PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI24

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

1

PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI

NR 324 'W 1 XI 2013 R.

NOWY JORK, CHICAGO, TORONTO, BERLIN, WARSZAWA.

Patriotyczny Ruch Polski W Internecie: www.wicipolskie.org

Drodzy Czytelnicy i Sympatycy!

W naszym biuletynie zamieszczamy teksty różnych autorów, tak „z pierwszej ręki” jak i przedruki, traktujące o najistotniejszych problemach Polski i Świata. Kluczem doboru publikowanych treści, nie jest zgodność poglądów Autorów publikacji z poglądami redakcji lecz decyduje imperatyw ważnością tematu. Poglądy prezentowane przez Autorów tekstów, nie zawsze podzielamy. Uznając jednak że wszelka wymiana poglądów i wiedzy, jest pożyteczna dla życia publicznego - prezentujemy nawet kontrowersyjne opinie, pozostawiając naszym czytelnikom ich osąd.

Redakcja

Adres kontaktowy Redakcji PRP: PO Box 1602, Cranford NJ 07016 i internetowy: turobin@netzero.net

  1. Wiadomości; 1) w 85 rocznicę śmierci gen. Tadeusza Rozwadowskiego; 2) „Bohun” - wróg Niemców i komunistów; 3) Poniemieckie dżony z prastarej ziemi; 4) Z okazji świąt Wszystkich Świętych; 5) Stop dyktaturze mniejszości; 6) Libido Dominandi - seks jako narzędzie kontroli społecznej; 7) Parasol dla pedofilii; 8) Niech się wykrwawią na śmierć; 9) Kto rządzi światem; 10) Masoneria w walce z cywilizacją chrześcijańską - I; 11) Krytyka zakazu Mszy Świętej Trydenckiej;

Jak ważne jest dla Amerykanów posiadanie broni?

Z powodu ostatnich strzelanin, które pociągnęły za sobą dziesiątki zabitych niewinnych osób - prawo do posiadania broni stało jednym z najbardziej kontrowersyjnych aspektów życia politycznego w USA.

Ostatnie wybory w Kolorado pokazały, że ustawodawcy głosujący przeciwko posiadaniu broni w tym stanie musieli pożegnać się ze stanowiskami właśnie z tego powodu.

Stan Maryland przeżywa obecnie „oblężenie”, jakiego w całej historii Stanów Zjednoczonych nigdy nie było. W przeciągu ostatnich dwóch tygodni złożono w lokalnych komisariatach ponad 100,000 tys. aplikacji o wydanie zezwolenia na broń. Spowodowane jest to wejściem od października zaostrzonego prawodawstwa. Policjanci zapowiadają, że nie będą stosować nowego prawa w stosunku do aplikacji złożonych przed 1-szym października będzie to po prostu niemożliwe.

W przeciągu tego roku złożono w całych stanach zjednoczonych ponad 15 mln takich aplikacji wliczając w to sprawdzenia niekaralności podczas zakupu broni długiej. Specjaliści szacują że na 313 mln obywateli przypada 310 mln sztuk broni i co najmniej 125,000,000,000 sztuk amunicji znajdującej się w prywatnych rękach. Liczby te wzrastają z miesiąca na miesiąc zwłaszcza w stanach, w których mają wejść bardziej restrykcyjne prawa.

Ostatnia strzelanina na terenie ściśle strzeżonej jednostki wojskowej oddalonej o trzy kilometry od budynku Kongresu Stanów Zjednoczonych w jakiś dziwny sposób została natychmiast zdjęta z pierwszych stron gazet i programów telewizyjnych. Nawet progresywni politycy tym razem milczą zamiast jak poprzednio wołać o natychmiastowe nowe restrykcje. Okazuje się, że oddział specjalny policji SWAT nie został wpuszczony na teren jednostki, chociaż pojawił się tam w kilka minut od rozpoczęcia strzelaniny. W czasie, gdy zdezorientowani policjanci w pełnym rynsztunku bojowym stali przed zamkniętą bramą jednostki wojskowej szaleniec strzelał do bezbronnych pracowników i personelu zabijając i raniąc kilkadziesiąt osób.

Pomimo tej i poprzednich strzelanin poparcie dla Drugiej Poprawki Konstytucji USA nie spada, a wręcz przeciwnie - coraz więcej osób które nie planowały nigdy posiadania broni, właśnie teraz się w nią zaopatruje. Czyżby zgodnie ze starym amerykańskim powiedzeniem: „najlepszą metodą na złego człowieka z bronią jest - dobry człowiek z bronią”.

MW - [10/02/2013]

Za: htto://www.nasznowyiork.ore/5/post/2013/09/iak-wane-jest-dla-amery -kanw-posiadanie-broni.html

Nowy standard - "American hero"

2 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

Wypadek, który wydarzył się w tym tygodniu [10/04/2013] w Waszyngtonie wstrząsnął do granic opinią publiczną w Stanach Zjednoczonych. Kobieta, która, według oficjalnych informacji w mediach od paru lat cierpiała na zaburzania psychiczne [rzekomo] uderzyła samochodem w bariery chroniące wjazdu do jednej z bram ogrodzenia otaczającego Biały Dom. Podobno miała ona obsesje na punkcie prezydenta Obamy i chciała z nim osobiście porozmawiać jak twierdzi Michael McCaul, Republikanin z Texasu i przewodniczący Senackiej Komisji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Według znajomych i członków jej rodziny Miriam Carey była całkiem normalna, dobrze wykształcona, i pracując jako pomoc dentysty zarabiała prawie $100,000 rocznie. Jej siostry twierdzą, że nie była zainteresowana polityką i po urodzeniu dziecka cierpiała na syndrom poporodowy, z którego powoli wychodziła.

W rzeczywistości, Miriam nie zatrzymała się na zorganizowanym przez policje tymczasowym punkcie kontrolnym i po tym jak funkcjonariusze wyciągnęli broń odjechała.

W samochodzie oprócz niej była jej półtoraroczna córeczka. Policja i agenci Ochrony Rządu natychmiast zareagowali, i po krótkiej pogoni, na głównej w Waszyngtonie alei Pensylwania Avenue zatrzymali uciekającą kobietę zmuszając ją do rozbicia samochodu, po czym kilku z nich otworzyło do niej ogień zabijając na miejscu na oczach jej małej córeczki.

Przy okazji, cała okolica napełniła się zmilitaryzowanymi policjantami uzbrojonymi w długą broń, z której mierzyli oni do każdego z przechodniów, którzy nie leżeli jeszcze - „plackiem” na chodniku.

Członkowie Kongresu którzy w tym czasie debatowali na Kapitolu o tym czy już otworzyć zamknięty od kilku dniu rząd - skupili się przy oknach podziwiając „pracę policji”. Po „zneutralizowaniu niebezpieczeństwa” nagrodzili swoich obrońców gromkimi brawami i z mównicy posypały się pompatyczne podziękowania od członków obu partii za godną podziwu postawę policjantów ‘narażających’ własne życie, ażeby ich obronić przed niebezpiecznym atakiem.

W tym samym czasie policja wyciągała z samochodu zakrwawione ciało kobiety i jej zszokowaną, osieroconą córeczkę. Jeszcze tego samego dnia do mieszkania Miriam Carey w Stamford w stanie Connecticut wysłano oddzial specjalny, który za pomocą zdalnie sterowanego robota zbadal mieszkanie kobiety. Kiedy okazało się, że nie ma tam żadnych bomb i karabinów policjanci osobiście przeszukali dokładnie całe mieszkanie nie znajdując niczego podejrzanego.

To prawda, że zachowanie Miriam było dziwne [kiedy zobaczyła mnóstwo policjantów, po prostu, wystraszyła się, i każdy by podobnie zrobił, uciekając - admin], ale to, co zrobiła zasługiwało na reakcje policji, a może nawet i mandat, ale czy karą powinna być kara śmierci? Czy takie działania policji zasługują na aplauz? ... jak czuli się ci „twardziele” w kamizelkach kuloodpornych, obwieszeni różnego rodzaju bronią naciskając spust i patrząc jak zabijają bezbronną kobietę? Mam nadzieję, że do końca życia będą mieli przed oczyma wizję przestraszonej małej dziewczynki, której matkę zabili na jej oczach.

MW - [10/05/2013]

Za: http://www.nasznowyjork.org/5/post/2013/10/nowy-standard-american-hero.html

Tysiące Izraelczyków chcą zostać Dolnoślązakami

Coraz więcej Izraelczyków stara się o polski paszport [Andrzej Banaś]

Do dolnośląskiego urzędu wojewódzkiego wpłynęło w tym roku 1800 wniosków od Izraelczyków „polskiego” pochodzenia, którzy po wojnie, albo w latach 60-tych opuścili Polskę, ale teraz, chcą uzyskać potwierdzenie polskiego obywatelstwa. Z roku na rok przybywa osób, które chcą mieć paszport z orłem w koronie. W powojennej Polsce mieliśmy do czynienia z dwiema falami wyjazdów do Izraela - tuż po wojnie oraz na przełomie lat 60-tych i 70-tych W PRL-u, zgodnie z wytyczną partii, tym, którzy uznawali Izrael za swoją ojczyznę, urzędnicy gotowi byli wydawać emigracyjne paszporty. Warunkiem było zrzeczenie się obywatelstwa polskiego. [Gomułka, I sekretarz KC PZPR, po prowokacji żydowskich studentów w 1968 r., z Michnikiem na czele

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 3

podjął decyzję o wyjeździe tych obywateli polskich z żydowskim pochodzeniem, którzy uważają, że tu w Polsce są prześladowani:

„ możecie wyjechać do państwa Izrael ”. I to był główny powód, gdzie część żydów opuściła Polskę - admin].

Ale zgodnie z „obecnie panującym prawem”, wymaganie to nie było legalne. Dlatego osoby, które wtedy wyjechały do Izraela, mogą się starać o potwierdzenie polskiego obywatelstwa - wystarczy że złożą odpowiednie dokumenty w konsulacie. Stamtąd, papiery trafiają do odpowiedniego wojewody.

Jeśli starający się o potwierdzenie podaje jako ostatni adres zamieszkania na Dolnym Śląsku, decyzję wydaje nasz wydział spraw obywatelskich i cudzoziemców.

Po pozytywnej decyzji o potwierdzeniu obywatelstwa, Izraelczyk „polskiego pochodzenia” może w polskim konsulacie starać się

o wyrobienie polskiego paszportu.

Z tej możliwości korzysta wiele osób.

Posiadacz polskiego paszportu, dzięki strefie Schengen, może bez problemu studiować w Anglii, pracować we Francji albo kupić mieszkanie w Hiszpanii - jest obywatelem Europy. Łatwiej mu też - niż osobie z izraelskim paszportem, podróżować po świecie i odwiedzać kraje muzułmańskie.

Za: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/1004433,tysiace-izraelczykow-chca-zostac-

dolnoslazakami,id,t.html?cookie=1#sthash.dvVRZECG.dpuf

Trwa powolna wymiana rdzennych Polaków, których warunki tworzone przez tzw. polski rząd - zmusiły do wyjazdu za granicę za chlebem, na obywateli polskich żydowskiego pochodzenia. A w Polsce, jak było 38 mln Polaków, tak i nadal jest 38 mln - pomimo, że w ostatnich kilku latach Polskę opuściło ponad 2,5 mln Polaków, przede wszystkim - młodych i wykształconych - St. Fiut.

Wielki exodus z Polski trwa. Liczba emigrantów rośnie Liczba emigrantów ciągle rośnie - alarmuje “Rzeczpospolita”

2,13 mln Polaków przebywało za granicą w końcu 2012 roku - ustaliła “Rzeczpospolita”. To o 70 tys. więcej niż w roku 2011 i 130 tys. więcej niż w 2010 r. Polacy zatem - mimo że mieli wracać, a zachód Europy rozwija się wolniej - wciąż uciekają z kraju. Zbliżamy się do rekordowej liczby emigrantów zanotowanej w roku 2007. Wtedy było ich 2,27 mln.

Z informacji gazety wynika też, że pośród Polaków, którzy wyjechali jest aż 1,6 mln tak zwanych rezydentów - przebywających za granicą ponad rok. - Gdyby potwierdziły się te informacje, oznaczałoby to - że spełniają się najgorsze z możliwych scenariuszy - uważa prof. Krystyna Iglicka, rektor Uczelni Łazarskiego.

Z 2 mln Polaków, którzy przebywają za granicą, ponad 1,4 mln ma 39 lat lub mniej, w tym jest 226 tys. dzieci do 15 roku życia. Eksperci, ekonomiści, coraz częściej także politycy wskazują że nasza sytuacja demograficzna staje się największym wyzwaniem, przed jakim stoi Polska.

Miko [7 października 2013]

Za: http://wiadomosci.wp.pl/kat.1342.title.Wielki-exodus-z-Polski-trwa-Liczba-emiqrantow-rosnie.wid.16049365.wiadomosc.html?ticaid=111709#czytaidalei

Emigracja niszczy rodzinę. Polacy w Wielkiej Brytanii są rozczarowani

W Polsce pracował w szkole, w Londynie zarabia na życie myjąc okna. Ale to też zajęcie niepewne, klientów w dobie kryzysu jest coraz mniej. A konkurencja duża. - Często pytam sam siebie - co ja tutaj robię? - Andrzej nie ukrywa, że nie tak wyobrażał sobie emigracyjną przygodę.

Podobne pytanie, zadaje sobie wielu polskich emigrantów. Wyjeżdżali pełni nadziei. Miała być dobra praca, nowe perspektywy i przyzwoite pieniądze ... dzięki którym będzie można ustawić się w życiu. A jest szara rzeczywistość. Niektórym udało się odnaleźć na brytyjskim rynku, pracują we własnych zawodach, spełniają marzenia. Jednak większość nadrabia dobrą miną. Odbija się to nie tylko na psychice ich, ale także ich najbliższych.

Duchowa i fizyczna samotność

Schemat jest ten sam, trzeba zaczynać wszystko od początku. Zetknięcie z odmienną kulturą, obyczajami, prawem. A przede wszystkim bariera językowa. To sprawia, że wielu przybyszów znad Wisły ma kłopoty ze znalezieniem się w nowej sytuacji. Do tego dochodzi praca daleka od wyobrażeń, warunki mieszkaniowe poniżej spodziewanych a także oczekiwania finansowe bliskich pozostałych w kraju, którym często trudno sprostać.

To prowadzi do samotności - duchowej i fizycznej. A efektem tego jest poszukiwanie bliskiej osoby, przygodne kontakty seksualne, czy nieciekawe towarzystwo. Bywa, że wiąże się ono z alkoholem bądź innymi używkami.

Seksuolog Grażyna Czubińska, założycielka i dyrektor Polskiego Centrum Zdrowia Seksualnego w Londynie przyznaje że problemy się nasilają. Prowadzona przez nią placówka na brak klientów nie narzeka. - Życie na odległość niesie za sobą poważne

4 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

konsekwencje. Emigracja, kiedy jeden z partnerów zostaje w kraju, uderza w rodziny i związki, co niejednokrotnie kończy się ich zerwaniem - mówi Czubińska.

“Co ja tutaj robię?”

35-letni Marek pochodzi z Lublina, w Londynie mieszka od czterech lat, teraz już razem z żoną i synem których sprowadził na Wyspy w ubiegłym roku. Po trzech latach oddzielnego życia wiedziałem, że aby utrzymać rodzinę oni muszą przyjechać do mnie, albo ja muszę wrócić od Polski. Dłużej na odległość nie dało się żyć, odbijało się to na psychice mojej i najbliższych - przyznaje Marek, podkreślając, że praktycznie nie miał wyboru. Żona straciła pracę pielęgniarki, a przed nim, ekonomistą po lubelskim UMCS, nie było w kraju ciekawych perspektyw. W Londynie rozwozi kanapki do sklepów. Nie zarabia kokosów, ale daje się przeżyć.

Marek uratował swoją rodzinę, jednak wielu emigrantom się to nie udało. Według szacunków, jedna trzecia małżeństw rozpada się właśnie z powodu emigracyjnej rozłąki. Podobnie jest w przypadku związków nieformalnych.

Dobrze ilustruje to przypadek Andrzeja. W Polsce był nauczycielem, polonistą, w Londynie zmywa okna. - Kiedy wyjeżdżałem ze Słupska, przyrzekaliśmy sobie z dziewczyną, że nic nas nie rozłączy, że to tylko okres przejściowy. Ale po roku ona stwierdziła że nie umie tak żyć, że jest w ciąży z innym mężczyzną. To był dla mnie szok, ledwo się pozbierałem - mówi Andrzej. Jak dodaje, często stojąc na drabinie i szorując okna zadaje sobie pytanie: “Co ja tutaj robię?”.

Kiedy puszczają hamulce

Poradnie - psychologiczne, psychiczne, seksuologiczne. W Londynie jest, w czym wybierać. Coraz częściej korzystają z nich również Polacy. Specjaliści twierdzą, że podstawą złagodzenia dolegliwości związanych z “życiem w rozkroku”, między Polską a Anglią, są częste kontakty z rodziną. Telefon, skype, maile... A najlepiej spotkania twarzą w twarz.

Równie ważne jest nakreślenie planu - jestem na Zachodzie dwa, czy trzy lata, realizuję konkretny cel, wracam albo zostaję i ściągam najbliższych. Rozłąka powoduje, że związki na odległość na dłuższą metę trudno utrzymać, konflikty narastają.

Żyjąc w pojedynkę często puszczają hamulce, ludzie szukają odreagowania. Przygodne znajomości powodują, że rośnie niebezpieczeństwo zarażenia chorobami wenerycznymi. Według ostatnich badań, w Wielkiej Brytanii żyje niemal 100 tys. nosicieli wirusa HIV, z czego jedna czwarta z nich nie zdaje sobie z tego sprawy.

Z Londynu dla WP.PL Piotr Gulbicki

http://wiadomosci.wp.pl/kat1356.title.Emiqracia-niszczv-rodzine-Polacv-w-Wielkiei-Brvtanii-sa-rozczarowani.wid.15528812.wiadomosc.html Za: http://wiemipolsce.wordpress.com/2013/10/07/wielki-exodus-z-polski-trwa-liczba-emigrantow-rosnie/

Rząd ukryje informacje o aborcji?

Ministerstwo Zdrowia uporczywie uchyla się od odpowiedzi na nasze pytania dotyczące chorób, które były przesłanką do zabicia dziecka w fazie prenatalnej. Informacje wydawałoby się istotne, bo skoro aborcja w Polsce jest zakazana, a tylko zabijanie chorych dzieci jest zwolnione z karalności, to wydaje się, że państwo pilnuje, by rzeź odbywała się tylko na chorych dzieciach...

W dniach 20-21 września br. odbyła się w Warszawie konferencja ginekologów. Na jednym z wykładów poruszano temat prowadzenia dokumentacji medycznej tak, by uniknąć odpowiedzialności w przypadku kontroli z NFZ. Sam ordynator Dębski ze Szpitala Bielańskiego przyznawał kiedyś w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów", że zna przypadki fałszowania dokumentacji medycznej.

Jaka jest prawda o aborcji? Nie do zniesienia. Być może dlatego przez ok. rok Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus ignorował nasze prawo dostępu do informacji publicznej. Odpowiedział dopiero, gdy przypomnieliśmy mu o tym, że za uchylanie się od tego obowiązku - grozi mu kara. Prof. Mirosław Wielgoś napisał nam wówczas o zabijaniu dzieci w szóstym miesiącu ciąży, o procedurze odłożenia dziecka aż umrze, gdyby w wyniku aborcji [metodą przedwczesnego wywołania porodu] urodziło się żywe.

