Producenci banału, Rozwój osobisty-psychologia


Producenci banału

Współczesna nauka gromadzi bezwartościowe poznawczo śmiecie, sterty detalu pozbawionego znaczenia. Jego wytwórcy uzyskują tytuły i pieniądze na badania, wypełniają tłumnie instytucje naukowe, nie zastanawiając się nad charakterem swojej działalności lub - będąc przekonanymi o jej bezwartościowości - akceptują ten stan rzeczy. Jak duża jest liczba takich badaczy? Wydaje się, że znaczna na tyle, by poważnie zająć się problemem. Książka Mariana Grabowskiego analizuje zjawisko nie tyle z pozycji socjologii nauki, co raczej umieszczając wywody w kontekście aksjologicznym.

Autor charakteryzuje kategorie banału naukowego i przeprowadza typologię mechanizmów jego powstawania, takie jak detalizacja poznania, niewłaściwe użycie języka czy dążenie do spójności z systemem wiedzy zastanej, prowadzące częściej do wzrostu liczby prac naukowych odwołujących się do tego, co wymyślono i odkryto niż tych, w których coś się odkrywa. Książka pokazuje też, jak uczony dochodzi do świadomości uczestnictwa w "produkcji wiedzy miałkiej".

Poznaniu naukowemu zagraża nie tylko błąd, niepewność i fałsz, lecz także wiedza nieistotna. Nauka nie toleruje błędu, powiada autor, gdyż działają mechanizmy eliminujące go. Opozycja prawda-fałsz jest bowiem ostra. Toleruje natomiast banał, gdyż opozycja istotne-nieistotne nie daje się ostro uchwycić. A jeśli nawet, to istnieje szereg mechanizmów rozmazywania jej konturów. Wytwarza się klimat - pisze autor - w którym, przy odrobinie uporu, zawsze znajdzie się racje, by prawie każdy rezultat działalności naukowej uznać za godny upowszechnienia.

Marian Grabowski pokazuje wpływ przeciętności na jakość poznania, stawia problem wartości wiedzy, aksjologicznej niewrażliwości na bezwartościowość gromadzonych prac, pokazuje jak rosnący udział rezultatów nieistotnych zaciemnia prawdę. Banał jest niebezpieczny nie tylko dla nauki, ale też dla swego wytwórcy. Świadomość wytwarzania uczonej bzdury kwestionuje sensowność losu uczonego, podaje w wątpliwość wartość własnej aktywności naukowej. Autor przeprowadza typologię postaw wobec pracy naukowej, które prowadzą do wytwarzania banału. Postawa "ćmy" polega na fascynacji poznaniem zderzonej z brakiem zdolności poznawczych. "Kret" uparcie drąży epistemologicznie jałowy temat. Sapiens vulgaris robi karierę naukową dla osiągnięcia różnorodnych korzyści, nie zaś dla poszukiwania prawdy. "Rajski ptak" fantazjuje w dziedzinach, po których nauka współczesna nie potrafi się jeszcze poruszać, a "kotek" to przepełniony pychą, "łasy na karesy" osobnik, który publikuje, by osiągać sukcesy.

Autor ciekawie dyskutuje z socjologią wiedzy na temat, czy poznanie jest konstruowaniem czy odkrywaniem wiedzy, a uczony - producentem wiedzy czy poszukiwaczem prawdy. W pracy tej znajdziemy też zajmujące fragmenty o emocjach towarzyszących badaniom, ciekawości, trudności poznawczej, elitarności poznania naukowego i konsekwencjach etycznych produkcji banału.

Zbyt wąski jest chyba krąg przykładów, zamykający się w domenie fizyki, matematyki i filozofii, czasem jeszcze literaturoznawstwa, biologii i historii. Autor kilkakrotnie odwołuje się do Platona, Newtona i Einsteina, równań Maxwella, teorii Darwina i twierdzenia Fermata, zapominając o wielu innych nazwiskach, teoriach i odkryciach, które mogłyby posłużyć za przykład. Książka napisana jest dobrym, dalekim od "naukowego" żargonu językiem. Przydałaby się jej natomiast gruntowniejsza redakcja, eliminująca liczne powtórzenia i nawroty do raz omówionych kwestii.

(fig)

Marian Grabowski, Istotne i nieistotne w nauce. Szkice z aksjologii nauki, Wydawnictwo ROLEWSKI, Toruń 1998.

