Uzupełniona Filozofia, biologia, 4 semestr, filozofia


4. Symbolizacja przyrody w filozofii św. Augustyna; łańcuch bytu w średniowieczu.

Twórcą augustynizmu był św. Augustyn (354-430), syn św. Moniki. Pochodził z Afryki Północnej. Ukończył studia w Kartaginie. Przez pewien czas był zwolennikiem manicheizmu, następnie sceptycyzmu i neoplatonizmu. Prowadził też własną szkołę retoryki. W 387 r. przyjął chrzest, następnie święcenia kapłańskie, a w 396 r. został biskupem Hippony. Najważniejsze dzieło Augustyna to Wyznania (napisane ok. 400 r n.e.). Augustynizm był popularny przede wszystkim we wczesnym okresie filozofii średniowiecznej.

Podstawowe zał augustynizmu:

Wystarczy uświadomić sobie, jaka jest etymologia wyrazu "symbol", by zrozumieć, jakie miejsce zajmuje myśl symboliczna nie tylko w teologii, literaturze i sztuce średniowiecznej Europy zachodniej, ale i w jej umysłowym wyposażeniu. Symbol był to u Greków znak rozpoznawczy, reprezentowany przez dwie połowy przedmiotu podzielonego między dwie osoby. Symbol jest znakiem umowy. Jest odniesieniem do utraconej całości, przypomina i przyzywa wyższą i utajoną rzeczywistość. Otóż w myśli średniowiecznej "każdy przedmiot materialny jest uważany za przedstawienie czegoś, co jest jego odpowiednikiem w palenie wyższym i stawał się w ten sposób symbolem tamtej rzeczy". Symbolizm był powszechny, a myślenie było nieustającym odkrywaniem ukrytych znaczeń, niezmienną "hierofanią". Bo świat ukryty był światem świętym, sakralnym, zaś myśl symboliczna była tylko wypracowaną, wyklarowaną na poziomie ludzi uczonych formą myśli magicznej, kryjącej powszechne sposoby myślenia. Niewątpliwie amulety, czarodziejskie napoje, magiczne zaklęcia, których użycie i handel były bardzo rozpowszechnione, stanowią tylko najbardziej prymitywne przejawy tych wierzeń i tych praktyk. Ale relikwie, sakramenty, modlitwy stanowiły dla masy tylko zatwierdzone przez Kościół ekwiwalenty tamtych zjawisk. Zawsze szło o to, by znaleźć klucze do świata ukrytego, świata prawdziwego i wiecznego, tego, w którym można szukać ocalenia. Akty pobożności były aktami symbolicznymi, przez które starano się uzyskać od Boga uznanie swoich praw i zmusić go do dotrzymania zawartej z nim umowy. Formuły donacji, w których donatorzy robią aluzję do chęci zbawienia tym sposobem swojej duszy, określały ów magiczny targ, czyniący z Boga osobę zobowiązaną wobec donatora i mającego go w zamian zbawić. Tak samo i myślenie polegało na znajdowaniu kluczy otwierających drzwi świata idei.

Toteż średniowieczny symbolizm zaczynał się na poziomie słów. Nazwać rzecz, było to już ją wyjaśnić. Powiedział tak Izydor z Sewilii i po nim etymologia kwitnie w średniowieczu jako nauka fundamentalna. Nazwanie jest poznaniem i objęciem w posiadanie rzeczy, realności. W medycynie diagnozy jest już uzdrowieniem przez wymówienie nazwy choroby. Kiedy biskup albo inkwizytor mógł podejrzanego nazwać "heretykiem" - najważniejsze zostało zrobione, wróg został zapytany, zdemaskowany. Res i verba nie przeciwstawiają się sobie, drugie są symbolami pierwszych. Jeśli język jest dla średniowiecznych intelektualistów zasłoną rzeczywistości, jest on też i kluczem, adekwatnym do tej rzeczywistości narzędziem poznania. Język - powiada Alain z Lille - jest wierną ręką ducha", a dla Dantego słowo jest znakiem totalnym, odkrywającym przyczynę i sens: rationale signum et sensuale.

W tej sytuacji łatwo zrozumieć doniosłość sporu, który od XI w. do końca wieków średnich przeciwstawiał sobie niemal wszystkich myślicieli, sporu wokół rzeczywistej natury stosunków między verba i res, sporu tak powszechnego, że tradycyjni historycy myśli upraszczali niekiedy intelektualne dzieje średniowiecza do konfrontacji "realistów" i "nominalistów", gwelfów i gibelinów średniowiecznej myśli. Jest to "spór o uniwersalia".

