Narkotyki jako element młodzieżowej kultury - racjonalista.pl, Studia pedagogika res


Narkotyki jako element młodzieżowej kultury

Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz

(źródło: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,50)

Problem upowszechniania się narkotyków wśród młodzieży w Polsce stał się faktem. Kiedyś narkotyki były elementem subkultur, dziś po prostu należą do kultury młodzieżowej — kultury ucieczki. Biorą je przed egzaminem, by rozładować stres; przed klasówką, aby łatwiej zapamiętać materiał; w dni wolne, żeby się „wyluzować" i zapomnieć o szkole; na dyskotekach i w klubach, aby łatwiej znaleźć partnera; w domu, gdy szwankuje więź z rodzicami. Biorą, by pokonać nieśmiałość, aby wywołać w sobie agresję lub zamknąć się przed światem, żeby imponować rówieśnikom. Z „Analizy stanu zagrożenia przestępczością narkotykową w Polsce w 1997 r.", sporządzonej przez Biuro ds. Narkotyków Komendy Głównej Policji, wynika, że 20 % polskiej młodzieży eksperymentuje z narkotykami. Zdaniem policji, narkotyki dostępne są w trzech czwartych szkół podstawowych i w ponad 90%. średnich. Najmłodsi narkomani mają po 8-9 lat. MZiOS szacuje, że po narkotyki okazjonalnie sięga co najmniej 200 tys. polskich nastolatków, zaś 30-40 tys. jest od nich uzależnionych.

0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic
Ostatnio dealer nie jest osobą z zewnątrz, lecz kolegą z klasy. Policjanci są wręcz przekonani, że nie ma „czystych" szkół, gdyż nie sposób kontrolować wszystkich uczniów. Nauczyciele nie wiedzą, którzy uczniowie są dealerami, a jeśli nawet ich podejrzewają, nie mogą ich zrewidować. W ten sposób bezkarnie można rozprowadzać w szkole narkotyki nawet dwa lata. Dealerzy naśladują przy tym tzw. system marketingu bezpośredniego, którym posługują się na przykład towarzystwa ubezpieczeniowe. Dealer — tak jak agent ubezpieczeniowy — wynagradzany jest prowizją od dokonanych transakcji. Powinien znaleźć sobie stałych odbiorców, zaczynając od przyjaciół, a kończąc na „znajomych znajomych". Gdy krąg odbiorców jest już zbudowany, a klienci popadną w nałóg, dealer sprzedaje im coraz cięższe narkotyki. By zmniejszyć ryzyko wpadki, nie powinien sprzedawać narkotyków przypadkowym klientom, często jednak to robi — przecież zysk jest spory.

Popularne na imprezach stały się tabletki Ecstasy: dają świetny efekt za cenę niższą niż marihuana czy alkohol. Spotkałem się, niestety także wśród moich znajomych, z poglądem, iż „rozsądne" — od czasu do czasu — zażywanie tych tabletek nie jest żadnym zagrożeniem, a to co mówią w mediach to czysta propaganda. To bardzo niebezpieczny pogląd! Ecstasy to pochodna metaamfetaminy — bardzo silny narkotyk, który szybko i piorunująco wpływa na obrót dopaminy w mózgu. Zażywanie tego grozi bardzo szybkim uzależnieniem psychicznym — głód metaamfetaminowy jest bardzo ciężki i bolesny. Poza tym, metaamfetamina ma silne właściwości niszczenia kory mózgowej i zaburzania neuroprzekaźnictwa. Zdjęcie mózgu z użyciem SPECT-u osoby, która zażywała tzw. Ice — metaamfetaminę tylko trochę inaczej obrobioną — wygląda jak mózg osoby z zaawansowanym Alzheimerem! Działanie Ecstasy polega na nagłym storpedowaniu ośrodków nagrody w mózgu, stąd ma się uczucie ogromnej przyjemności — ekstazy właśnie. Człowiek jest bardzo pobudzony, ma poczucie wszechmocy, siły i niewyczerpanych zapasów energii. Postrzeganie otoczenia jest wzbogacone, ponoć bardzo wyostrza się słuch i zdolność kojarzenia. Szybko się po tym chudnie, bo człowiek spala ogromne ilości energii, a nie chce mu się jeść. Efekt tego wszystkiego jest taki, że szybko i znacznie podnosi się próg działania dopaminy w jądrach podstawy i układzie limbicznym i bez Ecstasy człowiek jest w depresji i cierpi na anhedonię, którą prawie niczym — poza zwiększoną dawką narkotyku — nie można przełamać. Jednym słowem: czyste zło dla mózgu i psychiki.

