filozofia materiały do egzaminu

1. Pojęcie filozofii. Działy filozofii i główne stanowiska.

Filozofia to nauka dająca pogląd na świat. Nauka posiadająca najobszerniejszy zakres i posługująca się najogólniejszymi pojęciami. Jest to nauka o tym, co dla ludzkości najważniejsze i najcenniejsze.

Przedmiot filozofii ulegał ciągłym przemianom. Były nim m.in.:

Filozofowie nie zawsze uznawali filozofię za naukę. Rozważania bowiem dotyczące spraw najogólniejszych łatwiej jeszcze od innych mogą przejść granice tego, co można poznać naukowo. Wg niektórych filozofia była bliższa poezji niż nauce, wg innych – filozofowanie było czynnością praktyczną, gdyż zaspokajało pewne potrzeby, ale nie dawało poznania!

gr. philosophia, od philéō ‘lubię’ + sophía ‘mądrość’ = umiłowanie/miłość mądrości

Grecki wyraz philosophia nie miał początkowo ścisłego znaczenia: oznaczał mądrość w ogóle, wiedzę w ogóle, wykształcenie ogólne.

Wg legendy tego wyrazu użył po raz pierwszy Pitagoras dla zaznaczenia, że mądrość jest rzeczą boską, a jedynie miłość jej jest dostępna dla ludzi.

Gdy rozdzielono wiedzę na wiedzę o zjawiskach i wiedzę o bycie potrzebny był termin na oznaczenie tej drugiej. Wiedzę o bycie Platon nazwał filozofią. Dla Platona filozofia była wiedzą istotniejszą, ogólniejszą, prawdziwszą, trwalszą od innych.

Następca Platona, Arystoteles, dokładniej oddzielił filozofię od innych nauk. Nie wyrzekając się dawnego przedplatońskiego pojęcia filozofii jako obejmującej wszelką wiedzę, wyodrębnił z niej „filozofię pierwszą”, to jest tę, która traktuje o najogólniejszych właściwościach rzeczy, o „bycie jako takim” i szuka dlań „pierwszych zasad i przyczyn”. Przeciwstawił jej wszystkie inne nauki jako szczegółowe.

Podział filozofii na 3 działy ustalili greccy uczeni z Akademii Platońskiej w IV w. przed Chr. Działy filozofii:

1. ONTOLOGIA (nauka o bycie – analiza, przedmiotem której jest możliwość istnienia) i METAFIZYKA (stwierdza o istnieniu).

Metafizyka obejmuje: kosmologię, psychologię i teologię.

Przedmiotem badań: świat lub / i Bóg/Absolut, człowiek, dzieła sztuki, idee.

2. EPISTEMOLOGIA (GNOZEOLOGIA) – nauka o poznaniu.

Epistemologia obejmuje:

* teorię poznania – analizuje ona przebieg poznania

* krytykę poznania – ocenia wyniki poznania

Zajmuje się tym, co związane z umysłem:

- Co stwierdza o istnieniu bytu? Poznanie zmysłowe (empiryzm) czy rozumowe (racjonalizm)?

- mówi o granicach poznania, aktach poznania, które są intencjonalne;

- zajmuje się kryteriami prawdy, prawdziwością poznania1.

3. AKSJOLOGIA

* Etyka – traktuje o wartościach moralnych (moralność)

* Estetyka – traktuje o wartościach estetycznych (sztuka). W estetyce ważne są pojęcia subiektywizmu i obiektywizmu.

Obecnie: rozwój antropologii filozoficznej.


2. Filozofia przedsokratejska - zagadnienie arché (Tales, Anaksymander, Anaksymenes), atomizm Demokryta, wariabilizm Heraklita, pitagorejczycy.

Hilozoizm (hylozoizm - gr. hyle - materia, substrat; dzoe - życie) to pogląd, według którego życie, utożsamiane z ruchem, jest immanentne materii.

Pierwszym wyrazicielem tej teorii był Tales z Miletu. Swoje przemyślenia opierał na tym, że właściwością życia jest ruch, a ponieważ wszystko, co istnieje, rusza się w jakiś sposób, można uznać, że wszystko, co się istnieje, żyje. Wiązało się to również z założeniem Talesa, że arche, pierwszą zasadą, która dała początek przyrodzie, była woda – pramateria jest wiązana z życiem, a skoro cały świat jest jakąś odmianą pramaterii, to cały świat jest w jakiś sposób ożywiony. Arystoteles podaje, że Tales przypisywał duszę magnezowi i bursztynowi.

Z kolei zdaniem Anaksymandra świat powstał z bezkresu (apeiron), a stawanie się rzeczywistości odbywa się poprzez wyłanianie się przeciwieństw – w bezkresie wszelkie przeciwieństwa występują wspólnie, a w momencie „narodzin”, powstawania bytów – zostają one rozdzielone. Każda śmierć to ponowne łączenie się przeciwieństw w bezkształtnym bezkresie. Proces ten wywoływany jest przez ruch, który jest więc nieodłącznym składnikiem materii.

Anaksymenes zaczerpnął od Anaksymandra twierdzenie o wieczności ruchu. W tym przypadku również ruch jest związany z arche, pierwotną zasadą, którą, zdaniem Anaksymenesa, jest powietrze. Ruch powoduje zagęszczanie się i rozrzedzanie powietrza poprzez zbliżanie i oddalanie jego części – dzięki temu z pramaterii mógł powstać świat.

Dla Heraklita pramaterią, utożsamianą z życiem, był ogień. Cały świat opiera się jego zdaniem na zasadzie zmienności (wariabilizm), a więc pozostaje w ciągłym ruchu, stawaniu się. Jako że ruch jest nieodłącznie związany z życiem, można więc uznać, że cały świat jest ożywiony

Zagadnienie arché w filozofii starożytnej.

Arche- było pierwszą ideą filozoficzną wywodzącą się ze szkoły z Miletu. Polega ono na przyjęciu istnienia początkowej zasady, czegoś, co z niczego się nie wywodzi, lecz z czego wszystko (materia, świat w całej złożoności) musi wypływać.

Arche dla filozofów starożytnych to pierwotna zasada kierująca światem, wszechświatem. Poszukiwaniem tej zasady zajmowała się jońska filozofia przyrody. Pierwsze teorie filozoficzne charakteryzował właśnie pogląd, że wszystko, co istnieje, posiada wspólną prazasadę, arché. Pierwsi filozofowie nazywani byli fizykami, czyli badaczami physis (przyrody).

Za pierwszą przyczynę poszczególni filozofowie uważali:

Tales - wodę

Anaksymenes -powietrze

Anaksymander – apeiron (bezkres)

Heraklit - ogień

Ksenofanes - ziemię

Empedokles - żywioły

Anaksagoras - nasiona

Demokryt - atomy

Pitagoras - liczby

Arystoteles - woda, ogień, ziemia, powietrze i eter

Tales uznał za pierwotną podstawę wszystkiego prosty związek chemiczny- wodę. Doszedł do tego wniosku na podstawie obserwacji, że pożywienie jest wilgotne i że samo ciepło powstaje z wilgoci, dzięki niej żyje ( a to, z czego coś powstaje jest zasadą wszystkich rzeczy.

Uczeń Talesa Anaksymander zaproponował jako arche o wiele bardziej złożone pojęcie apeiron, dosłownie „to, co nie przyjmuje kształtu”, to, co nieokreślone: jedną, nieskończoną substancję, z której wywodzą się wszystkie rzeczy na drodze stopniowego rozdzielania się wywołanego działaniem par: ciepłe- zimne i suche- mokre. Anaksymander zaznaczył, że apeiron nie jest zwyczajną mieszaniną tego wszystkiego, co istnieje, ale jest innym sposobem istnienia świata poprzedzającym obecny i będącym jego źródłem.

Anaksymenes, trzeci przedstawiciel szkoły z Miletu, ponownie zaczął utożsamiać arche z materialnym pierwiastkiem: powietrzem. Świat, mówił, jest jak gigantyczne zwierzę, które oddycha, a oddech jego jest życiem i duszą.

Mimo, że koncepcja apeironu wygląda na filozoficznie bardziej wysublimowaną, nie powinno się uważać rozwiązania Anaksymenesa za krok wstecz w stosunku do Anaksymandra. Istotnym elementem myśli jońskiej była zawsze próba utożsamienia tej pierwszej zasady z materialnym składnikiem. Również apeiron Anaksymandra, nawet jeśli nierozróżnialny i pierwotny, jest w dalszym ciągu substancją fizyczną

Wariabilizm to koncepcja filozoficzna, według której zasadniczą własnością przyrody jest jej zmienność. W myśl wariabilizmu nie ma jednego, stałego bytu – jest tylko ciągłe stawanie się (polemika ze etatyzmem Parmenidesa). Natura jest więc ciągłą śmiercią, ale równocześnie ciągłym rodzeniem się.

Twórcą wariabilizmu był Heraklit z Efezu. Charakterystyczne dla niego jest porównanie rzeczywistości do rzeki - „nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki”, bo rzeka tylko pozornie jest ta sama – tworzy ją jednak inna woda. Podobnie w rzeczywistości: nawet jeśli jakieś zdarzenie będzie miało identyczny przebieg jak poprzednio i zajdzie w identycznych warunkach, nie przydarzy się w tym samym czasie, a więc w istocie będzie inne niż poprzednio, nawet jeśli pozornie zdaje się takie samo.

Dodatkowo zdaniem Heraklita stawanie się jest ciągłym ścieraniem się przeciwieństw, które po sobie następują (rzeczy zimne się ogrzewają, gorące stygną, wilgotne schną, suche wilgotnieją itd.), bezustanną walką, wojną. Równocześnie można mówić o jakimkolwiek istnieniu tylko dzięki temu właśnie stawaniu się – a więc wojna jest fundamentem rzeczywistości. Jednak ta wojna prowadzi do idealnej harmonii, powstawania rzeczy nowych ze ścierających się przeciwieństw (synteza przeciwieństw). W dodatku tylko istnienie przeciwieństw nadaje rzeczom sens (np. choroba czyni zdrowie przyjemnym).

Wariabilizm najkrócej można podsumować słowami panta rhei – wszystko płynie

Demokryt (ok. 460-370 r. p.n.e.) z Abdery, miasta położonego na płn. wybrzeżu morza egejskiego, stwierdził, że świat zbudowany jest z atomów (atom = niepodzielny), które są stabilne i wieczne (bo nic nie może powstać z tego, czego nie ma). Według Demokryta atomy są różne (mają odmienne kształty i właściwości) i jest ich nieskończenie wiele. Można stwierdzić, że teoria Demokryta jest prawdziwa. Demokryt był materialistą, nie uznał istnienia żadnej siły sprawczej. Nie wierzył, by istniało coś poza atomami i próżnią. Demokryt był zdania, że w naturze wszystko odbywa się mechanicznie, ale nie przez przypadek, bo wszystko podlega prawom przyrody. Powiedział kiedyś, że wolałby odkryć prawo rządzące przyrodą niż zostać królem Persji. Teoria atomów wyjaśniała ludzką zdolność do postrzegania zmysłowego (atomy poruszają się i dostają do oczu, uszu, nosa...) oraz naturę świadomości i duszy, które miały składać się ze szczególnie regularnych i gładkich "atomów duszy". Oznaczało to, że dusza nie jest nieśmiertelna (kwestia śmiertelności duszy podziela dziś wiele osób). Zgadzał się z twierdzeniem Heraklita, że wszystko "płynie", bowiem formy rodzą się i znikają, ale za wszystkim kryją się wieczne i niezmienne, "niepłynące" elementy, które nazwał atomami. Teoria ta zamknęła grecką filozofię przyrody.

4 zasadnicze tezy atomów:

Teoria poznania

Źródłem poznania obiektywnego jest rozum teoria subiektywności jakości zmysłowych.

Demokryt konsekwentnie wyjaśniał jako proces materialny także poznawczą (psychiczną) aktywność człowieka. Postrzeganie zmysłowe zachodzi dzięki odrywaniu się od rzeczy cząstek będących ich podobiznami (eidola), które poprzez narządy zmysłów wnikają do duszy.

Demokryt urodził się w Abderze, w Tracji. W młodości uczył się od kapłanów egipskich i magów babilońskich, później studiował filozofię w szkole Leucypa, gdzie zainteresował się teorią atomu. Wraz z Leucypem jest założycielem starożytnego atomizmu. Dzięki dalekim podróżom i gruntownym studiom zyskał obszerną wiedzę we wszystkich dziedzinach i napisał wiele dzieł z różnych zakresów nauki. Dzieła te wywarły wielki wpływ na późniejszych filozofów, jak Platon, Arystoteles i Epikur. Z dzieł tych zachowały się tylko urywki. O połączeniu się pewnych atomów w jedną całość decyduje ich podobieństwo. Najdelikatniejsze, najgładsze atomy tworzą duszę, która wskutek tego może przenikać całe ciało, niemniej jednak jest materialna i podlega rozkładowi. Atomy duszy rozsiane są w powietrzu.

Na podstawie ułożenia i rodzaju atomów postrzegano:

- substancja twarda (atomy ułożone gęsto), substancja miękka (atomy ułożone luźno)
- słodki smak (gładkie atomy)
- ostry, kwaśny, gorzki smak (ostre, nierówne atomy)
- kolory (w zależności od różnego ułożenia atomów)

Ontologia

a) monizm materialistyczny

Rozwinął atomistyczną teorię materii Leucypa, tworząc pierwszy dojrzały system filozofii materialistycznej. Szerzył tezę o nieciągłości materii (istnieją tylko atomy i próżnia) - twierdził, iż składa się ona z niepodzielnych atomów, a jedynym co nieskończone jest próżnia


3. Początki metafizyki europejskiej – Parmenides: tożsamość myślenia i bytu. Znaczenie paradoksów Zenona z Elei.


4. Sofiści (Protagoras i inni) - problem edukacji obywatelskiej, demokracji, relatywizmu poznawczego i etycznego, kontraktualizm.

Sofista - pierwotnie "znawca wiedzy", "posiadacz wiedzy"; później za sprawa Sokratesa, a na pewno Platona i Ksenofonta, jest to ten, kto posługuje się, rozumowaniem, by osłabić prawdę i wzmocnić fałsz. Krzewiciel mądrości pozornej, nastawiony na zysk, a nie bezinteresowne poszukiwanie prawdy. Bez sofistów nie byłoby Sokratesa i Platona. Platońska krytyka sofistów nie powinna nam przesłaniać ich znaczenia dla filozofii. Mnogość wykluczających się teorii metafizycznych, filozofii physis (natury), sprawiła iż problematyka physis musiała zejść na plan dalszy. Sofistyka przenosi zainteresowanie filozofii na człowieka i wszystko, co jest w nim typowo ludzkie - na człowieka jako byt jednostkowy i członka społeczności, stad też dziedziny podstawowe w sofistyce, to etyka, polityka, retoryka, sztuka, jeżyk religia, wychowanie - po naszemu kultura humanistyczna. Poza względami czysto filozoficznymi okoliczności historyczne, społeczne i polityczne: kryzys arystokracji, wzrost znaczenia demosu, napływ metojków do miast, rozwój handlu, zetknięcie z innymi kulturami, a więc czynniki sprzyjające porównaniom i relatywizmu. Kryzys areté (cnoty etycznej) jako związanej z urodzeniem, sprzyjał pojmowaniu cnoty jako czegoś, co może zostać osiągnięte. Zmieniona sytuacja i odpowiedź na nią udzielona przez sofistów zadecydowała o popularności nowej filozofii wśród młodego pokolenia, Metoda dociekań sofistycznych ma charakter empiryczno-indukcyjny, w przeciwieństwie do dedukcjonizmu filozofów przyrody. Cel sofistyki praktyczny, bo przedmiot ich dociekań miał taką naturę. Posiadanie uczniów istotne, bo wychowanie i pedagogika wysuwają się na plan pierwszy. Wychowanie opiera się na wiedzy. Cnota opiera się na wiedzy, mogą ją zdobyć wszyscy. Nauczali jednak elitę. Sofiści byli zarówno przekazicielami, jak i twórcami opinii.

Ich__nastawienie było panhelleńskie, nie ograniczone do horyzontu polis. Można ich scharakteryzować jako "greckich oświeceniowców" (G.Saitta): krytycyzm, antyabsolutyzm w myśli, także w polityce. Trzy nurty w sofistyce: 1. ojcowie założyciele, cechujący się moralnym umiarem, 2. eryści, upowszechniający logomachię, 3. politycy-sofiści, dążący do władzy immoraliści.

1. Protagoras z Abdery, ur.491-481 r. przed Chr. zm. pod koniec V w. przed Chr.

Punkt wyjścia relatywizm. Zasada homo mensura (dosł. człowiek miara): "człowiek jest miarą wszystkich rzeczy, istniejących, że istnieją, i nie istniejących, że nie istnieją". Miara to norma sądu, rzeczy to fakty. Nie ma absolutnego kryterium pozwalającego odróżnić, byt od nie-bytu, prawdę od fałszu. Kryterium jest jednostkowy człowiek. Zasada homo mensura była normą tylko w nauczaniu areté, a więc w wychowywaniu. P. w Antylogiach (wedle Diogenesa Laertiosa) twierdził, iż "o każdej rzeczy istnieją dwa sądy wzajemnie sprzeczne", ponadto wg Arystotelesa P. uczył jak "słabszy argument czynić silniejszym" - tak właśnie brzmiała część oskarżenia przeciwko Sokratesowi. Stanowisko takie wiązało się z zasadniczym celem sofistów wyuczenia umiejętności krytykowania i dyskutowania, przez metodę antylogii, przeciwstawiania sobie różnych twierdzeń lub hipotez na dany temat. P. uczył jak sprawić, by zwyciężał argument słabszy. Nauczanie P. miało na celu uzyskanie przez uczniów zręczności (euboulia) zarówno w sprawach prywatnych, jak i publicznych (zręczność czynów i słów) - zręczność przemawiania (antylogia  uzyskiwanie przewagi nad stanowiskiem przeciwnym). Arete u P. należy rozumieć jako biegłość. Wprawdzie wg P. nie ma absolutnych wartości moralnych, ale istnieją relatywnie bardziej pożyteczne, korzystne. W Teajtede Platon wkłada w usta P. słowa: "lekarz zmienia stany z pomocą lekarstw, a sofista z pomocą słów".

Mniemania mogą być lepsze-korzystniejsze (np. dla państwa) od innych, ale nie mogą być prawdziwsze. Stąd każdy człowiek jest miarą prawdy i fałszu, ale nie jest miarą tego, co pożyteczne i szkodliwe. Dobro - to, co użyteczne. Zło - to, co szkodliwe. Sofista jest mędrcem, gdyż wie, co jest dobre i pożyteczne dla państwa i sprawia, iż wydaje się to dla państwa sprawiedliwe (stanowiące pożytek publiczny) i dlatego wychowuje obywateli. P. nie mówi jednak na czym sofista opiera swą wiedzę o tym, co pożyteczne dla państwa. Wymagałoby to określenia istoty człowieka. P. twierdził, że nie można bogów poznać, ale nie przeczył ich istnieniu ani wierze w nich. Sam wierzył w ich istnienie. Zasada homo mensura ostatecznie doprowadza jednak do sceptycyzmu, immoralizmu i ateizmu.
2. Gorgiasz z Leontinoi (Sycylia), ur. 485/480 r. przed Chr. żył ponad sto lat. Punkt wyjścia nihilizm. Dzieło główne O naturze albo o niebycie.
Tezy G.:
1. nie istnieje byt, tzn. nic nie istnieje,
2. gdyby nawet istniał, nie mógłby być poznany,
3. gdyby nawet uznać, że mógłby być poznany, nie mógłby być przekazany ani wyjaśniony innym.
Technika argumentacji wzięta od eleatów. Cel - wykluczenie możliwości istnienia, osiągnięcia, a na pewno wyrażenia prawdy. Prawda nie istnieje i wszystko jest fałszem. Nie ma kryteriów prawdziwości. ad a/ teorie metafizyczne nawzajem się znoszą, a tym samym dowodzą, że niemożliwy jest byt, który odpowiadałby charakterystyce bytu jaką zawierają, ad b/ myśl nie jest zawsze i tylko myślą o bycie, są bowiem rzeczy pomyślane, które nie istnieją, tak więc przedmioty myślenia nie są czymś istniejącym. "Jeśli przedmioty myślenia nie są czymś istniejącym, byt nie jest przedmiotem myślenia" (Sekstus Empiryk), ad c/ skoro nie możemy przekazać słowami tego, co sami bezpośrednio postrzegamy, to nie jest możliwe poznanie tego za pomocą słów, niezbędne byłoby poznanie bezpośrednie. Nie jest poza tym możliwe przedstawienie sobie tego samego przedmiotu, a nawet gdyby był to ten sam przedmiot, nie musiałby się przedstawić wszystkim tak samo, bowiem ludzie są różni. Gdyby nie byli różni, wówczas byliby jednym. Prawda absolutna (aletheia) niemożliwa do odkrycia, ale doksa także nie przedstawia wartości. Trzecia droga: nie ma logosu bytu, jest logos ludzkich doświadczeń (objaśnianie faktów, okoliczności, życiowych sytuacji ludzi i państwa przez odwołanie się do powszechnych przekonań). Etyka sytuacyjna. Cnoty są wielorakie zależnie od czynności, wieku, płci, roli społecznej. Podstawą do poznania cnót są zjawiska. W związku z nieistnieniem prawdy i nieistnieniem bytu, słowo uzyskuje autonomię, jest nośnikiem sugestii, perswazji i przekonywania. Retoryka jest więc sztuką przekonywania: "umieć na ludzi przekonująco działać słowami [...], w sądzie skłaniać sędziów, a w radzie radców, a na zgromadzeniu publicznym publiczność i na każdym innym zebraniu, jakie tylko bywają zebrania obywatelskie" (Platon,. Gorgiasz, 452e). Przy czym retoryka ma służyć wartościom moralnym powszechnie przyjmowanym w Grecji. Retoryka i sztuka poruszają uczucia. Pierwsza chce osiągnąć cele praktyczne (zmiana przekonań i opinii na temat zagadnień etycznych, społecznych i politycznych), druga ma cele teoretyczne i praktyczne bezinteresowne. Słowo poetyckie wywołuje "oszustwo" (apate) i iluzję. Stąd u Platona odrzucenie sztuki, u Arystotelesa wskazanie na katharsis (oczyszczenie).

Ponieważ w Atenach nie istniał żaden publiczny system edukacji, sofistom przypadło zadanie kształcenia tej młodzieży, którą stać było na ich usługi w zakresie sztuk i wiadomości potrzebnych im w dorosłym życiu.

Kontraktualizm. Teoria etyczno-prawna, która sięga swoimi korzeniami czasów starożytnych. Wartościowanie moralne jest swoistym kontraktem pomiędzy jednostką a społeczeństwem. Autorytet moralny i kryteria wartościowania opierają się na zgodzie społecznej, którą można osiągnąć na przykład w drodze głosowania demokratycznego. Gdy tej zgody brak, następuje eliminacja danej wartości moralnej 21. Przykładem kontraktualizmu jest organizowanie referendów w sprawie aborcji.

SOFIŚCI

Sofistyka ukształtowała się w V w. w Atenach. Jej najbardziej oryginalnym przedstawicielem był Protagoras (481 – 411). On sformułował filozoficzne zasady, którymi kierowali się sofiści. Był mniej badaczem, raczej nauczycielem. Napisał Rozprawę polemiczną o prawdzie i bycie. Poza nim do grana sofistów należy zaliczyć Gorgiasza, Hippiasza i Prodyka. Działali oni na terenie Aten około jednego stulecia. Pojawili się przed Sokratesem, a jeszcze za Arystotelesa byli czynni. Co ciekawe, w rzeczywistości sofistów nie można nazwać filozofami. Byli raczej nauczycielami i wychowawcami, przygotowującymi do życia publicznego. Sofiści byli uważani za intelektualną elitę, uczył się od nich Eurypides, Sofokles, Tucydydes. Szybko jednak zmieniło się do nich podejście. Zaczęto im zarzucać, że uczą za pieniądze oraz, że ucząc, burzą wiarę i tradycję. Szybko też słowo SOFISTA nabrało znaczenia pejoratywnego – PSEUDOUCZONY. Zaczęto też sofistykę kojarzyć z erystyką, czyli takim wypowiadaniem się, które stwarza dla kłamstwa pozory prawdy.

POGLĄDY SOFISTÓW

Nowe podejście do nauki, a mianowicie do:

Do przedmiotu badań. Do tej pory interesowano się głównie naukami przyrodniczymi. Sofiści zainteresowali się humanistyką (dialektyka, retoryka, etyka, polityka). Mają również duże zasługi w dziedzinie badań nad językiem (Protagoras klasyfikował zdania i wyrazy, Prodyk zbierał synonimy). Ogólnie, to czym się zajmowali nazywali obyczajami, dziś nazwiemy to kulturą.

Do zadań stawianych nauce. Czynność badawczą podporządkowywali celom praktycznym. Szukali nie tego, co prawdziwe, ale tego co skuteczne (niektórzy sądzą, że na tym polegała ich słabość).