Mucha na ścianie

Co robi były fizyk, gdy zostaje filozofem? Pisze książki o kulturowym kontekście nauki, przede wszystkim: fizyki. Gdy uczony nie czuje się zrealizowany w swej macierzystej dziedzinie - Polkinghorne, jak sam przyznaje, wybitnym fizykiem nie był - sięga po inną, najlepiej z kręgu nauk humanistycznych lub społecznych; tu o rozgłos łatwiej. Czasem tym ostatnim wychodzi to na dobre - szerokość spojrzenia fizyka potrafi bowiem obnażyć szczupłość horyzontów myślowych humanisty, nader często zawężonych w punkt widzenia (zwłaszcza w dobie postmodernistycznego rozpasania).

Podtytuł, nadany przez polskiego wydawcę, nieco zaciemnia sprawę, gdyż jest to przede wszystkim książka religijna: stanowi wyznanie wiary w Boga. Przy czym w argumentacji na rzecz Boskiego planu świata posługuje się metodą naukową. Idzie w tym po śladach Dawkinsa, który jednak w swych publikacjach traci mnóstwo czasu i energii na udowodnienie tezy wręcz przeciwnej. Od polemiki z Dawkinsem zaczyna się książka Polkinghorne'a i odparciu jego "ponurych" argumentów ma służyć.

Cztery pierwsze rozdziały dotyczą metodologii i socjologii nauki. Najpierw autor charakteryzuje naukową metodę poznawania świata. Wysoko ocenia jej dążenie do prawdy poprzez weryfikację obserwowanych zjawisk, a w efekcie - jej adekwatność w opisie rzeczywistości, ale umiejscawia ją w szerszym kontekście indywidualnego, ludzkiego poglądu na świat. Nauka nie może mieć monopolu w opisie świata, nie może wyradzać się w scjentyzm (to przypadek Dawkinsa). Do tego potrzebna jest m.in. społeczność uczonych: aby posuwać wiedzę do przodu w szlachetnej rywalizacji wielkich umysłów, ale także sprawować kontrolę nad jej wyrodnieniem i strzec przed zapędzaniem się w ślepe uliczki.

Dalsza część książki to próba pogodzenia nauki z wiarą. W opisie ludzkiego umysłu Polkinghorne kładzie nacisk na jego niepowtarzalność prowadzącą do subiektywizmu w oglądzie świata, a także szuka miejsca dla duszy. Zastanawia się nad cudem świadomości, ale widzi też jej ograniczenia. Musimy wykazać dość realizmu, a przy tym dość pokory, by przyznać, że większość tego, co niezbędne, by osiągnąć ostateczne zrozumienie, jest aktualnie poza naszym zasięgiem - pisze.

Najważniejszy jest rozdział 6., w którym autor wprost odpiera argumenty Dawkinsa, odrzucając ślepy traf jako jedyną koncepcję ewolucji życia na Ziemi. Gdy siedzącą na ścianie muchę trafia nagle pocisk, wytłumaczenia tego faktu mogą być dwa: albo wystrzelono ogromną ilość pocisków, z których jeden trafił muchę przypadkowo (Dawkins), albo wynajęto znakomitego snajpera. Prostota i "piękno" teorii naukowych oraz opisujących je matematycznych wzorów dają asumpt do opowiedzenia się za elegantszą koncepcją strzelca wyborowego. Oczywiście, jest to spojrzenie człowieka wierzącego, ale wywodu Polkinghorne'a nie da się po prostu zlekceważyć.

Eschatologia, estetyka, etyka - to tematy, trzeba przyznać, dość rzadko goszczące na kartach książek popularnonaukowych. Wprowadzenie takiego zestawu wartości do badań naukowych zmienia perspektywę oglądu. Na pewno go poszerza. Więc choć to może brzmi dziwnie - zwłaszcza w czasach new age'owej hucpy - może warto spróbować pogodzić teologię z dziedzinami uznanymi powszechnie za naukowe sensu stricto.

(mer)

John Polkinghorne, Poza nauką. Kontekst kulturowy współczesnej nauki, tłum. Danuta Czyżewska, Wydawnictwo AMBER, Warszawa 1998, seria: Tajemnice Nauki.

