Mała apokalipsa-opracowanie


"Mała apokalipsa" wobec sytuacji w Polsce

Mała apokalipsa ukazała się w 1979 roku. Warto przybliżyć czytelnikowi fakty poprzedzające czas publikacji utworu - wymienia w swoim artykule, poświeconym Małej apokalipsie, Piotr Żbikowski. Wśród nich akcentuje protesty studentów i inteligencji w 1968, krwawą rozprawę ze strajkującymi robotnikami Wybrzeża w 1970, próbę interwencji intelektualistów w sprawie Polaków mieszkających na terenach Związku Radzieckiego w 1973, nową falę strajków robotniczych w 1976 oraz powstanie Komitetu Obrony Robotników - kolebki utworzonych w 1978 r. Wolnych Związków Zawodowych, a następnie „Solidarności”. Wielkie znaczenie dla odnowy duchowej Polaków i przewartościowań w dziedzinie życia społecznego miała pierwsza pielgrzymka do Polski papieża-Polaka Jana Pawła II. Wydarzenia te doprowadziły ostatecznie do wzmocnienia poczucia odrębności narodowej i jawnej krytyki władz komunistycznych. Z obawy przed mroczną przyszłością, zniszczeniem wolności, jeszcze skuteczniejszym działaniem milicji i cenzury, zrodziła się wizja kraju zupełnie opanowanego przez reżim podległy obcemu mocarstwu. W takiej rzeczywistości może nastąpić nie tylko degradacja wartości materialnych, ale również - co jest o wiele groźniejsze - moralności człowieka. Przedstawieni w utworze ludzie to odrażające kreatury. Nauczyli się oni korzystać z systemu, którego najczęściej nie akceptują, ale mu służą swoją pracą i talentem. Tak ukazana przyszłość jest przerażającym sennym koszmarem. W perspektywie prowadzi ona do totalnej zagłady świata. Nikłym promykiem nadziei ma być spalenie się bohatera. Sam jednak nie wie, czy będzie to odebrane jako gest pomyleńca, czy rzeczywiście wstrząśnie sumieniem narodu i zwróci uwagę na to, do jakiego stopnia Polacy pozwolili się upodlić i zniewolić. Konwicki ukazuje zdeprawowane środowisko działaczy partyjnych z kręgu władzy, ale w ponurych barwach przedstawia też tzw. opozycję polityczną. Tworzą ją ludzie moralnie dwuznaczni, korzystający z pozornej wolności działania dzięki wcześniejszym zasługom na rzecz wzmacniania reżimu. Dziesięć lat po opublikowaniu Małej apokalipsy doszło w kraju do przewrotu i przejęcia władzy przez działaczy wywodzących się z kręgów „Solidarności”. Analiza kolejnych lat funkcjonowania państwa i władzy wskazuje, że - istotnie - po jednej i po drugiej stronie (prawica i postkomunistyczna lewica) są wyraźne podobieństwa: można dostrzec prywatę, nieudolność, wewnętrzne rozbicie, groteskowe spory i wzajemne pomówienia. Wydaje się, że niektórzy przedstawiciele kolejnych rządów i parlamentów skupiają się na samej przyjemności sprawowania władzy, nie pamiętając, że ma ona służebną funkcję wobec narodu. W kontekście tych rozważań powieściowe wizje Konwickiego przestają być antyutopią i nabierają charakteru politycznej, empirycznie sprawdzalnej prognozy. Okazuje się, że spojrzenie pisarza było bardziej przenikliwe i sięgało głębiej niż oceny polityków, socjologów, działaczy i publicystów. Nieoczekiwanie doszło bowiem do tego, że fikcja literacka przeobraziła się niemal bez reszty w realną rzeczywistość. Na tle politycznych i obyczajowych warunków życia społeczeństwa autor ukazał los jednostki - wrażliwego człowieka, pisarza, artysty, który ma na swoim sumieniu błędy młodości i grzech akceptacji niewoli, ale potrafi realnie ocenić aktualny stan rzeczy i gotów jest ponieść najwyższą ofiarę, by podjąć próbę ocalenia wolności swojego narodu. Wiele elementów biografii bohatera-narratora można bez trudu skojarzyć z losami autora książki.

Geneza

Mała apokalipsa jest powieścią kultową, ponieważ kiedy została wydana w 1979 roku w tzw. drugim obiegu, była konfiskowana przez bezpiekę, potem, już w wolnej Polsce, stała się bestsellerem. Tadeusz Konwicki pokazał w niej nie tylko polityczny absurd Polski Ludowej, ale również szarą, beznamiętną, przytłaczającą rzeczywistość i zniewolone społeczeństwo, które często nie potrafi odróżnić dobra od zła. Oprócz tego Konwicki wypowiedział się na temat opozycji, którą ukazał dość negatywnie. Mała apokalipsa to koniec świata głównego bohatera, ale także koniec świata wolności.