Toteż fundamentem średniowiecznej dydaktyki jest studium słów i języka, trivium: gramatyka, retoryka, dialektyka, pierwszy cykl siedmiu sztuk wyzwolonych. Bazą całego nauczania, co najmniej aż do końca XII w., jest gramatyka. Poprzez gramatykę dochodzi się do wszystkich innych nauk oraz do etyki, która nakłada się na siedem sztuk wyzwolonych i poniekąd je zwieńcza. Gramatyka jest wiedzą mającą wartość powszechną, jak ją określił Ph. Delhaye, nie tylko dlatego, że poprzez komentowanie autorów pozwala mówić na wszystkie tematy, ale dlatego, że dzięki słowom pozwala docierać do ukrytego znaczenia, którego są one kluczami. Godfryd od Św. Wiktora w swoim Fons philosophiae w XII w. składa hołd gramatyce, która go nauczyła liter, sylab, mowy "literackiej" i mowy "tropicznej", tej odkrywającej znaczenie przenośne, alegoryczne. W Chartres słynny mistrz Bernard z Chartres całe swoje nauczanie opiera też na gramatyce. Wszyscy oni zresztą tylko kontynuują albo podejmują tradycje sięgającą starożytności, a przekazaną średniowieczu przez św. Augustyna i Martianusa Capellę. W egzegezie czterech zmysłów, choć niektórzy uważają za św. Pawłem, że litera może zabić, podczas gdy duch ożywia, większość średniowiecznych egzegetów widzi w littera wprowadzenie do sensus.

Wielkim zbiornikiem symboli jest przyroda. Elementy rozmaitych porządków naturalnych są drzewami tego lasu symboli. Wszystkie minerały, rośliny, zwierzęta są symboliczne, tradycja ogranicza się tylko do wyróżniania niektórych z nich: spośród minerałów - drogie kamienie, które przemawiają do uwrażliwienia na barwę i ewokują mity o bogactwie, spośród roślin - rośliny i kwiaty wspomniane w Biblii, spośród zwierząt - stworzenia egzotyczne legendarne i monstrualne, podniecające średniowieczne zamiłowanie do niezwykłości. Lapidaria, floraria, bestiaria, w których są skatalogowane i wyjaśnione te symbole, zajmują poczesne miejsce w średniowiecznej bibliotece idealnej.

Kamienie i kwiaty łączą znaczenie symboliczne z mocą, dobroczynną albo złowrogą. Kamienie żółte i zielone przez barwę homeopatię leczą żółtaczkę i schorzenia wątroby; czerwone - krwotoki i uderzenia krwi. Czerwony chalcedon oznacza Chrystusa, przelewającego za ludzkość krew na krzyżu, przezroczysty beryl, prześwietlony słońcem, przedstawia chrześcijanina natchnionego przez Chrystusa. Floraria są podobne do zielników; wprowadzają do średniowiecznej myśli świat "prostaczków", babskie recepty i sekrety klasztornych zielarzy. Winogrono to Chrystus, który dał krew za ludzkość w obrazie usymbolizowanym przez mistyczną tłocznię. Najświętsza Maria Panna jest wyobrażona przez oliwkę, lilię, konwalię, fiołek, różę. Św. Bernard podkreśla, że Marię symbolizuje tak samo dobrze róża biała, oznaczająca dziewictwo, jak i róża czerwona, mówiąca o jej miłosierdziu. Centuria o czworobocznej łodydze beczy gorączkę wracającą co cztery dni, zaś jabłko jest symbolem zła, a mandragora to roślina pobudzająca popęd płciowy, demoniczna, kiedy się ją zrywa - krzyczy, zaś kto ten krzyk usłyszy - umiera albo dostaje obłędu. W tych obu wypadkach ludzi średniowiecza przestrzega etymologia: jabłko to po łacinie malum, co znaczy również zło, zaś mandragora to smak ludzkiego kształtu (po angielsku mandrake).