Do metody badań. Posługiwali się przede wszystkim metodą empiryczną (Protagoras chciał trzymać się faktów i unikał konstrukcji w nauce). Według ich empirycznej koncepcji nauka ogranicza się do obserwowania faktów i związków między nimi, a potem do przewidywania faktów przyszłych na podstawie tego, co zaobserwowano.

Minimalistyczna teoria poznania.

Do tej pory filozofowie mieli ogromne wymagania co do poznania i co do wiedzy w ogóle. Sofiści zaprezentowali zupełnie nową postawę. Postawę minimalistyczną. Stwierdzali oni, że możliwości poznawcze człowieka są ograniczone i że wiedza może spełnić zaledwie minimalne wymagania. Koncepcja minimalistyczna opierała się na 4 filarach:

Sensualizmie (poznanie zmysłowe)

Relatywizmie ( prawda jest dla każdego inna)

Praktycyzmie (wiedza jednego jest lepsza od wiedzy drugiego jeśli jest bardziej praktyczna)

Konwencjonalizmie (to, że pewne prawdy są uważane za powszechne wynika tylko z umowy)

3. Sensualizm i relatywizm. Relatywizm wynika z sensualizmu. Jeśli poznajemy za pomocą zmysłów, to każde poznanie będzie inne, bo każdy inaczej postrzega rzeczywistość. Przyczynę względności spostrzeżeń widział w rzeczywistości. Doszedł do wniosku, że jeśli postrzeżenia są względne, to i rzeczywistość musi taka być. Jeśli ludzie wyrażają o rzeczywistości sprzeczne sądy, to znaczy, że rzeczywistość jest sprzeczna. Napisał nawet Protagoras w jednym ze swych dzieł zdanie: Miarą wszystkich rzeczy jest człowiek. (Jak odpowiedź jest trafna? Wszystko zależy od człowieka, który ją daje)

4. Praktycyzm – nie ma twierdzeń prawdziwszych i mniej prawdziwych. Są tylko lepsze i gorsze. Jeśli można zmienić gorsze na lepsze, to zadaniem człowieka jest postarać się to zrobić.

5. Konwencjonalizm – uważali umowy i konwencję za wymysł silnych dla panowania nad słabymi lub za wymysł słabych dla poradzenia sobie z silnymi. Te koncepcje połączył sofista Krycjasz, który stwierdził, że religia to wymysł silnego władcy dla pohamowania tłumu, a prawo to wymysł słabych dla uzyskania względnego bezpieczeństwa.

6. Estetyka. Estetyka sofistów (pierwsza grecka) była tyko estetyką poezji. Opierała się na trzech tezach:

Poezja nie wytwarza przedmiotów realnych, lecz tylko ich słowne podobieństwa

W umysłach słuchaczów wytwarza iluzję

Wywołuje gwałtowne reakcje, pobudza uczucia, wyładowuje te uczucia

Do uczniów Protagorasa należą m.in. Kseniades z Koryntu, Eutydem z Chios. Pod jego wpływem był Sofokles i Eurypides. Z jego poglądów korzystali nawet uczniowie jego przeciwnika Sokratesa. Jego zajadłym przeciwnikiem, zwalczającym go był Platon.


5. Sokrates - stosunek do sofistów, metoda sokratejska, intelektualizm etyczny.

Sokrates zrobił karierę jako ojciec filozofii moralnej i refleksji nad człowiekiem.

Swoją działalność filozoficzną traktował jako boską misję, dzięki której Ateńczycy zaczną myśleć o swojej duszy, a nie o sprawach przyziemnych. Wzywał do poszukiwania cnoty. Niesłusznie oskarżony o bezbożność i deprawację młodzieży, skazany na wyrok śmierci w mieście lub ucieczkę, postanowił popełnić samobójstwo.  Wypił truciznę (kielich cykuty) i zmarł (w 399r.).

Dorobek: niczego nie napisał, bo wolał uprawiać filozofię przez rozmowę. Miał ucznia Platona, który uwiecznił jego życie i poglądy w "Dialogach" (tu słynna "Obrona Sokratesa").

Motto życiowe: "Życie bezmyślne nie jest warte, by je przeżyć"oraz:

„Cnota jest wartością bezwzględną", "Cnota jest wiedzą” i "Cnota daje pozytek i szczęście".

(Etyczne tezy Sokratesa łączyły się w łańcuch i prowadziły do jasnego wniosku: Ludzie dążą do szczęścia i do pożytku. Prawdziwe szczęście i prawdziwy pożytek daje tylko dobro. Prawdziwym dobrem jest cnota. Cnota jest jedna, bo każda cnota jest wiedzą. Zdobywając wiedzę osiągamy dobro, a z nim pożytek i szczęście).  Sokrates  jako pierwszy wskazał indukcję jako sposób na definiowanie pojęć. Zawdzięczamy mu także naukowe definowanie metod badawczych..

Sokrates o sobie:

1)                 Jestem jak BĄK, który naprzykrza się gnuśnemu koniowi, kąsając go. Tak ja naprzykrzam się Ateńczykom, by zmusić ich do myślenia.

2)                 Jestem jak DRĘTWA (taka ryba "elektryczna", która, gdy się jej dotknie, paraliżuje człowieka). Rozmowa ze mną sprawia, że rozmówca drętwieje.

3)                 Jestem jak AKUSZERKA – pomagam rodzić, ale nie kobietom, tylko mężczyznom, i nie dzieci, tylko prawdę i myśli.

Metody logiczne: Dialog sokratejski, czyli jak Sokrates pomaga rodzić mężczyznom (cechy tego dialogu – ironia, komizm, szyderstwo, ale i wspólpraca),

1)                 ETAP PROPRETYCZNY (zachęcający, przygotowujący) – Sokrates zaczepiał ludzi na ulicach, zwłaszcza dumnych i bogatych, udając, że nic nie wie. Zadawał im podchwytliwe pytania i "prosił" o naukę. Człowiek taki odpowiadał, dawał rady i pouczał.

2)                 ETAP ELENKTYCZNY (zbijanie) – Sokrates wie, że ten człowiek nic nie wie. "Zbija" "wiedzę" – zadaje pytania, które w końcu wykazują sprzeczność poglądów rozmówcy.

3)                 ETAP MAIEUTYCZNY (rodzenie) – Sokrates nie jest złośliwy. Chce pomóc człowiekowi, by ten doszedł do prawdy samodzielnie (czyli "urodził" prawdę). Każdy człowiek nosi w sobie wiedzę prawdziwą, ale jej sobie nie uświadamia, trzeba mu w tym dopomóc, żeby ją wydobyć. Sokrates pomaga, np. zadając pytania, ale nie daje gotowych wskazówek.

Nie chodziło o prawdę historyczną, itd., ale o prawdę duszy. Bywa porównywany do żyjącego po nim Jezusa – ze względu na głoszenie moralnej odnowy, szukanie prawdy, zwrócenie ku duszy i niewinną śmierć (obaj nie chcieli wyrzec się swoich poglądów, nawet za cenę życia).

Poglądy Sokratesa da się streścić w 3 głównych tezach:

Na zarzut, że w działaniach ludzkich nieraz przejawia się rozdźwięk między wiedzą a czynem, między tym, co dyktuje rozum, a tym, do czego pcha namiętność, że do cnoty, oprócz wiedzy potrzebna jest jeszcze wola – na to Sokrates odpowiedziałby, że jeśli wiedza nie wystarcza do cnoty, to musi być powierzchowna i niezupełna. Kto natomiast posiada wiedzę prawdziwą i pełną, ten nie może przejąć się nią do głębi i nie może czynić inaczej niż dobrze. Wiedza potrzebna do cnoty jest oczywiście innego rodzaju niż ta, którą zbierali filozofowie greccy: to nie wiedza o żywiołach, gwiazdach, o kosmosie, lecz o sprawiedliwości i odwadze. Nie przyrodnicza, lecz etyczna. Opiera się – nie na czysto teoretycznym roztrząsaniu – lecz na praktycznym rozsądku. Stanowisko takie nazywa się intelektualizmem etycznym (pogląd głoszący, że postępowanie człowieka zależy wyłącznie od jego wiedzy na temat dobra i zła. Człowiek wiedzący co dobre nie może czynić źle – jeśli zatem źle postępuje, oznacza to, że jego wiedza na temat dobra jest niepełna.).

Na podstawie tego stanowiska Sokrates stwierdził, że cnoty można się uczyć, boć cnota jest wiedzą, a wiedzy można się uczyć. Nie jest wrodzona, można ją nabyć, przeto od nas samych zależy, czy dobro, jakim jest cnota, posiadamy.

Cnota wg Sokratesa jest jedna. Skąd taki wniosek?

Sprawiedliwość – wiedza o tym, co się komu należy,

Pobożność- wiedza o bogach,

odwaga – wiedza o tym, czego należy się bać.

wniosek: wszystkie cnoty są wiedzą, więc tak naprawdę są jednym i tym samym.


6. Platon - teoria poznania (anamnesis), typy wiedzy i ich wartość poznawcza, teoria idei, teoria duszy, teoria cnót, teoria idealnego ustroju, krytyka kontraktualizmu.

FILOZOFIA. Dla Platona dialektyka była czymś więcej niż metodą, była filozofią. Ona bowiem, i ona jedna, ze względu na swój nieempiryczny sposób postępowania pomija zjawiska i sięga idei, jako zaś nauka o ideach jest nauką o prawdziwym bycie, a tym właśnie ma być filozofia. Teraz dopiero, w ujęciu Platona, filozofia wyodrębniła się od nauk, z którymi dotąd współżyła, znalazł się bowiem dla niej odrębny przedmiot: idee, i odrębna metoda: dialektyka. A wyodrębniła się nie jako równa innym, ale jako najdoskonalsza z nauk, bo ona jedna, w przekonaniu Platona, miała za przedmiot byt prawdziwy i ona jedna miała metodę niezawodną.

Platon był stanowczym wrogiem empiryzmu, ale nie był równie stanowczym zwolennikiem racjonalizmu. Prawdę dusza może znaleźć tylko sama, bez udziału zmysłów; ale poznawanie przez „duszę samą" Platon gotów był pojmować rozmaicie. Jednym ze sposobów było poznanie czysto racjonalne, wedle surowych zasad dialektyki. Ale przypuszczał, że w ostatecznych zagadnieniach intuicja i wiara, mit i przenośnia, irracjonalny popęd duszy mogą nas równie i więcej zbliżyć do prawdy niż ścisłe rozumowania. Nauka musi być tedy czysto racjonalna, ale nie filozofia, która ma do czynienia z tymi ostatecznymi zagadnieniami.

Daleki był od mniemania, iż sam rozum rozwiąże wszystkie zagadki bytu. Jeśli nawet przenika on świat idei, to pozostaje jeszcze irracjonalny czynnik świata: materia. A nawet wśród idei najwyższa, idea dobra, także przekracza to, co rozum pojąć może. Platon pisał tedy w jednym ze swych listów: „O tym, na czym naprawdę mi zależy... nie ma i nie będzie żadnego mego pisma, bo nie jest to racjonalne, jak matematyka, i nie daje się ująć w słowa. Ale gdy długo zmagałeś się i obcowałeś z rzeczą, to nagle zapala się w duszy jakby światło. Kto nie jest wewnętrznie zrośnięty i spokrewniony z tym, co moralne i piękne, ten... nigdy nie pozna prawdy o dobru i złu".

Dlatego też zadaniem filozofii jest w części tylko poznanie prawdy, w części zaś coś zupełnie innego: dokonanie przewrotu w duszy, „spokrewnienie jej z tym, co moralne i piękne". Taka koncepcja filozofii jeszcze radykalniej oddzielała ją od nauk niż metoda dialektyczna. I dwojaką koncepcję filozofii - tę, która jej przyznaje największą racjonalność, i tę, która jej wszelką racjonalność odbiera - Platon przekazał potomności. Toteż zarówno racjonalizm, jak J irracjonalizm zwykły powoływać się na niego jako na swego twórcę.

Platońska nauka o ideach.

Nowy rodzaj bytu.

Co jest tą rzeczywistością, którą poznajemy przez pojęcia? Platon był realistą, więc zakładał, że jeśli pojęcia zawierają wiedzę, to muszą mieć jakiś przedmiot rzeczywisty. Ale co jest tym przedmiotem?

Własnością pojęć jest jedność i stałość (…). Przedmioty, wedle których pojęcia są urobione, muszą mieć te same własności, co pojęcia (…). Tymczasem wszystkie rzeczy, jakie znamy z doświadczenia, właśnie tych cech nie posiadają, są bowiem złożone i zmienne (…). Stąd wniosek: nie rzeczy są przedmiotami pojęć.

Stałe własności przysługują pojęciom a nie rzeczom.

Co jest przedmiotem pojęcia „piękna”? Nie są nim rzeczy piękne, które są różnorodne i zmienne (…). Rzeczy piękne są przedmiotem nie pojęć, lecz postrzeżeń, przedmiotem zaś pojęcia jest – „samo piękno”,(…)  „idea piękna”. Wszystkie pojęcia muszą mieć swój przedmiot – nie mogą być nim rzeczy, ale byt inny, którego cechą jest niezmienność. Istnieje byt, który nie jest nam dany bezpośrednio, czyli „idea”.

Idee stanowią odrębny świat. Świat idei, tak jak pojęć, jest hierarchiczny: od niższych do coraz ogólniejszych i wyższych aż do najwyższej idei: idei dobra.

Platoński dualizm: istnieje dwa rodzaje bytu:

Rzeczy to byt Idee to byt
poznawalny przez zmysły poznawalny przez pojęcia
zniszczalny wieczny
zmienny niezmienny
realny idealny

2.      Idee a rzeczy.

Bytem jest tylko to, co jest i co nie może przestać być – a więc rzeczy nie są bytem; bytem są tylko wieczne i niezniszczalne idee. Jedynie idee istnieją, a o rzeczach można powiedzieć co najwyżej, że – stają się. Rzeczy są w stosunku do bytu tylko tym, czym w stosunku do nich samych są cienie (…): są jedynie przelotnymi zjawami. Por. Jaskinia Platona. Znamy bezpośrednio tylko rzeczy, które są cieniami idei.

Ostatecznie: nie ma dwóch rodzajów bytu, lecz jest tylko jeden – idee. Dla Platona naprawdę realny jest byt idealny.

Idee i rzeczy są ze sobą związane. Na ten związek wskazuje m.in. wspólność nazw, np.: „rzeczy piękne” a „idea piękna”. Rzeczy są zależne od idei, które są ich wzorami. Rzeczy „uczestniczą” w ideach i przez to przejmują ich własności = „obecność” idei w rzeczach. Porządek realnego świata jest odwzorowaniem świata idej.

Bóg na wzór idei stworzył świat; natura nie jest mechanicznym wytworem, ale celowym stworzeniem bożym.

Natura idei.

Idea nie jest bytem fizycznym, gdyż idee uczestniczą w wielu rzeczach (np. ta sama idea piękna odpowiada niezliczonym rzeczom pięknym), a to w sferze bytu fizycznego nie jest możliwe. (…) nie są też bytem psychicznym, boć nie są myślami w duszach, lecz przedmiotami myśli. Platon nie posiadał wykończonej teorii idei – nie wiemy jak je do końca pojmował. Wiedział, że idee:

Można pojmować idee w sensie:

a)      logicznym – idee są czymś „czysto idealnym”, służącym jako wzór i miara dla poznania i działania, ale istniejącym tylko dla umysłu;

b)      religijnym – idee są realnością, ale nam niepojętą, nie ziemską, boską.

 Platon wahał się pomiędzy obu interpretacjami

1. POZNANIE ROZUMOWE. Teoria poznania, pierwotnie traktowana przez Greków ubocznie przy teorii bytu, u Platona zajęła równorzędne z nią miejsce. Formalnie postawił pytanie: co to jest poznanie? i jedno z dzieł swych (Teajteta) całkowicie rozważaniu tego pytania poświęcił. Pierwotną grecką koncepcją było, że poznanie jest to postrzeganie: rzeczy można poznać tylko przez zetknięcie się z nimi za pomocą zmysłów. Platon tę koncepcję odrzucił. Odrzucenie jej było konsekwencją teorii idei - bo zgodnie z nią poznanie ma obejmować idee, postrzeganie zaś zmysłowe oczywiście nie nadaje się do poznawania idei. Jeżeli w ogóle można poznać idee, to jedynie myślą, a nie zmysłami. „Rzeczy można widzieć, ale nie można o nich myśleć, o ideach zaś można myśleć, ale nie można ich widzieć". Podobnie jak istnieją dwa rodzaje bytu: idee i rzeczy - tak też i dwa rodzaje poznania: rozumowe i zmysłowe. Jednakże ta odpowiedniość bytu i poznania nie jest zupełna. Platon doszedł do przekonania, że zmysły nie tylko nie sięgają idei, ale też nie wystarczają do poznania rzeczy. Musi tu z nimi współdziałać myśl. Zapewne, aby poznać rzeczy, trzeba je widzieć, słyszeć czy ich dotykać. Ale niektóre postrzeżenia, np. postrzeżenia kształtów, wzywają, jak Platon powiada, na pomoc myśl. Co więcej, nie wszystkie własności rzeczy dadzą się postrzec zmysłami. Barwy poznajemy oczami, dźwięki uszami; ale różność, jaka zachodzi między barwą a dźwiękiem, nie jest widziana ani słyszana; tak samo tożsamość, liczba i wiele innych własności „wspólnych". Nie posiadamy dla nich właściwego organu zmysłowego; pozostaje więc przyjąć, że „dusza sama przez się ogląda we wszystkich rzeczach te wspólne własności", że poznaje się myślą, a nie zmysłami.

2. POZNANIE WRODZONE. Myśl zaś, wbrew panującemu mniemaniu, jest od postrzegania niezależna. Co prawda: „co do tego jesteśmy w zgodzie, że myśli niepodobna powziąć inaczej niż na skutek patrzenia, słuchania lub działania innego zmysłu". To chronologiczne pierwszeństwo jest faktem, któremu Platon nie myślał zaprzeczać. Natomiast twierdził, że myśl, choć występuje po postrzeżeniu, nie opiera się na nim. Z postrzegania nie moglibyśmy np. zaczerpnąć pojęcia równości, bo rzeczy, jakie postrzegamy, nie są nigdy naprawdę równe i tylko zbliżają się do równości. Stosunek jest odwrotny: to nie pojęcia opierają się na spostrzeżeniach, lecz postrzeżenia - na pojęciach. Postrzegając jakieś rzeczy i oceniając je jako np. równe, rozporządzamy już pojęciem równości i posługujemy się nim jako miarą. Pojęcie równości musieliśmy posiadać, zanim spostrzegliśmy, że jakieś rzeczy są równe, natomiast uświadomiliśmy sobie to pojęcie dopiero przy sposobności postrzegania rzeczy równych czy raczej zbliżonych do równości. Postrzeżenie w tym czy innym wypadku jest okazją do uświadomienia sobie pojęć, ale nie jest materiałem ani podstawą do ich wytwarzania. Nie wywołuje pojęć, lecz jedynie je przypomina. To, że posiadamy wiedzę, zanim jeszcze zetknęliśmy się zmysłami z rzeczywistością, potwierdzają fakty. Oto ludzie na trafnie postawione pytania sami z siebie znajdują trafne odpowiedzi; odnajdują np. w ten sposób własności figur geometrycznych, choć nie uczyli się poprzednio geometrii. Obok tedy wiedzy opartej na postrzeganiu istnieje inna wiedza, która postrzeganie wyprzedza. Podczas gdy tamta formuje się stopniowo, ta jest dana od urodzenia, wrodzona.

Pierwszy to zapewne raz stanowisko takie zostało wypowiedziane w Grecji. Przedplatońscy filozofowie odróżniali myśl od postrzeżenia, uważali ją jednak za subtelniejszą odmianę postrzeżenia; cenili rozum wyżej od zmysłów, ale mieli go za nadbudowę, która bez fundamentu w zmysłach nie może się utrzymać; byli racjonalistami, ale dopiero Platon był apriorystą.

W wiedzy, jak ją pojmował Platon, tkwiła zagadka: Jakże możemy znać cośkolwiek od urodzenia, nie oglądawszy tego jeszcze? Jak w szczególności możemy znać idee, z którymi nigdy nie spotykamy się, a których wrodzone pojęcia przede wszystkim dotyczą? Zagadkę tę Platon rozwiązał w taki sposób: przyjmował, że umysł nasz oglądał idee w poprzednim życiu i zachował o nich pamięć; to tłumaczy, że zna je od urodzenia i tak bezpośrednio, jak gdyby je oglądał. Dlatego to w życiu obecnym nie potrzebujemy już zdobywać wiedzy o ideach; wystarcza, że ją sobie przypominamy; wiedza wrodzona jest „przypomnieniem" (anamnezis).

Rozwiązanie Platońskie było tego rodzaju, że tłumaczyło wiedzę racjonalną, ale uciekając się do irracjonalnych, orficko-pitagorejskich wierzeń w wędrówkę dusz. Uznawało też wiedzę niezależną od doświadczenia, ale opierało ją na doświadczeniu, zdobytym w poprzednim życiu. W ten sposób 69 aprioryzm Platona był utajonym empiryzmem i w gruncie rzeczy nie odbiegał od tradycyjnego w Grecji pojęcia poznania.

STOPNIE POZNANIA.

Platon nie tylko miał wiedzę rozumową za niezależną od zmysłowej, ale też za wyższą od niej. Od prawdziwego poznania wymagał dwóch rzeczy: aby dotyczyło samego bytu i aby było niezawodne. Otóż te wymagania spełnia jedynie wiedza rozumowa, zmysłowa bowiem dotyczy tylko zjawisk i ulega nieustannym złudzeniom; zmysłowa jest raczej domysłem niż poznaniem. Ściśle trzymając się określenia poznania wypada rzec, że właściwie nie ma dwóch rodzajów poznania, lecz jest tylko jedno: racjonalne poznanie idei; wszystko inne jest domysłem.

Ale to określenie poznania było tak surowe i wąskie, że poza obrębem poznania znalazło się bez mała wszystko, co obchodzi człowieka: zarówno przyroda, jak dusza i bogowie. Toteż Platońska teoria poznania nie mogła obejść się bez teoretycznie odrzuconego „domysłu"; gdzie właściwe poznanie było niedostępne, tam musiał zastępować je domysł i w praktyce okazywał się nie mniej użyteczny od poznania.

Wiedza rozumowa i zmysłowa stały się przeto dla Platona stopniami na drodze poznania. I od tego samego Platona, który najbardziej skrajnie i jednostronnie pojął poznanie, zaczęła się również pojednawcza nauka o stopniach poznania.

Nauka ta nie ograniczała się zresztą do dwóch stopni, do poznania rozumowego i zmysłowego. Jak przed paru pokoleniami filozofowie greccy rozróżnili myśl i zmysły, tak teraz znów Platon rozdzielił dwa rodzaje myśli, które dotychczas nie były oddzielone: myśl dyskursywną i myśl intuicyjną. Tamto był pierwszy, to drugi etap w różnicowaniu władz poznawczych. W przeciwstawieniu do myśli dyskursywnej, która pośrednio, przez rozumowanie dochodzi prawdy, intuicja miała być jej poznaniem bezpośrednim, rodzajem patrzenia intelektualnego czy stykania się myśli z jej przedmiotem. Późniejsi filozofowie rozumieli intuicję jako stan ekstatyczny i mistyczny, gdy umysł w zachwyceniu obcuje z bóstwem; Platonowi było to obce, intuicja była dlań aktem umysłu działającego samodzielnie i z samowiedzą. Wynosił ją, jako zdolność bezpośredniego poznawania prawdy, ponad rozumowanie - i nauka jego o stopniach poznania, powyżej poznania zmysłowego i dyskursywnego, otrzymała jeszcze stopień najwyższy: poznanie intuicyjne.

4. POZNANIE NAUKOWE i METODA DIALEKTYCZNA. Odpowiednio do swej ogólnej teorii poznania Platon rozwinął teorię nauki. Teoria ta, pierwsza chronologicznie, jaka do nas doszła, była pojęta w duchu skrajnego racjonalizmu. Twierdziła, że z dwóch metod, jakimi posługują się badacze, empiryczna może służyć co najwyżej do badania rzeczy, do badania zaś idei jedynie aprioryczna. Ściślej zaś biorąc, empiryczna jest niedostateczna nawet do badania rzeczy, jeśli ma to być badanie naukowe; nauka bowiem jest poznaniem najdoskonalszym, empiryczna zaś metoda, jako oparta na danych zmysłowych, jest zawsze niepewna. Empirycznie można stwierdzać tylko przemijające fakty, nauka zaś w ścisłym znaczeniu szuka prawd powszechnych, jest „wiedzą o tym, co istnieje wiecznie".

Taki wzgląd kazał Platonowi wąsko ująć pojęcie nauki i ograniczyć jej za kres do czysto racjonalnych dociekań. Empiryczna znajomość faktów wcale, wedle niego, do nauki nie należała; obserwacja nie była metodą naukową. W astronomii np. oglądanie „obrazów" na niebie" może przydać się jedynie do egzemplifikacji: „tą pstrokacizną na niebie należy posługiwać się tylko jako przykładem". „Będziemy zajmować się astronomią tak jak geometrią, to zaś, co jest na niebie, pozostawimy na uboczu, jeśli mamy uprawiać prawdziwą astronomię".