Rodzina, ach rodzina

Jej rozwój porównuje się do tego, jaki na przełomie wieków towarzyszył psychoanalizie. Szczęśliwie mnożą się teorie, metody, podejścia i szkoły, które co chwilę walczą o prawo głosu. Ale, by zabrać ów głos, muszą - możliwie dokładnie i klarownie - zdefiniować swoje koncepcje. Zadanie to niełatwe, zwłaszcza że chodzi o tak bogate i skupiające przedstawicieli różnych dziedzin nauki zagadnienie, jakim jest terapia rodzin. Od lat pozostaje ono wszak w kręgu zainteresowania nie tylko psychologów, psychoterapeutów, lekarzy (w tym psychiatrów), ale także socjologów, pracowników służb socjalnych oraz antropologów. Wszyscy oni, prócz zróżnicowanego zakresu doświadczeń, wnieśli odmienny język. Oczywista stała się więc potrzeba stworzenia pracy, która zintegrowałaby te rozmaite i wciąż mnożące się podejścia i metody. Podjęli się tego dwaj psychiatrzy i psychoanalitycy: Fritz B. Simon i Helm Stierlin, autorzy Słownika terapii rodzin.

Ci znakomici kierownicy oddziałów badań podstawowych psychoanalizy i terapii rodzin są reprezentantami systemowej teorii i terapii rodzin. Jej fundamentalne założenie stwierdza, iż produkt pochodzący od systemu jednostek jest jakościowo różny od sumy tego, co każda z tych jednostek mogłaby stworzyć w izolacji od innych. Ogólna teoria systemów zakłada, iż jednostka, będąc elementem subsystemów, aktywnie oddziałuje na osoby, z którymi nawiązuje interakcje i sama także oddziaływaniom z ich strony podlega. Zwolennicy takiego podejścia koncentrują się zatem na komunikacji przebiegającej między ludźmi, na sposobach porozumiewania się i zasadach porządkujących wzajemne relacje w systemie. Terapia dotyczy zatem obserwowalnych, aktualnie występujących zachowań i ich skutków. To właśnie w nich i w kontekście, w jakim występują, a nie w konkretnej jednostce upatruje się przyczyn patologii.

Terapia w podejściu systemowym stosuje nakazy, rady i przepisy. Ma charakter krótkoterminowy, nastawiona jest na rozwiązanie aktualnie istniejącego w rodzinie problemu. Jej celem jest nie zmiana danego człowieka, który zachwiał równowagę funkcjonowania danej rodziny, a modyfikacja całego systemu.

Poruszanie się w obszarze terapii systemowej to zadanie wcale niełatwe. Jej język wciąż ewoluuje, jest pełen celnych metafor, które są wynikiem obserwacji tego, co w strukturze danej rodziny dojrzał podczas terapii wnikliwy terapeuta. A na dodatek, język ten musi być zrozumiały dla tych, którzy terapii się poddają - członków systemów rodzinnych.

Słownik terapii rodzin zawiera ponad 270 haseł. Są to z jednej strony szeroko rozumiane hasła typu "kozioł ofiarny" czy "emocjonalna przepaść", z drugiej ściśle związane z teorią systemów cybernetycznych "typy logiczne" czy "entropia". Poszczególne hasła są wyjaśnione wyczerpująco i klarownie. Wszystkie opatrzono odpowiednikami w języku angielskim i niemieckim a wiele z nich także synonimami. Po każdym z haseł i jego definicji autorzy wyjaśniają, skąd pochodzi dane pojęcie, gdzie jest stosowane, jakie ma znaczenie dla systemowej terapii rodzin. Nierzadko wyjaśnienie danego pojęcia zawiera także jego krytykę. Na uwagę zasługuje także fakt, iż każde hasło zawiera obszerną bibliografię.

Książkę - pierwszą tego typu na naszym rynku - polecam nie tylko terapeutom, borykającym się na co dzień z tak delikatną materią, jak systemy rodzinne. Coś dla siebie znajdą w niej także pracownicy socjalni, kuratorzy sądowi, pedagodzy etc.

(ami)

Fritz B. Simon, Helm Stierlin, Słownik terapii rodzin, tłum. Mirosław Przylipiak, Krystyna Drat-Ruszczak, Elżbieta Suchar, Elżbieta Zubrzycka, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 1998.