Najgorsze jest przed nami: skutki olbrzymiego wzrostu spożycia narkotyków przez nastolatków odczujemy dopiero za parę lat. Dzisiejszy narkotyk zabija powoli. Dziś jeszcze wielu zażywających środki odurzające funkcjonuje w miarę normalnie. Młodzi ludzie uczą się, pracują, dostają pieniądze. Stać ich jeszcze na zakup narkotyku. Za kilka lat choroba ich jednak powali, skończą się pieniądze, a brać będą chcieli coraz więcej. Wtedy zaczną się rozboje i rabunki, by zdobyć pieniądze na „towar". Zacznie brakować miejsc na oddziałach detoksykacji i w ośrodkach pomocy.

Z roku na rok zyski z narkobiznesu mają coraz większy udział w dochodach polskiego świata przestępczego. Policja szacuje, że w Polsce działa ok.200 zorganizowanych grup przestępczych, mających w swoich szeregach 4-5 tys. członków, zyski z produkcji i sprzedaży narkotyków czerpie ok. 2-3 tys. osób. Struktura ich zarobków przypomina piramidę: na szczycie — kilkudziesięciu ludzi, którzy czerpią gigantyczne zyski, idące w miliony dolarów, na dole setki dealerów, którzy zarabiają „grosze". Polska jest krajem przez który przebiegają szlaki nielegalnego przemytu narkotyków (heroiny, kokainy), wytwarzane są znaczne ilości amfetaminy, opiatów z maku lekarskiego.

Walka z narkomanią musi być bezpardonowa. Ale racjonalna… [ 1 ]

LSD w psychoterapii

LSD prawdopodobnie zaburza mózgowe połączenia reprezentacji ciała z okolicami percepcyjnymi — branie tego długo jest niebezpieczne pod każdym względem. Tymczasem niektórzy wierzą i głoszą, że LSD może mieć właściwości psychoterapeutyczne. Spotkałem się z przypadkiem, kiedy ktoś w dobrej wierze polecił innej osobie z problemami psychicznymi (halucynacje, stany lękowe, depersonalizacje) LSD jako alternatywę dla długiej terapii — tym rzekomo lepszą, że działającą skuteczniej i szybko. LSD ma rzekomo otwierać pewne blokady w mózgu, pozwalać zrozumieć własną osobę i problemy. Znane są badania nad terapeutycznymi i rozwijającymi właściwościami LSD (Stanislav Grof, Timothy Leary), które nie wyszły jednak poza „alternatywizm" i hipotezy. Próba rozwiązania problemów psychicznych za pomocą LSD to jednak nie tylko chodzenie po cienkiej linie, ale realna groźba spotęgowania objawów i autodestrukcji.

LSD może zupełnie zdekompensować osobę chorą i spowodować pogorszenie się stanu na długo (bez hospitalizacji się wówczas nie obędzie). Takie stany, jak samoczynne halucynacje i depersonalizacje (np. poczucie obcości ciała, wychodzenie z ciała itd.) nigdy w zasadzie nie przechodzą same. Nie przejdą też w sposób „cudowny" dzięki odlotowi na LSD. Ze stanu wizyjnego po LSD osoba z samoczynnymi halucynacjami i tego rodzaju problemami psychicznymi mogłaby nie wyjść! Nie warto więc podejmować ryzyka dając wiarę „alternatywnym" terapiom i terapeutom. Medycyna naukowa utrzymuje tezę, że „psychodeliki burzą osobowość, indukują psychozę, prowadzą ludzi do katastrofy" (A. Szostkiewicz, „Leary: prorok LSD i Internetu").

W takich przypadkach pomóc może jedynie psychiatra.

*

Za pomoc w opracowaniu niniejszego tekstu dziękuję Pawłowi Krukow oraz Wojciechowi Jóźwiakowi



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
edukacja informacyjna jako element kształtowania społ. inf. w pl, Przydatne Studentom, konferencja a
Narkomania i subkultury młodzieżowe, Studia pedagogika res
Pedagogika ogólna wykłady, Studia pedagogika res
ogólna wykłady, Studia pedagogika res
swiadectwo bylego narkomana, Studia pedagogika res
Kultura jako element kontroli społecznej
Animacja jako koncepcja upowszechniania kultury, Pedagogika, Studia stacjonarne I stopnia, Rok 2, P
Geertz religia jako system kulturowy, PSC (Porownawcze Studia Cywilizacji - kulturoznawstwo), Socjol
Stres jako element stylu zycia dzieci i mlodziezy, EDUKACJA ZDROWOTNA, edukacja zdrowotna i promocja
007 Woda jako element racjonaln Nieznany
Kultura paryska jako instytucja zycia kulturalnego, studia, polonistyka, OGÓLNIE O LITERATURZE XX WI
Produkt jako element marketingu, Zarządzanie studia licencjackie, marketing
007b Woda jako element racjonalnego żywienia

więcej podobnych podstron