Tymczasem okazuje się, że Rząd nie tylko nie chce nam odpowiadać na pytania dotyczące chorób, które okazały się wyrokami śmierci na 620 dzieciach w 2011 roku. Chce również ograniczyć dostęp do informacji publicznej. Poprawki do ustawy o dostępie do informacji publicznej, a przygotowane przez Rząd, są tak ogólne i niejasne, że: "ze względu na ochronę prywatności osoby fizycznej" można by zakazać dostępu do jakiejkolwiek informacji.

Prawda o okrucieństwie aborcji jest całkowicie nie na rękę dla partii, która z tzw. kompromisu uczyniła świętą krowę. Tymczasem historia pokazuje, że ludobójstwo nie trwa wiecznie a ci którzy w białych rękawiczkach je zlecali stają wreszcie niczym zbrodniarze niemieccy przed Trybunałem, tłumacząc się że "takie był prawo", otrzymując surową karę.

Aleksandra Musiał [3 październik 2013]

Za: http://www.stopaborcii.pl/index.php/699-rzad-ukrvie-informacie-o-aborcii

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 5

Zezwierzęcenie

Dwa dni przed sejmowym głosowaniem, które otwierałoby drogę - do przywrócenia prawa do życia chorym dzieciom Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt sporządził stanowisko dotyczące sytuacji bezdomnych psów w Rumunii i ich masowej rzezi.

Rozpoczyna się ono wzniośle brzmiącym zdaniem: Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. - Zastanawiające jest to, że przytłaczająca większość tych posłów nie dopatrzyła się podobnych atrybutów u zabijanych 6- miesięcznych chorych dzieci, które nie tylko nie są rzeczami, a są istotami żyjącymi zdolnymi do odczuwania cierpienia. Przede wszystkim zaś są one LUDŹMI.

Kiedy czytamy dalej treść stanowiska zespołu padają słowa dotyczące tego, że w Rumunii "zamordowano" daną liczbę psów. Tymczasem kiedy Kaja Godek, reprezentując ponad 400 tysięcy obywateli mówiła w Sejmie o tym, że dzieci są zabijane w majestacie prawa - usłyszała od Marszałek Kopacz, że: ma nie używać słów "zabijanie" czy "mordowanie" w odniesieniu do dzieci.

Powszechnie wiadomo, że o ludziach mówi się, że umierają, a o psach, że zdychają. Jeżeli więc język polski ma ewoluować w tym kierunku że doprowadzenie do śmierci psa staje się "morderstwem", to o zabijaniu dzieci należałoby mówić wyłącznie w kategoriach "ludobójstwa".

Tego jednak nie usłyszeliśmy od posłów, którzy jednego dnia wołali o zakaz "eksterminacji" zwierząt, dając dwa dni później zielone światło dla eksterminacji ludzi.

Aleksandra Musiał

Za: http://www.stopaborcii.pl/index.php/701-zezwierzecenie

A jak jest z aborcją w Izraelu?

W czasie czytania powyższego artykułu, nawiedziła mnie refleksja, dotycząca problemu aborcji. Nie wymaga chyba udowodnienia, że za proaborcyjnym lobby, stoją ośrodki żydowskie. Zachęcanie do zabijania dzieci nienarodzonych, różnymi drogami przemycane jest do kultury narodów „gojowskich”.

A jak to jest w sercu judaizmu - Izraelu? Zgodnie z prawem „aborcji można dokonać np. w przypadku: ciąży powstałej w wyniku gwałtu; zagrożenia życia; gdy kobieta ma mniej niż 17 lub więcej niż 40 lat”. http://legologos.blog.polityka.pl/?p=25

Jednak jak się okazuje, aborcja w Izraelu jest potępiona przez obu głównych rabinów Izraela [sefardyjskiego i aszkenazyjskiego], czyli przez źródło spoistości i siły narodu Żydowskiego. „Obaj duchowni zaznaczyli także, że dokonywanie aborcji zdecydowanie opóźnia a nawet uniemożliwia przyjście Mesjasza. W wielu żydowskich tekstach jest bowiem napisane, że Mesjasz nie przyjdzie dopóki wszystkie dzieci poczęte przez żydowskie matki nie będą rodzone”.

http://www.pardon.pl/artykul/3576/aborcia wstrzymuje przyiscie mesjasza

I to jest w mniemaniu Żydów wystarczająca podstawa do faktycznego zakazu dokonywania aborcji na Żydówkach. Gojowskie kobiety mogą skrobać się, bez ograniczeń, ale żydowskie matki - muszą urodzić dzieci poczęte. Różnice liczbowo niby niewielkie ale co roku, „cenniejszych” przyby-wa a „zbędnych” ubywa. Niestety, musimy brać przykład z Izraela.

Sylwester Żółkiewski

W 85 ROCZNICĘ ŚMIERCI GEN. TADEUSZA ROZWADOWSKIEGO

Tadeusz Rozwadowski [Tadeusz Jordan-Rozwadowski] herbu „Trąby”, urodził się 19 maja 1866 r. w Babinie. Był polskim dowódcą wojskowym, Feldmarschalleutnant Cesarskiej i Królewskiej Armii, generałem broni Wojska Polskiego i jednym z głównych twórców organizacji armii polskiej w II RP.

Pochodził ze szlacheckiej rodziny o dużych tradycjach wojskowych i patriotycznych. Naukę rozpoczął w Szkole Kadetów Kawalerii w Hranicach na Morawach. Następnie w latach 1882-1886 studiował w Wojskowej Akademii Technicznej w Wiedniu, którą ukończył w stopniu podporucznika jako najlepszy na roku. Następnie odbył studia w Szkole Wojennej w Wiedniu, która była przeznaczona dla elity korpusu oficerskiego. Po ukończeniu szkoły w 1891 r. Rozwadowskiemu powierzono stanowisko adiutanta sztabu w 3 Brygadzie Kawalerii w Mariborze. Po dwóch latach został przeniesiony do Budapesztu, gdzie przydzielono go do sztabu 31 Dywizji Piechoty. Podczas służby w stolicy Węgier w 1894 r. ożenił się z Marią hrabianką Komorowską. W październiku 1896 r. mianowano go attache wojskowym przy poselstwie austriackim w Bukareszcie. Znał pięć języków: polski, francuski, niemiecki, czeski i rosyjski, a z czasem także rumuński. Pierwszym sukcesem było wynegocjowanie przez niego korzystnej dla Austro-Węgier umowy celnej. Rozwinął także współpracę austriacko-rumuńską na polu wojskowym, co wiązało się z modernizacją zacofanej armii rumuńskiej i miało sprzyjać zacieśnieniu sojuszu polityczno-wojskowego z Rumunią. W Rumunii przyszły na świat jego dzieci: córka Melania oraz synowie Józef i Kazimierz. Bukareszt opuścił w 1907 r. w stopniu podpułkownika. Powrócił do Galicji do Stanisławowa, gdzie został komendantem 31 Pułku Armat Polowych, wchodzącego w skład XI Brygady Artylerii. W maju 1908 r. otrzymał awans na pułkownika.

6 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

9 sierpnia 1914 r. już jako generał objął stanowisko komendanta XII Brygady Artylerii w 12 „Krakowskiej” Dywizji Piechoty. Rozwadowski odegrał jedną z kluczowych ról w bitwie pod Gorlicami w maju 1915 r. - zastosował nowy sposób użycia artylerii. Rozwadowski bez wątpienia należy do twórców i prekursorów tzw. ruchomej zasłony ogniowej, polegającej na tym, że ogień artyleryjski postępował tuż przed atakującą piechotą. Metoda ta bardzo szybko weszła na trwałe do niemieckiego regulaminu walki jako tzw. Feuerwalze, a do francuskiego jako barrage roulant i zastąpiła stosowane wcześniej wielogodzinne ostrzeliwanie pozycji wroga, po których następował pochłaniający liczne ofiary szturm wojsk. 17 maja pod Jarosławiem Rozwadowski samym ogniem artylerii powstrzymał kontrnatarcie Rosjan, co wprawiło w zachwyt cesarza niemieckiego Wilhelma II.

Za wybitne czyny wojenne podczas kampanii 1915 r. Rozwadowski otrzymał najwyższe odznaczenie austro-węgierskie, order Marii Teresy. W drugiej połowie 1915 r. coraz częściej zaczął popadać w konflikty z Naczelnym Dowództwem, krytykował sposób prowadzenia wojny. Te cechy popadania w konflikty z przełożonymi uwidoczniły się też w Polsce niepodległej, w karierze wojskowej Rozwadowskiego: z Piłsudskim w 1918 i 1920 r. i z gen. Szeptyckim w 1919 r. Czara goryczy w służbie austriackiej przelała się po wstawianiu się za prześladowaną ludnością polską w Galicji. 1 lutego 1916 r. Rozwadowski został przeniesiony na emeryturę. W 1916 r. generał nawiązał współpracę z Tymczasową Radą Stanu, a następnie z będącą jej kontynuatorką Radą Regencyjną. Głównym powodem była próba utworzenia armii polskiej. Jednak idea ta mogła zostać zrealizowana dopiero 25 października 1918 r., gdy Rada Regencyjna powołała urząd szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Stanowisko to Rozwadowski objął oficjalnie 28 października 1918 r. Rozpoczął organizowanie centralnych instytucji wojskowych oraz nowych oddziałów Wojska Polskiego. W konsekwencji tych działań jeszcze za rządów Rozwadowskiego powstał zalążek polskiej marynarki wojennej, po przejęciu od Niemców w dniach 8-10 listopada 1918 r. Flotylli Wiślanej. 30 października z rozkazu szefa sztabu i w porozumieniu z Ministerstwem Aprowizacji powstał też pierwszy oddział Straży Gospodarczo-Wojskowej, formacji, której zadaniem było strzec granic Polski i będący swoistym pierwowzorem Korpusu Ochrony Pogranicza. Natomiast 4 listopada generał wydał rozkaz o utworzeniu dywizji jazdy, co dało początek kawalerii Wojska Polskiego. 31 października gen. Rozwadowski przedstawił „sschemat organizacji polskich władz wojskowych”. Plany te nie znalazły praktycznego zastosowania, ponieważ Rada Regencyjna rozwiązała się kilka dni później przekazując pełnię władzy Józefowi Piłsudskiemu.

Piłsudski pokładał duże nadzieje w organizacji wojska polskiego w generale Kazimierzu Sosnkowskim, którego uczynił dowódcą Okręgu Generalnego Warszawskiego. Propozycje Rozwadowskiego zostały zastąpione Dekretem Naczelnika Państwa z 7 stycznia 1921 roku który wyraźnie określał podział czynności pomiędzy Sztabem Głównym a Ministerstwem Spraw Wojskowych. 15 listopada Rozwadowski ustąpił ze stanowiska szefa sztabu generalnego. Powodem dymisji był spór z Piłsudskim o sposób tworzenia polskiej armii. Dotychczasowy szef sztabu był za przymusowym poborem, zaś Piłsudski za ochotniczym. Rozwadowski był mimo to [obok gen. gen. Szeptyckiego, Hallera, Sosnkowskiego i Wroczyńskiego] jednym z głównych pomocników Naczelnika Państwa w formowaniu i organizacji wojska polskiego w II RP.

Po zdaniu stanowiska przyglądał się pomocy dla walczącego z Ukraińcami Lwowa. W końcu - zwrócił się o objęcie dowództwa nad wojskami polskimi w Małopolsce Wschodniej. 17 listopada Piłsudski mianował go Naczelnym Dowódcą Wojsk Polskich w Galicji Wschodniej [Armii „Wschód”]. W nocy z 21 na 22 listopada Lwów został wyzwolony przez wojska ppłk Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza. Rozwadowski przybył do oblężonego miasta w nocy z 24 na 25 listopada i objął dowództwo. Od razu stwierdził, że polskie siły są zbyt słabe i zaczął domagać się posiłków. Niestety jego prośby nie spotykały się z odzewem Warszawy. Bohaterska obrona osamotnionego Lwowa zaczęła urastać do rangi dużego problemu dla Warszawy. Opinia publiczna domagała się udzielenia natychmiastowej pomocy dla walczącego miasta. Rozwadowski dopiął swego, ale w zamian, w kwietniu 1919 r. na rozkaz Piłsudskiego musiał wyjechać do Francji, gdzie objął stanowisko szefa Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu. Wrócił do Polski w najtrudniejszym momencie wojny z bolszewikami. Polacy znajdowali się w bezładnym odwrocie, a w dowództwie szerzyły się defetystyczne nastroje. Powierzenie Rozwadowskiemu 22 lipca 1920 r. stanowiska szefa Sztabu Generalnego - należy uważać za jeden z punktów zwrotnych w wojnie z bolszewikami. Wskazuje na to, przede wszystkim, przegrupowanie znajdujących się w bezładnym odwrocie wojsk polskich, które umożliwiło przygotowanie kontrofensywy. Szczegóły tej operacji regulowały rozkazy z 7 VIII 1920 r., podpisane przez gen. Rozwadowskiego oraz wspólnie - przez gen. Rozwadowskiego i gen. Sosnkowskiego. Generał natychmiast przystąpił do pracy. Od początku wykazywał także daleko idącą lojalność wobec Naczelnego Wodza i stanowczo bronił Piłsudskiego, atakowanego niemal ze wszystkich stron. Nowy szef Sztabu Generalnego przyczynił się do zmian personalnych. Przystąpił też do reorganizacji sztabu i wprowadził swoją wypracowaną w czasie I wojny światowej koncepcję prowadzenia wojny. Zrezygnował z zasady walki ciągłymi frontami i postawił na wojnę manewrową z zachowaniem ekonomii sił, cechującą się dużą mobilnością wojsk. Ponadto gen. Rozwadowski wniósł niesamowity optymizm i wiarę w zwycięstwo, które udzieliło się innym dowódcom. A pierwszym celem podjętym przez generała było uporządkowanie bezwładu i przeprowadzenie kontrnatarcia. Plan był tożsamy z wcześniejszymi założeniami Piłsudskiego i gen. Hallera i zakładał przeciwnatarcie na przedpolu Bugu i Narwi, po uprzednim pobiciu Konarmii Budionnego w okolicach Brodów, z wyjściem rezerw [ściągniętych z południa], zgromadzonych w Brześciu na skrzydło i tyły armii sowieckiej.

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 7

Bitwa nad Bugiem zaczęła się korzystnie dla Polaków, jednak po upadku Brześcia Piłsudski przerwał walki i powrócił do Warszawy, w samotności przygotowując koncepcję zwrotu zaczepnego odwracającego losy wojny. Jednocześnie generał Rozwadowski przygotowywał plan polegający na oderwaniu oddziałów od nieprzyjaciela i przegrupowaniu ich na linii Wisły. Równocześnie miano wyklinować odpowiednie rezerwy niezbędne do kontruderzenia. W nocy z 5 na 6 sierpnia Rozwadowski przedstawił Naczelnemu Wodzowi dwa warianty miejsc koncentracji, skąd miało wyjść kontrnatarcie. Pierwszy, ostrożniejszy, popierany przez gen. Weyganda zakładał uderzenie z okolic Karczewa w kierunku Mińska Mazowieckiego. Drugi, popierany przez szefa sztabu, przewidywał ograniczoną akcję manewrową, wychodzącą z okolic Garwolina, z równoczesnym uderzeniem wojsk wzmocnionego Frontu Północnego. Piłsudski zaakceptował drugie rozwiązanie. Podjęte decyzje znalazły swój wyraz w podpisanym przez Rozwadowskiego rozkazie do przegrupowania nr 8358/III. Wojna 1920 roku zakończyła się zwycięstwem Polaków. [Piłsudski 12 sierpnia składa na ręce premiera Witosa rezygnację z Naczelnika Państwa i opuszcza Warszawę. Dopiero 16 sierpnia widząc zwycięstwo wojsk polskich nad bolszewikami wraca, ale jak napisał w swych pamiętnikach, nie spotkał się z wojskami bolszewickim i nie nawiązał z nimi walki - TK]

W 1921 r. Rozwadowski stanął na czele Generalnego Inspektoratu Jazdy. Szczególną wagę przywiązywał do rozwoju szkół kawaleryjskich, działających w ramach utworzonej 15 sierpnia 1920 r. Centralnej Szkoły Jazdy w Grudziądzu. W 1924 Rozwadowski, we współpracy ze Sztabem Generalnym zreorganizował polską jazdę. Z tego powodu popadł w konflikt z obozem piłsudczykowskim, jako przeciwnik upolitycznienia armii był ostro zwalczany przez marszałka.

NACZELNE DOWÓDZTWO WOJSK POLSKICH

(SZTAB GENERALNY)

Po*.la poi Nr. SJ, dn. 14 sierpnia 1920 r.

B. pilne!

ROZKAZ Nr. 71.

8653 IU Bitwa, <lzi4 rozpoczęta pod Warszawy I Modlinem decydować będzie o lotach dal*

B«i • W«i««iw(. ttytk cc.fej Poltklf

Albo rozbijemy zupetnlc dzicz bolsrrwickę i udaremnimy tym samym zamach łowie-
cki na nlcpoul*głol£ Ojczyzny I był Narodu, nlbo rtęlk* niedola I nowe (onmo czeka
nas wwyiUrtcfc bes wyjątku. .

Pomni Iredytjl rycerskich polskich stanęli diii v.‘»«y*cy chłopi, robotnicy i cala łnto*
llgencja do wa!\li tej na Itnlerl i tycie. Pomni hasła odwiecznego. Bój i Ojczyzna, natę-
łymy (et w tych dniach noJfcl-żŁjych wszystkie nasię siły. by ignlr<d doszczętnie prze-
wolnego wroga, dybiącego na naszą zagładę. Zaprzysiągł on zgubę Polski, n łnknie zdo-
bycia l rabunku Warszawy. Ale my stolicy nie damy. Polskę od nich oswobodzimy 1 zgo-
litjęmy tej czerwonej hordzie takie przyjęcie, żeby nic Z niej nic zostało.

Niech uriijncy <*l»dij| !• zwyciężyć musimy!

Odczjtic przed frosłem wszystkich od*4ii*lów

Su( Sztabu Generalnego:

Rozwadowski m, p.

Generała niepokoiły podziały w wojsku i rozkład moralny, które doprowadziły w rezultacie do wydarzeń z maja 1926 r. Podczas przewrotu majowego uznał Piłsudskiego za buntownika. Na rozkaz Marszałka, generała Rozwadowskiego [wraz z innymi generałami], oskarżono o przestępstwa natury kryminalnej i odstawiono do Więzienia Śledczego [Wojskowego] nr I przy ul. Dzikiej 19 w Warszawie. Stamtąd 26 maja przetransportowano go do Wojskowego Więzienia Śledczego nr III na Antokolu w Wilnie. 30 kwietnia 1927 r. przeniesiony został w stan spoczynku. Ostatnie lata życia spędził głownie w Jastrzębiej Górze, gdzie się leczył. W 1928 r. napisał referat nazywany „Testamentem wojskowym generała Rozwadowskiego”, w którym postulował m.in. utworzenie specjalnej formacji tzw. armii wysokiego pogotowia, zdolnej do błyskawicznej mobilizacji w obliczu najazdu ze strony Rosji lub Niemiec.