Znaczenie tytułu

Tytuł powieści Konwickiego można rozumieć na kilku płaszczyznach. Słowo „apokalipsa” odnosi się naturalnie do biblijnego końca świata i zagłady czekającej ludzkość. Można jednak rozumieć ten tekst metaforycznie:

jako zagładę rzeczywistości - paradoksem jest to, że w dzień niepodległości kraju ogłasza się tryumfalnie, iż Polska przystąpi do ZSRR. Początkowo absurdalna wydaje się konieczność dokonania samospalenia głównego bohatera przed Pałacem Kultury. Jednak w całej tej rzeczywistości opartej na destrukcji, kłamstwie politycznym, niemożności porozumienia się akt ten jest chyba jedynym sensownym wydarzeniem. Główny bohater dokonuje wyboru, decyduje się dobrowolnie na śmierć, nie jest przez nikogo zmuszany i tym samym różni się od zniewolonych opozycjonistów, pracowników UB i wszystkich innych ludzi, którzy przyklaskują systemowi. Świat polskiego totalitaryzmu zostaje przez Konwickiego skrytykowany, a książka stanowi protest przeciwko tej rzeczywistości.

jako zagładę świata głównego bohatera - akcja rozgrywa się w ostatnim dniu jego życia. Nadchodzi kres jego egzystencji, a więc można powiedzieć, że jest to prywatna apokalipsa. Zresztą potwierdzają to słowa:

Oto nadchodzi koniec świata […]. Koniec mojego osobistego świata. Ale zanim mój wszechświat rozpadnie się w gruzy, rozsypie się na atomy, […] czeka mnie jeszcze ostatni kilometr mojej Golgoty… i Mam wrażenie jakby ten kraj naprawdę umierał […]. Nasza nędza współczesna jest przezroczysta jak szkło i niewidzialna jak powietrze […]. Nasza nędza to łaska totalnego państwa, łaska, z której żyjemy.

"Mała Apokalipsa" Tadeusza Konwickiego jako groteskowa powieść polityczna.

Powieść traktuje o sytuacji Polski jako państwa i narodu w obliczu 35-tej rocznicy panowania ustroju komunistycznego. Wymiar polityczny jest widoczny od razu - mamy wizytę przedstawicieli "opozycji", co oznacza istnienie silnego wątku politycznego w całym utworze.
Akcja toczy się wokół wydarzenia politycznego - jest nim przystąpienie Polski do ZSRR. Ten fakt jest jednocześnie najbardziej groteskowym - oto w rocznicę swojego istnienia zamiera byt państwowy. Przecież żaden z polityków nie mógłby dopuścić w normalnym systemie do utraty państwowości; zatem czasy muszą być szczególne.
Polityka jest wszechobecna,
niemal nie widzimy prywatnego życia człowieka. Mamy za to obrady siły przewodniej w narodzie, które są jedyną wiadomością przekazywaną przez media. Groteskowy jest hurraoptymizm przemawiających z trybun, jak i spikerów, wychwalających tragiczny fakt utraty niepodległości przez państwo.
Dążenie do podporządkowania sobie wszystkich dziedzin życia widzimy także na przykładzie sztuki, która w swojej oficjalnej wersji stała się, nawet mało komercyjną, szmirą, gdy wartościowe dzieła publikowane są w sposób wstydliwie skrywany.

Najgorzej powodzi się jednak przeciętnemu obywatelowi. Konfrontowany z wszechobecnym megahasłem "Zbudowaliśmy socjalizm" znosić musi udręki podobne do tych za czasów carskiego zaboru, żeby nie wspomnieć o jawnej nienawiści organów porządkowych do przechodni czy maltretowania podczas przesłuchania.
Substancja miasta rozsypuje się; nie można zrealizować podstawowych potrzeb, takich jak dokonanie zakupów, czy skorzystanie z udogodnień komunikacyjnych.
Sytuacja gospodarcza jest tragiczna; żałosne zaopatrzenie sklepów kontrastuje z powszechnym, wymuszonym entuzjazmem i opływaniem w dostatki aparatu partyjnego.
Obrazy Polski lat 70-tych śmieszą nas, choć są tragiczne. Wizje Tadeusza Konwickiego mogą się spełnić, są przecież oparte na realiach. I to właśnie los człowieka, jego kultury i wolności jest drugą płaszczyzną groteski. Są jeszcze ludzie uczciwi, gotowi, jak Halina, poświęcić się dla idei. Są ludzie gotowi ponieść ofiarę życia dla przebudzenia sumień tych, którzy poddawszy się retoryce i zwyczajom systemu nie mają ludzkiej godności.

