zgrzeszymy to Bóg jest dla nas wybawieniem, drogą życia. Temu, który szczerze żałuje, grzechy zostaną odpuszczone.

PIEŚŃ AD IMITATIONEM HORATIUSZOWEJ ODY

„BEATUS ILLE QUI PROCUL NEGOTIIS…”

Szczęśliwy jest człowiek, który żyje spokojnie na rodzinnej ziemi, na wsi, z dala od buntów, niewolnictwa, nie daje się zwodzić niepewnemu, bezpieczny od kłopotów, nie żałuje straconych lat, nie dotyka go zdrada bliźniego, sam sobie jest panem, żyje uczciwie, ma dom, rodzinę, dzieli swój dobytek z robotnikami, wstaje o świcie i zaczyna dzień od modlitwy, ziemia daje mu pokarm, plony, odpoczywa na łące przy strumieniu, w jesieni sady mienią mu się kolorami, wieczorem wraca do domu, żona daje mu jedzenie. Świętuje w dni świete. Dla niego niewiele ważne są bogactwa, drogie kamienie, sława. Jemu wystarcza spokój. Chce do śmierci żyć w tym spokojnym świecie.

PRZEKŁADY Z PETRARKI

Próba trzech sonetów

SONET 83

(S'amor non e, che dunque e duet, ch'i sento)

Jeśli nie ma miłości, to czym jest to co czuję i czym jest miłość? Jeśli jest dobra, to skąd jej złe skutki. Jeśli zła, to czemu tak jej pragnę. Mimo, że gorę, to jednak łzy znajduję. Miłość to martwe życie, bolesna radość (sprzeczności). Zakochany jest jak człowiek na głębokim morzu bez wiosła. Zakochany drży w lecie, a gore w zimie.

SONET 84

(Amor ma posto, come segno a strale)

Utwór skierowany do Laury. P.lir. mówi o tym, że został wystawiony na cel strzały miłości jak śnieg na słońce, wosk na ogień. Wołał „Ratuj pani”, ale ona nim pogardziła. Z jej oczu wyleciał strzał śmiertelny, przed którym on nie może się uchronić.

SONET 85

(Pace non trovo, e non o da far guerra)

P.lir. mówi o targających nim sprzecznościach. Nie czuje ani pokoju ani nie szykuje się do wojny, czuje w sobie bojaźń i otuchę, ogień i lód, czołga się po ziemi i lata po niebie, coś go trzyma i puszcza, jest wolny ale ciążą mu kajdany, ani żyw ani martwy, widzi bez oczu, woła bez języka, chce zginąć ale prosi o ratunek, nienawidzi siebie, a innych miłuje, miesza płacz ze śmiechem, czuje smutek w życiu i śmierci. W takim bycie znajduje się dla swej pani.

MARCIN BIELSKI

1945-1575

KOMEDIA JUSTYNA I KONSTANCJEJ

KU CZYTELNIKOWI

Czytelniku pamiętaj by czytać wiersze według miary. Kto nie zwraca uwagi na właściwe czytanie i czyta je według złej miary, to złym czytaniem dobry wiersz zepsuje.

[ROZMOWA MISTRZA Z KSIĄŻKAMI]

Mistrz wysyła książki w świat, by sprzedały się za pieniądze, mają pielgrzymować w świat, iść w obce kraje, bo nastały biedne czasy. Władcy poumierali a wcześniej oddali skarby narodowe w obce ręce. Wysyła je w imię Boże by powiadały dobre rzeczy, chwaliły siebie same i mistrza. Maja mówić jawnie, że ci co lekceważą pismo i za nic sobie mają czytających są jak niemi i głusi, a kto kocha czytanie rozmawia z duchem.

Mistrzu iść między ludzi to ciężkie zadanie bo ludzie są różni. Jeden chwali drugi łaje, jedni kochają czytanie inne nie lubią. Ludzie są niejednomyślni. Trudno iść w świat i uniknąć obmawiania. Trudno znaleźć człowieka, który by we wszystkim był wyrozumiały i obiektywny.

