Koniec, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy


KONIEC?

Wywiad z Brianem Rowanem, ekspertem od spraw bezpieczeństwa w BBC Northern Ireland, autorem klasycznego opracowania na temat konfliktu w Irlandii Północnej - The Armed Peace. Life and Death After the Ceasefires. Dotyczy on głównie dwóch kwestii - konfliktu pomiędzy dwoma lojalistycznymi, protestanckimi organizacjami paramilitarnymi oraz sytuacji w IRA już po jej oświadczeniu z 28 lipca br., w którym to na dobrą sprawę poinformowała o zakończeniu działalności ( oświadczenie IRA można w całości znaleźć w: http://news.bbc.co.uk/1/hi/northern_ireland/4724599.stm). Rozmowę przeprowadziłem w sierpniu tego roku w Belfaście.

Kacper Rękawek: Czy Stowarzyszenie Obrony Ulsteru (Ulster Defence Association - UDA), które zapowiedziało w listopadzie 2004 swoje „zejście ze sceny”, rzeczywiście chce dotrzymać danej wtedy obietnicy?

Brian Rowan: Wg mnie to nonsens. Głównym problemem po stronie lojalistów jest fakt, że po zawieszeniu broni z 1994 roku wszystkie organizacje paramilitarne kontynuowały nabór. Wcale nie po to, by „walczyć” z IRA, ale by chronić swoją organizację przed inną lojalistyczną organizacją.

Czy można powiedzieć, że mamy więc obecnie do czynienia z „wojną gangów”?

To zjawisko jest różnorako określane. Moim zdaniem nie należy się jednak skupiać na nazywaniu tego zjawiska, ale na szukaniu głęboko zakorzenionych logicznych wytłumaczeń dla takiego stanu rzeczy.

Jak więc w tym kontekście wygląda obecnie toczący się spór między Ulsterskimi Siłami Ochotniczymi (Ulster Volunteer Force - UVF) a Lojalistycznymi Ochotniczymi Siłami (Loyalist Volunteer Force - LVF)?

Sytuacja jest jasna. Te dwie organizacje nienawidzą się i nie mogą koegzystować. LVF wyrósł z rozłamu w UVF, który miał miejsce w 1996 roku. Można łatwo zidentyfikować pewien schemat - UVF i LVF w kółko walczą ze sobą, rozmawiają, dogadują się, walczą, rozmawiają itd.

Jak więc będzie tym razem?

Obecnie UVF twierdzi, że nie będzie się angażował w jakiekolwiek dyskusje. Zaczęli coś, co chcą skończyć definitywnie. Nie ma woli do przerwania tych działań, co tworzy wiele problemów dla Davida Ervine'a , jedynego lojalistycznego polityka w parlamencie Irlandii Północnej.

Czy Twoim zdaniem ma on jeszcze jakiś wpływ na UVF, czyli organizację, którą mniej więcej od 20 lat stara się na dobre odciągnąć od przemocy?

Wygląda na to, że on nie ma już żadnej kontroli nad swoimi byłymi kamratami. Zwyczajnie nie posłuchaliby go. W 1994 roku sytuacja była zupełnie inna, bo wtedy „starsze” kierownictwo UVF, składające się z ludzi doskonale znających Ervine'a i jego politycznego mistrza Gusty Spence'a, było rzeczywiście zdeterminowane, by dotrzymać warunków zawieszenia broni. Wtedy UVF wykazał się dyscypliną podobną do tej, która charakteryzuje IRA. W chwili obecnej nie ma już jednak mowy o tym, że to właśnie IRA stanowi jakieś zagrożenie dla UVF. Pojawienie się LVF zdestabilizowało sytuację i właśnie teraz, kiedy republikanie składają broń, szefowie UVF uznali, że przyszła pora, by ostatecznie rozprawić się ze swoim ostatnim wrogiem.

LVF to jednak gromada odszczepieńców określana mianem DVF - Drug Volunteer Force (Narkotykowe Siły Ochotnicze). Czy można ich w ogóle traktować poważnie?

Chwilami organizacja ta podejmuje różnorakie inicjatywy, które wiele osób określiłoby mianem politycznych, choć ja patrzę na to w zupełnie inny sposób.

To znaczy jakie?