8 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

Zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach 18 października 1928 r. w Warszawie. Pochowano go na Cmentarzu Obrońców Lwowa - wśród jego żołnierzy.

Jako znawca konstrukcji artyleryjskich Rozwadowski dokonał kilku wynalazków: przyrząd celowniczy, nowy rodzaj pocisku artyleryjskiego, tzw. granato-szrapnel. Pocisk działał podwójnie, eksplodował raz w powietrzu jako szrapnel, zasypując cel kulkami, a drugi raz, kiedy eksplodowała głowa [granat] pocisku po zetknięciu z celem [współczesnym odpowiednikiem tych projektów - są pociski artyleryjskie, o działaniu odłamkowo-burzącym].

Warto poczytać:http://www.rozwadowski.org/v2.0.1.2/gentr1.htm

Źródło: http://www.ngopole.pl/2012/10/18/kartka-z-kalendarza-dzis-mija-84-rocznica-smierci-gen-tadeusza-rozwadowskiego/ Za: http://www.polishclub.org/2012/10/18/ngo-w-84-rocznice-smierci-gen-tadeusza-rozwadowskiego/

Rozmowa z dr. Wojciechem Muszyńskim

„BOHUN” - WRÓG NIEMCÓW I KOMUNISTÓW

Likwidacja płk. „Bohuna” była jedynym z priorytetów komunistycznego wywiadu. Chciano go porwać jeszcze podczas pobytu Brygady Świętokrzyskiej w Czechach - mówi PCh24.pl dr Wojciech Muszyński, historyk, pracownik IPN, redaktor naczelny pisma „Glaukopis”.

Jakim żołnierzem i dowódcą był „Bohun”?

Naprawdę nazywał się Antoni Szacki. Pochodził z Wilna. Walczył jako ochotnik w wojnie polsko-bolszewickiej, trafił do niewoli. Do kraju wrócił w 1921 r. W czasie zamachu majowego jako podchorąży walczył po stronie rządu.

Później kontynuował karierę jako zawodowy wojskowy w 76 p.p. w Grodnie. Wielu oficerów tej jednostki zasiliło w czasie wojny szeregi NSZ, w tym dowódca pułku płk. Ignacy Oziewicz. W czasie kampanii wrześniowej już w stopniu kapitana walczył w składzie Armii „Prusy”. Po 17 września znalazł się na krótko w niewoli niemieckiej, lecz udało mu się uciec. W czasie okupacji niemieckiej mieszkał w Zagnańsku pod Kielcami pod przybranym nazwiskiem Dąbrowski.

Mając przed wojną kontakty z nielegalnym ONR „ABC”, przyłączył się do konspiracyjnej organizacji tego środowiska - Związku Jaszczurczego. Od 1942 był szefem sztabu majora „Olgierda”, dowódcy okręgu Kielce NSZ. W sierpniu 1944 r. wyznaczono go na dowódcę Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Z jego meldunków i raportów, wyłania się postać żołnierza- profesjonalisty. Sprawdził się jako dowódca dużej jednostki partyzanckiej i cieszył się zaufaniem swych podkomendnych.

Brygada Świętokrzyska walczyła zarówno z Niemcami jaki i Sowietami...

Zwalczano obu wrogów: z Niemcami starano się unikać walk, bo narażały one ludność cywilną. Walkę przyjmowano albo w samoobronie [jak pod Radoszycami 20 września w 1944 r., gdzie stoczono bitwę z dużym oddziałem lotników i żandarmów], albo organizowano zasadzki na szosie, ażeby się dozbroić. Niemcy przegrywały wojnę, nadchodził nowy okupant. Trzeba się było przygotować do walki z Sowietami i ich forpocztą: podziemiem komunistycznym.

Brygada stała się narzędziem czynnej dekomunizacji terenu kielecczyzny. Ścigano i likwidowano mniejsze oddziały komunistycznej Armii Ludowej, stoczono też kilka zwycięskich bitew z większymi zgrupowaniami, np. pod Rząbcem gdzie rozbito dobrze uzbrojoną, ponad stuosobową grupę złożoną z sowieckich skoczków, dezerterów z Ostlegionen i polskich komunistów. Kilkudziesięciu Sowietów wzięto do niewoli, a gdy próbowali uciekać zostali wystrzelani.

Zaciętość w ściganiu komunistów wynikała także stąd, że wielu z nich było odpowiedzialnych za napady rabunkowe na dwory i wsie. Działalność Brygady spowodowała likwidacje dużych oddziałów AL - pod koniec 1944 r. lotne patrole Brygady, nazywane żartobliwie „fabrykami grobów dla komunistów”, zajmowały się wyłapywaniem pojedynczych PPR-owców i likwidacją ich

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 9

agentury po wsiach. Łącznie w wyniku działań Brygady, która stoczyła kilkadziesiąt bitew i potyczek, zostało zlikwidowanych ok. 300 Niemców i ich kolaborantów oraz zbliżona liczba Sowietów i ich polskojęzycznych sojuszników.

Uciekając przed Sowiecką ofensywą w styczniu 1945 r. Brygada Świętokrzyska pod dowództwem „Bohuna”, przemykała pod nosem sił niemieckich. Czy zawarła z nimi jakiś, choćby tymczasowy, sojusz? Niektórzy mówią wręcz o kolaboracji.

O żadnym sojuszu ani kolaboracji nie było mowy. Nie udało się niepostrzeżenie przedostać przez linie niemieckie, nawet mimo panującego wówczas chaosu. Zawarto rozejm z lokalnym dowódcą, który to miał większe zmartwienia, niż walka z polskim oddziałem, który chciał jedynie przejść dalej.

Później, gdy Brygada znalazła się na niemieckim zapleczu, na terenie przedwojennych Niemiec, nie było już tak łatwo. Niemcy naciskali na włączenie się jednostki polskiej do walki z Sowietami. Płk „Bohun” i jego sztab grali na czas. Każdy dzień zbliżał upadek III Rzeszy, trzeba było udawać dyplomację, bo Niemcy mieli jeszcze dość determinacji i sił, ażeby rozbić Brygadę.

Niemcy składali płk „Bohunowi” m.in. ofertę walki po ich stronie przeciwko Armii Czerwonej. Oferowali szkolenia i broń. Dowódca Brygady wysłał im nawet grupę żołnierzy, którzy mieli być szkoleni na dywersantów.

To „Bohun” stwierdził, że jako partyzanci nie nadają się do walki na froncie i potrzebują czasu na przeszkolenie. Broni żadnej nie dostali, szkolenia się ślimaczyły bo Polacy ciągle wynajdowali jakieś przeszkody.

Ale Niemcom nie chodziło o udział Brygady w walkach - chodziło o efekt propagandowy i polityczny. I domagali się stworzenia grup desantowych które miały prowadzić akcję dywersyjną na zapleczu sowieckim. „Bohun” pozornie się na to zgodził, uznając, że nie ma innej opcji - chodziło tylko o kupienie czasu. Skoczkowie otrzymali rozkaz niewykonywania żadnych działań na korzyść Niemców, ich jednym zadaniem było nawiązanie łączności z Dowództwem NSZ w kraju.

Brygada była potrzebna Niemcom jeszcze z jednego powodu: wyżsi rangą oficerowie Wehrmachtu chcieli wmontować ją w tworzoną przez siebie organizację konspiracyjną, która miała być ich kartą przetargową w rozmowach z aliantami. Dlatego, tuż przed upadkiem Niemiec w marcu i kwietniu 1945 r. wysyłano liczne grupy spadochroniarzy rumuńskich, ukraińskich, białoruskich. Liczono, że Amerykanie, będący jak przewidywano w przededniu konfliktu z Sowietami, dadzą się nabrać na „antykomunistyczną międzynarodówkę” pod przywództwem niemieckim. Udział Polaków miał tę intrygę uwiarygodnić. Ale się nie udało, ponieważ w drugiej połowie kwietnia Brygada która stacjonowała na Morawach, wymknęła się Niemcom i ruszyła na zachód. Po czym nawiązano kontakt z 3 Armią gen. Pattona. Żołnierze płk. „Bohuna” byli jedynymi przedstawicielami podziemia niepodległościowego, którzy współdziałali taktycznie z wojskami alianckimi walcząc z Niemcami w ostatnich dniach wojny. Wyzwolili wówczas obóz koncentracyjny dla kobiet w Holysovie.

Co się działo z „Bohunem” po tym, jak przeprowadził Brygadę na stronę aliantów i przestał być jej dowódcą?

W sierpniu 1945 r. Brygada została ewakuowana z zachodnich Czech do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech. Na jej bazie, powstały Polskie Kompanie Wartownicze. Płk „Bohun” był ich pierwszym dowódcą.

10 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

Później osiadł we Francji utrzymując stały kontakt z byłymi podkomendnymi. Było to tym łatwiejsze, że w 1948 roku kompanie brygadowe zostały rozwiązane a ich żołnierze ewakuowani do Francji, gdzie stworzyli paramilitarną straż przemysłową w zakładach o znaczeniu strategicznym. Ich zadaniem było przeciwdziałanie komunistycznej agitacji i strajkom - utworzono kombatancką organizację „Ogniwo”, która miała skupiać byłych żołnierzy NSZ. Wszyscy nadal liczyli, że wrócą do kraju z bronią w ręku, wraz z wojskami alianckimi.

Płk Szackiego komuniści nienawidzili wyjątkowo. Najpierw starali się o jego ekstradycję, a później chcieli go po prostu zabić.

Jeszcze gdy Brygada stacjonowała w Czechach była próba porwania płk „Bohuna”. Jego likwidacja stała się priorytetem dla wywiadu PRL, żył w ciągłym zagrożeniu. W 1950 r. władze warszawskie zażądały jego ekstradycji, jako „zbrodniarza wojennego”. Znalazł się we francuskim areszcie, jednak sąd oddalił żądania twierdząc że są bezpodstawne i nie poparte żadnymi dowodami. W jego obronie wystąpiły licznie byłe francuskie więźniarki z Holysova i przedstawiciele polskiej emigracji niepodległościowej.

W 1955 r. płk „Bohun” wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Likwidacji uległo też „Ogniwo”. W stosunkach wschód-zachód następowało odprężenie, znikła perspektywa wojny z Sowietami. Ludzie chcieli zakładać rodziny i ułożyć sobie życie. Nie było dla nich powrotu do kraju więc duża część pojechała za swoim dowódcą. W Chicago do lat 90-tych działało koło Stowarzyszenia Polskich Kombatantów skupiające byłych NSZ-owców. Jego honorowym przewodniczącym był płk „Bohun”. Zmarł w lipcu 1992 r.

Rozmawiał: Krzysztof Gędłek [Data publikacji: 2013-09-21]

Za: http://www.pch24.pl/bohun---wrog-niemcow-i-komunistow-,17805,i.html

PONIEMIECKIE DŻONY Z PRASTAREJ ZIEMI

Zatem kiedy nasze demokratyczne... i tak dalej - państwo, mimo nieprzyjemnych momentów znowu zdało egzamin, możemy spokojnie zabrać się za rozważanie wyższości Halloween nad świętem Wszystkich Świętych. Halloween jest nową świecką tradycją, podczas gdy Wszystkich Świętych - tradycją chrześcijańską i starą - co w oczach postępactwa musi ją dyskwalifikować niejako automatycznie. To w zasadzie by wystarczyło, ale na widok szalonego zaangażowania w lansowanie tej nowej świeckiej tradycji przez żydowską gazetę dla Polaków, przyszła mi do głowy myśl inna. Nie jest wszak tajemnicą że w środowisku „GW” aż roi się od przedstawicieli ubeckich dynastii. Ci inteligentni i spostrzegawczy ludzie z pewnością zdają sobie sprawę, że - pomijając już wszelkie inne względy - z uwagi na zbrodniczą przeszłość, ich przodkowie nie mają najmniejszych szans na wejście do grona wszystkich świętych. Skoro tak to we własnej straszliwej postaci muszą wyglądać właśnie tak jak są przedstawiani na użytek Halloween - te wszystkie koszmarne, nadgniłe żywe trupy, te wszystkie baby-jędze na miotle, i tak dalej. Oto na naszych oczach rodzi się sui generis religia otrzymanej w spadku po ... komunizmie narodowości, zamieszkującej nasz nieszczęśliwy kraj, obok tradycyjnego narodu polskiego - kult przodków.

Ciekawy cytat z felietonu pt. „Poniemieckie dżony z prastarej ziemi” - red. Michalkiewicza na temat tzw. święta halloween [Felieton tygodnik „Najwyższy Czas!” - http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2665

Z OKAZJI ŚWIĄT WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

Stan Sas

Kiedy w Dniu Wszystkich Świętych idziemy na cmentarze, aby tam pomodlić się za naszych zmarłych bliskich lub położyć kwiaty na grobach bohaterów narodowych, zgodnie z naszą katolicką i polską tradycją, na ogół nie zastanawiamy się nad tym, że ktoś może podważać tak oczywiste, wydawałoby się, wartości jak szacunek wobec zmarłych lub powaga wobec śmierci. Tymczasem, krok po kroku wciskają się do nas obce naszej kulturze i tradycji zwyczje, zachowania i różne idee, które próbują podważyć i zniszczyć w nas to wszystko, co określa nasze człowieczeństwo i odpowiedzialność wobec Boga. Wielu z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że nie można iść na ustępstwa ze złem, układać się z nim lub przymykać na nie oczu, bo jeżeli raz powiedziało się "A", to wkrótce będziemy musieli powiedzieć "B". Kiedy społeczeństwa zachodnie uznały aborcje jako "prawo" kobiet do zabijania nienarodzonych dzieci, wyjaśniano wówczas że to przecież nie są jeszcze istoty ludzkie, nawet wtedy kiedy w tzw. późnej aborcji lekarz ginekolog musi najpierw zmiażdżyć główkę dziecka a później obciąć jego nóżki i rączki, aby wyjąć je po kawałku z łona matki. Dzisiaj już widzimy skutki upowszechnienia tego antychrześcijańskiego i antyludzkiego zachowania. Europa gwałtownie się starzeje. Niektórzy autorzy mówią nawet o samobójstwie białego człowieka.

W Stanach Zjednoczonych coraz szybciej maleje liczba białych obywateli. Rodzi się coraz mniej dzieci. Według oficjalnych danych gwałtownie rośnie liczba coraz dłużej żyjących emerytów. - I tu globaliści biją na alarm, że społeczeństwo nie podoła utrzymać tak wielkiej ilości starców - oczywiście byłby to znakomity precedens do wprowadzania go później w życie. Zaczyna się mówić o konieczności wprowadzenia eutanazji. W USA powstał nawet pomysł utworzenia tzw. komisji śmierci, która będzie decydować o tym, kogo opłaca się jeszcze poddawać terapii zdrowotnej, a kogo należy już uśpić. Smutnym paradoksem może być

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 11

fakt, że dotyczy to pokolenia urodzonego tuż po wojnie, tzw. baby boomers, którzy przecież zaakceptowali przed laty aborcje jako powszechnie obowiązujące w Stanach Zjednoczonych prawo. Teraz wygląda na to że przyszła kolej na nich: http://www.lifenews.-com/2012/09/19/new-york-times -opinion-writer-we-need-death-panels/

Promotorzy tych idei zdają sobie sprawę z tego, że nie da się ich wprowadzić od razu, bo będą wzbudzać społeczne protesty. Dlatego próbuje się ‘zracjonalizować’ potrzebę przeprowadzania powszechnej aborcji a później eutanazji. Słyszałem opinię, że będzie to zwycięstwo rozumu nad ciemnogrodem. Zastanawiające jest, że w awangardzie ruchu proaborcyjnego oraz eugenicznego jest tak wielu lekarzy, intelektualistów, polityków, dziennikarzy pochodzenia żydowskiego, a czyżby ich to nie dotyczyło? Wydawałoby się że horror Holocaustu jaki ten naród przeżył, powinien wzbudzić w nich szczególną odrazę i protest, wobec zabijania nienarodzonych, słabszych, kalekich lub starych, którym odmawia się prawa do życia jako istot ludzkich. W poniższym artykule William Grigg pisze o olbrzymich kwotach jakie amerykański żyd miliarder Rockefeller przeznaczał na promowanie eugeniki.

Wobec powyższych uwag łatwiej zrozumieć protesty polskich księży przeciwko wprowadzaniu do kraju obcych naszej kulturze zwyczajów związanych z obchodzeniem Halloween. Pozornie jest to niewinna zabawa, ale za nią kryje się podważanie powagi śmierci i umierania. I nieprzypadkowo chyba te same osoby życia publicznego, które zaangażowały się w promowanie aborcji, teraz biorą udział w ośmieszaniu śmierci. Czasami przybiera to postać niesmacznej parodii. Do takich pań jak Senyszyn i Czubaszek dołączyła ostatnio Krystyna Mazurówna, która publicznie oświadczyła, że chciałaby mieć pogrzeb, w którym spuszczono by jej prochy w toalecie:

"Krystyna Mazurówna szybko stała się jedną z największych skandalistek naszego show biznesu. Początkowo szeroka publika nie wiedziała kim jest jurorka Got To Dance, ale kilka kontrowersyjnych wypowiedzi momentalnie zapewniło jej rozpoznawalność. Tancerka pojawia się w programach telewizyjnych i udziela wywiadów o seksie i aborcjach. To jej ulubione tematy. Teraz dojdzie do nich chyba, jak w wypadku planującej popełnić samobójstwo M.Czubaszek, śmierć i eutanazja. Tym razem Mazurówna pojawiła się na okładce najnowszego Przekroju. W wywiadzie tancerka opowiada o swoim ... wymarzonym pogrzebie. Chce mianowicie zostać spuszczona w toalecie:

„Powiedziałam dzieciom, że po śmierci mają mnie spalić i wyrzucić z samolotu” - opisuje swój plan jurorka. One na to, że „przecież okna w samolocie się nie otwierają”. Więc ustaliliśmy, że mogą mnie wyrzucić przez toaletę: http://www.pude- lek.pl/artykul/44093/po smierci maja mnie wyrzucic przez toalete/

Tworzenie kultury śmierci

A jak ta strategia działa w praktyce, możemy łatwo dostrzec w każdym ataku na tradycyjną amerykańską kulturę. Szczególnie, widoczne było to w kampaniii mającej na celu obalenie prawnej ochrony dzieci nienarodzonych i narzucenie społeczeństwu "etyki śmierci" jako naszego narodowego standardu. W swoim artykule n/t rewolucji aborcyjnej, jaki ukazał się w Human Life Review z 1998 r., Mary Meehan pisała: "wszyscy ci bojownicy o prawa obywatelskie, adwokaci praw kobiet, zachęceni liberalnymi poradami lat 1960-tych, ośmielili się poruszyć publicznie kwestie aborcji i rozpoczęli debatę społeczną na ten temat. Decyzja Sądu Najwyższego w sprawie Roe v. Wade potwierdziła zwycięstwo tegoż ruchu. Jednakże, jak wynika z materiałów archiwalnych, otrzymywał on olbrzymie poparcie ze strony amerykańskich wpływowych elit.