Światem zła jest przede wszystkim świat zwierzęcy. Struś, który składa jaja w piasku i nie wysiaduje ich, jest obrazem grzesznika zapominającego o swoich obowiązkach względem Boga, cap jest symbolem lubieżności, skorpion, który kłuje ogonem, jest wcieleniem fałszywości, wcieleniem ludu żydowskiego. Symbolika psa oscyluje tradycją antyczną, dla której pies jest wcieleniem nieczystości, i naturalną w społeczeństwie feudalnym tendencją do jego rehabilitacji jako zwierzęcia szlachetnego, nieodzownego towarzysza rycerza na łowach, symbolu wierności, najwyżej cenionej feudalnej cnoty. Za to wszystkie zwierzęta baśniowe są sataniczne, są prawdziwymi wizerunkami diabła: żmija, bazyliszek, smok, gryf. Lew i jednorożec są niejednoznaczne. Są symbolami siły i czystości, ale mogą też symbolizować gwałt i obłudę. Jednorożec zresztą pod koniec średniowiecza pozbywa się swoich cech ujemnych, kiedy jest w modzie i zostaje unieśmiertelniony w cyklu tkanin "Damy z jednorożcem".

Średniowieczny symbolizm znalazł wyjątkowo szerokie zastosowanie w bardzo bogatej liturgii chrześcijańskiej, poczynając od interpretacji samej architektury kościelnej. Honorius Augustodunensis wyłożył, na czym polega sens dwu najczęstszych typów planu kościoła. W obu wypadkach: planie rotundy i planie krzyża, chodzi o obraz doskonałości. To, że kościół na planie rotundy jest obrazem doskonałości koła, pojąć łatwo. Ale trzeba już wiedzieć, że plan krzyża jest nie tylko wyobrażeniem ukrzyżowania Chrystusa. Jest on zwłaszcza formą adquadratum, opartą na kwadracie określającym cztery strony świata, stanowiącym streszczenie wszechświata. W obu wypadkach kościół jest mikrokosmosem.

Wśród najważniejszych form średniowiecznego symbolizmu rolę kapitalną odegrała symbolika liczb: jako struktura myśli była jedną z przewodnich zasad architektury. Piękno bierze się z proporcji, z harmonii, stąd też uprzywilejowana sytuacja muzyki jako wiedzy o liczbie. "Kto zna muzykę - mówi Tomasz z Yorku - ten zna porządek wszystkich rzeczy". Według Wilhelma z Passavant, biskupa Mans od 1147 do 1187 r., architekt jest "kompozytorem". Salomon rzekł Panu: Omnia in mensura et numero et pondere disposuisti (Ks. Mądrości 11, 22) - "aleś Ty wszystko urządził po miarę, liczbą i wagą". Liczba jest miarą rzeczy. Jak słowo, liczba przylega do rzeczywistości. "Tworzyć liczby - mówi Thierry z Chartres - to tworzyć rzeczy". A sztuka, która jest naśladowaniem natury i stworzenia, powinna obrać sobie za regułę liczbę. W Cluny - według Kenneth John Conanta - inspirator wielkiego kościoła opata Hugona, rozpoczętego w 1088 r. (Cluny III), mnich Gunzo, przedstawiony na miniaturze w momencie oglądania we śnie świętych Pawła, Piotra i Stefana, którzy wyznaczają mu sznurami plan przyszłego kościoła, jest słynnym muzykiem, psalmista praecipuus. Liczba symboliczna, która w Cluny jest - według Conanta - streszczeniem całej liczbowej symboliki, to 153, liczba ryb z cudownego połowu.

  1. Koncepcje preformacji i epigenezy. Współczesna koncepcja organicyzmu (np. w sformułowaniu E. Mayra).

Teoria preformacji: dawna koncepcja zakładająca, że rozwój zarodkowy polega na wzroście miniaturowego, ale całkowicie ukształtowanego organizmu, znajdującego się w komórce jajowej (wg owistów) lub plemnika (wg animalkulistów). W XIX w. zwolennicy tego pogladu objaśniali rozwój zarodkowy jako rozwój, utajonych do momentu zapłodnienia, zawiązków zlokalizowanych w komórce jajowej.

Epigeneza, teoria rozwoju embrionalnego stworzona przez Arystotelesa, rozwinięta 1651 przez angielskiego fizjologa W. Harveya, głosząca, że tkanki i narządy organizmu wykształcają się stopniowo z komórek powstających w wyniku kolejnych podziałów zapłodnionego jaja. Koncepcja epigenezy zyskała przewagę nad teorią preformacji.

Syntetyczna teoria ewolucji, sformułowana w latach 40. XX wieku, pozostaje kluczowym paradygmatem jednoczącym różne dyscypliny biologii. Wkładem Mayra w tę syntezę była m.in. jego koncepcja specjacji allopatrycznej, czyli powstawania gatunków z populacji rozdzielonych barierami geograficznymi.

