opowiadanie, Edukacja polonistyczna


Nagle spostrzegł, że nie ma psa. Zaniepokojony, rozpaczliwie wzywał swego pupila. Azora nigdzie nie było.

Nagle spostrzegł, że nie ma psa. Zaniepokojony, rozpaczliwie wzywał swego pupila. Azora nigdzie nie było.

Minęły dwa dni. W mieszkaniu Piotrka zadzwonił telefon. Rozmówca informował o znalezieniu psa. Chłopiec nie mógł opanować wzruszenia.

Minęły dwa dni. W mieszkaniu Piotrka zadzwonił telefon. Rozmówca informował o znalezieniu psa. Chłopiec nie mógł opanować wzruszenia.

Chłopiec wrócił do domu i opowiedział o całym zdarzeniu mamie. Mama zamieściła w gazecie ogłoszenie o zaginięciu psa. W tym czasie przerażony Azorek błąkał się po parku drżąc z zimna i niepokoju.

Chłopiec wrócił do domu i opowiedział o całym zdarzeniu mamie. Mama zamieściła w gazecie ogłoszenie o zaginięciu psa. W tym czasie przerażony Azorek błąkał się po parku drżąc z zimna i niepokoju.

Wkrótce nastąpiło wesołe powitanie. Azorek, merdając radośnie ogonem, tulił się do Piotrka, a chłopiec głaskał go pieszczotliwie. Po tej przygodzie postanowił, że będzie lepiej opiekował się swoim czworonożnym przyjacielem.

Wkrótce nastąpiło wesołe powitanie. Azorek, merdając radośnie ogonem, tulił się do Piotrka, a chłopiec głaskał go pieszczotliwie. Po tej przygodzie postanowił, że będzie lepiej opiekował się swoim czworonożnym przyjacielem.

Było piękne, jesienne popołudnie. Piotrek wybrał się ze swoim czworonożnym przyjacielem na spacer do parku. Azorek biegał po alejkach, myszkował wśród liści, a Piotrek rozmawiał
z napotkanym kolegą.

Było piękne, jesienne popołudnie. Piotrek wybrał się ze swoim czworonożnym przyjacielem na spacer do parku. Azorek biegał po alejkach, myszkował wśród liści, a Piotrek rozmawiał
z napotkanym kolegą.



Wyszukiwarka