Kto był z kontrolerami w wieży

Kto był z kontrolerami w wieży?

10 kwietnia w wieży kontrolnej ruchu lotniczego w Smoleńsku oprócz dwóch kontrolerów, którzy prowadzili prezydenckiego tupolewa, był ktoś jeszcze. Jak ustalił Fakt, to prawdopodobnie wysoki rangą oficer rosyjskich służb specjalnych

Badamy ten wątek – potwierdza nam wojskowa prokuratura okręgowa w Warszawie. Nasi śledczy nie wykluczają, że oficer ten był w stałym telefonicznym kontakcie ze zwierzchnikami w Moskwie i decydował o poczynaniach kontrolerów. Ale nie mogą doprosić się o zgodę na jego przesłuchanie. Rosja nie odpowiada na nasze oficjalne wnioski o pomoc prawną.

Kim był człowiek, który towarzyszył lotniczym kontrolerom na wieży w Smoleńsku? Tego dokładnie nie wiadomo. Śledczy przypuszczają, że to był wojskowy zwierzchnik kontrolerów albo – co jest bardziej prawdopodobne – oficer rosyjskich służb specjalnych FSB. Kontrolerzy być może za pośrednictwem tej tajemniczej osoby łączyli się z centralą koordynacji lotów w samej Moskwie. O tym, że na wieży był „ten trzeci”, zeznali rosyjskim śledczym przesłuchiwani tuż po katastrofie sami kontrolerzy. Według naszych informacji, kontrolerzy nawet podali nazwisko tej osoby. Jednak do dziś tym człowiekiem nie zainteresowała się rosyjska prokuratura. Treść zeznań kontrolerów mają już nasi śledczy. – Mogę tylko powiedzieć, że badamy ten wątek – mówi nam pułkownik Zbigniew Rzepa z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Nasi prokuratorzy wojskowi już kilka tygodni temu zwrócili się do Rosjan o ponowne przesłuchanie kontrolerów ze smoleńskiej wieży. Po ujawnieniu stenogramów nagrań z czarnej skrzynki rejestrującej rozmowy w kabinie pilotów, prokuratorzy dostali bowiem nowe informacje. Jak się nieoficjalnie dowiedział Fakt, komendy podawane w stenogramie różnią się od tego, co opowiadali śledczym sami kontrolerzy. Ponadto stenogram zawiera wiele niezrozumiałych komend i nasi śledczy chcieliby to wyjaśnić z obsługą smoleńskiego lotniska. Niestety, cały czas strona polska czeka na odpowiedź Moskwy. A Rosjanie nawet nie podali naszej prokuraturze choćby przybliżonych terminów takich przesłuchań. – Wciąż czekamy na odpowiedź – przyznaje pułkownik Rzepa.

Śledczy już nawet wystąpili z ponagleniem, ale rosyjska prokuratura nie reaguje. Zniecierpliwiony brakiem postępów w śledztwie w tak elementarnych sprawach, jak przesłuchania świadków, jest też mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik rodzin polskich ofiar. – Też słyszałem, że poza kontrolerami na wieży mógł być ktoś trzeci. Sugerowała to rosyjska prasa. Niestety, nasza prokuratura nie otrzymuje od Rosjan żadnych materiałów z przesłuchań, ani nie realizuje wniosków o pomoc prawną, czyli o ponowne przesłuchanie kontrolerów oraz wszystkich, którzy byli na wieży i tych, z którymi kontrolerzy konsultowali decyzje – mówi mecenas Rogalski.

Bez odpowiedzi pozostają pytania, czy a jeśli tak, to w jakim stopniu „ten trzeci” w wieży wpływał na decyzję kontrolerów. Wiadomo już, że kontrolerzy obawiali się lądowania tupolewa. Wiedzieli, że warunki pogodowe na smoleńskim lotnisku pogarszają się dosłownie z minuty na minutę. I że samolot może mieć kłopoty. Czy byli pod presją oficera specsłużb? Czy bali się, że gdy zamkną lotnisko i odeślą ważną polską delegację, wybuchnie międzynarodowy skandal, a oni będą mieć na głowie rozgniewanych zwierzchników? Odpowiedzi nie poznamy, dopóki nasi śledczy nie przesłuchają kontrolerów raz jeszcze i nie będą mogli porozmawiać z człowiekiem, który był w wieży.

[Magdalena Rubaj]


Wyszukiwarka