Ernst Mayr, jeden ze współtwórców Syntetycznej Teorii Ewolucji, odrzucił wyjaśnienia teleologiczne w biologii w eseju Cause and Effect in Biology. Ponieważ w analizach filozoficznych kłopot sprawiał język, jakiego używali i używają biologowie, pełen metafor i antropomorfizmów i w wielu sformułowaniach, również w tekstach stricte naukowych, jednoznacznie celowościowy, Mayr rozwinął swoje stanowisko w dwóch późniejszych

pracach - Teleological and teleonomic: a new analysis oraz The Multiple Meanings of Teleological. Zaproponował w nich nowy sposób interpretowania zjawisk biologicznych, polegajacy na wyjaśnieniach deterministycznych, ale formułowanych językiem celowościowym, teleologicznym.

Swoje stanowisko oparł o specyficzną interpretację struktury genomu: stwierdził, że informacja genetyczna zawarta w DNA jest odpowiednikiem programu komputerowego, który sprawia wrażenie celowego, ponieważ prowadzi do z góry określonych skutków, na przykład do rozwoju zygoty w taki sposób, że z zygoty żaby powstaje stopniowo dojrzały osobnik żaby, a z zygoty konia dojrzały koń. Każdy z etapów rozwoju zygoty daje się wyjaśnić przez znalezienie przyczyny sprawczej, jednak dla biologa - obserwatora całość procesu rozwoju ma pewne znamiona celowości; z zygoty ludzkiej powstanie tylko człowiek i nic innego. Dla podkreślenia specyficzności tego rodzaju zależności, polegającej na realnym łańcuchu kolejnych procesów deterministycznych i jedynie wrażeniu celowości Mayr zaproponował termin teleonomia (proces lub zachowanie zawdzięczające swoje dażenie do celu. Po raz pierwszy terminu teleonomia użył Pittendrigh w roku 1958, jednak nie wszedł on wówczas do literatury biologicznej; dopiero prace Mayra upowszechniły ten termin.) i dopuszczenie przy opisach zjawisk biologicznych języka celowościowego pod warunkiem uwzględniania tego, że zjawiska postrzegane jako teleonomiczne są skutkiem działania zawartych w DNA programów, będących produktami naturalnej selekcji. Na podstawie analizy tekstów z zakresu filozofii biologii (i pokrewnych) można sadzić, że propozycje Mayra zostały przyjęte przez biologów częściowo: powszechnie stosowano język celowościowy jako teleonomiczny (czyli dopuszczalny), a nie teleologiczny, nie analizując jednak mayrowskich „programów”, które miały leżeć u podstaw quasicelowych zjawisk biologicznych. Pojawiały się też stanowiska alternatywne wobec propozycji Mayra: Ayala przedstawił interpretacje teleologiczne procesów biologicznych oparte o założenie funkcjonalności, będącej wynikiem działania naturalnej selekcji.

  1. Buffona koncepcja drobin organicznych. Cuviera koncepcja czterech planów budowy organizmów.

Georges Louis Leclerc de Buffon (1707-1788)1, wszechstronny przyrodnik i encyklopedyczny umysł epoki francuskiego Oświecenia, zwrócił się ku zagadnieniom powstania i rozwoju Ziemi powodowany zapewne zwykłą ciekawością poznawczą uczonego.

Buffon opisywał zdarzenia rozgrywające się na poziomie nadorganizmalnym i organizmalnym, gdy tymczasem wyjaśnień dotyczących powstania życia należałoby poszukiwać w ramach koncepcji, których przedmiotem byłyby obiekty i zdarzenia z poziomu niższego niż poziom organizmalny. Otóż taka koncepcja autorstwa Buffona istnieje i nosi nazwę koncepcji drobin organicznych (i modelu wewnętrznego).

Najogólniej rzecz przedstawiając, koncepcja ta wyjaśniała zjawiska zachodzące na poziomie organizmu jako ciała makroskopowego - odżywiania się, wzrostu i rozmnażania się (ujmując je, rzecz charakterystyczna, w ich jedności) - za pomocą hipotetycznych ciał mikroskopowych, nacechowanych jakościową różnorodnością i obdarzonych ruchem, tzw. drobin organicznych. Wyjaśniane przez ową koncepcję zjawiska fizjologiczne były, rzecz jasna, przedmiotem bezpośredniego doświadczenia.