Na takie ukształtowanie teorii nauki wpłynęło ogólne, idealistyczne stanowisko Platona, a poza tym też postępy matematyki i matematycznego przyrodoznawstwa, których był świadkiem. W porównaniu z powszechnymi prawami przyrody, jakie pitagorejscy uczeni - przy pomocy matematycznych obliczeń - znajdowali w dziedzinie astronomii czy akustyki, wyniki prostej obserwacji musiały wydawać się błahe, nieścisłe i niepewne, więc nienaukowe.

Matematyka najbardziej zbliżała się do Platońskiego ideału nauki, gdyż miała charakter pojęciowy i pomijając zmienne zjawiska badała niezmienne związki. Jednakże nawet ona nie spełniała wszystkich wymagań Platona. Była mu wprawdzie nauką, ale najniższą w hierarchii. Najpierw dlatego, że nawiązuje bądź co bądź do obserwacji i posługuje się myśleniem obrazowym, a po wtóre dlatego, że jest dogmatyczna, operuje bowiem założeniami, których uzasadnić nie umie i nie próbuje.

Czystą metodą naukową, nie posiadającą braków matematyki, jest dialektyka. Ta operuje czystym, bezobrazowym myśleniem, szuka prawdy na drodze samego tylko zestawiania pojęć i twierdzeń, ich analizy i syntezy. A dla zapobieżenia dogmatyzmowi bada własne założenia i szuka dla nich racji, aż 70 znajdzie dostateczną; to połączenie dedukcji z redukcją odróżnia ją najwięcej od zwykłego w naukach postępowania.

Metoda dialektyczna służy przede wszystkim do badania idei, ale także i do wyjaśniania zjawisk. Platon opowiedział w Fedonie ustami Sokratesa, na jak różnych drogach szukał tego wyjaśnienia. Ostatecznie nie zadowoliło go ani przyczynowe, ani celowe i doszedł do przekonania, że jedynym, prawdziwym wyjaśnieniem jest dialektyczne: przez ustalenie logicznej zależności zjawisk wyjaśnia się je lepiej niż przez znalezienie ich przyczyn lub celu. Zgodność sądów o zjawiskach jest jedyną gwarancją, że je pojmujemy prawidłowo. Stąd przepis dla postępowania naukowego: „założywszy za każdym razem twierdzenie logiczne, które uważam za najsilniejsze, to uznaję za prawdę, co mi się zdaje być z nim zgodne, a za nieprawdę, co z nim niezgodne". Założeniem (hipoteza) nie może być oczywiście twierdzenie dowolne, lecz „najsilniejsze", najbardziej przekonywające rozum. Ta metoda założeń jest metodą wszelkiej wiedzy, która nie jest li tylko empirycznym stwierdzaniem faktów; jeśli bowiem wiedza nie opiera się na doświadczeniu, to może oprzeć się tylko na „założeniach", które dla umysłu są „najsilniejsze".

W metodzie tej Platon uwydatnił jeden ze składników naukowego postępowania. Formalne wyniki jej były cenne: dialektyka zwróciła uwagę na stosunki panujące między twierdzeniami i doprowadziła do sformułowania zasad dedukcji. Dała początek logice. Podczas gdy Sokrates był tylko wirtuozem w operacjach logicznych, Platon był już ich teoretykiem; znał zasadnicze prawa logiki i przygotował systematyczny ich wykład, rozwinięty przez Arystotelesa.


7. Arystoteles - stosunek do Platona, filozofia teoretyczna a praktyczna, pojęcia substancji, teologia Arystotelesowska, koncepcja duszy ludzkiej, hierarchia ustrojów politycznych, etyka a polityka.

Arystoteles przywiązywał dużo większą wagę do poznania i doznań empirycznych. Coś takiego jak "idea" nie miało w jego świecie prawa istnieć - zbyt była oderwana od bytu, zbyt pozaświatowa i przede wszystkim zbyt ogólna. W arystotelesowskim świecie mnogich bytów jednostkowych nie może mieć miejsca jedna idea będącą istotą wielu odrębnych bytów z dwu głównych powodów: po pierwsze taka idea musiałaby być wzorcem dla zbyt wielu bytów, po drugie według Arystotelesa wiedza o bycie wypływa z niego samego czy wręcz jest w nim "zawarta".

Arystoteles odrzucając teorię Platona musiał czymś zapełnić "puste miejsce" po ideach, ponieważ konieczne jest, aby istniało coś, co sprawia ze byty są tym, czym są. Tak, więc wiedza o bycie wypływa z analizy jego cech, z empirycznego doświadczenia popartego logicznym (uogólniającym) rozumowaniem. Takie stwierdzenie implikuje sąd, że istota bytu jest nierozerwalnie z nim związana. Nawet więcej, jest jego najistotniejszą częścią - nie może być cechy lub części bytu ważniejszej od tej, która decyduje o jego istnieniu oraz o tym, czym dany byt jest. Tak oto, "łatając dziurę po ideach", Arystoteles stwierdził, że zasadnicza cząstka bytu jest w nim zawarta i nazwał ją substancją. Nie da się ukryć, że nie jest to stwierdzenie do końca jasne a i samo słowo "substancja" nie jest jednoznaczne.

Arystoteles doszedł do wniosku, że należy je rozumieć dwojako:

1. jako konkretną, jednostkową i samodzielnie bytującą rzecz;

2. jako istotę rzeczy, którą możemy w danej rzeczy odkryć intelektem, naturę, dzięki której dana rzecz jest "sobą"

Oczywiście nie jest jasne, co decyduje o bycie, jaka z jego części bądź cech jest na tyle ważna, że bez niej traci swoją istotę.. Ale nie tylko to kryterium jest istotne, substancja to "byt samoistny" to znaczy, że istnieje bez względu na pozostałe części i cechy (nazywane tu przypadłościami), a one bez niego istnieć nie mogą. Arystoteles w pierwszej kolejności dokonuje podziału na cechy substancjalne i przypadłości. Pierwsze stanowią istotę bytu, drugie natomiast mogą zaistnieć lub nie, bez uszczerbku dla samego bytu. Wszystkie przypadłości powinny się zawrzeć w dziewięciu kategoriach:

1. ilość 2. jakość 3. relacja 4. umiejscowienie 5. uwarunkowanie czasowe 6. ułożenie 7. posiadanie 8. działanie 9. doznawanie działania

Żadna z przypadłości należąca do powyższych kategorii nie jest dla bytu istotna w aspekcie tożsamości i istnienia. Każdy byt posiada substancję (istotę) oraz dowolną konfiguracje przypadłości w dziewięciu kategoriach. Jasne jest więc, że substancji należy szukać poza tymi kategoriami, poza nieistotnymi, z punktu widzenia istnienia, przypadłościami. Arystoteles poszukuje jej w materii i w formie. W materii, ponieważ niewątpliwie jest ona istotna dla bytu, który musi być z czegoś zbudowany a także dlatego, że zmieniając lub niszcząc materię zmieniamy sam byt.

Pozostaje nam druga z cech niezawierająca się w żadnej kategorii więc niebędąca przypadłością, mianowicie forma. Za substancję, istotę bytu można uznać połączenie materii z formą, Taką, dwoistą, substancję możemy poznać jedynie intelektem, ponieważ poznając materię oraz formę za pomocą intelektu możemy dokonać złożenia tych ich w jednolitą całość, którą dopiero możemy nazwać substancją. Taki zabieg intelektualny dowodzi, że rolą intelektu, wiedzy jest dokonywanie uogólnień i kompilacji pojedynczych doznań i obserwacji.

Każdy byt możemy opisać czterema przyczynami, to jest dwoma przyczynami wewnętrznymi: materialną i formalną, które wspólnie stanowią substancję bytu, ale również dwoma przyczynami zewnętrznymi: sprawczą i celową.

SUBTANCJA
Zdaniem Arystotelesa samoistnym bytem czyli substancją są jedynie konkretne rzeczy. Jej jakości zaś istnieć mogą tylko jako jej "przypadłości". W ten sposób Arystoteles zerwał z Platońskim idealizmem gdzie prawdziwym bytem były nie tyle materialne i realne rzeczy ale pozaświatowe idee.

W substancjach Arystoteles wyróżniał dwa ich składniki. Pojęciowe i ogólne własności dotyczące danej substancji nazwał "formą" wszystkie pozostałe zaś "materią". Materią jest to, co ze swej natury jest nieokreślone i nieuformowane. Tak jak nieuformowana jest masa, z której artysta tworzy nadając jej dopiero odpowiednią formę. Materia jest tym, z czego substancje są utworzone i co trwa nadal mimo rozpadowi samych substancji. O ile więc dla pierwszych filozofów substancją była materia, zaś dla Platona niematerialne Idee to dla Arystotelesa ani to, ani to nie mogło być substancją. Jedno i drugie było natomiast składnikami substancji. Ani materia ani forma nie może bowiem istnieć samodzielnie. Istnieć mogą jedynie ich "zespoły". Zespoły materii i formy. Był to hilemorfizm Arystotelejski (od hyle - materia i morfe - forma).

Za przyczynę sprawczą powstawania rzeczy (substancji) z materii uważał Arystoteles właśnie formę. To ona jest tym czynnym pierwiastkiem w substancji. Ponieważ zaś celem każdej rzeczy jest rozwinięcie jej cech gatunkowych czyli samej formy to forma musi być siłą działającą celowo. A co za tym idzie forma jest zarówno przyczyną celową jak i sprawczą. Z jednej strony jest forma czynnikiem pojęciowym, z drugiej zaś aktywnym czynnikiem.

Substancja pierwsza Arystotelesa to:

Substancja druga to:

To, o czym wszystko może być orzekane, ale co samo nie może być orzekane o niczym innym

Substancja oznacza niezbędny element, bez którego nie może istnieć materia. Substancja znana w filozofii nie jest tożsama z materią, czy substancją w fizyce, czy też substancją chemiczną – scjentystycznie nastawieni filozofowie nauki i uczeni nie widzą racjonalnych podstaw wyodrębniania z materii czegoś niezbędnego do jej istnienia (cokolwiek by to nie miało znaczyć).

metafizyczne: (Metafizyka) w księgach tych Arystoteles ukazuje pięć znaczeń terminu substancja:

*  tode ti (to oto) – konkret dany nam w doświadczeniu empirycznym; podmiot jako coś co bytuje samo w sobie, co przyjmuje różne właściwości, o czym się wszystko inne orzeka, a jego samego już więcej o niczym się nie orzeka,

*  to ti en einai (to czym rzecz była i jest) – czyli istota rzeczy, to co było i jest; przedmiot definicji,

*  hypokeimenon hyle – substrat materialny,

*  hypokeimenon morphe – substrat niematerialny, czyli – forma,

*  to katholou – substancja rozumiana jako ogół w sensie rodzaj lub gatunek.

Główne znaczenie terminu substancja / ousia, czyli podstawowe dla badań metafizycznych, to dla Arystotelesa rozumienie pierwsze i drugie

Rozważania logiczne skłoniły Arystotelesa do rozróżnienia w substancjach dwu składników (Arystoteles żywił przy tym przekonanie, że bytem samoistnym, czyli „substancją” są jedynie konkretne rzeczy. Pozostałe jakości, kwanty i stosunki różnego rodzaju mogą istnieć tylko w związku z rzeczami jako ich „przypadłości”. Zerwanie z Platońskim idealizmem). Jeśli wziąć jakąś jednostkową substancję, np. jakiegoś określonego człowieka, to pewne jego własności wchodzą do pojęcia człowieka, do jego definicji, inne zaś (np. to, że jest małego wzrostu) do tego pojęcia, do jego definicji nie wchodzą. Substancja w jego ujęciu rozpadła się więc na:

1.                   Formę – to, co zawarte jest w pojęciu rzeczy; to, co należy do jej definicji; własności ogólne rzeczy, wspólne jej z innymi rzeczami tego gatunku.

2.                   Materię – to, co nie mieści się w pojęciu rzeczy; to, co nie należy do jej definicji; własności jednostkowe rzeczy.

Nazwanie dwu składników substancji „formą” i „materią” oparte było na pewnej analogii z tym, co się potocznie tak nazywa. Niemniej „forma” u Arystotelesa straciła swe pierwotne znaczenie i zamieniła je na przenośne. W przeciwieństwie do formy przestrzennej Arystoteles wytworzył szczególne a dziejowo doniosłe pojęcie formy pojęciowej.

I w pojęciu materii dokonało się u Arystotelesa podobne przesunięcie. Materia objęła u niego to, co w substancji nie jest formą: stała się więc tym, co jest z natury nieuformowane, nieokreślone. Nie stosuje się do tego, co zwykle nazywa się „materią”, jak brąz czy marmur, bo brąz i marmur nie są czystą materią tylko uformowaną. Tylko „pierwsza”, czysta materia nie ma w sobie żadnej formy i jest rzeczywiście nieokreślona. Tak powstało szczególne a dziejowo doniosłe pojęcie materii jako nieokreślonego podłoża zjawisk.

Arystoteles utworzył nowe pojęcia formy i materii. Ale nie całkowicie porzucił dawne: jako przykłady materii dawał brąz i marmur, a jako przykład formowania – czynność rzeźbiarza. Toteż forma i materia były u niego przedmiotem nowych pomysłów, ale także niekonsekwencji i powikłań. Arystoteles połączył wyniki dwu analiz: logicznej analizy substancji z jej analizą genetyczną, rozważającą to, co się dzieje, gdy rzeźbiarz formuje brąz czy marmur. Treść pojęcia substancji utożsamił z formą, jaką substancja uzyskiwała w rozwoju. Uczynił to dlatego, że zarówno forma, jak pojęcie są czynnikami jedności w rzeczach: rzeczy, jakkolwiek są materialnie złożone, mają zawsze jedną formę i jedno pojęcie. Swej nieokreślonej materii przypisywał mimo wszystko bardzo określone własności. Mianowicie, że jest podłożem zjawisk i wszelkiej ich przemiany, że jest tym, z czego substancje są utworzone i co trwa, gdy substancje ulegają zniszczeniu (gdy posąg jest roztrzaskany, forma jego ulega zniszczeniu, ale materia trwa); jest też materia tym, co w substancji jest wielością, różnorodnością, podzielnością (bo z formy może pochodzić jedynie jedność).

Wcześniejsi filozofowie twierdzili, że substancją jest materia. Platon zaś, że substancją są idee. Dla Arystotelesa ani materia, ani idea nie były substancjami: natomiast i jedna, i druga były składnikami substancji. To był jego sposób uzgodnienia przedplatoników z Platonem. Z materii przedplatonicy uczynili konkretną substancję, a tak samo Platon postąpił z ideą. Tymczasem materia nie istnieje samodzielnie, tak samo jak nie istnieją idee: wszystko to są abstrakcje. Naprawdę istnieją jedynie konkretne zespoły materii i formy. Taki był zasadniczy pogląd Arystotelesa nazwany później „hilemorfizmem”.

DALSZE KONSEKWENCJE PODZIŁU SUBSTANCJI NA FORMĘ I MATERIĘ:

Istota rzeczy. Arystoteles miał oba składniki substancji za równie niezbędne, ale nie za równie ważne. Forma była dlań ważniejsza: bo pojmował jako realny odpowiednik pojęcia, zupełnie jak Platon ideę transcendentną. I zajęła w jego filozofii to miejsce, które u Platona zajmowała idea. Wyrosła w jego rozważaniach na zasadniczy czynnik zarówno poznania, jak i bytu.

A)                 Prawdziwe poznanie jest natury pojęciowej: wszak pojęcie, jakie mamy o rzeczy, a nie przypadkowe jej postrzeżenie, mówi nam, czym ta rzecz naprawdę jest: poznajemy z rzeczy tylko to, co zawarte jest w jej pojęciu. Czyli poznajemy jedynie formę. Była to pierwsza doniosła konsekwencja utożsamienia formy z pojęciem. Dalej zaś wynikało stąd, że materia jest niepoznawalna. Zapewne nie dotyczy to materii pochodnych, czyli marmuru czy brązu, ale materii pierwszej, która jest całkowicie nieuformowana i niepoznawalna.

B)                  Istotny składnik rzeczy stanowi to, co w niej jest pojęciowe. Posągiem jest tylko to, co posiada własności należące do pojęcia „posąg”; i te tylko są dla posągu istotne, wszystkie inne są przypadkowe, może je mieć lub nie mieć. Co zawarte jest w pojęciu i jest własnością całego gatunku, to jest stałe, a co stałe, to istotne. Zatem forma, jako składnik pojęciowy rzeczy, jest ich składnikiem istotnym, jest najważniejszą częścią substancji, jest istotą rzeczy. To była druga konsekwencja utożsamienia formy z pojęciem.

Przez wyodrębnienie w rzeczach formy powstało w filozofii Arystotelesa pojęcie „istoty rzeczy” i „cech istotnych”. Dawniejsi filozofowie rozróżniali już cechy należące do natury rzeczy i cechy, które nie należąc do niej są rzeczom konwencjonalnie przypisywane przez ludzi. Teraz po raz pierwszy wśród cech należących do natury rzeczy rozróżnione zostały cechy mniej i więcej istotne. Dwoistość w wartościowaniu idei i rzeczy, wprowadzoną przez Platona, Arystoteles przeniósł do wnętrza rzeczy.

Przyczyna i cel – obok materii i formy są to 4 zasady wyjaśniania. Związek przyczynowy w przyrodzie: jednostka żywa rodzi inną jednostkę tegoż gatunku, czyli tej samej formy, chociaż materia jest w niej inna. Przyczyna sprawcza leży nie w materii lecz w formie. Forma zatem nie jest czynnikiem tylko formalnym i idealnym, lecz jest siłą, która wytwarza skutki; jest czynnym pierwiastkiem w substancji. Przyczyny działają w każdej przemianie, ale w kierunku wyznaczonym przez cel. Nóż chirurga tnie i jest przyczyną operacji, ale tnie tak jak tego wymaga cel operacji: uzdrowienie chorego. Analogicznie dzieje się w przyrodzie. Przyczyny działają, ale są zależne od celów. W pojmowaniu celów Arystoteles różnił się od Platona, twierdził, że cel nie jest transcendentny i idealny, że nie leży poza rzeczą lecz w niej samej. Celem rozwoju rzeczy jest rozwinięcie cech gatunkowych czyli formy. Forma jest zatem tak samo celem rzeczy, jak jest ich przyczyną. Modyfikacja pojęcia formy: forma jest siłą działającą celowo. Pojęcie formy cechuje dwoistość, forma jest z jednej strony czynnikiem pojęciowym, a z drugiej czynnikiem aktywnym.

Energia i potencja. Ponieważ naturę formy stanowi działanie, Arystoteles charakteryzował ją jako energię. Ponieważ forma jest istotnym składnikiem bytu, więc energia, aktywność działanie stanowią istotę bytu. Materia jest potencją (siła, możność), bo potencja jest przeciwieństwem i uzupełnieniem energii.

HIERARCHIA USTROJÓW POLITYCZNYCH
„Ustrój i rząd oznaczają właściwie to samo. Rząd jest czynnikiem władającym w państwach, a jako taki z konieczności znajduje się w rękach albo jednostki, albo niewielkiej czy też i wielkiej liczby ludzi. Otóż kiedy te jednostki lub też niewielka ich grupa, czy w końcu i wielka ich liczba władają ku ogólnemu pożytkowi, to takie ustroje są  z konieczności właściwe; jeśli natomiast maja na względzie tylko własną korzyść czy to jednostki, czy niewielkiej grupy, czy masy, to są to zwyrodnienia. Bo albo nie powinno się członków takiego państwa nazywać obywatelami, albo winni oni uczestniczyć w korzyściach, jakie państwo zapewnia. Podobnie jak Platon, posługuje się kryterium ilościowym, ponieważ cnoty mogą osiągnąć nieliczni, a jedynie cnota męstwa jest cnotą „masy”. Kryterium dobra ogólnego pozwala mu odróżnić  ustroje zgodne z naturą i zwyrodniałe.

Do pierwszych należą  monarchia, arystokracja i politeja, czyli ustrój polegający na rządach ludu ku ogólnemu pożytkowi.

Do drugich zalicza się tyranię, która powstaje, gdy jedynowładca ma na względzie własną korzyść,  oligarchię rodzącą się, gdy rządzący zabiegają o interes bogaczy, demokrację, która wyłania się, wówczas, gdy sprawujący władzę dbają o korzyści ubogich.

Rozważania na temat zalet i wad ustrojów i mechanizmów ich powstawania wiążą się z kwestią stabilności państw. Zasadniczym źródłem stasis (z grec.  bunt, spór, rozłam, stronnictwo w państwie), czyli politycznego konfliktu czy rywalizacji, prowadzących do przewrotu, jest nierówność. Jak mówi Arystoteles: „W ogóle bowiem dążenie do równości bywa przyczyną przewrotów.” Upośledzeni pragną uzyskania równych praw (ubodzy buntują się przeciwko bogatym), ci, którzy już je posiadają zabiegają o większe prawa (pragną dominacji nad innymi). Obszerny materiał historyczny jakim posługuje się Arystoteles stanowi podstawę tego uogólnienia. Zarówno podejście empiryczno-porównawcze, jak i wpływ późnego Platona sprawiły, iż Arystoteles w mniejszym stopniu zainteresowany był idealnym ustrojem jako projektem z natury nie nadającym się do realizacji. Bardziej natomiast interesował go ustrój,  który mógłby znaleźć zastosowanie w większości państw, a przy tym spełniał pewne wymogi polityczne i etyczne.


DUSZA
Dusza stanowi w systemie Arystotelesa formę życia organicznego. Dusza ludzka stała się najdoskonalszą z form; jedyną, która posiadła zdolność rozumienia świata zewnętrznego i świadomość samej siebie. Jako najdoskonalsza jest też najbliższa połączenia się z Bogiem. Dusza jest jednak tylko formą materii, nierozerwalnie z nią związaną. Dusza i ciało człowieka tworzą więc swoistą całość (entelechia, a nie dwa oddzielne byty.


KONCEPCJA DUSZY LUDZKIEJ
Arystoteles wyróżniał trzy części duszy, odpowiadające różnym poziomom organizacji życia:
 dusza wegetatywna wiąże się z odżywianiem i rośnięciem; stanowi formę roślin, zwierząt i ludzi;
 dusza zmysłowa czyni zdolnym do postrzegania i poruszania się; stanowi formę u zwierząt i ludzi;

 rozum występujący wyłącznie u ludzi, który z kolei dzieli się na

§  rozum bierny, receptywny

§  rozum czynny, który, nie będąc powiązany z ciałem (stanowiąc czystą formę), jest nieśmiertelny.

POJĘCIE SUBSTANCJI

Arystoteles odrzucił platoński dualizm rzeczy materialnych i idei. Uważał on, że idee „nie przyczyniają się też w żaden sposób do poznawania innych rzeczy [...] ani do wyjaśniania ich istnienia, bo nie znajdują się w poszczególnych rzeczach, które w nich uczestniczą [...]”. Jego zdaniem istota rzeczy substancja zawiera się w niej samej.
W miejsce dualizmu platońskiego powstał jednak inny: materii i formy. Forma była odpowiednikiem idei platońskiej, lecz nie jako osobny, niezależny byt, a jako coś nadające kształt i postać materii – tworzywu. Relację między formą a materią można więc sobie wyobrazić jak relację między naczyniem a wodą, albo palcami garncarza a gliną. Pogląd ten, zwany hilemorfizmem, został następnie przejęty przez średniowieczny tomizm.

STOSUNEK DO PLATONA

Arystoteles krytykował Idealizm obiektywny Platona przede wszystkim za to, że koncepcja ta separuje konkretne przedmioty zmysłowe od stanowiących ich źródło idei.  Osobiste doświadczenia z nauczaniem i leczeniem małych dzieci przekonały Arystotelesa, co do błędności Platońskiej teorii anamnezy. Polegała ona na odkrywaniu "ukrytej pamięci" idealnego świata dzięki dialektycznym dyskursom. Zdaniem Arystotelesa, ludzie nie posiadają takiej ukrytej pamięci, lecz cała ich wiedza pochodzi z doczesnego doświadczenia. Na poparcie swego stanowiska przywoływał fakt, że wprawny sofista potrafi przekonać niedoświadczonego ucznia niemal do wszystkiego. Arystoteles stwierdził, że dużo rozsądniejsze jest przyjęcie, że ludzie rodzą się z niezapisanym umysłem, który zapełnia się myślami na skutek codziennych doświadczeń życiowych. Myśli jednak żyją później własnym życiem i część ludzkich rozumowań ulega rozmaitym wypaczeniom i dziwactwom. Przyjmując to założenie Arystoteles doszedł do wniosku, że aby uporządkować ludzkie myśli i wykazać które z nich są adekwatne do rzeczywistości, a które nie, należy stworzyć naukę o samym myśleniu jako takim. Naukę tę nazwał logiką.


