Czerwony błazen:
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/22260
http://stopklatka.pl/-/14339782,czerwony-blazen
http://fototeka.fn.org.pl/strona/baza-filmow/film/3823/czerwony-b-azen.html
NOWOŚĆ!
Aleksander Błażejowski, Czerwony Błazen
Seria: Kryminały przedwojennej Warszawy
Pierwsza publikacja z serii Kryminały przedwojennej Warszawy. Książki te to autentyczne, napisane przed wojną powieści kryminalne, wznawiane po latach. Pierwszą z nich jest Czerwony Błazen Aleksandra Błażejowskiego, uznawany za najstarszy polski kryminał (napisany w 1925 roku). Jeszcze przed wojną wydany był trzy razy oraz sfilmowany w reżyserii Henryka Szaro z udziałem gwiazd polskiego kina, m.in. Eugeniusza Bodo i Nory Ney. Po wojnie Czerwony Błazentrafił na listę książek zakazanych, a o Błażejowskim zupełnie zapomniano – autor został zamordowany przez NKWD w 1940 roku. Po latach znów możemy zapoznać się z kulisami życia przedwojennej stolicy.
Czas oczekiwania dłużył mu się strasznie, nogi mu zdrętwiały, z kołnierza palta spływały strugi stopionego śniegu na koszulę. Naraz Skarski drgnął, usłyszał obok siebie czyjeś kroki. Jakiś mężczyzna wysoki, szczupły, z wysoko podniesionym kołnierzem palta, w czarnym kapeluszu, głęboko nasuniętym na oczy i w czarnej masce na twarzy, szybko przeszedł obok niego i znikł za drzwiami garderoby nr 3. Skarski wyczekał chwilę i wreszcie cicho, na palcach zbliżył się do drzwi garderoby. Z niezwykłą ostrożnością ośmielił się Wik nacisnąć klamkę — bez szelestu uchylił drzwi i wejrzał do wnętrza. Zaledwie jednak spojrzał, cofnął się błyskawicznie i blady z przerażenia, jak ściana, zaczął uciekać w kierunku drzwi wahadłowych i korytarza. Wpadł na ciemne podwórze i biegł jak oszalały na ulicę. O kilkanaście kroków za nim biegł wysoki szczupły mężczyzna z czarną maską na twarzy.
Warszawa, pierwsze lata po odzyskaniu niepodległości. W kabarecie Złoty Ptak przy ulicy Marszałkowskiej występuje Czerwony Błazen. Nikt nie wie, kim jest, gdyż twarz skrywa za maską. Na scenie wyśmiewa polityków, urzędników i dorobkiewiczów. Jego występy przerwą jednak tragiczne wydarzenia. Czy sprawie podołają prokurator Gliński i komisarz Borewicz (!)?
http://www.klubmord.com/Recenzje/blazejowski-aleksander-czerwony-blazen.html
Sensacje XX wieku czyli morderstwo w wersji retro
Kryminał Aleksandra Błażejowskiego uznawany jest za pierwszą polską książkę kryminalną (I wydanie miało miejsce w 1926 r. ) i pierwszą, która została sfilmowana w roku 1926. Niestety, nie zachowała kopia filmu, ale wiadomo, że film wyreżyserował Henryk Szaro, a grały w nim takie tuzy przedwojennego kina jak Eugeniusz Bodo, Helena Makowska czy Stefan Hnydziński. Autor książki był znanym przed wojną dziennikarzem, redaktorem krakowskiego "Gońca" i autorem powieści sensacyjno-kryminalnych. Został aresztowany i rozstrzelany przez NKWD w 1940 roku. Po wojnie wszystkie jego książki trafiły na listę książek zakazanych. Obecne wznowienie Czerwonego Błazna jest pierwszą publikacją autora od czasów przedwojennych. *
Już od pierwszych stron książki poznajemy Warszawę okresu międzywojennego, tuż po odzyskaniu niepodległości. Warszawa rozkwita i oczywiście bawi się na całego. Bale, rauty , hazard i nocne lokale to codzienność rozbawionej elity, czyli Warszawki. Prawdę mówiąc, niewiele się w tej chwili zmieniło, tylko zamiast balów i rautów są różnego rodzaju gale, pokazy mody, promocje i otwarcia, a bawią się celebryci, znani głównie z tego , że są znani. W latach 20-tych , do których cofamy się wraz z autorem, w modnym, warszawskim kabarecie występował Czerwony Błazen. Była to postać bardzo tajemnicza. Błazen zawsze występował w czerwonej masce, nikt nigdy nie widział jego twarzy, a danych personalnych nie znał nawet dyrektor kabaretu. Taki warunek postawił Czerwony Błazen, a dyrektor nie sprzeciwiał się, gdyż artysta okazał się ulubieńcem warszawskiej publiczności. Jeszcze nigdy do Złotego Ptaka nie waliły takie tłumy, dzięki występom Czerwonego Błazna upadający, mało znany kabarecik przekształcił się w prawdziwą żyłę złota i najbardziej modny lokal w stolicy. Jednak pewnego wieczoru stała się rzecz niesłychana -- w garderobie Czerwonego Błazna zostaje zamordowany znany warszawski bankier, a zamaskowany artysta znika bez śladu. Śledztwo prowadzi komisarz Borewicz (!) wspólnie z prokuratorem Glińskim. Autor umiejętnie podsuwa nam kolejne prawdopodobne motywy i osoby podejrzane, ale jednotorowo myślący komisarz ( widać, że nie ma nic wspólnego z dociekliwym porucznikiem z serialu 07 zgłoś się ) od razu aresztuje głównego podejrzanego i "tej wersji będzie się trzymał do samego końca". Aresztowany Wik zachowuje się jak rozhisteryzowana panienka przed pierwszym balem, na przemian to mdleje, to oblewają go zimne poty ( nie wiem, co to za mężczyźni byli w tamtych czasach ), ale w końcu dzielnie znosi więzienie, nie przyznając się do winy, ale także uparcie odmawiając wszelkich wyjaśnień. Zanosi się na proces mocno poszlakowy, i pewnie by do niego doszło, gdyby nie inteligencja i dociekliwość sędziego, który odkrywa duże luki w zeznaniach świadków i w końcu odkrywa prawdę. Muszę przyznać, że zakończenie było dla mnie dość dużym zaskoczeniem. Typowałam innego zabójcę i myślałam że jestem bardzo sprytna. Jedyną naprawde poważną wadą książki jest styl, przypominający znowu lekturę dla tych " co chodzą kuchennymi schodami" . Okazuje się, że taki styl pisarstwa nie był zarezerwowany wyłącznie dla Mniszkówny i jej koleżanek, pisali w ten sposób również poważni publicyści. Taka moda. Pewnie gdybym Czerwonego Błazna przeczytała przed lekturą Sukcesu doktora Gordona nie byłabym tak krytycznie nastawiona do biednego ZZZ, który w tym czasie jeszcze wiernie naśladował styl pisarstwa przedwojennego. No cóż, stało się. Książkę jednak zdecydowanie warto przeczytać, w końcu to kawałek historii, i to historii nie byle jakiej, bo to kryminalna historia Warszawy. Polecam.