Żadne nazwisko nie jest bardziej związane z tymi elitami niż Rockefeller, który od początku wspierał finansowo amerykański ruch aborcyjny. John D. Rockefeller 3-ci oraz jego rodzina utworzyli fundacje, której celem było wspieranie ruchu na rzecz eugeniki. Dziadek Rockefellera i jego syn John D. Jr również byli członkami Amerykańskiego Stowarzyszenia Eugenicznego. Pieniądze Rockefellerow pomogły przetrwać Stowarzyszeniu czas kryzysu. Wśród przedstawicieli amerykańskich elit finansowych, które wspierały amerykański ruch na rzezcz eugeniki można spotkać tak znane nazwiska jak Mary Harriman, wdowa po baronie kolejowym E. H. Harrimanie oraz George Eastman - właściciela Eastman Kodak.

Socjalistka i agitatorka przeciwko chrzescijaństwu, Margaret Sanger, fundatorka Ligi Kontroli Urodzeń [później zmieniono nazwę na Planowanie Rodziny] również należała do Amerykańskiego Stowarzyszenia Eugenicznego [ASE] - i w znacznym stopniu korzystała ze wsparcia finansowego Rockefellerów.

W roku 1939 Fundacja Rockefellera finansowała tajne badania pod nazwą - Studia nad amerykańskimi interesami w czasie wojny i pokoju. Badania w imieniu Departamentu Stanu USA przeprowadziła Rada Stosunków Zagranicznych która opracowała projekt utworzenia przyszłego ONZ. Wśród tematów owych studiów znalazło się również opracowanie eugenisty Franka Notesteina Propaganda kontroli zajść w ciążę jako integralna część programu zdrowia publicznego. Pierwszy dyrektor generalny UNESCO - Julian Huxley, zamieścił te zalecenia w publikacji z 1947 r. pt. UNESCO: Its Purposes and Its Philosophy. J.Huxley pisał, że "jakkolwiek żadna radykalna polityka eugeniczna w najbliższej przyszłości nie będzie możliwa - ze względow psychologicznych i politycznych, to w ramach UNESCO należy ją studiować i informować o tych problemach społeczeństwo, tak by stopniowo to co jest dzisiaj nie do pomyślenia, stało się możliwe w przyszłości". W 1952 r. John D.Rockefeller 3-ci wraz z Fryderykiem Osbornem z ASE utworzyli Radę d/s Populacji. Według Mary Meehan, celem tej Rady, było przekonywać przywódców politycznych ubogich państw, iż mają oni poważne problemy ludnościowe i doradzać im jak mogą je rozwiązać poprzez kontrolę populacji.

12 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

Oczywiście, ten projekt "nie do pomyślenia" nie był przeznaczony wyłącznie na eksport do innych krajów. Michael S. Teitelbaum pisał w Foreign Affairs [zima 1992-1993]: "na początku lat 1960-tych opinia elit politycznych, zarówno demokratów jak i republikanów, konserwatystów i liberałów, zbliżyła się w sprawach ludnościowych do poglądów Rockefellera. Czołowi politycy z administracji JFK Kennedy'ego wystąpili z pierwszą inicjatywą w polityce zagranicznej dotyczącą poulacji, pomimo protestów ze strony kościoła katolickiego". Wdług dziennikarza Benjamina Bradlee, zaufanego człowieka JFK Kennedye'go, prezydent zwierzył mu się, że prywatnie popiera ludzi, którzy chcą rozwiązywać swoje problemy przy pomocy aborcji. W 1963 r. prezydent Planowania Rodziny Alan Guttmacher wyjaśniał swoim towarzyszom: prawo chroniące nienarodozone dzieci może być zmienione tylko "cal po calu, stopa po stopie, nigdy o mile. Ja jestem za aborcją na żądanie, ale z praktycnego punktu widzenia taka rewolucja społeczna może się dokonać jedynie etapami".

No cóż, zsumowując powyższe wywody, wypada zapytać, komu - tak bardzo zależy na depopulacji ludzkości naszego globu? I kto właściwie za tym stoi???

(The New American, Vol. 16, No. 22, pp.10-14) http://fides-et-ratio.pl/index.php/2011/03/w-tym-szalenstwie-jest-metoda/

STOP DYKTATURZE MNIEJSZOŚCI

Biuro Prasowe KSD

Sejm pracuje nad nowelizacją ustawy antydyskryminacyjnej, która zdaniem prawników uderza w konstytucyjną ochronę rodziny, ogranicza wolność gospodarczą oraz wolność słowa. W opinii organizacji prorodzinnych ma ona zapewnić uprzywilejowaną pozycję środowiskom homoseksualnym pod pretekstem walki z dyskryminacją. W związku z tym, dziś [IX-13-2013] ruszyła kampania „Stop dyktaturze mniejszości”.

Obowiązująca obecnie ustawa antydyskryminacyjna z 3-12-2010 r. całkowicie wypełnia, obowiązek implementacji dyrektyw UE w tym zakresie. Pomimo to, posłowie SLD i Ruchu Palikota złożyli kontrowersyjny projekt nowelizacji tej ustawy [druk 1051], który to realizuje szereg radykalnych postulatów środowiska promującego LGBT i gender. Zamierzenia te zostały skutecznie zablokowane w 2008 r. na poziomie UE. Obecnie lobby LGBT próbuje jednak forsować te postulaty na gruncie poszczególnych państw. Odrzucili je już Irlandczycy i Anglicy a ostatnio Austriacy.

Zdaniem prawników z Centrum Prawnego Ordo Iuris, Polski projekt radykalizuje prawo antydyskryminacyjne. Nowelizacja uczyni zaburzenia tożsamości płciowej takie jak transwestytyzm i transseksualizm, cechami chronionymi wprowadzając przesłankę dyskryminacji ze względu na tożsamość oraz ekspresję płciową.

Poszerzenie definicji „molestowania” które, inaczej niż dotychczas, odnoszone będzie również do treści zawartych w reklamie, oznaczać może konieczność tworzenia specjalnych reklam uwzględniających osoby prowadzące homoseksualny tryb życia. Reklama - przedstawiająca naturalną rodzinę przy stole będzie mogła zostać uznana za stwarzającą „upokarzającą lub uwłaczającą atmosferę” wobec homoseksualistów.

Ponadto projekt zakłada też obowiązek współpracy organów państwa i samorządu z organizacjami homoseksualnymi [LGBT] w zakresie realizowania tzw. programów antydyskryminacyjnych, co w praktyce oznaczałoby zwalczanie postaw prorodzinnych i promowanie niemoralnych zachowań za pieniądze podatników i przy wykorzystaniu instytucji państwowych.

W połączeniu z rozszerzeniem pojęcia molestowania prowadzi to do bezprecedensowego uprzywilejowania organizacji LGBT które będą mogły z powodzeniem wytaczać procesy wszystkim podmiotom prezentującym treści niezgodne z ich światopoglądem. Zdaniem Jacka Sapy z Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny - organizatora akcji protestacyjnej - lewicowy projekt bezpośrednio uderza w rodzinę.

Oskarżenie o dyskryminację wiąże się także z groźbą ponoszenia znaczących kosztów odszkodowania lub zadośćuczynienia. Co więcej w przypadku oskarżenia o dyskryminację, to dostawca towarów lub usług będzie musiał udowodnić, że odmawiając zawarcia transakcji - nie kierował się względami na orientację seksualną, ekspresję lub tożsamość płciową. Ustawa przewiduje bowiem w art. 14 ust. 3 przerzucenie ciężaru dowodu na osobę oskarżoną o dyskryminację. Można się też spodziewać że nowelizacja spowoduje istotny wzrost liczby pozwów z tytułu rzekomej dyskryminacji osób epatujących otoczenie swym

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 13

homoseksualnym stylem bycia. Nawet jeśli oskarżenia będą bazowały na bardzo wątpliwych podstawach, rozkład ciężaru dowodu będzie stawiał osoby pozwane w niezwykle trudnym procesowo położeniu.

Projektodawcy chcą również aby przepisy ustawy dotyczyły wszelkich usług edukacyjnych - nie tylko tych, świadczonych przez placówki oświaty i szkolnictwa wyższego ale i kursów językowych, zawodowych, doskonalących itp. Jedyny wyjątek czyni się dla szkół kształcących oddzielnie chłopców i dziewczęta i to wyłącznie ze względu na płeć, czyli wciąż nie będzie można np. oskarżyć szkoły męskiej o dyskryminację dziewczynek. Jednocześnie jednak, szkoła męska nie będzie mogła odmówić np. zatrudnienia homoseksualisty jako nauczyciela WF.

Na tę ustawę w pierwszym czytaniu sejm zareagował pozytywnie. Obecnie nowelizacja, z ogromną większością głosów, została skierowana do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Zdaniem organizatorów kampanii „Stop dyktaturze mniejszości” to jest dobry moment aby nie przespać tak skandalicznej ustawy. - Powinniśmy odpowiedzieć sobie na trzy zasadnicze pytania - proponuje Jacek Sapa - Czy chcemy dopuścić, aby media jeszcze bardziej promowały zachowania homoseksualne, bojąc się oskarżeń o dyskryminację i odpowiedzialności finansowej? Po drugie, czy chcemy dopuścić do sytuacji, w której każda Nasza opinia krytyczna na temat środowisk homoseksualnych może stać się podstawą oskarżenia o dyskryminację? I ostatnie, czy chcemy dopuścić do sytuacji w której Nasze dziecko będzie zmuszone do wzięcia udziału w zajęciach prowadzonych przez tzw. seksedukatorów promujących „różne wizje seksualności”, a jakikolwiek sprzeciw - zostanie uznany za akt dyskryminacji, za który będzie można zostać ukaranym? Jeżeli nie, to wyraźmy swój sprzeciw na stronie www.stopdyktaturze .pl.

Źródło: PCh24. pl

Informacja ukazała się także na stronie Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy: http://ksd.media.pl/aktualnosci/1369-powiedz-nie- homodyktaturze

Biuro Prasowe - Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy

LIBIDO DOMINANDI. SEKS JAKO NARZĘDZIE KONTROLI SPOŁECZNEJ

Wydana przez Wektory praca Michaela Jonesa „Libido dominandi. Seks jako narzędzie kontroli społecznej” to historia rewolucji seksualnej, kompendium tego kto, jak i w jakim celu przeprowadzał rewolucje seksualną w ciągu trzech ostatnich wieków.

Celem każdej władzy przeradzającej się w tyranie jest nieustanne poszerzanie zakresu zniewalania poddanych. Barierą dla despotycznych rządów są naturalne dla życia społecznego instytucje: kościół, rodzina, moralność, romantyczny związek kobiety i mężczyzny. Epokowym odkryciem, dążących do tyrani było to iż te naturalne instytucje będące przeszkodą dla eskalacji despotyzmu, można niezwykle skutecznie zniszczyć poprzez zdemoralizowanie ludzi. To że najskuteczniejszym instrumentem społecznej demoralizacji jest rewolucja seksualna. „Państwo, poprzez przejęcie kontroli nad życiem seksualnym obywateli zyskuje nad nimi władze w sferze, która jest ich najsłabszym punktem. Kontrola ta jest tak skuteczna, dlatego, że nie jest postrzegana jako kontrola a tylko, jako ''wolność'' rozumiana w znaczeniu zaspokajania występnych pożądań”.

Swoboda seksualna jest wykorzystywana do kontroli społecznej, bo zakłada instrumentalne traktowanie innych ludzi dla swojej własnej przyjemności. Osoby zdemoralizowane propagandą rewolucji seksualnej akceptują wzajemne wykorzystywanie się. Relacje wyuczone w zachowaniach seksualnych przenoszone są do relacji społecznych. Relacje sadomasochistyczne stają się normą w życiu społecznym. Kościół katolicki, broniąc moralności seksualnej, broni tym samym społeczeństwa przed zniewoleniem.

By kontrolować państwo należy kontrolować obyczaje seksualne społeczeństwa. By kontrolować obyczaje seksualne społeczeństwa należy kontrolować obyczaje seksualne kobiet. I dlatego niezwykle ważnym instrumentem rewolucji seksualnej stała się popkultura przeznaczona dla kobiet. Dlatego rządzący tak chętnie wydają pieniądze podatników na promowanie pornografii w instytucjach kulturalnych i na uniwersytetach, wprowadzają przymusową edukacje seksualną, aborcje i antykoncepcje. Dlatego też, ze wsparciem rządzących spotyka się feminizm, ideologia prowadząca do rozbicia konkurencyjnych wobec państwa rodzin, do zniszczenia silnych związków kobiet z mężczyznami, do wykorzenienia postaw proprokreacyjnych. Celem władzy jest zatomizowanie jednostek. Bo tylko jednostki nie posiadające więzi społecznych są bezbronne wobec tyrani.

Oligarchia demoliberalna demoralizuje ludzi bo moralność jest przeszkodą dla tyrani oligarchów. Wolności ludzi już nie chroni władza, bo ludzie jej nie mają, nie chronią pieniądze, bo ludzie ich nie mają, jedyną ochroną wolności jest moralność będąca fundamentem relacji społecznych. Bez moralności lud staje się bezbronny i pozostawiony na pastwę oligarchii. Wyzwolenie od moralności, od więzi społecznych, prowadzi do zniewolenia przez oligarchów.

Prekursorami instrumentalnego wykorzystania demoralizacji seksualnej społeczeństwa do rozbicia więzi społecznych, by władza rządzących nie była zagrożona, byli w oświeceniu iluminaci. A ich twórcą, oficjalnie, był Adam Weishaupt. Powstanie iluminatów w drugiej połowie XVIII wieku ukazało, że stworzenie zdyscyplinowanej organizacji kadrowej, wykorzystującej psychomanipulacje która infiltruje istotne dla życia społecznego obszary, jest skuteczniejsze od krwawych rewolucji.

Idee wykorzystania rewolucji obyczajowej w wzmacnianiu tyrani wykorzystała rewolucja francuska. To jej przedstawiciele pacyfikowali niezadowolenie społeczne zalewając Francję wulgarną pornografią i postulatami wyzwolenia się - od moralności. Jedną z najważniejszych postaci francuskiej rewolucji seksualnej był markiz de Sade.

14 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

Po drugiej stronie kanału, oświeceniowa twarz rewolucji seksualnej przyjęła romantyczną twarz poetów, w tym Percy Shelly'ego i jego żony Mery Godwin Shelly autorki „Frankensteina”. Wraz z pojawieniem się pozytywizmu w XIX wieku prorokami rewolucji seksualnej, stali się psycholodzy - John Watson [jeden z twórców behawioryzmu] i Zygmunt Freud. Ich prace ułatwiły postępy rewolucji seksualnej w USA.

W USA jedną z najistotniejszych postaci rewolucji seksualnej była Margaret Sanger, czołowa amerykańska feministka i twórczyni aborcyjnego koncernu Planned Parenthood. Była ona jak i inni ideolodzy rewolucji seksualnej wspierana finansowo przez oligarchów, w tym i Fundacje Rockefellera. Wspólnym hasłem amerykańskich oligarchów i lewicy stała się walka z przeludnieniem. Finansjera wspierała też rozwój behawioryzmu by mieć narzędzie do pacyfikacji niepokojów społecznych.

Na wschodzie, w ruchu komunistycznym symbolem rewolucji seksualnej stała się postać komunistki Aleksandry Kołłontaj. Kołłontaj w bolszewickiej Rosji była szefem ministerstwa kobiet. Celem jej polityki było wyzwolenie kobiet od rodziny i moralności. Obowiązki domowe i wychowanie dzieci miało przejąć państwo. Małżeństwa stawały się w sowietach kontraktem, który można było rozwiązać w każdej chwili. Sowiecka rewolucja seksualna miała na celu rozbicie rodziny, jako instytucji konkurencyjnej wobec państwa. Na fali sowieckiej rewolucji seksualnej w 1920 roku zalegalizowano w sowietach aborcje.

Sowiecka rewolucja seksualna stała się dla sowieckiej Rosji katastrofą. Ubóstwo i chaos potęgowała epidemia chorób wenerycznych i prostytucji. By przetrwać sowieci w 1923 wycofali się z wspierania rewolucji seksualnej na swoim terytorium.

Równolegle z sowiecką rewolucją seksualną następowała rewolucja seksualna w USA i w Europie. Jej postępy w USA wspierał rozwój behawioryzmu. Po pierwszej wojnie światowej, w Niemczech, główną postacią rewolucji seksualnej był Magnus Hirschfeld. Dla nazistów był on doskonałym przykładem, jak Żydzi i pederaści demoralizują Niemców. Hirschfeld był jednym z pierwszych aktywistów gejowskich, założony przez niego Instytut Seksuologiczny był centrum promocji [między innymi wspierania produkcji filmów promujących sodomie] i praktykowania homoseksualizmu.

Agresywna promocja sodomii spotkała się z oporem narodowych socjalistów. Nazistom przeszkadzało to, że demoralizacja osłabia Niemcy. Dokładne dane o homoseksualnych skłonnościach elit miał Magnus Hirschfeld. To właśnie do jego kliniki, w czasach Republiki Weimarskiej trafiali geje skazywani na przymusowe leczenie przez sądy. Magnus Hirschfeld posiadaną wiedzę upubliczniał co sprawiło, że dopiero w 1933 r. naziści zdobyli władze i Hirschfeld musiał opuścić Niemcy.

Prekursorem wykorzystania behawioryzmu w interesie amerykańskich korporacji był John Watson twórca behawioryzmu. Dzięki niemu reklama posłużyła do wyuczenia i unifikacji amerykańskich konsumentów tak by konsumowali produkty wytworzone przez koncerny. Tak by konsumenci konsumowali to co jest wygodne w produkcji i dystrybucji.

Jednym z przejawów rewolucji seksualnej w USA było zjawisko harlemskiego renesansu. Jednym z jego przedstawicieli był Claude McKay. Poeta, pisarz, pederasta, murzyn i lewicowiec. Claude McKay był wielkim krytykiem białej cywilizacji i zwolennikiem rewolucji seksualnej. Harlemski renesans był sojuszem czarnych aktywistów z białymi lewicowymi radykałami. Jego owocami była współpraca amerykańskiej partii komunistycznej i ruchu praw człowieka. Wspólna wiara że drogą do rewolucji seksualnej jest bolszewizm.

Kolejnym prorokiem rewolucji seksualnej był pracujący w Austrii, a po 1933 [po objęciu władzy przez Hitlera - admin] w USA, Wilhelm Reich - freudysta i komunista. Jego prace ukazywały - jak dzięki demoralizacji seksualnej, niszczy się przedrewolucyjny ład i zapewnia niezagrożony postęp rewolucji. Dla Reicha nie środki produkcji czy konflikt klasowy był decydującym mechanizmem społecznym - tylko seks. Najważniejszym zadaniem rewolucji, była więc, zmiana zachowań seksualnych. Swoboda seksualna miała zniszczyć reakcyjne instytucje religii i rodziny. Dodatkowo rewolucja seksualna pozwalała lewicy na zdobywanie sympatii młodych krytycznych wobec promowanej przez kościół wstrzemięźliwości. Dlatego orężem rewolucji stawało się promowanie onanizmu, pornografii, i narzucanie seks edukacji. Wprowadzenie seksu do debaty publicznej, za pośrednictwem popkultury, służyło lewicy do osłabienia oporów moralnych jednostek. Reich postulował upowszechnienie wśród dzieci onanizmu. Miało to na celu uodpornienie dzieci na wpływ reakcyjnych instytucji i idei, w tym upowszechnienie ateizmu.