Nie może być inaczej, „musicie iść”. Sroka gdy głodna, odpędzi strach i leci tam gdzie czuje jedzenie. Mnich jeździ po świecie a nigdzie nie zaginie. Wilk się nie ukrywa, mimo że wie, że będą go przeganiać z kijami. „idźcie w imię Boga”

Co ci jest mistrzu, że nas wyganiasz? Nie masz żywności? Chcesz mieszkać w biedzie? Jeśli nas wysyłasz ze względu na swój pożytek to pójdziemy gdzie rozkażesz.

Czy nie wiecie, że w każdym domu trzeba na żonę i dzieci i przez to z portfela kasa leci? Za wszystko trzeba zapłacić a gdy nie ma pieniędzy to żona będzie narzekać, że tylko ślęczę nad książkami zamiast wziąć się do roboty, że nie chce mieć męża doktora ale pracowitego, który zarobi na dom i rodzinę.

Dobrze mówisz mistrzu, że jesteś mądrzejszy od żony. Wyślij nas gdzie chcesz ale my nie wiemy gdzie najpierw się skierować, bo wstyd nas będzie „za swe tanie kramy”.

Idźcie najpierw do króla, bo jest młody, miły, bogobojny, hojny, będzie łaskawie słuchał. Ukłońcie mu się. Ma on wiele sług. Powiedzcie mu, że przysłał was mistrz, bo nie starczało mu soli i rzeczy, o które nigdy nie dbał służąc wiernie Rzeczypospolitej i pisząc o niej. Po wizycie u króla i biskupów, pójdźcie do żupnika, on was dobrze przywita, bo lubi czytać. Będzie dla was łaskawy. Jego urzędnicy także, bo każdy z nich umie czytać. Potem pójdźcie do Rusi a zwłaszcza do ziemi przemyskiej - szlachty bardzo towarzyskiej. Tam spędziłem młode lata. Tam wam pomogą i nie wypuszczą was z pustymi rękoma. Potem idźcie na Podole, powiedzcie o mojej stodole i pustej oborze, o mych kłopotach i biedzie. Wstąpcie tez do Bełżanów, Mazowszanów, Prawdziwców, Okszycow. Udajcie się też na Litwę - rządzą tam wielcy panowie, którzy chętnie czytają. Potem idźcie do Prus do Nowego Zakonu i powiedzcie Sekulcyjanowi, że jego zakon mdleje. Na Mazowszu sprzedajcie się po 2 grosze, bo jest tam dużo ludzi, którzy lubią czytać po polsku. Potem idźcie do Polski i ofiarujcie się swoim, mam tam dużo rodziny, co mogę to im rozdam. Jako upominek oddam was moje książeczki.

ROZMOWA NOWYCH PROROKÓW, DWU BARANÓW O JEDNEJ GŁOWIE,

STARYCH OBYWATELÓW KRAKOWSKICH, O PRZEMIENNOŚCI NINIEJSZEGO WIEKU NAPRZECIW STAREMU W PORZĄDKACH, W OBYCZAJACH I W SPRAWACH LUDZKICH

ROZDZIELENIE DZIEWIĄTE

Baran prawy mówi:

Kmieciów pospolicie przezywamy chłopami, chociaż wszyscy korzystamy z ich pracy. Oni nie maja czasu na odpoczynek, są traktowani jak niewolnicy. Kmieć musi dzielić się plonami z panem, plebanem, urzędnikami. Bóg zsyła na nich nieurodzaj. Muszą sprzedawać woły (które są im potrzebne w polu), by mieć na chleb. Mamy z nich dobrodziejstwo a nie troszczymy się o nich. Może by tak przez kilka lat nie pobierać od nich opłat i dziesięcin.

SEJM NIEWIEŚCI

Artykuły od białychgłów podane

ARTYKUŁ IX

Poślemy posłów do Niemców, że domagają się od nas Prus, a raczej powinni oddać nam Śląsk przepity kiedyś przez naszych władców. A do tego oni żyją w pokoju a my mamy za ścianą Tatarów. Powiedzmy im, że ożyła Wanda, która zwalczyła Rotogara.