Była to pierwsza organizacja, która dokonała aktu „rozbrojenia”. Trzeba jednak pamiętać, że to rozbrojenie polegało tylko i wyłącznie na tym, by uzyskać w zamian za ten „polityczny akt” zwolnienia dla swoich więźniów przebywających w więzieniu Maze. To, co zostało rozbrojone...No cóż, ja określiłem to mianem strzelby Davy'ego Crocketta i kilku naprędce zaimprowizowanych bomb, które zostały skonstruowane tylko na potrzeby tego „aktu”.

Czy LVF jest organizacją dużą?

Obie, zarówno UVF jak i LVF są liczne, choć nie podejmuję się podania ich dokładnej liczebności, ale najważniejsze jest to, że są całkiem nieźle uzbrojone, niebezpieczne i w chwili obecnej są poza jakąkolwiek kontrolą. Wielu z ich członków miało po 9, 10 lat w 1994 roku. Ktoś jednak dał im broń do ręki i teraz odebranie im jej jest szalenie trudne. Stąd właśnie obecne kłopoty i kolejna odsłona „wojny domowej” pomiędzy frakcjami lojalistów.

Czy UDA może zostać wmieszana w ten konflikt?

Może być, gdyż LVF to także jej wróg. To przecież sojusz radykalnych elementów w UDA, z Johnnym Adairem na czele, oraz LVF spowodował inną „wojnę domową” w wykonaniu lojalistów. Oczywiście UDA twierdzi, że nie ma takiej możliwości.

Jak więc w chwili obecnej wygląda sytuacja w UDA?

To faktycznie najliczniejsza organizacja paramilitarna w Irlandii Północnej, ale tylko niewielka część jej członków jest zaangażowana w działania terrorystyczne. Nie zmienia to jednak faktu, że ta organizacja po uszy tkwi w zorganizowanej przestępczości, wymuszeniach haraczy, handlu narkotykami itd.

Oni twierdzą, że za całe zło odpowiada jednak Johnny Adair...

Ależ on ma wielu naśladowców w UDA! Ludzi nie lepszych a pomimo to wciąż będących członkami tej organizacji.

Czy UDA ma w tym momencie miejsce konflikt pomiędzy reformatorami skupionymi wokół Jackiego MacDonalda, „brygadiera” z południowego Belfastu, którzy chcą rzeczywiście, by ich organizacja w dłuższej perspektywie czasu „zeszła ze sceny”, a zaangażowanymi w działalność kryminalną dogmatykami?

Nie jestem tego pewien. Z pewnością w UDA znajdują się ludzie, którzy deklarację z listopada zeszłego roku traktują poważnie. Przed nimi jednak bardzo ciężkie zadanie, gdyż będą musieli przekonać wiele osób do swoich poglądów. I to przede wszystkim lojalistów znajdujących się poza UDA, którzy muszą uwierzyć w to, iż ta organizacja nie jest już tylko i wyłącznie zainteresowana przysłowiowym „nabijaniem kabzy” i terroryzowaniem społeczności protestanckiej w imię „obrony Ulsteru”.

Co masz na myśli używając takich określeń?

Spójrz, dlaczego David Ervine to jedyny wybrany do parlamentu lojalista? Jest tak dlatego, gdyż lojaliści nie wierzą lojalistycznym organizacjom paramilitarnym. W wielu przypadkach można śmiało zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie organizacje paramilitarne są odpowiedzialne za faktyczną destrukcję protestanckich, lojalistycznych społeczności.

Co przez to rozumiesz?

To właśnie UVF, UDA, LVF zatruły te społeczności poprzez narkotyki i ich rozprowadzanie. Nie byli także w stanie przekonań swoich społeczności, że się po 1994 roku zmienili. Są nawet gorsi niż byli. W tym momencie interesuje ich głównie działalność kryminalna i osiągane dzięki niej korzyści finansowe. Zniknął natomiast aspekt walki w „imię Ulsteru” i obrony protestanckiej społeczności przed IRA.

Jest jakaś szansa na zmianę tej sytuacji?