Wypędzeni przez nazistów z Niemiec aktywiści rewolucji seksualnej zainstalowali się w USA. Ich głównym celem stało się zdemoralizowanie katolików. Rozpowszechnienie wśród katolików onanizmu, pornografii i antykoncepcji. Tak by kontestowali oni nauczanie kościoła katolickiego, najbardziej wrogiej lewicy instytucji.

Dodatkowo rewolucja seksualna miała ograniczyć przyrost naturalny katolików, a przy tym i ograniczenie wpływów kościoła katolickiego w życiu społecznym. Postulat ten znalazł sojuszników w protestantach z USA. [Dla przypomnienia: protestanci wierzą w stary testament i są oddani „narodowi wybranemu” - admin].

Kolejnym etapem po zdemoralizowaniu amerykańskich katolików było podporządkowanie amerykańskich szkół i uniwersytetów celom rewolucji seksualnej. A uczniowie byli tak kształtowani by wbrew rozumowi podążali za swoimi emocjami. Ich celem było doprowadzenie ludzi do odrzucenia realizmu i logiki w wyborach i zachowaniach. Irracjonalni ludzie miotani popędami seksualnymi doskonale nadają się kontroli przez lewicę [czytaj: żydowskich finansistów-globalistów - admin]. Irracjonalne popędy są rozbudzane w społeczeństwie za pomocą przekazów popkulturowych.

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 15

Wsparcie amerykańskiej finansjery dla eugeników wynikało z tego, że eugenicy dostrzegali rozwiązanie problemów społecznych w ograniczeniu prokreacji. Sojusz finansjery i eugeników, reprezentowanych przez Margaret Sanger, wymierzony był w katolików. Sanger w propagowaniu swoich chorych teorii współpracowała z rasistami. Wprowadzanie w życie eugeniki w USA, finansowała Fundacja Rockefellerów.

Kolejną postacią ważną dla amerykańskiej rewolucji seksualnej był finansowany przez Fundacje Rockefellera pederasta i zaciekły wróg katolicyzmu Alfred Kinsey. Swoje badania nad seksualnością wykorzystywał do zbierania kompromitujących materiałów na wpływowe osoby i dziennikarzy. Kinsey głosił że wszelkie patologie seksualne są czymś normalnym. Dane do swoich raportów zbierał podczas eksperymentów polegających na gwałceniu przez pedofilów niemowląt. Te patologiczne eksperymenty były nagrywane. Robił to za wiedzą i akceptacją swoich sponsorów.

Po II wojnie światowej zdemobilizowani funkcjonariusze OSS poprzedniczki CIA, będący przedstawicielami liberalnych i antykatolickich elit WASP, weszli w biznes, fundacje, media i popkulturę. Swoją zdobytą w czasie wojny wiedzę o manipulowaniu społeczeństwem wykorzystywali do walki z katolikami. Podobnie postępowali ci funkcjonariusze, którzy przeszli z OSS do CIA, katolicyzm był dla nich poważnym wrogiem.

Zagrożenie demograficzne ze strony katolików w USA skłoniło elity WASP do niejawnego finansowania z budżetu państwa programów, których celem było osłabianie społeczności katolickiej. USA wykorzystywało popkulturę nie do walki z komunizmem ale do niszczenia katolicyzmu.

Po II wojnie światowej szef FBI Hoover zapewnił Kinseyowi bezkarność za cenę dostępu do zebranych przez Kinseya materiałów

  1. życiu seksualnym wpływowych osób w Stanach Zjednoczonych. Od końca wojny popkultura amerykańska coraz śmielej propagowała rozwiązłość seksualną. W tym też okresie powstała subkultura hipsterów. Hipsterzy naśladowali rzekomą rozwiązłość seksualną murzynów. Podobnie beatnicy uważali że ideałem jest rozwiązłość seksualna wyzwalająca z chrześcijaństwa. Hipsterzy byli według jednego z publicystów amerykańskich końca lat pięćdziesiątych, „nową generacją poszukiwaczy przygód, miejskich awanturników, którzy nocą wynurzali się z domów w poszukiwaniu doznań zgodnych ze swym rozumieniem kodeksu postępowania czarnych. Hipster przyjął egzystencjalne synapsy murzyna, ze względów praktycznych można było go uważać za białego murzyna”. Hipsterzy byli więc według rojeń amerykańskich liberałów białymi, którzy przyjęli murzyńskie wyzwolenie seksualne.

By utrzymać mit rozpasania seksualnego murzynów na, którym biali mieli się wzorować liberałowie wspierali działania czarnoskórych lewaków i pacyfikowali czarnych konserwatystów. Liberalna patologia była skłonna nawet za wzór stawiać czarnoskórego gwałciciela który opisywał swoje przestępstwa na białych kobietach twierdząc, że była to forma odrzucenia białej represyjnej moralności.

Ogromnym sprzymierzeńcem dla rewolucji seksualnej i lewicy okazały się posoborowe zmiany w kościele katolickim. Posoborowy fałsz przestał być alternatywą dla lewicowej rewolucji seksualnej. Posoborowcy nie byli w stanie intelektualnie przeciwstawić się rewolucji kulturowej. Ludzie zaczadzeni posoborem coraz bardziej tonęli w fekaliach rewolucji kulturowej, coraz bardziej wykorzeniali się z katolicyzmu. Posoborowcy angażowali się w ruch praw obywatelskich będący ekspozyturą lewicy. Skutkiem drugiego soboru watykańskiego była całkowita infiltracja i spacyfikowanie kościoła.

Szybko też władze i finansjera w USA, kupiły przychylność katolickich uniwersytetów, które uwiarygodniały rewolucje obyczajową. Pierwszym niepowodzeniem zwolenników eugeniki, była encyklika Pawła VI Humanae Vite w której kościół odrzucił wszelkie metody ograniczania płodności, potępił politykę depopulacji. Pieniądze jednak, skłoniły katolickie uniwersytety do odrzucenia nauczania kościoła katolickiego. Protestanci już od lat popierali politykę eugeników - popierał ją też pastor Martin Luter King. To, że powszechnie oczekuje się akceptacji antykoncepcji i zniesienia celibatu - amerykańskim katolikom za pomocą mediów

  1. pop kultury - wmówili kombatanci OSS zatrudnieni w mediach. Otwarcie na rewolucyjne psychoterapii nowinki zakonów zakończyło się masową laicyzacją zakonnic i rozpowszechnieniem wśród nich lesbijstwa.

Wykorzystywanie seksualne kobiet w ruchu praw obywatelskich, było ogromną traumą dla wielu lewicowych działaczek - przymus kulturowy w ruchu sprawiał, że białe aktywistki czuły się zobowiązane do odbywania stosunków seksualnych z wszystkimi chętnymi czarnoskórymi działaczami. Owocem tej traumy stał się ruch feministyczny. Na fali rewolucji obyczajowej roku 1968 nowa lewica reaktywowała zainteresowanie pracami Reicha w USA i Europie zachodniej. Onanizm miał wyzwolić kobiety od zależności od partnera, kobieta dzięki onanizmowi sama sobie dawała rozkosz, mężczyzna przestawał być jej potrzebny. Kolejnym owocem rewolucji obyczajowej był dynamiczny rozwój przemysłu porno. Jego niezachwiana pozycja była broniona przez władze i media, ukrywające, że porno wyucza młodych mężczyzn do agresji i przestępstw wobec kobiet. Na początku lat siedemdziesiątych elity kulturalne USA nobilitowały swoimi wypowiedziami przemysł porno jako część przemysłu rozrywkowego. Pornografia wspierana była przez część feministek, które uważały, że pornografia propaguje sex bez prokreacji i małżeństw, które miały zniewalać kobiety. Jednym z owoców eksplozji pornografii było upowszechnienie pedofilii.

W latach siedemdziesiątych USA wbrew Watykanowi, kontynuowały finansowanie programów depopulacji w krajach trzeciego świata. Pomimo, że bredniami okazały się zapowiedzi głodu wynikającego z przeludnienia. Amerykańskiej polityce depopulacji,

16 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

służył Fundusz Ludnościowy ONZ, a także Bank Światowy. Politykę depopulacji wspierali i liberałowie i amerykańcy konserwatyści. Skutkiem polityki depopulacji było sztuczne utrzymywanie przez USA ubóstwa krajów trzeciego świata. Jednak pomimo zachowywania przez USA i komunistów przewagi militarnej, i zachód i sowieci przegrywały na polu demografii z kolorowymi reprezentantami trzeciego świata.

Jan Bodakowski Za: http://prawica.net/35719

Od Redakcji: Tytuł - do poniższej wypowiedzi Sekretarza Stanu Johna Kerry’ego na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych i dyplomatów, odbywającym się przy okazji sesji ONZ w Nowym Jorku - jest jak najbardziej trafnym określeniem. Wreszcie, „elity” zarządzające Ameryką zrzuciły maski i już oficjalnie, nie tylko promują, ale nakazują narodom ochronę pederastów i lesbijek. Temat ten jest coraz częściej poruszany w Internecie, przytoczę tutaj relacje portalu http://www.nasznowyjork.org/5/post/2013/10/wolno-sowa- a-homoseksualici.html o działaniach władz USA narzucających prawa dewiacyjne:

Wolność słowa, a homoseksualiści

W ostatnich miesiącach problem homoseksualistów zdominował w sposób znaczący publiczną dyskusję. A decyzja władz Rosji - o całkowitym zakazie jakiejkolwiek ingerencji zorganizowanych grup sodomitów w życie publiczne i polityczne kraju spowodowała burzę protestów. - Inicjatorami tej światowej histerii, byli nie tylko aktywiści zorganizowanych grup, ale także politycy liczący na ich poparcie.

Zorganizowany w Petersburgu zjazd najbardziej uprzemysłowionych krajów świata G-20, także w dużej mierze zdominowały problemy związane z prawami homoseksualistów, a prezydent Obama spotkał się z lokalnymi przedstawicielami i działaczami organizacji„homo”.

W sierpniu tego roku Chris Christie gubernator stanu New Jersey wydał zakaz przeprowadzania terapii - mających na celu wyleczenie z homoseksualizmu. Terapie takie zwykle prowadzone na wniosek rodziców dotyczyły nieletnich, którzy wykazywali symptomy tej przypadłości. Terapia w skuteczny sposób pomagała pacjentom powrócić do normalności. Obecnie za jej praktykowanie w New Jersey można stracić licencję lekarza a nawet skończyć w areszcie i to nie na wniosek osoby poddanej terapii, ale z urzędu.

Ruth Bader Ginsburg sędzina Sądu Najwyższego decydującego w najważniejszych sprawach dotyczących Konstytucji USA, postanowiła udzielić ślubu cywilnego dwóm mężczyznom, ustanowiła tym samym precedens gdyż nigdy do tej pory sędziowie tego sądu nie udzielali ślubów, a już na pewno nie „facetom”. Ginsberg, która ma już 80 lat twierdzi, że chciała w ten sposób zamanifestować jej długoletnie liberalne stanowisko i poparcie dla sprawy małżeństw jednopłciowych.

W maju tego roku vice prezydent Baiden wypowiadając się dla Waszyngtońskiej Agencji Prasowej stwierdził w sprawie małżeństw homoseksualnych: „Za tym wszystkim, mogę się założyć że 85% tych zmian, czy to przez Hollywood czy portale społecznościowe - jest konsekwencją pracy żydowskich działaczy przemysłu [rozrywki]”. Vice prezydent oczywiście miał na myśli „pozytywny wpływ ” tychże działaczy na społeczeństwo amerykańskie, ale oprócz niego i kilku mu podobnych, Amerykanie nie za bardzo chcą, aby mniejszości seksualne były tak przesadnie eksponowane w ich życiu. Oczywiście najbardziej niebezpieczną chorobą zakaźną od kilku lat rozprzestrzeniającą się w USA - poprawność polityczna, nie pozwala na wypowiadanie przekonań, które nie są zgodne z ogólnie przyjętą linią promowaną przez media. Na prywatnych blogach jednak, gdzie można zachować jeszcze względną anonimowość i prywatność opinie o sodomitach są jednoznaczne i wcale nie pochlebne. Pewnie potrzebna będzie kolejna rewolucja percepcji społecznej, żeby Amerykanie znów zaczęli mówić prawdę i przypomnieli sobie, że pierwsza poprawka do konstytucji daje im niezbywalne prawo do wygłaszania swoich opinii nawet jeśli jakiś zboczeniec poczuje się tym dotknięty”.

Wielu ludzi wysłuchując tych opinii, kojarzy z tym Amerykanów. Na pozór tak to wygląda, natomiast wystarczy zainteresować się osobami promującymi te dewiacje i zajrzeć do ich metryczek, a okaże się że olbrzymia większość są to ludzie pochodzenia żydowskiego zaangażowane w budowę nowego porządku światowego.

I np., John Karry ma tylko obywatelstwo amerykańskie, z pochodzenia jest Żydem, i tak jest z większością, z tym, że ukrywają swoje pochodzenie, zresztą zgodnie z zaleceniami talmudu. Kiedyś Adam Michnik powiedział: „że najlepszy żyd to zakonspirowany żyd”.

I tak więc, zalecenia żydowskiego sanhedrynu realizują Stany Zjednoczone ... ale już nie Izrael. I nikt - chociaż duża część społeczeństwa międzynarodowego wie, że jest to inspiracja Izraela, i w interesie Izraela - ale nie może zarzucić tegoż czynu Izraelowi. - Oficjalnie czynią to Stany Zjednoczone. Dlatego też, na Amerykanach skupia się nienawiść społeczeństw całego świata. I to jest właśnie - umiejętność zrzucania swoich niegodziwości na inne narody. Raz tylko pomylili się, wydając wyrok ukrzyżowania Chrystusa, jako żydowscy faryzeusze, i to ciąży na nich po dzisiejszy dzień. Od tamtej pory już tej pomyłki nie zrobili.

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 17

Wracając do sedna tematu ... walka toczy się, o bardzo ważne sprawy, gdyby się im udało „wtłoczyć” w narody pederastie, pedofilie, lesbijstwo czy kazirodztwo - to po iluś latach narody będą do tego stopnia zdemoralizowane, że bez problemu żydzi będą zbierać swoje plony opanowując świat - gdzie będą mogli zrealizować swoje odwieczne plany wobec nas Ziemian [czyli gojów].

# # # # # # # #

PARASOL DLA PEDOFILII

Amerykański Sekretarz Stanu, John Kerry na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych i dyplomatów z całego świata, odbywającym się przy okazji sesji ONZ w Nowym Jorku [09/24/2013] przyznał że organizacja ta ma służyć do realizacji interesów politycznych homolobby.

Nie goj John Kerry, ale "polityk" dużego kalibru!!!

W przemówieniu, którego pełną treść można znaleźć na stronie Departamentu Stanu USA, Kerry podziękował wszystkim dyplomatom i ministrom obecnym na spotkaniu. Mówił że dzięki temu wydarzeniu przesyła się światu pewną wiadomość -

„historyczne przesłanie w obronie interesów gejów i lesbijek na całym świecie, których podstawowe wartości muszą być chronione ”.

Kerry kontynuował: „ONZ została utworzona przez państwa założycielskie w celu... Osoba ludzka nie oznacza jednej osoby, ani niektóre osoby, lecz wszystkich ludzi... Zbyt długo zwlekano z uznaniem godności gejów, lesbijek, osób biseksualnych i transseksualnych. Organizacja ta nie spełniła swojego obowiązku, podobnie jak wiele innych podmiotów na świecie, w tym wiele z krajów założycielskich. Dzięki naszej wspólnej pracy w ciągu ostatnich kilku lat uczyniliśmy prawie niewyobrażalny postęp: w tempie, w pewnej szybkości, z jaką rozbija się ściany niesprawiedliwości i bariery uprzedzeń. Jest to osiągnięcie naprawdę imponujące”.

USA zaangażowane w zwalczanie antyhomoseksualnych ustaw

Amerykański Sekretarz potwierdził po raz kolejny, że Stany Zjednoczone i administracja Obamy - są w pełni zaangażowane w niszczenie wszelkich barier ograniczających „prawa homoseksualistów”. Kerry przyznał, że odczuwał osobistą satysfakcję, gdy Sąd Najwyższy zakwestionował część 3 ustawy DOMA, chroniącą tradycyjne małżeństwo. Dodał, że decyzja sędziów „otwiera drogę do polityki i programów, które obsługują wszystkich małżonków, bez względu na ich orientację seksualną”.

Najważniejsze zdanie z przemówienia Kerry’ego brzmiało następująco: „Uważamy również, że ONZ jest potężną platformą, która może - pchnąć naprzód prawa człowieka osób LGBT. Wspieranie równości osób LGBT nie jest jedynie właściwą rzeczą, którą należy uczynić, ale także ma fundamentalne znaczenie dla szerzenia demokracji i praw człowieka, które leżą u podstaw amerykańskiej polityki zagranicznej - i jak sądzę - też polityki wielu naszych kolegów, jeśli nie wszystkich tu obecnych”.

Kerry zrobił zdumiewającą uwagę. Jego zdaniem, popieranie praw mniejszości seksualnych służy „integracji społeczeństwa”, co z kolei przekłada się na lepszą współpracę danego państwa na forum międzynarodowym, bo zaczyna ono wyznawać podobne „wartości”.

Amerykański Sekretarz Stanu chwalił przyjętą dwa lata temu Rezolucję Rady Praw Człowieka, uznającą tzw. prawa wspólnoty LGBT, której autorami byli przedstawiciele USA, Kolumbii i Słowenii. Przyznał, że chociaż to powód do dumy i radości, to jednak ze świętowaniem należy się wstrzymać, bo „homoseksualiści wciąż są prześladowani na świecie, tylko za to kim są, jak kochają lub w co wierzą, albo jak jest zorganizowane ich życie”.

Wezwał więc do dalszej współpracy w celu „zniesienia antyhomoseksualnego prawodawstwa”. Jednym ze sposobów na osiągnięcie tego celu ma być Globalny Fundusz Równości, powołany dwa lata temu. W 2011 r. USA przeznaczyły na zwalczanie „homofobii” 7 milionów dol., które - jak zapewnił przedstawiciel amerykańskiego rządu - już przyczyniły się do podważenia dyskryminujących dla sodomitów ustaw i wzmocniły organizacje homoseksualne.

Fundusz swoimi dotacjami zasiliły także Holandia, Norwegia, Francja, Niemcy, Islandia, Finlandia, Dania i prywatni inwestorzy. Kerry przypomniał, że na początku miesiąca prezydent Obama wraz z premierem Szwecji zgodzili się wyasygnować dodatkowe środki w wysokości 12 mln dol. Jednocześnie dodał, że również rząd Holandii zdecydował się wpłacić do funduszu kolejny 1 mln dol.

18 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

Kerry wyraził nadzieję, że dzięki ścisłej współpracy państw i prywatnych przedsiębiorców w zakresie popierania programu homoseksualnego, w końcu osiągnięte zostaną zamierzone cele.

Szef Departamentu Stanu przypomniał, że „prawie 70 lat temu, to ciało [ONZ - przyp. red.] zostało stworzone”, cytuję, dodał: „Istnieje kilka obszarów, w których musimy upewnić się, że pracujemy na rzecz tej większej wolności wszystkich ludzi, i w obronie praw oraz godności osób LGBT na całym świecie”.

