Akcja toczy sie w zaborze rosyjskim w końcu XIX wieku, kiedy bezrolni wyraźnie odczuli skutki uwłaszczenia i stali się ludźmi wolnymi bez środków do życia. Utwór rozpoczyna szczegółowy opis terenu. Dawny dziedzic zajmował sie tu polowaniem na kaczki, nie dbał o gospodarstwo, aż pozbawiony majątku został sprzedawcą wody sodowej w Warszawie. Nowy właściciel postanowił założyć na błotnistym terenie stawy rybne. Przy wydobywaniu torfu zatrudnił małżeństwo komorników - Walka Gibałę z żoną. Wcześniej chłop był fornalem, ale nowy pan przyłapał go na podbieraniu owsa koniom i wyrzucił go, dając mu złe świadectwo pracy. Warunki pracy były trudne - trzeba było wywozić torf od świtu do nocy. Płaca wynosiła 30 kopiejek za każdy kubik torfu. Biedni Gibałowie cieszyli się, że będą mogli przeżyć kolejne miesiące. Kiedy dziedzic zorientował się, że owa praca jest dla Gibałów jedynym źródłem zarobku, obniżył im płacę do 20 kopiejek za kubik torfu. Z rozpaczy Walek się upił i zbił żonę, ale następnego dnia oboje stawili się do pracy na nowych warunkach. Narrator szczegółowo opisuje wysiłek fizyczny chłopów. Zwraca uwagę na wychudzone, sczerniałe ciało Walka. Pora zmierzchu przypomina Gibałowej o dziecku pozostawionym w izbie. Prosi, by mąż pozwolił jej pójść do domu, ale on myśli tylko o pracy. Kobieta ciężko pracuje, płacząc z bólu i tęsknoty za córką.