Pisanie o pisaniu

Zaleta numer jeden: jest to książeczka miła w oglądaniu i dotyku, można ją nosić w kieszeni i czytać w autobusie, w przeciwieństwie do współczesnych manuali, które ważą od kilograma wzwyż. Wada numer jeden: błędny tytuł - nie jest to żadna "technika", ale opowieść o pisaniu, nawet tworzeniu, informacji naukowej. Wskazówki i instrukcje techniczne są dyskretne, w większości przeniesione do "dodatków" i "przykładów", widać autor założył, że człowiek różni się jednak od komputera, i wystarczy mu wytłumaczyć, o co chodzi, aby sam znalazł najlepsze w danym przypadku rozwiązanie. Promotorzy prac magisterskich i doktorskich oraz redaktorzy czasopism zapewne nie podzielają tego optymizmu. A jeżeli tak, to dlaczego poradnik Weinera jest jedynym dostępnym (czy jeszcze?) po polsku napisanym poradnikiem tego rodzaju?

Referowanie wyników badań i przemyśleń jest końcowym etapem działalności naukowej i logicznie wynika z doświadczenia i obserwacji. Gdyby metodologia była kursowym przedmiotem w uniwersytetach, wówczas poradnik techniki pisania rzeczywiście mógłby się ograniczyć do stylu, transliteracji, skrótów, korekty, korzystania z procesorów tekstów, kreślenia tuszem i komputerem, sporządzania plakatu, orientacji w rodzajach czasopism naukowych itp. Ponieważ tak nie jest, Weiner wprowadza czytelnika w niektóre tajniki metodologii nauki - np. że podstawą wiarygodności informacji naukowej jest wskazanie źródła i sposobu jej zdobycia. Choć to założenie zasadnicze, sam autor o nim zapomniał w połowie książki (w związku z cytowaniem piśmiennictwa), deprecjonując prace magisterskie, dysertacje doktorskie, przekazy ustne itp. Jeżeli informację zaczerpnąłem z konkretnego tekstu, to jest obojętne, czy był on drukowany w "Nature", czy leży jako rękopis w mojej szufladzie. Poza tym, dane zdobyte przez magistranta a ogłoszone przez promotora (choćby jako wzmianka), stają się "normalną" publikacją i wchodzą w obieg informacji naukowej.

Weiner zastrzega, że nie będzie poruszał spraw związanych z prawem autorskim, etosem badacza itp. Plagiat mieści się w tych dziedzinach, najczęściej jednak autorzy popełniają plagiaty (i autoplagiaty!) nieświadomie, bo nie wiedzą, na czym rzecz polega. W indeksie "plagiatu" nie ma. Naturalnie, wielu innych rzeczy w poradniku nie ma (np. "autora" i "współautora"), inaczej nie byłby książeczką.

"Za dużo" jest o komputerach i innych nowoczesnych urządzeniach. Techniki komputerowe są tak rozbudowane, że jakiekolwiek porady na ten temat będą albo zbyt skąpe, albo zbędne w poradniku o tak rozległym zakresie i tak małej objętości. Jako przyrodnik Weiner jest eksperymentatorem-ekologiem i to widać w konstrukcji poradnika, doborze przykładów itd. Autor nie uniknął powtórzeń i błędnych sformułowań.

Poradnik chronić należy przed ambitnymi i złośliwymi studentami, bo mogą go przymierzyć do prac swoich promotorów, natomiast polecić można go profesorom - na zdobywanie wiedzy podobno nigdy nie jest za późno. Przede wszystkim jednak, zamiast tłumaczyć każdemu magistrantowi, o co chodzi w pracy magisterskiej, wystarczy wręczyć mu poradnik Weinera.

Jan Koteja

January Weiner, Technika pisania i prezentowania przyrodniczych prac naukowych. Przewodnik praktyczny, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1998.

Książka europejczyka

Zbiór esejów Zygmunta Kubiaka, znakomitego tłumacza i znawcy kultury antycznej, obsypany już pochwałami i nagrodami (m.in. otrzymał Nagrodę Wielką Fundacji Kultury), jest książką dziwną i zaskakującą. Czytając poszczególne teksty nie sposób zwalczyć ambiwalencji uczuć oscylujących od zachwytu po niedowierzanie, co do tożsamości autora.