8. Główne szkoły etyczne: stoicyzm, epikureizm, sceptycyzm.

Etyka jest teorią odpowiadającą na pytania:
•    co to jest dobro moralne?
•    co to jest zło moralne?
•    czy zasady lub wartości moralne są subiektywne czy obiektywne?
•    czy zasady moralne są powszechne i niezmienne, czy też zależą od warunków osobowościowych lub społecznych?
•    czy zdania oceniające lub zdania nakazujące jakieś postępowanie można racjonalnie uzasadnić?
Do głównych szkół etycznych (systemów etycznych) należy stoicyzm epikureizm, sceptycyzm.

SCEPTYCYZM pogląd filozoficzny polegający na wstrzymaniu się od wydawania sądów o rzeczywistości. Powodem takiej postawy jest przekonanie, że nigdy nie można znaleźć ani ostatecznej racji dla danego sądu, ani niepodważalnego kryterium prawdy.

Twórcą sceptycyzmu był Pyrron z Elidy. Na kształt jego filozofii znaczący wpływ wywarła nauka Demokryta oraz filozofia indyjska, z którą zetknął się towarzysząc wyprawie Aleksandra do Azji. Po powrocie z Azji zamieszkał w Elidzie, gdzie założył szkołę.

Zasady sceptyków wynikały z odpowiedzi Pyrrona na trzy podstawowe pytania:
1.    Jakie są własności rzeczy?
2.    Jak mamy się zachowywać wobec rzeczy?
3.    Jakie są następstwa naszego zachowania wobec rzeczy?
Oto jak odpowiadał na nie Pyrron:
1.    Nie znamy własności rzeczy.
2.    Nie mogąc dociec własności rzeczy należy praktykować epoche, (czyli wstrzymywanie się od sądów) i nie zabierać głosu w żadnej sprawie (afazja).
3.    Epoche prowadzi do ataraksji – spokoju.

Sceptycy uważali wyznawanie postawy sceptycznej za warunek szczęścia – w tym sensie sceptycyzm jako kierunek filozoficzny skoncentrowany na etyce nie wyróżnia się spomiędzy innych szkół filozoficznych hellenizmu.
Celem sceptyka jest niezakłócony spokój wobec przypuszczeń umiarkowane doznawanie wobec rzeczy narzuconych, a to gwarantuje powstrzymywanie się od sądów i spokój duszy.
Pyrroniści rozumieli, że do życia niezbędne jest posiadanie pewnych mniemań i zasad. Uważali jednak, że wystarczy kierować się rozsądnym prawdopodobieństwem. Zaczęli zatem rozróżniać sądy prawdopodobne, sądy niezaprzeczone i sądy sprawdzone, które można głosić. W ten sposób sceptycyzm grecki w późniejszej postaci stał się filozofią zdrowego rozsądku. Ważne były dla nich ćwiczenia duchowe, określane współcześnie jako "asceza pyrrońska", polegające na wdrążaniu w życie obojętności.

Dziesięć hamulców

1. Rozmaitość żywych stworzeń. Różne zwierzęta różnie postrzegają rzeczywistość (w innych kolorach, smakach. zapachach). Człowiek nie jest pod żadnym względem lepszy od tzw. stworzeń nierozumnych (przykład psa)

2. Różnica pośród ludzi. Ludzie różnią się między sobą zarówno ciałem jak i duszą (np. w czym innym znajdują przyjemność; uznają różne autorytety)

3. Odmienne narządy zmysłowe. Rzeczy gładkie z wyglądu mogą się okazać chropowate w dotyku etc. Nie wiadomo czy przedmioty mają tylko jedną jakość odbieraną różnie przez różne zmysły, czy też jakości jest tyle co zmysłów lub więcej, a my po prostu dostrzegamy tylko niektóre.

4.Warunki (okoliczności) Dla chorego miód jest gorzki; co innego widzimy we śnie, co innego na jawie; razem z wiekiem zmieniają się wartości uznawane przez człowieka; przyjemność i nieprzyjemność zależą od nastroju. Człowiek zawsze znajduje się w jakimś stanie. Nic można osądzić obiektywnie, który stan jest słuszny – normalny.

5. Położenie. Perspektywa; zjawiska optyczne (mieniąca się barwami szyja gołębia)

6. Domieszki. Żaden przedmiot nie jest odbierany przez zmysły sam przez się. Dźwięk inaczej brzmi w powietrzu rzadkim, inaczej w gęstym; zapachy są silniejsze w cieple niż w zimnie. Nie możliwe jest odbieranie rzeczy samych przez się, bez „domieszek".

7. Rozmiary i ustroje przedmiotów. Różne substancje w małych ilościach są zdrowe, w większych szkodliwe. Trucizny wymieszane w odpowiednim składzie i proporcji są lekarstwem.

8. Względność. Z poprzednich hamulców. Żadna rzecz nie jest sama przez się, a tylko w porównaniu z innymi. Wartości bezwzględne są różne od względnych, a więc są porównywalne, a więc względne.

9. Ustawiczne lub rzadkie spotykanie. Słońce mniej zaciekawia niż kometa. Trzęsienia ziemi odbierane są inaczej przez ludzi, którzy przeżywają je pierwszy raz niż tych, który do nich przywykli.

10. Mnogie prawa, obyczaje. mityczne wierzenia i dogmatyczne mniemania. Prawa i obyczaje naszej społeczności wpływają na nasz sposób postrzegania świata. Wszystkie te hamulce uniemożliwiają stawianie obiektywnych sądów. Nie ma żadnego kryterium absolutnego, obiektywnego, gdyż aby udowodnić jego prawdziwość trzeba odwołać się do kolejnego kryterium i tak dalej.

Epikureizm

Epikureizm – kierunek filozoficzny zapoczątkowany w starożytności przez Epikura, w ok. 306 r. p.n.e. Epikur z Samos (341-270 p.n.e.) głosił, iż szczęście polega na doznawaniu przyjemności, a nieszczęście na doznawaniu cierpień. Szczęście wymaga osiągnięcia cnoty, co polega na uświadomieniu sobie, iż do szczęścia wystarczy brak cierpień. Oznacza to, że najwięcej przyjemności osiąga ten, kto ma najmniej potrzeb (tzw. stan ataraksji). Istnieją bowiem dwa rodzaje przyjemności: wyższe – negatywne, polegające na braku potrzeb i osiąganiu spokoju, dzięki unikaniu frustracji związanej z niemożnością zaspokojenia potrzeb, oraz pozytywne (fizyczne i duchowe - wyższe), związane z odczuwaniem bodźców i zmian. Zatem mędrzec winien unikać potrzeb (dążyć do przyjemności negatywnych), a pomocny mu w tym ma być rozum, kierujący go ku cnocie. Epikur, był zwolennikiem materializmu i atomizmu.
Czwórmian Epikura
Według Epikura człowieka nękają obawy przed:
1. niemożnością osiągnięcia szczęścia
2. cierpieniem
3. bogami
4. śmiercią.
Etyka Epikura nakazująca życie rozumne, cnotliwe, o ograniczonych potrzebach, pozwala osiągnąć szczęście, a wybór silnego, lecz krótkotrwałego cierpienia, pozwala unikać cierpień długich, choć mniej intensywnych.
Najbardziej oryginalne było jednak pojęcie śmierci przez Epikura. Twierdził, że nie należy bać się śmierci, bo, jak sam powiedział "dopóki jesteśmy, nie ma śmierci, a gdy ona przychodzi, nie ma nas"
Głównymi przedstawicielami epikureizmu byli uczniowie i zwolennicy Epikura: Filodemos z Gadary, Zenon z Sydonu, Metrodoros z Lampsakos, Hermachos z Mityleny i Lukrecjusz.
Epikureizm był jako system etyczny z gruntu hedonistyczny, tj. zakładał, że dobro równa się przyjemności i dlatego życie szczęśliwe to życie, w którym suma doznanych przyjemności jest większa niż suma cierpienia.
Epikureizm jest jedną z dwóch najważniejszych antycznych filozofii życia.
Najbardziej oryginalne było jednak pojęcie śmierci przez Epikura. Twierdził, że nie należy bać się śmierci, bo, jak sam powiedział "dopóki jesteśmy, nie ma śmierci, a gdy ona przychodzi, nie ma nas"

Fizyka epikurejczyków.

Epikureizm – kierunek filozoficzny zapoczątkowany w starożytności przez Epikura, w ok. 306 r. p.n.e. kontynuowany także w czasach nowożytnych. Podobnie jak w większości kierunków filozoficznych hellenizmu dla epikurejczyków najważniejszą dziedziną filozofii była etyka – uważali oni, że podstawowym zagadnieniem filozoficznym jest szczęście, które upatrywali w przyjemności.

Za początek epikureizmu uważa się drugie przybycie Epikura do Aten i założenie przez niego ok. 306 p.n.e. szkoły filozoficznej – tzw. "Ogrodu”. Przy wejściu do niej umieszczono napis: Gościu, tutaj będzie ci dobrze, tutaj dobrem najwyższym jest rozkosz. Epikureizm, będący początkowo tylko szkołą filozoficzną, przekształcił się z biegiem czasu w dość elitarną, ezoteryczną sektę, która już w czasach rzymskich przyjmowała w swoje szeregi jedynie wybranych, zdrowych młodzieńców z zamożnych rodzin. Epikureizm jako szkoła filozoficzna konkurował stale ze stoicyzmem, od którego pod koniec klasycznej epoki rzymskiej okazał się mniej popularny. W czasach rozwoju chrześcijaństwa publicznie wyklęto epikureizm i samego Epikura, a jego dzieła systematycznie niszczono, jako siejące zgorszenie moralne i ateizm.

Głównymi przedstawicielami epikureizmu byli uczniowie i zwolennicy Epikura: Filodemos z Gadary, Zenon z Sydonu, Metrodor z Lampsakos, Hermachos z Mityleny i Lukrecjusz.

W średniowieczu i w okresie renesansu epikureizm potępiano, dopatrując się w nim immoralizmu (choć niektórzy filozofowie, jak np. Abelard, byli już wówczas świadomi, że epikureizm nie jest skrajnym hedonizmem). Zainteresowanie epikureizmem wznowił na początku XVII wieku Pierre Gassendi. Koncepcje epikurejskie z dziedziny teorii poznania wywarły duży wpływ na empiryzm Johna Locke'a i nowożytne teorie atomistyczne. Do filozofów nowożytnych, którzy niezwykle wysoko cenili Epikura, należeli Karol Marks i Fryderyk Nietzsche. Marks poświęcił swoją rozprawę doktorską filozofii przyrody Demokryta i Epikura, natomiast Nietzsche dostrzegał w epikurejskim hedonizmie rys heroiczny. Epikureizm jest jedną z dwóch najważniejszych antycznych filozofii życia. Dla tego sposobu filozofowania kluczowym pytaniem było: jak osiągnąć szczęście w życiu doczesnym. Były to więc przede wszystkim systemy etyczne. Wszelkie inne rozważania filozoficzne z zakresu czy to teorii poznania, czy metafizyki, miały tu znaczenie drugorzędne i służyły wyłącznie do uzasadniania swoich poglądów w sprawie kluczowego pytania – jak żyć, żeby być szczęśliwym. Mimo takich założeń pierwotnych epikureizmu jego koncepcje metafizyczne, zwłaszcza w teorii poznania, miały później znaczny wpływ na filozofów niemal do czasów współczesnych.

Najbardziej oryginalne było jednak pojęcie śmierci przez Epikura. Twierdził, że nie należy bać się śmierci, bo, jak sam powiedział "dopóki jesteśmy, nie ma śmierci, a gdy ona przychodzi, nie ma nas".

Przyrody nie warto, wg Epikura badać dla niej samej; warto natomiast, warto natomiast, jeśli badanie wzmoże szczęście, przede wszystkim jeśli uspokoi umysł. A może uspokoić go wykazawszy, że przyroda nie jest dla człowieka groźna. Z tą myślą Epikur budował swą teorię przyrody.

Fizyka bez bóstw. Epikur, przekonany, że prawdziwe wyjaśnienie jest tylko przyczynowe, nie mógł korzystać z Platońskiej i Arystotelesowskiej, a nawet stoickiej teorii przyrody; mógł nawiązać jedynie do Demokryta. I wytworzył, on jedyny w okresie hellenizmu, system ściśle przyczynowy.

Jego teoria przyrody była w ogólnych zarysach demokrytejska. Była materialistyczna: przyjmowała, że nie istnieje nic poza ciałami i pustą przestrzenią. Była atomistyczna w opozycji do Platońskiej, Arystotelesowskiej i stoickiej koncepcji traktu­jących świat jako organiczną całość: przyjmowała, że ciała składają się z mnogości wza­jem od siebie niezależnych atomów. Co z naszych przedstawień nie jest atomem ani ze­społem atomów, to jest ich własnością albo, jak np. czas, własnością własności. Własnością atomów jest tylko wielkość i kształt; jakości zmysłowe nie są własnościami atomów, ale też - w tym tkwiła różnica między poglądami Demokryta i Epikura - nie są subiek­tywne; powstają w zespołach atomów.

Materializm łączył ogólnikowo Epikura i stoików, ale zresztą dzieliło go od nich wszystko: bo oni byli materialistami, których idealizm głęboko pociągał i którzy dlań robili możliwie największe ustępstwa; on zaś był skrajnym przeciwnikiem idealizmu. Jego kauzalizm przeciwstawiał się stoickiemu finalizmowi, jego atomizm - organicznej koncepcji przyrody, jaką wyznawali stoicy, jego mechanistyczne ujęcie - stoickiemu dynamizmowi.

Teoria Epikura bowiem w pojmowaniu przyczyn była mechanistyczna. Ruch atomów tłumaczył wyłącznie ich mechanicznym ciężarem; dlatego ruch ten odbywa się w kierunku z góry na dół. Gdyby wszakże atomy wszystkie spadały równomiernie w tym samym kierunku, to układ ich nie ulegałby zmianie. Aby więc wytłumaczyć zmiany za­chodzące w świecie, Epikur przyjmował, że atomy spadając odchylają się od pionu; mnie­mał, że odchylenia wystarczają, by wytłumaczyć całą różnorodność w układzie świata i w jego dziejach. Zarazem wprowadzał przez nie wolność, robił wyłom w ściśle przyczy­nowej, mechanistycznej koncepcji świata.

Mimo ten wyłom, sądził, że wyjaśnia świat jako wynik mechanicznie działających, materialnych sił. To było dla Epikura najważniejsze; bo stąd wyprowadził wniosek, o który mu chodziło: że przyroda tłumaczy się sama, bez udziału bóstw. Nie był ateistą: bogowie istnieją, są wieczni, szczęśliwi, wolni od zła, ale bytują w poza światach i w błogim, niezmąconym spokoju, nie wtrącając się do losów świata, boć to wymaga wysiłku i troski, a te nie dadzą się pogodzić z doskonałym i szczęśliwym bytowaniem bogów; bluźnierstwem jest obarczanie ich czynnością, która nie jest ich godna. Oni są tylko wzorami dla świata.

Jeśli zaś bogowie nie mają udziału w losach świata, to nie ma powodu obawiać się ich. Nauka Epikura uwalniała więc człowieka od jednego z najgorszych lęków ludzkich: lęku przed bogami.

2. Psychologia bez nieśmiertelnej duszy. Największą trudność dla systemu materialistycznego stanowiło wyjaśnienie zjawisk psychicznych; ale z tej trudności Epikur, jak zresztą ogromna większość starożytnych, niezupełnie sobie zdawał sprawę. Był przeko­nany, że dusza, jako rzeczywista i czynna, musi być cielesna. Jest cielesna, ale - zgodnie z powszechnym w starożytności poglądem - innej natury niż ciała; pojmował ją jakby jakiś koloid, jako materię płynną rozprowadzoną po całym ciele, na podobieństwo ciepła. Dusza i ciało są dwiema materiami, dwoma rodzajami atomów, oddziaływającymi na siebie wzajem. Dusza, jak wszystko cielesne, jest w ruchu, a wynikiem jej ruchu jest życie i świadomość; wrażenia są przemianami, dokonywanymi w duszy przez działające na nią przedmioty zewnętrzne. Różnorodności funkcji psychicznych Epikur nie umiał wytłumaczyć inaczej, niż zakładając, że dusza składa się z różnych materii, że jedna materia jest przy­czyną spokoju, druga - ruchu, trzecia - ciepła podtrzymującego życie, czwarta, najsub­telniejsza - czynności psychicznych.

Dusza jest złożonym układem cielesnym, więc - jest zniszczalna, ze śmiercią kończy się jej istnienie. Wiara w nieśmiertelność jest złudzeniem. Więc - nieuzasadniona jest obawa śmierci, to źródło niepokoju, a przeto i nieszczęść ludzkich. „Śmierć nas nic nie obchodzi, bo zło i dobro jest tylko tam, gdzie można coś odczuwać zmysłami, śmierć zaś jest końcem zmysłowego odczuwania". Kto to zrozumie, wyzbędzie się lęku przed śmiercią, przekona się, że nie ma przed nim nieskończonych perspektyw cierpienia, a skoncentrowawszy swe zabiegi na życiu doczesnym, jedynym, jakie nam jest dane, będzie umiał odpowiednio je wyzyskać i osiągnąć szczęście, do którego nieśmiertelność nie jest potrzebna.

Jak fizyka Epikura, obchodząca się bez interwencji bóstw w przyrodzie, uwalniała od lęku przed bóstwami, tak jego psychologia bez nieśmiertelnej duszy miała uwolnić od drugiego lęku: przed śmiercią.

Cztery są, według Epikura, rzeczy unieszczęśliwiające człowieka, cztery obawy:

1) przed niemożnością osiągnięcia szczęścia,

2) przed cierpieniem,

3) przed bogami,

4) przed śmiercią.

„Poczwórnym lekarstwem" na te cztery cierpienia miała być filozofia Epikura; dwa pierw­sze leczyła jego etyka, dwa następne jego fizyka:

1) radość, która jest jedynym dobrem, ła­twa jest do zdobycia, jeśli tylko człowiek żyje rozumnie;

2) cierpienie, które jest jedynym złem, łatwe jest do zniesienia, bo gdy jest silne, to nie jest długotrwałe, a gdy długotrwałe, to nie silne; a zresztą, to nie cierpienie naprawdę dokucza ludziom, lecz lęk przed cierpie­niem ;

3) bogów nie ma się co lękać, bo nie mieszają się do życia ludzkiego;

4) i śmierci nie, bo „największe zło, śmierć, nie dotyka nas ani trochę, gdyż póki jesteśmy, nie ma śmierci, a odkąd jest śmierć, nie ma nas".

Ludzkość, dzięki kulturze, jaką sobie wywal­czyła, zdołała już osiągnąć pewną ilość szczęścia. Wbrew Platonowi i stoikom Epikur nie wierzył w „wiek złoty", który by był początkiem dziejów ludzkości; przeciwnie, nigdy człowiek nie był bardziej nieszczęśliwy, bo bardziej podległy lękom, niż w stanie pier­wotnym. Odtąd osiągnął przynajmniej spokój w stosunku do przyrody i innych ludzi. Reszty dokona trafna filozofia.

Uczniowie sławili Epikura jako pierwszego, który poznał, że nie dzięki pomyślnym warunkom człowiek jest szczęśliwy; że szczęście leży nie w warunkach, lecz w samym człowieku. Nie ma sił wyższych, które zajmowałyby się jego losami; nikt mu nie przesz­kodzi, ale też i nikt nie pomoże; jest zdany na siebie i sam za swe szczęście wyłącznie od­powiedzialny. Epikur był nie tylko uczonym, ale więcej jeszcze apostołem szczęśliwego życia, i szkoła jego stała się raczej sektą niż związkiem naukowym, sektą, pragnącą wieść życie wyzbyte z przesądów, w przekonaniu, że będzie ono pogodne i szczęśliwe

Stoicyzm

Stoicyzm (z grec. stoa poikile, malowana brama (portyk), przy której zbierali się filozofowie) to szkoła filozoficzna założona w Atenach, której początki sięgają III w. p.n.e., a koniec przypada na II w. n.e. Założona przez Zenona z Kition, miała wielu wybitnych przedstawicieli: Chryzyp, Poseidonios, Seneka, Epiktet i cesarz rzymski Marek Aureliusz. Stoicy twierdzili, że wszechświat jest materialny, ożywiony (dzięki pneuma, czyli tchnieniu – źródłu energii), doskonały, rozumny i celowy (gdyż pneuma jest logosem, czyli rozumem kosmicznym, nadającym światu uporządkowany charakter). Życie cnotliwe polega na wyrzeczeniu się wszystkiego, na uniezależnieniu się od okoliczności zewnętrznych. Dzięki zapanowaniu nad sobą poprzez podporządkowanie się naturze, która jest rozumna, następuje wyzbycie się namiętności i pragnień, które sprowadzają człowieka z drogi cnoty i mędrzec osiąga stan apatheia (brak emocji). Podporządkowanie rozumowi daje wolność, którą ograniczają namiętności rodzące chaos w ludzkim życiu. Stoicy podkreślali znaczenie intencji czynu jako cechy działania moralnego. Odróżniali czyny zacne (łac. honesta), czyli dobre moralnie ze względu na ich intencję od czynów słusznych (łac. recta), czyli prowadzących do pozytywnych skutków moralnych, lecz dokonanych z jakichś pozamoralnych motywów, np. z chęci zyskania akceptacji lub ze względów na więź uczuciową. Modelem człowieka był mędrzec, który żył w zgodzie z naturą, kierujący się rozumem.
Rozum podstawą etyki. Cel życia - osiągnięcie szczęścia. Głównym nakazem etyki stoickiej jest życie zgodne z naturą. Najwyższym dobrem człowieka jest rozum. Rozum jest warunkiem życia szczęśliwego, cnoty i tym, co odróżnia człowieka od zwierząt.

I Pierwszy popęd.

„Pierwszy popęd istoty żywej zwraca się ku zachowaniu własnej istoty (...) Pierwszą troską wszystkiego co żyje jest zachować swój ustrój i zachować swoją świadomość" Ta zasada to oikeiosis - zgoda, przyciąganie - consiliatio. W człowieku, ponieważ właściwą mu istotą jest rozumność, okieiosis dąży nie tylko do zachowania i rozwoju bytu zwierzęcego, lecz bardziej jeszcze chce zachować i rozwinąć tę rozumność.

Dobrem jest więc to, co zachowuje i powoduje wzrost naszego bytu, natomiast złem jest to, co mu zagraża i go pomniejsza. Skoro człowiek składa się z części zwierzęcej i z części rozumnej toteż dobro i zło odpowiednio się rozwarstwiają. Jednak według stoików, z punktu widzenia etycznego dobrem jest jedynie to, co wzmaga rozum. Inne rzeczy, ich zdaniem, są po prostu etycznie obojętne. W konsekwencji do rzeczy moralnie obojętnych naleją zarówno wartości pozytywne (życie, zdrowie, uroda, bogactwo itp.) jak i wartości negatywne (np. śmierć, choroba, szpetota, ubóstwo). Wśród rzeczy obojętnych moralnie można wyróżnić wartości względne - to, co „godne wyboru" i to, co „godne odrzucenia". Godne wyboru - rzeczy sprzyjające zachowaniu naszego bytu zwierzęcego - wartość - aksia, godne odrzucenia ,przeciwne - apaksia.

II Cnota (arete).

Definicja sokratejska - doskonałość tego, co jest swoiste i charakterystyczne dla bytu ludzkiego. Cnota jest więc doskonałością rozumu.

Życie zgodne z naturą = życie zgodne z rozumem = życie zgodne z cnotą = życie szczęśliwe. Szczęście - doskonałe rozwinięcie i urzeczywistnienie natury ludzkiej. Przypomina to ideał współczesnej psychologii humanistycznej ­koncepcję tzw. samorealizacji.

Cnota jest niezależna od okoliczności zewnętrznych, nic wytwarza też szczęścia jako czegoś niezależnego. Ona sama jest szczęściem i dlatego trzeba jej pragnąć dla niej samej, a nic ze względu na przyszłą nagrodę.

Stoik w pełni wystarcza sam sobie. Cnota = wiedza = mądrość (wiedza życiowa – fronesis) „Mądrość jest wiedzą o tym, co trzeba czynić, o tym, czego czynić nie należy i o tym, co nie podpada ani pod pierwszy, ani pod drugi przypadek." Np. umiarkowanie jest wiedzą o tym, czego należy pragnąć, o tym czego trzeba unikać i o tym co nie jest ani jednym ani drugim. Cnota jest jedna - mądrość.

Cnoty dzielimy na główne i podporządkowane. Główne to cnoty kardynalne:

mądrość - odnosi się do tego co stosowne

umiarkowanie - do ludzkich popędów

męstwo - do mocy znoszenia czegoś

sprawiedliwość - do rozdziału dóbr.

Cnoty podrzędne, np. mądrości są podporządkowane: rada, namysł, bystrość, roztropność, zręczność, przezorność. Wszystkie cnoty główne i podporządkowane definiowane są jako wiedza o czymś, stąd wynika słynna stoicka teza. że „Kto ma jedną cnotę, ma wszystkie." Głupcy nie mogą być cnotliwi. Identyczność cnoty we wszystkich bytach rozumnych. Cnota może być osiągnięta przez każdego człowieka, zarówno pana jak i niewolnika. Co więcej, cnota jest identyczna zarówno u ludzi jak i bogów.