Ministrowie obecni na „spotkaniu ministrów na rzecz praw lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów”, które odbyło się po raz pierwszy przy okazji sesji ONZ, potwierdziło „zobowiązanie do współpracy w zakresie zwalczania dyskryminacji i ochrony praw wszystkich ludzi, niezależnie od ich orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej”. Przyjęli oni, deklarację darczyńców - nie tylko dla ochrony praw osób LGBT - ale też „w celu zwalczania homofobii i transfobicznych postaw społeczeństwa, w tym poprzez publiczne kampanie edukacyjne”.

Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka, Navi Pillay ubolewała nad ustawami antyhomoseksualnymi przyjętymi w krajach Europy Wschodniej i Afryki w ubiegłym roku.

Komisarz ONZ: „prawa człowieka” ważniejsze jak przekonania religijne

Pillay uznała „prawa człowieka” za najwyższe źródło prawa. Mówiła, że sprzeciw wobec szerzenia homoseksualizmu musi ustąpić ze względu na wyższość „praw człowieka” które są „uniwersalne”. Tłumaczyła: „Mówi się, że związki homoseksualne i transseksualne są sprzeczne z ich kulturą, przekonaniami religijnymi lub tradycyjnymi wartościami. Moja odpowiedź jest następująca: prawa człowieka są uniwersalne”.

Na spotkaniu obecni byli Sekretarz Stanu USA, ministrowie spraw zagranicznych Argentyny, Brazylii, Chorwacji, Holandii i Norwegii oraz francuski minister ds. współpracy na rzecz rozwoju i wysocy rangą urzędnicy z Japonii, Nowej Zelandii i Unii Europejskiej a także dyrektorzy wykonawczy Human Rights Watch oraz International Gay and Lesbian Human Rights Commision. Źródło: un.org, state.gov, Agnieszka Stelmach [09/28/2013]

Za: http://www.eioba.pl/a/4dyc/parasol-dla-pedofilii

NIECH SIĘ WYKRWAWIĄ NA ŚMIERĆ

John McCain - amerykański syjonista

Środowiska żydowskie w USA popierają zapowiadany przez Obamę i wciąż wiszący w powietrzu, pomimo wysiłków Rosji, atak na Syrię. Także Izrael jest za. Nie ma w tym niczego zaskakującego, ani sensacyjnego, niemniej warto przytoczyć parę ciekawych danych [zaczerpniętych m.in. z nieocenionej publicystyki dwóch niezłomnych amerykańskich komentatorów politycznych - Pata Buchanana i Paula Craiga Robertsa].

Oprócz oczywistego poparcia dla ataku na Syrię ze strony AIPAC-u [American Israel Public Affairs Committee - Amerykańsko- Izraelski Komitet Spraw Publicznych], głównej organizacji lobby proizraelskiego w Stanach oraz neokonserwatystów, odliczyli się również: The Conference of Presidents of Major American Jewish Organizations [Konferencja Prezesów Głównych Amerykańskich Organizacji Żydowskich], Marvin Hier w imieniu Centrum Szymona Wiesenthala, Abe Foxman w imieniu Anti-Defamation League, The Republican Jewish Coalition [Żydowska Koalicja Republikańska] oraz, sam Eric Cantor, republikański - a jakże! - lider większości w Izbie Reprezentantów.

Bardzo ciekawie wyglądają sondaże w Izraelu. Wg przeprowadzonych niedawno przez „The Jerusalem Post”, Żydzi izraelscy w stosunku 7 do 1 NIE CHCĄ udziału Izraela w nowej wojnie, natomiast 2/3 spośród nich CHCE udziału amerykańskiego. Można powiedzieć że mentalność przeważającej większości przeciętnych Żydów izraelskich wyraża rzeczywistość polityczną

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 19

stosunku pomiędzy USA a Izraelem - a mianowicie - że to Stany Zjednoczone są klientem Izraela, a nie odwrotnie. Po co mają ginąć obrzezani, cenni chłopcy, skoro mogą głupki z Teksasu, nieprawdaż?

A co do samej Syrii i jej wewnętrznego konfliktu? Najpierw Alon Pinkas, były konsul generalny Izraela w Nowym Jorku, powiedział [za „New York Times” z 5.09.2013]: „To sytuacja jak w play off, kiedy chciałbyś, żeby obie strony przegrały, a co najmniej, żeby jedna z nich nie wygrała - i w której zadowolilibyśmy się remisem. Niech obie strony krwawią, niech to będzie śmiertelny krwotok: jest to myśl strategiczna. Jak długo ta sytuacja trwa nie ma rzeczywistego zagrożenia ze strony Syrii”. Przynajmniej szczerze i wprost! Wreszcie, 17-09-2013 w wywiadzie dla „The Jerusalem Post”, ustępujący ambasador Izraela w USA - Michael B. Oren stwierdził, że Izrael pragnie obalenia prezydenta Asada [przez USA]: „Zawsze chcieliśmy żeby Asad odszedł, zawsze woleliśmy czarne charaktery, których nie wspiera Iran od czarnych charakterów wspieranych przez Iran. Jest tak nawet w sytuacji, jeśli inne czarne charaktery są powiązane z Al-Kaidą. Zdajemy sobie sprawę, że to bardzo czarne charaktery choć nie dotyczy to całej syryjskiej opozycji, niemniej, dla Izraela największym zagrożeniem jest strategiczny sojusz: Teheranu, Damaszku i Bejrutu, a reżim Asada pełni w tym sojuszu rolę kluczową” - wyjaśnił Oren. Dodajmy, że Oren, urodzony jako Bornstein w Nowym Jorku, to nie jakiś pośledni dyplomata izraelski, to jeden z pięciu najbardziej wpływowych amerykańskich Żydów wg magazynu „The Jewish Daily Forward”, oraz - jeden z dziesięciu najbardziej wpływowych Żydów na świecie wg „The Jerusalem Post”. Jest zwolennikiem praw homoseksualistów, w 2012 roku wygłosił nawet entuzjastyczne przemówienie na tzw. Forum Równości LGBT [Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender] pt. „Izrael pionierem praw osób LGBT”.

Jednocześnie, na rzecz wojny, także wojny z Iranem z pominięciem Syrii, działają dwaj znani propagatorzy idei amerykańskich gangsterskich wojen - senatorowie Lindsey Graham i John McCain. Graham zamierza przeprowadzić rezolucję pozwalającą Obamie na dokonanie ataku na Iran bez pytania Kongresu o zgodę. Jego antyirański fanatyzm koresponduje z ostatnimi wypowiedziami premiera Izraela, Netanjahu, który stwierdził, że Iran musi zaprzestać wzbogacania uranu, oraz oddać jego wszelkie zgromadzone do tej pory zapasy. Takie rozwiązanie, zdaniem Netanjahu, można osiągnąć jedynie zastosowaniem wariantu libijskiego - masowymi nalotami zmuszającymi władze Iranu do kapitulacji.

  1. to wszystko, dzieje się w sytuacji, gdy nowy prezydent Iranu wykonuje pojednawcze gesty wobec społeczności międzynarodowej zaniepokojonej domniemanym programem atomowym Iranu, kiedy mianuje, zdaniem Pata Buchanana, najbardziej prozachodniego ministra spraw zagranicznych od 40 lat, a przywódca duchowy Iranu ajatollah Ali Chamenei stwierdza, że Iran nie potrzebuje broni nuklearnej, gdyż jest to sprzeczne z przekonaniami narodu irańskiego.

Nie sposób powyższych faktów widzieć w oderwaniu od naszej sytuacji wewnętrznej. Przecież McCain i Graham to idole, wręcz duchowi przewodnicy naszych rusofobów, a wokół powrotu loży B’nai B’rith do Polski prezydent Lech Kaczyński urządził niezłą szopkę, podczas której prezydencka minister Ewa Junczyk-Ziomecka wygłosiła pean na cześć tej organizacji. Przecież - słowami m.in. Witolda Waszczykowskiego i Joachima Brudzińskiego - PiS zdecydowanie popiera twardy, mccainowski kurs wobec Syrii, mający ewidentne ostrze antyrosyjskie. Rusofobi mają tu jednak poważny problem, czy się to komuś podoba, czy nie, to Rosja Putina i Ławrowa stoi dziś na straży prawa międzynarodowego, słuszności i zdrowego rozsądku, a nawet - nie bójmy się tego powiedzieć - na straży chrześcijańskich pojęć cywilizacyjnych. Ta Rosja, zdegradowana niegdyś przez importowany z zachodu komunizm, wprowadza dziś prawa broniące normalności, broniące chrześcijańskiego ducha w organizmie państwowym, broni lichego, ale jednak koniecznego by nie popaść w stan wojny wszystkich ze wszystkimi, układu międzynarodowego.

Tym bardziej przygnębia perspektywa przejęcia władzy w Polsce przez tych, dla których irracjonalna nienawiść do Rosji [a także szczególnie agresywna nienawiść do samego Putina {za co? a no, Rosję mieli żydzi już na widelcu, a tu Putin zaczyna ich odsuwać na boczne tory - admin}] jest tym, czym krew dla organizmu. Pozostają oni w kręgu archaicznych i wielokrotnie negatywnie zweryfikowanych pojęć XIX-wiecznych. Tymczasem świat się zmienił i ci, do których oni zanosili i zanoszą swe nadzieje nie są dzisiaj po naszej stronie - nadają sankcję prawną patologiom, mają za nic prawo międzynarodowe, zaś ci ciągle znienawidzeni chronią dziedzictwo i moralność chrześcijańską, i pouczają jak należy szanować międzynarodowy ład. Wśród chorych na Moskala są tacy, do których nigdy nie dotrze nic, ale pozostaje wierzyć, że większość deklarujących poparcie dla obecnej opozycji [czyli PiS] po prostu nienawidzi PO, a nie pragnie ostrzenia szabli na Rosję, dziś ostrzenia - de facto - w obronie patologii, multikulturowości i lewackiej poprawności. Wiara to jednak za mało. Trzeba tych ludzi nieustannie uświadamiać, tłumaczyć, przekonywać.

Adam Śmiech

Za: http://sol.myslpolska.pl/2013/09/niech-sie-wykrwawia-na-smierc/

KTO RZĄDZI ŚWIATEM ?

20 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

Dzisiaj możesz usłyszeć wiele nazewnictw dotyczących „mocarzy” tego świata. Wiele osób zdaje sobie sprawę że od wielu lat władzę nad światem przejęła grupa ludzi. Przez to, że rozpraszamy ich na wiele organizacji czy nazw, zacieramy ich prawdziwy obraz. Nie identyfikujemy ich prawidłowo.

Możesz spotkać się z takimi określeniami:

Finansjera

Wszystkie powyższe nazwy spokrewnione są z grupą rządzących, ale nie wszystkie bezpośrednio kierują nas do adresatów.

Za całą machiną zbrodni historii świata i współczesnych oszustw stoi grupa bankierów która przejęła władze nad pieniądzem. Manipulowanie finansami światowymi dało im prawdziwą i realną władzę - nad każdym krajem na świecie. Te kraje, które sprzeciwiają się lub mają potrzebne im surowce są militarnie podbijane.

Jeżeli chcemy określić trzon grupy dycyzyjnej, to powinniśmy ich nazywać:

Ponieważ, najważniejsze rodziny, które przejęły władzę są bankowcami:

Najważniejsze i najbardziej wpływowe rodziny to: Rockefeller i Rotschild.

System finansowo-religijny

Jeżeli chcemy określić system, który zbudowała finansjera to adekwatne nazwy to:

Pierwsza nazwa mówi nam o dużym znaczeniu żydów w kreowaniu światem. Choćby dlatego, że Rotschild to rodzina żydowska i reprezentuje judaizm.

Druga nazwa mówi nam, jak ważna jest religia dla tych ludzi. Dlatego organizacje takie jak masoneria, a obecnie przejmujący prym w masonerii iluminaci są nową religią ukrywającą swoje satanistyczne korzenie.

Uważam że błędem jest zakładać, iż finansjera tylko skupia się na pieniądzach i władzy. To że są tak skonsolidowani i podążają od wieków w jednym kierunku, wynika nie z ich genialności, a kierownictwu lucyfera. Okazuje się że, kiedy sprawdzam którąkolwiek z organizacji niepolitycznych, czy niefinansowych do których oni należą to wynik jest ten sam. Członkowie tych organizacji - zakonów, wykonują nienormalne rytuały i odprawiają modły do sowy czy różnych egipskich starożytnych bożków, których znakiem równości jest szatan. I dopiero teraz dużo łatwiej nam zroumieć jest, ich dotychczasowe zbrodnie. Między innymi są to:

Naważniejsze organizacje finansjery:

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 21

Senator Barry Goldwater w książce „Bez przeprosin” napisał, że Komisja Trójstronna ma być podstawą do konsolidacji interesów komercyjnych i bankowych, dzięki przejmowaniu kontroli nad polityką USA. Zadaniem Komisji Trójstronnej jest przejąć władze nad sferą polityczną, finansową, intelektualną i duchową. Wszystko po to, aby zbudować potęgę finansjery.

Zadaniem Grupy Bilderberg jest podejmowanie decyzji wykonawczych i dyrektyw, które są wdrażane przez podległe im instytucje. Komisja Trójstronna wprowadza plan Bilderbergów poprzez swoje instytucje w Europie, Azji i obu Amerykach.

Rada Stosunków Międzynarodowych zarządza stowarzyszeniami w sektorze USA, natomiast Europejska Rada Stosunków Międzynarodowych w Europie.

Finansjera ma bardzo dużo innych organizacji takich jak: Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Unię Europejską, ONZ, NATO i wiele innych. Powstały one w celu zapełnienia rynku ich wpływami.

Jeżeli kogoś nazywamy członkiem Grupy Bilderberg to nie koniecznie odnosi się to do finansistów. Grupa Bidlerberg, to około 120-150 członków i tylko garstka z nich należy do ścisłej grupy finansistów - decydentów.

Jednodolarówka - symbole finansjery

Symbole na banknocie jednodolarowym pokazują nam nieprawidłowość stosowanego nazewnictwa. Wiele osób mówi, że to masonii opracowali symbole, które obecnie należą do iluminatów, inni obwiniają iluminatów. A prawda znowu jest prostsza.

To finansjera zleciła opracowanie symboli. Grupa, która stanowi trzon decyzyjny nie bawi się w nominacje typu „mason 33 stopnia”. Te tytuły zostawiają dla osób im podległych. Opracowanie symboli zlecili bezpośrednio masonom. Zresztą są osoby, które mają masoński 33 stopień, identyfikują się z iluminatami i są marionetką finansjery. Obecnie wielu polityków w ogóle nie są masonami, ponieważ masoneria obecnie jest za bardzo rozpoznawalna. Dlatego za chwilę dowiemy się o kolejnym zakonie do którego należy Obama czy inny znany polityk. [Masoneria obecnie raczej pełni rolę odprowadzacza społeczeństw na tzw. „boczne tory” - admin].

Zobaczmy jakie symbole umieściła finansjera na jednodolarówce.

Po lewj stronie w kole widzimy piramide egipską. Nad nią znajduje się trójkąt na szczycie, z którego emanuje światło. Przedstawia ono boga słońca starożytnych egipcjan - horusa. Dlatego jest to kolejny dowód na ich wiekową lucyferiańską opiekę.

Jednodolarówka ma więcej ciekawych symboli: 13 warst piramidy, 13 pasków na fladze, 13 gwiazd, które odpowiednio połączone tworzą gwiazdę dawida [symbol szatana]. 13 jagód, 13 liści, 13 strzał, 32 i 33 pióra - stopnie masońskie. A wszystko jest zaprojektowane jako sekwencja liczby 13.

Na pierwszej stronie banknotu w prawym górnym rogu możesz zobaczyć sowe. Jest to główny symbol towarzystwa Bohemian Grove. Spotykają się corocznie w Kaliforni w ostatnich dwóch tygodniach lipca, aby odprawiać satanistyczne rytuały do olbrzymiej sowy.

Nad głową orła znajduje się 13 pięcioramiennych gwiazd. Jak się je połączy, to tworzą sześcioramienną gwiazdę. Jeśli naniesiesz tę sześcioramienną gwiazdę nad piramidę, jej ramiona wskażą litery „MASON”.

Opis poniższych strzałek na dolarówce, począwszy od góry, od lewej strony:

  1. Napis: „Annuit Coeptis” - „Błogosław nam w naszym przedsięwzięciu

  2. Wszystko widzące oko ozyrysa - odnoszące się do szatana

  3. Napis: „z wielu jedno” 13 liter

  4. 13 gwiazd

  5. do 1 z boku: Sowa - symbol Bohemian Grove

  6. najdłuższa strzałka prowadząca do piramidki:

  1. - M

  2. - A

  3. - S

  4. - O

  5. - N Od dołu:

  1. 13 bloków w piramidzie

  2. Napis: „Novus Ordo Seclorum” - „Nowy Porządek Wieków”

  3. Napis MDCCLXXVI - 1776 jest to rok założenia illuminatów

  4. 13 jagód, 13 liści, 13 strzał

22 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

5. tarcza z 13 pasami 6. orzeł ma 32 i 33 pióra - oznaczają najwyższe stopnie masońskie

1776 jest to rok założenie Iluminatów / tarcza z 13 pasami

Napis „Novu»Srdo Seclorum" 13 jagód, 13 IKci, 13 strzał orzeł ma 32 i 33 pióra -

„NowyPorządek Wieków” oznaczają najwyższe stopnie masońskie

RobertBrxv3M.pl - Opis Jednodolarówki - kliknij w obrazek aby powiększyć

Ludzie bez sumienia

Bardzo smutny okres nastał dla każdej osoby uzależnionej od finansjery. Przygotowane są od dawna do wdrożenia przynajmniej trzy kolejne kryzysy: walutowy, papierów wartościowych, obligacji. Z czego ostatnie spekulacyjne wahania złotówki, są tylko zapowiedzią kryzysu. Prawdziwe trzęsienie rynku przyjdzie po likwidacji wszystkich Unii i wycofaniu dolara. Wszystko to ma odbyć się w atmosferze wielkiego kryzysu, gdzie cała wina spadnie na kapitalistów i polityków, którzy zadłużyli wszystkie kraje.

Niestety, ale tę bajkę kupi społeczeństwo, ponieważ media mają bardzo duże pole rażenia.

Jeżeli masz kredyt bankowy na dużą sumę pieniędzy, to możesz mieć problem. W wyniku recesji firmy będą bankrutować, stracisz pracę i będziesz miał trudność w spłacie kredytu. Wtedy bankowcy bez skrupułów odbiorą Ci dom, samochód czy jakąkolwiek rzecz, którą zastawiłeś. Schemat ten realizowany jest od ponad roku w USA.

Oczywiście nie dotyczy to każdej osoby czy firmy. Wiele z nich zmiany zniesie przyzwoicie. Cały rynek nie może zbankrutować. A tylko te firmy utrzymają się, które będą jak najmniej uzależnione od finansjery, które już teraz wdrażają systemy antykryzysowe. Ekonomiści mówią, że w okresie kryzysów - następuje oczyszczenie rynku ze słabo zarządzanych firm.

Obecnie jest to najgorszy czas na duże dwudziesto czy trzydziestoletnie pożyczki.