Politycy nie za bardzo się tym przejmowali. Jakie jest życie poza organizacjami paramilitarnymi? W jaki sposób można przekonać tych ludzi, że warto „zejść ze sceny”? Ci ludzie zwyczajnie nie znikną, musi być dla nich jakaś alternatywa. W chwili obecnej ponowne zaangażowanie lojalizmu w proces pokojowy jest chyba największym wyzwaniem stojącym przed politykami.

A IRA i jej oświadczenie z 28 lipca 2005 roku?

IRA się wcale nie rozwiązała. Być może wycofała się z pozycji wojennych, ma kontynuować swoją walkę już tylko przy pomocy działań politycznych. To znacznie bardziej zdyscyplinowana organizacja.

Po co więc ten grudniowy napad na Northern Bank? Czy może to nie była jednak IRA?

Nikt nie wierzy, że to mógłby być ktoś inny.

Czemu więc dokonali tego napadu?

Prawdopodobnie nie miałby on miejsca, gdyby udało się porozumieć Sinn Fein z radykałami pokroju Iana Paisley'a z Demokratycznej Partii Unionistycznej (Democratic Unionist Party - DUP) w grudniu zeszłego roku. Ci drudzy żądali wtedy fotograficznych dowodów rozbrojenia IRA. W teorii ten napad mógł być kontrą dla prób upokorzenia IRA przez DUP. IRA próbowała przez to powiedzieć - „to jest właśnie to, co będziemy robić, jeśli na dłuższą metę nie będzie porozumienia”. To był bezkrwawa widowiskowa akcja zapewniająca wielkie publicity, choć płynące z niej korzyści finansowe były mizerne.

Miałem Ciebie o to spytać, gdyż każdy bank w Irlandii Północnej drukuje odmienne banknoty...

Dokładnie, bo Northern Bank zwyczajnie wycofał potem ze swojego obiegu stare banknoty i szybko wprowadził nowe. Szef policji Irlandii Północnej, Hugh Order nazwał ten napad największą kradzieżą bezużytecznego papieru w historii. Oni nie zrobili tego dla pieniędzy. To było jak zapewnienie swojej „bazy”, że organizacja jest wciąż zdolna do tego typu działań i będzie to robić, jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie będzie żadnego zakładania worka pokutnego.

Nie sądzisz jednak, że to wydarzenie miało także negatywne konsekwencje dla IRA?

Oczywiście. Jakiekolwiek by nie były „wewnętrzne” powody dla tego typu akcji, spowodowała ona kryzys polityczny i popchnęła ona IRA w stronę lipcowego oświadczenia. Oni wiedzieli, że aby ruszyć proces pokojowy z miejsca, konieczny będzie znacznie poważniejszy gest.

A czy to oświadczenie rzeczywiście jest takim gestem?

Tak. Zawiera zobowiązanie rozbrojeniowe, choć owa broń nie stanowi największego niebezpieczeństwa. To niebezpieczeństwo to wiedza departamentu inżynieryjnego IRA. Nie można przecież „rozbroić” tej wiedzy, ani zabronić sprzedaży nawozu sztucznego. Niemożliwe jest też rozbrojenie woli walki, choć w tej chwili nie ma takiej potrzeby.

Jaką rolę w tym procesie, tego „wewnętrznego” rozbrajania IRA odegrał prezydent Sinn Fein, Gerry Adams?

To właśnie on przekonuje teraz IRA, że oto jest alternatywa. Sinn Fein jest partią silną, popularną, odgrywa główną rolę wśród północnoirlandzkich nacjonalistów. Adams twierdzi, że za każdym razem, kiedy toczą się negocjacje, to wtedy to miejsce staje się „zieleńsze”, bardziej irlandzkie. IRA kupiła ten argument.

A co z tzw. dysydentami czyli np. Prawdziwą IRA czy CIRA?

Oni nie są w stanie zaprezentować się jako realna alternatywa dla IRA czy Sinn Fein. Ciągle są teoretycznie niebezpieczni, ale nie stanowią poważnego niebezpieczeństwa. Ich organizacje są pełne informatorów służb bezpieczeństwa, ich struktury są słabe, nie są w posiadaniu nowoczesnego sprzętu i co najważniejsze - nie mają poparcia wśród ludzi. To wielkie osiągnięcie Adamsa, że udało mu się dosłownie „zabrać ze sobą” wielką część całego ruchu republikańskiego i przekonać jego członków o istnieniu alternatywy dla walki zbrojnej.