Czyn prawy - katortoma - czyny wynikające z posiadania cnoty. Czy dany czyn jest prawy nie należy sądzić po tym jaki jest jego wynik, ale trzeba go oceniać na podstawie zamiaru, który za nim stoi.

Jeżeli wynik czynu jest dobry i nawet wydaje się być zgodny z cnotą, to jeżeli nie stoi za nim zamiar to nie jest on czynem doskonałym.

III Powinność – katekon

Powinności mieszczą się w obszarze pomiędzy czynami cnotliwymi, a czynami występnymi. Są to, przede wszystkim. czyny spełniane ze względu na naturalny i fizyczny składnik człowieka. Warunek - muszą być spełniane zgodnie z naturą, czyli w sposób racjonalnie poprawny. Do powinności m. in. należy dbanie o rodzinę, przyjaciół i ojczyznę.

IV Prawo naturalne.

Stoicy tworzą koncepcję prawa naturalnego w opozycji do Epikura, dla którego prawo i sprawiedliwość były konwencjami zawieranymi przez ludzi dla zagwarantowania bezpiecznego życia, tzn. dla celów ściśle utylitarnych. Dla stoików: „Prawo jest to zaszczepiony w naturę najwyższy rozum, który nakazuje, co trzeba czynić, i zakazuje, czego czynić nie należy. Ten sam rozum utwierdzony i udoskonalony w ludzkim umyśle jest prawidłem postępowania człowieka." Prawo wywodzi się więc z samego logosu, czyli jest dane z natury, a pozytywne prawo ludzkie stanowi tylko uwyraźnienie tego podstawowego prawa naturalnego.

V Afekty i apatia.

Główną przeszkodą na drodze do cnoty są namiętności (są to też przyczyny nieszczęścia ludzi i zła w świecie). Namiętności powstają w konsekwencji błędnego sądu. Przykład: konsekwencją jakiegoś przedstawienia (dajmy na to bogactwa) jest pewne dążenie. Kiedy nie jest ono kontrolowane przez Logos mocny i prawy, który uznaje je za rzecz obojętną, ale przez Logos słaby, który bogactwu przypisuje nadmierne znaczenie. Wówczas staje się fałszywym mniemaniem, za którym idzie „nierozumne poruszenie duszy" - wtedy powstaje namiętność - patos - żądza bogactwa i skąpstwo.

Pożądanie-fałszywy sąd dotyczący przyszłego dobra; obawa - przyszłego zła; przyjemność - obecnego dobra; cierpienie - obecnego zła. Walka z namiętnościami nie polega na ich temperowaniu. Skoro namiętność jest wynikiem fałszywego sądu, to lekarstwem na nią jest prawda, czyli całkowite usunięcie, wyplenienie fałszu (albo jest namiętność, albo jej nie ma – 1 albo 0). Jest to słynna stoicka apatia, tzn. usunięcie i brak jakiejkolwiek namiętności. Szczęście jest zatem apatią, beznamiętnością. Stoicki mędrzec powinien uprawiać apatię, być niewzruszony jak skala. Ponadto mędrzec nigdy się nie myli, wszystko co czyni, czyni dobrze, mędrzec jest wielki wybitny, wzniosły i silny. Zenon rzucił się w objęcia śmierci krzycząc: „Idę, po co mnie wołasz?"


9. Plotyn - pojęcie absolutu, koncepcja emanacji, miejsce człowieka w systemie Plotyna.

Plotyn (III w. n.e. (ok. 204-269))
Główne dzieło Enneady (Dziewiątnice = 6 zbiorów rozpraw po 9 w każdym).

POJĘCIE ABSOLUTU
Byt jest zmienny, staje się. Jest jeden byt, który się rozwija, z konieczności. Ma naturę światła, które się rozchodzi. Byt wyłania z siebie inne postaci – emanacje, które oddalając się od najdoskonalszego praźródła, stają się coraz mniej doskonałe i zależne od poprzednich. Absolut jest najwyższą rzeczywistością, ostateczną samozrozumiałą zasadą – "Jednią", która w swoim istnieniu nie zależy od niczego. Sama w sobie jest swoją określoną naturą własną, działa tak jak musi działać, zgodnie z tym, czym jest z konieczności. Jest jedyną nie zrodzoną zasadą, jest ponad bytem i ponad myślą, ponad dualizmem istnienia i myśli.  Z płodności Jedni, na mocy konieczności pochodzi i druga zasada, niższa od niej, lecz także wiecznie istniejąca – intelekt (logos). Jest on samo istniejącym poznaniem tego, co jest intelektualnie poznawalne. W nim istnieją idee wszystkich rzeczy (wieloraka samozrozumiała jedność). Z intelektu, który jest pięknem, pochodzi dusza świata (niecielesna i niepodzielna). Stanowi ona ogniwo łączące świat ponadzmysłowy ze światem zmysłowym (dusze ludzkie pochodzą z duszy świata). Poniżej sfery duszy znajduje się sfera świata materialnego.

WYKRES BY MIŁOWIT KUNIŃSKI:

Absolut – Jednia (Bóg) - ekstaza

˅

˅

˅

Rozum (świat ducha, idei) - rozum

˅

˅

˅

Dusza świata (w niej dusze jednostkowe)

˅

˅

˅

Materia - zmysły

˅         ˅

materia nieokreślona         materia ukształtowana

(odzwierciedlenie bytu idelanego)

Absolut to zarazem szczyt dobra, prawdy oraz piękna. Możemy utożsamić go - z pewnymi co prawda zastrzeżeniami - z religijnym pojęciem Boga. Nie jest on zarazem jednak myślą, nie jest też wolą. Plotyn twierdził, iż Absolut jest niepoznawalny. Tej postaci bytu nie sposób pojąć myślą. Z owego Absolutu następuje emanacja innych postaci bytu. Poszczególne, kolejne z nich charakteryzuje coraz mniejsza doskonałość, zaś coraz większa zależność. Te kolejne postaci to - w świetle terminologii filozofii neoplatońskiej - hipostazy bytu. Plotyn wyróżnił trzy kolejne hipostazy, którymi są 1) duch, 2) dusza, 3) materia.

1) Hipostaza ducha może być pojmowana w kategoriach platońskich idei.

2) Hipostaza duszy to świat psychiczny (Plotyn i jego kontynuatorzy mówili o "duszy świata")

3) Materia to najniższa postać bytu, w przypadku której siła twórcza Absolutu znajduje się u kresu. Jest to zarazem kres całego procesu emanacji.

Byt pierwotny, jako najdoskonalszy, musi być wolny od jakiejkolwiek mnogości i jakich­kolwiek przeciwieństw; jest przeto czystą jednią. Nie jest duchem ani myślą, ani wolą, bo duch, myśl i wola posiadają swe przeciwieństwa. Podczas gdy wszelki znany nam byt jest w ten czy inny sposób zależny, on jest niezależny i bezwzględny, jest absolu­tem. Plotyn wielbił go jako będący ponad wszelką doskonałością szczyt piękna, dobra, prawdy i jedności; był dlań tym, co religie nazywają Bogiem. Był źródłem wszystkiego, co istnieje. I to była jedyna pozytywna własność absolutu. Poza tym był dla Plotyna czymś na wskroś negatywnym, leżącym poza sferą tego, co można objąć myślą, poznać i nazwać. Wbrew Platonowi miał absolut za niepoznawalny, za znajdujący się nie tylko „poza bytem", ale i „poza rozumem". Źródło wszelkiego racjonalnie poznawalnego bytu jest samo irracjonalne. Plotyn godził wprawdzie w pewnym sensie racjonalizm z irracjonalizmem, ale - ostatecznie przewagę dawał irracjonalizmowi. Taki był wynik wysiłku dokonanego przez Plotyna dla określenia absolutu. Po wszystkie czasy pozostał on dla poszukiwaczy absolutu wzorem.

KONCEPCJA EMANACJI
System emanacyjny. Punktem wyjścia Plotyna, jak i całej epoki, był dualizm, odczucie olbrzymich przeciwieństw tkwiących w bycie. Celem, przeciwnie, było wykazanie jedności bytu, zbudowanie monistycznego systemu. Środkiem, jaki Plotyn zastosował dla osiągnięcia tego celu, było genetyczne ujęcie bytu: postacie bytu, jakkolwiek różne, są etapami jednego i tego samego rozwoju; świat realny jest wprawdzie zasadniczo różny od idealnego, a świat ziemski od boskiego, ale jeden pochodzi od drugiego.
Takie rozwiązanie wymagało przemiany samego pojęcia bytu: istotę jego stanowi nie trwanie, jak chcieli eleaci lub Platon, lecz stawanie się. To dynamiczne pojęcie bytu umożliwiło stworzenie monistycznego systemu: nie ma wielu bytów, lecz jest jeden byt, rozwijający się i przybierający różnorodne postacie.
Naturalną własnością bytu była bowiem, według Plotyna, ekspansja. Dzięki niej wyłaniają się z bytu coraz nowe jego postaci. Heraklit zbliżał się do zrozumienia dynamicznej natury bytu, był jednak w błędzie sądząc, że byt przyjmując nową postać traci postać poprzednią. Plotyn uczył, że byt trwa, produkując byty nowe. Albowiem byt ma naturę światła, którego istotę stanowi promieniowanie; to, że wyłania z siebie nowe postacie, należy do jego natury i jest odeń nieodłączne. Wyłonione postacie są jakby promieniami bytu lub - wedle innej, zazwyczaj używanej przenośni - jego emanacją.
Teoria emanacji była podstawową myślą systemu Plotyna; świat był dlań kolejnym emanowaniem coraz nowych bytów. Teoria ta zajęła miejsce nauki o stworzeniu świata przyjmowanej przez systemy oparte na pismach świętych, w rodzaju systemu Filona.
W jakim porządku dokonywa się emanacja? Plotyn zakładał, że postacie bytu są więcej lub mniej doskonałe. Im byt jest doskonalszy, tym ma większą moc twórczą; a twór jest zawsze mniej doskonały od twórcy. Każda postać bytu pochodzi tedy od innej, która jest odeń doskonalsza. Porządek powstawania bytu jest więc porządkiem zmniejsza­jącej się doskonałości, stanowi szereg o obniżającym się poziomie. Szereg ten zaczyna się od bytu najdoskonalszego i trwa, dopóki zmniejszająca się stopniowo doskonałość i moc twórcza nie wyczerpie się.

Etyka – osiąganie cnót i upodabnianie się do Boga.
Estetyka – odrzucenie koncepcji mimesis, artysta przez twórczość zbliża się do stwarzającego Boga i w swych dziełach urzeczywistnia idee.

MIEJSCE CZŁOWIEKA

Człowiek istnieje zanim pojawia się świat cielesny, choć w stanie tylko duchowym, w sferze Bytu i Umysłu. Plotyn stwierdza, że nasze dusze były zjednoczone z Duszą powszechną w kierowaniu światem,

Plotyn stworzył tak zwana etykę powrotu. Pokazał on w niej wyjątkowość ludzkiego bytu. Tylko człowiek może zapoczątkować proces powrotu istnień do jedni. Podstawą drogi „wstępującej” jest wyzwolenie w sobie wyższej jaźni. Praktycznie każdy człowiek jest w potencji do dokonania tego. Plotyn wyróżnił trzy grupy ludzi, którzy są do tego szczególnie predestynowani. Pierwsza z nich to muzycy, którzy są szczególnie wrażliwi na piękno

i harmonię, muzyki. Ich przewodnikiem w drodze do jedni jest zmysł słuchu. Druga grupa wybrańców to miłośnicy (erotycy), Ci z kolei szczególnie uwrażliwieni są na piękne widoki. Ich przewodnim zmysłem będzie wzrok. Trzecia grupa to filozofowie, przejawiający, szczególna wrażliwość na piękno umysłu. Ich prowadzić będzie intelekt. Plotyn wyróżnił także grupę cnót obywatelskich (polittikai), która ma doskonalić moralnie w drodze (ephesis) do Jedni. Cnoty obywatelskie to: umiarkowanie, sprawiedliwość, męstwo, i mądrość. Po wyżej tych cnot stoją cnoty czyste (katharseis) ich zadaniem jest odrzucenie tego wszystkiego, co odwraca uwagę od jedni.

Człowiek w filozofii Plotyna jest przede wszystkim Ideą. Twierdził on, że człowiek istnieje bardziej rzeczywiści w świecie idei niż cokolwiek innego w świecie materialnym. Pisał on także o rozpadzie jaźni ludzkiej, na tą, która zaspokaja doraźne potrzeby oraz tą, która cały czas wpatruje się w umysł.

Etyka Plotyna miała doprowadzić do ekstazy (ekstasis), czyli dosłownego wyjścia z siebie. Tylko w ten sposób ludzki byt jest w stanie obcować z absolutem.


10. Patrystyka –

*Teodycea –koncepcje, których celem było wykazanie, że zło nie jest stworzone przez Boga.
-świat jako dzieło Boga i całość jest dobry, bo Stwórca jest dobry.
-ale stworzone rzeczy mogą być złe, zepsute, gdyż nie są doskonałe
-zło jest brakiem dobra
-gdyby Bóg stworzył świat idealny, wtedy nie byłoby rozróżnienia między Bogiem a Światem
-wolna wola jest sama w sobie dobra, lecz jej użycie przez człowieka może prowadzić do zła
*Zło moralne ma swe źródło w woli człowieka. Zło moralne (grzech) jest więc wynikiem działania wolnej woli, które nie jest ukierunkowana na miłość do Boga. Niedoskonałość woli ma swe źródło w nicości, z której człowiek został stworzony do istnienia.
*Aby czynić dobro człowiek musi uzyskać pomoc od Boga – łaskę (wiedza otrzymana od Boga dzięki oświeceniu). Wolną wolą człowieka jest przyjęcie łaski od Boga i czynienie dobra, zgodnie z zasadami chrześcijańskimi. Dzięki niej wolna wola kieruje się ku dobru.
*Czyli mamy dwa rodzaje wolności – wolność prowadząca do dobra bo nie ukierunkowana na Boga i wolność w ramach Bożego planu, dzięki łasce wolna wola jest dobra.
*Doktryna predestynacji - koncepcja religijna, według której losy człowieka (jego zbawienie lub potępienie) są z góry określone przez wolę Boga.
Św. Augustyn ludzi dzieli na tych, którzy dostąpili łaski i tych, którym nie została ona dana, choć jedni i drudzy na nią nie zasłużyli. Ale przez to jedni są dobrzy, a drudzy źli. Dwojakie jest zatem przeznaczenie ludzi: złym należy się kara, będą więc ukarani i potępieni, dobrzy zaś będą zbawieni.

11. Spór o uniwersalia - podstawowe stanowiska i główni przedstawiciele. Filozofia scholastyczna i jej znaczeni dla filozofii zachodniej.

Spór o uniwersalia był sporem o tzw. przedmioty ogólne (powszechniki). Trwał od końca XI do połowy XII wieku.

POPRZEDNICY STAROŻYTNI SPORU

Treścią sporu było czy pojęciom ogólnym odpowiadają przedmioty rzeczywiste, a jeśli odpowiadają, to jakie. Czy rzeczywistość składa się z samych przedmiotów jednostkowych i konkretnych, czy też jeszcze z innych ogólnych i abstrakcyjnych. Został on wywołany przez dialektyków, ale miał charakter metafizyczny. Jego źródła sięgają filozofii Platona i Arystotelesa (założenia, że przedmiotem pojęć nie są rzeczy jednostkowe, lecz ogóły).

Zagadnienie uniwersaliów nie było przez filozofów średniowiecza przejęte bezpośrednio od Arystotelesa i Platona. Znani oni byli głównie za pośrednictwem komentatorów. Ważną postacią jest tu Porfiriusz. W swoim „Wstępie do Kategoryj Arystotelesa” omówił szczegółowo rodzaje i gatunki (jedne z pięciu postaci orzeczników z kategorii Arystotelesa). Przy okazji zadał kilka pytań ich dotyczących na które odpowiedzi nie udzielił. Zrobił to Boecjusz, który także pisał komentarze do „Kategoryj”. Jego odpowiedź była niejasna i mało szczegółowa. Zadał on jednak inne pytanie, którego znaczenie okazało się dosyć duże, tzn: czy kategorie zestawione przez Arystotelesa są gatunkami realnych rzeczy, czy też tylko znaków językowych? Boecjusz sam sobie udzielił odpowiedzi: ponieważ po stoicku przeciwstawiał tylko rzeczy i wyrazy, a wyrazów i pojęć nie rozdzielał, to skłonił się ku interpretacji językowej, tzn. uznał, że dzieło Arystotelesa mówiło nie o rzeczach realnych, ale o wyrazach. Myśliciele średniowieczni połączyli myśli Porfiriusza i Boecjusza i doszli do wniosku, że jeśli gatunki jako ogólne nie są czymś rzeczywistym w przyrodzie, to są wyrazami. Tak powstała alternatywa: rzecz albo wyraz i przeciwieństwo realizmu pojęciowego (gatunkom odpowiadają realne przedmioty) i nominalizmu (gatunki to tylko wyrazy).

„Realizm” ma w filozofii dwa znaczenia:

- twierdzenie, że przedmioty fizyczne są realne

- twierdzenie, że poza przedmiotami fizycznymi realne są także gatunki (przedmioty ogólne); jest to tzw. realizm pojęciowy, jego przeciwieństwem jest nominalizm

Realiści skrajni:

- wzorem Platon

- założenie, że pojęciom odpowiadają idee, które są realne, istnieją poza rzeczami i są niezależne od rzeczy (to rzeczy są zależne od nich)

- idee były przed rzeczami

- oprócz Platona czerpali z filozofii Augustyna (interpretacja religijna idei, idea to myśl Boża; idee były dla Boga wzorami przy tworzeniu rzeczy) oraz Plotyna (idee jako przyczyny z których rzeczy emanują)

Realiści umiarkowani:

- wzorem Arystoteles

- założenie, że pojęcia mają przedmioty realne i odrębne, ale te nie są poza rzeczami, bo poza rzeczami konkretnymi nic nie istnieje i istnieć nie może

PIERWOTNA FAZA SPORU

Realizm.

Panował w filozofii od początku wieków średnich, był to głównie realizm skrajny (umiarkowany był wtedy jeszcze zbyt skomplikowany). Spór o uniwersalia rozpoczął się wraz z pojawieniem się nominalistycznego antyrealizmu.

Powstanie nominalizmu.

Swoje początki ma w IX w., ale spór z realizmem nabrał znaczenia dopiero w XI w. Głównym przedstawicielem był Eryk z Auxerre, uczeń Eriugeny. Nominalizm powoli wyłaniał się z realizmu arystotelesowskiego. Jego głównym założeniem było to, co powtarzał Arystoteles: że nie istnieje nic poza jednostkowymi rzeczami Ale nominalizm wyciągnął z tego inne wnioski (niż realizm): jeśli gatunki nie mogą być realnymi rzeczami, to są tylko wytworami mowy.

Starcie się doktryn.

Nastąpiło dopiero na początku XII w.

Roscelin – czołowy przedstawiciel nominalizmu. Nauczał, że nie istnieje nic poza jednostkowymi rzeczami, stad rodzaje są tylko wymawianymi przez nas dźwiękami, „głosami”. Rozpowszechnił „sektę nominalistów”. Doszedł do doktryny zwanej „tryteizmem” (jeśli istnieją trzy osoby boskie, to nie ma jednego, lecz są trzej bogowie). Doktryna ta została potępiona na synodzie w Soissons w 1092r.

Wilhelm z Champeaux – realistyczny przeciwnik Roscelina. Uważał, że wszystkie jednostki w gatunku mają taką samą istotę. Skłaniał się ku rozwiązaniom kompromisowym (pod wpływem Abelarda).

W XII w. ideą przewodnią sporu stało się poszukiwanie kompromisu. Główną postacią stał się Abelard, który krytykował zarówno Roscelina, jak i Wilhelma ( występował z krytyką obu partii).

ABELARD

Życie.

Piotr Abelard (1079-1142) wybitna, wyjątkowa osobistość. Urodzony w Palais (zachodnia Francja). Na początku swojej kariery uczył dialektyki, następnie rozpoczął studia teologiczne i sam wykładał teologię. Od 1118r. rozpoczęła się seria nieszczęść w jego życiu. Wtedy to z powodu nieszczęsnej miłości do Heloizy musiał opuścić Paryż. W 1121 r. jego nauka została potępiona na synodzie w Soissons. Spędził pewien czas w klasztorze, potem długie lata w pustelni. W latach 1136-1140 wrócił do czynnego życia i nauczania. W 1141 r. został potępiony po raz kolejny, tym razem na synodzie w Sens.

W 1118 r. napisał De unitate et trinitate divina (dzieło potępione w 1121r.). Jego głównym dziełem teologicznym jest Teologia, potępiona w 1141r.

Stanowisko w dziejach filozofii.

Przez długi czas był uznawany za głównego filozofa wieków średnich. Kilka jego poglądów nt:

- etyki – twierdził, że intencja i przekonanie decydują o wartości działania

- teologii – wiarę rozumiał racjonalistycznie; sądził, że rozum może obejść się bez wiary, ale wiara nie może obejść się bez rozumu; Duch Święty = duch świata; Trójcę rozumiał modalistycznie, jako trzy własności Boga; stworzenie uważał za konieczne, bo Bóg nie mógł uczynić nic innego niż dobro.

- dialektyki – wg niego pozwala ona rozumieć prawdy wiary, przenika rozum i oświetla nawet tajemnice

Był przede wszystkim mistrzem dialektyki.

Pogląd na uniwersalia.

Pierwotnie stał na stanowisku Roscelina (był jego uczniem). Szybko jednak porzucił jego stanowisko. Poglądy Abelarda (tzw. sermonizm):

- uniwersalia nie są głosami, lecz wyrazami, co oznacza, że należą do mowy, ale nie jako zwykłe dźwięki, lecz jako dźwięki posiadające znaczenie; tzn, że przedmiotem ogólnym nie jest sam znak fizyczny czy desygnat, ale znaczenie znaku

- postawił następujące pytanie: jaka jest w rzeczach jednostkowych podstawa, która upoważnia do orzekania o nich pojęć ogólnych, i odpowiadał: jednostki jednego gatunku posiadają pewną formę wspólną i ona jest podstawą, by jednostkom dawać wspólną nazwę

- uniwersalia służą do tego, żeby być orzeczeniami zdań (bezpośrednio nie odpowiada im żaden przedmiot, ale pośrednio odpowiada ten, który jest podmiotem zdania, i któremu one służą za orzeczenia)

- pojęcia ogólne nie są wrodzone, ale nabyte; są szeregiem działań umysłu

DALSZE ROZWIĄZANIA SPORU

Konceptualizm.

- pogląd psychologiczny (pisał o nim Jan z Salisbury)

- zwolennicy byli, ale nie są znani

- uniwersalia nie są w rzeczach, ale w umysłach

- ogólne są nie rzeczy i nie nazwy, ale pojęcia (rozumiane jako pewne stany psychiczne)

Teoria „stanu”.

- zwolennicy: Walter z Mortagne

- każdy przedmiot jest zarówno jednostką jak gatunkiem i rodzajem (np. Platon był zarówno człowiekiem jak i Grekiem)

- jednostka i ogół to tylko różne stany przedmiotów

Teoria „względu”.

- zwolennicy: Adelhard z Bath

- przedmiot jednostkowy jest gatunkiem lub rodzajem w zależności od tego pod jakim kątem jest rozpatrywany

- wg teorii „stanu” i teorii „względu” ogólność zależy od punktu widzenia

Indyferentyzm.

- zwolennicy: Hraban Maur, Wilhelm z Champeaux

- wszystko co istnieje jest jednostkowe, ale każda jednostka oprócz swoich szczególnych, odrębnych własności, zawiera własności gatunkowe (czyli nieodrębne); jednostki nieodrębne sprawiają, że jednostki jednego gatunku stanowią całość, i ta całość jest przedmiotem pojęcia ogólnego

Teoria zbioru.

- zwolennicy: Joscelin z Soissons

- nie ma przedmiotów innych niż jednostkowe; natura każdej rzeczy jest jednostkowa, ale między przedmiotami występują takie, które mają podobną naturę; zbiór tych przedmiotów podobnych to przedmiot pojęcia ogólnego

Konformizm.

- zwolennicy: Gilbert de la Porre

- blisko teorii zbioru ( istnieją tylko substancje jednostkowe, które są między sobą podobne, mają wspólną formę i to ona jest przedmiotem pojęć ogólnych)

- forma daje się wydzielić tylko drogą abstrakcji; traktowana jako samoistna staje się fikcją umysłu

- rozwiązanie najbliższe doktrynie perypatetyckiej

STRESZCZENIE

Fazy rozwoju sporu o uniwersalia:

DALSZY ROZWÓJ

Opisem tego zagadnienia zajmował się Jan z Salisbury, który ostatecznie stwierdził, że „nie warto siwieć nad tym zagadnieniem”.