Również smutną sprawą jest fakt, że świat zaufał Obamie, który obiecał wyciągnąć ekonomie z recesji. Natomiast Obama już przez wiele lat był przygotowywany do roli prezydenta. Zawiedzie i oszuka wszystkich, nie tylko ciemnoskórych ludzi. Akcja pod tytułem „Obama” jest okrutnym oszustwem finansjery. Jest on inteligentny, charyzmatyczny, mówi łagodnie i ludzie go kochają. A kiedy odsuniemy na bok jego ciepłe słowa - okazuje się jeszcze gorszym kłamcą od obu Bushów.

W jaki sposób pokonać finansjerę?

Na pewno nie szabelką. Oni mają za dużą władzę, aby ktokolwiek z nas z nimi wygrał.

Powinniśmy robić dwie rzeczy. Pierwsza to wiedza. Im więcej ludzi zrozumie dzisiejszy świat, tym szybciej spowolnimy zagrania finansjery w Polsce i na świecie. Będziemy umieli rozpoznawać polityków na usługach finansjery. Wtedy łatwo ich odrzucimy od władzy. Drugą sprawą jest zabezpieczenie siebie i własnej rodziny.

Jeszcze raz przestrzegam przed braniem kredytów. Teraz jest czas wchodzenia w kolejne kryzysy.

Zanim weźmiesz kredyt, zastanów się co się stanie, gdy stracisz pracę lub klientów?

Za: http://robertbrzoza.pl/rzad-nwo/kto-rzadzi-swiatem/

MASONERIA W WALCE Z CYWILIZACJĄ CHRZEŚCIJAŃSKĄ - CZĘŚĆ I

Temat mojej pracy będzie trącał o kilka wydarzeń mających znacznie w obrębie państw które opiszę, ale i o wydarzenia mające olbrzymi wpływ na całą kulę ziemską w zakresie przemian polityczno-terytorialnych jak i ideologicznych. Praca ta, będzie tylko krótkim zarysem dotyczącym masonerii jako instytucji której jedną z cech są działania zza kulis. Masoneria to dla jednych tajemnicza i niezwykle agresywnie nastawiona organizacja wobec chrześcijaństwa a dla innych to humaniści których zadaniem jest zbudowanie świata sprawiedliwego, pełnego miłości, równości i dobra.

Masoneria.

W zamyśle tej pracy jej początek będzie spisany po to by przybliżyć same terminy którymi będziemy operować w kontekście masonerii, choć praca ta jest przeznaczona dla osób które mają już jakąś wiedzę na temat wolnomularzy. No właśnie wolnomularze

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 23

Historycznie ten termin pojawił się już w wieku XIII. Trzeba dodać, że owi kamieniarze w wieku XVI w Brytanii informowali o swoich kwalifikacjach zawodowych za pomocą specjalnych znaków i słów, a nie znanych dla osób spoza fachu. Kolejnym pojęciem które warte jest zapamiętania jest loża która w średniowieczu oznaczała chatę czy tymczasową konstrukcję w której prowadzono przygotowawcze prace budowlane. To krótki rys historyczny niezależnych murarzy którzy pracowali w lożach by wznosić wspaniałe budowle często pod patronem Kościoła chrześcijańskiego. Wolnomularze z czasem ewoluują w strukturę silnie zhierarchizowaną oraz objętą coraz większą tajemnicą. Symbolika [sekretny język] loże [miejsca spotkań] i wolnomularze [masoni] obrali pewien plan, plan ten wskazywał na zbudowanie nowego ładu światowego pod panowaniem wielkiego architekta wszechświata który jest dla masonów Bogiem.

Hierarchia masonerii jest wzorowana na piramidzie, struktura ta pozwala nie wtajemniczać w szerszy plan tych którzy zajmują niższe miejsca na piramidzie. Masoni są dobierani na zasadach ścisłej selekcji. Miejsce ich spotkań - loże przypominają obecnie kaplice lub kościoły, są często nazywane warsztatami - miejscami do przebudowy. Poszczególne loże, funkcjonujące na terenie danego kraju łączą się w Wielkie Loże lub w Wielkie Wschody. To te loże skupiają masonów pierwszych stopni wtajemniczenia na których indoktrynują ich bracia wyższych stanów. Za przykład najłatwiejszy dla zobrazowania tej struktury posłuży nam organizacja masońska rytu szkockiego składająca się z 33 stopni wtajemniczenia. Trzy pierwsze stopnie to tzw. stopnie teoretyczne tworzące masonerię błękitną, właściwa masoneria tworzy się od stopnia czwartego i ma trzy formacje:

  1. Stopnie kapitularne wznoszą się od 4 do 18 [nie wszystkie są dziś w użyciu], tworząc masonerię czerwoną.

  2. Stopnie filozoficzne wznoszą się od 19 do 30 [również niektóre z nich są stopniami historycznymi], tworząc masonerię czarną.

  3. Stopnie administracyjne wznoszą się od 31 do 33 stopnia, tworząc masonerię białąl).

Mason na stopniach kapitularnych wdrażany jest w tajemnice gnostyckiej magii, co z punktu widzenia chrześcijaństwa - jest pierwszym etapem do ścisłej zależności od złego ducha. Stopnie filozoficzne wtajemniczają w kabałę co jest uzależnieniem od demonicznych wpływów. Stopnie administracyjne to czysty satanizm [monizm gnostycki - Lucyfer jest Bogiem] jeśli chodzi o „hart ducha” masona. Druga funkcja, to funkcja władzy nad braćmi niższego stopnia wtajemniczenia. Masoneria błękitna, jest najbardziej liczną masonerią i stanowi przedsionek dla masonerii właściwej. Sama rekrutacja do tej struktury - polega na wyszukiwaniu najbardziej wartościowych jednostek w społeczeństwie pod względem uzdolnień, bogactwa, wykształcenia i pochodzenia. To kumulacja najcenniejszej elity politycznej, biznesowej i środowisk intelektualnych.

Iluminaci

Momentem przełomowym dla masonerii i zarazem dramatycznym dla cywilizacji chrześcijańskiej jest powstanie tajnego stowarzyszenia pod nazwą Zakonu Iluminatów - 1 maja 1776 r. Założył je żydowski przechrzta Adam Weishaupt wstępując do loży masońskiej „Teodor Dobrej Rady” i wysuwając projekt połączenia Iluminatów z masonerią. Formalne zjednoczenie nastąpiło na Kongresie w Wilhelmsbad w 1782 roku, to dzień w którym Iluminaci stali się izbą wyższą masonerii. Weishaupt w doktrynie filozoficzno-duchowej rzucił wyzwanie trzech fundamentom cywilizacji: chrześcijaństwu, patriotyzmowi i instytucji rodziny. Spartakus - bo takie przybrał imię zakonne jasno określił cele do zrealizowania:

Zakon rekrutował się wyłącznie spośród masonów. W roku 1783 brat Filon - baron von Knigge zbuntowany członek Iluminatów pisał o „Spartakusie”:

Brzydzę się oszustwem i rozwiązłością i zostawiam go, by wysadził się w powietrze razem ze swoim Zakonem 3).

Inny wolnomularz który opuścił Zakon pisał z przerażeniem:

„Spisek jaki się układa, jest tak dobrze pomyślany, że będzie niemożliwością dla monarchii i Kościoła by umknąć! 4\

Gdy popatrzymy na stan obecny zniszczeń monarchii - jako sposobu sprawowania władzy oraz na przerażającą erozję Kościoła u jego podstaw, czyli w doktrynie, to jest trudno odmówić racji temu stwierdzeniu. Gdy rząd w Bawarii został powiadomiony o zagrożeniach płynących z funkcjonowania Iluminatów spiskowcy zostali ujawnieni, zakazano ich działalności a rewizja siedziby ujawniła dokumenty dzięki którym można było czerpać dalszą wiedzę o tym tajnym stowarzyszeniu. Siłą Zakonu, były kontakty we wpływowych sferach europejskich w tym zwłaszcza wśród bankierów, a głównie Rothschildów. Po opuszczeniu Bawarii w 1782 roku Zakon znalazł schronienie we Frankfurcie mateczniku i bastionie - Rothschildów. Weishaupt tak pisał o chwilowych nie powodzeniach:

24 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

„Rozważałem wszystko i tak przygotowałem że gdyby Zakon miał tego dnia lec w gruzach, to za rok ustanowię go ponownie i będzie on świetniejszy niż kiedykolwiek. Z pomocą tego planu pokierujemy całą ludzkością. W ten sposób i z zastosowaniem najprostszych środków, wprawimy wszystko w ruch i podpalimy 5

  1. zaczęli podpalać.

Rewolucja francuska

Próbą generalną dla masonerii oraz planów wprowadzenia w życie koncepcji Spartakusa była rewolucja francuska. Choć podczas trwania jakobińskiego ludobójstwa wszystkie loże we Francji były zamknięte to trzeba pamiętać, że masoneria skutecznie zdetonowała samą rewolucję. Rozpoczęciem rewolucji był słynny marsz na Bastylię 14 lipca 1789 roku, sama rewolucja trwała niemal dziesięć lat. Zmiana jaka wtedy nastąpiła zmieniła nie tylko całą Francję ale i Europę. Model absolutyzmu zastąpiła oświecona demokracja - rządy ludu, ludu który ucierpiał najwięcej przez te systemowe przeobrażenie. Samo hasło rewolucji wolność, równość, braterstwo jest tworem masonerii to oni podyktowali te słowa jako zbawienne dla mas wobec znienawidzonej monarchii. Oddajmy głos samym masonom:

„Wolność, równość, braterstwo to trzy pojęcia najgenialniejszego oszustwa, jakie kiedykolwiek wymyślono, aby oszukać demokrację... Masoni zbierają się z reguły po to, aby oszukiwać tych, którzy sami najbardziej oszukują6 Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela została zredagowana przez francuskich braci-masonów. Jak wiemy sama rewolucja francuska dała początek nowym systemom politycznym które z czasem ewoluowały. By z tej perspektywy prawidłowo rozszyfrować masońskie hasło rewolucyjne musimy stwierdzić jasno:

Wolność - liberalizm, równość - socjalizm, braterstwo - brać masońska panująca nad wszystkim.

By ukazać prawdziwe oblicze francuskiej rewolucji musimy przybliżyć jeszcze jeden aspekt owego wydarzenia. Metodykę wprowadzania tego szczytnego hasła w życie na terenach ówczesnej Francji. Obywatele - prosty lud pomimo szczytnych haseł nie miał wielkiego wyboru, musiał się podporządkować lub wybrać śmierć. Gilotyny dla opornych oraz eksterminacja kontrrewolucjonistów [hasło dobrze znane wieki później] a wyrażono „ustawą wobec podejrzanych” było to jawnym podburzaniem do samosądów i aktów przemocy. W tym czasie najwyższe stanowiska zajmowali masoni Danton - minister sprawiedliwości w Tymczasowej Radzie Wykonawczej oraz jego duchowi bracia Marat i Robespierre. Elementarnym przykładem - „poszanowania” praw człowieka przez przyjaciół ludzkości z Paryża, było wysłanie wojsk rewolucyjnych do Wandei. Niektórzy historycy nie boją się pisać w tym kontekście o ludobójstwie - jako etymologicznym zniszczeniu ludu... Po wielkiej batalii w której źle uzbrojeni i niezwykle odważni wieśniacy, walczący pod sztandarem Najświętszego Serca nad którym widniał napis Dieu et le Roy - Bóg i król, jakobiński generał Westermann pisał do Paryża [oazy wolności, równości i sprawiedliwości] do Komisji Zdrowia Publicznego: „Obywatele Republikanie, Wandea już nie istnieje! Dzięki naszej wolnej szabli umarło wraz ze swoimi kobietami i dziećmi. Skończyłem grzebać całe miasto w lasach i bagnach Savenay. Wykorzystując mi dane uprawnienia, dzieci rozdeptałem końmi i wymordowałem kobiety, aby nie mogły dalej płodzić bandytów. Nie żal mi ani jednego więźnia. Zniszczyłem wszystkich T>.

Niszczenie domów i upraw także miało swój cel: sprawić aby Ci którzy ocaleją umarli z biedy i głodu. Dane jakie gromadzą odważni historycy podają o wymordowaniu w ciągu osiemnastu miesięcy na terytorium 10.000 km2 120.000 osób, co daje 15% całej populacji. Gdyby ten ułamek odnieść do ludności Francji obecnie dało by to około 8 milionów istnień ludzkich. „Demokraci” z Paryża byli protoplastami wielu barbarzyństw*. Z wygarbowanej skóry mieszkańców Wandei robiono buty dla urzędników [a z delikatnych skór kobiet robiono rękawiczki]. Przegotowywano setki trupów aby uzyskać z nich tłuszcz i mydło. Ówczesnym śmiercionośnym wymysłem dla wieśniaków i księży były statki wyprowadzane na środek rzeki i zatapiane. Masowe powstanie które miało miejsce w Wandei jest symbolem obrony chrześcijaństwa które zostało brutalnie stłamszone z polecenia tych, którzy miłowali wolność, równość i braterstwo pozostawiając tylko jedną alternatywę wobec swoich haseł - śmierć.

Wojna piemoncka o opanowanie Półwyspu która przeszła do historii pod nazwą „Risorgimento” i dała zjednoczenie dla Włoch poprzez pogwałcenie ówczesnego prawa narodów - stanowiąc tym samym pewien nietykalny dogmat co do interpretacji historii. Samo pisanie czy mówienie niepochlebnych rzeczy o powstaniu i jego przywódcy jest wysoce ryzykowne i może skazać na ostracyzm, szczególnie jeśli chodzi o środowiska włoskich intelektualistów [podobnie funkcjonuje w Polsce silna mitologizacja Piłsudskiego]. Gdy opieramy naszą wiedzę o dokumenty źródłowe sprawa powstania Włoch nabiera nie co innego charakteru, jako brutalnej wojny religijnej prowadzonej przez masonerię przeciw Kościołowi Katolickiemu. Pod pozorami walki o jedność narodową podcięto duszę narodu czyli korzenie Tradycji Katolickiej - podobnie jak to miało miejsce w czasie rewolucji francuskiej lud włoski musiał złożyć daninę z krwi chcąc pozostać wiernym tradycji swoich Ojców. Wojna ta trwała kilka dekad, wpychając laicką władze między prosty lud pozbawiając go często źródeł utrzymania.

„Za pomocą ustawy Siccardiego z 1850 roku, ustawy o kasacie zakonów z 1855 roku oraz późniejszych aktów prawnych rząd piemoncki przejął majątki rolne, a następnie posprzedawał je za bezcen „ niezmiernie zachłannym ”, wielkim właścicielom ziemskim [obecnie bankierom - admin]. Ci w niedługim czasie doprowadzili chłopów do skrajnego ubóstwa”^.

Charakterystycznym przykładem działań wojsk Piemontu było małe królestwo leżące na Południu, cieszące się suwerennością od 1734 r., pod panowaniem włoskiego króla. Królestwo to cechował względny dobrobyt, duża flota okrętów [druga flota w Europie

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 25

po brytyjskiej], znikomy dług publiczny, najniższe daniny w Europie oraz duże rezerwy złota. Południowa kolonia stawiła zaciekły opór, rząd z Piemontu wysłał 120 tysięcy dodatkowych bagnetów by stłamsić rebelie. Żołnierze toczyli krwawą, bratobójczą wojnę którą propaganda przedstawiała jako walkę z bandytami. Owi bandyci przeciwstawiali się w sposób naturalny próbie podporządkowania pod dyktando nowej władzy, analogicznie jak miało to miejsce w Wandei podczas oświeconej rewolucji francuskiej:

Bandyci? My, którzy walczymy na swojej ziemi, broniąc strzech naszych ojców? A wy którzyście przybyli, aby grabić cudze mienie, macie uchodzić zaprawych?9\

Ściśle z wydarzeniami towarzyszącymi „Risorgimento” związana jest postać Giuseppe Garibaldiego, którego nazwisko widniało w każdym mieście, miasteczku lub wsi w nazwie jakiejś ulicy, dworca lub parku. Garibaldi rozpoczął swoją karierę w masonerii w Urugwaju, w Montevideo w roku 1844. Uwieńczył ją w Turynie 33 stopniem wtajemniczenia Rytu szkockiego w roku 1862. Kuratela brytyjskiej masonerii pozwoliła sfinansować wyprawę sycylijską której przywódcą był Garibaldi. Ocenił to oficjalny historyk masonerii włoskiej, Aldo Alessandro Mola, stwierdzając:

„[... ] wyprawa tysiąca odbywała się od początku aż do końca pod egidą brytyjską lub jeśli kto woli, pod patronatem masonerii brytyjskiejw\

Garibaldi swoje życie poświęcił na dechrystianizację narodów, z pewnością narodu włoskiego i walkę z Kościołem. W liście z 1869 r. do loży Prawdziwy Postęp Społeczny w Genui, mason 33 stopnia jakim był już wtedy Garibaldi pisał:

„[...] Tak! Zadaniem Masonerii, która niesie Powszechne Przymierze Demokratycznego i ludzkiego Braterstwa, jest zwalczanie despotyzmu i kleru, obu tych reprezentantów obskurantyzmu, niewolnictwa i nędzy n).