Wykorzystywane przez nie hipotetyczne twory - drobiny - były wyposażane w wielce rozmaite cechy stosownie do wyjaśnianych w ramach tych koncepcji zjawisk. Buffona drobiny organiczne były obdarzone życiem, były nieskończenie liczne, niezniszczalne i - w pierwotnej odmianie tego pojęcia - pozbawione jakościowego zróżnicowania; jedyna przejawiana przez nie zmienność polegała na ruchu przestrzennym. "W wyniku przeprowadzonego rozumowania wydaje mi się bardzo prawdopodobne, iż rzeczywiście istnieje w przyrodzie nieskończenie wiele małych istot zorganizowanych, całkowicie podobnych do występujących w świecie dużych istot zorganizowanych, że drobne te istoty zorganizowane są złożone z żywych cząstek organicznych, wspólnych zwierzętom i roślinom, że cząstki organiczne są cząstkami elementarnymi i nie podlegającymi rozpadowi (incorruptibles), że zbiór tych cząstek kształtuje na naszych oczach istoty zorganizowane, że w konsekwencji tego odtwarzanie się ich bądź rozmnażanie się jest tylko zmianą postaci, zmiana ta dokonuje się i zachodzi przez zwykłe dodawanie owych podobnych cząstek, jak i rozkład istoty zorganizowanej dokonuje się przez oddzielanie się tychże cząstek".

Istniały zatem, wedle Buffona, dwie odmiany materii, które on sam i większość przyrodników francuskich XVIII oraz początku XIX wieku określał mianem materii zorganizowanej (matière organisée) i materii niezorganizowanej (matière brute). Nazwy te nasuwały myśl, iż materia ożywiona powstawała w wyniku przeobrażeń, jakim została poddana materia niezorganizowana. Przeobrażenia te polegałyby na szczególnym ukształtowaniu w przestrzeni materii tej drugiej odmiany - na powstaniu będących siedliskiem życia tworów zorganizowanych, czyli obdarzonych narządami (zgodnie z pierwotnym znaczeniem słowa "zorganizowany", jak również - od razu tu dodajmy - "organiczny").

Georges Cuvier (ur. 23 sierpnia 1769 w Montbeliard, zm. 13 maja 1832 w Paryżu) - francuski zoolog i paleontolog.

Zajmował się głównie anatomią zwierząt. Uważany jest za "ojca anatomii porównawczej"[1]. Przeciwnik teorii ewolucji i twórca teorii katastrof. Stworzył podwaliny współczesnej systematyki zwierząt.

Teoria Cuviera - nie był zwolennikiem ewolucji, wprowadził teorię katastrof tłumaczącą istnienie szczątków wymarłych organizmów. Po każdej katastrofie a było ich kilka życie odradzało się na nowo.

Cuvier teorię drabiny nieco zmodyfikował, twierdząc, że Bug stworzył zwierzęta według 4 planów organizacji (wyróżnił kręgowce, mięczaki, członowane i promieniste). Przyjęcie teorii typów Cuviera dawało się zaakceptować bez specjalnych perturbacji i ten bez trudu mógł wykazać, że nie ma żadnego związku między organizmami reprezentującymi owe 4 typy budowy, a tym samym nie ma mowy o powstawaniu czegoś nowego drogą ewolucji. Wszystko, co istniało, wciąż trwało niezmiennie i było zgodne z planami Boga.

Tak, więc w sporze nie poparta dowodami rewolucyjna teoria Lamarcka przeciw poważanemu, elokwentnemu i dysponującemu ogólnie akceptowalną wiedzą wspartą autorytetem Boga została odrzucona i Cuvier okazał się zwycięzcą.

(nie byłem na wykładzie o Cuvierze wiec nie wiem czy dokładnie o co chodzi)

9. Teoria ewolucji K. Darwina i darwinizm antropiczny A. R. Wallace'a.

Darwina teoria ewolucji, teoria doboru naturalnego - teoria wyjaśniająca mechanizmy ewolucji, przedstawiona przez Karola Darwina w dziele "O powstawaniu gatunków" w 1858. Swoją teorię Darwin oparł na następujących prawach:

- prawo zmienności powszechnej i bezkierunkowej, które mówi, że gatunki charakteryzuje duża zmienność dziedziczna i nie dziedziczna, jedynie zmiany dziedziczne mają znaczenie w ewolucji,

- prawo olbrzymiej różnorodności organizmów, które mnożą się w postępie geometrycznym,

- prawo walki o byt, która jest mechanizmem ograniczającym nadmierną liczbę organizmów, walka o byt może się odbywać bezpośrednio między dwoma różnymi gatunkami w układzie ofiara - drapieżnik lub pośrednio, w obrębie jednego gatunku w wyniku konkurencji o tę samą niszę ekologiczną,

- prawo dziedziczenia, które mówi, że osobniki które przeżyły przekazują korzystne cechy swemu potomstwu,

- prawo doboru naturalnego - w walce o byt przeżywają osobniki najlepiej przystosowane, formy pośrednie wymierają, co prowadzi do coraz większej rozbieżności cech w następnych pokoleniach i powstania z czasem form bardzo różniących się od form wyjściowych i powstawania nowych gatunków.