Czy protestanci z DUP uznają jednak Sinn Fein za siłę polityczną, z którą należy w końcu zasiąść w rządzie Irlandii Północnej?

To nieuniknione i to raczej szybciej niż później, na pewno w ciągu roku. Ian Paisley będzie mógł potem mówić, że to właśnie on zmusił IRA do uznania demokracji lub, co byłoby dla niego typowe, do uznania klęski ich wysiłku zbrojnego.

Jakie wyzwania stoją więc obecnie przed Irlandią Północną, by do jakieś formy porozumienia pomiędzy „bipolarnymi przeciwnościami”, jak nazywa się Sinn Fein i DUP, mogło w najbliższym czasie dojść?

Z pewnością konieczne jest wypełnienie przez IRA obietnic przedstawionych w oświadczeniu z 28 lipca br. Szalenie istotne jest także doprowadzenie do ponownego włączenia się w proces pokojowy lojalistów.

Jak więc ma się do tych wyzwań decyzja władz brytyjskich o „normalizacji”, czyli natychmiastowym, tuż po oświadczeniu IRA, ogłoszeniu dwuletniego planu znacznej redukcji brytyjskiej obecności wojskowej w Irlandii Północnej?

To proste. Unioniści, lojaliści - oni nie mają kontroli nad zagadnieniami bezpieczeństwa. Decyzje zapadają w Londynie i nic nie pomoże krytyka Davida Trimble'a uprawiana przez DUP. Zdaniem Paisleya to właśnie były szef konkurencyjnej protestanckiej partii UUP (Ulsterska Partia Unionistyczna- Ulster Unionist Party) był zbyt ustępliwy wobec IRA. Jednak kiedy IRA mówi - nas już nie ma, to niestety, ale do takiej konkluzji mogłaby tylko dojść za określoną cenę, nigdy za darmo. I normalizacja jest tą ceną. To nieuniknione - jeśli IRA mówi dość, to to samo zrobią Brytyjczycy.

Czy IRA jednak z pewnością zniknie?

To się okaże. Jasne jest, że jeśli będzie nadal kojarzona z jakimikolwiek działaniami, to wtedy Paisley nie będzie chciał osiągnąć porozumienia z Sinn Fein. Będzie ono z pewnością opóźnione, bo wystarczy, że w tekście październikowego lub styczniowego raportu Niezależnej Komisji Monitorującej znajdzie się jakakolwiek wzmianka o dalszej działalności IRA i cały proces polityczny znowu ulegnie zawieszeniu. Nawet „przyziemne” działania „policyjne” w katolickich dzielnicach będą tu miały znaczenie. Muszą je zakończyć. Zobaczymy, czy się to uda.

Na zakończenie muszę cię jednak zapytać - czy IRA się faktycznie rozwiązała?

Nie, nie rozwiązała się.

Czy ciągle jest zdolna do podjęcia działań terrorystycznych?

Tak, jest zdolna.

http://www.specops.com.pl/CSiPS/artykuly_CSiPS/KONIEC%20Wywiad%20z%20Brianem%20Rowanem.doc



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wielka Brytania- koniec wiecznej wojny, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
Lojalizm, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
Wywiad z Davidem Ervinem, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
IRLANDZKA ARMIA KRYMINALNEJ PRZEDSIEBIORCZOSCI, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
cytat, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
Combat 18, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
z raportu CRiSP, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
cz.2 Rys historyczny Ulsteru. Źródła konfliktu., konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
BELFAST WCIĄŻ REWOLUCYJNY, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
Czas zabijania powrócił, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
bibliografia, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
Loyalist Volunteer Force (tłum), konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
zimny pokój, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
LOYALIST VOLUNTEER FORCE, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
cz.1 Ulster- terrorystyczne ugrupowania Lojalistów, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
Irlandia Pn, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy
Terroryści niezręczni - protestanckie organizacje paramilitane w Irlandii Północnej, konferencje nau
za Boga i Ulster-Protestanckie organizacje paramilitarne w Ulsterze, konferencje naukowe, AFB Lojali
wojna ktorej nie mozna wygrac, konferencje naukowe, AFB Lojaliści Ulsterscy

więcej podobnych podstron