Spór ucichł z połową XII w. Wiek XIII przyjął kompromisowe rozwiązanie, pogłębione przez studia nad Arystotelesem. W XIV w. odnowił się z całą siłą. Jego przebieg nacechowany był potężnym wzrostem nominalizmu i zwiastował koniec scholastyki.

Uniwersalia – idee platońskie, np. koń w ogóle, człowiek w ogóle; nie przedmiot, jednostka, ale pojęcie

Spór o uniwersalia:

To Platon twierdząc, że tylko świat idei stanowi prawdziwą rzeczywistość rzucił rękawice. Jego doktryna spotkała się ze sprzeciwem. Jako pierwszy wystąpił przeciw niej Arystoteles.

Wyróżniamy kilka głównych poglądów na tę sprawę:

Skrajny realizm pojęciowy.

Stanowisko Platona. Przyznaje on uniwersaliom byt rzeczywisty i samoistny. („Skoto więc, według Platona, tylko poznanie rozumowe zaznajamia nas z prawdziwą rzeczywistością, a poznanie rozumowe zaznajamia nas tylko z tworami uchwytnymi za pomocą pojęć, czyli z ideami, dlatego – konkluduje Platon – tylko świat idei stanowi prawdziwą rzeczywistość, a świat rzeczy jednostkowych, dostępny poznaniu zmysłowemu, nie jest taką rzeczywistością”)

Umiarkowany realizm pojęciowy.

Stanowski Arystotelesa. Przyznaje uniwersaliom byt rzeczywistny, ale nie samoistny. Wg niego uniwersalia istnieją tylko poprzez rzeczy jednostkowe stanowiąc ich własność. Np. idea człowieka, czyli człowieczeństwo, istnieje tylko jako własność poszczególnych ludzi, i to w nich. Gdyby ludzie nie istnieli nie istniałaby pojęcie człowieczeństwa.

Konceptualizm.

Stanowisko Locke'a, Kartezjusza, Leibnitz'a (według uzsykanych przeze mnie wiadomości, ale nie daje za to głowy). Przeciwstawia się obu wyżej wymienionym poglądom. Idee w ogóle nie istnieją w rzeczywistości, mają tylko „pomyślany” byt. Istnieją tylko pojęcia o uniwersaliach (wymysły umysłu), ale one same nie istnieją.

Nominalizm.

Stanowisko Roscelin'a, Ockham'a. Nie ma uniwersaliów, ani ich pojęć. Sama myśl o człowieku, czy koniu w ogóle jest nie do pomyślenia. „Istnieją tylko nazwy ogólne, ale ani pojęć ogólnych, ani tym bardziej przedmiotów ogólnych nie ma.”

  
 Wg Platona, uniwersalia, zwane przez niego ideami lub formami, istnieją samodzielnie, niezależnie od przedmiotów jednostkowych. Pierwsze są wieczne, niematerialne i poznawane umysłowo, drugie ??? czasowe, cielesne i poznawalne zmysłowo. Pierwsze odznaczają się wyraźnym prymatem bytowym względem drugich. Niestety, Platon nie sprecyzował, na czym polega stosunek między nimi, stąd m.in. różne interpretacje doktryny Platońskiej. Wiadomo, tylko, że cielesne konkrety jakoś „uczestniczą” w ideach, „naśladują” je, są ich „cieniami” czy „kopiami”. Doktrynę Platona i doktryny pokrewne nazywa się zazwyczaj idealizmem lubplatonizmem, ponieważ przyjmuje się w nich istnienie i prymat idei. 
  W średniowieczu, w nawiązaniu do poglądów Platona i innych starożytnych filozofów, rozgorzał tzw. spór o uniwersalia ??? o to, czy i jak istnieją. 
 Współcześnie spór ten dotyczy przede wszystkim tzw. przedmiotów matematycznych (zbiorów, liczb, figur geometrycznych itp.). 
  
STANOWISKA 
 Nominalizm (łac. nomen ???nazwa, imię) ??? istnieją tylko nazwy ogólne, tzn. takie, które można orzec o indywidualnych przedmiotach; nie istnieją natomiast pojęcia i przedmioty ogólne. 
Przedstawiciele: Wilhelm Ockham (średniowiecze), Willard Van Orman Quine (współcześnie).
  Konceptualizm (łac. conceptus ???pojecie, poczęcie???) ??? istnieją nazwy i pojęcia ogólne, lecz nie istnieją przedmioty ogólne. 
Przedstawiciele: Jan z Salisbury (średniowiecze), Immanuel Kant (nowożytność). 
  Umiarkowany realizm pojęciowy (łac. realis ???rzeczywisty???) ??? oprócz nazw i pojęć  ogólnych istnieją także przedmioty ogólne (są one rzeczywiste); przedmioty te istnieją jednak niesamodzielnie względem przedmiotów jednostkowych. 
Przedstawiciele: Arystoteles (starożytność), św. Tomasz z Akwinu (średniowiecze). 
  Skrajny realizm pojęciowy ??? przedmioty ogólne (oprócz nazw i pojęć ogólnych) istnieją niezależnie od przedmiotów jednostkowych. 
Przedstawiciele: Platon, Plotyn, św. Augustyn (starożytność), Wilhelm z Champeaux (średniowiecze)


12. Św. Tomasz z Akwinu - związki z Arystotelesem, koncepcja bytu, dowody na istnienie Boga, teoria cnót, koncepcja władzy politycznej i państwa.

Tomasz z Akwinu jest, obok św. Augustyna, zaliczany do największych filozofów chrześcijańskich w historii. Problematyka, jaką się zajmował, a przede wszystkim sposób, w jaki to robił, robią ogromne wrażenie na kolejnych pokoleniach czytelników tego, bez wątpienia, wybitnego człowieka. Jednym z najistotniejszych problemów, jakimi się zajmował, było zagadnienie dotyczące istnienia Boga.

Bóg zajmuje w filozofii Tomasza naczelne miejsce. Świadczy o tym już sam fakt, że przeobraził on arystotelesowskie pojmowanie filozofii1, podporządkowując ją rozważaniom teologicznym. W jego przekonaniu filozofia powinna współdziałać z teologią, celem obu nauk ma być poznanie Boga.

Kluczem do zrozumienia nauki o Bogu św. Tomasza jest zrozumienie jego rozważań na temat istoty i istnienia. Uważa on, że przy poznawaniu bytu takiego, jaki jest, zauważamy dwa pierwotne elementy: istotę i istnienie. Istotą (ens) są wszystkie cechy przysługujące danej rzeczy, to coś, co stanowi treść rzeczy. Istnienie (esse) jest tym, co decyduje o realności bytu. Nie można poza tym zbyt wiele o nim powiedzieć, ponieważ nigdy się nim nie zajmujemy. Naszą uwagę przykuwa istota, istnienie jest „przezroczyste”.

Istotą Boga jest jego istnienie, istnieje on na mocy swej istoty. Jest samoistny, samowystarczalny. Nie ma w nim różnicy między istotą i istnieniem. Rozróżnienie to występuje jednak we wszystkich innych bytach.

Tomasz uważa, że Bóg jest tym, z którego wszystkie rzeczy istniejące czerpią istnienie. Tak więc dowody na istnienie Boga św. Tomasz opierał przede wszystkim na założeniu realności świata materialnego twierdząc, że „nie wiemy o Bogu, czym jest, dlatego dla nas zdanie to (że Bóg istnieje- przyp. M.U.) nie jest jasne samo z siebie, ale domaga się udowodnienia; udowodnienia tego dokonujemy za pomocą rzeczy, które, choć w swej naturze są nam mniej znane, są jednak dla nas bardziej znane jako skutki”.

Tak więc o Bogu możemy dowiedzieć się za pomocą badania skutków jego czynów. Istnienie skutku domaga się bowiem istnienia przyczyny. Dzięki temu możemy coś powiedzieć na temat istoty Boga. Nie sposób jej jednak poznać w sposób doskonały, ponieważ skutki nie są identyczne z przyczyną, są one niedoskonałe i skończone, a przyczyna jest doskonała i nieskończona. Uważam, że nie jest to najlepszy sposób udowadniania istnienia Boga, ponieważ nie znając przyczyny- moim zdaniem- nie powinno się wypowiadać o skutkach. Wiedzą o tym wszyscy prawnicy i nie stosują tej zasady. Przykładowo żona, która zabiła męża, u Tomasza poniosłaby najsurowszą karę, ponieważ dopuściła się grzechu śmiertelnego. A gdzie miejsce na okoliczności, na motyw? Czy nie ma wpływu na przykład to, że broniła swego dziecka? Przyznaję, że przykład jest może niezbyt odpowiedni, ale doskonale obrazuje sytuację, w której oparcie się na skutkach, z pominięciem przyczyny prowadzi do niezrozumienia całości, a przez to do swego rodzaju wypaczenia. Weźmy inny przykład: x nie zdał egzaminu z filozofii- to skutek. Przyczyna wydaje się być pewna- nie nauczył się. A przecież mógł nie zaliczyć ćwiczeń i nie być dopuszczony, mógł powiedzieć profesorowi coś niemiłego na jego temat, mógł wreszcie po prostu nie mieć szczęścia czy też mieć taką niedyspozycję zdrowotną, która uniemożliwiałaby mu myślenie. Skutek jest jeden, przyczyn może być całe mnóstwo, ale nam nasuwa się tylko jedna, ta najprostsza. Takie myślenie psycholodzy nazywają fiksacją funkcjonalną.

Bardzo trudno jest wypowiadać się na temat Boga, ponieważ nikt nigdy nie udowodnił w sposób pewny i powszechnie uznawany, ani że on jest, ani że go nie ma. Z kilkoma tezami św. Tomasza nie zgadzam się w pełni, ale mimo wszystko bliższe mi są one niż dowody na istnienie Boga przytoczone przez św. Augustyna.

Znamienne dla filozofii Tomasza jest to, przekonanie o istnieniu Boga żywi on na podstawie czegoś tak niepewnego jak doświadczenie. Nabywamy je wszak przy pomocy zmysłów, a chyba nikt nie powie, że są one obiektywne i wrażenia dzięki nim zdobyte mogą być filarem nauki o Bogu. Z drugiej strony poznając byt skończony i niedoskonały przekonujemy się, że w nim samym nie tkwi przyczyna jego istnienia. I Tomasz przyjmuje za Arystotelesem tzw. „zasadę racji dostatecznej”. Jest ona oparta na logicznych przesłankach. Nie można wszak w nieskończoność wyliczać przyczyny istnienia rzeczy. W końcu dojdzie się do elementu pierwszego, który nie może być przygodny, musi być konieczny- jego istota utożsamia się z istnieniem. Tylko taki byt pozwala tłumaczyć istnienie bytów przygodnych. Ten byt Tomasz nazywa Bogiem.

Istnienie Boga nie jest- zdaniem Akwinaty- prawdą opartą na apriorycznym rozumowaniu i nie wynika z pojęcia prawdy, jak twierdził Augustyn. Może jednak być nam znane „wysiłkiem naszego przyrodzonego umysłu”. Egzystują bowiem prawdy, do których człowiek mógłby dojść sam (revelabilia) wysiłkiem swego umysłu i do nich zaliczyć można istnienie Boga. Na szczęście nie ma takiej potrzeby, ponieważ dzięki temu, że udziela nam ich Bóg, pozbawione są błędów myślenia. Prawdy, których rozum nie jest w stanie pojąć (na przykład Trójca Święta, grzech pierworodny), dane nam przez Boga, Tomasz nazywa revelato.

Zastanawiając się, ja można udowodnić istnienie Boga, skonstruował Tomasz tzw. drogi, które, jego zdaniem, pozbawiają nas wątpliwości.

Pierwsza droga wywodzi się ze zjawiska ruchu. Nie można wszak zaprzeczyć, że niektóre rzeczy na świecie poruszają się. Każda rzecz poruszająca się musi być wprawiona w ruch przez coś innego, to zaś też musi być wprawiane w ruch. Niemożliwe jest jednak wyliczanie w nieskończoność, bo musi istnieć pierwszy poruszyciel, który warunkuje powstanie drugiego, trzeciego i następnych. Musi istnieć coś, co wprawia w ruch inne rzeczy, a co samo nie jest przez nic wprawiane. I tym czymś, zdaniem Tomasza, jest Bóg.

Druga droga z niesamoistności świata wnosi, że istnieje istota samoistna będąca przyczyną świata. W świecie zjawisk zmysłowych stwierdzamy istnienie wzajemnie powiązanych przyczyn sprawczych. Nie spotykamy jednak czegoś, co jest przyczyną sprawczą samego siebie. Jednak ciąg przyczyn sprawczych nie może iść w nieskończoność. Musi bowiem istnieć ogniwo, które jest przyczyną sprawczą innych ogniw, a samo nie ma przyczyny i nie istnieje nic co mogłoby być przyczyną jego zmiany. To coś, co nie ma początku i końca, bo to oznaczałoby, że się zmienia.

Jest to Bóg. Trzecia droga nawiązuje do podziału na byty przygodne i konieczne. Wiemy, że wiele jest na świecie rzeczy, które równie dobrze mogą być i nie być, powstają i zanikają. Są to byty przygodne, które domagają się istnienia bytu koniecznego. Jeśli bowiem, jak pisze Tomasz, „co może nie istnieć czasem faktycznie nie istnieje, to wszystko może nie istnieć, a więc niegdyś nie istniało ze świecie nic; a jeśli to prawda, to i dziś by nie istniało, co bowiem nie istnieje, nie zacznie istnieć inaczej, jak tylko dzięki temu co już jest”3. Musimy uznać istnienie czegoś, co jest bytem koniecznym, bez czego inne byty nie mogłyby istnieć i to właśnie jest Bóg.

Droga czwarta z faktu, że różne są stopnie doskonałości istot wnosi, że istnieje istota najdoskonalsza, coś „co jest najwięcej prawdziwe, dobre, szlachetne, a tym samym co jest najwięcej bytem, bo jak mówi Arystoteles, co jest w najwyższym stopniu prawdziwe, jest zarazem bytem najwyższego stopnia”4.

Piąta droga z powszechnej celowości przyrody wnosi, że istnieje istota najwyższa, rządząca przyrodą. Bóg kieruje wszystkimi naturalnymi rzeczami, ponieważ każdej wyznaczył jakiś cel.

Moim zdaniem drogi te nie udowadniają w sposób pewny istnienia Boga. Zgadzam się z Kantem, który twierdził, że wnoszenie o istnieniu Boga, jako przyczyny istnienia świata jest błędem ponieważ zasadę przyczynowości, która obowiązuje wewnątrz doświadczalnego świata, stosuje się poza jego obrębem.

W tak krótkiej pracy nie udało mi się bez wątpienia ująć całości zagadnienia, mam jednak nadzieję, że dałem chociaż dobry jego zarys. Taki cel mi przyświecał. Faktem jest, że próby udowodnienia istnienia Boga, dokonywane przez Tomasza nie są zbyt przekonywujące. Jednak jego krytycy powinni pamiętać, że kilka wieków po Tomaszu nie jesteśmy o wiele mądrzejsi od niego. Nie zaszkodziłaby nam zatem odrobina pokory.

Św. Tomasz z Akwinu (ok.1225 – 1274) – był Włochem, dominikaninem, stworzył własną filozofię – tomizm, czyli chrześcijański arystotelizm. Opierał się on właśnie na arystotelizmie ale także częściowo na neoplatonizmie. Jego wzorem był Albert Wielki.

1. Wiara i wiedza

Jako pierwszy rozdzielił tak wyraźnie te dwa pojęcia. Wiedza to dziedzina rozumu, wiara – dziedzina objawienia. Są to dwie różne dziedziny (istnieją pewne wyjątki, jak np. nieśmiertelność duszy jest prawdą dostępną rozumowi, a także objawioną).

Dziedzina wiedzy jest rozległa. Rozum poznaje nie tylko rzeczy materialne, ale również Boga, Jego istnienie, Jego własności, Jego działanie.

Prawdy wiary może je udostępnić tylko objawienie. Są one niedostępne dla rozumu, tj. Trójca Święta, grzech pierwotny, wcielenie, stworzenie świata w czasie.

Dowód tajemnic wiary przekracza możliwości rozumu, można jedynie takich prawd bronić i wskazywać niesłuszność zarzutów przeciw nim skierowanych.

Nie może być sprzeczności między objawienie a rozumem, podwójnej prawdy o tej samej rzeczy, ponieważ wszelka prawda pochodzi od Boga. Prawda, jaką Bóg zsyła na drodze łaski, uzupełnia, ale nie zmienia tej, którą udostępnia na drodze przyrodzonej

Na tej podstawie powstała prosta koncepcja rozgraniczenia filozofii i teologii, na jaką się dawniejsza scholastyka pomimo różnych usiłowań nie zdobyła. Teologia buduje na podstawie objawienia, filozofia wyłącznie na zasadach rozumu. Nawet gdy traktują o tych samych prawdach, każda traktuje inaczej. Filozofia, jeśli służy teologii, to jedynie w tym sensie, że przygotowuje do wiary (praeambula fidei), i że jej broni. Rozdział ten obu dyscyplin został odtąd na ogół przyjęty w scholastyce; kompetencje zostały rozdzielone i w 1272 r. paryski wydział filozoficzny (artystów) zabronił członkom swym zabierać głos w sprawach teologicznych.

2. Istota (essentia) i istnienie (existentia)

Na tych dwóch pojęciach św. Tomasz z Akwinu oparł rozróżnienie Boga i stworzenia.

Istota jest możnością, a istnienie aktem.

Rzeczy jednostkowe to substancje czyli samoistne byty. Są one zawsze złożone. Istotą każdej rzeczy jest to, co wspólne jej gatunkowi i zawarte w definicji. Istota Boga jest taka, że implikuje jego istnienie. Natomiast istota rzeczy stworzonych istnienia nie implikuje; z istoty ich nie wynika, że muszą istnieć. Człowiek czy kamień istnieją nie dzięki swej "istocie", lecz dzięki jakiemuś innemu czynnikowi. I w tym leży zasadnicza różnica między Bogiem a stworzeniem. Stąd Bóg jeden jest bytem koniecznym (musi istnieć, bo to leży w Jego istocie) i niezależnym (istnieje z własnej natury), a stworzenie jest bytem przypadkowym i zależnym (bo istnienie nie leży w Jego naturze). Stąd też Bóg jest bytem prostym, a stworzenie - złożonym, bo składa się przynajmniej z istoty i istnienia.


13. Franciszek Bacon - teoria idoli, teoria indukcji eliminacyjnej, problem metody, ustrój idealny.

TEORIA IDOLI-

Sir Francis Bacon, jeden z najbardziej znanych nowożytnych filozofów przyrody ukuł teorię, którą nazywamy teorią idoli. Odnosi się ona bezpośrednio do jego koncepcji związanych z nauką, poznaniem, a także ich celem.

Bacon uważał, że wiedza musi być gromadzona celowo, systematycznie i metodycznie. Kładł ogromny nacisk na eksperyment naukowy, wywyższał wiedzę praktyczną nad wiedzę teoretyczną. Twierdził, że dany nam przez Boga pęd do wiedzy możemy pozytywnie spożytkować jedynie wtedy, gdy przyniesie on odpowiednie korzyści, które można wykorzystać do poprawy warunków życia człowieka. Cytując, uważał teoretyczną wiedzę, wiedzę samą dla siebie za „podobną sprzedajnej dziewce, której chodzi tylko o samo zaspokojenie, a nie o wydanie potomstwa”.

teoria idoli (gr. eidolon, ‘widziadło’) Bacona odnosi się do czterech uprzedzeń, nierówności, które są przeszkodami na drodze do poznania (czyli odbicia rzeczywistości w myśleniu). Są to:

Idole jaskini – tu autor nawiązuje do Platońskiej alegorii jaskini – rozumie przez nie widziadła, które mącą właściwy obraz świata.

Idole plemienne – czyli wspólne całej ludzkości, wynikające z ludzkiej natury.

Idole rynku – wywołują je słowa, które przesłaniają rzeczy prawdziwe.

Idole teatru – opierające się na tradycji filozoficznej, oznaczają przyjmowanie błędnych założeń wygłaszanych przez autorytety.

Człowiek, aby móc posiąść prawdziwą wiedzę musi uwolnić się od owych idoli, złudzeń poznawczych. Bacon nie uznaje suchego zbierania faktów, porównywania. Jego zdaniem zdobyta wiedza musi być przetwarzana w coś nowego.

Teoria idoli jest jedną z najbardziej znanych teorii Bacona. Swą konstrukcją i przesłaniem

bardzo przypomina gnostycką teorię siedmiu archontów, którzy oddzielają człowieka od Boga – czyli jedynej i prawdziwej wiedzy.

(NOTATKI ZE STRONY)

Teoria złudzeń (idoli)

Złudzenia plemienne (idola tribus): wrodzone ludzkiej naturze i utrudniające dochodzenie do obiektywnych sądów:

a) poleganie na danych zmysłowych (sensualizm a nie realizm teoriopoznawczy)

b) skłonność do konserwatyzmu w myśleniu , nieprzyjmowanie niewygodnych informacji

c) skłonność do abstrakcji i hipostaz

d) antropomorfizm i finalizm (teleologizm).

Złudzenia jaskini (idola specus):

a) uwarunkowania indywidualne procesów poznawczych (charakter, wykształcenie, oczytanie), które zniekształcają światło naturalne rozumu

Złudzenia rynku (idola fori)

a) terminy nieprecyzyjnie zdefiniowane,

b) terminy nieposiadające desygnatów – fikcje.

Złudzenia teatru (idola theatri) – przeszłe systemy filozoficzne:

a) systemy sofistyczne, racjonalistyczne – medytacje i rozumowania (Arystoteles)

b) systemy empirystyczne oparte na błędnej koncepcji eksperymentu i indukcji

c) zabobonne – mieszające porządek teologii i natury

TEORIA INDUKCJI ELIMINACYJNEJ-

B. Teoria indukcji eliminacyjnej zakłada, że jej rezultat mimo, iż oparty jest na doświadczeniu (obserwacjach) jest pewny, ma wartość ogólną, bezwyjątkową.

I. Tablica istnienia i obecności (tabula essentiae et praesentiae) obejmuje te przypadki, w których występuje badana własność.

II. Tablica odchylenia, czyli nieobecności (tabula declinationis sive absentiae in proximo) obejmuje te przypadki, które od poprzednich różnią się brakiem danej własności, a poza tym we wszystkim się zgadzają.

III. Tablica stopni, czyli porównania (tabula graduum sive tabula comparativae) obejmuje te przypadki, w których dostrzegamy różnice danej własności w w różnych przedmiotach i zjawiskach.

Eliminacja: zestawienie faktów wyróżnionych z tablicy I i II, by określić istotę/formę danego zjawiska.

Problem rozumowań indukcyjnych.

x1 (F(x1)  G(x1))

x2 (F(x2)  G(x2))

x3 (F(x3)  G(x3))

…………………….

x (F(x)  G(x))

Według Bacona wniosek taki jest zasadny.

Według Dawida Hume’a (1711-1776) jest bezzasadny, gdyż rozumowania indukcyjne nie prowadzą do wniosków o postaci zdań bezwyjątkowych/ogólnych (z dużym (ogólnym, uniwersalnym) kwantyfikatorem), a jedynie do zdań będących uogólnieniami empirycznymi (z małym (egzystencjalnym) kwantyfikatorem).

Zdania ogólne, bezwyjątkowe, to zdania analityczne, których zaprzeczenie prowadzi do sprzeczności. Np. Suma kątów w prostokącie jest równa czterem kątom prostym. Suma kątów w prostokącie nie jest równa czterem kątom prostym.

Zaprzeczenie zdań będących uogólnieniami empirycznymi (zdań syntetycznych) nie prowadzi do sprzeczności. Np. W lecie w Polsce temperatura sięga 38 C. Zdanie będące zaprzeczeniem poprzedniego zdania nie jest sprzeczne wewnętrznie: W lecie w Polsce temperatura nie sięga 38 C.


14. René Descartes (Kartezjusz) - sceptycyzm metodyczny i jego cel, reguły metody, zagadnienia metodologiczne, sens tezy: Myślę, więc jestem, dowody na istnienie Boga, znaczenie Boga w filozofii Kartezjusza.