Zaproponowane przez Darwina wyjaśnienie powstawania zmian ewolucyjnych było tak proste i logicznie udokumentowane, że szybko zostało przyjęte przez większość biologów.

A. R. Wallach (urodził się 8 stycznia 1823 roku w Usk na pograniczu Anglii i Walii.) jest uważany za twórcę tzw. zasady antropicznej, darwinizmu antropicznego czyli tezy, że wszechświat musi spełniać dość mało prawdopodobne warunki, by mogło w nim powstać i utrzymać się życie, zwłaszcza inteligentne. A więc zaistnienie człowieka wymagało splotu bardzo szczególnych okoliczności (w skrajnej wersji zasada antropiczna mówi, że istnienie człowieka jest celem wszechświata, i że parametry początkowe zostały celowo dobrane pod tym kątem). Podziw dla funkcjonalności nawet pojedynczych struktur organicznych - np. ptasiego pióra - wzmacniał jego przeświadczenie, że tak finezyjne i złożone twory nie mogły powstać samorzutnie (co ciekawe, dziś rozumowanie Wallace'a sprzed stu lat - mające zresztą jeszcze wcześniejszych prekursorów z kręgu tzw. teologii naturalnej przełomu XVIII i XIX wieku - jest lansowane przez kreacjonistów, jako rzekomo nowatorska koncepcja "inteligentnego projektu"!). Podobnie jak reszta ówczesnych naukowców, nie miał pojęcia o molekularnych mechanizmach dziedziczenia ani funkcjonowania komórki czy całego organizmu. Nie potrafił więc pojąć, jak bez jakiegoś inteligentnego kierownictwa "bezpostaciowa krew wie, gdzie zamienić się w paznokieć, a gdzie we włos itp.". Uważał, że jeśli istnieją atomy materii, każdy z nich może być zamieszkany przez miniaturowe istoty, dla których atom może być całą planetą. Uważał, że wszystko, co w przyrodzie wykracza poza znane wówczas mechanizmy fizykochemiczne musi być dziełem inteligencji sprawczych - duchów, aniołów czy bogów (Wallace był krytyczny wobec chrześcijaństwa i kościoła; nie przyjął zatem najpowszechniejszego wówczas wyjaśnienia, że za wszystkim stoi wszechmocny Bóg).



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Immunologia kolokwium 2 termin I, biologia, 3 semestr, immunologia, immuno kolos 2
formularz fito, biologia, 4 semestr, fitosocjologia, fito
MIKROFLORA GLEBY, biologia, 3 semestr, mikrobiologia, mikrobiologia ogólna. kolokwium 2
egzamin z genetyki, biologia, 4 semestr, genetyka, genetyka, egzamin
MURAWY PIASKOWE fitosocjologia, biologia, 4 semestr, fitosocjologia, fito
Pytania z II kolokwium z biologii, I semestr, biologia
biola- sciaga !!!!!!!!!!!, Inżynieria Środowiska Politechnika Śląska Rybnik, Biologia, Semestr II, e
uzupelnione pyt z inz[1](2), Semestr IV, Inżynieria genetyczna
Biologia semestr 2 cwiczenia id Nieznany
ĆWICZENIE X, biologia, 3 semestr, mikrobiologia, mikrobiologia ogólna. kolokwium 2
Konwencje Teatru - ZAGADNIENIA UZUPEŁNIONE [2010], KULTUROZNAWSTWO, Semestr 3 i 4
ciężkie, biologia, 4 semestr, fizjologia roślin, fizjo roślin - prezentacja
logia pytania 2006, biologia, 4 semestr, fizjo zwierząt, semestr3, pytania na kolokwium 1
immunologia kolos pierwszy opracowane pytania, biologia, 3 semestr, immunologia
PYTANIA ZALICZENIOWE Z WIRUSOLOGII RO+ÜLINNEJ, biologia, 4 semestr, wirusologia, wirusologia roślin

więcej podobnych podstron