Zachwyt budzą kunszt pisarski i mądrość emanujące z esejów poświęconych kulturze klasycznej, istocie i głębi poezji oraz języka. Podziw towarzyszy lekturze także wtedy, gdy Kubiak pisze o swoich umiłowanych twórcach: św. Augustynie, Horacym, Wergiliuszu, Kochanowskim, Klemensie Janicjuszu, Mickiewiczu czy Kawafisie. Charakterystyka "ducha greckiego" (piękno, samoświadomość nieuchronności cierpienia, życie bez złudzeń i "cnota obojętności") uderza przenikliwością i każe odkrywać nas dziś jako wnuków tamtej kultury. Prawdziwą (niemal erotyczną) moc poezji ukazuje esej Safo, a w innym, zatytułowanym Izolacja czy siła?, niezwykle trafne przykłady i subtelna analiza prowadzą do odsłonięcia istoty naszego ojczystego języka. Na pierwszym miejscu należy jednak postawić tekst Momentum intelligentiae, w którym na niespełna czterech stronach przerzucona zostaje olśniewająca paralela mistyczna pomiędzy jedną z ostatnich rozmów Augustyna z matką Moniką a wierszem George'a Herberta Modlitwa.

Dotkliwie zaskakujące w tym kontekście stają się utwory lub ich fragmenty, kiedy tok lektury załamuje się i zmusza nie dowierzającego własnym oczom czytelnika do repetycji sensu. Radykalność uogólnień (np. co do niezmienności historii) i łatwość przechodzenia od skrajnego optymizmu (co do ustroju totalitarnego, który na naszych oczach do cna się spalił) do "czarnego" pesymizmu (w eseju tytułowym) nie przystają do pełnego umiaru dyskursu o klasycznych wartościach. Podobnie razi swoją pochopnością dwukrotnie wyrażone przekonanie o ostatecznej falsyfikacji tezy F. Fukuyamy o "końcu historii". Od strony stylu czwarta część książki (Apokryfy) odbiega daleko od zazwyczaj eleganckiego i ujmującego harmonią owocu pióra Zygmunta Kubiaka.

Brewiarz Europejczyka, wzięty w aspekcie owej nierówności stylu i treści, okazuje się być książką w pewnym sensie typiczną. Obrazuje mianowicie typ samoświadomości Europejczyka. Lecz nie Europejczyka w ogóle, a tego, który jest stroną w kilkuletnim już polskim sporze pomiędzy "Europejczykami" i "nie-europejczykami" (zwanymi też "Polakami"). To typ związany z takimi cechami, jak kult wolności i tolerancji, estetyzacja życia, czerpanie pobudzeń egzystencjalnych z podróży i literatury, filosemityzm i hellenofilizm oraz skłonność do ideologizacji rzeczy zgoła subiektywnych. Uchwycenie postaci mentalnej takiego Europejczyka z całym jej splendorem i wdziękiem, ale także z całą przesadą, tendencjami do skrajności i brakiem przywiązania do obiektywizmu - oto jedna z korzyści wyniesionych z przeczytania tego zbioru.

W.Ch.

Zygmunt Kubiak, Brewiarz Europejczyka, Wydawnictwo WIĘŹ, Warszawa 1998.

Książki nadesłane

Wrócisława Bergandy, Od alchemii do chemii kwantowej. Zarys historii rozwoju chemii, Wyd. Naukowe UAM, Poznań 1997.

Susan Quinn, Życie Marii Curie, tłum. A. Soszyńska, Wyd. PRÓSZYŃSKI i S-ka, Warszawa 1997.

Hy Ruchlis, Skąd wiesz, że to prawda. Różnice między nauką i przesądami, tłum. A. Żylińska, Wyd. PRÓSZYŃSKI i S-ka, Warszawa 1998.

Libella. Galerie Lambert. Szkice i wspomnienia, opr. M.A. Supruniuk, Wyd. UMK, Toruń 1998, seria: Archiwum Emigracji.

Ogólnopolska dysponenda wydawnictw uczelnianych 1997, Wyd. UMK, Toruń 1998.

Mirosław Zabierowski, Wszechświat i kopernikanizm, Oficyna Wydawnicza Politechniki Wrocławskiej, Wrocław 1997.

Święty Hieronim, Komentarz do Księgi Jonasza, tłum. i opr. ks. L. Gładyszewski, Wyd. WAM. Księża Jezuici, Kraków 1998.

Ireneusz z Lyonu, Wykład nauki apostolskiej, tłum. i opr. W. Myszor, Wyd. WAM. Księża Jezuici, Kraków 1997.