Głównym bohaterem powieści jest literat pochodzący z Wileńszczyzny, a w czasie trwania akcji mieszka na Nowym Świecie. Podczas II wojny światowej był członkiem AK. Miał również mały epizod partyjny, ale dawno już do Patrii nie należy. Bohater jest autorem kilku książek, ale od dawna nic nie wydał, a swoje rękopisy chowa do szuflady. Akcja książki rozgrywa się w ostatnim dniu życia bohatera, kiedy to opozycja zobowiązuje go do popełnienia samobójstwa. Bohater ma dokonać aktu samospalenia przed Pałacem Kultury w Warszawie na znak protestu przeciwko przyłączeniu Polski do ZSRR. Na początku powieści bohater snuje rozważania na temat śmierci, swojej ostatniej powieści, w której chciałby wszystko wytłumaczyć, opisać sens ludzkiej egzystencji, o własnej samotności i końcu świata. Wtedy pojawiają się Rysio i Hubert, którzy przynoszą mu decyzję opozycji o dokonaniu samospalenia. Początkowo bohater nie rozumie powodów tej decyzji, uważa, że jest wielu bardziej zasłużonych pisarzy, którzy mogą się spalić, a ich śmierć będzie dotkliwsza i znacznie bardziej wpłynie na świat, mocniej wstrząśnie opinią publiczną. Wtedy Rysio i Hubert podają mu adres, pod który ma się udać i otrzymać wszystkie wskazówki. I bohater odbywa wędrówkę po Warszawie, która przypominać ma wędrówkę Dantego po piekle. Towarzyszy mu Tadzio Skórko, postać dość dziwna i niejednoznaczna, ponieważ z jednej strony jest on wielbicielem talentu głównego bohatera, a z drugiej pracownikiem Urzędu Bezpieczeństwa. Najpierw literat odwiedza bar mleczny, a potem udaje się pod wskazany adres. Bohater wciąż nie podjął decyzji, jak postąpi, treść książki stanowią jego rozważania na temat wzniosłości, śmieszności, honoru, sensu życia i śmierci. Trafia do kamienicy przy ulicy Wiślanej, w której poznaje Halinę. Kobieta wręcza mu kanister, broszury o samospaleniach i mówi, iż kupi zapałki w Pewexie, bo są pewniejsze. Widzi tam także ostatnią kobietę, w której się zakochuje, Nadieżdę. Potem trafia do kina „Wołga”. Tam spotyka się z opozycyjnymi kolegami, ale te rozmowy do niczego nie prowadzą. Bohater czuje, że jest niepotrzebny, samotny, nie widzi sensu własnej śmierci, ale też zastanawia się, czy przypadkiem nie jest to sposób na nieśmiertelność. Zdaje sobie sprawę z tego, że już nic nie pisze i nie napisze, więc może akt samospalenia będzie czymś, co go upamiętni, ocali jego imię. Kolejnym etapem jest restauracja „Paradyz”, w której spotyka się m.in. z Cabanem, jednym z przywódców opozycji. Ten zwolnił bohatera z obowiązku popełnienia widowiskowego samobójstwa, ponieważ bohater wysunął szereg zarzutów w kierunku opozycji. Bohater czuje się jak królik doświadczalny, ma świadomość własnej małości, przeciętności, wie, że nic dotąd nie zrobił, aby wyróżnić się spośród tłumu. W piwnicach kawiarni jest również przesłuchiwany przez UB. Myśl o dokonaniu samobójstwa zaczyna stawać się powoli bardzo realna. Potem literat odwiedza jeszcze Nadieżdę, by pożegnać się i po raz ostatni ją zobaczyć. Ma już świadomość tego, co zrobi, wie, że to ostatni dzień jego życia. Odwiedza umierającego kolegę w szpitalu, spotyka się z kobietami, które kiedyś kochał, odwiedza przyjaciela Jana. Droga bohatera przypomina drogę na Golgotę, a jednocześnie zatacza on kręgi wokół Pałacu Kultury. Pod koniec dnia idzie w stronę miejsca samospalenia, myśląc jedynie o miłosierdziu Boskim, Bogu, dobru, podpala się i jego życie dobiega końca. Zakończenie powieści nie ma jednak charakteru pesymistycznego, ponieważ czytelnik widzi sens w buncie bohatera przeciwko zniewoleniu przez system totalitarny, złu tego świata, ludzkiej obojętności.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tadeusz Konwicki Mała apokalipsa opracowanie
14 Mała apokalipsa opracowanie
Literatura współczesna - strzeszczenia, opracowania2, Mala apokalipsa
Konwicki T , Mała Apokalipsa (streszczenie i opracowanie)
Omówienie lektur, opracowanie apokalipsy, opracowanie apokalipsy
Konwicki T , Mała Apokalipsa (streszczenie)
Interpretacja tytułu powieści Tadeusza Konwickiego pt Mała Apokalipsa
1 Mala Apokalipsa Tadeusza Konwickiego
24. II Konwicki, Mala apokalipsa
Mała apokalipsa, Szkoła, Język polski
konwicki mala apokalipsa
Mała Apokalipsa, Szkoła
Mała apokalipsa, Lit. pol. po 1918 roku
mała apokalipsa doc
Dlaczego Konwicki nazwał swoją powieść polityczną właśnie Małą Apokalipsą

więcej podobnych podstron