* wszystkie informacje na temat książki i autora pochodzą z przedmowy do aktualnego wydania
Czerwony Błazen – powieść kryminalna polskiego pisarza Aleksandra Błażejowskiego z 1925 r. Uznawana za pierwszą powieść stricte kryminalną w Polsce.[1][2] Oparta na francuskich wzorach powieści kryminalnej. Drugie wydanie w 1928 r. W czasach PRL jej wydawanie było oficjalnie zakazane. Wznowiona dopiero w 2012 r. przez wydawnictwo CM.
W 1926 r. Czerwony Błazen został zekranizowany przez Henryka Szaro. W filmie wystąpili m.in. Robert Boelke, Stefan Hnydziński, Oktawian Kaczanowski, Helena Makowska, Nora Ney, Eugeniusz Bodo. Film został zniszczony podczas wojny, zachowały się jedynie zdjęcia i plakaty.
Akcja Czerwonego Błazna toczy się w Warszawie. Do kabaretu Złoty Ptak przychodzi człowiek w masce i podpisuje kontrakt. Prowadzi kabaret, w którym wyśmiewa (anonimowo) polityków i dorobkiewiczów. Sprawa gmatwa się, gdy pewnego razu w jego garderobie policjanci znajdują zwłoki.
Czytacie właśnie o pierwszej polskiej książce kryminalnej wydanej w 1925 r. i już rok później zekranizowanej przez Henryka Szaro (tak, tak - w 1926 powstał niemy film pod tym samym tytułem). Jest morderstwo, fałszywe tropy i międzywojenna Warszawa z jej salonami. Słowem, dzieje się.
Zaczyna się od tego, że Warszawę swoimi występami w kabarecie Złoty Ptak uwodzi satyryk i prześmiewca znany jako Czerwony Błazen. Nawet dyrektor przybytku nie zna prawdziwej tożsamości artysty, który nie zostawia suchej nitki na stołecznej śmietance towarzyskiej, ale ów dyrektor o nic nie pyta - tylko liczy pieniądze z biletów, bo mimo że drogie, to ludzie i tak przychodzą, żeby posłuchać o swoich znajomych. Oczywiście wszystko do czasu morderstwa - w garderobie Czerwonego Błazna zostaje znaleziony zasztyletowany bankier, a jedynym tropem okazuje się odcisk ręki należący do młodego, ale zdolnego i wysoko postawionego urzędnika, Wiktora Skarskiego.
Mam nadzieję, że za dużo nie zdradziłam, bo z kryminałami to jest dosyć śliska sprawa. Wystarczy jedno nieopatrznie napisane słowo tu czy tam i z przyjemności odkrywania mordercy nici.
Muszę przyznać, że kupiła mnie ta powieść, czytało się ją świetnie. Chociaż nie obyło się bez pewnych zgrzytów. Wiecie, teraz jest równouprawnienie i nikt nie powie, że kobieta jest głupsza od mężczyzny z samej tylko swej istoty. Dwudziestolecie jednak rządziło się innymi prawami i w Czerwonym Błaźnie panie są jedynie dodatkiem, wiecznie zmartwionym lub nawet zapłakanym dodatkiem, któremu nie zawsze można powiedzieć całą prawdę, bo jej nie zrozumie albo zrozumie opacznie i tylko jeszcze bardziej zacznie się martwić. Więc współczesne kobiety raczej w powieści będą identyfikowały się z panami.
Poza tym Czerwony Błazen nie oferuje zbyt rozbudowanego śledztwa, które prowadziłoby nas do punktu kulminacyjnego. Zagadka zostaje rozwiązana, ale właściwie dowiadujemy się o tym tak po prostu, na końcu, poznając wcześniej historie podejrzanych i świadków. Przy czym historie te są naprawdę zajmujące, a przynajmniej mnie zajęły w pociągu. Nie twierdzę, że wszystko tam jest idealne, że dialogi czy zachowania nie bywają nieco teatralne, ale ogólna ocena wypada na plus. No i wciąż to pierwszy polski kryminał!
Jeszcze informacja na koniec: Czerwony Błazen jest dostępny w domenie publicznej (chociaż przeczytałam w Internecie, że w polskim prawie nie istnieje takie pojęcie), więc z powieści można dowolnie korzystać. Życzę przyjemnego czytania :)