Po proklamowaniu Królestwa Włoch można było przystąpić do zwalczania obskurantyzmu, niewolnictwa i nędzy zapewniając Żydom i ich protestantom równe prawa, laicyzując szkolnictwo, obejmując księży przymusową służbą wojskową, zniesieniem szkół kościelnych oraz próbą upowszechnienia kremacji zwłok aby Kościół nie mógł „żerować na zmarłych”. Władza papieża legła w gruzach, masoneria zatriumfowała. Kolejne lata obfitują w plądrowanie Kościołów i profanowanie Eucharystii, samowole i napaści, okradanie i poniżanie Katolików, i wszystko to, dzieje się na tzw. „ziemiach wyzwolonych”. Zenitem bestialstwa była próba wrzucenia ciała Piusa IX do Tybru. A miało to miejsce w nocy 13 lipca 1881 r. podczas przenoszenia jego zwłok by pochować papieża zgodnie z jego wolą [dopiero po trzech latach] w Bazylice Św. Wawrzyńca. Trudności w tym pogrzebie robiła liberalna władza która godząc się na ten pogrzeb wystosowała warunki by uroczystość miała charakter prywatny i odbyła się nocą. Sama ceremonia odbywała się wśród gwizdów tłumów oraz pod ochroną wojska oraz policji. Buta braci masońskich, brak szacunku dla wartości chrześcijańskich objawiła się nazajutrz piórem brata Alberto Mario w masońskiej gazecie codziennej „ La lega Della Democrazia”:

Przenoszono wczoraj ścierwo Piusa IX, jego zabalsamowane zwłoki zostały złożone do krypty, wśród gwizdów tłumów. Nasze serca odpowiadały echem na te gwizdy. Pius IX był durniem. Uosabiał Kościół Katolicki, który jest dziś zredukowany do monstrualnego głupstwa. Rzymskim klerykałom dostało się za przenosiny tego Papieża ojcobójcy i pajaca. Zostali wygwizdani. Witamy te gwizdy z zadowoleniem. Ale spotkałyby się one z jeszcze większym aplauzem z naszej strony, gdyby szczątki tego wielkiego imbecyla zostały wrzucone z Mostu Św. Anioła do Tybrun\

Rzym wreszcie uwolniony od doktryny katolickiej i wartości chrześcijańskich, Rzym pogański i laicki odrodzony dla wartości „obywatelskich” był dziełem masonerii, czy utracił wiarę? Dla wielu ją utracił ale dopiero ponad sto lat później podczas „Vaticanum II”. Jedną z ofiar prześladowań liberalnych władz, które dotknęły duchowieństwo, był późniejszy papież Leon XIII, który, jako jeden z dziewięciu kardynałów stanął przed sądem. W encyklice z 1884 r. „flumanum Genus”, już jako najwyższa głowa Kościoła pisze::

“Papieże, nasi poprzednicy, którzy wykazywali sumienną troskę o duchowe zbawienie narodów chrześcijańskich szybko dowiedzieli się kim jest ten śmiertelny wróg i czego chce, nawet jeśli prawie nigdy nie wyszedł z ciemności tajnego spisku na światło dzienne, a zatem szerzył swoje nauki o rewolucji, nawoływali książęta i narody do ostrożności, żeby nie pozwolili dać się złapać w szkodliwe sztuczki i pułapki, które przygotowano by ich oszukać13\

Rewolucja październikowa

Trzeba pamiętać że rewolucja „rosyjska” była dziełem garstki rewolucjonistów głównie działających w większych miastach. Około 85% ludności Rosji czasu rewolucji żyło na wsi, ci ludzie nie wzięli udziału w rewolucji. Klasa robotnicza za pomocą której wywołano rewolucje była również pochodzenia chłopskiego. Byli to ludzie bezrolni i wykorzenieni ze wsi, źle znoszący życie w mieście, i dający się łatwo podburzyć przez sowicie sponsorowanych agitatorów komunizmu. Komunizm u podstaw swej idei, z założenia jest ustrojem ateistycznym w którym nie ma miejsca dla Boga. Rosja carska wzbudzała nienawiść wysokich kręgów masonerii, ponieważ była carska i chrześcijańska. Ideowa spuścizna „Spartakusa” pozwoliła na rozpętanie piekła na ziemi Rosjanom. Celnie jedność bolszewizmu i masonerii oddał metropolita Rosyjskiej Zagranicznej Cerkwi Prawosławnej Antonin: „Wszystkie zasady, wszystkie metody, które bolszewicy stosują do zniszczenia Rosji, są bardzo bliskie masonerii. Piętnastoletnie praktyki bolszewickie pokazały światu, jak uczniowie dokładnie stosują się do ich nauczycieli i jako pogromcy rosyjskiego narodu,

26 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

są wierni programom masonerii w walce z Bogiem i Cerkwią, z chrześcijańskimi zasadami, z rodziną, z chrześcijańskim państwem, z chrześcijańską kulturą i ze wszystkim tym, co ukształtowało naszą Ojczyznę 14).

Metropolita powiedział to w roku 1932 wtedy Rosjanie za sobą mieli ludobójczą wojnę domową, upadek państwa i administracji, upadek caratu i jego masakrę, powszechny terror, grabież majątku narodowego, unicestwienie Cerkwi Prawosławnej, śmierć głodową około 10 milionów ludzi, kolektywizację oraz pięć milionów sierot. Oto skutek tej krucjaty barbarzyńców na słowiański naród. Śmiertelnym wrogiem masonerii był premier Rosji od 1906 r. - Piotr Stołypin, człowiek wielkiego talentu administracyjnego wielkiej woli i odwagi. Stołypin jako wielki reformator rosyjskiego rolnictwa przy poparciu cara udzielał wielomilionowych kredytów setkom tysięcy rosyjskich chłopów. Wielu chłopów migrowało na zachodnie tereny Syberii gdzie otrzymali za darmo ziemię i pomoc na zagospodarowanie:

„Między 1907 i 1914 rokiem pod wpływem reformy rolnej Stołypina 2 miliony rodzin chłopskich stało się indywidualnymi właścicielami ziemi. W styczniu 1916 roku 6,2 miliona rodzin chłopskich złożyło podania w sprawie kupna ziemi. Lenin widział związek między reformami Stołypina i następną rewolucją. [...] Jak Lenin był blisko klęski świadczy o tym ten fakt, że gdy w 1917 roku Lenin wezwał chłopów do „odebrania ziemi” ... w tym czasie już trzy czwarte ziemi było w prywatnych rękach”. CDN

Autor pracy - M.W.

Przypisy w oryginale

Za: http://stopsyjonizmowi.wordpress.com/2012/11/14/masoneria-w-walce-z-cywilizacia-chrzesciianska/

KRYTYKA ZAKAZU MSZY ŚW. TRYDENCKIEJ DLA FRANCISZKANÓW NIEPOKALANEJ

Czterej naukowcy złożyli w Watykanie skargę na wyda-ny Franciszkanom Niepokalanej zakaz odprawiania mszy w tzw. rycie trydenckim. Ich zdaniem, sankcja ta stoi w oczywistej sprzeczności z motu proprio Benedykta XVI Summorum Pontificum.

Zakaz odprawiania Mszy Św. w klasycznym rycie rzymskim nałożony przez papieża Franciszka na Franciszkanów Niepokalanej nadal wzbudza żywe reakcje.

Oto bowiem wolność odprawiania Mszy Św. w tym rycie, którą papież Benedykt XVI zapewnił każdemu, mocą motu proprio „Summorum pontificum” przestała mieć charakter powszechny, ponieważ została przez jego następcę odebrana jednemu ze zgromadzeń zakonnych, a w konsekwencji - również wiernym którzy uczestniczyli we Mszach odprawianych przez kapłanów z tego zgromadzenia. Wielu zwolenników tradycji obawia się, że ta restrykcja, godząca w coś, co było kamieniem węgielnym pontyfikatu Benedykta XVI, wkrótce stanie się utrudnieniem bardziej ogólnej natury.

Franciszkanie Niepokalanej zastosowali się do zakazu. Ale są tacy, którzy się nie pogodzili z tą decyzją, kierując do Watykanu surową krytykę dekretu, którym Kongregacja ds. Zakonów - za wyraźną zgodą Papieża Franciszka - zakazała braciom odprawiania Mszy Św. w rycie tradycyjnym [trydenckim].

Autorzy krytycznej analizy dekretu to czterej renomowani naukowcy katoliccy: Roberto de Mattei - historyk i autor obszernej pracy przedstawiającej historię Vaticanum II z tradycjonalistycznego punktu widzenia, Mario Palmaro - filozof prawa, Andrea Sandri - ekspert z zakresu prawa konstytucyjnego i Giovanni Turco - filozof. Tworzą oni komisję o nazwie ‘Bonum veritatis ’ która 14 br. września przekazała swoje stanowisko kardynałowi Joao Braz de Aviz, prefektowi Kongregacji do spraw Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, która wydała dekret, oraz do wiadomości innym dostojnikom watykańskim.

Poniżej zamieszczamy fragmenty analizy dotyczące bezpośrednio zakazu odprawiania Mszy św. w rycie tradycyjnym:

Dekret Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego z 11 lipca 2013 [...] jest aktem tak istotnej wagi, że nie można go uznać za zwykły dokument o znaczeniu wewnętrznym, dotyczącym tylko odbiorców [...].

Dekret - wbrew postanowieniom bulli „Quo Primum” św. Piusa V i motu proprio „Summorum Pontificum” Benedykta XVI - zakazuje braciom Franciszkanom Niepokalanej odprawiania tradycyjnej Mszy Św.

W ten sposób pozbawia on dobra o niezmierzonej wartości - Mszy Świętej [odprawianej w starożytnym obrządku rzymskim] - zarówno braci, jak i wiernych, którzy dzięki ich posłudze mogli uczestniczyć w Mszy trydenckiej, jak i wreszcie wszystkich tych, którzy mogliby uczestniczyć w niej w przyszłości.

Dekret zatem dotyczy nie tylko dobra - i to określonego dobra - którego pozbawiani są sami bracia, ale również dobra [... ] duchowego wiernych, którzy dzięki posłudze braci zapragnęli uczestniczyć we Mszy tradycyjnej.

Znaleźli się oni w sytuacji, w której - wbrew sobie i nie ponosząc jakiejkolwiek winy, a zatem bez przyczyny - muszą ponieść karę stojącą w sprzeczności z duchem i literą zarówno indultu „Quattuor abhinc annos”, a nawet i listu apostolskiego „Ecclesia Dei” Jana Pawła II, jak i wreszcie motu proprio „Summorum Pontificum” Benedykta XVI.

Powyższe dokumenty w istocie zostały wydane w celu umożliwienia uczestniczenia we Mszy Św. według klasycznego rytu rzymskiego wszystkim wiernym, którzy sobie tego życzą.

„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R. 27

Dlatego też obiektywne skutki omawianego dekretu dotykają wszystkich którzy ... cenią Mszę łacińsko-gregoriańską. Wierni ci stanowią obecnie znaczącą, i na pewno niedającą się pominąć, część katolików rozproszonych po całym świecie. Potencjalnie ich liczba mogłaby się pokrywać z całością członków samego Kościoła. Obiektywnie dekret dotyczy bowiem również ich. W podobny sposób dotyczy wszystkich, nawet niekatolików, których sercu - z różnych powodów, jak to już się w przeszłości okazało przy okazji apelu skierowanego do papieża Pawła VI w 1971 r. - bliskie jest zagadnienie kontynuacji tradycyjnej mszy. Omawiany dekret [którego znaczenie, nie jest więc ograniczone jedynie do danego instytutu zakonnego, jest ono znacznie szersze] ma więc wagę uniwersalną również w tym wymiarze [...].

Jeśli chodzi o zakaz sprawowania Mszy w starszym rycie rzymskim [zwanym również „formą nadzwyczajną”], dekret, o którym mowa, rodzi szereg poważnych problemów, co dowodzi obiektywnie równie poważnych, a widocznych nieprawidłowości logicznych i prawnych.

Przede wszystkim, co do zakazu nałożonego na Franciszkanów Niepokalanej, a wynikającego z narzucenia im prawa celebracji jedynie według nowego Mszału [zwanej także „formą zwyczajną”], o ile nie otrzymają specjalnego zezwolenia [na odprawianie wg NFRRz - przyp. tłum.], nie można nie zauważyć, że stoi on w wyraźnej sprzeczności z postanowieniami dotyczącymi całego Kościoła, zawartymi w bulli „Quo Primum” św. Piusa V [1570], czy w motu proprio „Summorum Pontificum” Benedykta XVI [2007].

Bulla świętego Piusa V, postanawia, na zawsze i w odniesieniu do wszystkich: „mocą Naszej Apostolskiej władzy, przyznajemy i uznajemy po wieczne czasy, że dla śpiewania bądź recytowania Mszy św. w jakimkolwiek kościele, bezwzględnie można posługiwać się tym Mszałem, bez jakichkolwiek skrupułów sumienia lub obawy, o narażenie się na karę, sąd lub cenzurę, i że można go swobodnie i zgodnie z prawem używać. Żaden biskup, administrator, kanonik, kapelan lub inny ksiądz diecezjalny lub zakonnik jakiegokolwiek zgromadzenia, jakkolwiek nie byłby tytułowany nie może być zobowiązany do odprawiania Mszy św. w inny sposób, niż przez Nas polecono. Podobnie nakazujemy i oznajmiamy, iż nikt nie może być nakłaniany bądź zmuszany do zmieniania tego Mszału”.

Benedykt XVI z kolei w swoim motu proprio postanawia: „Dlatego dopuszczalne jest sprawowanie Ofiary Mszy według oficjalnego wydania Mszału Rzymskiego, promulgowanego przez Jana XXIII w 1962 roku i nigdy nie zniesionego, jako nadzwyczajnej formy Liturgii Kościoła”. Następnie dokument precyzuje, że: „Do takiej celebry według jednego lub drugiego Mszału kapłan nie potrzebuje żadnego zezwolenia ani Stolicy Apostolskiej, ani swego Ordynariusza”.

Ponadto, motu proprio stwierdza, że „Wspólnoty instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego na prawie zarówno papieskim, jak i diecezjalnym które w celebracji klasztornej bądź „wspólnotowej” we własnym oratorium celebrować Mszę św. według wydania Mszału Rzymskiego, promulgowanego w 1962 r., mogą to uczynić”. Analogicznie oświadcza również, że „Duchownym wyświęconym wolno korzystać z Brewiarza Rzymskiego, promulgowanego przez Jana XXIII w 1962 roku”.

To samo motu proprio ustala jednoznacznie, by „wszystko to, co przez Nas zostało postanowione w tym Liście Apostolskim, wydanym w formie motu proprio, uznane zostało za „postanowione i zarządzone”, i było przestrzegane od dnia 14 września bieżącego [2007] roku, uroczystości Podniesienia Krzyża Świętego, mimo tego wszystkiego, co mogłoby być temu przeciwne”.

Z obu powyższych tekstów i z ich zasadniczych postanowień wynika w sposób oczywisty, iż wolność celebracji Mszy trydenckiej należy do powszechnego prawa Kościoła, i jest prawem każdego kapłana.

Podobne prawo przyznaje się wiernym, którzy należą do tej „tradycji liturgicznej”. W tej kwestii Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdza: „Wiernym przysługuje prawo sprawowania kultu Bożego, zgodnie z przepisami własnego obrządku, zatwierdzonego przez prawowitych pasterzy Kościoła”. [Kan. 214].

Toteż wprowadzony dekretem zakaz [odprawiania Mszy Trydenckiej] z wyjątkiem przypadków, gdy wydano odrębne zezwolenie, w istocie oznacza odrzucenie tych powszechnych przepisów Kościoła, ponieważ - poprzez akt w sposób oczywisty podrzędny [materialnie bądź formalnie] - stanowi decyzję sprzeczną ze stałą i powszechną dyscypliną, która to z racji swojego apostolskiego pochodzenia - jak twierdzą wybitni uczeni - nie podlega reformom.

Wprowadzony dekretem zakaz celebracji Mszy trydenckiej stanowi niesprawiedliwą dyskryminację wobec obrządku łacińsko- gregoriańskiego którego pochodzenie nie tylko przez Sobór Trydencki i czasy świętego Grzegorza Wielkiego sięga tradycji apostolskiej ale według jednoznacznej oceny Benedykta XVI, zawartej w motu proprio „Summorum Pontificum” „musi być otaczany należnym szacunkiem ze względu na swój czcigodny i prastary zwyczaj”. W istocie jest on wyrazem „lex orandi” Kościoła, a zatem dobrem zasługującym na ochronę. Nie zaś złem, od którego należy się oddalić.

Ponadto narzucenie Franciszkanom możliwości celebracji jedynie według nowego Mszału stanowi normę szczegółową w stosunku do Mszału łacińsko-gregoriańskiego, która to norma - jest obiektywnie nieważna, względnie działanie wbrew prawu o treści ewidentnie odmiennej i odwrotnej.

Jest w zasadzie oczywiste, że procedura zezwolenia na dany konkretny akt lub czynność zakłada, że zakaz jest zasadą ogólną, od której ewentualnie można odstąpić w przypadkach nadzwyczajnych [szczególnych i określonych]. Ale właśnie, możliwość

28 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 324, 1 LISTOPAD 2013 R.

wprowadzenia takiego zwykłego zakazu jest wyraźnie zniesiona przez prawo Kościoła, które uznaje prawo kapłana - do swobodnej celebracji Mszy trydenckiej, które nie wymaga żadnego zezwolenia.

Trzeba także zauważyć, że zakaz takich celebracji [z wyjątkiem szczególnego zezwolenia] ma trzy kolejne obiektywne nieprawidłowości w treści dekretu.

W rzeczywistości takie rozwiązanie oznacza wprowadzenie zasady udzielania zezwoleń na Mszę tradycyjną wskazując ogólnie „kompetentne władze” jako uprawnione do wydawania takich zezwoleń. Jednakże wobec uchylenia norm przewidzianych przez indult „Quattuor abhinc annos” i list apostolski „Ecclesia Dei” - nie wiadomo, jaka to władza jest kompetentna w zakresie wydania omawianego zezwolenia. Tym bardziej, że materia ta z wykracza poza kompetencje kongregacji ds. instytutów życia konsekrowanego, i jeśli już, powinna należeć to raczej do Papieskiej Komisji „Ecclesia Dei”.

Charakterystyczne zaś z drugiej strony jest, że zezwolenie, o którym mówi dekret, ma być przyznawane „każdemu zakonnikowi i/lub wspólnocie”, jak gdyby Mszy nie miał odprawiać pojedynczy kapłan, ale również cała wspólnota jako całość [włącznie z mnichami, którzy mogą nie być kapłanami]. Albo, jak gdyby uprawniona wspólnota miała je z kolei przekazywać [jak?] zezwolenie [czyje?], za pomocą jakiejś procedury [na jakich warunkach?] pojedynczemu celebransowi.

Dalszą nieprawidłowość stanowi fakt, że czas obowiązywania tej procedury wydawania zezwoleń pozostaje nieokreślony. To znaczy, nie wskazano terminów stosowania procedury wydawania zezwoleń nałożonej wyłącznie na Franciszkanów Niepokalanej. Do kiedy nakłada się na nich obowiązek uzyskiwania zezwolenia? Do określonego dnia? Do osiągnięcia określonego celu? Na zawsze?

Tekst dekretu nic na ten temat nie mówi, wbrew temu, że istnieje konieczność określenia, wynikająca z potrzeby racjonalności i sprawiedliwości, każdego postanowienia [w istocie, nawet kara, która trwa przez cały okres życia lub która ma trwać wiecznie, jest określona]. Jest to zasada tak prawa naturalnego, jak i prawa kanonicznego [por. Kan. 1319], której ignorowanie oznacza oczywisty uszczerbek dla wymiaru zarówno represyjnego jak i uzdrawiającego każdej restrykcji [w tym przypadku ograniczającej prawo przysługujące każdemu kapłanowi].

Z drugiej strony, zakres zakazu celebracji Mszy łacińsko-gregoriańskiej - nawet jeśli dekret stwierdza, że chodzi o decyzję papieża - pozostaje obiektywnie ograniczony do zakresu dekretu kongregacji watykańskiej.

Z tego wynika, że - przynajmniej jeśli chodzi o jego formę i zobowiązania zeń wynikające - nie mogą one przekraczać ograniczeń samego dekretu jak i jego koniecznego podporządkowania powszechnemu prawu Kościoła. W istocie, odmiennie niż w przypadku jakiejkolwiek decyzji papieskiej z zakresu dyscypliny - tak jak „ex professo” należy do zakresu jego jurysdykcji czyli „munus gubernandi” o ile jest to prawnie możliwe z punktu widzenia boskiego prawa pozytywnego i najważniejszych definicji odnoszących się do tejże kwestii - zakres omawianego postanowienia musi być ograniczony do zakresu samego dekretu, w granicach kompetencji jednej z kongregacji watykańskich.

W każdym przypadku wynikające z dekretu zobowiązanie, tak jak każda decyzja dyscyplinarna, ktokolwiek by jej nie podjął - musi zostać obiektywnie oceniona z punktu widzenia prawa naturalnego, a więc z punktu widzenia sprawiedliwości - i z punktu widzenia Bożego prawa pozytywnego, z którym prawo kanoniczne, dyscyplina i orzecznictwo kościelne musi pozostawać w zgodzie.

Jak przypomniał papież Benedykt XVI w swym przemówieniu przy okazji inauguracji roku sądowego Trybunału Roty Rzymskiej 21 stycznia 2012, „lex agendi” musi rzeczywiście respektować „lex credendi”.

Źródło: chiesa.espresso.repubblica.it Ged [2013-09-24]

Za: http://www.bibula.com/?p=70472


Wyszukiwarka