Ks. Andrzej Zwoliński, Życie... ile razy?, Wyd. WAM. Księża Jezuici, Kraków 1998.

Stefan Marciniak, Innowacje i rozwój gospodarczy, Wyd. Ośrodek Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej, Warszawa 1998.

Badania jakości kształcenia na wybranych kierunkach studiów w Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, red. J. Szynal, Wyd. UMCS, Lublin 1997.

Stanisław Bolkowski, Teoria obwodów elektrycznych, Wyd. Naukowo-Techniczne, Warszawa 1998.

Robert Nisbet, Przesądy. Słownik filozoficzny, tłum. M. Szczubiałka, Wyd. Fundacja Aletheia, Warszawa 1998.

Gustaw Herling-Grudziński, Wyjścia z milczenia. Szkice, Pisma zebrane pod red. Z. Kudelskiego, t. IX, Wyd. CZYTELNIK, Warszawa 1998.

Anna Brahimi, W niewoli algierskiego prawa, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1998.

Antonello Biagini, Francesco Guida, Pół wieku realnego socjalizmu. Europa Środkowowschodnia od II wojny światowej do upadku rządów komunistycznych, tłum. L. Morawiecki, Wyd. WSP, Rzeszów 1998.

Kazimierz Prus, Liryka Władimira Bieniediktowa, Wyd. WSP, Rzeszów 1998.

Stefan Reczek, Polszczyzna dawna i dzisiejsza, Wyd. WSP, Rzeszów 1998.

Sherman K. Stein, Potęga liczb. Matematyka w życiu codziennym, tłum. J. Skolimowski, Wyd. AMBER, Warszawa 1998.

John Polkinghorne, Poza nauką. Kontekst kulturowy współczesnej nauki, tłum. D. Czyżewska, Wyd. AMBER, Warszawa 1998.

Michał Komar, O obrotach losów i ciał, Wyd. W. A. B., Warszawa 1998.

Marek Ławrynowicz, Diabeł na dzwonnicy, Wyd. W. A. B., Warszawa 1998.

Zbigniew Dominiak, Itinerarium, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1998.

r Peter Kutter, Współczesna psychoanaliza. Psychologia procesów nieświadomych, tłum. A. Ubertowska, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 1998.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Cele życiowe człowieka, Rozwój osobisty-psychologia
Vademecum emocji, Rozwój osobisty-psychologia
Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, Rozwój osobisty-psychologia
Argumentacja, Rozwój osobisty-psychologia
Aktywność, Rozwój osobisty-psychologia
Twórczy styl życia, Rozwój osobisty-psychologia
Osobowość a dziedziczenie czyli dziedziczenie cech osobowości, Rozwój Osobisty - Psychologia - Teozo
Pojęcie motywu, 02.ROZWÓJ OSOBISTY +.....), 01.Psychologia ; Rozwój osob.;NLP..itp, Psychologia w Pi
Próba zdań niedokończonych Bonneta, 02.ROZWÓJ OSOBISTY +.....), 01.Psychologia ; Rozwój osob.;NLP..i
Funkcje intrapersonalne, 02.ROZWÓJ OSOBISTY +.....), 01.Psychologia ; Rozwój osob.;NLP..itp, Psychol
Grupa - realizacja zadań, 02.ROZWÓJ OSOBISTY +.....), 01.Psychologia ; Rozwój osob.;NLP..itp, Psycho
dziesięciościan, 02.ROZWÓJ OSOBISTY +.....), 01.Psychologia ; Rozwój osob.;NLP..itp, Psychologia w P
Emocje i nastroje, 02.ROZWÓJ OSOBISTY +.....), 01.Psychologia ; Rozwój osob.;NLP..itp, Psychologia w
Mord Psychologia I Psychiatria Zaburzenia Życia Uczuciow, 02.ROZWÓJ OSOBISTY +.....), 01.Psychologia
psych prenatalna, 02.ROZWÓJ OSOBISTY +.....), 01.Psychologia ; Rozwój osob.;NLP..itp, Psychologia w
Emocje - narządy wewnętrzne, 02.ROZWÓJ OSOBISTY +.....), 01.Psychologia ; Rozwój osob.;NLP..itp, Psy
Ankieta - Dlaczego oglądam telewizję, 02.ROZWÓJ OSOBISTY +.....), 01.Psychologia ; Rozwój osob.;NLP.

więcej podobnych podstron