ARTYKUŁ X

Tym, którzy rozdzielają wino i mocne trunki powinno się je zabrać, bo chłopi szaleją gdy się napiją. Rzadko są trzeźwi. Wstają w południe, mają przekrwione oczy, ubierają się w brudną odzież i tak idą do kościoła, śmierdzą wódka i do tego chcą mieć górę nad trzeźwymi kobietami. My kobiety rozdajemy sobie alkohol skrycie jak lekarstwo.

ARTYKUŁ XVIII

Chłopi dawali małe dary i dlatego brakowało im plonów. By wesprzeć swój stan, co roku z łanu będą dawać matce 2 grosze a ona za to będzie rodzić plony wszędzie dookoła nich.

MACIEJ KAZIMIERZ SARBIEWSKI

1595-1640

LIRICA

Przekłady Jana Andrzeja Morsztyna

DO LUTNIE

AD SUAM TESTUDINEM

„Sonora buxi filia sutilis…” (Lir. lib. II, 3)

„Córko starego głośnobrzmiąca buku” wypocznij sobie od hałasu twoich stron i póki pogoda pozwoli wiś na topoli. Przez twój strój będzie przelatywał Zefir pieszczony twym dotykiem. A ja tymczasem napiję się z bliskiego zdroju albo usnę nad brzegiem. Co to? Niebo się chmurzy i nadchodzi deszcz. Wstańmy. Tak to na świecie pogoda z deszczem się plecie.

SERCE JEDNAKIE

AD AURELIUM LYCUM

„Indignas, Lyce, naenias…” (Lir. lib. I, 2)

Otrzyj Pietrze łzy, bo Fortuna śmieszy i smuci. Rzuci kośćmi nie tak jak byśmy tego chcieli, ale jeszcze wyjdzie słońce zza chmur. Wczoraj były pioruny i deszcz a dziś słońce i pogoda. Jutro będzie spokojnie wiał wiatr co dziś budzi strach. Mieszają się ze sobą smutek i radość, płacz i uśmiech. Nasze życie różnie się układa tak na przykład „Kwintyjus w Rzymie” wczoraj sterował pługiem a dziś włada ludem, jarzmo które pozdejmował wołom nakłada na szyje nieprzyjaciołom, a wypełniwszy dobrze swe urzędy „wraca się do pługa”. Tak się toczy świat i życie, że przynosi człowiekowi ciągłe zmiany, dlatego też ani zło ani dobro nir trwa w naszym życiu wiecznie. Tobie też Pietrze wszystko dobrze się potoczy, mimo że teraz dotyka cię cierpienie.

Przekład Jana ze Skrzypny Twardowskiego

AD EQUITES POLONOS ET LITHUANOS

„Exteros mores prohibete pulchna…” (Lir. lib. IV, 36)

Cni Tebanowie przekazujcie swoim potomkom obyczaje waszych przodków jako prawa i wiary. Niech wasze miasta zdobią kościoły, sprawiedliwość, grody, prawda, pokój, zgoda i swobody, a niecnota niech ma do miast „zawarte wrota”. Nad zbrodniami wisi „kaźń z piorunami”. Oddalcie od siebie fałsz, nieszczerość, przepych, chciwość. Służcie ojczyźnie `krwawym potem” - wytrwałą pracą i podatkami, a nie dążcie do wojen. Wojny i pokój znoście wspólnie, bo im gęstsze pałac ma filary tym dłużej trwa. Musicie być jak okręt, który niesiony przez fale na skały trzyma się i opiera wiedziony przez gromadę gwiazd. Dąb spięty z towarzyszem gałęziami rośnie bezpiecznie i tak wy macie żyć z sąsiadami, bo waśnie wiele miast już pogubiły. Słysząc te słowa przy lutni Amfiona, Cyceron zaczął wesoło tańczyć, kamienie zaczęły się czołgać, skały spuściły się z gór i tańczyły w polu. A gdy muzyk przestał śpiewać, zwabiony kamień sam się w mury zwalił i „Wnet w siedm żelaznych bram, według potrzeby, Stanęły Teby”.

4



Wyszukiwarka