Sceptycyzm metodyczny – odmiana sceptycyzmu polegająca na kwestionowaniu i wątpieniu w poszczególne twierdzenia w celu dotarcia do twierdzeń bardziej pewnych lub takich, w które wątpić się już nie da. Dla Kartezjusza było to stwierdzenie, że akt myślenia wymaga podmiotu myślącego a zatem "cogito ergo sum" - "myślę, więc jestem"). Sceptycyzm metodyczny jest metodą uzyskiwania najlepszego z możliwych rozwiązań (cel), poprzez podchodzenie do nich „sceptycznie” (zakładając, że są fałszywe i eliminacji ich – reguły metody).

b)-Myślę, więc jestem – Cogito ergo sum

ž  powtórzenie augustyniańskiej idei Dubito ergo sum (skoro wątpię, to muszę istnieć jako ja wątpiący)

ž  często mylimy się w myśleniu, ale jednak myślimy -> o ile jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, że nie posiadamy ciała, a świat wokół nas jest wymysłem szaleńca, to nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić iż nie myślmy -> istnieje substancja, której istotą jest myślenie i jest to dusza ludzka i ona (i my zarazem) będziemy tym samym niezależnie od obecności ciała, świata itd

ž  nie popiera wyprowadzenia:

o   Przesłanka większa: Wszystko, co myśli istnieje.

o   Przesłanka mniejsza: Ja myślę.

o   Wniosek: Ja istnieję.

o   nie jest konkluzywne rozumowanie, bo nie mamy pewności co do prawdziwości przesłanki większej

ž  Kartezjusz wahał się, nie miał jasności co do podstawowej tezy swojego systemu filo., jak ma wyglądać (wahanie i zamiana Myślę, więc jestem na Jeśli myślę, to jestem)

ž  Hintikka uznać Cogito ergo sum za performatyw (nie wiadomo czy prawdziwe czy fałszywe zdanie ale ma ono bezpośrednie skutki)

ž  zaprzeczenie któregoś członu zdania niespójne egzystencjalnie

                                                                  

-Dowód na istnienie Boga

ž  Parmenides z Elei: twórca podstaw metafizyki

o   twórca podstaw metafizyki europejskiej

o   cechy bytu doskonałego: niezmienność, jedność, prostota, pozaczasowość, doskonałość, konieczność istnienia

o   pojawiają się u innych filozofów: Platona, Arystotelesa

o   pojęcie Boga jako bytu doskonałego przejęte przez filo. chrześcijańską.

ž  od wieków rozumowanie Kartezjusza było przedmiotem krytyki, jako obarczone błędami logicznymi (nie konkluzywne)

ž  skoro potrafimy pomyśleć o czymś doskonalszym od nas, musieliśmy się tego nauczyć od istoty doskonalszej, czyli Boga

ž  pojęcie Boga przez poznanie matematyczne i listę jego cech

I. Argument ontologiczny (o bycie)

o   ma charakter aprioryczny

o   mówi o cechach Boga

o   nawiązanie do definicji Parmenidesa

o   def. św. Augustyna „ten, nad którym nie ma wyższej istoty" -> nie można sobie pomyśleć niczego większego od Boga

o   Bóg jako pojęcie istniejące w każdym umyśle (aby mu zaprzeczyć musisz użyć jego odpowiednika) -> św. Anzelm twórcą tej teorii

o   metoda nie wprost

§  Bóg jest bytem doskonałym

§  Jako byt doskonały musi posiadać wszystkie doskonałości (pozytywne cechy w najwyższym stopniu)

§  Gdyby Bogu brakowało istnienia, wówczas niebyły doskonały

o   do natury Boga należy wieczne i aktualne (nie tylko możliwe, ale i rzeczywiste) istnienie -> nie można tego rozdzielić, bo to jego istota

o   Pierre Gassendi XVI/XVIIw.: to że wyliczysz cechy wcale nie oznacza, że ich desygnat istnieje -> istnienie nie jest doskonałością (krytyka poparta przez Kanta)

II. Argument kosmologiczny (o powstaniu świata)

o   nawiązanie do  św.Tomasza z Akwinu -> świat pochodzi od Boga

·         1 droga: Bóg jako Pierwszy Poruszyciel (stabilny)

·         2 droga: Bóg jako konieczna pierwsza przyczyna sprawcza (stwórca nieba i ziemi) doprowadzająca do skutku

·         3 droga: Jeżeli coś nie istnieje samo z siebie, to ostateczne źródło istnienia ma w czymś samoistnym, czyli istniejącym w sposób konieczny (Bogu)

·         4 droga: Istnieje coś, co jest przyczyną istnienia, dobra i doskonałości, cech pozytywnych  wszystkich rzeczy

·         krytyka: Immanuel Kant -> argument ten jest nierozłączny z ontologicznym, co się dzieje jeżeli ten opiera się na fałszywej przesłance?

III. Argument z celowości (z projektu)

o   porządek i harmonia w świecie jako rezultat działania istoty realizującej swój projekt (działającej celowo)

·         5 droga: Bóg jako coś, co prowadzi wszystkie rzeczy naturalne do celu (jest racjonalne i rozumuje)

·         krytyka: Dawid Hume i istnienie procesów samorzutnych, niezaprojektowanych

IV. Argument moralny

o   Bóg jako istota sprawiedliwa dopełniająca niewystarczające za życia nagrodzenie za postępowanie zgodnie z zasadami moralnymi

o   nie jest to dowód, bo ma charakter warunkowy (istnienie Boga jako warunek realizacji sprawiedliwości)

-Znaczenie Boga w filozofii Kartezjusza:

skończył kolegium jezuickie

trzy widzenia senne (objawienia) matematyzowanej nauki uznał za boskie wskazania, czym ma się zająć w życiu

uważał, że teologia przekracza możliwości poznawcze rozumu -> potrzeba objawienia

według niego Bóg i jego prawdomówność leżały u podstaw świata

Bóg leżał także u podstaw jego metafizyki: dualizm Boga (nieskończonego) i świata (ograniczonego)


15. Blaise Pascal – zakład, wiara przez automat, znczenie wiedzy niewyartykułowanej.

1) Zakład Pascala (Gra Pascala) - rozumowanie przedstawione w „Myślach” przez Blaise'a Pascala mające dowodzić, iż warto wierzyć w Boga. Pascal rozpatrzył dwa przypadki dotyczące istnienia Boga:

Człowiek może wierzyć lub nie wierzyć w istnienie Boga. Jeśli wierzy, to traci życie doczesne (na rzecz modlitw i czynienia dobra) i otrzymuje życie wieczne. Jeśli nie wierzy, to zatrzymuje życie doczesne i traci życie wieczne. Pascal wywnioskował, że wiara bardziej się opłaca, ponieważ ryzykujemy tylko czas życia, który jest zazwyczaj krótki, a nagrodą może być życie wieczne.

2) Wiara przez automat – wszystko to, co człowiek czyni w związku ze swoją wiarą,( czyli praktyki religijne – msze, modlitwy, ofiary etc.), nie zaś to, co odczuwa w środku.

3) Wiedza niewyartykułowana

Wg Pascala istnieją dwa rodzaje wiedzy – wiedza „że”, czyli wiedza artykułowana, na temat faktów, zjawisk, sytuacji życiowych; i wiedza „jak”, czyli wiedza niewyartykułowana, która ma ogromne znaczenie, gdyż zawiera informacje i przesłanki jak osiągać dane cele, jak to się dzieje, że różne sytuacje mają miejsce itp.


16. Empiryzm brytyjski -

• John Locke - pojęcie substancji, problem jakości pierwotnych i wtórnych, koncepcja języka (znak-znaczenie), idee ogólne abstrakcyjne, elementy filozofii politycznej,

• George Berkeley - koncepcja przedmiotu jednostkowego, przejście od sensualizmu do immaterializmu, polemika z Locke’iem (krytyka koncepcji idei ogólnych abstrakcyjnych, krytyka koncepcji jakości pierwotnych i wtórnych), nominalizm, znaczenie filozoficzne teorii widzenia,

• David Hume - krytyka pojęcia substancji, krytyka pojęcia jaźni, widełki i prawo Hume'a, krytyka Baconowskiej koncepcji indukcji, etyczny emotywizm, krytyka kontraktualizmu.

17. Idealizm niemiecki -

• Immanuel Kant - problem poznania doświadczeniowego i jego elementów pozadoświadczeniowych (Kant a „mit danych”), antynomie rozumu, krytyka metafizyki i jej odbudowa, koncepcja etyki,

• Georg Wilhelm Hegel - pojęcie prawdy jako systemu, dialektyka, etyka i polityka.

HEGEL
Ogólnie: Filozofia Hegla to klasyczna postać idealizmu racjonalistycznego i dialektycznego. Idealizm wyrażał w tezie głoszącej, że IDEA (duch, rozum) poprzedza świat materialny, bo świat materialny jest jego wytworem. Idealizm ten jest obiektywny, logiczny i ewolucyjny. Byt musi być identyczny z myślą, jako jej refleks. Co więcej, byt jest logiczny, całościowy, ogólny, jest formą uniwersalistyczną. Filozofia miała stać się nauką o rozumie, gdzie wszystko co rzeczywiste ma być rozumne, a co rozumne – rzeczywiste.   

POLITYKA     – Hegel widział w państwie najwyższy szczebel rozwoju     społecznego. Państwo stanowiło wyższe dobro, ważniejsze od     jednostki. Naród zorganizowany w państwo był najważniejszą     potęgą, „ideą boską na ziemi”. Państwo idealne jest     ucieleśnieniem racjonalnej wolności. Ponadto dopiero państwo     nadaje jednostce wartości moralnej. Dzieje państwa rozumiał jako     stopniowe kształtowanie się „ducha świata” w czynach, losach     narodów, losach państw jako jednolity i konieczny rozwój idei.     Prawo, państwo i moralność są przejawami ducha obiektywnego!        

DIALEKTYKA     (teoria poznania) – Hegel do większości wniosków dochodził     metodą dialektyczną. Uważał, że nie można stworzyć tezy, do     której nie można utworzyć antytezy. Sprzeczność rzeczy jest     naturalna! (teza → antyteza → synteza). Dialektyka (teoria bytu)     ukazuje rozwój rzeczywistości w postaci procesu ścierania się i     jednoczenia przeciwieństw!   

PRAWDA     - "Prawda     jest całością. Całością zaś jest tylko taka istota, która     dzięki swemu rozwojowi dochodzi do swojego ostatecznego     zakończenia". Konieczne jest ogarnięcie całej historii     filozofii (zrozumienie dziejów), która jest jednym wielkim     systemem. Dzięki temu systemowi jesteśmy w stanie poznać prawdę.     Prawda może być zarówno w zdaniach prawdziwych jak i     nieprawdziwych = synteza!     Rzeczywistość     i prawda, to nieustannie dokonująca się synteza wiecznych     sprzeczności.     Prawda     jest rozumna, rzeczywista, obiektywna, wznosi się ponad ogół.        

    ETYKA     – zjednoczenie sfery subiektywnej i obiektywnej w postaci rodziny,     społeczeństwa obywatelskiego i państwa, stanowiącego gwarancję     wolności. Forma obiektywna albo inaczej zbiorowa jest     ucieleśnieniem ducha w życiu społecznym. Istota obiektywnego     ducha rozwija się poprzez trzy czynniki: legalność, czyli     poprawność zewnętrzną, tożsamą z prawem, moralność, czyli wewnętrzne uznawane za słuszne normy postępowania – etykę i     obyczajność, która jest syntezą dwóch pierwszych: zewnętrznej     legalności i wewnętrznej moralności. Według Hegla państwo jest     ucieleśnieniem tej syntezy. Historia jest pamięcią rozwoju ducha     obiektywnego.    

Imanuel Kant

Sądy jako podstawa poznania i doświadczenia:
1. Kant do teorii poznania wykorzystuje pojęcia sądów, które podzielił w następujący sposób:
a) sądy uzyskane na podstawie doświadczenia – sądy empiryczne, a posteriori;
b) sądy niezależne od doświadczenia – sądy a priori (niezależne od doświadczenia, mają swe źródło w umyśle. Ich cechami są konieczność i powszechność)
2. Kant podzielił sądy na analityczne i syntetyczne.
Sądy analityczne - to co zawarte już jest w definicji przedmiotu, lub da się z definicji wyprowadzić. Porządkują jedynie wiedzę już posiadaną.
Sądy syntetyczne - wypowiadają więcej niż definicja. Rozszerzają wiedzę.

Ten drugi podział Kant zestawił z pierwszym i otrzymał następujące rodzaje sądów:
a) analityczne, które tym samym muszą być a priori ( bo do rozczłonkowania pojęcia
nie potrzeba doświadczenia),
b) syntetyczne a posteriori,
c) syntetyczne a priori (wiedza o przedmiocie, która nie będzie się brała ani z wiedzy, ani z doświadczenia)

Kant uważał, iż do poznania całościowego niezbędne są zarówno zmysły jak i rozum, ponieważ te pierwsze dostarczają jednostkowych wyobrażeń, a drugie kształtują ogólne pojęcia. Z tego powodu mówi się, że I. Kant był empirysta i racjonalistą. Zajmując się tymi zagadnieniami opracował logikę i etykę transcendentalną”. Wyodrębnił również dwie funkcje rozumu pierwsza to intelekt, który tworzy pojęcia na podstawie tego co dostarczają zmysły, druga to rozum, który wyciąga wnioski spoza doświadczenia. I. Kant sądził, że wszelkie poznanie wywodzi się z doświadczenia, choć nie wykluczał czynników niedoświadczalnych”. Poznania zmysłowe i rozumowe uzupełniają się wzajemnie, prowadząc do poznania i zrozumienia prawdy.

Według Kanta filozofia ma poddać analizie naukę i wskazać warunki jej funkcjonowania. Filozofia powinna przede wszystkim wskazać jakie sądy aprioryczne są w nauce zawarte. Takie badania nazwał transcendentalnymi. Transcendentalna metoda badała przedstawienia i sądy nie przez analizę umysłu, lecz przez analizę jego wytworów (naukę). Poszukiwania przedstawień, które przekraczają granice podmiotu.

Antynomie rozumu:
Krytyka idei wszechświata jest bardziej skomplikowana, ponieważ rozum popada w sprzeczności.
1) antynomie ilości:
- Istnieje początek świata, oraz jego czasoprzestrzenne granice
- Nie istnieje żaden początek świata, ani żadne granice czasoprzestrzenne
2) antynomie jakości
- Świat składa się jedynie z elementów prostych oraz powstałych z ich założeń
- Świat nie zawiera w elementów prostych czy też założeń, jakie z nich mogłyby powstać
3) antynomie stosunku
- istnieją dwa rodzaje przyczynowości: wynikająca z praw natury, o charakterze koniecznym oraz przyczynowość wolna
- istnieje jedynie przyczynowość o charakterze koniecznym, wolność świecie nie istnieje wolność
4) antynomie modalności
- istnieje jakaś absolutna, konieczna istota, będąca czy to częścią świata, czy też przyczyną świata.
- nie istnieje żaden absolutny, konieczny bytu, czy to jako części czy też jako przyczyny świata.

Powyższe antynomie niemiecki filozof przezwyciężył poprzez stwierdzenie, ze tezy są prawdziwe tylko dla świata myśli, zaś antytezy są poprawne dla świata zjawisk.

Krytyka metafizyki:
Według Kanta metafizyka, jako dziedzina filozofii ma niewłaściwe sposoby podejścia do poznania, ponieważ chce uzyskać wiedzę naukową na temat przedmiotu znajdującego się poza obszarem doświadczeń. Jednak nie zanegował jej całkowicie twierdząc, że świat zjawisk (fenomenów) jest światem rzeczywistym człowieka postrzeganym na wiele sposobów. Sam rozum dokonuje poznania dzięki posiadaniu pojęć  idei, które ujmują całość doświadczeń. Przykładem takich pojęć są np.: dusza i Bóg.
Metafizyka dotychczasowa zakładała, że idee są bytami realnymi. Kant zaś doszedł do wniosku, że są to jedynie pojęcia rozumu, wyznaczające idealny kres poznania. W tym widział główny błąd metafizyki. Argumentował, że pojęcia rozsądku (substancja, przyczynowość) są tylko formami umysłu i mają wartość poznawczą tylko wtedy, gdy są wcielone w doświadczenie. Tradycyjna metafizyka natomiast usiłowała stosować te pojęcia poza granicami wszelkiego możliwego doświadczenia. Prowadziło to do paralogizmów, antynomii, pseudo-dowodów.

Koncepcja etyki:
Immanuel Kant stworzył system etyczny, zwany aktywistycznym, w którym dobro stało się jedną z podstawowych kategorii umysłu praktycznego. Dla Kanta dobro nie istniało jako obiektywnie istniejący byt, lecz było wartością, która pojawia się w momencie świadomego podejmowania decyzji, jest więc związana z wolną wolą. Działania bezwolne (wykonywane automatycznie), takie jak wzrost roślin lub oddychanie nie mogą być oceniane w kategoriach dobra i zła, gdyż nie ma w nich czynnika woli. Dobro (i zło) jako kategoria oceny czynów może się więc pojawić dopiero w momencie kiedy dane działanie jest podejmowane z wolnej woli. Różnica między działaniem dobrym i złym wynika z jego stosunku do obowiązku, czyli zewnętrznego systemu wartości narzucanego zwykle przez społeczeństwo. Dobre działania to te, które wypełniają obowiązek, zaś złe to te, które stoją w sprzeczności z obowiązkiem.
Etyka autonomiczna uzasadnienie słuszności czynów człowiek powinien poszukiwać w samym sobie. Czynnikiem, który kształtuje działania moralne jest rozum (wybory racjonalne, to wybory moralne).
Etyka obowiązku i powinności.
Działanie jest moralne, jeżeli :

·         jest uniwersalne i zgodne z innymi działaniami

·         respektuje istotę rozumną jako cel działań

·         respektuje autonomie istoty rozumniej



18. Søren Kierkagaard - koncepcja człowieka i przeżycia religijnego, religijność A i B, granice poznania racjonalnego.

Kierkegaard walczy z doktrynami uznaje, że ograniczanie filozofii do wąskich ram, mija się z celem, gdyż prawda jest subiektywna dla każdej jednostki, twierdzi nawet, że „tłum jest nieprawdą” . Ogromną ilość miejsca w swoich rozmyślaniach Kierkegaard poświęcał problemowi wiary, a zwłaszcza problemowi człowieka wobec wiary. Wychowany w środowisku fanatycznym religijnie w swojej filozofii umieszczał elementy niepokoju, obawy, marności i całkowitemu oddaniu się Bogu. „człowiek wobec Boga nigdy nie ma racji” . W tym krótkim a jakże treściwym stwierdzeniu, Kierkegaard umieszcza całość swego pojmowania Boga i relacji człowieka wobec istoty absolutnej. Kierkegaard tym jednym zdaniem zawiesza wszelkie ludzkie pojmowanie sprawiedliwości czy moralności . Nie istnieje sprawiedliwość, moralność skoro człowiek wobec Boga nie ma racji. Jerozolima musiała być zniszczona i nawet gdyby znalazł się choć jeden sprawiedliwy, zniszczona by była, gdyż taka była kara Boga . Człowiek nie potrafi tego zrozumieć gdyż wobec Boga nie ma racji, tak jak nie mają racji jego ludzkie wartości, jego związek z Bogiem wykracza po za racjonalne pojmowanie świata. Człowiek jest więc gorszy od Boga, jest wobec Boga marnością. Nie może się jednak pogodzić z tym i wchodzi w jawny konflikt z absolutem . Aby jednak „podobać się” Bogu człowiek powinien „chcieć wobec Boga nie mieć racji”. Inaczej mówiąc człowiek jest istotą słabą, robi tyle ile może . Świadomość tego, pokazuje człowiekowi jego małość. Skoro człowiek robi tyle ile może, a często wydaje mu się, iż mógł zrobić więcej, nie zawsze ma racje nawet w ziemskim życiu, a więc tym bardziej nie może mieć racji wobec Boga . Człowiek albo uzna, iż w ogóle nie ma racji albo zacznie walczyć z Bogiem i uzna, że ma racje, jeśli to uczyni pojawi się nowa udręka gdyż sam będzie musiał decydować, kiedy ma a kiedy nie ma racji . W ten sposób człowiek pląta się między udrękami. Z jednej strony zawsze chce mieć rację z drugiej, nie chce skazać się na samotność. Nie możemy uznać, że Bóg ma zawsze racje gdyż będzie to jedynie uznaniem faktu nie zaś pragnieniem, pragnieniem jest chęć nie posiadania racji wobec Boga. Tak więc to, że wobec Boga nie mamy racji tkwi w naszej miłości do niego. Kierkegaard, aby przekonać nas do swojej myśli, twierdzi, iż dopiero fakt posiadania wobec Boga racji nie jest myślą budującą, ponieważ okrutnym było by przekonanie, że najwyższa istota, absolut może być od nas w pewnych sytuacjach gorszy, nie mieć wobec nas racji , oznaczałoby to podważenie istnienia absolutu jako jednostki nieskończenie doskonałej. Tylko myśl, że nie mamy racji daje nam spokój duszy i związanie się z nieskończonością, twierdzenie, że mamy rację utrzymuje nas w skończoności Po pierwsze, więc to, że nie mamy racji, oznacza, iż jesteśmy wobec Boga marni. Po drugie nasze stosunki z Bogiem, są irracjonalne. Nie możemy poznać Boga własnym umysłem gdyż życie boskie nie jest związane z racjonalnością. Po trzecie człowiek żyje w podwójnym świecie między skończonością i nieskończonością i od niego zależy, który świat będzie w nim przeważał, antynomia ta doprowadza do zagubienia i trwogi. Najważniejsze jednak jest to, że nieodzowne jest współistnienie Boga i ludzi. Można interpretować, że zarówno człowiek bez Boga nie miał by sensu jak i Bóg bez człowieka.
- Typ religijny Kierkegaard podzielił jeszcze na podtypy A i B. Podtyp A oznacza człowieka wierzącego, który jednak zamknięty jest w jakiś sposób w dogmatach Kościoła i zniewolony przez te surowe prawa, całkowicie nim podporządkowany. Podtyp B jest człowiekiem, którzy wierzy głęboko w istnienie Boga i zarazem poszukuje dróg służących samodoskonaleniu. Przy czym warto nadmienić, że w mniemaniu filozofa podtyp B jest niemożliwy do osiągnięcia, aczkolwiek należy do niego dążyć.

19. Pozytywizm – August Comte, empiriokrytycyzm, neopozytywizm (Koło Wiedeńskie) i próba jego przezwyciężenia (L. Wittgenstein, Karl Popper): redukcja filozofii do metodologii, walka z metafizyką, scjentyzm, metafizyka Traktatu logiczno-filozoficznego, problem języka prywatnego i publicznego i jego znaczenie filozoficzne; falsyfikacjonizm Poppera.
20. Neokantyzm: Wilhelm Windelband i Heinrich Rickert. Nauki przyrodnicze a nauki o kulturze (duchu). Wyjaśnianie a rozumienie.
21. Filozofia życia: Friedrich Nietzsche - teoria resentymentu, koncepcja nadczłowieka, krytyka moralności chrześcijańskiej.

Nadczłowiek- Nietzsche w swoim dziele postuluje o stworzenie "nadczłowieka". Jest to świadomie "wyhodowana" istota ludzka, posiadająca jednak znamiona doskonałości. Wskazuje, iż w historii ludzkiej zdarzały się pojedyncze przypadki takich istot, jednak nie były one świadomie "wyhodowane", ale całkowicie przypadkowe. (Bonaparte)
Nadczłowiek to ideał osobowości indywidualnej, która jest niezależna od ogółu oraz posiada umiejętność narzucania innym własnego systemu wartości.
Nietzscheański nadczłowiek to ktoś, kto kieruje się naturalnymi instynktami, popędami i dzięki temu staje się pełen twórczej energii, uosobieniem działalności. Podstawowym celem hodowli jest wyuczenie umiejętności poznawania i kierowania własnych popędów. W tym procesie naturalne instynkty jednostki nie powinny być przez nikogo ograniczane, potrzeba jednak, by były kierowane. W czasie hodowli nadczłowieka nieodłączne jest cierpienie, którego musi doświadczać, nie powinien wzrastać na bezustannym poszukiwaniu przyjemności. Hodowla wyznacza sobie cel, jakim jest stworzenie indywidualnej jednostki, mającej zdolność panowania nad własnymi popędami oraz potrafiącej nimi kierować. Dzięki temu jednostka zdobywa absolutną władzę nad swą naturą. Pracy nam umiejętnością opanowywania swojej natury, pełnej wyrzeczeń walki towarzyszyć musi cierpienie, które jednak wzmacnia i w rezultacie prowadzi do poczucia siły i zwycięstwa.
          
Nadczłowiek jest więc ideałem człowieka, znajdującego swój cel oraz sens istnienia poza obszarami tradycyjnej moralności. Osoba taka staje się twórcą własnego losu oraz nosicielem wartości, które sam wypracowuje. Dzięki sile, którą posiada narzuca te wartości innym, bez liczenia się z presją moralną czy nakazami. Realizuję ideę żywotności, afirmacji życia. Ma poczucie indywidualnej mocy, energii oraz dynamiki a także przewodnictwa duchowego. Jej działanie jest twórcze, przy czym kieruje się w nim własnym wyczuciem słuszności. Doskonałość duchowa oraz dostojność wynosi nadczłowieka nad wszystko to, co przyziemne czy słabe.

Krytyka moralności chrześcijańskiej- Nietzsche uważał chrześcijaństwo za przejaw słabości ludzi. Chrześcijanie są wg. niego całkowitym przeciwieństwem wyższego typu człowieka zwanego ‘nadczłowiekiem’. Mówi: „Chrześcijaństwo stanęło po stronie wszystkiego, co słabe, niskie, nieudane, stworzyło ideał ze sprzeciwiania się samozachowawczym instynktom silnego życia; zepsuło rozum nawet duchowo najsilniejszych, ucząc najwyższe wartości duchowe odczuwać jako grzeszne, na manowce wiodące, jako pokuszenia.” Filozof za przejaw życia uważał popęd do wzrostu, gromadzenia sił i mocy. Brak tego popędu prowadził więc do upadku. Chrześcijaństwo zatem było wg. Nietzschego wartością całkowicie upadkową.
Ponadto, chrześcijaństwo nazywał religią litości. Litość pojmował jako działanie destrukcyjne, odbierające wolę życia, zarażające cierpieniem. Uważał że litowanie się nad kimś, kto wg. praw natury powinien umrzeć, jest postępowaniem niezgodnym z tymi prawami. Litość jest wg. niego ‘mnożnikiem nędzy’, czynnikiem zachowującym wszystko co żałosne i niegodne życia.
Moralność chrześcijańska opiera się wg filozofa na samych urojeniach: urojonych przyczynach, takich jak Bóg, dusza, wolna wola oraz urojonych skutkach, takich jak grzech, zbawienie, łaska. Oprócz tego, fikcją są wszelkie istoty takie jak duchy, czy Bóg. Fikcją jest także teoria o pochodzeniu ludzkości, urojona psychologia oparta na tzw. ‘diabelskim kuszeniu’ oraz wiara w urojone miejsca, takie jak np. Królestwo Boże. Nietzsche uznał to za przejaw nienawiści do wszystkiego co naturalne i rzeczywiste, czyli dekadentyzmu.
W gruncie rzeczy Fryderyk Nietzsche nie krytykował samej świętości chrześcijańskiej. Krytykował on ludzką słabość i wszystkie działania z nią związane. Moralność chrześcijańska stanowiła dla niego katalizator dekadencji. Uważał, że ludzie pozbawieni popędu życia, czyli ludzie słabi kierują się instynktem, który nakazuje im poświęcać się bezmyślnym urojeniom.

Resentyment- Cechą charakterystyczną moralności niewolniczej jest resentyment, uraza wobec świata, żal do życia, które nie spełnia oczekiwań. Jest to moralność reaktywna, gdyż za dobre uznaje własne cnoty moralne, a za złe cnoty, których nie może osiągnąć. Spełnia one dwie funkcje: pozwala uszlachetnić swoją słabość i zemścić się na panach. Jej wcieleniem jest, wedle Nietzschego, moralność chrześcijańska.
Resentyment jest także formą świadomości, strategią działania i postawą względem świata jednocześnie. Resentyment jest wreszcie w Z genealogii moralności zalążkiem historycznego myślenia. Myślenia, którego komponentem jest poczucie małości względem Boga lub ponadludzkich „wielkich procesów dziejowych” a także (stłumione, lecz realne) pragnienie panowania, czyli „czynienia sobie Ziemi poddaną”.

22. Filozofia życia: zwrot antypozystywistyczny w myśli Wilhelma Diltheya. Filzofia nauk humanistycznych jako filozofia człowieka: wyjaśnianie a rozumienie. Podstawy hermeneutyki.

Dilthey wystąpił z dwiema tezami dot. nauk humanistycznych:

1)      Nauki humanistyczne są naukami prawdziwymi [jak wiadomo, w jego czasach wielbiono jedynie nauki ścisłe)

2)      Nauki humanistyczne są odmienne od nauk przyrodniczych

Jego zdaniem w humanistyce uprawnione są oprócz sądów o faktach i sądów o prawach, także sądy wartościujące. Dilthey uważał, iż nauka humanistyczna ma unikać schematów i „trzymać się życia” – jej zadaniem jest odszukiwanie typowych form życia; następcy D. zajmowali się wobec tego głównie pojęciem życia – filozofia ta stała się „filozofią życia”.

[Dilthey chciał dokonać dokładnej analizy nauki humanistycznej – dokonać krytyki poznania humanistycznego, by uzupełnić jednostronną krytykę Kanta nt. poznania przyrodniczego]

Dla D. główną różnicą między naukami przyrodniczymi a humanistycznymi jest to, iż nauki przyrodnicze dążą do poznania zjawisk, natomiast nauki humanistyczne do ich rozumienia (czyli przeżywania). Dilthey [cyt. wykład M.K.] ”uznał metodę rozumienia (Verstehen) za podstawową dla podejścia hermeneutycznego. Rozumienie zarówno związków życiowych w innych ludziach, jak i w uprzedmiotowionych wytworach ich ducha. Rozumienie jest przeciwstawne wyjaśnianiu. Życie duchowe rozumiemy, naturę wyjaśniamy. Przeżycie odtwórcze (Nacherlebnis) od znajomości związku między naszymi przeżyciami a ich przedmiotowymi wytworami do odtwarzania przeżyć innych ludzi na podstawie spostrzegania ich zewnętrznych zachowań.”

Początkowo Dilthey traktował psychologię opisowo-analityczną jako podstawę nauk humanistycznych jest pierwszą i najbardziej elementarną spośród nauk o duchu. W Budowie świata historycznego w naukach humanistycznych Dilthey odchodzi od badania jednostek w kierunku badania ducha zobiektywizowanego, odchodzi od psychologii ku hermeneutyce.

Hermeneutyka (gr. hermēneutikòs – dotyczący objaśniania, od Hermesa jako posłańca bogów) – zapoczątkowana w Starożytnej Grecji umiejętność objaśniania oraz teoria interpretacji tekstów literackich. Współcześnie jest to kierunek filozoficzny rozwijający się od w XIX wieku za sprawą Ernsta Schleiermachera, pod wpływem protestanckich i wcześniejszych interpretacji Pisma Świętego. W pełni rozwinęła się w okresie przełomu antypozytywistycznego, szczególnie właśnie u Wilhelma Diltheya.

Koncepcja hermeneutyczna Diltheya:

Interpretator w tej koncepcji jest na pierwszym planie, jest on wręcz porównywalny z autorem; rozumienie jest możliwe dopiero po spełnieniu tego warunku. Zadaniem interpretatora jest nawiązanie duchowej więzi z autorem tekstu; jest on w stanie zrozumieć więcej, niż nawet sam autor. Samo rozumienie ma charakter twórczy, kreatywny. Interpretator pozostaje sobą (nie stara się wejść w osobę autora), wnosi on swoją nadwyżkę sensu do interpretacji, poprzez co staje się on bardziej twórczy i potrafi zrozumieć więcej niż sam autor. Aby jednak tego osiągnąć, interpretator musi to przeżyć; następcze przeżywanie wiedzie go do sensu tekstu.

Celem hermeneutyki rozumiejącej jest rekonstrukcja kultury, przez co zmierza ona do odsłonienia struktury życia w danym okresie oraz ukazywania życiowych znaczeń (nie ustala jednak prawidłowości czy związków przyczynowych).

Przełom antypozytywistyczny rozpoczęli przedstawiciele nauk ścisłych. Przejawiał się on w zakwestionowaniu metodologii badań nauk pozytywistycznych oraz zachwianiu pewności z owych nauk wyrosłych. Filozofię Dithleya traktuję się jako negację pozytywizmu, pomimo iż jej punktem wyjścia był swego rodzaju „pozytywizm”, polegający na obstawaniu przy postulacie pochodzenia faktów bez jakichkolwiek metafizycznych założeń na ich temat, te bowiem mogłyby prowadzić do wniosków sprzecznych z danymi doświadczenia, które musi być instancja najwyższą.                               

    Nie wolno badać faktów ślepo naśladując wzory przyrodoznawstwa. Nad metodą trzeba się zastanawiać tylko w ścisłych związku z namysłem nad naturą rzeczywistości badanej. Był przeciw normatywnemu charakterowi w metodologii. Humanistyka musi być inna niż przyrodoznawstwo, gdyż zupełnie inna jest jej pozycja w stosunku do przedmiotu badań. „przyroda jest dla nas obca. Jest dla nas czymś zewnętrznym a nie wewnętrznym. Społeczeństwo jest naszym światem” Jesteśmy częścią procesu, ale nie niezmiennego bytu (tradycyjny realizm), rozwoju wiedzy (Fichte) czy samopoznania podmiotu (Hegel). Życie jest przeciwieństwem solidnego, trwałego, niezmiennego bytu i transcendentalnego podmiotu wyposażonego w kategorie.                                                       

Życie obejmuje wszystko, jest pierwotnym punktem wyjścia, samo się uzasadnia, przejawia się na wiele sposobów. Wszystko, co w świadomości i co się z nią wiąże. Życie jest wielostronne, rozwija się, nie ma czegoś takiego, jak istota życia, z której wywodzi się jego rozwój. Życie jako bezpośrednia jaźń i jako wytwory – życie całościowe, łączne, substancja historii. Życie jest dostępne w świadomości, nie da się wyprowadzić z niczego innego. Rozumienie życia jest dane i możliwe, bo sami żyjemy. Źródło żywiołowych decyzji lub świadomych celów. Życie nie jest czystą duchowością, ale nie jest również czymś czysto biologicznym. Przejście od transcendentalizmu do metafizyki – życie jako ostateczna realność, forma absolutu, bo nie wymaga uzasadnień. Wypływa z niego jaźń i świat (Schelling, Hegel). Życia nie można ująć w pojęcia, rzeczywistość pozostaje tajemnicza, nie do uchwycenia w pełni (odwrotnie niż u Hegla – poznawanie siebie i swojej natury przez rozum). Życie oddaje charakter rzeczywistości – procesualnej, refleksyjnej, niewyczerpalnej. Rzeczywistość można tylko rozumieć – w sposób niepełny, pozostaje mroczna. Rzeczywistość ma charakter podmiotowy, ale nie jest podmiotem. Refleksyjność – uświadomienie siebie samego. Krytyka pomijania jednostkowości i prywatności (Hegel) – filozof zaczyna traktować się jako istotę żyjącą. Własna jednostkowość, upodobania posiadają charakter filozoficzny, aktywność wynika z ukrytych popędów. Nie można się skupiać tylko na obiektywizacjach (jak Hegel), trzeba brać pod uwagę również uwewnętrznienia psychiki indywidualnej. W filozofii nie można abstrahować od filozofa jako osoby – filozofia wyrasta z niepowtarzalnej osobowości, która rzutuje na poglądy. Życie – podmiot i przedmiot poznania. Poznanie nie może się cofnąć poza życie, bo jest funkcją samego życia. Nie idealizm, lecz immanentny punkt widzenia – odwołanie do stoików, Montaigne’a, Lessinga, Schellinga, Emersona, Nietzschego, Bergsona. Poezja, religia i metafizyka starają się wyrazić życie, każda na swój sposób. Życie jest refleksyjne, ale nie przejrzyste, nierozkładalne na czynniki. Postęp poznania istnieje, ale nie może przeniknąć do samego gruntu, bo życie w ogóle nie ma gruntu. Nie ma absolutności. Filozofia ma dążyć do poznania życia na tyle, na ile to możliwe. Zadanie filozofii – poszukiwanie nowych środków pojęciowych, wykorzystanie refleksji naukowej. Obiektywna wartość filozofii. – filozofia jest istotna, ale nie aż tak, jak np. u Hegla. Nie należy absolutyzować środków intelektualnych. Nie istnieje wyjątkowy, uprzywilejowany punkt widzenia. Praca myślowa ma podążać za życiem, a nie wtłaczać je w schematy. Życie jest poznawalne, ale niezgłębialne – nieskończoność procesu poznania. Życie jest procesem twórczym, nieprzewidywalnym. Filozofia ma zmienić swoje koncepcje. Życie nie jest chaotyczne, wiele rzeczy się powtarza, co umożliwia ujęcie go w klasyfikacje i kategorie.


23. Fenomenologia Edmunda Husserla - kryzys filozofii a metoda fenomenologiczna, kryzys nauki europejskiej. Hermeneutyka fenomenologiczna. Wiedza o drugim człowieku: podejście przyrodnicze i wsplnotowe.

- Husserl pragnął oprzeć filozofie na niewzruszonych naukowych fundamentach. Doszedł do przekonania, ze nauki takiej jeszcze nie ma, ze trzeba ja dopiero stworzyc. Te nowa naukę nazwał fenomenologią. Miała to być owa „pierwsza nauka", podstawa dla wszystkich innych.

- Ta pierwsza nauka, dostarczajaca innym naukom zalozen, musi sama wlasnie nie robic zalozen, bo gdyby je robila, to potrzebowalaby sama fundamentu i nie moglaby byc fundamentem dla innych. Nauka bez zalozen: to byla pierwsza jej wlasciwosc. Musiala na to wyrzec sie wszelkich hipotez, konstrukcji i ograniczyc do stwierdzenia tego, co niewatpliwe. Miala byc nauka bez konstrukcji, tylko stwierdzajaca to, co oczywiste. Druga zas jej wlasciwoscia byl charakter „ejdetyczny". Znaczy to, ze miala badac nie zjawiska w konkretnym uksztaltowaniu, lecz tylko ich istote. Nie pytala tez, gdzie dane zjawisko - dana rzecz, dana wartosc - istnieje, dlaczego istnieje, a nawet czy w ogóle istnieje; pytala tylko, jakie ma wlasciwosci i, jesli istnieje, to jaka jest jego istota.

- Zamierzenia Husserla szly pózniej w innym jeszcze kierunku: chcial wynalezc taka metode filozofowania, która nie zakladajac istnienia swiata realnego moglaby przeciez poprzez analize poznawania rozstrzygnac, czy swiat realny jest i jaki jest. Ta podstawowa metoda byla tzw. „transcendentalna redukcja" czy „redukcja fenomenologiczna"; polegala ona na wylaczaniu wszystkiego, czego istnienia nie gwarantuje sam przebieg poznawania.

- Edmund Husserl postulował powrót do rzeczy samych. Ma temu służyć redukcja fenomenologiczna (epoche), która oznacza wzięcie w nawias, zawieszenie przekonania o realnym istnieniu świata i poznającego podmiotu. Epoche miało sprawić, że świadomość stanie się czysta (pozbawiona założeń), będzie traktować świat wyłącznie jako fenomeny, zjawiska.

- Zamierzeniem fenomenologii bylo ustalic, co naszej swiadomosci jest bezposrednio dane, i wyodrebnic od tego, co jest konstrukcją umyslu. W ten sposób wydzielone bedzie to wszystko, co oczywiste: bo oczywistym moze byc jedynie to, co bezposrednio dane.

- Fenomenologowie twierdzili zas, ze w spostrzezeniach zmyslowych dane są nie wrazenia, lecz rzeczy, a w innych aktach poznania przedmioty innych jeszcze rodzajów - ze wiec jest daleko wiecej przedmiotów danych i oczywistych. Byl to jeden z pogladów, które ich najbardziej wyróznialy. Dane i oczywiste sa mianowicie, wedle nich, nie tylko poszczególne rzeczy, ale takze i przede wszystkim „stany rzeczy". Te stany rzeczy bywaja przedmiotem naszych aktów poznawczych, a takze uczuc i pragnien.

- Intuicja jest .pierwszym i niezastapionym zródlem calego poznania; niepodobna przeprowadzac rozumowan, jesli intuicja nie dostarczy do nich przeslanek: przekonanie to Husserl nazywal „zasadą zasad".

- Twierdzili, ze sądy a priori musza byc obiektywne, skoro sa oczywiste. Oczywistosc nie byla dla nich subiektywnym uczuciem, jak dla psychologistów, lecz wlasciwoscia obiektywnego stanu rzeczy, który staje przed swiadomoscia tak wyraznie, ze nie moze byc wątpliwy.

- Za realne, istniejące niezaleznie od naszej swiadomosci uwazala przede wszystkim przedmioty, które postrzegamy. Ale także za istniejace niezaleznie od swiadomosci, choc nie realne, uwazala przedmioty niektórych pojec ogólnych, czyli „idee", mówiac po platonsku; nazywala je „przedmiotami idealnymi". Husserl widzial w niej realizacje odwiecznych dazen do „filozofii jako nauki scislej".

- Fenomenologia: zawsze w opozycji do naturalizmu i empiryzmu; uwazala za falszywy, a przynajmniej niezupelny i powierzchowny, naturalistyczny obraz swiata i empirystyczny obraz poznania. Zawsze odrózniala rózne postacie bytu i poznania. Twierdzila, ze idealne przedmioty i wartosci nie sa mniej obiektywne niz przedmioty realne. I ze prawdy aprioryczne znamy nie mniej niz empiryczne. Widziala mozliwosc filozofii samodzielnej, nie zwiazanej z naukami specjalnymi. Tymi pogladami fenomenologowie przeciwstawili sie mocniej niz ktokolwiek minimalistycznej filozofii XIX

- Tylko doswiadczenie upowaznia nas do uznawania pewnych przedmiotów za rzeczywiste; co sie w doswiadczeniu nie pojawia, o tym nie mozemy twierdzic, ze jest rzeczywiste. A przedmioty od swiadomosci niezalezne nie pojawiaja sie w doswiadczeniu.

- Przedmiotem hermeneutyki dzisiaj jest problem wykładni i rozumienia tekstów, teorii, zdarzeń, stanów rzeczy itd. We wszelkim wykładaniu, rozumieniu i interpretowaniu tekstów, teorii, zdarzeń, stanów rzeczy i dzieł sztuki chodzi zawsze o coś więcej niż o samą tylko reprodukcję. Warunkiem rozumienia jest zawsze przedrozumienie. Z tym właśnie przedrozumieniem podchodzimy do tego, co chcemy zrozumieć, i wnosimy je w rozumienie. (Przedrozumienie jest wielorako uwarunkowane przez dziejowość naszego bycia-w-świecie, która wyraża się w języku.) W tym sensie wszelkie rozumienie i interpretowanie jest dziejowe i stoi pod znakiem tego uwarunkowania. Klasyczni fenomenolodzy uważali, że możliwym jest oddzielenie interpretacji od pierwotnej wersji dzieła (mówili o możliwości wyabstrahowania z „samej rzeczy” naszego przedrozumienia).

HERMENEUTYKA

(gr. „dotyczący wyjaśniania” od Hermesa, posłańca bogów) Teoria i praktyka rozumienia i interpretowania tekstów, biblijnych lub innych. Hermeneutyka, której zadaniem jest (a) ustalanie pierwotnego znaczenia tekstu w powiązaniu z jego historycznymi uwarunkowaniami oraz (b) wyrażenie tego znaczenia współcześnie, uznaje, że tekst może zawierać i przekazywać znaczenie wychodzące poza wyraźne zamiary pierwotnego autora. Specjaliści zajmujący się hermeneutyką korzystają nie tylko z dorobku takich nauk, jak: filologia, historia, krytyka literacka i socjologia, muszą także stosować refleksję filozoficzną nad losem człowieka i jego rolą w tworzeniu i odczytywaniu tekstów. Mimo istniejących różnic między indywidualnymi sposobami myślenia i kulturami wspólna nam wszystkim ludzka natura wypełnia tę lukę i pozwala nam zrozumieć i interpretować tekst.


24. Filozofia dialogu i spotkania - wątki fenomenologiczne, hermeneutyczne, problem Boga (M. Buber, M. Scheler, P. Ricoeur, J.Tischner.)
25. Filozofia analityczna: Bertrand Russell-znaczenie logiki dla filozofii , szkoła lwowsko-warszawska, John L. Austin – analiza języka potocznego, L. Wittgenstein – konsekwncej fizloficzne reflksji and językiem.
26. Postmodernizm w filozofii - relatywizm, wolność przed prawdą: Michel Foucault, Richard Rorty, François Lyotard.
W szerokim sensie postmodernizm to tendencja we współczesnej kulturze, która kontynuuje przełom modernistyczny z przełomu XIX i XX wieku, ukształtowany pod wpływem filozofii Fryderyka Nietzschego, psychologii Zygmunta Freuda i hermeneutyki Wilhelma Diltheya. Postmodernizm rozwija wątki krytyczne modernizmu kwestionującego kierunkowe idee nowożytności (modernizmu): humanizm, naukowość i wartość prawdy obiektywnej: podważa się pretensje literatury, sztuki i filozofii do prawdy.
W refleksji filozoficznej postmodernizm neguje sensowność metafizyki (wszelkiego myślenia esencjalistycznego, czyli nakierowanego na ustalanie, badanie, tego co, niezmienne (istotowe)).

Richard Rorty (1931-2007), pod wpływem pragmatyzmu Charles’a Peirce’a, odrzuca filozofię jako dociekania metafizyczne, czy to niegdyś rozważające naturę Boga, czy później naturę ludzkiego podmiotu. Filzoofia polega na wolnej dyskusji, w której - jak w demokracji - różne stanowiska są dopuszczalne, ale w rezultacie „pytanie o realność metafizycznego czy moralnego porządku” i nasz do niego stosunek – znika („Pierwszeństwo demokracji wobec filozofii”).
Na gruncie postmodernizmu formułowany są zarzuty wobec myśli od XVII wieku po połowę XX wieku (1. i 2. przez Jacques’a Derridę, 3. przez przedstawicielki feminizmu):

1. logocentryzmu (racjonalizmu, dla którego ujęcie językowe świata ma podstawowe znaczenie, bo służy poszukiwaniu ostatecznego sensu),
2. fonocentryzmu (dominacja języka mówionego nad pismem, silny z wiązek z logocentryzmem) i
3. fallocentryzmu (dominacja męskości w kulturze, zwłaszcza w myśleniu i w języku).

Odrzucenie racjonalności i logiczności wyraża pojęcie kłącza (rhizome (fr.) od Agropyri rhizoma, czyli kłącze perzu), które wskazuje na brak centrum, dowolne połączenia elementów, brak głębokiej struktury w: człowieku, ja, społeczeństwie, tekście, rozumie i filozofii.
„Kłącze to dziczka, skomplikowany system podziemnych pędów lub nadziemnych korzeni, kłąb, bulwa, cebulka. Kłącze to ziemniak i perz, zgraja szczurów i zwierzęce nory, mrówki i trawa. Rizomatyczny jest język i pamięć, tkanka glejowa i nitki marionetki, aparalelna ewolucja osy i orchidei, kota i pawiana, wschodnie ogrodnictwo "klonów" i amerykański kapitalizm, underground i bitnicy.”
Pojęcie kłącza zostało wprowadzone przez Gilles Deleuze’a (1925-1995) i Féliksa Guattari’ego (1930-1992) w 2. tomie Capitalisme et schizophrénie: 1. L’Anti-OEdipe (1972),2. Mille Plateaux (1980),

Postmodernizm podważa wiarę w postęp, i w wielkie narracje (grands récits), czyli całościowe interpretacje dziejów i kultury, rozległe uzasadnienia wartości i utopijne wizje optymalizującej ewolucji społecznej (Jean-François Lyotard 1924-1998). Kwestionuje badanie faktów, uznając je za konstrukcje. Obiektywność nauki uznaje za maskę władzy i przemocy (Michel Foucault), a autorytety akademickie za przywileje białych mężczyzn (feminizm w USA):
1.krytyka optymizmu poznawczego związanego z sukcesami nauki,
2.niewiara w możliwość polepszenia bytu ludzi dzięki nauce,
3.podkreślanie zawodności poznania w humanistyce.

W humanistyce możliwa jest dekonstrukcja, czyli odbiór/interpretacja tekstu, bez możliwości określenia o czym mówi tekst, nie istnieje bowiem uprzywilejowana instancja (autor tekstu czy świat opisany), która umożliwiałaby ustalenie obiektywnego znaczenia tekstu. Tworzenie nowych komentarzy czy tekstów ma charakter nieograniczony. Dekonstrukcja tekstu polega na wychwyceniu w nim sprzeczności i napięć, wskutek czego zmienia on swój sens. Ponieważ jednak nie możliwości ostatecznego rozumienia tekstu, pozostaje on, mimo dekonstrukcji, taki sam (Derrida).


  1. Intuicja – trzecim źródłem poznania, które znajduje się na granicy mistycyzmu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Historia Filozofii Materiały do egzaminu sciaga 74152
Historia Filozofii - Materiały do egzaminu, Historia Filozofii2
Historia Filozofii - Materiały do egzaminu, Historia filozofii
Historia Filozofii Materiały do egzaminu Historia Filozofii VIP
Fizjologia zagadnienia, Fizjologia, Materiały do egzaminu
1z21, materiały do egzaminu
MELATONINA, II rok, II rok CM UMK, Giełdy, od Joe, biochemia, BIOCHEMIA, GIEŁDY - EGZAMIN, Dodatkowe
Biernacka - Fascynacje czytelnicze, Materiały do egzaminu z dydaktyki (licencjat)
13z21, materiały do egzaminu
zaj prakt materialy do egzaminu
Leibniz Monadologia, Filozofia, Materiały do zajęć, Mistrzu, Zalewski
03.1. S. Bortnowski, Materiały do egzaminu z dydaktyki (licencjat)
OczywistoŠ w epistemologii, Filozofia, Materiały do zajęć, Epistemologia
08.1. M. Nagajowa, Materiały do egzaminu z dydaktyki (licencjat)
Rośliny, Botanika CM UMK, Materiały do egzaminu
Filozofia materiały do kolokwium
Historia Polski XX wieku Materiały do egzaminu historia polski XXw wykład! 11 12
Prawo materiał do egzaminu

więcej podobnych podstron